Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Reto. Dzieciństwo, bunt, narkotyki i wielka kariera

zurnalistapl zurnalistapl 4/23/23 - Episode Page - 2h 6m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam Marta Wierzbicka.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Podkast napędzany przez LabOne.

Dzisiaj u mnie reto. Dzień dobry. Siema.

W utworze, który bardzo lubię cytrynowe niebo są takie wersy, od których warto zacząć te rozmowy.

Ty lepiej mnie nie pytaj, jak nie wiesz czy chcesz wiedzieć, czasami lepiej jest nie wnikać troszcząc się o siebie.

Ja się chętnie dowiem. Dlaczego udzielasz tak mało wywiadów? Dlaczego ciebie tak mało w tej przestrzeni?

Wiesz co? Może to jest kwestia tego, że swego czasu udzieliłem ich może zbyt wiele.

I to nie zbyt wiele na takiej zasadzie, żebym miało mi to zaszkodzić.

Ale zorientowałem się, że chodzenie od osoby do osoby i odpowiadania suma sumarum gdzieś tam na te same pytania, które w pewnym momencie się powtarzają.

Nie ma sensu. A kolejna sprawa, tak jak już wcześniej sobie rozmawialiśmy, zanim zaczęliśmy naszą rozmowę.

Wydaje mi się, że ja na tyle się uzewnętrzniam w swoich utworach i na tyle tam mówię, gdzie jestem w stanie powiedzieć często więcej niż w życiu prywatnym,

że nie zawsze trzeba dużo do tego dopowiadać.

Dlaczego w twoim życiu tak ważny był twój praziadek?

Pradiadek?

Bo powiedziałeś, że gdybyś mógł spędzić godzinę z dowolną osobą, której już nie ma, to powiedziałeś, że z twoim praziadkiem.

Wiesz co? Chyba dlatego, że zdążyłem go poznać, a nie tak bardzo, albo tak intensywnie, jakbym chciał.

Dlatego, że mój praziadek zmarł w wieku, był bardzo leciwym gościem, bo dożyłem, że teraz nie skłamał 95-96 lat.

To sporo.

Przeżył II Wojny Światową i jeszcze do ostatnich dni, kiedy w ogóle poruszał się o własnych siłach,

o lasce, bo o lasce, ale o własnych siłach opowiadał o tych różnych rzeczach, które tam siedziały.

Znowu ja byłem wtedy bardzo młody i wydaje mi się, że gdybym miał teraz możliwość z nim porozmawiać,

to miałbym parę pytań do niego, albo chciałbym z nim porozmawiać o paru rzeczach już z perspektywy starszego gościa,

bo wydaje mi się, że jego przeżycia i fakt faktem oczywiście w innych czasach mogłybym i być w pewnych kwestiach pomocne,

albo inaczej, albo może to jest kwestia czegoś takiego, że mam wrażenie, że mi trochę to uciekło, w sensie wiesz co chodzi,

pamiętam pra dziadka, tak zajebiście, bo wiele osób nie widziało w ogóle, albo nie poznało swojego pra dziadka,

ale pamiętam go jakby, ale jak przez mgłę, a chyba no powiedzmy, że został taki niedosyt tej relacji.

A dziadkowie byli ważni w twoim życiu?

Wiesz co zależy? W ogóle mój dziadek, jeden z dziadków w ogóle zmarł zanim się urodziłem, więc go nie poznałem.

Znowu ten dziadek, który był synem tego pra dziadka, pojechał na migrację do Stanów, więc syna mojego pra dziadka,

czyli mojego dziadka, poznałem gdzieś w wieku 9 lat.

Mi się wydaje, że w ogóle mój dziadek pierwszy raz przyleciał do Polski na moją komunię, albo na komunię mojego brata.

Tak, mam komunię świętą.

9 lat to akurat jak zaczynałeś coś tam powoli pisać, to może po prostu w dobry odpowiedni moment się zjawił.

No ja w ogóle pamiętam ci jak dziś i do tej pory, chociaż teraz jak połatałem to mniej, ale do tej pory lotnisko jest dla mnie trochę takim mistycznym miejscem,

bo pamiętam jak jechaliśmy z rodzicami, przywitać dziadka, wiesz, dziadka, którego ja wcześniej jakby słyszałem przez telefon,

dostawałem paczki gdzieś tam od niego, wiesz, fajnie było jeszcze w Polsce nie było,

na przykład Pringlesów, tak, no i na przykład jak przeszła paczka Pringlesów, pamiętam, mama wydzielała mi po 4-5 dziennie,

żebym zjadł, żebym miał na dłużej, wiesz, wspomniałem fakt, że byłem grubasem, więc warto było mi to wydzielać,

ale przez mistycyzm chyba postaci mojego dziadka, to kiedy ja czekałem na tym lotnisku w tym punkcie,

gdzie są przyloty i czekałem aż mój dziadek wyjdzie z tych drzwi i go zobaczę,

no to miałem wrażenie, jakby jeszcze przyleciał samolotem, tak, wręcz jakby z nieba do mnie przyleciał, tak, nigdy go nie było

i przylatuje dziadek, jakby jest, nie, więc rozkminiam na ile na przykład to powiązanie,

że na poznanie dziadka tego tak długo czekałem, a drugiego nigdy nie poznałem,

to może to powoduje, że wewnętrznie gdzieś brakowało mi dłuższej relacji z tym pradziadkiem, który jednak był,

albo inaczej, ona była, ale w za młodym wieku, żebym mógł ją docenić.

A ty lubisz na przykład grzebać w takich relacjach odszukując też siebie?

Nic do tego nie robiłem.

No to interesujące. A jak wyglądał w ogóle tam ten dom, w którym się wychowywałeś?

No powiedzmy do tego okresu, kiedy miałeś 9 lat. Pamiętasz dużo z tamtego czasu?

Kurde, wiesz co ja mam w ogóle problem przez fakt, że u mnie to dzieciństwo dzieli się na takie weselsze i mniej wesołe,

to ja mam zawsze problem rozgraniczyć trochę kiedy co się zaczęło. W sensie 9 lat to jeszcze był ten fajny okres,

więc dom masz na myśli atmosferę tam panującą.

I zaczniemy od atmosfery, a potem przejdziemy do samej architektury.

U mnie w ogóle zawsze było tak, że bardziej chyba do pewnego momentu mama była od wychowywania,

a ojciec od rozpieszczania. Do pewnego momentu, bo to się tam potem zaczęło rozjeżdżać,

ale jakby nie patrzeć do tego powiedzmy wieku wczesno-szkolnego,

bo ok, ja też nie byłem, poza tym, że byłem zawsze dzieciakiem, który miał swoje zdanie i je wyrażał

i powiedzmy, że z tego przez to miałem na początku głównie problemy w szkole.

A po kim to ojcieczyłeś?

Wydaje mi się, że po mamie. Po mamie i to jest takie połączenie trochę i mojej mamy i mojej babci.

Mamy, mamy. Moja mama w ogóle mi też mówi, że ja miałem w dzieciństwie już takie fazy,

trochę dyktowanie, trochę rządzenie, że nawet w Piaskownicy można było mnie przyłapać na tym,

że ja mówiłem, koledzę, ty, słuchaj, ty bierzesz teraz ten samochodzik i będziesz jeździł tutaj,

za to ciebie poproszę, żebyś jeździł tu, a ja biorę grabki i robię to.

Szef.

Tak, lubiłem coś tam sobie porządzić, ale raczej pozytywnie wspominam tamte czasy.

Potem jakby nie patrzeć, ja już przedłem też w okres buntu, tak?

No potem się pojawia ten moment, nie wiem od kiedy możemy nazwać, określić ten moment buntu młodzieńczego.

Chyba się u Ciebie chyba szybko zastąpić.

No szybciutko.

Zresztą to tak było na wielu płaszczyznach, a potem też w późniejszym czasie trudna sytuacja w domu

spowodowała, że ja trochę z tego domu też zacząłem uciekać.

No dobrze, ale jeszcze posiedźmy w tych pozytywnych czasach, bo wydaje mi się, że to jest bardzo interesujący temat,

bo u Ciebie zazwyczaj od razu się rzuca wzrok na ten ciemniejszy okres tego wszystkiego,

ale na przykład tam czytało się książki, no bo też nie pytam przypadkowo ze względu na to,

jak miałeś podać postać twojego dzieciństwa, to podałeś kogoś, nie powiem już teraz dokładnie kogo,

ale z książki Marka Twain'a.

Więc nie wiem, czy sobie to wymyśliłeś, czy po prostu to było...

Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj.

Żebyśmy też sprecyzowali, znaczy w ogóle tak, książki były czesne, bo moja mama czyta,

moja mama czyta, ja zawsze lubiła czytać.

Nie pamiętam.

Tomek...

Tomek Soyer.

Możli. Tak, tak, tak.

Ale to przez to, że to była jedyna lektura, szkolna, którą przeczytałem w podstawówce.

Okej, myślałem, że to jest bardziej złożone.

Ale wiesz co, tak, bo...

Też wydaje mi się, że nieprzepadkowa akurat ta książka,

bo pamiętajmy, że zawsze jest coś takiego w każdej rodzinie, nie?

Że sypie się, bo się sypia.

Ja też nie będę mocno wchodził na swoje kwestie, że tak powiem,

cofając się w kwestie rodzinnej i prywatne.

Ale pamiętajmy, że czasem między rodzicami się sypie na jakimś etapie,

a dziecko dostrzega to dopiero za jakiś czas, wiesz co chodzi.

Czuję i wyczuwa wcześniej.

I to już jest taki okres powiedzmy nieciekawy,

za to ten moment, kiedy jesteś już świadomy, jest dużo później.

Więc powiedzmy, że ten moment świadomości już

i takiej otwartej walki z pewnymi rzeczami, które zaczęły siedzieć u mnie w domu,

to jedno.

A za to odczuwanie pewnych kwestii, takie może

wewnętrzne przebywanie z samym sobą i samymi myślami

spowodowało, że akurat ta książka do mnie trafiła,

bo jakby nie patrzeć, to jest ciekawa lektura.

Teraz nie będę się też odwoływał, bo nie miałem jej bardzo dawno w rękach.

No ale pamiętam, że powiedzmy, ten Tomek Soyer był takim moim kolegą wtedy.

Do mnie też to po prostu zastanawiał w takim odniesieniu,

że jeżeli masz 9 lat i gdzieś tam w ogóle jakikolwiek pojawia się w tobie pomysł pisania,

to chyba albo muszą być gdzieś w domu książki, musi być kultura,

no bo nie są to przypadkowe zainteresowania przeciętnego 9-latka.

Dlatego też pytałem, jak wyglądał ten dom.

A rozumiem, w sensie tutaj przekłada, żeby uchodzić teraz,

jak w ogóle doszło do tego tekstu pisanego, że tak powiem.

No tak, tak, tak.

No to tutaj wydaje mi się, że odbijając od samego powiedzmy czytania,

bo tak jak wspomniałem, to była jedna lektura szkolna, którą przeczytałem,

więc dalej się nie zaangażowałem.

Raczej byłem wtedy na takim etapie, że książki B.

No ale pamiętam, jak mi w ogóle dość mocno może nie imponował,

ale lubiłem podpinać się do towarzystwa mojego starszego brata ciotecznego,

oborodzonego brata nie mam, ale mam brata ciotecznego,

który mieszkał ośkę w ośkę ze mną, jakby przedzielała nas jakby ulica.

No i to typowo były wtedy, wiesz, te czasy, że chłopaki luźne bluzy,

spodnie klinika i tak dalej.

No a ja miałem swoje towarzystwo jak najbardziej,

ale zawsze też byłem takim gościem, który miał trochę swój świat, swoje kretki,

bo na przykład no, kiedy moi koledzy grali w piłkę, ja piłkowy za to nie byłem,

w pewnym wieku sam byłem jak piłka, więc na przykład nie wiem, ja lubiłem rower,

więc moi koledzy grali w piłkę, ja napierdalałem okrążania na rowerze wokół boiska

i wiesz, jakby trochę razem, trochę osobno, więc na tym rowerze sobie przemierzałem czasem,

to tu, to tam odległości na jedno albo drugie osiedle,

tego może nawet chyba też kiedyś w jednym wywiadzie, powiedziałem,

zapytany, co robię dobrze, że dobrze jeżdżę na rowerze.

Tak, tak to było za chwilę.

To było takie moje zajęcie z dzieciństwa,

no ale jakby nie patrzeć, podłączałem się do mojego brata i do jego ekipy,

no oni wszyscy wtedy słuchali rapu, w tym było dwóch ziomali,

którzy stawiali swoje pierwsze kroki, ba, nawet mieli już, no powiedzmy,

no dla mnie wtedy jak on, wiesz, 90, no nie wiem, 11-letniego chłopaka,

naprawdę już osiągnięcia, czyli mieli nagraną płytę CD'a,

na której były utwory, tak, i powiedzmy ich 15 kolegów te płyty miało

i słuchało tego w samochodach, nie?

I pamiętam, że mi w ogóle bardzo spodobał się ten gatunek,

kiedy pokazał mi go brat.

Pamiętam, że na samym początku w ogóle podjarołem się wulgarnością tego wszystkiego

i nie wiem na ile jarała mnie wulgarność, czyli, wiesz, słanie kurew,

a na ile może zauważyłem w tym możliwość uwolnienia pewnych rzeczy,

pewnych odblokowania pewnych zakazów, tego nie wolno, tamtego nie wolno,

jakby trzymania też pewnych emocji w sobie,

więc tutaj pojawia się ktoś, kto na pierdala,

no nie powiem teraz konkretnie jakiejś sksywki, jak powiedzmy raper, tak,

który leci po kolei wszystko, co czuje z kurwami, nie kurwami

i jest to szczery, jest to prawdziwe, ja to czuję.

I wiadomo, byłem dzieciakiem, więc nie mogłem zrozumieć tych tekstów bezpośrednio,

jakby, wiesz, jeden do jeden, ale wydaje mi się, że ta muzyka w jakiś sposób do mnie trafiła,

za to obecność tych chłopaków w towarzystwie mojego brata pokazała mi,

że można to też robić, że poza tym, że można tego słuchać

i że to mi daje ukojenie, wiesz, na takiej zasadzie jak idziesz na trening,

tak, i wybierasz sobie, powiedzmy, taki i taki numer,

automatycznie stajesz powera i tak dalej, powiedzmy, ja słuchałem muzyki,

ona pozwalała mi coś przeżywać, a w pewnym momencie zauważyłem,

że jeśli zaczynają robić, to będę mógł uwalniać to jeszcze intensywnie.

No to musiało być też w tobie dużo niezgody, dużo poczucia niesprawiedliwości,

tego, że musisz coś wyrzucić z siebie.

Byłeś emocjonalnym dzieckiem?

Emocjonalne dziecko znaczne.

Wrażliwe, chociażby, no bo jak dojeździłeś te droga artystyczne...

Ja zawsze w jakiś sposób byłem, byłem w ogóle emocjonalny i byłem też empatyczny,

a nie zawsze potrafiłem dostać samtlę empatii, ile bym może czekiwał, nie?

Ja też w latach szkolnych to, nie wiem, poruszałem dziś chyba ten temat, czy w tekstach,

czy nie, ale byłem osobą dość o tyłom, więc...

Kiedyś byłem dla ciebie gorszy, bo byłem gruby.

Tak, no i powiedzmy, zawsze się śmieję, że tak, wiesz, w cudzysłowie jakby wiele tych,

powiedzmy, dziewczyn, które teraz byłyby zainteresowane spotkaniem ze mną,

w latach szkolnych pewnie w ogóle nawet by nie podało mi ręki, nie?

Więc fajnie, że teraz ja też nie podam czego innego, no ale odbijając od tego...

O czym mówiliśmy?

Mówiliśmy o tym, czy byłeś emocjonalny wrażliwy i empatyczny.

Tak, że byłem i emocjonalny i empatyczny i wydaje mi się,

że w jakiś sposób też narastała we mnie taka skorupa,

gdzie najpierw czułem się...

Do pewnego momentu wydaje mi się, że...

Znaczy czekujemy się, dzieci są brutalne, jakby, nie?

Dużo bardziej niż dorośli.

Tak, bo są po prostu bezpośrednio szczere i tak dalej,

no i ja do pewnego momentu jako dziecko nie spotkałem się z tą brutalnością bezpośrednio,

a w pewnym momencie, kiedy wchodzisz w taki wiek, że zaczynają cię interesować,

dziewczyny, że zauważasz pewne rzeczy wokół siebie, ze zmieniają się i tak dalej,

to powiedzmy, że zaczynałem czuć się źle z samym sobą

i musiałem znaleźć na to jakąś metodę, nie?

Co to była za metoda?

No bo poza... Wydaje mi się, że ubieranie skorupy to zakopywanie w sobie tego dobra,

że u dzieci to jest najczęstsze, że złość i wszystkie negatywne emocje zazwyczaj stają się skorupą,

że po prostu to jest na zasadzie dziecka, które się boi, to uderzy.

Tak, na zasadzie woli zaatakować pierwszy, niż być uderzonym.

No to jak to u ciebie wyglądało, jeżeli chodzi o ten proces dorastania?

Bo mnie to też zastanawiał, czy na przestrzeni lat, jak już jesteś dorosłym gościem,

czy te wspomnienia patrzysz na nie dużo łagodniej,

czy dokładnie pamiętasz tak w rzeczywistości, jak było i jak się czułeś jako dziecko?

No bo brzmiś na gościa, który był odrzucony przez ogół,

bo wydaje mi się, że utarłeś swoją drogę w tym całym swoim dzieciństwie.

Tak, ja trochę musiałem znaleźć takie miejsce dla siebie

i wydaje mi się, że i w społeczeństwie, i jeśli chodzi o robotę,

i jeśli chodzi o moje poczucie własnej wartości.

Musiałem sam sobie odpowiedzieć na pytanie kim jestem.

To trudne, jak na dziecko.

No trudne, ale...

Szczególnie, że jeszcze ten kryzys w domu...

Wydaje mi się, że na początku w ogóle, po tym jak zostałem...

Nie lubię tego słowa, bo to tak brzmi, że tak powiem,

tragi komicznie, ale odrzucony powiedzmy, gdzieś na płaszczyźnie,

emocjonalnej powiedzmy, dziewczyna, potem kwestie rodzinne,

potem coś tam, już nie rozwijając tego może bardziej,

to zgubiłem się.

Rozmawialiśmy o skorupie, o nabraniu tego po prostu,

że zazwyczaj wtedy wyjaskrawiasz w jakieś zło,

też nazywając dużym słowem, ale trzymając się proporcji

tego wszystkiego ze względu na to, że to ty chcesz być tym,

który uderzy pierwsze, nie tym, który dostanie wry i znowu

stanie się pośmiewiskiem, bo do tego zawsze to na koniec zmierza.

Ja też o to zapytałem ze względu na to, że kiedy rapujesz,

że to jest zwierzęta od ludzi, ludzi zazwyczaj omijam,

joint temperament mi studi, bym pułowy tych kurew nie pozabijał.

Nie powybijał tam w ogóle chyba nawet.

Tak, powybijał, przepraszam. To sympatyczny wersy.

I to nie są wersy, które nawinąłeś 10 lat temu,

tylko gdzieś w tym wszystkim patrzę na to z takiej perspektywy gościa.

No też ci powiedziałem to przed samą rozmową,

dzwoniąc do ludzi, usłyszałem, że to jest mega fajny gość.

Bardzo dobry człowiek. To są bardzo duże słowa.

A z drugiej strony, kiedy rapujesz coś takiego,

to miałem takie wow, to musiał cię spotkać w ból.

Ja też chyba już jestem na takim etapie,

gdzie dość mocno selekcjonuję ludzi, którzy opuszczam do siebie.

Zacząłem dostrzegać to, że są ludzie, którzy są vampirami energetycznymi,

że nie muszę też przede wszystkim spełniać oczekiwań ludzi,

którzy często suma sumaru mają mnie w dupie.

I kiedy zacząłem spełniać swoje oczekiwania,

albo zaczynam też, to jest mi dużo lepiej.

I jeśli teraz odwołamy się do tych wersów, o których mówisz,

to trochę się wiąże z tym, że ja jestem prawdopodobnie po moim dziadku,

którego nie zdążyłem poznać, trochę cholerykiem.

Ja jestem człowiekiem, który często najpierw zrobi potem pomyśli.

Często mówię w gniewie rzeczy, za które jest mi potem wstyd.

Tak było częściej, kiedyś tak, teraz już jest mniej.

Czasem się śmieje do moich znajomych, gdzieś tam czasem,

jak siedzimy, że gdybym ja od wielu lat nie palił marihułany,

to już dawno bym siedział, ale nie za marihułany,

za jakieś inne, złe rzeczy.

Bo w jakiś sposób wydaje mi się,

że przebojcowanie powoduje, że potrzebuję takiego kagańca.

No a jeśli chodzi o ludzi, to pamiętajmy,

że co innego ludzie, jako ludzie, kiedy mówimy o nich,

wiesz, tak jak ogólnie, a jako, kiedy mówimy o moich ludziach,

którzy są ze mną gdzieś tam blisko od lat,

bądź wydarzyło się czasem coś,

bo nie mówię, że mam tylko znajomych, których mam powiedzmy,

wiesz, od dziecka na przykład, tak?

Ale wiesz, jak się zawiera znajomość i czasem po prostu pojawia się

w twoim życiu ktoś, kto zasłuży na to, żeby w nim zostać,

czy zostaje na tu, że...

Na po prostu jest czasami tak i to działa.

Tak, zażre, bo pojawiają się wspólne tematy,

wspólna wizja i tyle.

Więc wydaje mi się, że ja lubię tych ludzi,

których do siebie po prostu dopuszczam, nie?

No zupełnie, zupełnie naturalna kolej rzecz,

a zawsze miałeś w sobie artystę, jak spojrzysz wstecz,

no bo siłą rzeczy, gdybyłeś dzieckiem,

mogłeś tego nie dostrzegać, a dzisiaj,

kiedy masz popatrzeć na tego chłopaka, którym byłeś,

byłeś artystą?

Nie lubię tego słowa w ogóle, znaczy inaczej.

Jesteś w każdym salu artystą, jakby tutaj nie ma w ogóle dyskusji.

Ja zawsze mówię twórca jakby, o, na takie zasadzie, nie?

Twórcom jest nitro.

No to każdy z nas coś tworzy, każdy ma swój kontekt,

jakby nie patrzeć.

Inaczej, nie wiem, czy zawsze byłem artystą,

wiem, że nigdy nie miałem planu B,

albo inaczej, nigdy nie chciałem mieć planu B.

Zawsze byłem tak zdeterminowany,

tak pewny tego, że jakby to chce robić,

że cały czas, całą swoją uwagę,

niezależnie od tego, czym się zajmowałem pobocznie,

że wiesz, niezależnie, ja też czy pamiętam,

jak chodziłem do liceum, to były takie memy,

że każdy ma jakiegoś znajomego rapera jakby.

Tak, tak, tak, tak.

I jakby powiedzmy, że ja w uderzeniu tego też,

powiedzmy, dalej robiłem swoje konsekwentnie,

zakładając, że mam tylko jeden plan.

No i ten plan wypalił.

Ale zagrałeś się trochę w obank.

Jak akceptowała to twoja mama?

Na początku.

No to może być najciekawsze.

Na początku, tak powiem, nie bałdzo.

Znaczy nie bałdzo, bo...

Biorąc pod uwagę, że tak jakby zaczęliśmy,

nie miała ze mną lekko.

Ja byłem raczej takim no...

zbuntowanym nastolatkiem uciekającym

od tego, co się działo w domu.

I też teraz czasem myślę,

że wydaje mi się, że wiele razy,

kiedy uciekłem, to powinienem wrócić,

chociażby wykazać się wsparciem

wobec matki.

No ale...

Ale nie było ze mną łatwo.

I...

Zgubiłem się.

Jak mama to akceptowała,

żeby małaś tylko jeden plan?

Na początku nie oszukujmy się,

że to była dla niej formę jakiegoś kolejnego wybryku

najprawdopodobniej, czegoś,

co ja sobie wymyśliłem.

Nie oszukujmy się pokolenie mojej mamy.

Słuchało roka.

Słuchało jazzów.

Perfekt.

To też nie oszukujmy się, to w ogóle były

kurwa zespoły, które też w swoich czasach

miały bardzo duże znaczenie.

I też były, jakby nie patrzeć, uważam,

może nie przesłanie kurew i ja pierdole,

ale wulgarne, tak, bo walczyły

z władzem i tak dalej.

No tutaj się pojawia

trochę inna forma wulgarności.

No i na początku...

na początku nie bardzo.

Ale...

Moja mama też jest takim człowiekiem,

że

wydaje mi się, że jej zależało

zawsze, żeby...

zależało jej, żeby być jak najlepszą matką.

Po prostu zależało jej chyba na tym,

żeby nie chyba, na pewno,

żeby dać mi jak najwięcej

od siebie tylko morze.

I...

z biegiem czasu zaczęła dostrzegać,

jak to jest dla mnie ważne.

I chyba, jak ja się wyrażam,

siebie wyrażam poprzez to.

Może w ogóle najlepiej

będzie jak użyję pewnego przykładu.

Kiedyś w szkole

odbywało się kolejne

to rzędu zebranie.

Jakby ja byłem przyzwyczajony

tego, że średnio moja mama

wracała 3-4 godziny po pozostałych rodzicach.

Więc miałem w ogóle,

zawsze miałem kolegę z osiedla, z którym

siedzieliśmy gdzieś tam na smsach.

Jak jego mama wróciła,

to ja już wiedziałem, że plus, minus, dwie, dwie

dwie i pół godziny mogę sobie doliczyć,

i moja mama też będzie.

No ale odbijając

od tego, że czekałem na kolejny

rzędu o pierdol,

to był taki moment,

kiedy poza tym,

że już tam wiadomo,

mieliśmy etap z ziomkami, gdzie nagrywaliśmy

w domu na takim patyczaku, z testką

i mieliśmy podpięty jakiś tam podstawowy

wtedy chyba jeszcze kradziony program.

Pierwszy raz

mieliśmy możliwość pojechać do

sekunda studio, to było takie

dla nas na ten moment

pierwsze profesjonalne studio, w którym ja mogłem nagrywać.

I to było studio

właśnie tych ziomali,

którzy wcześniej robili

2 bloki ode mnie.

No i ja powiedzmy, że tak średnio

raz na 2 tygodnie,

raz na

3 tygodnie z czasem, to już było raz na tydzień,

bo to zależy, jak też te chłopaki miały

oburzone to studio, bo tam wpadali

od nich ziomale i tak dalej,

oni pozwalali nam tam nagrywać.

No i któregoś razu, jak te 3-4 godziny

później moja mama ze zebrania wróciła

i dowiedziała się znowu, że jest przejebane,

że mnie w szkole nie ma i tak dalej,

no to powiedziała,

że ogólnie

mam zakaz,

jak by, wiesz, zakaz

rapowania, kurwa, jakby nie mówię

teraz, że tak to określiła.

No i to byłaban narapowanie, czyli że nie mogę jechać

tam, powiedzmy, do studia, tak?

No to był taki etap

no i jeszcze byliśmy dzieciakami,

więc to było takie, wiesz,

to był taki etap, gdzie jeszcze, no wiadomo,

rodzic ma nad tobą taką władzę,

że gdzieś tam jesteś jeszcze u niego

częściowo na garnuszku,

no ale znowu jesteś już, kurwa,

jak jesteś narwanym małolatem, no to wiadomo,

że jak coś sobie wymyślisz, to to też tak

różnie bywa,

więc możesz się zbuntować, no odbijając

tego, ja miałem wcześniej

inną zajawkę, w latach takich, powiedzmy,

szkoła

podstawowa

gimnazjum, bo teraz

to o szlabanach na studia, to już mówię,

powiedzmy, gdzieś tam, o próbach

dokonania tego studia, to już mówię, powiedzmy, niby

w tych czasach gimnazjalno-licealnych, tak?

Ale wcześniej

miałem zajawkę, chodziłem,

najpierw chodziłem, bo chciałem

na kółko teatralne, potem chodziłem, bo musiałem poprawić

o cenę zachowania.

Ale nie powiem,

było w tym coś, co mi się podobało.

I w ogóle

moja mama to czasem rozkminiała, czy

ja na przykład nie chciałbym

swojej, powiedzmy, swojej drogi

poprowadzić na przykład w tę stronę i tak dalej,

bo widziała, że to były takie zajęcia szkolne,

na które poza, wiesz, tym, co było obowiązkowe,

ja faktycznie znaczało mi się zostać po lekcjach

i na to kółko teatralne iść.

No i któregoś dnia przeszedłem

do mojej mamy, no i mówię,

mama, słuchaj, bo

mam banana rapowania,

nie? No, no, masz.

No, mówię, ale to jest jakby, nie patrzeć,

to nie jest granie na komputerze,

tak, to nie jest,

no nie wiem, siedzenie z browarem z kolegami,

tak, to jest coś dla

mnie ważnego coś, jakby

przez co ja siebie wyrażam,

bo wtedy jako dzieciak użyłem innych słów,

nie? I zadałem mi

pytanie, mówię, czy gdybym ja

nie zajarał się jednak

muzyką, tylko dalej tak jak w

postawówce chodziłbym teraz na kółko teatralne

i teraz zamiast po lekcjach

zapierdalać do studia,

jechałbym do teatru i miał

tam jako jakiś tam, wiesz, grałbym

drzewo numer pięć, kurwa, cokolwiek, ale

powiedzmy, wiesz o co chodzi,

rozwijałbym się pod względem teatralnym,

to czy po tym, jak teraz

wróciłaś po tych trzech godzinach, jak nasłuchałaś

od tego, tego i tamtego, co

nie narobiłem, to czy zablokowałaś,

byś mnie, że miał do tego teatru, pojechał

do tej lekcji, no i mam odpowiedziali, że nie.

A następnie powiedziała, jeć.

Ale to kręcić, to ty potrafiłeś

genialnie, kurde, tutaj był

przykład do studia, no i skończył się

szlaban na rapowanie, nie?

Kręcić, potrafiłeś, niewiarygodnie

i jeszcze tylko dodałem, że kwestionowałeś

to, czy jesteś artystą.

No to nawet to kółko teatralne

i to, że sprawiało ci jakikolwiek, to jaką

kółko przyjemność pokazuje, że ty miałeś to zawsze.

To ten twój wizerunek,

to cała twoja persona,

ona zawsze trochę w jakiś sposób była teatralna.

Ona była wyróżniająca

się, ona była ryzykowna i na to powiedział,

że w środowisku hip-hopowym

doskonale na pewno pamiętasz swoje początki.

Tak, to były bardzo

ciekawe początki, bo

to było takie na początku, że o co

tu kurwa chodzi? No tak,

wyskoczył taki trochę Pokémon,

nie wiadomo jak na niego zareagować.

Szczególnie, że to były bardzo jeszcze

sztywne czasy tych takich raperów,

panów raperów i że nie za bardzo

można było się wyróżniać, to dopiero wchodziło.

To była tendencja

rosnąca, więc wydaje mi się, że ten artyzm

no nie wiem czy można powiedzieć, że to w sumie

bo to inaczej, no musimy uwzględnić na przykład

fakt, że nawet pokolenie

żaby

to żaba jest rok albo dwa lata

starsze ode mnie, w sensie,

że jak żaba był w młodych wilkach

to ja pamiętam, że ja jeszcze

rozkminiałem sobie, spoko byłoby być

i byłem tam kurwa

jakiś czas później, więc nie chcę teraz

rok jest tylko starszy, 9-4 mies.

No to inaczej, to określając

to myślę, że możemy nas, bo nie chciałem

powiedzmy rozdzielić teraz tego pokolenia

na pokolenie jeden i półtorej,

ale że wydaje mi się, że

jakby takie pokolenie

ja, żabson, nie wiem, jeszcze parę

noxyw można byłoby wymienić

w etapie naszego podziemia

to powiedzmy tak podziemnie

wprowadzaliśmy niusku, jakby, że co chodzi,

czyli to

nowe brzmienie, nowe brzmienie, które już

w tym momencie jakby jest

no nie old school

jakby, ale już, wiesz, o co chodzi

bazuje się na tym. To jest tak jak z góralem

że góral był kiedyś takim

niuskulowym raperem, że, a wiesz, a teraz

już nie powiedziałbym, że to jest niuskul to co

robi góra. I to jest dokładnie

ten, dokładnie ten sam model

i wydaje mi się po prostu, to jest pewnego rodzaju

pokolenie, które już się wyciera

i wchodzi w taką prawdziwą dorosłość

no bo jakby nie było już, byś nie mógł powiedzieć, że

jesteś najmłodszym raperem na rynku.

No nie. Chociaż powiem

ci, że po tej

powiedzmy teraz mojej transformacji

to ja w ogóle czuję się

przy styksie, jak kończyłem w ogóle robić

tą płytę, jak

czułem tę energię, która mi towarzyszyła

i to

i to wszystko, to

ja w ogóle czuję się jakby debiutową. Nie dziwię się.

Bo to jest płyta na takiego

odbiorcę jak ja, tak bardzo takiego

odbiorcę jak ja, że już

dla mnie to są jedne, to jest płyta o ważnych

rzeczach, to jest

płyta, która widać, że

wyobrażał sobie, jak ją rapowałeś

ona jest zarapowana, ona jest bardzo dobrze

zarapowana, ona ma jeden,

dla mnie, to jest coś, co się powiedziałem też

podozmowałem, że to jest, słychać, że to jest jeden producent,

że to jest bardzo ładnie zrobione, to

jest tak, jakby ta

szaleńcza młodość, ale

w wizji dorosłego goście.

Ja bym tak gdzieś to interpretował.

To jest naprawdę bardzo, bardzo dobra płyta

i wydaje mi się też, że zupełnie różna,

ale też nie określałbym tamtych

nigdy jako gorszych, tylko

zupełnie innych.

No to jest zawsze

kwestia no etapów, budujesz coś, jakby

jakby nie patrzeć, uważam, że

tamte płyty chociaż są osobnym bytem,

to

no to są pewnego rodzaju budulcem,

czyli gdybym ich nie nagrał

nie wiem, że to było bardzo świadczenia

i pewnych rzeczy też jakby

potrzebnych do zrobienia tej płyty,

która zresztą dzisiaj się przyniosła.

To jest płyta, na której chociażby można

usłyszeć, że jak ktoś się jarął

bosmanem, to na tej płycie ja nadal

słyszę to, co tam mi się

podobało i tylko i właśnie w perspektywie

tego, że po prostu się rozwinąłeś,

jesteś dużo dalej i patrzysz na świat

innymi oczami, ale wyszliśmy z wątku

twojej mamy, dużo rapujesz o niej

i ciekawi mnie, jaka ona jest.

Zajebista.

Nie, no myślę, że

w wizji moja mama jest twardą

babką.

Nie dużego

wzrostu, przepraszam, niskiego

wzrostu, a zawsze śmieję się,

że no teraz akurat już nie,

bo już dawno

jakby wkroczyłem, wiesz,

jesteśmy na takim etapie relacji,

gdzie raczej nie żyremy kotów,

ale pamiętam, że jeszcze

w takich czasach, kiedy ja byłem tym

zbuntowanym

gnojem i już byłem od niej wyższy,

to jak zaczynała na mnie krzyczeć, to nagle się robiłem głowę

jeszcze od niej.

Więc

jest taką, powiedzmy, kobietą z jajami.

Ale musiała często przez ciebie płakać,

czy mama była osobą, która nie okazywała

takich emocji?

Wiesz co, wydaje mi się, że

zdarzyło się,

ale

moja mama chyba raczej dbała o to, że

ja nie widział takich rzeczy

i tu nawet nie będę mówił

w kwestii, czy przeze mnie,

czy nie przeze mnie,

ale raczej

częściej to słyszałem,

niż widziałem.

Dobrze, to interesująca jest kwestia

mamy, to jest ogólnie

szeroki wątek naprawdę,

bardzo ładnie. Tak, no to musielibyśmy się

spotkać przy

butelce wódki,

a gdyż nie o wszystkim chciałbym

gadać, bo wiadomo. Dobrze, ale

jest jeden wątek, który chce poruszyć z względu na to,

że on jest, moim zdaniem, budulcem

twojej kariery i twojego bólu.

Tata.

Bo rapujesz o tym,

że jakby tata cię okłamał,

ale okłamał cię dlatego, że wszyscy kłamią

i zostawiło to w tobie siłę.

To zacznijmy od tego, jaką to zostawiło siłę.

Wydaje mi się, że ja już

od dawien dawna staram się

przerabiać

złe rzeczy, które mnie spotykają

na jakąś formę paliwa,

czyli

nie żeby to zabrzmiało

jakoś tak patetycznie

zamieniać złą energię w dobrą,

ale

jakby nie patrzeć, wiesz,

na pewne rzeczy, które nam się przytrafią,

nie mamy wpływu, pytanie, jakie przyjmujemy.

Ale to dochodzi

późno. No tak.

Ja

przez długi czas podejrzewam,

nie podejrzewam, a wiem, miałem

poczucie

odrzucenia związane z Ojcem.

W takim sensie, że na pewno

czułem zawód.

Może nie spodziewałem się,

że wydarzą się pewne rzeczy,

za które suma sumarum obwiniłem

jego, chociaż tak naprawdę przez większość

dzieciństwa można by powiedzieć, że to

mama była tym

rodzicem, który kiwał palcem i mówił

no, no, no, nie?

A mi to dało o tyle

siłę, że ja nie wiem w ogóle,

na ile

jakby to określić moja

emocjonalność,

czy to, co ze mnie się

zaczęło wylewać, wynikało po prostu

z tego, że ja

mam jeszcze parę kopów,

o których zechciałem opowiedzieć

na swój sposób, albo wyrzucić je,

przetrawić i wyrzucić,

i dlatego uważam, że dałem mi one siłę,

bo

nawet to są dla mnie inaczej,

wiesz o co chodzi, no, zrobiłem o tym numer.

No właśnie, wiem, dlatego zapytałem,

że to w ten sposób postrowałem.

Śmieję się, że jak w ogóle nawijałem ten

wers, to zaśmiałem się,

że jak mógł dla mnie zrobić coś jeszcze

nawinałem ten wers, pójdzie ten kawałek

i zarobił jeszcze na tym pieniądze,

wiesz, co chodzi, to jakby...

Trochę pragmatyczne podejście.

To jest śmiech przez łzy.

Ale, że jakby, powiedzmy, dostałem coś

od taty jeszcze, nie?

No, wiesz, bo też poza tym,

że ja słucham tego wszystkiego, co

przesłuchałem wszystko, ale dodatkowo czytam teksty.

I kiedy czytasz taki suchy,

suchą linijkę, że gorszy

bo tata powiedział, że nie ma syna,

jakby to wszystko było wczoraj,

gdyby gorsze, bo tata powiedział, że nie ma syna,

to jeszcze by mnie nie dotykało.

Ale jakby to było wczoraj, to pokazywało,

na ile to jest żywe.

I dlatego też skonstruowałem

co pierwszą myśl w ten sposób,

że to

pokazało

mi, jak bardzo możesz być artystą

i skąd bardzo bierzesz.

Bo to, co ty robisz

i to, ile w tym wszystkim

jest bólu, pokazuje,

że to nie jest wymyślona historia.

To jest prawdziwe i to jest serca.

No, no, tym też zawsze mi zależało,

żeby

robić muzykę, która będzie

namacalna i przede wszystkim będzie

o mnie. Dlatego też

nie do końca

mi odpowiada, kiedy na przykład czasem

ludzie, wiesz, pytają mnie gdzieś w komentarzach

albo, no, może nie w komentarzach,

ale gdzieś chyba ostatnio robiliśmy

też Q&A i padło pytanie,

jak ja się czuję po zmianie wizerunku.

Ja uważam, że ja nie zmieniłem wizerunku, ja.

Wiesz,

pozbyłem się, pozbyłem się

w jakiegoś elementu, który mi towarzyszył, jakby

na twarzy, który miał

pomóc mi na początku, trochę też zwrócić

chyba na siebie uwagę w zalewie

w zalewie wielu innych

wykonawców.

Wiele, że tak powiem,

mitów i historii, a propos tego

powstało w internecie,

których ja ani nie odcinałem,

ani nie kontynuowałem.

Ale ja uważam, że żadnego wizerunku

nie zmieniłem, bo ja

do końca wizerunku

nie mam.

Jeżeli uwzględnimy wizerunek jako formę

postrzegania mnie,

to tak, ale ja zawsze

starałem się i staram się

i jestem raperem do jeden,

czyli nie nawijam

o rzeczach, o których nie mam pojęcia,

nie nawijam o rzeczach, których nie doświadczyłem.

Myślę, że to też powoduje to,

że chociaż byłem

na tyle, na ile byłem kontrowersyjny

w początku swojej kariery,

wielu raperów po spotkaniu,

po zderzeniu się ze mną,

po rozmowie ze mną zdał sobie sprawę

z tego, co mam w głowie.

Że bardziej oni widzą kontrowersję,

niż ona rzeczywiście istnieje.

I tak, dokładnie, że czasem

po prostu wystarczy porozmawiać.

No bo nawet jak chodziłeś do liceum,

wydałeś mixtape i on nazywał się to ten inny,

który sugeruje, że to zawsze się wyróżniałeś.

Tak, mnie w ogóle,

mnie w ogóle pamiętam, że już od dzieciństwa

ciągnęło zawsze do tego, co było negowane.

Czyli na przykład, że...

Czy można oto destrukcja była?

Psycholog o tym wspominał.

Bo na przykład pamiętam,

że nie wiem, jak ja się zajerałem dziarami.

Dziarami się zajerałem, pamiętam w taki sposób,

że, nie wiem,

no wiesz, co chodzi.

Imieniny cioci i tak dalej.

Tak, to tak było, jak robiłem pierwszy tatuaż.

Ale powiedzmy, kiedy pierwszy raz

zetknąłem się

z chęcią zrobienia tatuażu.

No to pamiętam, jak powiedzmy,

były to jakieś imieniny cioci, czy cokolwiek,

no i...

I wparował mój brat cioteczny,

jakiś tam, no nieważne, no bo to były imieniny jak...

Teraz nie podamcie jakiejś ciotki.

To nie istotne, bo zmieniając nazwiska,

to nie jest ważne.

W każdym bądź razie imieniny ciotki

wparowuje jej syn z rękawem.

To mówię tam tribal,

jakiejś tribal, ale nie tribal,

mało latem jakby główniarzem, nie?

No i jakby...

Oni wszyscy

wiesz, że coś

Ty narobił, że jeszcze przyjdź

pokaż to świństwo i tak dalej.

A ja zafascynowany,

nie? Że...

Im bardziej oni go jechali, tym bardziej mówię

kurwa, ale ma jaja, nie?

Przy raz tu mówili, się zaświecił,

to im ma wyjebane poszedł dalej.

I pamiętam, że jeszcze wtedy w tym pomieszczeń

upowiedziałem, szarpnąłem, mamy za rękę, mówię,

że tak i zrobię, nie?

A mama do mnie mówi, że jak dorosnę

to mi to wyjdzie z głowy, nie?

No już nawet jakiś czas temu gadałem z nią

i podszedłem do niej i powiedziałem,

że mi nie przeszło.

Ta mama błosi być ciekawie ogólnie.

Albo ewentualnie można stwierdzić,

że jeszcze nie dorosłem. No mówią, że u

u faceta pierwsze 40 lat dzieciństwa

jest najgorsze, tak? No...

Też masz wersotem na numerze z

KIZO, że chyba wreszcie czas dorosnąć,

tak że wydaje mi się, że po prostu nie ma

to się spieszyć, albo też to mogło

nadejść tak szybko, że nawet nie zauważyłeś,

kiedy dorosłeś po prostu patrząc

na ten twój okres buntu.

A ty korespondujesz, jak patrzysz na tego

chłopaka, którym byłeś, jak miałeś 16 lat.

Dzisiaj są jakieś

elementy jego w tobie?

Czy ty się całkowicie już zmieniłeś?

Tego chłopaka... Który miał 16 lat,

który zaczynał z tym mixtapem

i tak dalej, i tak dalej. Wydaje mi się,

że...

ta empatia, wiesz?

Ja w ogóle...

Wydaje mi się, że empatia

to jest cecha, którą zawdzięczam

przede wszystkim mojej mamie.

Czyli...

Staram się

spojrzeć zawsze z innej

perspektywy, z perspektywy

drugiego człowieka.

Niekoniecznie zawsze, tak jak ja się

zafliksuję,

niestety często z opóźnieniem przez

mu ciężki charakter, i tak jak

w Rzefwagę, że wspomniałem, że jestem

że muszę przeprosić ze swoje słowa,

ale też już, że

dojrzałem do tego, że potrafię

się przyznawać do błędów.

W sensie nie jest to dla mnie

w przypadku bliskich mi osób, jeśli

zawiodę, to potrafię o tym powiedzieć.

Twoja pierwsza praca to była, jak miałeś

16 lat i był i zatuniony w Colus Center,

gdzie starszym panią sprzedawałeś

sprzęt rehabilitacyjny. Ty pracowałeś po to,

żeby robić muzykę, czy co?

Tak, a nie słyszę, aczkolwiek to nie była moja pierwsza praca,

pamiętam, bo to było też chyba

w popkiderach, o tym była mowa.

To była pierwsza rzecz, która mi się wtedy

przypomniała. Ja jeszcze przed tym w ogóle

pracowałem na robotach drogowych.

To jest osobna sprawa.

Robiłem zapleczę

do krawężnika i układałem kostkę.

A, to też o tym mam, ale to widzisz, to

jakby chronologiczne w takim wypadku jest

błąd. A to o czym ty mówisz,

to tak

był taki etap, powiedziałem to w sumie wtedy

w jaką formę ciekawostki w trakcie

wywiadu, bo to było chyba około

dwóch tygodni, kiedy ja szukałem czegoś

powiedzmy

sensownego na

chwilę,

oczywiście tego sensownym nie można nazwać,

ale pojawiłem się tam na chwilę tak

szybko, jak wpadłem, tak szybko wypadłem,

ale tak, finalnie okazała się to firma

Krzak i nawet to nie był jakiś zwykłego

center, tylko okazało się, że wiązało się

to z kimś tam, kurna, krzywymi akcjami.

A dlaczego szesnastolatek

szuka pracy?

Mi zależało

bardzo szybko

na tym, żeby być niezależnym.

To jest jedna sprawa.

Druga sprawa, że

nie chciałem

inaczej, to też nie jest tak,

żebym ja wiesz,

musiał pracować, bo byłem głodny,

ale

może przez to, co się działo w domu

i przez to, ile mama i tak już miała

na głowie w związku z

wieloma rzeczami, które się działy

w związku z tym, że

się nie układało

i w związku z tym, że ja też nie

polepszałem sytuacji, będąc

ciężkim dzieciakiem

no to wydaje mi się,

że nie zdawałem sobie sobie sprawę,

że jestem ciężkim dzieciakiem, ale zdawałem

sobie sprawę, że chcę

może

mieć takie poczucie, że

wiesz, o co chodzi, nie można mi

wytknąć, masz dzisiaj być o tej

i o tej, bo

Jana jest jeszcze nad tobą sprawuje władzę,

bo tutaj masz jedzenie i tak dalej, no nie chuj, bo

ja sobie przyjdę i zapłacę sobie te

dwie półki są moje, dorzucam się na cięż

i jestem za cztery dni, wiesz,

na przykład, powiedzmy.

To naprawdę, bo teraz to

w tym poziomie ciężkości.

Więc

ja od młodych lat szukałem jakiś

sposobów na zarobek, żeby

jedna sprawa w ogóle

to są też słowa mojej mamy,

żeby dowiedzieć się, ile po to kosztuje każda

złotówka, dzięki czemu

teraz też niezależnie od tego, jaką kwotę

wydaje, to wiem, ile każda złotówka z tej

kwoty jest warta i ile na nią

trzeba pracować w wielu

przypadkach,

ale

dlaczego, że tym zapaliłem za dużo

czasu.

Rozmawialiśmy o tym, dlaczego pracowałaś jako

16 lat. Tak, ale

przede wszystkim dość szybko chciałem

mieć swoje pieniądze,

o które się nie będę musiał prosić

i chyba

to też była jakaś taka forma

sprawdzenia się.

Co to jest interesujące?

Znalazłem informację, że prowadziłeś

chęci

nie chcę użyć złego określenia,

ale

brzmi to jak postawienie na swoim

tak ci mogę powiedzieć w mojej interpretacji,

że po prostu powiedzieć, że słuchajcie,

ja tu mam więcej przestrzeni, bo

w tym domu jestem trochę większym

udziałowcem niż byłem wcześniej. Chciałem sobie

to zagospodarować w pewien sposób.

Znalazłem informację, że prowadziłeś kanał o Tibi

na YouTube, potwierdzasz? O czym?

O Tibi. Nie.

Że byłeś Tibijczykiem, słyszę. Nie.

Ja się słyszę.

Pierwsze słyszę i w ogóle

kurwa w ogóle

nie wiem, ale

gdzieś mi ktoś o tym gdzieś

gadał jakiś czas temu, że

że niby właśnie coś takiego było

absolutnie nie. Pamiętam,

że miałem kolegę w ogóle w klasie,

który był Tibijczykiem i z tymi się

kojarzę w ogóle to, że on był takim

mocnym graczem w to, więc powiedzmy

samą nazwę kojarzę,

ale ja

Tibi, z ciekawości jako

dzieciak pobrałem i odpaliłem może raz.

Nigdy się w to nie wkręciłem,

więc nie prowadziłem kanału.

Nie byłem nigdy youtuberem jeszcze,

chociaż nie, przepraszam, miałem kanał OkazałokoTV

przez chwilę, gdzie robiliśmy, ale to

przeprowadziliśmy chyba

trzy albo cztery live'y i to było już na

etapie pobosmańskim.

Okej, no to jechano coś. Ale to

to jakaś plota. A grałeś w grę?

Bo jednak jesteś pokoleniem już związanym

ścicie z komputerem.

No tak, zresztą dalej gram, tylko

ja jestem takim graczem

dorywczym, w sensie wiesz co chodzi

na zasadzie

rozrywki, jakby

czasem obejrzę sobie godzinę

czy dwie godziny serialu, albo obejrzę film,

a czasem po poszczególnym czasie podmienię

na grę na konsolę,

grę na konsolę.

Wiem, że miałem na przykład na samym

straszną zajawę, bo

w latach szkolnych

jakby

powiedzmy, że mój budżet domowy

nie pozwalał na to, żebym miał jakiś

nie wiadomo jaki dojebane komputer, tak to określał.

Zresztą zresztą komputery były bardzo drogie.

Były bardzo drogie i tak jak zdajesz sobie sprawę

na pewno, co gra nowa wychodziła

to trzeba było mieć nowy procesor, albo

nową kartę graficzną, albo nowe coś, bo już jakby

nie szło, albo szło tylko

kurwa ciało i tak dalej.

Prawda jest taka, że większość gier to ja mogłem

zobaczyć, bądź pograć tak na spokojnie

to gdzieś u swoich kolegów, jak do nich poszedłem

na godzinę, na dwie i tak dalej.

No a wiadomo, że granie u kolegi

to jest granie u kolegi.

Więc pamiętam, że w ogóle sobie założyłem, że

jak będę miał jakieś pierwsze, konkretniejsze pieniądze

sobie zarobić i będę mógł na to sobie pozwolić,

to kupię sobie konsolę. I faktycznie pamiętam,

że

jak ruszyłem w ogóle na pierwsze koncerty

to chyba po drugim

koncercie kupiłem sobie Xboxa 360

wtedy tylko pod GTA 5

żeby grać w to GTA 5 i chyba

nigdy w nic innego nie grałem tylko w to GTA 5

bo wcześniej bardzo chciałem

nie zagrać, ale nie miałem możliwości, nie było.

Więc jakby dogoniłem

powiedzmy to marzenie.

No tej pory tak, lubię sobie czasem coś odpalić,

ale to jest dla mnie raczej forma

dorywczej rozrywki, nie?

Pierwszą większą kasę zarobiłeś w Big Starze,

który chyba wydarł się w twoich życiorys

bardziej niż tatuaże, tak jak sobie o tym

myślałem trochę szerzej, patrząc na

nawet na to perspektywę tego, jak się to często powtarzało

w twoim życiu

irytowało cię już to później?

Nie.

Nie, bo

wychodzę z założenia, że przede wszystkim ta sytuacja

z której to wyniknęło

to tak jak nie pamiętam

kto mi to powiedział wtedy, ale

to w ogóle była sytuacja, której nie dało się

przegrać.

Biorąc pod uwagę, kiedy

wiecie co chodzi, kiedy teraz wrócimy

do całej tej akcji, fotografy itd.

To była akcja, której

nie dało się przegrać znowu

hmm

Wydaje mi się, że

ten motyw skarpetki już nie towarzyszy

mi od dawna, w sensie zrobiłem

tyle rzeczy, jakby innych ciekawych

tak, tak, ale przez bardzo długi czas

towarzyszył, bo nawet tak jak sobie po prostu

to, co ci powiedziałem, przejeżdżałem z całą twoją karierę

słuchając tych wszystkich płyt, tych wszystkich rzeczy

to było coś takiego, że sobie myślałem

no, faktycznie, to było coś takiego

i to, to powiedzmy

te plotki o raperach były zdecydowanie

mniej spotykane, że to faktycznie

było coś takiego, co przylgnałeś

zastanawiałem, jak po prostu na ile to cię jeden irytowało

a na ile dwa później potrafiłeś sobie to

obrócić w żart

Wydaje mi się, że ja to w momencie, w którym

należało, po prostu to obróciłem w żart

a

idąc dalej, wiesz, ja

nie potrafię długo stać

w miejscu i ja nawet teraz już mi gdzieś

korci i już

rozkliniam sobie jakieś nowe

numery, czy

wiesz, czy produkcje

i tak naprawdę dość szybko wydaje

mi się, że ja poszedłem w pracę nad kolejnymi

rzeczami, żeby poświęcać jakby tę uwagę

więc

więc nie, póki

był na to czas, to sam się też z tego śmiałem

a przecież taki czas, z którym przestaliśmy

z tego ludzi, ja sam się też przez tego przestałem

śmiać

wiesz, no, ile można opowiadać ten sam

dowcipnie? Dokładnie, pracowałeś właśnie tak, jak

powiedziałeś, że układałeś kostkę i jeszcze

ochroniasz w Saturnie, a to ego takiego

goście, jak ty cierpiało, no bo od samego

początku chyba miałeś dużego

no, tylko że ja

zawsze

traktowałem, nieważne

do jakiej pracy poszedłem, żadnej nie

zagrzałem długo, bo w każdej

jakby każda była dla

mnie środkiem, a nie celem, czyli chodziło

o to, żeby odłożyć jakieś pieniądze, żeby

pójść do studia, żeby coś nagrać, żeby

coś zrealizować, żeby

no, oczywiście pamiętajmy, że wtedy też

miałem problemy dnia codziennego, czyli nie, że

tylko siedziałem, kurwa, i

pisałem, no, ale jakby

no, ogarniałem życie na tyle, na ile mogłem, tak?

Ale chodzi mi o fakt, że

nawet kiedy powiedzmy

był

mnie gorsze momenty finansowe, to

niejednokrotnie było tak, że ja

odmawiałem sobie pójścia, gdzieś z ziomalami,

po to, żeby przykładowo ostatnio

ostatnie dwie, trzy paczki wydać

na to, żeby pójść do studia na 3-4 godziny

i nagrać kawałek, który miał 1000 wyświetleń

na YouTubie, ale

ja czułem tą potrzebę, i coś mnie pchało

i coś powodowało, że robiłem to

dalej, bo

wydaje mi się, że

od samego początku przede wszystkim robiłem to

dla siebie.

A nie miałeś takiego nigdy momentu, że mogłeś

pomyśleć, że kurde, ja może tu skończę?

Nie. A ktoś bliski na przykład powiedział

ci, że słuchaj, ogarnij się, bo

może będziesz tutaj pracował całe życie.

Nie.

Zastanawiałam mnie po prostu na ile już później

miałem, pamiętam, tylko

taką jedną koleżankę,

która

wtedy, kiedy ja

no, zajebałem rok w szkole,

wiesz, nie podchodziłem

do matury itd.

No i powiedzmy, byłem tym tak zwanym

kolegą, raperem.

Miałem taką koleżankę

w grupie znajomych,

która spotykała się

z takim chłopakiem, powiedzmy, wiesz,

z bananowej rodziny, jak to określa.

I w tym nie ma nic złego, pomijając

fakt, że tam ten gość był takim typowo

napompowanym

gogusiem, który nawet na temat swoich

rodziców niejednokrotnie wypowiadał się

krzywo i ogólnie lubił

popisywać się tym,

co nie było jego. I pamiętam, że ja

kiedyś

do tej koleżanki, wiesz, tak

po prostu podgadałem jako do dobrej znajomych,

że mówię, kurwa, słuchaj,

z tym chłopakiem chyba coś jest nie...

Wiesz, nie tak nagabując, kurwa, nie wpierdalając się,

że moim zdaniem, no to on jest

taki tam...

specyficzny chłopak, i to

oczywiście nie wyniknęło, tak że ja podgadałem,

ej, ej, ja gadam, tylko tak gdzieś gadaliśmy o nim,

na się pytała o zdanie, no. A ja wtedy

zostałem sprowadzony, wiesz, na

na ziemię w stylu Igor, ale no, co

ty możesz powiedzieć, jak ty nawet nie masz matury,

nie? I było takie

pff, wiesz, jak byliście, nie?

No tylko...

teraz już

mam maturę,

mam wiele innych rzeczy,

jestem na etapie, na jakim jestem

i...

Jestem ciekawy,

na jakim etapie jest ta koleżanka.

Wtedy była na etapie jeżdżenia

samochodem od rodziców, ja miałem swój

stary rozkle kotany Citroën,

ale kupiłem go za swoje pieniądze,

i zawsze to też się śmiałem, że powiedzmy

w zgrona znajomych mogłem

mieć, wiesz,

tego starego grata tylko, że

jak znajomi pokłócili się z rodzicami,

to rodzice zabierali kluczyki

i wtedy tylko Igor miał starego Citroëna, nie?

Dużo siły trzeba było mieć,

żeby przejść taką drogę, jak twoja?

Nie wiem,

ciężko jest mi...

No proszę Cię, jak możesz powiedzieć, że nie wiesz...

Znaczy, wiesz...

Przecież te pytania ma tezę.

Pomyśl sobie o czym przegadaliśmy

i jak dużo wątków nie ruszyliśmy.

Bo to, czego nie ruszyliśmy,

jest zdecydowanie cięższe.

Na pewno była to bardzo ważna droga. Niezależnie

czy określa ją, znaczy

była dla mnie trudna.

Na pewno.

Mam wrażenie, że w ogóle

wiele rzeczy już w swoim

życiu jakby zdążyłem poświęcić,

wiele rzeczy zdążyłem

stracić,

osób też

jednocześnie też zyskać,

ale mam też jakieś takie

dziwne wrażenie, że

że to moje poświęcenie

związane z tym, jak bardzo

angażuje się w to,

jak dużo serca oddaje tym projektom, gdzie

niejednokrotnie

no naprawdę w momentach takich już domykania

tych płyta nie żyje niczym innym.

Kiedy kończyłem z tych, to

czasem

w stanie się tak, byłem zafiksowany

na punkcie tej płyty, że nie wiedziałem

jakiś dzień tygodnia, jakiś dzień miesiąca,

jakiś miesiąc, kurwa, po prostu jakby siedziałem

w studio. Więc

jakby wydaje mi się, że

i temu, że ja

nie miałem tego planu, i tyle

z siebie jakby w to daje, to

tyle to mi też jakby oddaję z powrotem

i

użyłem ostatnio gdzieś w rozmowie z jakimś

kolegą, że

płyta z tych, dla mnie to jest trochę jak taki

w nawiązaniu, a bardzo lubię

całą Saga J.K. Rowling

więc dla mnie ta płyta

to jest trochę jak taki Chor Crux. Mam wrażenie, że

ja ostatnie z ostatnie półtorej roku

naprawdę musiałem

zadrzeć swoją duszę

poskładać

wziąć kawałek

i wpieprzyć ten album, nie? I tak

zatytułowałeś klej. Ale zapytam przewrotnie

bo jak już rozmawiamy o rapowaniu

to jest coś, co miałeś

kiedyś, albo na pierwszych nagraniach

na pierwszych płytach, czego kompletnie dzisiaj

nie masz? Straciłeś coś razem

z wiekiem i doświadczeniem?

Nie, tylko ten taki wkurwający szum, który cały czas

był na nagraniach, których nie mógł zrealizować

i których nie dało się wycieść przez mikrofon

i brak wygłoszenia. A są rzeczy, o których

dzisiaj byś na pewno już nie zarapował?

Do tego podchodzę w taki

sposób, że

czasem są rzeczy, o których

nie możesz zarapować w danym

momencie. Ja podchodzę

do tego tak, że

tak jak już powiedziałem na początku

mojej wypowiedzi naszej rozmowy

jestem najszczerszy w muzyce, ale muszę

uwzględniać też z wiekiem,

że

moja twórczość nie jest zmyślona, to postacie

też nie są zmyślone.

Kiedy ja odwołuję się

do relacji

z ludźmi i tak dalej, to to są

żywe persony, które słysząc

ten tekst potem gdzieś tam

nawet jeśli

nie wiedzą o tym, na przykład wszyscy słuchacze

to określona osoba,

albo określony grona, albo

ktokolwiek wie. Ja przede wszystkim

mam tak, że ja

często muszę pewne rzeczy przeżyć

i przetrawić, żeby o nich zarapować. I chyba

z takich

rzeczy, które miałyby

razić tylko we mnie i wiedziałbym, że

rapując je

nie urażę, żebyś mi dobrze zrozumiał, nie w

sensie, że nie urażę innego rapera w gifie, ale

że powiedzmy nawinięcie jakiegoś faktu

nie spowodowałoby, że

ktoś zostałby tym dotknięty

pobocznie

a dotyczyłoby

tylko mnie, to chyba nie mam takich

zachamowań przez tą szczerość, a

znowu

wiele rzeczy, które przeżywam

muszę przeżyć i przetrawić, żeby

o nich zarapować. I na przykład

uważam, że wiele jest takich rzeczy

na styksie, które

przeżywałem już wcześniej

ale na które było za wcześnie, żeby

o nich nawinąć na samą południe

już odbijając od klimatu tamtej płyty

że pewne myśli i pewne rzeczy musiały

we mnie dojrzeć

a kolejna sprawa, pewne wydarzenia

i pewne rzeczy musiały się stać

i od nich musiało też jakiś czas minąć

żebym ja mógł o nich opowiedzieć i mógł

się sam przed sobą

chyba otworzyć, ja dopiero po tym przed

sukoczem. Dlatego też często pytam

Cię o tę perspektywę tego, co było

wcześniej, jak patrzysz na to dzisiaj

i czy to się zmieniło, bo też mi się tak to

wydawało, że po prostu

jest to bardzo blisko siebie

tylko różnicą z perspektywa

i czas. I to jest gdzieś

w tym wszystkim cała mapa

tej płyty. Ktoś był kiedyś urażony

tym, co usłyszał o sobie na

jakimś twoim numerze?

O, już widzę połośniach, o, że był.

Zastanawiam, nie, bo po...

Poza perią oczywiście.

Rozkminiam...

rozkminiam, ale...

Nie, nie było tak, żeby

może

inaczej zdarzyło się tak, żebym

np. wiesz, będąc

np. za jakąś dziewczyną

musiał się tłumaczyć

np. jak miałem partnerkę wieloletnią, no to

np. ten wers, który wcześniej poszedł

to było Twoją pannę, mam za dziwkę, jak ją

nocą jebie. To było wielikujk

na przykład. No to powiedzmy, że

to były takie wersy,

które były np. rzucane na etapie, kiedy

się zaczynasz z kimś spotykać. No i powiedzmy

wiesz, jest ta pierwsza, druga randka, jest takie

na przykład, a tu to, co miałeś na myśli, nie?

To znaczy na przykład takie, tu ma

coś.

No i ten związek nie mógł

przetrwać. No nie.

No ale na początku też grałeś agresywnie.

Zastanawiałem to, jak jeszcze nie nagrywaliśmy,

że co to za pierdolona

rap gra, że na Olimpie głos się niesie, że

dopiero będzie skandal, kiedy dioks będzie w Hadesie.

Jest to świetnie przekwilione,

ale jest to takie, że to

dzisiaj już by wiem, żebyś tego nie zarapował.

No, inaczej,

na pewno

może

inaczej bym do tego

podszedł, ale też wydaje mi się, że akurat

ta gra słowna,

paradoksalnie, a miałem okazję,

bo też gadaliśmy

wtedy, akurat z Hadesem

nigdy nie miałem okazji się poznać,

chociaż w związku z tym

studiem sekunda, to wiem, że mieliśmy

paru, parów wspólnych

znajomych gdzieś tam z dawnych lat, chyba.

To mi się wydaje, ale nie chcę teraz strzelać.

Za to z dioksem

też miałem okazję

gadać tam, no powiedzmy, nie, że bezpośrednio ponadmienięciu

tego w kawałku, ale powiedzmy

niedługo po tym, jak

wiesz,

zacząłem grać,

że tamta gra słowna, to było tak naprawdę

wykorzystanie dwóch ksywek, które idealnie

siadły w tym momencie. No to jest właśnie, bo to jest

chodzi o licznie, to jest świetne. Do których

możesz się oczywiście

potraktować się personalnie i spróć,

że wiesz, to jest trochę tak, jakbyśmy w jakiejś

grze słownej użyli nazwiska

i imienia Tomasza

Kota.

No okej, ale jak byśmy

stwierdzili, że Tomasz będzie w kocie,

no to na przykład czy coś, no to mogłoby

to być, no...

A czy to jest w jakimś stopniu zaczepne,

ale to jest liczne? Tak, to nie jest...

Chodzi mi o to, że to jest... To nie jest mi dioks, chuj ci w dupę.

Tak, to jest kwestia zabawy słowa.

Tak, to jest kwestia zabawy słowa. Dokładnie, więc tutaj po prostu

ja ubieram to w zupełnie inną metaforę.

Nie patrzę na to, jak ona zaczepka, tylko na to,

że to jest świetnie przekmienione i wydaje mi się, że jak

piszesz taki wers, to zostawiasz po nim tylko

uśmiech. Tak. Że jest pewnego rodzaju

duma, że w jakiś sposób

coś się przekmieniła. Tęsknisz czasami

za takimi wersami i...

że pasowało być coś, ale niestety wiesz,

że raperzy mają tak

po prostu mocno kija w dupie, że nie da się

w ten sposób przekmienić, bo wydaje mi się,

że w dzisiejszych czasach by się to nie...

to by się obiło bardzo szeroki machem.

Kur...

Dwa. Powiem Ci tak.

Ja do tej pory jestem raperem, który

się raczej w język stara

nie gryźć.

Przede wszystkim, może jestem już na takim

etapie, że mocno skupiam się na sobie.

Na sobie w sensie

na swojej twórczości, po prostu.

Na rozwijaniu swojego movementu,

na rozwijaniu swoich umiejętności

i nad pracą, nad sobą, jako

człowiekiem, żeby

hmm...

rozknieniać, powiedzmy,

celowe zaczećki, ale

gdybym miał, albo wpadła

mi do głowy jakaś grasłowna

w... w trakcie tworzenia,

hmm...

to myślę, że mi się nie zawahał.

Ja w ogóle...

to też już rozmawiałem

z paroma kolegami z branży, że

to też jest w ogóle w pewien sposób

evenement, że ja przy swojej

charakterystyce

jakby całej, zwłaszcza jeszcze na początku,

że ja nie miałem nigdy kurwa żadnego

bifu. A to ja cię opowiem

dlaczego. I w ogóle

no to jestem ciekawy twojej teorii właśnie, bo...

No bo jesteś w chuj dobrze piszeż.

No i tak jakbyś wielu

raperów odpowiedziało, że

twierdzono, iż

część po prostu mnie nie zaatakowała, bo

nie wiedziała jak odpowiem, a z drugą

częścią paradoksalnie tych, którzy składają

zajebiste linie, to ja się poznałem i polubiłem,

chociażby z takimi raperami jak Białaz, tak?

Czy biorąc pod uwagę, że w ogóle

Białaz,

jeśli chodzi o polski rap, też to był

taki raper, którego

ja jako główniarz słuchałem i

zauważyłem powiedzmy, że wiesz, że ta...

że rap może jeszcze iść

w stronę taki, taki wiesz,

jakby takiej, takiej rozkminki

kurwa słownej, więc

więc chyba z tego wszystkiego to

wynikało, nie? No ale ja nie miałem

bifu. No nie miałeś, nie miałeś, ale też

ja po nigdy nie zapomnę tego

tej płyty, to płyta albo mixte i Białaz

kaza, i ten numer demoralizuje, to jest

genialny, genialny

numer, tam pamiętam, to mam

przekminkę, że wyłącz to dziewczyno, bo

właśnie demoralizuje twoje dziecko,

to jest świetna, świetna rzecz,

ale w bloku masz taki wers, że muzyka to

dla ciebie spowiedź, a który numer jest dla ciebie

najbardziej osobiste?

Z nowej płyty, gdzie?

W bloku, przepraszam, nie w bloku. A blaskun?

A blaskun to rapuje, że to jest spowiedź, a

już nawet niezależnie, czy z nowej płyty

zmień interesuje, który faktycznie w twojej

hierarchii jest takim naprawdę

numerem, że jak masz go zarapować, to

ściska ci gardło. No wyszatan.

I to jest bardzo, bardzo świeży numer.

I też może

dlatego, że jest związany

z,

z takimi też powiedzmy

w miarę bieżącymi wydarzeniami,

ale

ale mam w

tym utworzom w ogóle, pamiętam, że

jak go pisałem

tam jest

taki fragment, w którym ja

nawijam, że nie dam rady.

Że muszę przyznać

wprost, że nie dam rady, na koniec zwrotki

i pamiętam

jak to wykrzyczałem

w studio jakby, pierwszy

raz nagrywając to i co poczułem

mówiąc to, gdzie ja

w życiu prywatnym raczej nie dopuszczam

takiej sytuacji, że jakąś mówię, że z czymś

nie dam rady.

To jest dla mnie raczej

raczej daje rad.

A to było trochę jak z tym zeszczaniem

się do łóżka wcześniej, czyli

ja zdawałem sobie sprawę, że ja to muszę

powodzić w tym kawałku,

żeby to z siebie zrzucić, ale

i w trakcie nawijania tego ściskało mi gardło

i ściska mi gardło, zagrałem

już cztery koncerty

i ściska mi na każdym koncercie, kiedy to robię.

Bo poruszający jest też fragment,

w którym mówisz,

jak mama mówi, że i gornieć pa, ja

ty dodajesz, że dawaeś w nos, kiedy miałeś

sos, kończąc na tym, że raz był koksa, raz

mefedron itd.

Ty patrzysz wstecz, to miałeś duży problem

z używkami i mogłeś się o siebie martwić?

Tak.

No to znaczy,

ja o siebie wtedy w ogóle teraz z perspektywy

patrząc to tak,

no, tak i

mmm

Moja mama też nie miała chyba wtedy takiej świadomości

też mocnej, co się wiesz, na jakby

na pewno dzieje.

Ale tak, no.

Pal, to było na zasadzie

nieustającego melanżu?

Jaka tu jest skala? Wydaje mi się,

znaczy ja mogę, przykładam jakąś pewnego rodzaju

skala i wydaje mi się, że skala niestety

niebo nie jest limitem,

ale jak było to grubo w rzeczywistości?

Wydaje mi się, że wiesz,

moje przeżycie emocjonalne powodowało to,

że jednak uciekałem w próbowanie

różnych rzeczy,

a

nawet

chyba z tym,

a bym może nie będę podawał ksyżki, ale

gadaliśmy z takim jednym znajomym raperem, który też tak fajnie określił,

że

mówi, kurwa, wiesz co,

znam takich ludzi, co mówią,

że oni to tylko

twarde lubią, na przykład,

a że jak ktoś inny, to są marihuane,

a trzeci, że grzybki

mówi, a czemu ja mam, kurwa, tak, że

lubię wszystko?

I u mnie też, bo

powiedzmy, że

trochę na takich zasadzie kociołka panora Mixa,

ja jestem ciekawskim człowiekiem

i chyba wszystkiego na swój sposób

chciałem w życiu spróbować.

Dobrze, ale to nie brzmi, jak spróbowanie, tylko to brzmi

na tej zasadzie trochę, jak powiedziałaś, o terapeucie

i o autodestrukcji, że

tak to brzmi, jeszcze szczególnie

tak przewinięte, jak to brzmi

w tym numerze, że to po prostu

było takie, że achuj, idźmy

gdziekolwiek, byle iść.

No tak, bo miałem

parę, parę etapów

takich w swoim życiu, na którym

chyba

wchodziło takie zobojętnienie,

kiedy mi

przestawało

zależeć na samym sobie

i to były dla mnie najlepsze

momenty, bo one pozwalały mi się potem

wziąć w garści, czyli wiesz, o co chodzi,

no jakby nie patrzeć, no żeby się odbić,

no to trzeba

uderzyć najpierw o to dno. I mi się wydaje, że ja

parę razy się musiałem

nawet jako mało lat, gdzie się potem

w późniejszych etapach

wiesz, odsknąć, to są takie momenty,

kiedy nie chodzi o to, że się

to jest takie odsknięcie

że się budzisz, tylko że

siedzisz, kurwa, gdzieś w jakimś

towarzystwie wśród pewnych ludzi, i nagle

zadajesz sobie pytanie, co ja tu, kurwa, robię.

A jak to się zaczęło?

To pytanie?

Nie. Jak zaczęło się to, że

ta droga,

że do tego momentu, do którego dochodzi się, zastanawiasz

jak ja się tu, kurwa, znalazłem

od czego to się zaczęło?

Bo to się na pewno zaczyna od tego, że

jest sukces

i wszystkie kontrolki,

które masz, znikają.

No bo jeżeli jesteś dzieciakiem, który pracuje

Chociaż ja się cieszę też, że

na przykład mój wiek, w którym

ja ruszyłem swoją pierwszą czy drugą trestę

koncertową, był jeszcze na tyle

rozsądny, że

siedzę tutaj, jakby wiesz,

co chodzi, jestem. Bo na przykład zastanawiałem

się czasem, czy gdyby

spotkał mnie

ta fala uderzenia

zarówno najpierw rozpoznawalności, a potem

hejtu, na przykład 2-3 lata

wcześniej, to jakby

to się wtedy potoczyło.

Wydaje mi się, że ja suma sumarum

udźwignąłem

i teraz w ogóle mam także nie wiele

rzeczy jest w stanie mnie ruszyć. W sensie

wydaje mi się, że ciężko jest mnie

obrazić. W sensie, żebyś

mnie obraził personalnie tak, żeby

mi to sprawiło przykroić, albo że

ja to, ja już tyle,

ile ja się naczytałem, nasłuchałem

wiesz, jakby

na swój temat gdzieś tam, już w DM

to już nie wchodzę od dawna, że teraz

akurat jestem na takim etapie,

że

raczej, powiedzmy, te czasy

hejtu minęło i wydaje mi się, że

zbudowałem wokół siebie

już to, że moja ksywa kojarzy się

z jakością, ale

miałem ten etap hejtu, który

musiałem przetrwać

i wydaje mi się, że to mnie umocniło,

to mnie na jakiś czas wycofało,

wiesz, bo

zacząłem też dostrzegać

coś takiego, że ludzie czasem jednak

mają dwie twarzy,

to nie jest żadne odkrycie, ale

wiesz,

nawet takie życie, że

ci odbiorcy nie zawsze są czarno-biali,

bo na przykład kiedyś miałem taką sytuację,

jak graliśmy

koncert w jakimś mieście

i

no to jeszcze było, powiedzmy

parę lat wsteczną,

powiedzmy, żeby też była taka ilość

tych ludzi, kiedy my jeszcze staraliśmy się

zawsze na te zdjęcia wychodzić, no bo

ja z wychodzeniem na zdjęcia mam tak, że nie lubi kategoryzować

ludzi, czyli jeśli wiem, że czeka ich

w chuj, nie dam rady zrobić ze wszystkimi,

to nie wybieram sobie 10 czy 15

wyjątkowych, a zresztą

tylko po prostu, no wiesz co chodzi,

wydaje mi się, że to jest dużo uczciwsze,

ale powiedzmy w takich sytuacjach

jeszcze parę lat temu, kiedy

czasem były takie akcje

i ludzie

nie ma obietnicy jakby zdjęć, wiesz co

chodzi, jest to opcja,

która może, to jest coś do czego może

dojść, a coś do czego może nie dojść,

no i pamiętam, że

trafiłem sobie, bo czasem spontanicznie

lubiłem wyłapować jakieś pojedyncze DM-y

jadąc na koncert, czy wracając

z koncertu, czy robiąc coś, bo

raczej nie napierdalam tam w tych wiadomości

i teraz już w ogóle tego nie robię, bo nauczyłem się

też o tym, zresztą gadałem ze słoniem

słoni też o tym mówił, zresztą też

w swojej wywiadach o tym gdzieś wspominał,

że można się tam zryć naprawdę

to przeczytałem

wiadomość, która

niby dodała mi otuchy przed koncertem, bo

napisała do mnie dziewczyna,

która napisała, że jeździ dzisiaj na koncert,

że bardzo jej zależy, że

zmieniłem jej życie

swoją twórczością

my wtedy

graliśmy chyba drugi, czy trzeci

koncert z rzędu, ja też przyznam, że tam

powiedzmy

nie byłem w takim stanie jakim

powinienem i to akurat nie wynikało

wtedy z melanżu, a po prostu już

z zmęczenia i

ze wszystkiego

i zajebaliśmy

naprawdę zajebisty koncert, bo kiedy ja wychodzę

na scenę i gram, to ja od pierwszej minuty do końca

jestem tylko i włącznie

dla tych ludzi, i chodźmy miał zejść

i się zeżygać, to

póki tam jestem, dam z siebie wszystko, nie

wiecie co chodzi, to jest też ten moment

dlatego ja mam dla siebie to poszanowanie

już nauczyłem się tego, że kiedy jestem w restauracji

z mamą i podchodzi do mnie ktoś

i pyta się czy może zdjęcie, to ja powiem nie

bo kiedy ja jestem na scenie

to mama do mnie

dzwoni, ja ze mnie rozmawiam

więc jeśli mam ten przywiję, że raz na miesiąc

albo dwa razy w miesiącu

i ja sobie z nią gdzieś zjeść, to wtedy

jakby wychodzę z założenia, że to jest ten czas

już dla nich, ale

odwołując, bo już też

uciekłem

pochodziło o zdjęcie, że nie miałeś siły

i o tej dziewczynie rozmawiać

i przed koncertem byłem człowiekiem, który zmienił jej życie

za to

od tej samej osoby

po koncercie godzinę

pozmartwiłem się w ogóle, bo nie wyszliśmy na te zdjęcia

a ta osoba w ogóle pisała, że w chusie cieszę, że pewnie

tego dnia zrobi w ogóle sobie ze mną zdjęcie

i ja pamiętam, że

już po tym koncercie byłem wykończony

nie miałem siły

napiliśmy się

wody, nie alkoholu, ale

napiłem się, żeby się odsucić

i mówię dobra chłopaki, ładujemy się do samochodu

wracamy do hotelu

i przypomniałem sobie o tej dziewczynie, że napisała

że tam uczyłem na to zdjęcie i mówię, kurwa wejdę

z ciekawości w te wiadomości tam

no i od tej samej dziewczynie

po godzinę miałem wiadomość

chuj ci w matkę ciapaku

gdzie ja w ogóle jestem mama Polka

ojciec Polak, to już odbijając, nie

no i masz takie zderzenie z rzeczywistością

że jeszcze przez godzinę się martwiłeś

kurwa, to ona tam chciała tu, ten

tego, że ja idę

lecę tam, wiesz

i pach, nie

gdzie jakby niepatrzeczne ja wychodzę

z założenia, że jestem raperem

a nie fotomodelem

i okej, zdjęcia z zdjęciami

ale jeśli

i

zajebałem godzinny koncert

na którym dałem z siebie wszystko

to wydaje mi się, że przede wszystkim ta osoba po to tam pojechała

nie

a powiedzmy, nie dostała czegoś

co moim zdaniem było mniej

ważne, no i już ta maska

spadła

wiesz, że byłem raz w życiu na twoim

koncercie, to było Jezus

kupa lat temu, to był koncert w Bydgoszczych

ten legendarny

ten legendarny

wiesz, że nie byłeś

nie byłem, ale świetnie się powieła

no, ja można powiedzieć, że też

to też w ogóle

do tej pory ciekawy, że poruszyłeś

ten temat, bo akurat

to też jest kwestia, która

nigdy tak do końca nie została

chyba wyjaśniona, a pamiętam jeszcze

jak dziś w związku z tym klubem

który już chyba nie istnieje, że

pierwszy raz wtedy pojawiłem się

na pudelku, w ogóle to bym chyba pierwszy

jeden raz na pudelku

bo zacytowano wtedy w ogóle

że niby ja, że ja

na pudelku tak było, że ja powiedziałem

że Bydgosz nie zasłużyła na mój występ

co już dopiero w artykule było

napisane, że powiedziała to

najebana kelnerka, która wyszła na scenę

sugerując, że ja tak powiedziałem

i co jest najlepsze, klub sugerował

że my nie zagraliśmy

bo świetnie się bawimy

w knajpie ulicę dalej, ale już nie

wspomniał, że nie miał kurwa

backstage'u i zorganizowali

backstage przy stoliku kurwa w restauracji

ulicę dalej

odgradzając go parawanem

i my tam czekaliśmy, żeby nas tamtąd

ochrona kurwa przeprowadziła

gdzie jak poszedł mój kolega DJ

podpiąć się kurwa z konsoletą, to się okazało, że

jak podpiął kurwa konsolety na stole, to nie było miejsca

dla mnie, a wszyscy moi fani wiedzą

jak ja się poruszam po scenie

więc, no już odbijając od tego

przeczytaliśmy potem, że ja po prostu się

nażarłem, nachlałem w knajpie obok

i wróciłem do domu, nie?

backstage tego

śmierdzącego klubu

ja pamiętam nawet moje zdziwienie

szczerze powiedziawszy, bo to było tak, że

guziór i ty graliście te koncerty

bardzo blisko siebie terminowo, żeby nie powiedzieć tydzień

po tygodniu, bo byłem zaskoczony, że w Bydgoszczy

i patrzę ten klub, nie znam klubu

zazwyczaj jednak w Bydgoszczy

koncerty były we stradzie

no i mówię, dobra, zobaczymy

no tak, i pamiętajmy, że to w ogóle też nie był nasz

pierwszy koncert w Bydgoszczy, wiesz co chodzi, my graliśmy

wcześniej tam i wszystko było ok, no

i pamiętam

no i to był jedyny, niezagrany

chyba mój koncert tak naprawdę

w życiu, który w ogóle

do którego nie doszło

pięknie uciekłeś o duchu

przepraszam, jeszcze przypomniał mi się jeden koncert

ale to już w ogóle też były takie czasy jeszcze

pierwszej albo drugiej trasy

gdzie przejechaliśmy

600 kilometrów

i chociaż mieliśmy wpisane w rider techniczny

a właśnie z planem B

był taki koncert, gdzie

chcieliśmy myśleć na scenę

bo organizator przyszedł i chyba powiedział, że

nie ma siana dla was

a nie, nie, nie, to osobna teraz kwestia

o której mówisz, bo ja chciałem się odwołać

do sytuacji, w której zejechaliśmy do klubów,

które były Red Bulle, Wutka i wszystko

chyba Kokaina, ale nie było mikrofonów

więc wracaliśmy jeszcze 500 kilometrów

a to o czym ty mówisz, to tak, to była impreza

w Katowicach

i to fakt, że organizator nie miał dla nas

siana i w ogóle zniknął

ale my nie zagraliśmy

na scenę, nie dlatego, że on nam nie dał siana

tylko dlatego, że on nie zapłacił też siana

dźwiękowcom, którzy zaczęli sprzątać sprzęt

i jakby to potem

suma sumarum było

obkręcone, że my mogliśmy chociaż niby wyjść do ludzi

ale to jakby

nie wypaliło, bo my chcieliśmy wyjść do ludzi

nawet, że powiedzieć coś przez mikrofon

ale jakby mikrofony były odpinane

przez dźwiękowców, którzy mieli do pewnej godziny

być rozliczani, a gościu jakby w klubie

jak organizator powiedział, idę do bankomatu

i zniknął

artyści, ludzie

i dźwiękowcy

dźwiękowcy poddali się pierwsi

my drudzy, ludzie zostali na końcu

pięknie, uciekliśmy od wątku

mefadronowego, ale ty

bo wiesz, że cię lubię i cenię

raczej to nawet już słychać z tej rozmowy

ty tam ten okres traktujesz jako

nauczkę, czy masz taki moment,

że się jego wstydzisz

nie, traktuję go jako nauczkę

bo uważam, że on też w jakiś sposób

nie ukształtował

znaczy nie sugeruję, że mefadron

tylko, że tam ten okres jakby

słowa by to przywiało

mefadron nie ukształtował

trzeba przeżyć

czasem trzeba przeżyć pewne rzeczy

i

wydaje mi się, że

jak ja cofam

się tak myślami wstecz

to są decyzje, których ja żałuję

i są rzeczy, które zrobiłem

których żałuję

ale biorąc pod uwagę

do czego one potem prowadziły

albo jakie były dalsze konsekwencje

tego, to niewiele z tych rzeczy bym pozmieniał

znaczy, bo ja też nie chciałbym, żeby to

był kortej rozmowy

tylko chcę pokazać drogę młodego chłopaka

który zaczyna robić karierę

i to się po prostu, to jest tak, że to się

mimo wszystko wydarzy

i zazwyczaj tak jest dzisiaj, ci ludzie, którzy robią karierę

zazwyczaj spotykałem się

z tymi problemami, z którymi spotykałeś

ty w tamtym okresie, bo ta branża

po prostu ma jakiś jeden wzór

narzucony, zazwyczaj nie mówisz, że dla wszystkich

ale dla zdecydowanie większej

zdecydowanie większości

po prostu i tak to działa, jest taki film

100 faktów oreto

w którym narrator mówi, że

ty próbowałeś popełnić samobójstwo

to jest prawda, gdzieś ten wątek dookoła

ciebie jednak się mocno przewija

no tak powiedzmy, że tak

tak można powiedzieć, nie wiem czy to

praktycznie próba, bo ja najebany stałem

na parapecie

to myślę, że można to określić próbo

no ale to w takich naprawdę zamierzchłych

czasach

to było w czasach

tworzenia jeszcze takiej mojej podziemnej

płyty, która się nazywała Moonlight

ja w ogóle uważam, że płyta Moonlight

to była moja pierwsza płyta terapia

ja miałem taki szok przeżyłem, kiedy skończyłem

pisać tę płytę

bo ja ją przesłuchałem i ja mówię

kurwa, ja według tej płyty

to ja jestem wesoły

kurwa, w sensie

tu wiesz, braga dacio, tu coś tam

a ja mówię, a ja robiąc tą płytę

byłem fujnie szczęśliwy

i mam wrażenie, że

ja się rozweselałem

sam tą płytą, ona była taką moją

zabawką

takim pocieszycielem

takim, trochę próbowałem

sobie stworzyć

obraz świata

w którym jest mi dobrze

wiesz, że zachodzi na tamten moment

czyli też po prostu takie okłamywanie samego siebie

tak?

w sensie ja szedłem w ten melanż

jakby nie patrzeć poza braką

i melanżę, no to o tym jakby jest ta płyta

tylko, że na tej płycie, na Moonlight

ja się niby tym cieszę

a tak naprawdę to było zapijanie smutków

i dopiero, kiedy ja skończyłem tą płytę

to skończyło mi się

na tamten moment wtedy udało mi się tam te smutki

zapić jakby już

no dobrze, ale jak wchodzisz

na parapet

czy coś jakby co się dzieje

w głowie tak młodego gościa

i patrzysz sobie

ja byłem

wtedy

ciężko najebany

i

nie do końca chyba świadomy

też tego co robię, wiesz, że zostałem

z tego parapetu bardzo szybko ściągnięty

na niego

pełzywałem jakby w ten sposób

więc już zostałem ściągnięty

za nogi do środka

no i tyle, ale co wtedy

w mojej głowie się działo

ja wtedy pamiętam, że dostałem po prostu jako młody człowiek

informacje, która

tak sekundy na sekundę

mnie rozwaliła

czyli byłem już jakby w dołku

no i powiedzmy

może usłyszałem

od kogoś coś

albo usłyszałem

informacje, która mogła wtedy jednak

zostać mi oszczędzona

to były takie na zasadzie trochę

wyłączenia telewizora

dobrze, ale to pamiętasz

w ogóle, co to była za informacja czy

tak, ale nie chciałbym o to

dobrze, to też niekolwiek zbył mówienia wprost

bo rapowałaś, nie chcę pić

nie chcę znowu kraść

więc zapytam tak samo, ty musiałeś w swoim życiu kraść

bo ten wątek przewija się w kilku numerach

poza kradzieżą

podkładów

typowo muzycznych, które mi zarzucono

tak bezpośrednio

że może gdzieś za mało lata jakieś batony

czy coś to, to nie

a jak to się stało, że ty nigdy jedilowałeś

wiesz co

wydaje mi się, że bardzo

mocny na to wpływ

miało

miał mój wygląd

to jest jednak kwestia

dość charakterystyczny

dość charakterystyczny

no ja ogólnie

już w czasach od gimnazjum

kiedy jeszcze nawijam o tym

w płycie tak, że

chciałem być jak ci, których się boję

co dwa dni maszynką go ległowa

więc ja do gimnazjum, wiedząc

idąc z podstawówki do gimnazjum

że tam kurwa już nas straszyli

że tam będzie kocenie, wsadzanie głowy do kibla

kurwa coś tak, tak dalej

no to oczywiście się odpierdoliłem w szelesta

ogoliłem łeb i idę, nie

i

od czego wyszedłem z tą wypowiedzią

dlaczego nie dilowałeś?

więc

wydaje mi się, że ja cały czas

gdzieś tam się przewijając byłem na tyle charakterystyczny

miałem na tyle w ogóle

zanim powiedzmy gdzieś tam na osiedzu

propozycja mogła mi zostać złożona na to

byłem

tak często gdzieś tam przez swój charakterystyczny

wygląd zaczepiany

że no nie pretentowałem

zbyt dobrze na to

zresztą już biorąc pod uwagę

otoczenie

może starszego brata też

który w jakiś sposób

może mnie też

przed tym uchronił

przed tym, żeby może ktoś przyszedł

i coś takiego mi zaproponował

nie wiem, ale

udało mi się

udało mi się tego uniknąć

kiedyś przynosiłem wstyd, dzisiaj przynoszę platynę

kiedy pierwszy raz mama powiedziała ci, że

jest z ciebie dumna

mówiła mi to już wielokrotnie

ale

nie podam ci daty

wiadomo, ale

może jest coś takiego, co pamiętasz

nie mówię o pierwszy, ale coś naprawdę charakterystycznego

bo ta relacja jeden, że jest bardzo rozbudowana

bardzo szarpana

no bo jest szarpana, no niewątpliwie

wydaje mi się, że ta relacja dzisiaj może być piękna

w tamtej interpretacji

była trudna dla i dla mamy i dla ciebie

więc zastanawiamy po prostu z jaki moment

w którym mama pomyślała sobie, kurde on miał rację

z tą muzyką

wydaje mi się, że kiedy

ruszyło już to tak

faktycznie

i moja mama

zauważyła, że ja tą swoją szczeniacką

zajawkę zamieniłem

w stanowisko pracy

stworzyłem jakby

coś, co sobie założyłem

i zacząłem to rozbudowywać

na tę skalę, dla niej

stało się to już realne, bo nie oszukujemy się

no ale też nawet w tamtym pokoleniu

i tak dalej to jeszcze pamiętam

całkiem niedawno, no powiedzmy

na przestrzeni

4 lata temu, 3 lata temu

gdzieś pojechałem do rodziny na przykład

no i siedzi

jakiś wujek, tak?

no i ty tam i gorszym się zajmujesz

ja mówię, że muzyką

no dobra, ale poza tym, że muzyką to

to co jeszcze?

muzyką to można w restauracji na skrzypcach do kotleta

albo coś tam, ale nie

co zdolniejsze to na weselu

właśnie, więc

no nie, no bo to też zaczynałeś

ja nawet sobie sprawdzałem, jak te rzeczy się przebijały

jeżeli chodzi o list i tak dalej

to nie było tak, że to było od razu takie złote czasy

hip-hopu w Polsce

jednak

razem z twoim pokoleniem rap nabierą rozpędu

w mojej streamie

to nie było tak, że tak jak dzisiaj ktoś debiutuje

i powiedzmy na przykładzie Maty

że jak wjeżdża, no to wjeżdża z buta

i ta cała scena już jest rozgrzana

do tego momentu, gdzie

jest w stacjach radiowych i te wyświetlenia

znaczy, że wyświetlenia teraz też

jest akurat interesująca kwestia, ale

to się też mocno zmieniło

wiem, że poszedłeś na terapię

żeby zrozumieć swoje błędy, długo się tam zbierałeś?

no, trochę

trochę pchnął mnie mój kolega

kolega z branży zresztą też

który zasugerował, że

jemu to dobrze

zrobiło, więc imimo, że dobrze zrobił

i faktycznie

zauważyłem też zresztą

myślę, że ważne, że tym powiedzieć

że

nie jest wstyd, że tak powiem, pójdź do

terapeuty i rozmawiać

na pewne tematy, zwłaszcza, że ja jeszcze

wychodzę z takiego założenia, że jako osoba

niewierząca

albo może inaczej niewierząca

nic konkretnego, co można

nazwać jakąś religią przynajmniej

no to dla mnie terapia

to jest też taka trochę forma spowiedzi, nie

bo jednak idziesz do gościa, który

nie jest z twojego środowiska

nie jest bezpośrednio powiązany

z Tomkiem i Ulkiem, Frankiem

i kiedy idziesz i z nim rozmawiasz

to możesz uczyć ci całkowicie

inne światło

na inną wizję, inny punkt widzenia

na to, na co się w danym momencie

jak u nas zapatrzysz

albo zafiksujesz, że akurat jest tak

a nie inaczej

więc nie żałuję tej decyzji

myślę, że to był dobry krok

żeby się otworzyć, no bo jednak

zaufanie to jest produkt deficytowy

miałem

to też zajęło

trochę czasu, wiadomo stopniowo

powoli, ale

no tak, i

jest mi lepiej z tym

no bo ta twoja historia pokazuje wiele

różnych zakrętów

zauważyłem, że

przez to

przez tą ilość bodców

przez to wszystko, co towarzyszy mi w życiu

to też

przydatne jest

kiedy

powiedzmy ktoś tak

od zewnątrz

może nie nakieruje cię, ale

no użyłem już stwierdzenia, pokaże inny punkt widzenia

zresztą nie nakieruje cię

albo pozwoli ci

zobaczyć, że poza tym powiedzmy

rozwiązaniem A i B, które widzisz jest jeszcze C

tylko nie dostrzegalne, przez to, że akurat

patrzysz na A i B

tak, i przez to, że po prostu

masz pewien bagaż doświadczeń, który nie pozwala

ci dostrzec tego co

dużo ludzi, którzy

byli u mnie i mówili o terapii, mówili

często, że przychodzili tam i płakali

Ty nie miałeś tego

w ogóle płaczu w sobie?

nie, a dużo dowiedziałeś się o sobie?

ja w ogóle powiem Ci, że ja mam problem

z płaczem

jako płaczem, w sensie

tak jak wcześniej już wspomniałem

ja tak bezpośrednio w domu

płaczu nie widziałem, w sensie słyszałem go

nie widziałem i

no powiedzmy,

że

no już mam

28 lat zaraz, więc

powiedzmy, że zaczynam sobie z tym

radzić, ale jeszcze im młodszy

byłem, tym bardziej miałem problem, na przykład

z tym jak ktoś przymnie płakał

w sensie nie potrafiłem

zinterpretować te emocji

nie wiedziałem jak się zachować

miałem zawsze taki odróg, że jak ktoś płacze

to, że coś musi dzieje

czyli trzeba mu coś pomóc, że trzeba działać

wiesz co chodzi, trzeba zrobić coś

żeby przestał płakać

a czasem po prostu coś ma potrzebę

się wypłakać i tyle

tak, to była

dużo dowiedziałeś się o sobie?

były takie rzeczy, które Cię zaskoczyły?

tak, tak, no były

były takie momenty

w których nawet

to jest takie ciekawe uczucie

jakbyś czuł się, że ktoś Cię

wybiera, ale to już jest paraliżowane i nie możesz

nic robić

to trochę na takiej zasadzie

a było to dużym dyskomfortem dla Ciebie?

czy patrzyłeś na to bardziej

w perspektywie fascynacji tego, że dostrzegasz

właśnie te rozwiązanie C

na samym początku

wydaje mi się, że nie miałem dyskomfortu

przez to, że ja jednak

kurwa jestem ciekawski

więc ja nawet mam

tak, że nawet jak trafiłem na terapię

to miałem takie coś, że z jednej strony

na terapię to trochę kiepsko

a z drugiej strony, kurwa, nigdy jeszcze nie byłem na terapii

więc

byłem podeksytowany pójściem na terapię

znowu już potem sam przebieg

spowodował, że

zauważyłem, że ma to na mnie dobry wpływ

a nie rozłożywacie w żadnym momencie?

bo też dużo ludzi mówi, że terapię jednak się odchorowuje

że idziesz tam

i ono zostaje w głowie

ja szczerze muszę przyznać się, że ja ją w pewnym momencie przerwałem

no przerwałem ją, ale

zaczynam znowu

masz jeszcze wody chcesz?

mogę ci przyjąć

nie potrzebuję

a masz ludzi, których chciałbyś przeprosić?

nie

bo w cytrynowym niebie

do którego już na początku

myślałem, że teraz

na wywiadzie

to byśmy zaskoczył

by ją wyśliste

tak, słuchajcie, tego i w ogóle imię

nazwisko i pesele

na pewno są ludzie, którym

byłbym winienem przeprosiny

na pewno powinienem usłużyć przeprosiny

od wielu ludzi

ale nie żyję tym

związki w twoim życiu były dla ciebie ważne

czy bardzo ważne?

no

na pewno miały

bardzo mocny wpływ na mnie

zarówno na życie jak i na twórczość

więc

myślę, że mogę określić jej jako ważna

więc ważne

bardzo ważne

świetne miejsce

mam jednak coś takiego

chyba, że jednak

wszystko zawsze

prowadzi do muzyki

jakby

inne rzeczy ważne nie były

czyli na koniec zawsze partnerka

przegrywała z muzyką?

statystycznie rzecz biorąc tak

a byłeś kochliwy?

może jesteś kochliwy?

jestem emocjonalny i empatyczny

ale nie chodzi mi o dziewczyny na backstage

nie odpowiadając do tego co mówiliśmy

nie, no

lubię kobiety

myślałem, że będzie jakiś coming out

a masz ludzi, o których możesz powiedzieć, że są

kręgu słupem twojej kariery?

na przestrzeni lat

to wszystko się w jakiś sposób też zmieniało

nie będę teraz egoistycznie

mówiło sobie

ale na pewno

chociażby sztab menadżerski z którym teraz pracuję

i pracuję już od dłuższego czasu

i to są ludzie, o których

pomagają mi chociażby pracować nad

tym albumem poprzednim

to są osoby, które bardzo pomogły

mi poprowadzić tę karierę

tak jak mi na tym zależało

zwłaszcza jeszcze po

można powiedzieć, no takim przejściu

na swoje i stanie się niezależny

znaczy pod opieką agencji wydawniczej

ale już jakby na zasadzie niezależnego artystu

tak

więc

no każdy sukces ma wielu ojców

ja jestem taką powiedzmy

twarzą tego wszystkiego

ale pamiętajmy

produkcja wróbla

o której musimy wspomnieć jeśli chodzi o

te pły tak uratnie karierę

wróbel to jest też

nie patrzeć młody producent

który

mam wrażenie, że otworzył mnie też

muzycznie, czyli

nie patrzeć, ale wcześniej gdzieś tam

zapętlały się

produkcje podobnych osób

u mnie na płytach i to jest w ogóle też ciekawa

rzecz, którą sobie postanowiłem

miałem w ogóle wylewać to z siebie na instastory

ale

jak jestem u Ciebie już na wywiadzie to w sumie wyleję

to u Ciebie

ostatnio w ogóle doszedłem do takiego wniosku

i sobie to założyłem

że nie zrobię

już nigdy więcej

żadnego numeru z żadnym producentem

zrobiłem

z wyjątkiem wróbla

który jest w styksie

uwzględniam, zrobiłem z nim płytę

uwzględniam, że jeszcze pojawią się

jakieś produkcje

jego na moich albumach albo w przypadku

moich singli

ale postanowiłem, żeby

iść do przodu i żeby moja muzyka

cały czas nabierała świeżości

zobaczyłem jakie świeżości nabrała chociażby

przy tym materiale

i absolutnie no offense

to jakby ja

mówię coś nie tak

na producentów z którymi działam

działam, absolutnie

ale uważam, że z czasem

im więcej się razem działa w tej branży

zwłaszcza na tej linii muzycznej

to

zaczynacie się do siebie trochę przyzwyczajać

zaczynacie

trochę robić

te rzeczy pod siebie

i coraz mniej zaskakiwać

a żebym ja mógł zaskoczyć słuchacza

to ja muszę być zaskoczony

dlatego założyłem sobie, że

będę szukał cały czas nowych rozwiązań

i biorąc pod uwagę, że

tak samo jak jest cały czas

coraz więcej raperów, jest coraz więcej młodych producentów

i myślę, że

to jest dla mnie

w tym momencie przyszłość moich produkcji

w sensie jeśli chodzi o moje albumy

to bardzo i to bardzo duża

deklaracja, a jeżeli chodzi o produkcje

jak kogoś z kim nie pracowałeś

a można go znać, to kto na przykład

ci w jakiś sposób imponuje

z producentów?

z takich

producentów, z którymi nie działałem

a żebym jakiś imponował

i mówimy oczywiście cały czas o Polsce

nie

krąży o mnie wiele legend

ale kiedyś to ja będę legendą

nie czujesz się już nią trochę?

kurwa, trochę nie mi to oceniać chyba też

takie ma wrażenie

zobacz pozycję, zobacz czas

przyłóż skalę wszystkich ludzi, którzy zaczynali

w podobnym czasie do ciebie, jesteś chwilę przed 30

jak długo

że jest obecny wiek rapera i jego żywotność

to kiedy raper ma się stawać

legendą jeżeli nie przed 30?

ja to trochę tak rozkniałem, że

przez pewien czas w ogóle w mojej definicji

legendy to było, że żeby stać się legendą

to w ogóle trzeba najpierw umrzeć

nie sugeruję

że śmierć powoduje

że stać się legendą

ale że

inaczej, że

taki poziom legendarny

legendarności wiesz co chodzi

to jest dla mnie, powiedzmy, żyjący ktoś

kto jest

na wysokim poziomie doceniany i tak dalej

jest autorytetem cały czas

a dla mnie powiedzmy legenda

to jest coś co trwa

w pokoleniach, to jest

wiesz o co chodzi

legendą jest dla mnie

no nie wiem, no torius B.A.G.

na przykład, wiesz o co chodzi

no dobrze, ale my takie legendy musimy sobie wytworzyć

jednak nasze środowisko hip-hopowe jest bardzo młode

no a jak patrzysz na przykład

na małpę

to małpa nie jest legendą?

żyje

to co powiedziałem, jesteś strasznie spostrzegawczy

no bo

gdzieś tam to jest tak, że to już powoli

wchodzisz do tego grona starszych raporów

pewnymi względami tak, tylko musimy pamiętać

że zawsze wtedy jesteś

no zawsze będziesz legendą dla kogoś

a by się wydaje też, że legenda po prostu

staje się w tym momencie, kiedy

stajesz się trochę już butikowy

że masz swoich odbiorców, legendy zazwyczaj

już nie trafiają do nowych odbiorców

tylko już mają takie wyleżane swoje miejsce

bardzo takie miejsce dla siebie dobre

wygodne

no nie wiem, legendą jest chociażby moim zdaniem OSTR

wtedy robi swoje rzeczy

oni robią swoje rzeczy po prostu

nie no dobra, no to ci przyznam lacy

że to są jakby takie

żyjące legendą

tak to określmy

mówi teraz

chciałem się cofnąć do tego

do tej butikowości, o której powiedziałeś

z jednej strony się zgadzam

z tym co powiedziałeś, że

może właśnie ta legendarność na tym polega

z drugiej strony ja

tak jak powiedziałem

może mnie blokuje

przed takim

podejściem też fakt

że ja debiutowałem

teraz z płytą, nie?

jestem po prostu świeżym raperem

ja w ogóle rozjebało mnie to i słuchaj

naprawdę mam świadomość tego, że po tym jak ja

puściłem tą płytę

i

że tak powiem wyszedłem

face to face, w sensie z otwartymi oczami

to ja potrafię mieć komentarze na youtube

po których ja czuję

że tam wpada chłop, który

nie słyszę pierwszy raz

na przykład mówi zajebiście ciśnij to jest teraz twoje 5 minut

a ja mówię, ale to jest moje

czwarte 5 minut, kurwa

jeszcze parę ich planuję

a czułeś się kiedyś wypalony

był taki moment w twoim życiu?

wypalony twórczo

przez chwilę, przez chwilę właśnie

chyba kiedy

miałem

takie chwilowe zagubienie

w trakcie jeszcze

w trakcie takich

pewnych powiedzmy wydarzeń

i po koncercie

który się nie udał wbyt gorzczy

powiedzmy ja też

dostałem pewną falę

hate'u

nie dużą, bo internet też szybko zapomina tam

w 3-4 dni wydarzyło się coś innego

bardziej kontrolwersyjnego

ale miałem taki okres

w którym chyba

stałem się trochę nieufny

w stosunku do mojego odbiorcy

czyli przez, wiesz

te znajomości, te wiadomości

w stylu tutaj

zmieniłeś moje życie a potem chuj ci w matkę

zacząłem mieć czasem

miałem takie chwile, że ktoś podchodzi

mówi, słuchaj, jestem twoim fanem

bo na przykład potrafiłem

podkasz się z tym nie raz, że kurwa zatrzymasz się

na przykład z kimś, no i zrobisz te fotkę

a potem ktoś stawia te fotki na instagramie

mówi, zobaczcie, spotkałem go

chciał sobie ze mną zrobić zdjęcie

no i to co chodzi, a ja np. spieszyłem się gdzieś

ale zatrzymałem się, no i chuj

to nie chodzi teraz o rozkminania tego

kto ile sekund na czym stracił, ale

wydaje mi się, że miałem takie

chwile zrytki

związanej z ludźmi

zwłaszcza, że jeszcze potem na jakiś czas

nas wszystkich od tych ludzi odcięli

bo zaczęła się pandemia, więc siedzieliśmy

w domach

ale pamiętam

jak ruszyliśmy na koncerty po pandemii

ja pierwszy raz mogłem wyjść do tych ludzi

to chyba wtedy było latą, więc my graliśmy

już te większe takie imprezy, w sensie wiesz

to były festiwale i tak dalej

i uświadomiłem sobie

że na 10

zjebów, którzy do mnie podejdą

warto jest zaczekać na to jedna

osoba

a pieniądze cię zmieniłe?

nie, myślę, że nie

zmieniły mnie wydarzenia

i przeżycia różne, które

doświadczyłem, ale nie pieniądze

widzisz dużo zmian w świecie

rapu od czasu twojego debiutu?

tak, widzę przede wszystkim te zmiany

że

starsi raperzy są dużo chętni

nagrywać z młodszymi raperami

niż kiedy ja debiutowałem

tak, ale to jest w ogóle zmiana

wtedy raczej to było

takie

poczekajmy, popatrzmy

coś od pierdoli

też o co chodzi

teraz już widać, że szklanki są pełne, więc chętnie się poniesięga

tak, tak, tak, zaraz zdecydowanie

i to nawet w drugą stronę

zresztą ostry, które u mnie były zarapowe

o tym, że mata się mu niedobro

przyznam szczerze, że na przykład

polało, kiedy ja wchodziłem na scenę

wiesz, sensie takie negowanie nas

za to, jak my brzmimy

bo ja na przykład rozkminiałem to

w takich latach

jak ja zaczynałem pisać sobie pierwsze teksty

na hacie, wiesz, gdzieś tam i tak dalej

i mi wujek pierdolił, że to

nie jest muzyka, bo muzyka to jest

rok tak dalej i wtedy ja sobie myślałem

kurwa

że jak ja spotkam tych starszych

raperów, to że oni

powiedzą właśnie, że oni będą opozycją do tego mojego

mujka, który mnie jebał, że to nie muzyka

i tak dalej, bo powiedzą o, przyszli nasi

młodsi, robią to, co my

kontrolują, jakby kontynuują nasza, nie

a tu się okazało, że tam mi wujek

wpierdalał, że to, co ja robię, to nie jest muzyka

a potem tu mi ktoś próbuje wpierdalać, że to

nie jest ta muzyka, którą ja robię

dlatego ja po prostu ogólnie

określam to, co nazywam

inaczej, to, co robię muzyką

nie zależy mi na tym, żeby to kater goryzować

jako rap, trap, drill

cokolwiek, po prostu robię muzykę

w taki sposób, w jaki ją czuję

i tak ją będę robił

i wydaje mi się, że też czas

utarł tą drogę, że ona jest tylko jedna

że jednak, mimo wszystko, tak

koniec końców, to jest ten sam worek, wszystkie gatunki

się mieszają ze sobą

i tak naprawdę tak to widział

nie doszyjemy trzeciej nogawki

a zmiany są tylko dobre, bo ta zmiana, o której

powiedziałeś, raczej jest dobra

a zastanawiam się, czy po prostu są takie

zmiany, które dzisiaj nie podobają

w perspektywie tego, co było, a jest dzisiaj

nie, staram się nie podchodzić, tak

w ogóle staram się tak nie

wiesz, nie gdybać, że kiedyś to było

a teraz jest jakoś, bo

to jest staraść, bo strasznie

mi to śmierdzi tym, co słyszałem

kiedyś od innych i staram się

tego unikać

w ogóle uważam,

że w

tworzenie

czegokolwiek, w tym momencie mówimy o

rapie, jakby, tak, o muzyce

jest to tyle zajebiste, że moim zdaniem

nie ma jednego wyznacznika jakości

czyli

ok, ustalimy, ale

to ja powiem, że dla mnie są podwójne

i potróbne, na przykład ważne, ale usiądzi

gość, który też słucha muzyki, też ma

parę uszu i powie, że ma to w pizdzie

że minister Polska jest zajebistą rapera

i tak, i dla niego na przykład, bo on tam

zwrócił uwagę na coś zupełnie innego

i to jest tak samo jak z malarstwem, tak

jakby nie patrzeć, czy tuka nowoczesna

jednokrotnie jest kontrowersyjna w odbiorze

możemy albo stanąć i stwierdzić, że

faktycznie tam jest coś pięknego

a czasem mam wrażenie, że

stoi parę osób i próbuje dostrzec

więcej niż jest naprawdę

to tak jak z wangoliem chociażby

i tak dalej, i tak dalej, no jest bardzo dużo

interpretacji tego wszystkiego i wydaje mi się, że

wiadomo, że jeżeli muzyka ma odbiorcę

to na koniec tej drogi właśnie o to chodziło

nikt nie robi muzyki, żeby słuchała i 10 osób

dokładnie, więc

wydaje mi się, że

nie da się do końca

określić

wiesz, takiej definicji

jaka jest dobra muzyka

bo każdy podają

na swój sposób, dlatego ja po prostu

staram się robić taką muzykę

jaka mi się podoba

a to, że raperzy walczą w freak fightach

jest ok czy nie jest ok?

to zależy personalnie

od każdego, od każdej z tych

osób, w sensie

wychodzę

z założenia, że jeśli

no kurwa

ja mogę nagrać sobie vloga

no nikt mi nie zabroni

nagrać vloga, tak?

jednego, drugiego, trzeciego

no i powiedzmy, czy ja po

sześciu vlogach

czy możemy mnie określić youtuberem

ale określenie to jest tak znowu

jak wracamy do muzyki i gatunków

no, no tak, no ale powiedzmy

jestem obecny w jakimś przestrzeni

kurwa, każdy sobie rzepkę

skrobie w zależności od tego,

to jaką ma potrzebę tam idzie

ja nie potrzebuję się sprawdzać w freak fightach

bo

po prostu jakby spełniam

śniatej płaszczyźnie, na której

jestem, ale na przykład mam świadomość, że

taki kizo to jest gość, który

zanim w ogóle kurwa wybił

się muzycznie, to on trenował już

box i na przykład, wiesz, rozkminiam

tutaj taką perspektywę, że

gość przez to, jak

w końcu potoczęło się jego życie i

że raczej wybrał rock and roll ale nie sport

to nigdy nie miał okazji sprawdzić się

w profesjonalnej, dużej walce

wiesz, na dużym stadionie itd.

a tu tak naprawdę

jego ksywka

i fakt, że

wybił się muzycznie, pozwoliło mu

spełnić pewną zajawkę, ja teraz

ok powiedzmy

ćwiczę i zachowuję, że tak powiem

pewną regularność treningową, ale

dla siebie, żeby czuć się ze sobą po prostu dobrze

ale gdybym miał

chodzę na siłownię, chodzę na box

ale w związku

powiedzmy z podejściem

do jakichś freakwajtów, to teraz ja

przygotowując się do freakwajtu robiłbym to typowo

dla pieniędzy

a nie potrzebuję tych pieniędzy z tych

freakwajtu absolutnie, bo mogę je uzyskać w inny sposób

znowu z drugiej strony

moja ambicja też nie powoduje

żebym ja na tej płaszczyźnie miał się

sprawdzać, ja się sprawdzam

na płaszczyźnie

na tej, na której działamy

wychodzi mi to zajebiście

dobrze, a teraz jeszcze to jest bardzo interesująca kwestia

moim zdaniem masz bardzo duży potencjał

na gwiazdę, ale

gwiazdę taką

show biznesową, dlaczego tak mało raperów

jest w polskim show biznesie

nie wiem czy jest jakiekolwiek o tym

powiedział, że jest

ciekawe pytanie

nie wiem

a ty na przykład

taką perspektywę z uśmiechem

czy raczej byś był na to do tego sceptyczny

jestem otwartym człowiekiem na wiele rzeczy

i uważam, że najważniejsze jest

postępować zgodnie

samym sobą

ale to byłoby zgodne z tobą?

zależy konkretnie o co pytać

no nie, no chodziłbyś na premiery Dekina, na premiery filmów

nie, nie jaram nie to

nie jaram nie to, nie jaram

w ogóle świecenie na czerwonym dywaniku

ząbkami, uśmiechanie się

uśmiechanie

pozycji kurwa pod fotografów

jakby ja swój performance robię na scenie

wtedy są fotografowie

wtedy są ludzie od wideo, wtedy jest publiczność

która przeżywa, która czuje emocje

i wtedy jestem tam też ja

bo mnie zastanawiała o to w perspektywie

nowego bodźca czegoś innego

czegoś takiego co mogłoby

stymulować patrząc nawet na twoją drogę

to

szukam tego czym sam siebie

mógłbyś zaskoczyć i

wyruszyć w jakąś podróż, która będzie dla ciebie

tak samo ekscytująca jak płyta, którą

właśnie

skończyłeś i wydałeś, bo to mogłoby

być też bardzo ciekawe ogólnie

ja nie jestem znowu na przykład na takie rzeczy

o których teraz wspomina zbyt aspołeczne

bo ja jednak

inaczej

nie mogę określić się typem samotnika

bo inaczej

lubię pobyć sam, ale przychodzi

w taki moment, w którym potrzebuję towarzystwa

jednak to towarzystwo zazwyczaj to jest po prostu

takie moje towarzystwo

sprawdzone grono dawno

i ja nawet śmieję się, że ja

ruszając w trasę swoją pierwszą

to ja zacząłem wtedy chodzić po klubach

bo tak to ja chodziłem na domówki

a ja swoje pierwsze imprezy klubowe miałem

grając koncerty

tutaj chwila przerwy, jeżeli słuchasz teraz tego podcastu

pamiętaj by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj

zależności od tego na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo bardzo wdzięczny

miłego odsłuchu

że do ciebie podrywały cię celebrytki

na instagramie

skąd masz takie informacje

to prawda

od tych celebrytek

tak

nie wyświetlałem

ale widziałeś

no jakieś tam profile mi się przewijają czasem

nie

ale tak jak powiedziałem nie

nie angażuje się już

w DM

czyli muszę jednak przez agencję się kontaktować

popręce

muszę pośrednio przez telefon

tak

i wyzwać od razu po prostu kilka zdjęć

i CV

a muzyka potraficie jeszcze inspirować

muzyka

tak

tak tylko

szukam już wszędzie

w sensie zawsze

po tym jak

skończę pracę

na jakimś albumem

oczywiście muszę się w ogóle

odrapić

czyli w ogóle nie słucham

gatunku muzycznego

którym się zajmuje

ale już od

dawien dawna mam wrażenie

że nie ma jednej konkretnej rzeczy

z której ja czerpie inspiracje

czyli nie dzielę już tego na muzykę

na przeżycia, na ludzi

bo jest tego tak dużo

żeby się zainspirować

tak nagłe

sytuacje, chwilem czy momenty

czy wypowiedzi nawet ludzi

miałem wersy, które powstawały

z tego, że po prostu ktoś przy mnie palnął

coś

a ja to ubrałem w grę spłowną

i sobie zanotowałem w dwa wersy, które potem

gdzieś zostały dołączone do tekstu na płycie

mam takie pytanie zupełnie

na serio, jakie masz plany

które chcesz spełnić w swojej muzycznej karierze

na pewno chcę

zostawić coś po sobie

czyli

no jestem teraz na etapie

budowania czegoś, co jest dla mnie najważniejsze

czyli movementu całego

styks

określam to movementem

dlatego, że traktuję styks jako

ludzi

czyli zarówno moich odbiorców

którzy mogą się z tym utrasamić

a jednocześnie też ludzi, którzy razem ze mną

będą budowali moją ekipę

nie zamierzam być jedynym raperem

w styksie, będę chciał też

rozwijając się dalej

dawać taką szansę i możliwość

kolejnym osobom

a co jest z tymulantem w twojej karierze

jakie masz marzenia, jeżeli chodzi o to, żeby

marzenie powodowały to, że cały czas

chcesz być głodny czegoś, chciałbyś

na przykład zagrać na stadionie narodowym

gdzie jest coś takiego, że brakuje

ci tego do całej twojej kariery, która jest

naprawdę ładna

jakich fragmentów ci brakuje do tego, żeby

kurde, na tym rynku to już chyba zrobiłem wszystko

nie mam takiej konkretnej rzeczy

mam tylko cały czas niedosyt

a to bardzo dobra cecha

tylko też sam nie pokaza

też właśnie muszę odwołać się do postaci

mojej mamy, która też mi

powiedziała mądre słowa i to się

przekłada bardzo mocno

na moje życie, że

nie jest fajne złapanie króliczka

tylko go nie jest za króliczkiem

jak się go złapie to

paradoksalnie ten króliczek jest taki już

i

nawet powiem ci, że w trakcie

robienia płyty

ja ją puściłem

ona już wyszła, a ja ją w głowie puszczałem

jeszcze dwa tygodnie

ja nie wchodziłem w ogóle, mnie znajomi

pytają jak płyta, a ja mówiłem nie pytaj mnie

ja nie chcę wiedzieć jakby

bo ja nie mogłem się jeszcze pogodzić

z tym, że wiesz co chodzi

nie wstawałem rano, dzwoniłem powiedzmy do

płyta i mówiłem słuchaj, jedziemy dzisiaj

na 22 do studia, bo zrobimy jeszcze

tutaj to i to, a tu nagle ja dzwonię

do niego i jest

siema

po to już wszystko poszło

i

powiedzmy musiałem przepalić

fakt, że już puściłem te płyta

bardzo, jakby nie patrzeć

wydaje mi się, że w ogóle tak

mówiąc ogólnikowo u nas

rapperów czy tam osób zajmujących się muzyką

te płyty to są jakieś takie etapy

zaczynasz ją robić na pewnym etapie życia

kończysz ją na etapie życia i

ja to nawet czasem nie wiem czy ja mierzę

swoje życie w latach czy w płytach

że wiesz co chodzi ta płyta powiedzmy

była pisana na przestrzeni tych 2-3 lat

i to jest damie ten okres

wiesz, te przeżycia

te momenty a ta płyta to

to ten i dodatkowo do tego dodaję rok

a z tymulantem mogą być liczby

sprawdzasz na przykład to

jak płyta się słucha, jest to dla Ciebie

istotne

powiem tak

po wszystkim już

jestem ciekawy

zawsze sobie w ogóle to zderzam

bo nauczyłem się już, że najczęściej jest także numery

które podobają mi się na przykład

przynajmniej tak było często w przypadku

poprzednich płyt, numery które są moimi

ulubionymi

są numerami, które często mają najmniej wyświetleń

na płycie, na przykład kawałki nad którymi

zastanawiałem się czy ich nie

wyjebać, są numerami

mają najwięcej

dlatego też na przykład z czasem

nauczyłem się czegoś takiego

że

wcześniej miałem tak, że do ostatniej chwili

nie pokazywałem, potrafiłem nawet wydawcy

nie pokazywać numeru, jak nie był zmiksowany

bo chciałem, żeby go usłyszałem w finalnej wersji

a teraz nauczyłem się już tego, że lubię na przykład

puścić kawałek

wśród grupy znajomych i zobaczyć ich reakcje

wiesz czegoś na melanżu

albo pójdę

kurwa gdzieś no, nie wiem

do miejsca, do osoby o zupełnie innym

sposobie myślałem, ja nie wiem

do kurwa trzech ziomalich, którzy się żykają na mecz

i im puszczę, ten sam kawałek

i zobaczę reakcję, a potem pójdę

badanie społeczne robi

do biblioteki, tak, z ciekawości

i

staram się wyciągać jakieś wnioski

z tego też

czyli, no bo

te liczby są duże, one spełniły te oczekiwania

nie chodzi mi absolutnie o kalkulacje, tylko chodzi mi o to, że

znaczy ja wiem, że nie chodzi o to

ja zacznie mnie jara to

jak zderzam się z tym, jak ludzie odbierają

moją muzykę, bo też mam świadomość

wiesz o co chodzi, że czasem

ja coś piszę, interpretuję w taki sposób

a ktoś moje słowa, interpretuję

z inny

i często w zderzeniu

kurwa tego, z tym co ja sobie pomyślałem

to w przełożeniu na jego życie

bardzo trafnie, tylko po prostu inaczej

w odniesieniu do jego otoczenia

jego środowiska i do jego przeżycia

no tak, tak, ale

liczby, te liczby już tak

ja wiem, że nie robisz tego celowo, ale te liczby

dały tobie satysfakcje, które osiągała ta płyta?

No myślę, że tak, wszystko co sobie założyliśmy

to

to poszło, wbudziliśmy się na olis

no ogłosiliśmy już złoto

tego złota nie wyrabiamy, bo

według

tego czego możemy się spodziewać, to zaraz

już będzie platyna, więc

więc tak,

jest tym zadowolony

z tej płyty zarówno

pod względem

tego, co się wydarzyło po premierze

no wiesz, ciśnijmy teraz

z trasą, mamy praktycznie same soldauty

ale ja, to co dla mnie najważniejsze

to ja byłem z tej płyty

zadowolony przed puszczami

i to jakby było dla mnie, wiesz, takim

podkreślałem wielokrotnie, zanim ona wyszła

bo zawsze

jest to takie, powiedzmy, dmuchanie balonika

pod premierą przed każdego, że to jest moja najlepsza płyta

najlepsza płyta, najlepsza płyta

ja specjalnie zostawiłem słuchaczom

do oceny, czy to jest moja najlepsza płyta

według nich

ja wiem, że na pewno to jest moja najważniejsza płyta

i dla mnie

najlepsza

ktoś może stwierdzić, że dla niego

poprzednia była lepsza, że była była lepsza

cokolwiek, ale nie podważy

nigdy, nigdy we mnie

wewnętrznie tego, że ta płyta jest dla mnie najważniejsza

jest takim

milowym w mojej twórczości i w mojej kawierze

no jako słuchacz mogę na pewno powiedzieć, że

moim zdaniem też jest najlepsza

a są takie liniki, które przewinąłeś

i jesteś z nich najbardziej dumny na tej płycie?

może jest, jeżeli nic nie przychodzi

ci na myśl, to nie...

przyszła mi do głowy tylko jedna rzecz

teraz

i to paradoksalnie nie jest jakiś bardzo

dozłożony punchline

w sumie z numeru, który też jeszcze

dobrych paralet temu byłby moim marzeniem

czyli

woda nie utopi rybę, ogień nie zabije smoka

a ty masz jaja, to powiedz jej o tym, jak bardzo kochasz ją

mam wrażenie, że

ja sam

nawet przez jakiś czas trochę w tym obrosłem

że czasem

chłop się wstydzi powiedzieć, co czuję

a ja jakby nie patrzeć

raz bardziej oryginalnie, raz mniej

ale wyrażając swoje emocje

na swoich utworach

robię to cały czas

i wydaje mi się, że te słowa

w jakiś sposób są dla mnie ważne

jako dla

faceta, a kiedyś chłopaka

że czasem

czasem facet

może zainponować kobiecie w zupełnie inny sposób

niż jemu się wydaje, że ona tego oczekuje

o

a dużo z tej płyty wypadło?

numerów

jeden albo dwa

na pewno olimp

olimp

to był też taki kawałek, który my go puściliśmy

jako singiel przed

i nie byliśmy pewni,

czy on będzie na płycie

ludzie trochę

oryginalnie ogólnie wypuściliśmy

singiel, ale nie wiedzieliśmy czy będzie na płycie

bo jeszcze wtedy w ten sposób płyty nie zapowiadaliśmy

ja pamiętam, że był okres wakacyjny

ja chciałem puścić kawałek

nie chciałem robić tak zwanego letniaka

bo to już musi kojarzyć

z taką remizą i wsią

że po prostu przychodzi czerwiec

i nagle wszyscy się zlatują

ale chciałem

zrobić kawałek, który będzie

rytmiczny, który będzie

bujał i będzie

będzie bardziej wakacyjny

niż reszta, nad którą w danym momencie

pracowałem

a kiedy zaczęliśmy iść dalej ze styksem

i zacząłem po prostu patrzeć

jak ta traklista

mi się

klaruje

to zauważyłem, że nie ząbni

w oko ze swoją

już zaczęliśmy nawet używać takiego

określenia z wróblem robiąc te bity

te podkłady, że już chcieliśmy

żeby ta płyta była styksowa

że po prostu jak ktoś o niej będzie mówił

żeby ona miała swój namacalny klimat

i miałem wrażenie, że po prostu

numer olimp był nie styksowy

czyli po prostu nie pasował do

reszty tych kawałków

wiedziałem po prostu, a uwierz mi

poświęciłem dużo czasu

na ułożenie tych numerów

po sobie, w sensie jak one mają przechodzić

zarwałem parę nocek

parę nocek też w trakcie których

trzeźwy nie byłem

i ułożyłem, w końcu pamiętam, że chyba

siedmej rano wysłałem wróblowi, mówię, zobacz,

one finał, a chłopak, wysłałem

no i chyba następnego dnia po południu

wróbłem przesłuchał, a tego w tej kolejności mówić

kurwa, no tak

więc

a ile powstawała ta płyta

no

zacząłem ją bezpośrednio

po tym jak skończyliśmy projekt z zęciakiem

ostatnim, który wrzedł, który był w sumie taką

bardziej niszową produkcją

mamy mamy

kwiecień

to ponad rok

chyba

ok, to całkiem uczciwy czas

bo szczególnie chyba, że dużo pracowaliście

nad tym, tak jak brzmiałeś i opowiadałeś

o tym, jak to powstawało, to wydaje mi się

ja mieszkałem

przeżywałem i mieszkałem w studiu

na zmiany wychodziłem i wywracałem

tworzyć, nie? Kiedy byłeś najbardziej szczęśliwy

w swoim życiu?

chyba teraz

teraz, kiedy

wiesz, widzę

na bieżąco

jak już to wszystko mi się klaruje

przede wszystkim mam

w moce, swojej pracy

tego, w co ja przez tyle lat

wierzyłem, a przez wiele lat

wcześniej jeszcze

podważało to wiele osób

i nie chciało w to wierzyć

wiem, ilu osoby mutarłem nosa

tym, co udało mi się osiągnąć

ale nie to mnie satysfakcjonuje

bo też założyłem

sobie, że przede wszystkim zależy mi na tym

żeby każdego dnia być lepszym

od siebie, nie porównuje się

z innymi

przecież

odwołałem się znowu do sylwetki

chociażby słonia

ale ja się nie potykam o czyjeś wyróżnienia

w drodze do kibla jak idę rano

i

skupiam się mocno

na tym, żeby dalej się rozwijać

i brnąć

tak jak mówiłem, nie mam planu

planu A

planu B

plan A to mam jak skurwy syn

więc chyba to mi daje

satysfakcje i szczęście daje mi

zakładanie jakiegoś celu

i realizowanie go na bieżąco

wydajemy ten podcast w twojej rodzinie

Ty lubisz swoją rodzinę?

Lubię

lubię chociaż

tak

z roku na rok

to przez tole mam wrażenie, że było coraz

mniej osób, jeśli chodzi o czas

no bo

lubię

a jak w tym roku będziesz świętował?

Myślę, że raczej

na spokojnie i

w kameralnym gronie wychodzę z założenia

że, wiesz, przez fakt, że jakby nie patrzeć

mój tryb

jakby pracy jest związane

też z tym, że regularnie

koncertuję i

w ogóle przez ostatni czas

tyle się wybawiłem

niezależnie od tego

czy będę mówił po przednich trasach koncertowych

czy ogólnie o moim stylu życia

że bardzo chętnie spędzę

sobie te urodziny na spokojnie

Z wiekiem melanż jest teraz bardziej wyblakły

to zdecydowanie

No i też przede wszystkim

dostrzega się jakby to, że

spotkania z ludźmi kosztują energię

a powiedzmy, że

chciałbym w tym rodzinie podładować

baterię

Dobra, gdzie teraz grasz koncerty

zakładając, że jest niedziela

nie możemy powiedzieć o licznym przedniedzielu

To teraz najbliższe, to co nam zostało

to mam dwa razy Gdańsk

i Poznań

w Gdańsku gramy

dwa razy tego samego dnia, bo tam mieliśmy sold out

więc się dogadaliśmy, że po prostu zrób

zagramy dwa koncerty, jeden po drugim

tam chyba z godzinną szerwą, żeby jeszcze

czytać szansę kolejnym osobom

no i następnego dnia Poznań

no i jeśli ten podcast wychodzi

w niedzielę, to wychodzi na to, że my Poznaniem

zamykamy tą trasę, powiedzmy, klubową

i potem już w maju przechodzimy płynie

w Juwenalia i festiwale

Ok, a teraz będzie się działo coś

w Warszawie, bo ja nie sprawdzałem, żeby

Jesteśmy świeżo po, w sumie

Bo ja coś widziałem, że w ten weekend teraz

mieliśmy piątek

Kraków, sobota

Warszawa, dwa sold outy

dwa grube koncerty zresztą

A gdzie w Warszawie grałeś? W proximie

Ok, no to też w końcu

Bardzo fajne, bardzo fajne miejsce

Bardzo ci dziękuję

Dwie godziny rozmowy

To był wielki zaszczyt, ciebie poznać

Bardzo mi było mi ładziemki

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Zapraszam Was do odsłuchania tej rozmowy.