Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Patricia Kazadi. Jak walczyć o marzenia?
zurnalistapl 9/3/23 - Episode Page - 1h 33m - PDF Transcript
Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.
Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.
Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.
Dzień dobry Państwu. Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich ze względu na występującą w nich treść.
Pozdrawiam, Patrycja Markowska.
O cere żurnalisty. Dwa sunef med plus.
Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.
Dzisiaj u mnie Patrycja Kazady. Dzień dobry.
A pamięć masz dobrą?
Krótką. A nie, przepraszam. Wszyscy moje eks stwierdzą, że wszystko pamiętam.
Spokojnie.
Ale w edukacji krótką. Czyli na przykład jak uczyłam się do szkoły, to umiałam bardzo szybko nauczyć się na sprawdzi,
ale za tydzień już nie pamiętałam nic.
To tyle z tego być akujone?
Prawda.
Ale musiałaś się uczyć, bo jak się nie uczyłaś...
Kocham się uczyć.
Ale właśnie to jest pytanie, że ktoś kochałaś to, czy to musiałaś to pokochać, bo jak się nie uczyłaś, to nie mogłaś robić niczego innego.
Ciężko powiedzieć, bo jak masz lat, nie wiem, pięć do trzynaście, to jakby rodzice gdzieś tam dyktują ci kim jesteś, chcąc, nie chcąc.
Więc wydawało mi się, że to lubię, ale z perspektywy czasu nie wiem.
Ale chyba lubię, bo nawet teraz, nie wiem, jak idę do muzeum, czy na jakąś wystawę, czy teraz pewnie już wiesz, chcę wrócić na studia, to podniecam mnie to.
Kręci mnie to, że będę się uczyć, że będę stymulować swój umysł, mózg, że będę ciekawszym rozmówcą, mam nadzieję, dzięki temu, więc tak.
A dużo rzeczy cię podniecam?
Tak.
Tak, lubię być ciągle podniecona, nie że...
Stymulowana, no.
Ale, ale, ale, bo czekaj, bo wszystko oczywiście seksualnie, no nie, nie lubię każdą stimulację, nawet dobra konwersacja jest seksji, nie wiem.
No jasne, że tak.
Dobre jedzenie, oh my go, nie wiem, podróże, widoki, to wszystko mnie ekscytuje, takie może lepsze słowo, podnieca to od razu, wiesz, jednotorowo człowiek myśli, a ekscytacja jest pozytywna.
Spokojnie możemy zmienić to, ale z tym jedzeniem miałeś tak od samego początku?
No bo jedzenia trochę też trzeba się nauczyć, żeby...
Miałam to szczęście, że moja mama i babcia świetnie gotują, więc już z domu weszłam z, wiesz, z tym smakiem dopracowanym, ale też z tym, że szanujemy jedzenie.
To nie jest tak, że jemy sobie między, wiesz, jazdą, windą, każdy sobie, tylko u nas to było bardzo celebrowane zawsze, trzeba było być na obiedzie, siedzieliśmy wszyscy razem, rodzinnie, każda niedziela i tak dalej, więc to może to nauczą mnie szacunku do tych posiłków, do jakby samego celebrowania wspólnego czasu.
To, że miałam multikulturowo w domu, więc miałam też kuchnię afrykańską, kuchnię polską, trochę góralskiej i tak dalej, więc to wszystko myślę, że miało wpływ na rozbudzenie i pobudzenie moich kubków smakowych.
Sama nie gotowałam, a bardzo wcześniej zaczęłam pracować, więc musiałam gdzieś jeść, więc dużo jadłam na zewnątrz, więc to jakoś tak...
Na początku to jedzenie było, bo się jadło, bo trzeba było jeść, a potem stało się pasją.
Ale też było mi w tym wspólnym jedzeniu, to był niedzielny obiad, czy to raczej było codziennie plęk domane?
Zadeźży, ja bardzo dużo pracowałam, więc nie było możliwości codziennie mieć takich obiadków, ale niedziela była obowiązkowa i to nawet jak się już wyprowadziłam z domu, to było to oczekiwane, że co niedziela jestem, albo co drugą niedzielę.
Ok, no bo ja sobie też czytałem twojej wywiadce i gdzie była twoja mama z tobą, to była chyba w tym wywiadce, tak, dokładnie liwa.
I ona powiedziała, że ona pracowała wtedy połacą młodzieży, prowadziła tam zajęcia z rytmiki, grała na instrumentzie, ta, ta, co robił magisterium i mieszkali w jednym pokoju w akademiku.
I ty w tamtym okresie mieszkałaś u swojej babci, tak?
No nie bójmy się tego powiedzieć, wykopali mnie do babci.
Parę lat skupiliś na sobie.
No dobra, ale co dała ci babcia, czego na pewno nie dali by ci rodzice?
Wszystko kim jestem, zawdzięczam mojej babci.
Co to znaczy?
No bo pierwsze te lata są bardzo ważne.
Babcia nauczyła mnie siły charakteru, niezłomności, nie poddawania się,
takiego odpowiedzialności za innych, co nie wiem, czy do końca sobie tego życzyłam, ale tak się stało.
Babcia jest moją idolką, moim wzorem, jest niezłomna, niezniszczalna, ma 93 lata, przeszła trzykrotnie raka, wpadła pod samochód,
miała bardzo trudną relację z mężem i wszystko to przeżyła włącznie z wojną,
w tym samym czasie wychowując czwórkę dzieci.
Każde z tych dzieci wyrosło na wspaniałych ludzi, mówię to oczywiście nie obiektywnie, bo to moja rodzina,
ale dla mnie są wszyscy wspaniali, inspirujący i to wszystko jest dzięki tej malutkiej personie,
która ma dzisiaj prawie met 55, bo walczy został porozą i dalej jest niezłomna.
Wczoraj z nią rozmawiałam i mówi tak, o górki mi porosły, musisz przyjechać, zabrać o górki,
wiesz, 93 lata, wyobrażysz sobie, że wychodzisz i pielisz, jakby...
No to ty pieliłaś u babci, że...
No tak, ale miałam lat, ile, tak?
Nie wyobrażam sobie, że trzy razy tyle, ile mam teraz, a ja chodzę i dalej pielę w ogrodzie,
ja nie mam się czasami, wiesz, po schodach wejść, no, windą tu przyjechałam, jedno piętro,
pomaz, o co chodzi, to jest inne w ogóle, inne pokolenie, inne siła,
ale naprawdę ta siła się wywodzi z czego?
Z głowy też, ale z bólu też.
I z bólu, i z warunków, w których przyszło tamtym pokoleniom życi, nie było...
Nie było czasu na urzalactwo, na urzalanie, wiesz, jakieś takie pieli...
No dobra, ale zobacz, ty mówiłaś, że dużo czasu poświęciłaś na rozmowach z babcią.
O czym rozmawialiście?
Jak mam mała, no to nie pamiętam.
Ale jak później już bądź dorosła, chociaż...
Ale teraz bardzo często zadaje jej pytania o rzeczy, o które wiem, że muszę zapytać,
bo jeżeli jej zabraknie, to nie dowiem się.
Pytam ją o przepisy na jedzenie, pytam ją o jej wspomnienia,
o to jak wyglądały czasy właśnie podczas wojny, jak wyglądały jej pierwsze miłości,
pierwsze zobroczenia, pierwsze rantki, co było jej pasją,
czy dziadek był jej największą miłością, czy też nie, czy ktoś był wcześniej.
No takie rzeczy, wiesz, które bardzo często wydaje nam się, że znamy swoich bliskich,
a tak naprawdę nic o nich nie wiemy, oprócz tego,
że wiemy, jak się z nimi koekzystuje, żyje na co dzień,
a nie zadajemy właśnie takich pytań,
a myślę, że są niezwykle istotne i ważne.
Tak, to prawda. I też ostatnio właśnie na jednym z podkastów mówiłem o tym,
że najfajniej jest taki podcast,
ale sam dla siebie nagrać właśnie z kimś takim bardzo bliskim,
bo jeżeli ktoś odejdzie, to jest piękna pamiątka na to,
żeby poznaliśmy tego człowieka, jako człowieka.
Nie rola, per mama, per babcia, per tata.
Dokładnie, dokładnie.
Tylko pytaż się w perspektywie człowieka.
Kim jest twoja mama, nie?
No tak, tak, tak.
No bo to, że jest moją mamą. OK, super.
Ale co wiesz, tak naprawdę?
Co lubi jeść? Jakie były jej ulubione rzeczy w dzieciństwie?
Jakie książki? I tak dalej.
Znamy ją tylko w odniesieniu zazwyczaj do nas.
Tak.
Jak zareagowała, kiedy czegoś nie zrobiliśmy i tak dalej, i tak dalej.
Ciekawe jest, jak ona reagowała albo ktoś reagował na nią i tak dalej.
No i tak dalej, no zresztą ty omówiłaś o tym,
bo babcia Kasia jest mamą twoją mamą właśnie.
Tak, tak.
Więc też mówiłaś o tym wychowaniu i o tym podejściu,
że to też po prostu widzisz, no, już różnice, nie?
Tak, ale mnie też pasjonuje z czego ja się wywodzę.
Czyli na przykład zachowania, interesuje psychologię też,
no nie, i te cykle, które powtarzamy też toksyczne, tak.
I indrygowały mnie decyzje pewne mojej mamy,
więc bada mu źródła.
No bo z jakiegoś powodu ona zdecydowała tak, a nie inaczej.
Ja z jakiegoś powodu dokonywałam takich, a nie innych wyborów.
Dlaczego? Bo mama zrobiła to, ale czemu to?
Wiesz, ja lubię to badać i dowiadywać się.
Więc powiedziałaś o nagraniu takiego podcastu.
Zrobiłam coś takiego, że zciągnęłam całą rodzinę i nagraliśmy film.
Więc mamy film, gdzie każdy z nas zadaje personalne, swoje,
indywidualne pytania babci.
Babcia też ma swoje solowe momenty, gdzie opowiada o sobie.
I mamy takie wspólne, gdzie wszyscy siedzimy razem i rozmawiamy.
Wow. A to jest ta wielkanoc,
czy to nie podczas tej wielkiej, wielkanocy, gdzie wszyscy się zjechali?
Nie, to nie było podczas wielkiej nocy.
To było wtedy, jak się dowiedzieliśmy, że babcia ma raka po raz trzeci.
I wszyscy nie dawali jej szans.
I babcia, słuchaj, siłą woli i modlitwą wysuszyła raka.
I ma go dalej, ale już nie jest aktywny i żyje już trzy lata.
To jest coś niesamowitego.
To jest zawodniczka.
Do którego roku życia mieszkłaś z babcią?
Od tak naprawdę początku do trzy.
Na niepoczątku typu od piersi mnie nie oderwano, ale wiesz,
no tam jeden do trzy.
Ale później babcia cały czas była aktywna,
bo jak już rodziców było stać na troszeczkę większe mieszkanie,
to zabrali mnie do Warszawy.
Ale z babcią, babcia odwiedzała mnie minimum raz na tydzień
albo raz na dwa tygodnie.
I to babcia woziła mnie,
a jeździłyśmy autobusem, czy ten wojen.
W środowocelatru.
Tak, na mojej spektakle,
na zajęcia do szkoły muzycznej,
ja na barana, u babci.
No niesamowite, wiesz, ja to oczywiście tak pamiętam,
jak przez mgłę głównie ze zdjęć,
ale no jestem jej ogromnie wdzięczny.
Dlatego mówię, że wszystko, co jestem, to jest moja babcia.
To naprawdę wyglądało twoje dzieciństwo od momentu, kiedy pamiętasz.
Tak zupełnie serio.
McDonald, zapach McDonalda.
To jest jedne, co pamiętam.
Bo to wtedy wszedł, tak naprawdę do Polski McDonald
i był popularny, jeszcze nie była świadomość taka,
jak jest dzisiaj, co jest zdrowe, co nie jest.
Wiesz, to było coś nowego, było fast.
Też ta jakość produktów była inna.
I mi to smakowało, więc mama nie utrudniała mi,
że tak powiem, tematu.
I kiedy, nie wiem, zaczynałam dzień o 5.30,
szłam do zwykłej szkoły, czyli podstawowej.
Następnie szłam do szkoły muzycznej,
po szkole muzycznej na spektakl.
No to, co jadłam, no to, co było po drodze.
Więc ten zapach McDonalda mi się na maksa kojarzy
z moim dzieciństwem.
Pamiętam, że było bardzo dużo obowiązków.
Bardzo to lubiłam.
Fastanowało mnie to, że mogę mieć wypełnione po brzegi
całe dnie.
I nie muszę się nad niczym zastanawiać pomiędzy.
I dzisiaj mi tego brakuje.
Ale zastanawienia, czy?
Nie, tego właśnie super dyscypliny i harmonogramu,
który tak naprawdę narzucałam sobie sama,
bo to ja cisnałam dziurę brzuchu rodzicom,
że chcę do szkoły muzycznej, że chcę.
To tamto, bo będę taka, jak Michael Jackson,
i będę robiła, będę entertainer, wiesz, o co chodzi.
Ale to jest bardzo interesująco,
bo przecież miałeś w takim momencie w swoim życiu,
że kalendarz był bardzo wypchany.
Tak, niesamowite to jest, zobacz.
Jak byłam dzieckiem, to było fajne.
A jak byłam dorosła, nie.
Ale teraz mówisz, że trochę ci tego brakuje.
To, co było w dzieciństwie.
Czyli to było wypchane rzeczami, które mnie pasjonują,
rozwijają, interesują,
ale nie są związane ze stresem, presją, oczekiwaniami,
hejtem, cholera wieczem.
A kiedy to samo działo się już na przestrzeni załóżmy 20-30,
czyli 20-30 lat,
a było okupione głównie stresem
i oczekiwaniami i presją,
to po pierwsze ja nie czułam, że się rozwijam,
bo robiłam tak naprawdę ciągle to samo.
I to było fajne za pierwszym, drugim razem,
ale już za ósmym, niekoniecznie.
Nie czułam, że właśnie ta edukacja jest stymulowana
i jakby robię postępy i idę dalej,
tylko po prostu może zasięgowo szłam dalej,
ale robiłam ciągle to samo.
Prowadziłam ten sam program, tak?
No ale dobrze, ale robiłaś go...
No ja sobie to oglądałem akurat, przygotowując się do rozmowy.
No to oglądając kolejny sezon,
no to ja widziałem potwornie duży progres.
Tak.
No to jest bardzo ciekawe,
więc jak zresztą rozmawiałam o tym z Karoliną Gilon
i rozmawiałem o pierwszym Lofa Island,
z którego musiałem niestety zobaczyć,
przez to, że przygotowałem się do podcasta.
A czemu niestety?
No bo to nie są programy w moim guście,
po prostu zwykle oglądałem to po to,
żeby się przygotować do rozmowy i żeby zobaczyć,
jak duża praca i doświadczenie po prostu później
zmienia Ciebie
w perspektywie tego, co widzi odbiorca.
Ja widzę to tylko i wyłącznie jako odbiorca.
Mogę po prostu na to patrzeć, żeby wow.
Widzisz, a ja czułam, że ja się nie rozwijam.
No ale bo to też jesteś z tej perspektywy.
To, które jest często w sobie i o której opowiadasz.
To, czy to ona nie oceniała tego,
a nie ten ktoś, kto
miał to widzieć.
No bo przecież nie chodziło o twoją optykę, tak w rzeczywistości.
Tylko chodziło o optykę widza.
No znowu powierzchamy. Dobrze.
Ja myślę, że tak. Co było
niszczące? Na pewno
presje i oczekiwania zewnętrzne. Co mam na myśli
o to mówiące zewnętrzne?
Nie chodzi mi o to, że
ktoś oceniał moją pracę, stricte, tylko
ja nie chciałam nikogo zawieść.
I na przykład pojawiała się jakaś tam oferta,
a ja czułam, że fizycznie potrzebuje przerwy,
albo na przykład potrzebuje czegoś innego
i nie odmawiałam, gdyż nie chciałam
kogoś zawieść o takich oczekiwaniach.
Teraz druga rzecz, która mnie wyniszczała,
to moje oczekiwania wobec mojej osoby.
Czyli takie mówisz, wewnętrzny
mój juror. Czyli nie
ocena zanawna, tylko moja, że na przykład
czułam, że się nie rozwijam, a ty widzisz,
mówisz, że oglądałeś sezony i widać było ten rozwój.
A ja czułam na przykład, że chciałabym robić coś innego już.
Bo to już zrobiłam.
Więc miałam cały czas pęd w sobie,
że ok, ale to już zrobiłam, to co dalej, to co dalej.
A ja ciągle to samo, to samo, to samo
i nie to po prostu wyżerało.
Czyli to po prostu dzień w fabryce.
Amen. I że nie byłam kreatywnie
zaangażowana, bo prowadzący nie jest kreatorem.
A ja chciałam kreatywnie, wiesz,
artystykli, ja chcę się rozwijać
artystycznie, czyli, nie wiem, pisać scenariusze,
produkować, robić klip,
robić muzę, pisać.
Takie rzeczy mnie
stymulują. Nie cały czas odtwórca,
ale leczka w szpilkach, która
czyta z Pomptera. No to było fajne.
Ja mówię, to brzmi
niewdzięcznie teraz, a to nie o to chodzi.
Ale po prostu doszło do punktu, gdzie byłam zmęczona.
Okej, a na ile uważasz, że
artystycznie
stworzyło cię to, co też cię spotkało
negatywnego w twoim dzieciństwie?
100%.
No to opowiedz. Ja chętnie posłucham.
Nie. To są prywatne, wiesz, rzeczy.
No ale bo powiedziałeś, że doświadczyłaś
przemocy w szkole od 7
roku życia, że też trzymałaś to wszystko w sobie.
Nie używam słowa
przemocy w szkole. Tak
powiedziałeś dokładnie. No prawda.
Ale przemocy jakiej? Verbalnej, tak?
Powiedziałeś, że no raz była ta sytuacja, kiedy zostałaś
z tego kamienia w okoie, miałaś limo.
Tak. Ale tak mówiałeś, że raczej to była
taka sytuacja, typu, że dziewczynki
mówiły, żeby czuła im buty.
Tak, a to już bardzo dawno o tym mówiłam.
Teraz się trochę zmieniłam, jestem
nie otwarta w takich kwestiach.
Ale rzeczywiście, skoro już to wygrzebałeś, to
doświadczyłam bardzo dużo
psychicznego
znęcanka, ja bym to ujęła, bo
przemoc się kojarzy od razu z fizycznymi
jakimś z premedytacją zachowaniami,
a to niekoniecznie był ten case.
Nie mniej nie miałam łatwego
dzieciństwa i z wielu powodów.
Moje życie domowe też było
bardzo dużym wyzwaniem dla mnie.
Jestem też najstarsza, więc
czułam ogromny obowiązek na moich barkach,
żeby zadbać o moje rodzeństwo, o ich
dobro i spokój. I to na pewno
rzutowało. A to, że
przez tam 12 lat byłam
z jednym dzieckiem, tak?
11 z tego, co ja wiem.
Wilhelm jest 11 lat młodszy,
według mediów. Tak, tak.
A ile powiedziałam teraz? 12.
To, jak to się nazywa?
Jedenaczką. Jeżeli przez te 11
lat byłam jedynaczką, to o tyle było
trudne, że nie miałam takiego gęby
otworzyć, bo nie mogłam porozmawiać o tym, co się dzieje
w domu na zewnątrz, bo to są sprawy
domowe, a gdyby był ktoś obok
jaki mogłam to dzielić, na pewno było mi łatwiej.
Więc moim przyjacielem był po prostu mój
fortepian i pisanie piosenek,
pisanie tekstów dawało mi opust
emocji, który
przyczynił się do tego, że zostałam jakby
wiesz,
weszłam w ten świat artystyczno
kreatywny. A pisałeś
jakiś pamiętnik? O tak.
A ja w ogóle jeszcze przez to, że byłam,
jak to nazwaliśmy
bardzo przykładnym studentem,
to ja nawet sobie notowałam, wiesz, daty,
numer piosenki
teksty.
Bardzo to lubiłam robić i ostatnio to znalazłam
i byłam bardzo adąna z siebie.
To o czym tam było? W pamiętniku
czy w piosenkę? W pamiętniku.
Jak już grzebać
tym palcem, to już głębłok. Słuchaj, nie,
ale poważnie to są takie rzeczy, o których się po prostu
nie rozmawiam, może kiedyś w książce, jak już
nikogo nie będą
bolały i dotyczyły te zeznania,
to może się kiedyś tym podzielę, na
te chwile to zostanie ze mną.
Nie mniej.
Były też inne przeżycia.
Na przykład to,
że przez to, że to się działo w domu, nie mogłam nikomu
o tym mówić, to kłamałam.
I dlatego jestem tak uczulana na
kłamstwo teraz.
Nie lubię, jak ktoś kłamie.
A ja kłamam, czyli na przykład, jak szłam do szkoły,
to chciałam być
cool. Albo chciałam, że mi
wszyscy polubili i tak dalej.
Więc jak mi pytali, co robiłam przez weekend, to wymyślałam
jakieś niestworzone historie, na przykład, że byłam
w domu, że będzie
albo
że miałam taki super
rodzinny wyjazd i coś tam, coś tam.
I czułam się potem jak gówno, po każdym takiej wypowiedzi,
ale nie umiałam tego przedatrzymać, to było
silniejsze ode mnie.
I kiedyś poznałam
taką dziewczynę, to był gimnazjum, Asię,
do którą mam do dzisiaj kontakt taki,
bardzo spoladyczny mam.
I jestem jej bardzo, bardzo wdzięczna, bo ona kiedyś
mnie wzięła po paru miesiącach,
lubimy się i tak dalej, wzięłam je do siebie do domu
i nie musieli mówić, co się dzieje, ale ja ciebie
lubię taką, jaką jesteś, akceptujecie.
Słuchaj, to było
przełomowe w moim życiu i to tak naprawdę
dzięki Asię, ja śpiewam,
dzięki Asię, ja komponuję, bo
ja to robiłam oczywiście po cichutku, gdzieś tam
skidrana w domu,
a ona powiedziała, że chce to usłyszeć, że chce
tego posłuchać. Więc
długo się do tego zbierałam i po paru miesiącach,
aż tam po pół roku, roku, nie wiem,
zaprosiłam ją wreszcie do domu
i ona usiadła i ja miałam zagrać coś dla nie.
Wiem się trzęsły, ciała się o blam, potem i w ogóle,
nie do brady, nie do brady, ona wina, wiesz co,
to ja pójdę do łazienki i zamknę się w tej łazience,
a Ty pomyśl chwilę i jak będziesz gotowa, to zaczniesz grać.
No i rzeczywiście tak się zaczęło i to był
mój pierwszy słuchacz, mój pierwszy występ.
Jestem i bardzo wdzięczna.
Ale Asia musiała być piekielnie dojrzałem dzieciaki.
Bardzo, prawda? Niesamowicie.
Bo to jednak są takie rzeczy,
które ciężko jest
utożsamić się z dzieckiem,
no bo to takie dwa zachowania,
które są naprawdę bardzo głębokie,
jak już jesteśmy przy tym miejscu,
którym jest dom, tak byś miała zamknąć oczy.
Jakie masz pierwsze skojarzenie
z domem?
Babcia. Babcia, dom rodzinny w Łukowie,
czyli babciny, tak naprawdę.
Właśnie to zbieranie
jabłek, pielęnie
w grudku, sprzedawanie tych jabłek,
oh, ale uwielbiałam to robić.
Właś na wadze i wyliczać.
No dobra, a ten warszawski
dom? Nie pamiętam
warszawskiego domu z dzieciństwa.
Nie pamiętam już, jak połam tam nastolatką,
no to pamiętam i to jest ten sam dom,
w którym moi rodzice mieszkają do dzisiaj.
Jakie emocje panowały w twoim domu?
Rygor, dyscyplina.
Widzicie, jak mnie drilluje?
Spróbuję ciągnąć coś.
Nie mam jakichś takich super wow,
ale co to znaczy Rygor i dyscyplina?
No, były dużo oczekiwania,
byłam jedynaczką i rodzice,
znaczy rodzice tata chciał,
żebym spełniła jego oczekiwania,
ja miałam inne marzenia.
Ale dobra, ty musiałeś spełniać jego oczekiwania,
żeby móc realizować swoje marzenia?
No i jak długo dawała się radę to ciągnąć,
no bo jednak to jest duży plecak,
który wkładaz sobie kamienie,
gdzie nie musisz tego jednak nosić
z oczami swojej wyobraźni,
bo na taką brzmisz,
no to wiesz, że tata może mieć rację,
bo tata też z tego, co rozmię był mądrym gościem,
powiedziałeś, że mózg masz po tacie,
serduszko po mamie,
a co masz po babci, bo teraz już siły.
Wiesz co, tata jest
i zawsze bardzo mnie imponował
i też był moim ogromnym wzorem,
jest niezwykle intyjny mówi w kilku językach,
dostał się na stypendium,
bo był tak wybitny matematycznie
i informatycznie, więc mi bardzo bardzo imponował
i zawsze chciałam, żeby był ze mnie dumny,
więc to nie jest tak, że on mnie zmuszał.
Wiesz, ja chciałam po prostu, żeby był dumny,
więc jeżeli nie było oczekiwania,
to chciałam im sprostać, jeszcze pokazać,
że oprócz tego, to jeszcze ogarnę swoje rzeczy
i w ogóle jeszcze to i będzie czerwony pasek,
więc ten rygormy
uważam z perspektywy teraz czasu,
służył, bo dzięki temu mogłam się realizować
i jestem tu, gdzie jestem,
gdybym nie miała takiego silnego charakteru
szczepionego, silnego, okręgą spomoralnego,
takiej dyscypliny, takiej pracowitości,
w naszym zawodzie niczego,
a może, może mnie tak daleko bym zaszła, tak?
Mhm.
Ok, ale czekaj, tak przerywając ci,
to uważasz, że to, co się stało w szkole,
przydało ci się w perspektywie artystycznej?
W szkole. No, w sensie, bo jak mówiliśmy o tym
bólu, który cię spotkał?
Nie, to, co mi się w szkole stało, uważam,
że miało bardzo negatywny wpływ na mnie
i na mojej poczucie własnej wartości, co
przełożyło się na kolejne rzeczy,
chociażby związki.
Natomiast rygor, który panował w domu, uważam,
że to jest bardzo dla wasze aspekty.
To silne może powiedzieć, że było zbyt surowo,
ja powiem, że jestem wdzięczna,
bo widzę, że moi rodzice się bardzo zmienili,
szczególnie mój tata po 40 w swoim
roku życia i mojej rodzinstwo jest wychowywane
w zupełnie inny sposób i uważam
z mojej perspektywy, że mi przysłużyła się
ta dyscyplina. Kiedy patrzysz na rodzinstwo?
Ha, ha, ha, ha, ha.
A coś się zwieniło, kiedy oni się urodzili,
jaś trochę więcej ludzi. Wszystko.
Tak? No wszystko, bo przede wszystkim
rodzice zluzowali, bo już byli
i nie wiem, dlaczego, bo już jedno jest
ogarnięte.
Ogarnięte, do? No nie.
A po drugie, no ja się wyprowadziłam,
tak, no wyprowadziłam się,
jak miałam 18 lat. No dobra, no ale urodził się
twój bratek miał 11, to jeszcze jest jednak 7
lat. Tak, no ale zupełnie inne czekiwania
są od 2 latka, a od 13 latka. Wiesz,
o co mi chodzi, więc już kiedy on
doszedł do wieku 13-14, to ludzi zrobili
zmęczeni, więc już im się nie chciało, rozumiesz,
napierać
na jakieś takie rygory, plus tak jak mówię, już było
jedno odchowane. Wydaje mi się, że to było w ich głowie
jakieś takie ok, nie? Ok.
Daliśmy radę, zobacz.
Coś z niej wyszło. Tak. A ile miałeś
lat, jak roznosiłaś ulotki?
13. Ok, czyli też mniej więcej. Na rolkach.
A ogólnie robiłaś coś jeszcze z
takich dodatkowych rzeczy? Jasne, byłam
kelnerką, byłam
menadżerką.
Czekaj, a menadżerką gdzie?
W takiej restauracji w Londynie.
Mhm. I co też tam,
bo musiałaś wtedy mieć ile lat?
17. Ok. 17-18.
Czyli to twoje życie było też bardzo
bogate, jeżeli chodzi o takie
różne doświadczenia? Ja po prostu byłam
strasznie ambitna. Ja uważałam, że muszę
wszystko zrobić sama,
że...
Myślę, że to było też zaszczepione tym, że chciałam
właśnie dać się coś
udowodnić, więc te ambicje były duże
i
nigdy nie przyszło mi do głowy poprosić
o pieniądze rodziców.
Nigdy.
Nie muszę zarabiać, więc jak tylko już miałam 13 lat
i zobaczyłam ofertę, że można roznosić ulotki
na rolkach, no to umiem jeść na rolkach, no to
idę. I zarabiałam tam, nie wiem, 50 złotych
i byłam strasznie dumna.
Pierwszy swój błyszczyk, bróżła, kupiłam sobie
z tej kasy, tak? Pierwszy,
nie wiem, jakiś...
większy, nie wiem,
wisiorek, whatever, wszystko kupiłam za swoje
i miałam ogromną satysfakcję z tego i dumę i chciałabym
tak na przykład też wychowywać moje dzieci, że to nie jest tak,
że chcesz, to masz. Nie, no
trzeba coś zrobić, no jeżeli nie jesteś tanie pracować,
bo, nie wiem, uczysz się i masz tyle rzeczy
na głowie, że nie dasz rady, to nie wiem, obowiązki
domowe...
No, wiadomo, że tutaj akurat
jest duża perspektywana to, żeby
nauczyć takiego, takie dziecko
zarabianie kasy, no ja oglądałem sobie
twoich wywiadów, gdzie mówiłaś, że chciałabyś mieć trzech synów,
trzech oczywiście przystojnych i tak dalej, i tak dalej.
Tak, jak też powiedziałam, bo...
Tak, tak, tak.
Bo nie wiem, z moimi wyborami...
O, ja mogę ci nawet powiedzieć, jak to definiowałaś
swoje wybory, jak muszą wyglądać, jak
coś nie ma żadnego... Ale synowie, czy chłopcy?
Nie, nie, chłopcy, to... Co mówiłam? Zresztą jestem ciekawa,
ja tego nie pamiętam. Pobyżej metra 90.
Aha, to to się... Tak, tak.
No, oczywiście używałeś bardzo takich szerokich,
określnie typu przystojni.
Chciałbym, żebyś powiedziała, nie, no fajny,
gdyby był wysoki i brzydki, to... Ale ja lubię właśnie...
Brzydki? Znaczy, nie chcą być brzydki,
bo co to znaczy? Nie wiem, to swój słownik,
twój, o twojej wybory, ale teraz już rozumiem, że...
Nie, teraz ty powiedzieli, że brzydki. No, ale no to ty powiedzieli,
że takich wybierasz trochę, no to znaczy, że...
Nie, ja wybieram w moim...
inaczej, w moim okresie nie są piękni.
Ale... Jakbyś zapytać moja siostra
opinie na temat moich wyborów, czy mojego brata.
A zapytaj, babcie słyszałem, że babcie wszystko wytykowała.
To mają tyle do powiedzenia. Babcia,
to była najmilsza z mojego otoczenia dla moich...
Tak, ale potem, kiedy zamykała drzwi
i rozmawiała z tobą, podobno nie była miła.
Ona nikogo nie lubi.
Z wyborów naszych wszystkich.
Ok.
Więc to nie jest personalnie do mnie.
To, co mówi moja mama,
moja brata, siostra o moich wyborach, to jest hit.
Zawsze mnie to bardzo bawi, bo używają bardzo
ciekawych określeń, np. Mendel Gdański.
Natomiast
mi się podobają. Uważam, że są cudowni.
Ja nie lubię... A czy nie, nie chcę mówić, nie lubię,
ale mnie pociągają zawsze interesujący
mężczyźni. Czyli, nie wiem,
bardzo zabawni, bardzo błyskotliwi,
żeby mnie właśnie stymulowali, że czuję, że jest jakiś
ekscejtmen.
No, wysocy lubię.
Natomiast reszta jest skomplenie nieistotna.
Mój przyjaciel Kuba zawsze śmiejesz,
że dla mnie łysy
i z wielkim brzuszkiem.
Faktycznie przystojnie masz.
Więc powiem nam, mi się podobają.
Ale podobało mi się,
jak tam ktoś się zapytał,
kiedy czujesz się,
że możesz czuć się zakochana.
I ty fajnie odpowiedziałaś na to, że
wtedy, kiedy czujesz, że śmiejesz się
więcej niż zawsze.
To bardzo, bardzo ładne określenie.
Wracając do ludzi, o których powiedziałaś,
że zawsze uczucia u niej są na pierwszym miejscu.
Każdy musi być zadowolona
i potrzeby są zdecydowanie dużo, dużo dalej.
To jaki był twój tata,
jakbyś miał określenie?
Powiedziałaś tylko na razie rygorystyczny i tak dalej.
Jakbyś miał go tak rozbić emocjonalnie,
popatrzeć na niego?
Mój tata dzisiaj to jest ktoś inny niż kiedyś.
Więc ciężko teraz się wypowiadać o nim
w jednotorowej wypowiedzi.
No to możemy robić z nadwatorium.
Musimy rozbić, bo praca, jaką
tatuś wykonał nad sobą
jest inspiracją.
Więc tata w moim dzieciństwie
jeszcze raz podkreślenie w moim,
dlatego że moje rodzeństwo miało inne,
był niedostępny,
był takim wzorcem,
pojawiał się w domu to taki wiesz,
do wzdychania.
Tak, do wzdychania, mało mówił,
jak mówił to oczekiwania,
bardzo rzadko chwalił,
nie było żadnej takiej relacji,
wiesz, ciepłej,
przytulani itd.
To było dziwne.
Nie umiałabym się chyba nawet odnaleźć.
Tata dzisiaj
to jest tata, który wysyła
kolarze z naszymi zdjęciami
na urodziny filmiki,
montuje,
mówi, że kocha,
wspiera, wszystko akceptuje,
pozwala nam być sobą, śmieje się.
No jest kompletnie coś innego.
Ok, a to
przeszedł jakąś taką drogę,
nauczyłaś go, ty, twoja mama.
On mówi, że ja, ja nie chcę sobie
uzurpować takich sukcesów,
natomiast na pewno nasza relacja
nie należała do łatwych
i myślę, że
zawalczył po prostu o nią.
I żeby o nią zawalczyć,
wiedział, że musi się zmienić i zmienił się,
jestem bardzo, bardzo szczęśliwa.
A kiedy ta relacja nie należała do łatwych?
Od kąt miałam 13 do 26
ok, no to kawałek jednak
czasu i to taki kawałek bardzo istotny
z twojego, z twojego
i prawdopodobnie
nic by z tego nie było,
gdyby nie mój ex,
mój obecny przyjaciel,
który powiedział mi, że
nie chciałabyś, żeby twój tata był na przykład na twoim ślubie,
nie chciałabyś jednak
mieć kontaktu dobrego i tak dalej
i myślę,
że wiedział podświadomie, że mnie to boli
w środku cały czas, relacja jest taka, a nie inna
i powiedział, że jest fajno
zawalcz.
Ok, a, bo mówimy teraz
w perspektywie dziecka,
jak byś miała odbić siebie
i tak zobaczyć tylko i wyłącznie jako obserwator
twojej rodzice blifajnym małżeństwo do podglądania?
Sorry, bo się rozproszyłam, bo chciałam coś powiedzieć innego,
że
jest o czym rozmawialiśmy,
powiedziałeś coś, że
się zmienił, droga
zawalczył, 26 lat, ślub,
przyjaciel, a wtedy wcześniej był
Czekaj, kurde, coś było, coś ważnego,
chciałam powiedzieć, że też się zmienił
i to nie wiem,
co się wydarzyło, z lasową mi się mózg.
Spokojnie, to jest od tej kawy, jednej w roku.
No, prawda, poczekaj, bo miałam
mega myśl, że
tata to i tego, tego śmego
nie ma.
No, nie ważne, doszło do rozmowy,
która była
punktem zwrotnym
w naszej relacji, i od tamtej pory,
czyli to już będzie 10 lat,
nasza relacja przepięknie się rozwija i kwitnie.
Ja natomiast uważam,
że wszystkie te moje doświadczenia
były ogromnym źródłem inspiracji
do mojej muzyki.
Uważam też,
że bardzo wcześniej dojrzałam, bo musiałam
i to przyczyniło się
do tego, że moja kariera zawodowa
nie zniszczyła mi
tych właśnie
wzorców i myślę, że gdybym była
głową swoim wieku,
czyli jak miałam te 15-14 lat
i głowę 15-14 latki, to mogło to
wyglądać różnie. A to, że sobie ze wszystkim
poradziłam i dźwignęłam różne rzeczy, wynikało
z tego, że nie wszystko było usłane
słodkopierdzącymi fiołkami
w moim życiu. Więc ja na wszystko
patrzę z perspektywy takiej wdzięczności.
Już wiem, co chciałam powiedzieć.
A wiesz, dlaczego? Patrzę z perspektywy
wdzięczności, bo jestem ze wszystkim pogodzona.
Mam wszystko przerobione, ja że nie wszystko, bo nie jestem
alfoniomego, ale jeśli chodzi o moje kwestie rodzinne
i nie mam już tego ciężaru
i kamieni, o których ty mówiłeś, że się dźwiga
taką odpowiedzialność. A czy chodziło
o perspektywę dziecka? Tak, i odpowiedzialność
właśnie za swoich rodziców,
albo że trzeba coś ukrywać, czy coś, jakby
to wszystko mam zrzucone.
I dzięki temu mogę o tym rozmawiać
komfortowo i z takim dystansem.
Poza tym też zrozumienie, dlaczego
mój tata był taki wtedy.
To też pomaga, iść dalej.
Mój tata nie widział innego sposobu
wychowawczego, tak wychowywany był on,
tak by byli wychowywani jego
rodzeństwo.
Mój tata pochodzi z demokratycznie Republiki
Konga, tam nie rozmawia się o uczuciach,
o jakichś takich emocjach.
Idziemy do przodu, tam życie nie jest takie, że
wiesz, ludzie se siedzą i mówią, chyba mam taką chorobę
albo inną, jakby idziemy do przodu.
To nie są łatwe warunki do życia i trzeba
się zgopić na tym, co tu i teraz.
Plus, z mojego doświadczenia
będąc tam gościem
widzę, że oni
są wdzięczni za wszystko i
cieszą się wszystkim. Nawet jak nie mają pieniędzy,
nie mają czegoś, to
mają odwrotnie niż my Polacy.
My lubimy narzekać, my lubimy się poużalać,
a oni nie. I wydaje mi się,
że tata nawet nie zdawał sobie sprawy,
że tam jakieś emocje w tych dzieciaczkach
kwią, o których warto porozmawiać,
czy do nich zajrzeć, czy zbadać.
Szczerze powiedziawszy,
to ja wiem, że ty masz bardzo dużo
rzeczy przepracowanych,
no bo to wybrzmiewa
z twoich wszystkich wypowiedzi,
którym całkiem nieźle się przyjrzałem,
tak mi się wydaje,
ale wracając do tego,
oni byli fajnym małżeństwem do podglądania?
Tak,
byli na pewno ciekawym małżeństwem do podglądania,
bo dużo się działo.
Były różne aspekty.
Ale jakie?
Teraz są na przykład niezwykle ciekawy małżeństwem do podglądania,
w którym się renesał z swojej miłości.
I bardzo się szanują,
bardzo się kochają, wręcz to jest takie
what's happening, siedzimy w śniadaniu,
a tu jakieś całuski, bardzo dziwne.
Bardzo proszę,
chcę strawić ten serżuty.
Więc tak,
byli ciekawi, wiesz, ja na przykład najbardziej
wspominam takie momenty, że na przykład tańczą.
Mój tada też kocha muzykę,
nie jest jakiś super muzykalny,
ale kocha muzykę i bardzo często
nie wiem, siadał przy pieninku i grał,
przeczycił tym, że jako dziecko był organistą
w kościele i wiesz, i grał, a mama tam
kurde, miesz, fa fa fa
i wtedy jako dziecko mówiłam, boże, przestańcie
obciach, ale teraz perspektywy czasu
to są takie najfajniejsze wspomnienia, nie?
No bo to z tego, co opowiadasz, to oczami
wyobraźni wygląda naprawdę nieźle.
To na czym polegało to, że nazywasz
ten dom konserwatywnym?
Bo tak, byliśmy wychowywani.
Ale co znaczy? To znaczy
bardzo
ważna jest
jakość wizerunku.
Nie przystoi
wiele rzeczy.
Też za to jestem wdzięczny, ale ktoś inny
z boku powie, że jestem sztywniarą.
Tyś sztywniarą?
OK. I nudziarą.
Dużo osób taką nie myśli.
Ale właśnie,
jakich osób? Zależy...
No właśnie, skala. Zależy
co jest dla kogoś ciekawe.
No dla mnie na przykład...
No wystarczają Black Mirror. Dokładnie.
To jest, nie wiem, pojechać do Barcelony
i zwiedzać uliczki,
zaglądać w jakieś małe kawiarnie
i tak dalej. A dla kogoś jest wciągnąć
cisterne
białego proszku i
rzucić się w wir trzydniowego melanżu.
No to wtedy rzeczywiście ja jestem nudziarą,
bo stoję z boku i nie wiadomo, o co ze mną
począć.
Znowu wstaciłam wątek. Taka wam nie zniszczyła.
Tak, dom konserwatywny.
Dlaczego tak go nazywasz?
No bo tak, no bo był po prostu...
Słurowy i...
i wiele takich było zasad.
Czyli wracasz do domu do godziny
dziewiętnastej.
Możesz wyjść, spać poza domem
u koleżanki raz na miesiąc.
I był normalnie kalendarz i było zaznaczane,
że te już skorzystałam z tego
przywileju.
Musi być czerwony pasek na świadectwie,
bo inaczej nie będę mogła pójść na
tańce.
Nie wolno
zwracać się tak czy inaczej do takich
osób.
Kobiecie nie przystoi, to i tamto. Kobieta musi znieść,
to i tamto. Wiesz, jakby no takie rzeczy.
Czyli konserwatywne wychowanie, takie jakie było
myślę, że wcześniej w Polsce,
a które już dzisiaj troszeczkę
traci na wartości, bo
nagle okazuje się, że kobieta też
ma prawa do swoich
radości, do swoich pasji,
do nie stawiania się na ostatnim
właśnie miejscu, czy tak jak moja mama to robiła.
Ok, no to... Ja już tak nie żyję.
No to na pewno. O, na przykład, dlaczego
serwatywne. Pamiętam bardzo dobrze takie
wyjście do restauracji, gdzie zamówiłam
spaghetti bolognese.
I byłam po Savoir-Wivre, tak?
Ojciec bardzo czuły na tym punkcie, żeby
ten Savoir-Wivre był i etykieta przy stole,
więc już od małego uczyłam się,
na przykład, który widelec do czego służy,
w jakiej kolejności, co i jak jemy,
tak jak siedzę teraz, kiedyś to było nie do
pomyślenia, ojciec bym już, wiesz,
wyprosił sali, jakby nie można było
kłaść łokci na stole, czyli zawsze tak,
wyprostowana.
Takie ani sposób.
I na przykład byłam, na tej restauracji
zamówiłam spaghetti bolognese i nie umiałam
jeszcze sobie poradzić, że widelcem na łyżce.
I jadłam po prostu jak dziecko, chciałam,
no, byłam dzieckiem. No i była straszna afera.
I nie mogłam zjeść do puki, wiesz, mi tu tam nic nie prysnęło
albo nie zawinęłam dobrze na łyżkę, więc jadłam
do spaghetti trzy i pół godziny i ojciec patrzył
tak, jak teraz na mnie i czekał, aż się nauczę.
Jest takie rzeczy, nie? Ok, no dobra.
To było bardzo dobre porównanie do tego,
żeby zrozumieć, jakie potaki,
i tak wyglądało moje życie, więc kiedy się wyprowadziłam,
to pierwsze co, to chciałam, być
obleśna, garbić się,
jeść jak świnia i po prostu
czegoś normalnego.
I dlatego mój pierwszy chłopak był
z getto z Filadelfi
z piwnicy, mieszkał u swojej babci w piwnicy
i wiesz, nie wiedział nawet, z której ręce
trzyma się widelet.
Patrycja, do
związków przejdziemy, tam jest pełen, pełen
zakres fascynacji, dobra, przejdziemy
do niebu, ale muzyka
wybrzmiewa z twojego serduszka
a one pochodzi z piwnicy
z Filadelfi.
No dobra, ale
słuchaj, no to w takim wypadku, jeżeli
wiele rzeczy nie wypada, a twoja mama była
wzywana do dyrektora za twojej stolizacji,
z kryty brzuch, kolczyk w pęku, wygolone włosy
i rokę z albo kolczatka na szyi.
I tu przeszliśmy bardzo sprawnie do
strzelania, od taty.
No ta ta chyba już nie był zadowolona.
Ok, wow, ostra policja.
13-26, do tego.
Kiedy zaczęły się zgrzyty pomiędzy
mną a Ry Gorem panującym w domu.
Chyba całkiem niezły.
Tak, ale to było bardzo krótkie.
Strzeliłam piwpa w dwa razy z pistoletu.
Na wodę. Na wodę!
Już wciutko, to czatka i wszystko
zniknęło i już w biegu 15
znowu siedziałam przy stolę
grzecznie. I już wiedziałeś, że to spaghetti.
Dokładnie, już spaghetti było
nigdy buźka nieugrózona, wiesz, jakby
ale miałam próbę, nie wyszło.
A czy jednak coś tam próbowałaś walczyć?
Próbowałam, tak.
Ale coś powinno być tak trochę lepiej, nie?
No bo tam już to twój brat był.
Ale mój brat, co ty mu już był?
To mówisz o tym zabijaczku, które leżało
z BD? No tak, ale to już wiesz,
troszkę uwagi, chociaż się ich mógł skupić.
Nie, no jak, co? Uwagi, jak leżały takie,
wiesz, po prostu embryon leżał
w wózku. To mamy interesowo, tak.
To mama już nie była nam nieskupiona
wręcz do tego stopnia, że właśnie wtedy
rozwijał się ten mój muzyczny aspekt, bo nie miałam
mama cały czas tymi dziećmi.
Więc ja wiesz tam...
I mama zamknij ryj,
próbuję uśpić dzieci.
I ten pamiętnik...
I ten pamiętnik, i tam pewnie tylko rosły
w ogóle, tak? To wszystkie smutne, liczne.
Tak jest, taki edit w ogóle, zrób.
No ale zobacz...
Ale potem była klasa naturalna
i byłaś, jakby jako nie śpiewają.
No ale rodzice nie mówili, że...
No ej, no nie.
No dla tego się wyprowadziło?
No wiem, ale... A no tak wiesz, to super.
Jak bardzo mocno to było, bo to się wyprowadziłaś,
to wiem, ale zastanawiałam, czy kiedy
jest program telewizyjny,
to czy jest tak, że im się trochę nogi
uginają, że może to ma sens, że jest jakaś rozmowa?
Z mamą była.
Nie, z ojcem nie.
I był warunek, no bo
jak znowu wrócimy
do tematu edukacyjnego,
był najważniejszy i jestem za to, a rodzicom niezwykle wdzięczna.
Kropka.
Nie mniej. Moja pasja była silniejsza
od mojej pasji do edukacji.
W sensie pasja muzyczna.
I kiedy pojawiła się propozycja jako nieśpiewają,
ja już wtedy grałam w serialach, robiłam programy telewizyjne
i tak dalej, to nie było tak, że to nagle się pojawiło.
Już wiadomo było, że jestem w telewizji.
No czy no wiadomo, bo jak oni śpiewają, nie biorą anonimu wchodzi.
No tak.
Więc kiedy to się pojawiło,
pamiętam to jak dzisiaj, zadzwoniła do mnie Kasia
krawczy, którą serdecznie pozdrawiamy, kocham
z Rockstar'a
i zaproponowali mi, jak oni śpiewają.
W kawiarence pod liceum
z moją przyjaciółką Savą Mack
i Sava mówi,
musisz to zrobić.
Ja wiem, co to stara, przecież dopiero co byłam
na kursie, bo dostałam się na stypendium
letnie do Yale University,
więc wiesz, że no Ivy League, czyli no nie ma wyżej.
I ambicja była taka,
żeby tam się dostać na standardowe
studia lub do
innej szkoły z Ivy.
No i złożone były papiery.
I wtedy dostałam ten telefon.
Więc oczekiwanie były bardzo duże,
że jego
pierworodna pójdzie do takiej szkoły,
będzie tam osiągała sukcesy i tak dalej.
A tutaj jakieś, jak oni śpiewają.
Rozumieś, dla mojej wojca to w ogóle nieporozumienie.
To jest clown. Dla niego osoba pracująca
w show biznesie, to jest clown.
On ten nie obejrzy, ale jakby jego dziecko nie może takie rzeczy robić,
bo on jest po magistrze, on jest
wyształcony, jest
elokwentny i deligentna, a jego córka
będzie popitalać w stroju clown'a
w jakąś pływają. To było nie do przeżycia dla niego.
Więc próbowałam rozmowy.
Nie udało się, więc po prostu
się wyprowadziłam.
I nie rozmawialiśmy przez rok.
Przez rok.
Całkiem długi rok w takim wypadku.
A ty, jak podejmowałaś
decyzję, to jak bardzo się bałaś?
Bardzo.
Bo to była taka, nie chcę powiedzieć,
że decyzja raz na zawsze, ale...
Bardzo się bałam.
Ale z wielu powodów się bałam.
Bo bałam się, bo że co ja robię?
Moje wymarzone studia.
No bo ty tak miałeś też takie marzenie,
że ty chciałaś studiować na wielkim uczelniach.
Tak.
Co ja robię?
Ale z drugiej strony ta pasja do muzyki
śpiewania
była dużo, dużo większa.
I mówmy się, jak on śpiewał i otworzyła mi drzwi
do mojej całej kariery.
No też mi się tak wydaje, chociaż ta kariera
była konsekwentnie budowana.
To jest szczebalka po szczebalku, bo
co prawda tutaj dużo pominąłem, bo jak byśmy chcieli rozmawiać
z osobą 6 godzin, bo
naprawdę to jest fajny materiał na książkę,
bo to jest naprawdę dużo, dużo tych rzeczy,
bardzo dużo od tego zauważenia
i tak dalej, i tak dalej,
od tych wszystkich małych...
małych stacji, tak, ale też małych stacji.
No zobacz, jak to tam przebijało, że zaczynałeś pisać jakieś rzeczy,
pisałeś przecież to na lekcjach,
to jest niesamowita, niesamowita historia
do tego, żeby to...
I też mi się wydaje, że to jest zachowanie normalności,
o której mówisz, że możesz być nudziarą.
Jest perspektywą tego, że to jest tak, jakbyś
tutaj nie wjechała na ostatnie piętro
windom, tylko każdy stopień
po schodami. No nie, szłam i to z obciążeniem.
Tak, tak, tak, no...
Bardzo ładnie nazywałaś tatę, ale...
Nie, nie mówię o tatie, tylko bardziej o tym, że
nie miałam żadnej pomocy, tak, no bo jeżeli...
Ale jeszcze miałeś hamulec, no bo
to był taki hamun, po prostu już tak nazywając to po imieniu.
Hamulec ładne. No, hamulec to był
raczej taki ręczny, całkiem nieźle
zaciśnięty, ale mimo wszystko jechałaś
do przodu, a tu była bardzo duża
awantura, kiedy się wyprowadzałaś, no bo... Tak, boisz się.
Jesteś rozstrzęsiony, najprawdopodobniej.
Jesteś dzieciakiem, no bo też bądź mu uczciwi.
Znaczy dzisiaj z perspektywy czasu 18
wydaje mi się, że nie mogę. No, właśnie.
Myślę, że ja 5 lat temu to było dziecko. No to...
Jak duża to była awantura, no bo jeden wydaje mi się,
że pierwszy raz się tak mocno przeciwstawiłaś na Cię.
Pierwszy raz, tak. Więc myślę, że w ogóle
Tata też oszalał.
Aż tak dobrze tego nie pamiętam.
Może została ci nowy bitez głowy.
Nie wiem dlaczego.
Nie pamiętam tej rozmowy.
Znaczy, nie pamiętam rozmowy pierwszą, czyli kiedy chciałam
dojść do porozumienia. Czyli obiecałam,
że pojadę na studia
w kolejnym roku, czyli że zrobimy
sabatikol, czyli rośno przerwę i pojadę.
To nie przemówiło.
No to wiedziałam, że nie udań się połączyć jednego
i drugiego, no bo jak?
Edukacja na tym poziomie, na takiej uczelni
to jest 99% twojego czasu, to jest szkoła.
Może nawet 100.
Strasznie duża różnica.
No nie, no bo myślałam, że może ten 1%,
ale nie prawda, bo mam koleżanki, które tam studiowały
i wiem dokładnie jak wyglądało ich życie
jeszcze 7 lat.
I ja chciałam też tego życia, więc
to też było dla mnie trudne, bo to, że
przed tatą to jedno, ale ja byłam rozdarta.
No bo wiedziałam, że tak ciężko pracowałam
od podstawówki na to, na te studia, a nie na jaką
nie śpiewają.
A z drugiej strony, no ta pasja
była silniejsza i wierzyłam też, że za rok
wrócę na te studia.
No nie.
Ale za to spełniłam wszystkie swoje marzenia
jeżeli chodzi o telewizję w Polsce
i miałam przyjemność i możliwość
i wspaniałe rzeczy.
A jak mama była rozdarta, bo przecież był taki moment,
że ona przywoziła ci jedzenie
do twojego mieszkania, a potem po kilku dniach
przyjeżdżała i wyrzucała te same jedzenie.
Aha, nie pamiętam tego. Ty wiesz, więcej o moim życiu niż ja.
A i tu wracamy do tego, że ja mam krótko trwałą pamięć.
Ja nie pamiętam tego wszystkiego.
Ja nie pamiętam tych wywiadów.
Ja nawet jak oglądam... Jezus, dajesz mi pełne pole do was,
żeby coś po wymyślać.
Znaczy w tej chwili nie możesz mówić wszystko, ja powiem,
aha, tak powiedziałam, bo ja naprawdę tego nie pamiętam.
Tak samo jak nie pamiętam wielu, wielu
etapów mojej kariery czy życia.
Wydaje mi się, że tak dużo się działo i tyle było zmiennych,
plus moje życie prywatne tak
mnie absorbowało, że to, co się działo
zawodowo, nie zauważałam tego.
I na przykład mam takie sytuacje, że siedzę z kimś,
to robię mojej włosy i mówię, a pamiętasz, jak w tym?
A ja mówię, ja tam byłam?
Albo, no, a w marakeszu? Ja mówię, ja byłam
maroko? Wiesz, jakby ja tego nie pamiętam.
No dobra, jak wyglądało życie po przeprowadzce?
Ustaliliśmy, że jesteś ostrzęsiona,
jesteś...
Głównie ja pamiętam, że ja piłam Red Bulle,
a nie Twixy? Nie.
Później w Raiderze miałeś Twixy, zmieniłaś batony.
Nigdy, nie lubię Twixów, kłamstwo.
Widziesz, to mnie z tym chciałeś.
Nie, nie, nie, ja ci mogę powiedzieć, że to jest nadal,
bo skitę mogę ci to pokazać. Nie, nie lubię Twixów.
W Raiderze na pewno miałam skitelsy.
Jeżeli w ogóle miałam Raider.
No i z faktu, że to było.
Naprawdę? Cieszciej, spaniałego.
Snickersy.
Ja dłam, pamiętam, bo miały orzeszki ziemne
i jakoś mnie tak dawało mi energię.
I piłam Red Bulle, bo nie umiałam gotować
to jest raz, dwa nie było na to czasu, bo
grałam w trzech serialach, prowadziłam dwa programy,
do tego robiałam płytę
i jeszcze w międzyczasie niszczyłam sobie
żyć w prywatne.
No dobra, ale to masz tak zaczynałaś, już tak jak powiedziałaś
trochę, jak oni śpiewają,
otworzyły ci, otworzyły wszystkie drzwi do każdej
możliwej kariery wtedy. Tak naprawdę mogłaś
robić wszystko, co chciałaś.
Wyprowadziłaś się od rodziców.
Były moment, że ty imprezowałaś?
W tamtym okresie?
Próbowałam.
Tak, mój przyjaciel dokreślałem,
czyli mówiłam, o, teraz dopiero
widziemy, zapalujemy.
I kończyło się także, że szliśmy.
Ja mówię, zamawiamy szampany,
to, to, to, próbowałam łyczka
szampana i tak, nie, nie smakuje mi. I siedziałam.
Próbowałam, ale nie.
Ale te próby to były chociaż
jakieś konsekwane, czy dwa razy
wyszłaś na miasto? Tak.
Ja lubiłam wychodzić, na miastobie lubiłam tańczyć,
więc na przykład jechałam autem
i oni pili i bagili się, a ja tańczyłam.
I potem wszystkich odwoziłam.
No to ten okres w takim wypadku, jak on wyglądał
od tego 18 roku życia do 21,
kiedy wydarzyła się
ta pierwsza tragedia? Nie, no nie ufetek.
Ale praca, praca, praca.
Moim życiem była moja praca i byłam bardzo tym
podekscytowana i jeszcze pamiętam dokładnie.
Miałam taki komputer i tam sobie sprawdzałam
na koncie, jak mi rosną pieniądze,
pieniądze, nie ofiniuszki.
I miałam ogromną satysfakcję, byłam z siebie bardzo dumna.
Ale wtedy już byłaś milionarką?
To ile maś lat? 19.
To wow.
Czy wtedy jeszcze w tym polskim szlubiznesie
był prawdziwe pieniądze? Tak.
I byłam z siebie bardzo, bardzo dumna, bo to było kupione
ciężką pracą. To znaczy, że nie było właśnie tego
życia prywatnego, nie było tych imprez, nie było niczego,
ale ja się rozwijałam.
Właśnie wtedy się czułam, że na Maksa się rozwijałam.
I to był też moment, w którym
po godzinie, nie, bo tata mówiła, że pogodziła się
w pełni w długie jak miałeś 26 lat, bo powiedziałaś,
że po roku zaczęłaś się to sam rozmawiać.
Tak, on przyszedł nawet na finał, jak oni śpiewają.
Ale to w ogóle musiało być ciekawe doświadczenie.
Miałam ogromną
satysfakcję.
Ciekawe uczucie, co?
Bardzo byłam dumna, że
wow, bo pamiętam jak mi to powiedział, że
wezmę to jak oni śpiewają i
wszystko runia.
Ale to tak naprawdę
wszystko się zaczęło.
I dzisiaj jest ze mnie bardzo dumny
i bardzo się chwali
moimi osiągnięciami.
Niesamowite, jak zrobiliśmy przepiękny
360.
A pamiętasz, kiedy powiedział Ci
pierwszy raz, że jest dumny z Ciebie?
Bardzo dobrze.
To chyba było przy
Bodo.
Jak wisiały wszędzie bilbordy,
byłam na autobusach, wszędzie
i
mógł iść to kina zobaczyć mnie na
dużym ekranie. Jako
mulatka w Polsce, główna rola.
Tam całkiem nie zła obsada, też ola
do majska tam była.
Tak.
To musiało też być
coś takiego, co
zostaje w pamięci, pomimo tej pamięci
krótko trwały.
No dobra, ale mówiłaś, że
wiązałaś się z gośćmi, których trzeba było
delikatnie mówiąc ratować.
Kochałam to robić. No dobra.
I z jakich opresji musiałaś ich wyciągać? No bo wiesz, jak to brzmi,
narkotyki, przemoc
i noc cieniam roku. No super.
No i jakie to były? No wymieniłeś.
Jak ratowałeś?
Byłaś młodą dziewczyną, miałeś 21 lat
kiedy wchodzisz w pierwszą relację. Tak, ale czułam się
bardzo
przyzwyczajona do właśnie ratowania.
Dlaczego? No bo
zawsze ratowała moje korzanki. Z czego?
Z różnych opresji.
Bo ja zawsze tak, nie piłam,
byłam zdycyplinowana, więc łatwo się
w ogóle ocenia, nie będąc w relacji.
Zawsze z boków, super
możesz doradzić, gorzej jak jesteś
w relacji. Więc byłam przyzwyczajona do tego, że
się wypowiedzieć.
Nawet jak się nie znam.
Nie znam się, ale
się wypowiem, nie?
Poza tym no, byłam najstarsza
zrodzeństwa, więc to też
kształtowało ten
ruch.
I
tak, no. I wydaje mi się, że
tutaj wiesz, że niskie poczucie wartości,
czyli że nie brałam sobie osób,
które były
właśnie superimpresyw,
wyglądowo, wyglądowo
i tak dalej. Tylko kogoś, kto był tak samo jak
ja, zahukany w moim pojęciu
za kompleksiony.
I z którym
łapałam
przelot. Dzięki temu mieliśmy wspólne doświadczenia, wspólne
iszuz,
wspólne problemy i zrozumienie, nic po
rozumienia. A potem ja widziałam, że czuję się,
że chce im pomóc, no bo
nikt nie pomógł z mojej
perspektywy wtedy, tak? Poznaną emocjonalnym,
nie czułam tego wsparcia i zrozumienia.
Więc chciałam to dać
im. A troszeczkę
nie zrozumiałam, na czym polega miłość, no bo to
nie miałam
na tyle chyba odwagi, żeby opowiadać o tym mamie
i się radzić i tak dalej. Jakby
moje życie się toczyło, ona była skupiona na małych
dzieciach i jakoś to, wiesz, byłam
samopas w tym świecie.
I
wydawało mi się, że miłość polega na tym, że właśnie
to, co moja mama też tam pokazywała
twoje potrzeby na ostatnim miejscu,
na pierwszym on.
Na tym polegało moje ratowanie.
A ty wierzyłaś w swój sukces, no bo sprawdzałaś
ten stan konta, masz 19 lat, masz
milion złotych, no pewnie z 3,
ale masz te 3 miliony złotych
na kącie. Nie wsadzisz mi usta
żadnej kwoty. No nie, no już przecież
powiedzieliśmy, ale... Ale nie powiedzieliśmy nic, więc
proszę Cię, powiedzieliśmy, że osiągnąłam
jakiś tam poziom, który
ty ująłeś słowem na M,
ale nie powiedzieliśmy ile to było. Robert M, no dobrze,
ale, no dobrze, ale
ty, bo mi nie chodził już o kasę, co zupełnie,
że ty wierzyłaś w to, że ty na to zasługujesz?
To mnie ciekawi. I na pewno
czułam, że na to ciężko zapracowałam,
więc oczywiście, że czułam, że zasłużyłam,
bo poświęciłam wszystko.
Absolutnie, od dzieciaka ciężko pracowałam, żeby dojść do
tego właśnie, tak jak mówiłeś, po kolei, więc
czułam ogromną satysfakcję,
ale cały czas wydawało mi się, że to dopiero początek.
Dalej tak uważam. Ja też tak uważam,
że jesteś bardzo młoda, ale to dlaczego
w takim wypadku nie miałaś tego poczucia
wartości w odniesieniu do relacji? Bo pieniądze
nie dadzą ci poczucia własnej wartości.
No dobrze, ale widzisz, że się spełniasz, widzisz, że się realizujesz,
widzisz, że stawiasz krok po kroku.
Tak, ale to jest wszystko moje życie zawodowe.
Ja bardzo to rozdzielam. Moje życie zawodowe,
moje życie prywatne to są kompletnie dwie inne sytuacje,
dwie inne osoby nawet.
Ja w pracy jestem bardzo konkretna,
bardzo surowa,
również wobec siebie, ale również swoich ludzi,
z którymi współpracuję, no bo efekt
końcowy chciałabym, żeby był zadawalający
i imponujący.
A w życiu prywatnym jestem
trochę taką memą.
Ja,
że właśnie ja siedzę sobie w tym onesie,
oglądam sobie bajki,
wzrusza mnie ap,
gdzie na początku przez pierwsze 10 minut
po prostu są za mnie już w spazmach
zwłoki, bo starszy dziadek,
zacznę ap, no, więc takie rzeczy
mnie wzruszają i bardzo chciałam tej miłości,
bo tej miłości w domu nie było, było bardzo surowo.
Więc kiedy pierwszy raz ją poczułam,
to się kompletnie rzuciłam
w to, rozumiesz, bo ktoś mnie zaakceptował
właśnie, nie tą wyprostowaną
warwiwru z telewizora,
tylko taką zwykłą. I to było cudowne
w szonie, że on właśnie
mi się tak wydawało
wtedy, tak? Pokochą
mnie za to, kim jestem ja, a nie pani
Patrycja Kazadii z telewizora.
No dobra, ale publicznie mówisz, że największą twoją porażką
są związki. Tak.
No i z żarły ci 10 lat twojego życia zabrały
masę szans zawodowy. Widzisz?
Ja tak powiedziałam, ale dzisiaj, ponieważ
nowo ja cały czas nad sobą pracuję, to
nie jest tak, że
10 lat temu, to, co powiedziałam 10 lat temu
reprezentuje mnie dzisiaj,
bo to oznaczałoby
poczekaj, bo zmierzamy, nie mówię o tym
konkretnie, tylko ogólnie, że jakby cały czas
się rozwijam i pracuję nad sobą. I na przykład
pewne rzeczy miałam przepracowane
5 lat temu, a niektórych nie.
I uważam, że dzisiaj
z perspektywy czasu nie uważam, że moje związki były porażką,
bo to słowa jest bardzo nacechowane
taką negatywną
i dramaturgiczną, wiesz,
egzaltowaną emocją.
Ale tylko powiem, że dużo mnie nauczyły.
Uważam, że były błędem moje wybory,
że zgadzałam się
na rzeczy, na które zgadzać się nie powinnam
i wynikało to z niskiego poczucia
własnej wartości, wynikało to
z chęci
zaspokajania, jakiś luk, które powinnam
była przepracować co mam ze sobą najpierw.
Więc to nie jest porażka, bo to nie
zwinę też tych ludzi, że ich wybierałam, to był mój wybór
i moja świadoma decyzja, że z nimi zostawałam
albo że poświęcałam swoje pasje,
swoje marzenia, swoje życie zawodowe,
żeby ratować ich.
Dobra, a tak zupełnie serio, uratowałaś kogoś?
Twoim zdaniem.
Widzisz, i znowu, uratowałam.
Patrycja, zakładamy, że moja żadna wypowiedź
nie jest 0,1.
Ale nie, ja mówię o sobie, bo ja powiedziałam, że ratowałam,
a teraz sama tak myślę, że uratowałam,
no bo oni nie tonelni, prawda?
No nie wiem, jeżeli byli narkomanami
albo mieli problemy z przemocą,
albo wyciągałaś kogoś z piwnicy od babci,
no trochę...
Ja ci powiem tak, nikt to nie chce inaczej.
Każdy musi być gotowy na swoją zmianę.
I ta osoba musi poprosić o pomoc,
a nie ta pomoc powinna być rzucana.
Bo ona nie docenie jej nigdy, no to prawda.
Więc nie mogę dzisiaj powiedzieć,
czy oni się czują uratowani,
albo czy ja ich uratowałam,
bo nie każdy z nich, myślę,
docenił to we właściwym momencie swojego życia.
Ja na pewno się bardzo starałam,
im pomóc
i tyle ode mnie.
No dobra, ale 4 z 5 jednak
lubisz 5?
Nie lubisz.
Ja wiem wszystkich.
Czyli jeden ciebie nie lubi?
Naprawdę? Ciebie można nie lubić?
Taką kochaną?
No bo jest młody, myślę, że ten czas przyjdzie.
Czyli był młodszy?
Dużo?
Dużo.
Ile?
Nie pamiętam.
Patrycja?
Mówiłaś, że nie kłamiesz.
Sześć, siedem, sześć, siedem.
Ok, a
jakie szanse zmarnowałaś?
O, niezamy tam
bardzo trudny temat.
Bo to jest jeszcze coś, czego nie przepracowałam.
Tak? Ale to były naprawdę takie szanse zawodowe?
Tego jeszcze nie przepracowałam
i dopiero co rozmawiałam o tym z moją przeciągą 3 dni temu,
że jeszcze tu nie umiem sobie wybaczyć.
I przyznaję się do tego,
że nie wszystko mam zrobione
jak ktoś powie, że już wszystko ogarną
i to znaczy, że się nie rozwija.
Jeżeli się zatrzymasz, to znaczy, że się nie rozwija.
I to jest najgorsza
praszka.
Bo życie jest po to, żeby się rozwijać
i każdego dnia czegoś nowego się uczyć.
Nawet jeżeli tu jesteś mikroskopijnego
w kontekście ogółu
i ja cały czas pracuję
nad tym, żeby sobie wybaczyć.
To musiało być duże rzeczy,
skoro musisz sobie je
wybaczyć. A byłaś kiedyś blisko ślubu?
Nie.
A marzyłaś?
Zdługi czas? Marzysz dalej?
Nigdy nie marzyłam.
Teraz? Myślę o tym.
No dobra, ale co trzeba zrobić, żeby
nie lubić Patrycji Kazadii?
No co ty zrobiłaś?
Panie żurnalisto,
Wasio panuje.
Ja jestem ciekawy. Ja tylko i mocnie.
Zdobrego serduszka.
Myślę, że czas to znamy spędziłem.
Ale myślę, że zdobyślasz się w perspektywie
tego, ile musiałem szukać tych wszystkich rzeczy.
Rozumiem.
Wszystkie moje przyjaciółki
mówią, że chciałyby być facetami,
żeby być moimi facetami.
Bo tak czują,
że chciałbym mieć taką dziewczynę.
Fajne.
Tak, to jest bardzo miłe.
Bardzo dbałam o wszystkich, których kocham.
I to nie tyczy się tylko moich związków.
To jest moja rodzina,
moi przyjaciele,
są moim priorytetem, moim życiem.
I po prostu bardzo mocno kocham,
bardzo mocno odczuwam.
Mam ogromną radość i szczęście
z tego, że mogę uszczęśliwiać ich.
I tak samo było z moimi partnerami.
Natomiast jeżeli ktoś
ma niepoprzerabiane rzeczy,
to nie do końca
jest gotowy na to też,
żeby przyjąć pewnego rodzaju miłość
czy pomoc.
I jest wyrządzana w ten sposób,
też krzywda obustronna uważam.
Bo jeżeli kogoś na siłę uszczęśliwiasz,
to też żadna radość.
No jasno, że tak. Do nikogo raczej.
W takim fajną umiejętnością jest po
relacji powiedzieć,
ja zawiniłem tak, ja zawiniłam tak.
Czyli jakby nie obarczasz jednej strony
odpowiedzialnością
za nieudaną relację.
Chociaż ja w ogóle nie wierzę w szczelie jak nieudany.
Ja teraz z perspektywy czasu uważam,
że każdy pojawia się w twoim życiu z jakiegoś powodu
i na jakiś czas. I czasami ten czas jest określony
i to też jest ok.
Nie każda osoba, którą poznajesz, musi być z tobą na zawsze.
Bo co?
I ja celebruję to, co już dostałam,
czego się nauczyłam, czego ta relacja mnie nauczyła.
Ale do tego
potrzeba czasu, do tego potrzeba dystansu
i też myślę dojrzałości gdzieś tam w wiekowej.
I też pogodzenia się z tym, że ty coś zawaliłeś.
Mi się wydaje, że problem jest z tym
oto panem, że on jeszcze się nie pogodził z tym, że on
coś zrobił nie tak.
Piękny uśmiech podczas tej wypowiedzi.
Ale bycie singierką.
Ja mu bardzo dobrze życzę. No wiem, widać.
Bardzo dobrze o nim myślę.
Odcinając żarty, bo sobie tutaj
włącznie w ten sposób o tym myślałem.
A większe natchnienie daje ci
bycie singielką czy miłość?
No widzisz.
Teraz pracuję nad swoją
kolejną już płytą.
Bo niedługo wychodzi najnowsza,
ale to już nie jest najnowsza dla mnie.
Bo już pracuję nad kolejną. Czyli czekaj, bo tak
wychodzi coś, co już jest nagrane,
a ty już robisz kolejną rzecz, tak? Ok.
Dokładnie. Więc teraz my się widzimy z okazji
premiery mojego najnowszego singla.
Jest to singiel z moją
największą idolką z dzieciństwa.
I nadal szczerze mówiąc, czyli z kają.
Ok, bo jeszcze była jedna.
A co, żyję 4 miliony lat.
4 tysiące, proszę.
Tak, z nią jeszcze nie mam singla.
Ale bardzo się szanujemy i lubimy.
Więc wychodzi mój singiel Ganesha.
I dlatego my się spotykamy.
I jest to singiel, który jest z płyty,
która wychodzi we wrześniu.
20, któregoś. Nie mogę chyba jeszcze zwracać
dokładnie, ale we wrześniu.
A ja już pracuję teraz fizycznie
nad kolejnym krążkiem, dlatego że w tym roku
mija 10 lat mojej kariery muzycznej.
25 kariery telewizyjnej,
a 10 muzycznej.
I z tej okazji chcę dać album fizyczny.
Bo ten, który wychodzi teraz, jest tylko
wydawnictwem,
jak ktoś mówi, elektronicznym,
streamingowym. Będzie oczywiście
do dróg takich dla osób,
które bardzo będą chciały
w tym mnie fizycznej wersji,
ale głównie jest to streamingowe.
Wydanie właśnie z okazji dekady
mojego albumu w formie fizycznej,
bo w międzyczasie przez te 10 lat wydałam 4 ebki,
a nie wydałam
fizycznego albumu.
Tak, w ogóle to jest bardzo interesujące,
bo też kiedy zaczynałem sobie
śledzić całą ciebie, a mimo wszystko,
że cię znałem, to ja też
zapomniałem w tym całym
bohaganie i tych ilości rzeczy,
że tak naprawdę wywodziłeś.
Tak, no bo jak przejrzysz sobie
wszystkie rzeczy, które robiłeś, to jest ciężkie
dla głowy.
Tak, jak robiłem sobie notatki do rozmowy,
rzadko jest tak, że ja naprawdę
z takiej ilości danych muszę rezygnować,
ze względu na to, że wiedziałem, że nie zmieścimy tego.
Ale widzisz, to jest nasze trzecie podejście
lub czwarte do rozmowy, więc to znaczy, że trzeba będzie
zrobić jeszcze jedne. To na pewno.
Na samym związki jedno zrobimy.
A cię to bardzo interesuje,
a ty jesteś single? Nie, mam pojęcia.
Ale słuchaj, bo tak zupełnie serio,
bo ja pamiętam właśnie,
że jak zaczynałeś z muzyką, to były mega dobre.
Bardzo dobre to był odbiór.
I później był taki moment, że byłeś już panią
z telewizji i było
eeej, nie wolno.
I ty powiedziałaś, że było osoby,
którym to zaczęło przeszkadzać.
Mi przede wszystkim.
Nie, nie, nie, ale chodzi o to, że przeszkadzało,
to im, że ty jesteś panią z telewizji.
O Jezu, strasznie. No ale co to byli?
To byli jacyś ludzie w telewizji, czy to chodzić
bardziej o odbiorców? Tak, bo jak ja zaczynałam
śpiewać, to śpiewam jazz.
W klubach jazzowych.
Jestem wykształcony muzykiem.
Pierwszy i drugi stopień, szkoła muzycznej.
Na fortepianie. A zaczynałaś na skrzypcach?
Tak, na skrzypcach, ale gram też na bazie.
Tak, jest niesamowity.
Pod koniec ci powiem, to jest creepy czy nie?
Jeszcze nie wiem.
I słuchaj, wiesz, no jakby ja kocha
muze, więc to jest dla mnie
pierwsza moja naturalna forma
wyrażania emocji.
Więc, kiedy byłam młoda
i miałam też 16 lat.
Dziękuję ci. Kiedy miałam też 16 lat
i śpiewałam jazz, to wszyscy, oh wow.
Jaki głos, dojrzały, jaka wokaliza,
jaka to, jakie to.
Potem wydaje wreszcie ten wyczekany album,
ale jestem już prowadzącą już kendę,
za wszyscy, o, zachciało i się śpiewa,
teraz śpiewa, już nie wiem, co ma robić.
Wiesz, takie what the hell, ja śpiewam przecież
od samego początku. Najpierw śpiewałam,
wiesz, telewizja przyszła po jaką
i śpiewają tak naprawdę, czyli duży, później, nie?
Więc nie mogłam tego zrozumieć
i to przebić. I ta przerwa, którą teraz
zrobiłam od mediów, myślę, że mam
nadzieję też, przyczyniła się do tego,
że wiele osób w ogóle tak. Już niekoniecznie
kojarzy mnie stricte z jakimś
konkretnym projektem telewizyjnym. Niekoniecznie
też kojarzą mnie stricte z muzyką,
więc mogę tak na świeżo troszeczkę
manewrować tym wszystkim
i pracować na swoich warunkach, na swoich
zasadach w takim, wiesz,
natężeniu, jakim i sprzyjań
mojemu zdrowiu.
Dlaczego uważasz, że lepsze piosenki pisałeś,
dzieckiem?
Bo nie jest...
teraz już robię taką wymarzoną muzę
i teraz uważam, że piszemy świetną muzę
i fajno i nie mogę się doczekać, ale nie
usłyszę, ale wcześniej pisałam po prostu
nie zastanawiając się nad tym, co się ludziom
spodoba i uważam, że wtedy powstają
najlepsze utwory, bo są po pierwsze
organiczne, po drugie nie są pod
podnuszkę, tylko są pod emocje,
a co tak naprawdę do nas przemawia?
Emocja, w tekście muzy.
Które są podnuszkę? Czasami.
Którym premierę single miało, przerywamy sen
i to był taki dobry czas. To miało też
dobre liczba. Tak, one fill you now i przerywam
sen dobrze poszło. Dlaczego wtedy nie poszłeś
za ciosem i nie było płyty od razu? Bo
przeżywałam pierwsze złamane serce
i rzuciłam wszystko.
Co to znaczy, że rzuciłaś wszystko,
bo brzmi to też tak nie odpowiedzialnie?
Bardzo, bardzo. Dlatego ci mówię, że nieprzerobione
mam to na przykład, że sobie nie umiem jeszcze
pewnych rzeczy wybaczyć, bo
bardzo ciężko pracowałam na ten moment,
ten moment nareszcie nastąpił. Mam
fill you now, który jest lata w czterech
krajach. Mam kontrakt
na tapecie z Francją.
Ma wyjść moja płyta
w Polsce. Idzie drugi single
też sobie radzi. A ja?
No
też. Bo to było coś takiego,
gdzie nawet w moich
przygotowaniach wyskoczyły znaki
zapytania. No
Niestety, na niej cofne czasu
tak miało być, taka miała być moja
historia. Ale to jest największe, ale do
siebie? Czy jest większe? W jednozy. To był początek
ale.
To był początek ale.
Ale bo ale
bo to jest bardzo, bardzo ciekawe, bo to
faktycznie ta kariera mogła pójść w zupełnie
innym momencie, a też miałaś taki moment,
że byłaś w tym takim kryzysie
tam chyba nie wiem z 18 miesięcy, później
wychodzi płyta bardzo, bardzo, bardzo długo
i potem media
ją zjechały. Ty powiedziała, że nawet jej
nie słuchała, już ją jechały. Fakty.
Tak? Mhm. A skąd
bo mi powiedzieli to później, przyznali mi się.
Jak kto ci to powiedział?
No, kto? O kim gadajśmy przed?
O kim gadajśmy przed?
No. O kim? No to on.
No to on. Tak to? Nie, powiedziałam on,
tylko no to on, mówię, jak wieś nie.
No nie wiem, tak gdyby wychowana
no to wiesz, myślałem, że to... No ale gdzie się
wychowywałam? No, mają miejscowość, nie żarty.
No, nie, nie, nie. Co macie? Bez żartów, bo to teraz poszło
na obrażanie małych miejscowości.
Nie, no tego techniki jest interpretowo, to
właśnie to to rzuciłaś. No ale wiesz, wolę
być to sekuracyjna, dlatego że...
Począł się wyróżniony, bo powiedziała Patrycja Kazadirze,
że jest tak wychowanakiem. No wiem, ale wcześniej użyłam słowa,
które jest pejoratywne i nieładne, czy wieśniara,
a chodziło bardziej o to, że się brzydko
wysłowiłam. Mhm.
Nie chcę nikogo obrażeć, dlatego że sama, tak jak
wiesz, właśnie pochodź z mojej miejscowości.
Dobra, wracając. Mhm.
Tak, to było
bardzo trudne. W tamtym momencie po prostu
nic nie miało znaczenia.
I rozumiem też tę młodą dziewczynę,
ale z perspektywy czasu. Oczywiście, że mogę powiedzieć,
że to nie była moja najlepsza
decyzja.
Bo wtedy po prostu się zapakowałam
i pojechałam do niego ratować naszą
relację. I skupić się na jego karierze,
gdyż on nie radził sobie z tym, że jego
nie idzie, a moja tak. I musiałam
wybrać.
I wbram jego.
Strasznie dobre wybory, ale...
Hater. No nie, no...
Bo młoda i zakochana, co mogę zrobić, wiesz?
Ja też tak, ale przecież ja już to mówię, wiesz, mówię to w odniesieniu
tylko i wyłącznie tego żartu
i... bo co z tym zostało?
Ale obiektywnie jest mi z tym ciężko.
Nie dlatego, że...
O siebie nie wiem dlaczego, bo obiektywnie,
jak rozmawiam z kimś, obiektywnie
to nic się nie stało, bo tak naprawdę
tak prawdopodobnie miała wyglądać
moja droga.
Robiłam inne rzeczy dzięki temu. I powinnam się skupić na tym,
co robiłam, bo robiłam mnóstwo jeszcze
wspaniałych projektów po mojej
pierwszej płycie przecież. Bo i było.
Bo do właśnie, bo były
filmy, bo była telewizja,
był X Factor,
było Nickelodeon Kids Choice Awards,
które prowadziłam trzykrotnie w Stanach Zjednoczonych,
o których nigdy nie mówię
właściwie, że miałam taką możliwość w ogóle
być prowadzącym w Stanach.
Więc jakby działo się,
ale jednak wiem,
że nie wykorzystałam w pełni
swojej możliwości muzycznej kariery.
Telewizyjna, tak jak znowu podkreślę,
rozwijała się pięknie,
ale uważam, że ta muzyczna mogła być zupełnie innym
kierunku, w dużo większym
stopniu. I kto wie,
może by było dobrze, a może by było też
i źle. I to mi też zawsze mojej przeciłki
tłumaczą, nie wiesz, nie masz pojęcia, czy
jakbyś się postawiła na kartę muzyka
i zawsze mi podpisała już ten kontrakt, tak,
zagraniczny i tak dalej. A jakby był flop.
Przecież nie wiemy tego, to nie jest tak
powiedziane, że o, gdybyś
wybrała muzykę, to byłby sukces międzynarodowy.
Mogłaby go nie być.
No dobrze, a od tej strony biznesowej,
bo ty przez bardzo długi czas zarządzałaś sama
sobą. Dalej tak jest.
No okej. A jak wyglądało to?
Bo ty miałeś w takim moment chyba, że Maja
Sableska z jeszcze jedną pańką.
Żaneta Ślagowska była moją menadżerką przez parę miesięcy,
ale ona wtedy tworzyła taki team z Mają.
Maja się zajmowała córką, Żanety, Żaneta
mną. No i jak to?
Jak taka współpraca wyglądała
w perspektywie tego, że też wiedziałaś,
jak zajmujesz się sama sobą?
Coś ci pomogła
taka współpraca, czy kompletnie nic?
Na pewno. Bo Żaneta
zawalczyła o mój występ
w opolu
z hałasem.
I mój kontrakt z IMI'em wtedy
dzisiaj Warner'em, to negocjowała
mi Żaneta. Oczekaj, to jest ten występ,
gdzie piosenki, nie mogłeś zaśpiewać tej
finalnie piosenki, którą chciałaś zaśpiewać i musiałaś
w tydzień. Nie do drugiej opole.
Wtedy musiałaś tydzień wymyślić piosenkę. Tak, to było w drugiej opole.
A pierwsze opole to było właśnie to, co
wygenerowało mi ostateczny kontrakt, który
mam dziesięcioletni już teraz w Warnerze,
więc ja jestem Żanecie bardzo za to w dzień.
Okej, no w ogóle ta twoja historia
jest taką trudną miłością.
Jest. Potwornie trudną. Ja się dziwię
szczerze powiedziałem, że dzisiaj jeszcze chcę.
Tak.
A jest ktoś, kto ci mówi, że fajnie
jakbyś coś nagrała, czy tylko ty tak myślisz?
Ja tak właśnie nie myślę.
I to właśnie inni mnie cały czas popychają,
żebym wydawała, żebym nagrywała.
Ja
już sobie odpuściłam
nieraz.
Ja, że nawet myślałam, bo przez 4 lata czy 5
nawet nie śpiewałam już w ogóle.
Wydawałam się, że w ogóle to mnie nie interesuje.
I któregoś dnia poszłam na koncert
i się tak spłakałam,
bo ja o niczym innym nie marzę, naprawdę.
To jest moje największe marzenie. Ale widać,
bo no bo każdy inny szczerze
powiedział, żeby odpuścił, bo zobaczymy
całe twoje życie zawodowe generuje
pieniądze, popularność, generuje
wszystko to, co możesz dostać też
kiedy byś śpiewała, no, że to jest
jakiś tam po prostu wypadkowa
tego wszystkiego, a jednak idziesz
ku miłości, no bo ty miałeś taki moment
w terapeuty, że on ci zadał pytanie,
że jak masz być szczęśliwa, skoro
nie robisz czegoś, co ci daje szczęście.
No właśnie. A co odpowiedziałeś mu?
Ja nic nie powiedziałam, ja mnie zatkało,
bo on mi rozwalił czachę, wiesz o co chodzi,
czachadymi, no bo przecież robię wszystko
inne, a tego szczęścia nie ma
i musiałam sobie
przewartościować wszystko,
żeby znowu robić muzę, musiałam.
Czyli zrozumieć, że
moim celem nie są
zasięgi, moim celem
nie są wyniki, moim
celem jest wydawać muzykę
regularnie
przyzwyczaić potencjalnych
moich odbiorców, dlatego że ta muzyka powstaje
i wychodzi, i stworzyć
swoje grono odbiorców, nawet już i ono będzie
małe, bo co mnie najbardziej
szczęśliwiało, właśnie granie w tych jazz clubach,
na przykład tak, albo granie swoich
koncertów, swojej muzy, zrobiłam
w 2018
taki piękny koncert,
myślałam, że nikt nie przyjdzie, przyszło
200 osób, było całe wypchane
wiesz, cały lokal był wypchany
i wszyscy stworzyli taki ambien
taka była atmosfera, ja jestem
najszczęśliwsza na scenie, i nie powinnam
sobie tego odbierać, bo mam
takie oczekiwania, bo wiesz,
kiedyś były takie wyniki, więc teraz też muszą być
takie wyniki, nie muszą być, jak będą
super, jak nie będzie też super, dopóki ja cały czas
regularnie wydaję tworzę, i teraz jestem
szczęśliwa, bo właśnie siedzę, wiesz, w studio
robię muzę,
komponuję, produkuje, teraz będę komponować też
innych artystów, to jest
największe moje marzenie, i zawsze było
to fajne jest to, że
dzisiaj moją piosenkę śpiewa Kaja, człowieku
wiesz, to jest
no bo mnie to też zastanawiało
w tym wszystkim, czy nie masz czegoś takiego
jak ma Sebastian Fabijański, a co on ma
no, że jest aktorem, więc już nie może rapować
że jednak środowisko
zostało, czy on przy środowisko został
wyklęty, ale Sebastian też tam dość regularnie
dokładał do tego, no właśnie, bo teraz
o czym mówimy, bo
nie może, kto mówi, że nie może, on sam
sobie to mówi głównie, bo on
rozumiesz, o co mi chodzi, że jakby
ja to samo robiłam właśnie, czyli że
ktoś powiedział, a co mnie to obchodzi
na koniec dnia, no rób swoje,
i rób konsekwentnie swoje, i przyjdą ludzie
jeżeli ty będziesz wierzył w siebie
i będziesz robił jakościowe rzeczy, i będziesz konsekwentnie
jej robił, czyli ten percepcję
zmieniał, że nie jest tylko aktorem, ale również muzykiem
przykładem czego jest Johnny Depp, który
ma super zespół, z którym sobie gra
Alniszowo, i nie oczekuje od tego
David Dukowny
ten z 30 seconds to Mars, jakaś nazwa
Jared Leto, tak, jakby jest
mnóstwo przykładów, i Polsce też zresztą
są obitni
aktorzy, czy Piotr Polk, czy ktokolwiek, którzy
również śpiewają, i mają koncerty
i są spełnieni w tym,
wiesz, to po prostu moja
percepcja i moje oczekiwania nie zaczęły
obciążać, czyli że
wiesz, no miała Mone Fillio Now, które miało
takie, a nie inne zasięgi wyniki, i jak
kolejne nie robiły takich samych, to ja się
dołowałam, że ale to jezu, to mi nie wychodzi,
wiesz, no i czytałam te komentarze, po co
w sensie, co mnie obchodzi
to, mnie powinno interesować, czy mam
swoje grono, jakiś tam odbiorców
i że ja się wiespełniam i realizuję
i to jest teraz mój główny cel, czyli
okej, gram w spektaklach, mam teraz
nową premierę we wrześniu, robię
swój, swój, swój podka z Kazadii Toks
Positiv, tak, to jest coś, czym ja się realizuję
jeśli chodzi o mój aktywizm, pracę społeczną
dla kobiet i tak dalej, ale moją
większą pasją jest muzyka i muszę sobie
dać ujście temu i być
szczęśliwą.
Ale gdybyś na przykład nagrywała piosenki, pisała
piosenki, to by ci dało
takie samo spełnienie jak to,
że je publikujesz, zastanawiam mnie
co daje publikacja, a co daje pożeniem?
Już ciągle co daje publikacja, publikacja generuje to,
że kiedyś będę robiła to, na czym
zależy mi najbardziej, czyli będę grała
koncert, bo pisanie, no jest fajne, okej, ale
chcę też, żeby ktoś posłuchał
i chcę, żeby ktoś śpiewał te moje piosenki, żeby
nie zmieniały w ich życiu i żebym mogła się
z nimi spotykać face-to-face na koncertach,
ale żeby były koncerty, muszą być piosenki,
no bo jakie koncerty, jak nie ma piosenek,
no to stąd jest ten element wydawnictwa.
Okej, bo zastanawiałam, nie to po prostu
na ile na przykład pisanie, czy
tworzenie muzyki, jaką muzyki
może dawać
przyjemność, ale wyszła ten fragment
akurat rozmowy wyszedł od terapeuty,
dlaczego trafiaś pierwsza z terapeuty?
Sama poszłam.
Mhm, ale z jakiego powodu?
Bo
czułam, że muszę z kimś porozmawiać
szczerze.
A było zawsze cię stać na szczerość samej
ze sobą?
Czy zakłamywałaś swój świat?
Nie wiem, to jest tak...
Nie wiem. Dzisiaj nie wiem,
nie pamiętam. Ej, ile masz lat.
Jak poszłam na terapię, tą, o której teraz
rozmawiamy? No pierwszy, nie o pierwszej,
pierwszy raz poszłaś do terapeuty.
27?
Ła, czyli też po tak po
samym tym okresie, kiedy dużo się
bardzo dużo się działam.
Zmieniałam moje głowie.
Ale też, bo też mnie zastanawiał ten fragment
wypalenia. Wiadomo, że trochę o nim rozmawiałaś
i to jest bardzo ciekawe,
bo żeby zrezygnować
świadomie z show biznesu,
to trzeba być dużym kozakiem. Ktoś ci
kiedyś powiedział? Tak.
Bo jednak ty
zamknęłaś drzwi i powiedział, że...
Dużo osób mi to powiedział, ale mnóstwo osób
w ogóle nie wiem, czy to było w ogóle...
Nie zrozumiało jakaś enigma dla ludzi,
a ja tego na przykład nie rozumiem, co to jest nie zrozumiałe.
W sensie dla mnie to było oczywiste,
że wybrałam swoje zdrowie,
siebie
i...
Po co ja weszłam w ogóle do show bizu?
Nie po to, żeby być na ściankach,
żeby być... Ja chciałam spełniać
swoje marzenia.
Nie chcę używać, spełniać swojej
talenty, bo to brzmi bardzo, wiesz...
No wiesz, nie skromnie.
No dobrze, nalezować, jak to ma brzmi.
To byłaś w filmach.
Nagrałaś kilka płyt.
Spełniłaś się w telewizyjnie.
No to gdzie? No to dlaczego nie masz spełniać?
Dlaczego nie masz spełniać swojej talenty?
No bo się wstydzę.
To też z mojego wychowania,
żeby skromnie, żeby się nie przechwalać,
żeby nie wiesz...
Naprawdę się wstydzisz.
Tak, oczywiście niekomfortowo.
Ale też nie chcę...
To też wynika z pracy nad sobą,
że też nie chcę mówić, że nic nie osiągnęłam,
bo to sniefer wobec mnie.
Ale tak,
no i chciałam się spełniać na polach zawodowych,
a nie być znana,
żeby być znana.
I to się zdarzyło z nowym
światem, który powstał w trakcie,
jak maja kariera się rozwijała, czyli
plotkarskie portale, ścianki,
celebryckie gazety,
potem social media, czyli lajki,
wyświetlenia i tak dalej.
Tego nie było, jak ja zaczynałam.
Więc ja się odnalazłam w jakimś nowym,
nowym reality,
w którym ja się nie odnajdywałam.
I tu zaczęło
właśnie to mi wierzać na banie.
Bo okazało się, że spełniam oczekiwania
innych, a nie swoje.
Tak jak powiedziałam na początku, nie czułam, że się rozwijam.
Mało tego, oddalam się coraz bardziej
od muzyki i od tego korzenia, który jest moim szczęściem.
I czułam się po prostu
jakiś produkt.
Do tego doszły moje problemy
zdrowotne
i po prostu poczucie
wypalenia i też takiego psychicznego braku
odpoczynku. I uznałam, że
albo postawię na siebie, albo to się bardzo źle skończy.
I pamiętam
dokładnie, że
powiedziano mi wtedy, że nie ma powrotu.
Nie ma czegoś takiego, że ktoś sobie przerwie
w piku karierę
i wróci tam, gdzie był.
Nie ma czegoś takiego. I ja mówię, no to trudno,
to albo wrócę gdzieś indziej
albo zacznę od nowa.
I byłam z tym OK.
I jestem z tym OK, absolutnie.
To było bardzo interesujące, bo
pamiętam to, jak też rozmawiałem
ze swoimi znajomymi w tamtym okresie
i mówiłem, że przedstawicieli naszego pokolenia
w telewizji prawie nie ma.
Tak, w rzeczywistości w tym momencie, w którym ty
byłeś w piku, nie było ich ma nikogo.
Fakt. Mam najmłodszym prowadzącym, no.
I w ogóle nikogo nie było dookoła.
Tak, zupełnie, zupełnie serio.
Jak spojrzysz sobie nawet dzisiaj na telewizję,
to z naszego pokolenia jest naprawdę
z 5 osób, maksymalnie 5.
I jeszcze nikt nie był też w tym miejscu,
w którym ty byłaś wtedy.
Ale nie, bo to są obiektywne rzeczy.
Jak sobie spojrzysz na to, rozmawiałem tym z Karoliną Gillon,
że...
jak rozmawialiśmy o tym, że
ona gdzieś tam była wprowadzana przez Tolof Island
do prowadzenia
sylwestra polsatowego, no to jest bardzo duże rzeczy.
Ale wy, Karolina, ale spojrz w lewo i w prawo.
Ja mówię, otaczać jak Krzysztof Ibiś
i macie jej do wbór. Ja mówię, to jest telewizja.
Ludzi w naszym pokoleniu
nie ma, dlatego to też dla mnie było
bardzo ciekawe. Jak czytałem, że to się zaczynało
gdzieś tam u ciebie, to był plan X Faktora,
że przez godzinę płakałaś
w Garderobie, żeby nikt cię tak naprawdę
nawet nie chciał, żeby ktoś cię za bardzo dotykał.
I tam był ten fragment
wypowiedzi, gdzie mówiłaś o oczekiwaniach.
I też mi się wydawało, że to się działo
u ciebie w głowie, a nie na zewnątrz,
no ale chodziło o ciebie w tej całej
tej całej sytuacji, ale zamykasz drzwi na klucz,
wychodzisz już z domu, idziesz na spotkanie
z panem Miszczakiem.
Jak bardzo się boisz?
Ja zawsze się go bałam.
Ja dalej się go boję.
A jak ja się kogoś boję
albo się wstydzę,
to robię się bardzo dziwne
i dziwnie się zachowuję.
I zawsze byłam zła na siebie,
że nie umiałam z nim normalnie rozmawiać.
Że to jest też człowiek, wiesz o co chodzi.
Ale ponieważ ta różnica w wieku była tak duża,
to nigdy nie mogłam z nim rozmawiać
tak jak Kinga, tak jak Agnieszka, Shulin.
Wiesz o co chodzi, że zawsze byłam
tym takim gnojkiem, który próbował
dorosnąć do stołu tych dorosłych.
I jak szłam z nimi na spotkanie,
to zawsze jest takiej pozycji jakiegoś,
wiesz, jakiejś takiej
wówniary, no co ci powiem.
Więc to było takie, nie?
I nie umiałam się dobrze wysłowić,
nie umiałam przekazać moich emocji.
Ja myślę, że on też do końca nie rozumiał o co tutaj chodzi.
Dlaczego mi się,
że nawet taka była bardzo prosta interpretacja
nie je go tylko ogółu, że mi cię już nie chce.
A to nie chodziło o to, że mi się nie chce.
Bo ja kocham pracować, ja jestem
bardzo ambitna i lubię
tworzyć, wiesz o co chodzi.
Tylko po prostu ja psychicznie sobie już
nie dawałam z tym wszystkim rady
oraz nie czułam, że zmierza to w tym kierunku, w którym
chcę. Chciałam
zrewaluować
moje tory. Czyli nie tylko
pani pionek prowadząca z prątera,
tylko właśnie kreatywnie, tak, chciałam więcej
aktorsko, chciałam więcej muzycznie. I nie miałam
siły, jakoś się temu przeciwstawić, jakoś
tak tym potrząsnąć inaczej, niż po prostu
zrobić przerwę.
Więc oczywiście, że się go bałam
i zawsze było mi szkoda, że nie możemy
tak po ludzku po prostu porozmawiać.
Nigdy się to nie wydarzyło. Może jeszcze kiedyś
to się wydarzy, bo bardzo dużo mu
zawdzięczam i jestem niezwykle
bardzo go podziwiam. Uważam, że
był mega nowatorski
jest, jest wizjonerem
telewizyjnym i
nigdy nie zapomnę, kiedy zaprosił mnie na pierwsze
spotkanie, żeby dać mi UK&N
i mówi
pokażemy.
No i to nie chcę tam mówić dokładnie
co powiedział, bo to jest też
kontrowersyjne.
Ale, ale chodziła, czekaj, czekaj.
Powiedz, ja sobie to wypikał w takiej upadku.
No nie, bo chodziło o to, że byłam w teńcu z gwiazdami
i pamiętaj, że ja no gdzieś tam
chcąc nie chcąc przecierałam te szlaki, tak
jako ciemna skóra
w telewizorze polskim i zawsze było mówione, nie
będę prowadzić primetime shows, nie będę
na okładkach, nie będę miała swoich kosmetyków,
nie będę bababa. I jak w tym tańcu
z gwiazdami odpadałam i dałam jakoś
przemowy podobno, tak to Pan Edward
pokreślił i mówi, że no jak słucham
tej przemowy mówię, no to jest moja prowadząca
Juk&Dance, poza tym miałem taką satysfakcję,
bo wiem, że nie wygrałaś przez to,
że właśnie Polacy głosowali na białych,
a nie na ciebie, więc my im pokażemy.
To taka sensuralna wersja.
Dobrze, czyli tak nie trzeba pikać
przynajmniej. Tak, ale to mi tak
zainponowało, bo mówię, boże, co ten Pan
mówi, on kuma, on kuma, wiesz, on kuma
te telewizje, on kuma
podejmowanie
ryzyka po to, żeby zrobić atrakcyjną
tę telewizję, tę telewizję, bo
mówmy się, no uda się nie sprzedaje,
a on szukał właśnie tych nowych, wiesz
i pamiętam, poszłam na pierwsze zdjęcia
do Juk&Dance, no i ja nic,
nikt mnie nie przygotował, nic, po prostu
urzucili 19-latkę, po prostu
na prime time show, gdzie wszyscy, którzy
prowadzieli mieli po 30 parę lat
i wiesz, ja tam wjeżdżam i co mam robić, mówię
oj no, tutaj będziesz zapowiadać
casting, coś tam, coś tam, wiesz,
no bo mam podniecona, podjarana, w ogóle
wow, spełnia się moje marzenie, przecież ja oglądałam
Juk&Dance i mówię, dobra, to są wszyscy
ku mojej rówieśnicy, więc ku mam czacze, nie,
jakby dogadamy się, no i oni mówią
no to, kamera, akcja, a ja
skoczyłam na stół, mówię
ja, wszyscy Juk&Dance
lecimy
no i słuchaj, podobno
podobna produkcja, zwani
do Jartka i mówi tak, boże
co to za, jakieś po prostu, przyjechała
rzuciła się na stół, nie wiadomo co jej chodzi
wiesz, drzesie, coś tam, coś tam
a on mówi, super, dajcie
jej robić, co ma robić, zobaczycie
no i, wiesz, poszło
8 sezonów, 12 lat
bez żartów, pełna profeska
no dobra, a tak
serio, no
ile kosztuje taka przerwa
finansowo?
nie wiem, ok, ja myślę
no myślę, że sporo
no ale ile, postrzelajmy, przecież
to jest suma, nie zobowiązań
no nie, ale myślę, że mogło cię kosztować 2, 3 miliony
złotych, tak zupełnie serio
ja cię powiem
spójrz mi w oczy, ile?
ja nie rozmawiam o pieniądzach, to jest w ogóle
jest to bardzo smaczne
nie, o kwotach się nie gada
można powiedzieć na przykład o
takim
odczynniku
odczuwalnym, powiedzmy typu
na pewno
wiele projektów, na pewno
możliwości
większe, promocyjne
muzyczny, ale wiesz, że już podczas tej rozmowy
trzymałaś łokcie na stole
więc już możemy trzymać się tego, że jest
niesmacznie, więc
teraz jest wyśnik szerszny
dopiero?
nie, no bo taka przerwa jest bardzo
bardzo droga
tak, tak, tak, ale to nigdy nie było dla mnie najważniejsze
i to cały czas się mówię, że nie zależy mi
na tym, jakby gdyby czasem była dla mnie ważna
to ja bym nie rzuciła
się za chłopakiem
nie wydawała na niego, tylko na siebie
to bym, nie wiem, miała bogatego męża
to bym, rozumiesz,
to nie są moje aspiracje, moje ambicje
ale Patrycja, czy moje pytanie zasugerowało ci, że to jest
najważniejsze? No nie, ale skupia się na tym
w sensie wiesz, nie przerwa
ja chciałem pokazać
jak drogie i cenne dla ciebie było to, żeby
się odpiąć i pożyć, bo
nie było takiego momentu, że ty w tej przerwie
zaczęłaś chodzić na terapię
i tak dalej, tylko zaczęłaś żyć, zaczęłaś
podróżować, imprezować, zaczęłaś po prostu korzystać
z czegoś, czego nie robiłaś, bo byłaś w biżapracy
mi chodzi o to,
jaką życie ma cenę
jak ludzie nie doceniają życia
w perspektywie tego, że tego nie miała
to ładne transpoetystko, normalnie tupak, jas, baby
to tak trzeba rozmawiać
z ludźmi
słuchaj, nie, dobra żartę na bok
kasa to jest kasa
natomiast to mnie kosztowało
uważam, dalsze moje
możliwości, czyli na przykład
to, że nie
nie wszyscy zrozumieli
tę decyzję
no nie dziwię się, kompletnie się nie dziwię
bo nie każdy to jest tak, że dla jednych
coś jest sufitem, a do drugich coś jest podłogą
przecież ty wiedziałeś, że jak wrócisz
to może nie wrócisz z tego samego pułapu
bo byłaś na tym pułapie
naprawdę wysokim, ale wiedziałeś
że wrócisz w bardzo dobrym miejscu i ten pułap jest do odbudowania
co mnie najbardziej fascynuje
bo się tym bardzo często zastanawiam ostatnio
proszę
ale
w ogóle mnie to nie boli, bałam się, że
będzie mnie bolało
bałam się tego
bałaś się, że co, życie będzie cię bolało
nagry zobaczyłeś, że prawdziwe życie jest w zupełnie innym miejscu
nie, że bałam się tego powrotu
że bałam się, że będzie mnie bolało, że to co ująłeś
to, że nie jest na tym samem pułapie
bałam się tego, że będzie mnie to bolało
proszę Cię, nawet sobie tak rozmawiałem
ze znajomymi i mówię, że mam
podcast z Patrycją Kazadii
która nie jest Patrycją w rzeczywistości
ale to jest też ciekawa historia
tak, to już gra w tę grę
bo stwierdziłem, że to jest bez sensu kompletny
o tym też ostatnio się dałam
jak można komuś zmieńć imię
dla swoich potrzeb, żeby było łatwiej
to jest niesamowite
nie znam takiej innej historii
bo jest mnóstwo osób, nawet na naszym rynku
które mają bardzo skomplikowane imiona czy nazwiska
i nie przekręca się ich, a u mnie się po prostu wymyśliło
jakieś imię i się go trzyma
tak, ja widziałem, że tylko i wyłącznie dobrze
jest pisane twoje imię
ale to też walka była boż
to właśnie w wywiadach pisanych twoje imię
jest prawidłowe
ale wszędzie jesteś Patrycją
więc dla świętego spokoj
zmień, to po prostu i będzie
dobrze, zmienie na patryce
znaczy, właśnie to jest najfajniejsza historia
że jest taka plotka, że ty zmieniłaś imię
o Jezu, to był drama
ludzie naprawdę mają wielką wyobraźnię
tak, ty masz o 19-tej montaż
a jest 19? nie, za 12 minut
więc musimy to powoli kończyć
a to pójdzie w całości, dwie godziny, ktoś będzie tego słuchał?
to właśnie wszyscy tutaj słuchają tego do końca
nie wierzę w to
pokażecie, 80-80% ludzi dosyła do końca
wow, no to masz wspaniałą grupę
wspaniałą grupę odbiorców i to jest moje marzenie
mieć swoją grupę odbiorców
bardzo dziękuję
to zazwyczaj odbiorcy moich gości jednak
tak na to patrzę
a dlaczego powróciłaś
do show biznesu przez teatr
albo...
bo to było, wydawało mi się najspokojniej, szajnej
inwazyjna w mojej życie
prywatna opcja
szczególnie, że wtedy mierzyłam się
ze swoją diagnozą, choroby
i ze swoim nowym życiem
i nie byłam gotowa ani na
ekspozycje na światła
tak jak tutaj, które wspomniało się człowiek poci
tylko chciałam
normalności
kontaktu z publicznością
bezpośredniego
i kontaktu z człowiekiem
bezpośredniego, z aktorem, z reżyserem
to było najpiękniejsze, co mogło mnie spotkać
praca z Olafem Lubaszenko
to była praca tak wielowymiarowa
i tak inspirująca, i tak edukacyjna
że nie...
nie traktuję tego lekko, jestem bardzo
mownieżą o tym wie
ogrom pracy wykonałam nad sobą
i nad swoim aktorszym w teatrze
i dalej wykonuję, bo grałam od pięciu lat regularnie
i...
i to wydawało mi się tak, najłatwiejszą
i najbardziej interesującą mnie opcją
bo jeszcze druga rzecz, bo to rozmawiliśmy właśnie o tym, że się
aha, bo nie skończyłeś, że co?
że masz z Patrycją Kazadzi w wywiad i co?
aha, no że...
że chodziło o to, że każdy mówi
wow, ona jest bardzo wysoko
wiesz, w sensie takim...
no serio, serio, zupełnie poważnie
bo mnie nie interesuje zdanie ludzi
którzy są w show biznesie, znają te wszystkie plotki
i tak dalej, bo to nie jest za nieprawdziwe
prawdziwe jest zdanie ludzi, których dzwonię do swoich przyjaciół
którzy są tam gdzieś osadzani w Bydgoszczy
w Toruniu, i w innych miejscowościach
Chujnicach, i oni znają
naprawdę o Patrycji Kazadzi z internetu i z telewizji
i dla nich
wow, Patrycja Kwazadzi, super
to taka pierwsza ligowa gwiazda
o Jezu
no naprawdę, nie, no serio, zupełnie serio
i dla mnie to jest prawda o tym
jakim zastawieniu jesteś, jeżeli chodzi o
wizerunek i miejsce
zawodowe
dlaczego do tego, co wspomniałam się
bo powiedziałam, że się bałam, prawda
że będę na przykład ojej, że zaczynam troszkę z innej pozycji
że może ten
jak nie mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie
to, że jest mniejsze
zainteresowanie
zainteresowanie to złe słowo, bo nie czuję, że jest
mniejsze zainteresowanie, bo na przykład praca, którą wykonuje
i siedzi o aktywizm, o
walkę, wiesz, i uświadamianie ludzi
i tak dalej, to jest duże zainteresowanie
i mam ogromne wsparcie
ekspozycje mediów i jestem za to wdzięczna
jak robiłam teraz Perfect Picture
też była ekspozycja medialna i też to dużo
to czeka tu przerwa, ten program był strasznie
robiony po kosztach, na twoje warunki
spójrz mi w oczy i powiedz, że nie
ale to jest ciekawe, bo jest drugą osobą, która mi to mówi
a drugą sensowną pewnie
pierwszą sensowną
pozdrawmy mojego chłopaka
jesteś bardzo inteligentny chłopie
nie wiedziałam
fajnie pogadać
z tobą
naprawdę
więc
tak, drugą osobą
szczerze, realizując ten program
pracowałam z produkcją, z którą robiłam Kendenz
więc miałam ogromny sentiment, więc uważam, że jestem nieobiektywna
to tak szczerze, ja nie zaglądam
mi w portfele, więc nie wiem, jaka była
pula kasy na tę produkcję
nie czułam, że był robiony po kosztach
uważam, że mógł mieć lepszą promocję
okej, ja mogę ci powiedzieć, że dowiedziałem się o tym
w momencie, kiedy zacząłem
szukać o potwórcy gazaliki
no to idealnie
podsumowałeś to, jak wyglądała promocja tego projektu
ale
dlaczego do tego wracam
bo zrobiłam program telewizyjny i nie czułam
takiej satysfakcji, jaką czuję w telewizorze
w teatrze, czy ja czuję robiąc muzykę
czyli jednak ta telewizja zawsze
była gdzieś tam takim czymś z boku
dla mnie, a nie moją pasją
i okej, jeżeli pojawi się coś wyjątkowego
coś, co będzie dla mnie stymulujące
intelektualnie, czy tam rozwojowo
to jeszcze się w telewizję
zanurzę
ale to nie jest moim teraz głównym
polem zainteresowań
wiesz, ktoś bardzo mądry
z telewizji bardzo wysoko postawiony, kiedyś mi powiedział
coś takiego, że
albo się coś ma, albo się czegoś nie ma
no i niewątpliwie ty coś masz
więc nie patrzę na te twoje plany
jak na jakąkolwiek wyrocznie
bo wydaje mi się, że jeżeli coś takiego masz
to jesteś telewizją
a ty na pewno nie
nie wiem, czym sobie zasłużyłam na te słowa, które tutaj padają
ale jest mi bardzo miło
za co wyjdziesz wszystkie tam wcześniejsze rzeczy
po prostu
że wszystko wytniesz
i zostanie
tylko mordą
ale spodobałem się twoje słowa, że bycie gwiazdą
w Polsce jest za drogie
co ciebie kosztowało?
nie wiem, jak powiedziałam, teraz nie wiadomo czy tak powiedziałam
nie, nie powiedziałasz
nie, ja mam po prostu porównanie
bo
przez jakiś czas mieszkałam w Stanach
teraz powiesz o tym panu, co prowadził X Faktora
ja nie sikreście
ale jakby nie tylko to
nawet jak pracowałam z producentami muzycznymi
to ich przekonanie o moim portfelu
było
co najmniej śmieszne
ale udało się im tego wytłumaczyć
że u nas te zarobki nie przypominają tych zagranicznych
dla nich to, że ja prowadziłam
X Faktor, You Can Dance, Primetime
wiesz, to był pick mojej kariery i tak dalej
to ich zdaniem ja zarabiałam za
nie wiem, za sezon
po 5-6 milionów złotych
tutaj chwila przerwy
jeżeli słuchasz teraz tego podcastu
pamiętaj by wcisnąć przycisk Obserwuj
bądź Subskrybuj
zależności od tego na jakiej platformie słuchasz tego podcastu
będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu
jakieś kłopotliwe pytanie na koniec
czy uważasz, że gwiazdy powinny promować alkohol
myślę, że nie ma potrzeby
z perspektywy czasu
sama też reklamowałam
nie wiem, mam wrażenie, że
alkohol i tak się ma świetnie
więc nie musisz się przyczyniać
do tego
żeby był rozprzestrzeniany
i rozpowszechniany z drugiej strony
czy to wpływa na ilość tej sprzedaży
może, może jak ktoś jest taki jeszcze młody
i mówi o młodych gwiazdach
i wpływa na
masę
no to tak
no bo jakbym pewnie miała 13 lat
i mój największy idol reklamowałby jakiś napój
to też pewnie bym chciała z tego skorzystać
więc szczególnie mając tę świadomość
zadałeś takie pytanie na początku
czy chcesz być zorem dla dzieci i młodzieży
no to myślę, że takie osoby to już tym bardziej
nie powinny tego robić
bo teraz pani cielecka dostała po plecach
za to, że reklamuje wódkę
a jej tata był alkoholikiem
i zapił się na śmierć
w porządku czy nie w porządku
nie chcę oceniać ludzi
nie czuję się kompetentna
nie uważam, że to w porządku każdy z nas popełnia
błędy lub podejmuje różne
kontrowersyjne decyzje
kim ja jestem, żeby kogoś oceniać
ktoś, kto jest bezwinny, nie rzuci kamieniem to nie jestem ja
więc nie wypowiadam się
na temat innych ludzi
bardzo lubię to widać po prostu twoją inteligencję
jak odpowiadasz na takie pytania
szczera to jest
wiem, zupełnie serio wiem
ale żeby mieć taką szczerość też trzeba mieć
całkiem sporo wiedzy
na starość
która jeszcze bardzo, bardzo daleko
wyprowadzasz się na wieś, bo to też już deklarowałeś w mediach
na wieś
lub do małej miejscowości
i mamy to
bardzo ci dziękuję
Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.