Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Roksana Węgiel. Jest przyszłością muzyki?

zurnalistapl zurnalistapl 3/12/23 - Episode Page - 1h 26m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam Marta Wierzbicka.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie Roxana węgli. Dzień dobry.

Dzień dobry, cześć wszystkim.

Mmm, jak ładnie. Taka jest skultura. Dlatego ci mówiłem, że w moim zdaniem uczyłaś się mówić.

Nie, nie uczyłam.

Że te wystąpienia publiczne u ciebie są bardzo mocną stroną.

Wyreżyserowane.

Nie, nie, nie powiedziałbym. Powiedziałbym, że takie wyuczone, bardzo płynne.

Nie, wiesz co, nie. Myślę, że to po prostu praktyka. Leta praktyki.

No dobrze, ja przygotowuję się do różnych ludzi w show biznesie.

Ty jesteś w show biznesie, powiedzmy, pięć lat.

No tak.

Są ludzie, którzy są 25.

No oczywiście, że tak, ale wiesz, że mam dopiero 18.

No właśnie. Już ten poziom jest całkiem wyraźny.

A szczególnie, że wiem, że ludzie z uniwersalów wysyłają artystów do tego, żeby uczyć ich mówić.

Ale mnie nie wysyłali. Serio, jakby nie. To były inne case.

A dlatego zerwałaś ten kontrakt. No właśnie.

Wszystko się po prostu, teraz już to wszystko rozumiem.

Urodziłaś się w 2005 roku.

Kto, jak ty dorastałaś, był taki rzeczywiście popularny w Polsce?

Był taką wielką gwiazdą, kogo można było w jakiejś stopniu, w jakiejś stopniu podziwiać?

No ja pamiętam właśnie za czasów, kiedy byłam totalnie takim małym gnojkiem.

Była na pewno na takim topie Ewa Farna.

Lina Lisowska wtedy też. Jeśli chodzi o popgwiastę.

Margaret. Sylwia Grzeszczak. No to pamiętam, że...

No bo ją śpiewałaś, jak jechałaś z tatą na Judo.

Tak, tak, tak. Ty o wszystkim wiesz.

Co za wni pasy?

Dobra.

A czytałaś wtedy portale plotkarskie?

Nie, no co ty, ja jako takie małe dziecko raczej nie wiedziałam o czymś takim,

jak takie plotkarskie portale.

Okej, albo zastanawiałam mnie, na ile też ogólnie wiedziałaś, co się dzieje.

Wiesz, to chyba też jeszcze było brawo?

Było, brawo, było. Ale ja w ogóle, wiesz, ja zawsze...

Zawsze byłam inna niż wszystkie moje koleżanki.

I w momencie, kiedy był właśnie taki pikna brawo, to ja byłam totalnie antybrawo.

Nie wiem, czy to tak dla zasady, ale pamiętam też bardzo popularna była Hannah Montana.

I wszystkie moje psiapsiły po prostu usłuchały non stop, Hannah Montana,

a ja miałam awercję, mówię, nie, to nie jest mój vibe.

Więc wszystko, co było w modzie, ja jakoś byłam tak obok tego.

A jakich idoli z dzieciństwa dzisiaj byś już się trochę wstydziła?

Uuu, to jest dobre pytanie.

No chyba nie, hmm, czy ja miałam takich idoli?

Nie, raczej nie, raczej od zawsze to była Beyoncé i...

I kto? Kto jeszcze? Lady Gaga też bardzo lubiłam jako mała dziewczynka.

Ja raczej tutaj w Polsce nie miałam żadnych takich inspiracji.

No też pamiętam właśnie te artystki, które wymieniłam, o których wspomniałam.

No to też zawsze były dla mnie po prostu takim...

No naprawdę takim po prostu topem na Polskę, więc też gdzieś tam bardzo je podziwiałam.

Ale teraz jestem w tym show biznesie, mogłam, miałam okazję poznać osobiście, więc...

Więc też to wszystko tak się pozmieniało.

Dlatego to, że zapytałem Cię o to, co portale i o to brawo,

bo to koniec końców właśnie spinasz te dwa światy, tak małego dziecka,

który nawet nie mógł o tym myśleć i tej osoby, którą już jesteś dzisiaj,

może po prostu zobaczyć, jak to wygląda naprawdę.

No tak, wiesz, no ja nie miałam pewnej świadomości do końca jako małe dziecko,

z czym to się wiąże, jaki jest show biznes, no skąd miałam o tym wiedzieć, jestem...

Jakby byłam wtedy taką... Do dziewczynka wziasła, prawda?

Ale mogłaś mieć marzenia. Wiem, że nie chciałaś śpiewać i tak dalej.

Oczywiście, chciałam śpiewać i to było moim głównym celem, ale też w ogóle jakby...

Ani ja, ani moi rodzice nie mieliśmy dla tego pojęcia o show biznesie.

Dzięki Bogu. Dzięki Bogu. Dlatego mogę... Dlatego może tak kibicowali tej drodze.

Tak, myślę, że dlatego właśnie.

Tak uważa. Jakby ktoś chciał dzisiaj z tobą usiąść i porozmawiać nie o muzyce,

to o czym byś najchętniej z kimś porozmawiała?

O, nie o muzyce?

Mhm.

A no o tym, co się dzieje, prywatnie.

No dobrze. A jakie upodobania muzyczne

kompletnie są wizerunkowo niespójne z tobą, a możesz je mieć?

W jakiej muzyki ludzie mogą nawet nie przypuszczać, że słuchasz?

O, wiesz, myślę, że rapu. Bardzo dużo słucham rapu,

a jednak kojarzcie ludziom...

No byłaś w hip-hopowej grupy tanacznej, no bez ja.

No właśnie, revolution.

No, więc ja bardzo dużo słucham hip-hopu i tak mam wrażenie, że do mnie jest trochę przepiętała

łatka takiej pop gwiazdunii i ludzie sobie tak nie zdałem sprawy z tego,

że mogę słuchać, nie wiem, czegoś innego niż popu.

Też dużo słucham, nie wiem, lany, delerei, chociaż to raczej basuje gdzieś tam do mnie,

bo to jest takie zwiebne, eteryczna muzyka.

Nie wiem, miałam fazy na przykład na trochę takie transowe brzmienia.

Ralph Kamiski ma jedną taką piosenkę Melan Holia, chyba?

Kojarzysz?

Tak.

I to jest taki, wiesz, to podchodzi pod taki trans.

I zapędlałam to w kółko, miałam taką fazę właśnie.

No nie wiem, ja słucham naprawdę wszystkiego.

No miałeś nagrać ten TikTok z Malikiem, który był dość kontrowersyjny.

No tak, a to zrobiłam celowo.

Tak?

Bawisz się tym? Bawisz się kontrowersją?

Bawię się tym i bardzo mnie to w ogóle mam z tego duży fanu.

Ale to też jest umiejętność, którą posiadają nieliczne osoby.

Myślę, że to jest kwestia tego, że po prostu, wiesz, no,

nie spotkało dużo hejtu w młodym wieku.

Ja musiałam przez to wszystko przebrnąć, dałam radę.

Jak już raz się zmierzysz z takim mocnym uderzeniem,

to później jest tylko lepiej i teraz mam do tego ogrom dystansu.

Także...

Ale wiesz, bo to jest takie rządlowanie granatem.

I może wypadnie zawleczka, może nie wypadnie.

Nigdy nie bała się tych żadnych konsekwencji,

już nawet stricte tych ok, wizerunkowych, to jeden.

Ale właśnie rozmawialiśmy o tym przed rozmową,

że są pewnego rodzaju konsekwencje takie,

że może spać współpraca, nagle wypadnie Ci koncert.

Wiesz, ja w sumie uważam, że nie robię nic wbrew sobie

i mówię otwarcie o swoich wartościach.

Mówię też różne sytuacje, że tam właśnie osoby,

z którymi współpracowałam,

trochę miały problem z tym, że...

Zagłośne mówię o wieży,

no, ale nie zamierzam przestawać

i uważam też, że nikogo nie namawiam, jakby wiesz,

to jest inny kejs w momencie, kiedy namawiasz kogoś.

Ja uważam, że każdy człowiek ma wolną wolę

i każdy powinien żyć tak, jak chce.

A to, że mówię o otwarcie o swoich wartościach,

mówię, bo to jest dla mnie ważne.

To już nie spotykane, wręcz trochę jak dinozaury,

jeżeli chodzi o...

Tak, jestem umarem.

No, albo dinozaurem.

To jest akurat bardzo interesujące.

A co jest dzisiaj dla Ciebie ważne w muzyce,

tak naprawdę pomijając wszystkim panały?

Prawda.

Prawda, bo tego brakuje, no nie?

I...

duże jest, wiesz, takich pseł

do jakichś influencerów,

którzy próbują muzycznie działać

i naprawdę każdy może mieć hita teraz.

No, to prawda.

No, więc

najważniejsza jest ta prawda muzyce

i chyba taka spójność

właśnie z artystą.

To wkurzają Ciebie influencerzy w muzyce?

Nie, nie wkurzają mnie.

Tak emocje, że wkurzają mnie.

Ale uważasz, że to jest niepotrzebne.

Czy ja wiem, jak wiesz,

że każdy powinien sobie robić co chce?

Ma marzenie, robi piosenkę, super.

Tylko że

po prostu mam poczucie, że ta muzyka

na tyle ewoluowa, że taka jakby

ta wrażliwość gdzieś tam się

zatraca w tej twórczości

i ludzie tak...

No liczy się, wiesz, najważniejsza jest teraz

ta kontrowersja

i wokół tego też

taka relika, po prostu.

A prawdziwa muzyka rzadko jest doceniana.

Niestety.

Niestety, a druga sprawa jest taka,

że tak jakby u mnie kilku producentów

powiedzieli, że dzisiaj z krowy byliby powstanie

poskładać piosenkarkę, jeżeli chodzi o

dźwięki.

A jak to się stało, że zagrałaś

w Kipie Discopolo?

Wiedziałam, ale widziałam.

Serio oglądasz na dziś?

Trzy razy sobie zobaczyłem.

Świetny, ten chłopiec nabrałam co jeszcze.

To jest długą historię.

W ogóle rąpej. Pozdrawiam oczywiście.

To

jest znajomy mojego taty.

W ogóle wiesz, było jeszcze przed Wojsem, ja nie byłam

rozpoznawalna w żadnym stopniu.

Teraz jesteś już w tytule?

Teraz tak.

Ale wcześniej

byłam satyską w Kipie.

Ja no ruszała się

to co, trochę kilka sekund.

No tak, grałam.

Miałam rolę do odegrania.

I właśnie ze względu na to, że

mój tata znał się z rąpejem.

Po prostu padła taka propozycja, że bym zagrała

w Kipie. No i tak w sumie poznają

masz, jak to zrobiliśmy.

No dobra, zagrał w Kipie. Spoko.

Miałam wtedy, nie wiem, osiem albo dziewięć lat.

Więc śmiesz na przygodę.

Opowiedziałeś już tą historię 100 razy o obozie

Judo, o karaoke, o zaśpiewaniu.

Nie bardziej zastanawiam, skąd był pomysł na Judo.

Judo? Uuu, ja...

Ja naprawdę czasem mam

tak, że muszę się w jakiś sposób

wyżyć, już jakby panuje nad emocjami.

Panuje nad emocjami, ale

od zawsze nie interesowały

sporty walki. I tak naprawdę

w sumie

wyszło też przez przypadek.

Judo też wyszło przez przypadek.

To moje życie to jest spontan.

Szukałam wiaźle, zająć się

zakrobatyki sportowej.

No...

Wybrałam się

do takiego miejskiego środku

sportu. A ja akurat

trafiłam na sekcję Judo.

A myślałam, że będzie akrobatyka. A ja

chyba mi się godziny po prostu pomyliły.

No i tak przychodzę

i się pytam, gdzie jest ta akrobatyka.

No, nie ma akrobatyki.

Było Judo i zaprosili mnie na matę.

No i tak zostałam już, trzy lata.

To jest niesamowita

historia. Pachłaś na obostę Judo

i za czas się was przeselki.

Zastanawiam też to, jak już powiedziałeś w tej rozmowie,

że byłaś inna niż wszyscy.

I powiedziałaś też, że mój charakter jest zawsze wszystkim się podobał.

To jaka byłaś?

Partnerem żurnalisty jest

Engokars.

Ja zawsze...

Hmm...

Wiesz co?

Ja trochę byłem coś w sobie, po prostu

z takiej buntowniczki.

Trochę tak.

Nie odwalałam.

To jednak...

Ja zawsze byłam bardzo uparta.

Więc jak coś sobie postanowiłam, coś zrobię,

to to robię. Nie ważne, co by się działo.

Jak miałam jakiś plant, to nikt go nie mógł zaburzyć.

I tak było od zawsze,

od dziecka, więc niektórych się tu nie podobało.

W jedno jest ten chłopak.

Kto? OK? No chłopy.

Dalej masz coś z tej dziewczyny?

No oczywiście, wewnętrzny dziecko

jest zadwane.

A powie też

pierwsze marzenie tego wewnętrznego dziecka?

O, pierwsze marzenie.

Myślę, że

chciałem

zostać

baletnicą.

To bardzo ładne marzenie. No tak.

Ale później się pozmieniało,

później chciałam być żudoczką

od baletnicy

po żudoczkę.

Ale nie skończyło się na tym, że

bardzo zapregnęłam właśnie zostać

piosenkarką i spełniać się w tym kierunku.

Zobaczymy, może jeszcze się otworzą

jakieś drzwi. Może.

Jako mała dziewczynka też dużo rysowałaś

i szkicowałaś, lubiłaś rysować ludzi.

Kim byli ludzi, których rysowałaś?

Zazwyczaj kobietami. Nie umiem malować

mężczyzn.

Ale malowałam bardzo ładne kobiety.

Masz kartki z tamtego czasu?

Gdzieś są. Ogólnie zbierasz

te wspomnienia?

Tak, tak, tak. Moje rodzice w sumie odbali

bardziej, żeby gdzieś tam kolekcjonować.

Moje rysunki,

jakieś laurki. Także na pewno gdzieś to jest.

Tylko nie wiem mam pojęcia, gdzie.

Uczestniczyłaś m.in. na zajęcia

z gimnastyki artystycznej Judo

oraz tańca towarzyskiego, to powiedziałeś.

A w co byłaś najlepsza, jak sobie spojrzysz na to? Wszystko wykluczając

obecnie śpiewanie.

W co byłam najlepsza?

Wydaje mi się, że

gdybym nie śpiewała, to byłabym tancerką.

Ale to jest jakby połączone.

Taniec, tańcem też wyzwalasz

emocje.

Tak samo jest z muzyką.

Więc pewnie byłabym

tancerką i chyba to robione najlepiej.

Chociaż ja, nie wiem, ja naprawdę

spełniałam się w każdej z tych dziedzin.

I ciężko mi było wybrać.

A wyróżniałaś się na tyle, że

realnie byłabyś w stanie zrobić taką karierę, jak

na przykład robisz dzisiaj w muzyce?

No to w ogóle jest inny przemysł.

Tancerze nie są decenialni w Polsce.

Ale myślę, że ty nie masz apetytu

tylko na Polskę.

Być pożyję.

Być pożyję.

Ale byłaś ambitna?

Miałeś zawsze marzenia dużo większe, ponad skale,

ponad innych swoich rówieśników?

Ja byłam bardzo ambitna i zawsze po prostu

umarzyłam o jakichś nierealnych rzeczach.

I zawsze wszyscy mi wybijali

wszyscy mojej rówieśnicy, bo oczywiście

rodzice moi najbliżsi mnie w tym wspierali,

to jest jednej najbardziej istotnej, ale jak nie raz

rozmawiałam na przykład z koleżanką o tym, że

taka propos śpiewa

już nawet. O nie, że o, kiedyś pojedynę

na Eurowizję, ale co ty w ogóle mówisz?

Dziewczyna jesteś w jaśle w szkole,

co ty wyprawiasz? Robisz w sobie

jakieś amatorskie teledyski?

No ale teraz daj mi chwilę.

I robiłaś amatorskie teledyski?

Robiłam, robiłam. Z fanem od przelody.

A boś lubiana w grupie, to też

mnie akurat zastanawiał. A czy była lubiana?

Wydaje mi się, że

nawet tak

zazwyczaj ludzie mnie lubili

to było takie, no, albo mnie kochali,

albo mnie nienawidzili.

Ale w proporcjach pół na pół

czy w proporcjach 70 do 30?

Myślę, że więcej osób nie jednak

lubiło.

Raczej byłam OK. Ja zawsze się starałam.

Ja zawsze byłam bardzo empatyczna

i zawsze byłam mega wrażliwa

jak się jadzie z drugim człowiekiem,

więc miałam takie podejście,

że jednak ten drugi człowiek, nie wiem,

zawsze gdzieś to było dla mnie istotne, no, nie?

A boś gwiazdą klasową?

Właśnie słuchaj, hit boss, tak,

przyganała sobie Tik Toka.

I tak coś to było właśnie o tej

wieździe klasowej.

Kto był nas taką gwiazdą klasową?

Jak sobie przebyślałam, to wszystko.

Może trochę byłam.

Ale nieświadomie to robiłam.

Po prostu czasem jest tak, że ktoś

ma taki styl bycia.

Przecież ja nie zawsze byłam osobą

rozpoznawalną, ale po prostu nie wiem, ja

nie wiem, ja sobie zawsze żyłam

jakimś takim swoim życiem, w swojej bańce.

Mhm.

Ale nie uważam, że bym kiedykolwiek, nie wiem,

jakoś się zachowywała tak na dwa razy

wywyższała się nad innych.

Ale gwiazdą to nie jest osoba, która

się wywyższa, tylko nas ludzie,

którą chcą patrzeć. Chcieli ludzie

u ciebie patrzeć? Tak, chcieli.

Zawsze miałam takie poczucie, że

nie wiem, po prostu

nie raz, wiesz,

jakieś dziewczyny z klasy

ja sobie coś tam nie wiem, zrobiłam,

jak zmieniłam fryzurę i nagle wszystkie dziewczyny mają

taką samą fryzurę, nie wiem, z czego to wynikało.

Jakby totalnie nie wiem, z czego to wynikało, bo ja

nie wiem, nie czułam się tak, że bym

był jakąś gwiazdą, no nie,

prasową. Ale nie raz tak było, że po prostu

jakoś nie wiem, ludzi inspirowałam.

Albo moje zmiany kogoś zainspirowały do

zrobienia czegoś, więc nie wiem.

Po prostu, myślę, że to jest kwestia osobowości.

A rodzinnie to był

taki mały ekosystem mama, tata,

czy też byli dookoła jacyś

ludzie, o których tak naprawdę nie wiemy

ze względu na to, że zazwyczaj to się wszystko dookoła

ciebie zamyka w tej bańce. To był

mały ekosystem mama, tata,

ja, mój brat, Max

i ty mój teraz.

No tak, tak, tak, bo zastanawiałam mnie po prostu, czy

był ktoś taki, kto ciebie mógł

zarazić tym wszystkim, albo

od kogo ty podpatrywałaś te rzeczy? Nie,

nie było, raczej nie było.

Moja rodzice w sumie

moja mama

nigdy nie śpiewała

mój, tata, tak samo, nigdy tam nie

działali podwzględnym, muzycznym,

czy tam, czy po biznesu. Ale może

judo, akrobatyka, no, gdzieś to cokolwiek?

Nie, zupełnie, nic.

Słyszałam tylko od babci, że

jacyś tam praziadkowie, górale

śpiewali

i grali na różnych instrumentach.

Okej, no to jak już

wspomniałeś o twoim tacie, to on kiedyś zadał

ci pytanie, czy chcesz być sławna, to powiedziałaś,

że chcesz być legendom jak Freddie Mercury.

Tak, tak powiedziałam.

To twoje marzenia są dzisiaj skromniejsze

z razem z wiekiem?

Czy nadal z marzenia rosną?

Dzień marzenia oczywiście rosną i cele rosną.

Ale wiem po prostu, że

no to wszystko

musi się odbywać krok po kroku.

Nie mam teraz oczekiwań

i wielkiego parcia

na zrobienie międzynarodowej kariery

przez dnia na dzień. Czkolwiek po prostu

działam, chcę się rozwijać, chcę robić coraz lepsze rzeczy

i myślę, że to

finalnie, jeśli to będzie na tyle dobre, to poskutkuje

tym, że coraz więcej osób będzie chciało

słuchać mojej twórczości.

Zobacz, jak byłeś dzieciakiem, to powiedziałeś,

że pojedziesz na Eurowizję

i na takie rzeczy może po prostu to

pazerność pomaga twojej karierze na to,

że taka pozytywna oczywiście,

że po prostu odnosić sukcesy.

Ukończyłaś szkołę postową nr 4 w Jaśle

i uczęścowałaś do szkoły muzycznej w stopniu,

a ja w klasie fortepianów. Jak ci tam szło?

Ale gdzie? W szkole muzycznej.

Muzycznej.

Zle.

Nie, w ogóle to nie mój świat.

W ogóle nie mój świat,

bo szkole muzycznej,

ponieważ takie schematy musisz robić wszystko od A do Z,

musisz grać etiudy

i ja po prostu to nie, to była czarna magia.

Jeszcze nuty, czy czytanie z nut.

Mówię, nie, jak ja coś sobie tam,

nie wiem, wymyślę jakąś harmonię, to mogę to

zagrać. I wiem, że to dobrze brzmi.

Wiem, coś lebrzmi, ale jak mam grać z nut,

jakieś etiudy, to nie.

Dlatego

wypisałam się z tamtą bardzo szybką.

Ja właśnie chciałem dobie zadać to pytanie,

czy szkoła muzyczna może przeszkadzać

w odniesieniu sukcesu?

Bo jednak mówię się o tym, że szkoły są

hermetyczne i dostosowane do tego,

jak świat się szybko zmienia,

była u mnie też zalia, która uważa,

że będzie odnosiła wielkie sukcesy

na swojej drodze muzycznej.

Jej szkoła muzyczna też,

była w niej, więc to mnie zastanawiała.

Zależy to, jakie

ma w ogóle ambicje,

czy chcesz po prostu się wykształcić

muzycznie, nauczyć się tych podstaw,

czy chcesz czegoś

więcej robić jakieś swoje rzeczy.

Zależy wszystko też od poziomu jakiejś

takiej kreatywności, tak myślę.

Bo jednak tam masz właśnie narzucony,

po prostu pewien schemat i musisz się go trzymać.

Jeśli komuś odpowiada taki układ,

to jest okej, ale ja

tak nie mogłam.

Wydaje mi się też, że o tym, co rozmawialiśmy już wcześniej,

że dzisiaj nie chodzi o sam głos,

nie chodzi o same umiejętności.

Dzisiaj trzeba mieć trochę też innych rzeczy dookoła.

Poza tym śpiewać się też tak nie da nauczyć.

Jak ktoś totalnie nie ma

jakby suchu,

to ciężko jest się nauczyć śpiewać

od zera.

Był ktoś, kto w tej szkole przewidywał na przykład to,

że możesz zrobić dużą karierę?

Raczej nie.

Nie, bo ja byłam tam po prostu

nie wróżyli mi zbyt dobrze.

Społecznie czy karierowo?

Karierowo w sumie.

Społecznie.

Ja się bardzo często spóźniałam

w ogóle i też

przychodziłam

nieprzygotowana, więc

raczej takich

dobrych

dobrze nie przewidywali

jeśli chodzi o moją osobę.

Mieli rację.

Mieli rację.

Nie było tak, że

złożyli mi czy coś, ale po prostu

byłam po prostu uczniem.

Kto wpadł na ten pomysł, żebyś chodziła

nagle do szkoły muzycznej?

Ja. To był mój pomysł.

Tak, świetne pomysły

podejmuję ogólnie.

Chciałam się nauczyć grać na instrumentzie,

ale nie sądziłam, że będę musiała grać

etiudy.

Jak się dowiedziałam, że to tak ma funkcjonować,

że nie mogę grać tego, co chcę,

no to niestety musiałem się pożegnać.

Rodzice na pewno byli szczęśliwi,

no bo pewnie ta szkoła kosztowała.

A miałaś instrument do domu?

Miałam, miała też.

Oczywiście kupili mi instrument.

No właśnie.

To jesteś świetny.

Ale mój brat teraz korzysta, bo mój brat pięknie gra.

On ma talent wrodzony do

do grania na fortepianie akurat,

przejął ode mnie

te geny.

Ja też o coś.

Ja niestety nie dostałam takich

możliwości,

ale on naprawdę przepięknie gra.

Ja jestem zachwycona. Nie raz się potrafię po prostu

popłakać i tak wzruszyć,

bo to nie jest zwykła gra. Serio.

Jakbyś go posłuchał, to byś wiedział, o co mi chodzi.

Bo czasami niektórzy ludzie grają tak kwadratowo,

a on gra z taką emocją

i to jest piękne. A nie chodził

do szkoły muzycznej, tylko sam się nauczył.

Dopiero od Niedawna tak naprawdę,

ma prywatne lekcje.

Nie, nie idzie do szkoły muzycznej.

Jezusory z szkoły muzycznej.

Oczerniam.

Nie, to nie o to chodzi.

Jak ktoś ma taki wrodzony talent,

to uważam, że powinien gdzieś tam też

przemycać jakieś swoje pomysły

i mieć dużą swobodę.

Dla mnie inspirująca jest w ogóle ta cała twoja historia,

bo jak zaczęłaś śpiewać, to jeździłaś

przez 4 lata na te wszystkie konkursy,

wokalne i tak dalej, i tak dalej.

Później pływałaś na tym castingu

do Wojsa. Ja w ogóle lubiłam konkursy.

No bo te judo to cały czas sporo.

Zawody, zawody, no nie?

Ale dobrze znasz porażki?

Dobrze. Naprawdę?

Tak, judo mnie tego nauczyło.

Bo wiesz, raz wygrywałam zawody,

byłam najlepszym zawodnikiem,

a nie raz, jak tam

lekko wypadałam z formy,

nie przyszłam na jeden trening drugi,

no to kolejne zawody oczywiście kończyły się

porażką. No i to było

zupełnie normalne,

więc

oczywiście lubiłam wygrywać

i zawsze jak to gdzieś

nie było tego pod nią, to się wkurzałam

sama na siebie, że nie dałam z siebie 100%

i nie przygotowałam się dobrze.

Ale to mi, judo mnie

bardzo dużo nauczyło. I takiej pokory

i właśnie

też takiego

dystansu w sumie do tego, co się dzieje.

A co jest bardziej brutalne?

Judo? Czy muzyka?

Show business.

Show business.

Przedobanie.

A ten pomysł z Wojsem

to był twój pomysł? Tak, mój.

Ja się mówię, ja bardzo lubiłam konkursy,

a Wojst to też był jeden wielki konkurs.

No tak.

Więc w sumie to

po prostu chciałam sprawdzić

siebie, chciałam spróbować swoich sił w tym programie.

A to jakbyś miał wrócić

do pierwszej takiego wspomnienia.

Idziesz do rodziców, do mamy,

bądź taty i mówisz, że wiecie, co chciałbym

pojechać na taki casting? Tak.

Czy przypomniałam mi się, była w sumie związana z tym

historia, bo

jeszcze wcześniej wybrałam się na taki konkurs

z domu Majki Jeżowskiej.

W radomie był organizowany taki konkurs

i tam poznałam Juliusza Kamila, czyli

autora w sumie praktycznie całej mojej

pierwszej płyty

i Magda, jego żony.

Oni byli z taką

dziewczynką z małych gigantów.

Również ona uczestniczyła właśnie

w tym konkursie o Majki.

No ja tam wystąpiłam

i tego dnia właśnie oni do mnie się odezwali

z propozycją współpracy

i stworzenie jakichś piosenek.

No i pojecham do Warszawy do ich na spotkanie.

Stworzyliśmy jakieś numery

i w sumie to był pomysł Magdy.

Czyli moje ówczesnej

menadżerki.

No nadal pracujemy razem.

Tylko trochę na innej płaszczyźnie.

Aczkolwiek tak. To był jej pomysł.

No tak, tak, tak. To był jej pomysł,

ale ja bardzo byłem

za tym, żeby pójść do Wojsa.

No i pamiętam, że Magda

właśnie podesłała mi

skrina castingów

i no

i podjęłam decyzję, że chce jechać.

Moje rodzice byli

bardzo wspierający

i mnie zawieźli.

Ale zareagowali super spróbujemy? Tak.

No bardzo. Oni byli bardzo

przychyli moim wszystkim planom. Ja też

no wiecznie chciałam coś robić.

Wiecznie musiałam mieć jakieś zajęcia

i oni byli

na takie, jeśli chodzi o te wszystkie moje

wymysły. Był pomysł, żeby

poszła na box z mojej strony,

ale już nie miałam czasu po prostu.

Ja oglądałem tego Wojsa

kilka razy i to

było bardzo piękne, bo to były takie

nieskazitalne emocje, takie

niezepsute. Takie, których wydaje mi się,

że człowiek, człowiek może poczuć je tylko raz.

Tylko i wyłącznie w tamtym momencie

i to tylko i wyłącznie przy tamtym

występie. Każde inne już wydają się

trochę zdeformowane i każdy kolejny

komplement wydaje się trochę płaski do

tego, który usłyszałaś. Tak. Wtedy

byłaś taka niedotknięta

tym wszystkim.

To mi się bardzo podobało. Tak. Ty czułaś

kiedyś chociaż na miastkę

tego, co czułaś wtedy?

To tak jak mówisz, to są

niepowtarzalne chwile i

w Wojsk Itz to była naprawdę

przecodowna przygoda.

Bardzo czułam się tam spełniona i

też nie byłam jeszcze takim

stroskim dzieckiem,

które nie zdawało sobie sprawy

z tego, jak ten biznes funkcjonuje,

a jednak w to wchodziłam po mało.

Tylko że też nie wiedziałam, czy ja to wygram,

ja w ogóle się na to nie nastawiała.

Ja po prostu szłam tam

bardziej na zasadzie takiego fanu.

Nie wiedziałam, co będzie później, nie wiedziałam,

co będzie jak wygram, nie wiedziałam, że będę musiała podpisać kontrakt.

I by totalnie

heffan

i tyle. I naprawdę

uważam, że tego się nie da podrobić

już późniejsze wydarzenia

EuroVizja. Też zupełnie inne te emocje

mi towarzyszyły na EuroVizji.

Bo to

już totalnie, do tego

nikt się nie spodziewał. Też wszyscy mi mówili,

Roxana, nie nastawiasz się na nic.

Jedziesz do miska. No przestań,

twój tata mówił, że wygrasz, więc...

Ale tak, mój tata tak.

Zabrał nawet ze sobą komperty.

Ale ja totalnie się nas nie nastawiałam,

bo też cała ekipa mi tak wpajała, że

jesteś z Polski, zejść na ziemię.

Dobra, no wystąpię

tak, jak potrafię.

Najlepiej, jak potrafię. I zobaczymy.

No i EuroVizja, już pamiętam moment

odebrania statuetki, dosłownie jak w stołmotion,

więc to już też były inne emocje, no nie.

I od EuroVizji to

po prostu tak mi zleciał ten czas.

A pamiętasz pierwszą negatywną emocję

od tego okresu, kiedy poszłaś do voice'a?

Że taką emocję, że

chyba ktoś chce zrobić na mnie biznes,

albo że poczułaś się w jakikolwiek sposób taki

niekomfortowo. Tak, myślę, że to było po EuroVizji.

Bo jednak po voice'e

wygrałam voice'a, super, ale

EuroVizja to już jest

to było coś wielkiego

w tamtym momencie i dla mnie

i w ogóle dla

dla polskiej sceny muzycznej.

No a wtedy

faktycznie zaczęło się dużo dziać

i miałam

taki moment,

że po prostu po paru latach

w sumie takiego

takiej nieustannej rutyny musiałam

powiedzieć

stop, bo

w sumie też wydarzenia, które

się gdzieś tam zadziały przy pracy z nieodpowiednimi

ludźmi

wpędziło mi bardzo zły stan

psychiczny. Ale co to znaczy

nieodpowiedni ludzie i co to znaczy zły stan psychiczny?

Zły stan psychiczny znaczy depresja.

Nieodpowiedni ludzie

ludzie, z którymi pracowałam

po

The Voice Kids

w sumie. Od tego czasu.

Ale jako wydawnictwo? Jako wytwórnia.

Ok. A depresja to była

spowodowana tym, że było za dużo

presji i to właśnie chciałam o tym

porozmawiać. Tak, że to była wielka presja

ogromna presja dla tak młodej osoby

dużo hejtu. Bo w pewnym

momencie, ja tak zawsze sobie mówiłam, że

ja się nie przejmuję hejtem.

Ale w pewnym momencie wylało się tego no nie sporo.

W sumie przy premierze Singla Leyla

i wtedy

naprawdę mnie to uderzyło.

No i nie mogłam

normalnie funkcjonować

bardzo mnie to przybiło.

Te komentarze po prostu

wracały do mnie w najgorszych momentach.

Ale już powiedziała, że potrzebujesz pomocy,

że i pójdziesz gdzieś, musisz

z kimś pogadać, musisz to przepracować.

No bo jednak to jest coś takiego

nie do odry, tak jak rozmawialiśmy

o tym uczucie pozytywnym. Tak.

Tak wydaje mi się, że to jest takie pierwsze uczucie negatywne

tego, że rozumiesz, że za te pozytywne

właśnie teraz płacisz. Dokładnie.

Czy potrzebowałam pomocy?

Potrzebowałam też

w ogóle chyba największego wsparcia

bliskich, bo przez

ostatnie parę lat ja w ogóle

z nimi jakby prawie nie

miałam kontaktu, nie wydywałam się ze swoją mamą

ze swoim rodzeństwem, więc też potrzebowałam

takiego czasu po prostu

wytchnienia, takiego wytchnienia.

No i nie ukrywam, że

w tym momencie bardzo pomogłam i moja mama

która bardzo dużo ze mną rozmawiała

co dbała o mnie.

Nie, nie udałam się

do żadnego psychologa.

No ale moja mama trochę pełniła jego funkcję.

Wiadomo, że to jest jakby inny

rodzaj jakiegoś profesjonalizmu

jeśli chodzi o takie sprawy,

aczkolwiek bardzo im pomogła

na ten moment. I też staram się zadbać

o taką sferę duchową, dużo się modliłam,

dużo medytowałam.

Chodziłam na speciale, to dopiero później jak już trochę z tego

wyszłam, bo na początku nie byłam w stanie normalnie

funkcjonować. Oglądałaś

wywiad Miley Cyrus'u Joe Rogana? Nie.

To jest świetny wywiad

w takim odniesieniu do twojej rzeczywistości, te drogi

jej i twoja jest bardzo podobna.

A ona trochę pokazuje to

jak ona się czuła fatalnie.

Mówiła, że czułaś jak gówno. W ogóle nie nadawałaś

to niczego. No ale też tak muszę.

Ale ludzie mówili, nie, no ty słuchaj, ty musisz.

Ty musisz, bo teraz my tutaj robimy kasę.

I to takie jest, że później widzisz,

że ktoś z twojej miłości,

z tej miłości, z tej pasji

trochę po prostu zrobił maszynkę do forsy.

No oczywiście, że tak.

W ogóle teraz wytwórnie

no,

jak się jakby w artyści to są produkty.

Mhm.

No jakby to jest zrozumiałe dla ludzi,

którzy chcą zarobić, aczkolwiek.

No jednak

trzeba pamiętać w tym wszystkim

o człowieku.

No artyści to też są ludzie.

I w momencie, kiedy

jesteś wypalony emocjonalnie,

no nie dasz rady dać ludziom po prostu

czegoś, czego od ciebie oczekują.

A ty do tej płyty, do tej, którą teraz wydajesz,

czułaś się produktem?

Do tej nie.

Ale nie, nie chodzi mi od tego okresu

zero powiedzmy,

do tej, to już odcinając

ten moment tej płyty, która wyjdzie teraz.

Aha, okej, bo zrozumiałam, że wiesz,

czy płycie 14 plus 5.

Okej.

Trochę tak, no troszkę tak,

trochę miałam takie poczucie,

że jednak dużo ludzi

chce wyzysku

i nie zwracam uwagę,

nie zwracam uwagi na to,

jak ja się czuję tak naprawdę z tym wszystkim,

no to jak mówiłam już wcześniej,

to był bardzo zły czas i

ja w ogóle śmieszne jest to, że w momencie,

kiedy miałam najlepszy czas w swojej karierze,

prywatnie to był najgorszy rok w moim życiu.

To niestety często zbieżne.

Tak, tak, tak jest.

Dlatego, no,

stój za coś.

A pamiętasz ten moment, kiedy zrozumiała,

że właśnie ktoś z tej twojej miłości chce

zrobić biznes?

O, chyba teraz to rozumiem.

To taki podpowiadacie, dlaczego tak mi mówicie?

Wiesz co, no pamiętam po prostu,

na początku jednak wierzyłam

w dobre, ludzkie intencje,

ale bardzo krótkim,

że się moje zaufanie do kogokolwiek się wypaliło,

co też nie było dobre, bo od razu z defaultu

byłam ząknięto na wszystkich.

Tak, że

no był taki moment przełomowy.

Ja wtedy też po prostu nawet nie potrafiłam

normalnie się zachowywać

wobec tych ludzi, bo wiedziałam,

że tak naprawdę nie ma tam czystych intencji.

Można było odebrać to z boku, że o,

gwiazdeczka. Tak.

Być może tak.

Ale to nie chodziło o moje gwiazdożenie.

Mówiłam, że ja nigdy w sumie

specjalnie nie gwiazdożyłam.

Tylko

ja wiedziałam,

jakie ci ludzie mają po prostu intencje

wobec tym nie, co robią.

Być może oni nie byli nawet świadomi

tego, że ja zdaję sobie z tego sprawę.

Ale to po prostu bałaś ci ludzi.

Tak, to brzmi. Tak, bałam się ludzi.

I

niestety to jest coś,

z czym ba każda artysta się liczy

w momencie, kiedy

w ogóle każdy człowiek, który

rzaskomuś zaufa, później już ma taki

problem trochę z tym, żeby

poznać kogoś nowego.

No, nie było to łatwe.

Nie było to łatwe w szczególności, że miałam wtedy

14 lat.

Przekonałem się, że po sukcesie

na Eurowizji tych prawdziwych przyjaciół mogę

pojrzeć na palcach jednej ręki. Wiem, że brzmi to banalnie,

ale moją najlepszą przyjaciółką jest moja mama.

Sukces zweryfikował twoich przyjaciół.

Ale to w jaki sposób?

Wiesz, w taki sposób, że wygrałam

Eurowizję, bo boi się to jeszcze było tak w miarę

OK. Ale po Eurowizji to już naprawdę

była mocna weryfikacja.

Ja nie miałam czasu na to, żeby

spotykać się ze wszystkimi moimi znajomymi,

których pewnie

na tamten czas było więcej niż teraz.

No i niektórym to nie odpowiadało.

Niektórzy robili mi po prostu problemy o to,

że nie mam czasu.

Nie potrafili zrozumieć tego, że

jest tu zajęta i robię coś.

A z drugiej strony też było

mnóstwo osób, które chciało się

jakby trochę podpiać pod ten sukces.

Chciało się zadawać ze mną dla jakichś

korzyści, promować się

na mojej Instagramie. To było też śmieszne.

Zrobisz mi promo, pamiętam takie pytania.

Jeszcze w sumie w podstawówce.

Więc

ja po prostu też zaczęłam zauważyć

jakieś toksyczne zachowania wśród

uczestnych znajom, jakich ich odciąłem.

Nie miałam z tym problemu.

Też po moich perypetiach właśnie

z różnymi osobami

współpracownikami.

Nie miałam skrupów.

Jakimś współpracownikami?

No bo tak mówisz ogólnikami.

No mówię ogólnikowo, mówię o ludziach,

z którymi pracowałam, po Eurowizji,

po De Wojsie.

Wydewniczo.

Ok. Tak.

To też jest... Mi zarunkowo.

A powiedz mi, jeżeli chodzi o

ten temat

przyjaciół, to też zastanawiamy szkoła.

Bo ja lubię przytaczyć ten przykład, bo jest dla mnie

najbardziej kontrastowe. Jak Claudia Halejci

grał w pierwszej miłości,

to w szkole na nią wręcz pluto.

Nawet

była żegwiastka, pojawiła się w szkole itd.

Ty miałeś takie sytuacje?

Czy raczej było dużo wyrozumiałości do tego?

Ja akurat

jak wróciłam z miejska

po wygranej,

do której chodziłam do podstawówki,

do której chodziłam o 8 lat. To była

ósma klasa, ostatnia klasa szkoły postoły,

więc tam wszyscy mnie znali jako Roxana,

ziomalka Roxana, więc

obróciła, wygrała, mega fajnie.

No dobrze, ale byłaś wcześniej jeszcze w Wojsie.

Wcześniej... Tak, byłam w Wojsie...

Dla nic się zmienił? Nie, zmienił, zmienił.

Wiesz, tylko, jak tak mówię, bo jednak ta Eurowizja

była dużo bardziej odczuwalna.

Po Wojsie tak, bo to było...

Wszyscy o tym wiedzieli.

A Wojsa, ja nie wiem, raczej nie wszyscy oglądali,

ale może tak, powiedzmy, że po Wojsie...

Zacznijmy od Wojsa. Tak, zacznijmy od Wojsa.

To była jakaś siódma, ósma klasa.

No i ja wróciłam po tym Wojsie,

było wszystko OK.

Wszyscy traktowali mnie normalnie oczywiście,

no tak jak ci mówiłam, niektórzy chcieli ogrzeć się

w blasku tej słaby, no to od razu ich odcinam.

Niektórzy też byli

trochę tak właśnie sceptycznie nastawieni,

jak mówisz o tej historii

z Claudią Alejcieł, to

na tej samej zasadzie żołog,

gwiazdunia przyszła, albo jak nie wiem,

spóźniłam się pięć minut, gdzie zawsze się spóźniałam,

zostałówka się spóźniałam.

To nie jest dobry przykład, ponieważ się zmienił przykład.

To po prostu

nagle byłam wielką gwiazdą.

Tak nagle.

Takie rzeczy, które robiłam codziennie,

nagle stały się czymś

nadzwyczajnym.

I świadczyłem o moim gwiazdorzeniu.

Tak, to był świetny przykład,

jak kękę u mnie był.

I kękę mówił, że do momentu, kiedy raper,

kiedy nie był

rozpoznawalny i nie mówił dzień dobry sąsiadowi,

to nikt na to nie zwracał uwagi.

A dopiero kiedy jest rozpoznawalny, to

było gwiazdorusznie mówi dzień dobry.

Totalnie. Ja się przeprowadziłam właśnie pod

jasło po Eurowizji

i pamiętam, że

nawet był na główek jakiś na pudelku żarok.

Sana węgiel nie mówi sąsiadom. Dzień dobry.

Ja się tam przeprowadziłam, ja tam w ogóle nie mieszkam

tak naprawdę, bo byłam cały czas

w Warszawie. Jak przyjeżdżałam,

już raz na roski rok do

tej miejscowości,

to ludzie mieli

takie niesie

do mnie, że ja nikogo nie znam i nie mówię dzień dobry.

Ale to wróćmy

do tego wątku szkoły, bo on jest

bardzo interesujący.

No właśnie, czyli postałówka była super.

Mnie wszyscy znali, więc było wszystko dobrze.

Ale jak poszłam do szkoły średniej,

ja już miałam takie przeczucie, że

nie wiem jak po prostu ci ludzie,

nie wiedziałam jak ci ludzie zareagują

na taką sytuację.

Byłam w sumie 4 dni

w szkole.

I za 4 dni

ja nie wspominam ich zbyt dobrze,

bo wszyscy trochę traktowali mnie jak taką

ja się tam czułam po prostu jak jakaś kosmitka.

Jak bym była po prostu

odklejona.

Ludzie mieli do mnie ogromny dystans

ze względu na moją rozpoznawalność

i

niektórzy robili mnie zdjęcia

z ukrycia. Chciałaś

takie w ogóle dziwne akcje.

Jakbym była naprawdę

małkowa w cyrku.

Ale raczej tak powiedzmy,

bo to jest bardzo

niekomfortowe, ale nieinwazyjne.

W sensie, że nie spotkało

ci raczej tam nic złego.

Nie, nic złego mnie nie spotkało

tak fizycznie. Oczywiście to było

niekomfortowe dla mnie,

będąc w szkole, czując zrok

wszystkich na sobie.

Nie było to zbyt przyjemne.

Więc postanowiłam

wziąć indywidualny tok nauczania.

No i po prostu

dałam szkołę średnią.

Jak wyglądało to indywidualne

tok nauczania? Miałam egzaminy

klasyfikacyjne z każdego przedmiotu.

Musiałam zdać. Sama

się do nich przygotować.

Oczywiście nauczyciele

w mojej szkole, ekonomiku, wiaśle.

Nie, ja ogólnie powiem

ci szczerze, że bardzo dobrze

trafiłam jeśli chodzi o szkołę.

Też byli bardzo wyrozumiali

pod względem terminów

i miałam pewne wsparcie w nich.

Także na szczęście

tutaj dobrze trafiłam.

Czyli ty się sama uczyłaś tak?

Tak. Sama się uczyłam, czego brałam

chorki z matematyką.

W moim wypadku jest bardzo

ciężko z matematyką, bo ja

rozumiem, ale za chwilę zapominam

i wszystko mieszam.

To jest mój największy problem z matematyką.

Jestem bardzo

rozstrzepana jeśli chodzi o matematykę.

A jakbyśmy mieli stawiać w takich zakładach sportowych

to jakie są szanse na to, że zdasz maturę

z matematyki niskie?

No na razie, no

średnie.

Czyli chodzisz na korki z matematyki cały czas?

Chodzę, chodzę, ale dostrzmajcie kciuki.

Ja się już modlę o maturę z matematy.

No dobrze, że w miarę

sprawnie zaczęłaś.

Ale też już można powiedzieć, że ten okres

ilcalny to już było takie prawdziwe, dorosłe

życie w twoim wypadku. I był ten moment taki,

że twoja mama rzuciła pracę

po to, żeby z tobą jeździć.

Cała się twoim prywatnym kierowcom.

Ty czułaś presję,

kiedy mama zrezygnowała z pracy?

Wiesz, to mój tata. To mój tata

zrezygnowała. A wcześniej

moja mama jeździła ze mną,

ale urodził się

mój brat Tymek.

I tata zaczął ze mną jeździć.

I faktycznie on rzucił pracę,

żeby ze mną jeździć. No tak, nie było

co łatwe ani dla mnie, ani dla niego.

Trochę się obwiniałam za to.

No aczkolwiek

oni poświęcili bardzo dużo

dla mnie.

No ale czułaś taką presję,

bo taką presję ze społeczeństwa, to wydaje mi się,

że jeszcze można schować ze kieszeni.

Ale taką presję, że rodzice coś poświęcają.

Trochę tak.

To nie jest

łatwy temat, bo jednak

no bo tata

miał swoją pracę, rzucił to wszystko, żeby

jeździć ze mną.

To było coś, co ja bardzo

jakby doceniałam i nadal doceniam

to, że on ze mną był.

Ważne jest to, żeby mieć taką zaufaną osobę

jednak przy swoim boku.

A jeżeli już mówimy o zaufanych

o zaufanych osobach,

to mama jest przyjaciółką,

ale teraz też partnerką w biznesie?

Czy mama jest partnerką w biznesie?

Nie i raczej

nigdy nie chciała

się mieszać w biznes.

Bo moja mama jest raczej typem osoby

i to jest idealna matka, w sensie

ona jest bardzo wspierająca.

Zawsze

na takiej płaszczyźnie emocjonalnej

dawała mi mega dużo wsparcia.

Zresztą nie tylko, bo

bardziej w takich kwestiach wizerunkowych

pomagała typu stylizacja, jakiś mejka

bo ustalałyśmy to razem.

Była taką, która

mi doradzała, ale była przede wszystkim

moją mamą przyjaciółką.

Ale to rodzinnie nikt nie jest

zamieszany w ten biznes, w którym też już jesteś?

Wiesz co, mój tata

ze mną jeździł i on tak jakby

przejął trochę funkcję managera

w pewnym momencie.

Więc tak, zpracowałam z tatą.

To naturalnym pytaniem jest

kto jest szefem w tej spółce?

Właśnie, oto

trochę czasami

tworzą się zgrzyty.

No tak, to jest długą historię.

To bardzo długą historię.

To są bardzo długie podcasty.

O nie.

No to masz temat.

Jakby to powiedzieć.

Tak, gdybyś jeszcze tata

się nie obraził, tak musisz powiedzieć.

Wiem, nie ja myślę, że on się nie obraził.

No faktycznie, wiesz, był taki moment

po ukończeniu moich 18 urodzin,

w którym musiałam

trochę postawić granice

i zaznaczyć to, że chce być

niezależna.

No i taki moment faktycznie,

jest to burzliwy moment.

Myślę, że dla rodziców każdego dziecka

taki czas,

w którym dziecko dorasta

jest bardzo trudny.

A jeśli

jeszcze dochodzi do tego biznes,

to już jest w ogóle masakra.

Także może się

domyślić, co,

jak to wyglądało.

Zobaczcie i zobrazować, wiesz?

No było, było parę zgrzytów,

ale teraz

jest lepiej.

Portale zazwyczaj bręzlują się do tego,

jak ogłasza się jakieś 18-latka milionerem.

Ty byłeś milionelką, jak miałeś 15 lat?

15?

Nie.

16.

Dobrze, trafiłem 16.

16 wait.

Nie, nie, nie, nie.

17 dopiero?

Tak.

Myślałem, że jednak 15

rodzina, a to zmieniło coś tak w twoim

życiu z postrzeganiu.

Poczułaś coś takiego, no każdy zazwyczaj

marzy o tym, jakoś tak nawet podświadomił

o tym pierwszym milioniem.

No tak, to wiesz, tam było moim postanowieniem.

Ucieszyłam się i

wiadomo

aż coś takiego, że po prostu

no

to się w sumie trochę wzruszyłam,

bo stwierdziłam, że to, co robię

po prostu

powoduje, że się spełniam na każdej płaszczyźnie,

więc

nie był to jakiś przełomowy moment w moim życiu,

bo

jakby wiadomo, dobrze jest mieć pieniądze,

ale co nie jest tak naprawdę

dla mnie jakiś priorytet,

priorytet...

Priorytet.

Przepraszam, to jest mój trzeci podkaz

dzisiaj.

Najlepszy, tak, więc nigdy to nie było

takie priorytetowe dla mnie.

No to była pewnego rodzaju konsekwencja tego, co robiło.

Tak, ja zawsze wiesz, podchodziłam do muzyki

z wielką miłością,

w wieku 12 lat zaczęłam,

tak że totalnie nie miałam pojęcia o tym,

jakie w tej branży można zarobić pieniądze.

Zupełnie nie.

Więc nigdy nie miałam majsetu, o, dobra, robię coś dla kazy, nigdy.

Także to wszystko tak wyszło.

I faktycznie w tym wieku to jest

ja, ja była w siebie dumna po prostu,

ja jestem z siebie na ten dumna.

To jest kilka bez czego, ty miałeś 17 lat

i zarobiłaś milion złotych.

Tak, ja też było wiesz, okupione ciężką pracą,

więc

no, no tak.

Ludziem się wydaje, że on wychodzi na scenę,

ale skarnie pieniądze. Nie, to w ogóle

tak nie wygląda.

Żeby ludzie przyjęli taki wpierdol chociażby za ten milion złotych.

Dokładnie, dokładnie.

Tak że no ale na szczęście teraz jest tych milionów dużo

więcej. Edyta Górniak powiedziała, że bijąc scenie

miała takiego głosu w wieku 12-latek Ty.

Ty masz apetyt na takie rzeczy,

których w Polsce nikt nigdy nie osiągnął?

Tak.

Jakie to są rzeczy?

Powiedz mi o swoim apetycie.

U.

Dużo osób się mnie pytało właśnie o

jakieś takie moje marzenia.

No i

wiesz, ja marzę o tym, żeby

moja muzyka była na tyle

dobra, na tyle po prostu

trafiała

do ludzi, żeby to

nie

było

żeby to po prostu

rozeszło się też poza granicami Polski.

O tak.

Robiłaś już jakieś ruchy w tym kierunku,

żeby to gdzieś już tam zmierzało?

Czy dajesz sobie jakąś przestrzeń czasu,

w której chcesz się poruszać do przodu?

Tak naprawdę, to w sumie Eurovision była

pierwszym takim ruchem, gdzie nie wiem,

pamiętam jak poleciałam do Hiszpanii i ludzie mówili,

że znają lejlą. Ja mam taka, co?

Jak to?

Więc gdzieś tam myślę, że Eurovision dała

mi rozpoznawalność

w takim minimalnym

sposób, w minimalny sposób

poza granicami

naszego kraju.

No ale jakby ja cały czas chcę...

Myślę, że w brzuchu jeszcze burczę.

Tak.

Cały czas chcę czegoś więcej, więc

moimi krokami do przodu

ja po prostu będę tworzyła

muzykę coraz lepszą.

Myślę, że

głównie tutaj

jakby rozchodzi się

o zajebistą muzę. I tyle.

Trzeba tworzyć naprawdę super muzykę

i odnaleźć kierunek, który będzie

w 100%

oddawał

artystę.

A także będzie po prostu

też trafiał do ludzi. To nie jest łatwe.

Ale nie myślałeś, żeby już się wyprowadzić,

bo ten polski rynek powoduje to,

że często ludzie się zasiedzą tutaj.

Tak. Nie myślałam o przeprowadze

jeszcze. Nie myślałam o tym.

W ogóle nie myślałam o przeprowadze za granicę.

Już może kiedyś.

Może kiedyś tak.

Ty mówisz. Wszystko, co mam, zawdzięczam Bogu.

Edyta Górniak za to powiedziała magicznym

przyciśnięciem guzika. Zadzysowałem, że

jej życie jest tak wspaniałe. Uważasz tak samo?

Ha, ha, ha.

Ha, ha, ha. Powiem Cię tak.

Na pewno w The Voice'ie jakby...

No ja doceniam to, że Edyta się odwróciła,

bo marzyłam o tym, żeby być do jej drużyny.

Serio to było moje marzenie, bo zawsze

była dla mnie autoretetem

jako piosenkarka. Uważam, że ma wybitny głos.

Więc kierowałam się muzyką, mówię

dobra, a nie na pewno jak Edyta się odwróci,

to idę do niej.

I faktycznie,

jeśli chodzi o program do Wojski Kids,

no to od tego się zaczęła moja droga

muzyczna, tak publicznie.

Pomyślałam, że wcześniej też miałam

jakieś obycie ze sceną i jeździłam

na konkursy, to jednak, no,

to była dużo szansa dla mnie.

Dostałam naprawdę

dużo

w tym programie, to trzeba przyznać.

Także jestem dzięczna

dla Wojski Kids bardzo,

za to, że mogłam pracować z Edytą

w The Voice'ie.

Ale gdybyś była w innej drużynie?

Nie wiem, jak by to się potoczyło.

Na pewno też bym dawała z siebie wszystko.

Czyli można powiedzieć, że Edyta

Górniak jednak przyczyniła się do tego.

Przyczyniła się na pewno do sukcesu do Wojski Kids.

Pewno możesz zostać politykiem.

Masz bardzo duże pokłady już w tym

wieku. A czego Edyta Górniak

nauczyła cię jako osobowość,

a nie artystka?

Na pewno tego,

żeby na pierwszym miejscu

stawiać

siebie. Co jest

bardzo ważne, finalnie,

jeśli chodzi o naszą branżę.

Bo ja byłam zawsze bardzo, tak jak ci mówiłam

wcześniej, empatyczna. Zawsze bram pod uwagę

o inni pomyślą. Zawsze się przyjmowałam

czy nie wiem, kogoś nie skrzywdzy

swoim zachowaniem. Oczywiście uważam,

że to jest dobre. Ale nie w momencie,

kiedy wybierasz między

już mówię stricte o scenie.

Wybierasz między sobą,

a nie wiem kimś,

kto ma zupełnie inną wizję na ciebie.

No to musisz posłać siebie. I tego

mnie nauczyła Edyta Górniak, że naprawdę

zawsze warto słuchać siebie

i po prostu

patrzeć na

te potrzeby

i na to, co ci intuicja podpowiada

mieć tą na pierwszym miejscu.

Za to Dawid Kretkowski

napisał ci na życzeniach rodzinowych

jak miałeś 15 lat, żebyś nie dała się

nigdy zmanipulować. To znaczy,

że on wiedział, co się dzieje?

Myślę, że on to przerabiał.

On to sam

pewnie przerabiał. Więc

sam na pewno też doświadczył dużo złego

w tej branży, bo jednak zaczynał

jako młody chłopak. Też nie miałam

zawsze super flow właśnie na The Voice Kids.

Najbliższe w sumie wiekowo

było mi do niego, więc też teraz gdzieś tam

się spotykam na jakiś koncertach

i po prostu sobie rozmawiamy

na temat tego, co się dzieje

w branży i nie tylko tak normalnie

jak

normalnie... Jak kumple z branży.

Jak kumple z branży. Nie ma żartów. Tak,

więc

jest ogromne wsparcie.

I to jest

też fajne i budujące

jeśli osoba, która przechodziła

przez podobną drogę

może się jakoś wesprzeć

i nawet czasami po prostu jakieś słowo

o tuchy

może po prostu zać.

Zobacz, jakich dużych nazwiskach

rozmawiamy, a ty mówisz, że

nie czujesz się częścią

show biznesu. Że ja nie czuję...

Bo ja traktuję show biznes.

Ja naprawdę

mam trochę dość show biznesu.

Ale to, że musi go dość

to tak jakbyś miała dość ręki.

Nie, no ja jestem w show biznesie.

Tak jestem w show biznesie. No to jest

niezaprzyczalne, ale

no w tym show biznesie

jest dużo syfu. Jakby jest dużo

karierowiców. Ja to tak nazywam.

Czyli osób, które

no robią karierę, bo ją robią

i uważają się

za niewiadomą kogo.

I tak też traktują innych.

No wiesz, po prostu z góry.

No nie, jakby

jest bardzo dużo takich osób.

No

jest naprawdę

dużo tego złotam.

Więc ja po prostu nie...

Dla mnie ten świat jest zawsze był odległy

i zawsze będzie ja robię swoje.

Jak jestem na eventcie, to ja się superbawię.

Ale nie wchodzę w jakieś układziki, jakieś

zażyłości z tymi ludźmi z branży.

Oczywiście można też w show biznesie

napotkać na dobrych ludzi.

Nie wrzucam wszystkich do jednego worka.

Ale w większości

jest to jednak po prostu biznes.

Tutaj chwila przerwy.

Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu, pamiętaj

by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj. Zależności od tego

na jakiej platformie słuchasz tego podcastu.

Będę bardzo, bardzo wdzięczny. Miłego odsłuchu.

Bardzo dużo ludzi lubi się o to

by wypowiadać. To też zauważyłam.

No tak, no.

Kto im nabiję lepsze

i zasięgi.

Ale są pozytywne wypowiedzi. Pani

Chorodyńska powiedziała, nasza bohaterka zachowuje się

jak światowa nastoletnia gwiazda.

Wiedziałam. O, na początku samym.

Jak wygrała się chyba Eurowizja.

A to chyba pamiętam. Jest dużo miłych

komentarzów, chociaż faktycznie

niektórzy po prostu wiesz, wypowiadają się

w taki sposób, żeby ktoś napisał

o tym. I zaraz leci fala, pudelki,

kozaczki.

No i powiedziałaś, że wiadomo,

że twój styl będzie uległ transformacją

i powiesz, że, że bardzo na nie czeka.

Super, bardzo miłe to jest.

Ja bardzo się cieszę, jak widzę

właśnie ludzi z branży, którzy wspierają

mnie.

W ogóle innych artystów to też.

Ale to są słowa, które dla Ciebie cokolwiek znaczą?

Tak. To jest

wiesz, no

zawsze jednak gdzieś tam

osoby z branży

też mogą inaczej

trochę się wypowiedzieć,

niż, na przykład, osoba z boku

nie będąca w tym biznesie, bo wiedzą,

jakie to jest ciężkie, wiedzą, że to nie jest łatwe.

I zawsze takie słowa dają mi

po prostu

takie poczucie,

że to, co robię, jest dobre.

I to też jest

budujące. No dobra, ale z drugiej strony

masz takie słowa, blank lipińskiej,

ubiera się nieodpowiednio, nie wygląda

na więcej niż 14 lat. No i co to ty sądzisz?

No to jest śmieszne, w ogóle blanka, no

nie, to jest hit.

Ja pamiętam,

że na Galii Plejady

właśnie spotkałam się z blanką.

Miałam taką kreację.

Miałam takie ramiona po prostu,

takie

sterczące.

No i blanka tak na mnie spojrzała.

Zjechałam mnie z góry do dołu

i powiedział, no,

to chyba nie powinna się bok mnie stać.

O, taka.

Więc jakby no, samo to już oni dużo świadczy.

Tego

wywalone mam w to.

Nie, nie czytałam, nie zamierzam.

Ale mnie zaskoczyła inna osoba, szczerze

powiedziała, i to Julka Wieniawa.

To było na mnie, znaczy, bo ona chyba nie powiedziała

tego tak negatywnie, ale to tak było w cytacie,

że na moje oko powinna być

inny styl, bardziej cool przy mojej nauce.

To było w cytacie, ja pamiętam, bo

robiłam z Julką

kampanię dla H&M'u kiedyś.

Pamiętam, jak spotkałyśmy się, no i ona od razu

pierwsza cała, jak mnie zobaczyła, to wyjaśniła,

że to było zupełnie wyrwane z kontekstu,

bo nigdzie nie znajdziesz wywiadu,

który ona...

Właśnie dlatego mówię, że to zaś mi brzmi

na wyrwane z kontekstu, szczególnie, że ją znam,

więc... Tak, ja też wiem, że ona jest

zawsze, wiesz, otwarta i też

nie pasowało mi to za bardzo do

jej stylu, więc

ona od razu mi powiedziała, Jezus, sorry

w ogóle, że to jakieś nieporozumienie, bo to jest

zupełnie wyrwane z kontekstu. No, ale niedawno

się miło wypowiedziała na mój temat.

Miły, kto już nie szukał.

No właśnie.

Nie, ja tak pamiętam, bo akurat na tyku mi się

podobał.

Na temat mój, Vicky Gabor

padło pytanie, czy

nie uważa, że ubieramy się

zbyt poważnie, więc no, podobny case.

No i właśnie, w sumie

bylka powiedziała, że

każdy powinien się ubierać tak jak chce.

Także jakby, no, zaprzeczyłaby

sobie, gdyby to było pragną.

Dobrze, a bylka powiedziałaś trochę o tym,

że ktoś kiedyś wymyślał ten

wizerunek? No tak.

To co to było?

Z którym pracowałam. To tam była stylistka,

tam był każdy?

Tam była stylistka, tam byli managerowie.

Mhm.

Czyli to po prostu... Ogólnie to była grupa ludzi.

To nie była jedna osoba. No, przypuszczam,

że to nie była jedna osoba, tylko zastanawiałem się

po prostu, jak duża to była.

Myślę, że parę osób, myślę, że

trzy, cztery.

Dobra, aś trochę powiedzieliśmy o tym, o tych

jakby, i wyciągnięciu z

gdzieś tam po prostu z jakiegoś fragmentu

wypowiedzi, którego nie da się znaleźć i tak dalej,

ale w sumie tych wszystkich portali,

komentarzy, to zmieni o

twój mindset w głowie?

Na przykład, że jak czytasz, to wiesz, że

to nie musi być prawda? Tak,

jakby, no, totalnie.

Jeszcze

wcześniej,

zanim stałam się rozpoznawalna,

jak cokolwiek do mnie docierało

z branży,

jakiś nagówek,

telewizji, jakieś newsy, to

byłam przekonana, że to musi być prawda,

tak, po prostu

tak ludzie nas informują,

więc na 100% to jest prawda.

Teraz już wiem, że

większość jednak tych, tych nagówków,

tych informacji sprzedawanych ludziom

codziennie w telewizji, to jest po prostu

jedno wielkie zakonanie.

Tak, niezależnie od

stacji, to po prostu jest tam jest inny wiatr z

innej strony, od jednej strony, i tak samo

wydaje mi się, że chodzi o portale.

Tak, że tutaj nigdzie nie ma prawdziwej

rzeczywistości i wydaje mi się, że to

jest straszna rzecz,

że naprawdę można się łatwo zrobić.

Tak, bo ludzie w to wierzą, no, ludzie w to wierzą

i...

A zresztą mało się o tym mówi. Tak, w rzeczywistości,

jak sobie pomyślisz o tym, bo też po prostu

nikt nie chce się tłumaczyć, zazwyczaj

już macha na to ręką, wie jak to wygląda

po prostu i zostawia to,

ale co fajna mama czytała komentarze

i mówiłaś o tym, że ona naprawdę sobie z tym

nie radziła w pewnym momencie.

Tak, w pewnym momencie ona się to bardziej

przejmowała niż ja,

ale na początku teraz myślę, że

też nabrała do tego dystansu

no...

tylko sobie wyobraź,

że wiesz, po twojej córce

jedzie cała Polska.

No dobrze, no nie jechała cała, to był

tylko taki wyrwany fragment, który widzisz

z tej wielkiej kariery, pomysł sobie, że

jak dużo ludzi Ciebie obserwuje.

Widziałaś byś milion komentarzy pod swoim

jakimś tam negatywnym tym?

Widziałaś ktoś milion komentarzy na pudelku

z jakimś negatyzmem? No właśnie.

No dobra, masz szację. No tak,

ale jednak wiesz, przeczytasz

mnóstwo pozytywnych komentarzy,

jak gdy wpadnie Ci ten jeden, ludzi drugi,

trzeci i już masz wrażenie, że jest mnóstwo

takich ludzi przeciwnych

temu, co robisz. No co tak działa po prostu,

tak powiedziałam. No, może

będzie po prostu nie była cała Polska,

ale pewnie duża grupa ludzi, którzy gdzieś tam

wylewali swoje frustracje.

A pamiętasz najbardziej nieprawdziwy artykuł

o Tobie albo komentarz?

Pamiętam, jeden, który był

śmieszny. No, nie pamiętam takich, wiesz,

nie jestem teraz w waibie

takiego

lamentu i nie mam po prostu

takich smutnych rzeczy. No też było

19 stron na pudelku, bo sobie prześledziłem

każdy, więc spokojnie. Rozumiem,

że jest dużo do zobaczenia. Jest dużo, jest dużo,

więc ciężko mi sobie przypomnieć jakieś takie

traumatyczne artykuły. No nie, no, nie mówiam,

ale śmieszny. No, no pamiętam, że byłam

na Dominikanie. I to

był czas, w którym

rozkręcała się pandemia COVID.

I zobaczyłam

artykuł. Było śmieszne,

że Roxana Węgiel

została zabrana karetką spod swojego domu

Wjaśnę. Byłam

wówczas na Dominikanie, więc to było

niemożliwe. I ludzie w to uwierzyli,

zaczęli jerszerować ten

artykuł.

I fani się zaczęli martwić.

Także

dużo takich rzeczy było.

Całkiem niedawno, chyba z pół roku temu

powiedziałeś, że miałaś takie myśli, że

chciałabyś być przez moment normalna.

W takim odniesieniu, że niepopularna.

Żeby mieć normalne życie.

To po to, żeby docenić popularność,

czy by chcieć

od niej odpocząć.

Myślę, że jak to mówiłam, to pewnie chciałam

odpocząć.

Oczywiście ja to doceniam,

jak by ja totalnie doceniam popularność.

Jestem szczęśliwa

z tego, w którym

miejscu się znajduję.

Aczkolwiek białam taki moment,

że

trochę byłam tym przytłoczona, bo jak gdzieś wychodziłam

to od razu ludzie mnie rozpoznawali.

Teraz mam wrażenie, że

pandemia zmieniła bardzo dużo

i ludzie nie są tak

obdo przodu.

Widzę, że rozpoznają, ale na przykład wachają się podejść.

Także jest ok.

To już nie miałaś.

To na 18 rok życia po prostu wszystko zmieniło.

No może tak.

Na pewno.

Ale też z drugiej strony

bardzo miło, kiedy fani na przykład podchodzą

po zdjęcia, po autograf.

Ja zawsze jestem gotowa,

żeby po prostu

się z nimi dzielić

dobro energią i czasem.

Aczkolwiek też nie brakuje

powaleńców.

Nieraz mnie ludzie stalkowali.

Byli mi jakieś zdjęcia z ukrycia.

Stali pod moim domem.

Były parę takich sytuacji, stąd

mój lek społeczny.

Ale bo ty jesteś taką osobą, która w taki sposób

mi wydaje mi się, że elektryzuje i tak pozytywnie

i tak negatywnie, że możesz wywoływać

na swoim poziomu taką fiksację.

Też ten sukces chyba na tym polega.

Że jesteś taka magnetyczna.

Ludzie po prostu gdzieś pragną tego

wszystkiego, co

ty robisz.

Są propozycje biznesowe, które przyjęłaś

żeby żałować.

Znaczy tak, albo które już ci dzisiaj by się

na pewno nie podobały.

Było parę takich, ale

jakby z każdą współpracą też się uczyłam.

Na które się nauczyłaś

najwięcej?

Tak ogólnie.

Dobra, mogę chyba powiedzieć, że najwięcej

nauczyłaś pracę z wytwórnią.

O Jezus, no to skomfortowa.

Nie, no jak, a o dzieci o dyle?

No.

Nie miałam jakichś o dyle.

A na przykład ta firma, gdzie zastąpiłaś

Dane i oni powiedzieli, że chcą kogoś

z nienaganną opinią.

Co? Tak, no byłaś w tej firmy,

gdzie zastąpiłaś Dane. Nie.

Jim Glamour? Nie, nie, w innej.

On się zaparł?

Ale nie byłam amastadorką tej marki.

Ale zastąpiłaś jakby, ja wiem, że nie zastąpiłaś

jeden do jednego. Nie zastąpiłam jej, ale

nie byłaś w ogóle zupełnie?

Nie, w sensie to było tak, że ja po prostu

byłam

nawet nie mogę tego nazwać

amastadorką, bo po prostu

dostawałam od nich rzeczy,

tam

dodawałam nastory, no nie?

To faktycznie byłaś

amastadorką. Nie, no dla mnie

amastadorka to jest ktoś taki, kto

bardziej się jakoś angażuje, wiesz,

markę. Tak jak jestem amastadorką Towsa,

jestem u nich na billboardach,

na plakatach. Może byłam

amastadorką tej marki, ale mam stopnią,

no może tak, może tak, w sumie byłam.

No a potem ogłosili Martelinkiewicz i o to też chciałem

zapytać. Ale oni współpracowali

z wieloma osobami, w sensie oni mieli

taki case, że współpracowali

dosłownie ze wszystkimi i nie jest

od coś czego żałuję, ale

nie uważam,

że taki sposób

na rozpromowanie marki jest dobry.

Skoro łączą

dosłownie wszystkich.

No dobrze, bo też chodziło mi

solo po ogólnie o to, jak prowadziłaś ten program

i powiedziała, że kompletnie tego nie czułaś.

Zastanawiałam nie po prostu, na ile

jak patrzysz o

Jukennesie. Tak, tak, tak.

Mówisz o Jukennesie, tak.

No to faktycznie, to nie jest

ja wejście niczego w życiu nie żałuję, bo uważam,

że każde takie doświadczenie mi dało

jakąś lekcję.

Więc nie mogę powiedzieć, że tego żałuję,

bo cały format był

bardzo, bardzo dobry, jakby dużo pozytywnej

energii, super dzieciaki,

orientowane, bardzo charyzmatyczne,

aczkolwiek jeśli chodzi o

samo prowadzenie,

to było tak samo, jak ze szkołą muzyczną.

Wiem się wiesz, no miałam podany tekst,

który muszę powiedzieć jeden do jeden.

Ja chciałam tam wplacać jakieś swoje rzeczy.

Coś mi się nie raz nie podobało

i nie nie może tego zmienić, bo takie scenariusze

mówię, no to...

No nie, nie moja bajka, dlatego już więcej

po prostu się nie podejmowałam.

A zresztą trochę nie było takie boomerskie?

Było. No właśnie, tak mi się też...

Ja mówiłam w proste ekipie

produkcyjnej,

no bo jednak

wydaje mi się, że mam

trochę bardziej świeże spojrzenie na pewne rzeczy,

ze względu na to, że jestem młodsza od nich

i próbowałam po prostu doradzać.

Ale nikt mi się nie słuchał,

bo oczywiście tutaj jest program, to jest program,

musisz być

w skali całego formatu.

O nie, nie mogę, tak.

I tak próbowałam i nie raz powiedziałam

coś po swojemu.

No, ale...

Dostałaś po łapkach? Nie.

Nie, nie dostałam.

Aż takich

akcji nie było. Jak już to zrobiłam,

no to to zrobiłam, ale oczywiście

nie były teksty, no pralne z tym razem

leć według scenariusza.

Nie mogę po prostu, nie mogę tego słuchać,

bo niektóre teksty były bardzo boomerskie.

Jeżeli idziemy też według scenariusza,

no to teraz mieszkasz w Warszawie.

Tak. Margaret, którą bardzo

lubię i mówię, a to u mnie w pierwszym

skaście, ale nie wiem, czy w pierwszym, które zostało

publikowane, czy tym, w pierwszym, którą musieliśmy

usunąć, ale powiedziała, że ona

w potrzebie się zgubiła. Że ona

zabłodziła, że show

biznes, właśnie ten świat, o którym

to powiedziałaś... Ja myślę, że bym mieszkała wcześniej w Warszawie,

też bym się zabłodziła.

Też bym zabłodziła, no, też bym się tu

zabłodziła, bo...

No jednak...

Dzięki temu, że mieszkałam w Biaśle,

trochę

miałam taki swój odrębny świat,

miałam taką ochacę spokoju,

a jednak w mieście... Ja się tak stopniłam,

bo w sumie tu przeprowadzałam, bo

tak naprawdę to... To nie była akcja

z dnia na dzień. Było tak, że

postanowiłam, dobra, przeprowadzam się do Warszawy.

Tylko

od ostatnich

paru lat, tak naprawdę

jeżdżę, no stop, no stop kursowałam

dom, Warszawa, dom, Warszawa,

dom, Warszawa, więc po prostu

no po prostu

przeniosłam się tu na stałe. I nic to

za wiele nie zmieniło w moim życiu.

Aczkolwiek faktycznie miasto

potrafi trochę przetłoczyć i opowiada

mój najnowszy singiel,

więc no nie dziwię się

Margaret, że mogła się zagubić

w Warszawie, no jest to świat, który

gdzieś tam wciąga.

A byli ludzie, których musiałeś skreślić

przez to, że właśnie mogli być takim zagrożeniem

w perspektywie tego, że mogłabyś się zgubić?

Wykreśmy już tych ludzi z Wydworni.

Już ich zakładam jako pewnik ogólnie.

Nie, nie właśnie nie,

nawet gdyż się chodzi o ludzi z Wydworni

to nie.

Nie, nie miałam takiej sytuacji,

bo ja też,

no od momentu,

w którym się zawiodłam na ludzi, jak ja bardzo

starannie

sprawdzam, byłam dzieckiem,

ale się szybko poznałam.

Byłam alkohol, narkotyki, no mogłaś tego nawet nie kumać.

Nie, no kumałam to, ale byłam totalnie

zawsze taka, ale ja się bałam

kiedy się przełamałaś.

No nie, no.

Kiedy się przełamała.

Nie no, cpać nigdy nie cpałam.

Bardzo dobra deklaracja.

Ale alkohol piłaś

wcześniej niż osiemnasty urodzin.

No tak, tak, tak.

A kupiłaś mieszkanie?

Kupuję mieszkanie.

Ok.

Duże, drogie?

W sumie bardziej podminaje.

Nie, nie.

Zbyt duży.

Dajcie tylko wypuść.

Ale interesujące jest to, że modlisz się

w tych kryzysowych sytuacjach.

I zastanawiam, jak się modlisz.

Modlę się,

po prostu ja traktuję to, wiesz,

taki monolog rozmowy z Bogiem.

Ale to są takie rzeczy,

o wszystkie się modlisz, a nawet o takie

najbardziej egoistyczne? Tak,

o wszystkie.

O wszystko, tak. I też bardzo dziękuję.

Dzielęczności jest bardzo ważne.

I lubę je

po prostu w sobie wytwarzać.

Wszyscy mi się podoba w tej rozmowie,

że ty się faktycznie nie grydziesz w język.

Bo o ludzi ma taką odwagę, żeby wypowiadać się

o wielu takich rzeczach,

które ty poruszasz.

I tym bardziej zastanawiam mnie,

czym różni się w twojej skali

kościół od religii. Dużo ludzi mówi, że

zwierzących, a nie praktykujących.

I to są takie ciekawe te rzeczy,

które można ruszyć. Tak,

bo ja chodzę do kościoła.

Kościół faktycznie

dużo ludzi może traktować jako

instytucję, podchodzić do tego

politycznie. I ja

chodzę do kościoła

dla Boga. I dla mnie tam po prostu

Bóg jest wszędzie, jakby Bóg działa

wszędzie. Szkolwiek, jeśli chodzę do kościoła,

to chodzę się tam pomodlić. I nie zwracam

uwagę, nie zwracam uwagi na to, kto prowadzi

mszę, co to jest za ksiądz.

Po prostu chodzę tam dla Boga. Księża

to też są ludzie.

Ja nie usprawiedliwiam, ale

w każdym jest i dobro, i zło.

Więc totalnie jakby ja tam nie chodzę

dla nikogo, oprócz Boga.

I takie mam podejście, no, nie?

A uważasz, że można być wierzącym

i niepraktykującym?

Bo dla mnie to jest akurat bardzo ciekawa.

Czy uważam, że można być wierzącym i niepraktykującym?

Wiesz, to wszystko zależy

od danej osoby.

I od tego, jak wierzę, uważam, że

w sumie dobrze, że niektórzy ludzie

mają świadomość tego, że Bóg

jest, ale nie do końca jakby chcą

się w to zagłębić, bo boją się

moim zdaniem właśnie

tego, że zostaną od razu

wpakowani wborek z tymi

wszystkimi nadgorliwymi

katolikami.

Właśnie, bo to jest bardzo komfortowe

wytłumaczenie, że Bóg jest,

ale wiesz, najnepierze on to...

On nie patrzy, ja na niego nie muszę.

Tak, ale żeby on działał w twoim

formie, trzeba mocno uwierzyć

i ja to traktuję

w sumie jako priorytet

i dla mnie to jest bardzo ważne.

Ja chcę nawet to praktykować.

Wiesz, to nie jest tak, że ja muszę,

że to jest takie postanowienie, że muszę to praktykować,

tylko ja chcę. Mnie to ciekawi,

mnie to interesuje, uważam, że

jestem ogromna moc,

ale ludzie są różni i nie mam

nic przeciwko temu, jeśli ktoś jest

niewierzący. Każdy może mieć inne wartości.

No jasne, że tak.

Dokładnie.

Dokładnie, ale mam

poczucie, że powstał taki stareotyp

ludzi, wierzących, że to są właśnie

tacy po prostu

namawiacze, podjudzacze,

jak nie wierzysz w Boga, to jesteś B.

A to zupełnie tak nie jest. Można wierzyć

na wiele sposobów.

Na mnie najważniejsza jest po prostu ta relacja z Bogiem

i każdy

człowiek ma wolną wolę.

Ale na przykład uważasz, że Wiara powinna się zmieniać

razem z ludźmi, bo jednak

patrząc na to, jak się zmienia świat,

rozmawiajmy o tym w perspektywie

szkoły muzycznej, to nawet jeżeli chodzi o

takie rzeczy, to najbardziej oczywiste.

Uważam, że tak. Uważam, że

powinny być przedstawiane inne rzeczy

w kościele.

No i też nie w każdym

kościele jest po prostu taka

atmosfera, w której

nawet chcesz przybywać.

Właśnie nie byłam niedawno

w kościele, w Lublinie.

No

serio bardzo źle się tam czułam, po prostu źle się tam

czułam. Nie wspominam tego czasu

dobrze.

A znowu mamy taki kościół, który

chodzimy tutaj w Warszawie i zawsze

jest świetnie i zawsze po prostu ja wychodzę

znatchniona.

No także

to jest w ogóle wiele, wiele czynników.

Jednak faktycznie uważam, że

też przekazywanie

wiary przez osoby starsze powinno

się zmieniać.

Głównie o kapłanach, że

też muszą brać pod uwagę to, że

do kościoła chodzą młodzi ludzie

i powinni z niego wychodzić natchnieni

i chcieć do niego wracać. A czasami

jak słucham niektórych kazań,

to sama bym

wyszła czasem. No serio.

No dla mnie kościół po prostu powinien otworzyć się

na wszystkich ludzi, a tym samym zyską by

najwięcej. Dokładnie, dokładnie też tak uważam.

Bo segregowanie po prostu ludzi

przez orientację,

czy w jakikolwiek sposób tylko ludzi oddala

tych ludzi, będzie po prostu siłą

rzeczy, po prostu coraz więcej, a wydaje mi się

nawet, że nie może tyle coraz więcej

dziś. Dokładnie, bo człowiek jest człowiek,

nieważny, kogo kocha. Każdego powinno się mieć

taki sam szacunek, nikogo nie skreślać.

A to tylko napędza do

tylko podburza ludzi.

No i to nienawiście, a nie jest to

nienawiście, ale teraz wracając do

jeszcze takich ciekawych rzeczy, jeżeli chodzi o Ciebie,

bo dużo mówisz o łzach, o tym, że

łzy dla Ciebie są oczyszczające

i potrafisz połakać przez dużą ilość

stresu, a coś jeszcze wywołuje w tobie

płacz, już tak poza takimi emocjami, że gdzieś

się z kimś pokłócisz?

No, wzrusznam się

często, ostatnio, bo miałam

taki moment, że wpadłam bardzo dużą

znieczulicę,

tak że nic mi nie poruszało. Królo właśnie

jego. No tak, moje serce

za bardzo. Ale od

niedawna

zauważyłam właśnie,

że znowu jestem

wrażliwą osobą, w sensie zawsze nią byłam,

tylko że nie mam problemu

z tym, żeby okazywać emocje i potrafię

się znowu wzruszyć, nie wiem,

przy muzyce, chociaż muzyka

zawsze mnie poruszała, ale

bardziej chodzi o takie rzeczy, typu

nie wiem, potrafię tak naprawdę

cieszyć się małymi rzeczami

i mam wrażenie, że też więcej rzeczy potrafię

docenić i wzruszać

się właśnie drognostkami.

Albo nie wiem, popłakać się na filmie

i scenie, która gdzieś tam nie porusza

i cieszę się, że tak jest,

cieszę się, że to wróciło, bo już myślałam, że

naprawdę jestem bardzo znieczulona,

co nie jest dobre. Dużo było

łez, kiedy na przykład śpiewałaś nowe piosenki

na tą płytę, która wyjdzie. O jest,

intro, intro do

mojej płyty 13 plus 5, to jest

wyciska czuła, jest przynajmniej w moim wypadku,

bo opowiada bardzo mocną historię

piosenka nazywa się Kiedy dorosne

i popłakałam się ostatnio

słuchałem z tej piosenki.

A nie chcę tutaj za dużo spojlerować

apropo płyty. A która piosenka

była jest najważniejsza na tej płycie? Najważniejsza.

Każda jest na swój sposób ważna.

Nie ma właśnie jednej takiej

najbardziej istotnej.

Ale na pewno

na pewno te ballady,

ballady, które znajdują się

na płycie, są chyba najbardziej poruszające.

Kiedy dorosne, kilka chwil

jest to piosenko

bo moje relacje z Bogiem, bo nosi się ona

w sumie do niego.

No i Ciche Shepty

to jest pierwszy numer, który stworzyliśmy w składzie

Wolf House

więc tam po prostu

mam sentyment, mam mega sentyment.

Może nie jest to mój ulubiony numer

tak produkcyjnie

i jako piosenka, ale mam taki sentyment,

że musiałam go wydać. Jestem bardzo

sentymentem. Kiedy nagrywaliście

Ciche Shepty tam poznałaś się

z Kevinem, podsumowałaś to tym, że

tam zaiskrzyło.

To od początku były tylko o tyle w brzuchu?

Że co? Że tylko?

No że to od razu było tak, że

tylko same pozytywy. No bo jednak

na pierwszy rzut okada się znaleźć jakieś znaki

zapytania w tej całej relacji.

No tak.

Od początku

było

pięknie.

Ja się nie spodziewałam takiego

sprawy.

On też nie.

Więc to był taki

strzał po prostu. No to się

wydarzyło i

nic tego nie mogło zatrzymać. No oczywiście

było wiele znaków zapytania, ale

finalnie wszystko się ułożyło pięknie

i

okazało się, że tak naprawdę wszystko

wszystko, wszystko

gdzieś tam się samo układa.

Wiem, że twojej rodzice mają super

relacje. Znam tą

synergię tego wieku, między Tobą

a Kevinem, a twoimi rodzicami. A jak

wiedziałaś ludziom, że to jest starszy chłopa

jako tyle i tyle, i na przykład ma dziecko.

Bójta go znał już

zanim zaczęliśmy kręcić.

Więc

dowiedział o kogo chodzi.

A skąd wiedział?

W studiu.

Ale później pojał.

Tak że

w oczach widać jednak tą reweliantkę.

Tak że

Bójta tego znał.

Powiedziałam

wprost

o wszystkim.

W ogóle stawialiśmy od początku na szczerość.

O wszystkim powiedzieliśmy moim rodzicom

nawet

gdzieś tam mieli jakąś rozmowę, mój tata

z Kevinem. Wszystko było jasne od początku.

Tak że

nie mieli nic przeciwko. A tak serio?

Myślę, że docenili tę szczerość. Tak zupełnie

serio. Mnie zastanawia to z perspektywy

18-letniej dziewczyny.

Wątpliwości, że Kevin już ma chociażby dziecko?

Nie przestraszyłaś się tego trochę?

Ja się zastanawiałam po prostu

jak ja sobie z tym poradzę.

Do fakt. To muszę przyznać.

To też nie była dla mnie

od początku

taki pewnik, że

czy ja będę po prostu dobra

w tej relacji.

No ale finalnie okazało się,

że William

syn Kevin'a jest cudownym dzieckiem.

I mam wrażenie, że mamy

super relacje. Tak że

w ogóle widzo nie przeszkadza.

Serio jest

naprawdę cudownym człowiekiem

i zupełnie

co mam nie przeszkadza.

Dzisiaj mam pewność do tego zastanawiałam

ja to nad tym samym początkiem. Na początku faktycznie

wiadomo. To w ogóle

też wszystko zadziało się bardzo spontanicznie.

Więc

tak naprawdę

oczywiście, że nie wiedziałam, czy sobie

od razu tak to wszystko

będę w stanie poukładać, ale naprawdę

no

pierwszy raz w życiu mogę stwierdzić, że jestem tak

prawdziwie zakochany.

Właśnie mówisz o tym bardzo często

tego w ogóle, ten temat tak pudelkowo

chciałem potraktować

i zastanawiałem się nad tym, wiesz, tak w dosadnie

bo widziałem, że w każdym wywiadzie tak naprawdę

o nim mówisz

gdzieś on tam po prostu się przewija.

No wiadomo, to też był chod temat.

No ja też tak ogólnie coś chod tematy.

Bardzo, bardzo, bardzo interesujące

zastanawiam się, czy teraz po tym

podkaście będziesz pierwszym i pobijesz julkę

która jest od długiego czasu

już ponad roku, jest chyba pierwszym podkaście

najczęściej słuchanym tak cały czas.

Ale wróćmy do płyty. No bo to

31 marca całkiem

niedługo. Są

jesteś goście na tej płycie? Nie.

Dlaczego? Właśnie

w sumie były jakieś plany

a one się pozmieniały

i tak naprawdę

po prostu te pomysły się jakoś rozmyły.

Ktoś się odmówił? Nie.

A nie myślałeś, żeby zaprosić raperów jak

lubisz rap, jakiś mata BDS?

No właśnie były takie pomysły.

Mieliśmy tworzyć numer z BDSem

ale myślę, że jeszcze to nastąpi.

Mam taką nadzieję. No bo spisywaliśmy się

ale po prostu już nie było, czasami musieliśmy

już tłoczyć płytę

i to się musiał po prostu zapis. W tej emuzyce się tak obijali

po prostu cię pośpieszali, tak?

Pośpieszali, nie.

A jak tak już stricte muzycznie

przyjaźniś się z kimś z branży?

Z branży, z artystów

raczej nie.

Raczej nie

aczkolwiek uważam, że w tej branży

naprawdę jest dużo dobrych

ludzi.

Przyjaźnie się

teraz w sumie bardziej

się tak trzymam z Marceliną Szlachcic

którą byłam w The Voice Kids

no więc znamy się

jakby też trochę przez branżę

przez ten program, więc można powiedzieć

że to w sumie branża

i trzymam się teraz z Jeremim Sikorskim

na to zobaczyć taka ekipa po prostu

studio wiadomo.

A to jak to nagrywasz, ktoś ciekawy

przychodzi do studia?

Jak nagrywam? Czy ktoś ciekawy przychodzi?

No ostatnio była Justyna Steczkowska.

No tak, tak.

Na dwie wymieniła się wśród tych ludzi

istotnych w twoim życiu.

No nie wymieniła się ich jako

osoby istotnej w twoim życiu

jako takiej, wiesz, artystki.

Nie, bo to nie była moja era.

Teraz jej jeszcze gorzej, wiesz?

Nie, ale...

No co, no, nie bo pytałeś

i to był na topie.

Z tego co ja pamiętam, to wiesz,

no jakby tak, tak było, no nie, a już

jest całe życie na topie. Tak samo Edyta Górniak.

Jakby o niej się cały czas

mówi, no nie, nie ma czegoś takiego, że

nie wiemy w Polsce, jakim jest Edyta Górniak,

no i też ma ikoniczny głos.

Tak samo jest ten nasz Steczkowska.

One się bronią po prostu głosem, więc tutaj...

Ja sobie życzę jednej, żebyś częściej

śpiewała niż pani Edyta

Górniak, ale tak przechodząc

z powrotem do płyty, jak patrzysz dzisiaj na liczby,

czujesz trochę niepokoj, 3 lata temu

twoje twórce generowało 21 milionów

odsłuchań, najnowsze nie przebiły

500 tysięcy chyba, nie wiem,

nie było. Ostatni raz milion wyświetlenia

miała się rok temu. Trochę się boisz?

No...

W ogóle, zaraz...

No

szczerze mówiąc, to

trochę... Mamy jakiś obawia

po tej płyty, ale też jest nowy materiał,

że to jest...

Muzyka w ogóle na przestrzeni tych paru

lat tak ewoluowała

z niepojęte, dlatego

nie wiem, nie wiem, czy to się

ludziom spodoba. I

nie nastawiam się na to.

Mam nadzieję, oczywiście, bo bardzo dużo

serca, dużo pracy w to włożyłam.

Czkolwiek to jest wszystko,

jeden wielki znak zapytania.

Lubisz znaki zapytania?

Lubię.

To kłego by pasował na to.

Pasował by, no. Tak,

ja tak tyle sobie słuchałem, to wydaje mi się, że to mogłoby być

bardzo fajna

kolaboracja. Tutaj chwila przerwy.

Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu,

pamiętaj by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj. Zależności od tego,

na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego

odsłuchu. Nie czujesz się gotowa

na dorosłym Eurowizji, ale to nie tylko

i wyłącznie dlatego, że

od Ciebie oczekiwano by tylko i wyłącznie

zwycięstwa. Tak, oczywiście.

Oczywiście, że oczekiwano by

ode mnie tylko zwycięstwa,

ale ja bym musiał mieć super numer.

Ja bym mogła tam pojechać za parę lat,

tylko z bardzo dobrym

numerem, taki, że po prostu

musiałbym to czuć całą osobą.

A dawno takiej piosenki

nie było, jeśli chodzi o Eurowizję.

Zastanawiam mnie teraz, a Marina była

na Eurowizję? Marina? Nie.

No, nie była, ona miała być teraz, nie?

Bo ona zazwyczaj robiła jakieś takie ciekawe,

ciekawe rzeczy, ale niezbyt

one się sprawdzały w Polsce, bo ona zawsze

tak trochę wychodziła. Tak, ona robiła

trochę właśnie taką płytę w takich hip-hopowych klimatach

bardziej. Też mi się to podobało. Tak, to się podobało,

ale to jest takie trochę romance

z hip-hopem jak Natalia Shady, jak Margare.

Tak, to ona coś się nadjęła. Po to idzie w tym kierunku,

że to jest tak trochę jak wszyscy z popu zmienili

na alternatywę i zaczęli robić muzykę

alternatywną, dlatego że muzyka alternatywna

stała się trochę bardziej popularna,

tej popularnej. No tak, i teraz tak samo jest

z hip-hopem. No właśnie, więc tutaj

ale ty też podobno romanceujesz z hip-hopem na tej płycie.

Tak, tak, tak, zdarzyło się tak,

że w sumie stworzyliśmy

parę takich numerów bardziej hip-hopowych

w niektórych

nawet trochę nawijam, ale to wszystko jest

połączne ze śpiewem.

Więc takie łączenie klimatów.

Jak wyglądała twoja osiemnastka, bo o tym nigdy nie powiedziałaś,

jak dokładnie ona wyglądała?

Dokładnie.

Dokładnie to chyba nikt się nie dowie.

Bo ty sama nie pamiętasz? Nie, wszystko pamiętam.

Tylko wyjścia, nie pamiętam.

Bo

bo mogę o tym powiedzieć.

Możesz, możesz. Już odpowiedziać tak dużo, że już masz

wszystko. Szyściu, nie powinien.

No dobra, nie masz.

Ale to jest śmieszne, no.

Osiemnastka, jakby ja naprawdę

się super bawiłam.

Ja jestem

typem osoby, który

jak jest na imprezie to nie schodzę z parkietu.

Ja uwielbiam się bawić

jak jest impreza, to ja po prostu

nie marnuję czasu na siedzenie, tylko tańczę.

No i cały ten wieczór przetańczyłam,

bawiąc się najlepiej w swoim życiu

przez całą imprezę

tak naprawdę wypiłam może dwa drinki

serio.

No ale później wpadłam na pomysł, że chcę

świętować ze wszystkimi

i ze wszystkimi chcę wypić po jednym szocie.

Dużo było ludzi?

No 30.

I to był bardzo zły pomysł, bo

skończyło się napięciu.

No więc tak, taka moja osiemnastka,

ale ogólnie przebiegało to wszystko bardzo

grzecznie, bo tak jak mówię przez tą imprezę

dwa drinki, ja nie lubię też pić alkoholu.

To co ty lubisz?

Śpiewać.

Dlaczego 13 i 5

to twoje ulubione liczby?

13 zawsze przenosiło mi szczęście.

5, 5 jakoś tak

tak

wydaje mi się, że

ze względu

na to, że mój rocznik

2005, mój bratu

rodził się 5 sierpnia, jak się tam doda

coś z daty mojego

taty, jedną liczbę do drugiej, jak się doda

to też było ci piątka i mojej mamie jest tak samo.

Więc stąd 5

zawsze gdzieś tam była mi bliska też, tak

w życiu. A pytałem się ciebie

o te współpracy, czy jakieś żałujesz,

a żałujesz, że coś powiedziałaś w mediach?

Nie, chociaż po tym wywiadzie nie wiadomo.

To będzie piękna płyta.

Bardzo ci dziękuję.

Dziękujemy.

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Przeciętni ludzie mając 18 lat nie robią nic co zapiszę się na kartach historii. Roksana zostanie zapamiętana na zawsze. Ma wielki talent, a do tego osobowość, która moim zdaniem kontrastuje. Mówi o Bogu, ale i o tym, że kościół nie nadąża za światem. Zestawia siebie z pozytywnymi komentarzami i negatywnymi na swój temat. Opowiada kiedy została milionerką i czy nie boi się tego, że jej najnowsze piosenki nie generują liczb jak te poprzednie. Atakuje starą wytwórnie muzyczną i opowiada o tym jakie miała wątpliwości wchodząc w związek z starszym partnerem, który ma dziecko. Wydaje się tego sporo, ale jej życie jest inne niż wszystkie. Można ją kochać albo niezauważyć, ale nie można powiedzieć, że nie ma talentu.