Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka: Raport na dziś - 5 kwietnia 2023

Dariusz Rosiak Dariusz Rosiak 4/5/23 - Episode Page - 46m - PDF Transcript

Przy mikrofonie Dariusz Rosiak, dzień dobry Państwu, zapraszam na RAPORT na dziś.

Prezydent Wołodymil Załajński jest dziś w Polsce, gdzie spotyka się z polskimi władzami i ukraińskimi uchodźcami,

jakie będzie przesłanie tej wizyty dla jednych i drugich, a w Moskwie śledztwo w sprawie zamachu na program nowskiego blogera

i ostrzeżenia przed skutkami wstąpienia Finlandii do NATO.

W Nowym Jorku wielki spektakl polityczno-medialny, czyli przesłuchanie byłego prezydenta Donalda Trumpa

w sprawie 34 przypadków fałszowania dokumentów biznesowych,

Trump nie przyznaje się do winy i twierdzi, że oskarżenie jest motywowane politycznie,

czy dowody wobec byłego prezydenta wystarczą, by sąd podzielił zdanie prokuratora

i czy cała sprawa rzeczywiście osłabi Trumpa politycznie, czy wręcz przeciwnie.

O tym w raporcie na dziś 5 kwietnia 2023 roku.

Raport na dziś to środowa odmiana raportu o stanie świata programu finansowanego przez słuchaczy,

programu, który istnieje dzięki słuchaczom.

Za wszystkie wpłaty z serca Państwu dziękuję,

a jeśli ktoś chciałby domączyć do grona patronów raportu,

zapraszam na mój profil w serwisie patronite.pl,

za jego pośrednictwem najłatwiejna z bezprzeć.

Odres raport rosiaka ma upadzi mail.com, adres z naszej strony raportostanieświata.pl.

Adrian Bąki, Krzysztof Wawrzak w reżyserce Studia Efektura. Zaczynamy.

Moim pierwszym gościem jest Wojciech Konończuk, dyrektor ośrodka studiów wschodnich. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Po co przyjeżdża prezydent załęski do Polski?

Myślę, że z dwoma przesłaniami.

Po pierwsze, żeby podziękować za dotychczasowe wsparcie,

a po drugie, żeby po prostu więcej.

Pewnie to będzie taki ważny sygnał, jaki on dzisiaj w przemówieniu na Zamku Królewskim wyśle mówiący.

Bardzo Wam dziękujemy, jesteście jednym z najbardziej oddanych i wiernych przyjaciół Ukrainy,

ale to cały czas jest za mało, dlatego że Ukraina jeszcze wojna nie wygrała.

A jeśli mają wygrać, co jest także w Waszym interesie,

pewnie to stanie zniłansowane, nie w taki dosłowny sposób,

to potrzebujemy w dalszym ciągu wsparcia.

Dzieje się to, co musiało się stać, to znaczy w tych stosunkach polsko-ukraińskich pojawiają się zadry.

One nie po raz pierwszy się pojawiają,

bo pamiętamy historię z przewodowa, która, powiedzmy sobie szczerze, do tej pory nie została wyjaśniona

i nie wiem, być może w trakcie tej wizyty również jakieś informacje w sprawie tego incydentu będą miały miejsce.

Mówię, incydentu, ale pamiętajmy, że tam ludzie zginęli, prawda?

I jakie są te kanty, które wymagają wygładzenia, jeśli w ogóle są w stosunkach polsko-ukraińskich w tej chwili?

Te kanty są, czy też zadry, jak Pan redaktor powiedział,

ale to, że one są, to jest naturalne.

Każdymi sąsiadami są różnego rodzaju napięcia.

Żadne relacje sąsiedzkie nie są od nich wolne.

W przypadku Polski i Ukrainy to są sprawy po pierwsze historyczne, które nie są załatwione

i myślę, że wojna też nie sprzyja ich załatwieniu.

Tutaj myślę, że powinniśmy się uksbroić w cierpliwość,

bo państwo, które jest w stanie wojny egzystencjalnej, uczciwego, głębokiego rachunku sumienia po prostu nie zrobi.

Druga sprawa to są kwestie...

Czyli nie powinniśmy liczyć na to, że sprawy związane z Wołyniem będą poruszone w trakcie tej wizyty?

Myślę, że będą, ale nie wiem, czy publicznie, że zdziwiłbym się, gdyby zostało poruszone to publicznie.

Zbliża się okrągła osiemdziesiąta rocznica z Brodni Wołyńskiej.

Myślę, że może jakieś gesty strony ukraińskiej padną,

natomiast nie spodziewałbym się znowu zrobienia rachunku sumienia

czy też powiedzenia czegoś, a co czekamy od wielu, wielu lat.

No i druga sprawa, ten drugi wymiar, to są kwestie gospodarcze,

gdzie kwestia rywalizacji między producentami żywności z Polski i z Ukrainy,

ona jest i ona będzie, ona będzie narastać.

To, że od roku Ukraińcy mają otwartą, nie mają granicy celnej do Unii Europejskiej,

część Ukraińskiej żywności z Boża osiada w państwa chościelnych,

także w Polsce, co w negatywny sposób odbija się na producentach rolnych w Polsce,

na Węgrzech, na Słowacji, w Rumunii i tak dalej.

No to jest coś, co już jest problemem i to pewnie problem, który będzie, będzie ruscy.

Natomiast miło tych zadr, ja mam wrażenie, że jednak znacznie większy jest ten obszar

interesów wspólnych, który nas łączy, a nie dzieli.

I przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa i kwestia przyszłości regionu po, po wojnie.

No właśnie, może o tej drugiej kwestii porozmawiajmy,

bo pojawiają się takie głosy, że Polska owszem jest krajem, który w sposób,

no rzeczywiście spektakularny pomaga Ukrainy, ale poczekajcie, poczekajcie,

mówią krytycy, jak przyjdzie do odbudowy, to znowu znajdą się tam.

Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, a Polacy będą hubem transferowym.

Tak jak teraz Rzeszów jest hubem transferowym, to zostaniemy tak samo hubem transferowych

takich firm, które będą zarabiać na odbudowie Ukrainy.

Nie ma wątpliwości, że będą Niemcy i będą Francuzi, Brytyjczycy, Amerykanie,

ale ja też nie mam wątpliwości, że będą Polacy.

To znaczy, projekt odbudowy Ukrainy, który się jeszcze nie zaczął,

i nie wiadomo kiedy się zacznie, poza jakimś punktowymi odbudowaniem

zniszczonych szpitali, przychodni, lekarskich, czy szkół,

bo to jest oczywiście konieczność.

Natomiast na większą skalę dopóki ta wojna trwa i nie ma bezpieczeństwa

pewnionego na Ukrainie, dopóty nie ma mowy, aby jakiekolwiek większe środki

międzynarodowe na Ukraina mogły popłynąć.

Natomiast jak już do tego dojdzie, a kiedyś do tego dojdzie,

chociaż pewnie poczekamy na to dłużej niż krócej,

to mam wrażenie, że skala tego projektu będzie to jako ogromna,

to są setki miliardów dolarów, które będą do wydania w relatywnie krótkim czasie,

powiedzmy dekady, że wystarczy dla wszystkich, także dla polskiego biznesu

i myślę, że też nie doceniamy polskiego biznesu.

Jak sobie popatrzymy na ostatnie 30 lat rozwoju gospodarczego Polski,

to jest oczywiście gigantyczny sukces, który częściej doceniamy osoby spoza Polski,

niż sami Polacy.

Więc mam wrażenie, że polskie struktury biznesowe,

polscy przedsiębiorcy, oni też w tym kierunku działają i działać będą,

niezależnie od działań polskiego rządu.

Czy ma to jakieś znaczenie, że do tej wizyty dochodzi dopiero teraz,

kiedy prezydent Załeński odwiedził już kilka krajów zachodnich, które pomagają Ukrainie?

Myślę, że to jest to coś, oczywiście zwraca uwagę mediów i słusznie,

to, że prezydent Załeński z pierwszą wizytą poleciał do Waszyngtonu,

jest naturalny, dlatego, że bez Stanów Zjednoczonych, bez wsparcia militarnego,

ale też roli przywódczej jest oczywistością, że dzisiaj Ukraina byłaby w znacznie,

w znacznie gorszym miejscu.

Potem był w Brukseli, to też jest trochę naturalny kierunek wizyty,

bo Ukrainy zależy na tym, żeby mimo wojny dalej integrować się z Unią Europejską.

Natomiast zwróćmy też uwagę, że to jest pierwsza oficjalna wizuta,

oficjalna, nierobocza, prezydent Załeński.

Zresztą był w Wielkiej Brytanii na przykład.

Ale także z wizytą roboczą.

To były dwa jego wyjazdy zagraniczne, Waszyngton jako pierwszy i potem połączenie Bruksela i Londyn.

Więc to, że on z pierwszą oficjalną wizytą, towarzyszą mążonkę,

przyjeżdża do Warszawy, myślę, że to jest ważny, ważny symbol polityczny,

i on to pewnie powie dzisiaj, że Polska jest ważna i naród ukraiński jest Polsce wdzięczny.

Myślę, że też o jego otoczeniu rozumiem też pewną wrażliwość polską,

jeśli chodzi o to, że my jednak lubimy, jak to inni podkreślają,

ile my żeśmy dla tej Ukrainy zrobili, jakie koszty ponieśliśmy.

Więc tak, żebyśmy chcieli, żeby strona ukraińska to doceniała.

Porozmawiajmy jeszcze o terminie tej wizyty,

bo to się dzieje w momencie, kiedy mamy trochę dziwną, nie wiem czy dziwne,

to jest odpowiednie słowo, trudną sytuację na froncie.

Mamy obronę Bachmutu, mamy ciągłe przypominanie o tym,

że Ukraina przygotowuje się do kontrofensywy i połączenie tych rzeczy

wraz właśnie z jak rozumiem pewną ofensywą dyplomatyczną,

która tutaj w Polsce nastąpi i która będzie polegała na przypominaniu,

że Ukraina potrzebuje broni, potrzebuje ciągle wsparcia.

Czy to wszystko składa się na obraz dyplomatyczny tego, co się dzieje w Warszawie dzisiaj?

Myślę, że się jak najbardziej składa.

To jest oczywiście najwralgiczny moment tej wojny.

Po z jednej strony od pół roku mamy pewien pad, pewną stagnację.

Żadna ze sobą nie stanie, Rosyjanie nie zostanie pójść do przodu,

a Ukraińcy nie są w stanie odzyskać terytorium, które stracili.

Aczkolwiek w powietrzu wisi Ukraińska kontrofensywa,

do której Ukraińcy się dłuższego czasu przygotowują,

gdzieś tam w obłodzie trzymają doborowe jednostki

i cały czas zbierają sprzęt zachodu.

Z jednej strony mówią, że tego sprzętu jest za mało,

ale z drugiej strony wysyłają cały czas sygnały,

że Ukraińska kontrofensywa jest kwestią czasu.

I ona pewnie jest kwestią czasu,

tylko że ona też będzie niezwykle ryzykownym krokiem politycznym,

ale przede wszystkim wojskowym dla Kijowa.

Czy to jest tak jak mówił prezydent Czech,

że Ukraińcy mają jeden strzał, jedną szansę,

jeśli kontrofensywa okaże się nieskuteczna,

to zebranie tej dynamiki wojennej,

dynamiki militarniej oraz dynamiki dyplomatycznej,

aby utrzymać wsparcie będzie bardzo trudne?

Prezydent Czech jest też generałem,

nawet i się emerytowanym, i myślę, że wie, co mówi.

Ja nie jestem ekspertem od spraw wojskowej,

więc bazuję na mądrzejszych ode mnie.

I wszyscy, właściwie mamy pewien,

jakiś wspólny mianownik, wszyscy mówią,

że rzeczywiście będzie jeden strzał.

Jeszcze Ukraińcy trafią w dziesiątkę

i będą w stanie siły rosyjskie na tyle pokonać,

żeby choćby przeciąć,

czy nie choćby, albo aż właściwie,

przeciąć korytarz, jaki łączy dzisiaj Rosję z Krymem,

pójść w stronę Melitopola,

bo to jest chyba ten najbardziej naturalny kierunek uderzenia,

to od tego będzie zależało przyszłość tej woli

także w dalsze wsparcie.

Zachód dzisiaj czeka na sukcesy ukraińskie.

Jak się okaże, że tych sukcesów nie będzie,

to te głosy dzisiaj, które nie są jeszcze dominujące,

mówiące, że Ukraina nie ma szansy wygrać wojny z Rosją,

zrobiła więcej niż cokolwiek od niej oczekiwał,

ale rzadko kiedy z tym gigantem, militarnym,

ktoś może wygrać,

więc tego typu głosy staną się głosami wręcz dominującymi.

Myślę, że taka potencjalnie nieudana kontrofensywa,

aby ona nie była nieudana.

Ona też płynie na moralne społeczeństwa ukraińskiego,

które z jednej strony wie, że nie ma wyjścia,

bo to jest dla nich wojna existencjalna,

w bardzo fizycznym poczuciu tego słowa,

ale z drugiej strony, gdyby się okazało,

że nie ma sukcesu militarnego

i Ukraińcy nie tylko nie odzyskują ziemi,

ale tracą doborowe jednostki sprzed,

no to wobec tej sytuacji Ukraina będzie w znacznie,

w znacznie gorszym położeniu.

Co to znaczy sukces kontrofensywy?

My jesteśmy w stanie w tej chwili już zdefiniować, o co chodzi?

Myślę, że choć głównie odzyskanie

przynajmniej istotnej części ziem, które Ukraińcy

stracili po 24 lutego.

Czyli dużej części Dombasu?

Czy częściowo da się odzyskać Krym, czy nie?

To jest sukces tej kontrofensywy.

Myślę, że w tym etapie nikt na to realnie nie idczy,

chociaż Krym się regularnie pojawia

w narracji politycznej zamiast Kego i jego ludzi,

ale to chyba trochę na zasadzie, żeby

ku pokrzypieniu serc.

Myślę, że jeśli uda się odzyskać to, co Ukraina

w ciągu ostatniego roku straciła, to będzie ogromny sukces,

który sprawi, że nikt nie robi przegranej,

wszyscy lubią tych, którzy zwyciężają.

Gdyby się okazało, że armia ukraińska,

które będą w stanie odzyskać

choćby dużą część terytorium, które straciły,

to sprawi, że poziom wsparcia

będzie kontynuowany,

ale też pewna dobra atmosfera,

która jest wokół Ukrainy,

ciągle jeszcze jest wokół Ukrainy,

ona w stanie utrzymana.

Jeszcze słowo na temat Bachmutu, bo cały czas o tym rozmawiamy,

ale chciałbym być może, żeby słuchacze też

zrozumieli,

dlaczego Ukraińcom zależy tak bardzo

na utrzymaniu tego miasta,

mimo że

po wielu wojskowych wskazuje,

że to po prostu nie ma sensu, że ofiara,

którą Ukraińcy płacą za to, ofiara

w ludziach, ofiara w sprzęcie, ofiara

w wysiłku wojennym, jest tego

niewarta. Dlaczego Bachmut jest tak ważny?

Bo Bachmut stał się symbolem

politycznym tej fazy wojny,

trochę na życzenie

Kijowa, bo to Kijów

tak wysoko podniósł stawkę, mówiąc, że nie oddamy

już teraz ani pięci ukraińskiej ziemi,

możemy tylko przeć do przodu i odzyskać,

to to jest nasze.

Kijów sobie zdaje sprawę z nastrojów

w społeczeństwie ukraińskim,

znaczy Ukraińcy są zdeterminowani,

wierzą w zwycięstwo, to wszystkie badania

pokazują, że Ukraińcy wierzą w to, że są w stanie

coś, co pewnie ponad rok temu było

niemożliwe do wyobrażenia,

czyli nie tylko obronić swoją niepodległość,

ale też odzyskać to, co jest ich.

Na to się z kolei nakładają pewne

oczekiwania, także

jeśli chodzi o zachód, to znaczy

zachód mimo tego, że z jednej strony nieformalnie

krytykuje Ukraińców, mówiąc, że

czy obrona Bachmutu

jest warta w życie tych tysięcy ukraińskich

żołnierzy, którzy tam zginęli,

myślę, że Zemański, który trochę jest

zakładnikiem pewnych

oczekiwań społecznych, które sam rozbudził,

nie ma dzisiaj wyjścia i on po prostu

on i jego generałowie

postawili sprawę jasno, czy Bachmut jest ukraiński

i Bachut musi być ukraiński.

Rosja rozmiści broń nuklearną na Białorusi.

Co to znaczy, co to zmienia?

Myślę, że zmienia to paradoksalnie

nie tak znowu wiele, dlatego, że to

jest głównie

demonstracja polityczna na użytek

zachodu.

Pamiętajmy, że broń rosyjska

nuklearna jest w Kaliningradzie, czyli

również blisko granicy polskiej, granic natowskich.

Rosjanie w ostatnim

czasie też prowadzą zmasowaną

operację psychologiczno-propagandową

na użytek elit zachodnich, społeczeństw zachodnich,

przekonując właśnie znowu,

że to jest wojna, której Ukraina

nawet ze zwalnym wsparciem zachodu nie jest

w stanie wygrać. To jest taka trochę próba robienia

do złej gry, pokazywania

przez Rosję. Jesteśmy zdeterminowani

do tego, żeby tę wojnę za wszelką cenę,

nie zależnie od tego, ile set tysięcy

żyć żołnierzy rosyjskich przyjdzie nam położyć,

to Rosja tę wojnę wygram, mówią Rosjanie.

Dlatego też doszło do zbicia

tych amerykańskiego drona nad morzem czarnym,

czy właśnie do deklaracji Putina, mówiącej, że

będzie, ale zobaczmy też, kiedy będzie

w drugiej połowie roku.

Krem wysyła sygnał do elit zachodnich,

mówiący, mamy jeszcze czas na dyskusję,

mamy czas na negocjację.

Prawda rosyjskiego blogera, władlena

tatarskiego i aresztowana Daria

Trepowa,

osoba, która prawdopodobnie

przyniosła tę bombę do kawiarni

w St. Petersburgu. Czy my coś

sensownie możemy powiedzieć o tym zamachu

na tym etapie? Myślę, że mamy

dwie główne linie interpetacyjne.

Służby ukraińskie, które

być może wykorzystały nie do końca

świadomą osobę, co

na wnosi na salę

do tej kawiarni. Też według

informacji miały być Prigorzyń, czyli szef

Grupy Wagnera Bracidzio w tym

spotkaniu. I tu byłby ten motyw, gdzie

Ukraińcy rzeczywiście pewnie chcieliby go zlikwidować,

bo gdyby doszło do zamordowania

w ten sposób Prigorzyna, to byłby na pewno

duży, także propagandowy sukces ukraiński.

Ale ten drugi świat interpetacyjny

to jest jednak coś, co

nie możemy wy, czego nie możemy wykurzyć.

To są różne rodzaj porachunki wewnątrz rosyjskie.

Gdyby tak się rzeczywiście

okazało, no to pytanie, co to nam mówi

na temat

różnych grup w rosyjskiej alicie władzy.

A co nam mówi

członkostwo Finlandii w NATO?

To znaczy

pytam o to dlatego, że chyba tak

na pierwszy rzut oka, oprócz wielu innych

rzeczy, które nam

to wydarzenie mówi, o

wzmocnieniu NATO, o tym

jak silny sojusz

staje się dzięki, no tej

wspaniałej armii

chińskiej, dysponującej znakomitym

uzbrojeniem, przygotowaniem do wojny, to to jest

jakby na to nie patrzeć.

Nieprawdopodobna kompromitacja polityczna

Putina. Tak

dramatycznie zła kalkulacja

w Rosji chyba muszą ludzie to widzieć.

To nie jest tak, że propaganda

wszystko przykryje. To jest na pewno

porażka strategiczna rosyjska.

To, że Finlandia zrezygnowała

ze swojego wcześniejszego statusu,

zdecydowała się dołączyć do sojuszu

północnoatlantynckiego, ale to jest tylko

niewielki wycinek serii

porażek strategicznych, jak i Rosja w ciągu

roku odnosi. I one może niekoniecznie są

bardzo publiczne, ale jak zwrócimy uwagę

na przykład na to, co robią elity

w Kazachstanie, czy w państwach

Kaukazu Południowego, to

mam wrażenie, że wszędzie

jest ucieczka od Rosji. Wszędzie jest

przekonanie, że ta wojna

zdecyduje nie tylko przyszłości państwa ukraińskiego,

ale także całego regionu,

więc bardziej formalnie, nieformalnie,

ale dzisiaj mam wrażenie,

że ogromna część, pewnie poza

elitą w mińsku polityczną,

kiblicuje zwycięstwu ukraińskiemu,

stając sobie sprawę, że to będzie

to wydarzenie, które

zapoczątkuje zupełnie nową epokę

polityczną w tej części świata.

A od strony militarnej Rosja też

nie jest w stanie nic zrobić, no nie przeniesie

teraz połowy armii na

granice z Finlandią, bo jest zajęta

wojną w Ukrainie, no to nie ma

takiego ruchu w zasadzie, który

byłby w jakikolwiek sposób

niebezpieczny, w jakimkolwiek

stopniu zagrożeniem dla sojuszu.

Dokładnie tak i zwróćmy też uwagę, że

mówimy o Bachmucie, o tym, że linia

frontu stoi w miejscu od 6 miesięcy,

mimo tego, że Rosjanie ogłosili

mobilizację, ją przeprowadzili i prawdopodobnie

mają również serię mniejszych ukrytych

mobilizacji, a mimo tego,

mimo tego, że mają przewagę sprzętową

bardzo widoczną po swojej stronie,

nie są w stanie frontu przerwać, co znaczy

ta ofensywa rosyjska, która była zapowiadana

od dłuższego czasu, ona tak naprawdę

ma miejsce cały czas, czy miała miejsce w ostatniki

kilkunastu tygodniach, sukcesu nie odniosła.

Bardzo dziękuję Wojciech Konończuk,

dyrektor ośrodka studiów wschodnich,

był gościem raportu na dziś. Dziękuję bardzo.

Donald Trump został jako pierwszy prezydent

w historii aresztowany

i postawiony przed amerykańskim

sądem pod zarzutem fałszowania

dokumentów biznesowych. 34

zarzuty postawione prezydentowi

przez prokuratora z Manhattanu

odnoszą się do sprawy

wypłacenia przez Trumpa za pośrednictwem

jego prawnika. Byłej

gwieździe porno, z którą

Trump miał romans, pieniędzy

w celu utrzymania romansów

tajemnicy. Były prezydent, nie

przyznaje się do winy, twierdzi, że

cała sprawa to spisek demokratów

i prokuratora, który osobiście

go nienawidzi. Nasz kraj

zmierza do piekła, podsumował

Donald Trump w przemówieniu

do swoich zwolenników

w posiadłości w Mara Lago

na Florydzie. W Krakowie

jest ze mną doktor Marcin Fatalski

amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Witam Pana. Dzień dobry, dzień dobry Panie

redaktorze, dzień dobry Państwu. Porozmawiajmy

chwilę o samych zarzutach.

Dlaczego w ogóle mówimy o przestępstwie

w sytuacji, kiedy mamy

dwie strony, obie godzą się

na pewien układ finansowy,

pieniądze zamilczenie w jakiejś tam sprawie,

układ zostaje

zrealizowany, sfinalizowany

i pytanie,

to jest wątpliwe od strony moralnej,

może odrażające od strony estetycznej,

ale gdzie mamy tutaj

łamanie prawa z punktu widzenia

prokuratury amerykańskiej?

To chodzi o sposób

wykładkowania pieniędzy, które miały być

pieniędzmi

docelowo

dla kampanii wyborczej. Rzecz polega

na tym, że właśnie tak jak Pan powiedział

no Trump

nie byłoby niczym niewłaściwym z formalnego

punktu widzenia, z formalno prawnego punktu widzenia

jeśli by on zapłacił zamilczenie

na temat własnego romansu.

To jest jedna sprawa,

druga sprawa i tutaj dotykamy

jednej kwestii, to jest kwestia

finansowa, to znaczy

czy można w ten sposób działać.

Natomiast prokurator

rozciąga

i to jest prawie istotne,

rozciąga ten zarzut

lub byłby

zarzutem dotyczącym przekroczenia

przepisów dotyczących

sposobu księgowania wydatków.

Rozciąga do

poziomu zarzutu

karnego obejmującego przestępstwo

czyli niewykroczenie już podatkowe

karno-skarbowe

jeśli można tak powiedzieć, ale

to jest już przestępstwo

zdaniem prokuratury, polegające na tym

że Trump zapłacił te pieniądze

po to, aby ukryć

fakt, który dyskredytował by go

w oczach opinii publicznej.

Tutaj wchodzimy na grząski grunt

dyskusji dotyczącej tego czy to są

zarzuty, które mogą się ostać

w sądzie, bo ja się zmanem zgadzam

w pełni. Można by dyskutować

na temat tej kwestii z perspektywy

moralnej, estetycznej.

Natomiast problem polega na tym

czy ten rodzaj

zarzutu, który stawia

prokurator Manhattanu

Donaldowi Trumpowi

o stanie się w sądzie

czy uda się dowieźć

że te nieprawidłowo

księgowane wypłaty

uderzania, były wypłatami

służącymi nie tyle ukryciu

faktu romansu przed żoną

jak chciano by bronić teraz Trumpa,

tylko chodziło o to, żeby

ukryć ten fakt przed opinią publiczną

i tutaj prokurator powiada

no dobrze, on to zrobił po to,

żeby wygrać wybory, zataił

część prawdy o sobie. To znaczy to jest

problem dotyczące

tego czy da się coś takiego dowieźć

przed sądem. Michael Cohen, człowiek

który został skazany

przekazywanie pieniędzy z Czormii Daniem

z który kiedyś był prawnikiem Trumpa,

teraz jest jego wielkim krytykiem, no i świadkiem

oskarżenia, mówi, że powinny

przemówić dokumenty, że już nawet nie on

sam, a on przemawia w tej sprawie chętnie

ostatnio,

będzie mówił, co obsłuszał o Trumpa, ale same

dokumenty dowiodą,

że Trump ma na sumieniu właśnie taki

rodzaj postępowania. No właśnie

i tutaj dochodzimy do istoty rzeczy, bo

ciągle poruszamy się we mglemy, oczywiście

nie znam tych dokumentów, nikt ich nie zna

tego za prokuratorem

i jego najbliższymi współpracownikami,

na tym polega

cały problem,

na tym polega cała wątpliwość

i głosy,

nawet ze strony

no takich krytyków, jak

mitromnej, który

przecież no wiemy, jest jedynym

republikaninem, który głosował

za impieczmentem

Donalda Trumpa i on mówi, że to

jest motywowana politycznie

mąka na Trumpa. To to prawda.

Prawda i to jest ciekawe, że

to też jest znamienne, że

w obozie republikańskim, nie tylko

republikańskim, bo tutaj część tego komentariatu,

które określimy sobie umownie mianem liberalno-lewicowego,

też jest powściągliwa.

Ale w obozie republikańskim

mamy jedność, nawet ci, którzy są

surowymi krytykami Trumpa,

na przykład były wiceprezydent Mike Pence,

który przecież też

znalazł się na kursie kolizyjnym z Trumpem

i może walczyć o swoją pozycję,

swoją pozycją, swoją

agaminację w wyborach prezydenckich,

który został przed samego Trumpa

odsądzony o czci i wiary, przez jego najbardziej

zagorzałych zwolenników, oskarżony o zdradę.

On też występuje

w tej sprawie po stronie Trumpa. To wynika

z kilku czynników. Ja myślę, że to jest

po prostu sprawa polityczna w tym sensie,

że ci ludzie uważają,

iż w gruncie rzeczy

Trumpowi

ta sprawa nie zaszkodzi w sensie formalnym,

więc nie ma o co crużyć

kopii, dlatego że jest to

bardzo trudne do udowodnienia.

No tak jak pan powiedział, my nie wiemy,

jakimi argumentami posłuży się

prokurator

Breck. A on może posłużyć się

to czy on twierdzi oczywiście, że ma bardzo

silne dowody przeciwko Trumpowi,

ale my nie wiemy jaka jest moc tych dowodów. Czy mamy

rzeczywiście coś na piśmie, gdzie Trump,

jak twierdzi Kołyn,

miał, czy jak sugeruje Kołyn,

bo to też trzeba by tutaj o stronie dobierać

słowa, dać do zrozumienia wyraźnie, że

on się żadnego ujawnienia tego faktu

swojej żonie nie obawia, obawia się, że

opinia publiczna dowie się o tym romansie,

i wtedy rzeczywiście mamy do czynienia z

innym postawieniem sprawa. Znowu, czy to

jest zwykłe zeznanie, czy to jest gdzieś

w jakimś dokumencie, czy to się zachowało

i jest dokumentem wiarygodnym.

Poza tym panie Marcinie, my się tutaj poruszamy

w ogóle w sferze pozaprawnej,

to znaczy to jest fajne na scenariusz

filmowy, natomiast

zadaniem prokuratora

jest udowodnienie Trumpowi, że

złamał prawo.

Trump nie musi udowadniać, że nie złamał.

To będzie trudne.

Trump nie musi nic robić, to prokuratura

musi udowodnić, może złamał prawo,

bo tak działa prawo

w państwie demokratycznym, prawda?

Wystarczy, że będzie jakaś wątpliwość

i on musi zostać unieminiony.

Oczywiście, jeden z komentatorów

powiedział, że tutaj trzeba mieć

naprawdę bardzo wysoki poziom

prawdopodobnieństwa, uprawdopodobnienia

tego zarzutu. Nawet jeżeli by

że uda się dowieść

coś takiego Trumpowi, to weźmy pod uwagę

fakt, że tej klasyfikacji, przestępstw

to przestępstwo, z czego teraz Trump jest

zaskarżany, jest nisko

w tym amerykańskim katalogu.

Innymi słowy są poważniejsze zarzuty.

Ja nie wiem, czy będziemy mieli okazję o tym rozmawiać,

ale są poważniejsze zarzuty,

i tam się toczą postępowania. One dotyczą

kwestii obliczania głosów

Georgii. One dotyczą tej rebelii.

6 stycznia, tak?

Tak, dokładnie, która miała uniemożliwić

osiążenie wybranego prezydenta

Joe Bidena.

To są o wiele poważniejsze sprawy.

I jeszcze przetrzymywanie dokumentów

tajnych w Maralago, prawda?

Które, jak twierdzi Donald Trump,

przestały być tajne, kiedy on je tam zaniósł.

To też jest ekstrawagancja. Jedna z wielu

ekstrawagancji tego człowieka.

Rzecz wszakże w tym,

że wszyscy chyba

mają poczucie, bo widać to rzeczą

w sondażach, że ten

akurat zarzut, przynajmniej ten

zarzut, w Trumpa nie uderza.

I to się politycznie

oponentom Trumpa w Partii Republikańskiej

nie opłaca, żeby ten wątek

eksploatować, bo on paradoksalnie

Trumpa wzmacnia. Nawet

ci, którzy by chcieli wskoczyć na tę falę

Trumpizmu,

no wobec faktu, że ta twarz już jest zużyta,

że on ma swoje na sumieniu, że przestał być atrakcyjny.

Żyjemy w czasach, w których się szybko przestaje

być atrakcyjnym

politycznie. To w tych warunkach

wskoczenia ten

będzie trudne, dlatego że

wyborcy Partii Republikańskiej uważają

to za rodzaj wędety przeciwko

Trumpowi. Jest parę spraw, które wskazują

rzeczywiście, no weźmy pod uwagę fakt, że oskarżanie

jest na gruncie prawa stanowego, nie prawa federalnego.

Prokuratora federalna nie zdecydowała

się tutaj nastawianie zarzutów.

Innymi słowy, sprawa jest

z punktu widzenia procesu dowodowego

trudna, a ciężar polityczny

czy charakter politycznej sprawy

powoduje, czy tło

polityczne tej sprawy powoduje, że ci,

którzy uważają iż mogłaby,

że coś mogłoby z Trumpowi zaszkodzić

i chcieliby wykorzystać te szanse, czy to

po stronie partii demokratycznej

czy po stronie

ką kandydatów Trumpa w Partii Republikańskiej

oni w tym akurat wątku

takie mam wrażenie.

Tej szansy nie upatrują i dlatego mamy do czynienia

z taką sytuacją, w której

partia republikańska

podzielona w istocie rzeczy stanęła teraz

murem za Trumpem. To jest

przełom w polityce, w życiu

połecznym Stanów Zjednoczonych,

bo okazuje się, że można

pozwać byłego prezydenta, nikt nie

stoi ponad prawem i to moglibyśmy

powiedzieć jest wspaniałe

osiągnięciem amerykańskiego

systemu prawnego, ale

jeśli

okaże się, że prokurator

nie ma wystarczających dowodów,

żeby choćby skazać Trumpa

nagrzywne, bo tak naprawdę

o tym mówimy, pan o tym wspomniał

tutaj założenie takie, że za tę sprawę

Trump pójdzie do więzienia

jest bardzo ambitne, powiedzmy

sobie szczerze.

Jeżeli się okaże, że prokurator nie ma

dowodów, żeby w ogóle udowodnić

jakiekolwiek przestępstwo Trumpowi, to to jest

kompromitacja, to jest osłabienie

prestiżu urzędu nie tylko tego

prokuratora, ale także prezydenta,

bo to jest taki sygnał

wysłany światu i

wysłany opinii publicznej. O, słuchajcie,

jeżeli macie jakikolwiek problem

z prezydentem Stanów Zjednoczonych,

to zróbcie pozew, pozwijcie go do sądu

i tak jak każdy inny

będzie sądzony. To jest

rzeczywiście nowa sytuacja, ale tylko, że w Ameryce

jest sporo tych nowych sytuacji generalnie

zawsze jest jakaś

jakieś wyzwanie wokół, wobec

którego ten system prawny i system polityczny

staje, on się póki co broni,

no to ja słyszę wiele głosów

pesymizmu na temat obecnego, obecnej

kondycji Stanów Zjednoczonych, one są uprawnione,

natomiast mam wrażenie, że mimo wszystko

ten amerykański system prawny

i amerykańska lita polityczna

jednak wychodzi obronną ręką

jest jakiś konsensus wokół takich

filarów Republiki, jeśli można tak

górnolotnie nazwać.

Ale ja się z Panem zgadzam,

że oczywiście to będzie

pogłębiało podziały w Stanach Zjednoczonych,

bo fakt, że Trump

wychodzi z tego w miarę obronną ręką

wynika z ogromnej polaryzacji

obecnej

w amerykańskim życiu politycznym.

Przemunimy sobie, że skądś to trochę podobna sprawa,

który ściążyła Billowi Clintonowi.

Chodziło o

fakt, że on kłamał w sprawie swoich relacji

z Moniką Lujński, tylko z Moniką Lujński,

ale to się ciągnęło, zanim groziło

unimpiczmentem. To był powód

ogromnego sporu politycznego w Stanach Zjednoczonych.

I wtedy Clintonowi

to nie zaszkodziło, ale generalnie uważa się,

że w dłużej perspektywie

to jednak było coś, co ciążyło demokratom,

bo to poduważyło reputację

partii demokratycznej

tego obozu politycznego, liberalnego, szerokogo

możemy tak nazwać. W wypadku

tego, co się dzieje teraz z Trumpem,

można mieć wrażenie, że to raczej

rzeczywiście będzie szkodziło instytucji niż

samemu politykowi, bo w ramach tej polaryzacji

jeszcze gdyby doszło do sytuacji, że

te zarzuty się nie ostoją

w sądzie, one upadną, to będzie oznaczało,

że wszyscy,

którzy bronią Trumpa, powtórzał.

To była wendeta polityczna.

Chciano

dopie z prezydentowi

uniemożliwić mu kandydowanie wybora, albo

opozycję, bo też od strony prawnej jest

kwestia dyskusyjna, ale oczywiście mógłby

brać udział w tych wyborach, jak wszystko na to

wskazuje. Innymi słowy

paradoksalnie by go to wzmocniło,

a osłabiło instytucje, które i tak

są po tych kilku latach Trumpa osłabiono,

bo pamiętajmy, że on jest

politykiem, który konsekwentnie podkreśla

swoją, swój krytyczny stosunek

do instytucji w amerykańskim życiu

politycznym. No i o ile

kiedyś można było powiedzieć tak, dobrze

jest to ok, jakiś element retoryki.

To ten populizm służy mu

dla wzmacniania jego

bazy politycznej i tak dalej, ale to

co zrobił pod koniec prezydentury, tak czy nie

uznał de facto. Zwycięstwa

prezydenta, że się stał Joe Biden

w wyborach prezydencji. Fakt, że

podburzył tłum

i no to

to wszystko wskazuje, że on

autentycznie

kwestionuje, jak stawia się ponad

amerykańskim system politycznym

i ciągnie, systemem prawnym, i ciągnie

Amerykanów, te strony, co z punktu

widzenia, spoistości państwa

jest niebezpieczne.

I to w tym sensie jest bardzo negatywny proces

w wielu wymiarach. To coś takich dzieje

w Stanach Zjednoczonych. No właśnie, ale

jeżeli by ta sprawa się zawaliła

to mamy na dodatek

oprócz tego, wszystkiego o czym pan mówi

mamy lewicowego

prokuratora, który

motywowany politycznie próbuje

obalić

swojego przeciwnika politycznego.

Pan nawiązuje do sytuacji

Clintona, ale możemy nawiązać

do sytuacji Joe Bidena, u którego

również znaleziono

dokumenty określane jako tajne

i powiedzmy, że znajdzie się

prokurator republikański, który

powie, no, rozpocznijmy

sprawę przeciwko Bidenowi, dlaczego nie.

No tak, mogą powołać specjalnego

prokuratora, prawda, ale w warunkach

administracji demokratycznej, gdzie prokurator

generalny czy minister sprawiedliwości

w warunkach amerykańskich jest z ramienia

Joe Bidena, no to będzie wtedy czuł się

w obowiązku, bo taka jest praktyka

w Stanach, powołaźnie niezależnego

prokuratora, którego działalność będzie poświęcona

tylko temu włącznemu aspektowi.

Tak się może oczywiście zdarzyć, co więcej powstaje

wtedy wyrażenie, że wszyscy mają coś na sumieniu

i to jest w tej historii najgorsze, no bo

można powiedzieć tak, ok, wszyscy

wynoszą te dokumenty, każdy tam

ma

jakieś wykroczenia przeciwko

pragmatyce tego postępowania z dokumentami

na sumieniu, więc właściwie dlaczego się tego

Donalda Trumpa tak czepiać?

Problem chyba polega na tym,

że narasta takie przekonanie

w znacznej części

wyborców amerykańskich, że mamy do czynienia

z ekipą, czy elitą polityczną, która

generalnie ma

dużo na sumieniu, co nie jest prawdą, bo

trzeba obiektywnie powiedzieć, że w tej całej historii

Donald Trump ma mimo wszystko więcej.

To po pierwsza, po drugie, że działania

wymiaru sprawiedliwości, a może raczej aparatu

ścigania, no bo tu w miarę sprawiedliwości

jest Sona, więc ten aparat ścigania prokuratora,

że one są motywowane politycznie.

Więc z tego punktu widza nie jest to osłabienie

instytucji amerykańskiego

życia politycznego.

Nie wygląda to dobrze.

Co gorsza, mam takie wrażenie,

że nawet kiedy przyjdzie do naprawdę poważnych

zarzutów dotyczących Georgii,

czyli tego liczenia głosów, dotyczących wynoszenia

dokumentów, o których teraz mówimy, czy dotyczących

tej rebelii, to wszystko

może na tlenie powodzenia tej sprawy,

czy jej rozdmuchania

przesadnych oczekiwa związanych z konsekwencjami

tej sprawy.

Może spowodować, może paradoksalnie

wzmocnić Trumpa,

a przecież chodziłoby na koniec o to,

żeby

powstało takie przeświadczenie, że faktycznie

nikt nie stoi w warunkach amerykańskich

ponad prawem. Coś, co jest jedno

z tych elementów,

nie wiem, chyba łączących

wciąż ten, posługując się

tą metaforą

Abrahama Al-Nikol na dom podzielony,

no a z drugiej strony, kiedyż ta Ameryka nie była

na domem podzielonym.

Nic nie wskazuje na to, żeby

to, co się dzieje, miało go

osłabić, prawda? To znaczy,

jeśli Trump jest osłabiony, to nie

z powodu tego dochodzenia.

Nie, nie, nie, dlatego właśnie mam takie wrażenie, że

polaryzacja polityczna, to zresztą

są badania, one nie są na jakich pogłębionych grupach,

nie można powiedzieć, żeby to były

przynajmniej te, które mają

okazję przejrzeć, żeby one dawały

nam pełny i

naprawdę jednoznaczny wgląd w nastrój

nienipublicznej. Zresztą wiadomo, że trzeba

by zbadać trendy, ale to,

co zbadano do tej pory, pokazuje,

że raczej wzmocniło to Trumpa

i myślę, że z tego wynika właśnie

postawa jego oponentów politycznych,

bo powstała taka

nadzieja, że uda się

Trumpa zmarginalizować, także w parchi

republikańskiej, a ta

sprawa paradoksalnie

przywraca go

tej najbardziej zaciekłej,

może najtwarszej, części republikanów

o tym Trumpistom,

których, nie wiem, Desantis, na przykład

próbował zagospodarować, i nie też mogliby sobie

to w ten sposób wyobrażać,

no i to

Trump zyskuje na tym. O, w ogóle mam

wrażenie, jest trochę miotany

bardzo rozbieżnymi namiętnościami

w tej kwestii. Z jednej strony, wiadomo, że

jest to człowiek o ogromnym ego,

milioner,

były prezydent, innymi słowy dla niego,

cała ta sytuacja

była krańcowo upukarzająca

to zbieranie odcisków palców, to formalne

reszkowanie na chwilę

była dyskusja, czym urobić zdjęcia, czy nie

robić, no przecież to jest pod fornią pokażając, ale

to jest też element amerykańskiej takiej kultury

prawnej, prawda, to jest takie publiczne pochańbienie

człowieka jeszcze przecież nieskazanego.

To Amerykę bardzo różni, na przykład od

realiów europejskich, ale z drugiej strony

mamy do czynienia z

sytuacją, w której on widzi

w tym pewną szansę, to znaczy on uważa

no to mnie podniesie, więc on te swoje

lęki, które

chyba nie ukrywał nawet przesadnie, bo to

widać było w jego postawie

on je próbuje

przekuć w sukces, to znaczy

on stara się pokazać

siebie jako ofiarę, wie, że to działa, to działa

no tam się ustawiły przecież, kiedy go

wiesiono dwa tłumy,

jeden krzyczał, kolejne

cztery lata, drugi krzyczał w więzieniu,

widać, że po prostu Trump wraca

do tego teatru politycznego,

a wydawało się, że

jego gwiazda ostatnio przygasła, więc

paradoksalnie co ta sprawa chyba

mu pomaga, bardziej niż szkodzi, no

temu oczywiście sprzyjają

okoliczności, żyjemy w poce

ogromnej polaryzacji,

czyli mobilizowanie swoich, nie przekonywanie

centrum, centrum się kurczy,

mobilizujemy swoich, no i Trump

ta to gra. Mówi pan, że jego gwiazda

przygasa, dlaczego jego gwiazda przygasa?

Znaczy przygasała. Przygasała.

To czy rozbłyśnie nowym

blaskiem, to zobaczymy, prawda, ale

rzeczywiście można odnieść takie

wrażenie, że Trump jest

no jakby lekko

po bladu. Po bladu, tak, że jest

innym człowiekiem niż był do niedawna.

Tak, no, dlatego, że

on bardzo dużo mówi,

składa różnego rodzaju deklaracje,

to są kwestie chociażby

polityki zagranicznej,

co jest tak, że

on się bardzo wyraźnie

odcinał od tego konsensusu, który

kształtował się w Stanach Zjednoczonych na temat pomocy

dla Ukrainy, ten konsus oczywiście ma

swoje ograniczenia.

Można by też dyskutować o tym,

jakie jest stanowisko partii republikańskiej,

ale generalnie, jak on wychodzi i mówi, że

bez niego ta wojna, czy z nim ta wojna by się

zakończyła szybko, albo w ogóle do niej by

nie doszło, bo sprawy by rozwiązał, to

jeśli nie liczyć tych najbardziej

zagorzałych zwolenników,

no to on

pojawi się trochę niepoważnie, prawda,

to jest jedna sprawa. Kolejny to, czy

on generalnie sprawia wrażenie

takiego

szołmena, który miał swoje 5 minut,

a teraz

jego argumentacje

przechwytują politycy, którzy

jawią się jako racjonalni. Oni

wydobywają to, co było elementem

tego trampizmu, no bo trampizm jest jakby

używamy tego terminu, ale

można oddzielić trampizm za samego trampa.

To jest pewien nurt w polityce amerykańskiej

i on jest, i dopóki

nie wygaśnie, nie wypali się

może on się instytucjonalizuje w ogóle,

to on będzie wpływał

na partię republikańską, nie będzie się dał

bez niego zwyciężyć

w prawyborach partii republikańskiej.

Innymi słowy nie można być

kandydatem republikańskiej, więc

myślę, że ci, którzy jawili się jako bardziej

przewidywalni, starali się

umiejętnie dosyć

tych zwolenników tego

trampizmu, bardziej umiarkowanych,

nie wiem, o różnych odciniach, przechwycić.

A on, poprzez swoją taką

właśnie

niestabilność, która kiedyś była jego atutem,

tę zmienność nastroju

w taki rodzaj przesady

we wszystkim, on stawał

się coraz mniej wiarygodny i teraz nagle

przestaje być tym politykiem, który

się jawił jako

odchodzący, no skoro go oskarżają, to znaczy

się boją. A jak

się boją, to znaczy, że to

jest poważny człowiek, który wciąż

może wystąpić w naszym imieniu.

Rozumują tak ci

wyborcy. No i chodzi o skuteczność.

Wyborcy mają taką tendencję

do pójścia za tym, kto może

wygrać. Trump się

przez czas jakiś, może znowu zacznie

się tak jawić, jako człowiek, który

już im tego zwycięstwa niegwarantuje,

no przegrał też wybory. To warunkach amerykańskich

też jest specyficzny. Powrót

Trumpa i jego kolejne kandydowanie

to też byłaby nowość w warunkach

XX, XXI wieku.

Ponagły ten, kto przegrywał, już nie wracał.

No właśnie z tego

względu. Bo nikt nie lubi tego, kto

przegrywa. Tak, dokładnie tak.

I mówi pan, że ta sprawa może być dla niego

szansą. No chyba problemem jest to,

że następne przesłuchanie dopiero w grudniu

to znaczy, coś się tam

będzie działo w międzyczasie.

Ale to da się tak podrzucać

pod ten ogień przez te kolejne

miesiące? Myślę, że będą

podrzucać dni drudzy. Mamy te postępowania,

które jeszcze są w toku. A Trump

będzie teraz pokazywał się, jako ten, który

siedzi w oblężonej twierdzy i będzie

wzywał swoich zwolników do konsolidacji.

No to jednak to działa.

Nie ma na to, że oni nie miały dolary, prawda?

Wiadomo o tym, że on uzyskał spore wsparcie

ze strony swoich zwolenników. Nie tylko

w postaci manifestacji, ale także

wpływów finansowych.

Więc póki co

ten mechanizm

działa. On ma taką specyfikę. To jest

człowiek, który umiejętnie potrafi

wykorzystać

fale, która płynie. To jest konsekwencja

jego takiego doświadczenia

w show biznesie.

I myślę, że on

będzie próbował korzystać na tym. To jest

oczywiście nie wiemy

co się wydarzy.

No bo do grudnia może się wiele rzeczy wydarzyć w polityce.

Bardzo wiele rzeczy. To jest sama epoka,

zwłaszcza współcześnie w polityce.

Ale on widzi w tym szansę i będzie się tego

trzymał. Czemu się uda? No czas pokaże.

Bardzo wiele rzeczy

może się wydarzyć. Póki co

myślę,

Biden ma wciąż większe szanse

na zagwarantowanie sobie zwycięstwa.

A chyba

kandydatura Trumpa bym mu to ułatwiła.

Bardzo dziękuję.

Doktor Marcin Fatalski, amerykanista z

Uniwersytetu Jagiellońskiego był gościem

raportu na dziś. Dziękuję

Przejmie. I to już prawie wszystko

w tym wydaniu raportu na dziś.

Zapraszam państwa wielką sobotę na wielkanocne

wydanie raportu o stanie świata.

To będzie świąteczne, specjalne

wydanie. A w poniedziałek

raport o książkach też proszę

nie przegapić. Tymczasem dziękuję

bardzo za dziś i dziękuję za to,

że nieustannie jesteście państwo

z nami.

Raport o stanie świata

od marca 2020 roku

rozwija się dzięki państwa

zaangażowaniu i szczotrości.

To dzięki wam możemy opowiadać

o świecie przy pomocy dźwięków.

Dzięki wam ten program

przygotowywany w profesjonalny sposób

z zachowaniem najwyższej jakości

bo na nią właśnie zasługują

słuchacze raportu o stanie świata.

Serca dziękuję

wszystkim państwu za wpłaty

wasza chojność jest dla mnie

ogromnym zobowiązaniem. Zbiórka

na patronite.pl ciągle trwa

zachęcam do udziału.

Najchojniejsi patroni

raportu o stanie świata to

budujemy hale

Six Construction

firma Ampio Smart Home.

Aureus. Leasing

Kredyt. Ubezpieczenia

Księgowość. Sprawdź nas

na www.aureus.pl

Hotel Bania

Termaliski w Białce Tatrzańskiej

oferujący pakiety pobytowe

z termami w cenie.

Mikoż Barchewski

2005 Global

firma doradcza

Credo.

Galmed. Polskie pompy

ciepła.

Gdzie po lek.pl

Wyszukiwarka leków w aptekach

stacjonarnych i internetowych.

KR Group

firma outsourcingowa

www.krgroup.pl

Razem w przyszłość.

Polsko-Japońska Akademia Technik

Komputerowych

Warszawa Gdańsk Bytom

Michał Małkiewicz

Northmaster

Motorowych z Polski

www.northmaster.pl

firma Software Mill

od zawsze zdalni programują

dla całego świata.

Dom wydawniczy muza, bo świat

nie jest nam obojętny.

Pure Play

Transparentna agencja

Mediowa Digital i doradca

w budowaniu kompetencji in-house.

Uber. Myślimy globalnie

działamy lokalnie.

Universal Music Publishing

Bank Muzyki Licencyjnej

Muzyka do Oprawy Podcastów

Gier Filmów

www.universalproductionmusic.com

Agnieszka i Sławek Zawadzcy

a także

Budros Pąpy Ciepła

Gruntowe Pąpy Ciepła

dla budynków przemysłowych i wielorodzinnych

Kompleksowa Obsługa

Liceum Błeńskiej

Gdańsk Kowale

Przemyślana edukacja

w dobrym miejscu

Piotr Bohnia

Michał Bojko

CIO.net

and Digital Excellence

Łączymy ludzi i idee

Grupa Brokerska CRB

Ubezpieczenie należności

dla twojej firmy

Bezpłatne porównanie ofert

www.grupacerb.pl

Duna Language Services

Biórot umaczeń

do zadań specjalnych

www.duna.biz

Pliksi Project

Kompleksowy i intuicyjny system

do zarządzania projektami

i portfelami projektów

JMP

Zmiłości do sportu, z najlepszych tkanin

w sercu podhala

szyjemy dla was porządną odzież

Palarnia Kawy

La Caffe

LSB Data

Dedykowane aplikacje internetowe dla biznesu

masz pomysł

zrealizujemy go

na kom

wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego

wydawca książek serii

Krótkie wprowadzenie

Wszystko co trzeba wiedzieć

Leszek Małecki

Aplikacja Moja Gazetka

Polska proekologiczna aplikacja

zakupowa z gazetkami promocyjnymi

i nie tylko

Moja Gazetka

Kupuj Mądrze

Firma Prosper z Sosnowca

Hurtownia elektroenergetyczna

marki czystus

Drukarnia cyfrowa

totem.com.pl

Dla nas książka zasługuje na najwyższą jakość

Fundacja Wasowskich

opiekująca się z puścizną

Jerzego Wasowskiego i wydawca

książek Grzegorza Wasowskiego

Szczegóły na wasowscy.com

Michał Wierzbowski

Wayman

Oprogramowanie wspomagające

firmy inżynieryjne w zarządzaniu projektami

stworzone przez polskich inżynierów

dla sektora projektowego

www.waymansoftware

Sławomir Zając

Dziękuję bardzo

To dzięki państwu

Mamy raport o Stanie Świata

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest dziś w Polsce, gdzie spotyka się z polskimi władzami i ukraińskimi uchodźcami. Jakie będzie przesłanie tej wizyty dla jednych i drugich? W Moskwie śledztwo w sprawie zamachu na prokremlowskiego blogera i ostrzeżenia przed skutkami wstąpienia Finlandii do NATO.

A w Nowym Jorku wielki spektakl polityczno-medialny, czyli przesłuchanie byłego prezydenta Donalda Trumpa w sprawie 34 przypadków fałszowania dokumentów biznesowych. Trump nie przyznaje się do winy i twierdzi, że oskarżenie jest motywowane politycznie. Czy dowody wobec byłego prezydenta wystarczą, by sąd podzielił zdanie prokuratora? I czy cała sprawa rzeczywiście osłabi Trumpa politycznie czy wręcz przeciwnie?

Goście: Wojciech Konończuk i Marcin Fatalski


Rozkład jazdy:

(1:33) Wojciech Konończuk o wizycie prezydenta Zełenskiego w Polsce

(17:27) Marcin Fatalski o przesłuchaniu Trumpa

(40:19) Do usłyszenia

(40:40) Podziękowania