Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Katarzyna Bujakiewicz. Znajomości, przyjaźnie i miłość

zurnalistapl zurnalistapl 10/8/23 - Episode Page - 1h 54m - PDF Transcript

Światowe marki, konsierż, indywidualne projekty biżuterii.

W Exclusive Time kupisz sprzedaż lub wymienisz

ekskluzywne zegarki, torebki i biżuterie.

Exclusive Time. Tu luksus nabiera znaczenia.

www.exclusivetime.pl

Dzień dobry Państwu.

Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa,

chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund.

Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu.

Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam. Adam Nergal-Darski.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie Katarzyna Błekiewicz. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Jakie jest twoja najszczęśliwsza wspomniania z dzieciństwa?

Pierwsze, które przychodzi na myśl.

Tak, jedziemy dużym fiatem, takim orzeszek kolor, czyli taki lekko sraczkowaty, zapakowani po pachy z przyczepką,

bo tam się woziłabym przyczepką, mój ojciec doczepiał przyczepkę i tam były namioty itd.

Jedziemy ja na siedzeniu moja mama, obok mnie jeden wujek, drugi wujek, mój kuzyn, wszyscy w tym fiacie dużym,

na kaszuby i tam się rozstawiamy i pierwsze, co mój ojciec robił, to budował pomost i było o poranku wyjście z namiotu

i bieg tym pomostem, który mój ojciec budował na te dwa tygodnie wakacji i rzucanie się na główkę do wody.

A twojej rodzice byli bardzo różni w wychowaniu ciebie, bo tata był taki bardzo, że nie pozwala o ci wychodzić wieczorem i tak dalej,

tak, tak. Jak oni się różnili, jak się dogadywali?

Wiesz co, no jedyne kłótnie, które były u mnie w domu, to były o mnie, to znaczy moja mama uważała, że więcej potrzebuje wolności,

bo była, no moja mama jest 20-let ode mnie tylko starsza, więc ona była młodą dziewczyną, wiesz, jak ja miałam lat 13, tak jak ma moja córka,

no to ona miała 33, więc ona była młodziutka, mój ojciec starszy i on taki właśnie zasadniczy, więc jak ojciec wyjeżdżał na zawody,

to moja mama wtedy mi pozwalała na więcej, nie wiem czemu szepczę, żeby nie usłyszał, żeby nie usłyszał, bo to jest, więc ona wtedy przemycała,

a jeszcze moja babcia mieszkała na dole, myśmy taki właśnie rodzinny dom i jak się zaczęły 18-ki w liceum, to miałyśmy taki układ z moją mamą,

że mogłam zostać dłużej, tylko po cichutku, żeby babunia nie usłyszała, przechodziłam i wracałam do domu i ona mnie kryła,

o której Kasia wróciła, 22, no ja wróciłam, wiesz, 24 na przykład.

Albo 4?

Nie, tak to nie, tak to nie, to dopiero na studiach, tak sobie pozwoliłam.

A to już byłaś spuszczona ze smyczy, to już było...

O Jezu, jak byłam spuszczona ze smyczy.

Bardzo dobrze było, co?

Słuchaj, pamiętam ten moment, jak zdałam do szkoły teatralnej i pojechałam do Wrocławia i była godzina 22, ja siedziałam na rynku we Wrocławiu

i miałam nerwowe, Jezu 22 powinnam być w domu i mówię, to jest wolność.

Tak wygląda wolność, to, że ja jest 22, ja siedzę na rynku i nie muszę wracać po prostu do domu.

Alboś łatwym dzieckiem do wychowania?

Bardzo byłam grzeczna.

Ale byłaś grzeczna, bo musiałaś czy chciałaś?

Nie, musiałam, nie buntowałam się w ogóle.

Dopiero się na studiach zbuntowałam tak naprawdę, jak wróciłam, wiesz, po kilku miesiącach wolności do domu i powiedziałam, że wychodzę na dyskotekę.

Mój ojciec mówił, o której wrócisz, ja mówię, nie wiem, no jak to?

Ja mówię, no od pół roku mieszkam sama i nie wiesz, o której wracam, więc chyba już czas zakończyć te ok.

No i tak dogadaliśmy się, że po prostu, wiesz, wracałam, o której chciałam.

A kiedy myślisz o swoim domu rodzinnym, to co natychmiast przychodzi ci na myśl?

Obiad o godzinie 15, chociaż są dyskusje, że to była 16, ale ja pamiętam, że 15 wspólny obiad

i jedliśmy zawsze coś bardzo pysznego.

Moja mama świetnie gotuje takiego domowego i ja szłam do klubu, mój ojciec szedł do klubu.

Babcia się to świetnie piecza, co było takimi daniami, które bardzo lubiłaś w dzieciństwie?

To też mnie zastanawiał, jeżeli chodzi o coś swojego ulubionego?

Wiesz co, no wtedy to były takie klasyk, nie?

Sałata, ziemniaki i kotlet.

I to było bardzo pyszne.

I do dzisiaj jest, jak jadę do mojej mamy, to jak są ziemniaczki, fasolka, na przykład szparagi

i jakiś gulasz z kurkami, bo moi rodzice uwielbiają zbierać grzyby,

no to jest w ogóle coś najpyszniejszego.

Moja mama mówi, co zrobić.

Moja córka mówi, babci sos grzybowy, a moja mama mówi, ale ja robię sos grzybowy,

i on wie, no pyszny, robisz, okej.

No więc wszystko, co moja mama gotuje, jest pyszne, bo jest proste.

I cały czas mieszkają w tym samym miejscu?

Nie, przeprowadzili się, ten dom za chwilę będzie sprzedany.

Czy kiedy ostatnio rozbłaś w tym miejscu, w którym się wychowywałaś?

Oj, dawno, dawno, dawno, dawno, nie pamiętam.

A kogo podziwiałeś jako dziecko?

Podziwiałeś, no wiesz co, no jakoś zawsze moja babcia, mój ojciec.

Taka najbliższa rodzina, ciocie, moje, siostry, mojego ojca, to takie było.

Do szesnastego roku życia była ciocia Ola, a od szesnastego roku życia, moja chrzezna, czyli ciocia Maja,

to było takie, no tak jakby dojrzałam do tej drugiej, do tej drugiej cioci, tej spokojniejszej.

Do szesnastego roku życia ciocia Ola, która była, wiesz, artystką, plastykiem,

szaloną osobą, która mi przekuwała, wiesz, wbrew woli ojca uszy,

przebierała mnie, wiesz, u niej mogłam absolutnie wszystko, miałam pełną wolność,

umawiałam mnie z chłopakami, żebym mówiła po francusku, robiła to wszystko, czego ja nie mogłam robić w domu,

a potem już jak dojrzałam, to bardziej mi było bliżej do tej spokojnej cioci,

takiej, gdzie możemy rozmawiać o życiu i jest mniej tych aktywności.

A powiedziałaś, że osobą, której najwięcej zawidzięczasz, jest babcia.

Dlaczego? Wiesz co, bo tak naprawdę najwięcej czasu ona mi poświęciła.

Z nią mieszkałam, rodzice byli zabiegani, pracowali i ten czas spędzałam z babunią.

To była taka, wiesz, królowa matka, powiedzmy sobie, w naszej rodzinie.

Ona nas wszystkich skalała, miała takie mądrości, które teraz, wiesz,

po wielu latach, jak się dojrzewa, to się dopiero docenia.

Żałuję tego, że jej kiedyś nie posadziłam, wiesz, przed mikrofonem

i nie pozwoliłam na to, żeby opowiadała o historii naszej rodziny,

o swojej historii, o dziadku, o moim dziadku, o swoim bracie i tak dalej,

bo kawał historii i teraz coś takiego fajnego zrobił Muzeum Powstania Warszawskiego,

bo zaprosił na przykład moją teściową, żeby opowiedziała o swoim ojcu Powstańców Warszawskim.

Rodziny, wiesz, rodzin popowstańczych opowiadają i to masz już na całe życie

dla dzieci tą historię, która potem gdzieś nam ucieka.

A z babcią, wiesz, chodziłam do kościoła, na cmentarz, razem gotowałam,

a potem, jak wróciłam, po wielu latach, zatrzymaj mnie, jak coś zbłądzę,

po wielu latach wróciłam ze Szczecina z Teatru do Poznania

i moi rodzice nie mieszkali wtedy w Poznaniu, tylko babunia sama w tym naszym domu rodzinnym

i ja się wprowadziłam w miejsce moich rodziców.

No i tak się wspierałyśmy, no ja trochę się nią opiekowałam, bo już miała swoje lata,

ale to wtedy te rozmowy były tak niesamowicie wartościowe słowa,

które ona, które gdzieś tam mi przekazywała całą takie, wiesz,

żeby się nie ekscytować, żeby się nie, wiesz, takie gotowce, takie cytaty,

pytałeś mnie o cytaty, no to cytaty, wiesz, jak się jesteś zdenerwowana

i chcesz komuś coś powiedzieć, to najpierw wyjdź na dwór, weź wdech, wydech,

wróci się szklanki wody, wróć i dopiero to powiedz.

Jesteś w stanie to zastosować? No bo ja nie, ale to jest bardzo mądre.

Staram się to, to stosować, wiesz, albo na przykład, jeżeli przed ślubem,

no to teraz, wiesz, no ale w ogóle przed ślubem płaczesz przez mężczyznę,

to nie wróży nic dobrego i to się powiem ci sprawdza, sprawdzało mi się w życiu, nie.

I tak dalej, i tak dalej, no i to są takie mądrości, wiesz,

starych ludzi, których, które gdzieś tam ignorujemy

i takie, wiesz, zawsze to też było w ósmej mili,

szanuj się siostro, a moja babcia mi mówiła, pamięta i wiesz,

jesteś Bujakiewicz, szanuj, szanuj to nazwisko, szanuj siebie

i gdzieś ten szacunek, nawet jak odpalałam wrotki, narty, czy jakkolwiek się to nazywa w tej chwili,

to, to zawsze z tyłu głowy miałam, hej, wracamy, szanuj się kobieto, nie.

Dobra, jak patrzysz w lustro i byś miała powiedzieć, co masz od kogo,

to jakie cechy widzisz, które odziedziczyłaś od tych ludzi?

Wiesz co, no tak dyplomacje taką, takie, taką właśnie,

że potrafię się z każdym dogadać od mojego ojca, taką bycie, taką kurą domową,

ale w takim dobrym sensie, to znaczy takie dbanie o tą, o tą rodzinę od mojej mamy

i myślę taką mądrość, nie powiem już kobiety po 50, ale coś w tym jest po babci.

A co na pewno byś sztociłaś sama, czego oni nie mają, nie mieli, a ty na pewno to masz?

Wiesz co, duży taki rozwój osobisty, czyli czytanie, słuchanie

i no ja bardzo dużo czytałam takich tych rozwojowych książek, słucham różnych ludzi,

ja cały czas jestem w rozwoju, to znaczy, to tak jak rozmawialiśmy wcześniej,

nie mówię, że coś jest białe albo czarne, bo może być pomiędzy

i też się nauczyłam tego, że czasem, wiesz, ty masz rację, ja mam spokój, że ja odpuszczam, nie,

że to pokolenie, nie wiem, moich rodziców tak ma być i koniec, nie, paluszkiem, wiesz, kiwamy

i babcia też miała takie swoje przekonania, że to jest dobre i tak ma być,

a ja nie, ja jestem bardziej, wiesz, lubię zmieniać zdanie, to znaczy,

dzisiaj uważam, że czerwone jest czerwone, ale jutro mogę zmienić zdanie

i myśleć zupełnie inaczej i nie uważam, że coś w tym złego.

A jak dorosłaś, to twoja optyka na twoich rodziców się bardzo mocno zmieniła?

Wiesz co, no, ja się tak zbuntowałam, bym powiedziała, wiesz, dosyć późno

i takie rysy, które się pojawiły na naszych relacjach, bo dla mnie oni byli,

wiesz, co ja ich bardzo szanuję, bo miałam fajne dzieciństwo, taką bestroskę,

mój ojciec z dużo fajnych rzeczy mi przekazał, to znaczy, jak chciałam pracować,

to on zawsze mówił, słuchaj, ale pracować będziesz całe życie, odpuść sobie,

my sobie radzimy, poczekaj z tym, na razie baw się, korzystaj z życia

i to było, to było bardzo cenne, wiesz, nie miałam tej wolności takiej,

że mogłam imprezować i tak dalej, ale z drugiej strony mówię, może dobrze,

bo jakieś wartości mi przekazali, nie wiem kim bym była, gdybym miała taką pełną wolność,

nie wiem, może ja potrzebowałam trochę być na tej krótkiej smyczy, chociaż moja przyjaciółka,

która jest psychiatrą, twierdzi, że to nie było dobre, ale nie wiem.

Więc, ale miałam taką, wiesz, takie bezpieczeństwo, poczucie bezpieczeństwa, takie domowe.

Buntowałam się oczywiście, tam wewnętrznie pisałam w jakichś pamiętnikach,

że nie pozwalają mi tam pójść, wiesz, gdzieś tam na dyskotekę, albo coś i tam sobie płakałam, przeżywałam

i, ale z drugiej strony miałam to takie, nauczyli mnie na przykład kombinowania, to znaczy, wiesz,

mój ojciec przywoził mnie pod moje liceum, było jedno wejście z przodu, od ta główne,

no i ja tylko brałam koleżankę i wychodziłam tylnym wyjściem i znikam ze szkoły,

no więc, wiesz, no też nauczyłam, nauczył mnie życia, no po prostu, nie.

A jeżeli chodzi o pamiętnik, to co w nim pisałaś?

No właśnie takie, że ta mi nie pozwala, tam różnych rzeczy, nie wiem, bo ja w którymś momencie

wszystko wyrzuciłam, spaliłam w kominku i stwierdziłam, że gdyby coś się wydarzyło,

to nie chciałabym, żeby ktoś to przeczytał, ale teraz bym przeczytała te pamiętniki.

Kiedy to spaliłaś?

O jej już dawno, bardzo dawno.

Ale tak, jak byłaś jeszcze nastolatką czy bardziej?

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie. Jak wróciłam do Poznania, czyli tam miałam, wiesz, 20 parę lat.

Co było tak naprawdę twoim dzieciństwem, co też mnie zastanawiał?

Jakbyś miała wspominać sobie czas, jak spędzałaś jako dziecko, to co robiłaś?

Grałam w telewizji.

No właśnie, a pomijając to?

Wiesz co, bawiłam się. Bawiłam się, ja, wiesz, chodziłam na wszystkie możliwe SKS-y,

bo takie, co kiedyś coś było, czyli takie zajęcia dodatkowe, bo kochałam sport

i tak naprawdę uprawiałam wszystkie sporty świata, które były.

Przy koszykówce Pani od WF upowiedziała, że może niekoniecznie przy moim półtora metra

to może się nie sprawdzić, ale lubiłam wszystko.

Grałam w gumę.

Wiesz co, takie naprawdę bestroskie można mi pozazdrościć.

Takie, wiesz, za komuny, co można było, to robiłam.

A do czego miałaś największe predyspozycje?

Pomijając teatr.

Fotele w podkaście żurnalisty zapewnia Jumisu.

Wiesz co, no, taka byłam ruchliwa dosyć, no, do sportu.

Ale do którego, bo mnie to zazdrosi, że już nie koszykówka odpadła?

Wiesz co, wszystko, bo ja bym, myślę, że w tym, w...

nikt mnie nie zdiagnozował, bo nie poszłam w ten sport,

ale i jeździłam konno, i biegałam, i skakałam,

i lubiłam jeździć na nartach.

I wiesz, w zasadzie, co sobie wymyśliłam, to myślę,

że krótkie biegi, tak jak moja córka, to nie,

ale jestem długodystansowcem i przez chwilę pływałam.

Byłam szybką rzapką, jak to powiedział kiedyś trener,

więc na długich destansach pewnie mogłabym coś osiągnąć.

A jeszcze korespondowałaś z nauką? Dobrze się uczyłaś?

Bo brzmisz, jak na razie, jak idealne dziecko trochę.

Nie, tak, wiesz co, no, bo ja nie sprawiałam problemów w ogóle.

Uczyłam się, miałam czerwony pasek w podstawówce,

ale za moich czasów to wiesz co, takie w miarę przeciętnie,

inteligentne dziecko nie miało z tym w ogóle problemów.

Teraz jest jakaś, wiesz, jazda na wyniki i kiedyś było w szkole podstawowej

tak było, że było tam, nie wiem, 20 dzieci,

na te 20 dzieci była trójka taka, co miała czerwony pasek,

a reszta była taka, wiesz, może pójdą do liceum,

ale raczej technikum, zawodówka, a trójka taka szła do liceum.

No, ja byłam w tej trójce, nie?

Bo rodzice nie za bardzo chyba chcieli, żebyś szła do szkoła aktorskiej,

bo też jeszcze zdawałaś na aromanistykę.

Ja w ogóle nie złożyłam tych papierów, tatami kazałem.

No właśnie.

Miałam przygotowane, ale nie chciałam w ogóle, wiesz,

tak dla świętego spokoju trochę, żeby gdyby coś się nie udało,

to myślałam, że może faktycznie ta aromanistyka,

ale nie uczyłam się za dobrze tego francuskiego,

a nie go nie znałam i ledwo zdałam maturę z tego francuskiego,

więc nie wiem, co to był zaplan.

A ty też musiałeś walczyć o to, żeby iść do tej szkoły?

No, jak już się dostałam, nawet mnie ojciec zawiózł do Wrocławia,

ale jak już się dostałam, to powiedziałam, nie.

Nie idę.

Mój ojciec mówi, idź na ten egzamin.

Ja mówię już, nie.

Już się dostałam do szkoły teatralnej,

to już takie powiedziałam zdecydowanie, nie.

To mój ojciec powiedział, no, to możecie wyrzucać po pierwszym roku.

No, bo tak jest w tym, bo to jest, tak.

No, miał nadzieję, bo, bo, tak.

Jak każdego roku mi mówił, a, możecie wyrzucą, to może teraz.

No, bo tak faktycznie jest w szkole teatralnej, że się do niej dostajesz

i u nas po pierwszym półroczu poleciało chyba trzynaście osób.

Po drugim półroczu kolejne i tak naprawdę do dyplomu tam nas garstka została.

A fajnie.

Ale, ale najśmieszniejsze było to, że jak, jak w którymś momencie

chyba na trzecim roku powiedziałam, że już rezygnuję,

że już mam dosyć tej szkoły, to mój ojciec mówi,

no, nie, jak już tyle zrobiłaś, to już teraz musisz skończyć.

Czyli twardo.

Twardo, tak.

Trzeba kończyć to, co się zaczęło.

Tak, tak jest.

Ale fajnie ci było od samego początku bez rodziców?

Bardzo.

O Jezu, jaka wolność.

Cudownie.

Nie w szkole teatralnej, bo akurat za nią nie przepadałam,

ale ta wolność bycia samemu po prostu wspaniała.

Ale dlaczego nie przepadała je za szkołą?

Wiesz co, nie wiem, bo znaczy ja jakoś nie miło wspominam

ani, ani tego czasu tych moich profesorów.

Ja bardzo szybko, jak się pojawił na trzecim roku Korin,

to tak naprawdę nie dogadywałam się za bardzo z moim rokiem

prócz garstki, garstki moich kolegów.

I gdyby nie to, że pracowałam już wtedy w teatrze od pierwszego roku,

to jest taka szansa, żebym zrezygnowała albo bym nie wyrzucili,

bo w szkole ja tylko słyszałam inwektywy.

To znaczy, że jestem infantylna, że jestem siaka owaka,

a będę taka jak i tu mnie porównywali.

I jakby w ogóle wiesz, nie było.

Świetna książka Karoliny Korwin-Piotrowskiej, wszyscy wiedzieli,

to jakby ta książka, powiem ci, że otworzyła mi oczy na to,

co to tam tak naprawdę w tych szkołach teatralnych

za moich czasów się działo.

Nie wiem, jak jest teraz, słyszałam, że są zmiany,

ale tak naprawdę gdyby nie to, że ja pracowałam,

na pierwszym roku dostałam się z castingu takich zdjęć próbnych,

czy jakkolwiek to nazwać, bo w teatrze tego nie było,

do Jarockiego, do pułapki, to pewnie bym z tego zrezygnowała,

bo wiem, bo siedziałam potem z jednym z moich profesorów,

którym mówił, kto chciał mnie wyrzucić i w którym momencie,

i kto o mnie walczył.

I tak naprawdę pojawił się Korin, który powiedział,

że on mnie bierze do teatru.

I szkoda mojego czasu tutaj.

I to, co oni cały czas mi mówili, że wiesz,

że oni muszą mnie złamać,

cały czas było, że muszą mnie złamać,

ja grałam, moja koleżanka, moja przyjaciółka w szkole,

zresztą do dzisiaj, która wyglądała zawsze dojrzalej ode mnie,

to oni łamali mnie, że ja grałam jej matkę i tak dalej,

i on powiedział, no ale po co?

Pójdzie do teatru i będzie grała do końca życia po warunkach.

To znaczy teraz wygląda jak dziecko,

wykorzystajmy to, że wygląda jak dziecko,

powinna grać Lolite, Julie i tak dalej.

I tak naprawdę ja do niego po jakiejś aferze,

dlaczego ja nie zostaje w szkole na kolejnych próbach i tak dalej,

poszłam zapłakana do Korina i powiedziałam, że ja już nie mogę

i chcę iść do teatru, on mówi, to dobrze, to idziesz ze mną do teatru,

bo ja mam akurat robię taką sztukę i potrzebuję młodych aktorek

i mnie zabrał, już dyplom robiłam w Poznaniu, moim ukochanym teatrzanowem.

A dlaczego nie dogodowałaś się z rocznikiem?

Wiesz co, bo ja bym nie było dużo, ja chciałam robić dużo rzeczy.

Myślam, że szkoła teatralna to jest taka jak z tego filmu Fame,

że wiesz, uprawiamy sport, wspólnie występujemy, wiesz,

ja lubiłam chodzić na siłownię, lubiłam jeździć na rolkach,

chciałam w weekendy jechać do Poznania i się bawić,

chodzić na dyskoteki, wiesz, tańczyć,

a oni chcieli cały czas siedzieć, dyskutować i próbować tam,

pić alkohol czy palić papierosy, a mi na to szkoda było czasu.

Takim sportowcem byłeś też.

Tak, bardzo, ja byłam bardzo.

Taką zagrałam epizod w 13 postelunku, co gram instruktorkę fitness,

taką ciągle skaczącą, to ja byłam tą dziewczyną,

ja chciałam być w ogóle instruktorką fitness.

A jeżeli jeszcze tak przychodząc do studiów, to fuchsówka była bardzo, bardzo, bardzo ciężkim czasem?

To chore było, wiesz, to było przemoc, to było coś, coś potwornego.

Fotele w podkaście żurnalisty zapewnia Jumisu.

Mój rozwój, ja pamiętam, bo czekaj, bo ja dużo rzeczy teraz, wiesz.

Ja się połatwę.

Ja, jak wylądowałem, po pierwszym roku zadzwonił do mnie Andrzej Mależka,

którego spędziłam dzieciństwo i jakby jestem mu wdzięczna,

on się na to denerwuje.

Jestem mu wdzięczna za to, że podpowiedział mi kierunek,

bo może bym nie wiedziała, że mogę zostać aktorką.

Spędziłam cudowne dzieciństwo dzięki Mależce,

który robił coś, co teraz się, że tak powiem, pracuje.

To była terapia tak naprawdę.

To, czego nie miałam w domu, na co tatuś nie pozwalał.

Ja miałam terapię w filmach Andrzeja Mależki.

To były teatry, telewizji czy filmy,

bo na przykład pokazywałam potem mojej córce i mówię,

zobacz, tu jest, gram taką dziewczynkę, która mówi,

nie, nie, tam wiesz, buntuje się.

Ja mówię, to mogłam zrobić tylko w filmie i tylko na zajęciach u Mależki.

I po pierwszym roku szkoły teatralnej Mależka mówi,

dobra, choć zobaczymy, co z Ciebie zostało,

bo on nie bardzo lubi wracać do swoich aktorów,

z którymi pracował jako dziećmi, a mówi, spróbujemy.

I po jednej scenie mówi, no, wiedziałam, że Cię popsują.

I takie słowa, i wiesz co, i wtedy mi było bardzo przykro,

ale po tym, jak poszłam do Szczecina, do Augustynowicz,

ja zrozumiałam, co on powiedział,

bo Augustynowicz to wszystko, w co mnie wrzucili w szkole teatralnej,

w ten, masz być jak, wiesz, masz mi zagrać jak,

ona to wszystko rozpuściła.

I cały czas pracując ze mną, krzycząc, nie graj, nie graj, nie graj,

nauczyłam mnie z powrotem tego zawodu.

To znaczy, to znaczy, wiesz, technika to jest jedno to, co się nauczyłam,

a to, żeby nie grać przede wszystkim, wiesz, w tym zawodzie jest ważne,

żeby być naturalnym, żeby nie grać, wiesz,

albo jak mówił Piewowarski, zagraj mi to po amerykańsku,

to znaczy zagraj wszystko, nie.

W jednym ujęciu śmiechu, wiesz,

tak naprawdę, nie, a ja sobie wytnę z tego, co chcę, nie.

Więc jest coś takiego, że niestety nie wszędzie,

to zależy też na kogo trafisz, na jakiego profesora trafisz,

że potrafią zamknąć raz na zawsze, nie.

I wkleić cię w jakieś takie, no wiesz, ja na przykład szkoła,

wiersz, w szkole teatralnej.

No i po pół roku wszyscy mówią, no nie, no,

trzeba coś jej zaproponować, bo bardzo infantylna.

A ja wiem, co oni mówili, bo miałam kreta

w postaci mojego kolegi, z którym grałam potem w teatrze

i siedząc przy, wiesz, przy jakichś drinkach

on mi opowiadał, co mówili na mój temat.

Więc jest infantylna, zwolnić, z tego nic nie będzie, nie.

O mnie i, i moja pani profesor.

Nie, nie, to ja, to ja teraz w tym roku zrobię tak,

że otworzymy ją i zobaczycie, że ona rozkwitnie, nie.

No i przychodzi, wiesz, Kasia, bo jest zarzut,

że jesteś za bardzo infantylna.

W związku z tym ja w tym roku przygotowałam dla Ciebie

zagraż Zosie w Panu Tadeuszu.

I wszyscy mamy takie, co?

Wiesz, jak Zosie, no przecież infantylna,

no to co, gdzie jest Zosie, nie.

Zresztą startowałam do castingu na Zosie.

No, ale wygrał Alicja Bachleda-Curuś,

więc wiesz, to jakby fajnie.

Ale no ja szesnaście, ja miałam wtedy dwadzieścia parę lat.

No i, i, i wiesz, i ja się nauczyłam tego,

że pani profesor chciała, wiesz, robiłam sobie już ja,

bo pani profesor mówi, nie tak źle,

musisz zrobić, wyskakujesz, zapłotuj, mówisz,

ale Zosia ciekawa, ja dzisiaj pamiętam tą intonację, wiesz.

No i to takie, no i co grałam tak,

bo pani profesor była zadowolona,

no więc chyba nie na tym polega teatr,

jak się parę lat później dowiedziałam, wiesz,

pracując w teatrze, nie.

Albo taki moment, że przestałaś to kochać,

albo nawet i lubić?

Nie, zawsze kochałam, tylko się buntowałam na to

i po prostu stwierdziłam, że muszę zakończyć tą szkołę teatralną.

Moim sposobem było pójście i robienie dyplomu już w teatrze,

bo wiedziałam, że tak można.

I to mnie uratowało i po prostu poszłam do pracy,

bo wiedziałam, że kocham pracę w teatrze,

uwielbiam, podoba mi się to, wiesz,

praca z różnymi reżyserami,

którzy wyciągają z ciebie to, co najlepsze,

a szkoła teatralna to było takie przetrwać,

zaliczyć i skończyć.

No dobrze, a coś spotyka takiego młodego studenta

na tej fuchsówce?

Ja widziałem jakiś fragment wypowiedzi chyba

u Magdy Mołek jeszcze w programie, w TVN,

że miałem palić papierosy chyba w takiej małej łazience,

dwa na dwa, z kilką.

Mnie zamknęli tak, w takiej łazience

i zamknęli nie tylko mnie,

bo tam nas było kilka osób

i wszystkim kazali palić papierosy.

Albo zamykali nas w sali prób

i do trzeciej w nocy kazali robić jakieś różne etiody,

głównie seksualne,

bo ja byłam wtedy, no wyglądałam, wiesz,

zaraz po studiach się dostałam do szkoły teatralnej

z dobrego domu poznańskiego,

w związku z tym trzeba było mnie złamać,

nauczyć przeklinania, palenia papierosów

i, wiesz, i po prostu udowodnić,

no z mnie po prostu wybić ze mnie

tą dziedzinność, taką naturalność

i to zrobić.

Tak, no.

Takie, wiesz, że ja byłam taką dziewczyną

mniej więcej w typie tej, co zagrała w 1883 roku,

taką po prostu i miałam tą radość życia.

Mam ją do teraz, ale,

ale, wiesz, musiałam szczęśliwie szybko to zakończyłam

i miałam drugą nogę, wiesz, właśnie w Poznaniu,

w postaci przyjaciół, zabawy i takiego

id sportu, bo to mnie ratowało,

że ja uciekałam w sport, w ćwiczenia, w ruch,

że nie wskakiwałam w ten taki, wiesz,

wszystko jest do dupy aktorzy, nic nie mogą,

jesteśmy, wiesz, nic z tego nie będzie,

po szkole to nic się nie, wiesz, takie

chodź, budziemy, tutaj się napijemy, zajaramy

i życie jest bez sensu, nie?

Nie wchodziłam w to w ogóle,

mnie to nie interesowało.

A szukałaś gdzieś wsparcia

czy radziłaś sobie z wszystkim sama?

Wtedy nie było wsparcia, nie?

No, ale mogłaś porozmawiać z rodzicami.

Nie, nie, o takich rzeczach nie.

Mówiłam, że jest mi ciężko, płakałam,

to mój ojciec właśnie mówił,

albo wersję to wracaj,

no to mówiłam, oj nie, albo już nie wracaj,

więc za bardzo nie, nie, nie, nie, nie.

To, wiesz, koleżanki, przyjaciółki,

no i, wiesz, miałam taką przyjaciółka,

moja psychiatra, to jakby było takie wsparcie,

bo ona była taka, wiesz,

to moja mama się śmieję, do dzisiaj się przyjaźnimy,

że to było w ogóle coś dziwnego,

tak, ona nie rozumiała tej przyjaźni,

no bo ja, skacząca głównie, ruszająca się,

nie zatrzymująca się, milion pomysłów na minutę

i ona spokój pełen.

A ja, jakbym potrzebowałam tego spokoju,

wiesz, lgnęłam do niej, wiesz,

do takiego rozsądnego spojrzenia na świat,

nie, ona miała zawsze ten spokój, nie?

I trochę mi życie tu umaczyła.

Kiedy nawiązałaś już do tego, takiego piękna naivność

i tego dobrego domu, to popełniałaś dużo błędów

wchodząc w dorosłość, bo mogłaś też być taka naivna,

że ten świat jest cały taki dobry.

Bardzo, jestem nadal naivna, wiesz.

To jakie błędy popełniałaś wchodząc w dorosłość?

Wiesz co, no to rzucanie się w jakieś takie dziwne związki,

takie, które oczywiście teraz każdy z nich doceniam,

bo, bo jak wiemy wszystko jest jakąś lekcją

i to mi pomagało, wiesz co,

czy takie jakieś spektakularne błędy popełniłam,

to nie wiem, chyba nie.

Jakoś tak suchą nogą przeszłam, wiesz.

Nie mam aż takich, wiesz, jakiś traum.

Wiem teraz, że gdybyśmy byli w stylu amerykańskim,

ja teraz podpowiadam młodym aktorkom,

odczepcie się od szkoły teatralnej.

Teraz to jest niepotrzebne, uważam,

że to powinny w Polsce i powstają.

Już są takie, wiesz, studia, szkoda młodości.

Można skończyć kursy, wiesz.

Uczysz się, patrz Ania Przybylska.

Po prostu ja patrzę na tych, na tych aktorów

takich naprawdę zdolnych, Ania Przybylska na przykład,

bez szkoły teatralnej.

Uważam, że to było jej siłą,

bo ją nikt nie wpasował w nic.

Ona miała, wiesz, taką siłę, energię, radość,

gdzie my idąc na plan, ona wchodziła i była.

A ja zawsze zastanawiałam się, o, reżyser spojrzał tak.

To znaczy, że nie zagrałam za dobrze.

A ona się nad tym nie zastanawiała.

Ona mówiła, chujawa, no dobra, to zróbmy jeszcze raz.

Wiesz, miałam taką radość.

A ja, wiesz, z analizy włosa spojrzenia

mgły jakieś albo mrugnął.

O Jezu, to znaczy, że źle.

To znaczy, że źle, źle.

Pewnie chuj, obokuj, wiesz.

A to nie tak, to nie w ogóle nie o mnie było.

Tylko Pan miał zły nastrój.

Na przykład i postanowił krzyczeć, nie.

A ty też może wynikała z takiej twojej wynikliwej analizy,

że ty jesteś taka, że analizujesz dużo rzeczy.

No ale czy to jest właśnie i kto, w którym momencie to się stało?

Dlaczego tak analizuję?

Wiesz, nie chcę tego robić.

Wiesz, mnie to denerwuje.

Wczoraj byłam na planie, Pan miał reżyser zły dzień

i mówię, czemu on jest taki nieprzyjemny?

Dlaczego?

A dotykacie to dzisiaj?

Nie, ale mam ochotę powiedzieć, hey, stop.

Skończmy to.

No przecież można miło.

Bo byłam też na planie, wiesz, pracowałam ostatnio z tym,

z Maciekiem Pieprzycą i on jest niezmiennie fantastyczny.

I on dodaje skrzydeł aktorom.

Ja wiem, dlaczego ktoś taki, kto ma zły nastrój.

Też wiem, że Maciek może być zmęczony,

ma zły nastrój, wiesz, dzieci wkurzają w domu,

czy cokolwiek się wydarzyło,

ale on nadal podchodzi z szacunkiem do aktora.

Ja chcę z takimi ludźmi pracować, rozumiesz.

Nie chcę już tego wrzeszczenia, krzyczenia.

Ja mam 51 lat, już dosyć, nie?

100.

Mam ochotę wyjść i powiedzieć hey.

No ale ty tym bardziej nie żałujesz,

na przykład, że jak pan Andrzej mówił twojej mamie,

żebyś poszła do szkoły muzycznej,

że też twoje życie nie pokierowało się w tą stronę,

gdzie miałabyś dużo większy wpływ na to,

jak wygląda twoje życie,

bo powiedzmy, jesteś dużo bardziej indywidualistką?

Wiesz co?

No ale myślę, że...

Oczywiście, gdybyśmy byli w Stanach Zjednoczonych,

czy już, co nie wiem, w Niemczech na przykład,

to była.

Będąc tam, nie wiem, gdybym tam zrobiła karierę,

znaczy nawet gdybym zagrała właśnie w serialu,

typu na dobre i na złe,

to bym mogła, wiesz, śpiewać, tańczyć

i robić, co bym chciała.

Oni by wydali natychmiast moją płytę,

natychmiast by, wiesz, dali mi jakiś show

do poprowadzenia czy swój program.

A u nas tak się cały czas,

nie wiem, czy to wynika z mentalności,

że jak tobie już się wydaje,

że już jest fajnie, już, wiesz,

zrobiłeś to, to, to,

ludzie, wiesz, krzyczą twoje imię

i nie możesz przejść przez Centrum Handlowe,

bo wołają albo siostra Marta,

albo Mariolka,

że teraz już będziesz robić, wiesz,

no, jak bym chciała, to wydam swoją płytę,

no, ale wydarz płytę.

No, miałeś rozmowę z Patrycją Kazadii

i to jest dokładnie to. Pani z telewizji

teraz nagle wymyśliła, że chce śpiewać.

Wiesz, no, uważam, że, że,

gdybym poszła w tą stronę muzyczną

i aktorską,

a gdyby to tutaj nie pozamykali,

no to bym mogła grając, wiesz,

fajnych filmach,

po filmie kochaj i rób, co chcesz, powinnam wydać płytę.

Tak.

Powinnam wydać płytę, wiesz.

A miałaś też pozycję?

No, miałam tylko disco polo

i jakoś nie bardzo chciałam w tym kierunku pójść,

ale chciałam pójść w rozrywkę, wiesz, co?

Właśnie po kochaj i rób, co chcesz,

że gdzieś tam zaprosili mnie do,

do nagrania płyty w Niemczech.

Nie chcieli ze mnie zrobić polską Britney Spears.

I, i wiesz, i to było śmieszne,

bo oni mnie wzięli tam do studia

i, i, i tak, i kazali mi nagrywać,

jak się zorientowali, a ja, wiesz, dużo w dubbingu,

bo dorobiałam sobie do życia, do, do, do, do, do takiego, wiesz,

codzienności dubbingami.

Pracowałam, w związku z tym oni mówią,

że szala Britney Spearsem wymogę,

a może szala Aqua, a ja mówię,

siur, oczywiście, why not?

I nagrałam kawałki, wiesz,

bo Niemcy lubią kopiować,

no i chcieli ze mnie zrobić niemiecką Britney Spears,

no i, wiesz, i się zastanawiam,

co by było gdybym poszła w tą stronę,

ale zadzwonił ten telefon zna dobrej na złe,

że zapraszamy na casting,

ja mówię, pojadę na casting

i wracam, bo pewnie nie wygram.

No i wygrałam, powiedziałam, sorry,

ale chciałabym jednak karrierem

mieć aktorską w Polsce, nie?

I co by było gdybym tam została

i była niemiecką Britney Spears,

wiesz, tam była,

właśnie po mnie,

po tych moich próbach

była jakaś Jessica,

czy jakaś tam przez chwilę, nie?

Pytanie, co by było, nie?

A nagrywałaś tam w Berlinie,

Hamburgu i Dortmundzie,

to od samego początku wyglądało

na taki bardzo duży projekt,

czy to było tak,

że mogłaś w to uwierzyć?

No bo zastanawiam się, to było,

jesteś tam, dostajesz propozycję,

w Polsce ta pozycja i tak już jest fajna,

w Polsce nie miałam żadnej propozycji.

Ale już taka, że raczej...

Pracowałam, nie, nic nie wiedziałam,

bo ja pracowałam w teatrze

i zagrałam,

w kochaj i rób co chcesz

i po kochaj i rób co chcesz,

zapadła cisza.

Okej, to ja myślałem, że jednak,

to jest kompletna,

bo wszyscy myśleli, że ja jestem gwiazdą

Discopolo i była cisza,

a ja, wiesz, fajne rzeczy robiłam

wtedy w teatrze

i wtedy właśnie,

jakby ta propozycja

przyszła z Niemiec,

więc wsiadłam, wiesz, moją renówkę

i mówię, zobaczę.

No i wtedy mnie próbowali

w różnych studiach, bo byłam

i w Hamburgu, i pod Dortmundem,

w takich studiach, wiesz,

wtedy jak jechałam na plan

kochaj i rób co chcesz, to mieszkałam

tu niedaleko,

hotel nauczycielski,

Frycz miał pokój z łazienką

a ja miałam pokój z łazienką na zewnątrz,

czyli szłam w ręczniczku

z tą, wiesz, biegając

na paluszkach do łazienki,

szybko się wykąpać,

a tam pojechałam

tym moją renówką,

pojechałam

autostradą samodzielnie

z moją koleżanką, przyjaciółką,

żeby mnie nie porwali,

bo mogli mnie porwać, zabrać mi

dowód osobisty, nie wiadomo było po co,

nie chcą, żeby tam przyjechała,

wiesz, blondynka

do Niemiec, w związku z tym

wzięłam sobie drugą atrakcyjną blondynką

i pojechałyśmy razem,

że wtedy nam nie odbiorą

przecież paszportu, jak my pojedziemy

we dwie. Jak porwam to dwie.

No to będzie raźnie, wiesz,

więc pojechałyśmy

i tam,

to moją renówką

i na dzień dobry usłyszałam,

podjechałam pod hotel, to był hotel

pięciogwiastkowy, takich hoteli nie było

w Polsce, nie było z czegoś

takiego i wtedy już miałam

w ogóle podejrzenia, że to teraz

to naprawdę mnie porwą

i przyszli do mnie i powiedzieli,

czy życzę sobie.

Dostałam pokój taki, że

ja w życiu czegoś takiego nie widziałam,

po prostu to jest, wiesz,

jak z filmów takich o księżniczkach,

nie, co by,

w kopciuszku

i było pytanie, czy wolę

zacząć od nagrania

w studio

a potem fitness

bo wiedzieli, że ja trenuję

potem fitness, a potem

zakupy, czy wolę zacząć

od fitnessu nagranie zakupy

i ja tak patrzę na nich, mówię

nie było jeszcze wtedy mamy Cię

i mówię, jednak

chcą mnie porwać.

To jest coś po prostu

po porwom mnie, to jest po prostu

ja mówię, nie,

ja najpierw nagram, a potem

może, może pójdę

na ten fitness, ale chcę nagrywać.

Okej, nie ma problemu.

Skończyłam nagrywać.

O 18 zawieźli mnie do

Oberhausen, największe centrum

handlowe w Europie.

Ja tak weszłam, a nie miałam

grosza, więc mogłam sobie

kupić ewentualnie, wiesz, jakieś tam

za euro coś

i chodziłam po tych sklepach i mówiłam

wow, wiesz

i mówię, wystarczy

to wszystko te zakupy

tak, to fitness,

to fitness, nie.

A to było na serio, bo oni

mieli tam takie, mają z resztą

to za każdym razem

było, że ty potencjalnie

możesz dla nich zarobić duże pieniądze,

więc warto zainwestować

w to, żebyś ty się dobrze czuł

bo z tego po prostu coś fajnego

wyjdzie, nie. W związku z tym

weszłam do studia i miałam

duet z chłopakiem, który

odciął się

od diterabolena, bo

występował w jego bojsbędzie

z resztą wtedy znanego już tam

nie pamiętam nazwy

i z nim nagrałam duet, potem

śpiewałam sama ala aqua

potem ala Britney Spears

a potem

wiesz, zadzwonił

telefon, słyszeliśmy, że macie

taką fajną polkę

bo my potrzebujemy szybko

do referenu damskiego

wokalu. Ok, no to mnie

przewieźli wiesz, pod Dortmund

do jakiegoś innego studia

i wtedy nagrałam płytę SummerHits

2000, if you catch my heart

i tam

i po prostu

czułam się

naprawdę, że to jest to

ten moment.

A miałeś duży potencjał? Tak twoim zdaniem, zupełnie

serio. Wiesz co,

ja tak sobie oczywiście

nieskromnie

mówiąc

mogłam być tak,

co ja się śmieję, ale to jest

mniej więcej jak Jennifer Lopez, tylko

ja myślę, że jakby popracować

nad moim głosem, to mam lepszy głos

niż Jennifer Lopez.

Ustawia sobie to jako tytuł, mam lepszy głos

niż Jennifer Lopez.

Proszę Cię bardzo, tak mi się wydaje,

że gdyby popracować nad moim głosem

to

nawet takie zbrzmienia tych moich

kawałków, które śpiewałam,

to

bo ona ma taki delikatny,

to jest taki trochę gardłowy, a my

przez to, że wiesz, pracowałam nad

tą impostacją, bo uważam, że

to, co potrzebuje

tak naprawdę w aktorstwie

potrzebne, no to praca nad głosem, nad

emisją, nad impostacją, nad

zprzepony, wiesz, nad

tym niskim głosem

edykcją i nic

więcej nie potrzeba, a resztę

dobry reżyser wyciągnie, jeżeli masz talent.

Techniki

w teatrze bardzo ważne,

żeby wiedzieć, orientować się,

ale tak naprawdę 3 lata

dla kobiety uważam, stracone

i

ja miałam

to, że mogłam się bawić tym głosem,

mogłam, wiesz, i zaśpiewać hip-hop

i zarapować i

zaśpiewać nisko i

no, bawi

mnie, jednak

śpiewanie, bawiło mnie, bo

teraz to już mam za duże poczucie

obciachu, zresztą kiedyś

Tomka Toresa

spotkałam, wiesz, na jakimś nagraniu

kabaretów i on mówi, ja mówię, wiesz, tak

się denerwuję, bo mam tam

zaśpiewać, wiesz, jakieś

parodie, jakiegoś kawałka

na scenie, na żywo, ja mówię, ja tak

nie śpiewam, to jest, on mówi, przestań,

no przecież ty śpiewałaś

tak, nie bądź taki szybki

Bill Wmeringa, ja wiesz,

ja wiesz, no i to jest

poczucie obciachu, z wiekiem

się zwiększyło i się

wstydzę, wiesz, ja występowałam na takich,

wiesz, dużych wystąpieniach

i ty możesz zostać świętym

Mikołajem, jak jeszcze była

dwójka, taka fajna

tą całą ekipą

i tam występowały gwiazdy i pamiętam

takie, wiesz, już właśnie

6 grudnia, przepraszam, 2 grudnia

6 grudnia, wszystkie

gwiazdy, no i taka jakaś gwiazda

serialowa, nie, no i ja

wystąpiłam tam z jakimś

utworem, zaprzęgnisanie

no tam

i podchodzi do mnie maleńczu w kartorobie

i mówi, posłuchaj,

kto śpiewa w takiej niskiej

temperaturze?

No tutaj nie śpiewa, trzeba było w pół playback

wsiąć, ale ja mówię, ja nie mam pół

playbacku, bo kto miałby mi nagrać

więc, wiesz, dawałam

radę, myślę, że

czasem pomagam

tym młodym gwiazdom, które śpiewają

na żywo w Opolu

i chciałabym im pomóc

wyśpiewać to

więc

No dobra, to teraz krótko

miałaś większy talent jako

aktorka czy jako piosenkarka?

Nie, aktorka

no piosenkarek

jest mnóstwo

z fantastycznymi głosami

i jest tyle utalentowanych

młodych ludzi, że

że nie

A gdzie bardziej liczy się osobowość?

Myślej tu i tu

A wydaje mi się jednak, że

przez to, że to jest bardziej indywidualne

to wydaje mi się jednak, że

jako

takiej piosenkarkę

i to, co ty miałaś takiego, jak wychodziłaś

to znaczy, jak te wszystkie twoje wywiady

jak to się zawsze niosło, to było potężne

Ja całkiem niedawno odświeżyłem

twój wywiad

wywiad Kuby Wojewódzkiego z tobą

jeszcze w Polsce

z Anią

to była potężna

euforia po prostu

Grażyna Szapołowska

powiedziała, że po tym programie

w Stanach Zjednoczonych

byśmy z przybylską dostały swoje

za milion dolarów po prostu

Za ile nie wiem, ale

to było coś niesamowitego

i wydaje mi się, że drugi raz

to się nigdy nie wydarzyło już

To jest jeszcze

sprawa

ani i mojej

tego, że jedna drugą

pozytywnie

fantastycznie nakręcała

to znaczy, że my byliśmy teamem

i jak wchodziłyśmy gdzieś to

jak bomba atomowa

strzela

i idzie ta fala uderzeniowa

że po prostu

był taki moment, żeby mówili

tak

ale nie w duecie

Nic dziwnego

udzielałaś kiedyś wywiadu po alkoholu?

Nie, nigdy

To by było ciekawe

Wiesz co, proponowali mi w tym

drunk history

ale mówię nie, nie jestem w stanie

już zajreć to mogę, ale

ale nie

bo ja

piłam alkohol, bawiłam się świetnie

ale ja do któregoś momentu

ja mam taka właśnie ta lampka

szanuj się i w którymś momencie

uciekam jak kopciuszek

i żeby już nie tak do spodu

zupełnie, że jak już spód to w domu

przewracające się

przedmioty

padam na łóżko, tak

ale już od 5 lat w ogóle nie

więc mogę tylko sobie przypomnieć

ostatnia moją imprezę

co moja przyjaciółka mówi

że porwali nas kosmici

i niewiele pamiętam

tylko pamiętam, że mój mąż miał

używanie przez miesiąc

po tej imprezie, po tej imprezie

powiedziałem, że koniec

Tak już tak, po wspominaliśmy i alkohol

i życie, to pamiętasz swoją pierwszą miłość?

W przedszkolu

Szybko poszło

tak, on był, nie pamiętam

już jak miał na imię, ale

był przebrany za zor

i wszystkie się w nim kochały

ale on wolał taką długo włosą

z Sylwie, piękną

a ja wtedy byłam obcinana na chłopaka

przez mojego ojca

i wyglądam jak wybłosi

Ten tata to naprawdę zbudowała się

tu piękny portret

przepraszam, ale on

nie wiem

moja mama musiała kombinować

i zrobić dziewczynkę, ale ja byłam

tak obcinana, wiesz, na garnek

jak moja mama szła do pracy

to mój ajciec szybko mnie brał do fryzjera

i obcinał mnie na chłopaka

nie wiem, by trzeba było z nim pogadać

dlaczego to robił

Chciał być bezpieczny i spokojny, że nie

będzie musiał się martwić o córkach

No dobra, ale taką prawdziwą pierwszą miłość

pamiętasz?

No to wiesz, Tan

moja

jak już

na żony teatr się pojawił

w tym

w Poznaniu

to pojechałam na wakacje i poznałam

młodego wilka

ze Szczecina

i zwariowałam po prostu

i poszłam

do teatru w Szczecinie

i za to jestem mu bardzo wdzięczna

bo

tam trafiłam

miłość się padła

ale to było takie po prostu

nie

bo takie wiesz, że

się zbuntowałam, faktycznie wtedy

powiedziałam, mój ojciec mówi, no jak

miałeś robić karierę i jechać do Warszawy

a ty wiesz, rzucasz teatr nowy

i jedziesz do Szczecina

to było takie niesamowite

A żałowałaś kiedyś jakiegoś związku w swoim życiu?

Nie

A miałeś jakieś szalone związki?

No ten był chyba

taki najbardziej

taki szalony i taki

dla społeczeństwa w ogóle

bo byliśmy z dwóch

kompletnie różnych światów

ale uważam, że

że on mnie ten

związek bardzo dużo nauczył

takiego, że ja się zrobiłam

taka bezczelna się nauczyłam właśnie

uważaj, z kim tańczysz

było takie, ja

taka słynna scena

ja idę

no pamiętasz czas młodych wilków

to my się trochę z młodych wilków śmialiśmy

mieszkając w Szczecinie

bo tak naprawdę wiedziałam

jak to się tam odbywa wszystko

i

ja wtedy z nim mieszkałam pod Szczecinem

i musiałam z autobusu

dojść przez taką długą

drogę, która prowadziła na granice

no i tam jeździły fury

wiesz, BM-ki i tak dalej

z chłopakami, którzy przewozili

różne materiały, sprzęty

no i to takie, do dzisiaj

chyba to jest, jak w międzyzdrojach, że było

zimny łokieć

no i idzie blondynka

z gołym brzuchem, ja zawsze z gołym brzuchem

brzuch wycięty, fitness

i

i idzie sobie blondynka

tą drogą do domu

i tam było zimny łokieć

i hemaleńka

podwieźć co tam, co tam słychać

wiesz, siemano, siemano

no i ja, że nie, że dziękuję

no i

czasem było to bardzo natrętne, że nie wiedziałam

jak sobie z tym poradzić

i on mi wtedy powiedział, pamiętaj

wtedy masz odpowiedzieć, uważaj

z kim tańczysz, dlaczego

i to mówię wszystkim dziewczynom

jest tekst taki, że

w tych czasach nie wiadomo było, czy

ją jesteś dziewczyną, czy jakiegoś

mafiozy, który

jest niebezpieczny i uważaj

z kim tańczysz, może za chwilę podjechać

mogą podjechać dwa samochody

i może zrobić się

nieprzyjemnie, więc

to mnie tak nauczyło takiego właśnie,

że jak parę lat

później były jakieś takie

co to się działo

po marszu niepodległości chyba

w Warszawie, szłam

z moją przyjaciółką, moją agentką

i biegali tam z ryngrafami

coś tam, dziewczyny, polskie

dziewczyny i tak dalej

moja agentka mówi

kasia, co zrobimy, co zrobimy

ja mówię, głowa wysoko, ja wie

chłopaki, a uchodźcy

przyjechali do Polski, nie?

Późno, 23 wychodzimy

z kina, późno jest naprawdę

marszałkowska, nie wiadomo, oni tak

latali, szukali

nie wiadomo po czym

a ja wtedy mam mi się włącza

ta dziewczyna ze Szczecina

prostuje się

i oni do mnie, dziewczyny, co tam

ktoś was zaczepiał, czy coś

ja mówię, nie, wszystko w porządku

jesteśmy bezpieczne, bo wy tu jesteście

ok, no to się ma, no to

nara, nara, nara

i wsiadam do samochody

a Iza mówi, boż

ale zrobiła

się akcja, wiesz spoko, przeżyłyśmy

więc

więc wiesz

ja uwielbiałam te takie

takie historie z miasta

uwielbiałam się przyjaźnić z miastem

bo ja uwielbiam

obserwować różne środowiska ludzi

bo potem ja gram to

rozumiesz, potem jest pokolenia

dwa tysiące, Maciek Pieprzyca

dzwoni, ja mówię, ja wiem co

zagrać po prostu, ja ci to

zagram, ja to wiem, wiesz, nie

trzymanie się tej rzeczywistości

i cały czas obcowanie

z normalnymi ludźmi, takich nazwijmy

po prostu takimi ludźmi, które miasz

zamknięte środowisko

chociażby

teatru

aktorów też Cię nie rozwija

no nie, kompletnie nie, żadne środowisko

które jest zamknięte Cię nie rozwija

nawet jeżeli to są najmądrzejsi ludzie na świecie

ja byłam dziewczyną ze Szczeciniem

ja miałam tipsy, ja miałam

koturny

i ja miałam rozjaśnione włosy

i ja jeździłam

maluchem w prawdzie

bo nie było mnie stać na więcej

ale ja byłam dziewczyną z miasta

ja się przyjaźniłam

wiesz, chodziłam do

rezonansu w Szczecinie

to było taki wiesz, że wszyscy podjeżdżali

głośna fura, pup, pup, pup

potem się szło do kwowadis na tańce

tam się szaleło

do rana

i na tych koturnach

wracałam

na moje 20,62 metra

gdzie wiesz, siedząc

na toalecie mogłam myć ręce

i siedziałam pod prysznicem

więc i byłam

bardzo szczęśliwa i dotykałam

tego świata, który

mnie wzmocnił tak naprawdę

nauczył mnie życia

bo zamknięte środowisko

tatuśni na nic nie pozwala

a musisz się zderzyć z tym

światem takich wiesz

i młodych wilków

i potem szaleństwa w Poznaniu

jeszcze innego

to masz co wspominać

o Jezu było cudownie

był w taki moment w twoim życiu, że kochałaś kogoś bez granic

ale już tak poza daleko

poza twoimi granicami

nie, to zawsze

to zawsze, to po prostu było potem

do rozstania, do łez

do płaczu

tak naprawdę

takie prawdziwe związki

to

długotwistansowe

porozmawiajmy o nieprawdziłych, one są dużo ciekawsze

wiesz, to no ale to takie

znajomości, co ja szybciej

przerywałam, bo szkoda mi było czasu

ja bardzo lubiłam być sama

tak, no jako singielka

chodziłaś na milion wywiadów

byłam naczelną singielką

pani Kasiu, czy może pani opowiedzieć jak to być

singielką w Polsce

potem nawet się nie zorientowali

że już mam

nażyczonego chłopaka

bo długo gdzieś tam się nie pokazywaliśmy

i nadal

dzwonili, ja mówię, ale ja już nie

już jakby jestem po ślubie

nawet to było, wiesz, jakoś niedawno

więc ktoś się nie zorientował

ale tak naprawdę

no to był ten Szczecin

i potem

tu w Warszawie

miałam z planu

na planie, no bo siedzieliśmy

non-stop i potem

pojawił się ten właściwy

dobrze, a są granice

których dzisiaj już byś nie przekroczyła

w związku, kiedy się przekroczołaś

albo pozwalałaś, żeby ktoś się przekroczył

no wiesz, no

jakieś zdrady tego typu rzeczy

no teraz jestem tak silna

że, że, wiesz, no

poza tym teraz jestem

my się poznaliśmy z moim mężem, wiesz

jak ja miałam 35-36 lat

więc i on też

więc to jest jakby

indyny poziom świadomości

i my chcemy przede wszystkim się

przyjaźnić, a

a jak się miało lat 20 to się wpadało

w taki, wiesz

taki tunel po prostu

jakiegoś szaleństwa

i tak nie do końca chodziło o to, żeby się

wybić i się dogadywać

i prowadzić fajne rozmowy

no tylko była ta

chemia tak naprawdę, nie, taka

takie, takie uzależnienie

wiesz, od siebie

i ten brak

oddechu, nie

i dlatego te związki się rozpadały, bo

u mnie jednak

pomimo tego braku oddechu i tej wielkiej

miłości, największą

miłością był

jest mój zawód

i rozwijanie swoich pasji

i jeżeli ktoś mi mówił

tego nie możesz i masz być tutaj

w domu

i czegoś ci nie wolno

no to, to, to ja pakowałam

manatki i mówiłam no nie

i czekałam, aż trafię na człowieka

który ma równie silną pasję

w życiu, że zrozumie moją

i nie będzie ani za zdrosny

ani nie będzie, wiesz

przekraczał moich granic

tylko się dogadamy, wiesz, czy on wyjeżdża

na miesiąc, czy ja wyjeżdżam na miesiąc

nie ma tej

chorej takiej ani za zdrości

wiesz, tylko

się wspieramy, nie? On jest dumny

ze mnie, ja jestem dumna z niego, więc

a tu było zawsze takie,

że choć pokażę ci

wiesz, gdzie twoje miejsce, nie?

A kim byłeś kiedyś w relacjach, a kim jesteś

dzisiaj, to się bardzo mocno zmieniło

razem z tą dojrzałością, z tym o czym

opowiadasz? Znaczy ja byłam zawsze

taka bardzo

dająca

dużo, dużo radości

wiesz

myślę, że jestem fajnym

partnerem, bo

bo ja zawsze dawałam tą wolność

i nie byłam

jakąś za zdrośnicą, ani

ani

ani też nie udowadniałam, że

tutaj ja teraz jestem

wyemancypowana

i na przykład uwielbiam w stawacie

rano robić kawę

i na przykład

przysłowiowo zanieść ją do łóżka

nie uważam, że to jest coś złego

bo ja

wcześniej wstaję i uważam, że

jest fajnie zrobić komuś śniadanie

czy

zrobić tą poranną kawę

i to jest właśnie to, co pytałeś, to

to moja mama tego mnie nauczyła,

że to też nie jest nic złego

i to też Ania Przybylska mnie nauczyła,

że wiesz

pomimo tego, że

wiesz, jesteśmy, nie wiem, gwiazdami

no, ale tak wiesz, robimy, co robimy

to nie przeszkadza mi

w tym, żeby

być fajną partnerką i zaopiekować się

wiesz, tym ciepłem

domowym, nie? A tu

z drugiej strony ktoś nadużywa

tego, nie? I wtedy

mówię, no hej, stop, nie? Bo to

już za dużo. Wiesz też

u mnie Dorota Szlągowska powiedziała, że

dzisiaj, jak mówisz o tym, że uprawiasz

triathlon, tak jak mówisz, gotowanie

pranie sprzętanie gotowania

dokładnie, to musimy się z tego tłumaczyć

że kobiety muszą się z tego

tłumaczyć, że to lubią i że chcą tego

że to jest tylko i wyłącznie

ich wybór, mi się też bardzo podobało

jak twój mądr, obecny mąż

oświadczył ci się w górach w Wigilię, tak jak

w listach do M i powiedział, że miejmy to już za sobą

a z drugiej strony ty powiedziałaś

w tych krótkich pytaniach, że nie zawsze marzyłaś

o rodzinie, kiedy ci się to zmieniło?

Wiesz co

to

był taki moment,

kiedy mój ginekolog powiedział, że

to już czas, że powinnam,

że to jest czas na dziecko

i ja wtedy będąc sama

powiedziałam, ale jak?

Może powinnam, wiesz

ale

wiesz co, no zmieniło mi się

jak

poznałam Piotra, to znaczy

że to poszło tak szybko

pamiętam moje mądre koleżanki starsze

zawsze mówiły, że jak trafisz

naprawdę na tego właściwego

to będziesz wiedzieć, nie?

Ja mówię, ale co wiedzieć?

Ja tak, wiesz, zakochując się

mówię, to może to jest to

nie? I że teraz właśnie

i teraz mi się odpali ta rodzina

ten ślub

a wiesz, a wydawało mi się, że jak będę chciała

ślubu, że to już jest faktycznie to

nie? Po czym się okazuje, że

że gdzieś

mi się duszę, nie? I nie chcę żadnego ślubu

i w ogóle, a ten ślub to na pewno

wszystko popsuje w ogóle

i

a jak poznałam Piotra, to wszystko tak jako

się wydarzyło naturalnie, że wiesz co,

no ale to nie, no to może

wiesz, kupiliśmy rowerek dla naszej chrześnicy

on mówi, a to może do tego

jakiegoś rowerzystę zrobić?

Ja wiem, a może tak. I to było takie

naturalne, a to może razem zamieszkamy

okej. Po czym

wiesz, przyjeżdżam z Warszawy

i mówi, wiesz co, dzwoniłem do Michała

to jest mój kuzyn, który pracuje w urzędzie

stanu cywilnego i powiedziałem,

że bierzemy ślub. Ja mówię, a, bierzemy ślub

okej, dobra, no za miesiąc

dobra, a okej, no bo teraz masz wolne

patrzyłem w kalendarzu, to tam wychodzi

na 10 marca. A, okej

tylko wiesz co, nie wiem gdzie to

co ustal, gdzie byś chciała

ten ślub. Ja mówię, a okej, no

to dobra, no to bierzemy ślub

no. Też bardzo to było ciekawe, że

Oli powiedzieliście dopiero dzień przed ślubem

żeby się przypadkiem nie wygadała, bo ona była bardzo

szczęśliwa, bo też to było tak, że ona bardzo

chciała tego. Ona chciała tak, tak, tak

to ona chciała, że mama, mama, tata

i bo już jesteśmy, jeden jest

Maruszewski, drugi Bujakiewicz, ona jest Maruszewska

i nie wiadomo, wiesz, jedziesz w góry

za granicę, to nie wiadomo, to bardziej

siostra Piotra mogła robić za jej

mamy, bo w dokumentach, wiesz, i to

i ona tak nie, nie, nie bardzo

jako dziecko to, to rozumiała

a bałam się, że

że wiesz, że no z tego święta

naszego, bo myśmy

bardzo mały ślub, taki

tylko dla rodziny i dla

przyjaciół, że się zrobi jakiś

cyrk, którego nie chce

i nie chciałam ani wesela, ani

niczego, wiesz. Ale chciałaś

czerwoną sukienkę, mi się od razu skojarzyło

z fiszem. Chciałam, chciałam

czerwoną sukienkę i mnie powstrzymali.

No właśnie. Dokładnie, to to. No.

To to? To to. Naprawdę,

ale to chodziło o fisze, czy nie? Nie, nie, nie, nie,

nie chodziło, chodziło o

gdzie była czerwona sukienka

w tym

Ganser-Roses?

No ja o fisze znam, czerwona sukienka.

Nie wiem, czy w Ganser-Roses, to nie mają

Ganser-Roses, ona chyba szła w czerwoną.

No nie wiem, nie, nie, nie, nie unikam.

Ale fisz to byłoby

pięknie, już mogłaś to zostawić, że jednak

u fisza, no ale dlaczego dostałaś tego bana?

Bo to dostałaś bana, jak

przypuszczam od męża. Co?

Przepuszczam od męża ten ban. Nie!

To on się w ogóle nie wtrącał. On wsiadł do

podu. Nawet, wiesz co, akurat

były jakieś ważne

mistrzostwa świata w snowboardzie

i jego kumpel jechał i

musieli czekać

ze ślubem, bo on musiał obejrzeć, czy tam

wiesz, Oskar zresztą, który

został mistrzem

teraz świata, Oskar Kwiatkowski

chyba, nie? Tak, tak, tak.

No, no, no, jechał i on powiedział zaraz

stop, musicie poczekać, bo

muszę zobaczyć ten przejazd

Oskara i dopiero weszliśmy

wziąć ślub, nie?

Więc, więc on nie,

nie, on się w ogóle nie wtrącał w takie rzeczy.

To w ogóle nie, nie wyobrażam sobie, żeby

miałabym Cię go pytać, w co się ubiorę.

No, to już jest wiesz, no, to już miałam

właśnie tego młodego wilka, który

który mi mówił, jak mam się ubierać

i się ubierałam, wtedy przebierałam się

za, za kogoś, kim nie jestem

i też fajnie, no, śmiesznie.

Dzisiaj oglądam te zdjęcia i się śmieję

z tego, no.

A co jest bardzo ciekawy epizod

Ja co? Śmieszny, no.

No, ale to też wiesz,

no, mówię, jak mam, jak miałam

20 lat, byłam kimś innym,

jak miałam 30 lat, to byłam jeszcze kimś innym.

Patrzę na zdjęcia, wiesz,

z Anią Przybylską z tego czasu

ona wiesz, matka

dzieciom biegająca w dresie

i mówi, bo jakiejś, ty zawsze musisz

być na tip top i ja mówiłam

no, raczej, nie, kosmetyczka,

paznokście zrobione,

obcasik itd.

I, i, i,

i wiesz, wyglądałyśmy, ja mówię,

jak, jak potłuczona wygląda,

jak ona w ogóle mogła mi akceptować

taką przebraną za jakąś

pańcie, ale

taką miałam potrzebę, nie, a teraz

jestem wiesz, generalnie

ta Espadryle i, i, i

Dresy.

No, ale to też się to po prostu

każdy etap życia, bając 40

lat, byłam jeszcze kimś innym,

a teraz w ogóle, no, jestem kimś innym

i zastanawiam się kim będę za 50 lat, nie.

No, co dzisiaj najbardziej cenisz w życiu?

Tak, i wiesz,

wywalone na wszystko, nie.

A jest coś do czego dążesz?

Wiesz, właśnie

do, do, do dążę

mam mnóstwo marzeń takich

fajnych, właśnie to, co ty mówisz

o, o, żeby być niezależna

od mojego zawodu,

bo jak już mam dosyć tego zawodu,

tych castingów, tego chodzenia i tego,

kto jest teraz najpiękniejszy

na świecie i, i czy,

czy powinnam się pomalować, czy

wprost przeciwnie

być sobą, czy, czy,

czy, czy, czy dokleić rzęsy,

czy nie doklejać, czy,

wiesz, iść na casting, czy nie,

to pojawia się, wiesz, taki maciek

pieprzyca, który po prostu

w majlu zaprasza mnie do zagrania roli

i mówię, i, i

wpadam po prostu

pod jego skrzydła

i, i, i mówię, nie,

ten zawód jednak jest zajebiste, nie?

I chyba

nie chcę z niego rezygnować, bo, bo

właśnie takie strzały, czy emigracja,

gdzie mam niedużą rolę do zagrania,

ale w cudownym towarzystwie

u fantastycznego reżysera

z fajną produkcją

dodają skrzydę,

wiesz, gdzie ktoś mówi, że można

ze mnie zrobić, wiesz,

sięśmy je, no, zagrałam

rówieśniczkę, nie, zagrałam starą

babę 50-letnią,

bo tak tam było w scenariuszu,

wiesz, i, i, i,

i też ktoś

zaryzykował, że, że mogę tak

wyglądać, że, że, że nie będę

się, no, jestem aktorką, mogę

zagrać wszystko,

i potrafię zagrać wszystko, tylko potrzebuję

właśnie fajnej osoby

po drugiej stronie, ale

mówię, ten zawód w tej chwili

jest, no,

wiesz, jesteś zależny

czasem od, od,

od centów,

czasem od Instagrama,

czasem od followersów, no, bo

często, wiesz, jest tak, że jednak te

obsady

w takich tych popularnych

gdzieś się robi przez, przez te

no, ty masz całkiem duży Instagram.

Ja byłem zaskoczony, że masz tak duży Instagram.

Ja też, a, a,

a w ogóle ja sama go

prowadzę i, i,

i robię to intuicyjnie

i, i się w to bawię,

ale,

i w ogóle jestem zdziwiona, że jest tak dużo.

No ja kompletnie nie.

Ja byłem zdziwiony w sensie takim,

że, że jeżeli chodzi o

prowadzenie, że ci się to chce,

ale nie byłem zdziwiony, bo ty masz bardzo dużą

sympatię ludzi. Ludzie cię kochają.

No właśnie. Dlatego tak dużo tam jest

tych ludzi. Tak, i wiesz co,

to tak mój mąż, który pracował

w marketingu, mówi, że

w momencie, kiedy są jakieś akcje harytatywne,

to ja z tamtym moim

tylko 170 i jakaś dziewczyna.

177.

Proszę szanować każdego, jednego obserwującego.

Tak, ja bardzo szanuję, bo to jest świadomy

tak zwane obserwujący,

to on mi powiedział, że wiesz, że,

że jak ja tam

zagadywałam do tych

dziewczyn, które mają najwięcej tam

followersów, blogerek czy jakiś

takich ten, to, to się nie

przekładało na, na zbiórkę. I on mówi,

wiesz, bo, bo ty masz

tak zwanych wiesz, no, kobiety,

świadomy, świadomy,

nie wiem, follow,

nie wiem, jak to nazwać tych.

Świadomych obserwujących. Świadomych obserwujących.

Gdzie

to nie są dzieci,

tylko raczej kobiety w moim wieku,

bo taki przedział wiekowy wychodzi

między 30 a 60. Czyli kobiety po 30.

Więc wiesz, nie musi

pójść dziewczynka, wiesz, bo tam pani

Bujakiewicz robi tam, czy Krysia

Tuchałowa, jak to nam nie mówią, bo to

pokolenia idą za tym, raczej

filmem, tylko,

tylko

już jest pani,

wiesz, pani Krysia,

która mówi, robi

zbiórkę, to jest fajne, autentyczne,

wpłacam

dychę, nie? Nie musi pójść

ta dziewczynka i powiedzieć, a i daj spokój,

przestań, wymyślasz, nie? Mówi matka, nie?

Więc to jest

taki, no, świadomy

fajny odbiorca, nie? Gdzieś tam reagujący,

bardzo

piszący, fajne, pozytywne,

raczej komentarze,

niepotrzebujący

mnie hejtować, wiesz,

i to jest bardzo miłe.

Ty spotkałaś się kiedyś z hejtem?

Tak, oczywiście, że

tak, no, to wiesz, no,

po, na przykład, Kubie

z Anią, wtedy

w prawdzie były tylko, wiesz, na

stronie tam

jakieś, nie było tak,

tak tyle komentarzy, ale

wtedy bardzo, bardzo było, nie wiem,

czy to było na jut, nie, to nie było

na YouTubie, no, ale było

bardzo taki duży hejt, że my byliśmy

nadczpane, pijane,

wiesz, i tam,

i pamiętam wtedy

Jarek tu umaczył, że my się budzimy

i od 8 rano potrafimy

tak zapierdzielać, nie?

Więc, więc

było wtedy naprawdę dużo, dużo

takiego, no, no, nie fajnych

takich komentarzy.

Jakie kłamstwa o samej sobie,

które regularnie sobie wymawiasz

ze względu na to, żeby było ci

wygodniej w życiu? Nie, nie,

ja raczej wmówię prawdę.

A jest coś, co chciałabyś zmienić

w swoim życiu, żeby było ci lepiej?

No tak, ja bym chciała,

wiesz, co być niezależna

od, że tak powiem,

humorów

i pomysłów

producentów

i dlatego, wiesz,

ja od dwóch lat

gdzieś

robię, wychodzi mi, nie wychodzi

natomiast robię swój program,

bo, bo robienie

swojego programu o tym, co mnie pasjonuje

daje ci taką wolność,

że

niezależność, zresztą zrobiłam parę

odcinków na, i wrzuciłam na

YouTube'a po, po chodzeniu

po telewizjach i słuchaniu o tym, że to

jest nudne

i, i, że, że, że, że

są czegoś takiego, a ja nadal

uważam, że

to jest wartościowy program

właśnie, z moją energią

robiony, może dać

ludziom dużo warto, dużo radości

i przez to, jaki

mam odbiór ludzi,

którzy to oglądają, gdzie

w Lublinie mi dziękują, bo to jest program

Bójak Zyskaśką, Polubelszczyźnie, że dziękują

mi za to, że, że

tak pokazuje,

ten region Polski taki trochę

niezaopiekowany, taki trochę

z dowcipów, wiesz,

po tej wschodniej

stronie, a

dużo ludzi mnie zaprasza w Polskę,

żebym, żebym o nich zrobiła

taki program i uważam,

że jest to wartością w dzisiejszych

czasach, żeby gdzieś pokazywać

ludzi, którzy mają pasję, bo w tej chwili

w Polsce jest tak dużo,

niestety to, co się dzieje,

wiesz, że, że te małe

firmy są tak źle traktowane,

wiesz, przez podatki i tak dalej,

zabija się tych małych przedsiębiorców,

ja chcę ich pokazywać, wiesz,

jest tyle ludzi z pasją,

którzy gdzieś po,

po tym czasie lockdownowym

rozwinęli skrzydła i zrobili

swoje, swoje biznesy,

takie podróżnicze

w Polsce, wiesz, agroturystyki,

takie slow

miejsca, że mówię, to jest

do pokazania, ja chcę, ja chcę to

pokazać, chcę pokazać fajne

otele, które, które gdzieś,

wiesz, duże, które, które

wychodzą, wiesz, z tą ekologią,

gdzie chcą dbać. To jest moje

marzenie, a

przez to, że robiłam dla telewizji,

która już teraz nie istnieje i była

na 368 kanale,

robiłam program o wnętrzach

na casting, o którym nie chciałam

pójść. I oni mówią, ale prosimy,

ale ja się nie znam na wnętrzach.

Ja wie, po co ja mam taki program

robić? A oni

tak my potrzebujemy kogoś takiego

i poszłam na casting, wiesz, na

i oni mnie posadzili

i co wiem o wnętrzach, ja wiem, nic.

Ja najchętniej bym weszła do wnętrza i

jakby było pod klucz. Ja jeżdżę

wszędzie, ja mało mieszkam

w domu, ciągle jeżdżę gdzieś,

podróżuję, zmieniam

hotele, apartamenty. I jak gdzie

wjeżdżam, to po prostu rozkładam swój dywan,

jestem zadowolona.

Hotele w podkaście żurnalisty

zapewnia Jumisu.

Standard taki,

trzy gwiazdki mi wystarcza. Jak jest pięć

to jest fantastycznie, to wtedy się pławie

w luksusie i też się ciesza.

Natomiast

nie wiem, nie mam takiej ręki, żeby

żeby coś komuś mówić,

jak ma zmienić swoje wnętrze

wnętrze, no ewentualnie. No, no,

no, no, no. I dzwoni telefon,

że bardzo prosimy, ja mówię, ale jak?

No, bo będziesz miała

dziewczynę, która się zna na tym,

a ty będziesz tylko od rozmów

z gwiazdami, nie?

Czyli ze swoimi kolegami

i koleżankami.

No i to był fantastyczny czas.

Wiesz, byłam sama

z fantastyczną ekipą

ze świetną

dziewczyną, która to reżyserowała.

A tak naprawdę ona mnie

nie reżyserowała, tylko

puszczała wolno, tylko mówiła

Kasia, to nie jest program o tobie.

Teraz poprosimy o pytanie,

a ja mówię, okej, a teraz zahacz ją

o chłopaka,

zapytaj o ten,

o musiała, zapytaj o musiała, nie?

I, i, i, i, i to pamiętam

z Olgą Kalicką, fajny odcinek

i ona mówi, nie, tylko

nie o to, nie? I ja mówię, Olga,

no to dalej, gadamy o związkach.

I, i, i przez to,

że, że wiesz, wchodziłam do tych

domów jako koleżanka,

też mogłam sobie pozwolić

więcej, nie? Że trochę, trochę jakby

przekraczona była ta, ta

granica i, i mogłyśmy

się powygłupiać i, i, i,

i naprawdę, i to

mi otworzyło to, że chcę robić swój

swój program, chcę, chcę być

niezależna i, jeżeli

się trafi, wiesz,

pieprzyca albo kośmicki, to

super, to ideę.

Ale nie myślałeś o tym na przykład, bo ja oglądałem

ten program, żeby wpleść

w niego, na przykład taki powiedzmy podkast,

który byłby odrębną częścią

tego, ale nie wiem, czy widziałeś

program Lettermana na Netflixie.

Tak, tak, tak, tak. Zobaczam, tam prowadzi rozmowę

i masz urywki z tego, jak on

na przykład spędza czas z tymi

ludźmi. I to też mogłoby być

bardzo ciekawe. Masz rozmowę, która

jest bardzo mocno pogłębiona. Tak.

No faktycznie to byłoby długie, no ale

robić to tylko i włączyć dla siebie. Tak, tak, tak.

A to byłoby bardzo ciekawe, nawet

w takim odniesieniu komercyjnym, no bo jest to

bardzo proste do sprzedania, to jest faktycznie

coś, gdzie jest bardzo dużo czasu, żeby to wszystko

fajnie, fajnie zrobić.

I też zastanawiałem się nad tym, że masz wtedy

bardzo dużo przestrzeni, żeby pokazać

różne historie. Jeszcze więcej tych

historii. Tak, tylko ja sobie zrobiłam,

wiesz, co ja o tym wszystkim myślałam, tylko

ja potrzebuję ludzi do tego, bo

jedna osoba nie jest w stanie siebie

wyreżyserować, pomyśleć

o obrazie i

jeszcze

prowadzić bloga,

robić relacje,

prowadzić stronę.

I to wszystko tutaj mi nie

zagrało, bo

no, bo po prostu nie wyszło, tak jak

rzuciliśmy się na głęboko

wodę z,

wiesz, z ludźmi,

którzy nie do końca poczuli

o co mi chodzi, nie?

Bo ja, to co mówisz, Szymon Majewski,

straczka myśli.

I szukam teraz kogoś, wiesz, tak jak była

w tym,

w lifetime,

że jest kaśka, która jakby rozumie,

co ja robię, ale ja mam

ekipę od tego. I wiesz,

i wszyscy mówią, nie, zrób sama, a ja

mówię, no nie,

ja potrzebuję, wiesz, jestem

aktorką, pracuję z ludźmi

i ja najlepiej działam

w drużynie. Mogę być sama tutaj

liderką

w programie, ale mam cały czas

ludzi. Tu miałam

Mariankę, która mi pomagała, wiesz,

wystroju wnętrz. Tu miałam

sektorami robiła relacje,

a ja się skupiam już na tym

byciu, wiesz,

z gościem, z pokazywaniem

przestrzeni. I zrobiłam sobie

ostatnio test Galupa, polecam,

robiłeś.

No i dokładnie to wyszło,

wyszło mi to, że

jak chcesz szybko,

to robisz sam.

Jak chcesz pójść dalej,

to zrób to z ludźmi,

nie? I

cały czas szukam tych ludzi

i nie odpuszczam

tego tematu, bo

jak zrobię bazę, która

jest tym właśnie,

buja i się z kaśką, nie wiem, po Polsce,

po Lubelszczyźnie,

po, wiesz, po Pomorzu,

po tym wszystkim

tych blogów jest bardzo dużo,

ale będąc sam

robisz, wiesz, to są młodzi

ludzie, którzy potrafią już

być sami, wiesz, jest Anita

Wło, ja kocham te wszystkie vlogi,

oglądam Kesha,

wiesz, bez planu,

planeta abstrakcja

i oni są świetni

sami ze sobą.

A ja już jestem pokolenie,

że ja lubię mieć,

że ja jestem przed kamerą,

bez rąsia rąsia

i po prostu kamera cały czas

mnie śledzi, wiesz, mam drona,

mam to, że ja o tym nie myślę

i mam świetny montaż,

który, wiesz, czuję

i ja już

całą resztę ogarniam, nie?

Tutaj chwila przerwy.

Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu,

pamiętaj, by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj.

W zależności od tego, na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu.

A wiesz, o czym też myślałem,

jak przygotowywałem się do tej rozmowy,

że ja na przykład chciałbym posłuchać

twoich rozmów,

na przykład z ludźmi, którzy

robią, przez to, że ty tak bardzo dużo pomagałaś

ludziom, dużo, że nasz pik, to wszystko,

co się dzieje

i działa w swoim życiu, że uważam, że to być

była bardzo autentyczna

w rozmawianiu z prawdziwymi ludźmi, takimi

prawdziwymi... Ja uwielbiam.

I coś takiego chciałbym usłyszeć.

Dlatego to,

dlatego na przykład telewizja

nie wzięła tego programu,

bo

mieliśmy mieć gwiazdy tak zwane, nie?

Fajnie

z gwiazdami się rozmawia, sam rozmawiasz,

więc jest to super.

Natomiast to, co mnie najbardziej interesowało

to rozmawianie

właśnie z tymi normalnymi ludźmi,

to znaczy jest taka rozmowa,

dwie godziny ona trwała.

Montażystka miała ciężką

robotę, żeby złożyć z tego,

wiesz, dwie minuty

ze stachem na Rostoczu,

który prowadzi zagrodę guciów,

który przez godzinę mówi o

przyrodzie, wiesz, i

albo z fotografem

w mięćmierzu,

który mówi o załamywaniu się światła

i o tym, co było kiedyś,

jak wyglądał mięćmierz, jakie

tu są, wiesz,

to mnie interesuje. No ale to zobacz, to masz taką

przestrzeń. Ja uważam, że coś takiego,

na przykład gdybyś to wydawała na YouTubie

w pełnym wymiarze, dwugodzinnym,

poszłoby.

Teraz takie rozmowy robi Przemek

Górczyk chociażby i to idzie bardzo dobrze.

Bardzo, bardzo dobrze, bo on po prostu

rozmawia z popularnymi ludźmi,

tylko z ludźmi, którzy robią ciekawe rzeczy

w swoim życiu. No jest to jakiś

pomysł, natomiast trochę

chciałabym po prostu, wiesz,

jednak być przed tą kamerą,

bo ona mnie nakręca.

Ja uwielbiam

po prostu, wiesz, jest kamera akcja

i mnie to odpala,

robię różne głupoty

i zapraszać, wiesz, ja bym chciała właśnie

zaprosić moją

koleżankę, blogerkę z Lublinę,

żeby ona mnie oprowadziła po swoim

Lublinie, żeby mnie zabrała

na miejsce, gdzie, wiesz,

opowiedziała o swoim dzieciństwie,

wiesz, pod granicą

ukraińską

i tacy ludzie mnie interesują,

czy zaprosić panią

teraz wiceprezydent

Lublina, która jest młodą,

fantastyczną, dziewczyną,

która gdzieś mnie namówiła

do tego, żeby mieszkać w Lublinie, żeby

opowiedziała o swoim Lublinie,

na przykład i o swojej Lubelszczyźnie,

czy jej mąż, który biega

kilometry

i, a tego nie chce telewizja,

telewizja chce gwiazd, chce, żeby było

wiesz, głupio,

ale ja też umiem się wygłupiać, ja też

robię różne głupoty

i tak dalej, ale żeby był balans,

wiesz, żeby, żeby trochę było

tego mojej energii,

ale też rozmów z takimi

ludźmi, którzy nie są właśnie

gwiazdami, ale to nie znaczy, że

są ciekawi, bo

dla mnie są inspirujący,

że tak działają,

tyle robią i

gdzieś też budują

swoją przestrzeń,

nie będąc

weryfamous

aktrys momentu.

A to mnie za to ciekawi, co było najtrudniejszą

rzeczą, bądź chwilą

w twoim życiu, którą musiałeś

przeżyć. Takim naprawdę

ciężarem, który był ciężki do wyciśnięcia.

Wiesz co,

chyba ostatnie

miesiące życia mojej babci,

wiesz, to było,

bo ja z nią mieszkałam, nią się opiekowałam,

jednocześnie byłam w ciąży,

moi rodzice mieli

agroturystykę poza Poznaniem,

którą prowadzili i nie mogli

zostawić.

Dwie ciocie w Belgii, które tylko

były z doskoku,

ja próbująca

założyć swoją rodzinę, zająć się,

wiesz, niełatwą ciąże,

bo już w wieku takim

bym powiedziała, już

dosyć późno, 37

lat jak urodziłam.

I umierająca babunia,

wiesz, którą

wiem, że nie jestem w stanie się

zająć, nie mam siły i tak dalej.

I myślę, że ten moment

taki, wiesz, już teraz

przerobiłam to, że

nie mam wyrzutów sumienia, ale

wiesz, to jest taki moment traumatyczny

w życiu, który już teraz

zaakceptowałam, tak miało być

i taki,

że ona miała, miała ją wziąć

ciocia do Belgii,

żeby tam się nią opiekować.

Ja miałam rodzić za dwa miesiące

i pamiętam, miałam tylko

załatwić w NFZ-cie

tam taki dokument, który potrzebny

jest, żeby ją przewieźć

do Belgii i obok

tego NFZ-tu był szpital,

w którym leżała babunia

i ja byłam

już w takiej głębokiej ciąży

no, dwa miesiące

niespełna do porodu, wielki upał

i byłam

tak zmęczona i stanęłam przed tym

wiesz, szpitalem

i mówię babuniu, nie mam siły dzisiaj.

Wiedziałam, że ciocia wyjechała

i że jest sama,

ale mówię, nie mam siły dzisiaj i jutro

przyjdę z rana, jak się wyśpię.

Babunia w nocy zmarła. Przepraszam,

małzyw oczach,

ale i to by taki najtrudniejszy moment.

Nic dziwnego.

To bardzo, bardzo ciężka

rzecz, a ty w swoim życiu mówisz

bardzo dużo też o

takiej

nauczaniu samego siebie, szukaniu siebie, chodziłaś

na terapię, szukałaś czegoś w sobie jeszcze?

Wiesz co, nie, no i

terapia pod tytułem

to pani psycholog, wiesz,

jakby

po różnych takich

historiach zawodowych właśnie, wiesz

i trochę przekazywaniu

tego

takiego kopiowaniu, kopiuj wklei

co robią rodzice,

żeby tego nie przekazać mojej córce.

Tak naprawdę poszłam po to,

żeby trochę zadbać

o siebie, to poczucie takie,

że jestem niewystarczająca,

że ciągle się muszę komuś

tłumaczyć, to chodziłam parę lat,

żeby, żeby, wiesz, jakby

odciąć się od tego i żeby po prostu,

żeby ktoś mi powiedział, że jesteś

zajebista po prostu, wiesz.

Parę lat to długo, żeby się tego nauczyć.

No, ale wiesz co, ja

tak naprawdę

w rozwoju

i takim, że, że cały czas

gdzieś tam pracuję nad sobą

to jest taki moment, kiedy

kiedy właśnie wylądowałam w Szczecinie

w ekipie najpiękniejszej

na świecie, aktorów

bez kompleksów,

wiesz, nie wszyscy są buddystami,

ale mają takie podejście,

którzy się mną zaopiekowali

i podkładali

łącznie z Anią Augustynowicz mi

różne mądre książki, wiesz.

To Bergman, to, wiesz, to

jakieś tam toksyczni rodzice,

to toksyczne związki, wiesz,

na ten moment, aha, grzeczne

dziewczynki idą do piekła,

niegrzeczne tam, gdzie chcą,

wiesz, żeby się uwolnić z tego,

bo w tym zawodzie bycie grzecznym

to jest po prostu najgorsze,

bo cię właśnie trafiasz na plan

Pan Mazły Humor

i ciemiażdży, no,

jak kiedyś, wiesz, w związku

z tym, że przeszłam te

jakby

edukację

teatralną w teatrze

w Szczecinie, to

na tyle się wzmocniłam

i, i, i, że byłam w stanie

po, po, po, po

po jakichś takich, wiesz, kolejnych

rozmowach z psychologami czytaniu

książek, że jak reżyser

po raz kolejny, wiesz, on

siedzą przy monitorach i myślą, że my

nie słyszymy, bo nie słyszą nas,

my jesteśmy w drugim pomieszczeniu

i słyszę, że tam

coś, coś jest

na mój temat

i czuję to,

bo ja dużo czuję, to jest

to, wiesz, jak robiłeś test Galupa,

to wiesz, że empatia

ma to do siebie, że wchodzisz

do, do, do pomieszczenia i wiesz

kto, co myśli,

jak się czuje,

więc ja wiem, że on

gada coś, że tak, znowu

coś tam nie tak, jak on by

sobie życzył, nie?

I

zrobiłam wdech, wydech

i powiedziałam bardzo dużo

przykrych słów, po prostu

przekleństw, co, co mój

tatuś by nie zaakceptował

ostatnio właśnie przy

wiedzie rodzinnym, czy śniadaniu

zapytał moją córkę, czy mamusia

przeklina

a moja córka

powiedziała, mamusia nie, ale tatuś

bardzo

to tatuś, to wiem

powiedział mój ojciec, on nie może

tego przeżyć, ja też go rozumiem, bo

bo on mi kiedyś

powiedział, że wiesz, że mówić

brzydko to każdy potrafi

a ładnie to już jest

sztuką

potrafi rozgraniczyć, jakby

szanuje język polski, natomiast

uwielbiam nasze przekleństwa

i te przekleństwa

nauczenie się przeklinać

ochroniły mnie w wielu

momentach, że mówię stop

po prostu, nie?

I prostymi słowami

wy

naprawdę

bardzo często prosty język

hamuje drugą stronę

przed przekroczeniem

wiesz, jakby tej pancernej

szyby, o której

zawsze mówili mojej koledzy, że

ja byłam

to mojej koledzy w teatrze powiedzieć, że byłam

słodkie ciastko za

pancerną szybą

i coś w tym było

ale ja się tego nauczyłam, nie?

Ale to jest bardzo przerażające, że musisz

zareagować wulgarnie

po to, żeby ktoś zahamował

bo gdybyś chciała powiedzieć to bardzo

elegancko i bardzo kulturalnie

to by nie było żadnej

bariery, a ty jesteś dumna

z tego jakim jesteś człowiekiem?

Tak, ja jestem

myślę, że

jeżeli

komuś wyrządziłam jakąś

przykrość to

mogę przeprosić, natomiast

nie robiłam tego intencyjnie

wiesz, jak czasem się kłócimy

z moim mężem o jakieś bzdury

to mówię przecież ja

nie robię tego, żeby Tobie

na złość, ja nie kładę

to są te rzeczy pod tytułem

schowałaś mi

i ja mówię przecież ja nie chowam

ci tych skarpetek, żeby

Tobie zrobić na złość

nie zrobiłam tego specjalnie, więc

jeżeli coś

no to jest emocja kogoś innego

i tego się uczę, wiesz

dlatego słucham tych waszych podcastów

dlatego już słucham

podcastów różnych rozbojowych

bo

podcastu mogę sobie też wyjąć

wiesz, dla siebie

coś, co mi mówi

aha, masz rację, nie? Ja bardzo działam

na intuicji, to zresztą

moja

menadżera, agentka, przyjaciółka

która jest też kołczem

i pracuje w rozwoju

i mówi, że

to jest niesamowite, bo od kąto

nam nie poznała, wiesz, nie wiem

15-20 lat temu

18 lat temu, już wiem, bo

15 lat ma Magda M

a wtedy ja do niej przeszłam

to ona mówi, że

ja zawsze działam

nawet przyjmując różne propozycje

na zasadzie

intuicji, że

wiesz, co i

dlatego my ze sobą działamy, ja mówię

wiesz, co Iza, ja coś tego nie czuję, nie

nie chcę tego, coś tego nie czuję

i wiesz, i to

i to sprawia

że

myślę, że

no nie robię

czegoś wbrew sobie, że potem jestem

zła, wiesz, na cały świat, że

że wtedy jestem

nieprzyjemny dla kogoś, nie? No bo jak robisz

coś, wiesz, musisz iść o

ósmej do szesnastej

na

skarania. No to jest taki

udręczon, jak to mówi kołaczkowska

z Szymonem Majewim. A rozmawiasz sama

ze sobą? Bez przerwy.

I o czym rozmawiasz? Jak wygląda taka rozmowa?

Ja wiesz co, ja rozmawiam

co by tu zrobić

wiesz, żeby

nie wiem

teraz zrobić

swój program, czy żeby

zarobić pieniądze, czy

jak mój mąż się śmieje

że ja szybciej kupuję domy, niż

niż on spodynie

wiesz, czy to jest dobry

muszę posłuchać siebie

ze sobą pogadać, żeby

wiedzieć, że robię dobrze, nie?

A dobrą byłaś jurorką w

małych gigantach?

O Jezu, to jest trudny temat.

Bardzo ciekawy.

Bardzo trudny.

Bardzo trudny czas

w moim życiu, wiesz.

Przaorali mnie tam bardzo,

bardzo, bardzo, bardzo.

Wiesz co, założenia

były w tym

w tych małych gigantach

były takie,

że

w tej wersji hiszpańskiej, którą

dostałam od pana

Edwarda Miszczaka

do obejrzenia, że oni chcieli

osoby do

jurorowania, które pracowały jako dzieci

że mają tą perspektywę

do potem oceniania

wiesz, jak pracowałam

od 7 roku życia tak naprawdę

wiesz, przed kamerami

na scenie i tak dalej

no i myślałam, że będę ja

Natalka Kukulska i powiedzmy

jak to był

diamentowy, no boże, mój kolega

z ulicy

znowu zapomniałam

boże Krzysiu

Antkowiak

i myślałam, że to będą takie osoby

czy właśnie takie, które

gdzieś tam pracowały w branży, bo tak to

było w tej wersji hiszpańskiej

a dostałam silnego Kubę

jeszcze silniejszą Agnieszkę

bardzo się na to ucieszyłam

i przez

przez pierwsze parę odcinków

byłam tak szczęśliwa,

że to robię, że

kontakt z tymi dzieciakami i tak dalej

a potem zostałam tak wiesz

tego nie wolno

tamtego nie wolno

za dużo mówiłam o sobie

jakby nie rozumiałam

na czym polega to

show, że byłam

za mało

kolorowa i tak dalej

natomiast wiesz, ja chciałam

być, no jestem bardzo

empatyczna i sama

mając córeczkę

wiesz, no po prostu ja miałam guzy w oczach

jak te dzieci występowały

ja chciałam im mówić, wiecie, ja to rozumiem

bo ja pamiętam

scenę, wiesz,

gdzie ja zagrałam u mależki

wiesz, scenę

romansową z moim kolegią

mając 11 lat, że

oni się zakochują

ten moment, jak ja potem ten

film się pojawiał

w telewizji

i ja szłam na drugi dzień

do szkoły, jaka to była dla mnie

trauma, jaki był

hejt, bo to największy hejt

przeżyłam w szkole podstawowej

sikanie mi na torbę

porywali mi torbę

śmiali się ze mnie

wiesz, bo to było coś, no byłam ja

Agnieszka Krukówna

i tak naprawdę było nas

takich gwiazd, no i Krzysiu

i Natalka Kukulska

występujących

w telewizji, wiesz

grających

za czasów u no głębokiej

komuny, no bo to były dwa programy

i teatr młodego widza to było jedyne

i jeszcze gwiazdy teleranka, nie

więc to było

tak, jak się

całowałaś, całowałaś się

całowała się i bo

no więc ja zapłakana

byłam do domu, wiesz

no ale miałam na szczęście, wiesz, ten swój klub

to swoje towarzystwo

gdzie, gdzie, gdzie to

robiłam fajną rzecz

i to chciałam

przekazać, wiesz

a tu się okazało, że no mówię o sobie, nie

i

zostały mi trzy słowa, no Kuba wiadomo

on płynie, jest

bardzo inteligentny

i on płynie

w takich, takich show

bezczelny, trochę ten

a ja po paru

latach bardzo to przeżyłam

bo, bo, bo, bo dla mnie to było dosyć

trudne, bo dostałam do dyspozycji

trzy słowa, wspaniale

cudownie i

i ślicznie

więc jakby

no wy, wy kastrowali mnie

ze wszystkiego, nie umiałam

nie umiałam po prostu

w jakichś innych

słowach wspomóc te, te

dzieci, jak zwróciłam

uwagę jednej dziewczynce

wiesz

pierwszej edycji, że

że super tańczy, natomiast

ja

akrobatycznie bardzo wolałabym

więcej, żeby było w tym tańca

no to potem dostałam opierdziel, że

że źle jej

powiedziałam, że zwróciłam jej uwagę

no więc już nie wiedziałam co mówić, to jest

wiesz tak jak ktoś ci cały czas obcina

skrzydła i nie pozwala ci

tam

i wiesz, i Kuba też

mnie opierdzielał, mówi, nie możesz być taka

jak w moim programie, ja mówię, no nie mogę, bo tam jest

22, ja jestem tutaj

no wiesz

patrzę na moje dziecko, nie

tak naprawdę, wiesz, tam duże oczy

i po prostu

serce matki, wiesz, to po prostu

ja się rozpływałam

no i nie byłam w stanie powiedzieć

ani żadnego vulgaryzmu

ani, ani ten, więc ja byłam tam

po prostu wiesz, taka

otwarta z sercem

i, i, i mnie to bolało

ale po latach okazało się, że

dobrze, że szłam za sobą, bo

tam dzieci, gdzieś tam

do mojej córki

twoja mama nie tam nie

była jurorem w małych gigantach

a moja Ola mówi

tak, tak, tak, o jej

to ta pani miła

no więc mówię dobrze, no czyli

wiesz, jakby

oczywiście za sobą było, było tego

wartę

i, a ta dziewczyna

którą, którą gdzieś tam powiedziałam, że

wiesz, no ja nie jestem złośliwa

słyszysz, jak ja mówię, jestem

empatyczna

raczej, raczej delikatny sposób

to powiedziałam

do dzisiaj do mnie pisze

i mi wysyła zdjęcia, że mi bardzo

dziękuję, bo jej bardzo pomogłam

bo ona poszła faktycznie, niefak robatykę

tylko w taniec, dostała się

gdańska do, do szkoły

tam baletowej i teraz

wygrywa konkursy na świecie, więc

więc mamy kontakt

i to jest, i to jest wspaniałe

natomiast, wiesz, ja

wiem, że szął się

rządzi innymi prawami

i ja się do tego po prostu

nie dadaję, ja mogę

występować

ja muszę być w drużynie

a tu jest, wiesz,

jesteś sam, nie? Kuba Lider

Agnieszka Lider

a ja nie potrzebuję

być liderką

ja chciałam być jakimś uzupełnieniem

dla nich, wiesz, chciałam

z nimi współgrać, a tutaj nie było na to

miejsce, nie, więc byłam nudna

tak, nie było cię w III edycji, to poczułaś

ulgę, czy jednak chciałaś rozrzelanie?

nie, poczułam ulgę, poczułam ulgę

bo nie chciałam sama zrezygnować

bo to było dla mnie wtedy

wiesz, jestem zupełnie kimś innym

i to była dla mnie też fantastyczna

lekcja, bo to nie jest dla mnie

bo jest jakaś taka

wiesz, no w tych show

musi być show, nie?

a ja to za bardzo przeżywałam

i

i myślę, że

no, że to było

takie, wiesz, dla mnie dosyć

trudne doświadczenie

i jak zadzwonił ten telefon, że jednak

dziękujemy, to było takie ego

dostało takie w twarz, nie?

jednak, nie?

a intuicja

moja empatia powiedziała

i wiesz, i właśnie

moja wtedy

moja Iza, moja menadżerka mi powiedziała

wiesz co, Kasia, ale jak się robi

coś wbrew sobie

to

te pieniądze, które dostajesz za to

bo to były fajne pieniądze, dawały mi

poczucie bezpieczeństwa, wiesz

ja byłam wtedy

mój mąż

był pomiędzy, wiesz, zmianą

pracy

i to było takie poczucie bezpieczeństwa, że

mamy za co spłacić kredyt

mówię, no nie rezygnuj z tak fajnych

pieniędzy

ale te pieniądze się rozeszły

nie ma tych pieniędzy

ani wiesz, nie ma mieszkania

ani wiesz, dom jest nadal

za kredyt, bo ona mówi, bo te pieniądze

się nie trzymają, jakich robisz coś

wbrew sobie

i nie czujesz się w tym dobrze

ja miałam poczucie misji w tym

jakiegoś wsparcia

do tych dzieci i lubiłam ten program

uwielbiałam te dzieciaki

natomiast

mówię, mogli trochę dać mi więcej przestrzeni

do właśnie mówienia o sobie

i o swoim doświadczeniu

w 2007 roku

negocjowano z tobą udział w tańcu z gwiazdami

powiedziałeś, że gdyby to nie był

tanieca bieganie, na to byłabyś

od razu chętna, a gdyby dzisiaj

pojawiła się taka propozycja

widzisz na to zupełnie inną przestrzeń

niż prawie 20 lat temu?

nie, to już w ogóle

znaczy w ogóle mnie te show pod tytułem

Ciebie oceniają

to nie, my jesteśmy

oceniani na co dzień

po spektaklu

po roli

jaką zagraż, a tu jest

taki konkurs

znowu idziesz na jakiś casting

i ciągle ktoś cię ocenia

nie jest dla mnie te osoby

nie są na tyle jakimiś autorytetami

żeby

to miało dla mnie jakieś znaczenie

i żebym chciała spoconać taci

i słuchać

6 punktów, 7 punktów, o Jezus

ale nie czuję tego w ogóle

poza tym muszę robić coś

co mnie kręci

a taki taniec

towarzyski w ogóle to nie jest moja

bajka, kompletnie

to nie jest dla mnie, ja jestem

wolność, to znaczy wchodzę na dyskotek

i

tańczę cała sobą, nie cierpię

żadnych układów

i takich

ramek

dlatego typu historię

to tak

dzwonią to tak jak Szymon mówi, każdego roku

dzwonią

i mówią może teraz ten moment

ale nie

nie zupełnie mi to nie bawię

a jest coś w czym chciałabyś wziąć udział?

z takich tych

historii nie

nie, nie, nie, ja lubię niezależność

lubię ten

żaden agent, żadny azja

ekspres, żadny tego typu rzeczy

nie, ja kocham ciszę, spokój swój dom

po prostu pójście do lasu

i

mogę ewentualnie jakby był program

z gwiazdami teraz w lesie, to ja mogę

to sobie wyczestnę

na dyskawory był taki, że nago ich spuszczali

do dżungli

nie, no nie, to takich już błagam Cię

wiesz, spacer po lesie

i nie, żadne

wyzwania, wiesz co

no, tak

codziennie idąc do pracy

spotykam się z nowymi ludźmi, mam nowe

wyzwania, wychodzę

z tak zwanej strefy komfortu

nienawidzę już po prostu tego typu rzeczy

oczywiście, mając lat

20, 25, gdyby

były takie show pod tyłem właśnie

azja, ekspres czy agent

to pewnie bym w to poszła, bo

bo to mnie, wiesz, takie przekraczanie

siebie i eksperymentowanie

takie

na granicy sportu, bardzo

mnie, bardzo mnie bawiło, nie, to właśnie

tań, snowboard z gwiazdami

wiesz, jakieś takie

spinning

wiesz, jazda na rowerach, maratony

to, to, to, to, to, tak

a to takie tam. W ogóle ty chyba dużo

więcej, ale to zgaduję, nie

nie mam pojęcia, oglądasz YouTube niż telewizji

od tego, co powiedziałeś, tych YouTuberów oglądasz

sporo. Uwielbiam. Podcastu chyba też słuchasz

dużo. Uwielbiam.

Różnych, z różnych dziedzin. A jest coś, co

oglądasz z telewizji? Nie, w ogóle

telewizję, w ogóle mamy wyłączoną

tylko włączamy, wiesz,

jakieś fajne

streamingowe seriale, nie

czy filmy, czy, czy, czy,

nie, w ogóle w telewizji nie, no bo to

to, to mam, biec na 18

żeby, żeby

obejrzeć jakiś serial, nie.

No ale zawsze można to oglądać na playerze i wtedy

zwijmy, że ogląda się telewizję.

Oglądać hyłkę? Tak, oglądałam

hyłkę, bo uwielbiam

wiesz, całą

tą serię hyłki, w ogóle

czytałam książki, potem słuchałam

audiobooków

i uwielbiam tą serię, jest fantastyczne

i uważam, że Magda jest w tym po prostu

przegenialna.

Chociaż tam, jak były, były głosy,

że kto ma zagrać hyłkę,

to były głosy, że dygant. I ja mówię

też widziałam bardziej Agnieszkę w tym,

ale jak zagrała to Magda, to

rewelacja.

Lubię swoją rozmowę

z Agnieszką dygant, naprawdę też, też

nie słuchałam.

Agnieszka jest genialna, to jest po prostu

wiesz, to jest, to jest osoba,

która wiesz, w takim momencie

trudnym, jak razem pracowałyśmy

na dobre i na złe,

ona mnie tak prostowała,

jak miałam tam trudne momenty

z, wiesz, z reżyserem,

to, to ona mówi,

poczekaj, poczekaj, poczekaj, Bójakiewicz, posłuchaj

mnie.

Masz wejść w tej chwili na film Polski? Tak.

I patrz, co on zrobił?

Tak? Co zrobił?

No ja mówię, no tu trzy firmy, ok. Co ty

zrobiłaś? Ok. No i o czym my

mówimy? Ja mówię, dziękuję ci bardzo,

do widzenia.

Posłuchaj

mnie, reżysera, posłuchaj

mnie, wiesz, więc

ona niesamowitą

ma siłę takiej,

ona nie ma agenta.

Ona sama negocuje stawki.

To jest w ogóle po prostu

tak niesamowite osobowość.

Ja bym chciała pójść do jej mamy

i zapytać się, co ona zrobiła,

bo bym chciała tak wychować moją

córkę. O Jezus.

W takiej sile i w takich granicach,

wiesz, że ona stawia swoje

granice, od zawsze to robiła,

nikogo nie urażając,

wiesz, to jest taka asertywność,

o której my, wiesz,

chcieliśmy się parę lat później,

że to się nazywa asertywność,

jesteś asertywny. Teraz byłam

tak asertywna, wykonuję 20 telefonów

do koleżanych. Słuchaj, powiedziałam

że nie. Brawo.

Wiesz, ja się z tego cieszę, a ona ma to

naturalnie. Ma, ma, ma.

Ale to też jest bardzo długa

droga i polecam, jeżeli chodzi o ten

podkarz, bo to jest bardzo, bardzo...

Bo ja pamiętam Agę, jak ona

my

razem robiliśmy, taka była

seria, o nich będzie głośno

dla L.

Tak, tak, tak, tak.

I tam było nas sporo

i właśnie pamiętam, pojechaliśmy do

hotelu

w Sopocie, Grand Hotel,

nas tam położyli

i ja uchachana z Rafałem Cieszyńskim,

wiesz, i z tym

z Rafałem Maćkowiakiem,

wiesz, tutaj

wygłupy żarty i w ogóle

i wpadła po prostu Aga,

wyprostowana, taka siła,

z Nikim nie gadała

w ogóle, nie

funkflowała się, nie robiła do wcipów

żartów, ja mówię, wow, co to jest

za laska, jaka siła, nie.

A my

wtedy ta głupota, nie, to

rozbrykani te, wiesz, koniki,

no, dobra, teraz biegamy,

teraz się wygłupiamy, teraz

coś tam robimy

i parę lat później, wiesz,

szeptanie na korytarzach na dobre

i na złe, że

taka młoda laska, taka fajna

ona tutaj grała,

że Agnieszka Dygand,

wiesz, przyszła na casting, nie,

i ona też weszła tak, pfu, jak przeciąg

zagrała swoje, wyszła

i jak przyszła na plan to po prostu

wiesz, z nią granie

to jest jakaś po prostu

rozkosz, nie.

I tak nam

zaklikało i to jest po prostu rozkosz

pracowanie z takimi ludźmi.

Dobrze, i kończąc,

zacząłem rozmowę od tego

wspomnienia, najpiękniejszego

wspomnienia z dzieciństwa, a gdybyś

miała powiedzieć jedno z piękniejszych

wspomnień swojego dorosłego życia, ale

pomijając już te całe życie rodzinne,

a takie bardzo egoistyczne, hodoinistyczne

wspomnienie, które było

takie, żeby było warto je wyróżnić

na sam koniec rozmowy.

Słuchaj, wyjazd

na

honeymoon do mojej koleżanki

na Hawaję.

I bo to było

dokładnie taka historia, że

moja

moja koleżanka

nie mogłam jechać na ślub,

bo to była promocja

reklama. Byliśmy wtedy

w Nowym Jorku i w Chicago

z RHA Plus,

z Anią Przybylską i z Jarkiem, że

moja doma jest całą ekipą

i nie mogłam być na ślubie, bo była

właśnie premiera tam w Nowym Jorku, czy

Chicago. Nie mogłam być na

ich ślubie, bo ona się

poślubiła

Kana Dejczyka, który

pół roku, jak było

ciemno i głucho i zimno

w Edmonton przeprowadzał na Hawaję,

bardzo bogaty człowiek

i ja mówię, Iza, nie mogę być,

przepraszam Cię, ona mówi

dobra, bo tam

już nie pamiętam

na imię, chyba już nie są razem,

ale Tan, ale

Bary musi wyjechać,

bo tam w interesach

i nie mamy

czasu na Hanemun,

ale ja zostaję

i jego dwa tygodnie nie będzie,

to nie będziesz na ślubie, ale przyjeźdź

i zrobimy sobie Hanemun.

I ja pamiętam z tego

Chicago, my nie wsadzali

do samolotu

na Hawaję, bo sobie połączyłam

to, akurat tak się zgrało

i pamiętam po prostu wysiadłam

w tych Hawajach

i w pełnym luksusie

w pięknym

apartamencie, ona

od rana

czekała na mnie

ze świeżym ananasem,

ja otworzyłam okno i mówię

a co tam się dzieje, tam w tym oceanie,

co to takie, wiesz

wystające, taka woda leci.

A ona mówi, bo teraz

wieloryby przypłynęły tutaj

rodzą

i jest taka umowa z

tymi, ze wszystkimi statkami,

że się trzymają z daleka

i sobie popłyniemy, to sobie

zobaczysz, bo jest taka umowa

między, wiesz, tymi

stworzeniami pięknymi, a

statkami, że się trzymamy

w bezpiecznej odległości, żeby

one nie miały dyskomfortu

i po prostu to był

jakiś odlot

kompletny, nie?

Więc jednak te podróże

jeszcze chciałabyś coś zobaczyć, tak?

Od ręki od razu?

Tak, bo ja kocham podróżować,

wiesz, no podróżuję dzięki,

wiesz, tam

Aniciewu i Keszowi po całym

świecie, więc jestem im

za to wdzięczna, bo

gdzieś miejsca, które

wydawały mi się, że no na Bali

to musi być już po prostu

wspaniale, a się okazuje, że tam nie do końca

czy Tajlandia

a mnie bardziej

kręcą, znaczy kocham

ciepłe kraje, chciałabym

zobaczyć więcej

wysepek greckich, polecam ci dokument, nie wiem

czy oglądałeś na Netflixie

Bluzą, jesu

wiesz, to jest

taki dokument gości, który

szuka

miejsc, gdzie ludzie żyją

najdłużej, i właśnie jest taka

nie pamiętam nazwy, grecka

wyspa, kompletnie nieznana, gdzie ludzie

żyją po 100, 102, 103 lata

w ogóle

w pełnej formie, to znaczy

wiesz, uprawiają ogródek

nie są niedołężni i tak dalej

i on opowiada o tym i chciałabym

te miejsca zobaczyć właśnie tam,

gdzie jest taka natura

czy montanę, czy wiesz

tam, gdzie jeszcze

są te takie meki wolności

właśnie

pojechać tam, gdzie kręcono Yellowstone

tak, bardzo, bardzo

to musimy

to musimy zrobić, bardzo ci dziękuję

dziękuję bardzo

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.