Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka: Raport - sezon nieogórkowy - 26 lipca 2023
Dariusz Rosiak 7/26/23 - Episode Page - 56m - PDF Transcript
To jest RAPORT O STANIE ŚWIATA.
Sezon nieogórkowy.
Przy mikrofonie Dariusz Rosiak, dzień dobry państwu.
Trwa raportowy sezon nieogórkowy, czyli nasza deklaracja wiary w to,
że słuchacze raportu również w lipcu i w sierpniu mają ochotę posłuchać rozmów.
O świecie, które nas otacza i zmienia się w błyskawicznym tempie.
A my, czyli ludzie, czasem nie nadążamy.
Dziś o Polsce porozmawiamy o pomyśle na nią.
Pomysł zakłada nie mniej, nie więcej, jak zmianę ustroju naszego kraju.
To znaczy demokracja by została, ale byłaby to inna demokracja i inna polska,
niż ta, w której dziś żyjemy.
Polska beznieustannej wojny plemiennej zwładzą znacznie bliżej obywateli,
niż obecnie krai zdecentralizowane, a równocześnie połączonych w przestrzeni dobra wspólnego,
które wszyscy obywatele, bez względu na poglądy, pochodzenie, przekonania, styl życia,
chronią i są jego beneficjentami.
Brzmi to jak mżonka albo program polityczny partii,
która chciałaby wygrać nadchodzące wybory?
No dobrze, ja też jestem sceptyczny, ale to nie powód,
żeby o Rzeczpospolitej naszych marzeń nie rozmawiać.
I dzisiaj w sezonie nieogórkowym właśnie o lepszej Polsce.
Pofolgujmy marzeniom.
Sezon nieogórkowy to wakacyjna odmiana raportu o stanie świata.
Podobnie jak wszystkie jego odcinki powstaje Dzięki Państwa ofiarności.
Z serca dziękuję za wszystkie wpłaty,
dzięki którym możemy tworzyć ten program.
Jeśli ktoś z Państwa ma możliwości finansowe i chęć, żeby nas wesprzeć,
zapraszam na mój profil w serwisie Patronite.pl
za jego pośrednictwem najłatwiej nas wesprzeć.
A do słuchania zapraszamy wszystkich.
To jest program dostępny za darmo i tak zostanie.
Kryz Wawrzak jest realizatorem dźwięku.
Jesteśmy w Studio Efektura w Warszawie.
Moim gościem jest dziś profesor Anna Wojciuk,
politolożka wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego
i współautorka książki, w której plan streszczony przeze mnie przed chwilą został zawart.
Dzień dobry Pani.
Dzień dobry.
Książka nosi tytuł Umówmy się na Polskę.
Jest dziełem prawie 30 ekspertów reprezentujących różne poglądy polityczne.
Mamy w niej również prozatorskie rozdziały,
napisane przez znanych polskich pisarzy.
Jest to moim zdaniem karkołomna próba opisania reformy ustrojowej
w formie literackiej, ale do odważnych świat należy.
Generalnie chyba wszystkich autorów łączy jedna myśl i to myśl wcale nie banalna.
Problemem Polski, piszecie Państwo, jest źle zaprojektowany ustrój naszego kraju.
Nie politycy, nie złe wybory, których dokonują wyborcy,
nie złe realizacje decyzji, które zostały zapowiedziane, nie korupcja,
niemiernota, intelektualna ludzi zajmujących się sprawami publicznymi,
tylko właśnie ustrój.
Skąd to przekonanie?
Ustrój, w którym funkcjonujemy, to jest ustrój, którym zwycięzca bierze wszystko.
Chociaż mamy system proporcjonalny, więc teoretycznie nie powinno tak być,
jednak dlatego, że wprowadzono po pierwsze próg wyborczy, po drugie system donta.
De facto tak to wygląda, że po każdych wyborach,
więcej niż połowa Polek i Polaków, nie czuje się w Polsce u siebie,
natomiast partię zachęca to do gry bardzo brutalnej, gry o wszystko.
I ten spór jest dla nas tak bardzo dotkliwy, ponieważ on schodzi do spraw codziennego
życia obywateli, które bardzo mocno nas dotykają, o które bardzo mocno się boimy,
a które wcale nie są strategiczne z punktu widzenia państwa jako całości.
Na to poświęcamy 90% naszej energii, mało jej zostaje na sprawy,
co do których się często zgadzamy, a które właśnie są strategiczne dla Polski.
My proponujemy, żeby te sprawy, które dotyczą codziennego życia obywateli,
a które tak nas elektryzują, w ramach rozładowywania tego konfliktu,
umożliwić różne ich uregulowanie na poziomach wojewódz,
tak żeby one były bliższe poglądom obywateli tam mieszkających,
natomiast żeby też wzmocnić wspólne centrum, żeby ono było sfokusowane strategiczne
i też żeby partię, które będą walczyć o to centrum nie miały poczucia,
że wszystko mogą w tej walce przegrać.
Jest to taka dzisiaj partia Trzecia Droga, ale nie chciałabym kojarzyć tego z tą partią,
Trzecia Droga pomiędzy pełną wygraną, pełną przegraną,
to jest partia, w której można wygrać centrum,
ale wtedy ta druga strona nie przegrywa wszystkiego.
Pani profesor, tak jest skonstruowany dzisiaj polityczny świat wszędzie.
Jak prezydent Stanów Zjednoczonych wygrywa większością 1%, 2%, 3%,
to oznaczę, że połowa Amerykanów na niego nie głosowała.
Brexit zostaje wygrany kilkoma procentami,
oznacza to, że połowa mieszkańców jest na wieki,
a przynajmniej na kilka pokoleń, niezadowolona z tego,
co się dzieje w Wielkiej Brytanii.
To jest naturalna sytuacja w tej chwili.
Żyjemy w spolaryzowanym świecie,
Polacy się niczym nie różnią od innych narodów.
To prawda, natomiast w Stanach Zjednoczonych
to prawda, że ten konflikt jest bardzo ostry,
natomiast jeżeli jest Pan konserwatystą,
to cały czas w teksasie może się Pan czuć u siebie.
Nawet jeżeli rządzi Joe Biden,
a jeżeli jest Pan demokratą,
to może się Pan czuć cały czas u siebie w Kalifornii,
wtedy kiedy w Waszyngtonie rządzi Donald Trump.
Oczywiście to nie jest sytuacja komfortowa,
natomiast większa część obywateli, obywatelek
może żyć bliżej wartości, które są dla nich cenne.
Jeżeli chodzi też o ten przykład Stanów Zjednoczonych
i polaryzacji tego sporu w centrum,
ja jestem po tej stronie liberalnej sporu,
żeby siebie samo identyfikować,
natomiast trzeba powiedzieć prawdę,
że to strona liberalna użyła sądu najwyższego
do tego, żeby z centrum prowadzać zmiany kulturowe
w tych bardziej konserwatywnych Stanach.
I teraz widzimy ten sąd najwyższy,
który działa po stronie konserwatywnej,
natomiast prawda jest taka,
że od lat sześćdziesiątych, co najmniej,
i bardzo intensywnie sąd najwyższy,
był narzędziem tej strony progresywnej
i właśnie kosztem tych uprawnień,
które w Stanach Zjednoczonych na poziomie stanowym
były wcześniej rozstrzygane.
Demokraci padają ofiarą swojej własnej broni,
tak jak to zwykle bywa w sytuacjach,
w których zwycięzca bierze wszystko.
Jeszcze jedna ważna rzecz, o której państwo mówią
i który jest punktem wyjścia.
Wy nie przyjmujecie tego założenia,
które wydaje się zupełnie oczywiste,
że Polska to jest kraj jednorodny.
Uważacie, że Polska jest zróżnicowana,
ale naszym to zróżnicowanie polega,
skoro mamy prawie 100% katorików,
już teraz nie wchodźmy w kryzys związany z kościołem,
ale deklaratywnie w dalszym ciągu to jest
jednak albo kraj ateistów, apostatów,
albo kraj wyrastający z pewnością z tradycji katolickiej.
Mamy zdecydowaną większość 90 kilka procent białych.
To są Polacy, etniczni Polacy,
dzięki Hitlerowi i Stalinowi ten kraj wygląda tak jak wygląda.
Teraz mamy oczywiście Ukraińców,
mówi się, że 10% ludności polskiej
już w tej chwili to są migranci,
ale generalnie kiedy wychodzimy na ulicę,
nie mamy takiego poczucia,
jak w Wielkiej Brytanii czy we Francji.
To nie jest to samo, co właśnie Stany zjednoczone
Francja czy Wielka Brytania,
a zatem na czym to zróżnicowanie w Polsce polega?
To zróżnicowanie wartości.
To prawda, że pod względem koloru skóry, religii
jesteśmy dość jednorodni,
a nawet bardzo jednorodni,
jak na współczesne standardy zglobalizowanego świata.
Natomiast jeżeli chodzi o wizję dobrego życia,
o to, co dla nas znaczy dobra polityka,
dobre społeczeństwo,
różnimy się zasadniczo w tym i to widać
we wszystkich wynikach wyborów od czasów
początków demokracji w 1989 roku.
Widać trwałość tego zróżnicowania
ono ma wymiar terytorialny,
bardzo wyraźny w Polsce.
To po pierwsze, ale też widzimy to
w rozmaitych, takich zmiennych kulturowych socjologicznych,
jeżeli popatrzymy na liczbę rozwodów,
liczbę dzieci ze związków pozamałżeńskich.
Również ta północno-zachodnia Polska
wyraźnie jest bardziej progresywna,
a południowo-wschodnia bardziej konserwatywna.
Myślę, że to jest coś, co opisuje Polskę,
te różnice geograficzne,
znaczy niejako używając elementów geopolityki
chcecie opowiadać o Polsce
i ewentualnie urządzać Polskę na nowo.
Uważamy, że ten terytorialny wymiar
zróżnicowania wartości, idei popularnych
wśród obywateli i obywatelek
może zostać wykorzystany do tego,
żeby ten spór rozładować.
I oczywiście to nie jest w 100% jednorodne,
nie jest tak, że wszyscy na Podkarpaciu
są konserwatywni,
a wszyscy na Pomorzu są progresywni.
Jednak jeżeli sobie zobaczymy,
na przykład na miasta we wschodniej Polsce,
te, o których się często mówi tam rządzą liderzy
kojarzeni ze stroną progresywną,
tak jak prezydent Białego Stoku Lublina Rzeszowa,
którzy są z platformy, prezydent Ferenc nawet był z SLD,
i oni są w województwach,
które są rządzone przez stronę konserwatywną.
Ci prezydenci miast, chociaż oni na przykład są
z platformy obywatelskiej,
platforma obywatelska we wschodniej Polsce
jest dużo bardziej konserwatywna,
niż platforma obywatelska w zachodniej Polsce.
I teraz wtedy kiedy walka toczy się o wszystko
i to wszystko jest w Warszawie,
te różnice zanikają i często są trudne,
trudno jest zbudować nawet taką partię,
jak się mówi, Big Tent,
która by pomieściła tych wszystkich wyborców,
którzy są w tych różnych odcieniach progresywnych.
Natomiast jeżeli zobaczymy na poziomie województw,
te amplitudy, te amplitudy pomiędzy wyborcami progresywnymi
i konserwatywnymi są mniejsze,
niż te amplituda jest w całej Polsce.
Dobrze, państwo nie akceptujecie tego punktu wyjścia,
że wszyscy jesteśmy tacy sami,
to jest bardzo fajne zdanie,
które często się powtarza, prawda?
Jedziemy do Afryki i mówimy, wszyscy jesteśmy tacy sami,
mamy te same aspiracje,
to do pewnego stopnia tak jest,
ale kiedy poskrobać to się okazuje,
że nie, nie jesteśmy tacy sami,
mówią państwo, nie jesteśmy tacy sami
i nic w tym złego, mało tego,
te różnice powinniśmy jakoś określić
i po prostu stworzyć świat,
w którym te różnice będą wyrażane
w nowej formie ustrojowej,
która się z kolei przełoży
na praktyczne działania
i praktyczne życie ludzi.
To proszę powiedzieć w skrócie,
co konkretnie proponujecie?
Proponujemy w skrócie trzy rzeczy.
Po pierwsze, chcemy wzmocnić
wspólne centrum,
tak żeby ono odciążone
od tych spraw spornych,
które dotyczą codziennego życia obywateli,
mogło się skupić na strategicznych prorytetach
na polityce obronnej, zagranicznej,
bezpieczeństwie wewnętrznym,
polityce klimatycznej,
czyli tych wszystkich rzeczach,
których nie da się zrobić bez centrum.
Wymieniła pani prawie wszystkie
ministerstwa, które w waszej
konstrukcji nowej występują,
prawda, tam jeszcze chyba zedwa byśmy dodali,
ale to byłoby siedem ministerstw, tak?
Tak, tak, tak.
Ten akurat komponent centralny
jest opcjonalny.
Te zmiany można wprowadzić
bez konkretnie tej koncepcji centrum.
To jest taka propozycja, jak można o tym myśleć.
Proponujemy też, żeby w centrum
pozostały te kluczowe elementy
spójności społecznej i solidarności
społecznej, takie jak wspólny
system emerytalny, ubezpieczeń
zdrowotnych,
żeby te rzeczy zostały w centrum.
I proszę państwa, to jest aż
prawie 60% wydatków publicznych
cały czas zostaje w centrum.
Teraz co proponujemy
zdecentralizować
i w tym przypadku oddać
samorządowych województw, to są
przeważającej części
te zadania, które
już dzisiaj samorządy wykonują.
Na przykład
dobrym, dobrym
casem do rozmowy jest oświata.
Zadania w zakresie oświaty
już dzisiaj wykonują samorządy,
natomiast one nie decydują,
w jaki sposób te zadania
są wykonywane. My proponujemy,
żeby samorządy
nie tylko wykonywały te zadania,
ale również, żeby na poziomie
wojewódzkim mogły
w większym stopniu decydować
w jaki sposób na przykład ta oświata
ma wyglądać.
Cholachola, to znaczy, że jak ktoś będzie chciał mieć hit
podręcznik do nauki
współczesności, to będzie go używał,
a jeżeli w Poznaniu
nie będą go chcieli, to w Poznaniu
dzieci będą się uczyły z innych
podręczników innego programu.
Na przykład, przy zachowaniu
pewnych wspólnych minimów, bo uważamy,
że kraj musi być wygodny,
przyjazny dla obywateli
i żeby to było możliwe, pewne standardy
muszą być wspólne, na przykład matura.
I co do tego się zgadzamy,
bez względu na to, czy jesteśmy
konserwatestami, czy progresywistkami,
zgadzamy się, że powinna być matura,
że powinniśmy się uczyć matematyki,
że na pewno zgadzamy się
do pewnej części kanonu,
lektur szkolnych, więc te rzeczy
spokojnie można by ustalać
jako taki element wspólny.
Mamy, proponujemy taką instytucję
kolegium województw,
która by zajmowała się harmonizacją
tego, a wy zatem na poziomie
tych samorządowych województw
proponujemy, aby
decydowane były
kształt polityk publicznych
w tych obszarach, w którym już dzisiaj
samorządy się zajmują, plus takich,
które spokojnie
można oddać na niższy poziom,
na przykład dlatego, że
by się przydało województwom
na strategii rozwojowych, na przykład
proponujemy przekazanie na poziom
samorządowych województw
szkolnictwa wyższego, dlatego,
że uniwersyty są ważnym elementem
np. klastrów rozwojowych,
więc to jest druga rzecz. I trzecia
rzecz, proponujemy wzmocnienie
obywatela, danie obywatelowi
większej sprawczości, przez cały
szereg instrumentów
demokracji bezpośrednich, odrozmaitych
rankingów usług publicznych, systemu
oceny, jakości prawa,
preferenda itd. Dlatego, żeby
ludzie mogli decydować
w tych sprawach, które właśnie dotyczą ich
codziennego życia, żeby dać im narzędzia,
które są łatwe i które już
dzisiaj sprawdzają się np.
w ocenianiu jakości, usług,
które kupujemy, restauracji, hoteli itd.
Jest jeszcze jeden element, o którym mówicie
to znaczy
dotyczący np.
podatków i
w ogóle mienia publicznego,
proponujecie przekazanie np.
uekskarbu państwa
województwom.
Proponujecie znaczne podwyższenie
poziomu podatków, który jest wykorzystywany
przez władze lokalne,
prawda? To jest coś też
bardzo konkretnego.
Proponujemy, żeby pit i cit
były całkowicie podatkami
lokalnymi, wojewódzkimi,
żeby te pieniądze zostawały
w województwach, były wydawane
blisko obywateli.
Mamy szczegółową analizę
ekonomiczną, wykonaną przez
naszych znakomitów ekonomistów,
która pokazuje, że
przy bardzo takim
daleko posuniętym przekazaniu
tych zadań
wszystkie województwa
w sytuacji, kiedy pit i cit zostają
na poziomie województw,
wszystkie województwa mają deficyt
za wyjątkiem mazowsza.
To jest bardzo dobra wiadomość,
tak naprawdę, dlatego że
ogranicza to sytuacja np.
tego nowego i tego typu mechanizm,
które z perspektywy ekonomii politycznej
są po prostu trudne,
więc spokojnie pit i cit
mogą zostawać w regionach,
to eliminuje sytuację,
w którym np. centrum
robi prezenty wyborcze
kosztem samorządów, prawda?
Dlatego, że oczywiście
samorządy mogą zdecydować
w jakimś zakresie o tych podatkach,
natomiast chodzi o to,
żeby to, co ludzie płacą lokalnie,
zdecydować, na co to pójdzie.
Plus faktycznie prostulujemy
przekazanie
u samorządowienie,
spółek Skarbu Państwa, tych,
które nie są strategiczne dla całości,
jak ważne spółki obronne czy infrastrukturalne,
one muszą zostać w centrum.
Natomiast trzecią, znowu, taką
propozycją kompromisową pomiędzy
prywatyzacją i zostawieniem w centrum,
kiedy widzimy, że kolejne ekipy tam
po prostu wstawiają
nie zawsze kompetentnych ludzi, parkują tam
działaczy, proponujemy to u samorządowić,
tak, żeby one też były
częścią strategii rozwojowych, klastrów,
którymi już dzisiaj
zarządzają województwa.
Przebija z Pani wiara
w to, że kiedy samorządy będą
rządzić, to nie będą Ci
skorumpowani albo niekompetentni ludzie.
Do tego wrócimy. Do tego, dlaczego
samorządowcy mieliby być lepsi
niż ci, którzy rządzą nami z poziomu
centralnego. Są różne przykłady,
jak Pani wie w Polsce.
Chciałbym wrócić do tego, o czym
przez moment rozmawialiśmy.
Jeszcze tylko doprecyzujmy.
PT Seed miałyby być ustalane
na poziomie centralnym. Czy każde
województwo mogłoby sobie ustalić własny poziom?
Jest tam reguła,
która ogranicza
tak zwany race to the bottom.
Znaczy w zasadzie uniemożliwia
go. To znaczy, że jest pewien
poziom, który jest wspólny
poziom minimalny
dzisiejszy poziom. Natomiast
województwa mogą podwyższyć podatki.
Ale nie może być tak, że ktorej z nich
idąc za przykładem Irlandii
zlikwiduje podatki
albo ustali je na takim poziomie, że
wszystkie firmy będą chciały pracować
w Poznaniu. No jeżeli chodzi o
seed, to mamy już prawdę seed
uregulowany na poziomie międzynarodowym.
Więc to jest też ważne ograniczenie.
Natomiast zdecydowanie
są tam mechanizmy, których
województwa, jeżeli by chciały obniżać, to muszą
wykazać, że skąd będą miały
na finansowanie tych zadań.
Więc zdecydowanie chcemy uniknąć
sytuacji pewnego
dumpingu podatkowego.
Bo ta propozycja też tutaj
współautorem jest profesor Mikołaj Herbs,
który ma takie mocno socjaldemokratyczne
poglądy, więc
on wymyślił sposoby,
jak zabezpieczyć ten system
przed właśnie takim niebezpiecznym
mechanizmem
wyścigu do dna.
Dobrze, wróćmy do tego, o czym pani wcześniej mówiła,
czyli do tego, co różni
Polaków najbardziej.
Po to wróćmy, żeby się odnieść do tych konkretów.
Piszecie państwo tak,
do tych punktów spornych należy
rola kościoła katolickiego i głoszonych
przez niego zasad moralnych w życiu publicznym.
Ta fundamentalna
rozbieżność często sprowadzana
jest do kwestii dotyczących praw
kobiet, osób nieheteronormatywnych,
ale jej
zasięg jest dużo szerszy i wpływa na
politykę edukacyjną, religia,
symbole religijne w szkołach publicznych,
ekonomiczną, handel w niedzielę,
stopień wsparcia kościoła
przez państwo czy zdrowotną.
Równie głębokie są
różnice w podejściu do kluczowych
wyznaczających naszą tożsamość
punktów historii, szczególnie
do negocjacyjnego modelu
transformacji ustrojowej
z 1989
roku i tak dalej.
Proszę mi powiedzieć, czy według
państwa propozycji
w województwo
pomorskie może być
przeciwko
aborcji, a województwo
mazowieckie za w jednej Polsce
i ustalić przepisy
w ramach których
aborcja jest dostępna
w jednej części kraju i niedostępna w drugiej.
Bo aborcja tutaj nie wspomieliśmy
o tym, ale aborcja jest z pewnością
jednym z takich przykładów, działań
w których nie ma mowy, żebyśmy nie
wiem co zrobili, nie pogodzimy się,
nie dogadamy się w tej sprawie, albo jedni
założą
drugich albo drudzy pierwszych.
Tak, jeśli by by na to zgodziły
się
same i nowy senat.
Nie zgodzą się, dlaczego białyby się zgodzić?
To musi być przedmiotem
umowy społecznej,
więc my nie możemy z góry
narzucić tego, że coś będzie
zdecentralizowane, a coś nie będzie.
To są rzeczy,
które muszą
być zawsze przedmiotem
zgodne tak jak dzisiaj te sprawy są
uregulowane w konstytucji
i jej kontrowersyjnej wykładni przez
Trybunał
Juli Przyłębskiej.
Plus ustawę.
Tak, żeby zdecentralizować te kwestie
również potrzebna by była
ustawa w tym zakresie.
Więc
to nie jest rzecz,
którą na gruncie
dzisiejszego prawa można łatwo
zdecentralizować.
I w tych rozdziałach,
w pięciu rozdziałach województw marzeń
bo tam w tej drugiej części są
te fabularyzowane rozdziałe,
których pan redaktor wspomniał
przez piątkę pisarzy
fabularyzowane, mówimy o tym,
że jakieś województwa zabiegają
o to, natomiast
żadne z nich tego jeszcze
nie wprowadziło. Jest to
sytuacja tam właśnie taka
political fiction.
Rok, dwa lata, trzy lata,
a czasami jeszcze parę miesięcy,
dopiero parę miesięcy po
wprowadzeniu tego systemu w życie
zapraszamy czytelników
i czytelniczki, żeby sobie wyobrazili,
jak to mogłoby wyglądać.
I mamy województwa, które o to zabiegają,
natomiast
do tego muszą przekonać,
po prostu muszą mieć do tego większość
w Sejmie
oraz w nowym senacie RP, który proponujemy.
I który będzie inaczej wyglądał
już może w tym momencie nie wchodźmy,
jak on miałby wyglądać, bo to są sprawy
administracyjne, bardzo ciekawe, ja zresztą
odsyłam do książki, zachęcam państwa
do jej przeczytania, ale
proszę mi powiedzieć, bo mi się wydaje,
że to, co wy proponujecie, to jest
nie tyle próba likwidacji
polaryzacji, ile przeniesienie jej
na poziom wspólnot lokalnych.
To znaczy dzielimy się nie jako
Polacy całościowo, tylko dzielimy się
jako warszawiacy i mieszkańcy
podlasia, albo poznaniacy
i rzeszowianie. Weźmy ten przykład
aborcji.
Jeśli
w Warszawie aborcja jest dostępna,
a w Białymstoku nie jest dostępna,
to nie znaczy, że polaryzację
zlikwidowaliśmy, tylko że ona
funkcjonuje
na trochę innym poziomie. To znaczy
w całej Polsce, w dalszym ciągu
pozostają ludzie, którzy nie są w stanie
ze sobą rozmawiać nawet na temat
aborcji i
nie wiem, być może dla tych, dla których
jest to problem nieprawdopodobnie
ważny, rozważą
przeprowadzenie się do Warszawy, a ci
dla których dozwolona aborcja jest obrazą
przeniosą się do Białego Stoku.
To nie jest walka z polaryzacją, tylko
to jest przyjęcie do wiadomości,
że polaryzacja istnieje i koniec
i tej sprawy nie rozwiążemy.
To jest przyznanie, że jesteśmy
różni i
w ramach
standardów, np. takich jakie wyznacza
Europejska Konwencja o Oprawach
Wieka, której Polska jest stroną jako
całość, umożliwienie
Polakom
tak, żeby żyli zgodnie z tymi
wartościami w regionach
w których
mieszkają, ale to
nie zamyka, po pierwsze to nie zamyka
gry politycznej, tak jak pan redaktor
powiedział, jak najbardziej
ci Polacy, ci aktywiści, którzy mają
inne poglądy, jak najbardziej mogą tam
zabiegać o to, żeby
ich idee były obecne, to w żaden
sposób nie przesądza
tych wyników gry, to jest po prostu
to są po prostu reguły gry
w których nie jest przesądzone
kto wygra. To są uczciwe reguły
gry, równe boisko.
Ja po prostu tylko zwracam uwagę na jedną rzecz.
Polaryzacja jest problemem
ogólnoświatowym. Bez względu
na to, jaki ustrój kraju
weźmiemy, to
ludzie kłócą się o te wszystkie rzeczy,
które wymieniłem i jeszcze o kilka innych,
prawda? Stany zjednoczone są krajem
federalnym, to, że w
Texasie aborcja funkcjonuje
inaczej niż w Waszyngtonie,
to nie znaczy,
że ten problem nie istnieje
i ludzie nie
wykazują tak ogromnych negatywnych
emocji, prawda? To znaczy ustrój,
w tym sensie ustrój niewiele zmienia.
Problem leży gdzie indziej.
Nie zgadzam się.
Jeżeli by ten spór
w Polsce zdecentralizować,
okaże się, że wcale
nie ma dwóch polsk,
tylko jest bardzo wiele odcieni
polskości i że ta mieszanka,
ten miks różnych wartości,
będzie różny w różnych województwach.
Że będziemy mieli województwa
bardziej klasycznie konserwatywne,
bardziej chadeckie.
Będą cały czas musiały istnieć koalicję,
w których będzie trzeba znaleźć większość
dla pewnych idei.
Więc się z tym nie zgadzam,
dlatego że jeżeli
nawet po prostu jeździmy po Polsce,
widzimy, że nawet ten konserwatyzm
ma inne oblicze.
Inne na przykład ma oblicze w Galicji,
inne ma w dawnym królestwie
polskim. Nawet widać pewne
pozaborowe różnice. To jest jedna rzecz.
Druga rzecz jest taka, jeżeli chodzi
o Stany Zjednoczone, też nie zapominajmy,
że to jest dużo większy kraj,
niż nasz.
I kraj o dużo większym
też historycznym
konflikcie na przykład o niewolnictwo,
takie rzeczy, których my Polacy
nie mamy, które bardzo głęboko
dzielą tamten naród.
Więc też
w mniejszej skali
inne sprawy dzielą inne narody,
prawda? We Francji problem aborcji
nie ma takiego wymiaru jak w Polsce,
prawda? We Francji, czy
w Wielkiej Brytanii, czy w Szwajcarii,
szczerze mówiąc nie znam dokładnie
Szwajcarii, ale nie wydaje mi się, żeby to
wzbudzało jakieś emocje.
Natomiast we Francji problem
w wieku emerytalnego wzbudza
polaryzację, o której
się w Polsce nie śniło, akurat jeśli
weźmiemy ten temat, prawda?
To znaczy w każdym z tych krajów ta polaryzacja
przebiega trochę inaczej.
Po części tak, po części nie.
W mojej ocenie
bardzo ważnym elementem tego, oczywiście
są różnice.
Natomiast jest bardzo ważnym elementem
i jest stosunek do wartości kulturowych.
I w moim przekonaniu
jest on dużo silniejszym
czynnikiem tej polaryzacji,
niż ten ekonomiczny
element.
Jest dużo badań, w różny sposób można
to pokazywać.
Po pierwsze,
ten konflik
dotyczy tempa
i kierunku zmian kulturowych
i próby powrotu
do modelu kulturowego,
który już
został w dużej mierze rozmontowany
i przywrócenia go, prawda? Na przykład
mamy w Stanach
konflikt o edukację
czy o uniwersytety, więc chodzi o to, żeby
edukacja była taka jak była dawniej
i żeby zatrzymać ten kierunek, w którym
ona zmierza.
Więc przede wszystkim to jest kulturowe
i moim zdaniem to się powtarza
w bardzo wielu krajach, jeżeli zobaczymy
kraje takie jak nie. Brazylia,
Filipiny, Węgry,
Polska, Wielka Brytania,
Francja,
tutaj moim zdaniem jest trochę inna.
Chociaż też są te elementy
kulturowe. Oczywiście tam
jest oczywistością, że prawa LGBT
nie stanowi
o przedmiotu
dyskusji, nie ma konfliktu aborcji,
więc pewne rzeczy są już elementem
konsensus. Natomiast
we Francji oczywiście jest problem
wieku emerytalnego, to jest problem
ekonomiczny. Nie uważam, że to jest
jedyny wymiar tej polaryzacji.
W moim przekonaniu jest to przede wszystkim
element kulturowy
i my uważamy, że ten sposób
poradzenia sobie z polaryzacją
i załatwia
te właśnie decentralizacji, zgodnie z zasadą
subsidiarności, rozstrzygania
tych spraw na niższym poziomie, to jest
recepta nie tylko dla Polski, ale również
dla innych krajów. Nie bez powodu
podałam przykład Stanów Zjednoczonych,
gdzie to strona progresywna użyła
sądu najwyższego po to, żeby
w tym przypadku na
między innymi sprawie aborcji
narzucić to w co
ta strona wieży, tym stanu, które
same by tego nie wprowadziły.
I przykładem na kontrzę
do tego jest Australia,
której
problem aborcji był cały czas
zdecentralizowany
i niedawno ostatni ze Stanów
zalegalizował aborcję.
Zrobiono to dużo mniejszym kosztem,
dużo mniejszym
konfliktem i dużo mniejszymi
tymi stratami
jeżeli chodzi o wspólnotę,
niż metodą, którą
zastosowano w Stanach Zjednoczonych.
I mówimy, rozpakujmy ten pakiet
na mniejsze
części.
Jeżeli jakieś regiony chcą
zachować pewne wartości,
to jest też model, który się sprawdził
w wielu krajach europejskich. Zobaczmy, że
takie kraje jak właśnie Szwajcaria,
Niemcy, Austria, w tym przypadku to są
kraje federalne, my federacji nie
proponujemy i one
mają regiony bardzo
mocno konserwatywne i mają regiony
bardzo mocno progresywne
i współekzystują.
Zobaczmy, że tam nie ma tak mocnej
wojny kulturowej.
Szwajcarzy,
Austriacy, Niemcy mogą użyć
bardziej konserwatywnych, bardziej progresywnych
miejscach i są mniejsze koszty
tej wojny. To jest naszym zdaniem model,
z którego można wyciągnąć
wnioski się na uczest.
Wawaria to jest troszkę co innego niż Berlin.
Wracam do tego, że słowem klucz
umienia państwa propozycji
jest pochwała różnorodności
czy akceptacja różnorodności.
Czyli nie wiem jak na
niedawnym marszu
uczestnicy krzyczą
tu jest Polska, tu jest Polska.
To oni mają rację
i równocześnie jej
nie mają. To znaczy tak,
tu jest Polska na placu zamkowym,
ale zapomieli dodać, tu też
jest Polska, prawda? Bo jeszcze mamy
parę innych Polsk, które
no niestety
wskutek krzyku nie znikną.
One się nie wyparują,
ci ludzie pozostaną
i oni mają takie samo prawo
żyć w tym kraju jak wszyscy inni.
Tak jest, nasza propozycja
jest zaproszenie
do tego, żebyśmy zaczęli rozmawiać
jak możemy urządzić Polskę, tak żeby ona nas
wszystkich pomieściła.
Takich jakimi jesteśmy, dlatego że
już ponad 30 lat
polskiej demokracji
pokazało nam, że ani
strona liberalna
nie oświeci stronę
konserwatywnej, ani strona
konserwatywna nie nawróci
strony liberalnej.
I ta pierwsza rzecz przez
pierwsze kilkanaście lat
ćwiczyła, no właśnie tak
strona progresywna to
oświecanie. Teraz przez osiem lat
za pomocą wszystkich sił
środków bezprecedensowych
jest próba nawrócenia
to też nie działa. Ludzie odchodzą
od kościoła, to pokazują same statystyki
kościoła katolickiego.
Dlatego zamiast
prowadzić ten, niszczące nasze
wspólne państwo spór
my proponujemy, uznajmy zgodę,
jesteśmy różni, to jest nasze hasło
i zastanówmy się, jak możemy
żyć w tym kraju, mniej
poświęcając uwagi
właśnie tym sprawom, które stanowią
tylko 40%
wydatków publicznych, a na które
poświęcamy 90% czasu
kłócąc się,
pozwólmy ludziom żyć tak jak tego
chcą, oczywiście w pewnych ramach
właśnie demokracji, tego co mówi
Europejska Konwencja o prawach człowieka,
one muszą być zagwarantowane, to musi być
częścią tej umowy. Natomiast
zamiast
wypalać do żywego kamienia
wszystko, co zbudowało poprzedni
rząd po wygranych wyborach
zastanówmy się, że może na przykład
gimnazja mogą istnieć w niektórych
województwach, może sześciolatki powinny
iść do szkoły w jednych województwach,
a w innych powinna być ośmioklasowa
szkoła podstawowa i
sześciolatki nie powinny iść do szkoły, bo
to są bardzo ważnych sprawy,
ja doceniam pana redaktora
zainteresowania, aborcją, to jest ważne
ale to nie jest jedyna rzecz, która nas
bardzo ogniskuje.
Ale bardzo szybko wszyscy zaczną o tym mówić
Pani o tym wie, że to
jest bardzo ciekawe, oczywiście
w jakim wieku dzieci powinny chodzić do szkoły
na pewnością interesuje rodziców, natomiast
media będą grzały aborcją
i będą grzały stosunkiem do kościoła,
bo tak funkcjonują media
i tak funkcjonuje
debata polityczna w Polsce.
We Francji ona funkcjonuje inaczej, czy
w innym się ekscytują
media, dlatego o to pytam
i dlatego specjalnie podaję ten skrajny przykład.
Ja muszę powiedzieć Panie redaktorze, że ta
książka wyszła już
ponad 3 tygodnie temu
i dodam, że już jest drugi dodróg
na rynku. Jest to
książka ustrojowa, która się stała
bezcelerem, wydawnictwo się tego
absolutnie nie spodziewało.
Nawet nas przepraszali, że zabrakło
egzemplarzy. Niebywałe rzeczy się
dzieją teraz na rynku książki. To rzeczywiście
prawda. Te 3 tygodnie
podczas których już mieliśmy sporo
wystąpiń medialnych też zorganizowaliśmy
15 debat w całej Polsce
proszę sobie wyobrazić, że bardzo
rzadko się pojawia temat aborcji
i to jest zmiana
na przykład do 2019 roku.
Kiedy zrobiliśmy takie pierwsze wyjście
z tą propozycją dużo mniej kompletny
dużo mniej dopracowane wtedy faktycznie
jedynym tematem, który wszystkich
interesował była aborcja.
Natomiast tym razem
uważam, że ludzie są już tak zmęczeni
tą polsko-polsko wojną
tą polsko-polsko wojną, że uważają, że trzeba
szukać jakiegoś sposobu
z niej wyjścia. Nawet
jeżeli na przykład to nie
usocfakcjonuje wszystkich
w sprawie konkretnie aborcji, bo faktycznie
jest to temat bardzo trudny
fundamentalny dla
różnych stron tego konfliktu
i my pokazujemy jak to mogłoby
wyglądać, natomiast to nie jest
główny i jedyny temat
który próbujemy rozwiązać, bo
z książcy pokazujemy. A jakie są główne
tematy, które ludzie interesują?
Mówi pani aborcja nie,
domyślam się, że skoro aborcja nie to
może też związki jednopłciowe też
ludzi mniej interesują niż dawniej.
Czy w ogóle te sprawy
nazwijmy to sfery obyczajowo
intymnej?
Związki jednopłciowe już niedługo
i tak będą musiały być w Polsce
zalegalizowane, ponieważ
orzeczeniem Wielkiej Izby
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
został uznany, że jakaś forma
legalizacji muszą... Tak, jakiejś formie, niekoniecznie w formie małżeństw.
Oczywiście. I my uważamy, że to jest na przykład
pole do decentralizacji,
że są województwa, w których mogłyby
istnieć jakieś formy
właśnie związków partnerskich, ale że w tych
województwach, które są progresywne
można być, może to nazwać
małżeństwem. Pokazujemy to w książce
jako rzecz, o którą w ramach
tego systemu można by walczyć, a nie
coś od czego się zaczyna. Proszę państwa,
te rzeczy, które są dla ludzi ważne
to jest bardzo ważne, są
w różnym wymiarze dzieci, szkoła,
to w jaki sposób ona jest zorganizowana,
czego tam się uczy. To
angażuje ogromną uwagę ludzi,
ogromną troskę. Jest wielki
konflikt. Czy dzieci powinny
być bardziej
blisko rodziców
otoczone ich troską i ciepłym,
czy bardziej państwo powinno
ingerować, wychowanie dzieci.
Również dlatego, żeby wyrównywać
szanse edukacyjne, ale jest to kosztem
władzy rodzicielskiej. To jest
bardzo ważny konflikt. Zobaczmy, ile
chociażby w drugiej kadencji
platformy obywatelskiej, jaki był
konflikt, ratujmy maluchy.
Zobaczmy, ile
stawono starania w to, żeby powstały
gimnazja. Był to system,
który z perspektywy
międzynarodowych badań porównawczych
świetnie funkcjonował, wyrównował szanse
edukacyjne. Nikt nie wierzył,
że prawo i sprawiedliwość jest zlikwiduje
i już o nich nie pamiętamy, prawda? To już jest
przeszłość. To są rzeczy, które
naprawdę ludzi bardzo interesują.
Interesują ludzi coraz bardziej prawa
pracownicze. To w jaki
sposób powinna wyglądać rola
związków zawodowych. To jest ważne
dla różnych ludzi. Często.
Ale też widzimy to międzynarodowo,
że wracają związki zawodowe.
To w jaki sposób one powinny
być zaangażowane
w relacje pracy.
Interesują ludzi
sprawy
tego, jak na przykład 500 plus,
800 plus. Widzimy
dzisiaj, jak się zmieniają nastroje
w tej sprawie. My mamy tu konkretny
redystryw. Tak, tak.
Mamy konkretny pomysł, że te pieniądze,
są na 500 czy 800 plus,
jakkolwiek to będzie w momencie
decentralizacji, zakładamy, że wszystko
pozostaje tak, jak było i
te pieniądze zostają po prostu w samorządowych
województwach. I obywatele
mogą podjąć decyzję,
czy chcą, żeby nadal było
wypłacane 800 plus,
czy na przykład, żeby było 500 plus,
ale tylko na drugie i kolejne dziecko,
a resztę tych pieniędzy, żeby
przeznaczyć na usługi publiczne. Wydaje mi się,
że bardzo ważną rzeczą, którą Polki
i Polacy coraz bardziej dostrzegają,
to jest zapaść usług publicznych,
różnego typu. I wiemy,
że transfery bezpośrednie
do kieszeni są
alternatywą wobec usług publicznych.
To jest bardzo ważny wybór. Czy wolimy
dostawać pieniądze do kieszeni
i kupować usługi na rynku.
To jest taki model Friedmanowski
prawicowy, czy
bardziej model lewicowy, w którym
te nasze wspólne pieniądze idą na
usługi publiczne i w tym
właśnie wymiarze, na przykład
samorządowych
województw, jesteśmy w stanie
lepiej rozliczać
lokalne władze z jakości tych usług
publicznych. I teraz mówimy ok. Na przykład
na pierwsze dziecko
w referendum samorządowym,
decydują obywatele, że rezygnują
z 500 plus, ale oczekują
konkretnych zmian
w usługach publicznych. To są rzeczy, które
ludzi coraz bardziej interesują. Nie mówię, że
aborcja ich nie interesuje, ale tego
i tu nie da się sprowadzić tylko do aborcji.
Aborcja interesuje media.
W pełni się z panią zgadzam.
Mówi pani, że to nie jest propozycja
federalizacji Polski.
A co w takim razie z regionami, gdzie
żyją odrębne grupy, bo mówimy, że
Polacy są niezróżnicowani,
no ale w niektórych
miejscach żyją grupy narody,
jak niektóre chcą się określać.
Domagające się autonomii, na przykład
ślązacy, czy kaszubi do pewnego
stopnia. W jaki sposób
w tym nowym systemie
państwo do nich podchodzi?
Fundamentem
jest to, co nazywamy
symetryczną decentralizacją.
To jest bardzo ważne.
I to jest
rzecz, która odróżnia nasz projekt
od, na przykład
ustroju hiszpańskiego,
który ma model
asymetryczny. Za chwilę wytłumaczę, co to znaczy.
Otóż model asymetryczny
to jest taki, w którym regiony
indywidualnie sobie negocjują
z centrum, ile chcą mieć
autonomii. To prowadzi
do bardzo niebezpiecznych rozwiązań
ustrojowych, separatyzmów,
dlatego, że te regiony, które są
właśnie bardziej
gotowe na samodzielność,
starają się wyrwać jak najwięcej,
natomiast te regiony, które
są mniej na to gotowe,
nie są w stanie obronić tego, co wspólne.
To jest bardzo niebezpieczny model
i tutaj jesteśmy od dawna już
w ostrym sporze z ruchem autonomii
śląska, który właśnie
ma model
konstytucji, ma taką propozycję
konstytucji, która proponuje
możliwość
autonomii. To znaczy, że każdy region
może sobie wynegocjować,
ile tam chce. To jest katastrofa
na propozycję.
Wiemy z przykładów innych państw, właśnie takich
jak Wielka Brytania,
która jest państwem unitarnym,
ale ma asymetryczną decentralizację
na przykład Szkocja.
To jest ten region, który cały czas
jest niejasny,
czy będzie chciał dokonać secesi
czy nie. Ten sam sposób
w Hiszpanii. Mamy problem przede wszystkim
z Katalonią.
Więc ta asymetryczna decentralizacja
to jest decentralizacja, która
pobudza separatyzmy.
To po pierwsze, a po drugie permanentnie
destabilizuje państwo,
dlatego, że ciągle trwają
te negocjacje z centrum,
ile autonomii dać komu.
Także naszym zdaniem to jest model,
który się kompletnie nie sprawdził.
Natomiast zupełnie czym innym
jest symetryczna decentralizacja,
to znaczy, że wszystkie województwa
na każdą,
na każdą rzecz muszą się zgodzić
wspólnie. Nikt nie dostaje
więcej niż wszyscy
są w stanie przyjąć. I to jest
model, który się bardzo dobrze sprawdza
na świecie,
nie powoduje żadnych separatyzmów.
Tak naprawdę to państwa zcentralizowane
mają większe problemy z separatyzmami.
Nie przez przypadek to pan redaktor
wie, lepiej niż ja,
że wiele krajów, które właśnie
po wojnach domowych,
po bardzo ostrych konfliktach
wprowadzane są ustroje, w których
właśnie jest bardzo duży poziom
decentralizacji.
Dlatego, że to ułatwia utrzymanie
wspólnego państwa tak naprawdę.
No ale jeśli weźmiemy, nie wiem, przypadek
szwajcarii, czy przypadek niemiec, to
zdaje się, że kraje federalne
sobie doskonale radzą. Właśnie lepiej
sobie radzą czasami, niż te kraje
zunifikowane, takie jak umnia
brytyjska, prawda?
To jest kraj unii narodów.
Czy choćby Francja, gdzie tam też
dochodzi do tego typu
procesów jakby destrukcyjnych, czy
destabilizujących tą jedność, już
o Hiszpanii pani wspomniała.
W federacjach nie ma nic złego, najsilniejsza
państwa świata to federacja, tak jak pan redaktor
powiedział. Te, które podziwiamy
zanoczone szwajcaria, Niemcy, to wszystko
są federacje.
My uważamy, że tak akademicką
mówiąc, że w ogóle ten podział na
państwa federalne i unitarne
jest bardzo mocno
historyczny i on wiąże się
z procesami państwotwórczymi, bo wiem
federacje powstawały właśnie w toku
tych procesów państwotwórczych, kiedy
różne terytoria,
które posiadały suwerenność
łączyły się tworząc wspólne państwo,
natomiast zachowywały część
suwerenności.
I to jest różnica, żeby tak wytłumaczyć
słuchaczom, na czym polega
ta różnica pomiędzy
federacją i państwem unitarnym
dystrybucji suwerenności.
To znaczy właśnie w federacjach
te komponenty składowe zachowują
jakąś cząstkę suwerenności.
Stanach Zjednoczonych objawia się to
na przykład tym, że nie można zmienić
granic stanów, nie można złożyć
z urzędu gobernatora.
My uważamy, że to
jest w tym przypadku
dobry model. Uważamy, że powinien
być silny nadzór
nad samorządem.
Mamy też propozycję, w jaki sposób
go umiejscowić. Uważamy, że dzisiaj
ten nadzór znajduje się
u premiera. My proponujemy przenieść go
do prezydenta. Powiem, prezydent jest
tym urzędem, który
ma bardzo silny mandat społeczny.
Pochodzi z wyborów bezpośrednich, ale nie jest
nie ma kompetencji
na wagę mandatu, który
posiada, więc proponujemy, żeby był
bardzo silny nadzór
nad tym samorządem. Nawet proponujemy
to, co nazywamy kompetencjami atomowymi,
że w przypadku właśnie separatyzmów
rzeczy, które są bardzo
mało prawdopodobne, ale dobrze
zaprojektowany system powinien być na nie
gotowy. Prezydent może
uchylać akty prawa miejscowego,
rozwiązać sejmik
wojewódzki, złożyć z urzędu
wojewodę samorządowego,
bo proponujemy połączenie urzędów
wojewody dzisiejszego i marszałka, więc
ma bardzo silne koncepcje nadzoru
nad samorządem, których nie ma w żadnej
federacji. Dobrze,
państwa pomysł, powiedzmy
sobie szczerze, zakłada,
że opozycja musi wygrać wybory.
To zależy od perspektywy
czasowej i różni nasi członkowie,
bo w naszym stowarzyszeniu jest ponad 130
osób, to też stowarzyszenie to inkubator
umowy społecznej, ono tę książkę
napisało i są tacy
wśród nas, którzy uważają,
że to jest perspektywa 20 lat.
Są tacy wśród nas, którzy uważają,
że to jest sprawa najbliższych wyborów,
to zależy oczywiście od perspektywy
czasowej. A skąd w ogóle
przekonanie,
że w Polsce znajdzie się grupa polityków,
którzy po zdobyciu
władzy po prostu postanowią,
że się nie
podzielą ze wszystkimi? Czy nie
ma pani wrażenie, że to brzmi śmiesznie,
nawet jak ja to mówię?
Zupełnie nie, zupełnie nie.
Proszę państwa, ten pomysł
tym różni się
od wielu innych, które funkcjonują
w sferze publicznej,
że my nie liczymy na to,
że pewnego dnia spadną nam z nieba
idealni politycy
wspaniali,
kompetentni, uczciwi,
o których marzymy,
to się nie wydarzy.
Wy zakładamy, że trzeba
działać ze społeczeństwem
i z politykami takimi, jakich mamy.
W tym sensie jest to projekt daleki od utopi.
I teraz, skoro są
ta, co jacy są,
trzeba liczyć na ich motywacje.
Na jakie motywacje
liczymy? Po pierwsze,
w sytuacji tej wojny
polsko-polskiej, którą,
obie strony są poobijane,
właśnie stworzenie
nowych ram ustrojowych, takiej umowy
społecznej, to jest rzecz,
która by przeszła do historii Polski.
Który polityk
może być mężem stanu,
który będzie już na zawsze
w podręcznikach historii,
jako ta grupa, która
zawarła nową umowę społeczną.
Tak, jak mamy okrągły
stół, można krytykować
ten formę transformacji.
Ale to jest historyczny moment.
I liczymy tutaj na ego,
że w tym przypadku wielkie ego
polityków pokażemy im,
że mogą jeszcze bardziej
temu ego
do pomysłu. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz, bardzo ważna,
jest taka, jeżeli się rozmawia
dzisiaj z ludźmi, którzy są
w okolicach sejmu czy w rządzie,
wszyscy mają poczucie, że było
bardzo trudno się tam dostać
i nic nie można zrobić.
Jeżeli się, nie wiem,
rozmawia z posłami, większość z nich
ma poczucie niemal zerowej
sprawczości, czuje się jak maszynka
do głosowania. Jeżeli się ich pyta,
ile ludzi w Polsce tak naprawdę ma
najczęściej padająca odpowiedź
jest to jest kilka osób tylko.
Na naszej propozycji możesz
zyskać bardzo duża grupa
polityków, liderów
w centrum, ale też liderów lokalnych.
Bardzo, bo może być
przynajmniej 16, a my
proponujemy też, że można
spokojnie i bezpiecznie zwiększyć
liczbę województw,
bez kosztów i bez ryzyka
dla espektów rozwojowych.
Bardzo dużo osób może na tym
zyskać. Dych, które dzisiaj mają ambicje,
mają pomysły, natomiast
nie są w stanie ich realizować.
Jeżeli się,
jeżeli się jeździ po Polsce, rozmawia
o tej książce w różnych regionach,
ludzie myślą o tym
jako o wielkim potencjale
dla elit, które już tam są, ale również
na potencjale, jako
potencjale tego, żeby
najbardziej wartościowi ludzie
zaangażowali sprawy publiczne,
od nich nie wyjeżdżali do Warszawy.
Może na tym wygrać bardzo duża grupa
polityków i w tych political fictions,
pięci o rozdziałach
województwa marzeń, pokazujemy
przykłady polityków i politycze,
którzy w centrum wracają
do regionów. I tam jest bardzo dużo
postaci opartych na
prawdziwych politykach i polityczkach.
Ciekawe jestem czy państwo, czytając
będziecie w stanie zgadnąć, kto
jest kim. Zapraszam
państwa do przeczytania tej książki
i do wyrobienia sobie własnego
zdania. Na te tematy,
o których przed chwilą rozmawialiśmy, moim
gościem była profesor Anna
Wojciuk, wykładowczyni
Uniwersytetu Warszawskiego i współautorka
książki Umówmy się
na Polskę. Mamy kilka egzemplarzy
dla państwa, bardzo proszę pisać
na znany adres raport Rosiaka
Małpa G-mail.com
Dziękuję bardzo pani. Dziękuję bardzo.
Raportowy sezon nieogórkowy
przez cały lipiec i sierpień, zapraszam
serdecznie w przyszłą środę,
w sobotę oczywiście raporty
zostanie świata. Nasze programy
powstają dzięki państwu. Dziękuję
że z nami jesteście.
Raport o stanie świata
od marca 2020 roku
rozwija się dzięki państwa
zaangażowaniu i szczodrości.
To dzięki wam możemy opowiadać
życie przy pomocy dźwięków.
Dzięki wam ten program
jest przygotowywany w profesjonalny sposób
z zachowaniem najwyższej jakości
bo na nią właśnie zasługują
słuchacze raportu o stanie świata.
Z serca dziękuję wszystkim państwu za wpłaty
Wasza chojność jest dla mnie
ogromnym zobowiązaniem. Zbiórka
na patronite.pl ciągle trwa
zachęcam do udziału.
Najchojniejsi patroni
raportu o stanie świata to
firma Ampio Smart Home.
Aureus
leasing, kredyt,
ubezpieczenia, księgowość.
Sprawdź nas na www.aureus.pl
Hotel Bania
Termaliski w Białce Tatrzańskiej
oferujący pakiety
pobytowe z termami
w cenie.
Mikoż Barczewski
2005 Global
firma doradcza Crido
Galmet
Polskie Pąpy Ciepła
Sklep internetowy
GoldSaver.pl
W którym sztapkę fizycznego złota
kupisz po kawałku i bez wydawania
jednorazowo dużych kwot.
KR Group
firma outsourcingowa
www.krgroup.pl
Razem w przyszłość
Polsko-Japońska
Akademia Technik Komputerowych
Warszawa Gdańsk Bytom
Michał Małkiewicz
NorthMaster
Marka Łodzi Motorowych z Polski
www.northmaster.pl
Wydawnictwo Pascal
Wydawca Przewodnika Polska na weekend
Firma Software Mill
Od zawsze zdalni
programują dla całego świata
Dom wydawniczy Muza
Bo świat nie jest nam obojętny
Pure Play
Transparentna agencja
Mediowa Digital
i doradca w budowaniu
kompetencji in-house
Uber, myślimy globalnie
działamy lokalnie
Agnieszka i Sławek
Zabadzcy
a także
Budros, pompy ciepła
Gruntowe pompy ciepła dla budynków
przemysłowych i wielorodzinnych
Kompleksowa obsługa
Liceum Błeńskiej
Gdańsk-Kowale
Przemyślana edukacja w dobrym miejscu
Piotr Bohnia
Michał Bojko
CIO Net
Digital Excellence
Łączymy ludzi i idee
Grupa Brokerska CRB
Ubezpieczenie należności
dla twojej firmy
Bezpłatne porównanie ofert
www.grupacerb.pl
Duna Language Services
Biorot umaczeń
do zadań specjalnych
www.duna.bis
Flexi Project
Falsowy i intuicyjny system
do zarządzania projektami
i portfelami projektów
JMP
Z miłości do sportu, z najlepszych
tkanin w sercu pod hala
szyjemy dla was porządną odzież
Palarnia kawy
La Caffo z Augustowa
LSB Data
Dedykowane aplikacje internetowe
dla biznesu
Masz pomysł, zrealizujemy go
LSB Data.com
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Wydawca książek
Serii Krótkie wprowadzenie
Wszystko co trzeba wiedzieć
Leszek Małecki
Aplikacja Moja Gazetka
Polska proekologiczna
aplikacja zakupowa z gazetkami
promocyjnymi i nie tylko
Moja Gazetka
Kupuj mądrze
Firma Prosper z Sosnowca
Hurtownia elektroenergetyczna
i właściciel marki czystus
Firma Odo24
Optymalne kosztowo
outsourcing ochrony danych osobowych
Odo24.pl
Tatrzański festiwal biegowy
Tatra Sky Marathon
22 lipca biegamy w sercu
Tatr i gminy kościelisko
TIKSTOP.L
Niezależny serwis biletowy
Sprzedamy bilety
na twoje wydarzenia kulturalne i sportowe
Drukarnia cyfrowa
Totem.com.pl
Dla nas książka zasługuje
na najwyższą jakość
Fundacja Wasowskich
opiekująca się z puścizną Jerzego
Wasowskiego i wydawca książek
Grzegorza Wasowskiego
Szczegóły na wasowscy.com
Michał Wierzbowski
Wayman o programowanie
wspomagające firmy inżynieryjne
w zarządzaniu projektami
stworzone przez polskich inżynierów
dla sektora projektowego
www.waymansoftware
ZenMarket
Pośrednik w zakupach ze sklepów
i aukcji w Japonii
ZenMarket.jp
Dziękuję bardzo
Do dzięki państwu mamy raport o stanie świata
Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.
Dziś o pomyśle na Polskę. Pomysł zakłada nie mniej ni więcej niż zmianę ustroju naszego kraju. Tzn. demokracja by została, ale byłaby to inna demokracja i inna Polska niż ta, w której dziś żyjemy. Polska bez nieustannej wojny plemiennej, z władzą znacznie bliżej obywateli niż obecnie, kraj zdecentralizowany, ale równocześnie połączony w przestrzeni dobra wspólnego, którego wszyscy obywatele – bez względu na poglądy, pochodzenie, przekonania, styl życia - chronią i są beneficjentami.
Brzmi jak mrzonka? Pofolgujmy marzeniom.
Gość: Anna Wojciuk