Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: LittleMooonster96: Miałam zawalczyć z Lexy

zurnalistapl zurnalistapl 5/14/23 - Episode Page - 2h 0m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Po rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą u nich treść.

Pozdrawiam. Cezary, pozura.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Właściwie to zastanawiam im w ogóle jak Cię przedstawić. Tych się chcesz trochę odciąć od pseudonimu? Być z tym pseudonimem?

Wydaje mi się, że on mi nie przeszkadza, że jednak od tego się zaczęło i więcej osób już mnie zna po imieniu i nazwisku,

ale gdzieś tam ten pseudonim, czasami nawet nie pseudonim, tylko jakieś tam określenie mojej osoby, no jest ze mną już tak naprawdę od zawsze.

A i byś miał wybrać, to co byś jednak wolała?

Myślę, że już teraz imię i nazwisko, no bo jednak mam te 25 lat, a zaczynałam, jak miałam 14, 13 coś takiego,

ale to nie jest tak, że chcesz odciąć od tego pseudonimu, bo jakby mam z nim bardzo dobre wspomnienia, lubię go, nie chciałabym go zmieniać,

więc gdzieś tam może być obok zawsze.

No bo to jest też takie interesujące, ale to zwróciłem uwagę i sam sobie zastanawiałem, jak zrobiłem sobie natatki

i patrząc na to, gdyż rozmawialiśmy przed samym nagraniem, że wydaje mi się, że trochę chcesz zmieniać

i zastanawiałam mnie, czy to też jest coś takiego, od czego już chciałabyś trochę odejść.

Nie. Myślę, że odejść tak całkowicie nie, tak jak mówię nie przeszkadza mi to,

bardziej np. są inne rzeczy, które mnie tak, od których chciałabym się obciąć, no nie.

Z czego mnie tak ludzie, może nie, że chcę, żeby mi z tego nie kojarzyli, ale to jest trochę takie męczące,

jak co robię live albo co, gdzie się właśnie coś pokazuje i tak dalej.

I pierwszy komentarz, to jest to ta od Justina Biebera.

O, to jest też bardzo interesujące, bo ja myślałem właśnie, że od tego się nie chcesz odcinać.

W sensie nie to, że chcesz od tego odcinać, tylko trochę mnie powiedzmy męczy to,

że ci ludzie nigdy nie sprawdzili mojego kanału, nigdy nie byli na moim Instagramie,

ale mówią, że to ta, która nawet nie, że ta od Justina, tylko ta, która dotknęła Justina Biebera

i że jakby nie mam nic więcej do zaprezentowania, tak w ich oczach.

Nie stwierdziłem, że jak już będzie strasznie nudna, albo będziesz mnie irytować,

to będę ci tego Justina Biebera wrzucał w rozmowę.

Nawet stwierdziłem, że najfajniejsze zrobić rozmowę z tobą bez Justina Biebera.

O, to ciekawe, no.

Bo to się da.

Da się. Oczywiście, że się da i właśnie to jest też takie przykre,

że czasami mam wrażenie, że poza ludzie myślą, że jestem tylko od tego i tylko to mnie interesuje

i spłycają to wszystko, tak, że ona kocha Justina Biebera

i ona jest od Justina Biebera i tyle.

A są też inne rzeczy, od których chciałabyś się odciąć?

Nie, chyba.

Nie, tak na pierwszą myśl, nie wiem.

Mhm.

Dobrze, to zacznijmy od najgorszego.

Dobrze.

Jak to się stało, że twoje dzieciństwo to ich troje i fil.

Gdzie jest jakaś normalna muzyka?

No przestań.

Nie, w sensie ja rzeczywiście pierwszy koncert na jakim byłam w życiu w 2002 roku,

czyli miałam cztery latka, to było ich troje.

Ja kochałam ich troje, w sensie ja te czasy pamiętam bardziej z opowieści mojej mamy,

no bo jak miałam tam cztery, pięć lat, no to pamiętam,

tam takie przebłyski tylko, tak, z tego dzieciństwa,

ale rzeczywiście no kochałam i w ogóle też pamiętam,

że wszystkie dzieci w przedszkolu kochały.

To nie jest tak, że byłam jedyna, to były czasy po prostu ich troje

i gdzieś tam, no na tej muzyce się wychowałam, no.

A potem fil, nie wiem w sumie skąd i dlaczego.

Jezusa, pamiętam, oni byli takie dwa hitera po prostu.

Tak, były, były, były, ale pamiętam, że jeździłam na wszystkie możliwe koncerty.

Jest już ciemno, jeden był teraz w życiu.

Tak, jaka miała głos.

Dużo było, pokaż na co się stać.

Dobrze.

Jakby że ja to pamiętam, już jakby nie sucham teraz, tak.

Ale rzeczywiście ja od dzieciństwa to też pokazuje,

że jak już kogoś lubiłam i interesowałam się,

słuchałam na przykład muzyki danego zespołu,

to nie było tak, że ja byłam taką fanką, która tylko słucha muzyki.

Tylko musiałam jechać na koncert, musiałam czytać wywiady,

musiałam jeździć na jakieś spotkanie itd.

Więc ja to zawsze to wszystkim mówię,

że jak moja miłość do jakiegoś tam artysty była,

to zawsze taka full in, że nie było tak,

że kochałam dziesięć zespołów na raz i byłam wszędzie.

Nie, ja miałam takie swoje po prostu osoby

i właśnie zaczęło się od ich troje,

no a skończyło się na tym Justinie Bieberza.

A poznałaś kiedyś Michała Wiśniewskiego?

Poznałam.

I jak?

To też było w ogóle takie moje marzenie,

jako tam chyba 15-16-letnia dziewczyna,

właśnie mając ten kanał na YouTube,

pojechałam do niego do domu nawet i miałam z nim wywiad nagrywać.

No, w końcu jakby tego wywiadu nie było,

ale jakby poznałam go i co jest w ogóle śmieszne,

do teraz mamy jakiś tam kontakt,

że on robiąc na przykład jakieś koncerty harytatywne i tak dalej,

że on gdzieś tam się do mnie zawsze odzywa, pamięta o mnie,

czasami po prostu w randomie dzień sobie do mnie dzwoni

i co też jest takie śmieszne, patrząc na to,

rzeczywiście był to mój pierwszy idol.

Bardzo ciekawych ludzi przyciągasz Michał Wiśniewski, popek.

No, po prostu poznałam przy okazji programu, tak?

Ale z Michałem Wiśniewskim też mam taką sytuację,

że mieliśmy nagrywać podcast, już byliśmy umówieni i tak dalej.

I Michał zadzwonił do mnie i mówił, że wiesz co,

a mógłbyś zabrać sprzęci i przejechać do mojego domu?

Tak, ono właśnie lubi w domu udzielać wywiadów.

Jak łatwo się domyślić podcast, co się nigdy nie odbyło?

A ty dlaczego nie lubiłeś WF-u?

O jejku.

No, przecież dziewczyny kochały się w WF-istach często.

To chyba nie u mnie, w sensie ja nie miałam nigdy takiej historii,

ale jakoś rzeczywiście patrząc na przykład, że teraz uwielbiam ćwiczyć

i to jest zupełnie coś innego, to w szkole ten WF kojarzył mi się

przede wszystkim z tymi wszystkimi grami zespołowymi,

w które ja byłam kiepska, czyli siatkówka, koszykówka.

Zawsze obrywałam piłką, zawsze źle odbiłam,

albo nie odbiłam w ogóle.

I to dla mnie pewnego rodzaju była taka trauma ten WF po prostu,

jak co tydzień, czy tam nawet nie, bo WF jest kilka razy w tygodniu, tak?

Więc co był ten dzień, gdzie był WF, to ja tylko kombinowałam,

co by tu zrobić, żeby akurat na tym WF jej nie być.

I to jest takie przykre, bo rzeczywiście przez to ja byłam

bardzo taka anty w ogóle do sportu i do wszystkiego, do jakiegokolwiek ruszania się,

bo przez ten WF właśnie, że mi się dokojarzyło właśnie z takim,

że nie, to nie dla mnie, zawsze jakieś zwolnienie się udało,

wykombinować i ten WF ominąć.

Tak że wydaje mi się, że przez to, że po prostu ja nie jestem dobra

w takie gryzy sportowe.

I na przykład gdyby taki WF był bardziej skupiał się na jakichś takich,

nie wiem, ćwiczeniach, bardziej jak nie wiem, chodzimy na siłowni,

czy po prostu jakieś rozciąganie i tak dalej, to może wtedy byłoby inaczej.

A u mnie to rzeczywiście było tak, że po prostu co WF, koszykówka, siatkówka,

piłka ręczna, a ja byłam ani do tego, ani do tego, ani do tamtego.

O już zacząłem trochę od tego podkochiwania się w nauczycielach.

To miałaś takie platoniczne miłość, jak byłeś dzieciakiem?

W nauczycielach chyba nie.

Wydaje mi się, że nie. Ja zawsze z tego, co mi się tak kojarzę,

nawet te moje czasy, gimnazją, podstawówka,

ja bardziej w tą stronę muzyczną szłam zawsze,

że miałam po prostu swego idola, tym się interesowałam,

a tak z takich osób bardziej dostępnych,

to mi nie przypominam sobie chyba.

Chyba tak, ja zawsze po prostu mierzyłam wysoko.

Kochasz słodkie śniadania, co najczęściej jadło się

w twoim rodzinnym domu na śniadanie?

O dziwne, właśnie nie słodkie śniadania.

U mnie chyba najczęściej jakaś jajcznica,

albo ogólnie coś z jajkami, i to mi akurat zostało do dzisiaj,

że właśnie kocham słodkie śniadania, ale kocham też wszystkie śniadania z jajkami.

Po prostu w każdej możliwym rodzaju.

A to też było coś takiego, że siadaliście i faktycznie to śniadanie

było ważne, albo było jakikolwiek posiłek,

albo nie wiem, obiad w nieźle było coś takiego, co było ważne u was?

Wiem, że też, widzę to, wielu ludzi też, duży osób o tym mówi,

że właśnie ten posiłek, rano, takie wspólne,

na filmach zawsze jest, że wszyscy śniadają razem do śniadania i tak dalej.

U mnie nigdy tak nie było, moja mama pracowała na 8 rano zazwyczaj,

no też była szkoła, ja żeby wstać o takie godziny,

żebyśmy razem usiedli, jakby izjedni śniadanie,

zresztą ona wstawała za 5 minut do wyjścia,

więc rzeczywiście u nas jakby nie było takiej czegoś takiego,

ale za to mieliśmy jakieś takie inne swoje,

troszeczkę może inne tradycje, inne spędzanie czasu,

które było takie, na przykład zawsze,

praktycznie zawsze, w weekend, w niedzielę,

szliśmy do babci na obiad, najciaści ten słynny śląski, kluski, rolada

i to jest takie coś, co zostało do dzisiaj,

że nawet teraz, jak będę jechać właśnie na święto,

to wiem, że taki obiadek będzie na mnie czekał,

więc co jeszcze?

Właśnie ja mam dużo ogólnie wspomnień z dzieciństwa,

mam z moimi dziadkami.

To ci, co mają Instagram?

Tak, to ci, którzy specjalnie mają Instagram,

chociaż moja druga babcia też już założyła Instagrama,

ogólnie już u mnie wszyscy mają Instagrama, żeby wiedzieć, co u mnie,

ale rzeczywiście całe moje dzieciństwo w sumie kojarzy mi się

z moimi dziadkami, bo to z nimi spędzałem najwięcej czasu.

I jak z nimi spędzałeś czas?

Bawiłaś się, miałeś jakieś takie ulubione rzeczy,

które lubiłaś robić z dziadkami?

Ogólnie mój dziadek zawsze chciał mi ten czas jakoś tam,

żebym fajnie go spędzała, tak?

Więc pierwsze takie moje wyjazdy,

nawet w Polsce, gdzieś w góry i tak dalej,

kiedy moja mama pracowała, to zawsze właśnie z dziadkami jeździłam,

czy nad morze, czy w góry.

Nie było wakacji, żebym tak gdzieś z nimi nie pojechała,

więc to, no i też nawet jak była szkoła i właśnie były wakacje,

że się siedziało w domu, to żeby nie siedzieć samej w domu,

to zawsze siedziałam u dziadków, bo moja mama tak jak mówiłam,

była w pracy, no nie, więc...

I to byłeś z siostrą ten czas?

Tak, tak, to też z siostrą, no.

Więc rzeczywiście, jak mam takie pierwsze wspomnienie dzieciństwa,

to widzę salon moich dziadków w domu.

I oglądanie bajek z nimi, i oni też wiedzieli,

które bajki kochałam i zawsze czekali razem ze mną,

na nowe odcinki i tak dalej, więc mega słodko.

Jestem z normalnej rodziny Katowickiego Bloku.

Taj wyglądał tam ten blok, w którym mieszkaliście?

No tak, jak taki typowy blok wydaje mi się,

do teraz nawet jestem.

Jak przyjeżdżam właśnie do siebie, to mijam go,

bo moja mama już się zdążyła przeprowadzić w międzyczasie,

ale gdzieś tam jakby jest to to samo osiedle.

No taki zwykły blok.

Szarych?

Akurat był pomarańczowo-zielony.

No, taki pastelowy, powiedzmy.

No, ale to było małe mieszkanie,

ale mi to nigdy nie przeszkadzało, na przykład.

Ja nie miałam czegoś takiego, że o marzę o tym,

żeby teraz w tej chwili mieszkać w wielkim apartamencie,

albo dlaczego nie mieszkamy w domu,

wszystkie dzieci mieszkają w domach,

a my mieszkamy w 30-metrowym mieszkaniu.

A miałeś swój pokój, czy nie miałeś?

Z siostrą. Jeden dzieliłyśmy.

A by mi dużo czasu spędzałeś na podwórku,

jak już nie byłeś u dziadków?

Właśnie nie.

Ja byłam takim dzieckiem, że ja kochałam siedzieć w domu.

I ja naprawdę mi to do teraz zostało,

że jak ja nie mam za dużo jakby rzeczy na głowie,

to ja lubię sobie posiedzieć w domu.

Nawet sama, ja mieszkam sama,

i jakby mi to nie przeszkadza,

że ja siedzę, nie potrzebuję dzwonić do koleżanki,

chodźmy gdzieś, róbmy coś.

Ja sobie sama czas jakby zagospodaruję.

Ale rzeczywiście, no ja miałam taki okres,

że wiedziałam, że wszystkie moje koleżanki

wchodzą na dwór, na rower.

Fun fact, nie umieździć na rowerze, na przykład.

Naprawdę?

Jestem aż tak po prostu do takich...

Serio, nigdy się nie nauczyłam.

Mam 25 lat i nie umieździć na rowerze,

więc jakby dla ludzi to będzie szok,

ale mnie też nigdy do tego nie ciągnęło.

Nigdy nie miałam czegoś takiego,

że wszyscy mówili, idziemy na rower,

a ja miałam takie...

No nie wiem, ja nie chcę.

Jakoś to nie dla mnie.

To jest niesamowite.

Jeszcze wyobrażam sobie,

jak można je nie potrafić pływać,

więc może to jest taka sama dysfuncja.

Właśnie, no.

Ale jest do narowerzy, to jest też...

W sensie, jak bym wsiadła, myślę, że przejechałabym parę metrów,

że to nie jest tak, żebym z nich uspadła i tak dalej,

ale mi to po prostu nawet nie sprawiało frajdy,

jak ja już potem miałam takie podejścia,

żeby się nauczyć, to dla mnie to było męczące.

Ja mówię, dlaczego...

Okej, w sensie, no rozumiem, każdy lubi inne rzeczy,

ale ja wsiadam na ten rower i miałam takie...

Co ludzie jakby w tym lubią?

Jakby dla mnie to było męczące.

Ja mówię, nie, wolę się przejść,

chociaż ja wolę być na pazar.

Miałeś już komputer,

bo zastanawiamy, co robisz w tym domu.

Kurczę, czy miałam komputer?

Może miałam, ale też...

Ja miałam komputer jakoś później.

Nie miałam jakoś tak od dzieciaka od razu,

więc...

Co? Jakby ja miałam dużo swoich zabaw.

Ja kocham bawicielarkami,

kocham układać lego.

Ja w ogóle od dziecka zbierałam wszystko,

więc u mnie po prostu w domu można było

znaleźć kolekcję wszystkiego.

I też tym się potem bawiłam,

tym, co sobie tam zbierałam,

układałam.

Kochałam bawić się też w szkołę

z moją siostrą.

To była moja ukochana zabawa.

Dla mojej siostry niekoniecznie,

bo ona będąc w pierwszej

czy drugiej klasie podstawówki

musiała już umieć ułamki,

bo ja byłam te 5 lat wyżej,

więc ja czułam tego, co ja miałam w szkole,

a nie to, co ona ma.

I takim jakby przez to,

ona rzeczywiście będąc z tej pierwszej i drugiej klasie,

ona już jakby umiała na przykład ułamki.

Więc może i to trochę pomogło.

Natomiast

to na przykład kochałam.

I kochałam też jakby robić,

być taką powiedzmy panią nauczycielką,

która robi przedstawienia, wymyśla

i uczyłam moją siostrę tam piosenę,

które będzie prezentować,

jakby ta klasa składa się z jednej osoby, czyli z niej.

No i potem na przykład zbierałam

właśnie dziadków, moją mamę

i mówiłam, że jest przedstawienie na przykład

w okazji zakończenia szkoły.

Świetne, ogólnie patrząc na to,

jak potrafię je zorganizować sobie świat.

A mama brzmi jak Centrum Świata,

ale też trochę takie przygaszone,

ze względu na to, że cały czas powtarzasz to,

że była w pracy, bo ona pracowała w banku, tak?

Tak, tak. Ale nie to, że mam

z tym jakieś złe wspomnienia,

jakby nie, totalnie nie, ja miałam super dzieciństwo.

I też to nie jest tak,

że ta mama była ciągle w tej pracy, tak?

My też jeździliśmy wspólnie na wakacje.

No tylko wiadomo, jest to, że jak na przykład wakacje

trwały dwa miesiące, no to dwa tygodnie z nich

spędzałam z mamą tak stricte na przykład na wakacje, jak gdzieś.

No a reszty siedziałam z dziadkami,

dlatego też taki mój punkt odniesienia rzeczywiście

z tymi dziadkami bardziej mi się to kojarzy.

Natomiast nie, jakby totalnie

to nie było też tak, że jakoś

byłam odcięto od tej mama, jakby nie.

Ok, a wiesz, wpisując dzisiaj

w Google'u twoje imię i nazwisko,

to pierwsze co, znaczy może nie pierwsze,

ale jedne z 10 rzeczy,

które wyskoczyło było tata. I zastanawiałam nie też,

bo często mówisz rodzice,

ale w odniesieniu do mediów mówisz mama.

Tak.

Twoje ryce się rozwiedli? Tak. Jak byłam dzieckiem.

Więc ja mam kontakt

z moim tatą teraz,

natomiast rzeczywiście w tych moich

wszystkich historiach czy wspomnieniach

no on się nie pojawia, bo ja miałam

wtedy z 6-7 lat, wydaje mi się, że

byłam, no, jakoś

w pierwszej klasie podstawówki coś takiego.

Więc to było w tym przydziale, więc jakby

te wszystkie

wspomnienia wcześniejsze, jakby

no ja byłam dzieckiem, no nie pamiętam za bardzo, co robiam,

jak miałam 5-4 latka, tak, no.

Wiem, że jeździliśmy też na wakacje, moja mama mi pokazała

zdjęcia, że byliśmy gdzieś i tak dalej,

ale ja tego nie pamiętam, bo byłam za mała.

Natomiast no te wszystkie już jakby wspomnienia

z mojego dzieciństwa, no bardziej odnoszą się do tych

późniejszych czasów, a już wtedy mojej rodzice

nie mieszkali razem, nie mieszkam z moim tatą,

więc też

wielu tych wspomnień z nim nie mam. Chociaż nie mówię,

że nie mam w ogóle, bo rzeczywiście jakby kontakt

ze mną utrzymywał i utrzymuje nadal.

Ale też co jakiś czas zabierał mnie na jakieś

wakacje, czy

teraz on nie mieszka

już jakby nawet w Katowicach, natomiast

tam, gdzie mieszka, to odwiedzam go zawsze

w święta, jeżdżę do niego, także

kontakt jest

jakby mniejszy, wiadomo, niż z mamą,

z którym jakby jestem na co dzień, natomiast

ten kontakt jest. OK, bo zastanawiamy, bo tak

zaznaczyłaś, że teraz i właśnie myślałem, że to była

jakaś taka luka w tym całej

Waszej relacji, że nie mieliście ze sobą kontaktu.

Był lepszy i gorszy,

nie mówię, no teraz jak jestem już dorosła,

wydaje mi się, że jest taki najlepszy, taki

najbardziej po prostu

no, że jakby po prostu

odwiedzam go i tak dalej, on czasami

przyjedzie do Warszawy, no też inaczej.

Jak byłam dzieckiem, też miałam takie, że

wydawało mi się i może tak było, że

jakby dla mnie najważniejsza była moja mama

i ja nie potrzebowałam wtedy nikogo innego.

Potobaś taką córeczką mamu się?

No, można powiedzieć, że tak,

bo rzeczywiście ta moja mama była dla mnie

wsparciem we wszystkim i

tak naprawdę

no, była w każdym

jakby moim takim najważniejszym

tworząc

też ona była osobą, która się

jak zaczęłam działać na YouTubie, tak, no to też

ona była osobą, która się dowiedziała o tym jako pierwsza.

Mój tata przy sobie pierwsze dwa lata

w ogóle nie wiedział, o co w tym chodzi

i też jakby nie miałam potrzebom wtedy tego, na przykład

tłumaczyć i tak dalej, bo to

z mamą byłam na co dzień, mama widziała jak

tworzę, jak nagrywam, no bo to się działo

u niej w domu, jakby u nas, więc

więc tak.

Te pierwsze 50 euro

z wyświetleń.

Ty masz talent do matematyki po mamie?

Właśnie nie. Moja mama

nigdy zawsze był jakieś ciężkie zadanie

i już potrzebowałam czyjeś pomocy,

to moja mama mówiła tylko, nie patrz na mnie,

bo ona nie rozumia połowy z tego, co ja tam robiłam.

Mój dziadek

z tego, co moja mama

jakby mówiła,

no bo w sensie dziadek też czasami rzeczywiście

pomagał mi w tej matematyce, ale moja mama zawsze wspominała

właśnie, że jak ona miała problemy z matematyką

no to dziadek

i chyba po nim.

Ta matematyka tak gdzieś tam we mnie została.

Przypominasz mocno swoich rodziców?

Jak jeszcze patrzysz na nich teraz

z perspektywy już dorosłej kobiety?

Może trochę tak.

Kogo z czego?

Na pewno widzę w niektórych takich po prostu

w codziennych zachowaniach

że jestem podobna do mojej mamy.

Nie jestem w stanie powiedzieć co konkretnie, ale rzeczywiście

czasami jak patrzę na nim, jak jadę do Katowic

i widzę, jak ona coś robi, to mówię

że ja w sumie zachowabym się tak samo

albo taki sam styl po prostu bycia.

Dużo też na pewno

to mam po mojej mamie,

że ja kocham podróżować

i moja mama

jest co tydzień gdzieś.

Ja tylko widzę na Instagramie, że ona

w sensie głównie nawet po Polsce jeździ

i tak dalej, że ona nie usiedzi w miejscu

i ja też swojego czasu miałam taki okres

że ja po prostu teraz już się troszkę uspokojam

i teraz już więcej siedzę w Warszawie, ale rzeczywiście

miałam takie coś, że

siedziałam tu dwa tygodnie i mówię, że już muszę gdzieś lecieć

już muszę coś zrobić, jak by chcę

gdzieś polecieć i tak dalej.

To bardzo interesujące

patrząc na to, że jeszcze powiedziałaś, że lubisz to

są samotność, że lubisz po prostu posiedzieć

sobie w ciszę. Tak, ale na przykład do tego nie mam problemu

żeby polecieć gdzieś samej.

Bo myślałem, że po prostu wtedy organizujesz sobie ludzi.

Nie, w sensie wiadomo mi jest to, że

fajnie jest jakaś przyjaciółka

albo ktokolwiek, no bo też nie umówmy się

teraz, już jak jadę, to też jest dla mnie

praca poniekąd.

Więc czy jakiś zrobić zdjęcie sobie

czy coś nagrać, zawsze tą drugą osobę też fajnie

mieć, fajnie mieć po prostu też

kogoś z kim możesz sobie porozmawiać

na takim wyjeździe i tak dalej, ale

nie wiem, były takie

wyjazdy, że na przykład nikt nie mógł

ja też wiedziałam, że nikogo nie będę ciągnąć na siłę

na przykład do Los Angeles po raz trzeci w tym

roku, no więc kupiłam bilety i poleciałam sama.

Siostro jest bardzo podobna do ciebie?

O jejku.

Trochę jest, obie jesteśmy

w ogóle takie bardzo nieśmiałe, jeśli chodzi

o kontakt tak z ludźmi.

Trochę się bałem tego w tej rozmowie, tak szczerze

powiedziesz, ale bardzo dobrze sobie radzisz.

A co się cieszę, bo ja jak już ogólnie zacznę

mówić i tak zapomnę i to jest ok, ale rzeczywiście

jakby

nawet w towarzystwie po prostu, jak są

jakieś nowe osoby, to często

słyszysz właśnie, że ktoś myśli, że go nie

lubiłam na początku i tak dalej, bo ja

po prostu jestem bardzo taka zamknięta i ja

nie odzywam się sama z siebie.

Ktoś mnie coś zapyta, to odpowiem, ale tak żeby

sama zacząć temat to ciężko. I widzę po mojej

siostrze właśnie, że

jest pod tym względem podobna, na przykład

jak nie wiem, jesteśmy w restauracji, to się kłócimy,

która ma poprosić o rachunek, albo która

ma zapytać panią, bo czegoś nam brakuje w zamówień,

że siedzimy obie i on wie, poproś

ona, nie, ty poproś, no i tak siedzimy obie

i ja już w pewnym momencie muszę ustąpić, bo

wiem, że ona tego nie zrobi, więc ja już powiedzmy

trochę się bardziej otworzyłam, że już jestem

w stanie

no tam pierwsza się odezwać, no nie.

To jak byłaś taka nieśmiała, to skąd był

pomysł na tego fotobloga?

Jednak tam się trochę zestawiało

wszystkie twoje jakby słabości zderzyło

się z rzeczywistością. Tylko wydaje mi się, że

właśnie przez to, że ten fotoblog, to

była też taka opcja na samym początku, że

no, od tego zaczęłam,

jeszcze wtedy o tym kanale nie myślałam.

A tam tylko się wstawiało

zdjęcie i pisało. No to nie jest

tylko jednak. No niby tak,

w mojej głowie, to było takie, że ja nie muszę

mówić, nie występuje publicznie,

co jest jakby, bo tarczy nie występowałam.

Tylko, że dla mnie, na przykład problemem

byłoby wyjść, nie nawidziłam

tego na przykład w szkole, przedstawienie

nie ma opcji. Jakby jedyna rola, którą

mogłam zagrać, to taka, gdzie się nie odzywam.

Drzewo. Tak.

Albo kiedyś byłam kopciuszkiem, bo tylko musiałam

nie zapomnać tego, że tak chciałam

tą rolę, bo chciałam wziąć udział w tym przedstawieniu,

ale każda rola była mówiona, jedynie kopciuszek

był, który stał tylko i prasował

ubrania. Ja mówię, błagam, dajcie mi

tę rolę. No i ją dostałam, więc bardzo

się cieszę, bo przynajmniej wtedy mogłam

wziąć udział i mieć jakieś takie wspomnień,

rzeczywiście brałam udział w przedstawieniu,

a tak to, jakkolwiek, jak były jakieś

występy, to po prostu modliłam się,

żeby mnie do niczego nie brali,

bo

właśnie to jest to, że ja potrafiłam założyć kanał

na YouTubie i potem odzywać się do

tysiąca, dwóch,

dziesięciu i tak dalej ludzi,

a nie potrafiłam

wyjść przed szkołą i jednym powiedzieć

trzech zdań. No dobra, ale wróćmy

jeszcze do tego fotobloga, bo to jest bardzo

interesujące, bo wydaje mi się, że mogłaś

być jednak taką personą, której

pisanie sprawiało też dużo przyjemności.

Czy tak nie było, czy raczej to były

zdjęcia i krótkie opisy, czy lubiłaś tam

pisać? Kurczę, ja szczerze,

żałuję, że tego fotobloga usunęłam, bo sama

bym chciała wiedzieć, co ja wtedy te 10

lat temu tam myślałam i chciałam

przekazać, bo

nie do końca pamiętam, więc nie chcę skłamać,

wydaje mi się, że rzeczywiście trochę tam pisałam,

bo to jest tak, że ja w sumie nie znałam

jakby ludzi, do których

pisałam, bo nie wiedziałam,

kto to czyta, ale opowiadałam tam, pamiętam

że

jak byłam nawet na wakacjach, była jakaś

kafejka internetowa i ja mówię, że muszę

tam iść, bo ja chcę wstawić zdjęci i chcę dać

update tego, że jestem na wakacjach,

chcę opisać trochę to ludziom, więc

gdzieś tam miałam taką potrzebę

dzielenia się swoim życiem,

mimo tego, że do końca nie wiedziałam, czy kogoś

przesuję w ogóle.

No ale tak się chyba zawsze zaczyna.

No tak, oczywiście, że tak.

I właśnie potem, nie wiem też

nawet dlaczego, ale powstało jakby ten pomysł

tego kanału

i to tak poszło jedno za drugim,

bo tam też miałam możliwość

bardziej też pokazywać,

bo zdjęcia to jednak było takie, że

zdjęcie, opis, a

właśnie, że bardzo

lubiłam podróżować i dużo gdzieś tam

jeździłyśmy z moją mamą na jakieś krótsze

sekundowe wyjazdy, czy dłuższe,

jakieś tam wakacyjne,

to miałam dużo fajnych zdjęć

i tak dalej, ale brakowało

mi czegoś takiego, żeby to uchwycić jeszcze tak,

żeby mieć taką pamiątkę.

No i rzeczywiście to był taki pierwszy

taki impuls, że fajnie będzie po prostu

mieć pamiątkę.

I to nie chodziło o to, że

nawet wtedy nie mogło o to chodzić, bo to

były czasy, kiedy jakby w Polsce mało kto

przynajmniej z takiej branży powiedzmy beauty

lifestyle, bo ja tam nie mówię o jakichś innych tych,

nie za bardzo oglądałam, no ale

z mojej takiej, powiedzmy, tej

branży, w sensie z tej dziedziny

mojej, no to

ja tam kojarzy dwie, trzy dziewczyny, które oglądałam

i

to nie było jakoś turbo popularne, więc

na pewno jakby nie robiłam tego, żeby

być populary, no to też zawsze to powtarzam,

bo teraz jest tak, że

każdy zakłada kanał, czy tam

Instagrama, no bo wie, co go czeka.

A wtedy jakby

to nawet nigdy nie pomyślał,

że można w ogóle

że to się jakoś jakkolwiek w ogóle

rozwinie, więc rzeczywiście te pierwsze filmiki

wrzucałam

takie w ogóle nawet bez ucinania, po prostu

brałam aparat i nawet nie wiedziałam, że

się da wtedy montować, ucinać, tak się pomyle.

Pamiętam to, że nagrywałam ciągiem

a jak się pomyliłam, to usuń i jeszcze

raz cała historia i wszystko

było od początku.

No i wrzucałam to

i nie zapomnę tego, że jak ja miałam właśnie

pierwszy 1000 subskrypcji

ja powiedziałem mojej mamie, że

wow, 1000 osób.

Ja już myślałam, że na tym coś się skończy.

Że to będzie te 1000 osób i dla mnie to i tak było

1000 osób, żeby sobie tak wziąć, ustawić

1000 osób przede mną, które gdzieś tam słucha

o tym, że kupiłam sobie nowe buty

nowe, coś tam perfumy

no to był jeden z takich pierwszych filmików

właśnie, jak pokazywałam takie w ogóle

niezwiązane ze sobą rzeczy, filmik o niczym bym

teraz to nazwała, a

jednak no zainteresował

w sensie tam było wyświetlenie więcej,

1000 osób, które jakby kliknął tą subskrypcję

tak i czekało na więcej.

Pytanie może się dzisiaj wydawać idiotyczne, ale

patrząc na to, że te czasy były zupełnie inne

to czym na początku robiłaś zdjęcia na fotobloga?

Miałam jakiś taki

a na pewno nie miałam jeszcze telefonu

z, w sensie no

miałam telefon, ale nie taki typu iPhone powiedzmy

więc, jakiś aparat, taki który

braliśmy na wakacje, nie zostanie powiedzieć, co?

Właśnie bo to mnie zastanawiał. Nie, jakiś po prostu mama miała aparat

w którym robiliśmy zdjęcia na wyjazdach i ja go zabrałam

zwracałam o, dobra też nie robię

zdjęcia, tak samo potem zaczynałam nim nagrywać

bo sprawdziałam, o jest opcja

dobra, da się nagrywać, to była taka

najgorsza możliwa jakość, no ale jakby

ludzie to podchwycili, nie mieli

problemu z tym, że, że jakby

wygląda to jak wygląda, no i

tak. Spodką mnie

hate w szkole, byłam wyśmiewana

i zastanawiam mnie o to, bo to pewnie bym

od tych samych początkach. Jak to wyglądało

i czego to dokładnie dotyczyło?

Bo dzieci są bezlitosne, wydaje

mi się, że tamten hate to był naprawdę

znaczący hate, bo wchodziła się tak jakby

było cała redakcja

w pudelku i zaprosiliby wszystkich komentujących

to mniej więcej tak wyglądała szkoła. Tak.

Powiedzmy, że tak. Ja

założyłam kanał w gimnazjum

ale ja w ogóle miałam coś takiego, że ja

nikomu o tym nie powiedziałam, nikomu.

To było także w życiu, o tym pierwszy filmik

mówię, jakie jest prawdopodobieństwo

że w ogóle ktoś na to wpadnie

a jak ktoś na to wpadnie, to dlaczego to

byłby być akurat ktoś, nie wiem, z osób, które mnie zna.

I rzeczywiście

przez pierwsze powiedzmy

dwa, trzy tygodnie, miesiąc, no nie wiem

ile to trwało, rzeczywiście tam tych wyświetleń

było tysiąc i tak dalej, ale widziałam, że tego

nikt jakby

nie widział z moich znajomych, no bo też jakby chodziłam

na lekcje, do szkoły i tak dalej, nikt w tym

temacie nic nie mówił, więc

wiedziałam, że okej, to trafiło do

jakichś innych tysiąca osób z całej Polski

ale nie do tych konkretnie tutaj

u mnie na osiedlu. I był taki jeden

przełomowy dzień, kiedy po prostu weszłam do szkoły

i nawet nie wiem

kto to był, bo to jakby była jakaś

randomowa osoba dla mnie w tamtym

momencie, jakiś chłopak

ja byłam chyba w pierwszej, czy w drugiej

gimnazjum, jakoś tak,

no to on był jakby na pewno ode mnie starszy

i krzyknął i powiedział

ooo, nawet nie jestem

nie będę dokładnie co, ale coś w stylu, że

ooo, to ta sławna

youtuberka, ha ha ha

i jakby, ja tak weszłam do tej

szkoły, ja mówię o nie

i co teraz, jakby jeśli on to znalazł

to już pewnie powiedział wszystkim, już pewnie

to były czasy facebooka, więc pewnie

już to udostępnił na swoją tablicę

napisał coś i tak dalej

i jakby ja nie wiedziałam, co się dzieje

ale mówię dobra, nic nie odzywam się, jak to ja

żebym ja coś odezwała się do kogoś, to nie

wiem, co by się musiało stać

no i jakoś tak

przez te pierwsze kilka dni widziałam

że były hejty, były komentarze

że gwiazdeczka, że to, że tamto

głównie nawet nie, że w szkole

w sensie widziałam, że w szkole się na mnie dziwnie patrzyli

ale głównie

widziałam, że te osoby po prostu pod tymi

filmikami pisały

że to były konkretnie musiały być komentarze

osób z mojej szkoły, no bo to się zaczęło

dokładnie tego samego dnia

no ale przetrwałam, to w sensie

ja z tego, co pamiętałam, no po prostu to

przeczekałam, jakoś tak miałam w głowie, że

albo ok, zostawię to, no i co

albo będę dalej robić to, co lubię

a im się znudzi, no i jeśli

tam codziennie będzie im się chciał tak komentować

no to jakby współczuję im życia i tego, że

nie mają co robić, no ale

no dobrze, ale młode dziecko, młoda dziewczyna

nie myśli trochę w tym sposób, bo czasami można być

zaszczuty i można powiedzieć sobie, dobra, po co mi to było

nigdy tak nie pomyślałam

a to niesamowite

nie, naprawdę, nigdy tak nie pomyślałam, że

ja po prostu wiedziałam, że robię

coś, co lubię i też jakby

jeszcze potem

zanim tego Justina tak zaczęłam słuchać

powiedzmy, no to moją idolką była Lady Gaga

z tego się wziął cały pseudonim

no i ten rocznik ogólnie też jest bardzo interesujący

tak

i właśnie, a propos tej Lady Gaga

no to ja jakoś tak mega nie interesowałam

to słucham i wiele wywiadów czytami

biografii, książki itd.

i gdzieś tam może to mi zostało w głowie

że nikt nie miał łatwo, że ok, może

nie będę porównywać siebie do Lady Gaga

no ale chodziło mi o to, że

ja znalazłam coś sobie co

tam mnie interesowało, co chciałam robić

i mówię sobie

no każdy miał podgórkę tak

może jakby, ja nie wiedziałam wtedy, że z tego będę robić

karierę itd. no ale było to coś, co

lubiłam robić, lubiłam jakby

dodawać właśnie też na tego fotobloga

potem jeszcze zwykłego bloga, że

lubiłam, nie wiem, robić zdjęcia swoich

outfitów, pokazywać to ludziom

pokazywać jakby, lubiłam mówić

i pisać do ludzi

i mówię, że nie chciałam

może, miałam coś takie w głowie, że

nie chcę może coś męczyć moich koleżanek

i jakby to, co chcę przekazać jakby szerszej

na przykład takiego Justina, czy to

to Lady Gaga, że ja lubiłam opowiadać

o tych wszystkich rzeczach, a niekoniecznie

na przykład moje koleżanki chciały po raz

dziesiąty tego dnia słuchać o tym, że Lady Gaga

coś tam, Justin Bieber coś tam, tak

więc też trochę ten YouTube to była

taka odskoczenia, że ja mówię tutaj

porozmawiam do tych ludzi, których będzie to interesować

kto będzie chciał to obejrzeć, to obejrzy

a kto nie, no to wyjdzie

no mnie dlatego urodziło się we mnie

te pytania o tym fotoblogu i o tym

o czym tam pisałaś, bo wydawało mi się

po prostu, że tam mogło być jednak

dużo bardzo, dużo

interesującej treści

bardzo prawdopodobne, tak, że rzeczywiście

no po coś to robiłam, że chciałam

coś z siebie wyrzucić

dla ludzi, których to zainteresuje

którzy też jakby mają podobne

zainteresowania

w gimnazjum też miałeś pierwszego chłopaka

pamiętasz imię?

tak, kuba

ale musiałam się chwilę zastanowić, bo

szczerze mówiąc, dla mnie to

to nie nazwałabym tego jak miś tam

turbozwiązkiem, no nie?

ale jakby na tamte czasy, no to powiedzmy

był to mój pierwszy chłopak

byłaś kochliwą nastolatką?

ja

tak, ale bardzo

tak, ale

bo ja, jak to teraz

w sensie, jakby ogólnie jak się mówi

że miałam zawsze tam z jakiegoś swego krasza, tak

którego wypatrywałam

na korytarzu i byłam ciekawa

co robi po szkole i tak dalej

w sensie nie, no jak byłam z kubą

no to nie do kuba

chodzi mi o to ogólnie, że

jak patrząc, bo to był taki mój jedyny związek

w sumie aż do

no tamtego roku, powiedzmy

że ja nigdy nie miałam, jakby nie byłam w związkach

ale jakby miałam takich swoich kraszy

co tak mi się potopali i tak dalej

głównie właśnie w szkole

czekaj, bo ja tutaj sobie miałeś tego jednego chłopaka

a potem tego drugiego dopiero?

tak

dlatego mówię, że ten mój drugi

tak naprawdę pierwszy, bo tak jak mówię

tamten związek, to dla mnie

w sumie nie był związek, tak do końca

z perspektywy czasu

no to ten ostatni mój to tak naprawdę

był moim pierwszym chłopakiem

w życiu

coś tu poszło zdecydowanie nie tak

a prowadziłaś kiedyś dziennik albo pamiętnik?

tak

i mam je do dzisiaj w ogóle

no to kiedy to prowadziłaś, bo to mogą być interesujące

właśnie w tych czasach gimnazjalnych

no i co tam na przykład pisałaś?

ja ogólnie pisałam, opisywałam tam

każdy dzień, więc to jest naprawdę

dużo informacji, bo

prowadziłam to przez około 3 lata

wow, to naprawdę długo

tak, mam je naprawdę, jeszcze w ogóle

przez 200 dni robiłam porządki w mieszkaniu

i gdzieś tam wpadły na mnie

prowadziłam to w takim jak zwykły

taki kalendarz, taki na każdy dzień

jak jest strona, no to właśnie ja tak

w każdy dzień swój opisywałam

i jakby wklejałam tam wszystko

co związane było, na przykład też nie wiem

bilet do kina, no i opisywałam co się działo

jakieś tam moje rosterki, miłosne

a mój crush, coś tam

i tak dalej, no takie nastoletnie

historie

no dobra, że teraz jestem już ciekawy, co było tym twoim crushem

bo to się na pewno zmieniało

no miałam, w sensie nawet... a miałeś takich

w polskim show biznesie na pewno miałeś?

w polskim show biznesie miałam

no to kto to był? Maciek musiało

no dobrze, i dalej?

przez chwilę Dawid Kwiatkowski

przez chwilę Dawid Kwiatkowski

jak byłam właśnie w tych czasach

w gimnazjum, pamiętam że byłam

na jego kilku koncertach, jeszcze wtedy jakby

nie byłam powiedzmy

na tyle popularna, że

my potem po latach się poznaliśmy już i tak dalej

i tak są na przykład

z Maciekiem Musiałem, ale zanim...

no taka podróbka Justina Biebera w Polsce

trochę Dawid? Dawid, no w sensie

na tamte czasy bardzo jeszcze miał

taki vibe właśnie na Justina

też czasami miał kowery jego

to już w ogóle, byłam w siedłym niebie

no więc

kto jeszcze?

wydaje mi się, że z polskich to chyba tyle

chociaż ktoś

nie wiem

dobra, jeszcze powiedziałeś

że w liceum spotkałeś

osoby, które wprost mówiły, że cię nie lubią

to już jest dużo większa liga

żeby powiedzieć komuś wprost, że się kogoś nie lubi

a jeżeli ty mówisz, że byłaś taka wycofana

to jest bardzo

interesujące zderzenie

no

ja w ogóle na początku, nawet jak przyszłam

do liceum, no to

ja w ogóle nie poszłam z żadną koleżanką

z gimnazją, to też było dla mnie takie

ciężkie, bo każda z mojego koleżanka

szła do innej szkoły, ja wybrałam

szkołę, której nie wybrała żadna moja koleżanka

to co to było za szkoła, bo może

tutaj już będzie odpowiedź? Nie, w sensie po prostu

może to poprawczak

wybrałam taki kierunek, że

że nikt normalnego

nie wybiera, tak? Nie, akurat byłam na kierunku dziennikarskim

ale

w ogóle

zmieniłam potem wszystkie swoje rozszerzenia

i tak jakby rozszerzałam matematykę, więc już jakby

to pominimy

ale rzeczywiście to było takie dla mnie

ciężkie pewnego rodzaju, że

rzeczywiście poszłam

do tej szkoły, no i nie znałam tam nikogo

w tej klasie, tak? A już to był ten moment, kiedy

miałam, powiedzmy, chyba te prawie

100 tysięcy na YouTubie, no to już jakby

byłam tam jakkolwiek rozpoznawalna

i widziałam to, że

wchodząc tam do tej szkoły

ogólnie do tej klasy

potem pierwszego dnia, widziałam, że ci ludzie mnie kojarzą

i to jest właśnie taki

że ja potem na przykład wiele mam

do dzisiaj mam na przykład moją najlepszą przyjaciółkę z Liceum

ona też mieszka teraz w Warszawie

i cały czas mamy kontakt, tylko że

z czasem ja tych ludzi poznałam i okazało się, że wszyscy są super

tylko że właśnie najgorsze jest to, że

jak ja tam przyszłam, to oni wszyscy znali mnie

a ja ich nie

i to było takie najgorsze, że

ja widziałam ich spojrzenia,

widziałam, że oni coś między sobą mówię, o to ta

to tamta, a ja jestem taka, że ja nie podejdę sama

i hejka tak, coś tam poznajmy się

nie, ja stałam z boku

i czekam trochę na cud, o treści niech ktoś do mnie

sam podejdzie i sam do mnie zagada

no i na szczęście moja obecna przyjaciółka

tak zrobiła

bo ja pewnie sama bym się nie odważyła

i może bym przez to, nie wiem, całą liceum

nie miała znajomych

ale były jakieś przykrości, które

cię spotkały w Liceum, pluli ci pod nogi

no i mam pojęcia, jak mogło to wyglądać

o roksji w Anglii w ogóle miała taką sytuację, że poszła do

liceum i też było tak, że każdy już ją znał

no i wtedy stwierdziła, że pójdzie

na szkołę

szkoły indywidualnej, czy tam

nauczanie indywidualne, żeby po prostu

wyliminować czynnik ludzki i uczyła się

już w domu, więc miałaś jakieś

przykrości?

Takich konkretnych chyba nie

sam taki po prostu

sama taka atmosfera, tak, że widziałam

po prostu spojrzenia ludzi, komentarze

że coś tam na mnie wskazują

przechodząc koło mnie i tak dalej

ale tak, żeby coś konkretnie

się wydarzyło

to chyba nie, pamiętam

w ogóle jedną taką sytuację, tylko nie mogę sobie teraz

powiedzieć, co dokładnie się wydarzyło, ale wiem, że jedna dziewczyna

z jakiejś chyba równoległej klasy

albo coś napisała na mój temat

gdzieś, albo coś

skomentowała, ale ja o tym nawet nie wiedziałam

no bo nie czytam wszystkiego,

nie sprawdzam, ale zobaczył to ktoś

z nauczycieli

i nie zapomnę tego, że stawam sobie

po prostu

to chyba było no gdzieś tam na przerwie

i tak dalej i nagle do mnie podchodzi

właśnie pani nauczycielka

z tą dziewczyną i mówi, że tutaj, nie wiem

złożmy Kasia, Kasia chce ci coś powiedzieć

no i ja stoję tak, w ogóle nie wiem o co chodzi

a ona tak stoi i mówi

bardzo cię przepraszam za ten komentarz, który napisałam

na twój temat i tak dalej, więc

byłam w szoku, no bo ja tego nawet

nie widziałam, ale tutaj

szkoła jakkolwiek tam

zareagowała i jakby od razu ją postawili

także ona przyszła do mnie

i mnie przeprosiła

Znalazłem w ogóle kilka osób

z twojego liceum i

popytałem się o ciebie i zastanawiają

mnie czy ty

szkołę już w tamtym momencie

traktowała się jeszcze poważnie

no bo ta twoja kariera już się zaczynała

już można było mieć jakieś odczekiwania

od tego wszystkiego, a szkoła trochę była

hamulcowym tej całej zabawy

Była, to prawda

ale

ja do końca miałam coś takiego, że szkoła

była dla mnie cały czas ważna

to muszę przyznać, wiadomo

trzecia klasa to pamiętam, że

no troszkę mnie nie było

nie troszkę Cię było

albo troszkę mnie było, no

ale to też nie jest tak na przykład

że

wchodziłam i mówiłam sorry jadę do Warszawy, mam nagrywki

mam gdzieś wszystko

nie, jakby ja wracałam, ja nadrabiałam

ja chodziłam na dodatkowe zajęcia na przykład z matematyki

żeby móc nadrobić to

co było, jak mnie nie było na tych lekcjach

bardzo mi też zależało na maturze

przygotowywałam się do niej

i

skupiałam się jakby na tym, żeby rzeczywiście

wszystko dobrze jakby

skończyć

bo nigdy nie miałam czegoś takiego, że a mam to gdzieś

rzucam, to ja i tak będę miała karierę

nie, nigdy w ogóle nie miałam takiego myślenia

ja wiedziałam, że są jakby

te pierwsze już reklamy wtedy

te nagrywki, ta Warszawa

gdzieś tam cały czas była w moim życiu

ale nigdy nie sądziłam, że

to jest na tyle pewne, że jestem w stanie teraz

nie na dzień wszystko rzucić

i mnie nie ma i nie się dzieje

jak miałeś 17 lat, to na

Snapchatie wyprzedziłaś w popularnością

mafession, to co się dzieje

w takiej głowie takiego dziecka, gdzie się dzieje

coś takiego?

no to był dla mnie też

taki duży szok, ale to było dla mnie takie

wow

bo jednak mafession też była jedną z pierwszych

osób, które powiedzmy obserwowałam

jak z tego mojego świata, Jessica

mafession, to były takie pierwsze dziewczyny

z tej branży

i dla mnie to było

dla mnie to było po prostu

jakby niezwykłe, że

nagrywając sobie jakieś tam

zwykłe rzeczy naprawdę, bo ja na tym Snapchatie

nie robiłam nic wielkiego, żeby tych ludzi tam

ściągnąć, nie robiłam jakieś kontrowersji

dram itd. tylko pokazywałam swoje

codzienne zwykłe życie

i mówię jak to, że jakby

najwięcej osób z całej Polski jakby

ale też nigdy nie

z tego co tak mi się wydaje

bo też wiem to od moich znajomych

i tak dalej, że nigdy nie było jakiegoś momentu, żeby mi z tego powodu

że tak powiem odbiło, tak, że

o jestem teraz numerem jeden, jakby

ja jestem gwiazdą

nie no odbicie, no zeszło później, spokojnie

no

no więc pod tym względem

no to było duże też

wyróżnienie dla mnie przede wszystkim, że też dla takiego

siedemnastoletniego powiedzmy no już

jeszcze dziecka, to było dla

mnie takie wow, że to co robię

ma taki, że to już nie tylko

dla tych ludzi, tylko że teraz rzeczywiście

w jakimś tam rankingu, gdzieś o mnie piszą

że to już jest takie dla większej

ilości ludzi, że więcej osób się o tym dowie

no twoja mama powiedziała, że

zamiast dzwonić do córki, włączam snapchat

i widzę wszystko u niej w porządku

nie muszę do niej chwycić co chwilę dzwonić

ale to też żeby ktoś tego nie odebrał

że nie mamy w ogóle kontaktu, bo ogląda mnie

na snapchatie, w sensie oglądała

nie, oczywiście, bardziej tutaj chodziło o to też

że ja rzeczywiście relacjonowałam bardzo dużo

ze swojego dnia, ze swoich wyjazdów i tak dalej

więc

ok, jakby mamy kontakt codzienny

z moją mamą, tylko bardziej tu chodziło o to

że ona nie musiała dzwonić na przykład co godzinę

i sprawdzać czy byłam już gdzieś tam

czy zrobiłam coś tam, no bo rzeczywiście

widziała cały ten

ciąg wszystkiego na tym snapchatie

a na przykład tam wieczorem

czy tam z rana na następnego dnia zzwaniała

za mną, żeby tak porozmawiać ogólnie

a nie musiała już jakby wtedy dokładnie

pytać co robiłam, co jadłam

no bo to widziała. Jak siostra

procesowała twój sukces jednak, często

siostry, rodzeństwo jest o siebie

zazdrosne

ja nigdy nie wyczułam od mojej siostry

zazdrości

ona też gdzieś tam

działa w internecie

i

mniej lub bardziej tam zależy

jak chcę, ja tam już jakby nie naciskam

nie wnikam, to jest jakby to co ona robi

to jest jakby jej wybór

natomiast

nie wiem, ciężko mi chyba zanim odpowiadać

bo to pytanie bardziej

do niej czy ona

jakkolwiek jak ona to odbierała

ale ja też po jej zachowaniu

nigdy nie widziałam jakiejś takiej

nie wiem zawiści

albo że ty możesz, albo a ja nie

że ty robisz tak, bo też u nas

było tak, że

wiele rzeczy, które ja zyskałam

dzięki temu co robię

to jakby w wiele tych rzeczy

w rzeczach moja rodzina brała udział

że

czy jakieś potem wyjazdy i tak dalej

ja starałam się właśnie zabierać moją mamę

i moją siostrę

po prostu chciałam

to wszystko co mam dzięki temu

też przeżywać z nimi

ja nie tylko, że fajnie, że jestem w tym miejscu

w którym jestem, ale ogólnie to tylko dla samej siebie

no nie, nigdy tak nie miałam

a mama nie mówiła córcia

bo to może być tylko 5 minut

pamiętaj o studiach

ja tak nie mówiła

powiedziała mi jeśli chodzi o studia

powiedziała mi, że ona

by na mojej miejscu poszła

ale nie dlatego, że uważa

że jest mi to potrzebne, tylko że chciałabym

spróbowała, żebym sobie nigdy

nie powiedziała, że

nie wiem, nie spróbowałam, nie byłam

nie wiem jak to jest być na studiach

i moja mama powiedziała, że znajdź sobie kierunek

w sensie może nie że znać, tylko że

ja uważam, że powinnaś znaleźć sobie kierunek

który cię interesuje

i zobacz sobie, pójdziesz

możesz nawet po miesiącu rzucić

chodzi o to, żebyś poszła i sama się przekonała

żeby nie było nigdy, że nie spróbowałaś

i zawsze będziesz takie

o, a co by było gdybym poszła

i rzeczywiście dlatego tak to zrobiłam

jakby posłuchałam się jej rady

i zrobiłam sobie ten rok przerwy

bo też wtedy byłam właśnie w tańcu z gwiazdami

i tak dalej, więc miałam dużo takich rzeczy

powiedzmy, medialnych

i potem wiedziałam, że będzie troszkę spokojniej

znaczy myślałam, że będzie troszkę spokojniej

bo rzeczywiście

złożyłam papiery, poszłam na te studia

no i wtedy wpadł mi agent

no i to było tak, że mnie na tych studiach przez to nie było

w trawie tam ponad miesiąc

przez te nagrywki

ale wróciłam

nadgoniłam, nadrobiłam, pozdawałam wszystkie egzaminy

no i w sumie na tych studiach

byłam przez rok

i na drugim roku po miesiącu

półtora, nie pamiętam kiedy dokładnie było

poczułam takie coś, że

trochę robię to na siłę

że fajnie było, że spróbowałam

że rzeczywiście też kierunek, który wybrałam

był dla mnie fajny

co to było?

więc jak ktoś się pyta

co można po tym robić, ja mówię nie wiem

bo nie poszłam, żeby coś po tym robić

bardziej poszłam właśnie

dlatego procesu, żeby pójść na te studia

i żeby po prostu też posłuchać

pouczyć się o czymś, co mnie interesuje

i jakby dla mnie to było fajne rzeczywiście

uczyłam się na te egzaminy o nie wiem

geografii Stanów Zjednoczonych

czyli coś, co mnie tam gdzieś interesowało

tylko, że tutaj byłam z tego sprawdzana

no i jakby musiałam tą wiedzę

mieć, ale jakoś nie wiem

na tym drugim roku miałam coś takiego, że już

za dużo wiedziałam, że się też

dzieje u mnie po prostu

w sensie tam medialnie

powiedzmy, w branży

i też dużo było

takich, że tu nie pójdę, musiałam wybierać

między jednym a drugim

też miałam jeden wyjazd, pamiętam

i przez ten wyjazd na przykład musiałam

potem poprawkę, bo w sensie

nie mogłam podejść do egzaminu i tak dalej

więc

strasznie duże kombinowania było

w ogóle bardzo dużo się w twoim życiu działo

od tego 17 roku życia te życie wydaje się, że

tak, no ja się też tak trochę czuję

że ja mam 25 a te 17

to mi się z jednej strony wydajek by to było

przed chwilą, a z drugiej strony

tyle się wydarzyło w tym czasie

odkąd, no bo w sumie

no ja myślę, od no to nie, no powiedzmy 17

ale od 19 jak miałam to się przeprowadziłam do Warszawy

i

no po prostu dużo się działo

tutaj chwila przerwy, jeżeli słuchasz teraz tego podcastu

pamiętaj by wcisnąć przycisk

obserwuj, bądź subskrybuj

zależności od tego na jakiej platformie słuchasz

tego podcastu, będę bardzo, bardzo wnięczny

miłego odsłuchu

a kiedy pomyślałaś pierwszy raz o

Muffersham Perry i Dolka

myślę, że jak miałam

te jakieś 16

15 lat

coś takiego, tak mi się wydaje

i poznałam ją potem, mając

powiedzmy te 18, chyba coś takiego

na jakimś eventcie byłam w Warszawie, to jeszcze nie mieszkałam

wtedy w Warszawie i pamiętam, moja mama z mną pojechała tutaj

na ten event, żeby mogła na niego

pójść i właśnie wtedy ją poznałam

i pamiętam, że

dla mnie jako tej 17 latki

to był hit, że ona do mnie

podeszła i mówi

że

bo rzeczywiście było tak, że ja kiedyś tam spotkałam

na dworce w Katowice i sobie zrobiłam zjem zdjęcie

to było takie przelotne i potem na tym eventcie

ona do mnie podeszła i powiedziała do mnie, że

słuchaj, ostatnio jak zbyt

zrobili z mną to zdjęcie, to wszyscy do mnie napisali

że to, że czemu ja sobie z tym zdjęcia

nie zrobiłam i ona z takim tekstem

do mnie przyszła, ja stałam jak po prostu wryta

i ona mówi, że musimy sobie zrobić razem zdjęcie

no i pamiętam, że rezerwuję

sobie właśnie na tym eventcie ze mną fotkę

więc to było mega jakby

dla mnie

to wszystko było takie nowe i takie

zaskakujące i jeszcze po prostu ci

będzie naprawdę nie spotkałam

to nie jest tak, że

po prostu chodzi o to, że wszyscy

ci ludzie, których tam miałam

z jakiejś swoich powiedzmy idoli albo inspirowam

ci nimi, wszyscy mnie tak

ciepło też przyjęli

ale ty byłaś w nasz szczycie

pamiętaj, no chyba nie musicie

tego tłumaczyć

z jednej strony tak, ale z drugiej zawsze jest tak, że czasami

masz się z jakiegoś poznajesz kogoś

i myślisz sobie kurczę, no myślałem, że ta osoba

jest inna, że miałeś większe odczekiwania

w cyklici

jesteś już trochę w tej branży, więc

wiesz, że to jest tylko i mocniej

uwarunkowane w miejscu, w którym się znajdziesz

dokładnie, ale też patrząc na to, że wtedy miałam

takie podejście, że wszystko mnie ekscytowało

i jarało, no to wtedy może też

nawet o tym tak nie myślałam

tylko bardziej myślałam o tym, że ale super, że

poznałam ma fashion, tak

a książka, którą współtworzyłaś, to był dobry pomysł

z perspektywy czasu?

tak, ja uważam, że tak

w sensie nie, bo myślałam nigdy, że

jakby ta

książka, ja pamiętam jak dostałam

w ogóle tą propozycję

i tak naprawdę ten pomysł narodził się

tak pomiędzy, bo z jednej strony na początku

była informacja, że ta książka

będzie tworzona, będzie pisana i tak dalej,

ale że bardziej to szkodziło

o promocyj z mojej strony, tylko że po prostu

na spotkaniu ja miałam tyle do powiedzenia

na ten temat, że padł nagle pomysł,

że kurczę, może jednak

bardziej, żebyś ty coś też od siebie dodała

i tak dalej, to

zabolało cię, kiedy po daleku mieścił

książkę na liście najgorszych prezentów

pod choinkę, no bo zobacz tak...

Ej, to nawet nie wiedziałam, nie wiedziałam, że jest

w takim tym zestawieniu.

Bo mnie też zastanawiało, jak już tak

byłaś wysoko, no to też

jakby hate się trochę zmienił.

Zainteresowanie tobą też się zmieniło

i zastanawiałam mnie, czy po prostu to już były

rzeczy, które powodowały na przykład,

że wracałeś do domu i płakałeś,

bo stwierdziłeś, że ej, ale to jest nieprawda,

ale ja tak nie powiedziałam, ej, ja tak nie pomyślałam,

ale artykuły się generowały ze względu na to,

że generowałaś kliknięcia.

Ja chyba nigdy

nie płakałam, ani nie przeżywałam

artykułu na pudelku, czy innym

tym. Bardziej, na przykład, jak już we mnie

coś trafiało, to

jakieś takie nieprawdziwe komentarze,

na przykład ludzi, których znałam,

albo których kojarzyłam,

na przykład to też jedna z moich ulubionych

historii, właśnie a propos studiów,

no to ja się potem dowiedziałam z jakiejś

screenu, z jakiejś grup, że

czynę z mojej grupy, których ja nawet, no nie pamiętam,

on na grupie jakby było tam z dwieście osób,

tak, jakby na moim roku

w tej grupie i one pisały

komentarze o jakichś wymyślonych

sytuacjach, które ja rzekomo robiłam na zajęciach,

że na przykład dostałam czwórkę z prezentacji

i weszłam zdenerwowana, rzuciłam to repkom

i ludzie w komentarzach tam piszą

o Jezu dawaj więcej, chcemy wiedzieć, jak one

są naprawdę. Ja to tak czytam,

ja mówię, ale taka sytuacja nigdy nie miała miejsca

i jakby to mnie bardziej bolało, już jakby

nie te pudelki, nie te wszystko. Nie rzuciłaś to repkom po prostu.

I jakby po prostu

mnie wtedy miałam coś takiego,

że mówię wow, że komuś

się chce, albo na przykład, jak byłam

na

poprawce, bo nie zdawałam w pierwszym

terminie tylko w drugim, bo mnie nie było.

Nie wiem, kiedy to było,

tydzień później, zazwanił do mnie

mój menadżer, że ma na drugiej linii

redaktora z pudelka

i czy ja mogę potwierdzić,

czy ja byłam na poprawce. Ja mówię, słucham.

A on mówi, że

on musi napisać artykuł i on chce

jakby się dowiedzieć, czy

to jest prawda, czy nie.

Ja mam takie, że serio, nie mogę sobie

nawet spokojnie, później na studia,

bo są ludzie tacy, którzy ja poszłam na

drugi termin, bo mnie nie było na pierwszym,

a nawet jeśli byłabym na poprawce,

no to osoba, która do nie osła też na niej była.

A pomyślałaś, kiedyś pierdolcie się?

No wiele razy tak w głowie.

Nigdy tego nie powiedziałam, tak komuś konkretnie,

ale właśnie w takich sytuacjach, tak.

Dużo zarobiłeś na tej książce?

Kurczę, to nawet nie było tak, że

ja pamiętam, że dostam jakieś

pieniądze z góry, za to ogólnie, że się tam

udzieliłam i potem chyba była

jakaś tam kwestia

od sprzedaży, od każdej sztuki,

ale

nie jestem w stanie powiedzieć. Czyli bardzo dużo,

jeżeli nie chcesz mówić? Nie, właśnie nie,

nawet nie, o to chodzi, że bardzo dużo,

tylko że to też było ile lat temu.

No, trochę było.

Ja szczerze, do takich rzeczy

ja nie pamiętam połowy, nie wiem, jakiś

stawek moich czy

zarobków z konkretnych współprac.

Zobaczyłaś, że minęło 6 lat

teraz mi, jak się przeprowadziłaś do

Warszawy. Warszawa mocno się zmieniła?

Trochę tak.

Też zmieniło się

towarzystwo,

ogólnie ludzie dorośli.

Ja nie wiem,

że widzę po jakichś tam imprezach i tak dalej,

że to się to wszystko tak zmienia.

A Warszawa sama

w sobie jako miasto?

Na pewno jest bardziej dla mnie taka

nowojorska. I zawsze to mówię wszystkim,

że ja kocham Warszawy za to, że to jest dla

mnie mini Nowy Jork.

I...

Ale nie mam czegoś takiego, że

ta Warszawa,

że mi się nie wiem, znudziła, albo

mnie przerosła. Dużo mam takich znajomych,

którzy mówią, ja nie mogę tu mieszkać, to

wszystko, tu jest to, tam to.

A ja mówię, ale co was przytłacza?

Ja jestem stworzona np. do życia w Warszawie.

Ja kocham to, że tutaj codziennie można coś

robić. Można, ale nie trzeba.

Też umiem sobie powiedzieć, nie dzisiaj,

nie wychodzę, albo nie nie chcę misić na ten

event, bo to trzeci w tym tygodniu na przykład.

I po prostu też umiem

jakby sobie dawkować te wszystkie rzeczy.

Ale właśnie

dla mnie super jest to, że tutaj zawsze

jest, nie wiem, z kim wyjść.

Ja nawet mogę sobie wyjść sama, przejść

na spacer, nie wiem, porądzie ONZ

Daszyńskiego, aż do centrum.

Nie wiem, kocham Warszawy po prostu.

Dużo z tych osób, już

mówiąc o branży,

przepadło, patrzcie, jak patrzysz na początki,

czy dużo ludzi przepadło w używkach.

Powiedziałeś sama,

że Warszawa pochłania. Tak.

Pochłania.

W sensie

ja też

wśród swoich najbliższych

osób, co można zauważyć, nie mam wiele osób

na przykład z

tego świata medialnego.

Z

świata medialnego.

U mnie rzeczywiście te najbliższe dla mnie osoby

to są osoby spoza.

Ale ja jestem kilka osób, powiedzmy

z którymi mam lepszy bądź

gorszy kontakt. No i ogólnie wiele osób

znam. No

ciężko nie znać tych ludzi, kiedy widuje się ich

na eventach.

I to są ciągle te same twarze, więc jakby gdzieś tam

się ciągle mijamy i tak dalej, jakieś wspólne imprezy.

Więc wracając do pytania uważam,

że tak.

W sensie, że dużo osób

na pewno

gdzieś tam traci trochę

głowę przez to. A pamiętasz, kiedy pierwsza

ktoś ci zaproponował kokainy albo coś

innego?

Myślę, że na jakimś

afterze

na po jakimś imprezie, po jakimś

sketchu itd. I jakby dla mnie

to wtedy było jakby

no ile mogłam

mieć lat? 19, tak?

Ale jeszcze tak nie imprezowałam się. No tak z

20 może miałam, bo jak się przeprowadziłam

to od razu nie chodziłam na imprezy.

No więc ja byłam

wtedy w szoku. W sensie wiedziałam, że takie

rzeczy się dzieją, ale bardziej

z piosenek. A nie z życia.

A kiedy pierwszy raz się złamałaś

i trochę uległaś temu życiu, właśnie

malanżowemu?

No właśnie

Miałaś taki moment.

Tak, tak. Właśnie teraz chcę pomyśleć,

że u mnie w sumie było tak, że ja

np. nie imprezowałam w ogóle, jak nie

byłam pełnoletnia. Wiele osób ma tak, że jak

ma już te 16-17, to już się tam

zrywa jakieś tam pierwsze domówki, nielegalne

alkohol i te sprawy.

Ja np. byłam zawsze anty.

Nie lubiłam. Zawsze mnie to denerwowało,

że ludzie w sensie

moi znajomi żyjemy na jakieś imprezy, że się chowają

gdzieś tam przed rodzicami

alkohol, podłóżkiem itd.

Ja miałam takie, że serio po co.

Więc ja np. w ogóle nie miałam takiego okresowego

życia takiej typowej nastolatki.

Rzeczywiście moje pierwsze

takie imprezy, że

piłam już tam w klubie itd.

No to było w tym,

no tak miałam z 20

lat.

Ale do początku było takie, że o, tu raz na jakiś czas

poszłam itd.

Ale potem rzeczywiście było tak,

że ja nawet potrafiłam, że nie chodziło o to,

że piłam co weekend itd.

Tylko chodziło o to, że ja bardzo

weszłam w ten świat, typu

poznałam właśnie ludzi, którzy się

jakby powtarzali na tych imprezach

co tydzień. Miałam takie całe

towarzystwo, które zawsze było powiedzmy

w klubie, poznałam DJ-ów,

poznałam, no wszystkich.

I to było dla mnie też takie fajne, po prostu

trochę odreagowanie tych lat,

kiedy nie imprezowałam.

Ja ten swój okres po prostu takiego

melanżowego, imprezowego

trybu życia

przeżyłam

te kilka lat później niż wszyscy.

Tak mi się wydaje po prostu.

A uległaś kiedyś, jeżeli chodzi o

narkotyki? Nie.

I

to też jest taka rzecz, która mnie bardzo

gdzieś tam

mnie to w ogóle bardzo odtrąca.

Ja to nawet mówię wprost, moim znajomym

którzy wiem, że na przykład

mają takie

ciągoty. Tak.

I ja zawsze mówię, że ja

jak mówię to szczerze, że ja mogę się

napić wódki. Nie mam z tym problemu,

bo lubię. W sensie, wiem jak się po niej

czuję, wiem co mi to robi i tak dalej.

I po prostu ja bym się szczerze mówiąc

bała.

Brać cokolwiek innego.

Jak widzę na przykład na imprezach

niektórych ludzi, niektórych moich znajomych,

w jakim są stanie, którzy też rzekomo

tylko chcieliby spróbować i tak dalej,

ale po miesiącu dwóch to już nie

wyglądają, jak by chcieli tylko spróbować, tylko już

jakby weszło to w ich nawyk. To

mnie to po prostu przeraża.

I jakby mówię to całkiem szczerze,

że

wiele razy jakby, to mnie

bardzo denerwuje, że wiele osób zarzuca

mi, że to robię, skoro imprezuję.

A ja mówię, ale to

jakby nie mogę wyjść na imprezy i po prostu

nie wiem, pić alkohol i tak dalej.

Albo wiele osób też twierdzi

no, ale no bo siedzisz na afterze,

no zdarzyło mi się pięć razy w życiu,

niestety, nie, nie, nie na widzę, na przykład

chodzić na aftery, no ale były sytuacje, że

tu był krasz, tu było coś tam, no i trzeba

było pójść.

Nienawidzę tego, bo to jest zawsze dla mnie takie

tak dalej, żeby tylko po prostu jeszcze się dobić, no i że wszyscy tam siedzą,

no i jeśli siedzą tam do ósmej rano, no to siedzą tam, bo coś biorą, tak?

A ja siedzę tam do tej ósmej rano i nie biorąc nic, i dla nich to jest niemożliwa, jak tak się da.

Dobrze, powiedziałaś, że masz przyjaciół poza branżą show biznesową,

a próbowałaś się kiedyś przyjaźnić z kimś z show biznesu?

W sensie, może przyjaźnić, ja na przykład mam takie kilka osób, z którymi może to nie

jest jakaś wielka przyjaźń, bo my nie mamy jakby takiej relacji codziennej,

ale mam na przykład, nie wiem, jest Ola Nowak, z którą znam się od lat i wiem,

że to jest taka osoba, na którą mogę liczyć i też jakby w wielu tam kwestiach mi pomogła

prywatnych i tak dalej, więc są takie pojedyncze osoby, nie wiem, Marcin Dubiel.

Marcin Dubiel to jest osoba, którą ja znam jeszcze ze czasów, jak oboje mieszkaliśmy na Śląsku.

Jakby to ludzie nawet o tym nie wiedzą, bo jakby, no to ja miałam wtedy,

to powiedzmy, 16, 17 lat i my spędzaliśmy na przykład cały dnia razem.

Tu chodziliśmy na kawkę, tu tamto i rzeczywiście potem przebraliśmy się do Warszawy,

no i każdy z nas poszedł trochę w swoją stronę, ale wiem, że koniec końców jakby mogę na niego liczyć.

Po prostu może nie pokazuje tego jakoś szczególnie, nie, nie publicznie tego nie ogrywam,

że otrzymam się z Marcinem i tak dalej, ale jakby był ten kontakt gdzieś tam mamy cały czas.

Wiem o jednej ciekawiej rzeczy, a był jakiś romansę w twoim wykonaniu

z przedstawicielem show biznesu w Polsce?

Romansę? No coś było.

I z kim?

A nie...

Tak, to ja bym powiedziała.

Ale ja nie mogę powiedzieć, ja nie wiem, o kim mówisz.

No właśnie, bo tam było trochę osób.

Tak, trochę?

To przecież wiesz.

No ja nie wiem, o kim mówisz.

No dobrze, a dlaczego to nie wyszło?

Dwie osoby popularne się nie nadają do związku?

Ale naprawdę teraz nie wiem, o kim mówimy, więc...

O kimś show biznesu.

Okej.

Nie wiem, chyba nigdy po prostu...

nie było tak, że obie osoby chciały tego samego.

Tak mi się wydaje.

A to mi się wydaje, że ty raczej jesteś taka do kochania, taka sympatyczna,

taka zwykła, normalna, w najlepszym znaczeniu tego słowo oczywiście.

To czemu druga strona mogła od ciebie chcieć?

Nie wiem.

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie...

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie...

No, bo jak widać, nie wyszło.

Cześć lat temu powiedziałaś, że sama starasz się pokazywać w Internecie to, co chciałabyś zobaczyć.

To ciekawe mnie tym bardziej, co dzisiaj ty obserwujesz w Internecie,

na co lubisz patrzeć.

Najbardziej chyba na taką zwykłą codzienność.

To jest coś, co jakby, jak mam włączyć sobie czyść filmik na YouTube, albo nie wiem, oglądam jakieś Tik Toki, to najbardziej interesują mnie takie zwykłe luźne, czy jeźdź dni.

Mhm.

To jest najprostsza rzecz i też łapie się na tym, że rzeczywiście jak ja coś nagrywam, to najwięcej mam komentarzy od ludzi, chcemy luźne vlogi, chcemy po prostu twoje życie.

Że rzeczywiście gdzieś tam...

Ludziem się podoba po prostu takie podglądanie, czyjegoś życia, że takie coś bardziej przyciąga ludzi niż jakiś wymyślony, cały przemyślany, zorganizowany filmik na przykład.

Powiedziałaś też, że starasz się oddzielić życie prywatne od tego w mediach społecznościowych, to co na pewno nie jest dostępne do twoich fanów?

To jest bardzo interesujące.

Co nie jest?

Mhm, co na pewno nie jest.

Na pewno nie jest...

Wydaje mi się...

Jak już na przykład jestem z kimś pokłucona.

Czy to z osób publicznych czy nie.

Czy jak jest jakaś tam, nazwijmy to drama.

I ja jestem osobą, która będzie siedzieć cicho.

Mi ludzie mogą pisać komentarze, ludzie mogą pisać, że wiedzą, co się dzieje i tak dalej, że coś tam podejrzewają.

Ja nie powiem nic, nie powiem publicznie, nie wypowiem imienie i nazwiska danej osoby, które na przykład, nie wiem, zrobiłam jakąś krzywdę albo źle mnie potraktowała.

Dlatego nie wspomniałeś o tym romansie.

Dlatego nie wspomniałeś o tym romansie, bo...

Kto wie ten wie i tyle.

Dalej jestem dość nieśmiała, ale teraz dodajesz bardzo odważne zdjęcia.

I to mnie zastanawiał, zresztą powiedziałem ci to przed samym nagraniem.

Co się zmieniło? Chcesz być w mediach odbierana jako bardziej jako kobieta?

Już chcesz zatrzeć wizerunek tej dziewczynki i fanki właśnie Justina Biebera?

Chyba możemy ustalić, że coś się zmieniło, tak?

No tak zmieniło się, ale...

Może po prostu...

Naprawdę dorosłam i też jakby...

Takie zdjęcia, jakie dodaję, takie mi się po prostu estetycznie podobają.

Rzeczywiście są one odważniejsze ostatnio.

Proszę ustalić odważne.

No, może.

No, dobra.

Może?

No cieszę, no ja tak na to...

Nie wiem.

Już na tym Instagramie szczerze tyle rzeczy się gdzieś tam pojawia i tak dalej,

że czasami jest ciężko określić, co jest odważne, a co nie.

Przynajmniej w moim, jakby, przypadku.

Ale rzeczywiście, okej, są te zdjęcia bardziej odważne.

Natomiast...

Natomiast czy...

Robię to jakby też...

Żeby się odcięcie tego...

Nie wiem.

Może ewoluować po prostu.

Może, może to też wyszło tak...

To nie jest tak, że na pewno...

To nie było tak, że siadłam pewnego dnia i stwierdziłam,

nie chcę być kojarzona z Justinem, teraz będę taka, taka i taka, żeby...

Nie.

To wszystko też, co wyszło.

Wydaje mi się, że to jest tak...

Że tak poszło samo.

Mhm.

I...

Trochę właśnie przez to, że dorosłam i trochę...

Nie to, że chcę się odcięć od tego Justina,

ale też jakby chcę, żeby ludzie mnie postrzegli...

Bo nawet tu widzę, na przykład, robię live i ludzie mi mówią,

o, pamiętam cię, albo nie...

Nawet nie, że pamiętam cię, że jak miałeś te 13 lat,

no bo to nie jest nic, żeby ktoś mnie pamięta,

tylko, na przykład, że...

O Jezu, zatrzymałem się na tym, że masz 13 lat.

A tu minęło już 12 lat od tamtego czasu, no nie, więc...

No ja miałem ten mindfuck.

No, no właśnie, no nie, że...

Kurczę...

Po prostu też mam te 25 lat,

więc chcę...

Jakby zachowywać się, chcę wyglądać na te 25 lat,

zachowywać jakby miadę 25 lat,

no nie będę wiecznie dziewczynką,

która dotknęła Justina Biebera, no.

Podoba Ci się na przykład to, co robi w mediach społecznościowych

Maja Sablewska?

Tak, obserwuję ją.

Bo to też jest trochę tego rodzaju...

Tak, tak.

Tak, obserw...

Na przykład u niej kocham jakby w sensie,

uwielbiam te zdjęcia i to wszystko,

bo to jest bardzo estetyczne, to nie jest tak,

że patrzysz i myślisz sobie o nie,

przesada i tak dalej.

U mnie ja też nie uważam, żeby na moich zdjęciach...

Okej, one są odważne, ale czy są...

Jakieś tłumacz, no nie wiem,

no wytrzeż nie pamiętam, jakie mam teraz zdjęcia

na Instagramu i z tego wszystkiego.

Dobrze, a jak patrzysz na onlyfansę?

Teraz to jest coraz bardziej popularna platforma

i widać, że tendencja cały czas

jest jedna jak rosnąca.

Chyba nie mam zdania.

Nigdy nie myślałam o tym, żeby mieć.

Nie interesuje się, jak ktoś ma.

To nie zastanawiam,

czy fajnie, że ma, czy nie fajnie, że ma.

Trochę ja po prostu już...

Jakże wszystko już trochę jest dla ludzi, tak?

To jest tak, które...

Ja na przykład bym sama nie założyła, chyba.

Chyba. Dobra, w ucieczkę.

No bo nie chcę powiedzieć, że nie założyłabym

i Anusz założył za rok

i będą mnie potem łapać, że powiedziałam, że nie założę.

Więc jakby zawsze staram się być taka bardziej, że...

Może... Otwarte drzwi, uchylone.

Dokładnie, leciutko uchylone.

Natomiast...

Nie ciągnie mi do tego też w ogóle.

Nie, jakby ja lubię Instagrama.

To, co tam prezentuje, to mi wystarcza

w zupełności, to jak to prezentuje

i tyle.

To lubisz nagość.

No bo teraz wyjdzie, że te moje zdjęcie są jakieś

nie wiadomo jak nagie. Nie, no...

Ale co w tym strasznego?

Nie, ja nie mówię, że to jest coś strasznego.

Ale lubisz nagość.

Jakby lubisz się ten nagoł?

No tak...

Ładnie estetycznie pokazaną, to tak.

Pomyślałeś kiedyś, że zaczynasz

nudzić ludziom?

Wiele razy.

Jest coś takiego, że

wszystko się zmienia, tak?

Jeśli ja robię to już te ponad 10 lat,

no to w ciągu tego czasu

tyle osób już nowych się pojawiło.

Zniknęło w międzyczasie.

Pojawili się inni, ci zostali na stałe.

Że ciężko jest tak naprawdę

ciągle tych ludzi czymś

zachwycić.

Ja też to na przykład widzę, że

obecnie,

bo o tobie bardzo głośno,

to trzeba mieć jakąś dramy

albo bardzo medialny związek.

Albo się bić.

Dlaczego ci najbliżej?

Chyba do bardzo medialnego

związku w tym wszystkim, bo

w sensie dramy

sama z siebie nie stworzyłabym sobie

specjalnie, a są osoby, które na przykład

ja jakby nie wiem, ktoś o mnie źle

mówił i tak dalej bym starał się to

uciszyć, a są osoby, które odpowiedzą

i robi się cała z tego taka...

Każdy ma tam swoje, powiedzmy, podejście

do tego wszystkiego. Ja taka nie jestem.

Ja siedzę cicho, ktoś chce

pogadać do nich, pogada, jakby ja nie będę

publicznie też z kimś

wchodzić w jakieś rozmowy, kłótnie i tak dalej.

Więc

przez to, no rzeczywiście

ja ludziom nie zapewniam

tych trzech, a żadnych z tych trzech rzeczy.

Więc daję jakby, widzę

że rzeczywiście

przez to mogę nie być dla nich

tak interesująca, jak te osoby, które

w tych trzech kategoriach się świetnie sprawdzają.

Dobrze, to jak już

wywołałaś firkpajty

to jest jakaś stawka, za którą

byś zawalczyła. To jest

odpowiadać teraz, pamiętaj, że masz

pełną odpowiedzialność za to, co mówisz.

No, jest?

Ciężko mi na to odpowiedzieć, dlatego że

propozycje już miałam.

Wiem.

I

też sobie tam rzuciłam

jakąś kwotą i powiedziałam, no jak tyle

dadzą to tak.

No i problem się pojawił, jak rzeczywiście dostałam

informacje, że tyle są w stanie dać

i co ja dalej z tym

powiedzmy robię.

Ale

tu już nawet nie chodzi o to samobicie się,

bo jakby jako sam sport

mój trener nawet powiedział, mówisz

że słuchaj, ty byś się do tego nadawała, że jakby

widzę ciebie

i że to byłoby dla ciebie fajne.

Mnie przeraża

to otoczka, konferencja.

Jakby ja wiem, że ja

nie powiem nic co

na kogoś, czy jakby nie wejdę

w żadną tom, ale nie jestem w stanie

przewidzieć co ktoś inny

coś powie.

A to jest taką werycją, jest typowo po to,

żeby tak zaczepić, żeby powiedzieć coś

no i

ok, mogłabym jak to ja

przemilczeć.

No ale też wydaje mi się, że w tym ludzie

oczekują właśnie czegoś innego, że ludzie

tutaj

tego, że odpowiesz

i że z tego przerodzi się jakby

coś więcej, a nie, że ktoś będzie na przykład

na mnie coś mówił

ubliżał mi, a ja będę tylko tak siedzieć

i...

To ile zarządałaś?

No ja wtedy powiedziałam

no to było chyba rok temu jakoś, jak była ta rozmowa

powiedziałam, że no, jak za milion

to się zastanowię.

I wycofałaś się koniec końców?

A z kim miałeś zawalczyć?

Nie było jeszcze powiedziane. W sensie

dostałam informację, że

czy mam kogoś, kogo bym potencjalnie chciała

ja powiedziałam tylko, że

jak już miałabym walczyć,

no to chciałabym kogoś, kto też nie walczył.

Żeby to było takie debiut i debiut.

Że nie w ogóle nie brałam pod uwagę

osoby, która...

która miałaby walczyć, ale fun fact

to chyba już mogę nawet o tym powiedzieć.

Chyba nigdzie o tym nie mówiłam, że

pierwsza walka lekcji i nadsu

no to

dostałam propozycję tej walki

i miałam walczyć z lekcji.

I się powiedziałam, że nie,

że miałam telefony codziennie

i tak dalej, i tak dalej, no i potem

wzięli nad sobą.

W sensie, no jakby

ja nie wziąłam tej walki, więc

kto wie, zawsze

jak od razu mam ze znajomymi mówię, co by było

jakbym wtedy, bo na przykład

dla mnie, jak też wizerunkowo

cały ten konflikt między nimi i to wszystko

no to się tak jakby ciągnie

i jest takie...

no, że zaczęło się niby od tej walki,

bo one nie miały jakby

wtedy jeszcze do siebie nic, tak?

Bo się pozamieniało chłopakami.

Tak, ale to chyba potem jakoś.

Znaczy tak, bo na początku Marcin był w oktagonie lekcji.

Tak, no właśnie.

Zawsze o tym myślę, zastanawiam się

co bym wtedy walczyła z tym lekcji?

Może byłabyś z Marcinem.

Czy to o to chodziło?

Nie, bardziej chodziło mi o to, że

może do teraz nie byłoby

dramy patrząc na to, że

że teraz jest to...

jest nadsu z nim, no nie? Tak bardziej na to myślałam.

No, ale to tylko takie moje.

A perfume to był dobry pomysł?

Uważam, że tak.

Uważam, że jest to jedna z lepszych rzeczy,

które zrobiłam.

Z której jestem bardzo dumna

i bardzo się cieszę, że to zrobiłam.

Bo zawsze

chciałam mieć jakiś swój produkt.

Zawsze chciałam coś stworzyć fajnego.

Ale też

nigdy nie miałam takiej potrzeby

żeby zrobić byleco.

I właśnie jak dostałam propozycję

żeby stworzyć swoje perfumy

to też od początku byłam bardzo

w to zaangażowana. Bardzo chciałam

żeby to było takie w 100% moje

żeby te zapachy, które powstaną,

żeby one były moje.

I bardzo się też częściowo bałam

bo włożyłam w to bardzo dużo serca

zrobiłam coś totalnie pod siebie

ale miałam takie, że okej, robię to pod siebie

ale czy ludziom też się to spodoba

tak samo jak mi.

Ale mówiąc z jednej strony w sumie oni mnie obserwują

i jakby lubią to co dodaje

mają podobną widocznie estetykę, po prostu podobne

gusta, no bo coś tam

ich interesuje w mojej osobie.

Podobnego, więc

stwierdziłam

okej, no

robię to.

No i to jak jest odzew teraz

i po prostu ja mam codziennie pytanie

czy one wrócą do sprzedaży, czy jeszcze

będzie kiedykolwiek mój produkt

to jest tak bardzo, bardzo takie pozytywne

takie budujące, że łażę zrobiłam coś

i to serio się tak super przyjęła.

Na Allegro ludzie to sprzedają

zdecydowanie drożej niż w pierwotnym stanie.

Właśnie tak słyszałam, że tam i na Vintage

więc ogólnie

no jest to dla mnie

na pewno taka jedna z lepszych rzeczy

o której będę sobie tam wspominać, którą udało mi się

zrobić jako tam działając w internecie.

Dużo tego się sprzedało?

No

parę tysięcy mieliśmy w nakładzie.

Teraz popularne są też

płatki, miałeś propozycje?

Czy miałam propozycje

konkretnie chyba takiej nie

żeby ktoś przyszedł i powiedział

zrób swojej płatki i tak mniej więcej gdzieś tam to było

mówione w tle.

Co to znaczy mówione w tle?

Że wiem kto to robi

więc miałam już jakieś dane

bardzo fajne, to żywa takie popularne

dziewczyny, uważaj.

Też się znamy lata właśnie, to już jest taka osoba

z którą też znam już bardzo, bardzo długo

no i właśnie gdzieś tam mi wspominał

a, że spotkajmy się, pogadajmy i tak dalej

więc jakby konkretnie propozycji jeszcze nie miałam

ale no wiem, że gdzieś tam jakbym się

zainteresowała bardziej to by była

ale chyba nie dla mnie

na ten moment. W sensie po prostu

bo ja na przykład robię

już wychodzę z takiego jakby jak ktoś robię

no to coś z czym się tak w stu procentach utożsamia

a ja na przykład płatków z mlekiem nie jem

no to

kolega twój pofachu

Dominik Rupiński, który też miała

w sumie jest na płatkach

no ale powiedział mi, że nie

w takich wefrikach nie płacą

także dane jeszcze musi po prostu podciągnąć

ale najbardziej podobała mi się jednak i tak

ta twoja współpraca, kiedy byłaś zamknięta

w galerii handlowej na autresferii

że tam był to kontener

który był przezroczysty

tak on był na jakieś takie zasadzie

że zbudowano wam tam dom

tak to było takie powiedzmy mieszkanie, ale odsłonięte dla ludzi

nie czułaś się trochę jak złota rybka

w akwarium

i jak dużo pieniędzy bierze się za 14 dni

w galerii handlowej

dużo czy bardzo dużo

w sensie no nie tyle co zabicie się

no umówmy się

ale nadal myślę, że bardzo dużo

no

to jest 14 dni twojego życia

tak

ale w sensie

na przykład dla mnie

to była jedna z lepszych rzeczy, które zrobiłam

naprawdę

i gdyby ktoś mi teraz powiedział, że

tutaj robimy znowu to samo

zrobiłabym to

nie miałabym z żadnego problemu z tym

i nie chodzi o pieniądze, o nie chodzi o to, że

po pierwsze

o tym mówili wszyscy

marketingowo jakby to było

ja nawet nie robiłam tego po to

żeby o tym wszyscy mówili

ale z jakiejś strony tak wyszło

a druga sprawa jest taka, że dla mnie, jako dla osoby

która w wieku

16-17 lat zaczęła zarabiać sama na siebie

w internecie

no to ja nigdy

nie miałam czegoś takiego, że

nie wiem, pracowałam w kawiarni, pracowałam w restauracji

i to nie o to chodzi, że

żałuję bądź nie

chodzi o to, że inaczej się potoczyło moje życie

po prostu jakby

teraz nawet ciężko wyobrazić mi sobie taką sytuację

już jako będąc osobą publiczną

no to, nie wiem, prędzej chyba

w jakichś stanach czy gdzieś gdzieś

no bo tutaj już by ludzie patrzyli tak na mnie o

czemu ona pracuje w kawiarni

skoro jest youtuberką i skoro ma z tego pieniądze

nie miałabym jak już tego zrobić

a tam przez te dwa tygodnie

codziennie

pracowałam jakby w innej branży

jednego dnia pracowałam sobie w kasie na Tesco

jednego dnia robiłam kawki w Starbucksie

jednego dnia, nie wiem, pracowałam w KFC

że przez 14 dni

mogłam

sprawdzić jak funkcjonuje taka galeria handlowa

i jak wygląda praca w każdej z nich

ok, to nie jest tak, że ja siedziałam tam

przez 8 godzin i jestem w stanie

wiedzieć jakie problemy czy jak ciężko

mają ci ludzie, ale

gdzieś tam

chociaż trochę mogłam tego doświadczyć

więc dla mnie, jako dla osoby po prostu

która tego nigdy nie doświadczyła, to było super

ze Starbucksem to ogólnie u Ciebie ciekawa historia

a żyjesz jakiejś współpracy?

tak, żeby pomyśleć

no to pewnie byłyby

jakieś rzeczy, których tam do końca

a z tą aplikacją

jaką aplikacją

która wysłała jakieś SMS

to to bym mówiła, że tego mogła żałować

bo w sensie

na tamten moment to było

bardzo popularne

dużo osób to robiło

ale robiło w sensie, promowało te aplikacje czy...

i to i to

bo dla mnie to jest tak, że ja znałam

to jeszcze zanim powiedzmy

byłam i jakby zanim to reklamowałam

ja to znałam, ja wiedziałam, że jest coś takiego

więc to nie jest tak, że wziąłem to, bo mi zapłacili

i nagle udawałam, że

nie wiadomo co

może sama nigdy nie wysłałam tego SMSa

i żeby się dowiedzieć jaka tam moja przyszłość

czy nie wiadomo co

no ale to jest trochę tak, jak nie wiem

ludzie korzystają z różnych takich

nie wiem, wróżek, jakichś też nie wiem

są SMSy o treści

no ja nawet nie wiem, bo nie korzystam

z takich rzeczy tam

nie, no w sensie o tym, że naprawdę jest

wiele takich rzeczy, z których

ludzie korzystają

to była jedna z nich, tylko taka bardziej

powiedzmy

młodzieżowa, o tak bym to nazwała

czyli taki horoskop na stolatku

no powiedzmy, tak, tak bym to nazwała

i też nie było tak, że ja tych ludzi

zmusiłam, że mają to zrobić

no to było tak jak każda rzecz, którą powiedzmy

reklamuję i pokazuje, to nie jest tak, że ja kogoś

zmuszam, tylko to jest, że o czymś informuję

rzeczywiście

teraz na przykład bym tego nie zrobiła

no bo

na ten moment nie utożsamiam się z nim

z tym

czy ty jeszcze czytałaś horoskopy?

hmmm

tak

czytałam

miałam nawet taki okres w swoim życiu, gdzie oglądałam

bardzo dużo jakiegoś tarota i takich rzeczy

bardzo w to wierzyłam i tylko na tym się skupiałam

co mi w tarocie powiedzą, tak będzie w moim życiu

tak myślałam, jeszcze to

nawet susunkowy niedawno, bo to było z 3 lata temu

więc

wtedy każdą moją, mój problem

czy moją miłość próbowałam rozwiązać

właśnie przez panią na YouTube, która mi

to opowie

ale teraz

ani nie jestem od horoskopów, ani od tarota

teraz jestem bardziej

od takiego

pozytywnego myślenia

takie mam swoje podejście

i w takim

w taką moc przyciągania, bo też

zauważyłam

z perspektywy czasu

że wiele rzeczy, które mam obecnie w moim życiu

to są te rzeczy, które ta

15-14-letnia Angelika sobie gdzieś tam

marzyła, ale

ja zawsze marzyłam, wiedząc, że to się

stanie, to nie jest tak, że ja siedziałam

i ja bym chciała

tego i tamtego, no i nic

nie, ja sobie mówiłam, że ja chcę spotkać

Jesse Embera i ja go spotkam

nie wiem jak, ale ja go spotkam

żeby po prostu wiedziałam, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwe

dlatego gdzieś

w takie rzeczy, w takie manifestacje, w takie rzeczy

wierzę, bo rzeczywiście

uważam, że jestem dla samej siebie tego przykładem

w twoim życiu media

mocno zaznaczają pieniądze

bardzo, bardzo, bardzo mocno

one zawsze były dla ciebie jakimś celem

może manifestacją

nie, pieniądze nie

chciałam wiadomo jakiś tam konkretnych rzeczy

nie wiem, chciałam na przykład

podróżować, zwiedzać, stany zjednoczone

lecieć do stany zjednoczonych, no to wiążę się

to z pieniędzmi, bo trzeba za coś tam pojechać

tak, ale to nigdy nie było tak, że zaczynając

czy ogólnie będąc dzieckiem, mówiłam sobie

będę milionerką, muszę mieć dużo pieniędzy

żeby super żyć, nie

ja właśnie miałam takie konkretne

swoje marzenia, cele

ale żadnym z nich

nie było posiadanie jakiejś kwoty pieniędzy

to gdzie inwestujesz środki

poza tymi mieszkaniami

bo masz dwa, tak?

czy więcej już? nie, nie, nie, dwa

to są ba, w sumie takie moje

największe inwestycje, jeśli o to chodzi

ja też

a w to piłaś gdzieś kasę, o może w ten sposób

nie, nie, nie, nigdy nie miałam takiej sytuacji

a kupisz sobie tą G-klasę, o której marzysz?

kiedyś tak

jakby

mogłam kupić ją jako

mój pierwszy samochód

ale stwierdziłam, że

że chyba nie chcę

ta pierwsza samochód G-klasa

jeśli ja to brzmi, co?

no właśnie, ja miałam coś takiego, że

nie chcę od razu spełniać swojego

największego marzenia, jeśli chodzi o samochód

no bo co będzie dalej, jakby podobał mi się

też ten samochód, który mam aktualnie

to taka chłopaka wziąłaś na rozgrzewkę

i teraz będzie jakiś sensowniejszy

no dokładnie, dokładnie tak jest

więc

czasami po prostu tak samo wszyscy mi mówię

dlaczego się nie wyprowadził do stanu, w którą skoro tak kochasz stanę

no bo ja też nie chcę wszystkiego

tak naraz za dużo, że nie chcę się też tak

masz dopiero 25 lat

nie chcę w wieku 25 lat stwierdzić, ja już

przeżywam wszystko, spełniam wszystkie moje marzenia

i ogólnie to już nic mnie nie satysfakcjonuje

wolę

okej, te takie największe, największe spełniłam

ale

takie te życiowe

typu właśnie samochód, nie wiem, to gdzie mieszkam

i tak dalej, że

chcę mieć się to wszystko zrobić tak w swoim czasie

żeby cieszyć się czymś teraz

ale cieszyć się też czymś za 5 lat

mieszkania kupiłaś za gotówkę

czy brałaś kredyt

no więc

cieszy mnie to

powiem szczerze cieszy mnie to

bo no to też jak przyjechałam

do tej Warszawy

kupić to pierwsze mieszkanie

no to też było dla mnie takie

coś takiego

fajnego, że przyjechałam, obejrzałam te

mieszkania, jedno z nich mi się spodobało

i że mogłam

po prostu sobie na to pozwolić

a inwestycyjnie

mieszkanie podróżało dwukrotnie?

myślę, że na pewno

to na prawdę, to w takim wypadku bardzo dobra inwestycja

tak, bo ja kupowałam je w czasach

kiedy no, ja nawet nie wiem jakie teraz

są ceny mieszkań, więc nie chcę tutaj się

wielce wypowiadać

natomiast patrząc ogólnie

na ceny wszystkiego

i tak dalej, no to na pewno podwójnie

myślę, że minimum

jesteś pokoleniem, które może nie jest za sobą

wielkie zmiany

ty interesujesz się tym, co się dzieje w polityce?

nie

i nie interesuje się, bo po prostu

nie znam się

nie lubię się wypowiadać o rzeczach

o których mam

małe pojęcie, uważam, że są od tego

osoby, które się znają na tym lepiej

i ja naprawdę nigdy nie siedziałam

w tym temacie, to już nawet nie o to, że

teraz jak jestem osobą publiczną, to się nie wypowiadam

bo nie chcę jakby oberać jakiś stron

nie, ja po prostu się nigdy tym nie interesowałam

to nie była jakaś

rzecz, która gdzieś tam w szkole i tak dalej

no nigdy

jakby ja nie jestem w stanie wymienić

myślę, że nawet kilku nazwisk

takich, które gdzieś tam są, więc

ja po prostu...

tak, chodzi o to, że po prostu

jakoś

nigdy

mnie do tego nie sięgnęło

nawet słuchając czasami jak na, nie wiem, wost

trzeba było robić jakieś prasówki i tak dalej

ja nie rozumiałam tego, ja miałam takie, że

ja ok

mam swoje

jakieś tam zainteresowania

nie wiem, w szkole wolam się skupić na matematyce

a nie na wosie

a chodziłaś na wybory?

tak, tak

to byłam za każdym razem

na wyborach

poza tym, że działasz w internecie

on coś siłą, że czy jesteś potężnym przedsiębiorcą

no masz komfort odrzucenia propozycji

za milion złotych od koncernu technologicznego

jak się odrzuca taką ofertę

czuje się strach?

że coś tracę?

częściowo tak

no bo jakby jest to coś takiego, że

a co, jeśli już nigdy taka propozycja nie przyjdzie

albo

na pewno nie myślałam, że

a co jeśli to jest ostatnia propozycja, ja już nigdy nic nie zarobię

no nie, jakby

no może nie ostatnia, ale

taka za milion

to na pewno nie jest tak, że co ty nie dostajesz propozycji za milion złotych

na tamten moment

nie widziałam się w ogóle w tym

bo

no tak jak już mówiłam

byłam kojarzona też z innymi

to jest trochę

jakbym to miała porównać

każdy wie, załóżmy

ludzie mnie kojarzą z danych rzeczy

że lubię to, to, to i tamto

jakbym ja teraz

promować coś totalnie przeciwnego

temu, co

tak bardzo lubię

no to co to było, jak jeżeli technologia, to mi się od razu jakieś opos

kojarzyło, nie mam pojęcia, co to było

że było przeciwne temu, co ty robisz

może nie że przeciwne, ale

to była

to były telefony

a nie korzystasz z telefonów wiadomo?

nie, korzystam z iPhone'a

chyb, nie, chociaż

nie, chyba na tam, nie to nie było we samochód

nie chcę teraz skłamać

ale to musiała być duża marka

jedna z tych największych

najprawdopodobniej, no bo środki takie

że potężne

ale bo tak

kontynuuję ten wątek kasy, ale dlatego tylko i właśnie

bo mam piękną płętę tego wszystkiego, że

powiedziałaś, że ty mocno

finansowo wspierasz też rodziców

to też było z tobą

od zawsze, że czułaś taką widzięczność i tym, żeby się dzielić

tym wszystkim, co masz

myślę, że tak

po prostu tak zostałam wychowana

i gdzieś tam

jak mam możliwość, nie wiem

zabrać gdzieś moją mamę

to ona

całe życie zabierała mnie

więc jakby chcę jej to po prostu

wynagrodzić

pamiętasz, że wspominaliśmy ten pierwszy przelew

za wyświetlania, kiedy zostałaś 50 euro

a jaki był

największy przelew, jaki dostałaś za wyświetlenie

że one nigdy nie były korem twojego

życia, ale zastanawiałam je to

szczerze

myślę, że

jakby na to, ile osoby ogólnie zarabiają

na wyświetlenie, jak to bardzo mało, dlatego, że ja

nigdy, tak jak mówisz,

nigdy to nie było jakby wpływną podstawą

też moich zarobków na YouTube

myślę, że około 10-15 tysięcy

to nie są jakby patrząc na to, jak niektórzy zarabiają po 50

to nie jest dużo

ale u mnie właśnie rzeczywiście

zawsze te większe kwoty były

za jakieś tam reklamy

za współpracę

tych wyświetleń

w tych czasach powiedzmy, kiedy

przez ostatnie 7-6 lat

kiedy ta moja medialna osoba

jest taka o wiele większa

niż wcześniej

wcześniej byłam bardziej skupiona na YouTube

i było więcej wyświetleń

ale też miałam wtedy mniej subskrypcji

potem miałam więcej subskrypcji, ale troszkę mniej zaczęłam nagrywać

trochę w stronę medialną

a tak zupełnie uczciwie

uważasz, że grasz w pierwszej lidze show biznesu?

nie

wydaje mi się, że nie

nie mi to oceniać, ale

na pewno

uważam się za osobę

taką, która jest

od mega, mega dawna

jeśli chodzi o na przykład ten świat YouTube

YouTube, influencerzki, Instagramowy itd.

że

tutaj wiele osób

już jakby powiedzmy mnie wyprzedziło

w liczbach, ale to nigdy nie chodzi o liczby

tak, no to pytaż

prawda, bo patrzę za to ile ja działam

to z tych osób działających tak mega

długo, to uważam, że

super, jakby się trzymam

w sensie, że dalej robię to co robię

dalej

jestem osobą bardzo rozpoznawalną

dalej zarabiam z tego

nie miałam takiego momentu

kiedy odczułam, że

coś się sypie i co teraz

tylko cały czas

wiadomo, jest lepiej raz gorzej

nie ma nigdy, że jest ciągle super

ale nie miałam jakiegoś takiego

przez te 10 lat nie miałam momentu, w tym stwierdziłam o nie

to już jest koniec

muszę szukać sobie czegoś innego

czym się teraz zajmę

podobałam się to wypowiedź, że gdyby ktoś wyjął

wtyczkę z internetem

to chciałabym zostać pogodzynką

podtrzymujesz?

tak, chciałabym

teraz, nawet działając

w internecie, mam takie marzenie, że po prostu

chciałabym tak raz w tygodniu, nie wiem

w jakimś dzień dobry TVN na przykład w pogodę

zapowiadać

załatwimy to po tym podkaście, aż dziwne, że Dominik

jeszcze tego nie załatwi

no dziwne, bo naprawdę

też chciałabym po prostu czegoś takiego nowego

to by było też dla mnie

coś innego

i rozumiem, że

charytatywnie

bo dzień dobry TVN się słabo ogląda, no to

pewnie przeszkadza mi to i może być charytatywnie

jakby, tak jak mówię

zrobimy z tego rolkę i uwierz, że to się na pewno wydarzy

ja po prostu mam takie coś sobie, że

bardzo bym chciała zobaczyć, jak to jest

ok, chodzę do telewizji na wywiady

ale ja bym chciała przyjść tam do pracy

chciałabym przyjść o tej nie wiem, której rano

godzinie, ile trzeba być wcześniej, pewnie bardzo

wcześniej

ale chciałabym przyjść rzeczywiście

tą pogodę

zapowiedzieć i tak dalej

i wrócić sobie do domku i mieć takie

dzisiejsze

ze swojego doświadczenia wiem, że się na pewno nadajesz

na pogodynkę, które medialne momenty zapamiętasz

w swoim życiu najwyraźniej

byłeś na okładce gali

tak, gali i wiwy, przepraszam

wiwy, naglamur też, tak

no właśnie, było tego dużo

zastanawiałam mnie to właśnie człowiek z internetu

który na pewno ma duży szacunek do

starych i tych dużych mediów

co było takim właśnie

myślę właśnie, że dlatego, że

ja wychowałam się też powiedzmy

w niektórych tych rzeczach

i byłam po prostu

nie wiem, jak kupowałam też okładki glamur

nie wiem, z uczestnikami top model i tak dalej

że dla mnie

to było wszystko takie, że ja byłam fanką tego

po czym sama zaczęłam być częścią tego

i tak na przykład było

z tańcem z gwiazdami, myślę, że

zawsze jak będę miała wybrać

taki moment, który zapamiętam

i do którego chciałabym

wrócić i który naprawdę ma

takie mam sentiment do tego, to będzie tańc

z gwiazdami, bo

wtedy odczułam

totalnie inną popularność, mimo

tego, że idąc tam miałam już

no nie wiem, z ponad milion na pewno

na tym Instagramie

to po tym programie

jakby mnie

zaczęli oglądać, poznawać

zupełnie inni ludzie niż z Instagrama

no bo to jest zupełnie inna widownia

i

sam fakt po prostu też tej przygody tego

że przez te

trzy miesiące byłam poświęcona

tylko temu, żeby tańczyć

i tam były wzlot do upadki, bo to nie było też

tam było dużo łez

bardzo dużo łez wylałam w tym programie

natomiast koniec końców

bardzo mnie ten program też

ukształtował, dużo mi

dał, bardzo mnie otworzył

na ludzi

i ogólnie też na moje

emocje, na wiele rzeczy

i po prostu pod tym względem

że tak prywatnie bardzo będę go

dobrze wspominać, to też

medialnie

myślę, że jest to taka rzecz, że oglądając

jaką mała dziewczynka

i zapisując jeszcze w zeszycie

która para tańczy, ile ma punktów

i tak oglądałam co tydzień i czekałam

czy moja ulubiona para dojdzie do finału

te

nie wiem, 20, no może nie

z 15 lat później

sama byłam uczestnikiem tego programu

na pewno jednym z ważniejszych

momentów medialnych

to jak powiedziałaś, że

zostałaś zdradzana, no to

z takim nazwiskiem jak twoje

odbija się jednak

szerokim echem jako osoba

już nawet po tym podkaście widać, że jesteś

delikatna i wrażliwa

ty się długo zbierałaś po czymś takim

to jest tak, że

ta historia jest w ogóle bardzo taka

że wszyscy, skoro już powiedziałam

że tak, byłam zdradzana, no to wszyscy

myślą ok, czyli

się się bo się dowiedziałaś, że on cię zdradza

no nie

właśnie cały

punkt tej historii jest taki, że

rozstaliśmy się

bo troszkę zostałam

bardzo źle potraktowana patrząc na to, że

no nie wiedziałam o tych zdradach

to dowiedziałam się, że w ogóle

do siebie nie pasujemy, że jestem taka

taka i taka, że totalnie

mmm

i to

szczerze to bardziej przeżywałam niż potem

to, jak dowiedziałam się o tych zdradach

dlatego, że ja uważałam się za osobą, która

daje od siebie bardzo, bardzo dużo

i jeśli po roku związku

i tam ponad pół roku mieszkania

razem dowiedziałam się, że

są jakieś tam problemy

w jakichś tam sferach, ja mówię ok

ale dlaczego dowiaduję się o tym po roku

jakby mieszkamy ze sobą, funkcjonujemy

codziennie, że takie problemy

się załatwia na co dzień

i

to nie było nawet tak, że ok

i spróbujmy nad tym popracować

tylko od razu zostałam potraktowana, nie, nie

ja się wyprowadza, nie, to nie, jakby to

na mnie wyjdzie i tak dalej, więc ja

przez pierwszy chyba miesiąc

bardzo to przeżywałam, bo to był mój pierwszy chłopak

taka

naprawdę

dla mnie wtedy to była miłość, jakby ja

sądziłam, że

że robiłam jakby wszystko,

żeby to było super, że nie miałam sobie

no ok, wiadomo, nie że nie miałam sobie

nic totalnie do zarzucenia, wiadomo, no jesteśmy

no ale tak ogólnie rzecz biorąc

nie byłam dziewczyną, która coś tam

odstawia i robi jakieś

nie wiadomo jakie problemy i tak dalej

i

to był taki szczerze, zawsze to wspominam

najgorszy okres chyba mojego życia

ten miesiąc, półtora po tym rozstaniu

bo ja byłam wrakiem człowieka

i potem

nagle, nistąd nic

owąd dowiedziałam się,

że cały ten związek byłam zdradzana

i dowiedziałam się tego już jak nie byliśmy

zdradzem i

w tym momencie miałam coś takiego, że

aha, czyli w sumie

najbardziej szczerze mojemu, byłemu partnerowi

zawsze będę

zawsze będę o to zła

i zawsze nie będę potrafiał

tego jakby mu wybaczyć częściowo

bo ok, gdzieś tam mu już wybaczyłam, ale

gdzieś tam zawsze to bym nie będzie siedzieć

że on nie był w stanie przyjść do mnie i powiedzieć mi

słuchaj, rozstajemy się

bo cię zdradzam i ogólnie to jestem

no nie powiem kim

no, wszyscy wiemy

a on zrobił ze mnie

największą jakby najgorszą ofiarę

całej tej sytuacji, która jakby

ofiarę i też taką, że

ja jestem wszystkim uwinna

no więc ja

wszystko po prostu wzięłam na siebie

i naprawdę

nawet nie chcę wracać do tych

czasów, bo to było naprawdę najgorszy okres

mojego życia

i dowiaduję się potem, że w sumie

jak naprawdę to cały nasz związek

bo to nawet nie jest tak, że to było pod koniec naszego związku

tylko cały nasz związek

regularnie byłam zdradzana

a dowiedziałam się tego od

dziewczyn, które do mnie napisały

i miałam takie ok, z jednej strony

ci dziękuję, że mi to mówisz, a z drugiej strony

serio, przez ten rok się działaś cicho i teraz

po roku, jak już publicznie powiedziałam

nie jesteśmy razem, odważyłaś się, żeby mi powiedzieć

że byłaś, nie wiem

jedną z pięciu wybranych

mojego, byłego

czyli to była jakaś taka ograniczona

to był elitarny grono, rozumiem

bo ja zastanawiałem się nad tym, bo powiedziałaś

że zapytana, czy to prawda, że w twoim związku

pojawia się osoba trzecia, odpowiedziałaś

trzecia, czwarta i nie jedna

no ja z imieniem i nazwiska

tak wiem, z 3-4 osoby

ale jest pewnie wiele

bardzo możliwe

które się nigdy do mnie nie odezwały

a nie też, bo to jest tak, że niektóre się odezwały

o niektórych się dowiedziałam

przez wspólnych znajomych

bo szczerze, że dopiero się odezwali

ale to byłaś taka zapatrzona, no jednak

bo to jest bardzo ciekawy, ja znam

tę historię, kiedy wy się poznaliście

jak to się zamieniło w związku, że w klubie

wtedy ówczesnych, jeszcze nie ówczesnych

to już znajomy, po odszycie zapytał się, czy na wakacje

bierzecie razem pokój

tak, i to był taki żart, i rzeczywiście na tych wakacjach

zażartował

no, zażartował i no bo

błęda była po jakimś czasie

bo szczerze

ja nie patrzyłam na niego, jak na mojego

chłopaka, w ogóle nie był w moim typie

w ogóle to nie jest tak, że to był jeden z takich

chłopaków, za którymi bym, nie wiem, latała po klubie

ale on jest sobie

nie korespondował z Maciejem, musiałem

albo z Dawidem Kwedkowskim

dokładnie, no więc

więc tak naprawdę

gdzie ja tam skończyłam

rozmawialiśmy o tym

o liczbie policzalnej

tak, tak, tak

i

nie, bo przystraciłam wątek

dobrze, idźmy dalej

w takim wypadku

no i, ale też mnie zastanawiał o to, bo

powiedziałaś, że

właśnie o to chciałem zapytać, że

że ty jakby to tak dość sprawnie

wybaczyłaś

ty powiedziałaś, że w ogóle ty wspominasz ten

związek w szczęśliwie

no bo właśnie problemem

problemem wszystkim jest to, że

to nie, bo rzeczywiście

ja przez ten cały rok to

ja tego nie widziałam, ok, można powiedzieć, że

no ale, że coś

byłam zapatrzona, że to, że tamto

no, te rzeczy działy się

nawet nie wiem, nie jestem w stanie jakby powiedzieć

kiedy, no bo

mam wrażenie, że byliśmy ciągle razem

no, ale jednak jak widać, dla chcącego nieś

z trudnego

więc pod tym względem

ja mam coś takiego, że

rzeczywiście

wybaczyłam, ale tylko dlatego

dla takiej ogólnej sytuacji

dlatego, że mamy wspólnych znajomych, też poznaliśmy się

przez wspólnych znajomych, więc to było

bardzo męczące, kiedy co weekend w klubie

widziałam go dosłownie przy tym

samym stoliku, co ja

i dla świętego spokoju powiedziałam

ok, wiesz co

możemy po prostu ze sobą

egzystować, że jakby

podajmy sobie rękę, jest ok, ale

gdzieś w głębi duszy, czy ja mu do końca

wybaczyłam

ale gdzie to są pozytywne wspomnienia

jakby to zrobiłaś

z wygody

to z wygody, a pozytywne wspomnienia

bo to też właśnie dużo osób

nie zarzucała, mówi no, że on cię tak

jakby spodziewałaś się

czy się nie spodziewałaś, czy będzie się zdradzał i tak dalej

że on tak naprawdę

w naszym związku

przez ten cały czas

jak mieszkaliśmy razem i tak dalej

nie dawał mi żadnych powodów, żebym ja

szczęśliwia wspominała ten związek

ok, parę razy się kłóciliśmy

normalna sprawa

ale to nie jest tak, że ja ten

związek przechodziłam

i przeżywałam, i była mi szczęśliwa

nie wiedziałam co się dzieje, byłam odcięto

od znajomych, nie wiem, byłam w jakimś

toksycznym związku, nie wiadomo co się działo

nie, my mieliśmy normalny

jakby tak mi się wydawało

normalny, zdrowy związek

ja jeździłam z nim do jego rodziców

on jeździł za mną do mnie, jakby

planowaliśmy jakieś tam rzeczy już jakby

na przyszłość, też bardzo dużo mi pomagał

jeśli chodzi o moją pracę

o filmy

i tak dalej

więc dopóki ja się nie dowiedziałam

że on mnie zdradzał

no to ja miałam taki obraz

że wszystko było ok, dlatego też to

rozstanie tak bardzo przeżywałam

bo nie mogłam się pogodzić z tym, że wszystko było super

wszystko było ok

a jednak się rozstajemy

no potem jak się dowiedziałam o tych zdradach

miałam na to inne spojrzenie, tylko że

dalej

jakby on tak idealnie to robił

że on mi nawet nie dał odczuć

tego, że mimo tego, że mnie zdradzał

i że te sytuacje miały miejsce

no to on jakby w życiu codziennym ze mną w domu

ja nawet nie miałam podejrzeń

ja nie miałam odruchu, że powinnam sprawdzić mu telefon

bo może coś tam znajdę

czyli dobry aktor

no tak, powiedzmy, że dobry aktor

no i to jest właśnie w tym wszystkim najgorsze

rzeczywiście podsumowując ten związek

jeśli chodzi o sam związek, to naprawdę

mam dobre wspomnienia, bo jakby

ja byłam szczęśliwa

na ten moment, jakby w tamtym związku

no z tym bardziej właśnie te słowa, które powiedział

na koniec, kiedy nie wiedziała się jeszcze o zdradach

mogły faktycznie boleć

tak, dokładnie, i właśnie

dlatego

tak jak już wspominałam, że to mnie najbardziej boli

że on nie potrafił przyjść, jak zawać się

jak facet, i powiedzieć, słuchaj, my się rozstajemy

dlatego, że ja nie jestem w stanie być z jedną osobą

bo ja się traktuję od początku związku bardzo źle

mimo tego, że nie powinienem, bo też mi to na sam koniec powiedział

że byłam idealną dziewczyną

że on mi nie ma nic do zarzucenia, że

już potem jakby jak ja się dowiedziałam o tych zdradach

i tak dalej

to się dwie świetne czasu, ogólnie

tak, to powiedział mi, że ogólnie, na przykład

mąż nie będę może rzucać jego cytatami

bo to już jakby

ale ogólnie rzecz biorąc, naprawdę

powiedział mi, że nigdy w życiu złego słowa

na mój temat nie powie, że

jakby podnieś... łaskawca

ja mówię, no a co mógłbyś powiedzieć?

no ale ok

i pod tym względem

naprawdę

dlatego ja tego tak nie mogłam przeżyć

że po prostu

mając świadomość

że on trochę jakby mi skrzywdził

nie tymi zdradami, on mi skrzywdził tym, że

przyszedł do mnie i powiedział mi, że

nie dogadujemy się, że się kłócimy, że to, że

jesteś taka, że w tamtym

i ja taka, no jak to

przecież przez ostatni rok mieliśmy super

czas

nie zauważyłam, żebym była taka, jak mówisz

ale ok

a wystarczyło przyjść i powiedzieć, słuchaj, tak naprawdę

rozstajemy się, bo od roku jest jak jest

idealnie grałem, ale jakby to jest

moja wina i wtedy

to jest zupełnie co innego

ustalmy, że zdradami też cię jednak skrzywdził, mimo wszystko

pomimo tego, że byłaś szczęśliwa

to ty nie żyłaś w otwartym związku

no właśnie, ta świadomość przede wszystkim

to jakby też te wiadomości

na sam koniec od tych dziewczeń, jakby

myślę, że najgorszą jaką dostałam

i po prostu przy której zamarłam

była wiadomość od jednej dziewczyny

która powiedziała mi, że

jak byłam w Stanach, to była u niego w domu

no bo jeszcze wtedy nie mieszkał ze mną

i ona mi tak opisuje

po kolei te sytuacje, to tak czytam

już tak, no trochę piąte przez 10

już mam takie, no jest jak jest

i nagle, no jak będąc u niego w mieszkaniu

poznałam nawet twojego króliczka

ja zamarłam

on miał mojego królika na okres

kiedy ja pojechałam do tych Stanów

i nic mi tak nie zawolało

jak fakt, że ona mówi

poznałam nawet twojego króliczkę

ja mówię, no to, że jakby dla mnie

nie ma tutaj w ogóle

nawet nie wiem, jak to skomentować po prostu

że on jakby perfidnie jeszcze

nie to, że poszedł do jakiegoś hotelu

cokolwiek na restauracji, gdziekolwiek

nie, do domu gdzie

dobrze, że nie do mnie do domu, no

bo miał klucze

no jest to, jest to przygnająco

a z drugiej strony, tak jak opowiadasz

o tej całej relacji, to

w ogóle najdziwniejsze w tym wszystkim

moje spostrzeżenie jest takie, że

ty jakby przez długi czas miałeś otwarte drzwi

i jakby tak to brzmi, że

trochę jakbyś miała otwarte drzwi z powrotem

że gdy on ci powiedział, słuchaj przepraszam

spróbujmy

to ty byś mogła w to wejść

mówiąc o tym, że ty

realnie byłaś w tym szczęśliwym, albo przynajmniej tak brzmi

to myślę, że bardziej, że tak brzmi

dlatego, że rzeczywiście, zanim dowiedziałam się

o zdradach, ja bardzo żyłam z nadzieją, że my

do siebie wrócimy też

bo on to tak przedstawiał, że my musimy

sobie zrobić przerwę, my się kłócimy

nie dogadujemy, no ale koniec końców

że może jeszcze jest dla nas

czas, że jeśli to jest prawdziwa miłość, to my

do siebie wrócimy, no więc jakby ja

rozstają się z nim, trochę żyłam w takim przekonaniu

jeszcze koleżeńsko się z nim spotykałam

utrzymywaliśmy kontakt

jakby pisaliśmy ze sobą

i tak dalej, co uważam, były najgorszą

rzeczą ever i wszystkim to odradzam, jak już się kończy

związek, to nara, nie ma

to się kończy, to się kończy, nie ma czegoś takiego

że dajmy sobie tydzień, nie nie ma, albo teraz

jakby z perspektywy czasu, w życiu bym

sobie tego nie zrobiła, bo to mnie wykończyło bardziej

niż samo to rozstanie, to takie widowanie

się, a może wrócimy, a może nie

ten ciągły kontakt

ja byłam bardzo taka psychicznie

nie wiedziałam, co się dzieje już wtedy

u mnie, i

ale i więc wtedy tak

oczywiście wtedy wręcz ja marzyłam o tym

ja robiłam jakby wmyslał

jakby miałam takie, że wszystko, co mogę bym zrobić

żebyśmy do siebie wrócili, żeby to

było tak jak kiedyś, ale jak się dowiedziałam

o tych zdradach

nie, nigdy w życiu

nigdy w życiu, nie ma takiej

opcji, już jakby pomijam

że była to zdrada, jakby sam fakt

tego, że tak to wszystko

się potoczyło

ta sytuacja tak wyglądała

fakt w ogóle, że jak ja mu powiedziałam, że ja wiem o tych

zdradach, to on jeszcze przez pierwsze 10 minut

rozmowy wymawiał mi, że nie

że to nie jest prawda, a ja mówię

człowieku, ja mam skriny, ja mam zdjęcia

z twojego, nie wiem, samochodu, mieszkania

od tych dziewczyn

to może jednak była jedyna

a ja mówię jedna, a ja mam

wiem, że były trzy, no i to taka

rozmowa, która jak z głupim

Boże jakby, no bo

trochę jaka to robali się z show biznesu

ale takie doświadczenia

potrafią zmienić całe życie

u ciebie coś zmieniłe, inaczej patrzysz

na procentów?

Myślę, że będę

na przyszłość bardziej taka

że już nie będzie miał ktoś za mną tak łatwo

przysuwać, jakby wszyscy się tak mówiąc

ogólnikowo, że będę taka, że ktoś mi coś

powie, ja uwierzę, że od razu że tak jest, że

o idę do sklepu, no w sensie też nie będę

taka, że będę go śledzić i sprawdzać, że rzeczywiście idzie

do tego sklepu, ale gdzieś tam będę

na pewno w stół głowy miała, że

a może nie, że rzeczywiście, że jest

bo ja wtedy tak nie miałam

ja nawet nie miałam stół głowy, jak on nie wiem

albo cokolwiek, ja nie miałam stół głowy, że on zostaje

w domu, bo nie wiem, wyjdzie i

spotka się z inną

i więc teraz na pewno będę bardziej ostrożna

i

więc myślę, że to

i druga sprawa też jest taka, jak patrzę

nawet teraz, jak kogoś poznaje

że trochę już mięczą

takie

takie podejścia, że

w sumie tak, a w sumie to nie

a w sumie to nie wiem

już mam takie, no to albo w prawo, albo w lewo

na randki teraz?

No powiedzmy

W sensie na tak typowo na randki, gdzieś tam

mijam się z jakimiś

chłopakami, bardziej na imprezach, poznaje ludzi

bardziej tak, zdarzy mi się czasami

z kimś tam umówić, ale bardzo rzadko

to nie mówię, dlatego że chodzę na randki, bo to jest

jedna sytuacja na dwa miesiące

może

więc gdzieś tam

jakieś osoby się przewijają w moim życiu, powiedzmy

ale

powiem szczerze

właśnie tak jak powiedziałem wcześniej, że

jak już widzę, że coś między nami jest

spoko, że mamy fajny flow

fajna gadka, tu się spotkamy i tak dalej

ale że to do niczego nie prowadzi

i to jest takie

że ten ktoś nie chce za bardzo się określić

to mnie już na przykład takie coś męczy, że już mam takie

no to, nie, no to nie

No bo ty chcesz chyba związku takiego normalnego

pełnoprawnego

deklaracji

Tak, w sensie tak, na początku jak po tym rozstaniu

twierdziłam, że nie, no bo też nie chciałam

w związku wchodzić w kolejny

teraz już mam tak, że

mi ja zaraz rok odkąd nie jestem

już jakby z nim, więc już powoli mam

takie, że jakby się ktoś

okej pojawił, to byłabym w stanie znowu

wejść w tą fazę, że jestem w związku

i że w sensie tylko też chciałabym

żeby to była taka osoba

żebym patrzyła na nią i myślała, że

okej, że to jest

ktoś na długo

najlepiej już na zawsze, a nie, że

takie, o, pospotykajmy się dwa miesiące

i tak dalej, jakby nie chcę mi się bawić takie rzeczy

to już w ogóle wolę nie wchodzić w jakieś związki

romancyjnie, wiadomo co

Lubisz być singielką?

Jednak rok to taka przestrzeń do tego

żeby zdać sobie sprawę z tego czy się to lubi czy nie

Myślę, że lubię

No bo całe życie tak naprawdę byłam

też przed związkiem z nim byłam ciągle sama

i nigdy mi nie przeszkadzało to, że jestem sama

Na początku po rozstaniu

miałam wręcz przeciwienia, mówię jak to

że wszystko robiliśmy w dwójkę

i rzeczywiście przestawiłam, że wszystko się robił w dwie osoby

i było mi bardzo ciężko

że jak teraz

mam sama robić

wszystkie rzeczy, mieszkać sama

w sensie, a najlepsze jest to, że za całe życie mieszkałam sama

w sensie, odkąd się wyprowadziłam od rodziców

to zawsze mieszkałam sama, nigdy nie miałam współlokatorki

i tak dalej

więc to było też takie po prostu kwestia

chyba takiego na nowo przyzwyczajenia się do tego

Na szczególnie, że wy jakoś bardzo, bardzo długo

czy ze sobą nie byliście?

No nie, no bo rok, no więc

to jest długo, ale patrzę za to, że był to mój pierwszy

taki poważny związek

i taki bardzo intensywny

powiedzmy, że właśnie już jakby tam jeździłam

do tych jego rodziców i tak dalej

że dużo już się, to nie jest tak, że się spotykaliśmy

przez rok, ale tak nie wiadomo co było

no tylko jednak już mieszkaliśmy

przez ponadpowe tego związku razem

no więc po prostu to już była kwestia

też takiego dużego przyzwyczajenia się

do po prostu takiego trybu, że jesteśmy

ciągle razem

to jest bardzo trudne pytanie

No jest trudne

Nie wiem

myślę, że

lubię jak

przez to, że jestem właśnie dosyć nieśmiała

to lubię jak facet umie mnie

zagadać

tak trochę, że

ma takie poczucie humoru, że jest taki, że wie jak

poprowadzić ze mną rozmowę

i po prostu mamy takie fajne flow

mimo tego, że ja jak ktoś mi się podoba

no to jest tam taka, nawet nie że

się podoba, tak po prostu jak kogoś nie znam

to jestem dosyć nieśmiała, więc jeśli ktoś umie

jakby to przeskoczyć

i sprawić, że czuję się komfortowo

to już jakby bardzo duży plus

I to tyle?

No w sensie wiadomo, są jakieś inne czynniki

ale myślę, że taki pierwszy, o którym pomyślałam

no tak to nie wiem

no ciężko mi też

opisać i jakby

odpowiedzieć, bo u mnie to jest tak, że

że mi się tak ktoś spodoba czasami sama

dlaczego?

że nic konkretnego nie łączy tych osób wszystkich

nie wiem, gdzieś tam moich poszczególnych

które gdzieś tam się przewinę

w moim życiu

ale jakoś tak każdy miał coś w sobie

i mi się spodobał

I gdzie taka dziewczyna, która dostała banana

Tinderze, szuka chłopaka, poza tymi klubami?

No właśnie, ja nie szukam

w sensie zacznijmy od tego, że ja nie szukam

ale rzeczywiście, no jak poznaję

już jakiś chłopaków

albo przez wspólnych znajomych

na jakichś wspólnych imprezach, wyjściach

impreza to jest świetne miejsce, żeby szukać chłopaka

no

w sensie

graj w to dalej, do?

Ja w tam nie szukam chłopaka, podkreślam to

to problemów szukasz i świetnie on tutaj duje

no chyba tak, ale

rzeczywiście

w moim przypadku to jest takie miejsce, gdzie

ja najwięcej osób w ogóle poznaję na imprezach

nie mówię już, że stricte w klubie

po prostu wychodząc jakby z ludźmi

gdzie siedzimy najpierw, nie wiem

z jakąś grupą znajomych, przychodzą

znajomi, znajomych, no

u mnie to tak, no bo

tak to ja też nie chodzę jakoś po, nie wiem

gdzie bym ja tych ludzi poznawać szczerze mówiąc

To też mnie zastanawiało

dlatego

dlatego zapytałem

Jakby ja sobie tak żyję w miarę

A umówiłaście kiedyś na randkę z fanem?

Z kimś, kto napisał do ciebie na instagramie?

Nie

Czasami widzę, tak by ja czytam wszystkie wiadomości

więc czasami widzę

jakieś tam

diemy

Czasami nawet widzę, że to są jakieś powiedzmy

wspólni znajomi, no bo widzę, że tam ktoś

z moich znajomych obserwuje tą osobę i tak dalej

ale

nie, ja mam coś takiego, że uszyba jakby miała się

z kimś spotkać, no to musiałabym tą osobę

najpierw gdzieś tam spotkać przez kogoś

na przykład, nie wiem, na jakieś kolacje byśmy byli

ta osoba tam była

tam złapalibyśmy dobry vibe i wtedy mogłabym

się z tym kimś umówić

na przykład sobie tak totalnie nie znając

kogoś, dlatego też na przykład Tinder

nie jest totalnie dla mnie, jakby w życiu bym tam

nie szukała jakby partnera

bo jakoś tak nie wiem, nie umiałabym

z kimś totalnie obcym

się spotkać i tak, no nie wiem

Ja muszę właśnie przez kogoś

po prostu

To jest bardzo interesujące, bo podejście do związku

masz bardzo dojrzałych, bo to

możemy ustalić razem

a mówisz, że czujesz się, że masz

mniej lat niż masz w rzeczywistości

czy to nadal aktualne?

Trochę tak

w sensie, może jeśli chodzi

o moje tam, nie wiem, myślenie i tak dalej

to nie czuję się, że o, mam w głowach

w murach i jestem jak siedemna, sto, osiemna, stolatka

nie, jakby mentalnie wydaje mi się, że mam te

dwadzieścia pięć

bardziej chodzi mi o takie moje codzienne życie, że

ja trochę zatrzymałam się na takim etapie, jakbym

ciągle miała te dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa

no bo tak, dwadzieścia pięć to brzmi

tak bardzo poważnie, a u mnie

żeby było poważnie to jeszcze trochę

trochę mnie czeka

Dzisiaj lubisz siebie bez makijażu?

Miałeś kiedykolwiek problemy z samą akceptacją?

Nie

Myślę, że nie, wiadomo jak tam

byłam młodsza, miałam jakieś kompleksy

powiedzmy, że to mi się nie podobało

tu, nie wiem, moja twarz nie wyglądała tak

i po prostu

miałam gdzieś tam jakiś swój wybrany

kanon piękna i twierdziłam, że

ja, jakby

któraś tam część mnie, już nawet nie

powiem nieco, po prostu pamiętam, że jako

kartka rzeczywiście tu mi się nie podobało, że

załóżmy, nie wiem

takie mam włosy, a nie takie, chociaż akurat włosy

były zawsze takim, czymś

co mi akurat nie przeszkadzało, bo dużo osób też się

jakby zawsze zastanawiało

czy nie wiem, chciałam się przefarbować

bo jestem ruda, tak, a ja mówię nie, że

jakby wręcz przeciwnie, jakby lubiłam

zawsze swój kolor włosów, natomiast

natomiast na pewno kiedyś

tam bardziej miałam jakieś kompleksy

ale nigdy

nie miałam takich, żeby, nie wiem

jakoś mega coś

ukrywać

a korzystałaś kiedyś z medycyny estetycznej

i mnie wyśmiewają, bo ja nie kojarzę, znaczy

w sensie ja się nie znam na tym kompletnie, więc

korzystałaś kiedyś z czegoś takiego?

no ja, w sensie, ja powiększałam

usta, to jestem w stanie

przyznać, bo jakby nawet mówiłam o tym w publicie

to jestem w stanie przyznać, a co ma resztę

a lista, a lista

na moim fotoblogu

nie było, nie miało tak zamieślać mi o to, że

oczywiście jakby, nawet to robiąc

to nie jest tak, że teraz to mówię i nagle ukrywałam

to nie, jakby ja to

nawet jak byłam robić to usta, to jakby mówiłam to od razu

no, powiedziałam, że ludzie to zauważą, to co tu ukrywać

ale to jest jedyna rzecz, którą robiłam

a myślałaś o sobie w kategorii

zawsze per atrakcyjna?

nie

to kiedy to się zmieniło, kiedy pomyślałaś sobie

spojrzałaś w lustro i mówisz, a jej, podoba mi się sobie

nie, w sensie

nie patrzyłam na siebie i nie mówiłam

o nie, straszna, jestem nie mogę na siebie patrzeć

nie, tak nigdy nie miałam, ale uważałam się

za taką osobę przeciętną

oraz wyglądam lepiej, raz gorzej, wiadomo

ale teraz patrzysz chyba inaczej, czy nie

tak, teraz patrzysz inaczej

w sensie, jestem o wiele bardziej pewna

siebie patrzę na siebie w lustro i nie mam

czegoś takiego, że uważam, że wyglądam

gorzej niż inni

czy wyglądam źle i tak dalej

nie, na przykład ja lubię siebie

lubię to jak wyglądam, lubię swoją sylwetkę

no

po prostu patrzę na siebie i mówię

okej

jakby, nie wiem, szukała dziewczyny

to może na taką bym jakby zwróciła uwagę

w sensie, że jakbym była facetem

i tak

płaczysz bez powodu, a najczęściej w jakich sytuacjach

a to mi się szczerze zmieniło

miałam bardzo dużo

przede wszystkim

jeszcze tak do ostatniego roku

ja płakałam codziennie z jakiegoś

naprawdę głupiego powodu

mam jakieś tak w sobie te emocje

niepółkładane i tak dalej, że

mała rzecz potrafiła

jakby zdenerwować i ja już odrozumiałam muzyw

w oczach

i mam wrażenie, że przy tym rozstaniu

wypłakałam tyle łez

że już chyba się więcej nie dało

i od tamtego czasu

ja mogę, nie wiem, naliczyć

3-4 sytuacje, kiedy rzeczywiście płakałam

czasami płaczę z takiej po prostu

bezradności

że wiem na przykład, że się gdzieś mega

teraz pierwsze, że muszę coś załatwić

że za 10 minut na przykład miałam taką sytuację

musiałam złożyć wniosek o paszport

i nie było gdzie zaparkować i już po prostu

jadąc, ja się popłakałam w tym samochodzie

bo mówię, zaraz zostawię go na środku tej ulicy

bo ja muszę być za 10 minut w tym urzędzie

a w całej Warszawie nie ma gdzie

zaparkować w centrum

więc jakby to naprawdę to brzmi absurdalnie

ale u mnie to były bardziej takie sytuacje

po prostu taka nie moc, że nie mogę nic

z tym zrobić

no i czasami mi się

już zdarzyło

zapłakać

jakieś sytuacje, no na przykład już po imprezie

to jest wjazdy pewnie

tak, tak, nie, ale serio

albo po prostu, że zostałam jakoś potraktowana

nie tak jakbym chciała

przez płacę przeciwną

że na przykład, no

ale to takie bardziej po prostu

takie sprawy, takie girls

staw bym to powiedziała

takie dziewczynskie problemy, no bo

tak konkretnie

nic się takiego złego w moim życiu nie dzieje

po prostu czasami mam taką potrzebę, żeby

wypuścić z siebie te emocje takie

i uważam, że to też jest dobre, no

ale jakby puścić z siebie emocje

to też mnie zastanawiał w perspektywie takiego wymiany

no raczej szczęśliwego życia, bo nawet tak jak o tym opowiadasz

to raczej jest ok, to myślałaś

kiedyś o takiejś terapii, o czymś tak? Myślałam

w sensie głównie myślałam, przede wszystkim

właśnie po rozstaniu, bo tak to

w całym moim życiu ja

naprawdę nie miałam takiego momentu

żeby wiele osób na przykład mówi, że

wpadło w jakieś tam problemy i tak dalej, że jednak

ta sława i to wszystko przytłacza

ja nie miałam nigdy czegoś takiego, jakoś tak zawsze

podchodziłam do wszystkiego z głową i

nie wiem, nie czułam

się źle i nie miałam

takiej myśli, ok, pójdę na terapię, muszę coś z tym

zrobić, ale na przykład po związku miałam

ale w końcu nie poszłam

dlatego, że dowiedziałam się o tych zdradach

i naprawdę u mnie to było tak

dosłownie, ja potrafiłam płakać

nie jeść, być wrakiem człowieka

jak się o tym dowiedziałam

jakby on nie istniał, po prostu zrozumiałam wtedy

ok, to nie ja byłam problemem

więc jakby dlaczego ja mam teraz płakać

nad czymś

jakby to jemu nie zależało

mi zależało, no ale jakby no to jest

inna kwestia, no nie

to już zmierzając do brzegu

jakie seriale oglądasz, bo wiem, że

oglądasz

ja głównie

głównie takie dla nastolatek

trochę

no, tak trochę niestety przypuszczałem, że jakieś IU

ja akurat IU nie oglądałam

Emily w Paryżu?

tak, stąd Grzewka

o mój kod

tak dobrze wypadłaś w tej rozmowie

i patrz, godzina 57

no, nie mów mi tak

bo ja naprawdę

lubię oglądać takie trochę

nie chcę mówić, że to są odmóźnacze

no ale trochę są

lubię zbyt włączyć taki serial

posłuchać o takich problemach

powiedzmy, nie wiem

że oglądam plotkarę

to jest na przykład mój ulubiony serial

bo kocham jakby vibe tego serialu

kocham Nowy York, który jest tam przedstawiony

no i to takie ich problemy

jak tak się na to patrzy

to po prostu nie wiem

mi to tak

po prostu lubię taki vibe, że

że to jest takie bardzo

może nie, że

utożsamiam się sama, bo jakby

no ale częściowo trochę tak

ci pokrywają, tak, z moim życiem

z życiem moim rówieśników i tak dalej

więc

ja lubię takie luźne

seriale

i taki mam gust

no, co poradzę, więc taka plotkara właśnie

Emily w Paryżu

pamiętniki vampirów kocham, oh my god

to też

dobra, to dużo tego wszystkiego

bardzo ci dziękuję

ja również bardzo dziękuję

to był bardzo miłem czas

do zobaczenia

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Najwierniejsza fanka Justina Biebera. Jedna z najbardziej
rozpoznawalnych influencerek młodego pokolenia w Polsce. O jej życiu prywatnym
i działaniach zawodowych. Zapraszam do wysłuchania mojej rozmowy z Angeliką
Muchą.