WojewódzkiKędzierski: Moje błędy są efektowne. Sebastian Fabijański

10/2/23 - Episode Page - 1h 37m - PDF Transcript

Partnerami Komercyjnymi Programu są marki Wedel, Play oraz Hire.

Wojewódzki Kędzierski.

Jeden podcast, uprowadzących i cztery wafle.

Na wszystkie wciągające wątki zaprasza WW.

Wojewódzki Kędzierski.

Najlepsze połączenie.

Na które zaprasza Play.

Partner podcastu.

Play.

Minęła godzina 20. Witamy Państwa bardzo serdecznie w podkaście Wojewódzki Kędzierski.

Co poniedziałek spotykamy się tutaj z Kubusiem.

Kubuś, pierwsze pytanie, czym jest dla Ciebie WW?

Co to jest WW?

Wyjątkowy, wybitny Wojewódzki.

Tak dobrze przeczytałem?

Dobrze.

To my. Witam bardzo serdecznie. Witamy naszego gościa Sebastian Fabiański.

Ja oczywiście przygotowuję. Powiedz dzień dobry.

Dzień dobry, cześć.

Wpisałem Sebastian Fabiański, wyskakuję wikipedia i to pierwsze zdanie zawsze jest ciekawe,

bo często niezgodne wydaje mi się zaumpluła osoby.

Jest Sebastian Fabiański, psa do nim Alter Boy, data urodzenia w Warszawie,

polski aktor filmowy, rapper Freakfighter.

Taka jest kolejność.

Czy coś byś jeszcze dodał?

Performer, malarz.

Nie, myślę, że za dużo do nich zdrową. Myślę, że już wystarczy naprawdę.

Ale kolejność dobra, aktor jednak mi się reżyseruje, ale...

Pogadamy o tym, pogadamy o Hawajach, ale to za chwilę. Panie Kuba.

Ja, żeby trochę pokazać wszystkim, że po pierwsze łapiemy rzeczywistość na bieżąco

i że jest nasza audycja na żywo, chciałem Was, szczególnie ciebie Sebastian zapytać,

bo dzisiaj Joachim Brudziński, szef kampanii Wyboczej Pisu, sztabu Wyboczego,

powiedział, że wszyscy artyści, którzy popierają Tuska albo byli na marszu Miliona Serc,

to pato celebryć.

No tam był też Andrzej Severy, Noja Szczepkowska, osoby...

Kizowył?

Przecież on nagrał taki album.

Ale chyba nie chciał promować tego albumu w tym środowisku.

Ale czy na przykład, czy ciebie to dotyka, czy wzrusza, czy w ogóle jesteś obok?

Jak dla mnie to jest polityczny bełkot, to jest po prostu naprawdę, to jest taki trash talk.

Ja tego w ogóle nie słucham, nie interesuję mnie.

To mam swoje zdanie na ten temat i uważam, że...

Oczywiście każdy wie, jaki koniec, tak?

Natomiast jak dla mnie, to wiesz, to są...

Ja nawijam w jednym z swoich kawałków, to już lepiej chyba być posłem w tym kraju, naprawdę niż tym, kim ja ostatnio się stałem w internecie.

Bardzo degradujący.

No oczywiście, ale to wiesz, ja kocham.

Ale czy ty byłeś na przykład, czy ciebie dotyczy taka bieżąca obecność polityczna, czy starasz się być,

no z racji tego, że polaryzujesz bardzo nieobecnym?

Ja za...

Z natury rzeczy mam tak, że wielokrotnie się już wypowiadałem w podobnym tonie, że ja nie wiem, jakie są intencje żadnej ze stron,

więc jak dla mnie, ja nie wiem, jaka jest przyszłość zapisana zarządów koalicji albo zarządów PiS-u, tak?

Ja nie wiem tego i nikt z nas tego nie wie.

I jeżeli ja mogę mieć swoje emocje na ten temat, swoje wnioski, aczkolwiek, poczekaj, tylko dokończę właśnie,

że ja nie chcę tego komunikować dlatego, bo uważam, że tu już jest statement taki, który może...

Ja nie czuję się w ogóle władny, ja nie czuję się, żebym ja miał w ogóle cokolwiek...

Ja jestem człowiekiem, który grase w filmach rapuje, reżyseruje, czasem walczy, ja mam tym ludziom, rozumiesz, mówić.

Ale jednym z twoich zawodów, bo to jest zawód każdego z nas, jest bycie obywatelem, bo tego nie można się zrzec.

No tak, ale to ja spój obywatelski obowiązek z pełniami dana wybory głosuję i cześć, a to...

Ale nie czujesz, żeby też mówię o takiej dychotomii dobra i zła, bo to się dzisiaj dzieje w Polsce, to masz kłopot,

żeby podjąć decyzję, co jest dobre, co złe i to nie mówię o kanonach religijnych, etycznych, tylko twoich, Sebastian Fabiańskiego.

Oczywiście, wiecie, w świecie dezinformacji i wszechobecnej manipulacji z każdej strony.

Nawet chodzisz do supermarketu i masz półki, masz poukładany tak, żeby oddziaływać na twoją podświadomość i żebyś ty kupił to, to i tamto.

Wiesz, jakby ja się nie dziwię, że ludzie mają naprawdę już ambę w tym momencie i podejrzewają i podejrzliwość na tak wysokim poziomie przez to, że wszędzie nas szukują.

No nieufnosi, jesteśmy rekordzistami, jeżeli chodzi o tak zwany brak kapitału społecznego.

A jak bym cię tak bezczelnie zapytał korzystają, że jesteśmy na żywo, na kogo zagłosujesz?

Wiesz co, na pewno nie napisać.

Dobra, gdybyś mógł sofnąć jedno wydarzenie ze swojego życia,

wymazać je, zapomnieć, co to by było?

Myślę, że to jest odpowiedź jest oczywista.

Nie wiem.

No...

Fejba mama?

Nie, nie.

Ero?

Tak, tak, tak.

W sensie...

Gdybym mógł ten czas faktycznie sofnąć,

nie pojawiłbym się w miejscu, które to było trampoliną do miejsca,

którym się znalazłem...

Mógłbyś powiedzieć tak, żebym ja zrozumiał, bo ja nie wiem.

O czym ty mówisz?

Mówię o tym kaisie, wiesz, jakby z...

Ja to mogę powiedzieć?

A z tymi wątpliwościami związanymi z pewną panią, tak?

No, tak, tak, tak.

To jakby nie pojawiłbym się wcześniej w miejscu, które było...

Dobra, zamkniemy to.

Chodzi o Rafalale, tak?

Zamkniemy to, tak?

No tak, tak, tak.

A w kontekście pytań, które z Piotrem przygotowaliśmy,

bo jesteś człowiekiem bardzo wielu pytań i mam wrażenie...

Niewielu odpowiedzi.

Niewielu odpowiedzi.

Jakbyś siebie...

Ja na przykład mam takie skrajności, że Piotrześ wie, bywam gwałtowny,

ale bardzo sentymentalny, potrafię być cyniczny,

ale jestem bardzo wrażliwy i wydaje mi się opiekuńczy.

A jakim człowiekiem jest Sebastian Fabiański?

To jest, wiesz...

Tak wiele jest tych moich twarzy,

natomiast in-general zupełnie tak odzierając się ze wszystkiego,

to mogę powiedzieć, że nadal przestraszony.

Nadal przestraszony, nie?

W sensie na pewno wszyscy ci,

którzy uważają, że jest we mnie, nie wiem,

jakieś złe intencje, czy nie wiem,

czy jakieś twarde nałogi, wiesz.

To jest wszystko borsze.

W sensie to kompletnie nie jest prawda na mój temat.

Prawda na mój temat jest taka,

że gdzieś tam jestem pogubiony jak każdy,

bardzo nadwrażliwy, też na swoim punkcie, żeby bojasność.

Z bardzo dużym imperatywem wyrażania swoich,

swoich wszelkich skrzywień,

jakieś...

No, tak.

Ale wiesz, że miałem możliwość posłuchania,

mam nadzieję, że nie masz mi tego zazły twojej płyty,

które je chyba jeszcze nie ma.

Anoptikon.

Tak, bo w ogóle to jest istotne,

że ja jednak żartowałem, że ja kończę karierę.

No właśnie o tym chcieliśmy pogadać,

to jest fajny teasing i on się zawsze sprawdza.

Jesteś jak perfect, kończysz karierę od 20 lat.

Dokładnie.

A oni znowu wracają z tego, co słyszałem.

Powiem ci tak, bo do hip-hopu wrócimy,

ale jak sobie zrobiłem notatkę,

to napisałem, że to jest bardzo egocentyczna płyta,

ale bardzo wystraszonego faceta.

Naprawdę.

No.

Skadzasz je?

Tak, tak.

No na pewno jest to...

jest to jakaś introwertyczna podróż przez doświadczenia,

natomiast w dalszym ciągu wydaje mi się,

że ta płyta, porównanie do poprzedniej,

jest już wyjściem do, tak?

Czyli nawet jeżeli nawijam o bardzo trudnych emocjach,

o bardzo trudnych doświadczeniach,

to jednak na przykład w referenach pojawia się nadzieja, tak?

Czyli...

Ale wam wrażenie, że trochę pozbawiłeś siebie,

albo świadomy to jest zabieg formalny poczucia humoru, wiesz?

Nie, to to akurat nie, to spokojnie.

Tak, tak.

Śmieję się bardzo, śmieję się na przykład z memów,

które są na mój temat i tak dalej.

Żeby cię memić, że to jest zaszczyt.

Ja na przykład się cieszę,

jak ostatnio życie mem na swój temat swojego wieku, na Instagram,

to w ogóle pękło mi was 6 milionów wyświetl.

To jest super.

No oczywiście.

Nie boisz się memów chyba?

Nie, nie, nie, absolutnie.

Absolutnie nie.

Słuchaj, Kuba wspomniał o tym traumatycyn wydarzeń.

To sobie wykasowujemy.

Jestem z tych ludzi, którzy generalnie

nie wykasowują sobie głupot, które zrobili,

bo one uczą.

Więc moje pytanie jest takie,

czego nauczyła cię ta sytuacja?

Wiesz, musiałbym tutaj szerzej trochę o tym powiedzieć,

bo bardzo dużo dziwnych rzeczy się zadziało

w moim życiu po wyjściu do szpitala psychiatrycznego,

kiedy zacząłem się leczyć,

kiedy zacząłem brać leki na depresję.

I faktycznie ten czas,

teraz już schodzę z tych leków

i praktycznie już za chwilę

już nie będę ich w ogóle brał, mam nadzieję.

I zaczynam patrzeć na to wszystko, tak, co było.

Ja nie wiem, to niby to tylko leki na depresję.

Ale się wydarzyło tak dużo dziwnych rzeczy w moim życiu.

A co chcesz powiedzieć,

że oglądasz to jak film nakręcony przez kogoś innego?

Trochę tak.

Aranowski?

No, bardzo, bardzo.

Po śmierci ojca w ogóle tak.

W sensie to mnie tak zmieliło.

Naprawdę to mi tak pozbawiło w ogóle równowagi.

Ja tak się pogubiłem.

To może dodajmy, bo jednak wiemy,

że depresja jest problemem społecznym,

że nie na każdego tak działają leki,

żeby też nie zniechęci ludzi do terapii,

która jest niezbędna.

To jest bardzo twój subiektywny case.

Oczywiście, natomiast tak.

Dzisiaj już widzę, kiedy tych leków tak ma ubiorę.

Dzisiaj już widzę, że to był bardzo...

Oni miały bardzo duży wpływ na...

Ale myślisz, że nie nawywiałeś bez leków?

Wiesz co, wcześniej nie, stary.

Ja tak naprawdę moje życie jest na trzy etapy my podzielimy.

Pierwszy to jest taki do 19 roku życia,

gdzie od młodości leciałem sobie

i tu melanż i alkohol, w sensie znarkotyków

to tylko zioło, ale tak nie szczególnie,

bo mi to raczej w dół ciągnęło.

Potem nagle wydarzyło się w moim życiu

coś takiego, że przestałem pić

i bardzo wszedłem w taki introwertyczny jakiś lot,

który mnie gdzieś zdefiniował

tak bardzo na boku.

W sensie tak mnie osadził w ogóle na auci.

Ja tak siedziałem w domu, oglądałem filmy, czy ten książki.

Nawet jak studiowałem, bo studiowałem w szkole teatralnej.

Lata męczyłem się tam w wielu wypadkach.

No to jakoś w dalszym ciągu mnie to pchało w stronę

tego zamkniętego świata.

A po śmierci Ojca

nagle zacząłem

cieść tych jakichś kontaktów

takich często w ogóle kompletnie chaotycznych

nie mających zasadniczo sensów.

Potrzebowałeś jakiejś emocji potrafią się zdefiniować?

Nie wiem, mam wrażenie, że to było wiesz,

że próbowałem zatupać w sobie smutek i pustkę.

Pustkę i tak naprawdę, nawet mi powiedział pustkę,

pustka to jest mało powiedziane, czarną dziurę,

która się pojawiła po śmierci Ojca.

I różnymi doświadczeniami,

różnymi głupimi często decyzjami,

jakimiś głupimi nawet wywiadami,

też głupimi wypowiedziami

sprowadzałem na siebie gromy,

tak naprawdę chcąc się cały czas karać.

Za co?

Ja jestem oczywiście w dalszym ciągu w terapii i tak dalej,

natomiast z tymi teraputami to też miałem

jak już nagle znalazłem ostatnią fajną babkę, to zmarło.

A powiedz mi, ile ty czasu spędziłeś w szpitalu?

Trzy miesiące.

Błomuje decyzję, żeby o jasność...

I też mam taką stereotypowę,

pewnie podejście do szpitala psychiatrycznego,

jak to wygląda, nie?

Tak, tak.

Lot nad kukółczym dniazdem trochę.

Co się czuje, jak przekracasz próg?

Jakie ty miałeś myślić, myślałeś sobie,

kurczę, może ja tutaj zostanę dłużej niż te trzy miesiące,

może zdiagnozuj u mnie to i to?

Słuchaj wiesz.

Może będzie jeszcze gorzej.

Decyzja o tym, żeby tam pójść,

była wynikiem już tak skrajnego upośledzenia

mojego funkcjonowania przez lęk,

że ja nie widziałem innej możliwości.

W sensie, wiesz, że miałem takie sytuacje,

że ja szedłem parkiem na spacerku,

który oczywiście był okraszony atakiem paniki co chwila

i w pewnym momencie odebrało mi w ogóle ruch.

Ja nie mogłem się ruszać,

zamarłem, zamroziłem się.

Nie wiedziałem, co się dzieje.

Ten moment, to było już,

ja już miałem takie,

nie no to,

to tak nie może być,

że ja nie mogę tak żyć,

do cholery jasnej, nie?

I naf.

Czekaj, bo chcę odpowiedzieć Piotrkowi na pytanie.

I kiedy zdecydowałem,

akurat otworzyła się taka klinika prywatna,

trzy miesiące przed tym, jak ja do niej trafiłem,

kiedy zdecydowałem się i tam poszedłem,

jak mi zaczęli zdejmować sznurówki,

mi zaczęli, wiesz,

pasek zabierać.

Dali piżamkę.

Ja to powiedziałem, że nie,

że ja idę, że ja nie chcę.

I ordynator, bardzo mądry facet,

powiedział panie systemie,

spokojnie, damy panu taką tabletkę,

no spokojenie, niech pan syten.

Ja pierwszy raz wziąłem

tabletkę, która gdzieś jest

takim xanaxem,

czyli bęzod jazepina.

I w ogóle po tym miałem takie,

a nie, to lustra, mogę to zaostać,

spoko.

I wiesz, i oczywiście,

ten aspekt bardzo lękowy,

jakby tego popłochu,

po prostu słuchajcie,

naprawdę

to jest

każda osoba, która doświadcza

takich lęków, która doświadcza

ataków paniki,

to jest naprawdę, ja mam...

Ale ja muszę ci zadać to pytanie,

jak wieczorem,

o którejkolwiek chodzisz spać, tak,

i lezysz w łóżku i zasypiasz,

to ty lubisz Sebastianu Fabieńskiego?

To zależy.

To zależy

w wyniku wielu wydarzeń

w moim życiu ostatnimi czasami,

nieszczególnie.

Natomiast

in general uważam, że jestem

wartościowym

człowiekiem, który może

drugiemu dać dużo

przez wszystkim mojemu synowi.

Jestem przekonany, że

jestem w stanie mu bardzo dużo dać.

Który się wyłożył

kilka razy,

niestety domena

jego życia jest taka, że jest osobą publiczną,

więc widzą to ludzie,

bo normalnie

jakoś szczególnie nie, tylko ja bym to przeżył,

a skala

tego jest taka, ponieważ jestem

osobą popularną.

I

chcę i pracuję nad tym, żeby

sobie wybaczyć

pewne rzeczy, żeby

ułożyć pewne sprawy

i żeby sobie ułożyć życie też

z kobietą, partnerką,

żoną, matką

dzieci

w domu, spokojnym, normalnym,

fajnym ciepłym.

Ty się boisz kontynuacji

swoich lęków w swoim synu?

Czujesz coś takiego?

Ja zindukowałem w ogóle ojca.

W sensie zindukowałem totalnie lęki ojca.

W sensie przyjąłem i po prostu wiesz,

jak gąbka, wchłonąłem to wszystko.

A teraz wasza relacja?

Z moim synem?

Nie boję się, że będzie taka sztafa.

Ja mu nie funduję w ogóle lęków.

W sensie ja jestem

nawet moja mama, która

przecież znała mojego ojca, wiadomo.

Jak patrzy

na moje zachowania z bastkiem

z synem,

to mówi mi, że ono jest dumna

ze mnie, bo ja

kompletnie w ogóle jestem kimś

innym dla mojego syna niż był mój ojciec

dla mnie. Staram się

udawać bardzo dużo ciepła, bardzo dużo

miłości, przytulać.

Mój ojciec tego nie robił

i chce być

naprawdę dla niego

wsparciem

i taką, no,

skałą. A ja zadam takie...

Trochę pokruszoną przez okoliczności,

ale nie ma ludzi doskonałych.

A takie przewrotne pytanie, a czego

do tej pory nauczyłcie twój syn?

Miłość.

Myślałem, że umiem

kochać

wcześniej. I myślałem, że wiem, co to jest miłość.

Nie wiedziałem. To jak kochałeś wcześniej?

Nie wiem, pewnie.

Strootypowo? Nie, w pewnym filmach.

Myślę, że wiesz, myślę, że to było raczej

kwestia posiadania,

wiesz, jakby raczej tutaj takie miłości

prawdziwej, tylko to nie było,

w sensie nie odczułem.

Ty miałeś taki okres,

gdzie przypisywano cię bardzo wielu

partnerką. To był okres, w którym czułeś się

spełnione i szczęśliwy, czy to był okres

takiej burzy i naporu, którego byś już nie chciał

w swoim życiu? Mówię o sytuacjach sprzed paru

lat, prawda? No nie, no w ogóle

stary wiesz, powiem ci szczerze, że to, że ja

w...

wpuściłem gdzieś tam

i finalnie znalazłem się

w takim punkcie w swoim życiu, że po prostu

wiesz, jakby z każdej strony.

Dlatego też ta płyta nazywa się pan optikon,

nie wiem czy wiecie pan optikon, to jest więzienie,

w którym każdym miejscu

będąc, jesteś obserwowany

i nie wiesz, z którego miejsca cię obserwują.

Obojętnie, gdziebyś nie stanu, zawsze będziesz widoczny.

No ale tak masz. Ale poczekaj, ale

ludzi, jak publicznie, żyjący

ludzi, żyjący publicznie, jednak potrafią

organizować sobie związki. Myślisz, że

to nie wyjątkować. Nie wiem, no jestem, jestem

coś wieżek. Ja jestem jakoś upeśledzony

w tym zakresie, nie? To jakby, na pewno

relacyjnie gdzieś wieżek, by

przyciągam i jakby gdzieś

idę w strony, których,

których nie powinienem,

które nie powinienem iść

wiesz, jakby no

duże jest takich aspektów,

które gdzieś i duże jest takich

we mnie

zaprzeczeń, nie? W sensie mimo, że

naprawdę kurczę chciałbym, wiesz,

tworzyć piękną relację. Ludzie połamani,

ludzie połamani, często

przyciągają połamane partnerki. Widzisz jakąś

regułę, jakiś algorytm? Nie, nie chcę o swoich

partnerkach za bardzo gadać, bo uważam, że

jakby lepiej o nieobecnych,

nie, nie rozumiem. Dobrze, poznałem kiedyś,

Piotr, Piotr, poznałem kiedyś

Krzysztofa Majchrzaka, który, jeżeli dobrze

wiem, był twoim świetna postać.

Krzysztof. Tak.

Był niezwykłym aktorem i niezwykle trudnym

człowiekiem sami o tym mówił.

Dziś już jest trochę legendą,

niestety o statusie

niespełnionego, skonfliktowanego

aktora. Nie boisz się

nawet przy pewnym naciąganym

porównaniu, nie boisz się takiego losu,

że nie miał Krzysztof Majchrzak?

To jest trochę komplement, co

powiedziałem, ale też trochę takim

broczny widmo. Wiesz, ja myślę, że

w ogóle ja

z Krzysztofem Majchrzakiem mam

bardzo dużo wspólnego.

Bardzo

jest blisko nam do siebie, mimo

że nie mamy kontaktu i ta

relacja też w szkole teatralna była bardzo

gęsta, bardzo

cias, na bym powiedział,

ale i momentami bardzo napięciowa

i trudna, aczkolwiek

in general piękna.

Uważam, że to jest wybitny

talent, wybitny człowiek

też intellect

szczególarz.

Rebelliant. Tak, oczywiście.

Natomiast

w ogóle

to też jest trochę tak, że

czasy, w których żyjemy są tak

wykluczające tych

rebeliantów. Wiesz, kiedyś było

Jamesa Dina, tych buntowników, którzy

nie żyli. 20-cia miał lat

i cztery, kiedy zmarł, to łatwo

było stworzyć legendę.

Trzy filmy.

Oczywiście, ale weźmy

Bukowskiego, weźmy jakby

bitników, weźmy

to pokolenie jakby, które

nawet to było widać

szczególnie jeszcze w latach 90. reklamy.

Zobaczcie, jakie były kiedyś reklamy. Jak były

zajebiste,

kąśliwe, bardzo, bardzo

często na granicy

nie teraz wszystko jest... No dobrze, tylko

według Krzysztofa Mejszaka, a znałem go

trochę, dobre aktorstwo jest wtedy, kiedy

zapominasz o sobie, kiedy zwracasz się

do drugiego człowieka i kiedy partner

jest ważniejszy niż własna kwestia.

Kiedy Sebastian a znam chyba wszystkie twoje

filmy te duże, kiedy obserwuje się twoje

aktorstwo, to wyczuwam dużą troskę

o siebie.

Słuchaj, to jest moim zdaniem

delikatnie

niemożliwe, żeby tak zupełnie

zapomnieć o sobie, tym bardziej, że

weź pod uwagę też, że moje

role zwykle są

bardzo, bardzo

egocentryczne.

Często psychotyczne. Ja

gram indywidua, tak?

Jak więc trudno, żeby indywiduum

nie było skupione na sobie.

Natomiast mogę cię pocieszyć, następny

film... Grasz księdza. ...wychodzi

nie mogę tego potwierdzić.

Ale wiem, że grasz księdza. Nie wiem, czy to

jest prawda. Natomiast mogę cię zapewnić,

że to jest rola, w której musiałem

się zatroszczyć, nie o siebie.

I to było jedno z najpiękniejszych

filmowo

i artystycznie wydaźnie mówić.

Czy to gwarantujesz, że to nie będzie obłąkany

ksiądz? No nie, nie, totalnie nie.

Brad Pitt... ...z postać historyczna, że był ja.

Brad Pitt, którego wszyscy znamy, jest taka fajna

biografia Briana Roba. I dzisiaj znalazłem

ten fragment, który kiedyś zapamiętałem.

Nie wiem, czy kojarzycie film Kalifornia.

Oczywiście. Zagrał epickiego

psychopatę, można powiedzieć stworzył idio

psychopaty. I on w tej biografii mówi

fajne słowa, posłuchajcie.

Granie osoby z kranie psychopatycznej

rozpieszcza w nas wszystko, co mroczne.

Uwalnia nas odpowiedzialności za własne

ukryte zło. Dlatego jest takie łatwe.

I dlatego staję się też pułapką.

Sięgamy do tego nawyku, nawet wtedy,

gdy nie mamy się tego, z czego czerpać.

Psychopaci nas aktorsko wyniszczają.

Sebastian? Tak, no jest,

wiesz, jest bardzo duży w ogóle...

Czy to nie jest trochę o tobie? Nie,

no oczywiście, że jest. Wiesz, jakby

właśnie paradoksalny jest to, że ja w życiu

kompletnie nie jestem żadnym psychopatem.

Ja nie mam skłonności psychopatycznej.

Czyli nie jesteś Remigiuszem Puchalskim, zwanym cukrem.

Nie. Jeżeli bym miał

to w spitalu psychiatrycznym

będąc tam trzy miesiące

by to zdiagnozowali, tak? Nic takiego

się we mnie nie dzieje. Ja nie mam

skłonności psychopatycznej. Masz kłopoty, żeby

emocjonalnie odkleić się od swoich ról,

czy to mowa ptaków, czy

u Patryka w niebezpiecznych kobietach.

Ja mam wrażenie, że

aktorswo, które z sztuką

miłansowania i swojej duchowności

i swojej fizyczności u Ciebie przechodzi

w takie aktorswo grubą kreską. Totalne.

No właśnie. A to jest dobry pomysł na siebie?

Ja nie wiem. A uważasz,

że to jest dobry pomysł na siebie?

A co nie wieba Ty, jak uważasz?

Ja mówię Cię cały czas o takich wariatach,

których zagrał Sebastian. Czy Ty zagrałeś taką osobę,

która mieści się

w ramach stwierdzenia normalny,

porządny człowiek?

Tak, tak. Myślę, że

właśnie w tym filmie, którego jeszcze

nie widzieliście.

Pan Dzień, nie możesz potwierdzić, że grasz nie psychopatycznego

duchownego?

Tak, tak, tak. Piękna, piękna

postać w ogóle. Piękny człowiek, w sensie

ja takim... A to jest polska postać? Tak, to jest

postać historyczna. Ksiądź. To jest

postać historyczna, to jest film historyczny,

który w ogóle super obsada

i tak dalej. To nie jest film o Dąbrowie Górniczej,

o tym coś tam wjeżdżał? Nie, nie, nie.

Przepraszam,

zobrazowałem sobie Sebastian, a wiele przerwę

zrobić. Dobra, tylko jeszcze jedna ostatnia rzecz.

Jest coś w tym, że jakby

przyciągam tego typu osobowości

w kontekście moich

ról. Castingowo przyciągasz.

Pytanie jest takie, że jest ostatnie

przez przerwą.

Czy, bo jesteś

obsadzany, te postaci są bardzo

ekspresyjne? Czy to gangsterze, czy mowa

ptaków? No jest, dzieje się dużo.

Czy wyzwaniem jest zagrać

takiego normalnego człowieka i normalne

emocje i zagrać tak prawie, że na biało?

Czy to jest trudne?

Może w ogóle, że granie na biało

jest nudne i w ogóle nie mam po co

tego robić.

Z takiego wychodzenia założenia. A może zdefiniujmy

czy normalne zadość. To znaczy, bo może

nie wszyscy wiedzą, co to znaczy na biało.

No to znaczy tak pozbawiony, człowiek

pozbawiony w ekspresji,

bo, słuchajcie,

to nawet Krzysztof Majekże grzeczony,

tak?

Ekspresja

jest naturalną domeną człowieka,

w sensie ludzie gestykulują, ludzie się zachowują

w różny sposób. Uważam, że

Master Keaton nie gestykulował, był wielkim

aktorem. Wczoraj Benysio Deltaro

wogadzi, nie robił do dęki. Wiesz, co go stworzyło,

ale wiecie, co go stworzyło? To też czasy, w których

stworzyło. Nie, kontekst.

Jak osadzisz

twarz,

nic nie robiącą, patrzącą w obiektyw

albo kawałek obok

i obudujesz to kontekstem,

to nagle... No, telewizd,

Shineto Connor przez 5 minut twarz

wokalistki, to nagle po prostu

robi się to

ikoniczne.

I to nie jest kwestia

performansu aktorskiego do końca,

tylko kontekstu,

w którym jesteś osadzony.

Takich legend

aktorskich, w świecie

filmu i kinematografii, in general

było bardzo wiele. To byli

przeciętni aktorzy.

Nie chcę tutaj rzucać nazwiskami, bo to

natomiast

wybudowały ich filmy, w których grali.

Tak, Maryj, na przykład.

Tylko pamiętajcie, ale

aktorsko to sport zespołowy, a ty masz

duszę solisty, to czuć na kilometr,

Sebastian. Nie do końca uważam,

że

dusza solisty

w

w świecie aktorskim

jest

wykluczająca mnie z niego z startu,

ponieważ generalnie jest tak,

że każdy aktor,

w ogóle in general każdy człowiek,

który się pchana świecznik

na czerwony dywan, przed obiektywy,

przed kamery,

jest egocentryczny,

jest

narcyzm.

Trudno nam się odniśnić, nie znamy

takich ludzi. No właśnie, więc

powiedz, że ja się za

nie wypowiem, dobrze? Dobrze.

Ale czy ty jesteś? To jest, to jest

zjawisko stare, to jest zjawisko, to jest

coś, co jest moim zdaniem naturalną domeną tych,

którzy tak jak już niejednokrotnie mówiłem,

zostali kiedyś

niedokochani

w dzieciństwie i poszli po masowy poklas,

żeby ci wszyscy ludziach, których nie znają,

którzy, którzy go nie znają tego człowieka,

którzy mnie nie znają, żeby oni mi

powiedzieli super. Czyli ty na scenie

wychodzisz z traumatycznego dzieciństwa?

Na pewno jest tym bardzo dużo

autoterapii. Wyjątkowi?

I aut, jak takiej

bardzo czasem destrukcyjnej,

autodestrukcyjnej, ale

autodestrukcyjnej introspekcji.

Wyjątkowi, wybitni i ja.

Robimy przerwę. Jak ładnie to powiedziałeś.

27 po 20.

Ja jeszcze chciałbym wrócić do,

teraz mi przyszło pytania,

propos diagnozy, diagnozy i lęku, ale wróciły

i pogadamy, bo mam

trochę o szkole aktorskiej, chciałbym pomęczyć

naszego gościa również. No cztery razy

dobrze liczę? Stawałeś? Jak gajos

zaraz wracam. Dokładnie.

Na najlepsze rozmowy zapraszam

marka numer jeden na świecie w produkcji

The Hire.

Minęła

w pół do dziewięć. No?

No. Dyzwa tak mówił.

No i godem dyzwa.

Dokładnie. Znamy

Sebastian Fabiański. Przed rozmową

gadaliśmy i też to

powiedziałem gdzieś w wywiadzie, że ludzie po prostu

biorą cię spośród tego tysiąca

pózli oceniają cię po trzech kawałków.

Z tego wiesz, kawałków.

Ty masz tysiąc.

I mój drogi chciałem się zapytać,

bo ten wątek jakoś zboczył,

a jednak ja bym chciał pogadać o tej

diagnozi, o tym

skąd się ten lęk wziął.

Czy dostałeś

kwitek wychodząc z tego szpitala

i ty już wiesz co ci jest i wiesz jak

robić, żeby nie wrócić do tych stanów,

które miałeś?

Słuchaj, no

to się... Myślę, że to

jest praca bardzo długofalowa.

To nie jest takie, że dostaniesz jakąś

rozumiesz, receptę

instant, jak to szybko

zaradzić temu, żebyś po prostu

przestał się bać, nie?

Oczywiście bardzo dużo ludzi wokół

proponuje ci różne rozwiązania, tak?

Jak się nie bać, zrób sobie

sesję relaksacyjną, weź sobie

taką pigułeczkę, taką pigułeczkę

i tak dalej, oczywiście to jest wszystko

bardzo obciążające,

bo wczesztu nie wiesz

już co jest dobre, a co

nie jest dobre. Natomiast

sama diagnoza, no wiesz, no

upośledzające codzienne

funkcjonowanie na etapie,

w którym zgłaszałem się do

szpitala psychetycznego

funkcjonowanie zaburzenia

lękowe, lękowo depresyjne

no i ten, i wychodząc

de facto nic się nie zmieniło, tak? Ja nie miałem tam

żadnego innego rozpoznania,

w sensie więc, a wyszedłem

z tego szpitala w duże lepszej

kondycji, niż do niego

przyżadłem. Pamiętasz,

że mieliśmy taką, kiedy wymianę smsową

dość dynamiczną, gdzie

ktoś, ja tam specjalnie

nie zaglądałem tutaj rozmowę, bo

bo nie chciałem się

ustosunkować

ustosunkowywać przed audycją do

tego, bo wiem, że była emocjonalna

i tak się zastanawiałem, czy

bo ty, no szybciej, jak rewoloworowiec

szybciej strzelałeś, niż się zastanawiałeś,

nie? Nie mogłyby być policjantem

no, no zależy w jakim kraju

no, dziękuję paniku

i

zastanawiałem się, czy takie reakcje

obronne na

recenzję, na to, że ktoś ktoś powiedział

w audycji, na to, że jakieś takie

głupie często

prowokacyjki, ciebie doprowadzały do

furii, czy to była

przeja w takiego lęku i to była

taka opcja, że ja się muszę

szybko obronić, bez zastanawienia

jak pierdzielonoć kogoś w dziup? Tak, niewątpliwie

bardzo dużo

jest prawdy w tym, co mówisz,

szczególnie też

gdzieś ta prawda

nawet sięga

dzieciństwa i mojego

usposobienia obronnego

bo musiałem się

bronić przed

różnymi atakami, że co, że bogaty

dzieciak nie będzie rapował? Nie tylko,

nie, ja nie mówię o

społeczeństwie, ja mówię o

takim domowym

zaciszu, tak zwanym.

Atakami w domowym zaciszu?

No nie wiem Kuba, jaką

mieliście relacje z ojcem, no ja miałem trudną.

No ja niestety miałem dobrą.

No to zazroszczę Ci

i ciesz się bardzo z tego, ponieważ

mnie na przykład relacja z

ojcem, mimo że

żeby bojasność, to nie jest tak, że ja go

obwiniam w 100% za wszystkie moje

jakieś

nieszczęścia, które mnie spotkały w życiu, nie.

Bo to był człowiek, który też

miał swoje doświadczenia,

które też go pocharatały,

więc nie chcę go oceniać

w ten sposób, tym bardziej, że zmarł, więc

jakby nie bardzo chcę tak

inwazyjnie w niego wjeżdżać

z walcem, natomiast, no, jakby

nie patrzeć, przyczynił się do tego,

że jest jak jest, tak?

W momencie, kiedy masz człowieka pod

jednym dachem, który cię, a,

non-stop ocenia, b, non-stop krytykuje,

nie chwali

psychiczna,

okazuje ciepła, tak,

w sensie

chów to jest, moim zdaniem, mało powiedziane,

natomiast też nie chcę robić z mojego domu jakieś patologii, tak?

Bo to nie była patologia, patologia,

tylko to było po prostu coś, co

mnie, Sobastiany Fabińskiego, z taką, a nie inną

genetyką, jeżeli chodzi o wrażliwość,

jeżeli chodzi o moje, jakby

z natury rzeczy

usposobienie, po prostu

zadziałało to destrukcyjnie.

A czy ojciec zdawał swoje sprawę?

Z tego św.

Chowóźnie, później, wiesz, jakby

później, jak już był trochę starszy,

to przepraszał też za to, jaki był

i tak dalej, i tak dalej, natomiast, wiesz,

pewne rzeczy, kurde,

to są mechanizmy, to są

programy, które instalują jakieś pieprzone

wirusy, rozumiesz? Słuchaj, bo

często też wspominasz mamę.

I mama przy tobie jest.

I mama jest wsparciem.

No tak, gdyby nie mama, to podejrzewam,

że w ogóle

mogłoby być bardzo... Jaka jest najważniejsza mądrość,

którą przekazała ci mama? Bo w naszym

życiu, w moimi kuby, często

mamy się do tego... My jesteśmy

mamisynkami, znaczy ja jestem teraz mamisynkiem, mamy

Piotra, bo moja mama. Tak, tak, tak, ale

byliśmy bardzo, mieliśmy bardzo

bliskie relacje

i zastanawiam się, że twoja mama

przez ostatnie kilka lat dostała trochę

od ciebie, nawet jak nie śledziła tego, co

robisz, to myślę, że

rzeczliwa koleżanka coś tam mogła

wspomnieć.

A takich rzeczliwych

i bardzo, bardzo.

I pytanie jest

takie najmąd...

najfajniejsza rada, najfajniejszy

gest, który w ostatnich latach

wykonała w stosunku do ciebie

twoja mama. To już powiedziałem.

To już powiedziałem. Jak mi

powiedziała, że jest dumna z tego, jakim jestem ojciec?

A jak

zacytowałeś mamie, no bo rozumiem, że

jest blisko, na przykład taki tekst

od zawsze winny

w parze z porażką,

z akceptacją na kolizyjnym,

z poczuciem winy bliska jak z matką.

Jak ja bym coś takiego puścił mojej mamie, to

moja mama by się

rozpadła.

W ogóle wiesz, to

jest pamiętaj, licencja poetika.

Bardzo gorzka.

To jest istotne.

Wiesz, dla mnie w ogóle pisanie tekstów

i tak dalej jest

jakąś...

jest igraniem. W ogóle

w ogóle moje życie jest igraniem.

Ja bardzo lubię igrać i bardzo sam ze sobą często

podejmuję bardzo brawurowe decyzje

i brawurowo żyję.

Co zresztą można

zaobserwować ostatnimi czasem na TikToku.

Więc to chyba ten. Natomiast

in general, słuchajcie, no to je dla mnie

to jest piękne, że

ja mam jedno życie.

Błędy, które popełniał są

jakby nie patrzeć

bardzo efektowne

i

mówiąc oczywiście delikatnie

i to wszystko

sprowadza się do prawdy,

pieprzonej prawdy na mój temat.

W sensie, gdzie my dzisiaj

no, my jesteśmy tak daleko

od prawdy na swój własny

temat, szczególnie przez obecność

w życiu mediów społecznościowych,

które tak naprawdę kultywują

nieprawdy, kultywują z natury

rzeczy wirtualną rzeczywistość,

czyli coś, czym nie jesteśmy.

Ale poczekaj, żeby ci

trochę przerwać, utrudnić, ale

w dobrym kontekście, bo ja jako człowiek przekorny

już parę ładnych tygodni temu

posłuchałem twoich płyt, niedawno zapoznałem

się z tą nową, bardzo uważnie,

a wydaje mi się, że jestem uważnym

słuchaczem i mam jednym podstawowy

wniosek, który ci zaskoczy, że

stałem się fanem twojej muzyki i

słucham bardzo, bardzo. To jest

ważne, żebyś to zapamiętał.

Ale mam wrażenie, że jeżeli tam

jest dużo prawdy, gorzkiej,

bolesnej, autodestrukcyjnej

to teraz to jest coś, co

moim zdaniem jest kluczem do zrozumienia

dlaczego ten twój hip-hop

jest tak odbierany. Nic tak nie zaszkodziło

twojej muzyce, jak dzisiejszy

twój wizerunek.

Czujesz to, o czym mówię?

Oczywiście, tak. Gdybyś wypuścił te

utwory jako anonimowa artysta...

Ale ja chciałem to zrobić, stary.

Dlaczego to był największy błąd?

No to ja nawijam o tym na tej płycie właśnie.

To nie było niestety

za mnie uzależnione. Ja miałem

na początku pomysł, ja miałem

zawinąć podksywą

bez próby

zarobienia szybkiej

kabony na tym, że... Kto był

skok na kasę? No nie mój, niestety.

No też mi tak wydaje. Ja nie mam

do tej pory

podpisanej umowy z pierwszym wydawcą.

A jeszcze istnieje Asphalt Records?

Nie wiem tego. Nie obserwuję

jeśli istnieje, natomiast...

Nie dostałeś jeszcze, że będzie istniał

czyli ostry będzie rapował.

A tutaj do Adama jakby nie mam

żadnych zarzutów, natomiast

i tutaj... Bo wiesz, że ludzie

nie recenzowali twojej muzyki

tylko dowcipchowali.

A jak się czyta na YouTube komentarze

to są takie, ej, zapomnijcie

o Fabiańskim, posłuchajcie tego faceta

w tym nagle. Tak, szczególnie to się... Dlaczego

w ogóle stwierdziłem, że jednak

żartowałem z tym, bo żeby była jasność

bardzo szczerze nagrałem kawałek, tu byłem.

Bardzo dobry numer. Naprawdę miałem dość.

Tylko tam było poczucie humoru.

Głoszkie, ale poczucie humoru. Oczywiście.

Nawet bym powiedział autoironii.

Czego podobno nie słyniesz.

No nie, bo ludzie mają mnie za kogoś tam.

Ja już wielokrotnie to mówiłem przy okazji tych

moich wszystkich wystąpień w fejmie. Tak, że

jakby ludzie...

Kolejna, kolejna osoba

w moim życiu, która ma kontakt

ze mną, czyli tak naprawdę

ze swoim wyobrażeniem nie.

Bo ja nie jestem tym kim oni myślą, że ja jestem.

Ale dobra, wróćmy do tego. Nagrałem szczerze

że ułatwór tu byłem.

Miałem dość, bo miałem...

Już naprawdę nie miałem ochot tego robić.

On spotkał się z tak dobrym przyjęciem,

z tak dużym odzewem.

No tam się odnoszy się do kłębo i do rafalali.

Ale to...

Polemizujesz ze światem...

Sam numer.

Uśmiechem.

Tak, ale chodzi o sam numer.

Jako sam w sobie numer.

Po prostu ludzie tam doceniają flow i tak dalej.

Bit.

Faktycznie to był taki numer, który ja powiedziałem.

Kurczę, to jest taki mój numer.

Ja to zrobiłem tak po prostu.

I dalej.

I jak zacząłem wrzucać te rolki

na Instagram.

Czyli biorę telefon,

włączam bit w samochodzie.

A właśnie, masz jakiś bit, który mógłbyś nam wysłać?

Mi na przykład...

Ja bym na przykład chciał...

Bo uważam, że stotę dobrego...

Ale z nowych rzeczy?

Tak.

Jeżeli masz, wyślij mi coś do naszego realizatora

i za minutę chciałbym

poprosić...

I to wyślij mi, masz mnie w kontaktach.

Bo ja, prawdę mówiąc,

uważam, że to jest najlepsza weryfikacja.

Czy robisz to dlatego, że potrafisz?

Czy dlatego, że masz na to apety?

Pamiętaj, że ja byłem świadkiem z Fristaliu Pikeja

u mnie w studio, kiedyś w radio.

I to poszło w świat.

My mamy taką moc, że to idzie w świat.

Dobrze.

Ja ci powiem, który kawałek z Panu Optikonu...

Nie, to nie. Sebastian wybierze.

Burning Man był dobry.

Takie najbardziej.

Czyli chcecie, że my na Wino Burning Man

raz było.

Tak, za chwilę.

Jak sobie tylko połączymy...

Bo wiesz, że w moim zdaniem...

Ja muszę to wysłać teraz, komu?

My nie wiesz, wyślij. Ja to prześle do reżyserki.

Erdropem?

Tak.

Mam to.

Mam.

Poszło?

Tak.

Ja to prześle zaraz dalej.

Żebyś wiedział, ten fabiańskie, o którym teraz mówisz

i którego my dzisiaj próbujemy wydobyć,

się nie przebija.

I to jest moim zdaniem sygnał alarmowy,

że kolejne twoje płyty,

bo rap jest z naturę egocentryczny.

Tylko twój jest turbo egocentryczny

i to powoduje, że ludzie się do niego

nie chcą przekonać.

Ja nie wiem, czy to jest egocentryczny,

bo to jest trochę pejoratywne.

Co słyszę, to jest bardzo introwertyczny.

W sensie, że ludzie teraz chcą słuchać...

Stary, jest taka różnica.

Mój rap do mojego rapu robi się tak.

A teraz do rapu

robi się tak.

A jakbyś wytłumaczył

z taremu dziadarsowi, co to znaczy?

Rytmika,

ilość BPM-u

i tak dalej. Kiedyś do rapu machało się

łapami.

Skaczcie do góry, jak tam góry.

Bo to jest...

Daj spół, nie rób tego.

To jest najmół spokój.

Daj starszy raper, jakiego znam?

A teraz niusku robi.

A teraz niusku robi.

Dobrze, to ja mam już...

Mamy dźwięk, panowie?

To nie jest to, to jest 90 BPM.

Proszę państwa, to będzie...

Ja lubię szybsze, ja lubię zdecydowanie szybsze.

Ostatnio Kizogra wiesz, u mnie na przykład jutro zaśpiewa utwór weselny.

W rytmie hip-hopu polecam.

Dobrze, to zaraz wrócimy do rapu.

Czy ty jesteś gotowy?

Dobrze.

Dobrze, przypomnij sobie tekst.

A my 20...

Jest 20, 44, 0, 6 sekund.

Zobaczymy, bo John Porter

poproszony o to, żeby zagrał, zagrał,

zabrzmiał i udowodnił swoją autentyczność.

Jak będzie dzisiaj Sebastian Fabiański?

Jesteś gotowy?

No zły, leźmy.

Prosimy.

Będziemy to słyszeć.

Ja.

Aha.

Ja.

Pół.

Żeby być na Burning Manie, musiałbym wejść sen na łeb.

I te przez życie z pacerem, po liniach Johnny Cash.

Czasem bywam swoim cieniem, ale to mi daje chleb.

Bo cierpienie karmiwene, jak moja porażka plec.

Jestem doświadczonym żołnierzem,

i nie skończę żaden head.

Mam taki przebieg, że nad jalu brak

już zerryjem szorowem.

Glebem mordowiem, jak jest na dnie,

ale wiem też, jak tam nie jest,

no i kurwa nie jest źle.

Możesz zostać przyjacielem swojej chłest.

Następnym razem zrobię party,

jak warszawski wielki gadzbi,

raczej nie w domu bez klamki.

Raz tam byłem i wystarczy.

Zatańczmy jak zadawnych.

Będzie nie karmi, może jestem nienormalny,

ale już nie trzymam gardy,

bo nie boję się porażki.

Nie mów mi, że jesteś twardy.

Bo jestem twarczy.

Warszawa nienywada, jak co roku,

po raz Enty.

Jest na mnie zamach JFK.

Na takich aktach to ja mordo z jadłem zęby.

Taka braca Burning Man.

Warszawa nienywada, jak co roku,

po raz Enty.

Na takich aktach to ja mordo z jadłem zęby.

Taka braca Burning Man.

Oprócz siebie kolego

to spalam kilo kalorie.

Jak przyjdzie co do czego, to przynajmniej będę w formie.

Naciśnij rekord,

a ja znowu zrobię swoje.

Jestem stworzony do tego, żeby dostarczać emocje.

Nie impostem, nie na pocztelków.

Mordę jak tortem.

Dowiązę konkretnie content,

bo nie jestem żadnym piąkiem.

Do wzięcia za pieniądze, ani promocyjnym kodem.

Odbiorcą, wciskam z torce.

Hej, szerszy jest kontekst.

Szerszy jest kontekst, tak jak umowne są wzorce.

Ale nie jestem odpotrze,

bo niestety robię, co chcę.

To nie takie proste,

już lepiej chyba być posłem.

Każdy tu wiedzczy podstęp.

Pod każdym postem.

Zamiast przez krostę znowu przykleiać mi ospę.

Weź rozpęd i jak możesz najmocniej

ścianą w głowę delikatnie,

przy p***olce.

Nie wiem, dlaczego jakbyś świano

w głowie tam pokazać na mnie.

Na takich aktach to ja mordo zjadłem zęby.

Taka braca Burning Man, ja.

Ej, hej, hej.

W Warszawa nienewada łapy.

Dokół po raz jeden to ty.

Jest na mnie zawacz JFK.

Na takich aktach to ja mordo zjadłem zęby.

Taka braca Burning Man, ja.

Narem rozmów wojewódzki kandzierski

są w afle WW.

Ale czy ja mogę coś powiedzieć?

Bo czekaj, wszedł gość.

Żywa pasja.

Jeszcze pasja i radość.

Oczka się śmiecą.

Nie zabiję w sobie tego, co najszersze.

Czy ty naprawdę jesteś inteligentnym hamem?

Owszem.

Który nie lubi być, nie jest lubiany, bo mówi jak jest?

Owszem.

A co to znaczy?

No stare, jesteś lubiany?

Nie tak wieś.

Dziennikarz nie jest od tego, żeby być lubiany.

Ja swoją pracą nie buduję sobie funklubu.

A czy aktor jest od tego, żeby być lubiany?

Nie wiem.

W dzisiejszych czasach wszyscy k***a musimy być lubiani.

Bo wizerunek, wizerunek, wizerunek.

Tylko widzisz, ja posłuchałem sobie

twojej nowej płyty.

Tam na przykład pojawiają się takie sformułowania.

Cały t-shirt mam ciągle mokry od Wes.

Tak.

W ogóle słowo łzy pojawia się naderczęstw.

Jak na twardego chłopaka potrafisz to wytłumaczyć.

Hmm.

Śmieszne, potrafisz to wytłumaczyć.

Właśnie.

Przepadek?

Potrafisz to wytłumaczyć.

Ale wytłumacz mi, że...

Przed chwilą nie było tego czuć, że się nie lubisz słuchać.

Z mużyczką musiałem słuchać bitu.

Dobra, no no.

Potrafisz to wytłumaczyć.

Cały czas widzisz siebie we mnie.

Bo jak patrzę na ciebie, to mam tak jak z tenem.

Lustro.

No właśnie.

Jak to wytłumaczyć, że na tej płycie się rozbierasz.

Do takich najbardziej podstawowych wartości.

No bo uważam, że to jest, wiesz...

Naprawdę.

Mam ściemniać, wiesz.

Mam coś, nie wiem, udawać, krygować.

Wiesz, po co?

Po co to robić, wiesz?

Ja tak jak nawijałem przed chwilą w tym kawałku.

Jestem stworzony do tego, żeby dostarciać emocje.

No i ch***u.

A ten Berningman jest takim synoniłem

trochę kiedyś kultowej miejscówki.

A teraz jakiegoś Insta.

Ta fenomenu, która...

Odbiega w ogóle od ideałów tego...

Berningman tak naprawdę...

To nie chodzi o tą imprezę.

Tylko...

Tak naprawdę to jest startowa do tego.

Czyli żeby być na Berningmanie

musiałam wysynać web.

Czyli tak naprawdę ja cały czas płonę.

W sensie gdzieś lubię się spalać.

I ludzie widzieli mnie jednokrotnie.

Jak ja się tak naprawdę na sto się położyłem

i oni na to patrzyli i nawet klikali

i lubili to.

Ewidentnie. Przepraszam, bo muszę do tego nie wiązać.

Lubisz z Sebastian w sobie

to twoje cierpienie.

Lubię podpalać się czasem i potem gasić.

Tak. Tylko ja mam wrażenie, że ty

celebrujesz, by nie powiedzieć

bardzo tak narcystycznie

odnosi się do swojego cierpienia

nawet używając słów.

Moja droga wyboista jak Golgota.

To jest kurcze messiański odjazd.

Ale mnie bez przesady stary, no wiesz.

Ale ja tam nawijam zaraz choć nie czuję się jak messiaż.

No dobrze.

Jak się wene i poczucie obecności w czymś życiu?

Stary, no nie wiem. Lubisz Buchowskiego.

Lubię. Bardzo. Aczkolwiek nie chciałbym, żeby

on uczył mojego syna i córkę

w stosunku do kobiet.

Nie, no wiadomo, no to jakby...

Ale Bukowskiego absolutnie...

Dzielmy światy, tak? W sensie nie interesuje

to, jaki on był

dla kobiet, tak? Mi interesuje to...

Jaki był? Artystycznie.

Tak. Co on wniósł, na przykład mi

literacko, intelektualnie,

tak? Artystycznie.

No to on powiedział, tak?

Ból i cierpienie z przejątek

zwanej twórczości artystycznej. Gdyby

nie one, nigdym sobie tego cierpienia...

Gdyby... Czekaj...

Nie. Nigdym sobie tego cierpienia...

Gdybym... A, gdybym mógł, to bym nigdy

sobie tego bólu i cierpienia nie wybrał. Onle

jakoś same mi znajdują, a honoraria wciąż pływają.

Tylko, że słowa Kazika,

tylko artysta głodny jest wiarygodny,

dobrze bym miał na plakacie. To są takie myślowe

mentalne kajdanki. Nie można

tego tak dosłownie traktować.

Mam nadzieję,

żeby tak zacząć, żeby tak zakończyć.

Mam nadzieję, że

prowadzi do tego,

że w pewnym momencie

po prostu

zejdzie to wszystko ze mnie.

Wywalę, spalę już się 50 tysięcy

razy i... Kto się pojawi wtedy?

Andy Kaufmann?

Ten właśnie,

który siedzi w domu,

czyta książki,

znowu ogląda filmy,

cały czas noga chodzi, żeby

tu kurde coś, tu stworzyć, tu stworzyć,

tutaj coś napisać, tu tekst, tu bit, tu to...

To wszystko sprawia

wrażenie takiego wielkiego radaru, który

szuka akceptacji.

No ale oczywiście zdanie,

to jest to, co ja mówiłem też wcześniej.

Idąc po masowy

poklask, wystawiając się na

piedestał, tak naprawdę,

i na świetlnik,

szukasz i idziesz po akceptację,

na Instagramie, ci wszyscy ludzie,

oni

żebrzą akceptację.

Oczywiście, że tak, tylko widzisz czasami

wąską szparką,

nie nie, wąską szparką

takiej bardzo bolesnej autoterapii

można wpuścić

więcej światła do swojego życia, niż taką

postawą jak ty, bo nawet wtedy wyznał

u nas, że bywa wstydliwym,

peszącym się towarzystwem, kobiet-chłopcem,

który hałasem przykrywa swoją niepewność.

Może ty jesteś taki sam.

No ale oczywiście, że tak.

Oczywiście, to jest, wiesz, to są bardzo

gdzieś...

No nie, no tak.

Ja mogę wepchnąć się w tą wąską szparkę

od przebodziny, staram zadać się pytanie,

dziękuję bardzo.

Panie Sebastianie,

jedna rzecz,

czy pan pamięta taki dobry, idealny

dzień w ostatnim czasie, że pan się obudził

i było i zasnął?

Wszystko w ciągu tego

dnia było super.

A jak wygląda to dla ciebie dobry dzień?

Jakbyś do to zdefiniował, bo ja ci tego życzę.

Takiego dnia.

Moje, aktualnie

mój dzień wygląda tak, że się

budzę i się znałem co dzisiaj.

A co, jaka bomba?

Jaka bomba? Z drugiej strony, nie?

Potrzebujesz jak, wiesz... A potrzebujesz jak do ciebie

zadzwoniliśmy?

Miałem

mixed emotions. Z jednej strony

pomyślałem sobie, kurde fajnie, że wyciągają

do mnie rękę w takich

w takim momencie gdzieś tam, tak?

Bo tak to odebrałem? A taka była intencja.

No, bo

mam też wrażenie, że

tylko, że

na przykład moje udziały w fejmie i tak dalej,

które generalnie, że biorąc

mogą świat artystyczny

i świat tych, którzy wierzą

w mój talent i wierzą we mnie.

Zwróć uwagę, że nie zapytaliśmy

do fejmie

do fejmie pogadać. Trochę

niepokoją.

Tak, te udziały. Natomiast

uspokajam,

to nie jest tak szalone, jakby się mogło

wydawać, bo

to jest

ja sobie założyłem trochę, to jest taki

rok. To jest taki

rok, w którym po prostu

lecę

po bandzie, bo przyszły

zaczyna się od wspomnianego filmu

wschodzę w próby do spektaklu

i

naprawdę zamierzam

totalnie jakby... To jest ciekawe.

To jest terapeutycznie

zmierza w tą stronę. Życie ma pewne continuum

i bardzo ciężko jest podzielić

samodzielnie na etapę, bo

trochę przestajemy być bohatrami

swojego życia, jak ono się dzieje

w mediach, bo wtedy dzieje się podwójnie.

Ty sam czasami

rozrzucasz te bomby, bo przypomnę Ci taki cytat

jestem totalnie tolerancyjny

dla wszystkich mniejszości, dla ludzi

którzy szukają swojej tożsamości

dla ludzi, którzy szukają swojego miejsca

na tym świecie, którzy się szamocą

jestem bardzo wyrozumiały.

I to jest okej. A potem mówisz

jeśli jaś kapela ma reprezentować

artystów, to ja od dzisiaj nie jestem

artystą. To są dwa zdania,

które są w kolizyjne

bo to może ten czas, kiedy byłeś

obok swojej świadomości

to jest kolizyjne bardzo mentalnie i teraz pytanie

czy masz świadomość, że te bomby

nie biorą się tylko z ludzkich intensji, ale są reakcją

na Twoje słowa. Ale nie, no oczywiście przecież

ja sobie zasłużyłem na to, tak?

To nie jest tak, że jest... A nie że to mówisz?

Ja jestem wiesz, że ja jestem w ogóle

totalnie niewiniątkiem, które o jej

dlaczego nie biją.

Te wszystkie komentarze i to, co jakby ludzie

mi dają, no to wiesz,

ja to wysłałem, tak? Ja im to wysyłałem.

Ja to wysyłałem swoją błądczucznością,

ja im to wysyłałem swoim

swoim radykalizmem

i jakąś taką często agresją

wręcz

intelektualną.

Więc ja się nie dziwię,

że ludzie mogą

mnie nie lubić.

Nie dziwię się, że

polaryzuje i tak dalej, tak dalej.

Ja w ogóle mam wrażenie, że Ty się trochę sycisz,

że Ty myślisz o sobie

o, to jest ten człowiek, którego kochacie

nienawidzić, to ja.

Ludzisz się i zacierasz rączki.

To ja, Grinch. Tak, aż tak nie.

Natomiast jak staram się szukać

tak w takich bardzo złych momentach,

jak staram się szukać

takiego właśnie światła w tunelu

i sensu tych wszystkich

wydarzeń, które miały miejsce

i tych brawurowych moich decyzji

i tych brawurowych różnych występów

w ogóle tu, tam, się

to właśnie

tak sobie to staram się podsumowywać,

że jakby in general

to jest, jak ja często mówię, in general.

Szósty raz właśnie chociaż rynku.

Są takie słowa, które Ty lubisz nadużywać.

Zaraz będzie moje kolejne pytania.

Słowa nie narkotyki.

Wole nadużywać słowa niż

i in general masz rację.

No właśnie, zbyłem się,

nie wiem, co mówię. To ja to moja wina.

Generalnie pytaliśmy Cię

o to, co u Ciebie słychać.

Dobrze.

Mówisz, że masz dużą niezgodę

bardzo wewnętrzną

jeżeli chodzi o to, co się dzieje na scenie hip-hopowej.

Czasami tłumaczysz

odrzucenie Twoich płyt

czy numerów z tatusem

rodzinno-materialnym, a przecież wiemy, że tak o Mata

czy Td. Z startu, wiesz, to były te lata.

Tak, ale chodzi o to,

czy masz jakiś pomysł,

bo między innymi nasze zaproszenie Ciebie

to była też chęć pogadania o tym publicznie,

co zrobić, żebyś

sam nie szkodził swojej twórczości.

Mówię o rapowej twórczości.

Będę zamknąć mordę i robić tylko rapy

grać w filmach i nic więcej nie robię.

Ale nie przechodzi na przykład na wywiady.

Nie, akurat ten wywiad, uważam, jest bardzo

póki co korzystny, paka, jak mówią Rosjanie

dla Ciebie, tylko bo

ja mam wrażenie, że Ty

chłopowe, przeciwko sobie.

Na szczęście to już jest tak

trochę, wiesz, pozostałość.

Już kłębo odpisuje do Ciebie, czy tam Kuba?

Nie, no wiesz. Zostałabym to w ogóle

po co to znowu to mogłować.

Natomiast ja się nadziełem

na, tak jak już mówiłem też przy okazji

jakiejś konferencji tam chyba czy

Cage'u w Fame'ie, że ja się nadziełem

na TGV po prostu. No, w sensie

wszedłem przy tym na Nieświadomce, powiedziałem

zupełnie nie wiedząc, z czym mam do czynienia,

bo nie jestem dzieckiem YouTube'a, nie wiem, kto ile

ma wyświetleń. Słuchałem muzyki na

Apple Music, nie na Spotify'u, a na Spotify'u

widać, ile kto ma wyświetleń na Apple Music, nie.

Więc, kompletnie nie wiedziałem

z czym mam do czynienia, jeżeli chodzi o kłębo,

tak, wiedziałem o tym, że z jakiś, jakby no

wyświetliło mi się proponowanych top i leś tam,

tak, no więc jakby kliknąłem, sprawdziłem album

przesłuchałem dwóch kawałków i powiedziałem

coś, tak, i to było totalnie

bez sensu. Ja tą swoją taką,

trochę przewożony byłem tym,

że z ostrym robię,

jakby więc taka fisiark, takie

to było wyfisiowane wszystko

i się nadziałem, no w sensie

to w ogóle nie było zamierzone, jakbym teraz

miał wybrać sobie, żeby tego nie zrobić, to wiadomo,

żebym tego nie wybrał. Sebastian, przypominam

dzisiejsza minutę temu, powiedziałem, że nie chcesz

do tego wracać, a właśnie wcięciłeś.

Dobrze, tuż przed przerwą. Sorry.

Czy to prawda, że cały dochód, jeżeli będzie...

Znowu jestem hipokrytą. Cały dochód,

jeśli będzie se sprzedaży tej płyty,

tak, przeznaczasz na oddział

psychiatryszym dla dzieci i młodzieży w

uzdrowisku konstancji. Tak, jeżeli, jeżeli będzie

dochód, jakikolwiek,

bo tak jak powiedziałem, na przykład za pierwszą płyty

nie mam podpisanej umowy i...

Czyli nie dostajesz ani złotów? Nie.

Okej. Ale jesteś w stanie tam jeszcze

pogrzebać i odzyskać cokolwiek?

No słuchaj, wiesz, szczerze

nie chcę...

Zapytaj, tyle mam konfliktu wokół siebie

i tyle ludzi chcemy zniszczyć,

że... O tym może pogadamy. Tak, poprzednio.

Bo ja bym chciał jednak o tym MMA porozmawiać,

tylko porozmawiać refleksyjnie, bo nas

na przykład z Piotrkiem... No oczywiście, ja tylko.

Przesłuję jakby ten moment

duchowego nastawienia, kiedy facet

wchodzi na rynki i zostaje z drugim facetem

i ma świadomość,

kto kogo rozłoży naukę.

Tak, po przerwie będziemy rozmawiać

o Hawajach, porozmawiamy w jakim

wieku jest Sebastian, porozmawiamy o tym,

czy aktorstwo

jest nauką udawania kogoś innego

za chwilę w wojewódzki kędzierskiej.

Hell yeah!

Jestem w wieku XXI.

Na najlepsze rozmowy zapraszam

marka numer jeden na świecie

w produkcji AGD.

Jesteśmy.

Jesteśmy. Dwie minuty po godzinie 9.

Ja przyłykam w wodę. Tak, że ja powiem.

Boże ja powiem.

Sebastian, używasz takiego

fajnego, mocnego,

cholernie twardego słowa, jak

godność? W takim kontekście.

Jedną radą dla młodych,

jako mam, jest to, żeby nigdy nie zdeptali

swojej godności dla osiągnięcia jakiegoś

wymarzonego celu. W tym samym wywiadzie

uważasz, uważam, że nic nie można robić

nic ponad godności.

I teraz nie masz takiego wrażenia, że

takie fundamentalne terminy

rzucane w środowisku popkulturowym

mogą albo straszyć

albo zamykać komuś

drogę rozwoju, albo nawet wykluczać.

Bo to będzie długie pytanie.

No, sam występowałeś w plebanii jako

Michael i w tranceżach. Nie myślałeś

wtedy o utracie godności?

Oj, jak wiesz co, to...

Chodzi o to, czy to nie jest mieszanie

gigantycznego pojęcia do bardzo bieżących,

często

popartowych wydarzeń.

Ja mam taką tendencję do używania takich

dużych słów, ale chyba ją już

wytracam.

Bo się parę razy nadziałem.

Bo to jest taka fundamentalna kategoria

szacunku dla samego siebie

stosowana w projektach artystycznych.

Tak, natomiast... Nie dodaję się.

Myślę, że to się nie licuje w ogóle

ze światem, którym żyjemy

i skultywowanymi gdzieś tam wartościami

aktualnie

godność w ogóle tak

in-general mo...

Przepraszam.

Ponieważ reklamować firmę, która się nazywa

Generally. Dokładnie.

Powinien wiele firm reklamować, ale jakoś...

Dzisiaj to bym się trochę bał.

No właśnie. Właśnie kto chciałem powiedzieć

wyjąć mi to z ust.

Natomiast

operowałeś takimi bardzo zamkniętymi wielkimi

pojęciami. Rozumiem, że trochę spuściłeś

tak, tak. Ponieważ...

Tak jak już przed chwilą mówiłem,

żyjemy w takim świecie, że ciężko

bardzo

przebić się z taką narracją,

ponieważ jest to często

właśnie wyśmiewane

albo budzące jakąś niechęć.

Bo mówię o jakichś takich wartościach

trochę rycerskich rzakomo.

Natomiast dzisiaj wiesz,

gdzie jest godność

tak naprawdę, wiesz, jak my sprzedajemy

wszystko, wszystkim

za wszystko. To ja cię zadam.

Ja też sprzedałem markę

jakby za sobą miałem

koszulkę wychodząc tak do walki

fejmemema. I to była jedyna marka

której ja się

sprzedałem. Ale trochę wszyscy jesteśmy

jak to się mówi na Instagramie

produktem i usługom. A gdzie była

to jest dociekliwe pytanie, a nie

zaczepne. Gdzie była twoja godność, kiedy

przyjmowałeś propozycję z fejmemema.

Bo argumentowałeś to potem

potrzebą pieniędzy na budowę domu,

zmiany samochodu. To nie są

artystyczne kryteria.

Nie są. Natomiast musiałbym

wejść

w przestrzeń, którą nie chcę wchodzić

czyli nawiązywać do

jakichś tam moich perturbacji prywatnych.

Czyli rozumiem, że potrzeb finansowych.

Tak, tak, tak.

I to niewątpliwie

grało tutaj

najmocniejszą i największą rolę.

Ja mówiąc, ogólnie potrzebowałeś zwiększyć swój budżet.

No, można tak powiedzieć

delikatnie mówiąc, tak?

Natomiast

no wiesz, no

ale powiem ci szczęście z drugiej strony, że już miałem

ja już byłem tak wyprany

po tym wszystkim, co się działo,

że już miałem takie

no, dobra, dawaj to.

Iż machnąłem ręką.

A to jest taka, to jest to się nazwa rezygnacja

a nie motywację.

No wiesz, nie wiem, jak nazywaj to, jak chcesz.

Natomiast to było w...

To nie było w... Nie, nie.

Ja bym tego nie wsadził do worka z rezygnacją.

Ja bym to raczej wsadził do worka z takim

z taką już brawurą totalną, tak?

W sensie jak już tyle się za przepraszam

nie od***ało w tym życiu mojej.

I już jestem w takim momencie

to już lećmy już na grubo

i zróbmy sobie taki faktycznie

czas takiego, takiego przepalenia

z palenia i...

Czyli rozumiem, że chciałeś dojść do krawędzi.

Tak, tak.

No, twoje, twoje przygody z MMR

No, no.

Byłaby wygrana w następnym pojedynku.

Tak jest plan.

No bo tak sobie myślę, że kurczę bladę

chcesz odejść. Rozumiem, że jest ostatnia

walka i koniec. No tak, tak, nie.

To nie, czy będzie jak z glamrapem i rapem.

Jak będziesz skoro rozmawiamy o twoim MMR

to jest taka naczelna gdzieś,

taki naczelny statement, tak?

Ja się brutalnie przekonałem o tym

i też mam nadzieję, że innych moich kolegów

aktorów pracujących czynnie

chcących filmy cały czas gdzieś tam,

że

to jest nie do pogodzenia.

Ponieważ wyobraźcie sobie taką

sytuację, że ja

po pierwszej walce

powinienem, wiedząc, że będę

za chwilę jeszcze się na przykład bił

jeszcze raz, powinienem wejść

w mocny trening, w sparingi,

tak? I powinienem bardzo mocno

zintensyfikować wszystkie swoje działania.

Nie zrobiłem tego, bo

wszedłem na plan filmu, który zresztą

wspomniał Kuba,

no i teraz robiłem go

od połowy marca

do końca czerwca

i czy połowy

czerwca, coś tak.

I teraz wyobraźcie sobie taką sytuację, że ja tam przychodzę

bo zrobiłem sparing

a trochę od tego, że w umowie są kary i tak dalej.

Nieważne.

Nie mówię o tym. Mówię o tym, że ja

mi się skancelowo odbranży.

Ponieważ jeżeli by poszła

poszło w eter, że Fabiański

jest niepoważny, bo se wymyślił

w jakiś fejm MMA

i że się bije, a przechodzi

na plan z podbitym okiem

i zagraża

produkcji, bo ja

staje się niebezpieczny.

Czyli jesteś w stanie

przyznać się sam przed sobą,

że nie oddałeś się na 100%

fejm MMA? No nie mogłem,

ale oni też myślą, że ludzie to wiedzą.

Wiesz, że to zaczyna już wyglądać

jak wrestling, jak umowa na to,

że będzie Fabiański przez

35 sekund.

Słuchaj, akurat to, że

tak się to potoczyło, a nie inaczej.

Mówimy o Wasławio Osiecki.

Z pierwszej walce i drugiej walce. Niestety...

Przypomnijmy. Wasław Osiecki

35 sekund, Filip Marciniak

Marcinek.

Marcinek 47 sekund i nosze.

Niestety noszę. Nie chciałem na nich wyjść.

Natomiast

memy są bardzo śmieszne, więc

w koniec końców dowiezione.

Jaki wyciągnąłeś z tych dwóch warstw?

No to ja ci powiem. Wchodząc do octagonu

nie sądziłem,

że jestem w stanie aż tak zgłupieć.

Mówisz o pierwszej walce, tak?

Pierwszej i drugiej. Co się czuje opowiec?

Stary, ja

przed pierwszą nawet mniej.

Przed drugą, ja powiedziałem

trenerowi starej, przed wyjściem

przed tym lokautem, przed tym... A na konor, a na konor.

Ja powiedziałem, nie, ja nie wychodzę.

Ja nie dam rady człowieku.

On mnie nie ma, że musiał

animować psychicznie, żeby ja w ogóle tam wyszedł.

Bo?

No stary, no włączać się po prostu

lęk przed wszystkim w tym momencie, tak?

Przed tym, że coś się stanie.

Zostaniesz kaleką na przykład. Tak, na przykład, że

nie wiem, że się zbłaźnisz,

że

no

cała plejada tak naprawdę

cały wszechświatle... Ale miałeś takie czarne

myśli odnośnie tego, że może się coś

wydarzyć kończonego. No oczywiście, mi się śniło to.

Mi się śniło to, mi się śniło, czy nie, a nie

nie skończonego, a nie skończonego. Natomiast śniło mi się

przed walką kilka, kilkukrotnie.

Że jak skręcam

kostkę, tak jak

konor, że ten...

Natomiast, no wydarzyło się finanie to, że

zepsułem kolanko. Natomiast...

Ale wiesz, że to dla obserwatora wyglądało?

Jakby to był tylko preteks, żeby

szybko zejść z ringu.

Słuchaj, no wiesz, generalnie wiele rzeczy

wygląda w różny sposób.

Interpretować można w różny sposób.

Czyli tak nie było. Nie, kontuzja jest faktem, tak?

W sensie rozwaliłem kolano, łąkotka mi strzeliła.

Jakby już tak

opowiadając

dokładnie

to było tak, że ja

kopnąłem dwa razy swojego przeciwnika,

poczułem coś w kolanie, że

mi strzyknęło coś, opuściłem rękę,

dostałem bombę,

uklęknąłem i przy tym klęknięciu

jeszcze coś i wtedy po prostu

mnie wystrzejuł i ja wiedziałem... Słuchajcie,

oczywiście, żeby była jasność, ja mogłem pewnie

walczyć dalej na adrenalinie i tak dalej.

Natomiast, ja

to mi tak zryło łeb w tym momencie,

że ja już widziałem siebie przez pół roku

z więzadłami

krzyżowymi po operacji

gdzie ja mam przecież tyle kurde rzeczy

do zrobienia, tyle planów, ja nie mogę

coś takiego sobie zrobić.

Później pojawiły się te nosze, chciałem zejść,

żeby była jasność, chciałem zejść, nie chciałem

w ogóle na tych nosach, chciałem wykuścikać.

Były jakieś wykrzyki. Natomiast

poczekaj, poczekaj,

te nosze, jeżeli zawalczę

to one jeszcze zostaną

użyte... Dla przeciwnika, rozumie?

One zostaną użyte...

Wniosą Cię!

Poczekaj, poczekaj,

stary, poczekaj, wiesz,

tutaj akurat to trzeba naprawdę dobrze

gadać. I będzie jakaś

jakiś element... KONTINUŁ!

Natomiast

tak już zbiorczo o moim udziale tam

stary, ja naprawdę nie sądziłem, że...

Jedno pytanie, Sebastian

Sofandujański, słyszysz mnie? Nie!

Ałeś się? No oczywiście.

Nie, no proszę, idiota się nie boi.

Chodzi o to, czy czułeś, że ten lęk Cię paraliżuje?

No tak, stary, i teraz tak,

wchodzisz w takim stanie,

trener patrzy na Ciebie przerażony,

nie? Ja widzę

strach w jego oczach, że... I mówię, nie,

to po prostu jest jakiś dramat.

I muszę iść po tych schodkach

do góry, i...

pojawia się ta muzyka...

I ja...

Ale poczekaj... I nagle musisz się

staczkać... A nie przyświecać wizja tego, że dostaniesz tam

niektórzy mówią 500, niektórzy mówią milion złotych

za walkę, możesz powiedzieć, jaka jest

prawda, czy nie chcesz? Między 500 a

milion. Za walkę, jedną? Tak.

No to to są... 155 sekund

nigdy nie zarobiłem, nawet w pleju!

Mówią, mówią, że zarabiam za sekundę

swojej pracy w

wkladce, więcej niż Robert Lewandowski.

Ja myślę, że jesteś dzisiaj koło, moim zdaniem

koło Messiego. I my, ale tak

przecież jak? Mimo aspektu...

Teraz już zmieniłem, miałem takie... Ale słuchajcie, nie,

no żeby pojasnąć, my tak sobie to

władzamy do takiego dobra w klatce i tak dalej.

Ale to, ile ja muszę

przy tym

wykonać też pracy

psychicznej i też pracy fizycznej.

Słuchajcie, no ja startowałem do drugiej walki

z pół a pół dziewięćdziesiąt cztery kilo, finalnie skończyło się

na osiemiesięciu dwóch, tak?

No te 12 kilo same się

nie zbiły.

One się zbiły wraz

z bardzo mocnym i intensywnym

treningiem. To naprawdę

nie jest jak kontuzja, słuchajcie, ja wchodziłem do tej klatki

ostatnio z dwoma pękniętymi żebrami.

Ledwo co

mogłem ruszać prawą ręką, miałem w ogóle chyba

naderwany w ogóle najszerszy grzbietu

z barkiem problemu i tak dalej. No wchodzimy do jakichś

parality w pieprzu. No dobrze, a co myśli

Sebastian Fabiański, jak jest

ta sytuacja? Wiemy, że są transmisje,

że są zdjęcia, że ludzie

to kręcą. Jak Cię wynosili na tych noszach?

Myślałeś o swoim zdrowiu czy myślałeś

o tym Jezu, jak to jutro

będzie źle wyglądało w mediach?

Tak szczerze.

Musiałbym być idiotą, żeby tego nie wkalkulować.

Tam były tytuły, typu lekcja

pokory, pokorzenie.

Ale słowo pokora w kontekście Fabiańskiego

to jest Evergreen. Oczywiście.

Natomiast

słuchaj, ja też

wiem jak to działa, że to

jest coś, co dzisiaj ludzie mnie

pamiętają z tego, za chwilę będą pamiętali

mnie z tamtego,

wyjdzie film, będzie tamto,

zrobię walkę i wygram, będzie już za,

wspomnimy o tym, żeby... Tak, jak było

w filmie Pretty Woman, dzisiejsze gazety

wyściułają

i uczejsze kubły, tak? Tak, ładnie jesteś

tak dobry, jak Twój ostatni mecz, jak się mówi

piłce nożnie, więc wiesz, no ja

wiem jak też to działa, oczywiście, no musisz to przyjąć

na klatę, ja to przyjmuję, wydaje mi się

naprawdę gdzieś dzielnie. Chyba było w Noting Hill,

przepraszam, ale taki cytat.

Znosisz to dzielnie. Tak, no staram się

staram się, staram się naprawdę

znosić... Panowie, w repozorom,

ja też tu jestem. I ostatnie pytanie.

Masz duszę Wojownika, że

jak Cię biją, to masz ochotę

oddać mocniej. Ale oczywiście, no tylko, że

słuchajcie,

jak ktoś mi mówi, nie umiesz się bić,

to ja mówię, nie staram się, ja się nie umiem

bić w octagonie Fame MMA,

ale jak

dochodzi to, co się dzieje, nie wiem, na ulicy

czy w sparingach, to są zupełnie inne

światy. Może przenieść Cię na ten ogalę na ulicę.

Oczywiście, słuchaj, jestem za...

Nie będzie popotu z publiczności. Jak step up the streets

po prostu, wiesz, natomiast

stary, no

gwarantuje

Wam, że

jakbym

bił się z tym samym przeciwnikiem

w sparingu, bez tego wszystkiego

Filipek, mój poprzedni

miał tych walk już

No jest doświadczonym zawodnikiem.

Dla mnie to była druga, po pierwszej

walce, gdzie 30 sekund spędziłem w tym octagonie.

To jest

to są

takie emocje, że ja nawet, ja klatkami

pamiętam, co tam się działo.

I to naprawdę

jakbym stanął naprzeciwko

tego samego człowieka, w tej samej

dyspozycji, nawet z tymi samymi kontuzjami

i tak dalej, tak dalej. W sparingu

nie

z tym całym anturażem

nie robiłbym tak głupich rzeczy, które robią, słuchajcie

Ja muszę to specyzować.

Czyli jakbyś spotkał Filipa Marcinka na ulicy

i wdał się z nim w bójkę, to on by leżał?

Nie powiedziałem tego.

Ale nie, ja pytam. Nie.

W tej zmy, które

które trenujesz

na przykład, przygotowując się do walki

Ja

w sparingach przestałem

i nigdy tego nie robiłem, że

przy wyprowadzaniu ciosu prostego, czyli lewego

ja nie odchylałem głowę do tyłu

a nagle

pojawia się instynkt

odpoczywania głowę, żeby nie dostać

w łeb. Czyli to jesteś, jak ten piłka

stona treningu wypada świetnie, a potem

marnuje sekwiem na boisko. Tak, tak, dokładnie.

Bo

psychika, naprawdę psychika

słuchajcie, naprawdę walka

to jest 70-80%

psycha.

Ja

jestem przyzwyczajony do udawania

takich sytuacji, ale w momencie, kiedy

zamyka się ta klatka i stajasz

na przeciwko tego gościa, który widzi, że chce ci

urwać łeb,

to kończy się film.

Kończy się pajacowanie

i zaczyna się ta prawdziwa bitka.

Kiedy uwierzą

podczas, kiedy ta gala jest trzecia?

Nie wiem, ale ja nie wiem, czy ja teraz będę

jeszcze zobaczymy.

Bo zastanawia

mnie pierwiastek takiej wiarygodności

co się będzie działo na tej walce

czy podczas tej walki

no bo wiesz, ludzie nie chcą przyjść

ciebie zobaczyć, ludzie chcą zobaczyć

ciebie walczącego.

Albo upadającego wręcz

no, niestety jest bardzo wielu

w moim życiu

ludzi, często nawet bardzo dobrze brzmi.

Sebastian upada

po raz trzeci.

Ja miałem już takie skojarzenia,

natomiast

jest bardzo dużo

wokół mnie ludzi, którzy

bardzo, nawet oni są

rzekom obliczymi,

którzy chcą widzieć, jak upadam

i dla nich

chcę zrobić

przestań ciągle udowadniać

świąt, ale być lubiany.

To nie chodzi o lubienie stare.

Ja mam śmiałą tęzę.

Że jak ty dostajesz

w trzeciej tej walce w dziób

jak byś dostał, to znając

twój charakter,

będzie czwarta.

Do póki nie wygrasz, to oczywiście się popakował.

Za czwartym razem dostałem się do szkoły Tatryny.

Szybko wracamy do rozmowy,

której partnerem jest Play

oferujący światłowód aż do

5 gigabitów na sekundę.

Dobrze, Panie Gajos

Używasz słowa

tak jak

nadużywasz słowo

in general, to ja ci powiem,

że też nadużywasz słowa artysta,

bo przesłucham tych wywiadów

i przeczytałem ich wiele.

Jaka jest twoja definicja

tego słowa? Nie wiem, ciężko mi powiedzieć.

Ja przeważnie używałem słowa artysta

często

w takim kontekście, że mówiłem

o tym, że dzisiaj to jest

zdewalowane

w ogóle

jakoś

dziwnie

dla mnie to jest abstrakcja

dzisiaj artysta.

Kim jest artysta? Is content creator?

No właśnie, nie wiesz co chodzi.

Czy wykonawca piosenek jest artysta?

Jakbyśmy tutaj

spróbowali

napisać na nowo definicję artysty

to kim, ja to raz ja zapytam,

kim dla Was dzisiaj

jest artysta. Takie semantyczne podejście

do tego typu. Ale swoimi słowami nie z książki?

Nie, no ale ja po to czytałem książki,

żeby je przerobić na swoje słowa.

Artysta tym się różni od rzemieśnika,

że angazował się emocjonalnie

w to, co robił. O, no właśnie.

No więc może tu szukamy sensu.

To czemu tak zadajesz mi pytanie

o odnośnie tego mojego, która z twojego

i tego mojego samospalania się. Ja dzisiaj widziałem,

że to jesteś bardzo i to jest

dlatego fajnie, że to wyszło emocjonalnie

zaangażowane swój hip-hop. Natomiast

mówicie jako sporo starszy kolega,

że

nie ma sensu udowadniać

światu swojej wartości,

dlatego że ten świat wcześniej czy później

i tak do ciebie przyjdzie, że będziesz konsekwentny

w pokazowaniu szczerości

i prawdy o sobie. Rozumiesz?

No tak, tylko wiesz Tary, czy prawdę ludzie chcą dzisiaj przyjąć?

No wiesz, no pojęciem, pojęciem

prawda zostało się rozglałsonem.

Przez ostatnie miesiące,

kiedy naprawdę, ja wiem, kiedy ja mówię

prawdę i wiem, że w większości

mówię prawdę, a wmawia się

mi coś zupełnie przeciwnego

i to są często

po prostu to jest psychotyczne.

Jak już robimy to analizę

twojej działalności, obecności.

Czy ty sam zarządzasz

swoją karierą, czyli inaczej

sam dysponujesz swoim wizerunkiem?

Bo ja dzisiaj wiem jedno, że ja nie znam

w kraju menadżera, który by

poskromił twoje ego i twoją

suwerenność myślenia.

Ja nawet na płycie nawijam ego, mam

tak wypierdone, że gdy rezerwuje

hotel, biorę zawsze dwa pokoje z balkony.

No to jest oczywiście żartobliwe, bardzo ładne

porównanie, tylko to jest też

bolesne i trudne.

Ja pamiętam karierę wiele lat temu

Rafała Olbryskiego, syna mojego kolegistatu

Daniela, który był

świetnym aktorem zapowiadającym się,

ale bardzo trudnym człowiekiem na planie

dzisiaj już nie gra.

A to jest coś trudnym człowiekiem na planie?

Czy to mamy jakieś takie

ładki i tak dalej, że to jest ten, natomiast wiesz

ale ze szkoła aktorskiej cię wywalili

przecież za to. Ale to akurat słusznie.

Jeszcze.

Nie, no dobra, może słusznie. A za co?

No za to, że jestem tak jak ja.

Reżyserowałeś, rozumiem? Nie, nie

reżyserowałem, nie.

Nie, no po prostu, wiesz, dyskutowałem,

jakby polemizowałem, wiesz, jakby

tylko, że dla mnie to jest słul, nie. W sensie to jest

słul właśnie tworzenia, tak. A pedagog

zdawali sobie sprawę, że to jest ta słul?

Nie, nie, bo niestety jest tak,

że jako student

nie masz za wielu argumentów, żeby z nimi dyskutować.

Tak? I nie powinieneś też

wchodzić

w jakąś pozycję w ogóle

dyskutanta,

ponieważ z natury rzeczy

jesteś nikim.

Jeszcze. Mój? No.

Czyli nie odpowiedziałeś mi,

sam zarządzasz swoją karierą i rozumiem,

że ciężko będzie znaleźć kogoś,

bo to będzie na przykład głosem przeciwnym.

Paradoksalnie, stary właśnie, paradoksalnie

jestem, kurde, wiesz, mega do dialogu.

Ja nie mam czegoś takiego, że ja wiem najlepiej

i tak, w ogóle... Na pewno?

Na pewno, naprawdę. Ale spójrzmy w oczy.

Naprawdę. Jeszcze raz na pewno. Naprawdę.

Dobra, a jeżeli... Jak, nie wiem,

porozmawiałbyś z ludźmi, którzy ze mną

współpracowali i ta współpraca

miała... Sawery Żuławski powiedział mi

o tobie jedno słowo. Intensywny?

To jest komplement.

No, słuchaj. Chyba, że coś...

Chyba, że nie mówiło o filmie, o planie filmowym.

Intensywny. Tak, no, intensywny,

wiesz, w momencie kiedy ktoś się poświęca,

jeżeli ktoś się spala w nie wręcz,

rozumiesz, ja się kocham

poświęcać dla filmów, dla ruli,

i tak dalej, to

jak być chłodnym,

jak być chłodnym, no, ten gorąc,

no, jeżeli płoniesz,

no, to, po pierwsze, ktoś

na pewno się oparzy.

Cholera, ale nawet płomić, chyba cieniować.

No, to, ale ja cieniuję.

Nie grał ciągle jednego,

zwariowanego bohatera.

Dobra, chciałbym ci pytać.

Czym jest dla mnie artysta?

Artysta i trzy epitety.

Emocje, intencje,

umiejętność, to moja definicja.

Artystyki.

Umiejętny.

Umiejętność czego?

Umiejętność w ogóle.

Czy jesteś artystą, bo fajnie jest background

i umiejętność namalować?

Nie mówisz o talencie takim bardziej namacalnym.

Takim nie, też namacalnym historii.

W tam wielu malarze abstrakcyjnych,

którzy jednak mieli podwaliny

namalować domek bądź kwiatek w ładny sposób.

I wtedy możesz się bawić.

Dobra, ale jak już jesteśmy o w pełni artystum.

Jak zamek improwizować musisz mieć na stukanie.

Kura, twoja rola

jest twoim zdaniem najpełniejsza

aktorską, nie wiem, kamerdyner,

legiony, mowa ptaków, psy trzy.

Taka, w której czujesz, o,

tu dałem z siebie wszystko.

Taki kolor, taki kolor, taką kreskę.

Bardzo trudno jest mi wybierać.

Bardzo często

takie pytania się pojawiają,

która najtrudniejsza, która

najbardziej ulubiona.

Tak, w zasadzie spełniła, spełniła, że czułeś,

tak, to jest to, co potrafi.

W każdej roli

jest część spełnienia,

ponieważ

tylko, że widzicie,

ciężko mi mówić o spełnieniu,

kiedy uważam, że to jest

proces nieskończony.

To znaczy, ja nie sądzę, że miał umaru

spełniony.

Bo to jest, to jest jakiś,

to jest jakiś święty gral.

Czy mówisz o rodzaju apetytu,

którego nie można zaspokoić?

Tak, tak, ja uważam,

że właśnie na tym

stoi cała moja droga.

Na

doświadczeniu,

na ryzykowaniu, w ogóle

w dzisiejszych czasach, wiesz,

wszystko jest tak pozbawione ryzyka, wszystko jest tak

grzeczne, rozumiesz,

a ja, ja ryzykuję,

ja wiesz, po pierwsze nawet

wracam z tego fejm. Przecież ja ryzykuję

nawet swoje zdrowie i tak dalej, i tak dalej.

Oczywiście nie chcę tego tutaj gloryfikować,

bo to nie jest jakoś szczególnie

dogloryfikowania,

po prostu jakby taka aninna

konwencja, która jest moim zdaniem

fascynująca, zjawisko

jest fascynująca, że w ogóle to

także, że to także re,

że w ogóle te freakfajty i tak dalej,

że to wszystko jest tak,

że ma taką popularność.

Właśnie dlatego moje życie jest

tak pełne, nie?

Tak, tak pełne

i ups and downs, nie?

Że to nie ma, że to nie jest

kurczę taki uładzony życiorys,

tak jak Herbert pisał, nie?

A potem przyjdą na twój pogrzeb,

rzucą grudę, a kornik napisze

twój uładzony życiorys.

Jak ta frekwencja na pogrzebie będzie zależała

głównie od pogody?

A co uspokoiłeś w sobie

w tym samym swoim demonie

póki realizując się jako

artysta malarz?

To jest, to jest w ogóle

nie wiem, artysta malarz, wiesz,

jakby też takie słowo, wiesz,

ja bym tutaj uważał, to jest raczej

action painting, jakby wyrażanie

chwili, paskwiat, chwili

to znaczy, action

polok, tak, no ale

jakby Bronborze się nie zostałem w ogóle

tutaj z nimi w żaden sposób,

w żaden kontekście,

ale nie masz wrażenie, że to jest nadużywanie

też trochę

znaku towarowego, fabiański,

że miałem takie wrażenie, że w pewnym momencie

ty mówisz, zrobię wszystko, bo

wszystkim mam coś do powiedzenia.

Nie, bez przesady.

Natomiast

to jest trochę tak, że

ja zacząłem malować dlatego,

bo kumpel,

którego

zaprosiłem do wspólnego mieszkania

z jego dziewczyną,

kiedy ja byłem jeszcze ze swoją

czekaj się we czwórkę? Tak, mieszkaliśmy

we czwórkę, dlatego, bo wtedy był

lockdown pierwszy,

oni mieli jakiś tam case z mieszkaniem,

nie pamiętam już,

i on malował, tak, i on właśnie robił

to mniej więcej w podobny sposób,

no i słuchaj, no, w lockdown

naprawdę czasu było bardzo dużo.

Czyli to lockdownowi zawdzięczamy

Ciebie jako artystę

no nie, no. Walującego płótno.

Tak, no ale...

Jeszcze raz za kłopotanie fabiańskiego.

Proszę zuma zrobić. Ale...

Będzie o to, że ja dzisiaj na stronie Fabiański Art

zobaczyłem, że prawie wszystkie obrazy

są dostępne.

Ludzie się nie zabijają.

Nie, no bo przesady stary, ja sprzedałem,

ja zarobiłem na tych obrazach

naprawdę dużo. Galeria Art House, Art in House

oferuje na przykład obraz

Cell 2 za siedem i pół tysiąca.

Ile sprzedałeś takich obrazów?

Wiesz, przede wszystkim to też jest

dużo właśnie. Ejle, to jest dużo.

Hmm...

Z dwadzieścia?

Po sierdznia się do im pół tyszcza, czy lepiej?

No, no.

Ok, to jest dużo jak na sztukę?

Nie wiem, stary, no wiesz...

Słuchaj, ja tego nie promuję.

No, ja nie wystawiam się,

ja nie zabiegam o to, że moją obraz...

To był taki popart artystyczny, hepenink chorobowy?

No tak, stary, no wiesz...

Czyli nabrałeś, oszukałeś Polaków?

Nie, o Jezusie.

U kogoś, kto wisi nad kominkiem, mówią, to jest

czy intencja to była, umiejętności.

Słuchajcie, moim zdaniem

jakby, jeżeli kupujesz czyjś obraz,

szczególnie jeżeli jest to sztuka abstrakcyjna,

tak,

kupujesz kawałek kogoś,

kupujesz kawałek jego energii,

kawałek...

I myślę, że to jest to, tak, że ludzie chcieli kawałek po prostu...

Ale dlaczego? Ja dzisiaj patrzę na nazwy.

Ale estetycznie, no bo to są...

Cel jeden, cel dwa,

Venom, Rainman, z kojarzenia filmowe.

Z kojarzenia filmowe.

Ale wiesz, no przełamując fale.

Mroczny, depresyjny,

specyficzny.

No, nie wiem, co ci mogę powiedzieć, no.

Ale to będziesz kontynuował ten kierunek w swoim

życiu? Nie wiem.

Ja mogę jeszcze nawiązać do aktorów.

Ja, jak korz to robić, to jest świetne w ogóle.

A, żeby, skończę,

ja zacząłem przypadkiem sprzedawać te obrazy.

Serio, przypadkiem się wystawiły

Warthouse.com.

Nie, słuchajcie, było tak, że ja wystawiłem,

wstawiłem na Instagram zdjęcie,

w koma, tak,

że namalowałem sobie dzisiaj takie coś

i ludzie zgłaszali się do mnie, że oni chcą to

kupić.

Wyznaczył pierwszy klient, wyznaczył

fotek, jakby...

Transakcji. Tak, która mnie zaskoczyła

bardzo. On mi powiedział, że on chce za to

X zapłacić, tak.

I ludzie zaczęli naprawdę chcieć to kupować.

Może powiedzmy, Stona Fabiański Art

obrazy są dostępne.

Ale zobacz, ile jest, ale w żydowskim tarce, tam nie ma

chyba, nie wiem, z większości, to nie ma

tych, które się sprzedały.

Bo tak szybko ludzie zabierali do domu, że

nie zdarzymy się.

Jak zrobimy przerwę, ja wejdę... Ja ci oddaję głos,

przez gdzieś i zostanie kłamać.

To jest wolność. Naprawdę. To jest jakaś wolność.

To jest jakaś wolność.

Ale znasz takiego artystę Precasso?

Robisz sobie coś, no. Nasz artystę Precasso

z Australii, co nie maluje za pomocą pędzla.

Żeby nie obniżać poziomu rozmowy

dwadzieścia dzień.

I on też sprzedaje za dużo pieniędzy te prace.

Zaraz wracamy.

Bardzo pędzi szybko.

Nasza audycja Wojewódzki Kędzierski

21.33

już na naszym zegarze.

Kolega Fabiański jest naszym gościem.

Ja bym jeszcze po tych obrazach

wrócił do aktorstwa, bo jestem ciekaw,

jak kolega Fabiański

myśli o swoim aktorstwie.

Jakie są twoje atuty największe?

Jak ty byś był pedagogiem, bo

znając twój multitasking, to być może

będziesz wykładeł, kiedyś szkoła

aktora.

To być może będziesz wykładeł, kiedyś szkoła

aktorskiej. Za co byś wyciągnął

tego Fabiańskiego zauszy.

Ociekałe pytanie.

Nie starałem się

siebie tak w ogóle

oceniać

i spróbować swoje dobre strony

spróbować.

Uważam, że

w ogóle definiowanie

aktora jest

skrzywdzące.

Ponieważ tego wkłada w jakąś

szufladę, że ty jesteś od tego.

Uważam, że cały

pizz związany z aktorskim polega

na tym, że musisz być

nieprzewidywalny.

Ja w tych rolach

staram się po prostu być nieprzewidywalny.

Że w momencie, kiedy idziesz...

Ale dla niektórych reżyserów może to być dość

ciężkie wyzwanie poskromić

Fabiańskiego. Słuchaj, czy nie?

Nie demonizujmy tutaj, bo to też jest

trochę tak, że

legenda jest jakaś taka,

że poskromić Fabiańskiego.

Ale masz to tą spływ.

Natomiast

mi się wspaniale pracuje

na przykład z Kseweryn Żuławskim. Wspaniale

mi się pracuje z Maśkiem Kawolskim.

Wspaniale mi się pracowało ostatnio, ostatkiem psychom

przy okazji filmu, o którym Kuba mówił.

Z Borysem Lankoszem.

Genialnie mi się współpracowało.

Robiliśmy serial.

Ja nie mam z tej sceny.

Słuchaj, wtedy kiedy mieliśmy jeszcze

dobry flow, pracowało nam się naprawdę

super. Ja zrobię z nim nie jeden film.

Ja czułem tam,

że on mi dawał polatać.

I jeżeli,

bo to jest tak, jeżeli mówi się, że

reżyser to nie zawód tylko charakter.

Więc

ci, którzy

mają charakter reżysera,

czyli musi być na ich,

oni muszą mieć kontrolę

i tak dalej, to oni mnie nie zatrudnią.

Oni mnie po prostu

nie zatrudnią, bo oni będą się bali.

Oni będą wiedzieli,

oni będą się bali tego, że ja faktycznie

żeby mnie to trzeba podskromić.

A

ci, którzy mnie zatrudniają,

to jest taki, wiesz, pre-casting.

Oni pozwalają mi

latać.

Ale nie masz wrażenia, że twoja kariera filmowa zwolniła

trochę, czy czegoś nie wiemy?

Nie, no nie wiecie.

Robię jeszcze film, oprócz tego filmu, który wyjdzie

w styczniu, robię jeszcze film, w którym

mam kilka ról i tam jest już

też totalnie, w ogóle, wiesz.

Okej.

Ale w polski film, czy jak?

Tak, polski. Zrobiłem też film

anglońsyczny.

Nominacje do orów dostałeś?

Nominacje do orów za apokawiksę, tak.

Zdominowało

przekaz

co innego.

Zdominowało przekaz.

Natomiast uspokajam.

Myślę, że w połowie stycznia, nie chcę tutaj jakby

jakiś taki górnolotnych obietnic,

ale myślę, że w połowie stycznia

no, wrócę.

A jakby ktoś chciał?

Wrócę do świadomości jako

aktor, tak. Jak?

Jako aktor, można powiedzieć, właśnie ten,

którego, właśnie ten, o którym bym chciał

żeby mówiono w takim aninnym kontekście,

czyli nieprzewidywalnym.

Ci, którzy widzieli ten film,

nawet z moim branży, ludzie, którzy ze mną pracowali

pytali reżysera, kto gra główną rolę.

Nie byli w stanie

mnie poznać.

O tym filmie, o którym jeszcze nie możemy mówić.

Ja słyszałem

takie opinie, tak.

To są ludzie z mojej branży.

To są ludzie z polskiego instytutu.

Kiedy kogoś takiego, jak Sebastian Fabiański

będzie można zobaczyć w teatrze,

tak, przyjść, zobaczyć, nie udaje.

Beka stary, Beka. Ja będę grał tą rolę, którą

ty grasz.

Co ty mówisz? Będę robić,

zagrać to jeszcze raz.

Ale na Felixa, ale gdzie? Bo to super, no, przyjdę na Ciebie.

Nie premiera w imce,

a potem będziemy sobie trochę z tym podróżować.

Będziesz grał normalnie główną postać?

No to przyjdź na spektakl mój,

żeby zobaczyć, jak tego nie robić.

Trochę właśnie chciałem o tym powiedzieć.

Ja chcę zupełnie do to inaczej ugryźć.

Nie, ale to opowiedz.

Bo ja chcę to ugryźć, jakby ja chcę zajrzeć do narcyzmu.

Ja nie chcę zajrzeć do niepewności,

bo tytułem o jejku, jejku,

one wszystkie tak mi osaczają.

Bo to nie do końca jest komedia, bo to jest jednak dramat.

Oczywiście. Dla mnie to to jest w ogóle

narcyzmu,

że facet sobie zbudował jakąś swoją,

jakieś swoje iglo,

w którym się dobrze czuje,

jak ci ludzi, jakich nie ma, to jest w skokej.

To jest w skokej, jakich nie ma.

Ale kogoś, jak się wychyla,

mu się udaje. Dokładnie.

Ale to też do niego przychodzi.

On tam się za bardzo nie wychyla.

Rozumiesz, to do niego przychodzi samo.

Puk, puk, dzień dobry. O, to Pan.

Ja nie będę ukrywał, że

zdałem sobie sprawę, że los jest nieprzewidywalny,

bo całe życie marzyłem, jak zobaczyłem film

zrobiony, bo to nie reżyserował Udalen,

jeden z nielicznych jego tekstów

niereżyserowanych przez niego.

Ja się zakochałem w tym, jak kiedyś

Żebrowski do mnie zadzwonił z tą propozycją.

Uznałem, że Pana Boga trzymam

zasandały. Też masz takie poczucie, że...

Jest to na pewno

kolejny właśnie z tych kroków

w mojej artystycznej karierze

tej aktorskiej,

gdzie jest to

powiedział transgresywne.

Ale wiesz, że będziesz musiał zagrać introvertyka.

Tak, wiem.

Ograniczyć siebie w 75%

Oczywiście, natomiast

ja patrząc

na Alana Feliksa i na jego problem

ja uważam, że on jest

że on się mieni.

Że to nie jest introvertyk z urodzenia

i z natury rzeczy po prostu.

Doświadczenie go tak wyszlifowało.

On jest

stymulowany przez sytuację.

Natomiast problem

jest jeden. Facet

wierzy w to,

że chce być wybitny,

chce być doceniany.

Chce być kumplem bogarta.

Dokładnie, dokładnie. I on w to naprawdę wierzy.

I ten brutalny,

chamski świat wchodzi

z butami i mu tą wiarę

tak poskramia,

jak reżyserzy Fabieńskiego.

Szybko wracamy do rozmowy,

której słucha się jeszcze lepiej.

Dzięki Internetowi Światłowodowemu

od Play.

A kiedy premiera?

Wkórstycznie też.

Szanowny panie sebez.

Wbędę w pierwszym rzędzie.

Ostatnio byłem na jakiejś przedstawieniu

i niestety były na jakiejś sceny

i nie mogłem wstrzymać.

Jakby nie żeby takie włosy i kolor nadal taki,

to od razu cię dostrzegnę.

I będziesz do mnie się zwracał.

Bardzo się cieszył, panie Fabiański.

Ostatnie kilka pańskich lat życia

z dużo zwrotów faktów.

Szwartz charaktery,

postać bohatera głównego niedostaczna

i tak się zastanawiam,

kto mógłby

zrobić ten film.

Czy Skorseze, czy na przykład Wes Anderson.

Ja dzisiaj sobie pomyślałem,

bo weszły teraz te 4 tiutki

na Netflixa i popatrzył

Wesa. Tak, że w takiej estetyce

Wes Anderson, Skorseze, bracia Koen

i kto by zagrał tego artystę?

Możesz sobie zadecydować.

Hmm.

Nie wiem kurczę, to jest bardzo dobre pytanie.

Myślę, że to musiał

być reżyser zbiorowy.

Mhm.

Natomiast na pewno

jest bardzo dużo

bardzo dużo Finchera.

Ok, jesu, no.

Bardzo dużo Fontriera.

Jeszcze dorzucamy Tarantino

i wychodzimy z kina.

Tarantino tego do tego nie wrzucił.

Raczej faktycznie

z Koenów.

Czyli tak,

Fontriera, Finch.

A kto się gra?

Edward Norton?

Hmm.

Nie. A jak mu oczka pracują?

Paweł Małaszyński bardziej.

Dzięki. Pozdrawiam Paweł.

Właśnie, żeby nie było.

Świetny facet.

No tak, oczywiście.

Graliśmy też w serialu Alonkosza właśnie z Paweł Gra.

Kurde, kto by to musiał zagrać?

Nie wiem, jakiś...

jakiś firm.

To sobie pomyślimy na koniec audycji Pardynia Nazwisko.

Ostatnie pytanie ode mnie, bo już musimy kończyć.

Mhm.

Pewien znany, legendarny aktor.

Ja słyszałem to Wanech Docie, więc nie chcę mówić jego imienie

na nazwisko, ale słyszałem, słyszałem.

To na pytanie, on był już starszym

mężczyzną lat 80-90.

Został pytanie, w jakim jest Pan wieku?

A on powiedział, że jest w wieku przejściowym,

bo seks go już nie kręci,

a gówno jeszcze nie fascynuje.

I chciałbym się zapytać, w jakim wieku

jest Sebastian Fabiański?

Czy ty jesteś...

Nie musisz użyć tej samej metafory.

Możesz sobie wybrać,

Panie szanowne.

Gdzie ty jesteś w swoim życiu?

Mogę wybrnąć z tego pytania

metaforycznie.

Poproszę.

Czas

zdumowny.

Nie wiem, w jakim jestem w wieku.

Mogę ci powiedzieć, w jakim jestem stanie.

To w jakim jesteś stanie.

I do jakiego dążyś?

Jestem w stanie

triumfalnego skoku w jutro.

To ja moje ostatnie pytanie

będzie do tego stanu

nawiązywało,

bo mnie,

nawet ta dzisiejsza audycja

i wszystko to, co o tobie wiem, czego nie wiem,

takie pytanie podpowiada

w jakich momentach odzyskujesz stan

równowagi, takiego

duchowego ukojenia.

Jak leżę z synem.

No właśnie, bo to jest niezbędne w pracy, którą wykonam.

Jak leżę z synem i idziemy spać.

Jak kładę się obok niego,

jak on się pyta, czy

może zastązić na taty brzuchu

i że chce zastąć na taty brzuchu,

się wtula, ja wtedy czuję się

potrzebny,

czuję się kochany,

czuję się

nagi też w tym,

taki bezbronny,

taki wiecie jaki,

adekwatny.

I potrzebny.

No dobrze, to tak życzymy,

żeby tak było, a on już mówi,

że jest z Ciebie dumny, czy jeszcze nie wie,

co Ty robisz?

Wiesz,

to jest też tak, że ja mam nadzieję,

że te rzeczy,

które robię na plus,

mam świadomość tego,

że z paru rzeczy będę musiał się wytłumaczyć mu.

No koledzy pewnie oglądają,

jakieś filmiki.

Pewnie tak, natomiast wiesz, to jeszcze nie ten wiek na szczęście.

Myślę, że jeszcze do tego czasu,

kiedy ten wiek będzie taki,

że

taki temat w ogóle się pojawi w jego życiu

z innymi rówieśnikami,

to jeszcze tak ze 2-3 lata.

Mam nadzieję, że do tego czasu

zrobię parę rzeczy,

które po prostu

gdzieś przykryją

i

wrócą

mnie

z martwych

z popiołów

i tak.

Natomiast

to są te momenty,

że jakby

ale biorę na klatę

będę musiał się mu

z paru rzeczy po prostu jakoś tam wytłumaczyć

i mu wytłumaczyć też.

Zaprosimy Was za parę lat

razem.

Powiem Ci tylko tyle na zakończenie,

że jak bym był Tobą

to bym chciał usłyszeć

taką ze sobą rozmowę,

jaką Ty dzisiaj miałeś z nami

i to nie jest nasza zasługa.

Dziękujemy, Sebastian.

Bardzo mi miło. Super, aż mi tak.

Dzisiaj trochę, Sebastiana 2-0 zaprezentowaliśmy światu.

Tak, i niech to będzie początek

do 3-0. No to ja sms-y mam

i będę... 3-0 coś mi przypominał.

Przypominam tego rekordu w femie mi rzeczy rozumiem.

Dobra noc.

Dziękujemy, bo super.

Na najlepsze rozmowy

zapraszam Marka nr 1 na świecie

w produkcji AGD Hire.

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Czy są wydarzenia, które chciałby cofnąć? Dlaczego trafił do szpitala psychiatrycznego? Jakim jest ojcem? Sebastian Fabijański na poważnie, czyli w długiej rozmowie o swoich wyborach artystycznych i zawodowych. Mówił, że kończy karierę rapową, ale nie do końca wtedy mówił serio. U nas wykonał przedpremierowo swój utwór z nadchodzącej płyty. Dojrzewa? O tym, że syn nauczył go miłości, a ojciec nigdy nie potrafił. O zaprzeczeniach, jakie w nim są i o tym, że potrafi być autoironiczny. To tak in general. Zapraszają Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski. Partnerami komercyjnymi podcastu są marki Wedel, Play i Haier.