Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Katarzyna Warnke. Depresja, śluby i motyle w brzuchu?

zurnalistapl zurnalistapl 7/23/23 - Episode Page - 2h 1m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam Marta Wierzbicka.

Żurnalista rozmowy bez kompromisów.

Sponsorem podkastów żurnalisty jest Multident Bonding Center,

najbardziej popularna klinika stomatologii estetycznej w Polsce doktora nauk medycznych Piotra Trafidło.

Dzisiaj u mnie Katarzyna Warn. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Jak jest zazwyczaj twoja pierwsza myśl, kiedy budzisz się rano?

Myślę, że takie lekkie zdziwko, że jestem.

Taka jaka jesteś?

Nie, że w ogóle jestem. Od dzieciństwa mam zdziwienie tym statusem.

Ale cieszysz się, że jesteś?

To jest takie objawienie. Zawsze mi się to wydawało takie cudowne.

W sensie, że to cud. Ale jestem, czyli moja świadomość.

Wydaje mi się, że to obudzenie się to najpierw jest takie, że świadomość się budzi,

a potem dopiero zaczynam łapać, że jeszcze ciało jest.

Ale to fajne. To takie przyjemne dla głowy, że na początku myślisz w takiej...

Takie wóz.

Tak, że myślisz, że jesteś i to jest właśnie ten moment, w którym o tym pomyślałaś.

A pamiętasz siebie pierwszą?

Mam dużo wspomnień, jako takie dziecko małe.

Takie między 2-3 lata.

I to są takie filozoficzne myśli.

Co prawda bardzo uproszczone, ale właśnie takie jakby objawienia,

że na przykład, nie wiem, ja bardzo dużo, nawet mam takie jakieś filmiki,

Tata robił na takiej szesnastce, czy ósemce.

I mam, że siedzę i patrzę gdzieś tam w okno,

takim zamyślonym dzieckiem na tych filmikach.

No i patrzyłam na przykład, ulubionym moim miejscem do obserwacji był balką.

I albo padało, no to szyba była i leciały te kropelki.

I godzinami patrzyłam, jak one się ze sobą łączą.

I myślę, co to za system jest, że ona leci, sama leci,

a potem myk i już jest zwierz innej.

I one się tak doskonale połączyły, że znowu tylko jedna leci.

No nie, że jakby łapałam, to takie psychodeliczne,

ale dzieci są w tym stanie, wiesz, Tata we wczesnych latach,

podobne do 7 roku.

I ja myślę, że to jest, nawet dzisiaj jest to do myślenia super.

No nie, dla mnie, bo jest jakiś system w świecie, w którym żyjemy.

I on jest systemem jedności, nie rozdzieleniem, wiesz.

A drugie, na przykład, to jest jakby, było takie skrzyżowanie za oknem.

No i samochody jeżdżą, ludzie chodzą i sobie myślę,

tak, jakie to jest skomplikowane, a wszyscy wiedzą, co robić, nie?

Że to działa. Nikt się nie jakby, no akurat nie zaobserwowałam,

że był wypadek, że ktoś się przewrócił.

Dla mnie każda minuta tego spójnego ruchu, to było coś niesamowitego.

Czyli tak naprawdę chyba od dziecka szukałam systemu we wszystkim.

I od dziecka nawet nie szukałam, tylko jakby to było jakimś takim,

to widziałam w świecie, że jest system i że jest jakiś rodzaj,

czy ja wiem, jedności w tym.

A to, jak odejdywała się w takim systemie, że idziesz do szkoły,

albo do przedszkola.

Znakomicie.

I co to znaczy znakomicie?

No, bo czułam się świetnie ze względu na to,

że w przedszkolu czułam się świetnie,

bo towarzysko super się ułożyło wszystko tam.

I to przeczka, ale mi się śniło po nocach, jak już byłam zupełnie dorosła.

Mieliśmy bardzo dobrą ekipę i prowadziliśmy taki jakiś klub dyskusyjny.

Najważniejszym pamiętam dwa tematy.

Jeden temat to był taki pieprzyki.

Ja mam dosyć dużo pieprzyków na całym ciele.

I jeżeli się udało znać po dwóch stronach, w tym samym miejscu pieprzyk,

to oznaczało, że jest się pięknym i szukaliśmy tych dowodów na piękno.

A druga kwestia na to wiadomo, że skąd się mierą dzieci.

No i tam zostało ustalone, że od pocałunku.

Kasia, a czy całowałaś się już od samego początku?

Nie, ale byłam przyczkolu zakochana.

I to jest piękna historia, bo to był Janek.

Janek miał taką szermę potokiem.

Był bardzo tajemniczym chłopakiem i blondynem.

I pamiętam jakieś takie wrażenie, że wchodzę do przyczkola,

a on już zamienia buty na kapcie.

I tak siedzimy niedaleko siebie.

No i Janek.

I to jest bardzo romantyczna wizja.

On jest mega sexy nadal w mojej głowie.

Przecież był tam sześciolatkiem.

I ja go spotkałam.

Mając tam 22-3 lata w grudziącu, byłam na jakiejś imprezie.

Bardzo duża rzadkość,

bo jakoś tak się spotkałeś z moją przyjaciółką

z dawnych lat, z podstawówki.

No i patrzę tu Janek.

To raz, że dziwne, że go rozpoznałam, no nie.

Ale siedział przy piłpiwo, przy jakimś tam stoliku.

I przesiadam się do niego i mówię,

Janek, on tak zobaczyłam po jego wzroku,

że fajna dupa, ale cię nie zna mnie.

Chodziło się do piątki.

Jakiej piątki do przedszkola?

On, no.

To ja byłam sobie zakochana, no nie.

I jestem pewna, że ten stan zakochania

to już się wtedy dzieje.

Zresztą u mojej córki też wystąpił w żłobku.

I miała schacki z Emilkiem.

I sorry, Helena, nie powinna może tego powiedzieć.

Ale to było tak piękne,

że romantyczna, erotyczna miłość,

bo erotyka dzieci również istnieje,

chociaż dorośli często nie chcą wiedzieć o tym, nie.

Ale że to żyje z nas od początku,

bo to jest po prostu życie.

No tak.

Tego się wszystkiego uczymy od samego początku.

Wydaje mi się, że jako dzieci widzimy to prostsze.

Tak jak ty powiedziałaś, że patrzyłaś na te ulicy

i na te krople deszczu

i patrzyłaś na to po prostu i wydawało ci się to, że wow.

No.

To tak wydaje mi się, że dzieci też mogą

tak interpretować w ogóle relacje.

Mogą nie wiedzieć czym to jest, a wiedzą co czują.

Tak.

Że to jest po prostu intuicyjne, dość mocno,

no bo brakuje im na zewnictwa,

żeby po prostu wiedzieć czym to w rzeczywistości jest.

Ty byłaś w szkole wzorową uczennicą.

Nauka przychodziła ci z łatwością.

To są twoje słowa o tej ulicy.

Byłam, byłam.

Ale w podstawówce, bo wiceum już nie,

bo w podstawówce to było łatwe.

Wiesz, oprócz matmy oczywiście,

ale matma też była dosyć,

no taka przyjazna jeszcze może, nie.

I z matematyki...

Pierwsza moja uwaga i to taka radykalna

moje wystąpienie w podstawówce.

Problem był z tabliczką nożenia,

który mam do dziś.

Mhm.

I pani powiedziała, że mam napisać,

że znowu nie umiem,

a ja się naprawdę uczyłam,

tylko nie szło mi to.

Mhm.

I mam podpisać i mam i tata.

Co mnie po prostu tak uderzyło

i jakby uderzyło w mojej poczcie godności.

Bo co to znaczy mam i tata?

Bo ja mam mamę, której powiem,

a tata nie będzie wiedział

i wtedy nie dostanę lania,

czy coś takiego.

I wstała mi, powiedziałam,

że podpiszę mama, tata, brat,

a nawet może pies,

jak pani chciałaby.

No i wiesz, bo aura.

Dof.

Ale paski były,

tam srebrne tarcze i tak dalej,

ale tak lekko bez wysiłku.

Natomiast no zawsze byłam kumanistką

i z fizyki zdarzało mi się mieć piątkę,

z chemii też miałam dobre lociki,

ale jak nie miałam, to olewałam.

To po prostu tylko historia,

historia sztuki właśnie,

historia i Polski.

I to było, to był dla mnie,

miałam ciągłe poczucie szczęścia,

że przychodzę

i ciągle coś na najwyższym poziomie

mnie tam spotyka.

W każdej klasie dostaję listę lektur

i znajdują się same perły tam.

Tam nie ma blefu,

tam nie ma nic, co jest niejakościowe.

A ty uczu, skąd wzięłaś to,

żeby też tak się tym cieszyć,

nawet jak wspominasz o tym,

widać, jak promienie jesz?

Skąd była to taka przyjemność,

czerpania z życia w tamtym okresie,

gdzie to nie jest u każdego

i nie jest to tak oczywiste,

jak ty o tym opowiadasz?

No, może dlatego, że ja też,

bo dzisiaj dzieci są zasypane

tymi dodatkowymi zajęciami.

Ja byłam, to nie były te czasy.

Chciałam pójść do baletu,

to mama tam coś tam mówi,

że nie zdążyła na pociąg,

zapomniała coś takiego,

a ja bardzo tego chciałam.

Po prostu chyba byłam,

bo mój brat na przykład

nie lubił chodzić do szkoły,

mega.

Pożyt pierwszego września

i się darł

i ciągnął do domu mamę z powrotem,

czyli zupełnie odwrotna sytuacja,

mimo że chodziśmy do,

znaczy wychowani,

byliśmy w jednym domu.

Więc chyba miałam po prostu

potrzeby takie intelektualne

od samego początku,

czyli pchłonny umysł,

który potrzebował,

że tak powiem, strawy.

I jak mi się to kręcą,

mi się te trybiki,

to ja jestem,

ja czuję prawie fizyczną przyjemność.

A co było takim twoim ekosystemem,

poza szkołą?

Co robiłaś,

jeżeli nie byłeś na tym balecie?

Nie, nie byłam,

chodziłyśmy właśnie z Anią,

moją przyjaciółką,

ale to dopiero w drugiej części podstawówki,

w pierwszej części podstawówki.

Ja miałam dosyć ciężką sytuację

domową, w sensie takim...

No...

Może to już czas o tym powiedzieć,

no po prostu ja miałam...

przychodziłam do podstawówki,

od pierwszej do trzeciej klasy,

miałam takiego dziadka,

który miał traumę powojenną.

I jakby moje rodzice nie zauważyli,

że...

znaczy wiedzieli o tym,

że dziadek jest alkoholikiem,

ale jakoś tak wymyślili,

że dziadek się ma mną opiekować.

I ja byłam odbierana od dziadka

po tym, jak oni wracali z pracy,

czyli zawozili mnie tam,

czyli na siedmą do pracy,

więc ja byłam przed siódmą dziadka

i wracałam jakby 15-30 do domu.

Różnie było ze szkołą,

różnie było z dziadkiem,

bo dziadek czasem odpadał,

no nie, na parę dni.

I wtedy był saigon w tym domku,

i dzisiaj jak patrzę na siedmiolatki,

gdzie wiesz, jakby

spadła na mnie opieka,

no zdecydowanie za wcześnie,

nie, to się wydarzyło,

ale w ogóle dzieci

nie powinny się opiekować dorosłymi,

no to się wydarzyło,

że jakby, wiesz,

otwierasz te drzwi,

bądź dziadek ci otwiera,

już nie pamiętam,

czy miałem, może miałem jakiś klucz,

ale chodzi o to, że dziadek

raz był nieruchomiony w fotelu

dwa, trzy dni

i był,

trzeba to powiedzieć, syf

i nie wiem,

teraz jak sobie myślę o sobie,

co ja robiłam,

od godziny, wycmy, nie wiem,

za piętnaście, siódma, kiedy tam weszłam,

dokąd poszłam na lekcje,

jak się czułam na lekcjach

i, że wiedziałam, że muszę wrócić

i właściwie sytuacja będzie statyczna,

no i były różne dramatyczne historie,

że napisałam list

do jego kumpla,

z którym pił,

ja potem się nie chciałam przyznać,

kiedy kulfony tu ja pisałam,

żeby się odpępkował

od dziadka, bo dziadek

przez niego pije, no nie,

jak zadzwoniłam do mamy do pracy,

no to się okazało,

że mama mówi, że muszę sobie

jakoś poradzić, nie,

no bo mama też jakby,

to był jej tata i jakby,

też musiała sobie

radzić, jak była dzieckiem,

jak mama była w pracy, nie

i to jest taka nieświadomość

powiedzmy, traumatyczna sytuacja,

która została mi przekazana po prostu

i jakby nikt tego nie widział,

ani tata nie widział,

ani mama, znaczy to była jakaś norma,

nie wiem, w ogóle norma

do pokolenia dzieci, tych

ludzi, którzy przeżyli wojnę

myślę, że, wiesz,

to we mnie nie ma w tej chwili już,

to jest przerobione, jakby żalu,

ale

dzisiaj, jak jestem mamą i widzę 7-letnie

dzieci, to trochę dla mnie jest szok, jednak

no bo po układanie sobie tego

w głowie,

no ja myślę, że to dzisiaj mam

mam takie jeszcze

znaczy wiesz,

że to nie jest po prostu

jakby to powiedzieć

ja mam na do opiekuń,

znaczy nie na do opiekuń,

jakieś tendencje w relacjach, nie

takie brania na siebie za dużo

albo jakiegoś takiego krytyka,

że ja sobie z czymś

nie poradziłam, a to w ogóle nie była moja sprawa

zaczynając z tego, nie

i może właśnie teraz to,

że jestem matką, trochę się to też

porządkuje, ale też to bycie matką

nie jest takie proste, bo ja właściwie

za

wcześniej już miałam ten ciężar na

sobie, nie?

Trzeba to sobie poukładać,

posegregować,

żeby później tego aż tak długo

nie nosić, a jeżeli ty mówisz, że

to zaczęło ci się segregować,

jak zostałaś mamą,

to wyobraź sobie, co to były za związki.

Ja sobie to dokładnie

wyobrażam, bo

trochę sobie to prześledziłem,

więc, no dobra,

ale jest ten dziadek

i ta historia, jak długo trwa?

To były 3 lata,

jakby bo

moi rodzice dostali na osiedlu

z Szemięci mieszkanie,

mój brat miał

wtedy, jak

dostaliśmy to, ja miałam 6,

2 lata,

chyba jakoś tak wakacje

i się wtedy przeprowadziliśmy

i pierwsza, druga, trzecia klasa były

właśnie

z dziadkiem

i potem w 4

klasie, aha, jeszcze walczyłam

o tę podstawówkę, bo miałam

tak już narąbane w głowie

przez te sytuacje,

że próbowałam zostać w tej podstawówce, nie

upuścić dziadka, bo to była

podstawówka sportowa

i jeśli bym przebiegła

dostatecznie szybko, bo

byłam dobra na długiej dystansy

i wtedy, i w tym miałam szansę,

w krótkich to za, w ogóle

długich dystans to jestem ja.

W każdym zaczęcie tego słowa.

Tak, no i pamiętam

bardzo dramatyczną sytuację,

kiedy mi się nie udało, nie.

Ja byłam załamana.

Co teraz będzie z dziadkiem? Ja to wiedziałam,

że z nim będzie źle.

A miałam tylko 9 lat

i nie mogę go zostawić, no nie.

Na szczęście

przebiegłam źle, tak sobie dzisiaj myślę,

bo

w tym momencie rodzice mnie przenieśli

do podstawówki blisko naszego domu,

żebym z kolei mogła się opiekować kim

moim bratem.

A i tak miałam

jazdy, od zawsze

opieki nad nim, mi się nie ma

baba Jaga, że mu obcina ręce.

Prawie

dzieciństwo po prostu łaziłam i sprawdzałam,

czy on ma ręce i nogi.

Więc ja już miałam mindfakt

taki poważny, nie, wtedy.

No i, ale to było wyzwolenie,

natomiast dziadek niestety

zaczął

no gorzej się mieć

i w sumie

po dwóch latach

zmarł.

Myślę, że za dużo pił, po prostu,

ale też ze smutku, z samotności, czyli to

dziecko mu jednak załatwiało jakiś

kontakt.

Ale to też

taka śmierć, która mogła być dla Ciebie piekielnie

bolesna, no bo... Była, wiesz? Bo mi się wydawało

i ja myślałam, że ja się rzuca na trudne

po prostu.

Tak wyłam, bo go nie uratowałam.

Bo to też był taki twój dziadek,

no bo tak jak z tego, co mówisz,

no to jeżeli się nim opiekujesz

i znasz jego

taką jego rzeczywistość,

to też bardzo mocno, bardzo łatwo się

przywiązujesz jako dziecko, tak mi się wydaje.

Myślę, że tam jest

taka siatka skomplikowań

w takim momencie, bo jest

rodzaj rozpaczy,

takiej, że coś się nie udało, nadmiernego

ciężaru, który Cię właśnie opuszcza

i myślę, że ten płacz też był

rodzajem takiego

uwolnienia.

Otwórne i lepsze wakacje mojego

życia.

Po jego śmierci.

Pierwsze, wolne i bo po prostu uwielbiam

te zdjęcia. Zresztą to chyba najlepsze wakacje

tych rodziców i mojego brata i moje.

Nad morzem i takie

właśnie, wiesz, nie zapomnę

tego, pierwszy raz zobaczyłam morze

i jakoś to było tak wyzwalające

i biegłam tam

i potem, najpierw usłyszałam

to, a potem tam wbiegłam

i właśnie ja byłam,

chyba szłam do piątej klasy

i miałam taki czarny sweterek,

mi babcia zrobiła, kochałam ten sweterek

i kochałam siebie w tym momencie.

I bo ja się powoli tak byłam

taką młodą kobietką już,

wiesz, i wyszłam z dziecięctwa

i zaczęło się to, co lubię najbardziej

w swoim życiu, czyli wolność.

No.

To ciekawa

ta korelacja z wolnością

u ciebie. A jaki był

twój dom? Taki najbliższy, czyli mama,

tata i brat. Jak to wyglądało?

No takie dwa plus dwa, klasyk.

Klasyczne, mała stabilizacja

skazana przez moich rodziców,

czyli po prostu

to był taki dom,

że o 15. rodzice wracali z pracy, nie?

Tata był elektrykiem,

który w ogóle był lewicowy

i etos pracy był w mojej rodzinie

bardzo silny, dzięki niemu

i dzięki rodzinie z jego strony.

I tata naprawiał

pompy

na wsi

i jak były tam

bardzo młodą, został się ojcem,

że nam poznał moją mamę

mając 19 lat,

chyba została ojcem mając 20,

co mu przeszkodziło w maturze.

On bardzo był inteligentny

i właśnie chłonny, tak

i myślę, że

spokojnie by zrobił jakieś studia

i tam w pracy wtedy, w tych zakładach pracy

zachęcano ludzi

szczególnie, którzy byli w partii,

żeby robili studia

i, ale on nie chciał. Być może

jakiś tam problem na poziomie emocjonalnym,

ale też nie chciał tracić czasu

dla niego, jakby to życie rodzinne

i ta praca fizyczna były tym, czego on chciał.

I moi rodzice, jakby w ogóle

nie było w nich jakiegoś

sentymentu do zagranicy,

do innego życia, urządzili się znakomicie,

jak na nich patrzę,

na te,

na te ich relacje, na to, jaki mieli

dom,

jakich mieli znajomych, szczególnie

w tych wczesnych latach, kiedy wszystko się naprawdę

świetnie układało, to to było mega

fensji, to była

totalna hipsteriada, nie?

Tata miał wąsik,

koszulkę z napisem Pepsi, jeździł

wiesz, najpierw jeździł motorem,

potem jeździł samochodem, ja mam

te filmiki, matka piękna,

blondyna, długie nogi, duży cyc,

wiesz, dwójka pięknych dzieci,

mama najpiękniejsza

na zakładzie, jego największe

osiągnięcie życiowe, nie?

Gonił go jej dawny narzeczony,

bla, bla, bla, i takie tam różne,

i no i ten

ten obiad

codziennie na stole, no nie?

Więc

Mindfuck, ja miałam też bardzo trudną

rodziny od strony mamy

taką, wiesz, gdzie było dużo

alkoholu, i dużo dzieci,

i

jak tam bywałam, plus

mój dziadek,

to miałam Mindfucka,

nie? Bo, bo ten

był taki

powiedzmy

ideą tej małej stabilizacji, dzieci

lubią takie rzeczy, wiesz, ta regularność

jest braciszek,

mamusia tatus, wszystko na miejscu,

nie? Ale to

jakby dodatkowe obciążenie,

i jakby ten alkohol w tle,

no, coś takiego

było jakbym żyła trochę w dwóch

rzeczywistościach.

No to jest zupełnie naturalne, bo

nawet jak opowiadałaś o dziadku, to też

rzeczy przecież spływają na

całą resztę, i tylko takie

najsilniejsze jednostki, i się potrafią

obronić przed tym. Tak, ale

ten dziadek, to była moja tajemnica

raz, raz

nie wytrzymałam, i

uciekłam z domu do babci,

czyli mamy mojego

taty, i miałam tam parę

ulic, no i przyszłam do

babci, opowiedziałam i to

babci zrobiła mi, wiesz, jajecznice,

kakałko, i powiedziała, no już tak

jest, bo też

dziadek pił drugi,

więc jakby potraktowałam

nie jak dziecko, tylko jak żona

alkoholika, nie? Mamy to samo,

no, wiemy jak to jest, Kasiuk.

Rozumiesz? Nie było komu tego

powiedzieć, po prostu, bo dla wszystkich

ta sytuacja była widoczna i oczywista,

no, więc ja byłam w tym, no, tak

dokładnie sama.

Powiedziałeś, że dla moich rodziców sztuka i

literatura były ważne, i to bardzo mi

pomogło, ale to też nie wynikało

w tradycji, które oni mieli, tylko sami stworzyli

sobie taki mikroklimat, jaka to była sztuka

i literatura, to był też dom, w takim, który

miałeś właśnie przykład, jak ty powiedziałaś, że

byłaś łakoma na wiedzę, tak jak twój tata,

to było coś takiego, że ty widziałeś, że oni czytają

książki i ty naturalnie poniesięgałeś,

czy to było coś zupełnie innym?

Mój tata, obydwoje rodzice czytali.

Pamiętam moją mamę,

że miała taki

rytuał, że sobie szła wcześniej do

łóżka z jabłuszkiem

i czytała, no nie, tylko mama

chyba lubiła zawsze taką lekką beletrystykę.

Nawet tata lubił tak

przywalić i wiem, że jego

ulubionym autorem był Umberto Eco

i

imię róży na pewno, ale inne tam

książki chyba też, więcej wiesz, co

nawet nie wiem, nie pamiętam,

wiem, że odysa jak kosmiczna to był taki,

bo wtedy

było tak, że był program telewizyjny, więc

to też miało swój klimacik.

W czwartki były westerny

i tata uwielbiał klin tajstwuda i westerny,

ale w jakimś tam innym dniu były

jakby dzieła

filmu

światowego.

No i pamiętam o oglądanie

odysej, to było wielkie wow

u mnie w domu i tata nas

wręcz, wiesz, to było bardzo późno

i do dzisiaj zasypiam na odysej

i nie jestem w stanie tego przewalczyć

w sobie, bo pamiętam, jak wtedy walczyłam

i ojciec mówił,

oglądaj to.

Takie świetne, wiesz.

To były te firmy,

był film polski

o 12 w

sobotę i jak byłam

troszkę już starsza, bardziej świadoma,

no to też był mój taki

punkt programu

co tygodniowy. No i były poniedziałki

z teatrem telewizji, nie?

Więc

Anna, są takie

książki jak

Boccaccio,

interesowałam się eroteką

zawsze i to były

kobiety

nie, kobiety tylko

coś tam państwy

wolnych i znowu zapomniałem.

No nie istotne. Nie ważne, ale

Decameron

i to były takie mocne rzeczy, które

właśnie się zdziwiłam po latach, wróciłam

do tej literaturą, on jest bardzo trudna w czytaniu

no ale oczywiście ta erotyka

była dla mnie tak istotna, że ja tam

dobijałam się do tego, one są

to są urocze książki, no nie?

W ogóle pierwszą książką dla mnie

wstrząsem jakimś takim

i która została w całej mojej

wyobraźni, był Pinocchio.

No oczywiście Gepetto był mój dziadek

wiadomo.

I że ja

jakie to musiało być we mnie pomieszanie

bo ten Gepetto był taki kochany i dobry

a ten Pinocchio był taki zły, a ja się

zidentyfikowałam z Pinocchiem

i że ten Gepetto oddał

swój ostatni kaftan

w ogóle nie było w tym jakby mojej

historii, nie?

Ale ona została zreinterpretowana

właściwie, że tak i powinien być

opiekun, a dziecko może sobie

pozwolić na błądzenie, nie?

I dziecko jest od tego żeby

rozmunną z bokułami i tak dalej, no nie?

Ale to chyba było

no i w momencie kiedy

ja byłam tak przejęta tym Gepetto, tym

opiekunem, że po prostu

dostałam jakiegoś

jakiejś historii

jak

był jakiś taki moment, że chyba Pinocchio

opuszcza Gepetto

i to

było dla mnie

jak można opuścić Gepetto

znaczy, mój dziadek

nigdy nie został, znaczy opuściłam

go, ale starowałam się jednak

dobiec, nie? Sztafetę

ale

może właśnie widzisz ten płacz

ten wstrząs czy tam na pogrzebie

czy teraz jak o tym mówię

Pinocchio

często jest w nas może nie żal

może to są momenty

wyzwolenia, objawienia, że

dziecko może się tak zachować

że może odejść, że może zdradzić

że może kłamać

że ja nic nie mogłam, nie?

Bo ja jakby

byłam przytłoczone

jakimś tam obowiązkami

i po prostu ten Pinocchio

nie wiem, był dla mnie jakąś wielką zagadką

i rodzice się pamiętam, że mnie śmieli

strasznie i ja poczułam jakie to jest

kwatne, że oni się śmieją, bo dla mnie to był

znaczy ja byłam dla nich urocza, że tak

płacze, że dźwięk płacze, natomiast dla mnie

to były takie

chyba

chyba na tym

stoi moje życie, nie?

No z tego co opowiadasz

i patrząc na to jak można zinterpretować

sobie dalej, to wydaje mi się, że

jak najbardziej, no bo sama powiedziała, że

zawarazliwość się płaci

i że tylko zastanawiałam nie jak dużo płaciłaś

od samego dzieciństwa, a to pokazuje, że całkiem

sporo.

Znaczy wiesz, bo brażliwość

znaczy jak się jest

wysokowrażliwym, a ja

to mam stwierdzone,

od lat 90. ten termin już jakby

został opisany, znaczy to zjawisko

zostało opisane, 15% populacji

nie tylko u człowieka, ale u innych gatunków

też to są wysokowrażliwi, czyli

osoby,

znaczy osobniki, które na przykład

mają swoją funkcję społeczną,

jakby jeżeli chodzi o zwierzęta

też, czy tam w stadzie,

ponieważ wiesz, szelestliści

na przykład wyobraźmy sobie

wysokowrażliwą sarnę.

Sarny w

ekipie obserwują wysokowrażliwą,

która słyszy lepiej, widzi lepiej

i jakby ma

bardziej, no nie wiem, wyższy kortyzor

czy co tam, ma

jakby

intuicję bardziej

co ono, wiesz, jest po prostu

papierkiem lakmusowym

dla tej rzeczywistości.

No i w tych wysokiej wrażliwości,

w tym opisie też jest powiedziane tam,

że na przykład w Chinach, czy w Japonii

osoby wysokowrażliwe są

szanowane i jakby dostrzegane

tak jak i u zwierząt, że one są

jakimiś, wiesz,

że jest cenna

ta wysoka wrażliwość, a my żyjemy w świecie

w którym człowiek musi udawać, że

nie jest wysokowrażliwy, bo jest

zbawany po prostu, wiesz, a to

ci przeszkadza, taki na przykład

ten, nie jesteś przebocicowany, nie?

Dzisiaj już troszeczkę można powiedzieć, że

no nie wiem, ja na przykład

jak za mamon, za ostre światło,

za dużo kontaktu z ludźmi,

na przykład wysokie emocje, ja

dla mnie są negatywne.

Nie ma wysokich emocji, które są

dla mnie pozytywne, bo

ja je odczuwam jako ból,

więc na przykład na pięcie

ktoś się

ze mną, nie wiem. Nawet

w takiej fajnym temacie, czyli

erotyki

i nie wiem, spotkań

i takiego napięcia między

wiesz, jak się wszystko zaczyna.

Ja nie za bardzo to lubię, nie?

Bo dla mnie napięcie jest

nie umiem go interpretować jako coś pozytywnego.

Ja muszę, dlatego

może też mam ten umysł tak nakierowany,

że lubię rozwiązać zakatkę,

lubię wiedzieć, co jest grane, bo nie

chcę tego napięcia, jakby.

Ono ludzie to lubią, nie?

Ale wydaje mi się, że też to

raz mniejszej skali szczerze powiedziawszy.

Wydaje mi się, że każdy rozumiesz,

że kiedy wchodzisz na tą górę

to zawsze jest nie zjazd.

A kiedy odnajdujesz, powiedzmy

środek, to rozumiesz,

że tu jest punkt wyjściowy i właściwy.

Ja na przykład właśnie mam taką

naturę, że nie rozumiem, dlaczego nie można

sobie jeszcze powiedzieć, jak jest.

Nie to kręci, nie?

To jest dużo ciekawsze. No tak, ale

prawda, teraz jest taka,

że musimy dwie osoby

muszą mieć

bardzo podobne intencje,

żeby prawda była czymś, co ich łączy.

A czasami z braku laku,

tak to uprośćmy,

ludzie kłamią po to, że naginają się

z strachu przed samotnością.

I teraz, jeżeli

jedna osoba myśli,

że łatwiej dzisiaj będzie ponaginać

tę rzeczywistość do tego, żeby się dostosować

i znaleźć się gdzieś tutaj obok tej drugiej osoby,

to szczerość zabiłaby

możliwość,

która dałaby stworzyć tej dwójce relacje.

To jest jedna sa opcji,

a opcja druga jest taka, że na przykład

szczególnie mężczyźni są

drażliwi, zauważyłam

na to, żeby

jakby, no, jest opisane

przez ludzi, którzy zajmują się

genderem i genderem mózgu i tak dalej.

No nie, że mężczyzna

nie może dostać jasnego komunikatu,

zbyt jasnego,

bo się czuje nieprzygotowany na niego.

Naprawdę? Tak.

Bo jakby też sama fizyczność o tym świadczy.

Ja jestem gotowa.

No, to tak nie działa.

No, bo po prostu

fizyczność mężczyzny polega

biologia wręcz na tym, że tam

jest hydraulika, czy te pneumatyka.

Rozumiesz?

I że po prostu

to może u nas tego tak nie widać,

że coś u nas nie działa, albo mamy jakiś

problem, natomiast

u mężczyzn po prostu

sprawy są ewidentne,

no nie? Więc stress jest też

ewidentny. Więc po prostu

mnie męczy całe życie pozycja, w której ja

muszę odawać, że

nie wiem.

Jestem dosyć aktywną osobą,

no nie? I

pasywność mnie męczy.

Tutaj chwila przerwy.

Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu, pamiętaj

by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj. Zależności od tego

jakiej platformie słuchasz tego podcastu.

Będę bardzo, bardzo wdzięczny. Miłego odsłuchu.

A często musiałaś udawać

w swoim życiu?

Mi to średnio wychodzi w ogóle.

Świetnie się składa

zawodowo w ogóle.

Czy ja wiem?

Wiesz co? Świetne to dopiero teraz

jest to doświadczenie bycia reżyserką.

I dopiero świetne. Moim zdaniem to jest taka

pełnia moja.

Że ja jako aktorka jestem

zawsze

zawsze byłam zbyt innesywna.

Zawsze zabierałam odrobinę pola

reżyserowi, który tego pola

nie chciał odbierać. Nie chciał mieć odebranego

czy reżyserce.

Zawsze się tego

ludzie jakoś w jakimś

zawsze mają taki niepokój

ze mną, nie? Że ja za dużo wiem.

Za dużo rozumiem i jeszcze sama

sobą operuję i dobrze operuję.

Czyli po prostu ja się umiem dogadać

z reżyserem. Powiedz mi co chcesz, ja to zrobię.

No nie? I to naprawdę bardzo precyzyjnie.

A jak on nie wie?

A jak on by chciał sobie sprawdzić na mnie

różne rzeczy? Bo nie jest pewien.

To jest dramat.

Ale to tak jakbyś powiedziała, że

trener nie chce mieć za dobrego

zawodnika w szatni, bo jeżeli on

wygra mecz, to nikt nie będzie mówił o trenerze.

A jeżeli trener

nie chce mieć

zawodnika, który

organizuje

to znaczy, bo jeżeli

trener chce zorganizować

lipę, albo

a zawodnik jest tym, że

jest naturalnym liderem

i on

nie może przeprowadzić tego, co on chce zrobić,

tylko właściwie jest niepotrzebny.

To jest nieprawda oczywiście.

Ale czy jasne, że tak? Bo teraz pytanie jest takie,

na ile tu występuje tylko i wyłącznie

problem z ego?

Ja myślę, że w ogóle nasza rzeczywistość się

zmienia i taka reżyseria,

która do tej pory jakby była

w ogóle

taka

jakby to powiedzieć

praca artystyczna, która polegała

na tym, że jest się

mitomania na temat bycia

artystą, czyli w oparach absurdów,

w oparach

niejasności

nie rozumiesz mnie,

takie romantyczne po prostu.

Ja jestem wyżej niż

ty widzu, odbiorco.

My mamy

swoją wewnętrzną

tajną wiedzę, do której nie masz

dostępu i możesz tylko podziwiać

właśnie taką,

coś, co się wysączy z naszego

dzieła. To jest nieaktualne

moim zdaniem. To jest kompletnie

nieaktualne. Ja samym

na komunikację totalnie

ignorancja w ogóle

popkultury i

przeciętnego odbiorcy

jest bardzo wysoka w Polsce

i uważam, że to jest wielkie zło

i tam to

zaprowadziło

w złe kierunki w ogóle kino. Nawet

europejskie, nie tylko polskie.

Ja wiem też, że światowe nawet szczerze,

jak spojrzysz sobie na filmy,

ale duże umokroszczenie oczywiście

nie traktową tego poważnie, całkowicie co mówię, ale

że jak zobaczysz, że tak filmy oskarowe

to są często filmy populistyczne,

takie gdzie wynagradzasz tematykę

często, ale nie zawsze, wiadomo.

Jeżeli spojrzysz na filmy, które się

najlepiej oglądają, zazwyczaj są głupkowate,

proste i takie, że zrozumie

każdy, że

żart uprościliśmy do tego poziomu

co stand up w Polsce.

Czyli żartujemy z tego, że pierdzimy

z ramy i tak dalej, i tak dalej. Tutaj

jest ten poziom żartu.

Za mało chowamy już za metaforą, bo metafora

stała się zbyt trudna i niejasna.

Tak ja patrzę na to, jak na odbiorcę. Nawet

jeżeli popatrzymy na seriale. Dzisiaj z seriali

wychodzi masa.

Jak jest na to lekarstwo?

Wydaje mi się, że to jest takie,

pamiętasz, że była taka moda, że

jadło się te jedzenie takie, które

się potem wrzucało do mikrofali.

I potem ktoś powiedział, ale wszystko

tego będziemy grubi.

I zaczęła się moda na

to, żeby po prostu być fit.

I wydaje mi się, że

nadejdzie coś takiego, że

zrozumiemy, że jeżeli już poświęcamy

tak dużo czasu na to,

to fajnie byłoby w tym czasie się czegoś

nauczyć, czego poszeszć wiedzę.

To, co powiedziałaś, to jest takie

jak to się mówi

pozytywistyczne.

A ja bardziej wierzę

w takie rzeczy

odruchowe.

I one mnie kręcą.

I teraz

jaki jest sposób

na odbiorcę i na

produkcję w ogóle sztuki.

Znaczy, jaki jest punkt wspólny,

który powinien nas

umieścić we właściwym

miejscu. Ja uważam, że zachwyt.

No tak, ale my

zachwyt będzie wynikał z tego,

zobaczyć, że my jako ludzie licytowaliśmy

się, które z nas ma lepszą furę,

kto się lepiej ubiera na Instagramie.

I nagle będzie tak,

że będziemy chcieli pokazywać

moim zdaniem, przynajmniej marzę o tym, że

jeżeli już mamy wykorzystywać te narzędzia,

to może te narzędzia będą powodowały to, że

nagle będziemy chcieli pokazywać, że my

zachwycamy się czymś wyższym.

Wierzę.

Ja wiem, ale patrzysz gdzieś musi być początek

tego tej całej drogi. To znaczy wyższe.

No nie, chodzi o to, że po prostu będziemy

patrzyli w jakiś sposób na kino,

będziemy oczekiwali

od kina trochę więcej niż oczekujemy dzisiaj, bo

dzisiaj wydaje mi się, że kino stało się zapychaczem.

No dobra, ale ja mówię,

ale zachwyt jest łatwy,

zachwyt jest bezpośredni

i nie masz żadnych szans z tym.

Żadnych.

I to mnie kręci, rozumiesz?

Ale żeby kogoś zachwycić,

to potrzebne jest

piękno. A piękno

to jest jedna z idei wyższych,

czyli to nie jest ładnie.

Instagram to jest ładnie. A piękno

ma w sobie siłę uderzenia prawdy

i radykalność.

To jest coś takiego,

że cię rozbija na cząsteczki,

że ty na widowni

stajesz się masą z tymi ludźmi,

która robi...

Czy stajesz tą kroplą deszczu, która się jedzie?

Tak, tak. I na przykład,

bo lata, powiedzmy,

60. i Felini, to jest dla mnie

ciągłe myślenie o tym samym,

że na przykład weźmy 8,5

i tę blondynę,

co się kąpie w Fontanii di Trevi.

To jest

kino, które mnie kręci

i dlatego również, że ono,

oczywiście to były inne czasy, ale tam jest

fura, tam jest fajny gość,

tam jest piękna baba, cycata,

tam jest po prostu...

ona jest też gra Amerykankę,

która przyjechała robić wywiady,

jest mały kotek, wiesz,

jest noc, jest

napięcie seksualne

i

egzystencja, i też filozofia

w tym obrazie,

i estetyka w tym obrazie, która jest wysoka,

ale tym

momentem najwyższym

jest to, kiedy ona się kąpie

w Fontanii di Trevi

i to jest ten moment, kiedy widownia robiła

ja chcę

nią być, albo chcę z nią być,

rozumiesz? I to jest

seksualność.

Ale jest ona, zobacz, jak ona jest pięknie

obudowana z każdej strony, no nie?

I teraz ty nie masz szans,

żadnych szans, żeby się nie poddać temu kinu.

Znaczy przynajmniej wtedy ludzie

nie mieli, oczywiście dzisiaj już może część nie ma

dostępu, może to jest zanudne, może to nie są te

jakości,

może to nie są te formuły, wiesz,

trzeba to znaleźć na nowo, bo

wydaje mi się, że właśnie

to, co jest ambitne

potrzebuje formy, które nie

jest ambitna, tylko jest bezpośrednia,

która uderza, która rozbraja.

Ale nie masz wrażenie na przykład, że to

wynika też z tego, że

kiedyś, żeby zobaczyć taki film

albo żeby on był pewnego rodzaju

taką, tak ekskluzywny,

że zobacz, jak opowiadałaś nawet o swoim

dzieciństwie i dzisiaj pamiętasz,

co kiedy było. I wydaje

mi się, że kiedy konsumowaliśmy kino

powiedzmy w takiej perspektywie, bądź w takiej,

że idziesz do kina, to siadasz

i patrzysz. A dzisiaj

jak jest mamy na wszystko to na Netflixie,

Amazonie, HBO i na innych platformach,

to jest tak, że większość ludzi

nie mówię, że ty, bo nie mam pamięć, jak konsumujesz,

ale usiądziesz, a pójdziesz, bo ktoś zadzwoni

i

może ta prostota polega na tym, że my

potrzebujemy to, że możemy stracić wątek,

żeby

zobaczyć film i żeby pamiętać,

tylko jak ty go pamiętasz,

trzeba naprawdę być w nim.

Chciałaś się zatracić. A to,

co powiedziałaś, nawet o tym przebocicowaniu,

ale już w innej kategorii, ja teraz

przechodząc do tej, powoduje to,

że filmy są coraz dłuższe.

Właśnie tego nie rozumiem, po co to jest.

To wynika tylko i wyłącznie z aspektu

biznesowego, jeżeli chodzi o kina.

Filmy do kiny są coraz dłuższe.

To jest straszne, ja nie jestem w stanie wysiedzieć

dwie i pół godziny,

dlaczego? Kiedyś maksymalnie

film mógł mieć dwieście.

No ja w ogóle tak, dla mnie idealnie film to

90 minut, tam około 90. To było tak pięknie.

To było tak idealnie w ogóle

super. No dwie godziny.

Czyli półtorej godziny, no nie? I to jest w ogóle,

to jest taki okres

czasu, że wpadałeś i wypadałeś

z tamtu i w ogóle cały czas

byłeś jakby zarażony, tym nie zdążyłeś

się znużyć, no nie?

To było świetne. Ja nie wiem,

może za dużo jest marketingów tym,

a za mało jest myślenia. Ja jestem

pewna, że kiedyś reżyserzy

i w ogóle twórcy

nie chciałabym używać

tak ogólnego, że kiedyś,

ale jak ja staję przed

rubencem

i patrzę na ten gały tyłeczek

tego aniołka czy tam coś

i patrzę jak to jest pięknie

wymyślone i zrobione,

wszędzie jest uwodzenie, rozumiesz? Nie ma

po prostu sztuka musi

uwodzić. Dla mnie

to w ogóle, i jestem, to

jest bardzo, to jest nasze podłoże

kulturowe, to jest Grecja

bez tego

ja po prostu nie wierzę

w działanie takie rzeczy, a

dlaczego uwodzić? Bo wierzę w

organiczność, że jeżeli w tobie się zapali

organiczność, to ty będziesz

chłonął, co ja chcę powiedzieć,

rozumiesz? A jeżeli w tobie się nie

zapali organiczność, to ty się bardzo

szybko znudzisz i powiesz, aha, aha,

dobra, i zapomniesz. No ale zobacz, bo teraz

tak sobie myślę o tym, że

może dzisiaj młodzi ludzie, którzy

oglądają serię jak euphoria,

tam też jest erotyka.

No tak. Główna bohaterka jest

totalnie symbolem

tak, i chodzi mi o to, że może to jest tak,

że to już nie ma trafiać do nas,

a dla tych ludzi

jest dokładnie tym samym,

ale ja bym dała tu plusik euforii

właśnie za to.

Nie, absolutnie do mnie to też.

No właśnie, bo mi chodzi o to, że

jest ten cały, no

nazwijmy to, że szamba, jest bardzo dużo

zawsze było, to się nazywa szamba,

wiesz, to się nazywa sztuka ludowa.

Ok. Nie, tutaj i ktoś by mnie

wiesz, bo sztuka ludowa,

bo ja akurat bardzo

nie, to źle powiedziałam, masówka

jednak, nie, bo sztuka ludowa

potrafi być głęboka i piękna

i zachować to, co

w ogóle w sztuce jest najważniejsze

i myślę, że tam jest więcej tego zachowane

niż dzisiaj w tej sztuce

galaryjnej powiedzmy, nie, czy jakby

w muzyce

współczesnej. Jest tak, że po prostu

piosenka ludowa potrafi

po prostu skruszyć

ci serce na kawałeczki.

Dlatego zobacz, może po prostu to wynika

z tego, że te najlepsze rzeczy

takie jak euforia zostaną zapamiętane

a cała reszta

po prostu przeminęła z sezonem

i to jest tylko i wyłącznie

tym, a nam się wydaje, że

to jest takie duże uproszczenie, że to

nie jest takie piękne,

ze względu na to, że dużo więcej produkcji jesteśmy

w stanie zobaczyć niż byliśmy w stanie zobaczyć

kiedyś. No i też jest tego tak dużo

i tak szybko

się to produkuje, bo wydaje mi się, że to się produkuje

szybko, ale to jest tylko i wyłącznie takie moje

teorytyzowanie, no bo nie jestem aktorem

nie pracuję na planach filmowych.

Ludzie są słabo przygotowani do pracy.

No tak, no, jak masz mało czasu

no tak, no tak. Nie, ma dużo czasu.

Wyobraź sobie ile do czasu trwa, za nim przygotujesz

napiszysz scenariusz

ja jestem nieustannie zaskoczone, nie

że przychodzę na plan

i nic jej wiadomo.

Powinno być wszystko wiadomo.

To powinno być wszystko rozpisane

ja jestem, nie wiem,

jakichś, jakichś, ja czuję klimat

kubika, nie, jakby. Dla mnie to jest

master i nawet to nie jest

filmowiec, to jest artysta po prostu

i on po prostu miał wszystko rozpisane

i to działa. I to jest ten

znakomity dostęp, nie, że tam jest

i forma, i treść, i po prostu

cały proces i to

mnie zachwyca. I ja nie chcę dzisiaj

fejku, że ktoś

poczuje to tak zrobię, nie?

Nie chcę tego. Ja nie chcę takiej pracy w ogóle.

Nie interesuje mnie taka praca.

No ale tak miała jest zawsze, że

od samego początku ci taka praca nie interesowała

bo też jest ciekawa. Oczywiście, ja to zawsze jestem przygotowana.

No dobrze, ale zobacz, bo też się da, jak jesteś

młodą dziewczyną, która wchodzi w ten

świat, to to może być takim

no, niestety to

pustowało na mnie i to nie było łatwe.

Bo musiałem sobie ja z tym radzić

albo ludzie, którzy

ze mną pracowali musieli sobie z tym radzić

i

dzisiaj tylko sobie dziękuję, że to przetrwałam,

nie? Zapłaciłam

za to cenę, w sensie taką, że

no, nie wiem, nie wpisałam

się w żadne ze środowisk,

ani tak naprawdę do końca, nie?

Ani, nie wiem.

No też

uważam, że

taką gwiazdą, to ja się stałam trochę psim sfędem,

nie? Co to znaczy, psim sfędem?

Oputkami, po prostu. I też

nie, ja nie utrzymuję się jakby

nie, nie płacę żadnej

ceny za to, znaczy

płacę, każdy płaci cenę za wszystko,

ale no, bo tak

ja się nie wpisuję w środowisko filmowe

wokół Gdyni, jakby

i w tych reżyserów itd.

Ponieważ ja zostałam gwiazdą dzięki wadzie,

który jest nienawidzony. No dobra, ale zobacz, ale

ale wcześniej byłaś superaktorką teatralną,

właśnie wydaje mi się, że tam

to był taki duży wątek twojego życia. To było moje środowisko,

tak, to prawda, chociaż ja się

nigdy nie przyjaźniłam, nie wiem, jakoś

zawsze byłam gdzieś tam samotnym, jak to się mówi,

wielkiem, no, zawsze

to tak funkcjonowało, nie, jak

szłam do, jak grałam u

Krystiana Lupy to

to grałam niko,

która po prostu w spektaklu było to

tak zapisane, że ja

nie odzywam się, nie odzywam się, a potem mam wielką

samotną scenę i jeb,

wiesz, i

też to musiałam zachowywać w kulisach,

no nie, jak byłam u

jedyny, no to z kolei

przychodziłam do pracy z

słuchawkami w uszach i wychodziłam na scenę,

wiesz, nie za bardzo się zawsze wpisywałam

w zespół, w takim sensie

ja nie lubię, lubię praca zespołową,

ale wtedy, kiedy wszyscy

są indywidualnościami i każdy wnosi

swoje, ale nie bardzo

w taką pracę grupową, że robimy

te same rzeczy, gesty, jakby

i jesteśmy magmą jedną, nie, jakby

ja się wtedy nie sprawdzam.

A dlaczego ty w ogóle zostałaś

artystką? Tak

zupełnie serio, jakbyś miała sobie spojrzeć

na swoją drogę i pierwszy moment, w którym

pomyślałaś, że może faktycznie?

Ja chyba po prostu czuję się

można powiedzieć, bo tam na początku

studiowałam historyczniki i myślę, że tam

to stało się dla mnie jasne, że

kontakt ze sztuką jest dla mnie

momentem niesamotności,

że jest tak samo

z literaturą, jak znajduje coś, co

pulsuje, co

jakość, znajduje

jakość w rzeczach, wiesz,

w książkach, w muzyce,

w kinie, w teatrze, no to

przestaje być samotna.

To znaczy jestem tak nieadekwatna

w stosunku do świata, że potrzebuję

artystów, którzy

pokazują mi, że

że moja nieadekwatność

ma swój

dom. A ty zawsze czułaś się

inna, wyizolowana

no ale na przykład

czym to się charakteryzowało?

Mówiłaś o tej przyjaciółce z Grudziądza

ale miałaś później takie

grono ludzi, którzy też się podziwiali

jak ty funkcjonowałaś w tamtym etapie, bo

zazwyczaj jak jeszcze tutaj nie nagrywaliśmy

mówiłem ci, że w każdym wywiadzie pięknie

idziesz dalej. I w tym jest dokładnie

tak samo, skończyliśmy na temat

filmu, a mnie zastanawia, co budowało

taką postać, jak ty, no bo

powiedziałaś, że w podstawówce jeszcze było nieźle

a co było dalej w liceum? Co się wydarzyło

w twoim życiu? W liceum się zakochałam

gdzieś w lasie

i ten czas już spędzaliśmy tylko

we dwoje i byliśmy taką

ikoną tam wtedy

chyba

po prostu to był człowiek

który słuchał świetnej muzyki

i też, znowu też jakościowy, nie?

W tamtym momencie dużo mi rzeczy pokazał

byśmy na

w równym wieku

i no i odkrywaliśmy

razem seks, odkrywaliśmy w ogóle

co to znaczy być z kimś

i on mi pokazał

zaciągnął mnie na Dziezioro do lasu

w dzikie haszcze

i dla mnie to było totalne wyzwolenie

z domu i w ogóle mojego myślenia

około domowego

to było tak, że

znowu ten powiem w wolności, no nie?

Jest dla mnie bardzo istotny, ja

bez tego po prostu

ja tym żyję, tym oddycham

no nie? Jak dostaję ten dopływ

jakby dziwne, nie?

Bo nie chcę być samotna i dlatego

potrzebuję sztuki

a z drugiej strony muszę być wolna

no i ta dychotomia jest

to właściwie na tym

opieram harmonię

swoją wewnętrzną, no nie? Muszę być niezależna

i jednocześnie w bliskości

ale bliskość musi mieć swoją jakość

i to jest problem

No to jest bardzo, bardzo duży problem

ze względu na to, że

jeżeli chcesz mieć jakościowych znajomych

to albo masz jej garstkę

albo uciekasz w wolność

i szukasz tego w sztuce

No i właśnie tak, ale

u mnie zawsze jest ta garstka ludzi

i to wiesz, nie mówię o jakości

że ja

przeintelektualizowuję swoje relacje

bo tak nie jest, bo są bardzo

ja bym wiedziała, że moje teraz

przyjaciółki są

no mega różne

No ale bo wiadomo to jest tak, że przecież każdy

może mieć jakość

to jest zupełnie czymś innym, przecież

intelekt nie jest jedyną jakością

w życiu, jaką możemy za sobą mieć

możemy być świetnymi ludźmi, najlepszymi ludźmi

najbardziej wyrozumiałym i ludźmi

świetnymi rzemieśnikami

możemy tworzyć coś takiego, tworzyć dom

który jest taki jakościowy

który możesz podziwiać w perspektywie tego

patrząc na to jaką ktoś jest matką, żoną, kochanką

a do tego dodatkowo na przykład

odnajduje się świetnie w życiu zawodowym

to też jest tej jakość

i tutaj nie ma co tego dzielić

ale chciałaś zostać mimem, a nie księżniczką

Mimem, a nie księżniczką

No? A jaką księżniczką?

Taką po prostu, księżniczką, idealną

mówisz, że w ogóle się taką parą

idealną, parą fajnych ludzi, młodych ludzi

No tak, ale my byliśmy taką parą

też buntowników, w sensie, że

wiesz, plecak i właśnie

w dzikość na dyzioro

sami

z garnuszkiem

i maszynką, wiesz

że słuchaliśmy kejwa

i wiesz, on pisą

do różowicza podobne

wiersze

raczej byśmy

tacy trochę

ze skolewi dwa wilki

nie, ale takie swoimi ścieżkami

chodzące

więc księżniczką

to ja chyba nigdy nie byłam

No ale zobaczył ten takie uniesienia, wielka miłość

interpretacja, wiersze

nie to w tym też wszystkim

zastanawiał na ile po prostu w takiej

roli kobiety

która podziwia

tego gościa, no bo tak opowiadasz oni

tak było, tak

to właśnie w ten sposób interpretowałem

tę księżniczkę, którą ewentualnie mogłabyś

chcieć się stać przy nim

Ja nigdy nie byłam

i w ogóle nigdy nie miałam takich inklinacji

i chyba nie wyobrażam sobie

jakiegoś gościa, który mnie

kupuje

bym powiedziałam

A próbowali?

No tak, ale po prostu ja

na mnie nie działa

ja chcę mieć towarzysze

ja chcę być

wyobrażam sobie, że dwa galopujące

konie i każdy ma swój

swojego, wiesz

i to mnie tylko interesuje

i to jest bardzo trudne

bo trzeba znaleźć jakby

kogoś kto jest na równi z tobą

to jest bardzo trudne

kogoś kto będzie chciał utrzymać tempo

kto nie będzie się bał

prawda, czyli po prostu

nie wiem jak się zdarza, że

na przykład ktoś intelektualnie jest

gdzie indziej niż ja, to trzeba sobie to powiedzieć

i nie wstydzicie tego

i to w ogóle musi być oczywiste

bo jeżeli chcesz galopować

na tym koniu obok, to po prostu

musisz się wyzwolić w prawdzie

i stanąć nagi po prostu

bo ten galop się nie utrzyma

zaraz się poprączą nogi

więc mnie to interesuje

i to mi tak powiedzmy

w odcinkach mi to wychodziło, no nie?

no bo to też problem

trzeba rozumieć, że

nie każdy musi nadążyć

ale trzeba zadać właśnie to pytanie z prawdą

czy ty chcesz na to za mną dalej biec

w sensie takim, że

bo tu chodzi o wyrozumiałość

nie, no bo możesz mieć słabszy moment

nie, nie o wyrozumiać, wiesz

i się wydaje, że chodzi o to

ogólnie o marzenie

co chcesz

jak chcesz się ustawić w relacji z kimś

bo jeżeli ktoś chciałby mnie nosić na rękach

ja bym natychmiast była zła

rozdrażniona, bym powiedziała

weź mnie zostaw, pójść mnie

ja mam nogi, niepotrzebne mi to jest

no nie? Jakby mnie ktoś chciał

zamknąć w złotej klatce, to mi się to

natychmiast nudzi

natychmiast

ale z kolei jeżeli

miałabym udawać głupszą niż jestem

to też mi się to

natychmiast mnie to rozdrażni

czyli po prostu chodzi o to

ja to też odkrywam, teraz jak rozmawiamy

o tym, to też sobie wymyślam

na nowo czego ja chcę

nie? I te

galopujące konie to jest bardzo ważne

tylko jest tym, że jakby stanięcie

w prawdzie to jest też takie stanięcie

w tym

bo my możemy galopować

w innej rzeczywistości nawet, nie?

to nie musi być to sama rzeczywistość, ale

tempo musi być to samo

że wyszek bardzo trudno jest utrzymać

takie samo tempo

właśnie do tego

właśnie ja narzuciłem od razu

wyrozumiałość, bo

założyłem, że czasami po prostu

koń musi się napić wody

a druga strona

galopuje i teraz pytanie jest takie, że czasami

w perspektywie długoterminowego

biegu bądź galopu

trzeba na kogoś poczekać

albo wiedzieć, że ktoś zaraz

wróci do tego galopu

bo wiesz, najważniejsza jest decyzja, nie?

jak ja wiem, że po drugiej stronie

jest taka sama, znaczy, że ta decyzja

bliska temu, czemu ja houduję

że tak powiem, to ja nie mam problemu

z opatrywaniem ran

właśnie, bo do tego

do tego narzyłem

żeby to po prostu nie brzmiało tak, że biegniemy

i każdy biegnie po prostu

mamy w różnych kierunkach

ale do przodu i

byle po prostu biecno

w różnych kierunkach, w różnych rzeczywistościach

właśnie, żeby to po prostu

poukładać, a to jest bardzo, bardzo

trudne, no bo

perspektywa jest taka, że dużo ludzi

w pewnym momencie mówi, dobra

znaczy nie mówi tego w ten sposób, tylko nie komunikuje

nam, tylko przestaje się rozwijać

i nie chcę tego dalej robić

bo po prostu są zmęczeni tym biegiem

i wydaje mi się, że narzucenie takiego

takiego tempa, jakie ty narzucasz

i nawet w tej rozmowie to

pokazuje też, z czego jesteś zbudowana

a to jest

bardzo duży ładunek

taki, który wyrzuca cię

do szybkiego galopu i widać jak się rozwija

widać jaki masz apetyt na rozwój

bo wydaje mi się, że gdybym ci zadała pytanie

czy najlepsze jest przed tobą

to ty byś nawet w okresie nie zastanawiała

To co ja mam robić?

Gdybym miała nie być najlepszy

przede mną, to ja naprawdę już dziś

mogę odejść

znaczy nie mogę, bo mam helenę

ale oprócz tego właśnie nic mi nie wiąże

i naprawdę

świetnie mnie interesuje co po mnie zostanie

Mogą mi rozszarpać psy

naprawdę

W którym roku ty się przeprowadziłeś do Warszawy?

No

po maturze na dwa lata

potem na pięć czy

siedem lat tam do Krakowa

Ja pamiętasz jak

jakie miałeś wrażenie jak się przeprowadziłeś

do tak dużych miast?

Dostałam doła

o to zapytałeś, jak się czułam

bo w Warszawie

najpierw było strasznie szaro

nie była to ta Warszawa, którą dzisiaj znamy

to był 98 może

6, 8

Coś takiego

No i było strasznie szaro, dostałam doła

jadłam snikersy i patrzę ciki

i przytyłam

chociaż mi się te studia mega podobały

to sobie kompletnie nie rodziłam z tym

z tym, że nie jestem w domu, nie jestem w grudziązu

za duże to wszystko było

za trudne

no ale

dwa lata przetrwałam

i pamiętam, że

odbiłam

w połowie drugiego roku

wróciłam do siebie

czyli jakby odzyskałam jakąś równowagę

odzyskałam półtora roku to trwało

taki dołek

prześliznęłam się, bo wyszłam z tego

natomiast potem depresja mnie

dopadła

później po studiach w Krakowie

i to taka klasyk

trwało rok jak się

odnalazła

ale

no i

co czekaj

miasto jak się odnalazłaś

a potem Kraków

to było takie jakby przyczkole

mentalne, to było wspaniałe

to było po

w Warszawie

ilość

piękna

i w ogóle takiej socjalu

na każdym kroku

to było zalewające

to była po prostu jakaś totalna miłość

i pierwsze i spotkanie

z tymi ludźmi w szkole teatralnej

czyli moja ekipa

potem się bardzo źle

podziało mnie na roku

dla mnie

natomiast ten pierwszy moment to było

zachłośnięcie totalne

a co zacznijmy od tego dlaczego się źle podziało się my na roku

historia mocna

bo ja

przyjeździłam się z dwiema dziewczynami

i mieszkała się razem w akademiku

i one były z AB

i w ogóle wszyscy których lubiłam byli z AB

a ja byłam z CD

i a w CD byli nudziaże i kujony

ja miałam takie dwie koleżanki

nie powiem tutaj nazwisk, ale one gdzieś tam

gdybym powiedziała to byście skojarzyli

to skojarzył

one były kujonicami

do imę tu dlatego, że po prostu

na przykład

mówiłam pana Tadeusza i one podchodziły

i mówiły

nie nauczyła się dobrze tej średniówki

zaniżasz poziom w tej grupie

artystki

a jej to pod biedu gadane było

no i

no ja mówiłam właśnie dziewczynom

że nie mogę tak

i postanowiłam, że się przeprowadzę do AB

a co

no i załatwiłam to u dziekana

i to się udało

i w międzyczasie zaczęłam sobie kminić

naczy polega ta szkoła

i co, i tyle

i mogę dostać jakiś tam pedagogów

i to będzie cała moja szkoła

i nigdy się nie słodkam z tymi, z którymi naprawdę chciałabym się spotkać

no nie, to nie ze mną te numery

no i sobie wymyśliłam, wtedy to nie było jeszcze modne

w szkole, ale wymyśliłam sobie, że muszę się spotkać

z Globiszem

i napisałam do niego, czy tam zadwoniłam

on powiedział, to znajdziesz jeszcze jeden osób

i robimy warsztaty w wakacje

i zrobiłam zapraszając moje przyjaciółki

dwie i innych kolegów

te warsztaty były hitem w szkole

bo to był małe książę

i Krzysztof Globisz uczył po prostu

magii teatralnej

to był total, to był Grzegorzewski

Jarocki Wiedny

i pamiętam

po prostu ten dzień

tego oddania, tego...

to nie był egzamin, ale tego przedstawienia

no i na tyle się spodobałam Globisowi

że dostałam rolę pierwszą w swoim życiu

i już na drugim roku

grałam regularnie

w szkole żon, z nimi

i zrobił się syf

dlatego, że reszta

roku, a dlaczego nie my

nie braliśmy udziału w tych warsztatach

i syf potem się drugi zrobił

bo moje przyjaciółki oczywiście

już przestały być moimi przyjaciółkami

dlaczego ja dostałam rolę, a nie one

ja się zaczęłam bardzo szybko rozwijać

dzięki temu, że już grałam

no i zaczęłam

w tej nowej grupie

jakby naturalnie wchodzić

w rolę liderki

pomagałam kolegom, mój kolega też dostał szóstkę

na trzecim roku, dzięki

pracy naszej wspólnej pracy

później

i po prostu

i oczywiście nie dało się mną zarządzać

bo jedna z tych koleżanek była

liderką, zanim ja się tam pojawiłam

nie, i nie dało się mną zarządzać

i potem zaczęli skarżyć na mnie do dzikana

potem urządzili

zebranie

na którym pierwsza za tym

publicznie opowiadam

wszystkich moich fatalnych kolegów

nie każdy

na tym roku był fatalny, ale

naprawdę dali świadectwo

no i

no i cóż

i tam

no i dziekan urządził

spotkanie, wyobraź sobie cały rok

mój siedzi przy tym stole wielkim

i zaczyna

dziekan, że

zrobili research na mój temat

i zapytali jej pedagogów

jak

im się pracuje ze mną

nie było żadnych skarg i nie wiadomo

co było, no i dziekan pyta moich kolegów

co mają do opowiedzenia na mój temat

zarówno grupa AB jak i CD

no i

to były mega żenujące

bo jeden z kolegów powiedział

bo ona nie chciała ze mną

ćwiczyć na zajęciach

w parze, to jest przyczkolenie

inny kolega powiedział

ponieważ nam się wywaliła fuchsówka

moje dwie przyjaciółki, ja byliśmy jedynymi

które się fuchsowały

czyli

ale świetnie nam to szło i poznałam się

z kolegami z wyższych lat

no bo po prostu to było kręcące

to jest w ogóle

może się zdarzały jakieś przemocowe sytuacje

mi się nie zdarzyły, ale to było tym

śmieszne i fajne

i doszliśmy do końca i

to ja napisałam plakat

odręcznie na który zapraszam

wszystkie

na naszą fuchsówkę, tych 3

czy 3, nas było czy 4

i że ona napisała

ten plakat odręcznie, a reszta

roku nie brała w tym udziału

i oni się czują dotknięci tym

i w końcu moja wielka

przyjaciółka zaczęła płakać

i ja tak patrzę

na nią się działał akurat naprzeciwko mnie

i zrozumiałam i nikt

za mną się nie postawił

ań ten kolega z którym, który dostał szósteczkę

ani w ogóle

te dwie moje przyjaciółki były

prowadorkami tego całego

tej całej akcji

nikt nie wpisnął, kolega z którym

miałam romans wcześniej

nic, nic, absolutnie nic

i w końcu jak ona się rozpłakała

to sobie pomyślałam, aha

no to dobra, to ja się przyznam

ale do czego?

do niczego, powiedziałam

przepraszam

i się skończyło to zebranie

ale syf

to jest niesamowite

to jest

faktycznie przedszkole

no

i potem następnego dnia

przyszłam do szkoły

i uśmiechałam się

wiedziałam w co mam grać

że potem wrzuciłam mnie tutaj wszystko bo lało

i musiałam z tym żyć

nie

drugą część

trzeciego roku na czwartym już grałam

damy ich hudzarach

i nieszczęście moich wszystkich kolegów

już angaż do starego

jako jedyna

no i potem papa

już wielu z nich nie widziałam

no dobra

co się wydarzyło, że później

powiedziałeś, że depresja klasyk

powiedziałeś, że po studiach

była depresja

no bo mało o tym wie

ale ja dwa razy wychodziłam za mąż

czekaj

ja dwa razy

czekaj, ułóżmy to

jest Piotrek

a przed nim był ktoś inny

tak, no to wiem

no ale jakby szełbiz nas tego nie rozpoznał jeszcze

nie

no nigdy o tym nigdzie nie napisałam

no zroszę Cię

nie będziesz wiedział kto to jest

ja wiem, że to nie wiem kto to jest

ale że było coś takiego

teraz jak jesteśmy

sprawdzam to

ten pierwszy mąż

no i co tam jest napisane

Krzysztof?

no to jest bzdura

nie, że podobno mam z nim dziecko

nie, dziecko nie ma

bo wcześniej był syn

nie ma żadnego Krzysztofa, to jest bzdura

ktoś sobie to wymyślił i nastąpił jego syna

ale prawda jest taka, że byłam już

w Związku Małżeńskim

i to właśnie

tam miałam 23 lata

i to właśnie był

ten chłopak do którego wróciłam

i to się wywaliło

po prostu

po roku i to mnie

zmiotło

kompletnie

a co to znaczy, że zmiotło kompletnie?

no bo ja jestem serio

osobą

i to była przysięga

i to nie miało prawa się nie udać

no a co się dzieje

kiedy ty traktujesz to serią mówisz, że

to się nie ma prawa udać, wydaje mi się, że

jest to silną osobą

no i nawet te studia cię sprawdziły

no to co musi się dziać, żeby

żeby to wyszło nie serio

w takim odniesieniu

nie mogę tego opowiedzieć, bo nie chcę, żeby ta druga

strona się poczuła jakbyś obnażona

natomiast

no kompletnie jakby polegliśmy

nie i

nie było czego ratować

po prostu po roku

to była, to była jakaś fantazja

nasza

myśmy się nie mogli uwolnić nasz te historie

gdzie

zakochujesz się w pierwszej liceum

przez cały liceum po prostu się

zaczęliśmy się chyba rozwijać w innych kierunkach

co już było widać

na czwartym roku

ja już przestałam być taka

idealnie zakochana

no i myślę

że to moje poczucie, że

to myślę, że już wtedy czułam

że to co chce

to w jakim tempie chcę poznawać świat

to było zupełnie czymś innym

niż to czego on chciał

i to się

rozjechało

rozeszliśmy się

jak zdałam do szkoły teatralnej

po dwóch latach się znowu spotkaliśmy

i

na tyle beznadziejne były moje relacje

z facetami w szkole

że uległam temu snowi, że

może on jest na całe życie

i po prostu się hajnęliśmy

ale

jak ten ślub był jakiś dziwaczny

to znaczy

czuć było, że

to nie ma żadnych szans

teraz już to wiem

i takie mam wspomnienia z tej

jak się zaręczaliśmy i tak dalej

nie, to było fatalne

no ale też byłaś bardzo młodą dziewczyną

więc nic dziwnego

że dzisiaj możesz na to spojrzeć

w takiej optyce

no bo masz dużo więcej narzędzi

a wtedy po prostu patrzyłaś na to, że

to na pewno wiedziałaś

ale widziałaś, że przez środowisko

możesz nie być tak bardzo kochana

jak mogło ci się wydawać

Chodziło o to, że ja nie znalazłam

niczego romantycznego w relacjach

z mężczyznami w szkole

właściwie

wszystkie moje sytuacje były

jakieś porąbane kompletnie

byłam taką typową

ja nie wiem, dla jednych

może to wyglądać jak fan fatal

ale w środku, to co ja miałam

stop, na każdym kroku

nie było tak łatwo nabrać

że

zawsze on miał jakąś dziewczynę

to po prostu potem się

hajtał z kimś

to była

z naszą piosenkę oczy tej małej

jak dwa błękity

no to to była ja po prostu

nagrała się na wszystko

na wszystko

i przez dwa lata mnie tam przemaglowali tak

że jak się on

pojawił po dwóch czy po trzech

plus jeszcze sytuacja

z moim rokiem

no to po prostu

mówię, no nie, to jest jakiś człowiek

który ma jakiś

jakiś świat silny

wewnętrzny, jakiś ma zasady, ja go nam mówiłam

żebyśmy do siebie wrócili

i to kompletnie nie wyszło

i myślę, że to z gruntu było zawsze

zawsze ta relacja była silnie romantyczna

między nami

taka wichlowe wzgórza trochę

i że ten mit

przetrwał i że myśmy

próbowali na nowo w niego uwierzyć

i to było bardzo tragiczne

bardzo

i dlatego to były

moje wichlowe wzgórza

że to po prostu

że ja poległam

że nie było czego zbierać

a ten mit się jakby obnażył

i to mnie zmiotło

ja po prostu

skruszyłam się

na proszek

ja chyba tak, można powiedzieć, że pierwszy raz

tak głęboko

no i jak wstawałaś z tego?

normalnie poszłam po pomoc do psycholog

psychoterapeutki

i bez pomocy

farmokologicznej po prostu tydzień

ciężko pracowałam, ona powiedziała

później mi po roku, jak już tego wyszłam

że bała się

czyli ja w ogóle wyjdę z tego

no i jak już wyszłam

z tego

to zdaje się po dwóch miesiącach

mój tata miał wypadek

i zginął, mając 49 lat

więc

ale byłam na to przygotowana

umiałam przeżyć te żałobę mega

i jakby wesprzeć

mojego brata i mamy

i po prostu

miała na to siłę

dzięki tej terapii na pewno

a powiedz, a ktoś cię wysłał na terapię?

czy to, czy ty

sama, wiesz, no bo też

to nie był taki czas jak dzisiaj, że o terapii mówić się

w mediach, mówić się o tym wszędzie

to jednak było coś takiego

gdzie jeszcze to się ocierało, że do wariatów

szczególnie, że jeżeli mówisz o farmakologii

to były rzeczy, które były dużo bardziej

społecznie

skomplikowane niż są dzisiaj

ja byłam już w takim stanie

myślę, że wielu ludzi to rozumie

że wiesz, jak nie wychodzisz 3 dni z łóżka

i czujesz

fizyczny ból

który wynika z psychiki

no to

słyszałam o tym, znaczy moja przyjaciółka

już

prowadziła swoją terapię

i zapytałam, czy ta pani może jeszcze

mnie poprowadzić, po prostu ta pani się zgodziła

ale zanim się zgodziła, to ja

wyjechałam do Paryża

na miesiąc i pracowałam

w knajpie

i byłam przez miesiąc

tam sama

i to chyba też był

taki moment

jakiegoś, nie wiem, jakieś dziwne

spotkanie ze sobą, nie?

w ogóle wszystkie te trudne chwile

dzisiaj

jakoś są dla mnie piękne

to takie jest

to jest taka konfrontacja czołowa ze sobą

w momencie, kiedy masz

depresję

i kiedy decydujesz się pobyć tą depresją sam

w ogóle są, nie wiem, czy słyszałeś o tym

są takie metody, że się zamyka 3 dni

w ciemnej łazience

nie słyszałem o tym

i podobno to leczy z depresji

to jest jakiś obłęd

w ciemnej łazience, gdzie podsuwają ci tylko wodę

może w łazience, bo jest to ale to, nie?

ale chodzi o małe ciemne

pomieszczenie

w którym jesteś całkowicie sam

bez żadnych bodźców

wtedy wchodzisz w mrok

bo depresja jest de facto

znakiem, że uciekasz przed czymś

co

domaga się uznania w tobie

co domaga się przeżycia, nie?

no tak, ale to jest

piekielnie niepokojące, nie?

bo wracasz z tego paryża

gdzie ten paryż musiał być piekielnie smutny

w tym wszystkim, no bo masz wielkie marzenie

no to nie wiesz, nie był

nie, jeździłam

kolega mi załatwił takie mieszkanie

jeździłam rowerem do roboty

no, co wracałam rowerem

też przez całą dzilnicę łacińską

to było zajebiste, to było

jakieś takie znowu w wiatr we włosach, rozumiesz?

jakby wiedziałam, że

po tym miesiącu

wrócę

fajne było to, że wyjechałam z tego miasta

z Krakowa

że jakby opuściłam siebie

byłam w takim nigdzie

do Limbo

nie byłam aktorką, nie byłam studentką

rozumiesz?

bo ja już byłam wtedy w starym

w etacie, a przestałam być w ogóle

wszystkie role, które miałam

odgrywałam, porzuciłam

i byłam wolna, bo byłam zajęta

na stopnie, codziennie

i ten rowerek

przez dużą część miasta

w tej z powrotem, czyli tam jakoś tam

pewnie po południu musiałam być w pracy

i wracałam w nocy

o jakiejś drugiej w nocy tym rowerem

i ta regularność, nie wiem, coś było

w tym dobrego i takiego przebietrzającego

zresztą ja kocham

taki francuską kulturę, Paryż

więc to wszystko było dla mnie

to otoczenie było korzystne

jakby, no

ale nie miałeś takiego momentu

że

żeby mogłaś się w tym zakochać

w jakimś to, jeżeli mówisz, że czułaś wolność

że czułaś jakąś tam regularność

w tym Paryżu, że nie chciałaś tam budować

czegoś na nowo?

nie, dla mnie, wiesz, było coś takiego, że

ta pańna mnie czeka

i tam jest to moje rozwiązanie

i wą ulgę, bo to było takie przejściowe, nie?

i ja miałam tak, że miałam o 17

we wtorek terapię

i żyłam od 17 we wtorku

do 17 we wtorek

czyli też byłaś bardzo mocno dojrzała

w tym wszystkim, no bo to są rzeczy

gdzie to jest tak jak tutaj łazience mówiłaś

no, no to

ty wiedziałaś, że to jest taki fragment

przejściowy

ale ta pani czeka, ta pani jest bardzo ważna

nie jest ważny, tu i teraz tylko ważna jest ta

ta pani

to jest taki długi dystans, nie?

jak ja widzę na przykład

mam gdzieś lubię chodzić

i jeżeli ja nie widzę punktu

do którego mam dojść, to się bardzo szybko irytuje

a jak widzę

w odległości, wiesz, bym widziała

wieżę Eiffla, nie wiem, Pałac Kultury

to idę

coś takiego jest we mnie

że ja po prostu pokonam każdy dystans

tylko muszę wiedzieć po co

i jaki jest kierunek

a zadawałaś sobie pytanie

po co rozpadło się małżeństwo

co ci to dało?

no, myślę, że

że razem

się przeprowadziliśmy

przez jakąś

teraz już coraz częściej

mówię o karmii, nie?

jakby jesteśmy znakomitymi triggerami

dla siebie po prostu

i świetnie się punktujemy

nawzajem swoich słabościach, wiesz

i

zdarza mi się

za

za uświadomieniem

i gdzie jeszcze mam słabość

miałem takie pytanie do ciebie

jakie zdarzenia ciebie w życiu zmieniły

no to wiem, że na pewno to

a jak

no bo z tego, co opowiadałaś o tacie

no to

taki wzór, nawet jak pytałem w tych szybkich pytaniach

to pierwszym wzór mężczyzn, powiedziałeś tata

no to pomimo tego, że byłaś

już po terapii

pomimo tego, że byłaś bardzo silna

i ty wiedziałaś też, co masz za sobą

jaki kawałek ciężarów przeniosłaś

no to jest jednak takie uderzenie

w której w pierwszej myśli wydaje mi się, że pojawia się kolejna wątpliwość

a nie to, co ty powiedziałeś, że

no dam radę

ale poczekaj, o czym mówię o rozwodzie

nie, o wypadku twojego tata

ojca?

no bo to może złamać

nawet jeżeli już jesteś po roku terapii

masz poukładane emocje

to jest raczej takie nadstawienie drugiego policzka

niż to, że idę

to nie był w wiadry we włosach

ale powiem ci rzecz dziwną, ponieważ

ja poczułam

rodzaj takiego

zachwyt to jest złe słowo

ale zachwytu

moim, na pewno zachwytu

moim, moim ojcem

w sensie takim, że ja wiedziałam, że się

to wszystko zabrzmnie bardzo wysoko

ale tak, tak to przeżyłam

że się domknęło jego życie, teraz go widzę

w całości

to była osoba, którą kochałam najbardziej w życiu

najbardziej

nie wiem, mistycznie

romantycznie

nie był

to nie chodzi o to, że on był ideałem

chociaż myślę, że był bardzo lubiany

przez bardzo wielu ludzi

i doceniany i był wyjątkowy

był wyjątkowy w swojej

nonszelancji myślenia, w niezależności

w bardzo indywidualnej

ścieżce, którą pokonywał

w bardzo zwykłych warunkach

i ja po prostu

miałam ogromny szacunek do tego momentu

dla mnie to nie był moment

na moją rozpacz, znaczy ona była

w tym wszystkim, była bardzo silna

natomiast ja chciałam

uszanować ten moment

to znaczy

słyszałam tę brzmiącą ciszę

w powietrzu

dla mnie po prostu

świat nie zawalił się

świat się zmienił

świat się mi objawił na nową

dzięki jego

nieobecności

jakby to co zostawił

tę strukturę po sobie

ona się domknęła jakby

i zobaczyłam

ten świat

mogłam rzeczywiście przez jego

szkiełko to zobaczyć

bo teraz on był całością

i to jest niesamowite moje doświadczenie

że dopiero jak umierasz

to kończy się twoja historia

i się jakby

ta książka została skończona

jest też jakimś dziełem

mój ojciec skończył dzieło

i to nie był moment na to żebym ja powiedziała

dlaczego mnie zostawiłeś

albo nie wiem

każda inna reakcja

była

rozpacz był rozrywający

był straszny

ale był też w tym znowu

dla mnie jakiś obowiązek

zobaczenie kim był

ja jestem świadectwem

które po nim zostaje

po prostu

jak patrzysz w siebie dzisiaj

jako dorosłą kobietę

to co widzisz najbardziej staty w sobie

myśmy mieli

taki moment

w święta

gdzie sobie składaliśmy życzenie

i my sobie chyba nigdy nie złożyliśmy życzenie

bo od razu

łzy nam się cisnęłem

coś takiego było

moment

sprawdzam

i to wzruszenie

jakieś takie

zawsze nas dopadało

mój tata myśli że miał duże problemy

z bliskością

bardzo duże

i miał ogromną w sobie tęsknotę

i była taka sytuacja kiedy

pijemy budeczkę

we czwórkę już

i on

nagle rzucił coś takiego

nikt mi nie przytula

w ogóle nie mamy kontaktu ze sobą

i ja mówię tato

ty jesteś kwadratowy jak się ciebie przytula

jak ja wchodzę do pokoju

oglądasz telewizję

to nawet na mnie nie spojrzysz

ciebie się nie da zagadać o nic

i wyobraź sobie

że on zapamiętał te rozmowę

i na drugi dzień

jak weszłam do pokoju oglądam telewizję

i chciał rozmawiać

i to mi się w nim wydaje

do dziś piękne

że on wielu rzeczy nie wiedział

nie miał szansy pracować nad sobą

pamiętam jak mi zazdrościł

jak zaczęłam przygotę z jogą

zobaczyłam w jego oczach takie

wow tyle rzeczy jest fajne

to odkrycia w świecie

a on tylko po prostu ciężko pracował na nas

żebyśmy mogli przetrwać

i żebyśmy się wykształcili

i miał

taką tę sknotę poznawania świata

i nigdy tego właściwie nie zrobił

nie umiał tak zrobić

potem jak już miał czas

nie umiał znaleźć sobie tych możliwości

ale myślę że

to są jakieś takie dwie rzeczy

czyli ten rodzaj

jakiegoś takiego głębi

przeżywania świata

takie wzruszenia światem

czyli to nasze spojrzenie

w siebie to było coś takiego

jak się dotykali

jakiegoś czegoś takiego

czasem jest

wiesz jak to jest

jak cię coś zachwyci to czasem jest tak

że wieźnie cię w gardle

że masz takie

nie wytrzymam tego

ja miałam coś takiego jak mi patrzyłam w oczy

i nie wytrzymam

tej intensywności

tej głębi

i tego takiego

tej odległości jednak między nami

nie można tam dotrzeć

to nie można być jeszcze bliżej

czy w ogóle blisko

bo myślę że on miał ten kłopot

że trudno mógł być blisko

jakby czułam że on jest

ale w pewnej

pewnej odległości to nigdy nie było takie

wiesz

ale zobacz to jest tak jak

trochę o nim opowiadasz

to może my jesteśmy więźniami

swoich czasów

no bo

i dorastał

były takim kanonem męstwa

że to o czym ty mówisz

ale wiesz Jego brat

Jego brat

W. Hubert jest totalnie

człowiekiem bliskości

nie

ale zawsze był

mój tata miał czterech braci bo jeden też już

nie żyje i to są

pełni nie ludzie

a babcia myślę że była taką osobą

i z babcią miałam też

bardzo głęboki kontakt

i myślę że te wszystkie moje inklinacje

do filozofii

do mistycyzmu też

a ja mówię

o mistycyzmie

nie w kontekście religijnym

babcia akurat była religijna

ale ja tak przeżywam przyrodę na przykład

mistycznie dosyć

i ona najpiękniejsze wspomienie

mojej babci które zapamiętałam

bo myśmy masę czasu spędziły

z sobą nie ułuskając fasolkę

i takie różne zścinając

kwiatki bo babcia

babcia była bardzo prostą osobą

ale miała w sobie

to ja przeczuwam że taki bardzo poetycki

świat i bardzo

bardzo ciekawy umysł

miała naprawdę spracowane ręce

była bardzo

właśnie miałam wrażenie że była myśląca

tylko nie umiała się tym dzielić

w żaden sposób by inaczej wyglądało

jej życie

i babcia miała problem z bliskością

i ona przekazała go mojemu tacie

może z tą umysłowością całą

może to taki dzień

i akurat do mnie

więc to nie jest jakiś taki rodzaj żalu

bo każdy człowiek

niesie swój ciężar

i wiesz mierzy się

każdy w mojej rodzinie się mierzy

po prostu wszyscy się mierzymy

i ja

wiesz

nawet ciężko mi o tym myśleć

że moja córka też się z czymś tam będzie mierzyła

sprzątam co mogę po drodze

ale no coś tam pewnie

zostawię

bo nigdy nie da się idealnie

to nie jest historię, to nie jest prawdę o życiu

a najpiękniejsze wspomnienie

mojej babci bo to chciałam powiedzieć

to wyobraź sobie i mam ten obraz

bo ona mi opowiedziała o swoim najpiękniejszym momencie

w życiu

i była lipowa aleje i ona jechała

w sukience z rowerem

i tyle

i ja po prostu mam jakiś obłęd w głowie na ten temat

ale nie dziwię się

bo najpiękniejsze w tym wszystkim

jest to

że tam jest niedomówienie

i to jest piękno w ogóle

to jest to bycie ze sobą w jakimś pędzie

w jakimś młodości

w jakiejś lekości, bo jest lato

bo pachną lipy

i to jest

jak byś miałam coś

uprawiałam seks

albo

zarobiłam

to jest bycie po prostu

takie potężne bycie przez duże B

i to jest świetne

a jak byś miała zapomnieć

że jesteś aktorką

równocześnie gwiazdą

a miałabyś się przedstawić człowiekowi jako człowiek

to jak byś się opisała

co cię charakteryzuje w twoim zdaniem

ja myślę, że to jest

jakaś siła

i wrażliwość

w jakiejś maksymalnej

znaczy, że

ja myślę, że to jest też mój kłopot

całe życie, że siła i wrażliwość

bo moja, ja sprawiam wrażenie

osoby bardzo silnej

i przez to

umyka ta wrażliwość

w sensie takim, że ja jestem

bywam atakowana

albo ludzie się nie obawiają

w jakiś bardzo obcesowy sposób

bo ja sama

się tak zachowuje

i tak się przedstawiam

a ja muszę sobie radzić

z konsekwencjami

we wnętrzu swoim

gdzie jestem totalnie

delikatna i krucha

i nie mówię tego, jestem taka delikatna

nie, to są po prostu

nie boli, nie

bo mnie boli

ale to ubierasz

po to, żeby czuć się w niej bardziej bezpieczna

no to jak to działa

znaczy, ja nie wiem, no tam może psycholog jakiś

jak posłucha twój spotkast

to już teraz by nie miał dużo danych

to tam, albo

nie wiem, sztuczna inteligencja

by wyprodukowała mój profil

i by powiedziała, jak to działa wszystko

może tak jest, natomiast mi się wydaje, że to jest coś

z czym się urodziłam, wiesz, że mam taką siłę

jeżeli ktoś wierzy

w gwiazdę astrologię

no to jeżeli ja jestem znakiem Zodiaku

a mam ryby

w astyndencie, to dokładnie to

nie, że czasem sobie myślę

kurczę, dlaczego ja nie jestem skuterniejsza

w działaniu czasami, nie

w zachowaniu, w tym, co mówię

tylko się tak narażam, tak się odkrywam

tak się po prostu

buzuje, tak staję

po prostu, nie wiem, za prawdą

albo za, powiedzmy, swoją

nie wiem, to też

i to mi tyle kosztuje

a mogłabym się schować

a mogłabym właśnie być księżniczką

a mogłabym

dać sygnał rzeczywistości, że

potrzebuje delikatności, nie

i nie robię tego

daję sygnał, że potrzebuję dostać mordę

Wracamy do seksułalności

a jakie masz słabości

słabości, a co to

co to w ogóle znaczy słabość

co jest twoja skala

słabość, nie, nie wiem

nie masz żadnej, no wiadomo

nie, ale słabości jako ja, jako osoba

jako człowiek

oj no właśnie, jestem

bardzo krytyczna

ale względem siebie czy innych

niestety to działa w dwie strony

wymagająca

bywa mokrutna

niecierpliwa

i myślę też, że

taką rzeczą z którą

do tą sobie nie poradziłam

to jest jednak

że mam jakieś takie

jakieś takie problemy

z poczuciem własnej wartości, wiesz

no tak mi się wydaje, że

gdybym go nie miała

to właśnie te cechy, które wymieniłam

przed chwilą nie byłyby

bo to są pewne cechy

które nabrzmiewają, nie

do roli

tej wady

ale to może być po prostu

taka cecha utrzymana

w ryzach

nie jest, może nie być wadą, wiesz

tylko może być jakąś cechą charakteru

natomiast te moje

taka reaktywność

moja

czasami

wynika stąd, że jakby czuję się chyba

zagrożona, wiesz

a chciałabyś się bez zmienić?

że zagrożona się czuję w tym, że

ja chyba nie

zaczynam widzieć dlaczego

że na przykład nie umiem oddzielić

tego co robią inni tak dokładnie

oddzielić od tego kim ja jestem

i co ja robię, nie, że biorę właśnie

tę odpowiedzialność z początku naszej rozmowy

za innych

w związku z czym czuję się też

w obowiązku się wypowiedzieć

albo

na tematy, na które nie powinnam, wiesz

bo jeżeli coś bierzesz na siebie

no to wtedy walczysz o to i tak dalej

a to jest cudze na przykład

i powinnam to odłożyć z szacunkiem

i powiedzieć

ok, to jest twoja sprawa, ja idę swoją ścieżką

i bardzo bym chciała się tego do

oduczyć, no

ale są jakieś płaszczyzny, gdzie chciałabyś się zmienić

że tak uczciwy byś mogła powiedzieć

nie chciałabym tego co mam

no nie chcę być odpowiedzialna za cudze

sprawy

chcę się tego nauczyć

żeby móc

lżę delikatniej oceniać inny

i siebie

no właśnie wtedy to się wydarzy

kiedy nie będę brała tej odpowiedzialności

kiedy nie będę

też harcerką po prostu

że nie będę

się przyglądała

światu z akceptacją

i z takim ok, tak masz

ok

i się zastanowię wtedy czy ja w ogóle chcę

w tym uczestniczyć, bo to jest

ta pozycja świetna

no tak, to prawda, jest dużo prostsza

dla nas samych

i możemy na coś dużo prostszego

patrzeć z tak samym zachwytem

jakby to było coś

zmieniającego świat na zawsze

tak, ale zobacz ile zyskujesz

w dzieńków czymś takiego

że na przykład ktoś

no wiele rzeczy wyprowadza mnie z równowagi

no nie, ale

na przykład ktoś coś robi i dla mnie to jest

nagle nie mam do tego stosunku

nie, że

no albo jest to trochę zabawne

i idę dalej, w ogóle jakby nie wchodząc

w to, to jest świetne

to jest po prostu dokładnie ta pozycja

w której chcę być wobec świata

ale robisz coś żeby być w takiej pozycji

tak, napracuję nad sobą

jak ciężko

a były takie sytuacje w twoim życiu

że nie zrobiłaś czegoś ze względu na

opinię otoczenia

no może

tego byłem

tak jak przygotowywałem się do tej rozmowy

to, to była taka rzecz gdzie

od razu się zacząłem zastanawiać

czy ty mogłaś coś porzucić

ze względu na to, że pomyślałaś, że ktoś

inny może to skrytykować

powiedzieć, że to jest niewłaściwe, niedobre

i nie powinnaś tego robić

chyba było tego mało bardzo

teraz sobie nie przypominam

nie ma żadnej rzeczy, której bym

żałowała, że nie zrobiłam, bo ktoś sobie coś pomyślał

no niestety

nie ma taką skłonność do tych przekroczeń

i

nie interesuje mnie

ta opinia

w takim stopniu, żeby była dla mnie wiorząca

a kiedy ostatni raz przekroczyłaś

własną strefę komfortu

no nie wiem

mi się wydaje, że to prawie codziennie

się dzieje

jestem bezostannie w tym

szczerze mówiąc, to ja chyba potrzebuję się

trzymać komfortu

no właśnie, bo

to też by

to też było coś takiego, co jak

budowałem sobie gdzieś te rozmowy

to mi się też tak wydawało, że ty jesteś częściej

poza sferą komfortu

niż w samej sferze

że to jest tak jakby cały czas się boksowała

i sprawdzała

i w ogóle może chciała spróbować poszerzyć

to jest strefę komfortu, gdzie ja sobie tak to

wizualizowałem

że jakbym w obliczeniach robiła ciągle błąd

i chodzę do przodu zamiast się cofnąć

albo że po prostu chcesz coś odkrywać

żeby coś było bardziej twoje

że tak jakbyś chciała oswoić

jakiś element życia

żeby stał się bardziej twój

żeby ta po prostu mapa

z strefą komfortu była coraz większa

ze względu na poszerzające się po prostu

horyzontę, które poznajesz wychodząc

z tej strefy, tylko to jest tak, że

nigdy z niej nie korzystasz, a cały czas idziesz do przodu

cały czas po prostu poznajesz

tak ja sobie to wizualizowałem

a ty to opowiadasz o tym, o swoim życiu

które wiele razy cię sprawdzało

też nawet popatrz sobie

na to tak, że

kiedy patrzysz w lustrze

to wiesz ile twoje oczy widziały

no

mocne

i wiesz

co tam jest

i tak wydaje mi się, że kiedy

w tym podkaście ok, powiedziałeś dużo

ale taka prawda

twoja

jest tak szeroka

że czasami po prostu

mógłby być horyzont, mógłby być za mało

w twojej perspektywie

te wszystkie emocje

i to jak ja ci przed podkastem powiedziałem, że

ja nigdy nie miałem wrażenia

oglądając wywiady z tobą czy słuchając

że tam cię poznałem

że ja miałem wrażenie, że zawsze poznałem

artystkę

ale dla mnie najciekawsze było co ją stworzyło

a dzisiaj myślisz, że trochę tak?

no jasne, że tak

czyli uważasz, że udany

to na pewno

nie, to nie jest krucjata

jakaś jest, dlatego że jeżeli tak

to przedstawiłeś dzisiaj

no nie, że dla mnie to

było w ogóle mega ciekawe

i odkrywcze, że tak to przedstawiłeś

że ja się

że udało mi się przez ten czas ukryć

co chociaż to nie było moim celem

no nie

ale w trakcie tej rozmowy już też było tak, że

ja widziałem, że

ty wiesz gdzie idziemy

i ty mówisz, a choć tędy

i wiesz

i w tym całym uroku i pięknie jak ty opowiadasz

da się zakochać

w tym, żeby móc z tobą porozmawiać

o interpretowaniu kina dzisiejszego

i lat sześćdziesiątych

to jest piękna rozmowa z tobą

to jest duży zaszczyt

móc z tobą w ten sposób porozmawiać

i wydaje mi się, że

bardzo łatwo jest przejść się tą ścieżką

którą ty chcesz iść

dużo trudniej jest przejść przez taką

kiedy opowiadasz

o tym co czujesz jak rozpada ci się

pierwsze małżeństwo

albo kiedy opowiadasz

o szkole teatralnej

i okej mówisz, że to było przedszkole

ale w swoich oczach widać dużo bólu

i rozczarowania

przecież dzisiaj możesz sobie z tego żartować

a wcześniej na pewno ci nie było do żartu

to nie, to było takie stanie nadurwiskiem

to było duże mocowanie się

i szarpanie

z jednej strony czułaś

w moim zdaniem tak jak wy opowiadasz tym

że odnalazłaś swoje miejsce

widziałaś, że jesteś w to dobra

miałaś dużą potrzebę tego

żeby się realizować

a zostajesz odtrącona przez ludzi

których traktowałaś jak bliskich

no i to

nawet jak mówisz w perspektywie tych relacji tam

że cały czas tak naprawdę

ktoś cię oszukiwał

nie było w tym wszystkim prawdy

i to, że wracasz do swojego pierwszego chłopaka

o którym opowiadasz w trakcie tej rozmowy

z wielkim zachwytem

no to przecież jest

szukasz tylko i wyłącznie ciepła

szukasz dobra i szukasz miejsca w którym czułaś się kochana

więc na to też

tak chciałem

chciałem spojrzeć, że

że ja wiedziałem, że nawet oglądając

te archiwalne rzeczy jak grałaś w teatrze

no to

przecież kiedy zostajesz oceny celującą

i tak dalej to wydaje mi się, że

taka dziewczyna gra z siebie

w tej mierze

no i przecież

dla mnie to wydawało się wtedy oczywiste

że jeżeli grasz z siebie

no to tam jest duży bałagan

ty uważasz, że to jest bałagan?

nie, nie, w sensie to jest

bo to jest bogactwo, też tak można to nazwać

ale bogactwem

chyba to się staje wtedy kiedy zaczynasz to układać

a wcześniej jest bałaganem

no takim dużym

dużym contentem

no bo zobacz jak mówisz o tym dziadku

wiesz raz o nim mówię

ale wiesz też jakby

a nie wiem, tak pomyślałam

że skoro już tak nakłółeś

to to jest taka historia, która chyba mnie stworzyła

i

ja wiem, może ktoś się z tym zidentyfikuje

no na pewno, bo

wydaje mi się, że takich historii jest więcej

tylko ty miałaś odwagę na to

w ten sposób spojrzeć

a dużo ludzi

robi to wszystko

tylko nie wierzę, że to wychodzi z tego

bo dobrze wiedzieć, z którego miejsca

to się stworzyło

i dlaczego podejmujemy takie decyzje

bo one często są nami

my to robimy po prostu od tak

a to gdzieś tam po prostu

rzutuje

na całe nasze życie dalej

no bo jeżeli ty

tak jest taki mój Pinocchio

odpoczony, który całe życie

po prostu gra

i taka dziewczynka

w której wtedy

ta wrażliwość mogła być rosnąć jeszcze szybciej

no bo

no bo przecież to jest ból

przecież to nie jest przyjemne

to jest cierpienie wewnątrz

jeżeli ty mówisz, że o tym nie mówiłaś

no to zobacz ile obudowałaś wrażliwości

i smutku

który staje się refleksyjnością

z biegiem

z biegiem lat, więc dla mnie to jest

czymś czego ja szukałem

a nie mogłem znaleźć

i do tej rozmowy bo ja zastanawiałem się

skąd

bo

ta prawda o nas samych

jest czasami tym co ty

powiedziałeś, że jesteś

dzieckiem i patrzysz na

na deszcz i zastanawiasz się

jak to się stało

my czasami naprawdę jesteśmy z tego

że jesteśmy z dużo prostszych

z dużo mniejszych rzeczy

niż nam wszystkim

się

wydaje

a jak po co byłaś

był pierwszy mąż

jak wchodziłaś w następne relacje

to jakie miałaś Lęki

właśnie już się nauczyłam

na zawsze, że jak już będzie taka decyzja

a ja żeby się

znowu heightnąć, chociaż teraz

nie wiem czy to w ogóle jest

pomyśl na trzecią historię

to trzy razy sztuka

Kasia idźmy badałem

nie, nie, nie wiem

może to nie jest w ogóle

dobra opcja

czy ja wiem, ale tak chciałam

żeby było tak, że w momencie kiedy dostanę

ten pierścionek, że będę

poczuję w sobie takie totalne tak

no i tak się poczułam

nie, dostanę ten pierścionek

tak, bo ty nawet mówiłeś to w którymś z wywiadów

że jak Piotr jak się oświadczył, to sama

sama w ogóle byłaś taka

zachwycona tym jak ty to powiedziałeś

że to tak wybrzmiało, że tak bardzo tego chciałaś

tak, tak

po takiej sytuacji, kiedy koń z końców

się żegnacie, mówicie sobie, że

trzeba sobie podać rękę

to było, to był już

innego rodzaju ból niż

za pierwszym razem? No przede wszystkim

po prostu

za pierwszym

razem miałam naivne myślenie, że

to jest, wiesz, to było

te wichro we wzór, a to było mega

romantyczne jakieś mitologia

po prostu zahaczona wręcz o dzieciństwo

prawie, nie, no bo i w pierwszej klasie

to jeszcze jesteś dzieckiem

więc jakby zburzył się cały świat

który zbudowałam

poza

moim domem, rodzinnym

nie i jakby

to był pomysł na całe życie

a tym razem jak wchodziłam w związek

z Piotrkiem, to

powiedziałabym, że byłam już

ukształtowanym człowiekiem, nie

ja już naprawdę bardzo

byłam świadomą osobą

i jakby

chyba się nie załadowałam

całkowicie, znaczy nie byłabym

już w stanie, jakby

jestem na tyle spójna, że

nie byłabym w stanie dać się

wciągnąć w jakąś mitologię, wiesz, na temat

związku. Nie interesuję

mnie to w ogóle, ponieważ

tak jak mówiłam

że teraz mam takie wyobrażenie

od związku, że to są po prostu dwa

osobne byty, które

lubią

iść w jedną stronę, czy tam jak mówiliśmy

nie, że jakby

nie mam już wyobrażenia, że ja

tworzę jakiś jeden

byt z kimś, wiesz, co chodzi

i tutaj też

bardziej nas interesowało

i to, co lubimy w tej naszej historii

to jest to, kiedy wymyśliliśmy

sobie siebie, nie i

przez jakiś czas to naprawdę fajnie

funkcjonowało, czyli po prostu byliśmy

właśnie spójni w myśleniu, nie

i myślę, że

też było fajne to, że to nie było

tak, że ja czytałam Piotrka

scenariuszą, czytałam moje

wiesz, że

po prostu

w ogóle nie było

takiej inkinacji, że wiesz, że on

nie może wyjechać, nie może iść z kumplami

i to w ogóle myślę, że

sobie dobrze to poukładaliśmy.

Życzuliśmy się razem, ale czuliśmy się też

osobno i to jest tak

warancja, że w momencie, kiedy

kiedy się roz

rozchodzi, że nie wiem jak

jego jest historia inna, musiałby się jego zapytać, ale

ja nie czuję się jakby

czuć tą samą osobą cały czas

i to jest warancja tego, że ja się nie

rozpadnę już, nie, że ja

mnie to nie zabiło

to rozstanie. No dobrze, ale

w tym galopie mówiliśmy o rozjechaniu

to gdzie wy się rozjechaliście?

No myślę, że rozjechaliśmy się wiesz

w budowaniu jakby

nie wiem, rodziny dojrzał go

z wiązku, myślę, że dziecko nas też

obciążyło bardzo,

że dopóki było, wiesz,

byliśmy, nie wiem

sami?

My prowadziliśmy naprawdę bardzo

śmieszne życie,

bo byliśmy

przy obiznesie tą

alaholiłucką parą, co sobie totalnie

wymyśliliśmy

w polskich warunkach i to było mega

zajmujące i śmieszne, świetnie się tym

bawiliśmy, dla mnie to nigdy nie było

serio i myślę, że Piotr też miał taki

zdrowy stosunek do tego, więc

to był taki fan

do tego mieliśmy

ścisłe grono naszych przyjaciół

w którym mi się po prostu bawiliśmy set

więc impreza

impreza, impreza, do tego Piotrek

siłownia, jaja, yoga, detox

impreza i tak po prostu

to życie było jedną wielką zabawą

i akurat nasza

nasza cała

nie wiem, kariera wybuchła też

i jego, i moja, i razem, i osobno

więc mieliśmy dużo pieniędzy

dużo pracy, dużo

jakby

potwierdzenie od rzeczywistości wszystko

idzie dobrze, nie?

i myślę, że ten skok

w te dojrzałe decyzje

wiesz i założenie ludzi, no po prostu

okazało się, że to nie dla nas jest, nie?

A dlaczego w ogóle

no bo nawet w tych krótkich

pytaniach powiedziała, że nie zawsze marzyła się

rodzinie? Nigdy nie marzyła być

No właśnie, no to

jak to się stało? Z miłości

miłości, Piotrek marzył rodzinie

No i też, ty się poświęciłaś

rodzinie, bo powiedziałeś, że

to ty zrezygnowałeś z życia zabawu do domu?

A jak miałam, a jak inaczej zajść w ciąży

jak inaczej być w połogu, jak inaczej

po prostu

co wiem, nie mam wyjścia

nie? Ktoś musi zarabiać, on

wiesz

niezmieniony, nie? W trakcie

mojej ciąży po ciąży

niekarmiący przecież

to on był predycynowany

do tego, żeby

zarabiać na ten dom, a ja byłam

predycynowana do tego, żeby się

zajmować dzieckim i po prostu

to maleńkie stworzenie

nosić na rękach i chronić

tak to jest po prostu

A kiedy poczułeś, że macie

rzyństwo to może być to? No bo

tak jak mówisz, to trochę było Piotrka marzenie

żeby taka rodzina... No bo ja po prostu

miałam już swoje lata, bo ja rodziłam

mając 42, czyli to była

totalna końcówka, byłam bardzo w nim

zakochana i jego marzenie

naturalnie stało się

moim marzeniem

ja miałam takie coś, że

albo ja wiem

właśnie i tak w tym zostałam

i zaszłam w ciąży, albo ja wiem

to znaczy to była

jakby

ta

decyzja była taka świadoma i wiedzieliśmy

co robimy i tak dalej, natomiast

we mnie było, albo ja wiem

No jest dziwnego, no bo jeżeli mówisz, że

nigdy nie chciałaś? Nie, nie

nie jestem zachwycona w ogóle

rodzinom

No ale jak teraz się obudowujesz

dookoła... Wiesz, ja po prostu

ja jestem zachwycona moimi

teściami i

lubimy się bardzo do dziś, nie zrezygnowałam

zmówienia tato i mamu

bo ich po prostu lubię bardzo i

w ogóle ta pozycja jakoś fajnie

mieć dodatkowego tata iść do dodatkową mamę

a szczególnie kiedy się ich lubię

no, bardzo ich lubię jako ludzi

cieszę się, że chlenka ich ma i po prostu

no

jakby to się buduje wokół dziecka, nie?

że ona

potrzebuje rodzin

prosto i ja

biorę w tym udział, bo ona tego potrzebuje

Na co czujesz, kiedy idziesz na pierwszą randkę

z kimś nowym?

Dziwnie, znaczy

za pierwszym razem w ogóle to było

świetne

to było świetne, bo ja po prostu

się poczułam tak

jak się dawno nie czułam, no nie?

Oczywiście skonfrontowałam się

z tym, że jestem inną osobą

dzisiaj niż 8 lat temu, bo 8 lat temu

kiedy się poznałam

z Piotrkiem, to byłam

jakąś panią strzą biznesu, jakąś

panią po karierze

teatralnej i to było takie

to nie było aż tak

duże, nie? Tak jak dzisiaj

byłam z Piotrkiem, to wszystko nie miało znaczenia

a dzisiaj to ma znaczenie

ma znaczenie to

jaką sobie markę wybudowałam

wiesz, że co nie zrobię, to jest na

unecie i w każdym innym

podluj kozaczku

i ja myślę, że to jest

jakiś stres dla drugiej strony

no i

jakby ja nie

niosę z sobą tej świadomości, ale

potem jakby ta konfrontacja

z rzeczywistością

no jest trudna dla

nie miałam dużo takich sytuacji

ale miałam kilka i

jakby i

ani ja tego nie chcę, ani ta druga

strona tego nie chcę, bo

szczególnie jak jest niewiadoma jeszcze sytuacja

i świeża sytuacja

nie wiem, jakaś taka próbna

powiedzmy dla każdej innej osoby

jest to normalne, że się nie będzie bujać

po prostu od razu nie przyjdzie do swoich

przyjaciół i nie

nie chcesz być widzianą po prostu, nie?

no a ja jestem

widziana

no i

jakby nie jestem ostentacyjna

w tym, jakby raczej

się ukrywam, jeżeli coś się dzieje

no nie

i raczej myślę, że

jeżeli już jakby publika się dowie,

że z kim się jestem, to naprawdę z kimś będę

no nie, a nie, to będzie takie jednorazowe

ale ten pierwszy moment był super

jakby cofnęło mi się

wszystko

nie wiem, jak bym wróciła do takich

zupełnie

dziewiczych rejonów

to jest świetne

a od razu trafiłam w swojej głowie

w taki total romance

no nie, właśnie nie chcę słyszeć

no że wszystko

mi się wydaje takie romantyczne

takie romantyczne w takim dobrym filmie

gra mnie

z winkiem, z gotowaniem

z romantycznymi piosenkami

z kwiatami

z jechaniem, gdzie popadnie się

nie wiem, tak to sobie wyobrażam

i to jest świetne

to jest po prostu świetne

te pierwsze razy są po prostu

to jest obłędne

to uczucie

że ja myślałam, że już będę dokończyć

z jednej strony było obłędne to moje tak

w stosunku do Biodra

i było

no, było ten moment

prawdziwym szczęściem

i ta decyzja, i dobrze się z tym czułam

dobrze się czuliśmy z tym, że

podjęliśmy ją

i chciałam w niej wytrwać

i jest to dla mnie bardzo przykre, że

że to się jednak nie udało

choć już to bardzo przykre, takie zmatowione

bo teraz nie do końca jest

mi bardzo przykre

bo po prostu może było

przez jakiś moment przykre

chyba już to przeżyłam

właśnie myślę, że

niedawno jakoś mi się to domknęło

że zaakceptowałam to, że to była jakaś

odcinek był, że potrzebowałam

potrzebowaliśmy siebie

na jakimś etapie rozwoju

że z tego powstała hella

i

a teraz idziemy dalej, no nie

i już to nie jest aż tak przykre, no bo

są te nowe doznania, które

wyobrażam sobie, że mogłabym

już nigdy tego nie mieć

nigdy pierwszy raz się z kimś nie całować

nigdy nie pić sobie winka

nigdy nie marzyć

o kimś nie słuchać piosenek

nie wiem, playlisty nie układać

pod tę osobę, nie wiedzieć czy zadwonić

czy napisze

czy coś z tego w ogóle będzie

a mi się, ja niestety jestem mega romantyczna

i ja lecę, nie

ale w ogóle, jak o tym opowiadasz, to

zrobię, myślę ci to

że jesteś zobaczyła sam ten fragment

jaka to jesteś szczęśliwa, jak

o tym opowiadasz, a wydaje mi się też to idzie

z tego, że ty chyba nigdy siebie bardziej

nie kochałaś

i bardziej siebie nie rozumiałaś, tak nawet jak opowiadasz o tym

to brzmisz, jak taka osoba

nawet nawiązanie do tego, że jak byś grała

w dobrym filmie po prostu i taki fajny fragment

świata, który faktycznie

mógł już zostać za tarty

przez coś, a

jednak tu się otworzyły po prostu drzwi

do nowego

do nowej rzeczywistości

no wiesz, to chyba wszyscy mamy, że to

jest mega przyjemne i każdy, kto

wchodzi w związek taki małżeński, nie wiem

ma długi związek, to w pewnym momencie

no za tęskim za tym, nie

ale też długo dbałaś o to, bo

nawet opowiadałaś

chyba to było w uwadze, jak o tym, żeby

wychodzić na randki, żeby się ładnie uwielać

żeby cały czas dbać

no nie, myśmy mega o to dbać

no i ja nie zdążyłam za tęsknięć

ja myślę, że po prostu

za takim właśnie, zapomniałam o tym

czy to jest, wiesz, że są te pierwsze

razy, że się po prostu nie myślałam o tym

jakoś sobie to wyciąłam z rzeczywistości

i jakby

nigdy nie potraktowałam

jako czegoś, co mam

i mogę już sobie tam, wiesz

rozsiąść

w fotelu i w ogóle mieć

w dupie, bo jakby chciałam

zawsze

no utrzymać

to napięcie i tak dalej, myślę, że

to nam się udawało

i inne rzeczy nas tam

zmęczyły, nie, i jakby

może ta

ten styl, który sobie wymyśliliśmy

nie trwał po prostu innych

wyzwań, no nie

może ja, nie wiem, może ja

do innych wyzwań nie jestem

słożana, nie, może ja jestem

słożana do romansu, ja wiem

no ale też to jest tak jak z przyjaźniami

że czasami przyjaźnie mają

termin przydatności

i czasami pewnie też tak jest, a związek

to jest pewnego rodzaju przyjaźń

i czasami po prostu ludzie się rozjeżdżają

i po jednej jedzie, w lewo, w drugie

jedzie w prawo i nadal to

być właściwa droga, tylko po prostu z kimś

innym i wydaje mi się, że

najważniejsze jest w tym wszystkim

nie obrażać się na siebie i

czuć wdzięczność jednak, no bo

pomysł sobie, że to był fajny kawałek życia

nawet tak opowiadasz o tym, że

byliście stworzeni do pewnych rzeczy

i w pewnych rzeczach najprawdopodobniej ciężko byłoby

czuć taką satysfakcję, jak czuło się

tam z Piotrkiem czy Piotrek z

tobą, ale zamykając

jego wątek, zmierzając powój do końca

co dzisiaj sprawia, że czujesz, że żyjesz

na przykład strasznie mi się podobają te upały

uwielbiam, upały, no nie?

i cieszę się, że

ja wiem zmiany klimatyczne i tak dalej

ale jak mogę sobie wyjść

w sukience, wezbielizny

w klapeczkach

i usiąść na kawie i tak po prostu

dla mnie upał to jest taki

status

jakiś doskonały, nie?

że jestem właśnie, że

nienawidzę zimna i nienawidzę, kiedy mi cierpnie

skóra i gdzieś się muszę chować

że to ciało jest wolne, jest takie

ogrzane, jest

zalana, rzeczywiste się z słońcem

i rozumiesz i po prostu

wszystko smakuje, nie?

to świetne. Czyli upał.

upał. Dobra, a teraz

już tak, chodźmy chociaż do filmu

i do twojej pracy zawodowej

coś będzie teraz ciekawego, zamiast

Klara wychodzi tak od izlkuna

to będzie na playerze, niedługo? To będzie na playerze

no, ale nie wiem czy niedługo, tak?

Ja nie mam, mi się wydaje, że

chyba gdzieś już to czytałem.

Tak, już się zapowiedzi.

No, będzie Klara, będzie

stary film z zeszłego roku, który miał mieć

w zeszłym roku swoją

premierę, czyli

O tych problemach seksualnych?

No, no, no.

Z super obsadą i też

ja zakochana w Piotrczku, tam jest

Last Time, można zobaczyć.

No.

No i będzie

seria

Kamiliterabury

z którą też napisałyśmy film

i miałyśmy ten film robić zeszłym

roku, ale jest tak zdolna, że napisała

sobie jeszcze po drodze serial i zrobiła

i ten serial będzie w Netflixie

i się nazywa Absolute Beginnersch

i ja zawsze przekręcę

po polsku, więc nie powiem też

no i w sierpniu

zaczynamy ten film

realizować, który napisałyśmy

we dwie,

pisałyśmy go, jak byłam w ciąży

skończyłyśmy, jak dziecko już się urodziło

no i domknąłyśmy te sprawy

wszystkie, wszystkie

i właściwie już jest cała obsada

i ruszamy.

A to jest dla jakiejś stacji czy?

To jest film popularny, mam nadzieję, że festiwalowy.

Ok, w ten sposób.

Powiedziałeś, że jest toś osobą,

która widzi swój potencjał.

Jakie on jest w rzeczywistości duży?

Jest bardzo duży, ale dopiero

teraz zaczynam rozumieć, jak duży

ponieważ

na poważnie

potraktowałam swoją ścieżkę

reżyserską i pisarską

że to mi się po prostu sprawdziło

to, co pisze

dla teatru

jakiś czas temu, parę lat temu

napisałam uwodziciela

i ten tekst wciąż mi się podoba, jest dobry

może do tego wrócę, może sama to jeszcze

zagram

a teraz w akademii napisałam

dla chłopaków

i teraz piszę

następną adaptację

i po prostu

wiesz, czuję, że

w pełni

realizuję swój potencjał

będąc zasterami

całościowo, totalnie

czegoś, co przeprowadzam

i mogę siebie umieścić w tym jako

aktorkę i to jest też niesamowite

no i ten scenariusz też

jakby pisanie tego

scenariusza do filmu

z Camilo, ja buja bardzo lubię

w duecie też pisać

sprawiło, że jestem jako aktorka

dziwnie dobrze przygotowana

mam to tak, że mam pod skórą

i teraz mamy

wchodzimy w próby

a ja się boję próbować, bo po prostu boję się

że jestem za bardzo przygotowana

już jest, ta postać

i że ja już właściwie powinnam wejść

na plan

i Zywocz, jaki to jest totalne, nie?

pisząc

wiesz, w ogóle

jeżeli mam ten potencjał

żeby nieść to na ramionach, a też mi się to sprawdza

bo teraz byliśmy w Wenecji z chłopakami

pokazywaliśmy właśnie

Men's Talk

być może

wygraliśmy Grand Prix

w Bratysławie

na festiwalu teatralnym

i być może będziemy na stałe grać

w repertuarze jednego z teatrów

w Warszawie

i to się sprawdza, podczas premiery sobie pomyślałam

dobra, jak to będzie takie sobie

to oleje ten temat

nie będę reżyserowała, nie będę pisała

bo po co?

i w trakcie premiery od pierwszego momentu

były takie reakcje

ludzie w ogóle tak reagują na ten spektakl

niesamowicie i nie ułam uwierzyć

odwracałam, bo ze mną siedziała Rzaplińco Biszewski

która robiła światło do tego spektaklu

i ciągle to nie mówiłam

nie wierzę, nie wierzę

to się dzieje naprawdę, on żyje ten spektakl

no i wiesz

i po prostu myślę, że potencjał

jest duży i ja na razie

jeszcze jakiś czas temu bardzo nie śmiało

tam za zerkałam

ale już teraz nie zerkam

nie śmiało, bo widzę jak mnie to stawia

w takim, ja czuję

że po prostu

tak jakbyś miało czucie, że płoniesz

tak w pełni, rozumiesz

jak robię próbę wznowieniową

ustawiam światła, nie wiem tam w Wenecji

mieliśmy różne temkopoty

i śmieszne i straszne i tak dalej

i jakby pokonujemy te kolejne

wiesz, oni pierwszy raz na świeżym powietrzu grali

to są w ogóle ludzie, których

wprowadziłam w zawód, co jest też piękne

wiesz, sześć miesięcy

pracowaliśmy nad tym spektaklem

robiłam mi warsztaty

uczyliśmy się od podstaw performatyki

i dzisiaj

grałem pierwszy spektakl

mieliśmy problemy z napisami

i również przez nich były problemy

to było mega śmieszne

ale też było z nośnością

ja wchodzę do nich i zaczynamy tu łączyć

co robimy z tą nośnością

mimo że sama nie grałam na świeżym powietrzu

nigdy, w takiej otwartej przestrzeni

ale miałam już do czynienia z bardzo różnymi salami

różnym potencjałem

jakby w Wiedniu

na przykład grałam w Burk Teater

i grali prób

a tam są trzy balkony

i nagle po prostu

zjadła mnie ta przestrzeń

musiałam wypracować nowe narzędzia

żeby po prostu być nośną w ogóle

widoczną i tak dalej

więc nagle wprowadziłam ich na scenę

przed spektaklem

poprawiliśmy te rzeczy, które tam nie działały

i trochę poprzesuwałam

grafię

dostosowaliśmy się do tej przestrzeń

mówię chłopaki spójście

do takim małym piadca

otoczeń

jakimiś kilkoma budynkami

i dalej szły od tego piadca

uliczki, nie?

i spójrzcie, czy wy jesteście w stanie ogarnąć

te przestrzeń?

ja i tak się rozgrętają

hmmm

tak

no właśnie, nie

musicie zacząć inaczej myśleć energetycznie

nie wyrzucamy, nie po prostu

nie próbujemy wypełnić tej przestrzeń

niemożliwe

tylko po prostu jesteście antenami

i ściągacie do siebie

każdego z widowni

po prostu ściągacie, wam piżo

po prostu ściągacie te energie

kumulujecie ją

i wiesz, że oni byli słyszalni

i w takich momentach okazuje się, że ja jestem reżyser

wiesz, że ja umiem to zrobić

umiem przewalczyć pewne

umiem

kształtować rzeczywistość, o to bym powiedziała

że to jest dobra reżyseria

to jest dobra rzeczywistość w pełni, nie?

branie za to wszystko w kontekście

całej mojej historii, którą

tych rzeczy, które tutaj opowiedziałam

to branie odpowiedzialności naprawdę teraz

ma sens, teraz ma sens jako matka

wiesz, pierwszy raz

i jedyny wezmę za kogoś

odpowiedzialność, bo jestem matką

i nigdy więcej za nikogo

nigdy nie wezmę

bo tylko ten fragment rzeczywistości

wymaga branie ode mnie odpowiedzialności

no i również reżyseria

jest takim miejscem, który jest odpowiednie

dobrania odpowiedzialności za kogoś

i ja za tych chłopców biorę odpowiedzialność

i za ten spektak biorę odpowiedzialność

za ten tekst biorę odpowiedzialność

i to ma teraz sens

tak jak w czasie nie miało

czyli teraz to wszystko ma sens

jesteś szczęśliwa

mówisz, że czujesz się

że grasz w bardzo dobrym filmie

i uśmiechasz się

myśląc o jutrze

to piękna puenta

dziękuję Kasia

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.