Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Grażyna Wolszczak. Kto wyważył jej drzwi?

zurnalistapl zurnalistapl 8/6/23 - Episode Page - 1h 31m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Porozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam, Cezary Pozura.

Sponsorem podkastów żurnalisty jest Multident Bonding Center.

Najbardziej popularna klinika stomatologii estetycznej w Polsce, doktora nauk medycznych Piotra Trafidło.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie pani Greżyna Wolszczak. Dzień dobry.

Tak to ja. Dzień dobry.

Tata była od rozpieszczania, a mam od dyscypliny.

Co było największym wyrazem miłości pani mamy do pani?

Wiesz co? To, że próbowała mnie ochronić przed złym świata.

I w związku z tym była opresyjna, czy oprosywna? Nie wiem.

Ale tak na maksa.

Tak że, wiesz, no, że dzieci jeździły na wycieczki, a ja nie jeździłam na wycieczki.

I to było, to było kropne.

No i tak, i jakby próbując mi zaszczepiać własny gust i z własne zdrowe nawyki żywieniowe,

to odbierała mi to, co te możliwości wyboru i przeciwczemu ja się buntowałam.

I zresztą w którym się momencie rąbnęło.

Ale zastanawiała się pani kiedyś, dlaczego tak było?

No bo opowiedziała pani taki fragment o Tacie,

że Tata nigdy nie opowiadał pani do pewnego momentu o tym,

jak został rozdarty od rodziców w trakcie wojny.

A jak było z mamą? Zastanawiała się pani, dlaczego ona to przynosiła?

Ale to w ogóle z samym pewnością, to musiał mi być background gdzieś w jej dzieciństwie, w jej wychowaniu.

Ale niestety człowiek jest tak głupi, że jak przychodzą mu te pytania,

to już jest za późno do głowy, że i ta ciekawość, jak to było.

Bo tak w tym dzieciństwie jesteśmy tacy, że to wszystko jest wczywiste,

że to jest tak poukładane i tak ma być.

I nie dążymy, nie zadajemy pytań, dlaczego.

A może inni zadają, ale ja nie zadawałam tych pytań.

I rzeczywiście już Tacie zdążyłam zadać to pytanie o wojnę i o to, jak on to przeżył.

A już mam je nie, bo mama rzeczywiście, już jak ja byłam na studiach,

to już zaczęła chorować i już potem jakby rozjazd był duży, zdrowotny.

Bo pani mama długo chorowała, bo tam 8 lat z tego, co pamiętam.

Tak.

A jak w ból stato, jak tata rozpieszczą?

No tata był roczy.

Tata był roczy i był żartownisiem takim,

więc wszystko te jajunia, które on zawsze robił, były zabawne.

I on zawsze mnie traktował poważnie i jajego też.

Jak przyszłam i mówię, a co mam zrobić z tą bazią, bo mi się bazią urwała.

A ta miała taka deska, tata był inżynierem budowlanym, ale był też konstruktorem

i często była deska, co jej dorabiał projektami, tam rysował.

Wiesz co, kiedyś zrobiłam, kiedyś tak mówię,

a ciekawe, ja tam mu dorysuję taką kreseczkę, czy on się zorientuje i zrobiłam to.

Ale to wiesz, to tak po prostu z ciekawości i nie mógł długo dojść o co chodzi.

A ja byłam pewna, że to nie ma żadnego, że tam jedna kreska mniej więcej,

że to nie ma żadnego znaczenia, ale to są takie, takie dziecinne te.

No i tata powiedział z tą bazią, bo mówi tak znak tej deski kryjszlarskiej,

ale psać ze mnoz. Ja psać ze mnoz, co?

Co za obocowało, wiesz, wizytą na pogotowi, bo nikt nie potrafił mi tego wziąć naprawdę,

mularyngologa. I do dzisiaj, słuchaj, to są takie, takie flesze,

że pamiętam to ciemność i światło, wiesz, skierowane i mój strach taki, że...

Także ja traktowałam tata po barze, jak widzisz, ale tata też traktowała mnie po barze.

A jakie traumy pani widziała w tacie właśnie związane z wojną?

No bo skądś wzięło się to pytanie w pani.

Wiesz co, tata był na tyle fajny, że to właśnie mi nie przychodziły do głowy żadne traumy,

bo on był naprawdę taki równiach, taki równy gość i żartowniś.

Trochę bardzo dużo mam po nim. Kurczę, po prostu tyle jak sobie odgrzebuję,

to właściwie jestem identyczna. A wiesz, a pewne rzeczy mnie strasznie wkurzały.

Ale to później, dopiero jak odkryłam, że nie jest panem Bogiem.

Bo to całe dzieciństwo, to był, wiesz, no to było naprawdę...

To był najwspanialszy człowiek, który chodził po Ziemi.

A ty dlatego na przykład też, że kontrastował do mamy, która dużo pani zabierała i dużo...

Tak, absolutnie, absolutnie.

Ale wiesz, ale tata też, żeby powiedzieć, że fajnie, bo cię nie wtrącał jakby...

Co może ja miałam troszeczkę żal do niego, że nie podważał, mamy decyzji.

Że tak jak wiesz, no to jest idealna sytuacja pod względem takim rodzicielskim.

No ale mógł trochę poluzować te kleszcze mamy.

A jak oni się równoważyli w takim wypadku, w takim małożeństwie?

No bo z tego, co pani opowiada, to były dwie skrajne jednostki.

Nie, ale mama też jej była urocza. Tylko, że mama pobyła urocza jakby tak na zewnątrz.

Wiesz, kiedy chciała.

A tak to ją przytłaczało, cała ta proza życia to, że mieszkaliśmy w mieszkaniu,

gdzie nie było kaloryfery, nie było centralnego ogrzewania,

tylko trzeba było palić, coś codziennie dorzucać.

W łazience, żeby się wykąpać, był osobny pies, żeby nagrzeć wodę do tego.

I to wszystko na węgiel, węgiel z piwnicy. Wiesz, no takie rzeczy.

A to czwarte piętro bez windi?

A to czwarte piętro bez windi było później, natomiast tutaj było drugie piętro w wysokiej takiej kamienicy.

I to jest, ja pamiętam, wiesz, mój tata pracował od zawsze w spółdzielczości mieszkaniowej,

więc teoretycznie wydawałoby się, że każdy, że powinno być oczywiste,

że my jesteśmy jakby piersi do stania mieszkania.

A tata był na tyle nieobrotny, że zawsze był pod kreską.

Już się witaliśmy z tym mieszkaniem w bloku prawdziwym, co było marzeniem w ogóle jakimś niebotycznym,

czyli z tą ciepłą wodą i z centralnym ogrzewaniem, że zawsze ten.

I to były z prawdziwe dramaty. Ja to pamiętam, słuchaj, jak przychodził tata i mówił,

że znowu nie dostaniemy mieszkania w tym roku, to mama dostawała naprawdę spazmów, no.

O babci za to też, Pani Uga, że była cudowną kobietą.

Babcia to zależy która. Obie były inne, słuchaj.

O i widzisz, i tego jeszcze nigdzie nie mówiłam.

Ja miałam babcie, mamy od strony mamy, która była komunistką.

I ona była komunistką, została, zaczęła czytać dzieła Lenina.

Serio. Co doprowadzała, ponieważ z nami mieszkała wtedy, co moją matkę doprowadzało do szału.

Absolutnie, bo ona usiłowała te mądrości, jakby przekonać rodzicom,

że to jest po prostu wspaniałe idee, które absolutnie są słuszne i jedyne słuszne.

No i to też pamiętam, że tam podniesione głosy były bardzo.

Także tak, to była, ale babcia była, dla mnie była super.

A druga babcia była w ogóle cudowna babcia, bo to była babcia taka nos babcia ze wsi,

znaczy wychowana pochodząca ze wsi i przyjechała tuż po wojnie na ziemię,

no nie bez przesady, bo nie przyjeżdżała ze wschodu, ale tylko z Lubelszczyzny.

W każdym razie do lepszego życia, tam z biednej wsi do takiej wsi lepszej, bogatszej,

poniemieckiej, jakieś to były, poniemieckie w suchym rębie koło Pruszcza Gdańskiego.

No i tam, no ale to już, no tak.

I ona była taka wierzch, wychowała 6 rodzieci i dla tych wszystkich wnucząt była też no łagodna i wspaniała,

i jakby no taka, takie wieś, kobiety, które mają rolę służebną.

Ja ją tak widziałam i to jest właściwie, była na każde zawołanie i no ona była wspaniała babczej ulicie.

A jak wyglądało pani dzieciństwo? Bo też jest tak, że szczerze powiedziawszy niewiele o tym pani raczej mówiła,

jak ona wyglądało, co pani robiła, co pani lubiła robić. Czym one było skonstruowane?

One było właśnie skonstruowaniem wyjazdem do babci, spotykaniem z koleżankami.

One było skonstruowane podwórkiem.

Podwórkiem, podwórko Trzepak to były, ponieważ ja byłam jedynaczką, to zawsze dla mnie szkoła,

podwórko to była w ogóle podstawa życia. Jak ja słyszałam, że jestem chora,

a bez przerwy byłam, chorowałam na Anginy, to dla mnie to było największe nieszczęście,

żeby nie pójść do szkoły i to nie dlatego, że tęskniłam za nauczycielami,

tylko to życie towarzyskie, które tam się działo, to dla mnie to było w ogóle,

że coś mnie umija tak naprawdę cudownego i ważnego i wspaniałego.

I podwórko to była druga rzecz, która też mnie często umijała,

dlatego że mama z tej opresji, znaczy z tego lęku, że jak gdzieś pójdę i coś mi się stanie,

to kazałam mi zawsze być na podwórku, że jak ona wyjrzy to, żebym ja była.

A dzieci szłone na następne podwórka i ja oczywiście też szłam i później Bęcki były.

Ja się zastanawiałem właśnie, na ile pani nie lubiła szkołę,

czy lubiła szkołę przez to, że nie lubiła być w domu.

Nie, kochałam szkołę i najbardziej kochałam te powroty do domu,

kiedy jeszcze po rodzice ja byłam tym dzieckiem z kluczem na szyi,

który to były jedyne momenty, kiedy tata się wkurzał i rzeczywiście były dzikie awantury,

bo ja gubiłam klucz bez przerwy.

A tata wtedy musiał zmieniać zamki, bo zawsze było, że nie wiadomo, czy ktoś nie ukradł

i czy się nie będzie połamania.

I to były jedyne momenty, kiedy tata naprawdę było grubo.

A jaką była pani dziewczynką?

Ja byłam dziewczynką typu chłopaczara, czyli marzyłam o tym, żeby być chłopcem

i zazwyściłam chłopakom, że chodzą po drzewach i że bawią się w wojnę

i próbowałam to...

Trochę się wstydziłam, ale trochę z nimi biegałam.

A więcej pani ma koleżanek czy kolegów?

Myślę, że po połowie, ale z chłopakami to się biłam,

bo też zazwyściłam im tej konfrontacyjnej postawy.

To mama musiała być szczęśliwa?

Tak, bo przychodziłam do domu zawsze, wtedy się chodziło w fartuszkach,

takich granatowych z przyszywanym kołnierzykiem, z takim, czy dopinanym, czy przyszywanym.

I ja zawsze miałam ten kołnierzyk urwany w połowie i kieszenie,

pourywane i tak, ale zawsze, zawsze, no.

A to taki trochę była pani takim trochę duchem rozrabiaki?

No bo skąd to w pani było, że pani chciała być chłopcem,

trochę się chciała być z tym chłopakiem?

Słuchaj, nie, bo tak, to...

Lubiłam się bawić z dziewczynkami, z lalkami w dom,

w którym się będzie mnie to nudziło,

po ile można tam karmić te fikcyjne lalki, gotować fikcyjne zupy.

No i wtedy mnie ciągnął ten chłopieńcy świat.

I rzeczywiście tak, i wchodziłam w ten świat na maksa,

bo nawet jeżeli oni mnie nie chcieli, to ja właśnie przez taką agresywną postawę

ich przekonywałam do tego, żeby się tam mną kolegowali,

bo wtedy to jest czas, kiedy dziewczynki są głupie, nie?

Chłopaki uważają, więc nie chcą za bardzo.

No to, to, to...

Ja, wiesz co, kiedyś, kiedyś goniłam jakiegoś chłopaka po kretarzu,

złapałam go za włosy i w tym momencie on zeskoczył ze schodu.

I mi te włosy zostały w ręku.

To było straszne, naprawdę.

Biedny chłopiec.

On się poryczał, ale jak się poryczał?

No, a ja byłam też wstrząsnięta.

Albo wiesz, albo leciałam i mam...

Gdzie ona jest, ta blizna? Gdzie się jest?

O tu.

Wiesz, biegłam korytarzom, biegłam, bo uciekałam z kolei, jakiś mnie gonił kolega

i wiesz, i były takie szklane drzwi i ja chytz

i nie trafiłam w futrynę tylko w szybę i tutaj miałam,

ale miałam no, grube takie rozcięcie.

No i też od dziecka się pani kochała w tych wszystkich chłopcach.

Ale to była taka artystyczna dusza też w pani, że nie wiem, prowadziła pani pamiętnik.

Prowadziłam, pamiętnik.

Prowadziłam, a najlepsze, to miałam na taką Marysie,

na moją najlepszą przyjaciółkę, którą tak kochałam,

ale jako przyjaciółkę, że mówię,

dobra, prowadzimy pamiętniki osobno, ale musimy też razem.

I to była taka nierozerwalna więź,

a później, wiesz, była zabawa pod tytułem,

że chłopaki w krady i te pamiętniki czytali,

więc znali wszystkie nasze sekrety,

więc następnego dnia,

ja udawałam, że jestem chora, im dzień brzegowoli,

czy coś tam, żeby nie pójść do szkoły,

bo to była, no, taka troma i tragedia na maksa,

bo się ktoś dowiedział, że ja go kochałam akurat.

A zgubiłam wątek, czekaj.

Pamiętniki.

Zwoni telefon.

Nie przeszkadza ci, że brzyczy.

Dobra, to nie brzyczy.

A i pamiętniki.

No tak, i tak, tak.

Pisałam pamiętniki, próbowałam sformułować

wtedy te myśli właściwie.

Nie wiem po co,

czy to nie była czasem taka gra z tymi chłopakami,

żeby wygradali.

Nie, chyba nie.

A co tam było w tym pamiętniku poza takimi miłostkami?

Tam były też rzeczy związane z domem, z rodzicami?

Tak, też.

Tak, że coś mnie wkurza, że coś...

Tak.

Tak, było, ale...

Kurczę, właściwie to jest ciekawe.

W ogóle nigdy nie myślałam o tym,

czym to, czym dla mnie to wtedy było.

Ale najgorsze, wiesz co, najgorsze to było to,

że mama też się dobierała do tych pamiętników

i to było nam maksa straszne.

A najstraszniejsze było, że kiedyś...

Słuchaj, napisałam,

ponieważ jak już ustaliliśmy, kochałam się od zawsze w kimś,

to...

Nie wiedziałam...

Tak strasznie nie wiedziałam, jak chcę z tym poradzić

i nie wiedziałam, czy ja też je mu się podoba.

Więc napisałam list,

że on mi się podoba

i jakbyś napisał, kto ci się podoba,

to napisz to

i zostaw za tablicą

i coś tam.

Ale nie wiedziałam, jak dostarczyć ten list,

więc miałam go w partuchu.

I matka, wiesz, jak mi muś potrzebowała

zszyć tę kolejną kieszę i urwaną,

to się dobrała do tego.

I słuchaj, i oni...

Tu niestety z tatą razem,

w niedzielny poranek ja wstaję

i...

Intencja była dobra,

żebym się nie ośmieszyła.

Natomiast nie wyśmiali.

Rozumiesz, że to jest ten.

I od tamtej pory nigdy w życiu

starym o niczym nie mówiłam

o takich, wiesz, moich...

I później kompletnie nie rozumiałam,

jak to jest, że dziewczyny

potrafiły mieć taką relację z matkami,

czy w ogóle z rodzicami,

że opowiadały im

o swoich

jakichś takich przeżyciach,

czy to męsko damskich,

czy w ogóle...

Ja w ogóle dla mnie to było,

że nie wiedzieli nic,

że nie wsiął mnie.

Ale przyjaciółki, na przykład?

Wszystko. Takie od serca, wiesz.

Wszystko. Dziewczyny w ogóle lubią gadać.

No...

Przepracowują swoje, wiesz, takie...

Bardzo mi się podoba to odplotkowanie,

przepracowywanie w ogóle.

Ale powiedziała pani,

że był taki moment w dzieciństwie,

gdzie czuła się pani brzyda z swem.

Skąd to się wzięło?

Wiesz co, no to ja ci powiem tak,

pewnie ja to już mówiłam dziesięć razy,

że mama powiedziała, że będą ładniejsze.

Tak, że...

zadzwoniłam tak i mówiłam,

że hej, to trzecie tap

już się dostałam.

A, to jeszcze się nie dostałaś,

no to na pewno tam są zdolniejsze i ładniejsze.

No i widocznie gdzieś stąd,

wiesz, ale...

Ale szkoła zatralna to jest jednak już...

Ale to już stare dzieje, oczywiście.

Natomiast to musiało się gdzieś

nabudować, ale wiesz co,

no generalnie...

No co, jak masz

dziesięć, dwanaście,

czternaście lat patrzysz

na siebie w lustrze

i co, czy jesteś zadowolony?

Tak pytam gdzieś, ciekawości.

No jest to, że nie.

No więc tak.

Wydaje mi się też, czym te dzieci są obudowane.

No bo czasami

nawet wydaje mi się, że

jeżeli jakieś dziecko, powiedzmy, nie dostaje tego w domu,

ale ma probatę od całego

społeczeństwa, typu szkoła

klasa, no to chyba zaczyna

i tak podświadomie to rozumieć, że to jest OK.

Mówię w perspektywie takich

gwiazd klasowych i że gdzieś

tutaj może się po prostu to zgrywać,

że niezależnie od tego wtedy, co się dostaje w domu,

to to, że przecież koleżanki

w tamtym okresie były dużo ważniejsze

dla pani pewnie niż mama.

Więc jeżeli koleżanki

budują pewną przestrzeń

w sercu i w głowie tego, kim jesteś.

I na przykład koleżankami powiedziała,

że ja po prostu

tak, tak, tak, tak, widzisz.

Koleżanka mi podwiedziała, ojej,

kiedy masz kwadratowe ramiona,

takie wystające tu ramiona.

Ja od tego, i to słuchaj,

podstawówka głęboka

ja od tamtej pory do

już naprawdę

dwudziestu paru lat, kiedy odkryłam

że to jest spoko,

to nigdy zawsze zakładałam rękawki,

nigdy nie odkrywałam ramion,

bo uważałam, że mam ochetne ramiona.

Wiesz, no tak, no i to są

takie rzeczy, takie drobiazgi, które się budują,

a niektóre rzeczy to sobie samemu wmawiasz,

że patrzysz

i coś się wydaje, że

w lustro, że, boże,

moje oczy robią się żółte,

boże, będę miała żółte oczy,

jak koza, nie wiem,

jak koza. I tak,

no i masz, tak, nagle zaczynasz

że masz brzydkie oczy.

A w tej szkole podstawowej nr 45

był jakiś sport?

To nie, to był

taki normalny sport

pod tytułem WF

i takie,

znowu

chłopaki grali w piłkę, więc ja się zgłaszałam,

że jakim brakowała

bramkarza, to się zgłaszałam, że tam

no tak.

Ale to jest w ogóle bardzo silna potrzeba takiej akceptacji

wśród innych ludzi, z tego co pani opowiada,

że jest bardzo dużo tego takiego,

żeby wejść w środowisko,

żeby w nich być. Ale zawsze patrzysz

na siebie oczami innych, nie?

Zawsze ci się wydaje, co sparanują

oczywiście, że kogoś

to obchodzi,

co myślisz, jak wyglądasz

i że ludzie się tym zajmują w ogóle.

A tak naprawdę wszyscy mają

są na sobie skoncentrowani

i mają dupie to, jak

jak ty wyglądasz, nie?

Generalnie. No czy też mi się

tak wydaje, ale... Chyba, że jesteś gwiazdą

i to wtedy wszyscy się interesują,

że co masz, nie tak. A byli

jakieś ważni ludzie dla pani w tym czasie?

No bo powiedziała pani o nauczycielce od języka

polskiego. Byli inni tacy ludzie, którzy

gdzieś tam mieli pozytywny wpływ na pani

życie w dzieciństwie? Dorośli inni ludzie.

Wiesz co, nie było takich

takich jakichś spektakularnych,

wiesz, no to się zbierało

po kropelce

wszystkiego. Myślę, że to, że

ja w sobie odkrywam

tego ojca na nowo

i na nowo, to tak.

To myślę, że to

na dobre i na złe.

To nie wszystko

cudowne.

Jakie to wykopaliska? Jak pani poznaje ojca

w sobie? Słuchaj,

mnie to zawsze żenowało, na przykład jak

tata

jako taki słynny równiach,

wiesz, tak podchodził

do obcego zupełnie człowieka i mówi

to słuchaj, masz papierosa

no to te. I od razu nawiązywał

taki, wiesz, w sekundę

i ja tak stałam

koło niego i mówię, Boże,

jak można tak się zachowywać,

jak można tak nie, wiesz,

że mówi do na ty, do kogoś

od razu i od razu jakimiś

kupimi i żartami sypie,

mnie to żenowało.

Żenowały mnie też tata miał i to na mnie nie

przeszło, że miał

strasznie był

takim w rodzinie,

chenił, chenił opowiec do wcip

i chenił opowiadał i to były

do wcipy o kupie

o różnych, wiesz, no, o pierdzeniu

i tak dalej. I to też

miałam Boże,

taki taką żen, ale wiesz,

ale to pierwsze, czyli to,

że w sekundę

mówię i daj papierosa,

to na mnie przeszło absolutnie.

I wiesz, no, w każdym

i w każdej sytuacji

się z polu, z polam

i to jest dziwne, że mi mówisz na pani,

ale spoko, jak masz taką potrzebę, to możesz.

A jakie są negatywne cechy,

które odkryła pani w sobie, w perspektywie

tego, że widzi pani to po tacie?

No, co tak mam ci powiedzieć?

Od serduszka.

Eta. Można położyć rękę na serduszku?

Nie, ale to wiesz, co też się do tego

przyznawałam, że ja jestem

totalnie racjonalna, jeśli chodzi o wydawanie

pieniądze.

I ta, a tata był też absolutnie

to, wiesz, co, tata przychodził

raz na rok,

bo

też ja też nie piję alkoholu,

tata raczej nie piją alkoholu,

ale raz na rok przychodził taki

wcięty leciutko.

Strasznie był wesolutki, bardzo to było

urocze z jego strony

i wtedy mama mogła załatwić z nim wszystko,

czyli żeby, wiesz, żeby jej kupił

nową sukienkę albo coś, a tak to w ogóle

to, żeby on sobie kupił

jakiś, wiesz, nowy garnitur,

chodził w takich ochydnych kręplinowych

garniturach,

to w ogóle to dopiero druga,

że ona była w stanie go namówić, żeby

na fali, wiesz, takiego

zauroczenia

świeżą miłością to

zmienił szafę.

A tak to w ogóle, no, i ja mam

też coś takiego, że z wydawaniem

pieniędzy dla mnie to jest

to jest kłopot, ja muszę

mogę inwestować pieniądze,

wtedy tak, to wiemy po co ja to robię,

to wydaje te pieniądze, ale

tak, żeby buty sobie kupić

za dwa tysiące, no, no way.

No to w ostatniej wywiadek

były cztery, czyli rozumiesz, że...

No cztery to były, wiesz co, bo cztery to są

te symboliczne, których ja w ogóle

nie mogłam zrozumieć, że Dan Cebic

sobie kupiła te buty.

To jak wszystko przeczytałeś, to na pewno to,

bo ja to o tym zawsze opowiadam, że

jeszcze nie podpisałam umowy

na wspólnej, jak dostałyśmy, wyogłosili

obsadę,

na pierwszą rzecz, którą sobie zrobiła

to kupiła sobie jakieś buty

niepotycznie drogie i ja

w ogóle mówię, no fucking way,

po pierwsze nie masz dziewczynę jeszcze umowy,

a po drugie, jak można w ogóle

takie drogie buty kupić. I słuchaj,

ale ja to absolutnie rozumiem,

bo Nata ma

wiesz, że

że musi być ruch, pieniądze muszą

lubią ruch i jak,

póki nie wyda, to nie zarobi i to jej się

genialnie sprawdza, naprawdę. Dobrze, a jak

było z drugą żoną, taty łatwo przyszło

pani polubienie jej?

Błagam cię, ja miałam już wtedy

byłam bardzo dorosła i mam szczęśliwa,

że Tata sobie układa

życie i że nie będzie, wiesz,

że nie będzie sam, więc

więc nie miałam z tym żadnego problemu.

Ok, no bo to też było dla mnie takie

ciekawe jednak w perspektywie tego,

że ta wasza

relacja wygląda taką zaciśloną

i wie pani, że zostawia go z kimś

nie, ale już wiesz, ja już dawno mieszkałam

w Warszawie, to byłam

naprawdę

grubo po 30,

więc to

naprawdę byłam bardzo zadowolona,

że to...

A kiedy pierwsza spani pomyślała, że

może być aktorką i że chce być

aktorką na pewno?

Że chce być aktorką na pewno,

że mogę być aktorką.

Wiesz co, to

nazwałam sobie później,

że moje całe życie

to jest

przygoda jest

w jakby takie, a choć przygoda jest

najważniejszym moim takim azymutem

i

wartością, którą ja

się kieruję, długo o tym nie wiedziałam,

tylko to instynktownie tak było

i tak

naprawdę to aktorstwo

to miało być taką przygodą,

czyli że

wiem, że nie będzie nudno,

więc idźmy w to.

Wiesz, to

tylko na tej zasadzie

i to pamiętam, że...

ale bardzo mi na tym zależało,

ale to było

taka modlitwa i to wtedy naprawdę

i mówiłam, pani boże,

ja nie muszę być żadną wielką gwiazdą,

ale sprawzę, ja się dostałam do tej szkoły

bo to jest

naprawdę tak ciekawe, jest to życie

aktorów i tak, tak ciekawe,

że ja bardzo chcę to robić

i to

to było dokładnie

to, czego ja

chciałam

i to były jeszcze czasy, gdzie

rzeczywiście mówiłam to szczerze, absolutnie

dlatego, że to były czasy,

gdzie z tych gwiazd to w ogóle

ja nie wiem, czy tam były jakieś gwiazdy,

ale

były dwa programy w telewizji polskiej

i to był Janusz Gajos,

4 pancerni

i Kloss,

czyli Stanisław Miekulski

i

Bata Tyszkiewicz, może,

a reszta

więc w ogóle nawet mi się nie śniły takie,

że gdzieś tam chcę sięgnąć

z tych rejonów, tylko żeby

żeby było, żeby się działo,

żeby było fajnie, żeby było ciekawie, nie?

To była taka moja

moja motywacja

i

nigdy nie miałam takiej pewności,

czy ja tak

się naprawdę nadaję

gdzieś później mi się to zweryfikowało,

że

w szkole, że ktoś mi powiedział,

że fajnie jest, że coś tam...

No bo z koleżanką pani chodziła

na te przedstawienia baletowe,

tam to w ogóle też jest ciekawa historia z tym,

że tam trochę jako obsługa niby

i tak dalej, że to było na tak...

Tak, no bo to się...

od tego się zaczęło to marzenie

o świecie artystycznym, od

baletu, bo miałam

tę przyjaciółkę

w liceum, która była zafascynowa

na baletem i bardzo chciała,

była taką niespełnioną

ta tancerką

i ja gdzieś tam

no właśnie na fali

tych miłości o przyjaźni,

bo to ja tak wskakiwałam

w te przyjaźnie

tego, to tak, to zaczęłam robić

to samo, co ona, czyli

tym baletem się fascymować i się

zaraźliłam i bardzo

to weszłam też głęboko.

No...

No, ale nigdy tak, ale nigdy nie

pomyślałam sobie, że to...

że jakieś...

że jakiś talent, że jestem zajebista,

to tak...

No...

Ale dobrze, na to, kiedy pani zrozumiana przed, że ma talent i jest zajebista.

Ja jestem zajebista,

ale nie dlatego, że mam

jakiś wybitny talent.

No dobrze, ale kiedy pani zrozumiała, że pani

ma talent.

No, bo też ustalmy, że w tamtych

czasach, to bardzo ciężko, bo

dostać się do szkoła aktorskiej skończyciem na dobry

to nie były takie proste rzeczy.

No, to jednak jest już pewnego rodzaju

hierarchia. I to też, że zresztą

pani gdzieś tam komunikowała

w jakimś wywiadzie, że zawód aktora

to było takie, wow, takie coś bardzo, bardzo dużego...

Tak, tak, to było coś,

że...

to mi wtedy

mi wystarczało, tylko wiesz, że jako, że

jestem świątyni sztuki i siedziałam

z otwartymi,

no, z otwartą buzią

znaczy

metaforycznie z otwartą buzią, że

i byłam, i w ogóle nie mogłam uwierzyć,

że to, że jestem blisko,

że mogę się o to otrzyść. Tak samo,

jak dostałam się do szkoły, to

w ogóle jak wiesz, że ja jestem na tych

zdjęciach, to tak się musiałam szczypać, że

że wiesz, że Andrzej Łapicki

czy Tadeusz Łomnicki, że są moimi

profesorami, że to jest w ogóle niesamowite.

Wiesz, i

to było dla mnie naprawdę, to było

szczęście wtedy, no.

No i jak to się stało, że dziewczyna z Gdańska

wybiera się policją od razu do Wrocławia?

No to było wiesz,

to było konsekwencją

tej mojej mamy,

że tak nie trzymała,

że

musiałam to zerwać

te smycz, i wiesz,

i jak już to przyleciałam na drugą stronę Polski,

no,

to też nie do końca sobie

to uświadomiłam,

uświadamiałam wtedy, jak to się działo,

bo

to by się nigdy nie zadziało

bez wsparcia tej, że mojej przyjaciółki,

która w ogóle to wymyśliła,

że

hej, spróbujmy się dostać do Tomaszewskiego,

co by mi w życiu nie przyszło do głowy.

No,

no tak,

i pojechałyśmy, no.

W ogóle to dobra ta historia, że wypadły te trzy dziewczyny

i pani z koleżanką poszła,

i że się to dostawała.

To w ogóle, jak ktoś mówi, że w życiu są przypadki,

no to nie ma przypadków, naprawdę,

to musiało tak być, absolutnie,

że to wszystko taki związek

przyczynowo-skutkowy,

że nagle ja już naprawdę nie miałam wyjścia

i musiałam zdawać do tej szkoły.

No dobrze, a jak było w takim

no bo jedno, jak okej, zrywa się pani

od zesmyczy, ale czasami tak jest,

to jest, że się za nią tęskni.

Nie miała pani takich fragmentów tęsknocy?

Nic tęskniłam.

Wiesz, zacznę tęskniłam,

tęskniłam po życiu, ale widzisz, jak to jest,

że ja ci mówię na ty, a ty do mnie na pani.

Bardzo ładnie. To jest beznadziejne,

bo co, co ty jesteś, jakimś chłopcem,

czy co, dobra.

Noż.

Poczekaj, poczekaj, wiesz, zacznę

tęskniłam za morze.

Tak, jak wjeżdżałam, wjeżdżał pociąg

do, wiesz, do trójmiasta,

to ja tak, albo, albo tą kolejką

tego, to i tak.

Że tak, to może, no,

to było,

to było takie wzruszające nawet,

ci powiem. A jak mama sobie radziła

z tym? No, bo ta córeczka,

no, gdzie ona robiła raczej to troski? Nie ma pojęcia,

w ogóle mnie to nie interesowało.

To było na takie wypreśnięcie,

takie zerwanie się z tego,

że w ogóle mnie to nie interesowało, naprawdę.

A to już żyłyście w tak dużym konflikcie?

No, no, to tak, tak.

To było,

to było takie, wiesz, że

taka najbardziej gruba akcja, to było taka,

że wyjdziesz, nie wyjdę.

Odwrotnie,

nie wyjdziesz, wyjdę.

Nie wyjdziesz, wyjdę, a jest zima, rozumiesz.

Wtedy byłem bardzo prawdziwy.

Więc matka mi schowała

te kozaczki.

To ja wyszłam w kapciach.

Nie poszłam, wiesz,

ale to już było w czasach,

wiesz, kiedy

ona nie

już nie było mowy, żeby, wiesz,

wziąć pas i mnie stłuc za to,

bo już, wiesz, już mam za duża.

Ale to było, to było takie,

naprawdę takie grube sytuacje.

Nie że na co dzień,

ale taki, wiesz,

jak ja latałam do tej, wiesz, opery

i filharmonii bałtyckiej, bo wtedy to było razem,

żeby

baletyczna opery,

to

no na co, gdzie idziesz?

No to opery.

Na co? Na jezioroła będzie.

No przecież już byłaś.

Ja mówię, no, była mi to wiele razy.

No to po co? I w ogóle nie wierzyła,

że wiesz, i w związku z tym nie wierzyła,

że ja tam mogę iść siódmy raz

na jezioroła będzie. No wiesz,

no sorry, no jak można nie mieć takiego

zaufania do dziecka?

No, masakra.

No, ale...

No wiesz, no ludzie mają większe problemy, ja sobie zdaję się tak.

Nie, nie, nie, bo nie chodzi nawet o to, że mają większe problemy,

tylko perspektywa jest taka, że po prostu

to jest ta też różnica pokoleniowa,

że czasami po prostu ludziom sobie pewnie to ciężko

wyobrazić, a wydaje mi się, że w tym wszystkim

wynikało to z własnych lęków,

no bo przecież pani mama... Ale wyłącznie,

tak, tak, tak.

Dzisiaj jest to bardzo łatwo określić, ale jak byliśmy

jakiejś dzieckiem, no to się patrzymy

jeszcze szczególnie, kiedy

tłaczyłyśmy się w sprawdy.

No, dokładnie.

Bo to jest po prostu obciążające.

Nie, to było ja, miałam takie poczucie

niekrzywdy,

tylko takiej głębokiej niesprawiedliwości,

że zawsze mnie podejrzewała

o, o wiesz, o jakieś...

Ocej złego.

A ja absolutnie totalnie winna.

Total.

I przejawiła pani jakiś bunt, czy nie?

Przejawiłam taki, że pierwszą paczkę fajek

i pierwszego papierosa

zapaliłam na złość

matce właśnie.

Kupiłam sobie poszą do kiosku, kupiłam paczkę

karmenów i

wypaliłam wtedy pierwszego papierosa, bardzo

mi nie smakował, ale wiedziałam,

że byłaby wstrząsnięta

i mi to sprawiało satysfakcję.

To kiedy pani piła pierwszy alkohol?

Chyba późno, no.

Nie wiem, na pewno nie w chłodz-sowówce.

Na pewno nie w chłodz-sowówce.

No tak, może gdzieś...

Wiesz, no, ja miałam grzechy takie, że

rozumiesz, że mówiłam, że idę

się uczyć do matury,

a graliśmy w 3.5.8.

Czy w coś tam, wiesz. Rozumiesz, no to były takie

grzechy.

A jeszcze w 3 mieście

to można było być rebelem.

Nie, no w ogóle nic, nic.

Zero, totalnie nie winna.

A wiesz, podejrzewane

o, wiesz, nie wiem o co.

Ale ten Wrocław był takim

dla pani azylem,

że mogła pani skorzystać

z tego, czego kompletnie tam

czuła się właśnie na smyczy?

I teraz, drogie dzieci.

Nie, drodzy dorośli.

Nie, bo to jest poważne.

Nie wolno nigdy tak trzymać

swoich dzieci w takich

tak zamordy,

dlatego, że jak ja się zerwałam

z tej smyczy, to mnie dopadło

wszystko, przed czym nie matka

chroniła. I nie miałam zielonego

pojęcia, jak się przed tym bronić.

Rozumiesz, nie miałam żadnych takich

takich, wiesz,

no mechanizmów samochronnych.

W związku z tym, jak

jakiś facet mówił, że

zaprasza mnie na kawę,

to ja szłam na kawę.

Mnie nie przyszło do głowy, że on

ma co innego na myśli.

Rozumiesz, i ładowałam się takie sytuacje,

że naprawdę

cudem boskim wychodziłam z nich.

Jakie to sytuacje?

Jak to? Takie, wiesz, hotelowe

naprawdę.

Czujesz, że

szłam do

facetem dorosłym,

ja miałam tam 20 lat,

a jakiś dorosły koleżka

mówi, że to chodźmy

czy coś, że

kolekcję znaczków

nie, nie, to ja mówię

już, wiesz, symbolicznie.

Ale w każdym razie,

jak ten symbol, rozumiesz

ostatni.

I teraz się wyplątać

z tego, żeby wyjść z tego pokoju

i że ten. Ja miałam, wiesz, albo

faceti mi

mówili, że ja wysyłam

sprzeczne, wiesz,

że czuli się oszukani, że ja

mówiłam, ale jak to?

Nie, jak to?

A oni mówili, ale jak to?

Rozumiesz, bo ja podobno

wysyłam jakiś komunikatyzm,

że oni myśleli, że ja wiem,

o co chodzi

i wręcz jestem

chętna, a tutaj nagle się

w którymś momencie okazywało, jak to?

No to naprawdę, to były

naprawdę czasami

nieprzyjemne sytuacje.

No to jest niesamowite.

Jeszcze dodatkowo pani życiuł ten pomysł

z psychologią, ale to też było tylko

włącznie z braku laku.

Tak, i jeszcze oblała tą pani egzamin, bo trafiła

na lekturę, która akurat nie czytała.

No do tej pory nie przeczytam nadmiennym.

I już chyba niech tak zostanie, niech to

będzie tak.

Symbolikę trochę.

A jak pani się czuła, bo to też jest zastanawiające

z pani we Wrocławiu, nie zdała na studia

trochę bez planu chyba.

Nie, no wtedy pojechałam,

byłam przyjęta, czyli znowu złapałam

pana Boga za nogi, czyli dostałam się

do pantomimy Henryka Tomaszewskiego,

to było po prostu

najwyższy teatr klasy

światowej, jeśli chodzi o

pantomimy, a poza tym

wiesz, przez ten

balet, a potem pantomimy.

Ja naprawdę z pewnym

takim zdawałam do

do szkoły

teatralnej

już z takim

takim niedosytem, no bo

co to jest za

sztuka

mówić, nie?

Sztuka jest, żeby nie mówić,

a przedstawić te wszystkie emocje

i historie, nie mówiąc.

Więc ja miałam poczucie, że

naprawdę trochę

jakąś tam robię kompromis

i degradację jako.

Ok, bo to też mnie zastanawiał w takim odniesieniu,

że pani mówiła, że pani tata

miał coś takiego, że jedyne dziecko,

jeszcze bez studiów w tamtym okresie,

że to było. Tak, to rzeczywiście

to był wstyd,

żeby

wiesz, bo tata był z tej rodziny,

która

rzeczywiście no taka dokopowała

studia, robiła wielkim wysiłkiem.

Bo

tata był najstarszy

z tej szóstki dzieci,

wyjechał ze wsi na

studia, na Politechnikę

Gdańską i potem

ściągał następnego,

oni razem mieszkali, potem następnemu

oni sobie pomagali, wiesz, i to

to było,

ale to był duży studia, to było coś

i nagle, wiesz,

jedyna córka

i pomaturze i

koniec żadnych studiów.

No masakra. No właśnie.

Wstyd. Na pięciu z mamą

tata zawiedziony.

Tak. Dlatego zastanawiałam

nie, czy nie było takiego zagubienia,

pomimo tych sukcesów w perspektywie

tego zespołu itd.

Czy po prostu to nie było też tak, że

zadawała sobie pani pytanie, czy na pewno

robię dobrze.

W ogóle nie.

Jak nas wypierdzielił Tomaszewski

z,

no i to było, to

była największa

dwie, dwa,

pomimo wszystkiego co, co mi się

w życiu różne rzeczy

nieprzyjemne

i przyjemne zdarzały później,

to na

takiej skali największego nieszczęścia

i największego szczęścia, to największe

nieszczęście to było,

jak nas właśnie Tomaszewski wyrzucił

z zespołu.

I to był tydzień, leżałyśmy w łóżku

i tylko jadłyśmy, patrzyłyśmy w sofit

nie wiedząc, co w ogóle dalej zrobić swoim życie.

Bo dlatego,

że ja już sobie nie wyobrażałam właśnie powrotu

do Gdańska i do

tego poprzedniego układu.

I tak też się stało,

że to była wtedy ta decyzja, że

będę zdawać do

szkoły.

No i później to najszczęśliwszy moment, kiedy się pani dostała.

Tutaj chwila przerwy.

Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu,

pamiętaj by wcisnąć przycisk

Obserwuj, bądź subskrybuj.

Zależności od tego, na jakiej platformie

słuchasz tego podcastu, będę bardzo,

bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu.

Tak, no i pani powiedziała,

że nie przebiły to tego narodziny

dziecka, ale ciekawym fragmentem

świata jest ten Wrocław

i to jest pierwszy raz, kiedy się pani dopiero całuje.

Podobno, kiedy miała pani 20 lat.

Z kim ja się pocałowałam?

W ogóle się nie całowałam, boże.

To było niesamowite.

Jak dziewczyny przychodziły,

nie mówiły, boże, pocałowało

mnie w policzek.

Takie mówię jeszcze wczesnym tym, że

w życiu nie umyję tego policzka, to ja tak

z takimi oczami patrzyłam i w ogóle

że to jest to i zajebiste,

ale i że ja tego nie dałam.

I rzeczywiście to było jakoś

strasznie późno i ja nie wiem, czy jest to

zrozum chyba, wiesz.

Tak postanowiłam, że wreszcie trzeba

bo z tymi, w którym

się kochałam, to w ogóle

nie, to były

emocje poza,

poza jakimś fizycznym

tutaj, czy namacalnym

dotykiem.

Więc

trudno mi to, boże, jaka jestem stara,

chyba że nie mogę sobie tego przypomnieć,

ale naprawdę to

i to było na pewno późno.

To było na pewno późno.

Słyszałem jeszcze pierwszy

seks z tego, co dowiedziałem się z wywiadu

w wieku 20 lat.

Komu ja to powiedziałem? Chyba oszalałam naprawdę.

Ja takie rzeczy powiedziałem.

Komu ja to powiedziałem? No chyba nie normalna jestem.

To już jestem.

To już jestem,

no widzisz, tak się

spoufalam błyskawicznie z rozmowcą,

że te, że

najbardziej intymny rzecz jestem

w stanie opowiedzieć. No tak, no późno.

Wszystko późno.

No tak, późno. No i dojrzewam późno,

w związku z tym tak uważam, że to,

co teraz, że ciągle jest

dojrzewam.

Ale najbardziej mi się jednak podobała ta wypowiedź pani,

że kiedyś pojechała pani na wakacje

i sprawdzić, czy jest pani seksji.

Właśnie pojechała pani na wakacje,

jest pełną premedytacją, odbiła pani dziewczynie chłopaka.

Boże, to było ogromne.

Tak, tak było.

Tak, nie wiedziałam,

że taką władzę kobieta ma nadmężczyzną

i postanowiłam

tego spróbować. W ogóle mi się nie podobał.

Nie, był ładny.

Ładny był, ale nie kręcił mnie w ogóle.

Ale tak my się sobie, a, spróbuję.

No i to było,

to było nieładne.

Łatwo było? Łatwo bardzo.

Mam to było spowodowane jakimiś kompleksami

i dlaczego w ogóle podjęła pani taką decyzję?

Nie, nie, w ogóle nie wiedziałam, jak to jest.

No nie miałam zielonego pojęcia,

jak z tymi

to męskimi relacjami

było.

I wtedy

ja nie wiem, nie tam się z kimś chyba wcześniej

pocałowałam, ale

to też na zasadzie naprawdę.

To było na zasadzie tak, że

trzeba w końcu spróbować. To nie było

nic.

I tutaj z tym chłopakiem też

się całowaliśmy

i tam seksu żadnego nie było,

ale powiedzmy,

tam, no coś tam było.

Ale

to skrypowanie w oczach.

Ale

to było nieładne, bo mówię

szczerze, bo

naprawdę przyjechał chłopak z dziewczyną

i

wyjechał bez dziewczyny.

Bardzo mi się podoba to

spostrzeżenie, to było nieładne.

No nieładne. No nieładne, no jasne.

No nie, no bo jak to takie rzeczy robi,

no nie, no wiesz.

Pani grze na bolszczak? Nie.

No raz. No intencje muszą być

czyste. Tak, tak uważam.

Wiesz, bo to są, to są, to tak samo

ja potrafiłam eksperymentować,

wiesz, z moją

mamą.

Że też, też byłam ciekawa, do jakiego stopnia

mogę się posunąć, rozumiesz.

Co ją wyprowadzi, co będzie takim triggerem,

rozumiesz, gdzie wybala ją

w kosmos. I mówiłem, aha,

to tak. Wiesz, to, to jest

dojrzelanie. Ja myślę, że to, to

w ogóle

ta młodzież, co, coś, coś muszą te dzieci

sobie poukładać ten, ten

świat, gdy, gdzie się mogą

te, te granice znaleźć, nie?

No i, i, i

czasem to jest, jakby

przychodzi ta nauka

niechcący,

a czasami chcący, jak czasami

sobie wywoływałam

te, te sytuacje

specjalnie, żeby je zbadać.

To dlatego Pani mówiła, że syn też

również eksperymentował, po mamie troche.

Syn eksperymentował, jaki dziedzinie.

Ma bubiś na głos.

To też są publiczne Pani słowa.

Nie, no to wiadomo,

że eksperyment, to jest dla,

dla mnie to było w ogóle absolutnie

oczywiste,

że, że trzeba

wszystkiego w życiu spróbować. I nie miałam

nie miałam tutaj

z tym większego problemu, naprawdę.

No dobrze, ale przed Warszawem był

Wałbrzych. Jak Pani wspomina ten czas

te pół roku, chyba z tego, co pamiętam.

No tak, bo to było znowu,

widzisz, jak ja jestem rozsądna.

Wiedziałam, że nie muszę, nie mogę

wracać już do Gdańska.

Jestem we Wrocławiu.

Wiadomo, że już za chwilę, no nie mam

za co żyć, bo, bo tam oczywiście

Tata dosypywał jakąś, jakąś

kaskę, ale nie za dużą.

I

no coś trzeba zrobić przez te pół roku.

No i ja najbliżej Wrocławia był Wałbrzych,

więc ja wsiadłam, przeczytałam

i już wiedziałam, że są takie proficjonalne teatry,

gdzie, gdzie przyjmują adeptów,

bo brakuje aktorów do grania.

I ja mówię, no co mi szkodzi.

No i taki nabeszczela, wiesz, poszłam

do dyrektora, się mówiłam

i powiedziałem, że ja tu jestem

z pandemimy Tomaszewskiego,

wiesz, a ja tam

w czwartym planie.

No i

no i to była wspaniała,

wielka, wielka szkoła,

wiesz, taka, taka nauka

dla mnie.

Bo po pierwsze tam byli

tacy adepci, którzy się

zdawali do szkół

i się nie dostawali wiele razy.

Więc ja od nich

jako, wiesz, przedsiębiorcza, bardzo osoba

pościągałam teksty

od tych dziewczyn.

A teksty to jest

3 czwarty sukcesu

właściwie do bór tekstu.

Bo ja pamiętam,

że, że

jak ten dyrektor, dyrektor

Marczewski, wtedy był dyrektorem

wywałżychu i poprosił, że

miałem ja coś, powiedziałam mu jakiś tekst.

No to powiedziałam

mój ukochany wiersz,

daj mi wstążkę błękitną

Cybriana Kamila Adnorwida.

I jak ja bym takie teksty

z takimi tekstami przyszła do szkoły

teatralne na egzamin wstępny,

to w życiu bym się nie dostała,

bo teksty muszą

pokazać twój temperament,

możliwości, jakieś, no

coś, coś, coś pokazać.

No, więc to było naprawdę

to, to było zbawienne, że ja

spotkałam tych wszystkich ludzi.

A ta historia

z lokatorem, z którym pani mieszkała i pani podchodzi

do lodówki, że skończyła się pani Kasa

i on odpowiada, że jemu też to było tam?

To było już dorosłe moje życie, tak.

To było już teatr nowy

w Poznaniu, mój pierwszy teatr.

Tak, i nie, nie

wymieniajmy nazwiska.

No, nie, nie,

nie ma co, ale rzeczywiście

rzeczywiście taka

historia, ale to, to wszystko,

to są wszystko tak,

tak piękne i cenne rzeczy,

dlatego ja zawsze mówię, że

że tak naprawdę

wszystkie, wszystkie

nieprzyjemności, wszystkie złe rzeczy,

które nam się zdarzają,

to, to naprawdę

mnie przynajmniej zbudowały.

Jakby tak wyznaczyły pewne

takie, taki

kręgosłup mój, że były

warte przeżycia nawet,

nawet te najbardziej nieprzyjemne historie.

I to była taka, taka

historia, gdzie ja

dostałam po prostu jobla

na całe swoje życie, żeby

nikt, nigdy w życiu mnie nie wykorzystał

już w żaden, w żaden sposób

i odwrotnie.

I to mam taką, taką czujność,

żebym

ja nikomu nie była niczego

winna, wiesz, nie, nie

nie wykorzystywała

żadną stronę. Jak pani wspomina

Warszawę, do której się wtedy wprowadziła?

No,

gubiłam się bez przerwy pod rądem

wiesz, w którym rądem,

przy Rotundzie.

Tam się bez przerwy gubiłam

a poza tym byłam zachwycona

no

ta, ta

szkoła namiodowej, Akademia Teatralna

no to, to, to, to

było jedno wielkie

życie w zachwycie, no.

A jak wyglądało pani życie studenckie?

Pojawiły się już imprezy?

Tak, ale to ciągle były, wiesz, to

były, to były imprezy domówkowe

ciągle, to mi się spotykali, wiesz,

spotykali

w szkole Teatralnej, polega na tym, że

się pracuje, właściwie

tam się siedzi od rana do nocy, więc

to imprezowanie

i ten alkohol tak, już by już

wtedy były

natomiast to były takie

właśnie wzrokiem

albo później się zakolegowaliśmy z ASP

wzrokiem, więc razem łaziliśmy

gdzieś tam, ale to było ciągle, to

to rzadko było, było nas

stać na, na knajpy, no

no w ogóle nas nie było stać, a wtedy

to, co to za były, za knajpy, to był

fukier i

i druga taka

z takim winiarnia, jakaś

zapomniałam już. No ale właśnie o tym

myślałem, że jeżeli chodzi o to właśnie

przecieranie się z innymi ludźmi

zastanawiałem się też na ile urosło

już to pani takie życie romantyczne, romance

związki, no bo to już była taka...

No bez przerwy, nie, no tak, to już wtedy

miałam chłopaka, to już miałam

wążyku, miałam pierwszego takiego

chłopaka na poważnie

No, to może być ciekawe

Że jestem cymba, bo boże, jaki

cymba uza mnie?

No

To było, miałam

dwa razy w życiu historię pod tytułem

wyważanie drzwi

z buta

I dlaczego?

Ale nie ja, chyba do mnie, bo wyważam

tylko

mój narzeczony

ówczesny, narzeczony

mój, w cudzysłowie, bo tam nie było

mowy o żadnym ślubie, ale

mój ówczesny wałbrzyzki

narzeczony

Ja załam do szkoły

On został

w wałbrzyku i tak do mnie dojeżdżał

No, ale ja już na pierwszym roku

z kolegą z roku bardzo

zapałaliśmy do siebie, on grał na

gitarze, więc

no to naprawdę było coś

No i tak, no i

był u mnie ten

nowy narzeczony

Nie, nigdy nie robiłam,

naprawdę to byłam w porządku, że

nie było na zakładkę, nigdy

nie, więc

ale jakoś przyjechał zawalczyć o mnie

a ja już byłam z tym drugim kolegą

i on wywalił

skopa drzwi

No i słuchaj, i to było niewiarygodne

bo

to mi zaczęło jeszcze drugi raz

w życiu, dokładnie taka sama sytuacja

Kiedy? Też jestem

z moim już przyszłym mężem

u niego

w mieszkaniu, ten, mój już

narzeczony, z którym zerwałam

przyjeżdża

to już po studiach było

przyjeżdża, żeby o mnie zawalczyć

wchodzi do mnie do

mieszkania, bo ma klucz

i słuchaj

i te dektywistycznie

widzi adres, który

jak gdzieś tam zapisałam

żeby tak słówką dojechać

tam do

do mojej nowej miłości

no i przyjeżdża

i ja mówię

nie wiadomo

nie no to była

jakaś pomyłka, bo to pójść na noc

mówię nie, nie otwieramy

a w ogóle nawet nie do głowy nie przyszło

że to on myślał, że to jacyś

koledzy przyszli wie, żeby coś

się napić albo coś

no i w którymś

momencie drzwi wylatują

skopa

i co było dalej?

bo to może być bardzo ciekawe

i myślałem, wtedy myślałem naprawdę

bo to był

tam ten narzeczony

był z

tak zwane

żółte papiery, nie wiem czy wiesz co to jest

doskonale

i on niby miał te żółte papiery

bo się przed wojskiem migał

ale tak naprawdę

naprawdę

no był porywczy, mówiąc

no i jak te drzwi

wyleciały, to myślałem

że to naprawdę, że to są ostatnie

chwile mojego życia, że ono zabije

no, takie historie

ale barw nie, co?

znaczy ja wiem, że to jest dużo więcej barw

szczerze powiedziawszy, ale co jest zura całkiem sporo działal

Pani? nie, tu?

nie, tu opowiadam jak nas powiedzi

naprawdę? no co?

no nie wiem, zobaczymy dalej

nie, naprawdę

no to było tak, ale jakoś

świeżo

wstał, uspokoił się

ja z nim

nikogo nie pobił? nie, nie

nie pobił, nie, nie było

pobicia

ale wiesz, ale

no, ale to głowę

nie, to było za tym pierwszym razem

to było najbardziej abstrakcyjne, bo

jak się powiedziałem, padło słowo gitarę

zapomniałam o tym

że ta gitara była

w tym wynajętym

mieszkaniu

i

ten mój były narzeczony, co tam

wywalił drzwi, po prostu wszedł

zobaczył tę gitarę

wziął ją i zaczął grać

to było, to była, no, pełna abstrakcja

pełna

jednak faktycznie nie ma nudy

nie ma, nie ma nudy w ogóle

w ogóle, naprawdę

a ślubzia Pani mając 28 lat

zawsze Pani o tym marzyła?

nie, ale wydawało mi się wtedy to

oczywiste, że jest taka

jakaś droga

i tak, to było

tak, już wszyscy w rodzinie uznali

że będę starą paną, tak zwano

czyli że

że tak, że ja już

nie wyjdę za mąż, później

później

urodziłam dziecko, jak miałam 30 lat

i też ten

no dobra, to już wyszła za mąż

a te dzieci

chyba nie będą mieli, wiesz, to takie

gadanie w rodzinie

a to był fajny związek?

bardzo

no i ja mam

szczęście, to znaczy, wiesz, taką

taką

takiego nosad, że

żeby się związywać

z właściwymi mężczyznami

że mogę gdzieś tam, wiesz, no

po drodze spotykać

niewłaściwych, ale

ale to wiedziałam, że

trzeba szybko uciekać

no dla mnie też jest

ciekawe w tej całej

w tej całej sytuacji, jak pani przeżywała

żołoby po śmierci, po śmierci męża

że wyjechała pani na te samotne wakacje

nad morze z dzieckiem

tak, tak, tak, jakie to były wakacje?

no straszne, okropne

a dlaczego pani się zdecydowała

na taki wyjazd?

to było coś takiego, że ktoś powie

nie mogł powiedzieć

ja też nie wiem, to mi jedyne co

dlatego, że to rzeczywiście były

wakacje i

jeszcze były wakacje

więc ja zabrałam

spakowałam

dziecko i pojechałam

ale to takie było

no takie szukanie równowagi, ale

wtedy wiadomo, że

jakby każdy

każdy bodzic jest takim triggerem

który wyzwala

małmę

i to były okropne wakacje

zresztą po mojej później

było dużo okropnych chwil, wiesz

pierwsze święta, pierwszy sylwestr

to wszystko było okropne

jeszcze, bo w sylwestrach zdecydowała się

pani zostać sama z tego, co?

no tak, bo to były, wiesz

to było kilka takich sylwestrów pod rząd

że nie było dobrego wyjścia

bo jeden sylwestr

tylko nie pamiętam kolejności już

że właśnie, że nigdzie nie idę

to było okropne

a potem poszłam następnego sylwestra

gdzieś na jakiegoś imprezę

i to było też okropne, bo każdy był z kimś

a ja byłam sama

i to poczucie

straty i samotności było tym bardziej dotkliwe

jeszcze bardziej niż jak byłam sama

więc tutaj nie było dobrych

do dobrego wyjścia

no nawet w uwadze powiedziała pani, że

rodzice pani męża nigdy się z tego tak naprawdę

nie pozbierali

więc też mi zastanawiał, jak długo to trwało

nie zakończyła się coś, poza tym, że pani

przeprowadziła do pracy

słuchaj, ja jestem

człowiek Hardcore

bo ja

powstaję

powstaję błyskawicznie

z martwych

wiesz, jak się przewracam

to wstaję po prostu

czasem

odszepuję się idę dalej

a czasem właśnie

jak jest trudniej

i tak

jak czołg

ale w takich chwilach woli pani być sama

czy jednak otoczona ludźmi

ludźmi

zawsze ludźmi

to jacy ludzie byli pani wtedy największą siłą

kto wtedy był przy pani

wiesz co, na przykład

to są ludzie niespodziewani

i tak takimi ludźmi

niespodziewanymi byli stokłosowie

czyli Janusz Tokłosa

i Olga Stokłosa

którzy

wiesz, Marek

mój mąż

pracował przy metrze

wiesz, oni pojechali tam na Broadway

a on został jako

wiesz, reżyser i choreograf

został z tą drugą obsadą metra

żeby tam z nimi pracować

w związku z tym rzeczywiście

Józek i

czyli Józefowicz, Janusz

stokłosy byli na pogrzebie

i w ogóle

to była jeszcze

taka historia

to też mi się przypomniało

że Józek

nie, bo będę reżyser

dobra, nie będę tego opowiadać

słuchaj, stokłosowie

stokłosowie

ja wtedy

no, jak zwykle

człowiek, wiesz, zadaniowy

więc mówię tak, aha to

teraz buduję moje życie na nowo

więc trzeba zacząć

od mieszkania

kupiłam jakieś

małe mieszkanie

zamieniłam je na kamienice

na czynszowe mieszkanie

w kamienicy, duże

które trzeba wyremontować

no i poszłam

do

stokłosowie gdzieś tam już wcześniej się

no, jakoś tak zaopiekowali

i komasowie, drudzy, u nich święta spędzałam

wow, to było cudowne

i mówię, słuchajcie, mogę u was

pomieszkać przez wakacje zanim ten remont

tam miesiąc potrwa remont

ten remont oczywiście trwał 3 miesiące

więc ja 3 miesiące mieszkałam

u

stokłosów

i to było tak, że

dostaliśmy swój pokój

z Filipem

i to było dosłownie tak,

jak Janusz

wyjeżdżali na narty

czy gdzieś chyba nie na narty, bo to chyba

to było, czyli na jakieś wakacje

i Janusz mówi, chodź, chodź, ja ci coś pokażę

ja mówię, ale co, zobacz, tu są pieniądze

ja mówię, błagam się, ja nie chcę wiedzieć, gdzie są

twoje pieniądze, zbariowałeś

ale na wszelki wypadek musisz wiedzieć, gdzie są pieniądze

bo rzeczywiście Marysia zostawała ich córka

i słuchaj,

ja w tym remoncie

rzeczywiście Tysiaka

wziąłem z tych pieniędzy

bo coś się zdarzyło,

że

były mi potrzebne,

a nie miałam

i słuchaj, potem

robię parapetówkę

bo oczywiście powiedziałam na tych miast

słuchaj, Janusz, ja wziąłem Tysiaka

z tej kupki

pieniędzy

i zrobiłam parapetówkę

i Janusz powiedział

to nie oddaj mi

to było wiesz, to Tysiak wtedy

to był Tysiak

to na parapetówkę

także to było

wspaniałe to co

jak oni się wtedy

zaopiekowali

a chodziła pani również na jakąś terapię czy...

nie, wtedy nie było co ty

w ogóle żadnych wtedy nie było takich

a zresztą ja jestem naprawdę

jak ja potrzebuję czegoś

czegoś przegadać

to przegaduję

z

przyjaciółkami

albo chodziłam do wroszki

to też było

to był ten, tak

czas przeszły

jest kłamstwem

z tego co wiem

nie, nie, ja czasem tylko dajdy dzwonię

no właśnie

ale to mówię, dajder na 10 minut mogę wpaść

no i tak

i to mi pomaga

no to jest, ale też sobie odpowiedziałam

ja nigdy nie rozliczałem tych wróżek

z tego to był taki moment

w którym jakiś takich przełomów

gdzie ja potrzebowałam

wiesz, nikt ci nie powie

zacząłem psychoterapeuterze

iść w tę stronę

albo że to się dobrze skończy

a wróżka ci to powie

to wtedy o to chodziło

a wróżka powiedziała, że warto brać

ofertę pracy z nas wspólnej

bo to też było ciekawe

nie, nie, nie

to było, to wtedy było

nie, to było oczywiste, że

jeżeli dla mnie to było oczywiste

to nie było

to nie było oferta, to było błagam cię

to były

wielodapowe castingi

na które wiesz, ja chodziłam

i to, że

tam wybrali wtedy te kilkanaście osób

pierwszych, które zaczynały

tę grupę założycielską

no to, to, to było coś

to było naprawdę fantastyczne

że

że my nie wybrali

i czułam się wtedy

dowartościowana bardzo

w ogóle już 20 lat

ponad tak, tak

myśmy się wtedy nabijali, że bo wtedy byysz już

była modena sukces

że, że, że, że poumieramy też

i wszystko na to wskazuje

a zawodowo i artystycznie który czas pani

swojego życia uważa za najbardziej owocny i udany

teraz ten chyba

bo

to jest, bo teraz

robię to

co w pełni ode mnie zależy

rozumiesz

to jest całkiem, całkiem

no i to, to jest

pomimo tego, że sobie

to inna wyobraźnia

rzeczywistość oczywiście

wygląda kompletnie inaczej

ale

ale to jest tak z tym

teatrem, bo o tym mówię, o Teatrze

Garnizą Sztuki to

z tym teatrem to też już

może gdzieś mówiłam, więc cię przepraszam

czyli powtórzę, że to jest

tak jak z macierzyństwem, wiesz, że jest

bardzo upierdliwy

ten sam proces, że raczej to

nie są róże, tylko

raczej jest macierzyństwo

droga uśana kupami, a nie różami

tak samo jest

z tym

biznesem, bo to w jaki sposób jest też

moje wyjście

na drogę biznesu

że jest

jest trudne, niewdzięczne

upierdliwia ta codzienność

ale w momencie, kiedy

to dziecko się uśmiecha

to jakby wszystko inne przestaje być ważne

czyli jeżeli przychodzą

widzowie i piszą wspaniałe komentarze

i że doceniają

i że nie tylko się podoba, że się dobrze

bawią, ale doceniają

jakby

to, co robimy

to to jest wspaniałe

i to się wtedy

wtedy jest uśmiech

wtedy jest satysfakcja, tak

spełniła Pani swoje wszystkie marzenia, jeżeli chodzi o aktorstwo

na pewno nie

ale

na pewno

też

nigdy nie wypuszczałem się w te marzenia, wiesz

jako totalnie

no właśnie wszystko jest takie przyziemne

da się to po prostu

bardzo odczuć, jeżeli chodzi o Pani

to zastanawiało mnie, czy

jak tak sobie Pani patrzy na siebie z perspektywy czasu

czy była inna

inna kategoria biznesu, gdzie mogła Pani

osiągnąć dużo większy sukces?

Na pewno

i to

dlatego

ja lubię udzielać wywiadu

dlatego, że sobie odpowiadam na

różne

dziwne rzeczy mnie zaskakują

co sama opowiadam

więc

całą pewnością tak, że

ja bym poszła

gdybym wcześniej na to wpadła

to ja bym

absolutnie w jakiś biznes

robiła, bo to

bo mnie kręci budowanie

właśnie od zera

do

ten wzrost mnie kręci najbardziej

No też zresztą w Pani wypowiedziach

wybija się to, że żałuję Pani tego, że na początku

lat 90.

No to ja nie mogę

oczywiście później

mów

nie odwróci się

czasami, więc nie ma sensu

tego żałować, ale

jest to

taką głupotą moją, że

w czasach, kiedy

jakby wszystko się zamieniało

w złoto, każdy

no

wszyscy ludzie

Albo jakieś pomysły? Nie, wtedy

ja właśnie nie, ja właśnie o tym mówię

że

że

że to, że

ja jestem z

rodziny, która cała pracowała

na etatach, to ja

to wyniosłam z domu

ten to, że

nie przyszło mi na głowę, żeby inny model

ale to może lepiej, bo gdyby Pani

miała jakiś pomysł na biznes i finalnie go

nie zrealizowała na przykład ze względu na strach

to potem te wyrzuty subienia mogłyby

tylko i wyłącznie rosnąć, a...

Nie, ja w ogóle nie mam strachu, właśnie

to jest dobre

i złe, że

jak jeździłam na nartach, to jeździłam

najlepiej

na krechy i najbardziej

lubiłam, jak mnie ponosiły narty, wiesz,

sama, bo nigdy dobrze nie jeździłam

w związku z tym kochałam, jak

właśnie, jak coś mi się, wiesz,

że ten moment szaleństwa takiego

a w momencie, kiedy

wiesz, coś mi się stało

w kolano, no to już potem nie...

już miałem te wyobraźnie

Czyli wyobraźnia musi się zbudować

No, niestety tak

A jak się budowała wyobraźnia związana z teatrem?

To dobry biznes?

Wiesz co, tutaj na szczęście

to nie rzucałam się

na głęboką wodę, bo

to było krok po kroku, bo

mój kolega

serialu Robert Kurdelski

kiedyś też postanowił

mieć swój teatr

że od razu wynają od ATM-u

salę

No, jakoś tak sobie wyobraził, że

że to, no, jego wyobraźnia

poniosła właśnie

jak mnie te narty

Natomiast

myśmy

z Asią Glińską, z moją

wspłynniczką

Po, tak

też, to prawda

ale

ale postanowiłyśmy spróbować

po prostu

z takim założeniem, że nam się nie uda

i że się wycofamy

każda do swojej

jakby znanej już

działki

czyli aktorstwa ona do PR-u

no i

i rzeczywiście i się okazało, że

ten pierwszy spektakl, który wyprodukowałyśmy

pozytywni, gramy do dzisiaj

i jest to naprawdę kultowy spektakl

którego w ogóle nie potrzeba reklamować

jak to przychodzą i to niezależnie od tego

czy gramy w Polsce

gdzieś czy w Warszawie

i to nam pozwoliło zobaczyć

że te

nakłady

się amortyzują

potem się robi górka

taka górka, że

możemy wyprodukować już następne przedstawienie

i

wiesz, następne przedstawienie

może nie było

to była lekka

porażka, ale lekka

bo

wróciłyśmy, ale już wiedziałyśmy

co robić i wiesz, szukałyśmy

tej swojej drogi

a od trzeciego przedstawienia

już wiedziałyśmy, że chcemy mieć własne miejsce

że to jest, że może to nie jest

to jest biznes, w którym

się można dorobić kokosów

ale to jest

ale to jest biznes

można

może to funkcjonować

i się spinać

finansowa i można jeszcze na tym zarobić

ale to największy biznes, który pani dzisiaj prowadzi

czy jednak inne rzeczy zarabiają więcej

nie, ja w którymś momencie

wiesz co, jak jeszcze

właśnie nie te kreatywność

najpierw obudziłam sobie

na

że kupowałam takie

małe zrujnowane mieszkanka

i

do pierwsze kupiłam wtedy, kiedy

nie był potrzebny

ale później

poczułam w tym frajdę

i

rzeczywiście tak jak Agnieszka

słuchora mawiała, że

ją kręci zapach farby emulsyjnej

to rzeczywiście ja też miałam

taki

etap, że

nawet marzyłam o tym, że chyba kupię

sobie wyżynarkę, wiesz co to jest

no, że wiertarkę miałam

a wyżynarkę jeszcze tak nie była potrzebna

wieży, ja sama

zbudowałam garderobę

w domu, bardzo

krzywo, wywaliłam się na

To jest ta garderoba, której nie chciała pani pokazać w programie

myślę, że tak

że to

ona była okropna, ale wtedy

je czułam ogromną satysfakcję

i

drzwiczki, i ona dopiero teraz

tak naprawdę została wywalona

te krzywe drzwiczki tak obsadzone

bo

obsadzałem te drzwiczki

wierciłam dziury

Zosia są osia? Naprawdę, ale

to właśnie to jest wszystko, a propos

tego opowieść o tym, że

że lubię

samemu coś, samej coś zrobić

zgubiłam wątek?

Czy teatr to największy

a, i to wiesz co

no i tak

i to są

takie, takie inwestycje

które

które jak się okazuje

przy tym bumie mieszkaniowym były

trafne, więc

obecnym bumiem mieszkaniowym

On będzie tylko trwał

A wtedy, a wtedy to nie było takie oczywiste

Cześć ile ma pani mieszkań

Kilka, no nie, nie, nie szaleję

dlatego, że to jest też kłopot

to jest kłopot, bo, bo

się pralka popsuje, to trzeba

wiesz, no to są cały czas

proza życia, zawracania gitary

i ja nie mam już na to po prostu miejsca

w głowie, no

i nie mam przeromowych mocy

więc, więc tak, więc

nie, to nie są jakieś kolosalne

Tutaj chwila przerwy, jeżeli słuchasz teraz

tego podcastu, pamiętaj by wcisnąć

przycisk Obserwuj, bądź Subskrybuj

zależności od tego na jakiej platformie

słuchasz tego podcastu, będę bardzo, bardzo

wnięczny, miłego odsłuchu

Jaki malkawienia w odnajduje się pani w teatrze?

No, słuchaj

to było, to był

strzał w dziesiątkę pod każdym względem

i to była taka intuicja

wiesz, jak ja przeczytałem ten tekst

to, to

wtedy spojrzałyśmy

zaśką po sobie i mówimy, że

albo wieniawa, albo nikt, bo

dwuosobowe sztuki w teatrze się słabo

sprawdzają, bo

ludzie lubią już, jak jest

więcej aktorów, mówiąc

No, ja też tak, no to jest marketing, bo to

po prostu ma sens

a sztuka jest świetna

i

jakby

opowiada o

tej sytuacji

prawie, że jeden do jednego

w której Julka teraz jest

czyli młoda gwiazda

która idzie

jak burza i który

który niewielu traktuje poważnie

czyli nie traktuje

jak na artystkę, tylko jako

i zdolną bestie

niesamowicie na różnych polach

tylko jako

produkt, wiesz, taki

popkulturowy

A to też ciężko pracuje się

z taką gwiazdą, jak jest dzisiaj Julka?

Wiesz co?

I łatwo i ciężko, dlatego że

tam był taki moment, który

oczywiście media szybko

rozmuchały, że ja powiedziałam, że

coś takiego

wiecie, że długo

dostała te propozycje

i długo nie odpowiadała

ona mógł powiedzieć, jak to?

Ja bardzo szybko to przeczytałam

i szybko podjęłam decyzję

i obie miałeśmy rację

dlatego, że

dla niej to było szybko, a dla mnie to było długo

wiesz, czekałam na te

odpowiedź

i to był w ogóle strzał dziesiątkę

bo

wszyscy są zachwyceni rolą

Julki

dla nas, jako dla teatru

zaczęli

przychodzić do nas młodsi widzowie

inni

widzowie, czyli w ogóle fantastycznie

no i spektakl jest super

no więc o czym to mówić

I to największa gara, jaką można dostać

w garnizonie to jest Julki?

Wiesz co? Ja ci powiem, że

się zdziwisz

bo Jula

w ogóle nie

negocjowała

bo ona w ogóle po co innego przyszła

ona sobie pieniądze zarabia

gdzie indziej podejrzewam

natomiast tutaj przyszła

żeby się czegoś

żeby się rozwinąć w kolejnym kierunku

bo to jest taka bestia, która się rozwija

po prostu

to kombajn

jest kombajn niesamowity

Jeżeli rozmawiamy o gwiazdach

to też jest bardzo ciekawe wątek

to powiedziała pani wprost, że Natalia Janoszek nie powinna przetrwać

O Boże

naprawdę ja tak powiedziałem, że nie powinna przetrwać

ja nie wiem

ja chyba tak nie powiedziałam

kurde, naprawdę

kurde, czyniłem to

kurde, nie, bo to jest

to jest tak jak

to jest imponujące z jednej strony

że można wykreować

z niczego coś

jeżeli to jest prawda

bo słuchaj, bo dostałam później

po tej wypowiedzi gdzieś tą ją opuścili

ja tego w ogóle nie śledzę

więc ja nawet nie znam życia tego wszystkiego

co tam gdzieś mnie dorbą

z tym mikrofonem niestety

coś walne

i potem

ktoś napisał, że tak naprawdę

tak naprawdę

z linkami jakimiś

ktoś mi wysłał

że to nie jest prawda, że ona ma jakąś tam

karierę

ale ja to w ogóle nie wchodziłam

w każdym razie wydało mi się to

szczerze mówiąc fantastyczne

że

że komuś przychodzi coś takiego do głowy

i to realizuje

wiesz, jest to moim zdaniem

to ma krótkie nogi

więc tylko tyle chciałam

powiedzieć, że

jeżeli nic za tym nie stoi to

wydmuszka się prędzej

czy później

nie ma racji by tu

a jeżeli

jeżeli coś za tym stoi

że ona rzeczywiście ma

te kariery jakąś tam

zrobiła te role

w tych hinduskich filmach

to super

no dobrze, a dostała pani propozycję

200 tysięcy złotych za okatkę playboy?

że 200 tysięcy naprawdę

tak?

ale też nie byłem sobie

a nie

to nie była poważna propozycja

to było ktoś

się do mnie zwrócił, ja powiedziałam, że nie

bo już tam sobie to zrealizowałam

zrobiłam tam jakąś płatkę docekałem

u beznadziejną

i to już jakby to sobie

odhaczyłam tę przygodę

pod tytułem

roznegliżowana sesja

i ktoś tam mówił

ale słuchaj, ale płacą

200 tysięcy płacą

ja mówię nie

ale to nie było tak, że naczelny do mnie zadzwonił

ale nic

to była taka historia

researcherska bardziej

że chciał sprawdzić

czy ja jestem zainteresowana

no bo zastanawiałem się

200 tysięcy

nie, no podobno tak płacili wtedy

ale nie wiem, czy może to była jakaś

historia

dlatego już nie ma

może

już powoli zmierzając do końca

zachęcając o to

czy jest coś czego się dowiedziałem

Pani po 60 urodzinach

co tylko i wyłącznie przeszkadza w życiu

wiesz, nie wiem

nie potrafię odpowiedzieć

nie ma nic takiego konkretnego

wiadomo, że

upływający czas nie jest fajny

z jednej strony tak

ale z drugiej strony

to, że

już mam

jej przed sobą

niż za sobą to nie jest miłe

ale ja się na tym w ogóle nie koncentruję

wiesz co, ja mam taki

profesor Bartoszewski jest chyba takim

moim pod wieloma względami

wzorcem w Sebr

że no, ja pamiętam go

jak zasuwał właściwie do

ostatniej chwili

był tak aktywny

i tak zaangażowany

w różne działania

i również

fizycznie

zasuwał lekko przygromionym

czy ja mam to przed oczami

te sylwetkę

że tak

trzeba żyć

tak mam nadzieję, że

że nic mnie nie

unieruchomił

w tym zasuwaniu

Jesteśmy chwilę przed wyborami

jak Pani patrzy na to, co dzieje się dzisiaj w Polsce

bardzo się boję tego

demontażu

całkowitego państwa

i to, że

to są tendencje światowe

i że to w Ameryce

to już się zadziało wcześniej

czy

równolegle

i że wspaniałych

naśladowców

znalazło w Polsce

a tylko

boję się

bo powiedziała Pani, że ciężko dzisiaj wypowiadać się

o polityce, mając teatr

chcąc mieć każdą widownię

to jest coś takiego, na przykład

co Pani widzi w dzisiejszym rządzie

co jest pozytywne

takie jednoznacznie dobre

nie

a to mnie Pani zaskoczyła

szczerze powiesz

nie, nie

na pewno mają jakieś tam zasługi

nie wiem, to uszczelnia

nie uszczelnienie VAT-u

no podobno uszczelili

no tam

są jakieś ruchy, które na pewno

były słuszne

ale w powodzie

tego demontażu

demokracji

no to w ogóle

te zasługi

nikną zupełnie

i dla mnie są żadne

przerażenie

tak, to prawda

mam nadzieję, że

to się skończy jesienią

ale

czasami wątpię

no i wtedy się boję

to skończmy

jakimś pozytywnym wątkiem

już tak, jak przeszliśmy przez teatr

powiedzieliśmy o kilku filmach

serialach, to co Pani ostatnio oglądała

no teraz oluje oglądam

i rzeczywiście

trochę mnie fascynuje

a trochę

tak nie do końca jeszcze

czy mi się podoba, nie wiem

ale jest fascynujący na pewno

a widziała Pani Black Mirror?

doby sobie?

kurde, Black Mirror kocham

kocham i słuchaj wiesz tym

tym bardziej, że odkryłam go później

bo ten

lata temu

zaczęłam od pierwszego odcinka

gdzie jest tam jest premier

ma seks ze świnią

i to jest pokazane

i powiedziałam no fucking

nie będę takiego główna oglądać więcej

wiesz co i skończyłam

i skończyłam z Black Mirror

w takim przekonaniu, że to jest

jakieś

porąbanie takie, którego

ja nie dźwignę

no i

odkryłam ten Black Mirror teraz

i to jest wspaniałe

to jest po prostu obłęd

w tej najnowszym sezonie

jestem wszystko dźwignęłam

wszystko nie dźwignęłam

kocham

dla mnie jest ciekawy ten odcinek

z tą platformą, gdzie budują

jak wirtualną rzeczywistość

gdzie ta historia

jest generowana na tej jednej Pani

z Corpo

i powstaje o niej serial

i teraz jeszcze w odniesieniu do tych strajków

wspaniałe

to jest bardzo, bardzo, bardzo ciekawy

to jest ta branża

wspaniale, a ty, a ten odcinek o

śwince morskiej

nie widziałem

nie, do nie widziałem

to ci zasponilerowałam, bo to jest

no dobrze, bo to teraz już cały

to jest słuchaj

to jest odcinek o tym

jak kobieta zostaje

morderczynią

ale taką bezwzględną

zupełnie w takim poczuciu

ochrony własnej rodziny

i

no i nie powiem ci

no dobrze

jaka jest kara

jak ją dosięga

bo już się wydaje, że

nie ma możliwości, bo już wymordowała

wszystkich, którzy mogli być świadkami

ale niesamowity jest też ten, jak

syn z dziewczyną przyjeżdżałem

kręcić dokument

ten odcinek też jest bardzo dobry

czekaj, bo ten tata

nie, no to jest drugi odcinek

ten tata jest policjantem, który nie żyje

bo zginął na

podczas interwencji genialnym

nie, no w ogóle to jest Black Mirror

jest obłędny

i to jest wiesz, no

i szczerze mówiąc, to ja marzę o tym

żeby nie wiem jak to przenieść na teatr

ale żeby tak

żeby tak nowoczesny teatr robić

jak nowoczesne są te historie

to znaczy to są historie

wiesz, które

które

które gdzieś tam wybiegają oczywiście

w przyszłość, ale

ale tak naprawdę opowiadają o nas

i o naszej rzeczywistości, więc

więc, no, no

bardzo, bardzo mnie to inspiruje

no, na maksa

mi się teraz podoba taki fragment

książki, którą czytam o tym, że

prawdą o nas są nasze myśli

no ale tam nikt nie ma dostępu

ale taką samą prawdą o nas jak nasze myśli

jest nasza wyszukiwarka Google'a

że tam pisujemy coś

bez żadnego skrępowania

i szukamy tam rzeczywistości prawdy

i odpowiedzi na pytania, które nas nurtują

i ten autor miał dostęp do tego

na bazie jakichś tam badawczej ludzi

i opisuje o tym, co naprawdę

u nas mówi wyszukiwarka Google'a

i to jest fenomenalna książka

i wydaje mi się, że to jest coś takiego

z czego można było zrobić świetną sztukę

i pokazać co jest na zewnątrz

a co wpisujesz w komputer

i to jest coś takiego

bardzo, bardzo

wyjątkowego tego się wydaje.

Wiesz co, my zamawiamy teksty

właśnie na takie tematy, które gdzieś tam

nam się wydają ważne

i nurtujące

w związku z tym to jest

wiesz, ja mam jeszcze ciągle niezrealizowany

takie marzenie,

że po

podziałalność

ani Rubik, a jednocześnie

po obejrzeniu Sex Education

żeby

zrobić Sex Education

teatralny

wiesz, które by

naprawdę

tej młodzieży pozbawionej

jakiejkolwiek informacji

tylko z szukającej

w pornolach, rozumiesz

odpowiedzi

żeby coś im opowiedzieć o tym

tylko nie mam zielonego pojęcia jeszcze jak to

na język teatralny

bo to jest jednak

kompletnie inny język niż

filmowy. Tak, to prawda,

bo po prostu trochę w inny sposób wszystko

pokazać i te słowo

to jest czasami za mało

trzeba po prostu ubierać w całe zdania

bo trzeba dużo dograć

do tego czego nie można zauważyć

w filmie czy w serialu, gdzie można coś

po prostu pokazać namacalnie

od razu tego domyśli

To prawda, a ty byłeś u nas w Tatrze?

Byłem. Na Jolce

Byłeś. Nie jasne, że nie byłem na Jolce

Naprawdę? Zbyt prost.

Byłem na czymś innym

Bardzo mi się podobało?

Bardzo ładnie. Bardzo mu się podobało

Tak, to zostawmy. Bardzo dziękuję

za spotkanie. Dzięki. Bo bardzo mi u Panią poznać

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.