Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Ola Adamska. Co stworzyło jej blizny?

zurnalistapl zurnalistapl 7/2/23 - Episode Page - 1h 45m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Przypominam, że rozmowy żurnalisty są dostępne dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam bardzo serdecznie Maciej Orłoś.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Ty wolisz być przedstawiona jako Aleksandra czy Ola?

Wiele osób zadaje mi to pytanie, ale chyba nie...

Wiesz, że często jesteś podpisywana Ola, to jest dość nietypowa.

Bo mówiłam, że lubię Ola, bo jakoś jest ten taka bardziej Ola niż Aleksandra.

Czyli dzisiaj u mnie niezmiennie Ola Adamska. Dzień dobry. Pięknie wyglądasz.

Dziękuję bardzo.

To jak zmieniło się twoje życie przez ten rok, kiedy ostatni raz się widzieliśmy?

Zmieniło się. Zmieniło się. Zmieniło się pod wieloma względami, bo zmieniło się i na zewnątrz i w środku.

A gdzie zeszły większe zmiany? Na zewnątrz czy w środku?

Myślę, że jakoś dwutorowo podobnie. Czyli mocne zmiany. Duży przeskok.

Jednak najbardziej fascynujące są te zmiany w środku, bo twoje serduszko jest dużo bardziej rozbudowane niż fizyczność człowieka,

więc zacznijmy od tego, co się zmieniło w środku. Jesteś zakochana?

W sobie, no.

Ty już miłość jednak dość mocno pielęgnujesz, bo gdybyś w sobie zakochana nie była tak mocno, byś nie pracowała nad sobą.

To byłby masz taką zdrową miłość do samej siebie, żeby nie mylić z taką egocentryczną miłością.

Więc co? Co się zmieniło w środku? Jakbyś tak miała spojrzeć na siebie sprzed roku.

Już wtedy wybrzmiłałaś na naprawdę całkiem fajną i poukładaną osobę.

To się dużo zmieniło przez ten rok. Zmieniło się, rozwinęło może bardziej niż zmieniło.

Dużo więcej wiem o sobie.

Bardziej się rozpoznałam. Pogodziłam się ze swoimi lękami, traumami. One powychodziły na wierzch.

Niedawno udało mi się zintegrować całą siebie i dopuścić to, że mam te niezafajne cechy.

Które często powodowały nie najlepsze sytuacje w moim życiu.

To był ogromny krok w kierunku miłości do samej siebie i uratowania wszechświata ratując samą siebie.

Co to znaczy zintegrować samą siebie?

To znaczy w sposób odważny i pewny dowiedzieć się, że się ma tą jasną stronę i tę ciemną stronę.

Zajrzenie do tej ciemnej strony i naświetlenie i dowiedzenie się jakie to są rzeczy

Już powoduje, że zaczynamy obserwować, że jesteśmy taką kulką, a nie tylko połówką jej.

Chyba jak się jest tylko połówką, to nigdzie się dalej nie potoczysz do końca.

Piękna metofora.

Tak ją teraz wymyśliłam.

Wiesz, wielkie umysły to wszystko zmontaniemy myślenia do tego, dlatego mnie to nie zdziwi oczy.

Nadal jesteś singielką?

Tak.

I co mówi ci samotność o samej sobie?

Co mówi mi samotność o samej sobie?

Samotność się nie czuję.

Czuję się sama.

I jest mi w tym wyjątkowo niebezpiecznie dobrze.

Czuję się bardzo dobrze sama, bardzo dobrze.

Odkąd zaczęłam wchodzić w relacje od 17 roku życia,

ja nie miałam dłuższej przerwy niż pół roku pomiędzy relacjami.

Więc nagle bycie dwa lata prawie samą.

No tak, bo wtedy było 9 miesięcy, jak się wyszło.

Tak.

Jest silnym doświadczeniem.

Jeszcze jakiś czas temu, pół roku temu, rok temu, miałam momenty, w których mnie to przerażało.

No bo jednak zegar biologiczny tyka, no bo jednak masz 33 lata za kilka dni.

A co, jeżeli nie znajdziesz tej wielkiej miłości,

co jeżeli ten ten ten ten facet gdzieś na ciebie nie czeka.

I zaczęły się otworzyć jakieś zupełnie nowe przestrzenie,

że kto nam powiedział, że szczęście jest w dwójkę?

Nikt.

Nie do końca. System.

System nam to powiedział.

Proszę Cię, dobrze.

Jesteś chyba zaprzeczeniem systemu.

Z absolutnym zaprzeczeniem, ale to system mnie wychował.

To szkoła mnie wychowała.

To studia, na których jednak cały czas się jest w ramach systemowych.

A potem idąc za tym, chcę jechać na przykład na wakacje

i dzwonię do pięciogiozdkowego hotelu

i ja muszę dopłacić za to, że jadę sama.

Muszę zapłacić za to, tak jakby były dwie osoby w pokoju.

Dlaczego?

To jest pokazanie tego, że w pojedynkę się nie żyje.

Myślisz, że w ten sposób?

Takie mam poczucie, przyglądam się temu.

To jest konstrukt ludzi, gdzie ludzie zazwyczaj po prostu jadą razem.

Więc to jest też tak, że rzadko ktoś decyduje się na wakacje sam,

bo nawet jeżeli już powiedzmy, jedzie sam,

to jest zazwyczaj skonstruowane to w ten sposób, że ktoś nie może,

bo mało ludzi potrafi spędzać czas sama ze sobą.

Tak, jasne, że tak, masz pełną rację,

tylko chodzi mi o to, że Marcin Proko podzielał ostatnio świetnego wywiadu

i opowiadał o tym, dlaczego prawo jest na przykład tak skonstruowane,

że okej, ty na autostradzie dałabyś radę jechać dwieście na godzinę

i nic złego by się nie wydarzyło.

Masa innych ludzi również dałaby radę,

ale jeżeli trafiłaby się jedna osoba,

która nie dałaby radę, spowodowałaby wielką krzywdę.

I że wszystkie prawa i nakazy są krojone dla ludzi przeciętnych.

I kiedy Marcin jedzie do hotelu i ma dwa metry i sześć centymetrów,

nie obraża się na to, że łóżko jest za małe,

ze względu na to, że rozumie, że to jest zrobione pod kątem

tego przeciętnego odbiorcy, bo to nie chodzi o to, że ktoś go obraża,

tylko on już nie mieści się w tej przeciętnej, a to jest biznes.

Tak, ja to rozumiem.

I tutaj myślę, że też tak, każdy do tego podchodzi nie,

że powinniśmy podróżować w dwójkę,

tylko stricte biznesowe podejście jest takie,

że jak chcesz i chcesz się tak bawić, jasne?

Rozumiem.

To bawmy się, ale za twoje pieniądze.

Rozumiem.

To tak jest to skrejone dla ogółu.

No właśnie, więc gdzieś w tym wszystkim,

a druga sprawa jest taka, że dzisiaj w nasze pokolenia

już jest zupełnie inne niż to pokolenie naszych rodziców,

czy nawet ludzi od nas od dekadę starszy.

Jesteśmy zupełnie nowym tworem, który gdzieś idzie

z zupełnie inną ścieżką.

Nawet jak spojrzysz sobie na takiego kolorowego ptakę,

jak ty, pomimo tej całej, z wszystkich twoich kolorów,

jednak masz w sobie dużą taką maksymę matki,

bycia właśnie tego, że możesz być świetną kobietą,

że świetnie byś się odnalazła w związku,

tylko nic, zawsze okącele.

Oj tak, już teraz tak, na pewno.

Więc tak jest skonstruowane światy.

Wiem, ale no to dalej jest gdzieś system,

bo tak musi być skonstruowane, bo muszą być jakieś ramy,

bo trzeba, muszą być jakieś szuflatki, po prostu.

Nie można robić o sobie.

No ale istniejemy przez to, że jesteśmy społeczeństwem.

To prawda.

No więc tylko i wyłącznie tak to działa.

No to, a jak, czego uczycie popularność?

No jednak w perspektywie tego roku,

można powiedzieć, że tak, stała się naprawdę bardzo,

bardzo mocno rozpoznawalną osobą.

Czego uczy?

Widzisz, to jest ciekawe, mówisz bardzo, bardzo rozpoznawalną,

a ja czuję to, bo czuję te różnice dużą naprawdę,

że ludzie, ludzie mnie gdzieś zaczepiają na ulicach,

chcą porozmawiać zdjęć i to faktycznie się zdarza,

ale...

Czego mnie nauczyło?

Nauczyło mnie tego, że...

że to nie stanowi o twojej wartości.

To bardzo ważna lekcja.

Ogromnie ważna.

Mam w ogóle mocne takie wcielenia,

jak się temu przyglądam przez ten ostatni rok,

że dostaję bardzo dużo z poziomu materii,

że mam karierę, że mam urodę, że mam pieniądze.

Wiadomo, ciężko pracuje.

To nie jest to, że dostaję je, bo leżę i pachnę.

Tylko faktycznie pracuję po 13 godzin na planie

i to jest nie złotyrka, ale uwielbiam tę tyrkę,

więc nie jest aż tak strasznie.

Czekaj, zgubiłam wątek.

Dużo z materii, że jesteś ładna.

Tak, tak, tak.

I dostaję tę popularność.

I teraz mam poczucie, że zadaniem mojej duszy

jest zorientowanie się, że to mam.

I to jest mocny ładunek energetyczny.

Tam można popłynąć, pofrunąć.

Można pozornie się tym karmić,

ale to wszystko jest pozorne, to jest wszystko...

To nie ma treści.

Jakby to, że ludzie są i zrobię film, serial,

to to ma treść.

I to, że ludzie podchodzą do mnie i mi dziękują za to,

że to im coś dało, albo nawet spokojny wieczór,

albo zapłakany wieczór, to to jest treść.

Mówię o takim tym wszystkim, co potem dookoła,

czym można się zachłysnąć.

I czuję, że zadaniem mojej duszy

jest zorientowanie się, że to wszystko jest.

I dalej wiedzieć,

że najważniejszy jest praca nad sercem duszą głową.

No dobrze, ale chcesz powiedzieć,

że ani razu się tym nie zachłysnęłaś,

żeby miałaś taką wielką uważność na wszystko,

co się dzieje dookoła, pędząc w takim trybie,

że mogłaś trochę nie zauważyć nawet, co się dzieje,

że nie było żadnego takiego momentu,

że musiałaś się obudzić i... A co tu się dzieje?

Miałam taki jeden mikromoment.

Jak weszłam na plan drugiego sezonu skazanej,

po tym wielkim bumpati

i poczułam tę energię.

Pięknie, bo to bardzo szybko zapracowałam.

Mam wrażenie, że nikt tego nawet nie zauważył,

bo weszłam z energią tego, że jestem paty.

I ja nagle wyodrębniłam ten swój spokojny głos,

który jest uziemiony i mówi, ola, na nowo, nowo.

Robicie drugi sezon.

Wszyscy są tak samo ważnymi trybikami w tej maszynie.

I tam jeszcze była walka wewnętrzna,

bo ona wybijała, ona mnie wybijała

i to jest dość często praca,

że to chce mi wybić rozej próżności, właśnie zachłośnięcie się.

Ale już na tyle jestem świadoma,

że wyłapuję od razu te nitki

albo te mikroisk, że nie doprowadzam do pożaru

i się nagle budzę i nie mam czemu oddychać,

bo już jestem po prostu na skraju tego,

że zaraz się zaczadzę.

Dobrze, ale nie miałeś takiego wrażenia,

że pracowałaś na to całe życie.

Po to zostałaś aktorką.

Być aktorką od razu jest jednoznaczne.

Być aktorką na takim poziomie jak ty,

że jesteś też równocześnie gwiazdą,

ludzie cię rozpoznają i tak dalej.

I że nie pomyślałeś sobie, że to jest ten moment celebracji,

konsumpcji tego?

Wiem, rozumiem.

I też zaraz za tym, jak dokonywałam astezg,

bo nagle mówię, oh, hold your horses,

bo może być niebezpiecznie,

ale możecie to zabrać.

I dokonałam takie kosze, w ogóle nic,

bo to jest nieważne. Wszystko odsuwałam bardzo.

I jak już bardzo odsunęłam,

to zorientowałam się. Poczekaj, Ola.

Ale co, co, co tu się dzieje?

Jakby co ty robisz?

Że to jest moment właśnie, w którym

możesz się tym cieszyć,

tylko trzeba się

nauczyć, żeby cieszyć się w tym,

w takiej średnicy, w której tyle,

ile jest to, tyle przyjmujesz.

Super cieszę się, że jestem tu u ciebie,

że byłam kubu wojewódzkiego, tylko że to jest tyle,

że jakby jestem tam na kanapie i to jest tyle.

Tutaj z tobą i to jest tyle.

To nie jest jakby tak naprawdę

nic więcej, poza rozmową. Tak naprawdę.

Tak naprawdę tak jest.

I tego się trzymam. Tak.

I tego się trzymam, że to jest fajna rozmowa.

Po prostu, która faktycznie

to jest popularny podcast.

Ludzie to słuchają, fajni ludzie słuchają

twojego podcastu, więc cieszę się,

że usłyszą moje słowa, naszą rozmowę.

Bo mam wrażenie, że twoje rozmowy są wartościowe.

I super, że możemy przekazywać

coś wartościowego.

Faktusznie, potrafisz podrywać.

Tak, teraz, teraz mamy?

Wow, wow.

Weźmy sobie to normalnie na granie

i będą oglądać.

Na rolkę to wrzucamy.

Wiem.

Było mi na początku z tym dziwnie,

ale potem z tym pracowałam oczywiście

z moją terapeutką, z ludźmi,

których mam taką grupę, taką rodzinę kosmiczną.

My to nazywamy z mamą siostrą.

To, że ja mam

wszędzie znajomych na mieście.

Ja idę na przykład

po dowód rejestracyjny

i po prostu pani mówi

dzień dobry pani Olu.

A mówi, dzień dobry pani Remko.

Czytam na prostu,

na tym takim tutaj?

Przebiegłeś z ciebie zwierzę, no?

Nie, ale jakby to nie chodzi o przebiegłość,

tylko o to, że próbuje znaleźć te rzeczy,

które nie powodują stanów lękowych.

Bo ja mnie wam

ściskam, nie, ściskam nie przed wyjściem

z domu na przykład.

Że tam ci ludzie będą mnie osaczą

i że ja nagle jestem taka wyjęta z magmy

i uczę się tego.

Bo nie dążyłam do tego,

żeby grać w filmach, w serialach

i znowu

poprzez

moje wybiórcze mechanizmy

nie dopuszczałam

do siebie, że

jest druga strana medalu, że tak

no grasz w filmach, w serialach,

ale wiąże się to z popularnością.

I wiem, że to może dziwnie brzmi, że ktoś nie chce

popularności.

Ja się do niej przyzwyczajmy, jestem bardzo zanią wdzięczna,

bo mam znajomych na mieście.

I to jest naprawdę super, że nagle

a to się Stolic znajdzie, a on nagle

zniszkę na przykład w perfumerie, jakiś niszowej.

Ktoś mi jakoś lepiej upsłuży

i nie wykorzystuje tego.

Bo

i tak miałam bardzo długo problem z tym, że

smuciło mnie to, że nie wiedziałam,

czy ludzie są dla mnie mili, dlatego, że mnie

rozpoznają z telewizora, czy dlatego, że po prostu

mam fajną energię i czują, że jestem

dobrym człowiekiem i z tym miałam problem.

Ale potem pomyślałam sobie znowu,

że ja zauważam, że jest druga strona medalu,

że przecież pati i wszystko, co zrobiłam,

ale głównie pati, bo dla ludzi teraz

to jest najważniejsze i to spowodowało, że

że mnie tak kojarzą.

To jest też część mnie i to przecież też

jestem ja, przecież ja to wykreowałam, więc to jest

moja energia, to jestem ja, więc dlaczego

się na to złościć? No i to jest taka ciągła praca,

ciągła praca.

Dobrze, a z nasz panów maszynistów dalej

jeździsz tramwajem?

Bardzo rzadko już jeżdżę tramwajem.

Bo

jak raz wsiadłam do autobusu, to faktycznie się zrobiło

bardzo gęsto.

Tak energetycznie, że poczułam, żeby

tak zasały jakoś.

Ale kupiłam sobie autko.

Jeżdżę tym autkiem.

Jakie autosejków jeżdżą? Jakim autem jeżdżą

gwiazdy? No powiedz mi o tym.

Jeżdżę.

Pięknie.

On jest taki cute.

Ja sobie jeszcze przykleiłam takie motylki tam

w środku.

I mam kwiatuszki, taki wazonik z kwiatuszkami.

Jest naprawdę

totalnie synkompatywny z tym autkiem.

Przechodzę jeszcze do takich rzeczy, które

są poważniejsze. Jaka jest filozofia twojego życia?

Wydaje mi się, że ty nie pozostawiasz

takiego...

Niech to po prostu, nie rzucasz sobie kośćmi

i niech będzie to będzie, tylko wydaje mi się, że

do czegoś dążysz na pewno.

Hmm.

O filozofie też już jest

jakimś czymś

określonym.

I jeszcze

jakiś czas temu potrzebowałam

określenia

wybrania kogoś z jakimś podążam

czy czytania książki

i wyznawania słów, które

są w niej zawarte.

A teraz mam coś takiego, że

coraz bardziej słucham serca

coraz

coraz wyraźniej słyszę głos własnej

intuicji

i sprawdzam, co ze mną rezonuje

i bardzo często

to ludzie do mnie mówią

hmm, nie wiem, zdania

na billboardach

urywek, czyli rozmowy

hmm,

a czasami właśnie przepiękne

hmm,

całe rozdziały książek, które

które, które czytam

hmm,

do czego dążę, do...

uff, powiem ci Dawid

do czego dążę

a zamknij oczy

i powiedz, co widzisz

jedyne, co mi przychodzi do głowy to

i to jest taki nagle

do

do światłości

to jest jedyne, co mam

jakieś słowo, światłości

i do tego, żeby

żeby to światło dawać

ludziom

że to jest bardzo ważne

że w świecie mroku

czuję

że moją największą posługą

jest

rozświetlanie tego wszystkiego

na tyle, na ile umiem

jeżeli to są tańce na instagramie, to niech to będą tańce na instagramie

jeżeli to komuś poprawia humor

super, bardzo mnie to cieszy

ale jeżeli ktoś chce posłuchać to

o czym mówię albo

przytulić się, nie wiem

posłuchać rady

to

no to super, no

ale to wszystko jest jakby

tak zwany

lightworking

no dobrze, ty chcesz dawać ludziom światło

a kto daje je ci

źródło

ludzie

wszyscy jakby źródło

źródło, znaj źródło

energię wyższą

energię, która

jest jak ocean

i każdy z nas jest kroplą w oceanie

więc wszyscy składamy się na źródło

to dlaczego mówisz, że świat jest

trochę opętany przez mrok

no bo tak wynikało z tych wcześniejszych twoich słów

bo

nie wszyscy wiedzą, że to

światło w sobie mają

a ty potrafisz dostrzec światło w każdym?

w niektórych bardzo się nie dostrzegam

mrok i się trzymam od nich z daleka

co stworzyło największe blizny

w twoim życiu?

myślę, że cała sytuacja rozwodowa moich rodziców

i wszystko co się potem

wydarzyło

no bo ty też powiedziałaś takie jedno

bardzo ciekawe zdanie, że

byłaś za blisko z siostrą

i że ta relacja

kiedy później zaczęła się robić

bardziej zdrowa

więc w czym polegało ułomność

tej relacji?

ciężko powiedzieć, że ułomność, bo na tamten czas

inaczej byśmy nie przetrwały

więc ja musiałam się

w pełni

wlepić moją siostrę

bo wtedy wiedziałam, że

przetrwam

i ona stała się moim opiekunem

osobą, która

opiekowała się

mną w trakcie jak moi rodzice

byli zebrani całą tą

całą tą sytuacją

i na tamten

moment było to wręcz niezbędne

i bardzo się cieszę, że

to było tak silne

że byliśmy aż tak blisko, bo ja ją kochałam

całym sercem i kocham nadal

ale teraz

dostrzegam w niej, co jest piękne

bo sama w sobie zaczynam dostrzegać

a to zawsze trzeba zacząć od siebie

że ona ma ludzkie cechy

jeszcze to niedawna tego nie widziałam

to co w niej widziałaś?

półboga?

osoby, która zawsze mi pomoże

która jest najsilniejsza

najmądrzejsza

ale nie z poziomu

zrozumialstwa tylko

naprawdę w jej rzeczy

a że byłam w mechanizmach zerojedynkowych

no to jeżeli moja siostra coś powiedziała

no to była to prawda objawiona

trochę półbóg

byłaś trochę taka obwieszona

na niej? bo to też mogło być

męczące z jej perspektywy

wiem, mamy to przegadane

wielokrotnie

i my

to raczej

tak sobie zobrazowałyśmy, że

Ewelinka była pługiem mojego życia

że wszystkie

po prostu szła

i zbierała wszystko na siebie

a ja nie byłam na nią wieszona, tylko bardzo sprawnie

z nią biegłam z apteczką

i z wodą

i jak tylko potrzebowała i była naprawdę zraniona

to ja po prostu wiedziałam jak to opatrzeć, jak odkazić

żebyśmy mogły iść dalej

jako taką stację dokującą wszystkich problemów

tego, żeby po prostu nabrać energii

i móc potem

ruszyć dalej w tę trasę

i potem znowu ewentualnie do tego punktu

punktu wyjścia

żeby nabrać

sił, więc wykluczając już siostrę

bo to jest piękna historia, o której opowiadałaś

wiele radzy

Jacy ludzie byli najważniejsi dla twojego życia

bo wydaje mi się, że

to jaką dzisiaj jesteś osobą

jest ulepiono z wielu osób, które mogłaś

minąć po drodze

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy

to bogactwo, jakim

byli przyjaciele naszej rodziny

Włodek z ciocią Basią

Wiesiek z ciocią Basią

Maciek z ciocią Asią

to byli przyjaciele rodziny

którzy byli

i było tam mnóstwo

śmiechu, mnóstwo wsparcia

była też ciocia Halinka

czyli siostra mojej mamy

w ujęgrysie

i potrzebuję ich wymieniać z imienia

bo są nieprawdopodobnie ważnymi jednostkami

w moim życiu

bardzo ich kocham

ta relacja nasza ewoluowała

my zawsze bardzo dużo się śmialiśmy, rozmawialiśmy

i faktycznie

było w tym dużo takiego

że jak było krytycznie

albo spłonął nam dom

albo jakieś inne różne rzeczy

które wiedziałe

to oni po prostu natychmiast się zjawieli

i jakby bez

bez jakichś zbędnych pytań

bez

późniejszej

potrzeby

wynagrodzenia

i to mnie bardzo nauczyło

że można być

dla człowieka bezwarunkowo

gdzie się potem zgubiłam

i jednak

pokazało się, że wcale nie jestem nauczona

bo człowiekowo jest czymś nieprawdopodobnie trudnym

ale

dało mi gdzieś to podwaliny

do tego żeby móc to teraz

świadomym dorosłym życiu kształtować

w jakim wieku spalił Ci się, znaczy Wam, dom

po raz pierwszy

jak miałam 14

po raz drugi jak miałam 17

jakie jeszcze były inne problemy

bo nie dokończyłaś

ale powiedziała, że inne rzeczy się działy

a wydaje mi się, że u Ciebie nie ma

wiem o czym mówię, niektóre chcę zostawić

dla siebie

to podal opawiamy o tych, których nie chcesz zostawić

dla siebie

no tam kiedyś nam się

włamali konkretnie do domu

naćpali

na mojego psa w ogóle

to był rodweiler gigant, więc to też grubo okazało się

to była jakaś szajka, która

obserwowała domy w ogóle i wiedziała

w jakich godzinach nas nie ma

i tak dalej

raz zostałam napadnięta

bronią w ręku

raz ostrzelaj tramwaj

w którym jechałam, byłam na linii ognia

w tej rzeczy, czy tym się przypominają

to na razie tyle

ale to czekaj, twojej rodzice byli w gangu motocyklowym

właśnie bardzo

coś przeciwnego do tego

no wiem, wiem, no znam historię

więc po prostu już zastanawiam się

o spalenie domów też

raczej odbywają się w takich środowiskach

tak, tak, a to jednak

włamanie jeszcze oprócz tego ostrzelali tramwajom

i byciu na linii ognia

nie, no, tak się jakoś wydarzyło, też ciekawe

też, myślisz, super, że to poruszyliśmy

bo się temu poprzyglądam

dlaczego aż tyle dziwnych rzeczy mi się poprzytrafiało

w życiu i co to miało mi powiedzieć

tam jeszcze nie zajrzałam, nie miałam odwagi

a ktoś wam spalił dom, czy to był jakiś

nieszczęśliwy wypadek

to było dwukrotne spięcie w instalacji

przy pierwszym razie było

spięcie w instalacji

co też magiczne rzeczy

ale magiczne rzeczy w moim życiu

zawsze się działy

i to był pokój mojej

siostry, w którym faktycznie po tym

jak tata odszedł, to mama miała

jakieś takie największe ataki

nagle, że płakała strasznie

przyjeżdżałam bóla

żeby ją wyspokoić, bo ona bardzo to

przeżywała

i

tam doszło do spięcia

od kontaktu poszła

i z kraju moja siostra miała taką

firankę z absolutnego

łatwopalnego czegoś

spłonęło wszystko

i na kilka tygodni przed tym pożarem

moja mama

przełożyła wszystkie kasety

VHS i albumy nasze

do takiego wiklinowego kosza

i wstawiła go pod stolik

szklany w to pokoju

ale pokój był zamknięty, no to spłoną

doszczętnie, dlatego stopnia, że mój sąsiadujący

pokój

z pokojem Eweliny

miał wtopiony zegar w ścianę

że to była taka temperatura

i wchodzimy do tego pokoju

jak już tam strażacy ugasili

już pozwolili, że to już tam temperatura opadła

no i to takie pogorzelisko

bo to jest jakby poziom smrodu

przez pierwsze kilka dni mieszkałyśmy na dole

ale to jest oczywiście już żartując

było dalej

jakiś mieliśmy chyba, nie wiem jak to jest możliwe

ale pamiętam, że mieliśmy prąd normalnie

w domu

i pamiętam, że jak odbierałyśmy

telefon, to mówiliśmy

pogorzelisko słucham

żeby jakoś to tam rozbroić

i pamiętam, że weszłyśmy

i była taka zbita

gruda różnych rzeczy, bo to już nie do

odgadnienia, co to właściwie jest

i mama zobaczyła fragment tego

wiklinowego kosza

i zaczęłyśmy się dogrzebywać

do tego okazało się, że ten wiklinowy kosz się zapiekł

i

żadna kaseta VHS

która jest już jakby wiadomo, że to jest coś tak łatwo palnego

czy zdjęcia

nie uległa zniszczenia

więc

jakiś tam aniołem

nas

trzymały pod skrzydełkiem

a drugi raz okazało się z tego, że z racji tego, że moi rodzice byli na tyle

zabranie rozwodem, że ze sobą w ogóle nie rozmawiali

no to mój tata zapłacił

za remont

i to okazało się jakaś

fejkowa w ogóle firma

remontowa, która nie dość, że

uciekła z tymi pieniędzmi

podwójną

jakby liczbą hajsu, którą dostała

to

nie wymieniła instalacji

więc po kilku latach

instalacja, która była

spalona i zatynkowana

po prostu ponownie

zaszfankowała

i po tych kilku latach, jak ja po akurat wracałam

z Grecji, z festiwalu folklorystycznego

i mnie Ewelinka odebrała i mówi, że jedziemy

do Dąbrowej, ja myślałam, że do dziadka

Bodzia, że nie żyje dziadziuś

bo on już był taki chorowity

i nagle Ewelina mówi mi

oczywiście, dlaczego nie mama, nie wiadomo

no bo Ewelina

czyli moja siostra

o luniu muszę ci coś powiedzieć

ja już wiem, że to zaraz jest informacja

o śmierci dziadka

dom nam się

znowu spalił

jak by szok, że to na przestrzeń dwóch lat

no to naprawdę wtotolotka trzeba grać

jak już z taką ilością

razy płonić idą, tylko przy tym drugim razie

już było bardziej hardkrowo, bo

nie były zamknięte drzwi sponała

cała góra i mama

na szczęście

ma tendencję do zasypiania

przed telewizorem i zasnała na dole, ją kot obudził

bo już psa nie było

i ją obudził kot po prostu, już mama się krztusiła

i już miałam tak

gronicznie, że powiedział właśnie pan strażak

że jeszcze tydzień temu mieli jakąś taką

interwencję

i właśnie kobiecie pół metra do drzwi zabrakło

i się zaczęciła, więc

kolejny raz

jakieś skrzydła ją tam

nas wszystkich trzymały

długo zostaje to w głowie

bo to też pewnego rodzaju trauma

która wydaje mi się, że

jest trudna do wypielenia

złożycia

to prawda

jeszcze myślę, że

za dwa lata temu

za każdym razem jak przyjeżdżała

strasz pożarna, to się trzęsłam

cała, miałam uchzy w oczach

i mówiłam pani boże do pomuż

to straszno

jak długo to zostaje

a ty pamiętasz

tą dziewczynkę, którą byłeś

w tamtym okresie

kim ona była, dzisiaj na pewno

masz duży zasób słów, żeby powiedzieć

co ona tak w rzeczywistości czuła, bo

pamiętasz szczerzej, to jest dziwne

to chyba jest jakiś mechanizm wyparcia

że

pamiętam jako ta

trzynastolatka

pamiętam, że

jak ten dom nam spłonął

to się ucieszyłam

bo tata zabrał mnie

na zakupy

więc spędziłam z nim czas

i kupił mi nowe ubrania

i

to pamiętam

było mi smutno, bo miałam kolekcję

lalek porcelanowych

takich z różnych

z różnych zakątków

świata i ludzie przywozili

i nagle już nie miałam

nie miałam nic

tylko te ubrania, które mi tata kupiła

ale mam wtedy szczęśliwa, że te kilka godzin

spędziłam

na dolinie trzech stawów

i to na przykład pamiętam

a jako siedemnastolatka

jakby już

jakby już trochę wiedziałam

czym to jest, już wiedziałyśmy jak napisać

sprawozdanie

ile rzeczy spłonęło

bo też nas wtedy ubezpieczalnia

zrobiła na pieniądze, no bo

napisałyśmy, że spłonęło 40 t-shirtów

to szli najtańszą cenę

a my miałyśmy czasami lepszej jakości rzeczy

więc już byliśmy nauczone, więc byliśmy

troszeczkę bardziej skupione na tym, żeby

po prostu jakoś sprawnie to

nie wiem, zorganizować

jakby już wiedziałyśmy troszeczkę, czym to się je

ok, ale mówisz też bardzo mocno

o tym, że twoi rodzice

byli delikatnie mówiąc ze sobą

skonfliktowani, bo w trakcie

tamtego rozwodu, czy rozchodzenia się

ze sobą, no bo jeżeli mówisz, że rozwodzili się

jak miałeś 10 lat, a kiedy miałaś

17 jeszcze

13, bo to przy tym pierwszym razie, 13

to trochę jednak to w takim wypadku

trwało

no i tak

a to i tak jeszcze

no właśnie, a mówisz, że twoja mama była

dość mocno skoncentrowana tylko i wyłącznie

na tym, no bo jeżeli musiała

przyjeżdżać karetka, czy tam pogotowię, żeby

ją uspokoić, no to pokazuje,

że to był bardzo duży

no to też tłumaczy mi twoją relację

z siostrą, która wydaje mi się, że w tamtym okresie

moja mama miała bardzo silną depresję

no właśnie, mogła zastępować i mamę

po prostu, no i nie jest czymś

i dokładnie tak było

więc ona była z poziomu

matycznej energii bardzo dla mnie

do niedawna

na przykład z moją siostrą

nigdy nie rozmawiałeśmy o chłopakach

bo ona była jednak bardziej mamą

no i też

dopiero jako dorosła

kobieta sobie zdałam z tego sprawę

że dopiero teraz zaczynamy

gdzieś poruszać trochę

temat seksu, jakiegoś po prostu

mnie, tego co we mnie, co w niej

takich rzeczy siostrzanych

że ja się bałam, jak byłam już dorosła

zapalić przy nim papierosa

no dobrze, a gdzie w twoim serduszku

jest przestrzeń na mamę, no bo

jeżeli mamy można mieć jedną

akurat w takim założeniem, to gdzie

zestawiałaś mamę

ja

jeszcze przed rozpoczęciem terapii miałam

taką też niezdrową relację

z mamą, bo mama była

ofiarą i

cała byłam w mamie

to też jest niesamowite

że w niej uświadomony sposób

Ewelina stawała się moją mamą

a mama na tyle, na ile umiała

bo ona się potem tam pozbierała

i starała się

nie

to ja po prostu strasznie

na tamten czas kochałam

mamę, potem się zaczęła terapia, zaczęła

wychodzić ze mnie różne rzeczy

żalę w jej kierunku i tak dalej

aktualnie mam wrażenie, że mam taką

bardzo zdrową

relację z mamą

jeżeli potrafi jej wyrazić moje granice

też bez naddawania

jeżeli tego nie czuję

w danym momencie nie wyrażam

uczuć względem niej

potrafiłam, miałyśmy

nie jedną rozmowę taką bardzo życiową

trudną

coś przyjęła, czegoś nie przyjęła

ale to już są, to już jest jej

ja wiedziałam, że potrzebuję

to powiedzieć

więc to tak

working progress

cały czas, jeżeli chodzi o relację z mamą

zawiła ta droga, co?

zawiła, ale

wiesz co, dobra, bo

aklimatyzuje się

w każdym

z odcinków po prostu

i rozpoznaje i sprawdza, co to jest

i czyszcze dzięki temu na bieżąco

i wiem, czym to jest

znaczy zapobiegała się

zabiegałaś o

taką relację z tatą

tata moi zniknął

praktycznie z mojego życia

na 20 lat, on był

i on bardzo chciał być

ale moje

zapatrzenie w mamę i w to, że mama

jest ofiarą, bo to tata odszedł

spowodował, że ja wybrałam mamę

i to był

to było coś takiego, co

moja mama nigdy mi tego nie

rozkazała

ale

tym, że była na przykład smutna

bo

niezbyt rozmowna ze mną po tym, jak się spotykałam

z tatą

dawało mi bardzo silne przesłanki do tego, że

aha, czyli mamę mam

przez cały miesiąc

tata mam na kilka godzin idę z nim na

lody, ale potem mi się obrywa

za to przez na przykład 2-3 dni

wybieram mamę

żeby

na poziomu przetrwania

po prostu

więc bardzo cierpiąc

w środku, bo jak się okazało

na przestrzeń tych kilku lat terapii

no, generalnie byłam córzeczką tatusia

że tata, że mam relacje

mam dużo bardziej

taką realną, prawdziwą to z

relacji z tatą

wywodzę się ja i to, co ze mnie

że on jest

moim pomostem do

kontaktu z rzeczywistością

że dopiero odbudowanie relacji z moim tatą

dało mi pomost do rzeczywistości

i

i na szczęście wydarzyło się tak

że mój tata

jest fajnym gościem

i bardzo bojąc

się na początku, ale zacząłem

wyciągać w jego kierunku rękę

i zacząłem

go wołać

i on na te wołania odpowiadał

za każdym razem

i za każdym razem odpowiada

i nawet ostatnio po premierze

patii, w którym byłam

bardzo jakby

przytomna

widziałam, co się dzieje, widziałam

jaki to jest zamęt wokół mnie

że oni wszyscy chcą tych wywiadów

te zdjęcia

że ja jestem w centrum, że właściwie

z mojego powodu to wszystko jest

i

na szczęście miałam tam bliskich ludzi

ale następnego

dnia

tata do mnie zadzwonił, a mi było

bardzo ciężko, bo to nagle

jeżeli bym w ogóle pofrunęła, no to ja nie wiem

jak bardzo wysoka się spada wtedy

to musi być bardzo długi

lot, przerażający lot, a upadek

jest taki, że mam wrażenie, że ma się połamane

wszystkie kości i obrażenia takie

że się je znało i o mnie po prostu w śpiączce

przez kilka miesięcy

że to mógłby być taki lot, bo ja go widziałam

i ja z jakąś taką nitką

po prostu trzymając się po długi

jakby byłam w tym

jakby troszeczkę, ale

ze świadomością tego, że

że przyszłam tutaj w dresie, to, że się przebieram

w zakieckie i ktoś mnie pomaluje

to nie znaczy, że ja nie wrócę w dresie

i to jest realne, dres jest realny

i było mi ciężko

a to jeszcze był w ogóle taki bardzo intensywny

miesiąc, ten

od końca marca

do końca kwietnia

wydarzyło się tyle rzeczy

w moim życiu

zawodowo, właśnie jakichś takich różnych

spotkań, wywiadów

nowych projektów, prób

nastingów, tego było

od groma jeszcze zakończenie

zdjęć do trzeciego sezonu wskazanej

ta premiera Patti

i

nagle wracasz do domu i z nic

ja sama i dwa koty

i jest dziwnie

i tak się działam

i już wiedząc, żeby przed tym nie uciekać

kiedyś bym po prostu się ubrała i poszła się spotkać

ze znajomymi albo przyjaciółmi

i zagłuszyłabym to

a ja się działam i pozwoliłam, żeby to wszystko

mnie dogoniło

i dogoniło mnie to, że

rzeczywistość jest żadna

że właściwie nie chce mi się jeść

bo po co jeść, co mnie karmi

nie tam tę światę, nie nie karmi

to jest nic

jestem się też w ostatnim półroczu mierze

i nagle Tata do mnie zadzwonił

i mieliśmy prawie

dwugodzinną życiową rozmowę

ale taki odlot

że

że nigdy z nimi miałam takie rozmowy

i on mówił, że przez cały dzień o nim myślał

tylko miał jakieś egzaminy

gdzieś na jakichś uczelniach

bo mój Tata oprócz tego, że jest muzykiem

no to też jest wykładowcą

też szefem

katedry

na Akademii Muzycznej

i on to wszystko przyjął

zrozumiał i właśnie w tych krótkich

pytaniach, że kto

jest twoim

wzorem mężczyzny

rozpoznaje Tatę, jak go w ogóle poznaje

i jest mi smutno

bardzo, że

nie mogłam

się uczyć tego i kształtować wtedy

kiedy był na to czas

tylko się coś ukształtowało dziwnego

karykaturalnego

z ogromnymi dziurami, pustkami

nie dociągnięciami

i dopiero teraz mogę

widzieć, że mężczyzna jest

na przykład mój Tata

jest stały

stabilny, zapominający czasami

nie pamięta tych dat

jego żona przypomina o datach

wszystkich naszych urodzin i mienin

i że jest przyjmujący

i mówiłam, krzyczałam, smuciłam, się płakałam

bo to wszystko przeszło przeze mnie

a on tym słuchał

i był ze mną w moich emocjach, ale im nie ulegał

i

to mi pokazuje w ogóle, że

że można takim być

że można być takim facetem

też, nie?

fajne

no dobrze, a jak jest tak dużo emocji w tobie

i te emocje nie są od dzisiaj

czy tam w 30-tej urodziny do Ciebie nie przyszły

tylko one tak podążały z Tobą

za rękę do momentu, w którym się dzisiaj widzimy

i kiedy działo się to wszystko

palił Ci się dom

ktoś Tomo strzelał tramwaj

spalił Ci się dom drugi raz

w tym całym

kręgosłupem dziecka

mimo wszystko jest społeczeństwo i inni ludzie

jak było w szkole?

ja byłam perfekcyjna

w

zakładaniu masek

i ja miałam

całą taką ogromną

szafę

przeróżne zbroje, różne maski

i

jak gdzieś ten trzątek, że jestem

dobra i chcę dobrze, miałam

ale

ja byłam lubiana

co ciekawe, już jako

małe dziecko

8 lat miałam

takie cechy

tego, że czułam

że za mną idą ludzie

bo jestem przebojowa, bo jestem charyzmatyczna

bo się inaczej ubieram

wiedząc, mając te wiedzę

nie ławiłam się w tym

nie znęcałam się nad nikim

wręcz przeciwnie

wyłapywałam słabsze jednostki

i będąc przy nich

bawiąc się z nimi, zrecentz

tego tłumu

uwagę na nich

powodowałam, że je tak wplatałam

w społeczność, np. klasy

miałam taką przyjaciółkę

Martę Matulę, która urodziła się

praktycznie niewidoma

z jaskrą na jednym oku

na drugim oku miał jakąś wadę

15, 20, jakiś absurd

i potem odzyskała

wzrok, że miałam 8

dzisiaj ja siedziałam w pierwszej ławce

i pisałam dużymi

drukowanymi literami

żeby mogła sobie to przepisywać

bo nie widziała nawet z pierwszej ławki

i potem w gimnazjum

będąc

też mnie do końca jakoś tak

mama była i dawałam

jakąś taką wolność

takie trochę pilnowanie, nie pilnowanie

i byłam w takiej ekipie popularnych

w ekipie popularnych

ale też dobrych ludzi

że to też nie było znęcanie

się nad gorszymi

każdy tam coś miał swojego

i jakoś się wspieraliśmy

jednej z naszych koleżanek zmarła mama

to po prostu z nią byliśmy

wspieraliśmy, więc to też

pomimo tego siedzenia w najbardziej popularnym

miejscu na parapecie

nie byliśmy chyba z moimi ludźmi

oni w pewnym momencie odpalili brotki

i ja już właśnie poczułam

tam poszła jakaś amfetamina

jakieś wąchali coś w ciągu dnianiem

jakiś taki buteleczek

przypalali sobie ręce papierosami

i ja już się zorientowałam

że to już nie jest moje

i pozwoliłam im pójść dalej

albo gdzie indziej

taka dziewczynka, która rozwija się

artystycznie

jest bardzo delikatna i bardzo dobra

to

kiedy pojawiają się w jej życiu chłopcy

i miłość

pojawiła się właśnie tam w tamtej ekipie

to był Iwoster Maszyk

i on był, on pięknie pachnia

on ma takie perfumy pierkardę, pamiętam to

podejrzewam, że jakby ktoś

nie mi teraz pachnia, to on oszalała

nie wiem czy one w ogóle są jeszcze dostępne

i on był

chciał mieć mnóstwo muzyki

jego tata słuchał jazzu

dajany kral, jakieś takie różne rzeczy

on tam generalnie jakiś rapsy

ja z nim tych rapsów słuchałam

i pamiętam, że mam z nim strasznie zakochać

tam 14, żeby 11

tutaj chwila przerwy

jeżeli słuchasz teraz tego podcastu

pamiętaj by wcisnąć przycisk obserwuj

bądź subskrybuj, zależności od tego

na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu

no to był jakiś taki niewinny

tam chodzenie za rączkę, całowanie się

godzinami, tyle

moje koleżanki już potrafiły tam z tej ekipy

być na tabletkach antykoncepcyjnych od roku

ale nie ja

no dobrze, od dziecka też lubiła się

naśladować, tam ten pandaniec i tak dalej

to wiadomo, za to mam chodzi

a kogo tak naprawdę

chciałabyś dzisiaj naśladować patrząc

i myśląc o jego dorosłym życiu

w prawdziwym życiu

nie w artystycznym

Jan van Helsing

którego czytałam ostatnio książkę

pięknie mówiła tym, że

naśladowanie kogokolwiek

zaprzepaszcza

w ogóle twoją drogę

mmm

dobrze, a zanim przeczytałaś

tę książkę, miałaś kogoś takiego, kto mógł być wzorem?

nie, bo z poziomu intuicji jakoś miałam coś takiego,

że każdy pisze swoją historię

i nie wiedziałam tego, dopóki nie przeczytałam

tego w tej książce

i to nagle mi się

ułożyło w te słowa, które tam przeczytałam

mówię tak, to jest to, co rezonuje z moim sercem

że zawsze ktoś miał jakieś

idoli albo właśnie

wzór do naśladowania

ja tego jakoś nigdy specjalnie nie miałam

poszukałam swoje prawdy

w środku w sercu

żeby być dobrym człowiekiem

a masz mentorów, tak jak spojrzysz sobie

zawodowo chociażby

są ludzie, do których

pytasz się o zdanie ze względu na to, że bardzo

cenisz ich zdanie?

bardzo cenię po naszej

ostatniej współpracy

Bartłomiej Agnaciuka

reżysera, który wyreżyserował Patti

jest nieprawdopodobnie inteligentnym, bystrym

wyważonym, z fajnym

poczuciem humoru, facetem

który też

ma w sobie coś takiego, że czuję

od niego ojcowską energię

więc też może

mam także

bardzo go szanuję i bardzo go lubię

Agatekulesze

pytam o różne rzeczy, ale my też się

lubimy, że to też jest fajne coś takiego

ale to jest lubienie i nigdy nie będzie dla mnie

kumpelą

jak to ludzie potrafią wykorzystywać, na mnie

to zawsze będzie jednak

kobieta, która wie więcej o życiu

więcej przeżyła

więcej filmów zagrała

seriali i tak już pozostanie na zawsze

po prostu, bo to nie wiem, no może kiedyś

ją tam dogonie

no tak te dwie osoby mi się

jawią, ale to też dlatego, że

są w pobliżu

i ja też z poziomu zawodowego

rozpoznaję to, co we mnie

i staram się iść

za własną intuicją, bo skazana

i Patti mi pokazała, że

że to jest dobra droga

słuchanie intuicji

z pokorą, ale słuchanie

jest

no dobrze, ale intuicja na pewno nie ma

stuprocentowej skuteczności

kiedy cię zawiodła

a dlaczego uważasz, że intuicja

nie ma stuprocentowej

no bo nic nie jest

stuprocentową

skutecznością

pytanie, co uznajemy

za skuteczność

czyli błędy kalkulujemy

na to, że musiały się wydarzyć

nigdy nie przegrywamy, wygrywamy

albo się czegoś uczymy

dobrze, 15 czerwca masz

urodzinę

33, no

i czego sobie teraz życzysz

sukcesów czy nauk

rozwoju

i tego, żeby

żeby mieć wokół siebie

ludzi, którzy

będą mi pomagać

w tym

czym jestem aktualnie

czyli tym takim

procesie

dość konkretnego

rozwoju

jeden

dzień przed naszą rozmową

ostatnio płakałaś

jak jest teraz twoim nastrojem

jak to jak spojrzysz sobie

na ostatni czas

na ostatni czas jest naprawdę

naprawdę ok, ale

to jest właśnie to, że ja nie uznaję

łez, smutku

dnia gory

czy poczucia żalu za nic złego

i nie

nie neguję tego, bo

negowałam to przez całe życie

i piętrzły się we mnie emocje, które

rozkwitały

w złości

i w agresji, więc teraz mi się przyglądam

i pozwalam sobie być

pozwalam sobie na to, żeby mieć gorszy dzień

i miewam je oczywiście czy tak

i czasami to są całe okresy

ale już

nie patrzę na nie jako

ostatnią scenę w filmie

no dobrze, co generuje taki słabszy okres

albo słabszy dzień w twojej głowie

hmm

to zależy

czasami się właśnie stresuje jakimiś takimi różnymi

rzeczami i to mnie dużo kosztuje

jakieś gdzieś wyjścia

gdzieś wychodzenie poza strefę własnego

komfortu, mierzenie się z czymś

i to powoduje na przykład, że jestem zestresowana

albo zalękniona

a takie smutniejsze, gorsze rzeczy

no to właśnie na przykład

z poziomu jakichś procesów

docierają do mnie jakieś nie najfajniejsze

prawdy o mnie samej

i wtedy

pozwalam sobie to przeżyć

no i co jest taką

nie najfajniejszą prawdą o tobie

ale to już zostawię dla siebie

niedawno to odkryłam

i na razie to jeszcze pracuje

we mnie

na terapii usłyszałeś, że jesteś niezolna do tworzenia relacji

że wyniszczasz je przez kontrolę

to było w jakikolwiek sposób

skonstruowane

przez rozwód twoich rodziców

myślę, że

przez nauki mojej mamy

tego, że mężczyzna powinien być

rycerzem na białym koniu

że mężczyzna jest od tego, żeby

służyć kobiecie

tego, że moja mama bardzo często

nie umiała, bo nie miał i może

kto tego nauczyć

ale sama przez swoją terapię

bardzo pięknie się

tego uczy

wyrażania własnych emocji

przez to nie wyrażała emocji

tylko na przykład się obrażała

i

ja powielałam te mechanizmy

długo?

no to się okaże, jeżeli wejdę

w jakąś relację czy to

czy to już minęło

bo tak, bo ty na razie jesteś pądra w teorii

więc bardzo jestem pokorna

wobec tego, że mam poczucie

będąc przed tym, jak się spotkaliśmy

byłam faktycznie półtora roku w relacji

będąc już w trybie

neterapeutycznym

że są diametralne zmiany

że odpuszczam, że przyjmuję

że pracuję sama nad sobą

że jestem w stanie

przyjąć cechy tej drugiej osoby

bo każda ma

te jasne, ciemne strony

więc to widziałam

teraz jestem już kolejne dwa lata do przodu

jestem bardzo ciekawa

ale też jestem

wyżej wibracyjnie

więc mam wrażenie, że jeżeli jestem wyżej wibracyjnie

to już tylko wyżej wibracyjne

dusze będą ewentualnie

rezonowały ze mną

więc to jest też duże prawdopodobieństwo

że to spowoduje, że

że się spotkamy i jemu

i mi będzie już na tyle łatwo

z poziomu już wibracyjne

które jesteśmy

współtworzyć po prostu

relacje, rodzinę

bo miałeś problemy z agresją słowną

co też mówiłaś

ostatnio o mnie w podkaście

co powiedziałeś komuś najgorszego

żeby wypierdalał

to jest bardzo mocno

i to naprawdę we wściekłości

a ty potrafisz później przeprosić?

wtedy na przykład przepraszałam

w jakimś takim zwidzie

tego, że już tam mówiłam

już ten mój były partner

nie wiedział już właściwie co z tym zrobić

więc chciał się zebrać, zakładał

po prostu udresy i chciał wyjść

żeby się przewieczyć, więc ja wpadałam

płaczuł i padałam na podłogę

czy jakiś teatr

po prostu

nieumiejętności poradzenia sobie z emocjami

tak jak małe dziecko nie dostaje lodu

więc zaczyna się nagle rzucać na podłogę

i nie interesuje go to, że jest centrum handlowym

tylko zaczyna się rzucać i płakać

bo nie ma sobie poradzić z emocjami

i ja miałem podobnie, więc padałam na podłogę

i on nie wiedząc co się dzieje

podchodził do mnie, nie wychodził, oddychał

pomimo tego, że bardzo chciał wyjść

bo chciał się po prostu uspokoić

i ja wtedy płakałam i mówiłam, że przepraszam

nie wiem co się ze mną dzieje

i pamiętam, że w tym momencie

jak już dochodziłam do diapazonów

w którym już wszystko się rozpadało

ale to znowu było w poczuciu kontroli

no to ja mam kontrolę nad tym, że wszystko rozpieprze

było to załamanie

i jakby już wtedy czułam

że już jestem sama, że jestem już opuszczona

i znowu jakieś były emocje

ale ja funkcjonowałam tylko z poziomu

namiętności

bez względu na to jakie są, to tylko tak

i potrafiłam przeprosić

ale bardzo rzadko

ale teraz wiem, że

potrafię przeprosić, bo nie tylko

ostatnio przeprosiłam nawet szczerze

naprawdę szczerze, pomimo tego, że jakiś czas temu

już to raz zrobiłam

ale te przeprosiny

najwidoczniej może nie były tak prawdziwe

ja miałam wtedy poczucie, że są

i ponownie odważyłam się na to, żeby

sama podejść

zatrzymać tę osobę

i szczerze ją przeprosić, bo naprawdę

zrozumiałam, co zrobiłam

więc wydaje mi się, że tak, jestem zdolna

do przeproszenia, ale tak naprawdę nie o przeproszeniu chodzi

tylko o zrozumienie swojego błędu

jak spojrzysz na tyle ile możesz

obiektywnie w przeszłość

skrzywdziłaś kiedyś kogoś?

tak, myślę, że tak

nawet to osoba, o której mówiłam

że zrozumiałam to, że tak

z jej poziomu jakby postrzegania

życia świata, nie ważne

nie ważne, nie ważne, po prostu, wiem, że tak

no dobrze, jeżeli potrafisz przeprosić

to też potrafisz sobie wybaczyć

czy to ci przechodzi długo?

myślę, że potrafię sobie wybaczyć

ale właśnie nie chcę tak rzucać

słów na wiatr

że tak po prostu tak potrafię

no nie, no bo do ciebie też musi dojść wina, bo

jak robisz to, to wydaje mi się, że ty nie masz świadomości

że robisz źle

to na początku przychodzi to, że ty rozumiesz

to, że robisz źle

potem się trochę z tym żyje

jak zestuje, nosisz sobie ten krzyż

i dopiero później przychodzi ten moment

chyba, że zaczynasz rozumieć, że ten krzyż

to nie nosisz dlatego, że ktoś ci go przebił

tylko ty sama sobie go właśnie wrzuciłaś

dokładnie, tak

i chyba wydaje mi się, że chodziłam

właśnie z nim, dlatego

ponownie po prostu

wyszłam z tymi przeprosinami

i to jest

i że już tego po prostu nie chcę

że to już wystarczy

ale też dzięki, dlaczego mogłam to odkręcić

no bo miałam odpowiedni śrubokręt

czyli właśnie zrozumienie tego, że to też nie była krzywda

jednak nie możemy

obwiniać się bez o co i że nie byliśmy w stanie

czegoś naprawić, nie posiadając odpowiednich narzędzi

dokładnie, tak

a jednak od tego tak naprawdę powinniśmy

zacząć sama, zresztą powiedziałaś

w jakimiś z wywiadów, że każdy powinien

chodzić na terapię, żeby po prostu

poznać samego siebie i wiedzieć po prostu

też właśnie to

czego zaczęliśmy od rozmowy od tej całej kuli

żeby po prostu móc się przetoczyć

bo wtedy mamy większą zgodę na rzeczy, które są

w nas złe i wadliwe

i tylko wtedy możemy w pełni

siebie pokochać, żeby móc pokochać innym

nawet jeżeli już nie mówimy o kochaniu

chociażby o sympatii, to już tak już

punkt wyjścia jest zdecydowanie

zaakceptowaniu w ogóle

właśnie, zdecydowanie prostszy

to ty ocierałaś się trochę o to destrukcję

ja byłam bardzo autodestrukcyjna, no

co to znaczy w twoim słowniku

no, wyniszczałam

relacje, w których byłam

a to poszukajmy w tobie

ok, niszczyłaś relacje, ale mnie zastanawia

jak sama się niszczyłaś

jak już zamykałaś

te drzwi, on już wypierdalał

zostajesz tam

jest tam jeden wielki huk w tej głowie

bo tam w głowie jest wielki huk

możesz sobie nalać tekili bądź wody

żeby po prostu te łzy były

trochę mniej gorzkie i co się dzieje wtedy

jak się niszczysz

pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że

się coraz bardziej oddalam od siebie i wybielam

i to jest największy problem

wybielasz?

tak, wtedy, w tamtych mechanizach

już teraz tego nie mam

teraz patrzę z perspektywy, że

robiłam dokładam wszelkich starań

żeby

wybierał, bo w ogóle przyjęcie

postawy ofiary

jest nieprawdopodobnie przyjemny

i bardzo nęcące

i bardzo wielu z nas

wybiera

postawy ofiary

i dokonywałam

wszelkich starań

żeby się wybielić

no bo to nie moja wina jest

tylko jego

i tak potrafiłam odwracać kotałogonem

że on naprawdę mnie przepraszał

i przepraszała, ja cały czas nie wybarczałam

nie wybarczałam, co też był jakiś absurdalny

bo pławiłam się w tym

w tej satysfakcji tego, że jednak

jestem ofiarą

to jest strasznie mocno

i to jest rodzaj ogromnej autodestrukcji

bo to jest taka autodestrukcja

w biłowych rękawiczkach, w których

no przecież ja jestem tylko biedna

przecież ja niczego nie zrobiłam

ale to powoduje, że na tyle oddalasz się od siebie

od

zmierzenia się ze sobą i przyznania

no tak stara, no spierdoliłaś

na przykład zrobiłaś z igły widły

naprawdę był fajny wieczór

a ty się przypierdoliłaś do czegoś w ogóle bez sensu

i po co ci to było

i taka była prawda, no ale weź się przyznaj

no nie ma szans

no to to jest on, to jest jego wina

ja się czepiam jakichś drobnych rzeczy wyciągałam

mam w tym naprawdę dobra

i to oddalanie świat siebie powodowało

że byłam coraz każdy kolejny

nakładałam na siebie warstwę

i byłam coraz dalej od rzeczywistości

i od w ogóle

jakiegokolwiek kontaktu z uczuciami

subtelnymi

tylko, tylko bardzo silne

przeżycia powodowało, że w ogóle wiedziałam

że funkcjonuje i że żyje

no i dalej

za to idąc no to to już

nie masz kontaktu ze sobą, jest tak naprawdę

nie jest w tej stanie otworzyć żadnej normalnej relacji

która ma głębie, nie?

no dobrze, ale też miałeś moment, że

że uciekłaś w imprezy

więc zagłuszasz się jeszcze bardziej

ale tak wiesz uciekłam w imprezy

to tak jak ludzie naprawdę potrafią uciekać

w imprezy, to ja tak patrzę z perspektywy

na to, że to

nie jest takie, to nigdy tak było takie uciekanie

ale, ale bawiłaś się

ale lubu ja generalnie, teraz nawet patrzę z perspektywy

gdzieś, że ja po prostu lubię imprezować

lubię iść na imprezę

lubię napić się szota

lubię jak są tańce

i najlepiej jeszcze, jak wszyscy mieszkamy w jednym

i rano się będziemy na kacu i opowiadamy jak to było

no lubię to

i browarek też nie da

ale to tylko tak weekendowo

bardzo rzadko, bardzo rzadko

nie naprawdę, teraz to już w ogóle

bardzo rzadko, 5 dni w tygodniu

2 dni, dajmy 2 dni na regenerację

nie, bardzo nie, naprawdę

no dobrze, ale bo ja nie nawiązałem do tego imprezowania

tylko i włącznie do tego, żeby sobie pożartować

z szotów, ale chodzi mi o to, że

ty jeszcze się oddalałaś do bardziej

do tej świadomości, którą masz dzisiaj

na imprezie nie znalazłaś terapeutki

i nie stwierdziłeś, że to jest najlepsza droga, jaką możesz podjąć

tylko musiałaś

gdzieś zawrócić, gdzieś musiała być taka

pętla, gdzie jednak odbiliśmy

w drugą stronę, to co spowodowało

jaka kolizja, no bo wydaje mi się, że

tylko i wyłącznie kolizja chyba mogła tutaj coś spowodować

że trafiasz do terapeutki

i znam te historie z tą rzecz

dzwonisz po prostu, czujesz jakiś wolny terapeuta

trafiasz do swojej pani terapeutki, która

ma bardzo oryginalne

właśnie imię

nawet na początku się nie polubiłyście, ale

co zaszło, dlaczego ty tam trafiłaś

w ogóle? No to już właśnie była taka

składowa

tego wszystkiego, o czym przed chwileczką

mówiłam. Ważny też

elementem jest to, że moja siostra

pół roku wcześniej rozpoczęła terapię

i

no już była tym pługiem, który jakby

pokazywał mi, że

że w tamtą stronę może warto

się zwrócić, ale ja jeszcze nie, bo ja mam swoje

książki, ja wiem lepiej, ja sobie sama

poradzę, czyli dość standardowy

mechanizm obrądny każdego

na krok przed rozpoczęciem terapii

albo właśnie zupełnie odwróceniem się

w stronę przeciwną

i pamiętam, że był taki moment

właśnie z moim byłym, byłym partnerem, że

że ja coś znowu zostanę jakiegoś spazmu,

coś się pokłóciliśmy

i on już, znając

no bo to było powtarzalne

po prostu wziął się i wyszedł

i to nawet nie już na złości, tylko po prostu

na takim zrezygnowaniu, nie? To jak

szwaca jest zrezygnowalna, to już jest ciężko

już nie reaguję na to i powiedział po prostu

muszę wyjść, przewietrzeć

się, bo zwariuję

więc wyszedł i go nie było

i jakby ja już też zrozumiałam, to też nie było

w jakichś takich bardzo silnych emocjach, to nie było

upadku na podłogę z tych rzeczy, ale jakby

czułam, że już

przesadziłam i pamiętam, że miałam taką malutką

łazienkę i chodziłam od ściany do ściany

i wiedziałam, że do mamy nie zadzwonię

bo jakbym zadzwoniła do mamy, to mama

jeszcze przed rozpoczęciem na swojej terapii

wszystkie nasze emocje złe

jakby bardzo się na to denerwowała

bo my mamy być szczęśliwe

i nie potrafiła tego przyjąć

więc wiedziałam, że do niej nie zadzwonię

zadzwoniłam do

do Eweliny

do mojej siostry i powiedziałam, że

że jestem sama

bo ja też w kółko powtarzałam, że jestem sama

w ludzi w oku

czyli to też coś, co bardzo silnie, głęboko było, że

że jestem sama, że ja nie mam nikogo

Ewelina mówi, żebym zadzwoniła do

do terapeuta i mówi, nie ty mi nie pomożesz

walnęłam słuchawką

zadzwoniłam do Piotrka, Piotrego

dobrał i

i powiedział, że ola, ale ja nie wiem, ja nie wiem

jak mam ci pomóc, po prostu nie wiem

i zresztą mam się, że już

nie mam do kogo wykonać telefonu

już, albo ktoś już nie

nie chce słuchać

i daje rozwiązania, ale jak nie chcę słuchać

i chodziłam o ciężkę do ściany

bo już tu stanęłam, zatrzymam się, spojrzałam

w lustro i powiedziałam

to jest moment, w którym dzwonisz

do terapeuty

i chciałam oczywiście też od razu na tych miast

teraz tu, no bo ja chcę

i na szczęście tam nie było

i dopiero musiałam chwileczkę poczekać

poczekać, ochłonąć, tam to pierwsze kilka tygodni

mam wrażenie, kilka miesięcy to było

też ciężka tryka, bo ja tam chodziłam

i wiedziałam, że

to chyba intuicja, że mam chodzić, mam chodzić

bo nie lubiłam tam chodzić, nie podobało mi się

ona mi w niczym nie pomoże i co ja mam chodzić

3 lata, 5 na terapię

no chyba wam się po prostu

coś pomyliło, aktualnie jestem 4 lata

i jest to kawał czasu

no ale to jest doskonałe

naprawdę jakby

terapia jest doskonała

nie można też jej w pełni 0,1

wierzyć we wszystko, co tam się wydarza

ja też się rozwijałam duchowo

ja się rozwijałam sama ze sobą

ale

ta możliwość

poukładania sobie ostatnio oglądamy

słuchałam fragmentu

podcastu Justynki Nagłoskiej

i był Luke

i on opowiadał o tym właśnie, że

terapia zaczął chodzić na terapię

i uznał terapię jak

jak trening

że chodzi na siłkę dla ciała

dlaczego ma nie chodzić na siłkę dla mózgu

i dla tego wszystkiego, co tam jest w środku

wiesz, jak

jak tego używać

i to jest też w sumie fajne

i też pomogło mi się, wydaje tak, z mojej perspektywy

że całe twoje życie zawodowe

rozkwitło wtedy, kiedy

w głowie

w miarę poukładane

że to po prostu się zaczynało

ten proces, taka jasność

już trzymając się tego twojego

na zewnictwa

powiedziałaś sama nawet o tym, że jak ta kulesza była

twoją taką, czy była, jest, mentorką

ale Serial Party to taki pierwszy, długi,

samotny spacer, że to, co ty powiedziałaś

o premierze, że tu wszyscy byli

dla ciebie, że to ty, to ty jesteś

główna zamieszana

w tę całą zabawę, jak ty się z tym czujesz

bo to jest taka pierwsza

bardzo, bardzo

bardzo duża odpowiedzialność

zawodowa, no bo to wszystko

spoczywa na tobie

byłam bardzo spokojna

to jest też ciekawe z moją agentką

którą uwielbiam za to, że ma te

strony podobną do mnie

czyli taką właśnie duchową

mistyczną

że mam takie

poczucie, że to jest mi znane

że bycie w miejscu, w którym jestem

jest mi znane, że

że jak dostałam ten Serial Party to

skupiłam się na treści, no bo co

nagle skupiać się na nadmiernym potencjalne

czyli pierwszy spin-off

w Polsce

wielka główna rola

wszyscy są tutaj dla ciebie

no to to jest nadmierny potencjal, który

prędzej czy później siły równoważące natury

po prostu to zbiją i o tym mówi fizyka

kwantowa po prostu

a

skupienie się na treści, czyli na tym, że

jestem aktorką

i mam scenariusz

i mam grać scenę

tyle

tak na to patrzysz?

no jakby

wiedziałam, że to wszystko się dzieje

i czułam, że to wszystko się dzieje

oczywiście tam był ten moment jascezy, tego odpychania

potem jednak

sprawdzania, cieszenia się tym

i faktycznie się cieszę, bo

zrobiliśmy fajny Serial, cholernie smutny

ale naprawdę dobry Serial

i bardzo się cieszę, że był tam

Barty Gignacciuk, który

przepięknie popracował nad scenariuszem

i go na tyle

stuningował, zmienił

poprawił, że

to nagle było to, co

widzimy na ekranie

i jakby byłam skoncentrowana

na tej treści, byłam bardziej

skoncentrowana na planie na tym, żeby

żeby być light workerem i być dla

wszystkich ludzi

niż na tym, że robimy taką

wielką rzecz

no dobrze, ale kiedy zostajesz taką propozycję

nie masz tego właśnie

robimy taką wielką rzecz?

Nie miałam tego. No to co miałeś?

OK

bo kocham tyle

OK, dobra, no to robimy super

fajnie, że to jest wszystko w takiej

równowadze, że naprawdę miałam takie

kurde fajnie

ale super

i są fajnie jak to, że super

i z fajnego reżyser, i że gramy to

na półwyspie chelskim

i mówimy tam po lat miesiąc

i że te scenariusze nagle

są takie, że ja je czytam

i idę za bohaterkoń, w to wierzę

jakby czuję, że to

wszystko idzie, że to jest duże

ale to się wszystko we mnie mieści

No dobrze, ale zobacz, tutaj już

to wszystko tak biorę w rączki

i niosę. No teraz opowiadasz

z dużo większym

z dużo większym apetytem na to, niż to

OK

w pierwszym, zapytałeś mnie jaka była pierwsza reakcja

miałam takie OK, w pierwszym momencie miałam

dobra

potem się przestraszyłam, że mówię, boże, no przecież

taka apety

jaka jest wskazanej

przez cały

odcinek będzie nie do zniesienia

no bo to jest nagle

za dużo, ta forma, to wszystko

ale tam pan reżyser ci też chyba mówił

z tego, żebyś pomożesz zejść

ja to pierwsze w ogóle

z poziomu intuicji miałam, co to z tym zrobić

zupełnie w ogóle, to musi być wszystko

łagodniejsze, to musi być 30%

maks tego, co jest patyń, bo

dalej za tym idąc znowu mi intuicja

podpowiadała, bo

bo to są jej maski

a ja maski znam

doskonale

i pomimo tego, że

zawsze też w życiu prywatnym

byłam sobą, to te maski były na tyle

do mnie dopasowane

że one mnie tak tylko

podbijały, albo na przykład nagle zakładałam

bardziej zielona, albo byłam najbardziej

złota i tu było podobnie, że nagle

poczułam, że

zdjęcie tej maski, no to daje po prostu ten

kolor, ten bordowy akurat, bo takiego koloru

jest patyń i po prostu zostaje

tylko ten jej środeczek, a że

mam kontakt ze swoim środkiem

to mogłam się doszukać z tego środka z patyń

i na tym się skupiałam, ja się po prostu

skupiam na treści, na tym, żeby wykonać

roboty dobrze, a nie na tym, co wszystko

jest dookoła, bo to wszystko dookoła jest

tylko, że to wszystko

jest nadmierny potencjał, o tym też jest

książka Vadima Zelanda

Transurfing Rzeczywistości

bardzo serdecznie polecam.

Dobrze, to wejdźmy w to, bo to jest bardzo interesujące

bo jak zapytałem się o cel, powiedziałeś

że światło się, jak zapytałem się, czy

trochę się brandylowałaś do tego, że jesteś

w miejscu, w którym mogłeś tylko i wyłącznie

marzyć sobie jako mała

dziewczynka, to co jest

sensem życia? Co jest sensem

życia Oli Adamskiej?

A jak rozumiesz słowo sens?

To

co daje ci przyjemność

co jest celem

ale równocześnie też środkiem do celu

i wtedy, kiedy czujesz się

najbardziej spokojna i kiedy zamykasz

oczy i masz przestrzeń

na to, że nie myślisz o niczym

tylko czujesz. Zagraj

ze mną. To jest tak

grube teraz, co powiedziałaś, że w ogóle

pfff

to jest ciężko powiedzieć, bo to taki sens

jeden, jest bez sensu

No jest bez sensu, tylko chodzi

mi o to, czy marzysz o tym, żeby mieć ten

dom, o którym tak dużo mówisz?

Mieć tam mężami, dziecko i do tego

ustatkowaną karierę

Wiesz na jakim jestem na etapie

w swoim życiu i wiem, że to jest zmienna

że może się spotkamy za rok i będę mówić

znowu coś innego albo to będzie

wyewoluowane

z tego co teraz mówię, a może być zupełnie

odmienne i też to przejmuje. Na dzisiaj

na ten moment. Dokładnie tu

na godzinę 14-43

Proszę

Że no jakby, no

co jest sensem, że poczekaj, sens

jest bez sensu

że mam takie coś, że

przychodzą do mnie myśli. Nazywam je często też

przekazami, bo też rozpoznaję co idzie

z serca, a co idzie gdzieś

zewnątrz

z tego pola, który nas otacza

do którego możemy mieć dostęp, jeżeli

tylko chcemy i nad tym

popracujemy

że pomyślałam sobie

ostatnio

Ola, przecież masz taki instynkt

macie żeńskim, chciałabyś mieć dzieci, nie?

Chciałabym

A co jeżeli ten człowiek

się nie pojawi

no to nie będziesz miał rodzonych dzieci

ale to możesz zacząć

na przykład być wolontariuszem w domu dziecka

i dać miłość mnóstwo dzieci

że zawsze jest jakieś rozwiązanie

że płynięcie z nurtem życia

i tego, że

że jedyną staną w naszym życiu

jest zmiana

to tylko swobodne płynięcie z tym co

nam życie przynosi, a i tak jak o dusze

już sami sobie to wszystko napisaliśmy zanim

tu zreinkarnowaliśmy

daje tylko

przyjemną

lekkość bytu

że

sensem jest

staranie się by być na tyle na ile można być

tu i teraz i cholernie często

by się to nie udaje

i cholernie często

się krytykuje, bi czuje

ty z tym coś niezadowolona

mam lęki, mam stany lękowe

tego jest mnóstwo

ale wszystko jest

kwestią naszego

wyboru i decyzji

i ja wybieram światłość

i wybieram to, że chce iść w stronę tego

żeby patrzeć

dobrze na wszystko co przechodzi

w moim życiu

i chyba

to na ten moment, na te godziny

14.47

u mnie

żeby

żeby nie ciśnieniować

nawet czas mamy różny

a ty masz którą?

45

ale dwujeczkę to akurat

dwie minuty to jest dobrze

dwujeczkę to jest ładna cyfra

usłyszałam do wczoraj

od wspaniałej

osoby, która mi bardzo pomogła

że im bardziej

ciśnieniłeś, tym bardziej coś nie wychodzi

i większe odpuszczenie

tym lepiej

we wszystkim co mamy w życiu

więc

przyjmuję, że

teraz jestem sama i to jest ok

i teraz jestem w procesie

mierzenia się z rzeczywistością

i to jest ok

i staram się nie uciekać

nie zawsze mi się to udaje

dziś to jest tak powiedzieć

czym jest sens, to jest bez sensu

bo to nagle jest taka

duże jakaś

zagmatwana wypowiedź

nie ciśnieniować

być tu i teraz

i przyjmować to co przynosi życie

bo to wszystko

dzieje się dla naszego najlepszego dobra

ok, a co straciłaś

poszukując siebie

taką jaką jesteś dzisiaj

z dobrych rzeczy

co straciłam z dobrych rzeczy

albo z takich za którymi możesz

mnie tęsknić

bo to nie muszą być dobre rzeczy

moje pytanie, która część mnie tęskni

i za czym tęskni

ola

możemy wejść w ten fragment

ale ostatnio też myśmy

panu kilka razy takie czy jeszcze co jest

ktoś z nami

ale mam wrażenie, że się nie jest aż tak hardkorowego

ostatnio możesz

chyba nie umiem inaczej rozmawiać

no bo

a tęsknić to za taką furiatką

jaką byłaś, za tymi emocjami

za tym górą, to było trochę jak

narkotyki

generalnie z moją terapeutką

ostatnio do tego doszłyśmy, że jestem

uzależniona od tego

uzależniona od tych

diapazonów

od tych namiętności

i to jest jak

po prostu takąś, która jest uzależniona

od choroby heroiny

po prostu naciągnięta strzykawka

jest naprawdę najlepszym towarem

jaki istnieje na świecie

i ja jestem w momencie, w którym

ostatnio znowu mi taką strzykawkę

ktoś podłożył kilka dni tam

i to jest

o, o, zostaną jest jazz

jest imprezę z wszystko, jakby mówię ogółem

to nie chodzi dokładnie o to, ale jakby

to czego właśnie

mam ciągoty do tego

to jest ta moja strona destrukcyjna

ta, która lubi cierpieć

która będzie miała chwilę tego fanu

a zatem przychodzi ogromna zapłata

bo to co mroczne i to co jest na skróty

to co jest instant, zatem zawsze przychodzi zapłata

ja zaczynam rozpoznawać czym jest mroka

czym jest jasność, w jasności

i w paśmie miłości, który jest bardzo subtelny

i dopiero niedawno udało mi się

poczuć jego obok

w paśmie miłości wszystko jest płodne

wszystko jest rozwojowe

jest subtelne

nie ma wielkich przeżyć

ale na etapie, w którym jestem

rozpoznania miłości i tego co

wszystkiego wokół nie, nie tylko mówię o takiej miłości

między kobietą i mężczyzną, albo tego, że serce

mocniej bije

tylko pasmu miłości to jest bardzo wiele rzeczy

my jesteśmy aktualnie w paśmie miłości, bo jesteśmy

na sobie skupieni, bo ze sobą rozmawiamy

chcemy dla siebie dobrze, ja czuję dobrą energię, czuję się bezpiecznie

i to jest coś subtelnego

i to jest coś co mi daje, ta rozmowa mi daje

więc jeżeli coś ci coś daje

to znaczy, że jest z tego pasma

i ja zaczynam to po prostu rozpoznawać

i teraz jestem w etapie

w którym

decyzją mojego wyboru jest to wybieram

mojej decyzji, jakiego wyboru

dokonam

i jak osoba uzależniona

po prostu tego nie wybieram, a ostatnio

zostało mi to podsunięte

i ta część mnie

która jest od tego uzależniona, ale już na szczęście

tę drugą mam i ją słyszę

ta już chciała tam sięgnąć

a ta mówi, oleńka

nie, znaczy będzie

tak, ale będziesz cierpieć bardzo długo

i cofnęłam się ręka i się odwróciłam

więc wczytęsknie

mam poczucie aktualnie

że

nie będę miała takich przeżyć w życiu

bez tego

bez tych właśnie

nie wiem jak to nazwać

przeszłości

no dobrze, ale

zobacz, bo takim substytutem

może być twój zawód

a to też jest niebezpieczne

no właśnie, zresztą rozmawialiśmy o tym

jest bardzo niebezpieczne, i o tym też

z moją terapią rozmawiam, bo to też daje

odlot, ja nagle jestem

jakąś dziewczyną

która gdzieś kradnie auto, a potem

jest w więzieniu, ja nosy może kimś być

to jest bardzo niebezpieczne wszystko, to jest odlot

to nie jest w ogóle rzeczywistość

jakie to jest cholernie trudne, żeby być

żeby być realna w tym

być, w tym świecie

a potem umieć

wrócić do rzeczywistości

cholernie trudne

i myślę, że nie wielu

aktorów w ogóle się odważa na to, żeby

żeby to rozgranić

no jest kilku takich w Polsce

o których się mówisz, że jeszcze nie wrócili

ze swojej roli

i cały czas się jednak

odkręcają

w drugą stronę

to jest bezpieczne, nie trzeba pokazywać

siebie, nie musisz siebie

wystawiać na próbę

tylko później zadajesz sobie takie

bardzo proste pytanie, które jest

cholernie trudne, bo to są jedno pytanie

ale jest bardzo, bardzo trudne kim jesteś

i co tak naprawdę nosisz

co jest prawdą o tobie, a teraz zadajemy

sobie pytanie pomocnicze

co jest prawdą, bo jednej nie ma

i

teraz gdzieś rozgamędziamy się

i

to jest prawdą o nas

co to co myślą o nas inni

czy to co my myślimy o sobie sami

bo wydaje mi się, że zamroczeni

przez to co mogliśmy

dostrzec, zaczynamy

wierzyć w to co mówią o nas inni

bo kiedy wierzymy w to, że

wierzysz w to, że ludzie mówią, że jesteś doskonała

to kiedy zaczynają mówić, że jesteś

chujowa też zaczynasz w to wierzyć

to jest pułapka, to jest ogromna pułapka

tego co na zewnątrz i to jest to o czym rozmawialiśmy

na początku, co może być

rozumiane różnie, że ta popularność

nie ma treści, ale to

może o to mi chodziło

że ja to też rozpoznaję się w ogóle tego uczę

czym to jest

i sama sobie zadaję mnóstwo pytań

że właśnie nagle opinia publiczna

i ta popularność

oni nagle wszyscy

wzięli na ręce i nie trzymają

ale nagle pojawi się ktoś inny i

oni po prostu puszczają i idą już tam

i to tyle mniej więcej trwa

jeżeli pozwolisz sobie na to, żeby nie mieć żadnej asekuracji

i iść na tych rękach

myśląc, że tak jak twoja koleżanka

że zawsze będzie miała rację

a to nie zawsze

nie znaczy

no wiesz o co chodzi, że jakby tu jest to samo

że to jest

jakaś kwestia czasu

można iść przez całe życie na tych rękach

ale to też nigdy nie wiadomo

więc żeby to nie stanowiło o tobie

to są wyzwania aktorskie, których się

naprawdę boisz?

Przed każdym

przed każdym kolejnym

projektem mam poczucie, że

że z tego nie da malady

zrobić

więc nie wiem, to może w ogóle chyba już jest

już w tym worku

po prostu mi się wydaje, że trochę was wszystkich oszukałam

i jakoś to mi się udało i następnym razem

już się nie uda, niestety

i tak już z tym pracuję

bo to jest bez sensu

żeby

ale faktycznie gdzieś to jest za każdym razem

że teraz przeczytam nowy proces

projekt i mam takie

ja umiem grać

przez przypadek wyszło

bo jako ta pati

to już była forma

krzyki alterego to sobie stworzyło

i nagle

nie wiem tego

a są takie wyzwania, na które czekasz

że naprawdę chciałabyś coś?

bardzo chciałabym

znowu pracować z Bartkiem i Gnaciukiem

naprawdę

dobrze, ale

bo tutaj zaraz do tego przyjdziemy

bo to jest postać bardzo ważna dla ciebie

ale kogo chciałabyś

się wcielić?

mam kilka takich pomysłów

które mi podpowiada moja intuicja

ale

zostawię dla siebie

one kiełkują na razie

one są chyba jeszcze zbyt malutkie

żeby o nich opowiadać

i może się przestraszą i uciekną

dobrze, a bycie aktorem

pozwala poznać lepiej drugiego człowieka

kompletnie niespójnego na przykład

z twoimi wartościami

bo porozmawialiśmy o tym

że to ma też złe, a bycie aktorem

trudny i bardzo kłopotliwy

jeżeli chodzi o życie

ale może ma dobre strony

tego właśnie, że możesz poznać kogoś

od środka, nie poznając go

w rzeczywistości

ale poznać kogoś jako aktora

jako człowieka

na przykład kiedy grasz pati

jest to konwencja, ale wiesz

że tacy ludzie istnieją

więc jesteś w stanie ich zrozumieć

przez to, że grałaś taką postać

i zastanawiam mnie na ile zbliżasz się do ludzi

których najprawdopodobniej nigdy byś aż tak

blisko nie poznała

wtedy kiedy odgrywasz taką postać

na ile po prostu masz głębie

zupełnie innych ludzi

ze względu na to, że odgrywasz

ich życie

i jest coś takiego, że pati

faktycznie jest na tyle we mnie żywa, że

że czuje jaka ona jest

ale to jest tylko iluzja

to jest jakieś moje

iluzoryczne poczucie

panienki z dobrego domu

na temat tego jak jest będąc tam

więc

pomimo tego, że w gimnazjum

miałam

możliwość poznać

i naprawdę polubić ludzi

z mniej lub bardziej patologicznych

rodzin

i ze środowisk w których

przemoc była rzeczą zupełnie naturalną

i tak dalej i tak dalej

aktorstwo to jest iluzja

ale nie pozwala być lepszym człowiekiem

przez to na przykład, że jeżeli

grasz prostytutka to rozumiesz bardziej

prostytutka

to chyba zależy

od tego jak to podchodzi

do wykonywania zawodu aktora

i jakie ma

metody

wcielania się w postać

ja też na przykład

tworząc pati wskazanej

nie wchodziłam w background

że ja jestem teraz w więzieniu

ja teraz chcę to poczuć i tak dalej

tylko w obronie samej siebie

i pati, którą już wiedziałam

że też jest wrażliwa tak samo jak ja

bo to właśnie chyba te wrażliwości jej dałam

którą ludzie tak jakoś

polubili

że ona pomimo tej maski

jest tam wrażliwa w środku

że ja od razu przyjęłam, że pati

to jest jej dom

tylko ktoś otwiera i zamyka drzwi

więc

powiem ci szczerze, że

jestem cały czas

na etapie nauki samej siebie

jako aktorki

dowiadywania się

w ogóle i w jaki sposób pracuję

i my dajmy się, że będę potrzebowała jeszcze

kilku projektów, żeby w ogóle dowiedzieć się

czy faktycznie chcę to zgłębiać

czy dzięki temu bardziej poznaję

jakąś grupę społeczną

albo właśnie grupę zawodową

dzięki postaci, w którą się wcielam

bo tak naprawdę jeszcze

nigdy nie miałam takiego kontaktu

z samą sobą, przez to nigdy nie miałam takiego kontaktu z postacią

więc to jest też ciekawe

i będę się temu przyglądać

nawet teraz przy najnowszym projekcie

A jesteś lepszą aktorką

czy człowiekiem?

Chii

Nie mam pojęcia

Nie mi to oceniać

Gdybym miał zapytać Ciebie

i myśl, Ty miałabyś ocenić

i nie miałabyś mi uciec w światło

Czy jestem lepszym człowiekiem

czy aktorką?

Bardzo chciałabym wierzyć, że jestem lepszym człowiekiem

A aktorką jesteś bardzo dobrą?

Jestem dobrą aktorką

Bardzo dobrą? Tak

Świetnie, to dobrze

do dożycia jednak zaprosiłem

A czym jest show business dla bardzo dobrej

aktorki?

A co określasz przez słowo show business?

To wszystkie

imprezy, branża

ludzie, którzy są dookoła

tego wszystkiego, inni aktorzy

najpopularniejsi aktorzy

bo jednak dla tych najpopularniejszych

to cała reszta jest tłem

show businessem są ludzie, którzy

odgrywają np. tytułowe role w serialach

I to

jest show business

jest tym całym placem zabaw

dla dorosłych ludzi

I co to jest dla Ciebie?

To jest jakaś część Twojej pracy?

Przyglądam się temu

i też w bardzo fajny sposób

orientuję się

że

też jakiś naturalny sposób

przychodzi mi

lepiej

lub gorzej czasami

odnajdywanie się w tym

to jest po prostu aktualnie moje środowisko

właśnie

To jest moje środowisko i to jest ok

Nie lubisz się? Nie lubisz się?

Nie lubisz się? Nie lubisz się?

Nie lubisz się?

Nie lubiś się?

Nie lubię się

Tak.

Jakaś część mnie tak

czyli te jak torki, która

osiągnęła

pułap

w którym jest

że jest doceniona, że jest widziana

że ludzie wiedzą jak mam na imię

czy nawet na nazwisko

I

jest to

przyjemne i ta część mnie to lubi, ale jest też taka, która, która się tego boi.

A jest też taka, która się złości na to, że jest tam tyle nieprawdy.

Ale przecież ustaliliśmy, że prawdy nie ma jednej.

To prawda.

A pieniądze nabrały większego sensu też w twoim życiu, kiedy odnosisz takie duże

sukces komercyjne i mi wydaje mi się, że na pewno sobie dużo spokojniejsza.

Nie musisz się bać o to, co się wydarzy za jakiś czas, że wiesz, że po prostu

O Jezus, jeszcze niedawno w trakcie Pati się bałam, czy będę miał jakąś kolejny,

dostanę jakiś kolejny projekt.

Ale dobrze, ale to bałaś się tylko i wyłącznie na to, że na swoje wewnętrzne

lęki, ale nie na to, że rzeczywistość cię tak miaży, że ty zastanawiasz się,

czy dostaniesz propozycję, bo wydaje mi się, że, że o to twoja agentka się na pewno

nie martwi, bo jesteś osobą dość łatwą do zagospodarowania, jeżeli chodzi o

przestrzeń, przestrzeń medialną, ale zastanawia mnie, czy pieniądze zmieniły

wartość w twoim życiu, no bo to jest tak, on była u mnie też również ola, ale

domańska i opowiadała mi o tym, że ona myślała, że kiedy odniesie sukces i

zrobi taką karierę, to że na tym szczycie, gdzie jest kariera, nagle rozpłyną

się wszystkie problemy, ale dopiero kiedy osiągasz ten sukces i wchodzisz na ten

szczyt, to widzisz, że te problemy się nie rozpływają.

No bo one same się nie rozpływają.

Tak, i kiedy cały czas stąpasz, tam idziesz krok po kroku do tej kariery i przychodzą

te mityczne, duże pieniądze, no bo też możemy być uczciwi ze sobą, że duże

pieniądze zaczynają się po prostu w momencie, kiedy naprawdę robić duże rzeczy, że jest

bardzo dużo epizodycznych rzeczy, które nie przynoszą, kasy pomimo tego, że medialnie

mogą wyglądać całkiem estetycznie i ładnie, to czy w twoim życiu, kiedy wchodzisz

na ten szczyt i tam są właśnie pieniądze i kariera, inaczej patrzy się już na

pieniądze spokojniej, doceniasz je, czy one straciły dla ciebie wartość?

Na szczęście moja mama dała mi taką naukę, za którą jestem jej ogromnie

wdzięczna, że czy moja mama w portfelu miała 30 złotych, czy 200 złotych, ona zawsze miała

pieniądze w portfelu. I ja pamiętam, że odkąd zaczynałam pracować w wieku lat

19 w Teatrze Muzycznym, ja te pieniądze zarabiałam i nie zawsze to wszystko

wystarczało, miałam inne potrzeby, inaczej gospodarowałam te pieniądze, teraz mogę

sobie pozwolić na to, żeby sobie kupić po prostu, nie wiem, z bardzo porządnej

jakieś wełny ręcznie robionej, mieszanej z jej dwa, by po prostu sfeter za

konkret hejsa, którego bym nie wydała po prostu nigdy wcześniej, ale teraz wiem też,

że to jest rodzaj takiej inwestycji, że taki sfeter ma się na lata, bo ja rzeczy

raczej nie wyrzucam, ja też po prostu o nie dbam i mogę sobie pozwolić na to, ale nie

mam czegoś takiego pieniądze, nie straciły dla mnie wartości, o tym też mówi Jan van

Helsing, którego mam mocno na tapecie, ale po prostu skończyłam niedawno jego

książkę i on mówi o tym, że mówienie, że pieniądze szczęścia nie dają, że

pieniądze to jest jakaś absolutna bzdura i że doprowadzają tylko do nieszczęści, jest

też błędnym w ogóle podejściem, że szacunek wobec pieniądza, niepławienie, nie

zatracenie duszy w pieniądzach, ale bycie im wdzięcznym, bo są bardzo ważne, w

naszym materialnym świecie są nieprawdopodobnie ważne i ja mam poczucie

tego komfortu, że te pieniądze mam, że właśnie mogę sobie kupić taki sfeter i

po prostu bez problemu pojechać na wakacje i rozdawać klnarą tipy i lubię to i

też wychodzę z założenia, że jak oddajesz te pieniądze, ale mówisz im, że was

puszczam świat, to przyprowadzicie braciszków i siostrzyczki, to to jakoś

pieniądz lubiła obrót też, nie, ale też można sobie na to pozwolić w momencie,

w którym te pieniądze faktycznie są.

Ja też nie mam ogromnych pieniędzy, bo to nie jestem jeszcze na etapie takim,

w którym pewnie wielu jest, ale też jestem na początku tego, tak jak mówisz,

szczytowego momentu.

Więc jest tym spokojna, pomimo tego, że i tak są lęki, że co, jeżeli tych pieniędzy

braknie, ale to myślę, że mamy gdzieś to w ogóle zakodowane bardzo głęboko,

ale poczucie komfortu z tego, że mam pieniądze, miałem od zawsze,

pomimo tego, że to nie było tak, że my byliśmy bardzo bogatą rodziną, mieliśmy pieniądze,

tata też odszedł, więc nagle tych pieniędzy było mniej, ale zawsze sobie mogliśmy

pozwolić na jakieś różne rzeczy, to raz na jakiś czas nas mama zabierała,

jakąś jakiś t-shirt, jakąś spódniczkę, coś sobie kupowałyśmy i to zawsze jakoś było tak,

że ten pieniądz jest.

No ale na przykład takie programy jak ten Amazon, którym bierzesz, brałaś udział,

no to są strzały, to są bardzo dobre strzały na kasę.

Dobra, no, bardzo dobra no.

No i powiedzmy, że 300 tysięcy za taki udział w takim programie, to jest naprawdę bardzo

fajna kasa.

No to jest skąd się żyjesz taką, taką, taką kwotę?

A nie mogliśmy mówić, że przed kamerą byt ubiłaś to.

Ale to jest, ale to zdecydowanie nie jest moja kwota.

Bardzo nie moja kwota, bardzo nie moja kwota.

Nie wiem skąd wziąłeś taką kwotę, ale pamięć szczerze było, bo nie kupię.

To i ile wziąłeś za taki udział w programie?

No nie powiem, no co ty?

No prawda, nie powiesz mi, tak od serdużka, damy taką światłą w sobie?

Nie, nie powiem.

A widzisz przestrzeń do innych tego typu programów?

Serio, serio, tak już zupełnie serio cię pytałam.

Jak ja tam byłam, ja byłam w porządku przerażona, miałam boże, co ja to robię.

To jest jakieś reality show, to w ogóle jest nie dla mnie.

Ja byłam przerażona, to było właśnie wyjście poza strefę własnego komfortu.

Jakby ja lubię się, uwielbiam się śmierć.

I uważam, że mam poczucie humoru.

Ale jaki jest niewymuszony, a tu na razie trzeba było przygotować jakieś skecze i się

silić na to, żeby być śmiesznym.

Ja miałam takie, o nie, o nie, o nie, to w ogóle nie jest moje.

Ale potem jak to zobaczyłam na Amazon Prime, to wiedziałam, że jakbym poszła raz jeszcze,

to miało dużo większy luz na to wszystko.

Ale to też była piękna praca sama ze sobą dla mnie.

A czy w jakimś innym takim programie dostawałam propozycję różnych programów takich.

No ta nie z gwiazdami był na pewno.

No właśnie, nie było tańca z gwiazdami, nikt mi tego nie zaproponował.

A poszło być, nie?

Nie wiem teraz, kto tam jest z gwiazdą w tym tańcu z gwiazdami, powiem ci szczerze.

Chociaż na szczęście mam wrażenie, że jakiś Edward Mistrzek, to to może jakoś tak.

To zbierze jednak zabiery ten fiolet.

Ale to się podlizuje.

Nie, prawda.

Nie, nie, nie, ja już nie jestem osobą podlizującym się.

To zapisujemy to na rolkę, jeden.

Nie, nie, nie, nie, nie, nie.

No dobra, tańca z gwiazdami nie była co?

Nie było tańca z gwiazdami, ale jakieś były takie, nie dość,

jakieś takie straszne programy, jakieś tam takie Ford Boyard, jakieś takie różne.

Było na przykład Azja Express i w Azja Express bym chciała, ale najbardziej to bym chciała właśnie

Tajlandia, Laos, Birma, Wietnam na przykład.

Ale to była pierwsza edycja i nie wiem, czy kiedykolwiek wrócą do tej trasy, a teraz są coraz

bardziej hardkorowe, bo istotne bardzo w podróżowaniu takim backpackowym jest

usposobienie ludzi, których się spotyka na swojej drodze.

Jeżeli to nie są ludzie, którzy mają usposobienie budyjskie albo około budyjskie, albo

takie, których wiedzą, że jakby jeżeli kogoś nakarmisz, to sam zostaniesz nakarmiony.

I niby w sześcijaństwie, ale wszędobylskim też to jest, że kochaj bliźniego swojego

księgosanego i tak dalej, no ale trochę nam to nie wychodzi.

To to bym chciała na maksa.

Oczywiście tam wielokrotnie były jakieś twoje twarze brzmi znajomo.

Coś jeszcze było.

A ja wiem, zostałam raz zaproszenie, ale tylko moja agentka mi napisała, wysłała mi tego

mojego, tak. Olu, to chyba nie, prawda?

Gdzieś kropeczki znak zapytania.

To jakiś walk w klatkach.

Naprawdę?

Tak, którymi się naparzał, ale jakieś takie celebryckie naparzanie się w klatkach.

No i co tam, a powiedz mi, to było takie, że chociaż zaangażowałaś swoją głowę w to?

Nie, nie, nie, nie, nie, od razu od razu odwróciłam.

Chociaż po tym, jak się dowiedziałam, że za to są takie gruby hajs.

Ale.

Najwyżej została ba, nie?

A z kim bym się napierdalała?

Sebastian tam walczył.

Sebastian Fabiańskim miałbym się bić?

Nie, dziękuję.

No Sebastian, ale chyba też był Kuba Wojewódzki, myślę.

Nie był.

Nie był?

A to nie to?

Znaczy on tam po prostu dodał zdjęcie na Instagrama, w rękawicach,

ze względu na to, że Wojtek Gola był.

A, okej, no widzisz, no przecież.

Ale tak się się ją plotki.

No to jest właśnie, to jest plotka.

Ja mam święcie przekonana, że on się naparzał i w ogóle jeszcze jakieś mam wrażenie,

że on przegrał tę walkę, czyli już wszystko poszło dalej, cała informacja.

Gdyby to było na przykład właśnie przygotowanie do roli, że gram bok serkę albo uczę się,

jestem, na przykład, samotnie wychowującą matką, typu, już widzę po prostu Jennifer Lopez

z jakiegoś filmu i jestem strip teaserką, a potem się uczę napierdalać,

bo jednak słuchaj, coś w gangsterze, super, na maksa.

To bym chciała w ogóle zawsze marzyłam o tym, żeby umieć się bić.

I to super, ale to jest znowu moje, a tak...

Tylko pytanie z kim, nie?

I co to ma dać i...

Ola, aktora jako torce chciałabyś dać w twarz.

Na szczęście żadnej, naprawdę.

Może jest taki aktor.

Gdyś miałeś chłopaka aktora.

Miałem, dwóch nawet.

Nie, co ty, w ogóle im to na pewno nie.

Co ty?

Jednego bym przytuliła, a drugie powiedziałbym się moho.

Na dystos.

Czyli partneru by nie było.

Nie, nie byłoby.

Tak myślę, że...

No właśnie, wiesz, jak się ma problemy z agresją.

No właśnie, ty byś to spożytkowała.

No...

Mówię w czasie traźniejszym, bo to jest tak jak osoba, która jest alkoholikiem.

Nigdy nim nie przestaje być.

I też chcę pamiętać o tym, że ta część mnie jest,

ale jest jakimś stopniu wygaszona albo dłużona półkę.

I teraz...

Myślę sobie, nie?

Pomyślałem sobie, no jest taka jedna reżyserka, która mnie mobigowała.

Ale ja już patrzę inaczej na ludzi.

Jeżeli bym chciała ją uderzyć, to znaczy, że chciałabym uderzyć samą siebie.

Kto cię mobigował?

Taka jedna.

Reżyserka.

I to tak dość konkretnie.

A co to znaczy, dość konkretnie?

No to to takie były bardzo klasyczne w ogóle zachowania,

jak zostałam zdegradowana, grałam główną rolę, taką,

na której było party cały spektakl.

I...

Nagle przez to, że wzięłam sobie jeden dzień urlopu na żądanie,

żeby pojechać na casting.

Ona powiedziała w ogóle, że to jest coś strasznego

i ona mnie degraduje do roli w zespole.

A potem na próbach ona powiedziała,

że ona ma taką zasadę,

że nie do zespołu, tylko będę drugą obsadą jakby.

Tego górnej bohaterki.

No to myślę sobie, dobra, OK.

Jeżeli tak, taka miała być cena za to,

że mogłam pojechać na casting i rozwijać się dalej

i ona tego nie kuma, OK.

I potem nagle się okazało,

że robimy jakąś scenę, więc ja wchodzę na scenę,

a ona tak przez mikrofon.

A przepraszam, gdzie bardzo ole, a co ty robisz?

Chcę przepróbować.

A nie, nie, nie, nie.

Moja druga obsada nie ma prawa wchodzić na scenę.

Uczysz się wszystkiego siedząc tam.

Więc ja już cała trzęsąca się zeszłam na dół.

Ona potem nawet nie zwracała nam nie uwagi.

Szekanowała mnie strasznie

i faktycznie była tak, że już byłam w takim stanie,

a też byłam na granicy przed tym, żeby zaraz pójść na terapię,

więc to już się wszystko piętrzyła strasznie we mnie.

Tam się okazało, że ona po prostu była bardzo zazdrosna,

bo nam dało jakieś zadanie w dwójkach.

I ja po prostu zostałam przydzielona

do dwójki z pewnym człowiekiem,

który okazało się, że był z nią w romancie w tamtym czasie.

Ona fakularnie o to zazdrosna,

więc jakby już szukała sposobów do.

I to jest jakiś absurd.

Bo mieliśmy jakieś zadanie,

żeby wspinać się na siebie jak na drzewo,

żeby coś sobie szeptać, ducha przez minutę,

po prostu, że masz mówić, bo ja nie co, ale masz mówić.

No to wykonywaliśmy zadania, to był mój kumpel.

Więc ja tam miałam już takie momenty,

w których szłam do dyrekcji

i po prostu powiedziałam, że jestem obingowana,

że sprawdziłam w internecie.

I ona powiedziała,

potem się pojawiła,

że ona ma właściwie to w dupie,

że przeszkadza jej to, że właściwie siedzę,

bo mam taką minę niezadowolona,

więc siedziałam w oknie sceny, więc ona szła do dyrektora,

na próbach.

Więc to takie było grubej,

bawienie się też w ogóle

z takiego poziomu

dziecinnego dość.

No dobrze, a jak ty to przepalasz?

A czy jak przepalałaś to w tamtym momencie,

bo wydaje mi się, że właśnie to mogły być takie skoki złości

w twoim styr duszku?

Skoki złości, no to

była w ogóle ogromna rozpać,

jest strasznie po kamieniu.

Mam takie stany, w których naprawdę

byłam w absolutnej rozsypce

i byłam tak rozstrzęsiona,

że spowodowałam

kolizję trogową

jaką dość konkretną

i to spowodowało, że jeszcze bardziej

zaczęłam płakać jakby to już tam było

nie było co zbierać.

I właśnie

wtedy jeszcze miałam

złość.

A teraz dzięki temu, że poszłam

na ten, pojechałam na ten casting

to zostałam rulkę małą

w jakimś serialu TVN-u

też też nagle

pani producent, która robiła tamto

wziąła mnie na casting do diagnozy

i potem to już jakoś dziś

zaczęło, więc tak naprawdę potem miałam etap

w którym z takim niby

uśmieczkiem wyobrażam sobie, że już tu przynoszę

i bukiet kwiatów jej za to wszystko dziękuję

a teraz mam coś takiego, że wiem

wiem

jak strasznie ona musi się w środku czuć

jak musi być

bardzo ciężko, skoro musi się wyżywać

na innych ludziach. I po co mam

być kogoś słabszego? Nie bije się słabszy.

Dlatego proponowałem Sebastianu.

Dobrze

i już tak zmierzając

do końca

to twój najlepszy czas w życiu?

Jak dotychczas tak.

I ładniej tego nie skończymy. Bardzo dziękuję.

Dziękuję ci bardzo.

Cześć

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Zapraszam Was do odsłuchania mojej najnowszej rozmowy.