Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Borys Mańkowski. Zbliża się koniec?

zurnalistapl zurnalistapl 7/16/23 - Episode Page - 1h 29m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Przypominam, że rozmowy żurnalisty są dostępne dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam bardzo serdecznie Maciej Orłoś.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie Borys Majkowski. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Nie polecasz filmów o sporcowcach, ale ten o Michalę Maternie polecasz.

Widziałeś nowy dokument o Mac Grogerze?

Obejrzałem na razie pierwszy odcinek i dozuję go sobie.

Chciałbym od razu zjeść go w całości, ale lubię sobie taki materiał dozować.

Dlatego, że to nie jest serial, który mogę sobie obejrzeć przed snem.

W ogóle obejrzę go przed snem, to potem nie śpię.

Bo pomimo wszystko będą zawodnikiem, budzą się w toby różne emocje i pomimo tego, że on jest zupełnie odmienny ode mnie na przykład.

Od mojego podejścia do życia, to po prostu jest zawodnikiem wiele jakby nas łączy.

I przed snem tego nie chcę oglądać, żeby sobie obejrzeć np. 20 minut przed treningiem.

Dlatego, że dopiero co przed przyjazdem tutaj do ciebie tak naprawdę ruszyłem ten serial, to obejrzałem go...

No mówię, pierwszy odcinek, więc zobaczymy co będzie dalej, ale zapowiada się ciekawe.

Ale to działa tak pobudzająco, że oglądasz to i myślisz sobie chcę, jeszcze mam ochotę.

Nawet nie myślę, to o, znów flaki. To nawet nie muszę myśleć, tylko po prostu zacznę na coś tutaj krążyć.

Ta krew coraz szybciej poorganizmie. Nagle zaczyna ci lekko pikawa strzelać.

Nagle czujesz w rzuchu jakieś mrówki, zależności od tego oczywiście co jest pokazywane w tym momencie gdzieś tam w obrazie.

No i porusza w jakiś tam sposób.

Ale to twierdzę, że tylko jakby gość, który przechodził tą drogę, to trzeba w ten sposób powiedzmy taki materiał.

To jaką drogę przechodziłeś taką, jaką on, bo mówisz, że się różnicie, ale wydaje mi się przygotowując się do podcastu,

że jest trochę zbieżnych warunków do kariery twojej i jego.

No wiesz, jak chociażby to, że po prostu idziesz w MMA, czyli widziesz w sport, który na tamte czasy,

w Irlandii, w Polsce przecież było tak samo, ludzie nawet nie wiedzieli co to jest.

Ludzie myśleli, że to jest jak walki psu w klatce i patrzyje na ciebie jak na jakąś idiotę.

Nie było z tego w ogóle pieniędzy, nie było z tego nic.

Tak naprawdę, dlaczego w ogóle powiedzmy taki konor w to wszedł, dlaczego ja w to wszedłem?

No właśnie, że to w ogóle nie miało racji bytu, wiesz, to byłoby sensu.

I tak na dobrą sprawę, jak miałbym się stownąć w czasie i każdy, kto mi odradzał, miał rację, wiesz, nie?

On imienili rację, gdybym ja miał dziecko w tamtych czasach i chciałoby iść w MMA, to ja bym powiedział,

nie, nie, nie, synku, chodźmy, wiesz, nie, że w ogóle nie pusiłbym go w to, a mimo tego poszliśmy w to.

Tak samo, tak samo ja i tak samo wszyscy zawodnicy, powiedzmy, w naszym mniej więcej wieku, którzy zaczynali,

no to poszli w nieznane w ogóle, nie? Coś z głowami mieliśmy wszyscy.

W Polsce było tak, że jak się myślało o MMA, to się mówiło o KSW.

W takich niezorientowanych grupach było tak, czy uplewasz KSW?

Tak, tak, tak, tak, było tak. I wydaje mi się, że MMA dopiero się przebiło tak do świadomości całkiem,

relatywnie całkiem niedawno, na jak na to spojrzysz.

A oglądałeś inne filmy o sportowcach?

Wiesz co? Nie mówię tylko o filmach dokumentalnych, mówię też o filmach biograficznych, nie?

Ty fabularyzowanych. No to oglądałem.

I prawda jest taka, że bardzo często właśnie, czy to nawet jakiś, nawet nie dokument,

to typu vlog, typu vlog i z jakichś, wiesz, wyjazdów, z jakichś tak.

No to bardzo często jest tak, jak pokazują ten ogrom cierpienia, nie?

I pokazują, jak ten zawodnik cierpi, jak ma przerombane i w ogóle, i w ogóle.

Okej, to jest bardzo duża część tego życia, powiedzmy, sportowca, sportów walki.

W szczególności jeśli chodzi o MMA, o robienie całej tej wagi, o tej entuzji itd.

Ale w ogóle nie pokazują razochy. I to, co mi się podoba na przykład w konorze, to to,

pomimo tego jego całego szaleństwa, to zawsze mi się podobało to,

jak on pokazywał jako maradoche z tego, co robi i co jest potem, nie?

No bo dobra, powiedzmy, że masz ten okres naprawdę przerombany, gdzie, wiesz,

musisz być w takim, ja to nazywam, takim tunelu, gdzie musisz się skupać tylko na tej walce,

wraca do haddy, regenerować, cię spać, wiesz, myślisz, oglądasz filmy,

walki tego swojego przeciwnika, idziesz dalej, jakieś konferencje, wywiady itd.,

no to jest naprawdę ogromny poziom stresu, ale potem, powiedzmy, ten stres

już jest na takim wysokim poziomie, ale później masz na przykład kolejny,

chociażby nie wiem, miesiąc, gdzie to wszystko się tak, wiesz, pięknie

równoważy i potem masz kolejne miesiące, kiedy, powiedzmy, trenujesz,

ale to życie ogólnie jest fajne, no jest ciekawe w czasie, kiedy, wiesz,

ty, powiedzmy, po takiej karierze po 10 latach, jak byś miał opowiedzieć,

to, co się wydarzyło, to aż ciężko zabraźnić, wiesz, tyle tych historii,

przygód i w ogóle gorszych, lepszych, wiesz, ale coś się działo, a potem

spytać jakoś przyjśrenego chłopaka, jak tam było przez ostatnie 10 lat,

no nie, no odpowiedziałku do piątku, tralalala, piwko, wiesz, sobota, niedziela,

no i tam się nic za dużo nie dzieje, nie, i to mi się nie podoba.

No tak, bo wydaje mi się, że jednak życie sportowca jest dużo bardziej

fascynujące od samego, od samego cierpienia i to celebracja tego,

no, bo tak jest, nie, no ty dużo o tym mówisz na swoim YouTube'ie,

tak mi się wydaje, że zawsze jest taki, taka forma tego, że trenujemy,

trenujemy, trenujemy, ale już jest perspektywa tego, co się wydarzy po walce

i gdzie pojedziesz, co zwiedzisz, co chciałbyś.

To będzie cudowne.

Tak, że to będzie, że to będzie piękny czas, a jak tak zamykasz oczy i miałbyś

pomyśleć o pierwszej scenie, filmu o tobie, to co by było pierwszą sceną?

Co chciałbyś, żeby było w pierwszej scenie?

Jak jadę tramwajem nr 12, jadę z moim przyjacielem,

którym się trzymamy dzisiaj Tomaszem Kondraciukiem, jedziemy razem w tramwaju,

mamy podpisane kartki przez rodziców, że możemy wystopić na gali,

tak naprawdę to nie mieliśmy w tych kartach, bo się nie zgadzali na to,

i sobie skończyliśmy sobie.

Jedziemy w tamtych czasach, to było 18-16 lat temu

i w tamtych czasach jedziemy na największą baleciarnię,

która jest w Poznaniu, czyli pulsar.

I w tym pulsarze była gala MMA, gdzie my mieliśmy swoje pierwsze walki amatorskie

i na tej gali mamy tchalidów, na przykład...

Mediatraining.

Tak, mediatraining, na tej gali to był pulsarkap, coś tam, coś tam,

byli się między innymi Krzysztof Kułak, Jan Bachowicz, Mamed,

Mamed się też bił z buczkiem, no generalnie wszyscy tam byli wtedy,

a to była taka hamska imprezownia, wieźwera sowieć, śmiki, jarała i tak dalej,

i my takie mało latu jedziemy i...

Ło, jedziemy się bić.

Jeszcze za darmo.

Za darmo, za nic.

Po prostu byliśmy, byliśmy podjarali, że będzie super.

I pamiętam, jak wszedłem do tej walki pierwszej,

wszedłem, wygrałem, ale mówię tak, o kurde, to nie było wcale super.

Wiem, wydawało mi się, że będzie takie, tak,

w tych filmach, co sobie oglądam, że to będzie jakaś taka łatwa walka,

czy coś, a się okazało, że było masakra.

No, zbierze, radienalina, ludzi, dookoła, nie wiedziałem, co się dzieje,

w ogóle, masakra.

Myślałem, że...

O, i to jest rzecz w ogóle, na którą jest tym zły,

że w tamtym czasie...

Nie zostaną się tuberem.

No, naprawdę, teraz, że dla siebie miałbym zajebistą pamiątkę,

że z tego można byłoby zrobić właśnie dokument, wiesz,

zainwestować jakiś aparatik za 500 złotych, wiesz,

wtedy 500 złotych to była jakaś...

Wypłata miesięczna.

No, ale jakoś byśmy się zebrali, pewne, wiesz,

i byśmy wtedy sobie nagrywali, wtedy nie było w ogóle youtuberów,

YouTube, ale youtuberów nie było.

Byśmy byli jakby pierwszymi takimi youtuberami,

ale byśmy pokazywali naprawdę fajne rzeczy, wiesz.

Wyobraź sobie, jak w tym pulsarze teraz nagrywamy,

Janka, Mameda i całą resztę, i to wszystko jest do obejrzenia,

powiedzmy, u mnie na tym kanale, nie?

Przestrachując od tego, że powiedzmy, bylibyśmy jakimiś tam gwiazdami,

to po prostu jakie materiały, wiesz, no, przepetarda.

Wiesz, że Kabul nagrywał dużo rzeczy, jak jeździli z Mamedem

na te turnieje do Horwacji, i te też były takie rzeczy,

jak oglądałem sobie to, przygotowując się do rozmowy z Mamedem,

to zwariowałem w ogóle, że tak to wyglądało, te podróże,

że Kabul bez prawa jazdy, to było naprawdę ludzie,

jak patrzę już na to, że to jest druga gala na Stadionie Narodowym,

do tego, co było, tak jak powiedziałeś, no, wiesz, 15 lat temu,

załóżmy, to naprawdę jest niesamowite, że jesteśmy w tym miejscu,

jakbyś porównął inny sport walki, który wtedy był na szczycie, czyli box,

to wydaje mi się, że, wiesz, MMA jest dużo wyżej,

niż w box w ogóle w Polsce był.

Nie wiem, jak jest dzisiaj, no, ale na tamte czasy,

to były najszybciej rozwijające się sport świata, nie?

I to się dowód na to, że wiesz, że no, dosłownie, no, kiedy to było, wiesz,

no, te 15, tam max, 20 lat temu powiedzmy, i to tak jak mówisz,

no, o tym nikt nic nie wiedział, co w ogóle było kojarzone

z jakąś turbo-megapatologią, a teraz nagle wierzę.

Ale to chyba też trochę była na początku turbo-megapatologia,

jak sobie patrzyłem nawet chociażby na te filmy kabula, to...

No, no, no, tak, no, generalnie tak, no, to to o to, o to, o to, tego wszystkiego.

No, to były takie krwawy spory, tak, wieś,

jak to mam na myśli, oglądałem jakieś filmy tam z dawnych lat, nie?

Ja myślałem, ja w ogóle myślałem, że powiesz, że pierwszą sceną

mógłbyś to, jak mama cię prowadzi w wieku sześciu lat do Karola Matuszczyka na salę,

gdzie trenuje się Aikido.

No, było też, tak, nawet to gdzieś tam pamiętam,

że swoje głowie pomimo tego, że miałem wtedy sześć lat,

ale ja jakby szedłem niby na Aikido, a tak naprawdę to jak gdzieś tam

jakieś krwi gołki, robiłem jakieś głupoty, bo po prostu mata była, nie?

Ale po co w ogóle, jak to się stało, że mama cię wysłała na takie zajęcia?

No, bo jest to mój tata, trenował judo całe życie,

był w gazie olimpijskiej, na Europy jakieś tam srebrny medal,

nawet wywalczył.

Z kadro olimpijskiego wywalili chyba, bo gnój narobił,

gnamy narobił na jakieś kadrze, czy coś, w końcu go wywalili,

bo nie wytrzymał nerwowo coś tam, jakaś tam opera była.

Moja mama gdzieś tam amatorsko karaty judo też trenowała.

To tak naturalne było, że wiesz, u nas na ujśedlu nagle Karol

otworzył w ogóle Karol Matuszczak wtedy judo i wtedy Aikido,

a tak naprawdę to jest gość, który wprowadził w ogóle brasicki rzucicy do Polski.

Tak, tak, by wpisowałem dzisiaj jego imię i nazwisko,

to od razu mi się pokazała brazyjskie rzucicy.

No, no i tak trafiłem do niego, jak miałem 6 lat,

ale to tam mówię, nawet nie pamiętam ile miesięcy,

powiedzmy, to trwało, to taka zabawa, później była przerwa

i treningami tego nazwać nie można, po prostu oglądałem,

wiesz, filmy, bajki, jarało mi to wszystko i sobie trenowałem,

wiesz, po swojemu jakieś tam pompki pierdoły,

ale faktycznie jest takie, że moja mama zawsze mi pilnowała,

poza tym takiego rozwoju fizycznego, że kazała mi iść ze sobą do lasu biegać,

kazała mi pompki robić, jakieś takie rzeczy,

że generalnie worek wisiał w chacie, wiesz, nie?

To prawda, był cały podziurawiony, bo rzucałem niego nożem.

No, ale, bo wiedziałem różne historie w głowie.

Tworzyły mi się, ale gdzieś tam zawsze się karmiałem,

więc bardzo, no i zawsze było to, że, wiesz,

że Tata Giudoi jest jakimś tam wojownikiem,

wiesz, a w внимaniu takiego mego chłopaka,

gdzie wtedy nie byłem ema i nie było niczego,

to dla mnie to, wiesz, jakiś w ogóle super wojownik, wiesz, nie?

No i później miałem ile?

Kurde, już nie pamiętam.

Na Kung-Fu było jeszcze chwilę później, nie?

12-13 lat, bo się dosyć długa przerwa, powiedzmy, nie?

Ale wtrafiłem na Bingtsun, Kung-Fu, tam to robiłem was rok-dwa,

no i trafiłem do gimnazjum,

gdzie poznałem swojego tenera z apaśniczą,

który został moim WF-istą.

I pierwszy nasz WF, i on mówi, co robisz jakieś Kung-Fu,

to ja mówię, no tak, mówi, ta, to pokaż w to Kung-Fu.

I poszliśmy na matę, no i gościu stanął,

Antoni Oblicki pozdrawiam tenerze,

kazał się atakować chłopakom,

no i brał nas obrzucę jakieś, wiesz, jakieś takie rzuty podstawowe robię,

on mówi, wow, my musisz się tego nauczyć,

no i tak się zaczęło.

I wtedy już zaczęło.

Wtedy było tak, że miałem 14 lat, trafiłem na zapasy styl klasyczne

i od pierwszego treningu już potem byłem codziennie

i już byłem tak podjarany, że od tamtego czasu tak naprawdę zaczęłem

tonować, można powiedzieć, że prawie że zawodowo, nie?

Czyli miałem 14 lat i oni się bawili tym,

a ja nie, ja miałem jakoś pierdolnego w głowę.

Ja przyszedłem na pierwszy trening i ja mówię, walk, od razu.

Wszystko na jedną kartę i wpieprzyłem się w to na maksa.

I dlatego to szybko postępy zaczęły u mnie być widoczne,

bo po prostu poszedłem w to na 100%.

No tak, no bo ty nawet opowiadałeś o tej perspektywie tego,

że wstawaliś wcześniej przed szkołą,

jak miałeś na ósmo, to robiłeś sobie te jedzenie,

żeby po prostu zdrowo się odżywiać.

Zastanawiałam mnie w ogóle, skąd było w takiej motywacji

w takim młodym chłopaku i nawet jak mówili,

że jak miałeś później, no to wtedy po prostu na przykład biegałeś jeszcze wcześniej.

Ja byłem pseopatą, bez kitu.

Od samego początku miałem coś z głową.

Myliście chodzi o takie tyniki, że potrafiłem się zażynać, tak na maksa.

I nawet było tak, że powiedzmy właśnie z Tomajem,

którego o którym wspomniałem wcześniej,

bo razem chcieliśmy na zapasy i potem przejdźmy na MMA.

Nawet było tak, że był po prostu ten trening zapaśniczy,

który trafł półtorej godziny, a my wcześniej,

jak wiesz, myśmy 14 lat, a my przychodziliśmy,

na przykład wcześniej półtorej godziny,

robiliśmy półtorej godziny ciężkie siłowni,

od razu po tej siłowni chcieliśmy na zapasy,

także nie było problemu nigdy z tym, żeby ciężko trenować.

To było jakoś tak naturalne.

No okej, ale bo wspomniałeś o tym tacie,

to też było tak, że ty bardzo chciałeś się naśladować to, co on osiągnął, czy...

Nie świadomie.

Na pewno nie było to na takim poziomie świadomym,

że o kurde, chcę być wojemnikiem, jak tata gdzieś tam, czy coś.

Tylko moja mama też zawsze budowała,

bo oni byli rozwiedli się, jak mieliśmy dwa lata,

także ojciec był u nas dosyć rzadko, powiedzmy,

ale moja mama zawsze budowała taki wizerunek,

że tata wzwojownik, wiesz.

Ja byłem takim jakby wychowywany w duchu takiego, nie wiem,

w haty, gdzie powiedzmy ten bycie tym wojownikiem,

to jest takie coś fajnego, kultywowane takie, wiesz.

Ale to bardzo fajne zachowanie mamy.

Bardzo fajne zachowanie mamy,

i dlatego właśnie jak słyszę u niektórych,

jak to wygląda, gdzieś tam rozwody i tak dalej,

i te baby, bo to baby są, nie, to już nie są dla mnie kurde,

wiesz, miłe kobietki, tylko to takie wstredne zachowanie.

Powiedzmy, że wiadomo, pokucili się cokolwiek na życie,

jakoś tam ich to roziliło,

a powiedzmy, w oczach dziecka, wiesz,

np. stworzą wizerunek ojca jako jakiegoś uba,

wiesz, że nie, to jest jego wina i tak dalej.

Po co to robić, wiesz, temu dziecku?

Dobra, to możemy i do niego jakiś żal,

czy tam on do niej, ale ani jedna, ani druga strona,

nie powinienem coś takiego robić,

tylko w oczach dziecka powinny być i rodzic,

i mama, i tata budowana jako ktoś super, nie?

No tak, jak najbardziej, ale to jest jednak duży, duży deficyt,

jeżeli chodzi o ludzi.

Ludzie przenoszą jednak swoje konflikty na dzieci,

a tak naprawdę w rzeczywistości,

jeżeli nawet ten, kto się zły,

to i tak dziecko się na nim samą zawiedzie,

a nie musisz dawać po prostu takich wskazówek,

a twój smak dzieciństwa, to pierogi w cieście francuskim,

barci, zupa grzybowa robioną przez mamę?

Na wigilię ta, na pewno, no.

A tak to najbardziej to, co pamiętam,

na leśniki jednak, nie?

Bo raz gdzieś w miesiącu odpalaliśmy wszystkie części Gwiezdnych Wojen,

wtedy wszystkie, czyli czwarta, piąta, szósta,

i jedliśmy na leśników do oporu.

To takie smak dzieciństwa, jak ja myślę,

przypomnę to zdecydowanie na leśniki, nie?

Okej, a kiedy wygnęliście hodowle goldenów?

Uuu, no, to jest ciekawa historia w ogóle.

Mieszkaliśmy w bloku,

więc trzeba, bo to trzeba też nadmienić, nie?

I my w tym bloku mieliśmy dwa goldenie retriwery,

jednego silia materiara i generalnie myśmy hodowle.

Mająła próba gdzieś tam weż, dorobić sobie po prostu,

żebyśmy mieli jakoś tam więcej kasy.

I przez, nie wiem, ile to lat trwało,

ale powiedzmy, że przez mój dom przewinęło się tak naprawdę,

jakieś, nie wiem, ile, 50-60 psów, nie?

No, bo, no, masakra,

bo nie dosyć, że Lilu, która już nie żyje,

miała trzy, cztery mioty,

z takiego mioty wyłodziło jakieś osiem psów, powiedzmy,

no to wystarczy sobie łatwo to pomnożyć,

bo Pieni, czyli nasz reproduktor,

no, był reproduktorem, nie?

Więc za jakiś czas przyjeżdżała Suka,

bo to tak się to mówi,

Pieni ją pokrywał i w zamian dostawaliśmy jednego pieska.

Więc tych miotów było sporo, nie pamiętam,

ile tych psów byliśmy naprawdę ich dużo.

No i mieliśmy, że jest ja materiara,

który też była pokryta nos trzy razy.

Także sporo psów i to jest też ciekawe,

że ja z mamą odbierałem te porody, nie?

Z 10 lat normalnie odbierałem porody psów

i dla mnie to było takie, nic takiego.

W ogóle to jest już ciekawe,

bo to 10, jak powiedziałeś, 10 lat,

no to jednak kawałek czasu, kawałek czasu,

te, wu, to naprawdę.

Bardzo duży kawałek czasu,

i tak.

Ale dobrze to pamiętam, no i fajnie.

Ale wasz dom, to był taki dobry dom?

Taki, że była kasa, raczej?

Nie.

No, ale to prawie nie ktedy kasty nie miał, wieś, nie?

Tak na dorosławie, jak sobie pomyślał,

całe moim swoim osiedlu,

to tam unikoło się, za bardzo nie przelewało,

no, bo to były takie czasy.

Także trzeba było sobie radzić,

ale moja mama na tyle kumata,

że nie przelewało się,

ale potrafiła zrobić tak, że zawsze było okej.

Wiesz, na przykład,

nie wiem, powiedzmy,

że niektórzy sąsiedzą, w ogóle w ogóle w wakacje,

no to w wakacje na trzepaku gdzieś tam,

spędzali, a my na przykład w wakacje zawsze gdzieś wjeżdżaliśmy,

czy to w góry, czy to nad morze itd.

I na przykład mieliśmy tłumaczone to w ten sposób,

że dobra, jedziemy nad morze,

ale nie będzie goferka

i rybki, czy czegoś, tylko

z racji tego, że jedziemy nad morze, to będzie chleb z pasztetem,

no bo wydane pieniądze były nad morze,

ale na raz jakiejś tam,

jedzenie gdzieś tam,

no lepsze nie było, powiedzmy,

kasy, ale właśnie to było

zajebiste, że przecież taki dzieciak,

to ma to w dupie, czy on je rybę,

czy on je chleb z pasztetem, a wspomnienia zostały.

No jasne, że tak, to się wychowywaeś jeszcze z bratem?

Tak. W dwójkę.

Podobnie jesteście do siebie? W zupełnie.

A na kogo korzyść?

Iż raz? Na kogo korzyść?

No... chyba boją.

No muszę powiedzieć.

To czym się różnicie? Wszystkim.

Naprawdę, i charakterem.

Nie, z wyglądu,

z wyglądu jesteśmy dosyć podobni,

ale radzę, że tak powiem,

poszedł w drugą, widną stronę.

O, niesportową.

Co to znaczy niesportowa strona?

No, nie będę się tutaj... Nie, nie będę się tutaj rozwijać.

Nie, nie będę się tutaj rozwijać.

Okej, a jak ważną osobą była dla ciebie twoja babcia?

Babcia bardzo ważna,

no, pomagała w dużej części,

wiesz, jakby robiła to

nieprzymuszonej woli,

sama to sama to chciała robić,

ale faktycznie jest takie, że pomagała

i powiedzmy,

jakąś tam jedzonkiem zawsze,

zawsze bał nas w haciach,

gdzie nawet momentami, nawet codziennie,

pomagała po prostu się tam opiekować,

ale z tego, że moja mama sama,

trzeba się rozwijać do roboty,

jakoś połatać to wszystko,

no to ona była tą pomocą

dłoniom, no i co, no i z bałczą się do dzisiaj

widzimy dwa, trzy razy w tygodniu nawet.

A, no to bardzo, bardzo dobry w nóg.

No, no właśnie teraz

mała się w takim etapie,

że trochę ją, ją, trzeba się zaopiekować,

więc jakby, wiesz, pamiętam, jak to było

z jej strony, no i teraz trzeba

się odwzięczyć, nie?

A byłeś generatorem problemów?

Przynosiłeś dużo problemu do domu?

A ja to umrałem.

I zostało?

A ja jakoś, jakoś taki, nie wiem,

nie było jakby z nigdy z zanów

jakichś problemów, nie wiem, naprawdę,

jakoś tak. To dlaczego mówię się sobie,

że zawsze miałeś zryty łeb? Co to znaczyło?

No rzucałeś nożem w orek trainingowy?

Nie, no miałem, miałem, miałem właśnie zryty łeb,

no właśnie, zależy dość, jak to na to patrzeć,

bo po prostu miałem, zawsze, zawsze

będę zafiksowany jakoś na te walki, nie?

Nawet jeżeli nie trenowałem, bo powiedzmy o tego,

że będę z tym mało latem czy coś, to zawsze byłem

w to wkręcony, no i

w momencie, kiedy powiedzmy, zaczęłem

uprawiać te sportywalki, no to mówię,

od razu poszedłem w to na 100%,

no i chociażby z racji tego, że wiesz,

że ja poszedłem w to na maksa w czasach,

kiedy w ogóle to nie miało sensu,

no to chociażby nawet to,

dlaczego wiesz, to było

bezsensu.

No rodzice byli związani ze sportem,

nawet możesz patrzeć na to w ten sposób, nie?

Jeżeli miałeś obraz taty, którego trzeba podziwiać,

ale i widziałeś mamę,

która jest no dobrą mamą, myślę, że

też jak nawet dzisiaj o niej powiadasz to raczej jako dziecko

też potrafiłeś to docenić i rozumiałeś

to, że właśnie jedziesz na wakacje,

a kumple zostają na podwórku,

no to chyba to były takie rzeczy, które

pokazywały, że nawet jeżeli z tego sportu

jest niewiele, a jako dziecko nie myślisz o tym

w kontekście ekonomii,

no właśnie, tylko myślisz, że to jest dla Ciebie ważne

i jak patrzysz, że masz taki wzór

jako mamę i pewnie wiesz, jak ona dużo

znosiła i jak dużo walczyła o to, żeby

było wam dobrze,

no to dlatego chociażby to robić,

dlatego mnie to zastanawiało, ten zryty

zryty łeb, bo to brzmiało takie.

No, ale to wiesz, bo że tak sobie po prostu

wiesz tam luźną też to pierdyknąłem tak na dobrą sprawę.

Podkreślasz to regularnie,

to jest fraza, która jest wytarta jak stare

buty w twoich, dlatego sobie myślałem,

że biłeś tych ludzi. A tak naprawdę,

jak się o tym po co zastanowię, to tak naprawdę

nie mam tego zrytygo ubał, więc miarę

uporządkowanych powiem o wszystko, no.

No właśnie. Może tak rzucałam trochę

bez zastanowienia, no.

A twoje dzieciństwo składało się

z czegoś innego niż Dragon Ball e-sport?

No co? Ale wiadomo, no wiesz,

no moje dzieciństwo to

stała moja ekipa z okietka,

z którymi fajne jest to, że się

trzymamy się naprawdę do dzisiaj i to jest

super, bo znajmie się od 7

roku życia i do dzisiaj naprawdę mam

taką ekipę, która wiesz,

w każdym roku po ileś razy się widzimy tam

wszyscy razem i to jest super.

I generalnie jak to zwykły dzieciok, wiesz,

ja trenowałem sobie, ale nie wiem,

druga część mojego życia

to było o siedle i moje chłopaki,

wiesz. A co tam było na tą siedlu?

No właśnie, broiliśmy, może być

ciekawe. Nie, no właśnie, nie,

to nie było tak, że broiliśmy

powiedzmy, że jakieś tam mega,

jakieś łobuździarskie rzeczy czy coś.

Właśnie, fadno, że mi się mam na Stranger Things,

na przykład, wiesz, ten serial, niejako nie sąby

tymi rowerkami tam, buszyło mi się trochę

właśnie przypomnianie takie czasy, wiesz, budowanie

jakiejś kradzieży z jakichś sadów,

jakichś jabłek, jakichś innych owoców i tak dalej.

Wiesz,

później, no, szybkie,

jakieś tam wiary imprezy, bo 14-15

lat wiem się, wiesz, jakiś domówki, jakieś coś.

No cały czas gdzieś tam coś, coś kombinowaliśmy.

No i to było takie

pomyślane właśnie jedno z drugim, że ja szedłem

zrobić ten trening i tam

faktycznie dawałem sobie 100%

a potem fajne takie odbicie w ogóle w drugą stronę,

bo tam z tych chłopaków w sumie nikt nie trenował za bardzo

i z nimi

takie typowo normalne życie z zwykłego chłopaka,

nie? I tak było bardzo długo słuchać, że

tak jest. No i jak łączyłeś właśnie to,

że powiedzmy kumple na osiedlu,

to powiedzmy czas taki rekreacyjny,

ale pojawiały się już imprezy, a z drugiej

strony masz trenera, chodzisz,

trenujesz, tam byłeś dobry, bo tam bardzo

szybko zahaczyłeś się gdzieś o kadrę z tego,

co pamiętam, no to

miałeś taki też wybór

tego, że te imprezowe życie też ci się podobało?

Tak, bardzo mi się podobało.

Tyle, że

chłopaki to nie byli nigdy

nigdy tacy ludzie, którzy powiedzmy

dalej, z nami się nie wypiję

jeszcze coś tam takiego, nie?

Nie, a ja po prostu troszkę byliśmy na imprezie,

oni sobie lecieli to

obok, nie, bory z nie, bory z nie,

nie może, no, ma zaraz zawody, czy coś takiego

i sami tego pilnowali, przyjeżdżali nawet na jakiś

wież, jakieś zawody, jakieś gale, jakiby, co wali, nie?

No to też fajna rzecz. No, no,

potrafiliśmy to połączyć, naprawdę

nie było z tym, nigdy problemów.

Tutaj chwila przerwy. Jeżeli słuchasz

teraz tego podcastu, pamiętaj by wcisnąć

przycisk obserwuj, bądź subskrybuj.

Zależności od tego, na jakiej platformie

słuchasz tego podcastu, będę bardzo, bardzo

wnięczny, miłego odsłuchu.

I nigdy nie też nie ciągnęło cię do tego,

no, bo jednak Poznań, Lech, kibicowanie...

W ogóle.

W ogóle nigdy jakoś ta piłka nożna,

jakoś... No, ale w kibicowaniu nie chodzi o

piłkę nożną. O kibicowanie?

Nie, nie, nie, w ogóle,

w ogóle, w ogóle, właściwie to jest takie trochę

dziwne, że mnie ciągnęły sportywalki

na maksa, ale jakby...

Nigdy

jakby ta taka strona

taka agresywna zła, tylko, nie wiem,

jak mówisz, o, i na ciebie, jak miałbyś wybrać jako

dziecko, byś na przykład super boaterem, czy

super złocznicą, to wybieram tego, bycie

super boaterem na przykład, nie?

Coś oryginalnym było. No, bo

wiesz, no, bo to wbrew fazorów każdy, będziemy tak

wybierał, ale z drugiej właśnie wielu

chłopaków po prostu jest z natury

złych.

Może nie, że nie, może nie, że złych,

wnych, może nie tą stronę, co powinno się

być, nie? Czyli byłeś fajnym

dzieciakiem, jak tak patrzysz do tyłu.

Chciałabyś, żeby twoje dziecko było tak, jak

ty? No i chyba właśnie takie będzie, bo

jak patrzę na młodego, to generalnie widzę

siebie tam, nie?

Radała dopiero dwa i pół roku, ale naprawdę

jest śmiesznym gościem. A co

popkulturowo cię wychowało? Jakie filmy, jaka

muzyka?

Jeśli chodzi o filmy, to

wszystkie te, gdzie byli kozaki,

z tym, z tym, z tym, z Estadą

Arnold Schwarzenegger,

no, to głównie

te filmy i cały czas były określone w kółko

i tak, no i jakby jest na wojnę, nie mieliśmy

trzy kasety wideo, w pewnym momencie i to były

właśnie, jakby jest na wojnę, szpartak podażu

zaczęć, a później sam zacząłem zbierać

kasety wideo, nie pamiętam

te czasy, kiedy przyszło DVD i się

wkurzyłem na Maxa, nie? Bo na początku byłem

wrogiem DVD w ogóle, bo mówię, nie,

typy to mam, bo ja chyba miałem z 50 kaset

zbieranych, nie? Byłem takim kinomaniakiem

i mówię, nie, nie, po teatrów zbierają,

co teatrów wyrzuci poprzed DVD i w dupę to mam

i nagle obejrzałem filmy

na DVD, nie? I mówię, o kurwa

mówię, wszystkie wideo idą do świetnika

mówię, no nie da się z tym walczyć, nie?

No i później było DVD,

później wiadomo HD, Blu-ray i tak dalej

i do dzisiaj mam tak, że ja chciałbym

naprawdę zbudować

sobie taką filmotekę

u siebie w chacie, mieć powiedzmy,

nie wiem, 200 filmów i bym je kupował

sobie na tego Blu-raya, tylko boję się

tego, że będę miał te

200 filmów, które będę uwielbił

o sobie, patrzę sobie na tą płeczkę

a nagle przyjdzie, nie wiem, hologram

czy cholera, wie coś, nie? I nagle te Blu-ray

pójdą do świetnika i przyjdzie

taka w ogóle technologa i wszystko, że

po co ja to w ogóle zbieram, wiesz?

i będę się tylko wkurzał, nie? Dlatego nie zbieram

No nie, no, ale przecież miałeś taki moment, że miałeś

kinodomowy niepodłączony do telewizora

przez półtora roku, pojechałeś raz po kable

okazało się, że kable były już niedobre

bo telewizor się zestarzał i płaciłeś z telewizorem

No, no tak

mogłeś mieć małe deficyt oglądania

No, denerwujemy to powiedzieć, nie?

Ja bym chciał, żeby to stanęło miejscu w pewnym momencie

żeby już tak się to wszystko nie rozwijało

bo nie nadążą czasowi za tym wszystkim

Nie, no wydaje mi się, że akurat teraz już te Blu-ray

to będzie takie rozwiązanie dużo

No, wydaje się, nie? Tak, no jasne, że mi się wydaje

ale z drugiej strony, przeskok jakościowy

i tak już nie jest tak, tak wyraźny

no to faktycznie musiało być jakiś kosmos właśnie

kosmos

No, hologram, że się poruszasz w filmy, to wtedy

A bo nie, zakladasz kask i jesteś

No nie wiem, no wiem

Ale wydaje mi się, że to... A to jest fajna kultura

bo dzisiaj też już jednak trochę zanika

Dzisiaj kino stało się takim medium towarzyszącym

tak samo jak muzyka, nie wiem czy masz wrażenie

Straszne, to jest

niedobrą stronę to wszystko idzie, nie?

Idziesz do kina na straszników Galaktyki

tak jak ostatnio poszedłem na straszników Galaktyki

3, a tam 10 osób w kinie, wiesz, nie?

Dopiero co to wyszło

im wieje, o co tutaj chodzi, wiesz, to jest przerażające

A to kino jednak jest fajne, bo raz, że

jest dla samego wyjścia, powiedzmy

Galakty i spotkania się, żeby ze znajomymi

A dwa, że wiesz, że to jest jednak te

dwie godziny, gdzie nie zagądesz, to lepiej w ogóle

gdzie nie ma, nikt nic nie gada, nie rozpraszacie

tylko jesteś tu i teraz wiesz, że możesz oglądać

tym filmie, tak że powinno się

do tego wrócić, ale na aplikacje

i COVID i wszystko inne

spowodowało swoje, nie?

Zwoniło zdecydowanie ten rynek, rozmawiamy o filmach

a muzyka była ważna dla ciebie?

Nie aż tak jak

filmy, filmy były ważniejsze

No? Ale słuchaj się jakiej muzyki

Peter André

I nawet mamy z tymi chłopakami

z tych podstawów, o których gadałem

W wieku ośmiu lat u nas

w podstawówce był Mini Playback Show

Nie wiem czy pamiętasz, czy tak szło

Tak, tak, tak

No to byliśmy Buxit Boys sami, nie?

No, do dzisiaj mam ten, mam to dziś w telefonie

I ty, i ty jesteś zawodnikiem

I zawodnikiem MMA

Tak, tak, ale byłem też Brianem

w Mini Playback Show

No, z tą wiedzą

mi tak nie do końca szło

Nie chciało mi się uczyć

Coś tam broiłem

ale

w takim śmiesznym

stopniu, nie? Bo można broić

źle, typu nie wiem

cistość nauczycielce

od nie wiadomo kogo wyjeździć, tam przewracać

góry robić, bić inne dzieciaki czy coś takiego

a można broić, no, w bardziej śmieszny sposób

robić jakieś żarty

bo ja brojem jak już w ten śmieszny sposób, nie?

A jak już się przejawiało

to, że i trochę imprezowałeś

i trochę, inaczej, i trenowałeś

to był taki moment na przykład tego, że szarpałeś

się trochę na ulicy, no, bo wiesz, dostajesz

siłę, to jest taki atrybut, który jest

bardzo męski, a hormony buzują

i czasami patrzysz na to, że

tak można rozwiązać problem

Kurde, nie, no właśnie,

nic, nigdy tak nie miałem

nigdy tak nie miałem

Jakoś wystarczało mi to, że jestem na treningu

i bardziej dążyłem do tego, żeby po prostu

dowodnić coś jakby

w tym treningowym aspekcie

a wręcz takie właśnie

jakieś bójki czy coś, to mnie to zwrócało

To ty byłeś takim ułożonym chłopakiem

To tak, tak sam ze sobą

To znaczy sam ze sobą

Wiesz, bo ona cię jakoś tak wychować po prostu

w odpowiednim jakimś tam stopniu, nie?

Że, że jesteś taki jaki jesteś

ale ja po prostu taki

z charakteru jestem jakby, wydaje mi się

nie wychowany, ułożony

w odpowiedni sposób, tylko

sam to osiągnąłeś

Tak i się urodziłeś

Jednak się rodził jakiś

bo zobacz ile jest przykładów tego, że powiedzmy

jest bracia chociażby

wychowanie w tym samym, wiesz

w tej samej rodzinie, z tymi zasadami

z tymi samimi zasadami, nie wiem, te sama szkoła

i tak dalej, no i

ten idzie w jedną stronę, ten idzie w drugą

brachole, córki i tak dalej, nie?

A równocześnie do sportu

o jakie technikum wybrałeś, o jakim profilu?

Gastronomicznym

Wybrałem technikom gastronomicznym

do którego miałem bardzo, bardzo daleko

od siebie z chaty

i w sumie

zrobiłem to

i przez 4 lata chodził do tego techniku

to zastanawiałem się czemu ja to zrobiłem

bo traciłem dla dojazdy jakieś

dwie godziny dzielnie, nie?

Wiesz, w tej z powrotem

później stwierdziłem po roku, że to wcale

mnie interesuje ta gastronomia

no ale to co, no ale przynajmniej

coś wiem o żywieniu, nie?

Chyba tak, no wydaje mi się, że coś tam jednak powinno

zostawić. Miałeś dwa podjazdy na studia,

ale ona kolidowały ci z treningami, co to były za kierunki?

Sport

Jeden, miałem podjazd na studia, jeden.

To jest wypowiedź z twojego YouTube'a?

Ta? Dwa?

Nie wiem, czemu dwa powiedziałem, nie wiem, jeden.

Okej.

Ta, na pewno jeden, bo

i to dlatego, bo ja nie chciałem, ale mój kumpel

powiedział, że na WFU otwieram jakiś nowy kierunek

sport i tak dalej, że można iść na

zaoczny tryb.

Ale przez to, że jest to nowy kierunek

w ogóle to, w ogóle to był pierwszy

rok kiedy on w ogóle powstawał, to można iść na

zaoczny, ale bezpłatne. Ja wiem,

kurde, no tak, że jest taka optymia.

No dobra, nie? I poszliśmy.

Jeździliśmy sobie razem, jego samochodem

na studia, ale po pół roku

on zrezygnował i poszedł na

dzienne, co było jego wielkim błędem

i z racji tego, że ja musiałem

wtedy jeździć sam, gdzieś tam,

i nagle się okazało, że z tych zaocznych

to nagle trzy, cztery dni trzeba było się

pojawić w tej szkole i wtedy mi zaczął

kolorować się z treningami, to serdziłem,

że balić to już z kolejną kartę i do

WMA. Ale pracowałeś jeszcze gdzieś, zanim

poszedłeś tak już stricte WMA, robiliś

coś niezwiązanego ze sportem, no bo przecież

sam powiedzieliś o tej pierwszej. No tak,

jakaś kasa, jakaś kasa musiała się

gdzieś tam pojawić. To gdzie pracowałeś?

Co? To gdzie pracowałeś?

Moje prace były dziwne.

No to tym bardziej jestem ciekaw. Moje prace były

czasami, rozkładałem

rusztowania z jakimiś reklamami.

Tak jak ja dowiesz,

do rybsza praca. Czasami pilnowałem

takiej reklamy, która

była dmuchana na agregat.

Czasami rozkładałem po nocy jakieś

plakaty po mieście, bo to było

chyba półlegalne wtedy.

No to było takie dziwne, że oni jakby

nie mieli na to prawa i do tego w nocy

nas wysłali, żeby się to rozwieszali itd.

A jak się policja pojawiała, to wtedy

trzeba było dawać do nich numer

do sobie dorobić, do makro.

I po czterech godzinach stwierdziłem, że nie ma

takiej opcji, żebym pracował w tej pracy

i uciekłem sam to. Nadal po tym ścigali

jakąś karą czy czymś takim i nigdy nie zapłaciłem

i no i tak to jakoś to wyszło.

Gdzieś po jakichś bramkowych rzeczach chceć

mi się zdarzyć robić i naprawdę

jedna z gorszych prac, nie polecam.

A nigdy nie wpadłeś w złe towarzystwo?

To co to jest towarzystwo?

Twoja skala, twoje znajomi, ci osiedlane

zobacz ich całkiem fajnymi.

Tak. No nie no, no wiesz,

jak zaczęli trunieć sporty, walkieć w tamtych czasach

no to

złe towarzystwo.

Teraz masz ich określić.

Trafisz na chłopaków,

którzy może nie do końca, że są złe

towarzystwem, tylko no, że

zajmują się jakimiś dziwnymi rzeczami,

gdzieś tam coś, coś tam czasami

się zdarzyło, no.

A kiedy pierwszy raz pomyślałeś, że może

zrobisz karierę?

Tak, serio, serio, z pełnym odpowiedzialnością.

Nie, to pamiętam, jak końciliśmy techniku

i

to był niepamiętny,

który też nie pamiętam, że to był

testy właśnie, to chyba

ostatnie jakieś testy naturalne,

plus zawodowe

i wiem, że to był ostatni dzień, kiedy to był

jakiś tam ostatni test, egzamin, zwłaszcza

już nie pamiętam, co to było.

I wychodziliśmy całą klasą i ze szkoły

na tramwaj mieliśmy jakieś 10 minut drogi,

więc zaczęliśmy sobie gadaliśmy

i mówił, że no, dobra, idę na studia

takie, a ja idę, już pierdolę

testy, idę do pracy, coś tam, bo już

mnie wkurwa, że nie mam pieniędzy, ktoś nie

mnie nie gada, nie. I tak dalej, i tak dalej, ja

takich słucham, słucham, słucham i tak

w ogóle nie miałem pamięci, jak ja to zrobię

i tak słucham i wy tak, wiecie co,

mówię, nie masz szans, nie idę

ani do pracy, ani na studia, mówię,

no, nie, to nie jest dla mnie, mówię, idę

wpierdzielam się w całości,

w treningi, jakoś kasę zdobędę

na życie i wy i zobaczymy, jak to będzie

i mam nadzieję, że się uda. No i

w dużej części

się udało.

Ale w tamtym momencie

naprawdę w to wierzyłeś?

Czy to było takie... Tak, tylko, że ja wierzyłem

to w ten sposób, bo wtedy nie dało się

zarobić na walkach, no wiesz, no nie dało się

nawet, jakbyś walczył wtedy, w tamtych czasach

nie wiem, w UFC, tu musiałbyś być chyba

nie wiem, w pierwszej piące, żeby zarobić

naprawdę jakieś potężne pieniądze, nie.

Na tamte czasy

ja po prostu chciałem być związany z portami walki,

obojęcie w jakiś sposób, czy ja bym sobie startował

w zawodach, dodatkowo

bym trenerem, dodatkowo bym

jakieś, nie wiem, zajęcia prowadziły

indywidualne, jeżeli po prostu

mógłbym wtedy na tamte czasy

siedzieć na sali i siedzieć w sportach walki

i z tego żyć, nie jakoś super,

po prostu z tego żyć, nie chodzić

do pracy, tylko po prostu moją pracą byłyby

sporty walki, to wtedy

na tamte czasy byłbym zadowolony.

Ok. I to był mój jakby cel,

żeby siedzieć w sportach walki i z tego po prostu żyć, obojęcie

w jakiś sposób, ale siedzieć w tym środowisku.

No i zobacz, jak to jest

piękne w odniesieniu do tego

gdzie jesteś dzisiaj.

I może dlatego tak się udało, bo to jest prawdziwe.

I dlatego mimo wszystko, że

wiesz, że to nie jest wszystko tak,

jak bym chciał, żeby było,

to ciężko mi nie być zadowolony.

Może, bo to dzisiaj jest perspektywa tego,

że nie jest tak, jak chciałbyś, żeby było,

ale perspektywa tego chłopaka, który wychodzi

z techniku i rozmawiał, to jakbyś mu powiedział,

że będziesz w takim miejscu życia

i życie będzie zadawało

takie pytania, to byś powiedział,

kurwa, no biorę w ciemno.

Że jestem w ogóle tutaj na przykład, że sobie gadamy

i od półtora roku się umawiamy,

a ja dzisiaj nie miałem czasu,

nie miałem czasu od razu, oczywiście poprawiam

białe w czasy, tylko po prostu byłem zbyt

zawieszony i jadę do Warszawy,

bo ja pięt dole miałem się odezwać.

No ale to jest piękne właśnie

być na tyle zajętym

i mieć obłożony sportowo, no bo to

nie było tak, żeby było je zajęty, bo ci się nudziło

i grałeś w sobie w domu w gry,

tylko raczej cały czas spełniałeś

kolejne swoje marzenia,

no to jesteś w trakcie pięknej kariery,

który z momentów, tak ci przychodzi

od razu na myśl,

co było najpiękniejsze.

Pórzez kariery spodomem?

Walka z momentem.

No,

to było takie, to było takie

boom u mnie,

że wspomina mi się to dobrze

i też spowodowało trochę,

że na pewien moment

przestało mi też

później aż tak jarać,

bo to wzniosłem się na wyżyny wszystkiego

jak dla mnie,

druga gara na miejsce na świecie

w ogóle, że to 10 tysięcy,

60 tysięcy chyba wtedy na stadionie

jest ten mamyk, który dopiero

to dawał pokaz tam, gdzie ja z lata,

lata, lata temu miałem jakoś tam pierwszą walkę

w ogóle nie moja kategoria

uwagowała, że przy co, żeby był mamyk, to w ogóle

wtedy garza za tą walkę

przebiła wszystkim poprzednie garze,

wszystko się tak złożyło, jeszcze w międzyczasie

moja żona na hacie

i w której chwilę mogła urodzić dzieciaka

i ja razu po prostu

pogali i zapieprzaliśmy

kurde na hatę

żeby być przy niej

i to wszystko było takie fajne, że naprawdę było takie boom,

że później jakaś była jakakolwiek i na walkę

nie byłem aż tak ją podjerał,

nie?

No mówię, że dwa lata wracałeś do tego, żeby znowu się tym cieszyć.

Żeby się jakby poczuć właśnie

to była adrenalinka taką, no.

A największa kasa jaką dostałeś

to jest właśnie za tę walkę z

Mamedem? Nie.

Po która?

A jak myślisz?

Hmm.

Soldicznie.

Hmm.

Przecież nie mów mi tylko, że Norman

w Fave'ie. Tak.

No i właśnie wiesz i teraz

to są takie rzeczy,

że ktoś ma coś muszę gadać

ale ja wiadomo, że to nie będę strzelał

jakimiś kwotami

i w ogóle, ale no

ja oglądam, nie radł

powiedzmy, że jest jakiś sportowy

z który, bo ja już chyba byłem pierwszym

Nie, Norman był pierwszy, sorry, nie. Ja potem skoczyłem

jako kolejny sportowy gdzieś tam

do prechwaite'owej powiedzmy

organizacji i zawalczyć walkę

No ale po prostu ja się nie dziwię

no bo czasami wiesz, jeżeli ktoś zaoperuje

po prostu bardzo dobre pieniądze

za jakąś taką galę no to wiesz, a w szczególności

ja nie dosyć, że

dostałem super pieniądze wtedy

no to jeszcze tak naprawdę

ja wiesz, dziękuję tym

chłopakom swoimu, bo oni uratowali

trochę oboją sytuacji, bo ja byłem wtedy

po prostu po operacji o MMA, mogłem na razie

na tamten dzień w ogóle pomażyć

wiesz, bo nie wiedziałem czy noga jeszcze się

będzie w ogóle zginąć wiesz, nie

i mogę mi nie robić box

i nagle zawalczyłem w boxie, wiesz, z gościem

z którym przygrałem w MMA

mogłem się odkuć w jakiś tam sposób

i jeszcze zarobić, także no to była super sytuacja

dla mnie i pomimo tego, że

otoczka kick fightów, no niestety

mi nie pasuje, wiesz

to wszystkie konferencje, krzyki o belgi itd

no to na dzień dzisiejszy bardzo dobrze to wspominam

no to nawet na początku

jak trenowałeś ten box, no to przecież na wózku

bo nie mogłeś stać, tak

no nawet nie, nie że na wózku, o kulach sobie chodziłem

ale się dają na ławkę

i na siedząco po prostu upałem

w ten worek i to też mi dało

do zrozumienia, że naprawdę to uwielbiam

robić, wiesz, bo

często jest tak, że jak już jesteś w tym takim

transie treningowym, wiesz, robisz tych osiem, dziesięć

jednostek w tygodniu

jesteś ty po prostu tym trochę zmęczonych

czasami mówisz, kurde, no jestem zajahany, nie

i nagle przychodzi taki powiedzmy dzień

tygodnie po operacji

gdzie na przykład dwa, trzy tygodnie, wiesz, leżysz

i nic nie robisz i ty czujesz

jak po prostu ta energia w tobie, wiesz, buzuje

po prostu chcesz się zmęczyć

ale nie chcesz się zmęczyć, nie wiem, bieganiem czy coś

nie, chcesz się zmęczyć z czymś, to jest związane

z portami walki, ja po prostu siadałem

na

ławki, wiesz, w ten sposób jakieś tam ciężary

coś tam robiłem sobie te ciężary

no i na koniec sobie robię jeszcze ten worek

no to ja podażbiam założyć sobie taki pulsometr

i po prostu łupać na siedząco

i tysiąc kalorzy sobie spali na przykład siedząc

i napierdalałem w ten worek i tak siedzimy w muflonie

o, dlatego zrytyłem, chyba

właśnie wierzę to, bo kto normalnie

ci usiądzie na worku, wiesz, na ciena ławce

wiesz, nie, założę te dwie rękami

i jesteś, wiesz, takim lekkim paralitom

i nagle tysiąc kalorzy bywali i 66 cieszy, wiesz

ale właśnie na tym polega

chyba cały fenomen tego, jak ja sobie

przygotowywałem twoją postać

do naszej rozmowy, że

z ciebie bije miłość do tego sportu

że ja nigdy w życiu nie pomyślałem, że

pomimo tego, że właśnie mówiłeś

w tych dwóch latach takiego przestoju i że

to nie był najfajniejszy okres akurat w tamtym

w tamtym czasie, ale

ale tak to było widać, że od dziecka

ty tego pragnąłeś, że ty byłeś

sportem

i dlatego właśnie, jeżeli wiesz

chłopaki zaczynają teraz to robić

bo nie wiem, bo to jest

znane, mamy z tego pieniądza i tak dalej

no fajnie, że się gdzieś tam poruszają

ale ja nie wierzę, że tacy ludzie osiągną

nie wiadomo, jakie wyniki gdzieś tam w przyszłości

bo to jest za mały

za mały impuls dla nich na przyszłość

no bo sport też zawsze cię złamię

bo w biedna chodzi taki moment, że cię to złamię

a przez to, jeżeli jesteś sportem i to kochasz

to przeżyjesz to

tak, to przeżyjesz to

czy ja będę później za parę lat

startować, nie startował

no to i tak będę trwał

po prostu dla siebie, no bo lubię to robić

jeżeli ktoś miałby mi dać do wyboru

no dobra Bory zjdź sobie biegać, bo

nie wiem, bo to jest zdrowe

bo tam spajesz parę kalorii czy coś

a weź załóżę kawice i spal te samo kalorii

baląc po prostu nawet w worek

to od razu bieram worek, bo to jest taki róg, który

po prostu lubię robić

dobrze, a co było, jakie może tak, jakie zwycięstwo było

najpiękniejsze w twojej karierze

czy zwycięstwo

no chyba z taidowym

czyli tutaj mamy

tutaj tutaj mamy też czasów cały czas

no bo to było pas, po prostu

to była walka o pas, to jest raz

na dważe poprzednią walkę się od niego odbiłem

no i to była taka walka

gdzie wchodzimy w tej walki jako

underdog

i mówię sobie, kurde, jak ja to zrobię

z tym gościu jest tak mocny, wiesz, nie

a okazało się, że tam udało mi się wszystko

co chciałem w tej walce, nie

takie, do której wchodziłeś, a największą przeszkodą

jednak była twoja głowa

hmm, czy przeszkodą

wiesz, są takie walki, czasami

gdzie wychodzisz i czujesz, że to

nie jest twój dzień, że nie chcesz to w ogóle być

są takie walki, gdzie

jesteś tak nastąpi, i czasami ciężko to w ogóle

jest rozumieć, a po prostu jest taki

dzień, gdzie czujesz się, że to jest twój dzień

teraz cholera wie, na początku pytałeś mi o tą

astrologię, do tych szorców, gdzie może to w tej

logii coś skrzywi jakiś problem, jakieś ułożenie

plany, czy cholera wie, co

czasami są takie myśli, no niezbadane, są

zawodnicy, znam takich zawodników, którzy

wiesz, współpracują mocno z psychologami

ze wszystkimi tak, i nagle

wszystko, nie wiem, rano, czy w zajebiście

czuje, że wiesz, zwójuje świat

przechodzi wieczór,

wszystkie, nie wiem, powiedzmy poprzednie, załóż

15 błogsie czuł fenomenalnie, ale przecież 16

nic się tam nie zmieniło, rano

się czuł zajebiście, i nagle mówi, kurwa

no nie czuję się sobą, nie

to sobie nie tak, nie, i

wiesz, także no

były walki, gdzie

gdzie może nie walczyłem samym

sobą, co

w niewiadomych

przyczyn, z moim samym poczuciem

jakimś takim, znalazłem, nie wiadomo

w ogóle z czym, nie. To, które to były walki?

Na pewno

solidiczem, i to w sumie

nawet wiem, czym to jest

powodowane, akurat, wiesz, wtedy mieliśmy

rozłam klubowy, próbowaliśmy,

ja to jakby czułem, że to wszystko jest na moich barkach, żeby to

jakoś to zespolić, bo wiesz, chłopaki też

poszli za mną po prostu, i się czułem odpowiedzialny

za nich, żeby to wszystko jakoś zespolić,

wiesz, w czerwonym smoku zaczęliśmy

coś działać, ale

wtedy na ten dzień musieliśmy jakby

i w czerwonym smoku, i gdzieś na jakiejś innej hali

robić i tak dalej,

nie miałem jakby też

jakby czasu i

sił na to, żeby podporządkować się typowo

temu treningowi, niestety, wiesz, tak jak zawsze

odpowiednia regeneracja, odpowiednia dieta, odpowiednie

wszystko, wszystko było takie

jakby w rozpierdzielu

takimi, nagle jeszcze przyjeżdżał Roberto Solic

który

którego nikt wtedy za bardzo nie znał, że

to jest Roberto Solic, wiesz, wtedy przyjeżdżał

po prostu jakiś tam Roberto, nie,

a okazało się, że no jest

kurde bardzo mocny typ, nie, który

który sprawił mi manto

także no to była taka jedna z cięższych

walk, jeśli chodzi

o każdy, jakby

pod każdym względem mojej jakoś tam przygotowania

do nich. No dobra, jak już poruszyłeś

temat Roberto Solicia, no to każdy

wie, że Roberto Solic jest na bombie

i

nie uważasz, że takie badania antydopingowe

w KSW by trochę pomogły, oczyściły by

teren, jeżeli chodzi nawet o to, że

zaraz może być tak, że niektórzy zawodnicy

będą traktowali KSW jako przedsionek

tego, żeby iść do UFC, gdzie to jest.

No

mogę matrotować jako taki przedsionek,

no bo faktycznie to wybija, tylko że

KSW na pewno też nie leży tego, żeby

tak traktowali, tak, tą organizację,

tylko traktowali ją jako powie, co nam

do celowym organizacji, nie?

Chłopaki na pewno tego by chcieli.

Na szkolwiek wiadomo, no każdy fighter

ma swoje jakieś tam ambicje

i jeżeli w tym siedzisz, to wiadomo, że chcesz

być jak najwyżej, no to chcesz być w UFC, nie?

No dobrze, ale to jest nieuczciwe, nawet w

perspektywie takiej, że powiedzmy, że ktoś ma marzenia,

więc jest czysty, no bo

chcę iść dalej, chcę się rozwijać, gamer.

A ktoś nie? Dokładnie. A ktoś nie, no

masz rację, no

nie jest to do końca ouczciwe, no.

I uważasz, że takie badania

faktycznie oczyściły

całe terytory? Myślę, że tak.

Myślę, że byście, żeby pomogły w tym, żeby

no tak jak mówisz, żeby po prostu

było na równi, żeby ludzie mogli sobie myśleć

w jakichś tam dalszych planów, planach.

No nawet o takie pasy mistrzowskie,

bo teraz już nałożenie tego na wszystkich

no to byłoby trochę

nieuczciwe, ale w perspektywie, jeżeli walczysz

o paskę z W, powiedzmy, no to byłoby

uczciwe, bo nie wiem, sprawdzanie

niż Pudziana.

I no to by było kompletnie bez sensu patrząc

na to, jak to wygląda.

No, może wiesz, że masz rację, no.

Wiesz, na przykład

ogólnie tak, tylko to się nie tydzie,

bo zawsze wyskupiamy jakby

uwaga tylko na KSW i UFC, wiesz, nie?

Że w UFC jest tak, a w KSW jest tak.

I wiesz, jakby podporządku byłem, wiesz, że

porównujemy się z tą najlepszą organizacją na świecie,

tylko jak popatrzymy na iną organizację,

to tam też nie jest tak kolorowo, wiesz,

że te

antytopingowe też nie są

na tak wysokim poziomie, albo ich nie mam w ogóle,

chociażby w UFC, to tam nie wiem, czy...

No, tam jest właśnie solidicz.

Tam jest solidicz, no i są te...

testy nie ma, też nie ma w UFC.

W Bellatorze jakieś są, ale

też tak nie do końca właśnie, nie?

I to tak cholerawe, jak to jest w tych organizacjach

właśnie, nie? No, bo...

Jedyna tak naprawdę mi zna, w organizacjach,

gdzie faktycznie wszystkich badają

i to, wiesz, tak, że no nie da się, powiedzmy,

być na jakiekolwiek bomby, no to jest w UFC,

nie? No tak, ale trzeba mi żyć do...

Jak najwyżej, wiadomo. No właśnie, przecież, proszę Cię.

A który moment w twojej karierze był najgorszy?

Najgorszy. No?

Jak miałem 4 przygrane rzędu

i jak mam 3 przygrane rzędu teraz,

to są najgorsze momenty.

Ale to są takie momenty, w którym się nad czymś zastanawiasz?

To się nie ma nad czym zastanawiać,

w czym nosi teraz, jak miałem 4 przygrane rzędu,

się wtedy zastanawiałem.

Bo wtedy nie byłem borysem

mańkowskim,

z danym wszystkim, tylko byłem boryskiem, nie?

Wiesz, i to jest problem taki,

że masz 4 z rzędu przygrane w pierdzielach,

w pierdzielach się w to całe swoje życie

i jeszcze nie wychodzi

i jeszcze nie zarabiasz, wiesz,

ja pierdole po co mi to, no przecież, wiesz,

zaczyna się jakieś miarę dorosło życie,

no to wtedy sobie muszę zacząć robić coś,

co będzie przynosiło mi kasę

i jakoś żyć po prostu, wiesz,

w tym naszym matriksie, nie?

No i wtedy się pojawił największy problem,

ale mówię, dobra, zaciskam kły,

jadę dalej, no i się udało to wszystko,

wiesz, odkręcić do góry nogami

i tak naprawdę teraz jest kolejny,

ciężki moment, ale jest o tyle

łatwiejszy niż ten, co był wtedy.

Po pierwsze, bo wiem, że już raz to zrobiłem,

bo tamtych, po tamtych

4 przygranej, gdzie wielu zawodników,

większych zawodników, tak naprawdę

już by się poddało, powiedział, dobra, w dupie to mam,

no to ja poszedłem dalej i, wiesz,

i skończyło się na tym, co jest w sumie teraz

i teraz powiedzmy, że wtedy mi się poddał

no i nie wiem, no i chodziłbym do jakiejś

zwykłej pracy, może wykorzystałbym gastronomika

i byłbym jakiś tam kucharzem, nie?

I pasowałoby mi to, naprawdę wstrzymałem się

z tym nieszczęśliwy, a poszedłem

znowu za tymi swoimi flakami

i wiesz, i wyszło ok, i tak samo teraz

jest o tyle łatwiej, że raz już sobie to udowodziłem,

no to myślę, że mogę sobie to

udowodnić po raz kolejny,

to jest jedno,

a dwa, że no, jest łatwiej o tyle,

że już jestem tym borysem, którego ludzie znają

i gdzieś tam, powiedzmy,

mogę sobie jakoś tą,

jakoś tą przyszłość

związać samym sobą, nie?

No znają, znają i kochają to

akurat niewątpliwie, ale taki uśmiechnięty

gość, jak ty, kojarzony głównie

właśnie z takim szerokim uśmiechem, z pozytywnym

podejściem do życia, ma takie momenty właśnie

załamania i depresji po trzech porażkach

z rzędu? No kurde,

wiadomo, że gdzieś tam pojawiają się

cięższe chwile, ja bym to nie nazwał depresją,

nie? No ja oglądałem, że

dokumenty na temat depresji i zdecydowanie

to nie jest depresja, nie? Bo tam

to ciężko to w ogóle wytłumaczyć,

co się u nich jakby pojawia

i fajną rzecz, kiedy oglądałem, jak

kiedyś oglądałem, jak oni to tłumaczą w ten sposób, że

depresja, kiedy się pojawia ta prawdziwa,

tam lekkooporna, nie? No to to jest jakby taki

kamień, który jest gdzieś tam w mózgu

zlokalizowanym, bo inny moment to zlokalizowali

i po prostu przez ten kamień na mnie dochodzi nic

postaczennego szczęściara, dość uśmiechu,

nic, wiesz, po prostu masz

ciężką depresję cały czas i przez nie wiem

latanie jest w sensie uśmiechnąć,

no to ja nigdy nie miałem depresji,

bo nawet największej dolinie potrafiłem się

z tego wszystkiego nawet gdzieś tam uśmiać,

czy coś, wiesz, nie? Także nie miałem depresji,

na pewno miałem ciężcze chwile,

bywają te ciężcze chwile, tylko

nigdy się z nimi nie dzielę.

No bo po co? Ludzie mają swoje problemy,

wiesz, wystarczająco

mają swoje duże problemy, żebyś jeszcze

ty gdzieś tam, wiesz, płakał na instagramach

czy jakichś innych, tak jakby... Chciałbym

płaczeć na instagram. No właśnie,

no i nikt zobaczy, nie nigdy, wiesz,

to jest bez sensu.

Nie mogę do tego robić, tylko trzeba,

jak już tym ludziom, jeśli chcą, w jakiś sposób

nie wiem, czerpać z Ciebie

jeszcze jakąś tam energię do życia,

no to dawa im dobrą energię, a nie

tą płaczliwą, nie? Ale myślałeś kiedyś o terapii?

Terapii?

Żeby pójść do psychologa, pogadać

z kimś o tym? Nawet byłem tam

z dwa, trzy razy sobie porozmawiać,

trochę się posprzuczeliśmy w sumie,

znaczy nie, że tam posprzuceliśmy, no ale

ja zacznę... Skoczyło się na macie.

Ogólnie

nawet nie powiem, że nie pójdę,

bo sobie pewnie gdzieś tam, wiesz, pójdę

nawet z ciekawości, bo mi to zawsze ciekawiło,

chociażby nawet nie, że miałem jakiś problem

ze samym sobą, tylko powiedzmy, że czytałem

jakieś tam książki psychologiczne, czy tam

no psychologiczne tak naprawdę dla sportowców,

no to ciekawiło mnie, co

on ma na przykład do powiedzenia, wiesz, nie?

Ja sobie chę się z kimś takim nawet porozmawiam

temat i sportu, i życia, i w ogóle

może faktycznie mi coś mądrego też powie,

ale co by mi

mądrego nie powiedział,

to niestety jest coś takiego,

że patrzysz sobie na doktora,

który ma wielkie pojęcie na ten temat,

okej, ale mówisz

kurwa, no ale nie wiesz, jak to jest, no

wiesz. To może Rafał Mazur?

Rafał Mazur,

pomimo tego,

że myślę, że jako gość

chyba bym go nie polubił, wydaje mi się,

no to fakt jest taki, że ja

zrobię u niego wszystko, nie? Wszystko.

Wszystkie możliwe podkasty

wypowiedzi programy, nawet pokupowałem

i powiem tak,

pomimo tego, to jest to,

co mi się wydaje, żebym go nie polubił,

to wiszę mu flachę, nie?

I to najlepszą jaką mogę mu dać,

bo w wielu ciężkich chwilach, kiedy

nawet sobie robiłem takie afirmacje z tego,

co on tam

mówił

wiele razy, naprawdę mi to

gdzieś tam poustawiało psyę w odpowiednich

kierunkach. Dlaczego byś go nie polubił?

Jako osoba,

wydaje mi się, tak bym się wydaje,

bo po prostu, że trochę bym irytował.

Ale czym? Ty myślisz, że ma rację?

Nie, bo jest

za bardzo zafiksowane na tym też to mówię,

bo generalnie to, co on mówi, przekazuje

jest super, nie?

Ale to musisz jakby

wykorzystać jako narzędzie do wykonania twojej

powiedzmy pracy, w moim przypadku to jest,

wiesz, załudnik MMA.

Nie kończy życie, ja nie mam być na co dzień

taki pojebany, wiesz, załudzi. Ja mogę być

popierdolonym w momencie, kiedy otwieram próg sali

i wtedy, kylk, wiesz, przełączam się

na tego gościa, ale powiedzmy, tak sobie

siedzimy i gadamy, co wesoło wyluźno pogadać

o wszystkim, a wydaje mi się,

że tam byłby z tym problem.

Czyli jakby już żyję na co dzień

z tymi swoimi jakimiś zasadami.

Ok, to jeszcze teraz otwierając ten próg sali,

jakie masz teraz sportowa ambicje?

To jest dosyć właśnie ciężki temat tak naprawdę,

bo wiesz, kiedyś bym powiedział tak,

to byłbyś najlepszy na świecie i w ogóle,

teraz ci tego nie powiem, bo

realia

pokazują zupełnie co innego

i już nie da się, wiesz, załudzi. Mam 34 lata

i nawet tak, bym miał wszystko,

powiedzmy, że teraz wchodzę i wszystko idzie

gładko i pięknie i w ogóle wygrywam 5 walk,

nie? Ja 2-3 lata, nie?

I nagle oczywiście 7-48

i mówię, o kurwa, nie? I

bije się w kategorii 7-77

gdzie są największe koty

na Ziemi, nie wiesz, i powiedzmy, że zostaniesz

w UFC, dobra.

4-5 walk, mówię o najlepszym scenariuszie,

jakie w ogóle mogły być

dla chłopaka, który marzy o czymś takim.

Nagle ja nie wiem, 4-5 walki dają ci

walkę o pas na przykład, wiesz,

nie? Kolejny wiąd 2-3 lata.

To już ten już tak stary, że powinienem leżeć

z kapciami, wiesz, kakaozy,

pić lahacie, a nie gdzieś tam walczyć.

Dlatego moim największym

teraz jakby

generalnym celem jest to, żeby po prostu

ja muszę wygrywać, nie? Muszę zacząć

wygrywać, to jest mój jedyny

cel, jaki teraz mam i

po co? Głównie po to,

żeby móc powiedzieć

sobie, innym,

że nie warto się nigdy poddawać.

Nie że się nigdy nie poddawaj,

bo kurde, czasami trzeba się poddać.

Tylko, że nie warto się poddawać,

wiesz, bo to są osoby

w życiu, gdzie powinny się poddać,

bo walczą z czymś, co

no, życie ci pokazuje raz dziesiąty,

raz, że to nie ma sensu, wiesz, zajmie się

czymś innym, powiedzmy, wiesz, nie?

A ja bym chciał pokazać, że są takie

momenty w życiu, gdzie po prostu nie warto się poddawać.

Jeżeli się nie poddajesz, nie poddajesz, to warto

czasami to zrobić, bo w końcu to

słoneczko zaświeci, nie? Ale czy dorosłością

nie jest też to, że można czerpać

taką samą dużą przyjemność

z przeciętności, że pomyśl sobie, że ok,

idzie gładko, bo teraz taki scenariusz bardzo realny.

Wygrywasz najbliższych pięć sześć walk,

pięć. I zostajesz

w propozycji z UFC i nie musisz tam się

bić opas, ale możesz tam być.

Możesz rywalizować, możesz się tam świetnie bawić.

Chciałbym tak zakończyć karę, bardzo.

No i widzisz, i teraz rozmawiam o czymś.

No, bo fajne, bo powiedzmy, że

tylko, wiesz, przychodzą też te właśnie

aspekcje finansowe.

No tam nie ma takiej kasy, jak w KSB.

W ogóle, wiesz, i ja, na przykład,

gdyby powiedzmy, wygrywam te

cztery pięć walk, powiedzmy, i taki UFC

byś do mnie zgłosiło, to ja na dzień dobry

dostawę takie pieniądze, że jeśli

byłbym z poznanym finansowym, mi się chcieli

z tego chciało śmiać, wiesz.

I teraz, i

mało tego, taki UFC, to się do Ciebie

zabrali z gościu, ono patrzył, no po co

mamy w ogóle w niego inwestować, to jest taki

stary gościusz, powiedzmy, nie? Ale

coś to bym

nawet sam dla siebie zrobił, powiedzmy, że chciałbym

powalczyć w KSW, po wygrywać

te walki i powiedzmy, że nie wiem,

już jesteś już taki stary, że już dobra,

ubić dobra, mam dosyć w nie, bo jestem już

rozpierdolony, wszystko mnie boli i w ogóle,

to nawet w takie miłe UFC chciałbym

zawalczyć za darmo wtedy. Jedną walkę

zrobić za darmo, żeby móc powiedzieć, że

to nie ja stałem na rożniku Gawera,

tylko Gawir stał w moim, na przykład, ten

raz. Ten jeden raz, żeby po prostu

móc powiedzieć, że tak, biłem się najlepszą

organizację na świecie, nie? Tam Garza byłaby

taka zbliżona do tego za darmo, więc

mógłbym za darmo. Nawet

wtedy, wiesz co, chyba nawet wtedy bolabym

za darmo. Tak, to by było

głośno o tym, że tak, Bory Zmękowski

zabił, bił się za darmo.

Na nic. No dobra, ale nie kończę

ci karierę, ale myślisz

dzisiaj, ile jeszcze chciałbyś powalczyć.

Mamed jest prawie dziesięć lat starszy od Ciebie,

a ma kolejny, ma inny event na

Panie Narodowym. Świr, wariat, nie?

Tylko Mamed, trzeba też

przyznać, że

no, on już powinien dawno zachodzić

swoją karierę, patrząc na jego wiek,

tylko zależy, no, jak zdrowie

pozwoli, nie? Wiadomo, że mamy jakieś tam operacje

i tak dalej, bo zobacz, jak on się rusza cały czas.

On jest cały, co on zrobił

ostatnio z zaskałem. On jest tak mobilny

cały czas, pomimo tego swojego wieku. Ja nie

wiem, czy to chodzi o jakieś uwarunkowania

w postaci proporcji

swojego ciała, wieś, jak to wszystko

wygląda, ale on jest cały czas

tak mobilny, jak miałby, wieś, 25

lat, nie? Wiesz, że w taki sposób

się rusza, że wiesz, że

zupełnie inaczej wygląda,

no, jako większości zawodników, powiedzmy,

w tym wieku, nie? Zobacz. On może sobie jeszcze na to

pozwolić. Ja ci powiem tak, kiedyś

będzie powiedział, dobra, dotrzeć z kipiątki

i z głowy, nie? Teraz

nigdy tak się nie powiem.

Jak mi zdrowie pozwoli?

Jak mi zdrowie pozwoli? Jak

mi... Jakie będą chęci?

No, czujesz starość?

Nie wiem. Czuję, że coś się zmieniło,

że wolnie się regenerujesz.

No, to wiadomo. Że dużo ciężej przychodzi ci

trenowanie. Wiadomo. To jest śmieszne, ale

niestety tak, nie?

Że jak się miało powiedzieć, że te 25 lat,

to naprawdę można było robić 12 treningów

w tygodniu i było ok, wiadomo, że byłem

to. No, teraz te 8-9

już się czuję mocno zdawastowany,

że czuję, że ta regeneracja

jest inna. Trzeba troszeczkę

mąży trenować

i bardziej starość

to coś się zrobię, brzmi, ale

nie jesteś tym

aż stach podwielany, wiesz co?

Pojawiły się... Też pojawiły się

dzieciaki, pojawiły się rodzina, troszeczkę te

myśli odbiegły, jakby winą stronę, że nie

jesteś, bo w tym sporcie trzeba być egoistą.

Trzeba być egoistą, trzeba być zafiksowanym

na pukcie samego siebie, w celu takim,

żeby się jak najbardziej rozwijać.

I kiedy się pojawiła rodzina, to nagle

wiesz, ty już nie jesteś najważniejszy, wiesz.

I teraz trochę...

Będę powiedzieć, że to nawet trochę przeszkadza

po tym względem, nie? Ale to u mnie

często sportowcy. Paweł Fajdek, Gamer zresztą

też o tym dość mocno mówił, że

trzeba być sfokusowanym na sobie. Wydaje mi się,

że to jest zupełnie naturalne, tylko trzeba grać

uczciwe w karty od samego początku, jak się z kimś

spotykasz, pokazywać

prawdziwy tref żyć. Oczywiście, oczywiście.

Dlatego, no, jak ja ze swoją

danusią zaczęliśmy być, no to

na od razu wiedziała o co chodzi, nie?

No, że jak, jak, jak jest

star, no to jest najważniejsze, ale tylko, że

mieliśmy też to fajnie tak przegadane, że ja

mówię, że to jest egoistyczne,

ale obydwo jest tego korzystane,

nie? To nie jest tak, że wiesz, ja coś

robię i to jest wszystko dla siebie, tylko

to jest dla nas obydwo, nie? No tak,

to jest zupełnie zrozumiałe, ale jak już też

mówimy o takich aspektach, no to byłeś jedną

z pierwszych osób, która, która

rzeczywiście stała się popularna przez

KSW, ty stałeś się osobą popkultury,

to było, było już rozpoznawane dużo

szerzej już niż szkręgi sportowe.

Ty miałeś takie chwile w autorefleksji,

że popularność może ci zaszkodzić?

Albo, że cię psuje?

Popularność psuje wielu ludzi.

No tak, trochę, trochę śmiesznie to zabrzmi,

ale

nie czułem, że mnie to psuje.

Mhm.

Jakby też wiedziałem, że z góry

to jest z tym związane, że no bo

chcę zarabać lepiej, powiedzmy, w nie wiem

chociażby w MMA, no to nie możesz

tylko się dobrze bić, tylko musisz po prostu

być gdzieś tam znanym, robić coś więcej, ja to robiłem,

z góry wiedziałem, że to jest, ale mnie to

wkurza. Wiesz, że to dzieje,

mnie to wkurza ogólnie, nie? Ja wiadomo,

chcą ludzie przyjść po zdjęcie, coś tam się cieszę,

że oni są, że są fani w ogóle,

ale ogólnie my to wkurza.

Wiesz, ja najbardziej

chciałbym być gościem, który

powiedzmy jest spełniony w jakiejś tam swojej dziedzinie,

ma z tego puchty

siana, bardzo dużo w puchty

pochulnańsku, ale

nikt go nie zna, nie? Tak, jak na przykład wymarzony

taki, taka sytuacja, to jest

dla mnie pisarz, nie? I teraz pomyśl

sobie, na przykład Harry Potter, nie,

aktorzy i w ogóle wszyscy znają wszystkich,

nie, że już wy wszedł, teraz nasz Harry

to byśmy zwariowali, wiesz,

ale weszła bydy Rowling,

to ja się zastanawiam, kto to jest. Wiesz,

pomimo tego, że znam jej imię i nazwisko, to nie,

jak ona jest. I teraz pomyśl sobie, nie wiem,

jak ona wygląda, nie? I myślę, że większość ludzi,

nawet tych mega superfanów, to dzisiaj,

jak ona by, wiesz, założyła tam odpowiednio

jakąś tam czapkę inną, okulary inną, to nawet

by nie wiedziało, kto to jest. I teraz pomyśl sobie,

jaką ona musi szczerpać, czerpać satysfakcje

i jaka to musi być dla niej zabawa,

jak ona na przykład jedzie na nie wiem, typu targi Harry'ego Pottera

i ludzie się tymi jarają, jak porąbani,

ona to wszystko stworzyła i sobie tak chodzi

pomiędzy nimi, tak sobie ogląda, jak ci ludzie się tym

jarają i wiesz, i może być po prostu

takim noname'em, nie? Ale się cieszyć z tego,

co stworzyła. Zajebista rzecz, nie?

To jesteś introvertykiem?

Nie, nie, nie. Nie, nie, zdecydowanie, nie.

Ok, widać, gdzieś mieszamy to.

Ale inaczej, no uwielbiam

spędzać czas, jakby,

wiadomo, ze swoimi ludźmi w ogóle i w ogóle,

jak jadę w trudy słowy do roboty,

czyli powiedzmy, jadę na gale i tak dalej,

wiesz, są ci ludzie, zacznijmy, ja im ten,

no to wiadomo, to jest część tego, no ale,

wiesz, jest część życia, kiedy powiedzmy,

nawet nie chcesz dzisiaj gadać, nie chcesz dzisiaj

również zrobić, wiesz, po prostu chcesz być

cichło, nie? Abo nawet nie wiem, jesteś

z rodziną, abo nawet nie z rodziną, chcesz iść na spacer.

No ale wiesz, czujesz, powiedzmy, nawet nie

zacznie pomyślałem, ale czujesz ten wzrok gdzieś tam na sobie,

no to to jest takie irutujące, nie?

No tak, no bo życia popularnej osoby

trzeba się nauczyć. Ja tego nie pokazuję w swojej twarzy, nie?

Właśnie, ja mam tylko tatuaże i to

jest pewnego rodzaju problem. A to

szybko nauczyłeś się odmawiać? Zdjęć?

Nie odmawiam. Kiedyś

bywało, że odmawiałem, nie? Kiedy ktoś

coś mi wkurzało, ale wiesz,

kiedy przestałem odmawiać?

Od moich przeganych

walk na stadionach.

I kiedy, wiesz, chociaż byłem

na to ostatnia walka, kiedy dostają

kurde kolano w papę, nie?

I wiesz, i wstaję

do ode do siebie i patrzę na tych ludzi,

wiesz, tysiące ludzi, którzy, wiesz,

nie skandują moje imię, biją brawo,

klepą po plecach i w ogóle nagle wybuchzeli

mojego przeciwnika, ja wiem, co oni robią.

To wiesz, że gościu wygrał, wiesz, nie?

No nie może dla go, wiesz, wybuchzyć teraz na to, nie?

Wiesz, że zrobił to bardzo fajnie.

I wtedy, wiesz, było teraz

drugi, trzeci, i tak kiedy ktoś

do mnie podchodzi i sobie myślę,

jak to jest ten jeden z tych gości, co byli

na tej hali, darli tego Rzyja,

wiesz, łzy tam, lecą z ich oczu, wiesz, i tak dalej.

I w ogóle czasami, jak ludzie opowiadali

z ekipy KSW, co się działo,

że na przykład nie jak z Marianę Żółkowski

walczyłem, że jakiś chłop

nagle podjeżdża do kogoś tam, kto pracuje w KSW

i to jest twoja mina i krzycie na niego, wiesz.

I co tu się dzieje? Ty jesteś tym siedziałom,

jak mogliście to zrobić, wiesz, tę boryską

i tutaj się sadzą, gdzieś tam prują się

ci ludzie, no, galera nie są za mną.

I teraz pójdziesz po szkodzie, robię nawet, nie wiem,

coś, jestem z dzieciakiem, nie wiem, gonimy się

czasami, kiedy ktoś podchodzi jedno mnie po zdjęcie

i widzę, że jest podjarany, nie?

I on powiedział, nie, nie, sorry,

bo tam z dzieckiem czy coś, a ja sobie potem pomyślałem,

no, jak? Przecież to jest gość, który właśnie

tam darty go Rzyja na tej hali był ze mną,

nie, no, nie ma szans, teraz nie odmawiam nikomu.

Okej, no, to jest fajne podejście, nie?

No, bo tak sobie myślę, a już nie raz było

tak, że po zdjęciu, jak ktoś mi powiedział,

no i byłem w Szczecinie teraz na gali,

a ja mówię, o, i bardzo możliwość,

że to jest ten gość, nie? No, tak.

A szczególnie, że... Nie można.

Że ten Szczecin, no, w ogóle ty masz coś takiego,

no, przecież na Mameda też gwizdano

postawienia narodowe chociażby, nie?

No i w tą gale akurat w Szczecinie

oglądałem sprzed

telewizora, nie widziałem jej na żywo,

ale też widziałem reakcje, reakcje ludzi,

a szczególnie, że to jest Szczecin, to nie jest jakieś takie

twoje miasto, nie? Żeby...

W ogóle, no, i wiesz, i to jest na żywo

i teraz, na przykład, jak ktoś mi mówi, na przykład

że, ale szlubomiano w Internecie czy coś, nie?

No, to ja mówię, ale kto ze mną jezie, nie?

I wiesz, i nieszkać, no, no, tam, w tych komentarzach,

a, bo ja wiesz, jak to jest, czytasz o sobie pozytywną

opinię, no, no, okej,

czytasz tą negatywną, to na 100

pozytywnych, to pamiętasz, to mieną negatywną, nie?

I ludzie ogólnie działają. I teraz powiedzmy, że nie wiem,

pod jakimś tam, nie wiem, moim jakimś czymkolwiek

pojawia się powiedzmy 100 pisów, nie?

I załóżciem, że niech będzie 70

nawet negatywnych, nie?

Gdzie to raczej nie ma takiego miejsca,

jest 70 jakiejś tam opinii,

nie wiem, ej, co to jest 70 opinii

gdzieś tam w Internecie, jak ja dopiero, co byłem

na hali i 5 tysięcy osób darą o ria

i mnie klepało i wiesz,

taka energia była, że to się w głowie nie myślicie,

to jest co mnie to opłacić w ogóle. No jasne, że tak.

A twoją popularność też mocno przekułeś

przez YouTube'a, to bardzo dobre

pole dystrybucyjne do tego, jak dzisiaj

bazujesz na tym, na swoim wizerunku.

Dzisiaj masz program w TVN Turbo,

telewizja spełniła twoje oczekiwania,

czy raczej cię rozczarowała?

Tak serio.

Rozczarowała pod jakimś zledem?

No chociażby produkcyjnym, że widzisz, że to nie jest

ta cała magia i to wszystko, o czym mogłeś myśleć.

Wiesz co? No nie,

bo zależy, zależy

co by byśmy kręcili, we,

my sobie tam kręcimy jakieś gadżedziki, jakieś pierdółki

i tak dalej.

I generalnie każdy wyjazd jest fajny,

i jeśli chodzi w ogóle o dogadywanie się

z całą ekipą i

z chłopakiem, który jakby tym wszystkim nadzuruje,

no to bardzo odmijną na rękę.

Ja nie wiem co w ogóle

jakby tam marudzić,

bo, wiesz, każdy wyjazd

ogólnie jest fajny. My sobie jedziemy na pięć dni,

na przykład na mazury. Wiesz, co dzień

sobie kręcimy tam jakieś tam gadżeci, czy coś,

i generalnie każdy z tych wyjazdów

dobrze wspominał, nie?

Także to jest ok.

Bardziej, no, poza tym

finansowym, bo po prostu

za telewizorem nie daje tak dużo pieniędzy.

Może się kiedyś

to zmielili, nie wiem jak to będzie wyglądało,

ale póki co tam

i sobie tam jestem, bawię się tym

i nawet jeśli miałabym

sobie powiedzmy taka kasa, jaka sobie jest,

no to powiedzmy, że nie wiem, jestem po karierze

i załóżmy,

bo ja teraz troszeczkę kręcę w ogóle mało

odcinków w tym gadżecie,

tego, że chcemy mieć czas po prostu na tronowanie, nie?

I tak się też z nimi ustalimy, ale

powiedzmy, że miałbym więcej czasu i mógłbym

nakręcić na przykład, nie wiem, 15-20 odcinków,

czyli powiedzmy dwa sezony

w roku, no to wtedy

zajebista praca. Bardzo mi się to podobało,

powiedzmy, że raz w miesiącu

wjeżdżam sobie na 4-5 dni,

nagrywam sobie tam jakieś odcineczki

i raz w miesiącu taki wylot,

wpada kasa, sobie coś tam w telewizji

się kręci, to wtedy super.

Droge Jurasta, bierzesz w ciemno?

Droge Jurasa.

Telewizyjną.

Tak, już się nie go odbyło.

Kurde, aż tak ci powiem,

też tego nie śledzę, że ciężko

widać. No dobra, że naprowadzi

Ninja Warrior,

gdzieś tam Polsac cały czas

przepycha Jurasa

w różnych produkcjach, pojawia się

jednak ta postać, jaka to postać

telewizyjna stała się taka...

Dla mnie ogólnie, wiesz mi, pomimo tego,

to co ja widzę, bo ja telewizję oglądam

to to co widzę gdzieś tam na Instagrama, gdzieś tam

mi się wyświetla, że po prostu ma te swoje jakieś tam

programy, plus komentowanie,

wiesz, fajnie się go słucha,

wiesz, dużo mam do powiedzenia,

pomimo tego, że obija sobie głowę,

nie, to...

Dla mnie Jurasta jest taki Joe Rogan,

co, mimo tego, że nie robi podkastów,

to taki powiedzmy, Joe Rogan

polskiego MMA. Jurast robi podkast

Jurasówki z tego, co wiem,

to wraca. A no to widzisz,

o tym bardziej, o tym bardziej takim Joe Roganem

polskiego MMA dla mnie, nie?

Mega Luiso dla mnie, nie?

Ale ci wziąłbym to w ciemno?

No ja sobie wyobrażam ciebie, jako

postać telewizyjna. Kurde, no...

Ty masz wszystkie atrybuty, jeżeli chodzi o

postać z telewizji. Tylko wiesz co?

A więc nie, wziąłbym to,

tylko prowadzenie

tak tych wszystkich programów, nawet

tego gadżeta nie do końca mi pasuje.

Miałem przykład, ten gadżet mi pasuje po tym względem,

że się nauczę. Tam

już się nauczyłem paru rzeczy, wiesz, od nich jakby,

nie?

Jak to należy robić, co gadać, te kadry

łapać i tak dalej, i tak dalej.

I ja bym najbardziej chciał

powiedzmy, poskoczonej karierze, kiedy

mógłbym się temu poświęcić, bo ja jestem taki widział, o,

dziecka, tak jestem, że jak się czemu muszę

się poświęcić, to w całości.

No to chciałbym mieć swój program,

jakiś i związany właśnie ze sportami walki. To byłoby

zajebiste. A co to znaczy swój program?

Masz jakiś taki pomysł na to? Chciałbyś rozmawiać?

Mam, tylko ja za drogi. A co to znaczy, że...

Nie za drogi jest. Sporty walki

nie ma gdzieś po świecie. I na przykład, jak jeździłem,

czy oglądałem jakiś fight quest,

był taki program fight

quest, dwóch gości jeździło po świecie

i na przykład uprawiało, powiedzmy, nie,

wychalić do Japonii, uprawiali sumo, na przykład

według tego programu,

na przykład przez tydzień, na pewno, wiesz, jeden dzień to kręcili,

nie, bo to tak różnie mogłoby być, ale ja bym chciał,

że faktycznie, na przykład, ale to sobie do Japonii, jestem tam

miesiąc na przykład. I

przez miesiąc stanuję sobie na przykład takie

sumo, kręcimy dodatkowo

lifestyleowe rzeczy, typu, co się tam dzieje,

na jakieś, nie wiem, balety gdzieś wchodzimy,

wiesz, jakieś okulary z kamerkami, jakieś takie rzeczy,

wiesz, takie grube. Tylko

się telewizja na to by nie pozwoliła do końca.

Dzisiaj czasem można przekląć normalnie, wiesz,

bo inaczej się brzmi, inaczej to brzmi

w tej telewizji, o, ale pyszna kawka,

proszę pana, a inaczej, ale dobra,

ta kawa, kurwa macie, wiesz, no inaczej to brzmi.

Wszystko jest takie bardziej prawdziwe, fajne.

I na przykład po takim miesiącu

biorę udział w turnieju sumo, na przykład,

wiesz, nie? Znaczy zobaczyć, jak to

na przykład. I tak, poznanym każdych, powiedzmy, sztuk,

walki sobie jeździmy po tym świecie,

i to jest coś, co jest

mi bliskie, czyli i podróże,

i sporty walki, no i fajne life,

to jest jakieś takie rzeczy. Ale to są rzeczy, które

tak jak mówisz, to wszystko jest do zrealizowania,

chociażby na twojego

YouTube'a. No,

ogólnie tak, ogólnie tak, że mam

głowę takie, dlatego też,

kiedyś ruszyłem z tym kawałek, bo sobie pomyślałem,

dobra, niech on sobie tam się sobie rośnie,

bo bardzo możliwe, że jakbym przy

już, który chciałbym zrealizować, na przykład

ten, no to już będą

zbudowane jakieś tam zasięgi, te subskrypcje

i te inne pierdy, po to,

żeby nie zaczynać od niczego, nie?

Tylko zaczynać od czegoś. No i szczególnie,

że łatwiej się to buduje, kiedy jesteś w trakcie

kariery, niż wtedy, kiedy jesteś po karierze,

to jest zupełnie inny, zupełnie

inny poziom trudności.

Dodatkowo masz studia z atualu, to nadal aktualne? Nie,

to nie jest mojej studia z atualu, to

są mojej komplektorzy. Okej, my myślałem, że masz

studia z atualu, a masz jakieś takie rzeczy

poza sportowe, jako biznes?

No właśnie

troszeczkę

dorosłem. Czas już.

I jeszcze nie mam, a stwierdziłem, że to

jest na najwyższy czas. Tak, że teraz

ogólnie mnie zjada trochę budowanie

domu i jak tylko

skończę budowę domu,

powygrywam

jakieś walki, odłożę

jakąś kasę, to od razu coś otwieram.

A co się otwieram?

Nie do końca jeszcze wiem, co, i nie chcę

to sprzedawać wszystkich moich tej pobysów

na biznes, ale

niezwiązanego w ogóle ze sportami walki, coś

by musiał otworzyć. Kiedyś powiedziałeś, że

po karierze nie za bardzo chciałbyś

mieszkać w Polsce, tylko w miejscu, gdzie będzie

cieplej, że ty lubisz ciepełko, słoneczko

itd. To się zmieniło, czy... To jest co

tak mówiłem.

Do dzisiaj mam takie zagłoski

nieraz. I myślę sobie, na przykład

na dzień dzisiejszy już nie. Wiesz, dzieci

się pojawi i tak dalej, one się tutaj będą wychowywać.

Tutaj też

mówisz, że jakby... Bliski...

No bo na początku sobie myślałem też tak.

Dobra, mam tych bliskich, znajomych i w ogóle,

ale de facto ile razy się widzimy w tym roku.

Wiesz, jak to jest. Tu robota, robota,

to jakieś treningi, tu coś. Nagle mijam,

ja siedzę, kurde, tej, no raz z drugi, gdzieś tam

wyszedłem max, może to już lepiej byłoby, może

faktycznie mieszkać w tym ciepłym kraju, i żeby

powiedzmy, nie wiem, w Hiszpanii sobie mieszkasz

i ktoś i tak de facto od Ciebie tam odwiedza

i tak naprawdę powiedzmy, że widzisz się

nie wiem, z kumplem

Patrikiem na przykład, i powiedzmy, że mówisz

tej, takie mój dobry kumplem, ale tak naprawdę

się widziałem z nim 4 razy w roku i

spędziliśmy razem tam po 3 godziny na przykład,

nie? I potem ten Patrik odwiedza Ciebie

kiedy Ty mieszkasz w tej Hiszpańczka na

tydzień, i kiedy, wiesz, cały tydzień

sąsiedzicie, ten czas to chyba takie wartościowcze,

no bo wiesz, nie ma tego pośpiechu,

nie ma tego wprowadzania za każdym razem,

kiedy się widzicie od samego początku,

tylko siedzicie cały tydzień, to taki intensywny,

fajny czas, nie? I tak de facto po całym

takim roku, z tymi swoimi naprawdę

bliskimi znajomymi, mógłbyś więcej czasu

spędzić takiego wartościowego czasu, niż

na przykład siedząc w mieście.

Tak mi się wydawało.

Ale potem poleciałem na Tajlandie na 2 miesiące.

Potem pierwszy miesiąc był super.

A potem mówię, jak mi

brakuje czegoś takiego, żeby po prostu

wiesz, takie rzeczy, na które się nie zwraca

na co dzień uwagi, wy wchodzisz na tą salę,

tu krzykniesz, tu krzykniesz po polsku do kumpla,

tu po utryniku pogadaj 10 minut, wiesz,

nagle ktoś się zastanowił na pół godzinki,

dobra, na pół godzinki idziesz sobie tam pogadać,

i nagle te takie małe spotkania,

małe jakieś pogamentki w ciągu dnia ustawiają,

kurde, cały dzień

w taką fajną, taką fajną energię, nie?

Nie nanie dzisiaj się, że tak tam to patrzę.

Ale nie wiem, jak to będzie wyglądało,

kiedy na przykład będę emerytem,

może w moim przypadku emery to źle

zabrzmi, ale jak będę miał na przykład,

nie wiem, 60 lat, i te dzieciaki będą żyły

swoim życiem, wychowani,

będą odwiedzać starych tam, wiesz,

raz na miesiąc, może wlecą, wiesz, na kawkę, czy coś takiego.

Powiedzmy, że

wszystkie stare priki nie będą chciały się widzieć,

bo nie wiem, bo się zdziedziają po prostu.

I nagle stwierdzę, że siedzę sobie z Danusią

na hacie, i tak naprawdę

mija rok, a my, nie wiem, czasem ktoś tam

do nas wleci, to może wtedy faktycznie,

powiem, wiesz co, sprzedajemy, pszty, wioł,

nie wiem, na Madere, wiesz, siedzimy

sobie tam, i wtedy, przynajmniej cały dzień,

cały, cały rok jest to ciepełko, i zawsze

można korzystać jakby, no z

uroków, które daje ciepło, nie?

Czyli nie wiem, wezmę sobie rowerek, podjadę sobie

na jeziorko, złowię sobie rybkę, wiesz,

usiądę kawkę, sobie wypiję, a nie, że

chacie, i nie mogę wyjść, bo, kurde, wiesz, bo jest zima,

nie? A, bo to mi jest przeraża, ta zima mi

przeraża, długość dnia, jezus, ciemne

pizdu, nie możesz wyjść z tej haty, wiesz,

złać, nie, 15, 16, i ja czuję

rzymi życie ucieka, jak jest, jak jest tak

ciemno, jak jest tak ciemno, tak zimno, wiesz,

bo to nie jest życie, kiedy siedzisz

na Netflixie, wiesz, o, dobra, chodź,

teraz sobie obejrzymy coś, to jest zabijanie

czasu, jakie zabijanie, kurwa, mać czasu,

wiesz, złać, żyjemy tak krótko, i mamy jeszcze

zabić czas, wiesz, jak ja nie widzę w ogóle

takiego powiedzenia, że musiałbym

jakoś zabić czas, to przecież nie o to chodzi

właśnie w życiu, nie? Powinniśmy z niego

czerpać na pełnej wiksie, na pełnej

kurwie, że tak powiem, i być zadowolonym

cały czas z tego, co robimy, nie?

Na to już kiedy czerpiesz najwięcej z życia.

I, i fakt jest właśnie taki, że ta

Tajlandia, pomimo tego, jak wylatujemy

na taki długi okres czasu i zaczynam

tęsnić tutaj za, za bliskimi, to wiesz, co

na mi daje, ewidentnie

mi pokazuje to, co daje nam

dobra pogoda, dlatego ci powiedzieć, że nienawidzę

sportów zimowych, nie? No, bo

jesteśmy w tej Tajlandii, gdzie ja nie

mam ani kumpia, niczego, tylko jestem jadą

Nusią, a i mojej dziecioczki, nie? I nagle

miają dwa miesiące,

ja mówię tak, co my

obejrzyliśmy przez te dwa miesiące? Nic

żadnego Netflixa nie było

czasu na to. Moje dzieciaki to może

jedną bajeczkę, dziennie, gdzieś tam na

dobrą noc, i padają na, na, na,

na pyszczek, wiesz, i nagle

miają te dwa miesiące i wy, ej, i na tym

polega chyba życie, nie? No tak?

By usiądź sobie, zjeść, pogadać,

słoneczko sobie wpada, wiesz, leży sobie

na hamaczu, gdzieś pijesz, sobie kawkę idzie

sobie na spacer itd. Na tym powinno polegać

życie, a nie na to, że życie w tym, kurde,

za strany matrixie, w tym żyjemy, nie?

No, żyjemy pod dyktan do korporacji

jednak, większość ludzi, że

w sobotę w niedzielę, w sobotę pije

w niedzielę Makaca, i w sobotę w niedzielę

zaczyna ten sam, a...

Sierabrający. Tak. A czy ja jeszcze

wracając do biznesu, bo teraz mi to przyszło

Ty i Gamer, i nowa Federacja

Freakfajtowa, wyobrażasz to sobie, że zakładacie

taką Federację Freakfajtową i robicie na tym kasę?

Zrobiła się przestrzeń w ostatnim czasie.

A czy ja jeszcze robiałam tak, o,

porytyłe, widzisz, nie? Właśnie nie mam

porytygo, ale otwarty,

możemy bardziej patrzeć, że naprawdę

na przykład Gamer ma o tyle łatwiej, od zawsze

tak miał, o tyle łatwiej mu było się skupić

na sportach walki, bo on był zafeksowany

tylko w to, a mi

ciągną różne rzeczy w życiu,

dlatego ja nawet tatę fajną turbo, dodałem

YouTube, coś, bo jak widzę jakieś alternatywy,

jakieś różne takie rzeczy, których chciałbym

słupować, wiesz, i dlatego też nigdy nie

potrafię mi tak zapiksować typowo na jednym,

tylko ja robiłem to, ale czasami

tu gdzieś ciągnie, tu gdzieś ciągnie, tu gdzieś ciągnie,

nie? Nie, na przykład taki Freakfajś

i powiedział, kurde, w porze,

czemu nie, nie? Może byśmy coś tego zrobili,

a Gamer za cholera pewnie by tego nie zrobił,

wiesz, nie? On jest 100%

tylko sport, sport, sport, sport MMI,

nic więcej, nie?

Także tak, ale

nawet po względem swoim

za dużo jest tego. Czego?

Za dużo, tych gal, tego wszystkich organizacji,

jak dla mnie to ma krótkie nogi,

w końcu to się skończy, no bo ile ma tego być,

wiesz, tak mi się wydaje.

Ja już nie mam do tych chwili faktowych,

w ogóle to jest, zobacz, że mamy

powiedzmy, że jeszcze mamy

trzy Freakfajtowe Organizacje. Nie, no już mamy dwie.

No właśnie, to ja powiesz, że jeszcze niby,

ale zobacz, i te wszystkie trzy jakoś

tam sobie nieźle hasają, nie?

No nie, no, bo już było tak,

że Prime był chwilę

przed ogłoszeniem upadłości, że już dogadywali się

z zawodnikami, że nie wypłacają całych

pieniędzy, tylko po prostu wypłacają tyle, ile

są w stanie wypłacić i podpisywali

ugody z zawodnikami, bo też już było słabo,

ale oni poszli w trochę inny nurt, niż

Heilik i, no i Fame.

Heilik ogłosił oficjalnie

z tego, co widziałem na oświadczeniu, że gala

się nie odbędzie, więc zakładam, że jeżeli ta gala

się nie odbędzie, a organizacja takiej gali

no wiąże się z wielkimi kosztami

organizacyjnymi, no bo kiedyś Wojtek golał

ale to nie jest sprawdzone informacje i nie daje

głowy sobie, że jednak gala kosztuje ok. 10

od 10 do 20 milionów złotych

no to jeżeli to są takie pieniądze

z tej zabawy

no to stracenie takich pieniędzy

przy takiej gali wydaje mi się, że jest

dość dużą stratą, federacyjną

i teraz podniesienie się z tego,

ale to jest tylko i wyłącznie moje torytyzowanie

powoduje to, że jesteś zamieciony

no

no bo wyobrażesz sobie

stracić tego rodzaju pieniądze

no właśnie, a nie myślę, że jak chyba każdy

podpisując umowę, bierzesz pod uwagę

zabezpieczasz się, że nie wiem

jak w Katowice, czy tam gdzie miałaś odbyć ta gala

na pewno zabezpieczyli się w perspektywie

tego, że oni nie mogą tego odwołać całkowicie

za darmu. Zawodnicy najprawdopodobniej

też się zabezpieczają w takim

przypadku, że jeżeli federacji się coś

wykszaczy, to i tak jakaś kasa, albo cała

kasa, albo jakieś część jakiejś kasy, na pewno

powinna trafić do nich na konto

i teraz pytanie, czy jesteśmy w stanie

no właśnie

to są bardzo duże kwoty, które są trudne

i

no i to będzie bardzo ciężki

temat, dlatego uważam, że są

dwie federacje

no i dwie federacje, a jedna była też

na skraju tej całej zabawy

dlatego sobie tak pomyślałem, że gość

jak ty z otwartą głową mógłby

chcieć się zabawić się w szefa federacji

i wydaje mi się nawet więcej, że ty się w tym świetnie odnalazł

bo wiesz co ludzie lubią oglądać

znasz się na widobisku, znasz się na sporcie

i może umiejętnie byś przeplatał

ten prawdziwy sport

z tym jak nawet chociażby jest teraz

na stadionie narodowym

walka

głowy z glebą

wiesz co

ja w ogóle nie wiem, bo patrzę na to, że

ci ludzie najbardziej się jarają tymi konferencjami

i tym wszystkim w ogóle we free fightach

to ja nie wiem, czy w ogóle nie miałoby miejsca bytu

my, może mam

może to jest błąd, może mi się wydaje

jakby w swojej takiej organizacji wrestlingową

gdzie to wiadomo jest, że to jest przedstawienia

i wtedy wiara by też

aż tak źle o tym nie mówiła, no bo wiedzieli

wiesz, że to z góry jest jakby wszystko troszeczkę

ukartowane

a ci ludzie, którzy oglądają te free fight walki

wydaje mi się, że i tak by się dobrze, jak będę

przy tym bawili, nie? Wydaje mi się, że

może coś takiego, ale... Nie, ludzie chyba

bo jest dużo, tak, bo duża część

dałem to, to jednak to jest

tak, dwie duże

to pod klubem małpy się po prostu biją

bo to jest takie uproszczenie

tej całej historii, ja wiem, że tam duża część

tych zawodników, jeżeli walczymy

o pasy i tak dalej

to wbyt gosz, żeby się walczyło

pod Sawojem, na przykład, bo tam było najwięcej walk

ale... A Ty nie chcesz

zawalczyć w takiej walce? Z Tobą? Nie,

no nie, ale ogólnie

patrz, patrz, jaki to byłby hilly

teraz zobacz to, zaraz to też ofertę,

że jak to bym tu pójdzieł świadom

nikt nie jest za Twojej twarzy, nie? Ja teraz zaraz

wyciągnę, nagrywam i będę miał na kanał

dobry materiał

wreszcie w lecie oglądalność

i powietrzmy, że

wychodzisz do walki w mastę

tak jak Ty grisią maska

wiesz, jakbyśmy to zrobili, byśmy Cię wydzierali, tak jak ja jestem

do O

ale jak nie to byłby hit

te znany żurnalista i to w masę

i tak dalej, a bo bym pokazał twarzą

wtedy byśmy to faktycznie

faktycznie sprzedali, ale to jest nie do zrobienia

ok, czekamy za ofertą, nie?

dwa razy większe niż burysa, to ile będzie?

dużo, dużo

a jak już jesteśmy

przy fragmentie kasy, to w KSB

największa kasa była za Mameda? Nie

o, to też jest ciekawe

nie, bo ja wtedy byłem trochę na innym pułapie

no bo tak się zaczęło

to kręcić do góry, nie?

no tak, że no, nie

ale też... ale na tamte

czasy wtedy była zdecydowanie

największą każą, nie?

no bo to były zupełnie inne czasy

ale też rozmawiałem z jednym zawodników

z KSB, już nie mówiąc nazwisk

i też bym mówił, że w KSB dzisiaj

naprawdę zarabia się dobrze

no tak, tak, ja nigdy nie marudziłem

wiesz, znaczy nigdy

pierwsza walka z Nikopoha koło 2 tysiące złotych

nie? Wiesz, jak to wiem

jeszcze nie było znane i w ogóle

ale...

no

zupełnie szczerze powiem, że

od jakichś, nie wiem, tak przybliżone

dziesięciu lat

no nie stresuje się jakby

nie walczysz za mnie niż 250 tysięcy złotych

Wszystko jest okej, nie?

no to wiesz, to się

raczej da... Wszystko jest dużej

da żyć, no i teraz to, że

jest 12 gal w roku, no to też

pomaga zawodnikom

no bo jest i gdzie walczyć

bo przecież był taki moment

u Ciebie na pewno, że rok nie walczyłeś

w taki moment albo nad więcej

do 2, 2, 3

razy chyba, nie wiem

to było spowodowane tym właśnie, że

powiedzmy, z jednej gali wypadałem, bo miałem kontuzję

no to na drugą

na kolejną gali już mieli całą kartę

zarezerwowaną, pomimo tego, że powiedzmy

mógłbym już do siebie dojść, no ale musiałem czekać

na kolejną kartę, bo tam wtedy

było dopiero miejsce, nie? Teraz wiesz, zawodnicy

nie mają takiego problemu, co się wydarzy

nawet tam lekko zdrowotnego, czy coś może

odpuścić powiedzmy, walkę

wierzę, przeciągu paru miesięcy

tak naprawdę gdzieś mu dadzą

kolejną walkę, dlatego dla zawodników to jest super

i fajny ruch

i strony KSW, w szczególności w tych czasach

właśnie patrząc, że

to trochę się różnią tych freakwajtów

że wiesz, że tam jest to

show i oni naprawdę robią show

jak byłem na fame'ie na przykład teraz, to tam

w ogóle nie by małe, nie? Wiesz, te wszystkie

światła, oprawa, sama to widowisko na maksa

zarąbiste, ale

właśnie wiesz, tu się różni tym, że to faktycznie

taka liga sportowa się teraz zrobiła z KSW, nie?

że to co miesiąc te walki

są te, powiedzmy, budujesz

tych zawodników, wiesz, ten

jest tym, bo jest jakiś powód

z tego, wiesz, fajny. No, mi się też to

mi się też to podoba i

to jak nawet budują kube w Ikłacza teraz

to też jest bardzo fajny, widać na kogo się

stawiał w KSW, to też jest takie

i też było się jedno... Ale kuba się dzisiaj nie bija, nie?

No, chciałbym

w ogóle usłyszeć, co jest w jego głowie

No, ciężko

to na początku

w ogóle mógł znieść, ale

Aha, czyli zza koniec, w czerwonym smoku

przecież teraz, no, jak? No, ale

przez przyjazdem do ciebie, jak daje świetla murku

No, ale ogólnie

czuje się już teraz ok, nie?

Już teraz już jest ok, to wszystko tam

to poukładało bardzo inteligentnym gościem w ogóle, nie?

No, nie ukrywajmy

sporty walki, no, różnie

z tymi zawodnikami

nie ukrywajmy, no, tutaj nikt

nie siedzi w książkach, wiesz, nie jest

jakiś super

wykształcony, inteligentny w ogóle

większy zawodników, a kuba naprawdę

z ogarnieniem gościem, jak z nim rozmawiać, no to widać, że

że tam, wiesz, w głowie wszystko jest

poukładane

zapraszamy

tutaj na pewno będzie mógł dużo ci powiedzieć, bo

po prostu fajnie, fajnie gada

Okej, ale zastanawiał się, czy nie

zawalczyć, bo na pewno był taki temat, czy nie podejmuje

rękawic, pomimo

Znaczy, nie, bo tam było coś takiego, że

kazanie mu robić na 61 kg

wagę do końca

a w międzyczasie

już coś było z jego przewodnikiem, nie tak

gdzieś go do szpitala odsuwali czy coś

i de facto ten jego przeciwnik w ogóle

nie mógł zawalczyć

Oni go odsunęli, w ogóle nie wiem, czy medycy

czy ktoś, że ten jego dosadowy przeciwnik

brazyliczyk w ogóle

nie pozwolił mu zawalczyć, i on by

zawalczył z nim, gdyby

tamten, mimo tego, że on przestrzelił 5 kg

na wagę, nie, bo ten goście był 5 kg

w tej kategorie wyżej tak naprawdę ważył

to kuba by się z nim walczył

gdyby w ogóle on mógł

walczyć, ale on próbując

zbić te porąbane kilogramy

doprowadził się do takiego stanu, że jakby

medycy już nie pozwolili, no i ktoś tam

chcieli innego ściągnąć na jakieś tam dziwne

kategorie, chyba 70 kg czy coś, no to

wiesz, no to

bez sensu, nie

No, myślałem, że w ostatniej chwili

jeszcze Seba przybędzie

ale...

No, no, no, no

kurno, widzisz, no nie

Wiesz, nikt ci nie zrobił też takiej wagi, nie

No właśnie, bo to jest... To jest najmniejszy problem

nie powinno w ogóle robić robienia tej wagi

nie powinno tego być

bo my tenujemy sporty walki, a nie tenujemy robienie

wagi, jakieś, wiesz co?

Ale to sami wy sobie narzuciliście

Co? To wy sami sobie narzuciliście, bo gdyby

pamiętasz twoją gale na

to była taka gala M1

i jak dowiedziałeś

że ważenie jest w trakcie

w ten sam dzień, co jest walka

jeszcze 7 godzin przed walką zmienili ci

przeciwnika, tak

i wydaje mi się, że jakby waga była

w dzień walki, to każdy

musiałby trzymać taką właściwą wagę, żebyś

po prostu tyle ile ważysz, tyle się blijesz

tak, powinno być

a tu wszystkie, to w ogóle była

pojebana sytuacja, bo wiesz, bo to zawsze było tak, że

dzień wcześniej mieliś tą wagę

a tu na niej się dowiedziałem jeszcze, że już miałem

wszystko, okej, walczymy

i wszystko jest opisane, a tu na niej się dowiedziałem, że

waga jest w dniu walki

i wie jak, wiesz, jak to

zrobić w ogóle, no i zrobiłem to jakoś, nie

ale wagą ludzie

znaczy zawodnicy nabierają przewagi, no i dla mnie to jest

to jest głupie, no to jest głupie, a zobacz

nie powinno tego być, to ja ci powiem naprawdę

powinno być tak, że powiedzmy, nie wiem

gala startuje od 20. o 15

są wszyscy ważeni, i jeżeli

ktoś nie ma tego powiedzmy limitu

wagowego, no to na, nie wiem

dostaję karę finansową, to jest raz

a dwa, że powiedzmy na następną gale

bijeście kategorię wyżej, i kolejny z kropka, nie

i to, to by było

naprawdę rosone,

wszyscy by poszli jedną albo dwie kategorie

wyżej wtedy, nie, taka jest prawda

i wtedy byłbyś dużo lepszy?

Lepszy?

Myślę, że zawodnicy ogólnie byliby lepsi, bo

byliby prawdziwsi, w tym wszystkim

no bo tak, tak, tak naprawdę

nie do końca, wiesz, jak ten zawodnik

jak wpływa na niego to robienie

tej wagi, nie, wiesz, a ile, ile

walk w ogóle było odwołanych, jak chociaż

właśnie kuby, przez to, że ktoś przestrzelił

z tym robieniem wagi, nie, już nie mów o tym,

że na pewno zawodni dla

zawodników, by to było znacznie łatwiej

znieść psychicznie, nie, bo to robienie

wagi, to naprawdę jest nic przyjemnego

i do końca też nie wiesz, czy może sobie

na to pozwolić, bo każdy organizm

jest inny, nie. Czyli postulatem po tej

rozmowie jest to, żeby jednak

zrobić się badania antydopingowe

dla walczących o pas

i z, i z, żeby po prostu waga była

odbywała się w tym dzień,

w dzień walki, i już kończąc

nawet nie w dzień, nawet

parę godzin przed startem. Ok, parę godzin

przed. Bo i tak by wtedy robili wagę.

Dobrze, i kończąc

tak jakbyś miał jednym zdaniem. Kto

będzie przyszłymi gwiazdami

KSW?

O Jezu, to się tak wszystko szybko zmienia,

że...

No nie, jest kilka osób, które są

raczej dość pomocno pompowane. Arek

Wrzosek...

Nie. Nie będzie?

Nie. Wiesz...

Kuba Wiekłasz.

Kuba Wiekłasz Roman Trzymański.

Te, te się dzisiaj bije, jeżeli

wiesz, poradzi sobie ze swoim

przeciwnikiem, to...

to siłą rzeczy powinny być pompowane,

bo w ostatnim czasie po prostu tak poszedł

z tymi swoimi rywalami, że

rzadko kiedyś takie coś się zdarza.

Teraz tak naprawdę ciężko wywróżyć

kto będzie taką prawdziwą gwiazdą, bo to

nie są takie czasy, jak były kiedyś. Kiedyś

wiesz, były te cztery gali w roku, na to się czekało

na maksa. I wiesz, i każdy z tych

bohaterów gali był takim...

Ale też Polsat to mocno popularyzował.

No właśnie, nie? A teraz ciężko jakby

zbudować takie postacie, bo

te gali jest bardzo dużo tak, jak sam

powiedziałeś, wiesz, ten poziom stają się bardzo

wyrównanym. I teraz jest tak, że już

ktoś jest tą gwiazdą i tak gdzieś przegra, nie?

I wiesz, już troszeczkę spada,

a kiedyś było tak, że mogło, że można było

budować tą postać. No dobra, proszę Cię, ja znam

gościa, który miał dziewięć zwycięsa, nagle cztery

później przegrał i został gwiazdą tej federacji.

No tak. No, wszystko się może

zdarzyć. Tak, że

myślę, że... że da się

wszystko zbudować. Dziękuję Ci za dzisiaj, Boris.

Bardzo miło Ciebie poznać. Miło było

pogadać w końcu po półtora

roku. Tak.

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.