Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka: Raport o stanie świata - 19 sierpnia 2023
Dariusz Rosiak 8/19/23 - Episode Page - 1h 53m - PDF Transcript
Przy mikrofonie Dariusz Rosiak, dzień dobry państwu, zapraszam na RAPORT OSTANIE ŚWIATA!
Pod patronatem Joe Biden'a w Camp David spotykają się liderzy Korei Południowej i Japonii.
Czy zagrożenie ze strony Chin i Korei Północnej to wystarczający powód,
by zmienić nastawienie do siebie państw, których historia obarczona jest tragediami i wrogością?
Czy Amerykanie planują stworzenie antychińskiego trójkąta w rejonie Pacyfiku? I co na to Chiny?
Litwa zamyka przejścia graniczne z Białorusią, a Łotwa zwiększa obecność wojska na granicy.
Jak państwa bałtyckie podchodzą do zagrożenia ze strony Łukaszenki i Putina?
Prawy bory prezydenckie w Argentynie wygrywa miłośnik Donalda Trumpa,
czy w Ameryce Łacińskiej nadszedł czas polityków spoza głównego nurtu?
W niedzielę finał kobiecych mistrzostw świata w piłce nożnej.
Jak kobietom udało się przekonać mężczyzn, zwłaszcza błodarzy światowej piłki,
aby traktować je poważnie.
A także dlaczego porażka w nauce nie musi oznaczać klanski i resortowe dzieci rządzą światem?
O tym wszystkim w raporcie o stanie świata 19 sierpnia 2023 roku.
Raport o stanie świata to program finansowany przez słuchaczy istniejący dzięki państwu.
Otwarty do słuchania za darmo właśnie dzięki temu, że możemy liczyć na państwa wsparcie.
Serca dziękuję za każdą wpłatę, a jeśli ktoś z państwa chciałby nas wesprzeć,
zapraszam na mój profil w serwisie patronite.pl.
Przypominam jeszcze nasz adres mailowy, raport rosiaka małpadzimail.com.
Adres naszej strony, raport o stanie świata.pl.
Agataka Sprolewicz jest dziś wydawcą programu.
Kris Wawrzak realizuje dźwięk.
Jesteśmy w studio Efectura w Warszawie.
Zaczynamy!
W Camp David siedzibie prezydenta USA w stanie Maryland.
Joe Biden spotyka się w piątek z prezydentem Korei Południowej i Premierem Japonii.
Wydarzenie ma niezwykłą rangę dyplomatyczną, nie dlatego, że jego efektem mają być jakieś przełomowe decyzje.
Przełomem jest sam fakt, że spotykają się liderzy krajów, które historia dzieli w sposób fundamentalny.
O co chodzi w tym spotkaniu?
Dlaczego jest ono ryzykowne zwłaszcza dla prezydenta Korei Południowej?
Co chce osiągnąć Joe Biden zapraszając liderów Japonii i Korei do tak symbolicznie znaczącego miejsca jak Camp David?
O tym porozmawiam z moim gościem, którym jest doktor Oskar Piotrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dzień dobry.
Dzień dobry.
Może zacznijmy od niby jaśnienia.
W ogóle dlaczego mówimy o tym spotkaniu?
Rozmawiamy w piątek, kiedy jeszcze do tego spotkania nie doszło, więc nie wiemy, ale zapewne się pan zgodzi, że ono nie przyniesie może jakiś takich fundamentalnych deklaracji.
Za chwilę o tym zresztą porozmawiamy.
Nie takie oczekiwania mu towarzyszą.
Ważne jest, że liderzy krajów, które od lat i od dekad są sobie wrogie, które dzieli czasem okrutna historia, spotykają się.
Więc może właśnie od tej historii zacznijmy od tych niezabliźnionych ran, co dzieli Japonię i Koreę południową?
Mówimy o południowej, tak, ale Koreańczyku.
Historia dotyczy całego Półwyspu Korańskiego.
Właśnie problem jest szerszy, bo to jest coś, co dzieli Japończyków i Korańczyków, niezależnie od państwowości, czyli niewątpliwe chodzi o krzywdy i zbrodnie popełnione na Korańczykach przez Japończyków.
Nie tylko w trakcie działań wojennych na Pacyfiku, ale szerzej w trakcie 35-letniej okupacji Korei przez Japonie w latach 1910-1945.
Był to czas, który oznaczał de facto wymazanie Korei jako odrębnego bytu państwowego z mapy, podporządkowanie polityczne, gospodarcze, wszelakie i elementy, powiedziałem, takiej dyskryminacji szerokopojętej
i wyniszczenia etniczności Korańczyków.
Tak to Korańczycy interpretują, że tak naprawdę Japończycy dojrzyli do takiej całościowej japonizacji społeczeństwa korańskiego.
A równocześnie jest to czas, kiedy nowoczesny nacjonalizm, nowoczesna tożsamość korańska właśnie się wykuła w tych warunkach w trakcie tych 35 lat japońskiej okupacji i przyniosło to efekt w postaci powstania dwóch podmiotów politycznych na Półwyspie Korańskim, czyli Korańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej
i Republiki Korei. I faktycznie jest wiele rozbieżności, co do oceny, co się wydarzyło wtedy, w rozbieżności między Japonią a Koreą Południową.
One przez te kilkadziesiąt lat miały różne postaci, te spory, one były nagłaśniane i politycznie, czy wyłącznie ekspercko, ale czy na poziomie też społecznym.
To jedno, co się wydarzyło, jaki był faktycznie charakter japońskiej okupacji, bo Japończycy podkreślają, że jednak Korea się jako gospodarka zmodernizowała w warunkach japońskiej okupacji.
To wszyscy kolonizatorzy to podkreślają.
Także był element modernizujący, że wcześniej byliście totalnym dziadostwem, a dzięki naszej wspaniałomyślnej okupacji mogliście zaczerpnąć nowoczesności z modernizującej się skątinąd Japonii.
Więc tutaj jest problem z oceną tego, jak to faktycznie wyglądało, ale poważniejszy jest problem z zadość uczynieniami i co Japonia zrobiła po wojnie z tym problemem i co udało się wyciągnąć, brzydko mówiąc, Korańczykom od Japonii, a czego się nie udało wyciągnąć.
I to dotyczy już tego, jak wyglądały te spory dotyczą tego, jak wyglądały negocjacje, traktatu o normalizacji stosunków między Republiką Korei a Japonią w 1965 roku i późniejszych kroków, jakie Japonia podejmowała w relacjach z Koreą Południową.
Korańczycy z Południa do dziś twierdzą, że to, co Japonia nazywała w cudzysłowie reparacjami różnego rodzaju odszkodowaniami, to de facto były inwestycje, to de facto służyło biznesowi japońskiemu, a Japończycy mówią, że no robili to zgodnie z porozumieniami i to nie ich wina, że też korzystali z tego finansowo, ale przecież finansowo też Korea Południowa skorzystała i gospodarczo szerzej, bo dzięki m.in. tym różnego rodzaju odszkodowaniom.
Korea Południowa budowała swoją potęgę gospodarczą, ale budowała w warunkach autorytaryzmu, więc autorytarne rządy przytulały te pieniądze od Japończyków, niekoniecznie dzieląc się nimi zespołyczeństwem. Mówię o tym w szerszym kontekście, bo te spory, które najczęściej się pojawiają w ostatnich latach nagłaśniane, one mają związek z tylko z pewnym drobnym wycinkiem tych relacji i dotyczą tych rzeczy najbardziej skrajnych, na przykład za dość uczynień dla Korea anegg gwałconych przez japońskich.
Żołnierze czy też robotników przymusowych koreańskich wykorzystywanych przez firmy japońskie, część z tych firm istniejących do dziś.
Więc tutaj mamy tylko te najbardziej takie charakterystyczne gwątki, które się pojawiają w mediach. One są elementem wyłącznie tego szerszego sporu dotyczącego tego, jak w ostatnich kilkudziesięciu latach rozwijały się stosunki Korei Południowej z Japonią.
Dwa niezwykle dumne narody, stąd również te elementy symboliczne, nie tylko elementy czysto praktyczne, ale elementy symboliczne odgrywają ogromną rolę.
I kiedy Jonsu Kiohl przejmował władzę i zbliżenie z Japonią stało się jednym z jego priorytetów, on podejmował ogromne ryzyko, prawda?
To nie było tak, że Korańczycy czekali na to, aż wreszcie się pojawi ktoś, kto powie pogućmy się, tylko wręcz przeciwnie.
Chyba do tej pory jest tak, że tej polityce towarzyszą duże kontrowersje w kraju, gdy kilka dni temu Korea świętowała rocznicę właśnie odzyskania niepodległości od Japonii, prezydent nie wspomniał o krzywdach, tylko mówił właśnie o kooperacji dwóch partnerów.
To nie musi być dobrze przyjmowane w Korei.
I nie jest przyjmowane dobrze, zwłaszcza przez opozycja. Mówimy o opozycji, która na przykład ma większość w parlamencie, bo mamy do czynienia z takim ustrojem, w którym władza wykonawcza prezydent musi dogadywać się z parlamentem, tak więc to szef rządu jest wyborów prezydenckich, a nie z wyborów parlamentarnych, więc ta opozycja ma znaczenie polityczne i jeszcze większe jest znaczenie społeczeństwa.
W tym sensie, że więcej Koreańczyku ponad połowa krytycznie ocenia to, co robi prezydent Yun w relacjach z Japonią i faktycznie to, co on zrobił jest ogromnym ryzykiem politycznym, bo on kieruje się, można powiedzieć, chęcią myślenia bardzo do przodu i że kwestie historyczne trzeba jak najszybciej załatwić.
Dlatego ta propozycja się pojawiła rządu południowo-korańskiego, żeby tak naprawdę to on wypłacił pieniądze odszkodowania robotnikom przymusowym, a że to jest pomysł południowo-korański na rozwiązanie tych problemów, a nie, że japońskie podmioty będą płacić, więc bardzo dużo kroków niezrozumiałych na poziomie społecznym w tym odbiorze tego, że winna jest Japonii, a więc dlaczego rząd południowo-korański ma wypłacać pieniądze
swoim obywatelom, ale ostatecznie wszystkie osoby się zgodziły przyjąć te pieniądze, więc ta presja też rząd była bardzo duża, żeby tutaj te kilkanaście osób, których dotyczyło ten konkretny kajstych odszkodowań dla robotników przemosowych, żeby one nie stanowiły blokady, ale chodzi tak naprawdę o niejakiś idealistyczne podejście, nie tylko prezydenta, ale tego ugrupowania politycznego, konserwatystów w Korei Południowej, którzy twierdzą, że ostatni
ostatecznie w sprawach fundamentalnych dla gospodarki, dla bezpieczeństwa kraju więcej nas łączy z Japonią niż dzieli, łączy nas to, że i my i oni postrzegamy jako zagrożenie Koreę Północną, i my i oni mamy sojusznika w postaci Stanów Zjednoczonych, i my i oni coraz krytycznie patrzymy na posunięcia Chin, wiele nas dzieli, ale ostatecznie więcej nas może łączyć, tym bardziej, że na poziomie społecznym, i to widać jest w ostatnich miesiącach, że coraz częściej
Japończycy odwiedzają Koreę, i Korańczycy odwiedzają Japonię na poziomie między innymi międzykulturowym, jeśli chodzi o popularność popkulturową różnych tworów południowo-korańskich i japońskich, w tych krajach dwóch, ta kultura masowa cieszyła się zawsze dużym zainteresowaniem, więc to nie jest tak, że Korańczycy z Japończykami są fundamentalnie na poziomie międzyludzkim skonfliktowani, bardzo dużo też polityka złego czyniła, bo właśnie na przykład
opozycja południowo-korańska no chętnie uderza w te tony antyjapońskie, tak, więc to jest bardzo czuły punkt i jednak część społeczeństwa uznaje, że Japonii wiele uszło na sucho w relacjach z Koreą Południową, a może mają rację, to znaczy może to jest nierówny związek, na przykład pytanie, jak reaguje Fumio Kishida, czy dla niego to jest rzeczywiście czysto taki powiedziałbym merkantylny związek, w którym liczy się
zagrożenie ze strony Chin i Korei Północnej pan o tych dwóch krajach wspomniał, no bo to jest chyba główne spoiwo tego związku i Kishida mówi sobie, no jest to oczywiste, jest absolutnie z politycznego punktu widzenia rozsądne, żebyśmy się z nimi zbliżyli, natomiast no równocześnie w czasie gdy Jonsukiol świętował niepodległość Japonii, Kishida wysłał delegacje do chramu takiego mauzoleum, gdzie oddaje się
że cześć, byłem zbrodniarzom wojennym japońskim, prawda, przez Japończyków uznawanych za bohaterów, dla niego tego typu gesty nie kłócą się równocześnie ze zbliżeniem z Koreą na takim poziomie politycznym czy na poziomie praktycznym.
No, potrzeba pamiętać, że on jest premierem Japonii i musimy myśleć o tym, że wojna była ogromną tragedią dla Japończyków, ale też jednak nie traktują Japończycy swoich żołnierzy, dowódców i tak dalej jednoznacznie jako zbrodniarzy, więc też jest konieczność uczczenia tego, że ci ludzie ginęli w obronie ojczyzny, jakby to nie brzmiało, tak, bo też pamiętajmy o tym, że ta wojna miała bardzo różne oblicza i też dotknęła przede wszystkim społeczeństwo japońskie, więc on nie
może, nie może uderzać za bardzo się w piersi, tak, i się da żaden premier japoński tego nie robił, ale on i tak jest bardziej gołębi niż premier Abe, który był wyjątkowym jastrzębiem i sam chodził do Yasukuni właśnie, do tej świątyni, do tego ramu szintoistycznego, tak, gdzie, gdzie to był już, to już w ogóle była manifestacja polityczna, co jest najważniejsze dla premiera Japonii, tutaj w przypadku Kishiri mamy więcej takich elementów łagodzących, ale też jest
perspektywa Japonii, no, naznaczona też wieloma obawami właśnie z tego, jaka jest Korea Południowa politycznie, że tam nie ma pełnego poparcia dla zbliżenia z Japonią, więc Japończycy obawiają się, że oni dużo ryzykują też, wyciągając rękę do Korei Południowej, bo kto wie, jaki będzie następny prezydent Korei Południowej, a przecież te napięcia, które były w ostatnich latach, dolewało oliwy do ognia w tym sporze Lewica rządząca przez kilka lat Koreą Południową,
więc Japończycy obawiają się, że oni się w jakiej sprawie porozumieją z Koreą Południową, z rządem Południowo-Koreańskim, a następny rząd nie będzie respektował tych porozumień, bo tak zresztą było, w 2015 roku porozumienie w sprawie odszkodowań dla kobie, dla koreanek gwałconych przez japońskich żołnierzy zostało podpisane przez rząd Południowo-Koreański, a kolejny rząd Południowo-Koreański wycofał się z tego porozumienia, no i Japończycy uznali, no, hola, hola, no, podpisaliście coś, a wy tu mówicie, że
już nie czujecie się tym związani, więc jest duży brak zaufania, takiego politycznego i wydaje mi się, że Joe Biden jest tym, który chce zbliżyć, mimo tego, że te państwy, że Japonia i Korea Południowa same sporo zrobiły, żeby się zbliżyć, to Joe Biden jeszcze chce być tym dodatkowym spoiwem.
I tutaj może dochodzimy do istoty rzeczy, to znaczy w związku z tym, że to jest tak bardzo kruche relacja, jak pan mówi, chodzi o to, żeby stworzyć warunki, w których to nie koniunktura polityczna, niepartia, która jest tu władzy, będzie decydowała o tym, czy to zbliżenie japońsko-koreańskie jest kontynuowane.
Chodzi o stworzenie pewnych mechanizmów, jak rozumiem, w Camp David, czy może zapoczątkowanie tworzenia takich mechanizmów, które spowodują, że ta relacja będzie trwalsza, że nie będzie zależała od tego, kto rządzi danym krajem.
Myślę, że zdecydowanie jest taka ambicja władza amerykańskich i ona dotyczy nie tylko obaw o zmiany w Japonii i zmiany w Korei Południowej, ale też o zmiany w samych Stanach Zjednoczonych.
Jeśli będzie to Trump-opodobny, izalocjonistyczny polityk w przyszłości amerykański, rządzący tym krajem, to może on uznawać, że nie za bardzo trzeba zajmować się jakimiś waśniami między sojusznikami amerykańskimi, niech się tym sami zajmują.
Zresztą Trump tak podchodził przecież, że niech się tam boksują, to ich sprawa, a wydaje mi się, że faktycznie tutaj jest polityczna próba, nie tyle pożenienia tych zwaśnionych historycznie stron,
tylko stworzenie takich bardzo solidnych fundamentów, ale jednak o charakterze politycznym, o niecharakterze formalnym.
Mamy do czynienia z relacją dwóch sojuszy formalnych, traktatowych, sojusz Stany Zjednoczone Republika Korei i sojusz Stany Zjednoczone Japonia.
Nie ma trójstronnego sojuszu, nie ma sojuszu między Seulem a Tokio, więc ta relacja trójstronna jest naznaczona tą moderowaniem przez Stany Zjednoczone tej relacji.
Więc Amerykanie faktycznie chcą uodpornić tę relację na przyszłe turbulencje wewnątrzpolityczne i to jest szalenie trudne, bo jeśli to spotkanie w Camp David i nawet kolejne spotkania, bo taki z przecieków wynika, że w Camp David mają zapaść decyzję o tym, żeby tego typu spotkania stały się regułą w relacjach.
Żeby do nich dochodziło regularnie jako oddzielnych spotkań, a nie spotkań przy okazji szczytu wielostronnych.
Więc to ma stać się regułą w tej relacji, ale to jest zobowiązanie polityczne, które na siebie bierze Biden, Kisida i Jun.
Ich następcy mogą uznać, że czasy się zmieniły, ważniejsze są teraz inne sprawy i tak naprawdę Spirit of Camp David, bo jeden z dokumentów ma tak się nazywać, on może ulecieć bardzo szybko.
To jest to jest najpoważniejsze wyzwanie dla zarządzania tą trójstronną relacją. To, że padnie ona prędzej czy później ofiarą wewnątrz politycznych przepychanek w Stanach Zjednoczonych Japonii lub Korei Południowej.
Mówi Pan o tym, że nie ma formalnie rzecz biorąc takiego trójkąta Stany Zjednoczone, Korea Południowa, Południowa Japonia, ale Chiny uważają, że to co się dzieje to jest początek jakiegoś azjatyckiego NATO i bardzo się boją.
No tak, to jest oczywiście zabieg retoryczny chiński, który ma zachydzić tę współpracę pokazując, że Amerykanie mają plany okiełznania Chin za wszelką cenę, ale faktycznie powiedziałem o tym, że nie ma tych relacji takich traktatowych sojuszniczych, ale współpraca jest jak najbardziej ona ma charakter.
No ta kraja jest takiego racjonalnego punktu widzenia znacznie więcej łączy jednak niż dzieli powiedzmy sobie szczerze.
Tak, ja myślę, że zwłaszczony gospodarczej, od strony politycznej, od strony wojskowej, mimo się nie ma powodu, żeby nie współpracowały ze sobą.
Zdecydowanie tak, a równocześnie na przykład w sprawach gospodarczych, a tutaj ten wątek też prawdopodobnie mocno wybrzmi w Camp David, że kwestie bezpieczeństwa ekonomicznego są szalenie ważne, a te państwa współpracują ze sobą, ale równocześnie są też konkurentami gospodarczymi.
Na przykład w nowoczesnych technologiach, ale są i konkurentami, ale równocześnie są współzależni od siebie.
Więc oni mimo tego, że mogą rynkowo, zwłaszcza traktować siebie jako rywali, to wiedzą, że oni mogą między sobą znaleźć jakąś nieć porozumienia, a z Chinczykami to jej absolutnie nie znajdą.
Więc to na pewno ich łączy i myślę, że tutaj może dojść do takiej, może nawet nie tyle instytucjonalizacji, czy jakieś formalizacji tych konsultacji na różnych poziomach, w tym na przykład w sytuacjach kryzysowych.
Coś się dzieje kryzysowego w Indo-Pacyfiku i że ci liderzy będą mieli formę, w którym mogą się skonsultować.
Tak, bo dotychczas tak często wyglądało, że jeśli był jakiś problem, to prezydent Korei Południowej rozmawiał z prezydentem Stanów Zjednoczonych, a ten następnie z premierem Japonii mówił, co powiedział ten korańczyk.
Bo korańczyk z Japończykiem to tak nie bardzo ze sobą potrafili rozmawiać, nawet gdy coś się poważnego działo.
Więc chodzi o stworzenie takich politycznych mechanizmów, ale być może też technicznych.
To znaczy na poziomach zdecydowanie niższych, na przykład kwestie współpracy wywiadowczej, kwestie monitorowania aktywności rakietowej Korei Północnej, żeby ta współpraca była ściślejsza.
I też rzecz, myślę, że bardzo trudna, żeby się pogodzić, co robić w kontekście Chin.
Mimo tego, że oni wszyscy się zgadzają, że to jest wyzwanie, ale jestem ciekaw, jak Chiny będą ujęte w tym wspólnym oświadczeniu,
bo Amerykanie są najtwardsi wobec Chin. Japończycy są prawie tak twardzie, ale jednak uznają, że trzeba jakiś dialog prowadzić z Chinami,
a korańczycy są bardziej przechyleni w stronę Stanów Zjednoczonych niż Chin,
ale najchętniej byliby pośrodku ze względu na to, że chcą utrzymywać jak najbliższe stosunki gospodarcze z powodów merkantylnych z Chinami.
My jeszcze dodajmy, że w tej warstwie retorycznej Amerykanie nie przyznają się do tego, że to spotkanie ma jakikolwiek ranty chiński charakter,
że to chodzi po prostu o współpracę regionalną trzech partnerów, natomiast z pewnością nie jest to skierowane przeciwko Chinom.
Pan powiedział o kilku takich aspektach, które być może pojawią się na tym szczycie.
Coś jeszcze wiemy, coś czego należy się spodziewać, czy to po prostu powinniśmy zachować umiar i niespecjalnie oczekiwać na jakieś wielkie przełomowe deklaracje.
To znaczy, myślę, że jeśli coś ma być wymieniane z nazwem, no pewno, bo to też już jest pewna reguła we współpracy tej nawet wcześniejszej w tym trójkoncie,
to jest krytyka tego, co robi Korea Północna i konieczność zwiększania interoperacyjności, wspólnych ćwiczeń trójstronnych w reakcji na zagrożenia ze strony Korei Północnej.
To jest bardzo bezpieczne politycznie. O tym można wspomnieć, bo o tym już od dawna wspominają, więc myślę, że tutaj nacisk na to będzie pytanie, jak Korea Północna zareaguje na to,
że mamy sygnały z Korei Południowej, że północ być może przygotowuje się do testu pocisku dalekiego zasięgu, którym przeleciałby dużo dalej niż dotychczas, że przeleciałby przez ogrom pacyfiku.
Być może do tego Koreańczycy się przygotowują, więc myślę, że tutaj wątek północno-koreański wybrzmi najmocniej.
Myślę, że te dodatkowe wątki mogą się pojawić dotyczące tego, jaki ma być charakter faktycznie tych konsultacji, czy na poziomie przede wszystkim liderów, przywódców politycznych, czy też te formaty na poziomie ministrów spraw zagranicznych czy bardziej techniczne.
Myślę, że to mogą być te najbardziej konkretne formaty i to jedna rzecz pozostawi taką furtkę na przyszłość, to znaczy mam na myśli poszerzenie o Japonię mechanizmu konsultacji w sprawie odstraszania nuklearnego Stanów Zjednoczonych,
bo w tym roku Korea Południowa i Stany Zjednoczone, przy okazji wizyty prezydenta Juna, kiedy śpiewał na bankiecie z prezydentem Bidenem, American Pie, zawarto porozumienie o powstaniu konsultacyjnej grupy do spraw nuklearnych.
To znaczy, że Amerykanie udzielają pełnego wsparcia, jeśli chodzi o parasol nuklearny nad Koreą Południową i zostały powołane nowe mechanizmy konsultacyjne między Koreańczykami a Amerykanami.
I pojawiają się spokulacje, że w przyszłości może dojść o do poszerzenia tego mechanizmu konsultacyjnego o Japonię, żeby to był mechanizm trójstronny.
Na razie Amerykanie mówią, że spokojnie...
No to mamy zalążę kazjatyckiego NATO.
To za wcześnie. Problem polega na tym, że my zawsze myśleliśmy w Europie o formatach wielostronnych, bo to była jedyna opcja.
W regionie Azji i Indopacyfiku w Azji Wschodniej myśli się o powiązaniach dwustronnych ze Stanami Zjednoczonymi i tych różnych kombinacjach, wielokątach i tak dalej, które niekoniecznie muszą mieć postać formalnych zobowiązań traktatowych.
Bo to jest nasze myślenie europejskie, że jeśli mamy coś na papierze, mamy traktat, mamy artykuł piąty, to wtedy czujemy się bezpieczni.
Azjaci mają swoje artykuły, ale myślę, że jeśli chodzi o taką praktyczną współpracę, często wychodzą wyłącznie poza te formalne zobowiązania.
Bardzo dziękuję doktor Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, był gościem raportu o stanie świata.
Dziękuję.
Litwa zamknęła dwa przejścia graniczne z Białorusią, w Szumsku i Twereczu, jako powód podano okoliczności geopolityczne.
Wcześniej Łotwa wzmocniła siły do ochrony granicy po tym, jak stwierdzono 96 prób przekroczenia granicy w ciągu doby.
Oba kraje wspólnie z Polską rozważają możliwość całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią, co miałoby się wiązać z obecnością grupy Wagnera w tym kraju i jej udziale w przerzucaniu migrantów do Unii Europejskiej przez właśnie te trzy granice białoruskie.
Jest z nami Dominik Wilczewski z przeglądu bałtyckiego. Witam Pana.
Witam, kłaniam się.
Może zacznijmy od nakreślenia ogólnego obrazu tego, jak państwa bałtyckie radzą sobie z tą operacją sterowaną w dużym stopniu przez Rosję i Białoruś, operację przerzutu ludzi przez granicę.
To jest w miarę dobrze chyba w tej chwili już zdokumentowana operacja z wykorzystaniem zorganizowanej przestępczości.
I oczywiście ludzi, którzy chcą się osiedlić w Europie zwykle z dobrych powodów, jeśli tak można powiedzieć, uciekają przed wojną albo przed biedą.
Jak na Litwie i na Łotwie prezentowane są te wydarzenia?
Może najpierw zacznijmy od tego, a potem spytam Pana, jak reagują władze na tę operację?
Można powiedzieć, że w zasadzie i na Litwie i w Łotwie panuje konsensus i w społeczeństwie i w opinii publicznej i również w elitach politycznych, że jest to nie migracja spontaniczna,
ale zinstytucjonalizowana migracja używa się pojęcia wojna hybrydowa.
On jest bardzo popularny w mediach, w powiedziach publicznych, w tej narracji, którą prowadzą władze.
Czyli że jest to działanie celowo wymierzone w kraje bałtyckie przez Białoruś.
I Białoruś jest tutaj raczej postrzegana też nie jako samodzielny podmiot,
tylko jako przedburzenie działań Rosji, jako w zasadzie Łukaszenka i jego otoczenie jest tutaj prezentowany, postrzegany jako Putinoska-Maryonetka.
Powiedzmy sobie, dramat tych ludzi, którzy dla siebie istotnych powodów próbują się dostać do Europy,
jest wykorzystywany, instrumentalizowany do tego, żeby poddawać te kraje, Litwę, Łotwę, presy migracyjne, jak to się mówi,
żeby angażować na granicy działania, służb.
No i taką odpowiedzią było wprowadzenie już w 2021 roku, kiedy to się zaczęło wprowadzenie procedury,
która jest bardzo kontrowersyjna, to znaczy zawracania migrantów, kierowanie ich z powrotem na terytorium Białoruś,
to jest to, co się zwykle nazywa pushbackami w takim powszechnym dyskursie.
No i budowa też znowu w cudzysłowie muru, a właściwie obrodzenia płotu na granicy w zasadzie on już jest na Litwie,
ta budowa jest już ukończona, a trwa jeszcze na Łotwie.
Na Litwie, w Łotwie mamy przykłady tragicznych wydarzeń, śmierci ludzi,
którzy próbują przedostać się przez granice i to śmierci po stronie unijnej, że tak powiem.
I jeżeli tak, to jak na to reagują media, czy są organizacje, które zajmują się tymi ludźmi?
Były takie pojedyncze przypadki nagłaśniane w mediach, aczkolwiek nie było to w takiej skali jak w Polsce
i też dyskurs jest trochę inny wokół tego. Też trzeba by tutaj zwrócić uwagę na to,
że jednak nie ma na Litwie i na Łotwie takiej polaryzacji społecznej i politycznej,
gdzie tak jak w Polsce toczy się spór, którego też z częścią stała się ta sprawa kryzysu humanitarnego,
czy kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.
Też w Polsce było dość dużo, już wcześniej dość dużo organizacji,
które były przygotowane do pomocy migrantom, ludzie z doświadczeniem też zdobytem za granicą.
Na Litwie na Łotwie tych organizacji, tych aktywistów było dużo mniej,
oni też dużo później się zorganizowali w porównaniu z Polską.
Nie ma może takiej wielkiej krytyki tych aktywistów,
ale pojawiają się też głosy, że to są działania antypaństwowe,
pomagani migrantom, działania aktywistów, czy zjeżdżą na granicę,
odnajdują osoby gdzieś tam ukryte w lesie, czy na bagnach.
Niosą taką podstawową pomoc humanitarną, medyczną.
Oni też tam w tych krajach działają, szczególnie na Litwie.
Tam w zasadzie powstała coś podobnego jak Polska Grupa Granica.
Zresztą nawet nazwa jest taka sama, Sianus Grupe, czyli Grupa Granica.
Ci ludzie też są aktywni, ale jest to dużo mniej liczne grupa niż w Polsce.
Oni starają się mimo wszystko współpracować ze służbami,
ze strażą graniczną litewską.
Aczkolwiek to się różnie układa i też dochodziło do różnych konfliktowych sytuacji,
że pogranicznicy litewscy w jakiś sposób utrudniać działania aktywistom,
zdarzały się napięcia i też taka powstała narracja stosowana przez służby,
że to są pseudowolontariusze, którzy w praktyce utrudniają,
przeszkadzają działaniach straży granicznej,
ale nie jest to temperatura sporu tak gorąca jak w Polsce.
Też chyba ze względu na to, że jednak właśnie ten konsensus w społeczeństwie
jest dużo bardziej powszechny, że społeczeństwo litewskie,
łotewskie pogodziło się z tym, że takie środki trzeba podjąć,
żeby ten napływ migrantów powstrzymać.
Też zrozumienie tego, że ten napływ migrantów
jest jednak wykorzystywany przez służby euro-ruskie,
więc też takiego powszechnie nie ma zbyt wielkiego poparcia,
ta działań tych, którzy tę pomoc migrantum niosą,
ale też nie jest to temat, który by jakoś gościł w mediach bardzo często.
Przy czym też tutaj zwracam uwagę, że na przykład media publiczne,
litewskie bardzo często naświetlały tę sprawę,
z pojekci głosów oceniających wartościujących,
ale jeśli dochodziła na przykład do jakichś przewadków głodności,
jeśli na przykład właśnie znaleziono jakiegoś rannego cudzoziemca,
jeśli on na przykład nie otrzymał pomocy lekarskiej,
to takie sytuacje były też nakłasione przez pterskie media publiczne,
albo też trudna sytuacja humanitarna,
jaka panowała w tymczasowych ośrodkach.
Dla tych migrantów, którzy zdążyli się dostać na Litwę
jeszcze przed wprowadzeniem górzbeków, więc ten temat jakoś też funkcjonuje.
Ja rozumiem, że ani ze strony władz, ani ze strony mediów,
które władze wspierają, nie ma nagonki na migrantów,
nie ma w ogóle tradycji tego typu polityki na Litwie czy w Łotwie.
To nigdy nie było w zasadzie pewnie też ze względu na to,
że w wcześniejszych latach Litwa czy Łatwanie były krajami docelowymi
dla dużych warmii migracyjnych nigdy nie było takiej praktycznie
narracji antyimigranskiej, antywuchoczej w mediach czy w polityce.
Oczywiście byli pojedyncze politycy czy jakieś ugrupowania,
które próbowały na przykład w roku 2015,
kiedy był ten duży kryzys migracyjny w Europie Południowej.
Próbowały sięgać, bo taką narracją nie cieszyła się wówczas
zbyt dużą popularnością. W tym przypadku mamy raczej do czynienia
z takim rodzajem sekurytyzacji problemu, czyli postrzegania go jako,
przede wszystkim jako nie jako wyzwanie humanitarny,
tylko jako zagrożenie dla bezpieczeństwa,
co może w efekcie prowadzić do pewnego dehumanizowania migrantów
czy takiej dyskusji publicznej, bo oni są postrzegani właśnie
nie jako osoby szukające, pomocy szukające ochrony międzynarodowej,
tylko jako trochę bezwolne narzędzie w rękach,
w rękach z wrogiego Litwie czy łatwiej ryżinu.
No właśnie, czy Litwa Łotwa realnie boją się ingerencji?
My mieliśmy ostatnio chyba wystąpienie o ile dobrze pamiętam
ministra Łotewskiego, który mówił o tym,
że zmienia się, przekrój tych migrantów,
którzy próbują przejść przez granicę,
że stosunkowo mniej jest wśród nich ludzi z Bliskiego Wschodu,
np. takich krajów jak Irak i zaczyna coraz więcej pojawiać się z Afryki,
co sugerowałoby zdaniem owego ministra, że grupa Wagnera,
która jak wiemy działa w Afryce, macza w tym palce
i że ona aktywnie uczestniczy w tej procedurze.
Tak, wydaje mi się, że jest opuszczona taka możliwość,
że Wagnerowcy, którzy zostali umieszczeni na Białorusi,
że oni mogą uczestniczyć w jakiś sposób wzmacniać
tą instrumentalizację tego szlaku migracyjnego przez Białoruś,
że mogą np. czy brać udział w jakimś szkoleniu tych migrantów,
też nie do końca wiadomo jak to miałoby wyglądać,
bo tutaj jest też dużo jest niewiadomych,
bo my tak naprawdę nie wiemy,
ilu tych Wagnerowców jest na Białorusi i co dokładnie robią,
ale to też właśnie o to chodzi, żebych to nie widzieli,
żeby ten obraz był jak najbardziej zaciemniony,
tak jest cel jak się domyślam działań rosyjskich i białoruskich,
ale jest opuszczona taka możliwość,
że oni mogą pomagać w wyniszczeniu tej infrastruktury granicznej
w przedziurawianiu tego odrodzenia,
czy budowaniu jakichś podkopów,
czy budowaniu jakichś urządzeń,
granicy nielegalnie,
czy że mogą się wymieszać w grupę migrantów,
przekraczających granice,
czy że mogą w ogóle uczestniczyć grupa Wagnera
przez tę swoją obecność w niektórych państwach teatrkańskich,
że oni mogą wręcz uczestniczyć w ściąganiu grup cudzoziemców
z tych krajów,
gdzie Wagnerowcy działają szczególnie w Masachelu,
ale też zwraca się jednak uwagę na to,
że te działania typu niszczenia ogrodzenia,
czy doprowadzanie migrantów do granicy,
to było jednak już podejmowane wcześniej też przez Służby Białoruskie,
więc to tak naprawdę jakieś jakościowe i zmiany Wagnerowcy nie wprowadzają.
To znaczy oni nie robili by nic nowego, nic innego,
czego by wcześniej nie robiła Straż Graniczna Białoruska,
czy Białoruskie KGB,
które też uczestniczyło w tym instrumentalizowaniu migracji.
A czy Litwa i Łotwa realnie boją się ingerencji wojskowej?
W jakiejś formie hybrydowej,
no niekoniecznie w takiej,
że po prostu wkroczą oddziały Wagnera uzbrojone,
ale jakiegoś rodzaju prowokacji dokonywanych właśnie
przez członków tej paramilitarnej organizacji?
Z wypowiedzi przedstawicieli władz i ekspertów wynikałoby,
że właśnie jest to bardziej przestrzeganie przed możliwymi prowokacjami,
które nie miałyby charakteru otwartej agresji,
bo agresji militarnej,
no bo jednak podkreśla się,
że to w targnięcie wojsk to byłoby równoznaczne z zaatakowaniem NATO,
więc tutaj koniecznie byłoby uruchomienie procedur natowskich
i wspólna natowska odpowiedź przeciwko takiej agresji,
na co, no, jak się wydaje, zakładając,
że Putin i Łukaszenka są osobami racjonalnymi,
co niekoniecznie musi być prawdą,
ale tak zakładając tutaj na coś takiego nie poważą,
bo musieli by się jednak liczyć z poważną odpowiedzią ze strony NATO.
Natomiast jakieś formy prowokacji,
czy to właśnie gdzieś przy granicy, przy okazji próby przerzutu migrantów,
na przykład jakaś próba wywołania wymiany ognia,
już pojawiają się nawet takie w internecie pozorowane działania,
zdjęcia, które miałyby sugerować,
że ktoś z tej grupy Wagner'a,
oczywiście nie będę bez ujawniania twarza,
ale ktoś z tej grupy Wagner'a miał brzegomo przekroczyć granicę,
z komentarzy, to zdjęcie krożyło w internecie,
z komentarzem, my już tutaj jesteśmy,
potem bardzo szybko zostało zdemaskowane jako mistyfikacja,
że jest to po prostu przerobione zdjęcie i nic takiego nie miało miejsca,
ale to bardziej się przestrzega przed właśnie tego typu działaniami psychologicznymi,
czy działaniami w sferze informacyjnej,
to też warto pamiętać o tym,
że właściciel grupy Wagner'a i Brigorzy
nie tylko miał tą swoją grupę tych majerników,
ale coś wcześniej był właścicielem czy organizatorem
w Farmy Trolli Internetowych,
więc na tym odcinku może być zaangażowany
w ogóle pojęcie wojny hybrydowej czy wojny informacyjnej
też stało się bardzo popularne w krajach bałtyjskich.
Nie tylko teraz po 2022 roku po ataku rosyjskim na Ukrainę,
ale już znacznie wcześniej w 2014 po aneksji Krymu,
już wtedy zaczęto budować w obu tych państwa,
także w Estonii infrastruktur, które informacyjną świadomić ludzi,
że powinni, jakich informacji powinni szukać w internecie,
jakich się wystrzegać,
więc tutaj jest więcej, w tym momencie ze strony władz,
ze strony ekspertów,
więcej jest na wypowiedzi wskazujących na to ryzyko działań,
które nie byłyby taką otwartą agresją militarną,
ale na przykład próbami wpływania na stan społeczeństwa,
a takich informacji społeczeństwa poszukuje,
próba pogłębiania podziałów społecznych poprzez straszenie.
Być może właśnie tak jest cel tej obecności w agnerowcu,
które owianam głową tajemnicy,
że nie chodzi o to,
żeby oni tam faktycznie kogoś zaatakowali,
tylko żeby samym swoją obecnością wywoływali wrażenie,
zagrożenia,
żeby społeczeństwo trzeba się bardziej zaniepokojone,
żeby podważać w jakiś sposób zaufanie do władz,
do instytucji państwowych, do służb mundurowych itd.
Słyszymy o tym,
że trwają konsultacje m.in. z Polską w sprawie ewentualnego zamknięcia
całkowicie granicy z Białorusią.
Właściwie dlaczego te trzy kraje tego nie zrobią?
Jakie są powody,
żeby nie zamknąć granicy z Białorusią,
bo we wszystkich trzech krajach panuje,
jak rozumiem,
uzasadnione przynajmniej częściowo przekonanie,
że zagrożenie istnieje?
Na pewno jest pewna wątpliwość
dotycząca ewentualnych kosztów ekonomicznych i społecznych,
no bo nadal jednak pomimo tego,
że Białorusz Postrzegana
jest jako kraj wrogi,
kraj wspierając agresję rosyjską na Ukrainę,
to jednak prowadzona jest wymiana ograniczona,
ale jednak wymiana handlowa,
stosunki gospodarcze,
które tuwary są przez granicę czytelitewską,
czy błotewską, Białoruską są przepożone.
Jest też ruch osobowy,
są z szczególnie mieszkańscy obszarów przygranicznych,
którzy przekraszają granicę.
Legalnie oczywiście jeżdżą na Białorusi,
kupować niektóre produkty,
które są tańsze niż w ich krajach ojczystych,
czy to leki, czy żywność, czy na przykład papierosy,
no więc też te kraje muszą się liczyć
z ewentualnymi kosztami,
jakie wywołało całkowite zamknięcie,
chociaż z wypowiedzi rządzących
wynikałoby, że nie byłoby to aż
tak dużo szerbek dla gospodarki,
jak z kolejnej na przykład wyłożą
to przedstawiciele biznesowych.
A myśli pan, że to jest realna metoda
rozwiązania tego problemu,
przynajmniej w takiej dającej się przewidzieć perspektywie,
zdaje się, że pod koniec sierpnia
ma być jakaś decyzja,
przynajmniej konsultacje kolejne
mają być prowadzone pomiędzy Polską, Litwą, Młotwą.
Wydaje mi się, że to w tym momencie
jeszcze raczej używane jako forma nacisku
na Białoruś i być może próba
jakiegoś zmuszenia Łukaszenki
do ograniczenia swojego wsparcia
dla rosyjskiej agresji.
Nie wiem, na ile to byłoby realne.
Wydaje mi się, że w tym momencie
już jest Białoruś na tak dużym stopniu
podporządkowana Rosji,
że tutaj Łukaszenka
chyba nie ma już dużego pola manewru.
Ale na przykład z tego,
co mówią polskie władzy,
bo przecież zamknięcie części przejść granicznych
Polsko-Białoruskich
to była reakcja,
nie na sprowadzenie Wagnerowców,
tylko dużo wcześniej miał to miejsce
po wyroku wskazującym Andrzeja Poczobuta.
I teraz mamy wypowiedzieć,
że po tych rzekomych sygnałach
Łukaszenki, który twierdzi,
że on zależy na poprawie wstępników z Polską,
to znane są warunki strony Polski,
co musiało być spełnione,
żeby tutaj były jakieś kustęstwa ze strony Polski,
czyli przede wszystkim właśnie
zwolnienie Andrzeja Poczobuta,
też możliwie nielegalnej działalności
w związku Polaków na Białorusi.
Więc wynika z tego,
że tutaj jest jakieś ewentualne,
byłoby ewentualne pole manewru,
że to są rozwiązania,
z których te trzy kraje mogły być,
w przypadku spełnienia jakich warunków przy Białoruś
mogłyby zrezygnować,
czy w przypadku zmniejszenia tego zagrożenia.
No ale na razie Andrzej Poczobut
poszedł do Karceru na pół roku.
No właśnie, więc raczej tutaj
Łukaszenka nie pokazuje w żaden sposób,
że on się zamiarza wycofać,
więc też nie wydaje mi się,
żeby kraje sąsiadujące zamierzały
zrezygnować z tych działań i perspektywa,
że te, że więcej tych przejść granicznych,
może nie wszystkie,
może jakieś jedno zostanie,
na przykład na liczbie,
pozostanie jedno przyjście graniczne otwarte
i było ich sześć,
jest teraz waza mięte,
może na przykład jedno przyjście zostanie otwarte,
więc ta perspektywa wydaje się bardzo prawdopodobna,
że w najbliższych miesiące, czy do końca roku,
takie działania zostaną podjęte.
Czy one będą skuteczne?
No trudno mi powiedzieć.
Dziękuję bardzo, Dominik Wilczewski
z przeglądu bałtyckiego
był gościem raportu Ostanie świata.
Dziękuję również.
Za chwilę o Ameryce Południowej
porozmawiamy w wersji kompletnie niewakacyjnej,
ale najpierw świat z boku.
Wbrew niektórym doniesieniom medialnym,
resortowe dzieci to nie jest specjalność polska.
W wymiarze historyczno-światowym
można powiedzieć, że w ogóle się nie liczymy
i o tym wymiarze dziś Grzegorz Dobiecki,
nasz boczny obserwator.
Antoni Słonimski twierdził,
że dzieci są zakałą ludzkości.
Jest to, pisał klasa nieprodukująca,
pasożytnicza, uprzywilejowana, chorowita,
samolubna, pozbawiona,
wychowania i wykształcenia niegrzeczna i brudna.
Gdyby Mistrz Antoni przyjrzał się
był tym szkodnikom dokładniej,
niechybnie dostrzegłoby wśród nich podgrupa,
która akurat nosi się raczej czysto,
zdrowia i wykształcenia jej nie brak,
ale i tak jest paskudniejsza od całej reszty.
Potomstwo ludzi władzy od maleńkości
przysposabiane do zajęcia strategicznych pozycji
na szczycie albo co często groźniejsze
dorządzenia z cienia.
Tak jest resortowe dzieci,
diabelskie nasienie.
Jednakże to grono ma z kolei zakały własne,
które nie potrafią lub nie chcą
iść drogą wskazaną przez rodziców,
a nawet się ich wypierają.
Jabłka, co padły daleko od jabłoni
lub w ogóle poturlały się do innego sadu.
W dynastiach, jak wiadomo,
rodzą się same resortowe dzieci,
nieraz nawet są nimi królewskie bękarty.
Jednak nie udał się syn królowi Teb,
Lajosowi, chłopak zawiódł ojca śmiertelnie,
na imię miał Edyp.
Marnym dziedzicem okazał się też hamlet,
rozstrząsał dylematy moralne,
wdawał się w miłostki i pojedynki
zamiast umacniać władzę w państwie,
w którym źle się działo.
Sąsiad z Norwegii,
królewicz Fortenbrass,
nie hamletyzował,
nie przejmował się,
że to, co po nim zostanie,
Janusz Głowacki w prostszej analizie
orzekł, iż Fortenbrass się upił,
co od razu zjednało mu krytyków.
Rzadko się zdarza, by o którymś królewiczu
dało się powiedzieć wykapany tatuś.
To nie żadna insynuacja,
tylko wniosek z porównań.
Przydomek Kazimierza Wielkiego
odpowiadał jego wzrostowi,
czy może odwrotnie.
Ojciec Władysław Łokietek
był zaśnik czemnej postury.
1,20 m w kapeluszu,
gdyż 700 lat temu
polscy królowie kapeluszy nie nosili.
Syn Łokietka zastał polskę drewnianą,
a zostawił murowaną wojnę z krzyżakami.
Ta taka zika nie byłby zadowolona.
Nie wrodził się w rodzicach Filipszusty Król Hiszpanii.
Juan Carlos, co prawda musiał abdykować,
ale przynajmniej zdążył się zadłużyć
na łaidaczyć i na zabijać słoni
na koszt poddanych.
Filip nic z tych rzeczy,
tylko rodzina mu w głowie.
By dobrym synem zacznego ramy dziewiątego
tajskiego króla Bumibola,
nieodżałowanego już chodźmy
z powodu bajkowego imienia.
I odwrotnie, Maha Wazira Longkorn,
czyli rama dziesiąty,
z takim starym,
jak Juan Carlos dopiero mógłby poszaleć.
Przy świętoszkowatym,
chociaż wcale nie świętym,
Karolu III poszaleć się nie da.
Dzieckiem w kolebce pojął to William,
a Harry nie czarna owca o rudym runie.
Trzymał się w niewłaściwą kobietę,
jak Edward VIII w panią Simpson.
Trzeba było odpuścić, zamknąć oczy
i myśleć o Anglii.
Dziecko prominentnego polityka
staje się resortowe dopiero wtedy,
gdy dzięki jego koneksjom
wejdzie na orbite władzy
lub zostanie na nią wystrzelone.
Dlatego dziećmi resortowymi
nie są córki i synowie
byłych prezydentów Francji.
Owszem, otarli się o politykę,
ale w porę się odsząsnęli
i poszli zakały jedną inną drogą.
Jedynie Filip De Gaulle
ruszył śladami ojca giganta.
Szedł długo, ma 102 lata.
Zaszedł wysoko do rangi admirała
i godności senatora,
nie aż tak jednak wysoko,
jak marzyło się to ojcu.
Wolą generała De Gaulle
było bowiem przekazanie
sterów Francji synowi.
Wola ludu Francji była odmienna.
Azja chyba generalnie
hołubi resortowe rody.
Od 10 leci te same nazwiska
w Azerbejdżanie i Turkmenistanie,
w Pakistanie i w Indiach.
Na Filipinach, Srilance i Wyndonezji.
Hun Sen z synem w Cambodia.
W Korei Północnej dziadek
i ojciec z zagrobu z Kim Jong Unem,
a on z córką Yu Ae na trybunie.
Córka ma również Wladimir Putin.
Skoro on wielbi Stalina,
to może Katerina Tichonowa
weźmie przykład z córki Stalina,
swietłany Alibu Yewy
i też wyprzesie ojca zbrodniarza.
Do amerykańskich klamów politycznych
Kennedych, Bushów, Clintonów,
dołącza już rodzina Trumpów.
Ivanka z mężem mają znaczne ambicje,
nastoletni Baron szybko dorasta,
co z tego, że ponocz nienawidzi swojej rodziny.
Hunter Biden, rodzinę kocha,
a dorosnąć jakoś nie potrafi.
Dla prezydenta zabiegającego
o reelekcje resortowe
syn staje się dzieckiem
specjalnej troski politycznej,
tylko patrzeć jak specjalny prokurator
Huntera, jutro przychodzisz z ojcem.
Dlatego, aby podobnych problemów
w przyszłości uniknąć,
trzeba stanowczo rodzenie dzieci
upaństwowić, produkować tylko
na zamówienie.
Na przykład obu sprawicowe
potrzebuje paru przywódców
i paru wybitnych dziennikarzy.
Ta uwaga, proszę państwa,
wyszła z podpiura Antoniego Słonimskiego
w roku 1927.
Drodzy państwo, teraz czas
na zupełnie nierutynowe podziękowania.
Co tydzień wyrażam państwu
wdzięczność za to,
że jesteście z nami
już 3,5 roku.
Raport może rozwijać
dzięki państwa chojności,
dzięki zaufaniu,
którym nas da życie.
I za to wszystko
z serca dziękuję.
Raport o stanie świata
od marca 2020 roku
rozwija się dzięki państwa
za angażowaniu i szczodrości.
To dzięki wam możemy opowiadać
o świecie przy pomocy dźwięków.
Dzięki wam ten program
może być przygotowywany
w profesjonalny sposób
z zachowaniem najwyższej jakości,
bo na nią zasługują
słuchacza raportu o stanie świata.
Z serca dziękujemy
wszystkim państwu za wpłaty.
Wasza chojność jest dla nas
ogromnym zobowiązaniem.
Zbiórka na patronite.pl
ciągle trwa.
Zachęcam do udziału w niej.
Najchojniejsi patroni raportu
o stanie świata to
firma Ampio Smart Home.
Aureus.
Leasing, kredyt,
ubezpieczenia, księgowość.
Sprawdź nas na www.aureus.pl
Hotel Bania Termal Iski
w Białcy Tatrzańskiej,
pakiety pobytowe z termami w cenie.
Mikoż Barchewski
2005 Global
Firma doradcza Credo
GALMET
Polskie pompy ciepła
Sklep internetowy
goldsaver.pl
w którym sztapkę fizycznego złota
kupisz po kawałku
i bez wydawania jednorazowo
dużych kwot.
KR Grup
firma outsourcingowa
www.krgrup.pl
Razem w przyszłość
Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych
Warszawa Gdańsk, bytom.
Michał Małkiewicz
NorthMaster
Marka Łodzi Motorowych z Polski
www.northmaster.pl
Wydawnictwo Pascal
Wydawca przewodnika
Polska na weekend
Firma Software Mill
od zawsze zdalni
programują dla całego świata.
Dom wydawniczy muza
bo świat nie jest nam obojętny.
Pureplay
Transparentna Agencja Mediowa Digital
i doradca w budowaniu kompetencji in-house.
Uber
Myślimy globalnie,
działamy lokalnie.
A także
Budros
Pompy ciepła
Gruntowe pompy ciepła
dla budynków przemysłowych
i wielorodzinnych
Kompleksowa obsługa
Liceum Błańskiej
Gdańsk-Kowale
Przemyślana edukacja
w dobrym miejscu.
Piotr Bohnia
Michał Bojko
CIO
Net and Digital Excellence
Łączymy ludzi i idee
Grupa Brokerska CRB
Ubezpieczenie należności
dla twojej firmy
Bezpłatne porównanie ofert
www.grupacerb.pl
Flexi Project
Kompleksowy i intuicyjny
system do zarządzania projektami
i portfelami projektów.
JMP
Zmiłości do sportu
Z najlepszych tkanin
W sercu Podhala
Szyjemy dla Was
Porządną Odzież
Palarnia Kawy
Laka Fozałgustowa
LSB Data
Dedykowane aplikacje
internetowe dla biznesu
Masz pomysł?
Zrealizujemy go
LSBdata.com
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Wydawca książek serii
Lutkie wprowadzenie
Wszystko, co trzeba wiedzieć
Leszek Małecki
Aplikacja Moja Gazetka
Polska proekologiczna
aplikacja zakupowa
z gazetkami promocyjnymi
I nie tylko
Moja Gazetka
Kupuj mądrze
Firma Prosper Sosnowca
Hurtownia elektroenergetyczna
i właściciel marki czystuś
Firma Odo24
Optymalny kosztowo outsourcing
osobowych Odo24.pl
TIKSTO.pl
Niezależny serwis biletowy
Sprzedamy bilety
na twoje wydarzenia kulturalne
i sportowe
Drukarnia cyfrowa
totem.com.pl
Wspieramy
wydawców i self-publisherów
Drukujemy najpiękniejsze książki
Fundacja Wasowskich
opiekująca się z puścizdną
Jerzego Wasowskiego
i wydawca książek
Grzegorza Wasowskiego
Przeguły na wasowscy.com
Michał Wierzbowski
Wayman
Oprogramowanie wspomagające
firmy inżynieryjne
w zarządzaniu projektami
Stworzone przez polskich inżynierów
dla sektora projektowego
www.wayman.software
Zen Market
Pośrednik w zakupach
ze sklepów i aukcji w Japonii
Zen Market JP
Dziękujemy bardzo
To dzięki Państwu
Kolejny Rapport Ostani Świata
W niedzielę wielki finał
najważniejszego piłkarskiego
turnieju w tym roku
o mistrzostwo świata
zagra Anglia i Hiszpania
Rozgrywany w Australii
i Nowej Zelandii Mundial
Kobiet, bo właśnie o tym
turnieju mówię
przez ostatnie miesiąc
piękne bramki
i cieszył się
rekordowym zainteresowaniem
kibiców
Ale zawodniczkom
towarzyszyły też
uszczypliwe komentarze
i niekończąca się debata
o tym czy powinny
zarabiać więcej
o mistrzostwach i grze
która nigdy
nie była wyłącznie
domeną mężczyzn
a w ostatnich latach
jej kobieca odmiana
jest traktowana
coraz bardziej poważnie
nie tylko przez piłkarki
ale także przez
kibiców, media, biznes
i nawet samą FIFA
nasiak
To pierwszy w historii
kobiecy Mundial
w którym amerykanki
czterokrotnej mistrzynie świata
i liderki rankingu FIFA
odpadły przed półfinałem
8. turnieju
przegrały po rzutach
karnych ze szwedkami
Teraz, teraz
oczekiwania szwedzkie
lina Hurtig
skupiona Hurtig
i co, i co nie
nie ma gola
czy też jest
co tu się...
Po decydującym strzale
potrzebna była analiza video
dopiero po niej
udało się stwierdzić
że odbita przez
amerykańską bramkarkę piłka
całym obwodem
przekroczyła linie bramkową
zdecydował milimetr
może dwa
jest!
koniec, koniec
co to się nie mógł
rozstrzygnąć i nasze
niż po takim żucie
karnem, szwedzja
Mundial pełen
jest niespodzianek
i fascynujących
sportowych historii
w swoim pierwszym meczu
Niemki ograły marokanki
6 do 0
ale to zawodniczki
z Afryki
wyszły z grupy
sensacją
było szybkie odpadnięcie
Brazyli
mającej w składzie
uważaną za
najlepszą piłkarkę
w historii Marte
Marta, legenda
światowej
piłki, kobiece
inspiracja
dla wielu pokoleń
kończy swoją przygodę
z Mundialami
tym szóstym Mundialem
w suru Brazylia
nie wychodzi z grupy
Oglądamy małą zmianę warty
niektóre dominujące
zwykle drużyny
szybko pożegnały się z turniejem
Niemcy, Brazylia
czy Stany Zjednoczone
odpadły na wczesnym etapie
co dodaje smaczko Mundialowi
dobrze widzieć
inne niż zazwyczaj
kraje inwestujące
w kobiecą piłkę
i odnoszące sukcesy
w najważniejszych rozgrywkach
Mówi Kerry Dunn
brytyjska dziennikarka
autorka licznych książek
o kobiecej piłce nożnej
po raz pierwszy
na Mundialu zagrały
32 drużyny
wejściówki na części
rozgrywanych w Australii
i Nowej Zelandii
spotkań
wyprzedano już kilka miesięcy
wcześniej
ogromnym zainteresowaniem
cieszą się też
transmisje telewizyjne
rekord oglądalności
pobiły w swoich krajach
mecze Australijek
Sinek i Kolumbijek
ale wciąż są tacy,
którzy uważają
że piłka nożna
to nie jest sport dla kobiet
że kobiety
powinny znaleźć
sobie inne zajęcie
To tylko kilka znalezionych
w sieci komentarzy
które na zamieszczonym
przez FC Barcelony filmiku
czyta Robert Lewandowski
Drużyna z Katalonii
zwycięska
w ostatniej edycji
Ligi Mistrzyń
zwraca uwagę
na ogrom obraźliwych treści
kierowanych do piłkarek
Krytykanci z emfazą
wskazują, że przecież
kobiety grają znacznie
słabiej od mężczyzn
a nawet chłopców
i przywołują przykłady
z paringów
w których żeńskie drużyny
rzeczywiście
wysoko przegrywały
z juniorami
Kobieca piłka wzbudza
znacznie więcej
negatywnych emocji
niż tenisowe mecze
i gieświątek
czy występy
lekkoatletek
albo siatkarek
o powody takiego
stanu rzeczy
pytam doktor
Milena Lachowicz
psycholożkę sportu
Piłka nożna
od zarania dziejów
była bardziej sportem męskim
przypisuje się
jemu bardziej
te męskie cechy
takie miak siła
zdystyplinowanie
taka bardzo mocna
stereotypizacja
często obserwujemy
i płaczącą igę
i igę, która się denerwuje
czy nasze lekkoatletki
które też w różny sposób
prezentują się
na erenach sportowych
i jakoś tam
nam to nie przeszkadza
i znowu wrócę do tej
etykietyzacji
takiego stereotypowego
męskiego podejścia
do piłki nożnej
gdzie te areny,
te murawy
są zaryzerwowane
dla mężczyzn
w związku z tym
kiedy wkracza zawodniczka
na zarezerwowane
męskie areny
pojawia się problem
stąd też mamy właśnie
taki hejt
komentarze
wyśmiewania
które wynikają z tego
że nadal
te środowisko piłkarskie
męskie
kibiców
działaczy
nie jest otwarte
na tą działalność
kobiecą
bo w zupełnie inaczej
by to wyglądało
by mężczyźni pokazali
że jest to sport
tak samo męski
jak i żeński
Gdy w 2018 roku
norweszka Ada Hegerberg
odebrała pierwszą
w historii
przyznaną piłkarce
złotą piłkę
prowadzący Gale
wprawił ją w konsternację
pytając czy potrafi
twerkować
czyli wykonać
taniec pośladków
Na porównywanie
do kobiecej piłki
oburzał się nigdy
napastnik zlatan Ibrahimović
gdy dziennikarze podnieśli
że jego strzeleckie
rekordy w reprezentacji
bledną
przy osiągnięciach
szwedzkich piłkarek
W tegorocznym finale
ligi mistrzyń
bramkę strzeliła
grająca w niemieckim
Wulsburgu
napastniczka reprezentacji
Polski
Ewa Payor
na atrafienie
w finale
ligi mistrzów
wciąż czeka
Robert Lewandowski
Ja wychodzę z założenia
że tu no
nie ma tak naprawdę
sensu porównej
tak samo
jeżeli byśmy
porównywali piłkę ręczną
i piłkę ręczną mężczyz
wiadomo, że ta różnica
będzie widoczna
jeśli chodzi o tempo gry
ale jeśli chodzi o
na przykład przebiegnięte
kilometry na boisku
no to jakby porównując
statystycznie
kobiety przebiegają
kilometrowo
tyle samo co mężczyźni
wiadomo, że mężczyźni
są inaczej zbudowani
i są osobami
które są szybsze
a kobiety no niestety
do takiego poziomu
no nigdy nie będą w stanie
doskoczyć do mężczyzn
i myślę, że tu
nie ma sensu tego porównywać
jeśli chodzi o taktykę
to tak to wiadomo, że
taktycznie
tu możemy porównywać
kobiety i mężczyzn
no bo są od tego trenerzy
którzy myślę, że
przeszli podobną szkołę
tak naprawdę, żeby znaleźć
w klubach piłkarskich
więc to są jedyne aspekty
które można gdzieś tam
na boisku porównywać
tłumaczy Marlena Hajduk
kapitan aktualnych
mistrzim Polski
GKS-u Katowice
kwestią stereotypów
w odbiorze
kobiecej piłki
zajęła się grupa
naukowców z uniwersytetu
w Curychu
postanowili sprawdzić
na ile płeć zawodników
wpływa na oceny ich gry
w ciemno w amerykańskich orkiestrach
autorka zauważyła,
że kiedy członkowie
jury nie widzieli
kto gra na instrumentach
zatrudnianych
było więcej kobiet
niż wówczas
gdy oceniający znali
płeć muzyków
chcieliśmy więc sprawdzić
czy stereotypy płciowe
mają wpływ
na ocenę przy oglądaniu
piłki nożnej
jak jakiś środek
zinfluencji
czędosteyotypów
uczestnicy naszego eksperymentu
mieli do obejrzenia
piłkarskie zagrania
wyżej oceniali
te filmiki
na których grali mężczyźni
potem pokazaliśmy
zablurowane nagrania
gdy widzowie
nie mogli zorientować się
jakiej płci są grający
różnice w ocenie zniknęły
akcje kobiet i mężczyzn
podobały się oglądające
te filmiki
w ciemno w amerykańskich orkiestrach
w ciemno w amerykańskich orkiestrach
i mężczyzn podobały się
oglądającym, tak samo
opowiada pomysłodawca
eksperymentu
dr Carlos Gomez González
na problem stereotypów
zwraca też uwagę
kampania przygotowana
przez jednego ze sponsorów
reprezentacji Francji
wykorzystując technologię deepfake
na bramki strzelane
przez francuskie piłkarki
nałożono postacie
francuskich piłkarzy
mamy wiele pięknych akcji
wiele pięknych bramek
świetne zagrania
świetne parady
niewykorzystane sytuacje
ale w meczu Hiszpanek
Hiszpanka z połowy boiska
strzeliła gola samobójczego
kuriozalnego gola
no i jeżeli coś zatrybiło
w mediach społecznościowych
i rozeszło się
i była taką
wodą na młyn hejterów
no to była ta sytuacja
już wiele osób nie zobaczy
tych pięknych bramek
o których mówiłam
a no i to jest trochę problem
że wystarczy jakaś pomyłka
sytuacja, która zdarza się
przecież w męskim futbolu
tak samo kuriozalne sytuacje
się zdarzają
a jednak to w kobiecem
futbolu bardziej jeszcze się rozchodzi
mówi Joanna Wiśniowska
dziennikarka gazety wyborczej
i wysokich obsasów
zajmująca się kobiecem sportem
na to jak wygląda dzisiejsza
piłka kobiet
duży wpływ ma historia
Panie zaczęły grać w piłkę
w tym samym okresie
co mężczyźni
pierwszy międzynarodowy
mecz
między szkodkami
a angielkami
został rozegrany już
w 1891 roku
9 lat po pierwszym
spotkaniu piłkarzy
z obu tych nacji
na wyspach brytyjskich
rozgrywki kobiet
prężnie się rozwijały
w tym roku
rozgrywki kobiet
prężnie się rozwijały
szło to w parze
z rosnącym zatrudnieniem
kobiet w fabrykach
przy których organizowały się
wówczas kluby piłkarskie
grały rywalizowały
ściągały choćby w anglii
tłumy na stadiony
mężczyźni akurat byli
na wojnie więc była przestrzeń
dla kobiet
żeby kopały piłkę
ale po wojnie
mężczyźni wrócili
chcieli znowu grać
a kobietom w latach 20
w anglii zakazano futbolu
a wiemy przecież
że ten impuls
rozwoju piłki nożnej
to głównie też anglia
no i do lat 70
nie mogły grać w piłkę
to znaczy stwierdzano
że skoro kobieta gra w piłkę
to zagraża jej zdrowiu
zagraża ewentualnej ciąży
no i basta
na boiskach federacji
grać nie można
jeżeli mówimy o 50 latach
nie grania w piłkę
nie pokazywania, że
kobiety mogą
siłą rzeczy rozwój tej
dyscypliny w wykonaniu
kobiet no nie był tak
spektakularny
zauważa Joanna Wiśniowska
wiele dużych klubów piłkarskich
nie ma żeńskiej sekcji
albo mają od niedawna
Real Madrid
utworzył swoją drużynę
kobiecą
dopiero w 2020 roku
w polskiej ekstralidze
są tylko dwa kluby
grające też w męskiej
ekstraklasie
Pogoń Szczecin
i Śląsk Wrocław
wciąż widzimy, że
kobieca piłka i klubowa
i międzynarodowa
jest spychana w duł listy
priorytetów
krajowe federacje
czy duże kluby piłkarskie
nie przeznaczają na nią
odpowiednich pieniędzy
nie ma też właściwej
oprawy medialnej
a co za tym idzie
nie przyciąga się kibiców
i w konsekwencji brakuje
sponsorów i inwestycji
to zaklęty krąg
przybywa klubów
które mają tylko
żeńskie sekcje
i razem sobie one
coraz lepiej
ale wciąż trzeba
naciskać na FIFA
UE i na Narodowe Federacje
by mieć pewność
że kobieca piłka
będzie miała takie same
możliwości infrastrukturalne
i takie samo wsparcie
jak męski futbol
mówi Kerry Dunn
Pieniądze w kobiecej piłce
to temat budzący
ogrom kontrowersji
z uwagi na mniejsze
zainteresowanie kibiców
i sponsorów
jest ich bez porównania mniej
podczas gdy za 15 najdroższych
piłkarzy w historii
zapłacono co najmniej
100 milionów euro
najdroższa zawodniczka
angielka Kira Walsz
kosztowała FC Barcelone
nie spełna pół miliona
znacznie niższe są też pensje
najlepiej zarabiające
na świecie piłkarki
mogą liczyć na
kilkaset tysięcy fundów rocznie
to tyle,
ile niektórzy piłkarza
angielskiej premier league
zarabiają w tydzień
na świecie jest dziś
tylko kilkanaście państw
z profesjonalną ligą kobiecą
żeby pojechać na Mundial
wiele zawodniczek musiało
wziąć ulub w pracy
które bezpłatne
niewielu uważa,
że to chodzi o to,
żeby nagle na siłę
wyrównywać do Włacim
grube miliony za to,
że są, no nie
to nie chodzi o to,
żeby zarabiać nagle
tyle, ile M. Ronaldo
czy Lewandowski
to chodzi o wyrównowanie
jeżeli odniosą kontuzję
żeby miały to
zabezpieczenie socjalne
a nie, że nagle
nie grają
to nie mają pieniędzy
żeby no właśnie
ktoś ją ubezpieczył
żeby, żeby miały pensje
żeby nie musiały
chodzić do pracy
wyobraźmy sobie,
żeby Robert Lewandowski
i Wojciech Szczęsny
po 8 godzinach pracy
dopiero trenowali
czy oni by doszli tam,
gdzie są
Dlatego FIFA
postanowiła wypłacić
każdej zawodniczce
30 tysięcy dolarów w premii
za sam udział w Mundialu
w sumie na tegorocznej turniej
przygotowano pulę nagród
we wysokości
110 milionów dolarów
to trzy razy tyle
co na poprzednie mistrzostwa
można mieć jednak wątpliwości
czy jest to wyraz
faktycznego zauważenia
problemów kobiecego futbolu
czy tylko podłączenie się
pod modę na kobiecą piłkę
FIFA nie pomogła reprezentantkom
Jamaiki i RPA
które musiały
na własną rękę szukać pieniędzy
na sfinansowanie wyjazdu na Mundial
Gianni Infantino
ubolewał za to,
że gospodarze Mundialu
i część zawodniczek
nie zgodzili się
by jednym ze sponsorów
tegorocznego Mundialu
była organizacja turystyczna
Arabii Saudyjskiej
Bratabung chciała wierzyć
w szczarę intencje
ale nie wierze w nie
Wydaje mi się, że to jest kwestia
właśnie tego,
że pojawił się nowy rynek
i takie pieniądze do zgarnięcia
i FIFA czuje,
że może tutaj zarobić
W ogóle FIFA miała problem
z kobiecem futbolem
Pierwsze mistrzostwa świata
1991 rok
i Jean Avalanche
pozwolił kobietom
żeby rozegrały ten Mundial
ale on oczywiście nazywał się Mundialem
tylko nazwa jest
tak skomplikowana i tak długa
że rozmywała to
jaka idea stoi za tym turniejem
odbył się w Chinach
kombinowana jak to zrobić
piłka krótsze, połowy
Co to zrobić?
Przecież te kobiety
są za słabe, żeby grać
Mówimy o 1991 roku
Przecież to jest stosunkowo niedawno
bo myśmy jak gdzie był
w tym momencie futbol męski
Więc tak, dla FIFA
to był przez wiele lat problem
W końcu się zgodzono
Te mistrzostwa zmieniały się
na przestrzeni natrosły
No a teraz fajne pieniądze
za tym idą
No i to się staje
Bardzo nie lubię tego słowa
ale produktem, który
ściąga i zainteresowanie ludzi
a więc zainteresowanie sponsorów
a to są nowe przestrzenie
bo przecież niektóre produkty
które oferują sponsorzy
nie nadają się do męskiej piłki
więc otwierają się dla nich
nowe rynki, nowych klienci
Mówię Joanna Wiśniowska
i dodaję, że dzięki zaangażowaniu
środowiska i rosnącemu
zainteresowaniu kibiców
kobieca piłka w szybkim tempie
na drabie, stracone lata
potwierdza to Marlena Hajduk
i zaczynałam grać w piłkę
powiedzmy 20 lat temu
a teraz uważam, że zmiany
są naprawdę ogromne
Nawet te 15 lat temu
drużyny wyglądały tak, że
w sztabie nie było fizjoterapeuty
nie było ok. takiego przeważnie
jak asystent trenera
tylko był pierwszy trener
teraz ten poziom poszedł tak do góry
że w sztabie kobiecej drużyny
masz pierwszego trenera
drugiego trenera, fizjoterapeutę
jednego, drugiego analityka
oraz trenera bramkarzy
i trenera przygotowania motorycznego
tutaj już pod tym kątem widać
jaka jest ogromna różnica
w każdej praktycznie drużynie
ekstraligowej powstaje już
Akademia Piłkarska z dziewczynkami
więc myślę, że nawet to szkolenie
młodzieży idzie bardzo do przodu
już dziewczynki 5-6-letnie
zaczynają treningi
z profesjonalnymi trenerami
kiedyś nie było do tego dostępu
kiedyś dziewczynki trenowały z chłopakami
15 lat temu na mecze
przychodziła garstka ludzi
przeważnie to była rodzina
najomi teraz na nasze mecze
przychodzi już po kilkaset osób
nawet można na niektórych meczach
kobiecej Piłki i kobiecej ekstraligi
liczyć po 1000-2000 ludzi
mecz każdej kolejki
można obejrzeć w ogólnodostępnej telewizji
ubiegł roczny finał mistrzostw Europy
w którym angielki pokonały Niemki
oglądało na Wemblej ponad 87 tysięcy osób
angielskie gazety
rozpisywały się, że panią udało się to
wokół rozpaczy miejscowych kibiców
nigdy nie osiągnęli panowie
Piłka nożna w każdym wydaniu
rozpala umysły i wywołuje emocje
a przecież o to w tym chodzi
dla raportu Ostanie Świata
Michoba Nasiak
Polityczne trzęsienie ziemi w Argentynie
tak miejscowe media nazywają
zwycięstwo wyborczech awiera milei
w prawyborach prezydenckich w tym kraju
Specificzny rodzaj głosowania w Argentynie
polega na tym, że w prawyborach
biorą udział nie tylko członkowie partii politycznych
ale wszyscy uprawnieni, co sprawia,
że są one doskonałym wskaźnikiem
nastrojów przed właściwym głosowaniem
które odbędzie się w październiku
milei wygrał zdobywając 30% głosów
pokonując peronistę i kandydatkę
umiarkowanej prawicy
jest byłym ekonomistą
i używając pewnego skrótu myślowego
chce praktycznie zlikwidować państwo
i pogonić polityków
Jego hasło to argentyńska wersja TKM
gdzie zamiast słowa my mamy wolność
to w uproszczeniu a o rozwinięcie
poproszę profesor Joannego Słowską-Bolek
ekspertkę do spraw Ameryki Łacińskiej
z Uniwersytetu Warszawskiego
która jest z nami, dzień dobry
Dzień dobry
Kim jest ten mężczyzna, który wygląda
jak Johnny Holiday
i przynajmniej mnie się kojarzy
sześćdziesiąte lata na skuterze
w skórze, bok obrody
mocny głos
Nie widział grzebienia
teraz taką grzywą
rasowego rockmana
zresztą on tym rockmenem bywał
śpiewał to też
i śpiewał takie kawery rolling stonesów
zresztą końcówka jego kampanii
te zamknięcie
to przypominało właśnie koncert rokowy
z podobnym naświetleniem,
nagłośnieniem, hasłami
takimi, które wpadają w ucho
to o czym mówił
to przede wszystkim
chyba można by streścić
w takim krótkim haśle
niech wszyscy sobie pójdą
wszyscy precz
coś na kształt tego
Wszystko źle
oni wszyscy się skompromitowali
teraz czas na inną
lepszą Argentynę
Javier Milai twierdzi, że zna
receptę na wszystkie bolączki
te wszystkie bolączki
właściwie w Argentynie
sprowadzają się do kwestii
gospodarczych i to gospodarka
była w centrum tych prawyborów
i w ogóle w centrum tej dyskusji
Pani profesor zaraz
będziemy o tych bolączkach
mówić, ale jeszcze o nim
trochę, tak?
To jest ekonomista, jak rozumiem
z wykształcenia
ale ze szczególną taką ścieżką
tej kariery ekonomicznej
tak próbowałam prześledzić
na jakich uniwersytetach
on studiował, co uniwersytety
mniej znane, mniej popularne
w Argentynie, które
co teraz świadczy nie przeciwko
niemu, tylko zanim
bo ci, co kończyli dobre
to doprowadzili kraj
z kraj przepaści
On do tego nawiązuje
prawda, że ci wszyscy
którzy tam z Uniwersji
Tadebu Enosaire
z tej głównej uczelni
z działu ekonomicznego pochodzą
to przecież oni się skompromitowali
bo oni nie potrafią
zdrowiać tej gospodarki
natomiast on tutaj
bardzo jasno mówi, że
jest takim ekonomistą
libertariańskim
więc przywołuje w postaci
anarcho-kapitalistą
mówią tak o nim niektórzy
prawda, że to jest anarcho-kapitalistą
On sam o sobie
tylko już jakby takie
zyskał taką, takie takie określenie
myślę, że dużo w tym prawdy
on w swoich tych wypowiedziach
podczas pracy jako ekonomista
bo on również na uczelni
pracował w różnych tam
prywatnych przedsięwzięciach także
więc ma doświadczenie ekonomista
i to o czym dzisiaj mówiłem
to nam się sprowadza do tego
rzeczywiście powołuje się
na tych, na takie postaci
z takich nurtów popularnych
w połowie XX wieku
jak Friedrich von Hayek
von Mises
ale co ciekawe to
on twierdzi
czyli to jest nowa wersja
współczesna wersja neokonserwatyzmu
czy neoliberalizmu
ale w takiej formie
no naprawdę takiej dogi, dogie
takie, że zostają tylko ci
którzy, którzy przeżyją
właśnie wszystko sprywatyzujmy
żadnej własności państwowej
wszystkim można
likwidacja banku centralnego
wszystkim można handlować
właśnie bank centralny się nie sprawdził
no więc prowadźmy po prostu
weźmy sobie jako walutę
dolara amerykańskiego
bank centralny do zamknięcia
on mówi, że bank centralny
jest absolutnie zły
wszystkie banki centralne są złe
ale ten argentyński już
na samym dnie
wkrąży też takie nagranie
on zresztą jest to sobowością
telewizyjną takim
zwierzęciam telewizyjnym
czuję się dobrze
w takich krótkich nagrania
które potem gdzieś tam
krążą pokazuje likwidację
wszystkich ministerstw
które nie sprawdziły się
więc ministerstwo nauki
niepotrzebne
ministerstwo edukacji
niepotrzebne
ministerstwo środowiska
absolutnie
zdrowia
zdrowia
tak samo
i tych ministerstw
on by tam zlikwidował
większość
i też są za drogie
niesprawne
nie tradycyjne jest jego podejście
do podatków
prawda?
likwidacja
likwidacja podatków
niech każdy za siebie płaci
ale przy tym wskazuje również
na to, że chciałby
zlikwidować
powszechną edukację
nie tylko, że
ma być sprywatyzowana
ale wręcz przestaje
być obowiązkowa
po co i że
ktoś się nie chce
nie stać go
po prostu niech się nie uczy
mówi o tym
i tu również nawiązują
do do tych swoich góru
tych ekonomistów
z tej połowy XX wieku
z właśnie Amuraya Rodbarta
którego przywołuje
jako jako tą główną
postać uwielbianą
zresztą jeden z jego
mastifów z pięciu mastifów
nosi właśnie imię
to zresztą też ciekawe wątek
że wszystkie jego pięć psów
są nazwane nazwiskami
wielkich jego zanim ekonomistów
i on twierdzi, że
w sposób mistyczny
się z nimi łączy
no więc ten jego ulubiony pies
a innymi słowy
ulubiony ekonomista
ulubiony wzór
Muray Rodbart mówił o tym,
że należy sprywać
należy też uznać
w gospodarce, pracę dzieci
handel dziećmi, handel organami
ludzkimi i tak dalej
i to wszystko rzeczywiście
w jego wypowiedziach znajdziemy
No dobrze
to teraz zasadnicze pytanie
kto na niego głosuje i dlaczego
siedem milionów argentyńczyków
oddało na niego głos
to jest olbrzymia
przecież liczba
zaskakująco olbrzymia
ponad trzydzieści procent
głosów oddanych powędrowała
do niego sondaże
na to nie wskazywały
to znaczy rzeczywiście był
popularny ale czy aż tak
no tuż przed naszą rozmową
telefonicznie próbowałam
jeszcze wypytać swojego
kolegę profesora politologii
z uniwersytetu no jednak
uniwersytetu tego głównego
z Buenos Aires
jak rozumieć właśnie
to co się stało
te nastroje
argentyńskich wyborców
ja zaśmiał się w udział
no ciekawy jestem
jak to spróbujesz w Polsce
wytłumaczyć to co tu się stało
tego nie rozumiemy
to trochę też też pokazuje
prawda jak i dobrze
pani profesor to czy my to
akceptujemy to jest jedno
a czy rozumiemy to jest
drugie prawda to znaczy
my mówimy o kraju
wiem teraz podam anegdotyczny
przykład ale to jest przykład
mam nadzieję obrazowy
my mówimy o kraju
w którym kibice z krajów
ościennych przyjeżdżają
na mecze piłkarskie i drą banknoty
żeby zdenerwować miejscowych
żeby pokazać
w jakim stanie znajduje się
ich kraj i władze reagują
na to w ten sposób
że wprowadzają prawo
kuriozalne totalnie
zakazujące tego typu zachowania
można iść do więzienia
na 30 dni
jak brazyliczy przyjedzie
na mecz z Argentyną
i zacznie drzeć peso
mówimy o kraju
w którym inflacja
wynosi ponad 100%
mówimy o kraju
w którym 40% ludzi
mniej więcej żyje
w stanie ubóstwa
a trochę mniej
w stanie po prostu totalnej
biedy
i mówimy o kraju
który w latach 20-30
był potęgą gospodarczą
liczącą się
tak samo jak Stany Zjednoczone
i to wszystko składa nam się
na niestety
bardzo smutny obraz
Argentyjskiej Gospodarki
prawda?
która znalazła się tutaj
w centrum
i jeżeli sobie
prześledzimy
co się działo
przez ostatnie lata
przez ostatnie 20 lat
a ten to rzeczywiście
mamy zmianę
pomiędzy partiami
to Lewica
to Prawica
a tak
one wszystkie się skompromitowały
zdaniem Argentyńczyków
to znaczy
żadna z tych partii żądzących
nie miała dobrej odpowiedzi
na to co zrobić z gospodarką
i mówimy zarówno o peronistach
prawda, jak i o prawicy
o rządach prawicowych
bo tuż przed obecnym żądem
Alberto Fernandesa
czyli tym reprezentującym
Nurek Kierśnerystów
to był
przecież rząd prawicowy
teraz jego reprezentant
i bardzo bliski współpracownik
no
nie zyska właśnie tej przewagi
się ukazało, że
że oni
zaledwie
no nie spełna właśnie
30% głosów
zyskali
Mówimy o byłyj minister
spraw wewnętrznych
Patrycji Bolerik
tak, ale ona właśnie
to jest ta formuła
Prawy Borów
tam konkurowała
właśnie z najbliższym
współpracownikiem Maurystio Makriego
czyli poprzedniego prezydenta
który liczył na to
rzeczywiście, na ten jego pomysł
na tą gospodarkę
będzie oceniony lepiej
ale to pokazuje, że
Argentyńczycy
nie wierzą już
ani tej prawicy, ani lewicy
ani tym, co byli
dlatego, że oni mieli już swój czas
i na tych emocjach graj
bardzo dobrze to robi
Hawier Milaj
on pokazuje
niech oni wszyscy już sobie pójdą
nie sprawdzieli się
nie mieli dobrego pomysłu
no to wybierzmy coś
zupełnie innego
i rzeczywiście Argentyńczycy
tutaj pokazali, że
już są zmęczeni
bardzo niecierpliwieni
i wręcz zdenerwowani do maksimum
tym, co się dzieje
nie wierzą ani obecnie
rządzącej partii
ani tej opozycji
która też w zasadzie
nie przedstawiła
jakiegoś dobrego rozwiązania
na te problemy
a nawet
no, pewnie oni ści chyba
mają jednak trochę za uszami
to znaczy, jak mówimy
dlaczego Argentyna
znalazła się w tym miejscu
do to przede wszystkim
dlatego, że oni rządzili
nim przez kilka dekad
no i to jest
myślę taki też wątek
który warto by
było przejrzeć
trochę na szerszym tle
prawda?
no bo ten populizm
w wersji argentyńskiej
to rzeczywiście
jest eksploatowany
aż wręcz
do jakiejś
takiej katastrofalnej pozycji
i on pokazał
jak te rozdawnictwo
jak te populistyczne hasła
no rzeczywiście potrafią
do gospodarki rozłożyć
tylko, że potem
rządy opozycji
które nastały
pomiędzy tymi rządami
kryzynarystów
również nie zdołały
przekonać Argentyńczyko
że należy zaciskać pasa
należy tutaj ograniczyć
te wydatki socjalne
prawda?
no bo to wszystko
przecież powoduje
rozkład tej gospodarki
więc na to
zgody też nie było
i teraz proste recepty
które się pojawiają
i to jest oczywiście
specyfika Chawiera Mielei
to żeśmy przecież widzieli
w wydaniu Jaira Bolsonaro
w Brazylii
widzieliśmy
na przykład w Peru
widzieliśmy również
tu nie wygrał ten kandytat
ale José Antonio Cast
w Chile
no również
możemy analizować mniej więcej
kolubi przecież kandydat
tak samo
Rodolfo Hernández
w pierwszej rundzie
wyborów zeszłorocznych
zajął pierwsze miejsce
potem przegrał
z tym byłym partyzantem
prawda Gustavo Petro
no więc
w postaci mamy sporo
i w zasadzie w większości krajów
Ameryki Łacińskie
one się pojawiają
zyskują bardzo duży udział
głosów
bazując na tym samym
czyli na niezgodzie
wyborców
na te skorumpowane partie
które nie radzą sobie
które bazują
na tym rozczarowaniu
na tych też
rozbuchanych ambicjach
no bo w pierwszej dekadzie
obecnego stulecia
no to przecież
mówiło się o tym
boomie surowcowym
prawda rosnące Chiny
stwarzały
no takie możliwości
ten potencjał Rusł
to nie zostało wykorzystane
no więc prawda
no gdzie są
te zrealizowane obietnice
no które wszyscy politycy
na lewo i prawo
przecież nam tutaj rzucali
i na tych nutach
bardzo dobrze grają
właśnie antysystemowcy
osoby które krytykują
wszystkie partie polityczne
i Chawier Millei
właśnie wpisuje się
bardzo dobrze w ten trend
ale też myślę
że warto wskazać
które akurat w Argentynie
mimo że wybory są obowiązkowe
ponad 30% wyborców
do urn nie poszło
nie znajdując tutaj
żadnego powodu
a nawet trudno
tę drobną jakąś tam karę
odcierpimy
ale nie chcemy wskazywać
po prostu na żadnego
kandydata
bo żaden nam nie odpowiada
to jest też pewna
duża przecież
pula tych wyborców
do zagospodarowania
myślę, że tu jeszcze
przez te dwa miesiące
inne może się wiele zadziać
Czy to jest obraz
współczesnej Ameryki Łacińskiej
to znaczy zależnie od tego
w jakim kraju kto mieszka
jak na przykład mieszka
we kwadorze
albo w Hondurasie
no to jego codzienną
porcją życia jest przemoc
zresztą we kwadorze
za chwilę powiemy
albo jeśli mieszka
w takim kraju
jak Wenezuela czy Argentyna
nie chcę ich porównywać
zwracam tylko uwagę
na jeden aspekt
ubóstwa i to rosnącego
ubóstwa, prawda
Czy to jest w tej chwili
wybór, który mają
mieszkańcy tego kontynentu?
To pojawia się rzeczywiście
w wielu krajach
więc powinniśmy na to spojrzeć
chyba właśnie możliwie szeroko
bo rosną problemy
w Argentynie akurat
nie przemoc
jest tym głównym czynnikiem
który wpływa
na tej preferencje wyborców
tylko jest to jednak
występująca zapaść gospodarcze
czy utrzymujący się kryzys
pogłębiający się i tak dalej
ale właśnie te powszechny
ubóstwo jest też obecne
w tych pozostałych krajach
który pan redaktor wymienił
tam dochodzi jeszcze bardzo
silny niestety problem
wyzwanie dla dla dla dla
wszystkich partii politycznych
dla wszystkich polityków
czyli właśnie rosnąca przemoc
mamy na to coraz częściej
odpowiedzi takie populistyczne
odpowiedzi proste
które na trudne pytania
nie komplikują tutaj
jeszcze nadmiernie tego życia
wskazują no dobrze
no to skoro oni i ci politycy
są skorąpowani
nie wiedzą co z tym zrobić
no to proszę bardzo
ja mam tu łatwe proste
rozwiązanie
to widzimy w Salvadorze
myślę, że to jest najlepszy
dzisiaj przykład
gdzie doszedł do władzy
antysystemowi
no właśnie tym kluczem
tutaj moglibyśmy to
usprawiedliwić
nazib bukele
który idzie bardzo silnie
w stronę autorytaryzmu
dzisiaj Salvador
jest już klasyfikowany jako kraj
to jednocześnie wszyscy go
podziwiają przynajmniej
z tych krajów ościennych
ma 90% poparcia
w samym Salvadorze
nie wiemy na ile są
prawdziwe te statystyki
tak jak przywódca
korei pobndącnej
prawda to jest niebywale
a to jest kraj demokratyczny
co by nie mówić o tym
ale jednak prawda
natomiast on poradził sobie
rzeczywiście z tym
głównym problemem
czyli z przemocą
wśród gangów
Rozmawialiśmy o tym
w zeszłym tygodniu
mówiliśmy przy tej okazji
o Ekwadorze
gdzie dochodzi do
morderstw politycznych
dwóch polityków
już zabito
prawda?
oprócz kandydata
w sumie trzech
jak jeszcze doliczymy
do tego burmistrza
który też
no to w ciągu ostatnich
trzech miesięcy
mamy zabitych trzech
polityków
znane nazwiska
i tego w Ekwadorze
wcześniej nie było
będzie się działo
w trakcie tych wyborów
czy rzeczywiście
Ekwadorczycy
mają jakikolwiek wybór
jeśli słucha się
tak zwanych
zwykłych ludzi
którzy opowiadają
że przemoc
wymuszanie haraczy
zastraszanie ludzi
bezkarne
jest w zasadzie
na porządku dziennym
władza sobie
kompletnie z tym nie radzi
jaki wybór
mają ci ludzie
no i właśnie
kiedy pójdą do urn
w niedzielę
wydaje się, że też
na korzyść takiego
kandydata antysystemowego
który dobrze gra
na tych emocjach
on gdzieś tam
był placowany
jako piąty
czy szósty
bo tych kandydatów
było ośmią
natomiast teraz
po zabójstwie
zwłaszcza kandydata
na prezydenta
Ferdinandowi Javicencio
on bardzo mocno zyskał
czyli Jan Topic
może wejść
moim zdaniem
do drugiej tury
to jest też
człowiek
który pokazuje
oni wszyscy sobie nie razem
ja tu zaprowadzę
i bardzo silnie wskazuje
salwadorski model
rozwiązania problemu
tej przemocy
czyli wszyscy
do więzienia
nie dbamy o demokrację
nie dbamy o prawa człowieka
bo to wszystko
no i więzienia w Ekwadorze
to oni chyba są
tylko oni z tych więzieni
kierują całym biznesem
narkotykowym
i w ogóle gangsterskim
części oczywiście
tych gangsterów
siedzi w więzieniu
ale tutaj mamy
międzynarodowe powiązania
z tymi kartelami
przecież z Meksyku
również
z kolumbii przede wszystkim
przez kolumbię
prawda, bo to już są
takie takie międzynarodowe
wręcz korporacje
ale też z bałkańskimi
bo tu silny jest jednak
ten związek z Europą
rośnie produkcja kokainy
na Ekwador
na tyle słaby
był i tak był
postrzegany przez te kartelę
jako w ogóle krajnie
mający do tej pory
doświadczenia
w zwalczaniu
tej tej przemocy
zorganizowanej
i dlatego w ciągu
pięciu lat w zasadzie
no stał się takim prawie
że narko państwem
i myślę, że na tych emocjach
bardzo silnie dzisiaj
będą grać kandydaci
kampania została zamknięta
natomiast Jan Topic
może tutaj mocno zyskać
i myślę, że to jest kolejny
przecież element
tej samej układanki
Bardzo dziękuję
Joanna Gocłowska-Bolek
ekspertka
do spraw Ameryki Błacińskiej
z Uniwersytetu Warszawskiego
była gościem raportu
o Stanie Świata
Dziękuję Pani bardzo
Dziękuję za zaproszenie
Teraz czas na spotkanie
z naszym specjalistą
od marzeń
z
specjalistą od rzeczy
niewyjaśnialnych
czasami trudnych
od marzeń
jest najlepsze chyba
Dobrze, bo nauka
to jest realizacja naszych marzeń?
Tak, to jest próba
zrozumienia tego
co nas otacza
o to, żeby mieć narzędzia do realizowania marzeń.
I właśnie dzisiaj o jednym z takich marzeń.
Na razie chyba niespełnionym, ale bardzo ciekawym opowiemy.
I chciałbym, żebyś zaczął od wyjaśnienia, co to są nadprzewodniki.
Bo my wiemy, co to są półprzewodniki.
Półprzewodniki to jest coś, bez czego świat by nie istniał.
Dzisiaj to jest coś, o co biją się Chińczycy z Amerykanami.
Ale co to są nadprzewodniki?
W największym skrócie to są materiały, które w niektórych sytuacjach przesyłają prąd elektryczny,
czy mogą przesyłać prąd elektryczny bez oporu, czyli bez straty.
To nie jest nowa koncepcja, to jest koncepcja sprzed wieku.
Od wielu, wielu lat korzystamy z nadprzewodników, z nadprzewodnictwa.
Natomiast niestety marzenia są trudno osiągalne.
Więc po to, żeby te odpowiednie warunki wytworzyć,
trzeba takie materiały albo bardzo, bardzo schłodzić,
albo poddać bardzo, bardzo wysokiemu ciśnieniu.
I to się nie upłaca, tak? To znaczy, to nie ma sensu z takiego czysto praktycznego znaczenia.
To ma sens w niektórych sytuacjach.
Na przykład wtedy, kiedy budujemy duży akcelerator cząstek
i chcemy, żeby tam było wysokie pole magnetyczne.
Więc musimy wybudować elektromagnesy,
ale gdyby te elektromagnesy wybudować z przewodnika,
to temperatura, to prądy, które by tam płynęły w normalnym przewodniku,
wytworzyłyby tak wysoką temperaturę, że ten magnez by się cały stopił.
Więc w takich sytuacjach tak, budujemy to z materiałów nadprzewodzących,
by schładzając wszystko do temperatury naprawdę bardzo niskiej,
ciekłego helu albo ciekłego azotu.
No i teraz mamy odkrycie korańczyków,
czy raczej wszyscy wierzyli, że to odkrycie będzie działało, czy mieliśmy?
Dobrze, to zaraz wyjaśnisz dokładnie, na czym polega problem.
W każdym razie naukowcy z Urińwersytetu Korańskiego
otrzymali materiał nadprzewodzący, który właśnie nie wymaga takich niskich temperatur.
Może pracować w temperaturze 127 stopni
i to przy normalnym ciśnieniu atmosferycznym.
I to chyba oznaczałoby właśnie ten gigantyczny przełom technologiczny, tak?
Powiem szczerze, że nawet trudno sobie wyobrazić w praktyce,
jak ten przełom mógłby zmienić nasz świat.
Dzisiaj jednym z takich problemów przy budowie elektroniki,
ale nie tylko, jest to, że przesyłając prąd elektryczne,
część energii tego prądu jest zamieniana na ciepło.
Dlatego pomysł, wybudujmy na Sacherze albo gdziekolwiek indziej
duże panele fotowoltaiczne i prześlimy prąd do Europy,
jest niedorzeczny, dlatego dyskusję o tym,
czy budować na przykład duży reaktor jądrowy na północy po to,
żeby zasilać południe, musimy jakby w kalkulację wliczyć,
że całkiem spora część tego prądu z północy na południe
po prostu zostanie zgubiona.
Dlatego limitem jest miniaturyzacja elektroniki,
dlatego, że część energii, która płynie układach elektronicznych,
zamienia się w ciepło, więc nie można miniaturyzować do nieskończoności
albo do bardzo, bardzo małych obiektów,
dlatego, że musimy zbać zawsze o to, jak to ciepło zostanie odebrane,
bo ono nie zrobi krzywdy jakiejś mikroskopijnej strukturze elektronicznej.
Dlatego też gdzieś tam, no nie powiem, że w ślepym zaułku,
ale na pewno mierzą się z problemami ci,
którzy zastanawiają się nad biocybernetyką, nad urządzeniami,
które byłyby wszczepialne, na przykład osobom,
które mają jakiś rodzaj niepełnosprawności,
ale to też jest problem transportu,
czyli tego, że no oczywiście możemy wybudować maglew pociąg,
który porusza się z niesamowitą prędkością,
ale wymaga gigantycznej infrastruktury, chłodzenia itd.
A teraz wyobraźmy sobie, że te wszystkie rzeczy,
te wszystkie ograniczenia po prostu znikają.
Przy budowie elektroniki, przy przesyłaniu prądu,
bez budowy dodatkowej elektrowni na dzień dobry
mieli byśmy około 30-40% prądu w zapasie,
bo mniej więcej tyle gubimy czy tyle marnujemy na przesyłaniu.
No to byłby gigantyczny przełom, dokładnie tak.
To byłoby bardzo, bardzo duże coś.
Ja w ogóle się nie dziwię temu, że informacja,
która padła niedawno temu, tak, to odkrycie,
ta deklaracja to jest końców kalipca,
że to wywołało w świecie naukowym, w świecie fizyków,
dosłownie wrzenie.
To nie była kwestia jakiegoś tam zainteresowania.
To była kwestia tego, że większość takie mam wrażenie.
Laboratoriów, nie wiem, metalurgicznych na świecie
zaczęła się zajmować wytapianiem próbek,
o których koreańczycy właśnie twierdzą,
że są nadprzewodzące w temperaturze pokojowej,
a nawet powyżej tej temperatury pokojowej
i w ciśnieniu atmosferycznym.
I to, żebyśmy uściścili.
Ta mieszanina, która miałaby być tym nadprzewodnikiem,
nosi kryptonim LK99 i to jest mieszanka
takich właśnie sproszkowanych związków
zawierających ołów, tlen, siarkę i fosfor.
I mieć, mieć, tam jest też sporo mieci.
OK, dobrze.
I teraz okazuje się, że wszyscy się ucieszyli,
wszyscy, no właśnie zaczęli myśleć o tym,
że niemożliwe jest możliwe jednak, marzenia się spełniają.
Po czym, kiedy próbowano odtworzyć ten eksperyment,
który wykonano w Korei Południowej,
no on się nie udaje, do tej pory przynajmniej się nie udaje.
Tak, i tutaj chyba trzeba wejść w ogóle,
czy popatrzeć na to trochę szerzej.
To nie jest tak, że jakieś odkrycie jest odkryciem,
dlatego że ktoś tak zadeklarował.
Tylko jest pewna procedura,
która od deklaracji naukowców prowadzi do pewności,
że coś jest albo czegoś nie ma.
To, co się stało, to grupa koreańskich naukowców zadeklarowała,
napisała publikację naukową i zawiesiła ją,
powiedzmy, w największym skrócie,
takiej kolejce do recenzji i mówi, my to zrobiliśmy.
W tej publikacji pokazali dane,
czy napisali, co to jest za materiał.
Napisali, co zrobili z tym materiałem,
czy jakie eksperymenty zostaje zrobione.
Nawet pokazali jakieś materiały wideo,
takiej lewitacji, to jest tak zwane efekt Meissnera,
która to lewitacja,
no zresztą często jest pokazywana na różnych pokazach fizycznych,
bo wygląda dosyć tak nierealistycznie.
Kawałek metalu, czy kawałek jakiegoś czegoś tak,
po prostu lewituje, unosi się.
To wygląda spektakularnie.
Natomiast to jest wszystko, na razie,
bo teraz w normalnej sytuacji,
a z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia,
teraz wszyscy na świecie, którzy chcą przyłożyć rękę,
albo do potwierdzenia tego przełomu,
albo wystrzelnia tego w kosmos, próbują.
To jest kolejna.
W różnych ośrodkach naukowych
różni ludzie próbują powtórzyć.
Jeżeli coś jest, to znaczy,
że nie tylko korańczycy potrafią to zrobić,
ale to powinno być replikowalne.
Poza tym sama publikacja musi przejść
przez dosyć ciasne sito recenzji,
recenzji, w których specjaliści,
najczęściej, czy zawsze anonimowi,
po to, żeby nie można z nimi było bezpośrednio,
że autor pracy nie mógł bezpośrednio z nimi nawiązywać kontaktu,
jakieś dyskusje, oni to recenzują,
zadają pytania, a jak to zrobiliście?
A dlaczego ten wykres się tutaj ucina?
A dlaczego to jest innej niż w innej publikacji?
I tak dalej, i tak dalej.
Dopiero wtedy, kiedy praca przejdzie recenzję
i dopiero wtedy, kiedy w innych laboratoriach,
często innymi metodami naukowymi,
po to, żeby wykluczyć błąd wynikający
z metody pomiaru,
można powtórzyć, to dopiero wtedy możemy mówić o odkryciu.
Na razie jest dokładnie tak, jak powiedziałeś.
Z jakiegoś powodu ci naukowcy
nie chcą podzielić się próbkami,
które badali, które poddawali swoim eksperymentom.
Napisali co prawda, co to jest za materiał,
dlatego wspomniałem o tym, że w laboratoriach metalurgicznych
próbuje się go odtworzyć,
natomiast jest to trudne, to znaczy trudne,
dlatego że tam najmniejszy szczegół,
najmniejsza zmiana jakiegoś, jakiegoś, nie wiem,
wstężenia, któregoś z tych elementów składowych
może już zmieniać właściwości.
Oni nie chcą się tym podzielić, czy dotychczas się nie podzielili.
Nie udaje się w związku z tym nawet pichcąc
takie powiedzmy stopy, czy takie mieszanki
opisane w tym pierwotnym doświadczeniu
powtórzyć tego, więc sprawa jest dość zagmatwana
i może się okazać,
że ułoży się w pewnym ciągu zdarzeń,
bo to nie tak, że
nadprzewodnictwo zostało odkryte wiele, wiele lat temu
i badania nad nim stały w miejscu,
to także od kilkudziesięciu lat
ludzie na całym świecie próbują znaleźć
materiał, który będzie miał
te właściwości nadprzewodzące
w warunkach najbliższych
takim warunkom nazwijmy to pokojowym
po to, żeby nie trzeba było ponosić
gigantycznych kosztów i gigantycznej infrastruktury
na schładzanie tego.
No tak Tomku, o tym już mówiliśmy, ale teraz
to co powiedziałeś przed chwilą, ty właściwie przedstawiłeś model naukowy,
czy znaczy model wprowadzania
w życia, przynajmniej akceptowania
pewnych rozwiązań,
które grupa naukowców twierdzi, że działają,
on może się okazać rzeczywiście
wiarygodny ten model, albo może się okazać
kompletnie niewiarygodny. Trochę mi dziwi to, co mówisz,
że koleańczycy nie godzą się na podzielenie się
tą recepturą, to znaczy jak rozumiem recepturą
się dzielą, natomiast nie chcą przekazać
konkretu, ale to chyba na koniec
musiało polegać na tym, że oni będą musieli
dopuścić ludzi do tego, aby zbadali
fizycznie to, co sami wyprodukowali, czy ja dobrze rozumiem,
to znaczy inaczej się tego nie da zrobić, bo jeżeli
pojawiają się głosy, że my próbujemy odtworzyć to,
co wyście zrobili w swoim laboratorium, to nie działa,
no to jak ja bym był takim wynalazcą koreańskim,
to bym powiedział dobrze, to przyjdź do nas i zobaczysz,
że u nas działa, zobacz to na własne oczy.
Tylko, że to nie na tym polega, to nie na tym polega
przyjdź do nas, zrób to na naszej
próbce i na naszych urządzeniach, bo jeżeli chcemy coś zreplikować,
to musimy to zrobić na innych urządzeniach.
Dobrze, ale może źle replikujemy w takim razie, może czegoś nam brakuje.
Może tak jest, dlatego ja nie twierdzę,
że oni są fałszerzami. Ja tylko mówię,
że sprawa jest bardzo świeża, niemalże każdego dnia
pojawiają się nowe informacje, przecież my mówimy
o czymś, co miało miejsce dwa tygodnie temu, trzy tygodnie temu.
Codziennie niemalże pojawiają się nowe informacje,
dotychczas do momentu, w którym nagrywamy naszą rozmowę,
nie podzielili się ich własnymi próbkami,
podzielili się przepisem, jak te próbki zrobili.
To nie jest to samo. Natomiast musi mieć świadomość tego,
że sprawa jest bardzo, bardzo skomplikowana.
My to tutaj opisujemy w wielkim skrócie,
natomiast to nie jest tak, że z jakiegoś urządzenia wychodzi materiał,
ktoś podłącza do niego baterię z jednej strony,
z drugiej żarówkę i mówi patrz, nadprzewodnik, hura.
To są bardzo skomplikowane badania, to są bardzo skomplikowane
kalkulacje. Tam jeszcze jeden element wchodzi w grę,
a mianowicie to, że oni to testowali na dosyć małych prądach,
nie jestem ekspertem na tyle w temacie, żeby rozsądzić,
ale pojawiają się głosy, że to nie jest w związku z tym reprezentatywne
dla całej technologii, czy dla tych marzeń, o których i ty wspomniałeś,
i oni też mówili cały świat fizyczny,
ma jak gdyby świadomość, że to by zmieniło naprawdę bardzo, bardzo dużo.
Natomiast tutaj, bo ja tylko jednym zdaniem wspomniałem,
że to ułożyłoby się pewien ciąg,
bo ta walka, ta próba znalezienia materiału
nadprzewodzącego w temperaturze pokojowej,
albo jak najbardziej zbliżonej do pokojowej,
ona ma tradycję kilkudziesięciu lat.
I co jakiś czas udaje się uszkąć nowym stopem, nowym materiałem,
a to ceramicznym, a to jeszcze jakimś innym pięć stopni,
dziesięć stopni bliżej zera.
Teraz jesteśmy na etapie jakichś minus 130 stopni Celsjusza.
127, tak.
Ale zaczynaliśmy od etapu minus 250, czy minus 260 w ciekłym helu.
Już zmiana z ciekłego helu na ciekły azot do minus 193
już była ogromnym jakby to ująć taką zmianą finansową,
bo ciekły hel jest bardzo drogi.
Chłodzenie ciekłym helem jest bardzo drogie.
Chłodzenie ciekłym azotem nie aż tak drogie.
Każda taka zmiana, każde uszcznięcie tych kilku kilkunastu stopni
powoduje, że nowe drzwi się otwierają do nowych technologii,
bo staje się to opłacalne.
W ciągu ostatnich 20 lat, nawet chyba dziesięciu,
były dwie sytuacje, w których grupy naukowców twierdziły,
że mają taki materiał.
Okazało się w jednym przypadku dość tajemniczym,
że chyba doszło do pomyłki w kalkulacjach.
W drugim przypadku, w tym pierwszym przypadku,
doszło do fałszerstwa.
Więc to jest ogromna, ogromna też pokusa obiecania przełomu
po to, żeby dostać pieniądze na jego dokładne zbadanie.
I oczywiście świat nauki nie jest wolny także od takich pokus,
ale dla mnie to, że i w jednym i w drugim,
no teraz jest trzeci taki przypadek z ostatnich, powiedzmy,
kilku kilkunastu lat, co prawda naukowcy twierdzili,
że znaleźli przełom, ale ten system weryfikacji zadziałał.
To znaczy, my mając świadomość tego, jak on działa,
że recenzja, że replikacja i tak dalej, i tak dalej,
media się tym ekscytują, ale w świecie nauki działa pewien
system weryfikacji i to, że my mówimy dzisiaj o tym
w moim przekonaniu świadczy właśnie za tym, że on działa bardzo dobrze.
Dobrze, na koniec jeszcze jedna rzecz.
Być może kompletnie z innej beczki, a może nie do końca,
bo to też o marzeniach będzie.
Po 47 latach Rosjanie lecą na Księżyc.
Luna 25 ma być pierwszym łazikiem, który wyląduje na Księżycu
w rejonie Biegu na Południowego.
Ty kilkakrotnie w tym programie mówiłeś, że Rosja wypadła
z wyścigu kosmicznego i nie ma szans do niego wrócić.
Czy ta misja nie zmienia twojego sceptycyzmu wobec rosyjskich,
starań i marzeń?
Nie, dalej podtrzymuję to, co padało kilkukrotnie z moich ust,
wypadła.
To znaczy sytuacja, w której udaje się wystrzelić coś po pół wieku,
coś, co miało być na Księżycu już wiele, wiele, wiele lat temu.
Na dodatek po to, żeby w ogóle to złożyć,
trzeba było to mocno uprościć.
W moim przekonaniu jest tylko potwierdzeniem tej tezy.
Równocześnie na Księżycu za chwilkę to mogą być kwestia
dosłownie dni pomiędzy lądowaniem Luna,
będzie lądował hinduski lądownik.
Też bardzo ciekawy, zresztą dosłownie kilka godzin temu
agencja hinduska, agencja kosmiczna pokazała film poklatkowy,
czy materiał filmowy, z któregoś okrążeń pokazujący
właśnie jaki niski przelot nad powierzchnią Księżyca.
Wygląda super.
Natomiast tak, w pewnym sensie rozpoczął się,
czy nie wiem, wszedł w nową fazę,
może wyścig na kolejny kontynent.
Tym razem kontynent, który nie jest na powierzchni Ziemi,
tylko jest w kosmosie.
Zarówno program Artemis, który jest programem głównie amerykańskim,
choć tam też są aspekty międzynarodowe,
czyli powrotu ludzi na Księżyc, jest w trakcie.
Hindusi lądują, być może Rosjanie wylądują,
lądują, co prawda bardzo prostym urządzeniem,
ale jednak, natomiast wracając do twojego pytania,
to, co robią Rosjanie teraz, czy to, co zrobili,
nie jest żadnym przełomym i nie jest żadną rewolucją,
to jest cień tego, czym i jakie zasługi Związek Radziecki,
jakie badania Związek Radziecki przeprowadzał jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Oczywiście to jest temat, do którego będziemy wracać,
zwłaszcza ta misja hinduska i w ogóle hinduski program podboju kosmosu,
to jest coś fascynującego.
I to jest temat z pewnością, o którym będziemy mówić z Tomaszem Roszkiem,
doktor Tomasz Roszek, gospodarz kanału Nauka, to lubię był z nami.
Nasz stały współpracownik, dziękuję ci za dziś i proszę jeszcze do usłyszenia.
Wszystkiego, wszystkiego dobrego.
I to już prawie wszystko w tym wydaniu Rapportu o Stanie Świata.
Zapraszam państwa serdecznie w środę na sezon Nieogórkowy.
W sobotę oczywiście znów nasz flagowy program.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy wspierają Rapport o Stanie Świata,
dziękuję za listy i wyrazy wsparcia.
Są one dla nas bardzo cenne.
Agata Kasprolewicz, Kryjzwa, Wrzegdariusz, Rosiak mówią państwu do usłyszenia.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Zobacz, jak to się nazywa.
Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.
Pod patronatem Joe Bidena w Camp David spotykają się prezydent Korei Południowej i premier Japonii. Czy zagrożenie ze strony Chin i Korei Północnej to wystarczający powód, by zmienić nastawienie do siebie państw, których historia stosunków obarczona jest tragediami i wrogością?
Czy Amerykanie planują stworzenie antychińskiego trójkąta w rejonie
Pacyfiku? I co na to Chiny?
Litwa zamyka przejścia graniczne z Białorusią, a Łotwa zwiększa obecność wojska na granicy. Jak państwa bałtyckie podchodzą do zagrożenia ze strony Łukaszenki i Putina?
Prawybory prezydenckie w Argentynie wygrywa miłośnik Trumpa. Czy w Ameryce Łacińskiej nadszedł czas polityków spoza głównego nurtu?
W niedzielę finał kobiecych mistrzostw świata w piłce nożnej. Jak kobietom udało się przekonać mężczyzn, zwłaszcza włodarzy światowej piłki, by traktować je poważnie?
A także: dlaczego porażka w nauce nie musi oznaczać klęski?
I: resortowe dzieci rządzą światem.
Rozkład jazdy:
(1:52) Oskar Pietrewicz o spotkaniu w Camp David
(23:50) Dominik Wilczewski o zamknięciu granicy litewsko-białoruskiej
(43:36) Świat z boku - Grzegorz Dobiecki o resortowych dzieciach
(49:40) Podziękowania
(55:08) Michał Banasiak o kobiecych mistrzostwach świata w piłce nożnej
(1:12:28) Joanna Gocłowska Bolek o prawyborach w Argentynie
(1:31:11) Tomasz Rożek o porażkach w nauce
(1:50:10) Do usłyszenia