Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Tomasz Włosok. Jest uzależniony od sukcesu?

zurnalistapl zurnalistapl 6/18/23 - Episode Page - 1h 46m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Przypominam, że rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich ze względu na występująco w nich treść.

Pozdrawiam i życzę miłego odsłuchu. Roxana Węgiel.

Żurnalista rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie Tomek Włosok. Dzień dobry. Dzień dobry. Bardzo czekałem na te spotkania.

No, tak, też dojdziemy. Co czułeś, kiedy podobno się nie odpisywałem?

No, ale ja wiem, jaką ty masz relacje z mediami społecznościowymi, więc się nie obrażam.

Wiesz, że jak miałeś 10 lat, biegałeś z patykiem po lesie i walczyłeś z potworami. Kiedy ostatni raz to robiłeś?

No, bracie. A jaki dzisiaj mamy dzień tygodnia?

10 z piątek.

No to na pewno w tym tygodniu to robiłem.

Obiecujesz.

Las to był coś ważnego w twoim życiu. Dużo tam się działeś.

Wiesz co? Ten las to jest taki symboliczny.

Las jest takim symbolem tej niewinności tego okresu, kiedy nic nie musiałem.

I kiedy ta wyobraźnia była najważniejsza, kiedy faktycznie z chłopakami braliśmy te patyki, biegaliśmy po lesie,

czy po łące, po polu, walcząc z naszą wyobraźnią, która gdzieś tam formowała się jako te orki.

I tak, to było dla mnie wszystkim. Myślę, że to był jakiś taki zalążek do pracy, którą teraz wykonujemy.

Ja sobie cenię te potrzeby właśnie oderwania się od tej rzeczywistości.

A odrywałeś się często od rzeczywistości, kiedy już byłeś dzieckiem?

Kiedy byłem dzieckiem się odrywałem bardzo często. Ja się odrywałem do tej pory.

To, że do tej pory to jasne i rozumiem, bo to się wydaje zupełnie spójne z tym, co robisz.

Ale kiedy jesteś dzieckiem, to jednak rzeczywistość możecie chcieć tak ciut, wiesz, do Ziemi,

żebyś dobrze się uczył, żebyś ogarniał rzeczywistość, żebyś uważał na lekcje, żebyś odrabiał lekcje,

a nie koniecznie, żebyś wyobrażał sobie, że walczyć z potworami.

Tak, to prawda. Myślę, że nie wiem, jak jest teraz oczywiście, bo nie mam tej wiedzy,

ale ta edukacja, ta szkoła wyglądała tak, że faktycznie się formowało.

Mniejsze było takie podejście do każdego indywidualności, że ja tworzę klasę.

I wśród nas, rówieśników, kolegów z klasy, w ogóle było jakieś takie przeświadczenia,

że jak ktoś odlatuje, to jest dziwny.

A ty byłeś dziwakiem? Byłeś tak traktowany?

Nie, wiesz, ja tę swoją dziwność tak...

Ja myślę, że ja mam też taką cechę, której już się teraz uczę i z nią walczę,

ale że adaptuję się do otoczenia mocno, do ludzi, z którymi też używam słów

i zachowuję się tak, żeby, nie wiem, chciałbym tego oczywiście nazywać podlizywaniem,

ale tak, żeby mój adresat usłyszał to, co by chciał usłyszeć.

Brzmi to jak forma obrony.

Myślę, że jest, absolutnie.

Ona wynika z wielu czynników, ale też nie wiem, czy bym je chciał poruszać,

ale tak, miałem to już z tym walczę.

Myślę, że taka potrzeba wykreowania siebie, jakim jesteś, naprawdę

i wiążąca się z tym twoja opinia na świat, który ciebie otacza

i odwaga, żeby o nim mówić jest bardzo ważna.

A w twoim życiu ważne są retrospekcje, to kim byłeś?

Bez wątpienia, bo myślę, że...

Ale odrzuć, bo już zaraz pójdziesz w życie zawodowe, odrzuć życie zawodowe.

Nie, nie, nie, ja mówię, nie, wiem, prawda, podobnie bym o to zahaczył,

ale bardziej mi chodzić, wiesz, bracie, o to, że te retrospekcje,

bo do nich wracam często, wspominając sobie, jak sobie siebie wyobrażałem wtedy,

to jest zabawne, masz tak, że jak wspominasz dzieciństwo

i w ogóle jakąkolwiek przeszłość, to widzisz siebie takim, jakim jesteś teraz,

jakby w sensie widzisz tę przeszłość w tym ciele, jakim jesteś teraz.

Nie, widzę w tamtym.

Widzisz w tamtym?

W tamtym nie miałem tatuaży łatwiej.

Taka incepsja, nie?

Że jesteś tam, nie?

O, dobra, to ja wtedy.

Nie, to ja, ja siebie widzę jakby oczami,

im prawdopodobnie mądrością teraz,

tylko przerabiam te fragmenty z życia,

które pełnią funkcję tej retrospekcji.

I gdyby i sobie, wiesz, tak patrzę na to, jaki byłem, co robiłem,

jakie błędy popełniałem, dla kogo byłem miły, kogo skrzywdziłem

i trochę jednak sobie to tłumaczę, że zrobiłem to,

ale gdybym tego nie zrobił, to nie byłbym teraz w tym miejscu, w którym jestem.

To jest trochę, co zaczęliśmy trochę przed naszą rozmową o tym takim egoizmie,

naszym egocentryzmie, o tym, że wszystko myślimy w kontekście,

okej, skrzywdziłem kogoś po drodze w życiu,

ale dzięki temu teraz na przykład daje szczęście innej osobie.

A dużo masz miłości do tamtego chłopca, którym byłeś?

Tak, bardzo dużo.

A są momenty, że masz obrzydzenie?

Tylko wtedy, kiedy mi brakowało odwagi.

Ale co to znaczy brakowało ci odwagi, będąc dzieckiem?

Wiesz co, no, będąc dzieckiem, nie wiem,

konfrontujesz się z rówieśnikami, konfrontujesz się,

jakby myślisz o problemach, które były w, nie wiem, w domu, gdziekolwiek.

I myślisz, że pewnie inaczej byś się zachował teraz.

Czy, nie wiem, obronił byś tego kolegę, który został pobity przez kogoś na,

w zasadzie przez rówieśnika też na ulicę, ale ty nie zrobiłeś niczego.

Ale mówisz o tych wspomnieniach, jakby były bardzo ważne.

I raczej dotyczyły konkretnych sytuacji, a nie teraz teoretyzowałbyś o ogóle.

Nie, nie, nie, nie. Właśnie chcę, żebyś tak mówił.

Tylko po prostu chodzi o to, że, bo to mówisz w perspektywie takiej,

że byłeś chłopcą, który tylko i wyłącznie nie miał odwagi.

Nie, ja ci mówię...

Bo to jest tak, jakbyś bił kogoś i, nie wiem, płamął mu nos.

Nie, nie, nie. Jakbym miał się do czegoś przyczepić z przeszłości,

czego mi się, co mi się nie podobało, na przykład, co bym, wiesz,

myślał tym, żebym zmienił, to, no, ale to jest buduje mnie takiego,

jakim jestem teraz. To jest coś takiego, że ja nie siedzę i mówię...

Przeklina się, nie?

Spierdoliłem sobie życie, bo wtedy nie stanąłem w obronie tego mojego kolegi.

Tylko mam coś takiego, że wiem, że już tego nie zrobię nigdy.

Że jeżeli nadarzy się taka sytuacja, to zrobię wszystko,

żeby mieć tę świadomość, że jeżeli poczuję,

że powinienem stanąć w czyjejś obronie, to nie, to nie stanę.

Jeżeli poczuję, że chce bronić własnego zdania

albo kogoś mi bliskiego, to to zrobię po prostu.

Dobrze, a są w tobie takie emocje na przykład,

że jeżeli będę dzisiaj czuł, że muszę kogoś zaatakować,

to kogoś zaatakuje, czy z atakiem jest tak, że na atak patrzysz

w takiej perspektywie, że wolisz odwrócić głowę

i nie zwracać na to uwagi.

Ale poczekaj, w sensie, jeżeli bym zobaczył na ulicy...

Nie, nie, bo nie chodzi o ulicy.

No to żyjemy dzisiaj trochę w innych okolicznościach, niż dorastaliśmy.

Raczej ludzie się trochę rzadziej...

Wiesz, różne sytuacje nas spotyka.

Ale czekaj, no dobrze.

I chodzimy na to przestrzeń medialną,

że wolisz dzisiaj odwrócić wzroki,

patrzeć na to, że nie widzę tego, mam to kompletnie gdzieś.

I tutaj czekaj, bo to też jest ważnym elementem,

czy zahaczamy na przykład o politykę,

o przekonania, o kłótnie między...

Sprawy społeczne.

Powiedzmy, że międzyludzkie.

Takie dwóch ludzi się kłóci

i ty stajesz po tej stronie właściwej.

Dla ciebie, oczywiście.

Niemedialnie.

Ja z przyjemnością porozmawiam z kimś,

nie wiem, albo stany się

stroną w konflikcie.

No walo bym nie, walo bym być dziś na pośrodku

i pomóc w rozwiązaniu tego konfliktu.

Ale te wymiany zdań

raczej starałem się omijać w mediach,

ale nie podam ci szczególnego, konkretnego powodu,

czy to wynikało z obawy,

że jeżeli wejdę w ten konflik,

to będę musiał jednak jakąś stronę poprzeć

i coś, coś, coś, nie wiem.

Nie daj Boże mądrego napisać.

To byś ludzi zaskoczył.

Ty wiesz, czy jak to nazwałeś

odwróceniem głowy?

Dobrze.

Unikałem tego na pewno, unikałem.

A miałeś taki moment, że pomyślałeś,

że to jest ten czas, żeby zabrać głos

w jakiejś sprawie, kiedyś, publicznie?

Do tej pory nie.

Do tej pory nie.

To jeszcze wrócę do tamtego chłopaka,

którym byłeś.

Co znaczy, że kompletnie nie wykorzystałeś okresu liceum,

bo dodałeś tam chwilę dalej,

że nie jesteś dumny z tego czasu?

Wiesz, to był dla mnie taki bożliwy moment.

Taki, którym...

Oczywiście każdy ma swój moment na to,

żeby zrozumieć,

albo mieć jakikolwiek plan na przyszłość.

Ja mam wrażenie, że okres licalny

mi po prostu przeleciał,

bez jakiejkolwiek aspiracji,

jakiejś takiej ambicji,

planu jakiegokolwiek,

że ja nie do końca pamiętam

nic oprócz tego,

że myślałem o weekendzie,

żeby pójść z chłopakami na imprezę,

jakąś tam domówkę,

nic tam więcej z tego okresu

nie pamiętam szczególnie.

No ale zobacz, jak opowiadałeś o tych nagraniach,

które dzięłeś z tatą, na nartach,

czy nad morzem,

tam naprawdę wypowiadałeś się dość ostro

i agresywnie o sobie z tamtego okresu,

że nie chciałbyś poznać tamtego chłopaka,

którym byłeś.

No to co to znaczy?

No przecież brak ambicji to nie jest coś takiego,

przez co skreślasz człowieka.

Ale też powiedziałem ci wcześniej o tym,

że...

że

nie do końca jestem dumny

jak postąpiłem z niektórymi ludźmi

z przeszłości.

One mnie teraz utwardziły w przekonaniu

to jaki jestem

i były dla mnie lekcją.

Natomiast ten rodzaj próżności

tego jak

i jak byłem skupiony tylko na sobie

i na własnych potrzebach

i kosztem ludzi, których miałem wtedy wokół siebie

no nie chciałbym, no chciałbym.

Jakbym miał możliwość,

ale widzisz z drugiej strony,

że miałbym możliwość naprawienia się

z przeszłości,

no to mogłbym być innym człowiekiem teraz.

Więc

i tak się kręciemy w kółko.

No jasne, że tak, bo to jest

zupełnie logiczne,

więc wiemy, że tego nie da się naprawić.

To zostało już

i to już została ta historia napisana,

ale mnie wtedy stanawia w takim wypadku

kim byłeś, no bo mówisz,

że czekałeś na imprezę w weekend,

no to

to co robił jej złego,

jak ty krzywdziłeś tych ludzi,

bo przebija się, o Jezus,

ten wątek się przebija trzeci raz,

ale to nadal nie brzmi to tak,

jakbyś nosił naprawdę ciężki krzyż,

a może po prostu to w ogóle brzmiasz.

Może.

Jest taka przestrzeń?

Nie, ale nie wiem,

czy też chciałbym,

nie wiem, czy

bym może nie bronił się przed odpowiedzią,

ale

to jest też temat, który wolałbym

ewentualnie poruszyć,

nie wiem, zanim teraz pełnę.

Przepraszam Cię.

No dobrze, ja jestem jak najbardziej.

Nie w tym rzecz.

Jestem dość świadomy tego,

w jakim stopniu gdzieś tam

krzywdziłem albo byłem bierny

w sytuacjach,

co możesz potraktować bierność

na żaden grzech, nie?

Ale to są rzeczy,

które sobie muszę

przerobić prawdopodobnie.

Na ten moment, w którym jestem,

to nie do końca mi się to podoba,

ale prawdopodobnie z biegiem lat

i z dystansem do siebie,

z przeszłości,

myślę, że każdy z nas

zaczyna,

może nie wiem,

odpuszczać sobie bardziej.

A przeróper w takim wypadku

tego życia, jakim miałeś zajawki.

Zajawki.

No jesteśmy z podobnego po kolei,

nosiłeś szerokie spodnie,

siedziałeś na ławce,

co było twoim zajawkami?

No ja jeździłem, znaczy jeździłem,

to też małe wielkie słowa,

no próbowałem jeździć na desce.

I na tej desce jeździłem,

aczkolwiek wydaje mi się,

że

z tamtego okresu

ja też mam wiesz,

co nie wiem, jak ty masz,

ja na przykład,

jak łapię jakąś taką

jaram się czymś,

to bardzo dużo

muszę pompować

takiej, wiesz,

samo kontroli,

żeby utrzymywać ten taki

hajbrzyczy, na którą

aktualnie mam zajawkę,

że w pewnym momencie mówię,

dobra, nie chce mi się.

Chyba sobie dzisiaj nie pójdę

na trening,

ale bo dzisiaj,

nie, to dzisiaj nie będę jeździł,

bo poleżę.

Natomiast słomiany zapał?

Słomiany zapał nie,

ale wydaje mi się,

że wiele rzeczy

mnie interesuje

i na przykład jeżdżąc na desce,

myślę sobie, czekaj,

no ale ja w sumie lubię box.

Może,

ale jedno i drugie łączyć,

nie będę miał na to czasu.

Już myślę, czy to dam radę pogodzić,

czy wybrać, który mam wybrać,

to nie, to teraz pochodzę na box

chwilę, ale pamiętam,

że kiedyś chodziłem na tajski box,

to może jednak wrócę na ten tajski box

i się wkręcam w ten tajski box,

a zawsze możemy o tym,

żeby mieć jedną pasję.

Znaczy odnalazłem ją,

żyję z niej.

No, powiedziałaś też o niej taką rzecz,

mówię z głowy, więc może trochę

przekłamie, że chciałbyś

w życiu nic nie robić,

to dlatego zostaniesz aktorem.

Ha, tak, prawda?

Ojej,

teraz jeste głupoty czasami.

No, dawaj.

To nie jest głupa,

to bardzo ciekawa, bardzo ciekawa myśl.

Nie, no, bo chodzi o to,

jakie jest wyobrażenie,

a jaka jest rzeczywistość.

W tej wypowiedzi jest pierwsze,

a rzeczywistość jest trochę...

i nabła jakaś płyta,

którą najbardziej katowałeś,

jakbyś w takim wieku dorastania,

zakładam, że słuchałeś rapu.

Tak, no wiesz coś i pery,

słuchałem od...

dużo...

w, wło...

hemgru.

No i już wiem, co wyrosło.

Ha, ha, w, w.

No tak.

Moles...

Ja widzisz, na przykład,

jest...

wszyscy wokół na tej...

tak, tak, tak, budowali to swoją...

historię rapu od, od molesty.

Ja się jakoś tak nie załapałem na,

znaczy w sensie...

ja zacząłem od w, wło.

I to był...

i to był, to, to, to był mój...

jakiś taki wyznacznik rapu, nie?

Że ja nie jestem...

fanem...

pierwszej płyty, na przykład molesty.

No, jesteśmy...

jest też już z takiego rośnika,

że nawet zakładam,

jeżeli zaczęłeś bardzo szybko słuchać rapu,

to...

jak powiedziałem, dziesięć lat,

to już były takie płyty,

które...

lata świerdne zostawiały

jakościowo po prostu, chociażby...

Ja ich doceniam bardzo za to,

że byli jednak gdzieś tam pierwsi,

powiedzmy,

i...

i...

i to...

kocham serce, kiedy ktoś ma do czegoś,

że wiesz, chodź, weźmiemy,

nagramy, jakie to będzie

i rzućmy się w to po prostu.

Zaryzykujmy.

Nie musimy być najlepsi,

ważne, żebyśmy byli pierwsi, nie?

No, to ta historia jest bardzo brawa.

Do dzisiaj jest z tobą rap?

Tak, tak, tak.

No to jest...

Nawet mam taką, wiesz,

ulubioną...

nie wiem, jak to się nas potifa,

już...

Playlista?

Playlista nazywa...

rap historię.

Że się wychowałem jednak na tym, no...

zahaczając o to włoże,

to co...

soku ma.

Tak pięknie tę historię opowiada.

Że w tym rapie jest...

historia, która cię niesie jednocześnie

sprzedając takie prawdy życiowe

i to mnie po prostu zawsze interesuje.

Gdzieś ukryte,

wielowymiarowe.

Jemu to się zawsze udawało.

No to takim korespondentem

do dzisiejszych czasów jest chyba problem.

Steve Zoskarem.

Czekam, bo...

z tego, co wiem...

W tym roku.

W tym roku, nie?

W tym roku ma...

ma wyjście płyta.

No dobrze, no...

Z dypikami.

No, to tak jak już...

nadaliśmy narrację,

i tak dalej, zipera,

siedzisz przyna bloku,

przy bloku na ławeczce,

pijesz sobie browarki,

wyobrażasz...

Twoim życiem

mogło być takie życie?

Do dzisiaj?

Mogłeś skączyć na tej ławce,

mając 33 lata?

Nie, nie skończyłbym, wiesz,

bo...

bo też...

myślę, że już...

apropo tej odwagi.

Mogę sobie śmiało o tym,

że...

że...

że oczywiście gdzieś na początku

tę taką narrację wybrałem,

tego chłopaka z blokowi,

coś jakoś tak, wiesz,

co trzeci wywiad się powtarzało.

Ja oczywiście na tej ławce

przesiadywałem,

ale wydaje mi się,

że to wyobrażenie

tej ławki, a moja

rzeczywista ławka była trochę inna,

wiesz, że ja...

ja tam z tymi kumplami siedziałem,

ale to nie było tak, że modrana,

do wieczora siedzieliśmy,

pluliśmy na ziemi,

pijliśmy te browary,

jaraliśmy szlugi,

czy jointy i po prostu...

nic się nie wydarzało,

tylko...

ja miałem zawsze dużo strachów sobie,

wiesz, ja się bałem palić

tych... te... te jointy,

wpadłem w paroność, do tej pory wpadam,

i w topicie piwa na ławce

też było jakimś takim dużym...

kosztowało mnie dużym lękiem

i strachem, czy...

czy na pewno dobrze robimy,

więc ja nie byłem rebelem nigdy.

Ja nie byłem typem gościa,

który, wiesz,

szedł pierwszy do bitki,

raczej szedłem,

jak już do bitkę, to z tłumem, nie?

Czyli ubierałeś maskę

dla potrzeby środowiska,

w którym się obracałeś?

Myślę, że tak.

To też dużo... dużo mówi,

bo nawet jak

twoja partnerka opowiadała o tobie,

że jesteś nerdem, który przebiera się

często za gangstera,

tak ja sobie też budowałem

ciebie, no bo z drugiej strony

była ta część ciebie, która grała w gry,

siedziała w domu

i wydawało mi się, że to jest część,

która ma dużo więcej prawdy o tobie.

Bez wątpienia.

Bez wątpienia, wiesz,

to, że

byłem mocno zaskoczony,

kiedy ofiarowano

mi rolę,

którą miałem szansę

zagrać, a mam tu na myśli

rolę Waldena, jak zostałem

gangsterem,

bo to w żaden sposób nie

koryspondowało ze mną.

I ja znam,

ja widziałem ten typ,

jak go gdzieś obserw...

ale tu od obserwacji

dowiesz, włożenia sobie tego

własną głowę jest

jest to aleka droga,

ale uważam, że gdzieś

przez to, jakby w jakim

otoczeniu się wychowujesz,

to dziś te zale, takie naleciałości

masz, mimo że obserwacje.

No bo rozumiesz.

Rozumiesz, motywacje,

bo dla mnie też w pracy ważne jest to,

nie starać się obronić,

tylko też zrozumieć.

I jak zrozumiesz, to jest połowa sukcesu.

Dobra, zachęciłem już o te komputery.

Ile miałeś lat, jak dostałeś pierwszy komputer?

Późno, wiesz,

ja w ogóle byłem konsolowcem

i się wychowałem na Nintendo.

Nintendo też górnolotnie.

Po prostu Game Boya dostałem na komunię.

OK.

I ten Game Boy to był taki

mój

misiejszy artefakt.

Do tej pory, który odzyskałem,

moja kochana kozynka

mi

podarowała

dwa lata temu

na gwiazdkę.

다음에 znalazłem

i me nie malowałem.

Jak kupiłem sobie lepszy model

to podser precious

je

później crom Bio

Głupi, mógłbym tego nie sprzedawać, bym miał moje z dzieciństwa.

A wtedy po prostu to dałem, no bo miałem lepsze.

To jest dźwięk, który chyba nie lubimy, nie?

Nie, lubimy, ja sobie tu się nie przyszedłem.

I ona gdzieś to pochowała po szuflada, gdzieś to zaginęł

i dwa lata temu mi podorowała pod choinkę.

Ja też w takim, w takim, to znaczy dostałem piłkę.

To było zawinięta piłka.

Ja mówię, co nam piłkę kupiła?

I to ten papier rozwijałem.

Trwało to do 45 minut, bo tego tyle było.

I czekał tam na mnie w środku.

Mój dostałem go od babci na komunie.

Najważniejsza rzecz, jaką posiadałem.

Najważniejsza.

To i pokamony.

Właśnie, pozdróf ma kopas tego miejsca.

Niech wie, co już oddziwa.

Co nie myślimy.

To jest pół człowieka po prostu.

Z drugie pół mogłyby zrobić z tego tylko i wyłącznie pokamony.

Babcia to też ciekawy wątek.

To ktoś ważny dla ciebie?

Tak, tak, tak, tak.

No tak naprawdę razem z moją mamą mnie wychowały.

I jak myślisz o babci, to co ci się od razu przypomina?

Wakacje wspólne.

A czym były wakacje?

Tak ci od razu zaczepię.

Czy były wakacje?

Co robiliście w wakacje, jeździliście gdzieś?

Jeździliśmy nad Polskiemorze.

I wiesz, czy babcia, jakby ja teraz z perspektywy czasu doceniam

jakby wagę tego, jaką

pełniła też funkcję w moim życiu.

Bo ja zawsze miałem, zawsze byłem tak ślepo zapatrzony w dziadka swojego,

którym jakby, no, praktycznie

szedłem przy samej nodze, bo, bo był dla mnie

bardzo ważny, nie?

I...

I widzisz, teraz jak sobie myślę

o takim pierwszym autorytecie

to myślę, że jednak to byłby mój dziadek.

Oni byliby na równi wtedy, ale, ale ten, ten dziadek

dziadek był zawsze taką, wiesz, taką, taką

taką, takim pominikiem, taką statułą, za którą

która zawsze wiedziała najwięcej, nie?

Który...

Który jak wiesz, że czegoś nie wiesz, to ci właśnie dziadek odpowiem.

Taka mądrość.

I korzystałeś z tej mądrości?

Nie wiem. No ja, że dość szybko straciłem dziadka, więc, więc

on jest taką legendą bardziej moją.

Legendą.

Takim, takim kimś, kto zawsze sobie radził.

Trzymał wszystko w garści.

I taki został, a jaki był naprawdę, to nie wiem, do końca.

Wszyscy też o nim tak mówią.

A jak wyglądał twój dom?

Jak wyglądał mój dom?

Nie wiem, mój dom był zawsze dużą miłości.

Bardzo dużą miłości.

Ale,

tak, takiego, takiego, tego pamiętam, ale był też

nieźle powalony z drugiej strony.

Bo

moi rodzice, moi rodzice nie żyli razem.

Więc to się wiąże też z niezmym pojebaniem w głowie

dla dziecka.

Natomiast to, czego doświadczałem, to była miłość.

Ale oni nie żyli ze sobą od samego początku?

Nie, rozwiedzi się.

Ok, bo też ten wątek, że masz siostrę w tym samym wieku jest...

No to jest jeszcze bardziej pojebane, wiesz.

Bo ja mam

kilkoro rodzeństwa i żaden ze sobą nie jest pokrywniony.

Ale w to nie wchodźmy.

Dobrze.

To jak jesteśmy przytacie.

Spokrywniony, nie tak w, jakby tak w stu procentach.

No tak, dokładnie to w połowie.

No, no.

Który park rozgryw, rozrywki odwiedziłeś pierwszy statą?

Hyde Park.

Hyde Park, nie, Tor Park pod Londonem.

Ile myjesz lat?

Wydaje mi się, że 14 albo 15.

Nie, wcześniej byliśmy w Kuln, w parku rozrywki pod Kuln.

Dużo podróżowaliście?

Bo jak tak rzucasz London?

Dużo.

I to wakacje czy to tak?

Wiesz co?

Głównie, głównie,

statą jeździliśmy na narty.

Chociaż nie, no mieliśmy tam,

zabierał,

zabierał,

nie, no nie podróżowaliśmy, tak.

No wiesz, no,

kiedy

myślę, że też próbował w tym sposób nadrobić jakiś tam

brak w życiu codziennym.

Ale to odczuwał taką odpowiedzialność,

no bo to też nie jest codzienne w tych czasach,

w których się wychowywaliśmy zazwyczaj,

jak ojciec się rozstawował z mamą, to przepadł,

w większości w przypadku.

Tak.

Czy czuł odpowiedzialność?

Tak, ja myślę, że tak.

A ty czułeś Defeated Taty?

Tak.

I w czym się najbardziej przejawiał?

Bo tak jak powiedziałeś, wychowywała cię mama z babcią.

To jest zupełnie

nie te emocje, z którymi kreosponduje młody chłopak,

który powiedzmy jeszcze aspiruje

i ubiera maskę,

nazwijmy to tak ogólnie dresiarza.

No dlatego też powiedziałem ci,

bo

dlaczego był ten ojciec

zawsze takim idolem moim,

bo ja zawsze,

ja go,

w taki moment, że po prostu

za wszelką cenę próbowałem być taki, jak on.

Bardzo długo

próbowałem być taki, jak on.

A co to znaczyło, taki, jak on?

Myślę, że

próbowałem być

no nie wiem,

w jakimś stopniu

zbliżyć się

w tej

relacji.

Przez to, że go nie miałem na co dzień

i tak zazwyczaj

jest z ludźmi, kiedy nie spędzasz

z nimi czasu tylko w

pełni, to myślę, że

nie do końca się z tą osobą

znasz, więc tworzysz jakąś

taką iluzję siebie

albo coś, co

stworzyć.

On próbował być najlepszym

ojcem, ja próbowałem

być najlepszym synem

i tak to,

nie wiem, nie wiem, nie umiem

się chyba odpowiedzieć tak w pełni.

Chciałem, chciałem, chciałem, żeby

był ze mnie dumny.

Chciałem, żeby

chciałem być

najlepszym synem

jaki

bo go nie miałem, albo nie miałem go na co dzień

i spróbowałem być po prostu do niego najlepszy.

No bo tego tak mówię o tym, że jest szalonym człowiekiem,

mieszka w górach, chodzi po górach,

no i chętnie jeździłby na nartach i podróżową.

To jest portret, który jest takim

ogólnym wzorem w dzieciństwie,

który też miałeś, bo mówisz, że chciałeś

być taki, jak on, ale nie powiedziałeś

ani jednego słowa taki, jaki on był.

Jak ty widziałeś go jako

chłopca, bo...

Bo mój obraz się trochę zmienił, wiesz, i dlatego

dlatego

wydaje mi się, że

ciężko

mi się o tym po prostu rozmawia.

Dobrze.

To nie znaczy, że jakby coś

tylko

widzę każdą stronę.

Nie widzę, nie wpatruję się

jak w obrazek.

Więc

po prostu

być może ci się to jakoś nie

łączy w całość.

Łączy mi się, ale cały czas patrzę na to,

że potrafisz wszystko podważyć,

bo wszystko ma dwie strony, tak jak rozmawialiśmy

przed całym nagraniem.

To, że istnieją dwie, to nie znaczy,

że jedna nie jest prawdziwa, bo

ta perspektywa

dziecka była najprawdziwsza na świecie.

Ona była perspektywą dziecka, którym byłeś.

Tak. I ta perspektywa dzisiaj tego dorosłego

gościa też jest prawdziwa.

Bo ma dojrzałość, ma doświadczenie

i oceniasz to, z czego to

dziecko zbierało.

I wydaje mi się, że jedno i drugie jest prawdą.

W jakimś stopniu myślę, że tak.

No.

Absolutnie.

I dlatego po prostu

zbierało mnie to, jak ty to

interpretujesz. Ale dobrze, tata jest

ze Śląska Cieszyńskiego, tak?

Dobrze mówię. To też był fragment twojego dzieciństwa?

Tak, jeździłem w góry

do tam, do mojej babci,

która jest

zaczną mamą mojego taty.

I tam spędzałem

te moje wspaniałe wakacje,

w których też tym patykiem

biegałem po łące, po tym

polust z moimi kuzynami.

I to był, to jest dla

mnie bardzo ważny moment też

w życiu. Takiej swobody,

takiego luzu, którego z drugiej strony

tu w Warszawie nie miałem.

Dlaczego tego nie miałeś tutaj?

Chodzi o to, że tu był inna towarzystwo?

To było obowiązki, nie?

To też jakby chodzi o to, że ja te

góry zawsze kojarzyłem z wakacjami.

No, okej, w ten sposób.

No, że jeździłem do dziadków i że

tam sobie mogłem dłużej

biegać po dworzu

i miałem tych kuzynów

i

jakoś tam, wiesz,

wprowadzaliśmy się w życie, kosztowaliśmy

tego życia i to po prostu zajebi się.

O mamie mówisz tak.

Ja z moją mamą mamą mamę cudowną relację

bardzo się kochamy. Więc kim jest

dla ciebie twoja mama?

Kim jest dla mnie moja mama?

Pozbywając ją w funkcji mamy.

Najbardziej empatyczną

jest

mądrą

bardzo mądrą

życiowo.

Jednak

niestety

prawdopodobnie

przez tę wiarę i jakąś taką

chęć i czystą miłość rozjechaną

przez życie.

Natomiast

jest to zło...

ta kobieta jest darem.

I zawsze byłeś dobrym synem?

Mam nadzieję.

Nigdy nie mieliśmy

naszej relacji, oprócz tego, że

ten mój bunt był jaki był.

Ja nie wiem do końca, czy on był

takim strasznym buntem.

Oczywiście się buntowałem, stawiałem na swoim

uciekałem z domu, ale za

5 minut wracałem w nocy,

szedłem do kumpla,

mam nie szukała.

Po ulicach chodziła...

Każdy to zalicza

w większym lub mniejszym stopniu.

Natomiast

my nigdy

nie zawiedliśmy się na sobie.

To bardzo ładne.

Ich bo najważniejsze

w takiej prawdziwej miłości

niezależnie jaką

ona jest.

Ona nigdy nie...

co też nie jest

dobre do końca, bo to jest takie

oczywiście

zarzucasz

krzyż na plecy,

ale ona

najpierw

myśli o wszystkich dookoła

i w tym przypadku, kiedy

chodzi o dzieci

jest

dobre

o ile nie zapominasz też

o sobie i o własnych potrzebach.

Ale wiedziałem, że co by się

wydarzyło, to ona po prostu

no nie wiem, góry przestawi.

Ten, na których się wychowywałaś.

Tak.

No to jako powiatasz o sobie w dzieciństwie

no to z automatu nasówa mi się pytanie

czy byłeś bawidamkiem

takim gościem, który miał

dużo dziewczyn?

Wiesz co wydaje mi się, że

że ja miałem

być może mam do tej pory, ale

dużo uroku

jakiegoś takiego ciepła

natomiast ja nigdy nie byłem bawidamkiem

ja nie byłem gawędziarzem

nigdy ja nie potrafiłem

nie miałem recepty na to jak

poderwać kogoś

i dlatego w tych

szykich strzałach

uznałem, że to nie

no bo ja myślę, że nie jestem

czarusiem

ale myślę, że mogę być czarujący

no wydaje mi się, że w twój sposób

tego jak mówisz, jak konstruujesz

myśli, jak myślisz

jaką czasami jesteś z przeczynością

powoduje to

więc pytanie czy ty nie jesteś takim

żywym chodzącym podrywem

i ktoś może czuć się adorowany przez to

że zwracasz w taki sposób uwagę na kogoś

taki numer tutaj

Chybaś widać będzie szczęśliwa

chyba, że to nie aktualne i możesz o tym powiedzieć

Nie, bardzo aktualne

Powiedziałeś, że ona spadła ci z nieba

spadła mi z nieba

ale to znaczy, że naprawiła trochę tych rzeczy

gdzie byłeś pokieraszowany

Jezu, Malwina to jest

bo wiesz, jakby różnica

między rodziną

a partnerem

jest taka, że

rodziny nie wybierasz

częściej

albo nie, w przypadku partnera oczywiście również

ale jednak tu sobie wybieracie

siebie nawzajem

stajecie się dla siebie

stajecie się jednością

możesz się przejechać na tym

możesz się nie przejechać, się różne są

różni jesteśmy

natomiast

na ten moment, na

na te chwile

w życiu

i to jest

dla mnie skarbem

która jednocześnie potrafi

mnie opierdolić

a z drugiej strony wspierać

w najbardziej absurdalnych rzeczach

mam nadzieję, chociaż

i tak uważam, że ona to bardziej umiejętnie

robi ode mnie

jest bardzo mądra

i potrafi mnie trzymać

dla mnie to jest jakaś taka wartość

niezwykła

że przede wszystkim

ona jest moim najlepszym kumplem

i jeżeli mam jakiś problem

to chcę z nią o tym porozmawiać

chcę się z nią dzielić wszystkim

bo uważam, że

my stworzyliśmy niesamowitą

jakby ona jest

zmuziomek

którym jakby

potrafię poważnie porozmawiać

a potrafię siedzieć

i wyzywać się przez długie godziny

i nie wiem, razem możemy

grać w coś

i nie mamy z tym problemu

możemy

całą spędzić na rozmowie o jakimś

absurdalnej, głupiej rzecz

jest mi z nią dobrze, jest wspaniałym człowiekiem

jest moim ulubionym człowiekiem

dobrze, a co było przed nią?

jakie były twoje wcześniejsze związki?

wydaje mi się, że ta może być

fascynująca historia o tym

o moich związkach

przed nimi?

no wiesz co, były

fascynujące

były różne, ekstremalne

chyba się takie utożsamiałem

szczególnie z tym ekstremalne

były ekstremalne

były burzliwe

były głupie z mojej strony

naivne

były różne, nie wiem

ciężko mi na nie patrzeć

teraz, kiedy

kiedy

zbudowałem coś dojrzałego

no właśnie

więc chyba wiesz, jak daleko od tego były

no tak, no to w ogóle

na drugiej półkuli

wiesz, bo

to są miłe wspomnienia

to są

każde z tej relacji

każde w ogóle mi się wydaje, że

relacje nas uczą czegoś

o sobie, o kimś

i nawet

jak kończą się brutalnie

i

i krzywdząco dla jednej

albo drugiej strony, albo dla obu

to jednak, potem z perspektywy czasu

a z tej perspektywy czasu teraz

mówię

nie

one są jakimś tam

miłym

miłym

albo jakąś pewną nauką

to są jakimś takim ciepłym wspomnieniem

pewną

refleksją

pocztówką

z okresu, w którym byłem

retrospekcją, o której

wspomniałeś

one są przerobione

ale wspomniałeś też o nauce, tu cię

zatrzyma, to jaką były nauką

czego się nauczyły

poprzednie relacje

do mnie na pewno szacunku

teraz

brzmi to w ogóle zachęcająco

no wiesz co, no

zachęcająco

ja byłem bardzo skupiony na sobie

i dobro

w związku traktowałem

i rzecz której może

ale mogę się podzielić

którą niestety

miałem

i długo z nią walczyłem

stawianie priorytetów na przykład

czyli dla mnie bardzo ważni zawsze

byli koledzy

i dla kolegów

żeby gdzieś pójść

byłem w stanie poświęcić związek

pójście na imprezę z kumplami

było

nie mógłem pojąć jakby jak w ogóle

można mieć z tym problem

skoro ja potrzebuję wyjść z kumplami

i tego się nauczyłem

a to jest

to jest moim przekonaniem

szacunkiem

kiedy zaczynasz rozmawiać o tym

co druga osoba myśli i czuje

a nie skupiasz się na tym tylko co ty chcesz

i co ty w tym sytuacji

jaki ty jesteś

i zazwyczaj to się

kończy

już odbiegam od przykładu mojego

co idę dalej

w jakiś taki ogół

wież siebie jako

jako ofiary

z siebie jako u sprawiedliwiania

wszystkiego co robisz

ya ya ya ja ya ja ya ja

to a skąd się w tobie wzięło

no myślę , że każdy to ma

tylko kwestia

jakich ludzi na swojej drodze spotkasz

czegoś oni nauczą

jakie wartości

wyciągniesz tych relacji

bo zastanawiam mnie to że original 不要

od tym właśnie jejeje ja

ale też patrzę na to że

Jak patrzę na Stado, to nie jesteś jednym z liderów Stada, tylko elementem Stada.

To są właśnie mojej sprzeczności, myślę.

Tutaj chwila przerwy. Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu, pamiętaj by wcisnąć przycisk Obserwuj bądź Subskrybuj.

W zależności od tego, na jakiej platformie słuchasz tego podcastu będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu.

Właśnie. Wracając do twojego domu. Wiem, że masz bardzo dobrą relację ze swoimi teściami.

Dużo o nich mówisz z swoim znajomym. Czego od nich dostajesz najwięcej?

Od moich teściów. Czego dostaję najwięcej?

Podoba mi się podejście ich, że dają pewną taką...

Otwartość, wiesz. Taką swobodę jakby nie ingerują w nasze życie na przykład.

Jakoś tak. Nie pełnią takiej funkcji, że jakby wiem, że można na nich liczyć.

Ale to nie jest tak, że oni będą na siłę starać się nam, nie wiem, w czymś pomóc.

Nad wyraz będą starać się, nie wiem...

Dobra, komuś słowa.

Tak w skurcie mówiąc, że nie czuję jakiegoś takiej... jakiejś presji.

Jest luz, po prostu luz. Życie sobie swoim życiem.

Wydaje mi się, że to jest w ogóle bardzo zdrowa relacja między rodzicami a dziećmi, żeby dać im żyć.

Od razu cię polubili?

Nie wiem, nie wiem, ale raczej tak.

Wpadłem do nich i od razu strzeliłem, nie dźwiedzia się, przytuliłem, a z tego co mi Malwina mówiła, oni raczej tacy byli zdystansowani.

Są zdystansowani, że to ja wiem, ale byli zdystansowani, więc to przełamałem.

Może to jakoś ich kupiło, nie wiem.

Poje ciepło, którego masz niewątpliwie dużo.

Jak pojawiła się córka, to sam powiedziałaś, że potrzebowałaś terapii. Jak zmieniła cię terapia?

Jest to ciężko powiedzieć, jak ona mnie zmieniła, bo jestem w trakcie terapii cały czas.

Myślę, że to, o czym powiedziałem na początku, czyli taka chęć upodobania się każdemu z nią walczę i jestem na wygranej pozycji w tym boju.

Coraz mniej się boję.

Ale to na przykład, że ludzie cię podziwiają. Pomaga ci w takim ogólnym rozumieniu siebie i z postrzeganiu świata?

Czy przeszkadza? No bo to jajajaja, jest teraz mocniejsze tym samym.

Ja jestem jajajaja, teraz mam taką o tyle walkę, prowadzę, że my wszyscy cierpimy na narcyzm i chcąc, nie chcąc.

Wszystko patrzymy z własnej perspektywy, własnej osoby, więc również to robię i nie bronię się przed tym, ale zaczynam i staram się,

że najmniej zauważyć gdzieś, na przykład, jak jest problem to, gdzie on leży, gdzieś tam pośrodku, jak do niego podejść w miarę możliwie najbardziej obiektywnie, a nie emocjonalnie.

A bycie tatą to było twoje marzenie?

Tak, bardzo chciałem. Bardzo chciałem mieć rodzinę.

A miałeś momenty, że czujesz, że dajesz ciała jako ojciec?

Bez przerwy to czuję.

A dlaczego?

Bo nikt nie dołącza do dziecka instrukcji obsługi.

No ale to może znaczy, że jesteś człowiekiem.

No wiem, ale to jakby...

Dawą byś ciała, gdybyś wychodził i nie wracał na miesiąc, byś wyszedł na miasto.

No ale to wiesz co, no okej, ale jednak jakby twój dramat zawsze jest twoim największym dramatem, więc jeżeli ja sobie z czymś nie radzę, to ja w obliczu tego traktuję to jako fakt, że dałem w czymś ciała.

Oczywiście za chwilę się podnoszę i mówię, nie, robimy jakby...

Trzeba nad rzeczami popracować po prostu.

I to jest normalne.

Jeszcze mam mądrych ludzi wokół siebie, którzy mówią, nie marcz się to, jakby każdy z nas przeżywał.

I nie oceniaj siebie, nie oceniaj tego, jak nie wiem, nie oceniajcie się, jakimi rodzicami jesteście.

Tylko jakby po prostu róbcie tak, jak czujecie, nie?

A czego chciałbyś na pewno uniknąć dla twojej córki, co sam musiałeś przeżyć?

No wiesz co, no na pewno chciałbym, żeby miała pełną rodzinę.

Powiedziałeś już, jak mówimy o pełnej rodzinie, to o Malwinie, która jest twoją najlepszą przyjaciółką.

A poza nią potrafisz być dobrym przyjacielem?

Nie wiem, co to, jakby nie wiem, czy da się odpowiedzieć, nie wiem, czy można świadomym być tego.

To możesz się zapytać mojego przyjaciela, czy jestem dobrym przyjacielem.

Możesz zapytać się, znaczy w sensie, ja się mogę starać być najlepszym przyjacielem, jakim sobie, nie wiem, gdzieś wymyśliłem, że mogę być.

Chcę starać się robić wszystko, żeby mój przyjaciel nam nie liczył, żeby się nie przejeżdżał na tym, żeby nie czuł, że nie wiem, że...

Bo różne mamy, wiesz, jakby na różnych etapach w życiu jesteśmy i różne rzeczy, jakby przez pęd pracy, wszystko.

Możemy się, nie wiem, w wielu rzeczach mijać w relacji, natomiast jeżeli potrafimy ze sobą rozmawiać, no to też na tym wydaje mi się, że przyjaźń polega.

Lubisz super bohaterów, którzy nie są bez skazy, to też jest o tobie?

No interesuje mnie coś, co jest w nas poukrywane, jakby na wierzchu jest najmniej.

Bardzo trafnie. W tobie jest dużo poukrywane?

Jak w każdym.

Jaką masz skaza? Bo jesteś super bohaterem.

To jest połok.

Przepraszam, że odzuostawieś polerydę.

To jest połok.

To rej stopu już mogę zrobić.

Potem pokażemy piękne fioletowe. Jaką mam skazę?

Wiesz co, na tyle, ile jestem świadomy, moich skaz,

no chyba, że nie wiem, masz telefon do przyjaciela, to się kogoś zapytamy,

bo te, które znam, to wolę ci o nich nie mówić, bo mam wrażenie, że one są czymś, co mi pomaga w pracy.

I tu bym też zaczepił o temat tego, wiesz, że to, co jakby mamy brudne w sobie,

jeżeli jest przepracowane oczywiście i jakby tego jesteś świadomy, a nie, że to wypływaś ciebie i krzywdzi innych.

Natomiast jeżeli twoje skazy są przepracowane, ale wiesz, że są i wiesz, gdzie tam rezonują,

no to mi one pomagają, wbudowają, to jak ja ci zacznę teraz je wymieniać, to myślę, że trochę się wiesz, kastruje.

Wiem, wiem, dość często o tym mówisz.

Zmierzyłeś się z dużą popularnością, możesz to potwierdzić w twojej skali również?

Jeżeli masz na myśli, że na ulicy mnie ktoś rozpoznaje, no to tak.

Czy mnie to jakoś kosztowało, czy wielka popularność wiąże się też jakby w jakąś wielką ceną,

że muszę uciekać, chodzić w okularach przeciwsłonecznych i że ludzie mi nie dają żyć w domu, to nie.

Czyli nie musiałeś nigdy na przykład uciekać?

Tak, tylko na super życzliwych ludzi, którzy chcą zbić piątkę, którzy nie są na halni, którzy też nigdy,

no a umówmy się, te moje role, a przynajmniej te najbardziej rozpoznawalne, to są no,

to jest dość charakterystyczna, nie?

I więcej się, nie wiem, naprodukowałem w głowie, jak podchodził do mnie

ktoś, którego bym się przestraszył na ulicy, a się okazało bardzo w porządku gościem,

który przybił piątkę i poszedł dalej niż w rzeczywistości, wiesz,

jakby tam gdzieś mnie to przytłoczyło i gdzieś stłam siłodnie.

Tak, tak, dlatego też tak myślałem, że taka sława popularność presja społeczna,

bo presja jest na pewno duża, bierzesz udział dzisiaj w filmie, chociażby jak teraz bierzesz w serialu

i z automatu jest narzucenie tego, że oczekuje się od ciebie czegoś.

I to nie jest czegoś małego, tylko ty masz być tym, który ma to pociągnąć w dużej mierze.

Mówisz teraz o pracy...

Jak aktora, że jeżeli bierzesz udział w jakimś projekcie w filmie, bądź serialu, to często...

Tak, bo przecież o poprzeczce.

Tak, ja na przykład są rzeczy, które zobaczyłem ze względu na to, że tam byłeś.

Dziękuję.

I to jest aspekt, który mnie faktycznie strysuje, czyli ta poprzeczka, która jest prawdopodobnie w mojej głowie

czy w oczekiwaniu innych, nie wiem, ale za każdym razem coraz wyższa.

Ale to też jest coś takiego, z czym często się spotykam rozmawiając z starszymi, mądrzejszymi z naszego zawodu.

I to niestety jest naszą jakąś taką karmą.

No dobra, może nie karmą, co jakimś takim, może piętnym, że czujesz, że musisz przeskoczyć sam siebie za każdym razem.

Bo jeżeli nie przeskoczysz, to się na tobie przeja...

Albo zrozumieją, że to nie jest miejsce, w którym się jakby...

Nie zasługujesz na to, żeby być na tym miejscu, w którym jesteś.

I zaraz się okaże, że ta ściema, którą wszystkim puściłeś, wyjdzie najafi, że tak naprawdę nic w sobie nie masz.

Zapijałeś taki stres, taką presję?

Oczywiście.

Wydaje mi się, że to jest normalne.

Że taką presję czujesz, jeszcze jak na przykład okaże się, że coś ci się tam po drodze udało

i masz kogoś, kto na przykład, tak jak powiedziałeś, czekałeś na coś, bo ktoś nad tym przypadku ja w projekcie byłem.

To czy to, ja wiesz, ja się z tym nie skonfrontowałem, nikt mi tego nie mówił, ale jeżeli wiem na przykład, że coś wyszło,

to właśnie czuję tę presję, że muszę coś udowodnić znowu i tak się ścigam sam ze sobą.

To jest fajne, bo to boksowanie i ten taki trening z walka z cieniem.

I ja to lubię bardzo, ja się wiesz, tym karmie.

Lubię konkurować sam ze sobą.

No dobrze, ale powiedziałeś coś takiego niepokojącego w tych szybkich pytaniach, że jesteś uzależniony od alkoholu?

Jestem.

Co to znaczy w twoim słowniku?

To, że teraz jestem na etapie, no w zasadzie już wielomiesiącznego odstawienia, jakiegokolwiek i widziałem, co to ze mną robiło,

jak sobie od tego, jak potrzebowałem uciec od, nie wiem, albo może zyskać jakąś odwagę, może pewność siebie, a też po prostu czułem, że lubię.

Ale to piłeś od poniedziałku do niedzieli?

Nie, nie, ale myślę, że to jest problem, który ja sobie sam nazwałem.

On może nie jest skrajny, ale czuję, że byłem tego więźniem.

Teraz nie jestem tego więźniem, ale czuję, jaki to ma do tej pory na mnie wpływ.

Jak się muszę tłumaczyć, że nie chcę się napić alkoholu, jak szukam wymówek wśród ludzi, z którymi nie wiem, którzy zrozumieją to, a ja się boję im powiedzieć, że sorry, ale dzisiaj nie będę pił.

Ale wiem, żeby to zrozumieli, bo są mądrymi ludźmi. To jest wszystko w mojej głowie.

Twoja głowa jest fascynującą przestrzenią. Wydaje mi się, że którą sam poznajesz w wielu różnych aspektach.

Jeżeli mówię o każdym, jeżeli mamy przestrzeń do samopoznawczyn, to wszyscy jesteśmy nieźle pojebani.

Stary, ile sprzeczności w sobie nosimy, ile mamy na plecach ciężaru.

Jak nie masz wątpliwości na jakiś temat, albo w ogóle w życiu nie masz wątpliwości, to fajnie, super.

Ale chciałbym poznać kogoś takiego.

Tylko jeżeli jesteś przekonany o wszystkim i o swojej racji, o tym, to nie brać się.

Myślę, że może jakaś terapia, żeby tak sobie sięgnąć głęboko czy na pewno.

No dobrze, ale ty tak myślałeś kiedyś?

Był moment, że myślałem, że nie mam wątpliwości.

Traktowem, nazwem to optymizmem.

Ale dość chyba jasno ukierunkowanym, że zgodnym z tobą.

No ale ja oczywiście posłucham tego podcastu za kilka lat i stary, nie wiem, zadzwoni do ciebie, żebyśmy się spotkali jeszcze raz,

bo takie pierdoły gadałem, że nie mogę ich słuchać.

Myślę, że na tym to polega, że z każdym rokiem, jeżeli masz chęć tego poznawania siebie,

to zaczynasz rozumieć coraz i widzieć coraz więcej.

Niektóre rzeczy aktualizujesz, niektóre przekreślasz i traktujesz jako największą głupotę, którą powiedziałaś i w ogóle myślałeś.

Ale to ja się z tobą trochę nie zgadzam, bo pomyśl sobie, że to jest tak jakbyś powiedział sobie, który tam nie trafił do nocnika,

że ej, dlaczego nie trafiłeś?

Wiesz, to jest dokładnie to samo, jesteś w drodze, podążasz, jesteś w terapii, twoje poglądy mogą się zmienić,

twoja droga może się zmienić, w życie może zafundować ci coś, czego nawet się nie spodziewałeś,

że może ci zafundować i możesz tego przesłuchać i sobie pomyśleć, kurde, zmierzałem w stronę, w której dzisiaj jestem.

Ok, dobra, może to jakoś...

Więcej miłości, bo nie śmiesz do siebie.

Jesteś fajnym gościem.

Nie, to ja nie... Ok, dobra.

Bo jesteś bardzo dla siebie surowy w wielu kwestiach, albo dużo kamoflujesz i rzucasz ogólnikami,

albo nie jest tak źle, jak mówisz, bo czasami używasz bardzo brutalnych słów względem siebie, więc lubisz siebie?

Im więcej doświadczam tego, im więcej wiem o sobie, a tym etapie, w którym jestem,

to pielęgnuję i lubię to, co ze mną robi, to ta wiedza, ta świadomość.

Są momenty, że siebie lubię, są momenty, że siebie nie lubię, no nie wiem, stary, no tak wiesz.

Jakie lubisz siebie najbardziej?

Na przykład, nie wiem...

Dobra kawa, wiedzie rano.

To on sobie sobie zrobi, ja jestem silny dumny.

A jest postać fikcyjna, z którą się utożsamiałeś kiedyś w swoim życiu?

Postać fikcyjna, z którą się utożsamiałeś w życiu.

Byłeś taką dużą wyobraźnię, znaczy masz nadal na pewno, więc zastanawiałam mnie, czy nie oglądałeś o kimś czegoś,

albo jakiejś postaci, co myślałeś, kurw, on myśli jak ja.

To jeszcze jak mówimy o takim jeszczenięciu, to chyba nie myślałem w kategoriach, że on jest taki jak ja,

on myśli tak jak ja, że ta przygoda mnie zawsze gdzieś ciągnęła.

O tych pokémonach, w których wspaniałeś, o tej takiej wielkiej przygodzie, w osiąganiu celu,

aż keczam, keczam, on był keczam, no...

Miałem wrażenie, że oglądałem to z wypiekami, bo on był taki odważny,

taki, on się nie bał nigdy.

On się bał tylko przez wyciężą.

Przez wyciężą, to walczył wieczny.

I ten taki, no ten...

Japoński Braveheart.

No...

O mój Boże.

Wyobraziłeś go sobie?

Niestety.

For me now!

O Jezus.

Dobra, ale zajmiemy na ziemię, bo powiedziałaś coś bardzo mądrego,

zahaczyłem o to przed rozmową, ale chętnie usłyszę to jeszcze raz,

a może dodasz coś jeszcze mądrzejszego,

że uważasz, że dla aktora, który jest zbyt często pojawia się w mądrze,

może być gwoździem do trumny.

Tak czuję, jeszcze jak to potwierdziłeś mi przed rozmową i powiedzieli,

że to jest coś mądrego, no to widzisz, od razu łatwiej mi o tym się mówi.

Ja w to wierzę.

Uważam, że każdy ma...

brawo...

mieć swoje indywidualne podejście w ogóle do kariery,

do tego, czego od niej oczekuje,

co ona dla niego robi, co on robi dla niej,

jakby pewien rodzaj misji, czy po prostu pieniężenia tego.

Ja mam kilka powodów, dla których jakby bronię się przed social-mediami.

Pierwszy to jest taki, że ja się nie czuję tam komfortowo,

taki ludzki po prostu.

Nie czuję się komfortowo,

lubię sobie coś, co jakby jest jakimś moim pomysłem,

który może być trochę zabawny,

może w jakimś stopniu, a przynajmniej dla mnie refleksyjny

i tak sobie to gdzieś tam instaluję siebie,

natomiast...

lubię, podoba mi się to, mogę sobie na to pozwolić,

pewnie to też dlatego, przynajmniej na razie,

że...

że żyję dobrze z tego, co kocha mi, co robię.

I to mi daje bardzo dużą satysfakcję.

I dzięki temu mam ten komfort,

że mogę ukryć siebie, wierząc w to,

że jak im bardziej siebie ukryję,

tym większą być może...

wybuduje tajemnicę,

co sprawi, że ciekawszą rzecz wykreuje później,

bo jednak mamy dość ograniczony ten skarbczyk.

On się oczywiście aktualizuje cały czas,

ale jesteśmy sobą.

Udajemy kogoś innego, udajemy te problemy,

to jest lepiej lub gorzej napisane w scenariuszu,

natomiast tych narzędzi jest określona ilość,

jak się z nich wypłuczamy,

to potem stajemy się z kolejną sobą w kolejnym projekcie.

Tak, a szczególnie, że różnych produkcji

jest teraz bardzo, bardzo dużo

i wydaje mi się, że już te wszystkie produkcje, seriale, filmy,

to jest już duża forma tego, jak jaka jest inflacja twojego wizerunku,

a dorzucanie jeszcze tego w mediach społecznościowych

powoduje to, że to się wydaje już kompletnie nieatrakcyjne,

jesteś taki właśnie już opatrzony,

a druga sprawa jest taka, że tak uczciwie, uczciwie,

wydaje mi się, że ludzie nie chcą obserwować aktorów na Instagramie.

To jest bardzo mała ilość aktorów,

ma dużą liczbę obserwujących na Instagramie chociażby.

Jak sobie o tym tak pomyślisz, to z tego naszego pokolenia,

to kto tam naprawdę jest taki na Instagramie, że jest potężny?

No bo wiesz, ciekawe w nas jest to,

jakby co potrafimy wykreować.

I oczywiście jest ekscytujące,

no na przykład, żeby się dowiedzieć,

jak żyje Leonardo DiCaprio, oczywiście, pewnie,

ale ja bym się bał, że jak bym się dowiedział,

to mniej bym nie zaczęło interesować,

albo widziałbym już jego, a nie jego postaci,

które on gra. Mówię, to jest moje subiektywne zdanie.

Zawsze tajemnica jest ciekawsza, nie?

Zawsze jest ciekawsza.

Czyli nikogo nie podglądasz na Instagramie, bo to jest fajny pątek?

Spokojnie, został wyrzucony do śmiecia.

Ale tak serio, serio, no to przeglądasz w ogóle?

Ja przeglądam, oczywiście nie, no jasne, nie, no korzystam,

ale, ale żebym, no ja niestety oglądam

jakieś takie strony, gdzie są akcje bokserskie,

albo wszystkie rzeczy, które są wokół gier wideo,

bo je lubię, mam jakieś takie stronki,

też jak oglądam, jak chłopaki jeżdżą na deskach,

no nie oglądam ludzi tam.

Ok, czyli po prostu to jest taki twój serwis społecznościowy

do wszystkich zajawek, do wszystkich zajawek,

których posiadasz. Powiedziałeś ważną rzecz o tym,

poznawaniu kogoś, że potem możesz widzieć już człowieka,

właśnie te tajemnice są tacy ludzie, których poznałeś,

a podziwiałeś i zawiedli ciebie jako człowieka?

Nie.

Masz na myśli autorytety?

Mhm.

Nie musisz mówić nazwiskami?

Nie, zresztą raczej nie mam zamiaru, ale...

Już widziałem jak rzucasz, już widziałem jak rzucasz, tak?

Już widziałem to.

Nie, nie.

Nie masz takich ludzi?

Nie, nie rzucowałem się nikim.

Byłeś ty mógł coś poprawić, bądź zmienić swoje karierze,

to cokolwiek by się ruszał?

Na ten moment nie.

Na ten moment nie.

Nie chciałbym, ee, czy...

Widzę, widzę błędy naivne, które tam popełniam,

ale no z drugiej strony one są tym kim jestem, nie?

W takim jakby dzięki temu kim się stałem,

ale żeby ci podać na przykładzie, to wiesz, ja nie jestem...

Myślę, że nie jestem problematyczny.

Myślę, że nie jestem...

Że próbuję zawsze znaleźć jakieś takie rozwiązanie,

znaleźć gdzieś pośrodku.

Nie mówię też o tym, żeby gwiazdożyć,

albo żeby być takim cielakiem, nie?

Ale myślę, że mi to...

Mi ta energia, którą mam na pewnym etapie mojego życia zawodowego,

pomogła.

Czy ja lubię to, że czasami...

Chciałbym, nie wiem, wyrazić swoją opinię, jednak zzamykam gębę.

Nie wiem, dlatego mówię, że może to jest coś, co zrozumiem.

A na które kariery w Polsce patrzysz z dużą sympatią

i myślisz sobie, chciałbym tak?

W Polsce.

W Polsce.

Podoba mi się to, jaki jest Maciek Sztur.

To jest bardzo, bardzo dobry i fajny przykład.

A aktorsko uważasz, że możesz osiągnąć od niego więcej?

Czy mogłem wyciągnąć od niego?

Czy aktorsko możesz osiągnąć od niego więcej?

A to nie wiem, nie chciałbym nawet odpowiadać na takie pytanie.

Dobrze.

To jest jakieś porównywanie się, ale w ogóle co...

To jest myślę, że to jest największy błąd, jaki my popełniamy w tej branży,

że się ciągle tylko porównujemy do kogoś, albo chcemy, nie wiem,

albo myślimy o tym, dlaczego czegoś nie zrobiliśmy,

bo ktoś to zrobił...

Nie, fakiet.

Będę robił...

Chcę być najlepszym wersją siebie, nie?

Po prostu.

Chcę robić najlepiej to, co potrafię i chcę się uczyć od najlepszych,

ale nie chcę nikogo prześcigać.

Wiesz, że w to, że wy jak aktorzy pełnicie funkcje iluzjonistów,

a co jest największym kłamstwem o aktorstwie?

W twoim niemaniu, gdzie już poznałeś ten zawód, bardzo, bardzo dobrze.

No.

Cześć, precyzuj.

Co jest największym kłamstwem o tej branży, o tym zawodzie?

O zawodzie aktora.

Wiesz, miałem taki moment, że zastanawiałem się, co my najlepszego robimy,

że pajacujemy, ktoś nam za to płaci,

udajemy, potem dorabiamy do tego historię,

ale teraz wierzę, że tak nie jest,

że okej, pajacujemy, jest fajnie, ale...

Wiesz, to jest najwyższy moment,

że okej, pajacujemy, jest fajnie, ale...

No, kochasz to robić, nie?

Więc traktujesz to poważnie.

Więc to nie, jakby...

To nie jest kłamstwem.

Nie oszukujesz sam siebie,

tylko, no wiesz, no równie dobrze,

absurd grania w piłkę, nie?

I tego, jak jaką rangę to osiągnęło,

nie, bieganie za piłką.

Czy to jest gupoda, czy jest jakieś kłamstwo?

Nie, no, bo jest szczere,

bo są ludzie, którzy to kochają

i jest, wiesz, i popyt, i podaż na to, nie?

Tak, tak, tak.

Więc kłamstwem...

To nie jest kłamstwem.

Braża filmowa jakby jest tak, no to jest iluzja,

no, jakby coś u...

No, udajesz, że tworzysz

prawdziwe sytuacje.

Oczywiście one...

one wpływają na ciebie, głęboko w nie wchodzisz.

Naprawdę wierzysz w to

i jesteś w ciągu jednego dnia w stanie

zakochać się trzy razy,

rostać, zabić kogoś,

i to naprawdę

twój organizm nie traktuje,

jako... Twoja głowa nie traktuje, jako...

On jest w pracy teraz.

Tylko faktycznie te emocje odczuwa

i to jest dobry trening,

to jest taki naprawdę, wiesz,

dwugodziny cardio.

Tak, jak piłka chociażby walczy z

rasizmem, tak kino może być,

poruszać bardzo ważne tematy.

Sam powiedział, że jesteś zwolnikiem przełowywania store typów,

głową żyjemy obecnie w zupełnie innych czasach,

kiedyś pewne rzeczy wydawały nam się

abstrakcyjne, ale dzisiaj są zupełnie normalne

i nikt nie ma z tym problemu,

bo dzięki nim jest lepiej.

Wyobrażasz sobie bonda, który jest gejem?

Dlaczego nie?

To pytanie do ciebie.

No to odbijam poieszkę.

Świecie to żwi.

No wiesz co, bo...

najgorsze w tym wszystkim jest tłumaczenie.

Bo bond będzie gejem.

Może być gejem, czy nie może być gejem?

Czy bond może być...

nie wiem, inny niż sobie w ogóle go wyobrażamy?

Czy bond...

czy bond może mieć różowe włosy?

Kurwa, ciągle tylko zastanawiałem się,

czy może być.

Kropka.

Piękne.

Może być i kropka.

No i tyle, skończymy pierdoleniem,

że coś może być, a może nie,

elf może być elf czarny,

no przecież Tolkien by się przewrócił w grobie.

Okej.

Ale czy jak ja bym miał,

już też przecież chciałem powiedzieć,

czy jak ja bym miał sobie

odebrać przyjemność

tego jednak epickiego

serialu

pięknej przygody,

tylko dlatego, że się wkurwiam,

bo elf jest czarny,

sorry za ten, ale no

odjebmy się już w końcu od tego, no.

Tacy są ludzie,

są z różowimi włosami,

są gejami, są czarni,

są każdy.

Jesteśmy różni, kropka, no.

No dobrze, a na co ty zwracasz uwagę,

jak od nasz filmy bądź seriale?

Czy fabuła jest fantastyczna i z czegoś

z niej wyciągnę, czy jest mądry ten film,

czy mnie zostawia po prostu

z wypalonym mózgiem?

Głupich nie oglądasz?

Oglądam głupie, ale oglądam dobre,

jak one są

dobrze zrealizowane też.

Jeżeli to nie jest, jeżeli mam wrażenie, że coś

nie jest zrobione na odwal się.

A filmy się dobrze starzają?

Jeżeli ktoś do nich

podchodzi uniwersalnie, to tak.

Musisz jest precyzować. No, jeżeli robisz,

powiedzmy, film na zamówienie,

bo teraz jest taki target i trzeba

szybko, bo to, to się wyklika,

no to ten film się zestarze

w tydzień. A jeżeli

jest, jeżeli

starasz się poruszyć temat

uniwersalny i nawet on może być

może być

turbo komercyjnie, nie?

I trafiać do

szerokiej widowni,

ale jednak, jeżeli myślisz o nim

szerzej

i bardziej uniwersalnie, to on

ma się szansę stażyć

dłużej. Teraz rozumiem, jeżeli

puenta jest bardziej filozoficzna i życie

złożone tak, jak może wyglądać

za 50 lat, to ten film nadal

będzie aktualny, bo będzie opowiadał problemie

człowieka. No tak. A nie

będzie skrojony po prostu na modę tego,

że dzisiaj trenduje to na Tik Toku i pod to robimy

film ze względu na to, że tak

wygląda, tak wygląda świata.

Zamykając powoli temat aktorstwa.

Ty grasz teraz w Warszawiance, bo widziałem,

że coś tam się pojawiło, ale jeszcze nie ma

chyba niczego określonego, jeżeli chodzi o to.

Gram w Warszawiance,

nie widziałem nic,

więc nie wiem, czy nadal

tam gram.

Ale tak, przynajmniej na planie byłem.

Ale to coś dużego?

Raczej nie. Raczej nie.

Taki drugi plan, trzeci

nawet, myślę,

mam jeden tam

odcinek chyba z tego, co

pamiętam, bo to dość dawno

nagrywaliśmy.

Sam jestem ciekaw,

bo to mówię, no tylko trochę czasu minęło

ja już byłem

zaskoczony, jak w pewnym momencie się to wiedziałem,

że tak, że to

zaraz premiere będzie miało, ale co?

No Warszawianka, a, czekaj, a, było, no.

I to nie dlatego,

że mamy, wiesz, masę projektów

i one mi się już lewają, tylko

że faktycznie było to dawno temu

nie było

długi czas sygnałów,

żadnych związku

z premierą tego, więc

sam jestem ciekawy

i nic niedługo chyba to ma premierę.

Tak, tak, za dwa tygodnie, drugego momentu,

jak nagrywamy, dziewiętnastego

z tego, co sobie z ciekawości sprawdzają, no to jest...

A ty jakoś w ogóle to szybko wypuszczasz, czy to...

Zobaczem. Ja już tak, dzisiaj.

Tak.

Jak tam wyzywasz jeszcze kogoś, to

jeszcze kogoś, to jakoś

wyzwałeś.

Najbardziej sam siebie.

A jak czułeś się odrzucając kolejną propozycję

od Maćka Kawulskiego?

Zle.

Bardzo źle.

Bo

z mojej strony

wiesz, ja mam

jego darze jakimś takim

ogromnym szacunkiem i to

dziwną, to jest jakby, ja tego

gościa kocham, nie?

Bo wielu mu

zawdzięczam.

Zawdzięczamy sobie

nawzajem

wiele, ale jednak on

dał mi te...

dał mi...

dał mi wspaniałą rolę.

Naprawdę dał mi

wspaniałą rolę do zagrania, do mi

ogromną szansę do

wyskoczenia z jakiejś

takiej szuflady,

w którą

na pierwszy rzut oka mógłbym

takiego, wiesz, miłego chłopca, jakiegoś

paladyna

złotej zbroi, który tam...

A te necromanta.

Trochę necromanta, no.

Trochę łodszych.

No i

ja mu bardzo zawdzięczam

no, dużo

i moment, w którym

postanowiłem

wybrać coś, co jest dla mnie

był dla mnie bardzo ciężki, bo

to się wiązało z tym, że

czułem, że go mogę zawieźć.

A co, odrzuciłeś?

No, nie wiem, jak wiesz

mi zdajesz takie pytania, a to wiesz, to ci nie muszę

mówić.

A to informacja

zupełnie niepotrzebna.

No,

myślę, że

sam się ocież sprzedał.

W tej całej załawie, jak Kabul zareagował na to, że

powiedzieli, że nie.

No, chciał się bić

na trawie, na narodowe,

żeby można w ogóle wiesz,

ponieważ podjazdł.

Ja jestem świetny

w parterze. Co nie, Maciek?

Czyli tak to wyglądało?

No, więcej mnie to kosztowało,

ale

Maciek jest bardzo mądrym gościem

i

w tym moim dukaniu, jąkaniu się

i braku

argumentacji, nie potrafieniu

sobie poradzić w

wresie, wyczytał,

mam nadzieję, a przynajmniej tak mi powiedział

intencje i tą chęć

właśnie takiego.

A czy chęć?

Podjęcie decyzji, że

że

tam już byliśmy razem.

Czym jest dla Ciebie

show business?

Miałam pojęcia.

Miałam pojęcia stary, bo nigdy nie traktujesz

jakby show business nie jest dla mnie

jakby w ogóle

nie podchodzę do show businessu,

nie interpretuję go, nie interesuję

jakby ja kocham robić filmy.

Ale gdyby

show business oferował naprawdę duże pieniądze,

patrzyłbyś na niego z większą przychylnością?

Nie wiem, niech mi zaproponuje te wielkie pieniądze,

co się zastanawiam.

Fejme mama nie oferowało Ci żadnych pieniędzy

za walkę? No ale to

nie, nie

nie oferowało mi

i

więc nie mam tego

dylema tu, czy bym

podjął się tego

czy

nie.

No dobrze, ale dzisiaj dzwonię do Ciebie Wojtek Gola

szef federacji i mówi Tomek

to jest milion złotych. No nie bo

bym się wstydził, no to bym się musiał wiesz

No bo to mi się wiązało

faktycznie z

wyjściem tam, nie?

Tomek to jest

strasznie spostrzegawczym

gościem w ogóle.

Dużo czytam.

Tak, jak widać.

Czyli nie wierzesz walki za milion? Nie.

Czyli w aktorstwie są duże

pieniądze?

No nie ma chyba takich, ale

może jeszcze, może będą, nie wiem.

No

dobrze mi jest, jaki jest na razie

więc

więc

nie staram się zastanawiać

a wiesz, a myślę, że

cierpiałbym na jakieś takie

w ogóle mam

takie poczucie, że

w przypadku naszej roboty

w

aktorstwie, jakby

aktor w filmie, nie?

Że przy odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie nie

spieprzyć filmu, jak zbytnio się nie

będziemy skupiali na sobie, nie?

A to trudno. I nie będziemy myśleli, że

to my

jesteśmy do tego filmu.

Bo możemy

przeoczyć coś pięknego, czyli po prostu

bycie częścią wspaniałej

przygody, wspaniałej historii,

która może sprawić, że

wypuści Ciebie gdzieś tam na

pierwszy plan i

i staniesz się ważny, ale

żeby to się stało, to nie możesz

myśleć cały czas o tym, że jesteś ważny tam.

To trudne jest jednak, bo

sami już rozmawialiśmy o tym, że to jest

zabud egocentryków.

I to jest cała zabawa

w tym wszystkim, ale... Dlatego mówię, że przy odrobinie szczęścia

to się może okazać.

Odrobinę to może być trochę za mało, ale jak już zaczęliśmy

wątek pieniędzy do pieniądze w twoim życiu

były ważne zawsze, ale zmienią się na przykład

twój stosunek do kasy?

Nie wiem, marzyłeś zawsze o wielkich pieniądzach?

Mi po pieniądze dają spokój.

Lubię

mieć spokój,

bo niestety

ta cholerna kasa

wiecznie mnie stresowała.

Ja dużo o niej

myślę

w kontekście, dużo myślałem,

myślę, jakby jest coś takiego, że

mnie ta kasa stresuje.

I to się objawia na

różnym polu.

Jak było jej mniej

to myślałem, czy

jej starczy.

Jak przyszedł moment, że miałem jej więcej

to, czy

coś z nią powinienem zrobić.

Zamiast

po prostu żyć, to ja się tak

zamartwiam tą kasą, nie?

Ironia.

Jak za mało, to za mało.

Jak dużo, to nie wiadomo

co z tym zrobić.

Ale wydawałeś kiedyś głupio?

Wydaje głupio, ale mam chyba taką

cechę, że

w

przypadku pieniędzy na życie tego nie mam,

że nie umiem planować

rzeczy. A w przypadku pieniędzy

ciągle staram się

mam coś takiego, że muszę mieć

taki backup,

że odłożę na czarną

godzinę, nie?

Boję się, że ta

czarna godzina nastąpi, trzeba będzie się

martwić, żeby

z czarniej godziny wyciągnąć,

ale udało mi się,

a było różnie, nigdy nie doprowadzić

do kryzysu, że mi z zabrakło

i nie miałem co do garnka

włożyć, nie? No tak, już jesteśmy przy kryzysach,

to jako człowieka

świadomego i czerpiącego z życia

bolą cię dzisiejsze skrajności,

w których dzisiaj obraca się nasza

rzeczywistość? Tak.

Bolą, nie?

Ale to wiesz, jak uśmiechmy,

polegam na tym coś więcej, bo wiesz, że

zostaniemy. Tak, bardzo cieszy się

dobra interpretacja.

Teraz zobaczmy, czy chcesz zagrać ze mną

w tej gry. A powiedz mi, co Ty o tym

myślisz?

Bolą mnie, niewątpliwie.

Ale

świetnie pokazałeś ludziom, jaka jest moja wina.

Tak, jak zaraz

wszyscy się zastanawiam, jak wygląda

dżurnalista.

Tak, to jest punk rockowiec, słuchajcie.

Punk rockowiec, zdecydowanie.

Gram na perkusji.

Zgadam.

Ale w ogóle cudowny ten irokes, taki

różowy.

Może zagrać Bonda.

A Ty będziesz mój popakiem.

Z różowym punkrockiem.

W tej koszuleczce.

Nie, ja w tym

w tym stroju super bohatera, który

robisz mi. Tak, tak, tak.

Ale wiesz Pan na ochronie z Mariąłek

powiedział mi, że gościu skoczył

i jest.

Ja bym przyjechał i nie skoczył.

Bo mi powiedzieli, że tu trzeba mieć wejście.

W tej willi.

Czyli skrajności Cię bolą.

Bolo mnie, bo one

każda skrajność

jest fanatyczna.

A fanatyzm jest zły.

Po prostu dla mnie jest zły.

Że

mam wrażenie, że

potrzebny jest

przebojowy,

mądry,

niebojący się przywódca

iż tak

chodząc na politykę. Nie ma takiego.

W moim przekonaniu.

Ale

mam wrażenie, że

w ogóle polityka

opiera się na takiej właśnie

krzykaczce z jednej

strony,

która

nic nie ma do jakiejś merytoryki.

Ale oni odbierają to jako właśnie to, co Ty

powiedziałeś. Że ktoś, kto jest odważny.

Bo odwagę ma powiedzieć, że tam Ci

są źli.

To jest to, co Ty powiedziałałeś, że Ci zabrakło

odwagi, żeby włożyć kimrowisko,

jak byłeś dzieckiem, żeby powiedzieć, ej, nie

bijcie go. Mądrość nie polega na tym, że

oceniasz drugiego.

Właśnie, ale mówiłeś o tym,

żeby ktoś był tylko odważny.

Nie, powiedziałem, żeby był mądry.

Okej, to było drugie.

Zaczęliśmy od pierwszego.

Ale to się mączy, stary.

To się mączy.

No wiesz, bo...

No i zahaczyliśmy oczywiście o politykę,

ale myślę, że to miałaś na myśli zadać sobie pytanie.

Czy też myślę.

Byłeś bardzo mądrze jest gdzieś

ułożyłeś, zapisałeś sobie na tym

komputerku.

Ale jednak tak

wiesz, że

kompromis,

ale wiadomo, że w polityce ciężko

kompromis, no bo

no bo jednak

musisz mieć

za sobą jakąś taką, wiesz...

Armie?

Nie, armie. Nie, mówię już jakby

w jednostce, powiedzmy,

chociaż, wiesz, no mówimy o demokracji,

ale w jakiej jednostce

za kim ja bym chciał

pójść, nie?

To sobie wyobrażam, że

to jest człowiek, który

nie boi się, ale to nie jest to, że

nie boi się.

Idzie za tym jakby

argumentacja, która

którą ja czuję, że ona nie wynika

z tego, że

że ja chcę i za wszelką cenę tylko

usiąść na tronie i wszystkich

z niego zrzucę

generując kolejne

kolejne komisje, które będą wypierdalać

kolejne osoby.

Myślę o tym, że

chciałbym, żeby

ta osoba była

tym super bohaterem, który

stanie i ja powiem i

on nie musi

mi udowadniać,

on nie musi krzyczeć na

słabszych

udowadniając swoją rację, nie?

Żeby mieć rację, nie musi

sprawiać, że

jego przeciwnik

jest głupi, nie?

Nie musi on pokazywać

o tamten to jest głupi, tamten

jest gorszy, a wtedy to był jeszcze

głupszy, nie? A wtedy jak oni byli

to albo jeszcze tamci

chociaż ta polityka zawsze taka

była i prawdopodobnie będzie.

Ale to było bardzo, bardzo

mądre, co powiedziałeś. A co mówi

o naszym pokoleniu to, że duża jego

część chce zagłosować na Konfederację?

Co mówi? No właśnie, to to

jest coś, co ja nie chciałbym ci odpowiedzieć, tylko

o czym chciałbym z tobą porozmawiać

bo my ten temat i tutaj oczywiście

mnie zahaczyłeś, bo rozmawialiśmy przed

i teraz rzuciłeś na mnie odpowiedzialność.

Odpowiedzialność jest zbiorowa.

No tak, tak, tak, że te kamery

masz tylko w jedną stronę. Ale możemy porozmawiać, mój głos się przebija

z tego, co wiem. Wiesz co?

Ja się nad tym zastanawiam

z czego

wynika

problem

dobra problem, nazwę to problemem,

bo ja nie do końca...

Określiłeś swoje poglądy, dobrze.

Bo określam swoje poglądy. Dla mnie jakby

faktycznie nie ma czegoś takiego,

że wybieram

kogoś

wybieram mniejsze zło, wybieram

coś, bo

pod kątem, nie wiem

ekonomicznym jest

super, a pod kątem

nie wiem socjalnym gorsze

pod kątem

budowania siły państwa

jest lepsze, a pod kątem

budowania siły męskości

w domu jest

gorsze, nie? Nie ma czegoś takiego.

Albo to

współgra ze mną, albo

nie. No i jakby w tym przypadku

ale

to dobra, to były moje poglądy, ale

nie nad tym się zastanówmy.

Chodzi

o pewien

nurt, mówimy o młodych

ludziach, z otwartością

na świat, otwarto jakimi

możliwościami

i naraz jest coś takiego

co jest

bardzo konserwatywne.

A młodzi,

są jakby tacy

a przynajmniej tych, których znam

mocno internetowi

wielu znajomych mają

za granicą

bardzo europejsy

i naraz słyszę, że są mniejszością, nie?

A wydawało mi się, że

wszyscy tacy są. I chciałbym to

odbić pałeczkę do Ciebie, twoją stronę

czy coś mnie po prostu ominęło

czy to jest tak, że

bowiem, że powiedziałeś o tym, że

żyjemy w czasach

w których

i tu była cytat, interpretacja

włosok

żyjemy w czasach, w których

jesteśmy kontrum

do starszego pokolenia, żyjemy

w czasach, w których mamy

wszystko, nic nie musimy, żyjemy w czasach

jak przynajmniej to pokolenie najmłodsze

musi się przeciwko

czegoś buntować, przeciwko

światu, które jakby znają.

Może chcą zbudować swój świat

z tego, co widzą dzisiaj

i przed tym, co widzą dzisiaj, chcą

postawić jakieś swoje fundamenty

zapominając o tym, że ci, którzy byli

nimi, stali na tych fundamentach

i zbudowali z tego zupełnie inny zamek

i może w ten sposób

patrzę, a jeżeli mówisz o kontaktowaniu się

ludzi ze światem, to prawicę

na całym świecie ma się bardzo dobrze.

To nie jest tak, że to jest tylko i wyłącznie

polski trend.

Za rok w Stanach są wybory

i jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że może wygrać

Donald Trump.

Więc to nie jest tak, że to jest tylko i wyłącznie

w Polsce, tylko wydaje mi się, że

zawsze jest tak, że jest tam coś moda

po drugiej stronie staje ktoś

i mówi, że my wolimy jednak inaczej

i robi

pewnego rodzaju bunt

i właśnie te wszystkie poglądy

są z 0,1

a z 0,1 pobudza młodość

i

niezależnie gdzie jesteś z 0,1

bo tu są dwie przestrzenie, masz być z 0,1

lewicowo

i to też jest niebezpieczne

i może być do tej skrajnoszech

że to powiedziałem w rozmowie

z profesorem Matczakiem, jeżeli kościół chce być

szanowany

przez nowoczesność

to tak samo on musi traktować postęp

musi z dużym szacunkiem pochodzić do postępu

tylko i wyłącznie wtedy można podać

sobie rękę, ale podawanie ręki

sobie jest dużo mniej spektakularne

niż danie sobie z otwartej wryj

dużo więcej ludzi

Chodzi o show? Tak, chodzi o show

chodzi o to, żeby był click bite

żeby to się klikało, żeby o tym się mówiło

bo pomyśl sobie, że mamy takiego

newsa

że ktoś mówi, że się pogodzili

że pan Kaczyński poszedł do pana Tuske

powiedzieli, słuchaj, to nie ma sensu

budujmy razem silny kraj

i to może byłby news

ale gdyby

tak w rzeczywistości

pan Tusk poszedł

i uderzył pana Kaczyńskiego

cały świat był o tym pisą

i teraz

sami zadajmy sobie pytanie, co nas interesuje

bo to nie jest tak, że media są złe

i karmią nas z złymi informacjami

to my, jako ludzie

jako jednostkę, jako jeden człowiek

który tego sobie słucha

podejmuje decyzje, w co klika

i jeżeli kliknie

w to, że komuś coś się nie udało

albo ktoś kogoś uderzył

albo ktoś został skrzywdzony

to on buduje ten świat

i to jest jednostkowa odpowiedzialność

za to, jak tworzymy cały świat i politykę

dlatego tak wygląda to

i teraz to, co ci powiedziałem

z względem wychowania

czy możemy być na kogoś źli

że w ten sposób myślą

bo zostali tak i taki sposób wychowany

czy polityka jest dla lepszych ludzi

niż dla tych, którzy zostają aktorami

no wiesz co, to jesteś

pewnie

w wynikiem

tego jak jesteś podatny

na to wiesz

w przypadku

na konkretną

informację

na jakąś

na którąś ze stron

bo

tak sobie myślę

bo chciałbym, że nie chciałbym się

plątać w tym, kurde

chyba już za późno

myślisz?

to jest bardzo ciekawy wątek

no jest bardzo ciekawy

a jeszcze zachowanie, żeby cię nie zabili żywcem

to jest jeszcze ciekawsze

no bo jeżeli mówimy o

o tym, że mamy

kreować własny pogląd

ale on jest

budowany na

na pewnym rodzaju show

zastanawiam się

w swoich wypowiedzi to, że

jakby narzędzie, które młode pokolenie

dostało

źle wykorzystało w kontekście

takim, że

interesuje nas teraz

coś, co jest

szokujące

i w związku z tym

szukam argumentów, żeby

poprzeć coś, co jest szokujące

nie potrzebujesz argumentu

ale jednak

tłumaczysz swój wybór

argumentując

ale to gdzie, ja nie znam

może znam, ale nie chcę się zagłębiać

ale ludzi, którzy będą argumentowali

mi coś, dlaczego na kogoś głosują

ludzie po prostu głosują

ze względu na to, że patrzysz

fajne

wydaje mi się, że to nie jest tak, że każdy podchodzi do tego

odpowiedzialnościom

często jest po prostu to, co ty miałeś

wśród kumpli, chciałeś

przynależeć do czegoś

i łatwiej ci się przynależy do jakiegoś mniejszego

ugrupowania, gdzie jesteś bardzo konkretny, bardzo wyrazisty

a głosując na przykład

może być bardziej męski

a tutaj na przykład głosując

może być bardziej nowoczesne

czyli masz nam

możemy stwierdzić, że nikt

z nas nie ma swojego zdania

a ja mam bardzo dużo takich

myśli, że

czy no oprócz tego, że jesteśmy

w jakimś stopniu

na każdym kroku, czymś sterowani

będąc zachęcanym

no tak, to jest ten pozór wyboru

który daje nam Netflix czy Spotify

to jest pozór wyboru

to nie jest wybór

wyborem, bo o to, że tutaj jesteś

zacznę jak szybko wyjść żołowo

nie, nie, cudowna

jedna z fajniejszych rozmów

jakie miałem

najfajniejsza, dobrze

ale przejdźmy do rzeczy pozytywnych, bo są jeszcze inne

najfajniejsza rozmowa jaką miałem

i z tego sobie to wytnę

ale ten temat astrologii

u Ciebie powiał się coraz tak śmielej

w wielu Twoich wypowiedziach

jak to jest z astrologią i tobą

to była taka miłość od pierwszego wejrzenia

czy to się do tego przekonywałeś

czy jak to wyglądało

przekonywałem się

bo było to dla mnie

jednocześnie

z taką metką

czegoś co

nie do końca chciałem wierzyć

ale z drugiej strony

nie jestem osobą wierzącą

więc

wizja tego, że

cały czas krążąc

robimy jakby

w pewnym momencie te układy

się powtarzają

i to jakby

w jakiej energii powstajemy

jako życie i to tak się kręci

no

w przypadku nas, no 1000 lat

a w przypadku

w ogóle życia no milion

więc

więc rozumiem

że astrologia

którą jakby obserw...

zaczynałem rozumieć, którą obserwujesz

i doświadczasz i ona się powtarza

i te schematy są

powtarzalne

zaczynały być dla mnie

coraz bardziej klarowne niż

były tylko i wyłącznie

horoskopem

który znałem jako

bajkę z telegazety

no bo to jest zupełnie inna wizja

a astrologia daje mi

nie poczucie, że ja wiem

co się wydarzy

tylko daje mi

informację o energii, która teraz panuje

która już się parę razy powtórzyła

i na tej podstawie

jakby mamy informację

jaką energię dana

planeta i dany układ może nam wysyłać

i jaki to może mieć wpływ na nas

i to i daje wtedy

przestrzeń na to na przykład

być może

jeżeli wjeżdża nam teraz

Saturn mocno

to może uważnienie

prowadzić samochód

tylko że ja to też używam

i teraz

jakbym wiedział

natomiast ja mam obok siebie człowieka

który to

zna, rozumie, uczy się tego

i mną kieruję

więc ja się temu poddałem

ja nie jestem

to nie ode mnie te informacje

ale wierzę w to

i jest to dla mnie

fascynujące

a ja łaskie i takie tematy

to też są rzeczy które są ci bliskie?

nie są bliskie

bardzo bym chciał, ale się boję

boję się

ale to pewnie wynika

już co też zacząłeś rozumieć

czytając ze mnie

w trakcie tej rozmowy

że jeszcze wiele rzeczy

mam do przerobienia

jak sobie je zrozumiem

to wtedy

się jakby puszczę to

i z przyjemnością

jakby zagłębie się w siebie

czyli boisz się tego co mogłeś przeżyć

tak

no jak wiesz palę trawę

i popadam w paranoję

no to wydaje mi się, że

gdybym miał

spróbować a jołaski

która głęboko

gdzieś do ciebie dociera

to chciałbym mieć

jakąś większą

kontrolę na tym

jakby to nie zabrzmiało

chciałbym wiedzieć też na czym stoję

kończąc

czego twoja historia

jako człowieka może najbardziej

nauczyć innych ludzi?

to jest w ogóle

a

o moim problemem

jest to, że

że ja nie wiem czego ja

niby tam teoretycznie nauczam

więc

świadomość tego

czego ja mógłbym się

jaką lekcję daje innym

nie jest jeszcze

we mnie

skonkretyzowane i wykreowana

ja wysyłam dobrą energię

daje na pewno dużo

dużo nadziei

ale nie nadziei

na coś tylko po prostu

dużo ciepła wysyłam

to jestem przekonany

ale czy jakąś mądrość

to jeszcze nie jestem gotowy

boceńś

musisz tego podcastu przesuwać

więc z niego bije dużo mądrości

nie wiem

zawsze byłeś z sobą?

nie

ale to wiesz

to też nie żeby zabrzmiało jakoś

dramatycznie

tylko

no co no poznajemy siebie

no siebie też poznaje

i widzę kiedy coś udawałem

a kiedy zrozumiałem

że nie muszę już udawać

a kiedy ostatnie las udawałeś?

nie wiem

tak

a udawałeś modrego

bardzo kurna

wyjdę spłaciłem się tylko

taki koniec to będzie idealne

bardzo Cię dziękuję

chcesz kość pozdrowić się?

może to jest miejsce

chcesiu

nie ale tak zupełnie serio

bardzo ci dziękuję

ja cię przepraszam bardzo

że nasza znajomość

rozpoczęła się od tego

że zignorowałem jak powiedzieliś

setki twoich wiadomości

nie miałem tego na celu

bardzo ci dziękuję

to chyba najlepsza rozmowa

jak i doświadczenie

przez to co powiedziałaś wcześniej niestety

czar prysu

wiesz

zachowawczo

chyba najlepsza rozmowa

jaką odbyłem

którą myślę

że też

będę analizował w jakim stopniu

o dziękuję ci bardzo

to ja ci dziękuję to był zaszczyt móc cię poznać

Ciebie również

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.