Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Anna H. Niemczynow. Molestowanie, więzienie i tajemnice pisarki

zurnalistapl zurnalistapl 10/12/23 - Episode Page - 2h 3m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Przypominam, że rozmowy żurnalisty są dostępne dla osób pełnoletnich, ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam bardzo serdecznie Maciej Orłoś.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Ale gdybyś miała zacząć opowiadać o swoim dzieciństwie, tak jakbyśmy tego nie nagrywali, to z czego byś zaczęła?

Pamiętając, że już to nagrywamy.

Nie wiem, od czego bym zaczęła.

A jakie masz pierwsze wspomnienia? Jay Shetty lubi tak zaczynać swoje rozmowy?

Pierwsze wspomnienia? Ja lubię pielęgnować te dobre takie chwile w moim życiu.

Pamiętam moją babcie i to jak hodowałyśmy razem kurczaki pod stołem i ja te kurczaki karmiłam.

I zupełnie nie miałam pojęcia, że później na obiad będzie rozsłyszył kurczak,

i dobrze, że nie miałam pojęcia o tym, bo pewnie by mi serce pękło.

A wakacje pod Toruniem to też jest coś takiego, co jest dość mocno zakorzenione w tobie?

Jest. Były dobre chwile, bo ja bardzo lubię cię do dziś.

Chociaż nie mam już kontaktu czegoś tam częstego,

ale jak jeszcze była i ileś lat temu na moim pierwszym ślubie to rozmawiałeśmy.

Ale to nie jest tak, że lubię wracać tam w ten miejscu.

Dlaczego nie lubisz wracać?

Znam tę historię, jak opowiadasz o tym i to jest bardzo mądre,

że jeżeli my myślimy o swoim życiu dobrze, to tak nasz mózg to zapamiętaj, że było dobrze.

Ale jeżeli mielibyśmy na chwilę wrócić i spojrzeć na to tak uczciwie i szczerze,

no bo jednak twoja osobowość służyła się z bardzo wielu trudnych przeżyć.

Nawet jeżeli dzisiaj oceniamy je pozytywnie, no to jednak skóra zachartowała się od uderzeń.

Tak.

To jest jak w kickboxingu, bijesz wudo po to, żeby siniaki potem wyskakiwały,

co raz na polu będzie trzeba coraz mocniej kopnąć, żeby siniak się pojawił.

To gdzie u ciebie były te siniaki początkowe, że mówisz, że niechętnie wracasz?

Czyli ja w ogóle nie chciałabym wracać w te miejsca fizycznie,

dlatego że one mi się kojarzą z totalnym opuszczeniem, mniej jako człowieka, jako dziecka.

Myślę, że ludzie w ogóle, wszyscy potrzebujemy bardzo miłości, a już zwłaszcza dzieci.

I kiedy byłam w tym toruniu, pod tym toruniem,

bardzo potrzebowałam po prostu mojej mamy, mojego taty, moich bliskich,

a zostałam tam sama i to zostanie samemu.

Jest później tak trudne do ogarnięcia rozumiem, przynajmniej dla mnie.

Zajeło mi wiele lat po składanie swojej głowy na tyle, aby nie czuć się gorszą,

przez to, że zostałam kiedyś zostawiona.

I myślę, że ja do dzisiaj cały czas pokutuję za to.

Jeśli w tym swoim poczuciu własnej wartości, myślę, że tak jest.

Ale jak patrzysz na to, bo teraz przejdźmy do pozytywnych rzeczy.

To samotność przynieś po cokolwiek pozytywnego, no bo mówisz o tych rzeczach,

które są, wydaje mi się, dla mnie od razu oczywiste, chociażby o to poczucie w własnej wartości.

A jakie rzeczy uważasz, że mogłaś wyciągnąć z tego pozytywne?

Na pewno pozytywów jest więcej i zawsze się na nich koncentruje,

bo gdybym nie przeżyła tego wszystkiego, co przeżyłam,

ja dziś nie potrafiłabym pisać takich książek, jak je piszę.

Moje czytelniczki są zdania, że kiedy otwierają moją książkę, zaczynają pierwszą stronę,

to już chcę im się płakać.

Ja nie wiem, dlaczego tak jest, ale być może ta umiejętność grania na ludzkich strunach wynika z tego,

że ja wiele rzeczy sama przeżyłam, sama doświadczyłam, dotknęłam

i że pod tą warstwą uśmiechu, który widać na co dzień gdzieś tam,

gdzie się pojawią w social mediach czy w innych miejscach,

że pod tą warstwą uśmiechu jest bardzo wrażliwy człowiek, który dużo przeżył

i przez to potrafi tak rozmawiać z innym, z drugim człowiekiem poprzez słowo pisane.

Tak samo jak ta historia z researchem, że jest dobry research,

a to są historie często, które są swoim życiem,

o czym głównie tak naprawdę mówię.

Myślę, że tak, że prawie w każdej książce.

Myślę, że w każde jest bardzo dużo mnie

i to jest tak, fikcja jest bardzo wygodna,

bo pod przykrywką fikcji możemy sobie napisać tak naprawdę wszystko

i potem to jest ciekawe obserwować co czytelnik na to.

I to od tej pory było w moim wydaniu traktakowane bardzo często.

Po raz pierwszy napisałam książkę, której nie ma fikcji.

Jestem po prostu ja, staję w prawdzie przed sobą i przed moim czytelnikiem.

I taka jestem i co.

Ale to też jest tak, że utwierasz tylko lufcik.

Myślę, że tak.

Że po lekturze książki komuś się będzie mogło wydawać,

że bardzo dobrze mnie zna i dużo mnie przeczytał i dużo mnie wie,

ale tak naprawdę to jest tylko 20 opowieści.

Ja naprawdę mam dużo więcej do opowiadania

i też opowiedziałam to, co chciałam opowiedzieć.

To, czym chciałam się podzielić

i to, co uważam, że drugiemu człowiekowi pomoże.

I też jak wróciliśmy do opowiadania o tym,

to jak mówiłem Cię o książce Miśka,

to ta książka też wydaje mi się, że nie zniszczyła Ciebie.

Nie.

Ale byś miała otworzyć szeroko drzwi,

a otworzyć tam, gdzie naprawdę boli

i zezrzeć z tego, tą całą zbroję,

którą sobie stworzyłaś dzisiejszym życiem,

a spojrzeć na tą małą dziewczynkę,

to wydaje mi się, że ta książka rzeczywiście mogłaby boleć.

Powiedzmy jasno, bo być może słuchają tego osoby,

które nie wiedzą, kim jestem.

Tak pewnie jest.

Nie wszyscy muszą mnie znać.

To doświadczyłam molestowania seksualnego

i wielokrotnie przeżyłam te historie

już w dorosłym życiu, wracałam do nich,

żeby siebie przytulić, żeby siebie ukochać,

żeby sobie samej wytłumaczyć,

że to nie była moja wina.

Jest mnóstwo takich kobiet, które gdzieś tam w kieszeniach

swojego życia mają pochowane,

podobne albo dużo gorsze historie od mojej

i wydaje im się, że one są do niczego,

to poczucie własnej wartości leży totalnie na klebie

i są zdanie, że już nic nie zrobią ze swoim życiem.

Chciałabym swoim przykładem też pokazać moim odbiorcą,

że tak naprawdę to, co się wydarza,

to możemy to przekuć coś dobrego.

I możemy też sprawić,

że dołożymy do tego bólu

i pogrożymy się jeszcze bardziej.

Tak, no był mnie Marcin Hakiel tydzień temu

i powiedział taką rzecz,

która zostawił z nią z imieniem terapeuta,

że nieważne, co nam się przydarzyło,

ale ważne, co z tym zrobimy.

Tak, i nie ma co obwiniać ludzi.

Tak, nie ma co.

Ja jestem już daleka o obwinianie już,

ale etapy tak.

Bo to jest też tak chyba,

że nie da się przejść do tego,

że nie można z pierwszego do ostatniego lewa

do tej zawady przejść tylko...

Właśnie, tak.

Takie się smutek i płacz.

I dlaczego mnie to spotkało?

Dlaczego ja, a nie ktoś inny?

A dlaczego nie?

Ja sobie zaraz odpowiadam.

A dlaczego nie jakim ty jesteś?

Jako ludzie wszyscy jesteśmy równie,

przynajmniej tak powinno być.

Ja mam takie podejście do drugiego człowieka.

Drugi etap to jest też taka złość.

I przynajmniej u mnie tak było złość.

I ja chcę pokazać,

że to, co mnie spotkało,

to być może to się wydarzyło niesłusznie.

I trzeci etap, do którego przechodzę już na końcu,

to jest akceptacja i pogodzenie się.

Ja już wiem, że to było.

Ja wiem, czego doświadczyłam.

Wiem, jak mnie to zabolało.

I wiem, jak mogę rozmawiać z osobami,

które tego doświadczyły,

aby im pomóc.

Ale chodźmy też na drugą stronę tego mostu.

Jakie cechy w sobie lubisz najbardziej?

Otwartość lubię.

Lubię otwartość na drugiego człowieka.

Lubię tolerancję do ludzi.

I zawsze sobie myślę,

że za każdym człowiekiem stoi jakaś historia.

Podoba mi się, że nie oceniam.

A przynajmniej staram się tego nie robić.

Zdarzy mi się w swojej swojej ludzkiej takiej słabości.

Coś na pierwszy rzut oka stwierdzić o kimś.

Ale znając siebie i widząc,

co ja mam w swoim plecaku życiowym,

to podoba mi się to,

że jednak jak patrzę na kogoś i widzę jakiś obraz,

to sobie myślę, nie zawsze taki jest,

jak to wygląda powierzchowo.

A masz ten temperament, w którym lubiłaś mówić, że masz po babci?

Mam.

Mam.

Mam temperament.

Myślę, że mam.

Kołacze czasami to jest uciążliwienie.

Można zwłaszcza w małżeństwie.

No babcia wyrzuciła telewizor.

Ty chociaż rzucałaś to na czyniami?

Tak.

Tak.

Rzucałam.

To jest bardzo fajna taka...

Wiesz co, ja uwielbiam czytać komentarze,

czy uwielbiam,

bawił mnie one i niekiedy dziwią.

Kiedy czytam o sobie, że ze mnie bije taki spokój,

i taka aura właśnie

w ciągłego opanowania.

Tak jak już powiedziałem,

jak jest moje ulubione przekleństwo,

starza mi się właśnie powiedzieć to

i rzucić na przykład nożyczkami,

że zostaje dziura w podłose.

Tak jest.

Tak, no tak wyrzuca.

Tak wyrzuca.

Tak, no lepiej to z siebie wyrzucić,

wiesz, niż tak,

ciągle trzymać te wszystkie swoje emocje

na wodzy

i potem przychodzi dzień,

że już nie dajemy ze sobą rady.

Ale zawsze potrafiłaś wyrzucić to wszystko na zewnątrz,

czy jednak był taki czas, że gromadziłaś to w sobie?

To jest ciekawe pytanie,

czy ja zawsze potrafiłam?

Myślę, że w większości

może nie tak otwarcie,

ale ja też śpiewałam jako młoda osoba,

wyrażałam się muzycznie,

jak by chodziłam do szkoły,

gdzie można było takie rzeczy praktykować,

więc jakby te emocje były

uwalniane na bieżąco,

ale może nie w formie takiej agresji,

czy temperamentu,

ale w innych formach.

Ja też nośpiewałam, teraz też piszę,

to też jest taka śfolka o wolni.

No jednak chyba lepiej śpiewać,

niż rzucać tymi nożyczkami.

Tak.

A zdarza ci się jeszcze śpiewać?

Tak, zdarza mi się, a codziennie śpiewam.

Tak? Gdzie to wynalazłeś?

Kurczę, naprawdę jesteś przygotowany.

Jaki to zaskakujące,

że ja rozmawiam się z kimś, co jest przygotowane.

Tak, ale to sięgnąłeś bardzo daleko.

Babcia w Ładzie miała duży wpływ

na dom, który dzisiaj tworzysz

ze swoimi bliskimi.

Jakie ślady twojej babci ma ten dom?

Ma tą duszę taką,

starą, ale babcia też miała

kłopot z alkoholem,

więc ja ją pamiętam,

jako ukochaną babcie taką,

która ciągle dziergała

serwetki i gdzieś tam jej się oczko

pomoliło, to ta serwetka była nierówna,

ale one były piękne.

I na

mój dom,

po prostu ta jej dusza jest w moim domu.

Serwety takie stare, dziergane,

których już nie kupimy nigdzie.

Te

po prostu te serwety,

one są najbardziej, tak.

To jest coś z twojego domu rodzinnego,

co jest w twoim domu dzisiaj?

Że masz tak czasami, że zamykasz

oczy i słysząc,

widzisz przed oczami wyobraźnię

dom, w którym się dorastałaś?

Cieszę się, że nie.

Cieszę się, że nie chciałabym,

aby mój dom rodzinny, jaki teraz

tworzy,

był taki, jak mój

dom, w którym się wykowałam.

Nie. I myślę, że nikomu

tego nie życzę.

A kim byli ludzie z twojego dzieciństwa i dorastania?

No bo w tej najnowszej książce uchyla

Szerobka do kilku osobowości,

to kim ci byli ci ludzie?

Ja miałam

wspaniałych ludzi w ogóle wokół siebie,

jak byłam też dzieckiem. Miałam wspaniałe

dwie przyjaciółki,

którym jednej potoczyło życie się

dobrze, a drugie

troszeczkę słabiej.

Ale mogłam zawsze pójść do tego domu,

to były moje koleżanki Karolina

Kamila. I kim były? To były zwykłe dziewczyny,

z którymi jeździłam

na rowerze, wpadałam w krzaki,

kąpałam się

w rzece i tak wyglądało moje

dzieciństwo i uciekałam do nich

z tego, co było

u mnie w domu.

A miałeś takie zapożyczenia od nich,

że widziałeś, jakie one są i chciałaś się

trochę stawać nimi, bo zastanawiałam o mnie,

na ile przesiąknęłaś po prostu też tymi

dziewczynami w pewnym momencie i wzięłaś

niektóre cechy do swojej osobowości.

Czy to tak było, że byłeś

zupełnie niezależnym bytem,

który nie zarażał się niektórymi

zachowaniami? Ja w ogóle

takie do dziś sobie o sobie tak myślę,

że jestem takim trochę odludkiem

i

ciężko jest mi włożyć w głowę

cechy kogoś innego.

W ogóle we mnie.

Ja zawsze stałam z boku.

W klasie w szkole podstawowej nie byłam

jakąś szczególnie lublanym dzieckiem.

Wręcznym

pochodzę z małej miejscowości,

gdzie

często byliśmy też definiowani

przez to, kim są nasi rodzice.

Niestety, albo kim jest nasze

rodzeństwo. Też mówię tu niestety, to jest

wielką szkodą dla

młodego człowieka,

że jak jesteśmy tak wsadzeni w jakąś

szufladę

i tak było w moim dzieciństwie,

że po prostu ja byłam w tej

szufladzie i bardzo chciałam z niej uciec.

Ja bardzo nie chciałabym

być widziana przez pryzmat tego,

kim

jest mój brat, kim jest

moja mama, kim jest mój tata.

I ja wiedziałam już w dzieciństwie,

że jeżeli chce coś

zrobić ze swoim życiem, to jedną

możliwością jest to, że ja opuszczę

i kompletnie zmienię środowisko.

Nie było

jakichś takich autortetów ogromnych,

które by spowodowały, że ja chciałabym

zostać w tamtym miejscu.

A co to była za szuflada?

Powiedziałaś o szufladzie.

Moja mama

była frzjerką

a tata był

rybakiem.

I mama nie pracowała w zawodzie.

Nie pochodziłam

z domu, gdzie

zawsze miałam najładniejsze ubrania

i tak dalej.

Jakby ten mój dom rodzinny był

ciężki tam. Niekoniecznie

nikt nie sprawdzano,

czy wychodzę czysta do szkoły,

czy mam zawsze eleganckie kanapki

w ładnej śniadaniówce.

Ja zawsze tego zazdrościłem koleżankom.

Tak było.

No i to też tak było, że

byłaś takim opuszczonym dzieckiem

w tym wszystkim, w tym takiej dorosłej narracji.

Kogoś, kto miał być takim aniołem

stróżem twojego dzieciństwa.

Bardzo się czułam.

Czułam się bardzo samotna.

Tata był bardzo zapracowany.

Mój tata, ja się o tej pracowitości

nauczyłam. To jest bardzo dobre, uważam.

Ja się od niego nauczyłam

pracowitości.

Pamiętam taki obraz z dzieciństwa,

kiedy

mój tata jako rybak

tak ciężko pracował rękami,

że jak zasypiał, to miał tak rozłożone ręce,

jak małe dziecko.

Ja tak patrzyłam

i

było we mnie mnóstwo

takiego wzruszenia, że

że ktoś tak ciężko pracuje.

A jednocześnie

nie był takim ojcem

troskliwym,

który wziąłby mnie na kolana

i powiedziała moja córeczko.

No nie.

No to też takie obarczenie takimi czasami jednak.

Wydaje mi się, że mało było takich ojców

zaangażowanej, że jeżeli już chodzi o takie emocje,

to raczej były związane tylko i wyłącznie z mamą,

z babcią, ewentualnie może z dziadkami,

z jednymi z drugim, ale

to już po prostu było bardziej złożone.

No to jak już powiedziałaś, że masz pracowitość

po tacie, to co masz po swoich rodzicach?

Jakie cachy widzisz?

A tu mam i mam wrażliwość.

Myślę, że mam wrażliwość,

ale taką rozwiniętą do granic niemożemności.

Moja mama jest wrażliwa,

ale jednak pewnych rzeczy

nie zauważa, chociażby

nie mam z mamą najlepszej relacji.

Powiedzmy, że jest jest

bardzo złożona.

Ja bardzo przez długi, długi czas,

naprawdę do niedawna wręcz

bardzo te relacje

koloryzowała na własne potrzeby.

I wydawało mi się, że

skoro ja ją tak uparwię

to ona taka naprawdę będzie.

I trochę mi klapki spadły

z oczu i myślę, że dobrze.

Myślę, że dobrze, bo jak już wiesz na czym stoisz,

to jest łatwiej

iść przez życie. To kiedy ci te klapki spadły

z oczu? Tak całkiem,

tak całkiem, kilka miesięcy temu dopiero.

Tak całkiem, kiedy

już ja sobie,

ja generalnie musiałam odbyć

jedną terapię, aby pewne rzeczy

potrafić przebaczyć

i kiedy tak

w ogóle trzeba przebaczać codziennie

żyć przebaczeniem. To jest w ogóle klucz

szczęścia i klutego, o czym mówiliśmy na początku

jak mnie zapytałeś, czy ja czuję się szczęśliwa.

Myślę, że tak, bo żyję tym przebaczeniem.

Ale

niekiedy trzeba przebaczyć

i zapomnieć i przestać mieć oczekiwania.

I ja wiem, że już nie mogę

mieć takich oczekiwań w stosunku do mojej

mamy, bo ona po prostu

nie podała

moim oczekiwaniom nie dlatego, że ona nie chce,

bo ona chce, ja wiem,

ja wiem, że moja mama mnie kocha,

ale dlatego, że ona jest po prostu

innym człowiekiem

i to trzeba zaakceptować.

Ale też wierzysz w teorię, że wybieramy sobie

rodziców. Tak.

To dlaczego wybrałaś sobie takich? A ja nie wiem

dlaczego ja sobie takich wybrałam.

A ktoś mieli też sobie poseł ryzyzować, nikt nie będzie nas osądzą

za to, co opowiesz, to dlaczego to, jak miś teraz miał.

O, zobaczymy, patrzymy na te komentarze potem.

No co, jakbyś miała tak

pomyśleć i pogdybać,

co dlaczego wybrałaś? Myślę, że

doświadczyłam czegoś

w

którejś z moich żyć.

Tak jak mówię, że mam starą duszę,

jestem teraz w tym ciele, w jakim jestem.

Co być może nie zostało

przepracowane i zostałam zasłona

właśnie do tej rodziny, sama sobie ją wybrałam.

I ona jest prawidłowa

i odpowiednia i najlepsza dla mnie,

jaka mogłaby być. Ja zawsze

lubię powtarzać, gdyby coś miało być inaczej, to by było.

Tak?

I to tak jak,

jak moje życie wyglądało, tak jak

ono trwało,

to tak właściwie miało być.

No to, jak to się stało,

że dostałaś narkotyki w podstawówce?

Ja nie dostałam, ja sama sobie wzięłam.

To nie jest tak,

że dostałam.

No w podstawie, to nie były jakieś tam twarde

narkotyki, jakaś tam narkotyki.

To kokaina z niej strasznego.

To było tam, może jest dwa razy,

marichuane.

To było po tych czasach, kiedy ja

byłam bardzo pokrzywdzona przez te wakacje

w Turunie, gdzie doświadczyłam

tego opuszczenia

i, i, i,

nazwijmy to po imieniu molestowania

i

po tym

jak czułam się taka bardzo opuszczona

i szukałam akceptacji u ludzi

to po prostu sięgnęłam,

no ale to tak

nie były

tabletki, próby samobójcze i tak dalej

także ja już mam wszystko

przerwiony.

Tam jest całkiem

taki lajk.

Ale to też wiesz tak

gdybym nawet nie znał

twojej historii, a czytałbym twojej książki

to byś znalazł.

Znaczy tak, to jest jeden,

ale po prostu czasami jest tak, że

jak byś najlepszy

nie mam takiej możliwości, czasami z teorii

najprzeż niektóre rzeczy.

Tak mi się przynajmniej wydaje.

A tam czuć, że słowo boli,

że szczypie, że to jest taka, jak pokrzywa

na ręce, że czujesz prawdę

z tego, ja tak miałem, przeglądając sobie

czytając tą najnowszą książkę

przeglądając inne książki

i to było dla mnie takie niesamowite

i to, że ostatnia książka jest pisana

tylko i wyłącznie per kobieta jest

tak? Per kobieta jest przyjacielu

przyjaciółku?

Nie, jest bardzo często samo przyjaciółku.

Na prawdę. O, patrz, poprawię się.

Na prawdę. O, prawie się,

przepraszam.

Ale nie, to patrz mi z przyjacielu

czy przyjaciółku. Nie, nie, nie, nie.

Bardzo często jest wcale przyjaciółko.

Widzisz, bo to jest tak, że chyba jednak

większości przynajmniej przyznają

się do rytania moich książek kobiety,

ale mężczyzn też mam bardzo dużo

wyszli od listów pod mężczyzn.

Miłosnych? Nie.

Nie. Takich po prostu

oczyszczających.

No, bo też mi się wydaje, że to jest

właśnie, bo wydaje mi się, że dużo ludzi widzi

w tobie oparcie przez całą drogę, przez to

wszystko, co przechodziłaś.

Ale też mnie zastanawia, jak już

rozmawialiśmy o twoich rodzicach, to kim był

dla ciebie twój brat?

To jest tak trudna relacja.

Wiesz, że

zaraz ci się tu rozpłaczę.

To jest trudna relacja, naprawdę

trudna.

Mój brat był i myślę, że do dziś jest

takim moim właśnie, wiesz, ogromnym

marzeniem

o tym właśnie, żeby mieć kogoś bliskiego.

Takim, do końca

niespełnionym. Kogoś takiego,

wiesz, kogo łączą w język

krwi, a nie jest to mama, ani tata.

I mój brat

wielokrotnie był moim prawcom

ogromnym. A twoje

prace jest dużo starsze od ciebie? 4 lata.

Czyli nigdy nie było

między wami takiego,

jakiegoś dobrych relacji.

Dziś

było bardzo krótkie momenty.

Jeden z nich trwał

po ostatnim

czasie. Ja teraz nów nie mam kontaktu

z bratem.

Mhm. A macie

dużo podobnych rzeczy w sobie?

Wiesz, że ja nawet nie potrafię powiedzieć,

ponieważ nie mam z nim relacji.

Mhm.

Nie mam z nim relacji, należałoby

to chyba jego odzapytać.

Nie wiem. No ale jeżeli ty nie masz z nim relacji

to to pewnie on też by nie był w stanie tego

powiedzieć.

Mhm. Proszę dużo takich rzeczy, które są

ciekawe w odniesieniu do twojej

rzeczywistości. No było, jak u mała dziewczynka

borykałaś się z nadwagą.

No i znam tę historię o spodniach, o której rozmawialiśmy

przed samym nagraniem.

Ty dzisiaj potrafiłabyś

siebie zaakceptować każdą?

Nie wiem tego.

A w teorii uważasz, że potrafiłabyś

bardzo... W teorii bardzo bym się starała.

Ale wiesz, jak mi nagle straciła

nogę to nie wiem, jak to by było, bo kocham

swoje nogi.

Nie wiem. Wiesz, to jest tak, jak pięknie powiedziała

nasza no blistka.

Znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono.

Ja mogę powiedzieć o sobie

do momentu, do którego jestem

dziś.

Dziś jakby ja siebie akceptuję.

Ale zobacz, no

gdzie wygląda się coś, czy upłała

bardzo inteligent napisze, że doskonałe książki.

No to gdzie możesz czegoś nie akceptować? Właśnie zastanawiałam

mnie, czy kiedy

przechodzisz taką drogę

i że masz, powiedzmy, wrócić do tego

i masz akceptować siebie każdą.

Czy potrafiłabyś to zrobić,

bo to też jest bardzo długa droga

tego wszystkiego, tak jak rozmawialiśmy

od teorii do takiej praktyki, że musisz przejść

każdy...

Tak, taka świadoma osoba...

Bardzo bym się starała. Bardzo, bo ja tak kocham

życie, że

bardzo bym się starała. Ale jakby było

to ja...

Wiesz, tu my jesteśmy tak złożeni.

Coś, co dziś wydaje nam się prawdą

o nas, jutro może zupełnie zmienić

jakby swój

wygrąd, więc...

A nie masz wrażenie, że to jest jednak krok po kroku, że

w jeden dzień

to musimy uciekać bardzo skrajna sytuacja, żeby

w jeden dzień prawdę o nas przestała mieć znaczenie,

jednak przeszłość też jest prawdą o nas.

Tak, muszą być tak, tak. Są takie przeskoki

i ja takiego przeskoku doświadczyłam,

to myślam się, na co mnie naprowadzasz

tutaj, co chcesz się dowiedzieć,

czego chcesz się dowiedzieć, czy tam,

czy tam, tak.

I u mnie to było też

ukończenie 40. roku życia,

kiedy ja już sobie

powiedziałam, że generalnie

to, no co jeszcze,

no i że już w sumie to mam wywalone

na to,

na większość rzeczy

i że już w sumie nie muszę się tłumaczyć

tak z wielu rzeczy

i powstały w sumie najlepsze moje

książki wtedy, powstałam

Aleńka, która

jest dobrą moją książką.

Ja mówię zawsze, uważam,

wiesz, że każda moja ostatnia książka

jest najlepsza.

Ale to był kompleks tej książki,

proszę Ci, nie pamiętam, co

jest znowu cały czas było tak, że przecież

chodziła taka legenda, że ta jedna twoja książka

jest najlepsza i zresztą sama o tym...

jej portret. Tak,

tak, to on za mną do dziś chyba chodzi.

I to było takie, wiesz,

że jak ja wyszedł ten jej portret,

tam się tak bardzo dobrze przyjął

i tak przychodziły do mnie czytelniczki

i mówiły, że jej portret

tak bardzo im

zmienił życie. Mężczyźni do mnie przychodzili

pisał i na spotkania autorskie

ja później sobie myślałam, kurczę

co oni mówią. Wiesz, ta książka

jest lepsza, ta jest lepsza. Ale zobacz,

jak my siebie jakoś widzimy

a inaczej odbierają nas

inni ludzie. Ja zawsze twierdzę,

że moja ostatnia książka jest najlepsza, bo

ona jest najbardziej moja, taka

aktualna, jestem z nią bardzo blisko.

Ponieważ dopiero co ją pisałam,

dopiero co skończyłam ją pisać

i zawsze wydaje mi się, że się rozwijam

jako człowiek też na tych książkach

i ten poziom człowieczeństwa

w moim zdaniem

nieskromnym, bo fałszy własność

nie jest zaletą.

Rozwinęłam w cichych cudach

całkiem nieźle. Tak, ale

wydaje mi się też, że na przykład niektóre książki

są właśnie

takie mniej świadome, powiedzmy, tak to

nazwijmy. I

przez to, że większa liczba ludzi jest

w domu, to łatwiej im odnaleźć się

w tej przestrzeni, niż

wtedy, kiedy na przykład opowiadasz, że z wszystkiego

trzeba mieć znaleźć dobre rzeczy.

To jest bardzo trudne, to jest bardzo daleko.

To jest tak naprawdę daleko, daleko

już w polu, do tego trzeba bardzo dojrzeć,

bardzo dużo rzeczy zobaczyć

i też w jakim stopniu odnieś sukces,

bo jeżeli odnosisz po tych wszystkich,

nazwijmy to porażkach, sukces,

no to wtedy wiesz, że to było po coś.

A jeżeli jeszcze cały czas ponosisz

te porażki, no to wytłumaczenie

że na końcu tej drogi będzie cokolwiek

fajnego dla niego, jest bardzo trudne.

A ja mam na to swoją teorię, wiesz?

Ja mam na to swoją teorię, jakby

decydując się na wykonywanie jakiegoś zawodu

to trzeba się zastanowić,

czy jesteś w stanie

zmieść konsekwencje

tego, co on za sobą niesie.

Kiedy ja decydowałam się na pisanie

książek, to nie było tak, że była

pierwsza książka i sukces, druga

i sukces, trzecia i sukces, piąta, dziesiąta.

No pierwsze w 1200 sztuk

1200 egzemplarzy było pierwszej

książki, tak?

W pierwszym nakładzie, tak.

W pierwszym nakładzie, no to teraz

przed sprzedażach

jest trochę inaczej, tak?

Przejdziemy do liczba.

Nie, nie ma co rozmawiać o liczbach.

Ja

byłam za, Lisa Bed Gilbert

bardzo mi się spodobało

w jej książce Wielka Magia,

w której ona tłumaczy,

czy Ty człowieku wykonujący

w moim przypadku pisarki,

czy jesteś w stanie

przegryźć te wszystkie żaby

jakie na Ciebie po drodze

czekają. Ja tych żab

zjadłam, myślę,

myślę, że mogę

śmiało powiedzieć tysiące

na tej swojej drodze

zawodowej i wiesz, to już ktoś

by powiedział, że już mi się ulewa od tych żapie,

już nikt tych nie powodzę, ja już mam tego dość,

ja już pójdę sobie i zajmę się

czymś innym, czymś, co będzie łatwiejsze

a ja wiesz, jak taki po prostu bocian

to dajcie jeszcze jedno,

dajcie jeszcze jedną żabę, no dobra,

to ja jeszcze zjem, bo ja tak kocham moją pracę.

I też nie pamiętam, kto tu już powiedział,

ale że czasami w takim

momencie swojego życia, kiedy idziesz po swoje marzenia

i zrezygnujesz w pewnym momencie

nie wiesz, czy za krokiem już nie było właśnie

sukcesu. Otóż to,

ale wiesz i zacząłem też inaczej patrzeć na moje

książki, na to, że każda z nich

jest sukcesem, że każda z nich jest krokiem

nie wyszły być ich cuda,

gdyby nie 14 poprzednich książek,

tak, nie wyszłoby to.

Także to jest proces,

to jest takie złożona

rzecz i na to ja się decyduję

i tak samo, jak przychodząc do ciebie

wiem, z czym się

później mogę mierzyć

ochylając drzwi do swojej

duszy trochę, tak. No ale też zaczęło

się wszystko od, może nie wszystko,

ale pisałeś pamiętniki wiersza jako nastolatka,

jeden z nich wpadł w uniepowolone

elementy i było ci wstyd

i przestałaś to robić.

To kto to przeczytał i co z tym zrobił?

Zalazłeś to? Ale ja, ja naprawdę

to nie taki

kolega, w którym się podkochiwałam, tam napisałam

o tym gdzieś. O koledze nie pisałaś.

Nie? Niepowolone ręce

wpadł mój

jeden z moich pamiętników

po prostu został mi skradziony

i tam wyszedł mój ogromny

temperament przy tym.

Ja się dowiedziałam, kto to podwędził.

No, opowiedz.

Poszłam do szkoły

za, za nim

i po prostu

wszystkich uderzyłam go w twarz.

Mam taka zawścieczona.

Nie wiem, czy dzisiaj byłoby mnie na to stać,

ale po prostu poczułam, że to jest

że mężczyzna, kobiecie

zwija jej pamiętnik

i jeszcze się z tego cieszy

i śmieje. To to nie jest mężczyzna,

nie? Więc taka kara go spotkała

publiczny policzek.

No taki wyszedł mój temperament.

A o czym?

Chciałam go zaprosić na połowincie, nie zaprosiłem.

Ale czekaj, to nie był Darek.

To nie to.

A to od, od, od Areku

Darek to była moja pierwsza miłość.

Tak, nie powiem nazwiska,

ale pewnie on do dziś czyta moje książki,

więc będzie

będzie, myślę,

mile zaskoczony.

No ale Darek ułożył sobie życie.

No dobrze, a o czym były te twoje pamiętniki?

Zastanawiam mnie to, czy jaką mała dziewczynka

albo już nastolatka. Byłaś

tak wrażliwa i jak sobie możesz

wrócić oczami wyobraźni wstecz?

I co? Ja tak.

Te pamiętniki

były na tyle wrażliwe,

że

z jednego z pamiętników

wyciągnęłam teksty

i dojrzałość, która

była wtedy, jak ja byłam po prostu

bardzo młodą osobą

i włożyłam do jej portret,

do książki jej portret

i została, ta książka jest jedną z dojrzalszych

moich książek, a to pisała

nastolatka. I jak sama sięgnęłam

potem pamiętniki przeczytałam

co

te wszystkie moje

przemyślenia, to byłam sama zrzekowana

z sobą, dlatego ja głęboko wierzę,

że ja jestem takim dzieckim indygo.

No i z dziwnego

właśnie to też mnie zastanawiała,

a druga sprawa jest taka, że słowo pisane,

co sama zresztą wiesz, bo cały czas to praktykujesz

najprawdopodobniej, no jednak rozwija,

że jesteśmy sami ze sobą pisząc to wszystko.

Tak, rozbudza kreatywność, takie pisanie

ręczne. Ale też

pobudza Ciebie o wymyśleniu o sobie,

no bo masz dużo więcej autorefleksji

zazwyczaj żyjemy, odhaczamy to,

co trzeba zrobić, albo

nie my patrzymy w telewizor, zabijamy to

Instagramem, Tik Tokiem itd., ale kiedy siadasz

do tego i że to macie, tak,

no bo nie pamiętam czy to

jest prawda o tobie, że to trzy strony dziennie

tak, to jest prawda,

to są trzy strony, ja się tego

nauczyłam od

Julie Cameron, droga artysta

tej książki, tak, ja to praktykuję

i trzy strony dziennie, to są

moje, to jest taka moja medytacja

pisana, ja sobie zsiadam

rano, ja sobie piszę,

to są różne rzeczy, bez ładu i składu, to się nie

nadaje do publikacji kompletnie.

Dlatego to się najbardziej nadaje do publikacji.

Wiedziałeś, że przecież

gdyby to wyszło, to nie wiadomo,

czy by ludzie nie zaczęli teoretyzować

i to jest jedź dobrym człowiekiem na pewno.

Ja mówię, że tak, ale oczywiście

ja, wiesz, to każdy ma swoje ciemne

strony, ja tego nie ukrywam.

Ja też, ja nie złamałam tylko

jednego przykazania, wiesz?

No zgadnij.

Chyba to w książce.

No dobrze, czyli nie zabiłaś tylko nikogo.

No tak, więc jakby no to

nie można powiedzieć tak o mnie do końca,

że jestem takim dobrym człowiekiem,

jakim często jestem widziana przez mojego odbiorcę

i też lubię powtarzać, że

ja bym chciała się, żeby

ludzie mnie

a nie, ja bym chciała być takim człowiekiem,

jakim widzą mnie moje psy,

wiesz, że ja po prostu

wchodzę do domu, a one

biegną na złamanie karku,

jakby po prostu Boga zobaczyły

i jedna przez drugą skacze

a ja wiesz, w sercu

wiem, jak nawaliłam

w danym dniu, w wielu,

w wielu rzeczach.

No ja mam poziom samokretycyzmu

tak, to akurat zauważyłem.

Jakaś akowalska

swego czasu.

Ale mówisz o sobie,

jak mówisz o tych złamanych przekazaniach,

to jednak widać, że ta pali się coś w tobie.

Ty lubisz też w sobie taki mrok?

Myślę, że bez tego mroku nie byłoby mnie

takiej jaka jestem.

Czy lubię?

Nie wiem.

Nie lubię mroku i ciemności.

Lubię światło, lubię jasność, lubię uśmich,

lubię taki pokój, jaki we mnie jest,

kiedy czuję się dobrze.

Kiedy

jest we mnie mrok, to bardziej

niszcze niż buduję.

Ja mam

też takie przekonanie, że jak nie

tworzę, to niszczę.

Dlatego tak dużo staram się tworzyć i budować,

bo jak przestąte pałzy

takie za długie, kiedy popada się

w nicość, to wychodzą te mroczne

strony z człowieka.

Wychodzą i one zjadają.

W tym samym procesie twórczym jest tak,

żeby pisać trzeba żyć,

bo jednak cały czas musisz dotykać ludzi

w świata, co dzienności.

To, co ty powiedziałaś, że był taki moment,

że potrzebowałaś obcować

dookoła języka polskiego

ze względu na to, że tym językiem piszesz.

Nie operuje.

I to są takie rzeczy, które trzeba

wejść w ten świat.

A można powiedzieć, że umiejętnie

korzystasz ze swojego mroku,

np. zamurzając się w książkach?

Wyciągam z mroku

najpiękniejsze światło, jakie się da.

Tak bym to nazywała, wiesz?

Widzę, że piszesz książki.

Zobacz, a porą schowałaś wszystko.

Nie cedz wążnikadnie.

Wyciągam z mroku najpiękniejsze światło,

jakie się da.

Tak, ale to jest prawda o mnie,

bo w tych książkach moich

jest dużo mroków

w gruncie rzeczy i też tak,

jak ktoś mi obserwuje, to będzie światło,

w własności będzie uśmiech,

będzie dobrą energię,

otwiera książkę, a tam jest, co jest.

Ale bez dobra nie byłoby zła

i bez dobra nie byłoby dobra.

Tak, w każdym mroku znaleźć światło,

w każdym smutku znaleźć radość,

w każdej...

No teraz to nie będzie trafne,

bo jednak o miłości

nie będę mówić.

Po ukończeniu szkoły postowej

zdałaś do liceumu profilu muzycznym

i zamieszkałaś w internacie.

W swoim życiu, bo wyjechałaś.

W internacie, że to był

na pewno bardzo, bardzo kształcący,

bardzo

pouczającym.

I to tam dostałaś ten koc od taty?

Tak, ja wyszłam

z mojego domu.

Dzisiaj to wygląda wiesz spektakularnie,

jak ktoś tam nie patrzy,

bo jednak zbudowałam

stabilizację finansową,

zbudowałam fajną

w moim odczuciu rodzinę

spektakularnie i ludziom może się

nie mieścić w głowie, że ktoś taki, jak ja

wyszedł z domu z jednym kocem.

Ja ten koc mam do dziś.

To jest taki granatowy koc, tatami go kupił

na odpuście.

Poważnie.

Także od taty dostałam

ten koc i mam go.

Ale ten czas internetu to był fajny czas?

Trudny.

Co to znaczy trudny?

Ale też trudny i dobry.

Dla mnie taki pouczający. Ja mieszkałam tam dwa lata.

A później widzę, że się nie sierpliwisz.

Ja ci daję się

rozwinąć.

A tak szybko zmywiasz pytanie.

Wiesz, ja trochę wspomnij myślę od ciebie.

Nie, no proszę Cię.

Ja po prostu widzę wszędzie, że jest trudne

i dobre.

A ty byś chciał tak głębiej wejść.

To musimy tak, wieś, zatrzymać się na jednym

pytanie trochę dłużej.

To wtedy ja powiem Ci więcej.

Idźmy do internetu, bo jestem ciekaw.

Bo to była na pewno bardzo duża zmiana w życiu.

Ja, ale ja bardzo chciałam.

Uciec.

Trochę z tego mojego otoczenia.

Ale kiedy już uciekłam.

Jeszcze ciągle miałam taką potrzebę stabilizacji.

Ciągle takiego potrzebę

zapewnienia, że...

że jestem bezpieczna.

Takiej kontroli nad swoim życiem.

I

jako dziecko tego nie zaznałam.

Tak naprawdę

dopiero musiałam potrzebować

wiele lat, żeby dojść do wniosku,

że nigdy tego w sumie nie osiągnę.

Żeby to, bo tak jest

tej swojej kontroli,

że to trzeba puścić

tą kierownicę życia.

A w internacie

ja się bardzo rozwinęłam, bo spotkałam

tych ludzi, którzy mnie też

nakierowali

na te tory, w których jestem.

Dzisiaj śpiewałam, powiedzmy śpiewaną.

Obcowałam z artystami.

Tam też pierwszy raz wziąłem amfetaminę.

Tak?

Znowu jest...

Ośniechnąłeś się, czyli...

Bo

zależało mi na tym,

aby gdzieś tam lepiej wypaść

na jakimś sprawdzianie.

A później wiesz, jak ja to wziąłem, to później stwierdziłam, że to jest

dla mnie, że to nie jest ta droga.

I tak właśnie wróciły te moje dzieciństwo.

Czy ja naprawdę

chcę tak zrobić

z moim życiem, sięgając po narkotyk?

Czy ja naprawdę

chcę takiego życia, jak je widziałam

często w domu i widziałam

mojego brata

pod wpływem takich narkotyków

w stanie kompletnego upodlenia

i tak po...

Gęstrzom nie chce o niej mówić, bo może być

mu przykro, ale po prostu

ja patrzyłam się na dużo, dużo...

dużo takich

traumatycznych rzeczy

które dzieją się

w wyniku uzależnienia

od czegokolwiek.

I w momencie, kiedy ja wzięłam narkotyk, to

było to jeden raz.

Jakby stwierdziłam, że nie, że jeden

raz i koniec.

Tak, także i to było, bo chciałam

być lepszy tam, dostać oceny z czegoś.

A co to byli za ludzie dookoła Ciebie?

Co to była, za szkoła, co to był za czas?

Ja...

Widzisz, ja jestem cały czas skazana

na takich ludzi właśnie...

Ja mam swoją teorię, że w uzależnieniu

popadają ludzie głęboko wrażliwi

którzy nie potrafią sobie poradzić

z rzeczywistością

i nie w takich przyczyn sięgają po alkohol.

Ja tam poznałam wspaniałego człowieka

świętej pamięci Mariana Bęcikowskiego

wspaniałego kompozytora

muzyka, który uczył mnie śpiewać

i był alkoholikiem.

I przychodziłam do niego

na te lekcje.

On często był pod wpływem

i uczył mnie śpiewać.

Uczył mnie wyrażania

właśnie emocji poprzez śpiew.

Ja od niego się też bardzo dużo nauczyłam.

On bardzo mnie ukształtował tą moją wrażliwość

jako w jakimś

sensie artystki.

Chociaż ja się uważam, że jestem

rzemieślnikiem w tym, co robię.

Ale tak, to była taka osoba

która bardzo bardzo mnie

ukształtowała

i pierwsza wy mnie uwierzyła.

Na mnie mówiono mała gepert

i każdy myślał, że ja będę śpiewać.

Stąd też to nie jest przypadek, że

na tej

w mojej

książce ostatniej w cichych cudach

śpiewam piosenkę

edety gepert. Ja ją wtedy śpiewałam wiele, wiele lat temu.

Ja naprawdę wiedziałam, o czym śpiewam.

A miałeś talent?

Tak jak byś spojrzała. Powiedziałeś, że już to nie powiedziałeś?

Myślę, że tak.

Gdyby, wiesz,

albo inaczej to by było.

Natomiast ja nie żałuję,

że tak się potoczyło moje życie,

że ja jednak piszę książki, a nie śpiewam.

Właśnie, kto to wie, co to

życie przyniesie.

Ja wyobnasz o sobie ciebie, piszącą płytę.

Ja się by wyobrażam.

Ja cię też widzę jako

kogoś, kto pisze komuś teksty na przykład.

Pisałam teksty. Ale na całą płytę?

Bo tak myślałem o zrobieniu płyty

z dła cieskim. Na całą płytę nie.

Ale bardzo bym chciała.

Ktoś się znajdzie, kto sobie tego za rzeczy.

Pisałam.

I później się podpisywali inny pod tymi moimi tekstami.

Bo byłam młodziłotka,

byłam taka niedoświadczona.

I później ktoś

te swoje teksty

przyłaczył sobie po prostu.

No i chwała Panu.

Widocznie potrzebował.

Czy te popularne rzeczy dzisiaj?

Słucham? To są dzisiaj popularne rzeczy?

Myślę, że nie.

Nie.

Bo może nie

dogrzybałam się do tego.

Ale nie. Ale nawet jak bym się dogrzybała

to już tego nie ruszałam.

No i prawie wylądowałaś w

policjalnym studium w Piosenkarskim im. Czesław Anima

na w Poznaniu. Ale tam poznałaś

Tata swojego syna.

Tak. I się...

Zakochałam. Tak.

Zakochałam się i mam dziś wspaniałego syna.

Myślę, że to było dużo lepsze.

Bo jak patrzę na rymika

to myślę, że to jest jeden z dwóch

moich życiowych sukcesów.

A opowiedz mi o sobie zakochanej z

tamtego czasu. To jest miłość

i szaleństwa? Nie.

Nie. To była taka miłość

trochę ucieczka.

Taka miłość ucieczka. To był...

W ogóle poznałaś twojego

błego męża przez swojego brata. Co teraz jeszcze

jest bardziej ciekawsze w tej całej derkysie?

Tak, bo to wszyscy wiesz, kiesiliśmy się

w jednym gronie. To mała miejscowość

pochodzę z Wolina koło międzystrojów.

No i

boi

były mąż, był

jest. Zresztą nawet nie wiem.

Ale coś związanego z wojskiem.

Nie mamy tak ścisłego kontaktu dziś.

I

wydawał mi się osobą

bardzo odpowiedzialną, bardzo taką

z którą

będę mogła

stworzyć ten dom. To rodzinę

opartą na takim silnym fundamencie

prawdy, na którymi

zawsze zależało.

Jednak okazało się, że to niekoniecznie

wiek idzie w parze z tą

dojrzałością emocjonalną. I to, co mi się wydawało

to

nie wydawało się jemu. I tak te nasze drogi

się rozminęły. Ale dziś

mamy wspaniałego syna.

Chciałabym ci opowiedziała o sobie zakochanej.

To był po prostu

fok. Wiesz, ja to z miłością to u mnie było tak,

że to był taki fokus, taki cel,

nie? Tak jakby chciała sobie tak zaplanować,

jak się planuje, co się zje na śniadanie.

A tak się życia nie planuje.

I to dlatego potem wiesz, są bo szczarowania.

Ja myślałam, że ja sobie tak zaplanuję

w życiu.

Ja wyjdę za mórz, urodzę

dziecko i będziemy żyli

długo i szczęśliwy, jak wiesz

księże z Królewną, z Ciężniczką

i nasze krasnolódki będą wokół nas.

A później przyszło

prawdziwe życie.

I trochę bolało.

Chyba trochę zmiotło z planszy w pewnym...

Zmiotło. I to z chukiem.

Z ogromnym chukiem.

Nie zmiotło.

Ja sobie dziś dedukuję,

że po prostu mój mąż mnie nie kochał,

bo gdybym nie kochał, dziś

trochę więcej mogę powiedzieć o miłości,

bo trochę już doświadczyłam.

Gdybym nie bardzo kochał, to by nie pozwolił

na to, żebym odeszła.

Ale w gruncie rzeczy to zostawił

mnie, a nie jajego, więc...

Ale też byliście bardzo młodzi, to jest zupełnie...

A nie, nie, ja miałam 20, a to 30, więc już nie był taki młody.

Ok, dobra.

Ja miałam 27, jak byłaś w samym.

Ja też już byłam po rozwodzie.

A byliście 9 lat razem, czy 10?

Po maturze.

Ja miałem 27 lat, poznałam po maturze

dwa lata po...

18 lat miałem, jak poznałam

mojego męża, tatę, remikra.

Czyli 20 braliście ślub?

Tak.

27 było po wszystkim.

Że było po wszystkim.

No, a to i tak jest kawałek życia jednak.

Tak, więc jakby...

On mnie ukształtował w pewien sposób

tataremika

na...

na mężczyzn, tak?

Gdybym je kochał, to myślę,

żeby byśmy byli razem, bo to

bardzo dużo od mężczyzny zależy.

Jak mężczyzna kocha kobietę,

to nie tak kocha, że on będzie...

To jest mój obecny mąż.

Ja myślę, że ja mam

w na obronce wygrawerowane,

poddałam się, a on wychodziłem

sobie, tak?

Bo był tak długi proces

tego zbliżania się

i tak bardzo mu zależało,

że przeszedł te wszystkie etapy

mojego

takiego psychicznego zawirowania,

gdzie nie dopuszczyłam do siebie

innych osób.

No, to akurat tam jest sytuacja bardzo

i to bardzo złożona,

ale do tego jeszcze chciałbym przejść,

ale tak jakbyś miała powiedzieć sobie jednym zdaniem,

jaką największą lekcję wyciągnęłaś

z pierwszego małżeństwa?

Nic nie jest na zawsze.

I tak patrzysz też na dzisiaj?

Tak.

Nic nie jest na zawsze, trzeba się cieszyć,

słuchaj wszystkim.

I teraz tak, jak jest dziękować,

po dzisiaj sobie tu siedzimy,

rozmawiamy, jest fajnie,

jesteśmy na jedzeni,

jesteśmy zdrowi.

A wiesz, jutro

po 5 minut może się coś zmienić

i z każdego

po prostu momentu z życia trzeba wyciągać.

Ja wiem, że to brzmi teraz tak, wiesz.

Tak.

To już jest takie oklepane.

Nie, no bo to już tak jak.

Jak ludzie mówią, że wiem, że nic nie wiem

i to się wydaje ludziom oklepane,

to jest naprawdę mądrość życiowo,

bo wtedy nie oceniasz.

A trzysz na wszystko zupełnie inaczej,

widzisz, że prawda nie ma jednej,

bo nie wiesz.

Także te wszystkie rzeczy, które teoretycznie wydają się

oklepane,

bo one się wydają oklepane dla ludzi,

a kiedy dochodzisz do pewnego momentu

rozumiesz, że to jest prawdę o życiu

i ta prawdę o życiu jest

bardzo oklepana, bardzo

prosta, bo każdy z nas żyje.

Potrzebujemy w gruncie rzeczy,

miłości, żeby się rozwijać.

Miłość to jest po prostu

jak tego nie mamy, to gaśniemy.

Bardzo gaśniemy.

Ale dużo ludzi, zobacz, rozwija się wtedy,

kiedy jest w smutku, w bólu,

tylko to jest takie rozwijań umręczone.

I dlaczego się rozwija?

Bo wie,

o czym marzy.

Ja też o tym mówię

w moich książkach i też w tej ostatniej.

Jeżeli jest w tobie ten mrok,

ten smutek, to te dokładnie

wiesz czego pragniesz,

żeby to życie było takie,

jakim ty chcesz.

Wyobraźni sobie, wyświetlisz

po prostu taki idealny

film tego, jak to ma wyglądać.

To jest tak jak Walt Disney powiedział,

jak coś potrafisz stworzyć tu,

to jesteś w stanie to stworzyć rzeczywistości.

I tak naprawdę

jest, moim zdaniem,

że jeżeli

doświadczamy czegoś

bardzo, bardzo smutnego,

a w tym

smutku, z tego smutku

zaczynamy wyciągać

to światło. Zaczynamy, czekam,

bo już je zamotam sama w swoich myślach,

żeby ci tutaj nie powiedzieć żadnych głupot,

co ja chciałam powiedzieć.

Rozkojarzyłam się.

Czy rozmawialiśmy o tych prawach objawionych,

że czasami wydają się

oklepane i o tym, że czasami

w bólu widzimy te światło, o którym powiedziałeś,

że czasami jest tak, że

miłość jest rozwijająca. Powiedziałeś, że bez miłości

się nie rozwijamy, a ja powiedziałam, że dużo ludzi

upadając się też rozwijają.

Tak, ale jak upadamy, to jednak bardzo

o tej miłości marzymy.

I ta miłość w nas jest cały czas.

Ona w nas cały czas jest tylko uśpiona.

Dobyśmy sobie zdali sprawę z tego,

bo ludzie tak często potrzebują,

poszukują tej miłości i potrzebują.

A gdybyśmy zdali sobie sprawę

z tego, że ta miłość jest w nas,

tylko trzeba ją po prostu wydobyć,

to byłoby nam

o wiele łatwiej.

Bo wiesz, to jest tak, jak ja też poszukiwam.

Ja myślałam, że

mój pierwszy mąż, czy

w romansę, w jakie później się tam

wdałam, że to jest taka,

że ktoś mi da szczęście.

No prawda, nie da ci nikt szczęście,

jak tego nie odnajdziesz w sobie.

Nie da ci, to jest tak, dajemy

tylko to drugiemu człowiekowi,

co w sobie mamy.

Jeśli w sobie nie rozwiniesz tej miłości,

to jak ty ją chcesz dać drugiemu człowiekowi?

No nie ma szans.

No nie ma, z pustego się nie naleje.

Nawet w momencie, kiedy jesteśmy sami,

to ta miłość w nas jest

i z tej wielkiej potrzeby

miłości. Zobacz, artyści tworzą

najpiękniejsze teksty.

Piszą najlepsze książki.

Często samotnicy

są najlepszymi twórcami,

bo oni mają tak piękne

i tak wspaniałe wyobrażenie o tym,

jak to mogłoby wyglądać, że my, jak to czytamy,

to mówimy sobie, wow,

rację, nie?

No tak, to rozgrzewa wyobraźnię.

Wyobraźnię jest

wielkim mechanizmem, jeżeli chodzi

również o marketing, ale też

poznając już ciebie na przestrzeni tego

i widząc też, co cię mogło zbudować i tak dalej,

to powiedziałaś, że końcówka pierwszego

małożeństwa to była walka,

ale między wami

i że dwa ostatnie lata były tragedium.

Bardzo. To co to znaczy tragedia

w twoim słowniku? Bo jednak wydaje mi się tak,

że ma bardzo duży temperament,

jesteś się rozwścieczona, bo zawodzisz

sama siebie pewnie w kontekście tego,

jakim miałeś mieć życie

i tam wydaje mi się, że to jest ciężka

amunicja.

Były tragedią ze względu na to,

że wiesz, to jak jest się wydwoje,

to jeszcze można sobie jakoś to przełknąć,

ale kiedy masz małego człowieka,

za którego jest się odpowiedzialnym

i masz w głowie wyobrażenie

o tym, że

zacznę od tego, że jak byłam

w mojej

rodzinie, byłam dzieckiem, bo to jest wszystko

zawsze powiązane

i patrzyłam na moich rodziców,

ja byłam taka wiesz, taka

mandrala, nie?

Ja to pokażę, jak się żyje, jak się buduje

małżeństwo, jak się tworzy

więzi, jaka to ja jestem

ekspertka od tego.

Ja jak wyjdę za mąż, to ja będę miała

to, to i to, ja to będę umiała

zrobić, a potem przyszło życie

i się wyłożyłam na pierwszym zakręcie

i byłam jeszcze słabsza od moich

rodziców, więc wiesz, jestem daleka

od oceniania tego, jak było w moim domu,

ponieważ sama nic lepszego

nie stworzyłam w pierwszym małżeństwie.

Myśmy się

po prostu rozstali,

tak i to nie było nic dobrego.

I mówiąc, że

to była tragedia

mam na myśli

to, że zabrakło

w nas takiej woli,

walki, ale takiej skutecznej, wiesz, na argumenty

na rozmowę. Tylko to była

taka szarpanka, takie wiesz, ja tobie to o tym

i to, ja później już tak odpuściłam

całkiem i po prostu

wyszłam, wyszłam, bo już byłam tak

zmęczona. No bo też

powiedziałeś, że zadałaś sobie takie

czy chcesz tak zawsze? Tak.

Czy ja chcę tak zawsze? I teraz tak.

Musimy sobie uświadomić,

że brak decyzji

to jest decyzja.

To jest decyzja. Tak samo jak

cisza jest odpowiedzią. Tak.

Ja wiedziałam,

że jak ja nie podejmę decyzji

i nie zrobię czegoś ze swoim życiem,

to być może będę

tkwiła w małżeństwie, gdzie

czuję się bardzo niekochana.

Ja myślę, że mój mąż mi po prostu

nie kochał, znaczy trzeba byłoby to

o to jego zapytać,

ale tak sobie dzisiaj myślę, że

mnie po prostu nie kochał.

Ale też zobacz ta sytuacja w tym,

o czym mówisz, że cię nie kochała, a dodatkowo

jeszcze mówisz, że wylądowałeś

na oddziale psychiatrycznym, bo

zadręczałaś się tym, że twoje życie

nie wyszło tak, jak to sobie zaprojektowałaś

oczami wyobraźni. Tak.

To jak ty się zadręczałeś, do którego

momentu dochodzimy, że kończysz

na oddziale psychiatryczną?

Pamiętasz, muszę powiedzieć prawdę, nie?

Dobrze, no powiem

ci tam prawdę. Tak jest tak,

że jak czujesz się bardzo

niekochanym w związku, czujesz, że

po prostu

nie jest to tak, jak to miało

być i nawet przychodzisz

do męża mojego

i mówisz, słuchaj,

pojawił się ktoś trzeci, czujesz, że

odpływam. Czujesz, że jak czegoś

nie zrobimy, to ja się zatracę

w relacji.

I tam nie dzieje się nic.

No to wiesz,

to trochę kiepsko,

nie? Bo normalny,

zdrowy człowiek, gdybym dziś, mimo i

możesz powiedział, że on odpływa, że

jest ktoś inny i bdałby mi takie słucha

i potrzebuje Ciebie,

to ja bym się rzuciła na ratunek.

A tam nie było tego rzutu.

No i pojawia się osoba trzecia

i

to już jest totalne szaleństwo.

I teraz wydaje, że

teraz to ja już naprawdę znalazłam

miłość, a to wiesz, z deszczu podrynne.

Jak masz z deszczu podrynne

to już po prostu zaczynasz się czuć

takim kompletnym

nikim,

rządujesz na oddziale psychiatrycznym

i ci się wydaje, że już po prostu nic

nie wiesz o życiu,

że już nic wartościowego nie zbudujesz

i

jest po prostu źle. Ale to jest wspaniała

wiadomość. Tak jak ja zawsze z każdym

roku wyciągam światło, to jest wspaniała

wiadomość, ponieważ kiedy mi wyjęli

też rówki z tych butów, kiedy wylądowałam

na oddziale psychiatrycznym,

kiedy nie chciano mi dać widelca,

kiedy

pozwolono mi zamknąć

w toalecie, żebym sobie czegoś

nie zrobiła,

to ja

poczułam, że jest tylko jedna

droga już

w tym moim życiu

i ona wiedzie ku górze, bo już niżej

się upaść nie da.

No dobra, a teraz pozbądźmy się

ogólników.

W możeństwie się nie układało.

Było bardzo źle.

Czyli byliście

rozczarowani i najprawdopodobnie codziennie

się kłóciliście, nie potrafiliście znaleźć

od wspólnego języka.

Pojawi mi się ktoś,

co zaznaczy z deszczu podręna.

No bo jeżeli mówisz, że myślisz, że to

jest ta miłość.

No jak to tak, co takich ogólników?

Ja się przyznałam do wszystkiego w książce,

to po prostu facet był żonaty

i tyle. I się nie robi tak.

I dalej jest.

O tak, słucham, tak, jest i wspaniale,

jest i dobrze mu się ułożyło

i się bardzo z tego cieszę.

I to jest lekcja dla kobiet,

że żonatych mężczyzn się nie rusza

i tyle.

To jest skutka i to jest moja nauka,

to jest moja lekcja.

I my tak, wiesz, jak mężczyzna zdradzi

to on jest boj, on jest super,

nie? Tak?

Wydaje mi się, że też to się zmienia.

Tak, to się zmienia, to jest to dobrze.

Ale wiemy może o jakich czasach mówimy.

Ale to wtedy, kiedy ja, to

to nie było super. Ja pracowałam

w Urzędzie Miasta, byłam urzędnikiem

państwowym, bardzo elegancką

panią, o której się wymagał

czegoś więcej, aniżeli tego,

rozbija małżeństwa.

Tak?

I...

Później jak zdałam sobie sprawę, co narobiłam

to było wycofywanie się rakiem.

No bo nie chciałam tego.

Tak samo jak moje małżeństwo rozbiła

inna kobieta, ja zrobiłam w sumie to samo.

I zobaczył jak jest taki mądry, on tak chętnie

udziela rat, nie? Ja to nie, ja to nie.

A co zrobiłaś?

Dlatego jestem tak daleka

dziś o doceniania.

Ponieważ kiedyś

mi

zabrano męża

dzisiaj to mogę podziękować

tej kobiecie, która go wzięła, bo on wspaniała

dobre życie, ale wtedy tak nie myślałam

i ja

o mały włos nie zabrałam męża drugiej kobiecie

i to ja nie jestem wcale taka

krystaliczna.

Ten, ten mój drzech, taki ten mój smutek

on jest cały czas sprzedany, a ja o tym ciągle pamiętam.

Ja wiem skąd mnie wiedzieć droga

i w związku z tym, że ja wiem

skąd mnie wiedzieć droga, z jakiego

miejsca

nie fajnego, bo to nie jest wiesz

społecznie

akceptowany przyznać się do tego, że

się miało Roma z zszoną tym

mężczyzną.

Ale kiedy się przyznasz

i wiesz jaka jesteś, staniesz przed sobą

w prawdzie, staniesz przed sobą w prawdzie

to po prostu

ok, to było.

Ale co ja teraz mogę z tym zrobić?

Jak ja teraz mogę żyć?

Czego ja nie chcę? O czym ja chcę

opowiadać ludziom? Czego chcę ich

uczyć? I teraz

po 100 kroń

wkładam więcej energii w to jak

wygląda mój związek, moje małżeństwo

i ja już wiem, że

tak jak kiedyś dałam sobie odrombać

bo małżeństwo to jest

w moim odczuciu

jesteśmy wiesz, tak mocno

są ściśni, złączeni, że jesteśmy

jednym ciałem

i ja w pewnym momencie część tego ciała dałam

sobie odrombać

i teraz, będąc w relacji

z moim mężem

tak bardzo chcę ją budować

i tak bardzo mi na niej

zależy, że

dla mnie to jest świętość, świętość

się nie dyka, nie wchodzi się

w relacje

dwojga ludzi

po prostu nie.

Korespondujesz z tamtą dziewczyną, którą byłaś?

Czy sama ze sobą rozmawia?

Znaczy, nawet chodzi mi o to, czy w ogóle masz dużo podobie

jest do tego, kim byłeś wcześniej

kiedy miałeś to 27 lat, boś

kompletnie rozbita, rozjecha na każdym możliwym calu

i rozmawiamy dzisiaj.

Te dwie dziewczyny ze sobą by się dogadały?

Kurczę, byłoby trudno.

Byłoby trudno.

Dlaczego byłoby trudno?

Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, wiesz,

takiej zakochanej,

myślącej, że wiesz, świat jest taki prostym

jak ja miałam laty 26

kiedy to się wydarzyło

że to nie tędy droga

a wiesz, a człowiek

jak myśli, że kocha

i tak kocha na zabój, to nie chce słuchać

takich dobrych lat, babci ani

o tym, że to jest złe.

Więc mogłobyśmy się nie dogadać.

To kim ona była?

Bardzo zagubioną dziewczyną,

bardzo smutną,

bardzo potrzebującą tego, aby

kto się zaakceptował

i dopóki nie

uświadomiła sobie,

że

do momentu, kiedy nie znajdzie sama

tej akceptacji w sobie i miłości

to nikt jej tego nie da

to

była bardzo smutna.

A kiedy ja już, wiesz, wywaliłam wszystko na wierzch

ja już nawet potrafię mówić

o tych rzeczach bez płaczu

to jest też ogromna metamorfoza

we mnie, bo kiedyś

siedząc na kozadce

na terapię trwała trochę

to był ciągły płacz, ciągły płacz

ciągłe obwinianie

i

wtedy

nie byłam taka jak dziś

i wtedy bardzo, bardzo płakałam

a dziś po prostu

jak mam te rzeczy przepracowane, one są za mną

ja wiem jakichś narobiłam głupstw

wiem czego co nie było

okej, co to

co ja już teraz mówię

wiesz, no wiem jaka jest to

jak powiedziałeś, że za swoje niepowiedzenie

a często obwiniałeś innych, miałeś pretensje

do świata, o niesprawiedliwość

i to cię płakałam

ale co było twoimi błędami

za co miałeś pretensje do całego świata

bo to mnie zastanawiało

bo jednak teraz i tak mówisz

jeżeli chodzi o te pierwsze małżeństwo

to może cię kochał

ale zastanawiało mnie tak jak sobie patrzysz na to

do tyłu, znowu wracamy do tego samego punktu wyjścia

to co było twoimi błędami

a szukałeś wytłumaczenia w innych ludziach

moim błędami

moim błędem

ewidentnie

była taka próba

przewalenia na kogoś odpowiedzialności

za moje szczęście

takie wiesz, myślenie

że bym może się urodziła

w lepszym domu, ja zawsze chciałam grać na pieni

nie tatami tego pieni na nie chciał kupić

przez wiele, wiele lat

zwalałam, że ja nie gram na pieni

bo on to jest nieprawdą, wiesz

później mieszkałam w internacie i było tam pieni

no i można było grać, stać się szopenem

ale to jest tak wiesz

zwalanie odpowiedzialności

za swoje niepowodzenia na innych

tak

lubiłam tak, że mnie nikt nie pokazał

jak za niepowodzenie

za swoje małżeństwo, to tak wiesz

najłatwiej jest zwalić, bo ja to wyszłam z takiego domu

gdzie tego imię nie nauczono

i mnie nie pokazano

jak to małżeństwo ma wyglądać

i to tak łatwo jest wiesz

bo mama taka, bo tata taki, bo brat taki

bo pies taki, na każdego

można zwalić

a tak naprawdę zadanie sobie pytania

a co ty zrobiłaś, żeby uratować to małżeństwo

co ty zrobiłaś

jeszcze dzisiaj potrafię sobie zadać takie pytanie

ale kiedyś nie, kiedyś było łatwiej

zwalić na kogoś

bo ty mi mamą nie pokazałaś

jak się kocha, bo ty mi tatą nie pokazałeś

jak się kocha

no to jak już jesteś w tym tonie

to jeszcze poza tym

mężem w domu był

mały remik, jaką byłaś mamą

na samym początku

ja chyba to dzisiaj jestem

taką trochę

tego czego nie miałam

od mojej mamy

mój remik to dostał razy 10

w moim odczuciu

czas, przede wszystkim czas

a są jakieś negatywne konsekwencje

tego, że na przykład dostał tak dużo czasu

jak widzisz na przykład

w swoim wychowaniu

a myślę, że nie

ja mam wspaniałego syna

on tak pięknie rozkwitł, on jest takim

fajnym i odpowiedzialnym mężczyzną

ja w jego wieku taka nie byłam

ma taką wierzch

wrażliwość

naprawdę na wysokim poziomie

ale też on do tego piątego roku życia

często mówi się, że tym czym przesiąkniemy

do piątego roku życia

też często stajemy się później

do tego czasu

ciało się on też wielu rzeczy nie widział

tak, bo bardzo

dbałam o pozory

ogólnie do pozorów to miałeś szczęście

tam jeszcze ta historia z tym dobem

wbawali i tak dalej

z tym kołornikiem

i że to wszystko wydawało się na zewnątrz

takie świetne

jeżeli chodzi o pozory to jest świetna

czy te blisy też się odbrawiam

tylko uśmiechnięta, pozytywna, kochane

dobra i tak dalej

ale dobra, to jeszcze transportując się

bo jeżeli mówisz, że tutaj było

zupełnie inaczej, to w takiej poturbowanej

rozjechanej, zniszczonej

co sprawia o ci radość w tamtym momencie

życia, no bo jednak jakiej rzeczy?

Ja żyłam dlatego mojego syna

on był moją kotwicą

to on do dziś jest moją

ja mam z nim szczególną relację

o którą też niekiedy

z moim mężem się

kłóciliśmy już teraz nie

jak on już tego dotykał i tak dalej

to tam patrzyłaś tak z podbyka

mój mąż nigdy się na nie dotykał

mówując o dotyku, to wiesz

żeby zaraz to nie zostało źle odebrane

jakby mój mąż

bardziej miał obecny kłopot z tym

że był bardzo za zdrosną

mojego syna i o tym miłość jako

widział, jaką ja obetarowuje

dziecko, a jaką być może

on chciałby dostać ode mnie

ale to wiesz, to już są sprawy mojego męża

i jakby tłumaczyłam

mu często, że ja nie mogę dać

mężczyźnie mężowi

takiej miłości jaką daje się dziecku

bo to by musiała być jego mamą

a nie żoną

ten dom jest fascynujący

tak, tak

więc no to jest niemożliwe jakby

no tak już rozmawiamy też

o tej relacji mama

a mama dziecko, to ty kiedy

zostałaś się ze swoim pierwszym mężem

twoja mama się od ciebie odsunęła

mama mi zostawiła

to dlaczego tak zrobiła?

myślę, że wielokrotnie o tym musiałyście rozmawiać

wiesz, że porozmawiałośmy

o tym

przysięgam nie skłamie Ci

nie skłamie Ci, że taka szczera

i jedyna rozmowa

miała miejsce

może z półtorej

miesiąca temu

tak, taka

że padł pytanie dlaczego to zrobiłaś

dlaczego tak się, dlaczego

powiedziałaś mi, że życzysz mi wszystkiego najgorszego

no

no co

no mama zalała się

łzami

przeprosiła

ja muszę przyjąć te przeprosiny, wiesz

ja też nie jestem święta

ale w relacji z mamą

nie jesteś też święta?

to jest dla mnie, słuchaj

czy Ci ojca swego i matkę swoją

to jest dla mnie absolutnie najtrudniejsze przykazanie

ja mogę wszystko, naprawdę

wszystkiego jestem w stanie się dostosować

nawet to czy Ci ojca swego i matkę swoją

to jest dla mnie najtrudniejsze

przykazanie

ja nie jestem święta, ja ciągle uczę się tego

wiesz, no Jezus powiedział

nie wybaczać 7x77

to jest taka oczywiście przenośnia

ja mojej mamie

żyję tym przebaczeniem codziennie

ale wiesz, niezwykle trudno jest

kiedy jesteś tym małym dzieckiem

i czujesz się

opuszczona w relacji, kiedy

pojawił się zły dotyk

do rosłych

wtedy jakby

zostało to zamiedzione pod dywan

to były też takie

czasy, kiedy

ja też z mamą o tym rozmawiałam

dlaczego ty wtedy po mnie nie przyjechałaś

jak wiedziałaś, że się ja płakałam

mówiłam, co ten Pan robił

dlaczego po mnie nie przyjechałaś

ona patrzy i ona mówi

a ja nie wiem

nie wiem i płacze i

przeprasza

to jest to wyboru, obrazić się

albo kochać to moją mamę

taką jaką ona jest

a ona stara się być

a wybieram to drugie

ale to też musi być

no bo starałam

stara się wczuć to wszystko

wali ci się życie

pojawia się ten roman

i zostałam kompletnie sama

dlatego wylądowałam na oddziale psychetycznym

sobie wyobraź, że tak

wynosisz się z domu

bierzesz kilka worków

na odpady, bo ja nawet nie wzięłam

niebieskie worki na śmieci

i wyjechałam mieszkanie

jeszcze wtedy byłam trenerką fitness

30 m2

20 chyba 6 nawet

z takie z antresolą

i to jeszcze miałam ogromnie dużo szczęścia

bo wynajęłam je moja

klientka

która to zrobiła absolutnie też po kosztach

jestem jej bardzo wdzięczna za to

i po prostu mieliśmy dach nad głową

i wiesz, taka kompletnie niedoświadczona

kompletnie poturbowana

było małżeństwo, nie ma małżeństwa

był mężczyzna, który twierdził, że kocha

nie ma mężczyzna, który kocha

była mama

a mama powiedziała, że

teraz to ona mi życzy wszystkiego najgorszego

i żeby tak jak już się kiedyś jeszcze z kimś zdjął

że to tak mi życzy, żeby ten ktoś mnie zdradzał

taty w tym wszystkim nie ma, bo jest zajęte swoim życiem

brata nie ma, bo wtedy jest

w swoich uzależnieniach

ja jestem sama z tą moją małą kotwicą

z tym moim remikiem

i wiesz, i co ja miałam

do wyboru, nie?

albo się pogrążeć i spędzić na tym oddziale

trochę czasu

bardzo długo

albo po prostu

zacząć rozmawiać z lekarzem prowadzącym

żeby on uznał, że jeszcze

jest dla mnie nadzieja i żebym jest tam punkt wypuścił

bo ja muszę wracać do dziecka

bo remik w tym czasie był statą

był statą

ale tam też siedziały różne rzeczy

ja nie chciałam, żeby on patrzył na te rzeczy

i po prostu

bardzo chciałam, żeby on jak najprędzej był przy mnie

i do mnie wracał

i remik jest, i wiesz, i powstaje

taka silna, emocjonalna więź

z tym dzieckiem

i myślę, że remik to wszystko czego ja nie miałam

on to dostał razy pięć

jeśli chodzi o relacje matka

dziecko i tak samo moja córka

ona to już w ogóle dostała

razy tysiąc, bo się wychowuje

już w pełnej rodzinie

w ludzi, którzy

owszem popełniają błędy, ale się kochają

każdy popełnia błędy

tutaj wraca, nie ma

no i ta historia jest romantyczna

jeszcze w tym wszystkim, że kupiłaś sobie ten samochód

później mieszkanie, które nazywałeś

swoim niebem

tak, ja wszystko sprzątnęłam

ze starego życia, tak jak wychodziłam

to też nie jest tak, że mimo jakoś tam

pokrzywdzono bardzo w sposób względem materialnym

ja po prostu sama zadecydowałam

że ja nie biorę tych rzeczy

to była moja decyzja

że wychodzę z tymi torbami

zaczynam budować wszystko od nowa

mieliśmy z remikiem po dwa talerze

dwie łyżeczki, dwie szklanki, dwa kupki

i jak ktoś do mnie przyszedł

to ja nie piłam kawę, bo miałam tego dwa kupki

więc jak pił remik i ktoś, to ja już nie miałam

jego kupka

i to przecież wszystkiego

co widać teraz, to jest wypracowane

rękami, głową

to jest, ja uważam, że człowiek po prostu jest

w stanie podnieść się z każdego dna

i też na każde dno spaść

tak, i to bardzo szybko

z wysokiego stoka szybko się spada

i tym, co nas bardzo głupie spycha

i to nasze ego rozbuchane

nasze

oczekiwania, że

świat będzie taki, jak my chcemy, nie

no wiesz, z tym oczekiwaniem, to jest

nawet chciałam cię o to zapytać, że jeżeli

pracowałaś wtedy od 7.30 do 15.30

w urzędzie miasta, a po godzinach

pracowałaś jako trenerka

no bywało, że wracałaś

od po 23.00 do domu

i zastanawiał mnie, co było twoim celem

do czego ty dążyłaś

ja musiałam kupić mieszkanie

myśmy mieszkali na wynajętym mieszkaniu

owszem dostałam jakieś pieniądze

z podziału majątku, ale to

nie wystarczało

i moim celem było zapewnienie

dziecku dachu nad głową

i jak kupiłam mieszkanie po prostu

wzięłam kredyt, jako mama

samotnie wychłopująca dziecko

i

trzeba było je

jeszcze kupić to raz, ale

kupiłam nowe, które się budowało

to były 34 metry

tak, 34 metry

tak, i jeszcze pamiętam

Paniom, która sprzedawała mi to mieszkanie

to właśnie też wynika

teraz powiem, pokażę jak bardzo ja byłam

poturpowana, jak bardzo nie chciałam

jakichkolwiek relacji, z kimkolwiek

Pani, która sprzedawała mi mieszkanie

mówi, no ale to może większe sobie

Pani kupi, no bo jest ta

zdolność kredytowa, to widzę, że jeszcze

możemy dobrać tam spokój więcej

no bo jak ktoś z Panią

Pani się, Pani jest młoda, piękna, Pani się

z kimś wiąże, i po cimurze

no ktoś się sprowadzi, jak ona mi to powiedziała

ja tak na nią patrzę

o, tak

tak kolokwialnie powiem, no chyba nie lała

a o czym ona do mnie mówi, to jak ktoś do

mnie przyjdzie, ktoś

z kim ja mam sobie układać, czy to ja mam

wziąć teraz do siebie na mój kredyt

nie?

to ja zaniewaniam

po prostu

naście godzin na dobę, że

ledwo stoję na nogach, wiesz, to było

bardzo trudne, ja już później jak poznałam

mojego obecnego męża, to ja

byłam tak wycieńczona fizycznie, że ja miałam

krwotoki z nosa

i to ktoś mówi, że

ktoś do mnie przyjdzie, to ze mną zamieszka

a ja mówię, o nie, nie, nie, to tak na pewno nie będzie

jak ja już jest z kimś zwiąże, to to ma być

jakaś obopuna relacja, ja coś daję i ktoś

coś daje, a nie znowu ja

no i koniec końców tak się

zdarzyło, bo chociaż nawet nie zamieszkałaś

w tym

nie, nie zamieszkałam w tym mieszkaniu, nigdy

mam je do dziś, to są 34 metry

w Kołobrzegu, jeżdżę tam

pisać, kocham to mieszkanie

to jest taka samotnia

ale też fajne takie, taka kapsuła

do przeszłości

tak, to jest droga, z którą ja lubię tam jeździć

chodzić tymi ulicami

mnie Kołobrzeg ukształtował

jako człowieka

ja wyjeżdżałam stamtąd

to było znakautowane, bo ty też chciałaś

bardzo wjechać, tak, ja leżałam po prostu

naglebie

wtedy, ja wyjeżdżałam bardzo, jeszcze wiesz

jak ja poznałam obecnego męża

to te plotki, które się, to jest takie krzywcące

to katanie ludzkie, dlatego ja nie cierpię

plotek, jak masz coś powiedzieć

to powiedz to w twarz

a nie chodzisz i gadasz jedna pani, drugie

pani i to powstaje potem taka koło

która

przysięgał na ktoś

ma się źle i nie ma dlaczego żyć

to ja się nie dziwię, że się czasami ludzie targają

na swoje życie

można bardzo łatwo kogoś zniszczyć przez słowo

nie przez czym, przez słowo

możesz społecznie kogoś wypluczyć

tak, tak, w takich małych

aglomeracjach

tak, pracowałam w urzędzie

no też każdy ciebie się o rzeczy znał

znał, pracowałam jako byłam trenerką fitness

więc tam dużo kobiet do mnie przychodziło

bo po godzinach pracowałam jako trener fitness

na szczęście czy nieszczęście

była matrakcyjna, więc

tak czasami

wkręcić rówkę

a z tą atrakcyjnością to też jest niesamowite

bo zastanawiałam mnie też

przyjmowanie komplementów, kiedy się nauczyłaś

przyjmować komplementy

ja chyba do dzisiaj nie potrafię

mój mąż czasami się mnie pyta

ty w ogóle coś czujesz jak ja ci mówię

że jesteś piękna

bo ja ci mówię

a ty tak, no, idziesz

ale jak, bo też tak

zastanawiałam mnie ta terapia

bo powiedziałaś, że bardzo dużo płakałaś

tak, bo tak się wylało wszystko

a co najważniejszego

stamtąd usłyszałaś

co spowodowało, że zaczęłaś

się zbierać

ja się dość szybko zaczęłam zbierać

bo ja nie miałam czasu na długiego zdrania

nie miałam czasu

znaczy dość szybko zależy co dla kogo jest

szybko, a co dla kogo jest dług

co to było szybko

ile to zajęło czasu

znaczy emocjonalnie

znaczy z szybko w sensie takim, że wróciłam do pracy

pracowałam pracować

i powiedziałam sobie, dobra

może nie jest tak jak miało być

ale mam dziecko i muszę się zebrać

bo tu nie ma czasu na mazganie się

z tym matką

i jestem odpowiedzialna za drugiego człowieka

kiedy byłaś zdolna kogoś pokochać

o to wiesz, że to

a to to było dług

o to mnie pytasz

tak, bo pytam ci o to, bo to, że mówisz, że

żyłaś dla syna

to byłem przekonany, że tak było

ale zastanawiam, kiedy chciałaś żyć dla siebie

czyli być kochana, dbana

itd.

i otworzyć serce na drugiego człowieka

tak naprawdę

to

ja się tej miłości uczę do dziś

ona jest ona

ja zrozumiałam

w końcu

że miłość idealna nie istnieje

nie ma miłości

bez krzyża

który musimy nieść

i nie ma krzyża bez miłości

i kiedy spadły mi te klapki

takie wiesz, że

pierwsza miłość, druga i trzecia

teraz mój obecny mąż

absolutnie jest miłością mojego życia

mogę to powiedzieć

ale ja się nauczyłam go kochać

takiego jakim on jest, a nie takiego jakiego

ja sobie wymyśliłam, wstawiłam w ramy

i on teraz taki będzie

to jest bardzo długi

proces i myślę, że ja jestem

ciągle w procesie uczenia się

takiej miłości dawania jej

ja mam sobie bardzo, myślę, że mam nadmiar

nadmiar miłości

i daję ją codziennie, ale mieć miłość

a mówić językiem miłości to są dwie różne rzeczy

i też się uczę

języka miłości mojego męża

my jesteśmy ludźmi, którzy

pragną tej miłości

ale w ogóle wszyscy jako społeczeństwo

one mamy różne języki

przyjmowania jej

na przykład mój językiem miłości mojego męża

jest języka firmacji, dlatego on tak często mówi mi, że

mnie kocha

a ja tego nie potrzebuję, żeby mi ktoś mówił

ja potrzebuję czynów

ja potrzebuję tego bycia razem

nie rozumiem się tych języków miłości

ja uwielbiam poznawać języki miłości

ludzi

bo ktoś

powiedziała mi, że ona mnie kochała

do dziś mi mówi, że mnie kocha

a jednak nie poznała

moja mama, mojego języka miłości

tego, który by sprawił, że ja się

czułam kochana

i staram się uczyć języków

miłości innych ludzi

bo męża, mojego syna

mojej córki, moich czytelników

ale wiesz, że tak jeszcze odbijając o tej mamy

to dzisiaj jest bardzo łatwo Ciebie kochać

a to się wydaje Tobie

ale nie, nie, dobrze, ale też dużo łatwiej

na pewno w takim odniesieniu, że

poukładałaś swoje życie

i mam je bardzo trudno mnie kochać, myślę

myślę, że jest jej trudno

ponieważ mama nie godzi się na to

abym ja mówiła publicznie o tym, co nas spotkało

moja mama bardzo to przeżywa

jest jej trudno mnie kochać

ale uważasz, że tak samo trudno

jak twojego brata?

to trzeba byłoby ją spytać

ale twoim zdaniem

myślę, że brata

mojego też było jej trudno kochać

on to jej naprawdę dał

do wiwatu

ja myślę, w całym tym

wszystkim zło, które

zrobiłam, to myślę, że chyba jednak

mnie łatwiej niż

takie jest moje, takie domy

ale ja nie mogę tego stwierdzić, bo to trzeba

jej zapytać

że jednak

ja nie zaserwowałam

jej takiego survivalu jak mój brat

myślę, że ja bym tego jako matka

tego, co ona ustała

to ja nie wiem jak ja bym to ustała

naprawdę

takich rzeczy lepiej na głos nie mówić

wielki podziw

myślę, że mój syn mi tego nie zrobi

ja nie córeńka

ale wiesz, to tak

życie nie przewidzimy

ja nie mam pojęcia, chętnie o tym posłucham

ja wiem, że chętnie o tym posłuchasz

nie wiem, czy jestem gotowa na to, aby

o tym mówić

a czy myśmy już tak dużo tych kart

odsłonili

my uchodzimy za bardzo idealne

małżeństwo, co jest nieprawdą

i teraz powiem coś, co myślisz

na instagramie

proszę

myślę, że gdyby

nie było

nie było

myślę, że gdyby

ktoś

się dowieciał ode mnie

że

wyciągałam mojego męża

z więzienia

to by mi nie uwierzył

ja od razu wiedziałem

po pierwszym wywiadzie

dla legimi

jak mówiłaś

i wiesz, po czym jak powiedziałeś

że byłeś w więzieniu, ale w nim nie siedziałaś

no to na logikę

nie mogłam wejść tylko osoby najbliższe

więc proszę, zestawienie rodzina

mógł być to brat

albo

ja zakładałem brat

albo parter

to bardzo dobrze czytasz między wierszami

tak, wyciągałam mojego męża

z więzienia, pojechaliśmy sobie na wakacje

wyobraź sobie sytuację

wrzesz się cofnąć

na instagramie to zdjęć, zdjęcia są piękne

dlatego ja na moim instagramie mam napisane

to tylko chwila z mojego życia

jedziesz na wakacje

planujesz sobie dzień

ja to napisałam

w książce Którendy Dorajo

to jest opisa na prawie jeden do jednego historia

i kładzisz się spać

w środku nocy przychodzi policja

i twój mąż tak jak przed chwilą koło ciebie leżał

przetulała się do niego

tak po prostu znika

i wychodzę tylko na balkon

i widzę jak siada do rady wozu

i ma wrócić

za parę godzin

to z tych paru godzin robi się

tak jak chreja

że rano trzeba się zastanowić

co powiedzieć dzieciom

ja nagle odkrywam w sobie takie pokłady

siły

takie pokłady

działania

ja w ogóle nie byłam świadoma

że ja jestem zdolna

do tego aby poruszyć niebo

i ziemię żeby go stamtąd wyciągnąć

i

no wyciągnęłam go

czego się nie robi jak się kogoś kocha

i wiesz

i to jest to o czym powiedziałam wcześniej

co teraz ci się powinno zazębić

nie ma miłości bez krzyża

teraz później jak rozmawiałam

z tłumaczką

która tłumaczyła z tłumaczką słowęską

która widziała już nie jedno

i mówi mi pani Anno

ja widziałam sytuację

kiedy kobiety w takiej sytuacji

jak pani brały torby

brały dzieci i wracały do kraju

a pani to postawiła

po prostu pół

żeby zwijać żeby chronić siebie

a ja

no co

ale czułeś dumę?

też no bo może masz tam

chodź dumna z siebie z tego jak się zachowałaś

ja myślę że

każdy kto kocha zrobiłby to samo

i myślę że mój mąż też by zrobił to samo dla mnie

ja to myślę że tak

podobno się nie powinna mówić

że dałabym sobie głowę ściąć

ale myślę że

dajmy coś co by się mogli odciągać

no to włosy

dałabym się ogólić na łyso

że mój mąż też by mnie ratował

on by to dla mnie też zrobił

to już jest taka sytuacja

gdzie jesteście dojrzali

a jak było na początku

no bo byłaś skrzywdzona

bardzo było trudno

tak naprawdę

my teraz przechodzimy dobry czas

w swoim małżeństwie

myśmy byli na emigracji

wyjechaliśmy z kraju

żeby wiesz no bo jak

mój

bez przyczyny się jest zaraz

to

kiedy masz ogromną ilość długów

i wiesz że twoim jedynym ratunkiem

nie czego i żeby jakoś się

pozbierać

i wyjechaliśmy z kraju, przeżyliśmy razem emigracji

gdzie ona była bardzo trudna

bo ja pojechałam za nim, mieliśmy być razem

on wyjechał 200 km dalej

a on słuchaj tu

na dwa tygodnie później nie mówi

że on jedzie do Frankfurtu

ja się zostałam sama z tymi dziećmi

ja język niemiecki umie był na takim

poziomie, że się bałam otworzyć

listonoszowicz drzwi

i bardzo dużo

nas to kosztowało, dzisiaj już jesteśmy dojrzali

dzisiaj jakby wiemy

ale tak jak wróćmy do początku

o co mnie zapytałeś, jak myśmy się

połączyli razem

on był mężczyzną z przeszłością

ja kobietą

jak to jest, śpiewała w powiesence osieckiej

też to pisam o tym

kobietą po przejściach, czy tam na odwrót

tak to z nami było

i wiesz teraz w pakiecie

z ukochaną osobą dostajesz dziecko gratis

tak nazwijmy to

nagle z Singla

w którym sobie byłeś

musisz stać się odpowiedzialnym ojcem

dziewczyna, którą bierzesz za żonę

jest tak poturbowana, że w sumie to się zastanawiasz

czy ona cię kocha

bo ja napiszę o miłości

pięknie, a jest mi trudno powiedzieć

twarz, tak jak siedzę z nim

tak na niego patrzę, to jest mi trudno

opowiedzieć jak ja bardzo go kocha

jak będzie słuchał tego wywiadu, będzie szczęśliwy

bo to teraz padło, że jest to miłość

a jakże bym tak osiadła, wiesz przywień go

powiedziałam, że jest miłością mojego życia

to ja mam z tym problem, ja się tego muszę uczyć

ale to też jest kwestia usłuchania

teraz ktoś u mnie był ostatnio na rozmowie

i rozmawialiśmy o tym, że dzieci

nie chodzi o to, że powiesz dziecku, że ma czytać książkę

bo jeżeli ty oglądasz telewizję, a dziecku

każesz... to jest piękne o czym mówisz

ja tego nie widziałam w swoim domu

ale to nie znaczy, że ja się tego nie mogę nauczyć

nie, no ja jestem, że możesz się nauczyć

ale to, że to przychodzi ci trudnie, jest zupełnie naturalne

no bo ja zawsze

jednak patrzę na to, że jeżeli

moi rodzice czytali by książkę, no to ja też

bym od razu czytał książki

tak, że my bierzemy, my po prostu obserwujemy

my jesteśmy zawsze jako dzieci

bardzo dobrymi obserwatorami

tylko obserwujemy czyny

dobre i złe

to jest zupełnie naturalne, jeżeli chodzi

o to

to jest takie coś, co ci się wydaje

zupełnie oczywiste, no bo

dziecko lepiej widzi niż słyszy

dziecko to w ogóle

to jest taka materia, że

jak gąbeczka

jak gąbeczka

ja nie nasiąkłam w domu tym

ale bardzo się tego oczy, bo chcę, żeby

człowiek z relacji ze mną czuł się dobrze

więc dziś, ale mamy naprawdę

trudną historię, tak?

też za sobą w naszej relacji

jest ten trud

mężczyzny, który bierze na wychowanie

dziecko innego mężczyzny

nie musi stać się dla niego ojcem

i teraz jest relacja kobiety

z tym dzieckiem, która w jego

oczach wydaje się

aż nadmierna, bo ja

chcąc wynagrodzić mojemu

synowi to co

co na wyrabiałam

czyli zaserwowałam mu to, co

mu zaserwowałam, wiesz, wyjście

z domu z tymi torbami itd.

chcę wszystko wynagrodzić

więc jakby kocham razy 10

może taką trochę czasami

nawet o głupiającą miłością

jak z boku stoi mężczyznę, to on sobie myśli

chcę, ja też chcę być takim skarpkiem

cudkiem, słoneczkiem, wszystkim

co najważniejsze

żeby moja kobieta tak do mnie mówiła

a ja tylko mam tak do dziecka, rozumiesz

tego trzeba się

i to jest bardzo trudne, więc

myślę, że ja mężowi zaserwowałam

z Ruiwa i on mi

i to jest to, w czym razem się

dziś uzupełniamy

i mając świadomość

tego swoich braków

uczymy się je wypełniać

i dawać sobie dobro, po prostu

tego się można nauczyć

naprawdę można się języka, miłości

drugiej osoby nauczyć

też mi się tak wydaje, ale zawsze

cierpliwość jest potrzebna

tak, wiesz, że ja mam taki zeszyt

w którym sobie zapisuję

czy ja dzisiaj, bo nie mam mężowi, powiedziałam coś miłego

bo on tego tak potrzebuje

a ja potrzebuję

żeby on mi umył podłogę, słuchaj

to jesteś kontrol freakiem

więc to jest sama ciebie sprawę

dla mnie, jak mój mąż

mi umył podłogę, to ja się czuję taka kochana

tak, ja bym też to oprzypisała

też zastanawiałam

mnie w tym wszystkim, bo po tym więzieniu

i tak dalej, jak rozmawiamy, to jak pojawiły się

pierwsze kłopoty finansowe

to też było takie pierwsze sprawdza

w waszym życiu, no bo zastanawiałam

mnie, bo to była bardzo trudna sytuacja, że gdzieś

to twoja mama dała wszystkie oszczędności

żebyście mogli się trenować

a w tym wyniku po prostu siadna pensje

i od dnia na dzień bzdęknie ma

co wsadzić do garka

moja mama wtedy bardzo

chciała zrekompensować mi ten ból

który

mi zaserwowała

tak, moim oczuć się sobie tak to może tłumaczę

którymi zaserwowała

po tym, jak mi tam źle życzyła

myślę, że ona to powiedziała we mocy, ale niektórych

słów nie da się cofnąć

i to jest to, nie? To jest ten ból

niestety

a czekaj, a tamte słowa

i już się znowu do nich odnosimy, one w jakikolwiek

sposób cię zbudowały?

Myślę, że zbudowały

myślę, że mi pomogły

w sensie takim

że ja się nie poddaję

i skoro ja zawsze

marzyłam o tej rodzinie

i skoro

mama już mi powiedziała, że ona mi życzy, żeby

było tak, tak i tak

ja wiesz, ja nie mogę ponieść odpowiedzialności

o to, co za drugiego człowieka w tym wypadku

za mojego męża, ale zbudowały

mnie w ten sposób, że obiecałam

sobie, że

uczynie wszystko, co w mojej mocy

aby moje

małżeństwo, które

drugie, nowe

było zgodne, szczęśliwe i trwałe.

Ale to jest bardzo

ciekawe też takie, czy byłabyś

w stanie zbudować pozory

dla zaspokojenia

tego, że drugi raz nie chciałabyś

przegrać. Była. Myślę, że byłabym

w stanie zbudować pozory, ale kogo ja mogę uszukać

całą siebie, a po co mi to?

Ale wiesz, że ludzie tak robią. Wiem.

A to jest indywidualna

decyzja każdego człowieka.

Dlatego ja tak głośno mówię

o tym, jak ludzie patrzą na nas i widzą moje

zdjęcie z moim mężem

i mówią o Jezu, ja miałam takiego męża

i w ogóle wiesz, jak czytam komentarze o

na temat mojego męża pod postem

ja tak sobie myślę, ja cię kręcę

to sobie go weź.

Ja sami mam takie myśli.

Być, że ty byś byłaby w stanie ustać to wszystko,

co myśmy razem przeżyli, tak?

Czy to nie jest chwila na Instagramie,

gdzie mąż wręcza mi

kwiatuszki, ja się cieszę i tak dalej.

To jest prawdziwe życie, dlatego ja też mówię

o tych trudnościach. Ja mogłabym

zbudować życie oparte na iluzje,

ale po co?

Jeżeli nie musisz. No, ja wiesz,

że nie muszę. Ale jeżeli czasami ludzie

muszą. Ale jeżeli komuś na tym

ludzie nic nie muszą.

Ale bo to już mówimy o świadomych ludziach.

Teraz podchodzimy do tego, że jest wielu ludzi

nieświadomych i wielu ludzi jednak

zamkniętych w schematach, małych miasteczek,

tego, że ludzie gadają. Zobacz,

to jest bardzo silny mechanizm.

Tak. To jest bardzo silny mechanizm.

To trzeba ustać, dzisiaj gadają o Tobie jutro kimś.

Ale jednak, mimo wszystko sama,

wiesz, jak się znajdujesz w centrum takiego

zdarzenia, to ta rada wydaje się najgłupszą

radą, jak ona istnieje.

Jeżeli jesteś w centrum tego wszystkiego, wszystko,

co mówisz do tego człowieka, wydaje się głupie,

to teraz on cierpi, bo on krwawi.

Tak. I ludzie często budują pozory,

żeby po prostu nikt to niech nie gadał.

Mówimy o małych miasteczkach.

Żeby mieć święty spokój.

Pozorne święty spokój.

Właśnie. Ja jestem zwolenniczką

rewolucji w życiu.

Ja wolę wszystko wywalić na wierzch,

powiedzieć, jaki jest

i zacząć budować od nowa.

Dla mnie budowanie na pozorach to jest takie

budowanie trochę na piasku.

Kogo ja będę oszukiwała,

pisząc o więzieniu,

że ja tam nie byłam.

Że kto mi do tym opowiedział.

Babcia do poduszki.

No dobrze, ale pamiętaj, że dużo ludzi pisze

o różnych rzeczach, ale też dowiadują się

z researchu, z takich rzeczy. Tak że

ta gra byłaby do zrobienia.

Byłaby do zrobienia, ale ja tego nie chcę.

Niechce nie potrzebuję.

Jakby bardzo zależy mi naprawdę.

Ja wiem, że jestem trochę taka,

może staroświecka, bo

ja wiem, że ja bym mogła zbudować obraz

na siebie, taki wierzch.

Ale po co?

Ja wolę być autentyczna, niż

wykreowana. No to Heminga już chyba mówił,

że nie musisz niczego pamiętać, jeżeli

tylko i wyłącznie mówisz prawdę. Tak.

Tak, wolę być autentyczna.

Ja nigdy nie mówię, tak naprawdę

jak przeszłam do Ciebie,

to wiedziałem, że ja powiem o tym.

Ja sobie to wiedziałem, że będziesz

chciał to wyciągnąć i jesteśmy z marzem

na tyle gotowi, żeby powiedzieć o tym głośno.

Moim mąż też o tym mówi.

My tego nie wstydzimy,

ponieważ wszystko jest dla ludzi.

Ja chciałam, żeby to wybrzmiało,

że ludzie, którzy są w więzieniach

to oni też kiedyś byli

małymi, po prostu człowieczkami,

których ktoś wkładał do wózeczka.

Byli tacy jak my.

To są ludzie pogubieni, nie gorsi

od nas, tylko pogubieni.

My nie jesteśmy lepsi, ja nie czuję się lepsza

dlatego, że piszę książki, że jestem

w topi, że może coś tam dzisiaj wiesz,

mamy sukces, bo jest bez celer.

Nie czuję się lepsza.

Bo jak pokazuje życie,

nawet taka pani stop

w pewnym momencie życie zostaje

wciągnięta w taką aferę,

że musi iść do więzienia

i po prostu stawać między wiesz

za mną, mój mąż, a przede mną

trzech po prostu takich dryblasów

wśródku ja.

50 parę kilo żywej wagi,

nie?

I wiesz, i to życie jest życie.

Dzisiaj jesteś tu, jutro jesteś tu.

Wiesz, to jest taka od oceniania.

Ale z charakteru jesteś pitbull.

Tak się zauważy.

Mój mąż powiedział, że jestem jedyną osobą,

którą się w życiu boi.

Ale wiesz, dzięki temu tak fajnie,

a on jest z drugiej strony jedyną osobą,

taką, do której mam taki

całkowity,

też taki szacunek, ja się włączę

jego cały czas.

A masz też całkowity zaufanie?

Staram się mieć. To jest bardzo trudne.

No i kiedy idzie do...

Bez zaufania nie ma, wiesz,

dobrego związku.

Musisz w pewnym momencie podjąć decyzję.

Czy chcesz ufać?

Ja podejmuję decyzję, tak, ufam ci.

Wiesz, jakby nie mając zaufania,

to byśmy, to jest coś, co się ciągle rodzi

potrzeba kontroli, a z potrzebą kontroli

nie jesteś w stanie funkcjonować zdrowo.

No dobra, tak, bo jak już wyciągnęłaś

ten wątek więzienia, to chciałbym,

że po prostu on był w miarę cały, żeby

wyciągał po... po łebkach.

Jak to się w ogóle stało?

Mhm, że co?

Że koniec końców ktoś przychodzi w nocy,

tak, i aresztuje twojego męża.

Pff, jeszcze ja to już tak naprawdę wszystko

napisałam w książkach.

Tak, ale zakładam, że gdyby ktoś nie czytał książki,

to żeby miał jakiś mniej więcej obraz tej całej sytuacji.

Tak, w wielkim skrócie, no bo to jest,

wiesz, musiałabym...

Mówimy, musieli byśmy zrobić audiobooka książki.

Ale ja nie napisałam o tym akurat,

o tym, co ci teraz powiem, ja napisałam

w książkach, to było włożone w wątki

pod przykrywką fikcji,

a wtedy jeszcze nie byłam gotowa o tym mówić.

Więc jakby pojaw...

w którym to dorają się dużo,

pojawiło takich szczegółów.

Mój mąż po prostu jako młody człowiek

popadł w ogromne długi,

przeinwestował trochę, tak,

jakby no... nie chcę mówić o jego życiu

osobistym, bo to też jest bardzo silnie

z tym powiązane

i wyjechał do emiratów arabskich,

aby

zarobić.

I w emiratach arabskich jest tak,

nie wiem, czy wiesz, mam o tym mówić?

Tak, bo to się trochę trwało.

Spokojnie. Tak?

W emiratach arabskich jest tak, że jak jedziesz,

to musisz wystawić...

To nie jest tak jak u nas, że wnajmuje mieszkanie

i tam co miesiąc płaca rachumek, nie.

Tam podpisujesz umowa, załóżmy na rok,

czy...

Nie pamiętam teraz szczegółów, jak to było w przypadku

mojego męża, podpisujesz umowa na rok

właścicielu mieszkania tak zwane czeki,

które on realizuje

w momencie, gdy

przechodziesz wkład rachunek za to mieszkanie

i co on co miesiąc sobie realizuje

z twojego konta te czeki.

No i mój mąż, młody człowiek,

też rozwiedziony,

pogłupiony, potrzebujący tych

pieniędzy, człowiek, który dowiedział się,

że

wiesz, że no też nie do końca

w jego poprzednim związku wszystko było

tak, jak to...

mogłoby być,

zakochał się po prostu w jakiejś tam kobiecie

i w emiratach arabskich

jest także nielegalne związki,

nie... nie za

legalizowane

są karane.

I pochciał, że w tej samej kobiecie

za dużo się

jego szef

i mój mąż dostał ultimatum, albo

się pakujesz i zwiebasz, albo dowoź do

na ciebie doniesiemy

i po prostu

no

wylądujesz w arabskim więzieniu

więc to zrobił mój mąż, spakował się

i wyjechała z ostałych czeki

i tak powstały długi, jeszcze

większy.

I za te długi mój mąż uciekał

wiele, wiele lat przed tym, przed

przeszłością nie uciekniesz.

Jakby tego się nauczyliśmy z moim

mężem, jak go już później poznamy, czy się znałam

co od rady, powiedziałam o mi, powiedział

wszystko, jakby ja wiedziałam, jakby

co biorę, na co się decyduje

przed przeszłością nie uciekniesz

i jak ona cię zawsze prędzej

czy później dopadnie

i mówiłam o mężowi, wiesz

to też jest taka moja mądrość, wiesz

i to dzięki czemu my jesteśmy

dzisiaj też razem, bo on wielokrotnie

uczył się z tej mojej

mądrości, jestem po prostu bardzo odpowiedzialna

i nie biorę kredytów, jak wiem,

że mnie na nie nie stać, nie kupuję

czegoś, jak wiem, że mnie na nie nie stać, nie wydaję

pieniędzy, jak wiem, że nie mogę ich wydać

a mój mąż tak postępował, ale potem

i po potem uciekał

i wiesz, i trzeba było stanąć

w prawdzie, ok, narobiłem długów

przyszli po mnie, trzeba iść

i trzeba teraz wypiąć pierci,

pokazać, jakim się jest mądrym

myślaliśmy, on już myślą, że jest 10

lat minęło i jest z przedawnienie

skatnij ile za braku

miesiąca

nie

ktoś tam nie zrobił klik, ktoś się

przedał mił, ale ktoś nie zrobił klik

błąd ludzki

błąd ludzki

sprawa się przedał miła

mój mąż był ścigany

teraz nie pamiętam, jak ta

ogólna interpol

i w interpolu nie było klik

też błąd ludzki

no dobrze, ale wtedy okazało się,

że nie było klik i tym samym mógł wyjść

a gdzie ta

słowańcy otworzyli swoją sprawę

która zamknęła się

chyba dwa tygodnie temu dopiero

a kiedy wyszedł?

a wyszedł po 48, wyciągnęłam go za kaucję

takich ma przyjaciół

mój mąż

szczęście od Boga, że zostawił swój

służbowy telefon, a córka znała

kot do jego telefonu

ja nie znam jego wszystkich przyjaciół

i zadzwoniłam do jednego

który po prostu zapłacił

potężną kaucję

tutaj chwila przerwy

jeżeli słuchasz teraz tego podcastu

zależnąć przycisk obserwuj

bądź subskrybuj

zależności od tego na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo, bardzo wnięczny, miłego odsłuchu

niesamowite jest

ludzki błąd

jak dużo można się na nim nauczyć

i wyszedł

i mój mąż jest bardzo pokornym człowiekiem

teraz

bardzo pokornym

i jak wyszedł

to stanu i powiedział ja już nigdy

nie będę uciekał przed przeszłością

i to jest już to, co ja mam wbudowane

od zawsze

nawaliłam

dobra, zrobiłam źle

i kiedyś obwiniłam o to

ale takie stannięcie w prawdzie

narobiłem długów, kurde

narobiłem długów

to co teraz co?

to trzeba je oddać

trzeba coś z tym zrobić

i

dopiero trzeba było go zamknąć do paki

żeby się ogarną

tak, rozmawialiśmy o tym, że kiedy dzieje ci się krzywdę

każda rada może wydawać się

błacha

i małostkowa

to dopiero wtedy, kiedy dochodzisz do takiego momentu oczyszczenia

zaczynasz zauważać, że

takie coś, co niby było oczywiste

wydaje się prawdą objawioną

tak, nie mieści się ludziom w głowie

że można się przyznać do błędu

tak było w przypadku

mojego mężu

on zawsze chciał być dla mnie, bo wiesz

wiesz, że wziął dziewczynę poturbowałem

takim po prostu

oazom

dobrym, spokojem, a nie kimś, kto ma

przeszłość

ja wiem, czego to wynikało

nie chciał, żebym ja patrzyła na niego

w kajdankach, no nie chciał, nikt tego nie chciał

ale to jest życie

to jest życie, po prostu

życie bywa brutalne, tak samo jak i

piękne

ale przechodząc do lżejszych rzeczy

buty biegowe

są twoim osobistym terapeutom

co przepracowałeś biegając

ja w ogóle wymyśliłam pierwszą książkę

na bieganiu

ale wiesz, ja się zajężdżałam też

są moim terapeutom

bo wtedy jestem sama ze sobą i ze swoimi myślami

ja mam w sobie

duże pokłady gniewu

do dziś nad którym pracuję

gniewu, które wyciągnęłam z przeszłości

gniewu, które, wiesz, my kobiety

w ogóle jesteśmy mistrzniami wypominek

nie, my wszystko pamiętamy

że mnie tak pamiętała o tym, że muszę

coś miłego powiedzieć moją

mężowi, jak pamiętam to, że w 45

mi nie kupił marchewki, to wiesz

to byłabym królową życia

ale ja

to jesteśmy mistrzniami

wypominek

i generalnie jest tak, że

w związku z tym, że mam w sobie duże pokłady

gniewu i niekiedy, ja już teraz

siebie trochę znam i wiem, że jak już zbliżam się

do pewnego momentu takiego, o takiej granicy

no wiem, że powinnam pójść

po prostu pobiegać

i wiesz, jak wybiegam z domu

i myślę sobie, kurde, no nie

no nie damy, nie damy rady

nie ma szans, po prostu

nie dam rady z tym gościem

no to jak wracam, to już go bardzo kocham

tak, kiedy przy 6-8 kilometrze

już masz wrażenie, że tylko myślisz o tym, jak bardzo

tylko tak, tak

i wracam już, po co nam to było

rety, po co nam to było, przecież

wystarczyło się przytulić, powiedzieć

jak powiedzieć każde swoje

pójdźcie tam po trzy posiadania racji, nie?

ale też fajne w bieganiu jest to, że

faktycznie, jeżeli też biegasz w ciszy, masz dużo

przestrzeni na to, żeby pobyć sam ze sobą

i o wszystkim pomyśleć, i nawet

jak chcesz coś komuś wygarnąć, to tam cały czas myślisz

kotłuję ci się w to wszystko, a dochodzisz do takiego

momentu, że to wszystko bez sensu

no tak, wygarnisz, ale po co?

no dokładnie, i tak naprawdę to jest ta

ostatnia myśl i po co

tak, że toalne

więc zadać do tego, że w bieganiu wymyśliłaś

podczas biegania wymyśliłaś swoją pierwszą książkę

a potrafisz dokładnie opowiedzieć, co czułaś

kiedy wydałaś pierwszą książkę?

bardzo się cieszyłam

bardzo

ja w ogóle od początku, jak zaczęłam pisać

to nie miałam takiej myśli, że ja będę pisała

pisała do szuflady

no bo ty niczego nie napisałeś do szuflady

no czekaj, oprócz pamiętników

no tak, tak, bo no

to było coś niesamowitego

ja sobie pomyślałam, że

jest ktoś taki, jak ja

jak ktoś się bardzo uprze

no tak, ta niska sama ocena

tak

a kiedy powiedziałeś sobie, że jesteś z siebie dumna?

oj, bardzo długo

ja w ogóle uczę się tego cały czas

wiesz, przychodzę

a to jest skrajność, bo z jednej strony gadamy o tym, że

nawet ktoś taki, jak ja mógł wydać książkę

więc zoletycznie

duma powinna przyjść bardzo szybko, no bo nie masz

o sobie wysokiego zdania

ale to jest na krótko

ja ciągle robię czegoś za mało

ja ciągle wiesz, kładę się wieczorem spać

nawet dziś i mi się wydaje, że

ja zrobiłam za mało ci, że mogłam bym

więcej, uczę się bardzo

to jest to, o czym rozmawialiśmy

poza protokołem

że już się tego uczę

takiego, że marnotrawienie

w cudzysłowie czasu

jest też potrzebne

i ono jest

dobre no tak, to jest tak, jak z bieganiem

i regeneracją, też bardzo długo się tego oczyłem

tak, to nie można się ciągle zajrzeć

nie można codziennie biegać

ja potrzebowałam bardzo dużo czasu, aby w ogóle nazwać się pisarką

wymyśliłam sobie taki

puła w 10 książek

to było absolutnie chore

bo zamiast się pochwalić

jakoś dodać sobie sama sobie dmuchnąć trochę w te swoje skrzydła

dzisiaj to potrafię, że

czy potrafię, ja się tego uczę

to nie jest tak, że się nauczymy tego raz na zawsze

mam lepsze dni i słabsze dni

mam takie dni, że się czuję, że jestem po prostu

super, że jest wow, ale fajnie

a mam takie dni, że

nic

mnie nie przekona, że jestem super

no są takie dni

bywają, bywają

i to nie nauczymy się tego raz na zawsze

dlatego pracę nad sobą, jak to już zaczynamy

to musimy mieć świadomość, że ona

nie ma końca

ale jesteś dobrą, bardzo dobrą czy wybitną pisarką

myślę, że jestem

taką bym powiedziała rasową

bo jestem skonkretyzowany

nie jestem pluszową, taką miałką

i byle jaką

jestem skonkretyzowaną

ja wiem o czym piszę i jak już napiszę

to już nie dam sobie tego wyreweć

z mojej książki

a jeżeli ktoś słucha naszego podcastu i dopiero cię poznaje

do która książka

byłaby najlepsza

żeby zacząć od twojej twórczości

zawsze polecam ostatniu

a to jest ciekawe

i to jest chyba wyjątek, że ja bym powiedział, że nie ostatnią

że ja wolałbym poznać

bo

ostatnia zepsuję zabawę

wiesz co?

ale jak ktoś sięgnie po to najlepiej zbudowaną

moim odczuciu

to

później będzie się osiągnąć

bo poprzednie

a jak ktoś sięgnie po pierwszą

którą ja uznaję, że mogłam napisać trochę lepiej

to sobie pomyślenie

ale zobacz, bo mi chodzi o zabawę

tego, że

ostatnie dowiadujesz się skąd to wszystko się bierze

a fajne byłoby

przeżywanie tej książki

a na końcu zobaczenie

rozwiązania całego rebusu kim jesteś

i skąd to wiedziałaś o tu wszystkich rzeczach

wiesz w co ja głęboko wierzę

że do książki wybierają sobie ludzi

to wybierasz rodziców

książki wybierają ludzi

nie masz tak, że niekiedy kupisz 10 książek

uszłał autą przeczytam

a później patrzysz, że ta jedna

przeleżała 2-3 lata

i to dopiero po nią sięgasz i sobie myślisz

czemu ja jej wcześniej nie przeczytałem

nie masz tak?

miałem z filozofem do zabieganych

tak dokładnie

i to tak właśnie jest z książkami

że jeżeli, ja też tak mam

jeżeli ktoś sięga po moje ciche cuda

to widocznie te cuda są teraz

dla niego na ten czas

i ja zresztą

ja się też do tego

głośno przyznaję

że jak już oddaję książkę

i już wiem, że nie mam na nią wpływu

bo do momentu kiedy ją piszę

to się dzieje, jak ja sobie to poukładam

ale kiedy ją oddaję

to ja ją też zawierzam sile wyższej

niż ja, czyli Bogu

i mówię dobra, ja zrobiłam swoje

a teraz działaj, no działaj

bo muszę rachunki zapłacić

miałeś tak zawsze?

miałeś tak zawsze, że to tak przychodziło?

ale co przychodziło?

że zostawiałaś książkę

ok, nie patrzę co się dzieje dalej

bo ty jesteś kontruklikiem

to na pewno nie

nie trzyłam

ale to mnie niekiedy ciągnęło do głęby

bo w internecie to wszystko można napisać

dzisiaj o każdym i wyciągnąć każde zdanie

i wyciągnąć z kontekstu wypowiedź

i wiesz i to mnie dobijało

ja w pewnym momencie zauważyłam, że jeżeli

ja chcę zjalać te żaby po drodze

o których ci powiedziałam na początku

jeżeli ja się decyduję napisanie książek

a nie na sprzedawanie lodów

bo w lodzierni tylko jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić

każdy sobie wybierze smak jak i chce

jeśli decyduję napisanie książek

to też decyduję się na całą tomotoczkę

która dotyczy pisania

księżyk

podoba mi się bardzo twoja świadomość

to jest coś takiego, co wydaje mi się, że

że jest bardzo wyjątkowe

myślę, że jak otaczasz

albo widzisz tych ludzi

albo widzisz ludzi, których niszczy krytyka

i niszczy właśnie to co się dzieje

po największych sukcesach

bo ja często obserwuję różne kariery

i interesuję się tym wszystkim

i największa krytyka wtedy spotyka cię

największa popularność

kiedy jesteś mały, niszowy

to ludzie cię kochają

bo masz wyznawców często

ci ludzie są bardzo mocno z tobą związani

bo jesteś w stanie dbać o to całe komunity

o tych ludzi, oni czują, że jesteś blisko

a kiedy jesteś się modny

to są ludzie, którzy mówią

pojawia się krytyka

nie, nie, nie, to jest brzydko

powiem ci coś, o czym rozmawiałam

też cichę cuda

to jest książka dość kontrowersyjna

nie czytałam

i ja pisząc ją

zdawałam sobie sprawę

że to jest moje być albo nie być w tym świecie

że ludzie mogą mnie wynieść

albo po prostu mnie

a dlaczego mieli by cię zdeptać

za przyznanie się do takich rzeczy

niektórzy ludzie mówią

tak, a po co publicznie prać

ja na przykład, jak weszłam na

dlatego przyznaję szczerze

nie słucham twoich podcastów

nie czytałam tego co się pod tym spodem dzieje

czy odbiorcę taki

siedzący w swoim wygodnym fotelu

z perspektywy fotela

to wygląda

każde moje są łatwo ocenić, nie

a ten wywleka brudy, a ta to to, a ten to to

i wiesz

ja w moim odczuciu

nie wywlekam brudów

opowiadam historię dziewczyny

którą jestem

do dziś, którą byłam

i którą myślę, że takie dziewczyny

jak ja jest tysiące

pokazuje, jeżeli nie

setki tysięcy albo więcej

i pokazuje jak

z którego startowałam

można dojść do tego miejsca w którym się jest

jeżeli sobie poukładasz w głowie

jeżeli właśnie przestaniesz

ciągle się oglądać na innych ludzi

ludzie często krytykują cię za coś

czego sami nie potrafią zrobić

to nie mieści im się w głowie

są w swoich pudełkach, w swoich ograniczeniach

i za to ciebie krytykują

i teraz jeżeli ja przyjmę

wszystko, będę przyjmowała

wszystko w siebie

to co o mnie mówią, o innych

inni ludzie, to ja nie zrobię kroku do przodu

wiesz, bo to jest tak

biegnie za tobą stado

jak będziesz wszystkich ciągnął za rękę

no to się przewrócisz

i ja jednak w tym moim życiu

gdzieś tam idę trochę wiesz

idzie stado, a ja idę sama po drugiej stronie ulicy

i jakoś tak jest zawsze

i w tym moim życiu

ja się tego w ogóle nie boję

sobie sprawy, że może być różnie po tej książce

i ja to biorę

biorę to z pełną odpowiedzialnością

a wiesz co, ja miałem takie wrażenie

jak czytałem tę książkę

że ta książka też mocno nadaje ci

wyrazu charakteru

to są przyprawy do tego

no bo tak

i może jestem gotowa w ogóle żeby o tym tak mówić otwarcie

wiesz, myślę, że ona gdyby one wyszła 3 lata temu

to bym mnie bez żarło ego

bo ja kiedyś miałam takie

wiesz, też sobie inaczej wyobrażałam

wiesz, że wydam książkę

pani pisarka

tak, ja przyjadę wiesz, na takie książki

przejdę się po czerwonym dywanii, wszyscy będą mnie lubić

a dzisiaj w ogóle

kompletnie z innych powodów pisze

wiesz, dla mnie ważniejsze jest

to, co ja przekazuję drugiemu człowiekowi

ja bym mogła to w ciebie nie widać

gdybyś mi założył

worek na głowę i tylko pościł głos

ja bym nie miała z tym problemu

naprawdę

jeśli nie mam potrzeby

wiesz, nie mam potrzeby

bywania na kolacjach

nie mam potrzeby

po prostu takiego

tego całego splendoru, który jeszcze we mnie

był ileś lat temu, wtedy kiedy moje

poczucie własnej wartości było bardzo

bardzo niskie, ja dziś nie mam

wysokiego poczucia własnej wartości, ale już tak

mam pookładane w głowie

że nie po to pisze książki

aby błyszczeć

tylko po to, aby podawać

dłoń drugiemu człowiekowi i mówić mu

słuchaj, jest ok

zrobiłaś błędy

zrobiłaś błędy, ale to jest ok

to jest życie

tylko wiesz, że też ten powiedzmy

splendor, kolację, to wszystko

to też jest jakiś element tej gry

bo poza tym, wiesz jak jest dużo dobrych książek

który nikt do nie przeczytał

i dlatego ja powiedziałam

że to nadaje ci trochę osobowości

to jest trochę przyprawa do tego wszystkiego

bo kiedy oglądałem sobie

wywiady z tobą, z tych wszystkich

poprzednich lat

to piękna, fajna,

miła, uśmiechnia

no nie, już kiedy

patrzysz na to i teraz

obudowujemy całą twoją postać

i ta gama emocji

z czegoś się brała

i ja tego nie rozumiałem

no bo to co ci powiedziałam

początkowo wywiady, później książki

to jest zupełnie inaczej to układasz

kiedy widzisz tego całego człowieka

góry, doły

różne momenty, różne momenty życia

patrząc na to

jak długo robiłaś inne rzeczy

gdzie ty pracowałaś

ja nie pracowałaś

jak sprzedasz strojów kąpielowych

przecież tych rzeczy było masa

i kiedy tak bardzo walczysz o marzenia

ci powiedziałam, to przed rozmową

kiedy tego się nagrywało

to jest historia o tym, o marzeniach

to jest historia o tym, że można

tylko bardzo i to bardzo czekać

to też jest bardzo wypracowane

bo tak jak ci powiedziałam

nakład wyczytałeś

1200 egzemplarzeń, nakład pierwszy

mojej książki

no to teraz

większą sprzedażę mamy

niż wtedy, bo wynosił cały nakład

ale wiesz jak ja się wtedy cieszyłam

ja sobie pomyślałam tak

teraz mogę ci odpowiedzieć na twoje pytanie

sprzed paru chwil

czy ja się wtedy cieszyłam, ja sobie myślam

znajdę się w 1200 domach

i mówię, niech każdy w tym domu

ma jednego przyjaciela

to już jest razy dwa

i tak wiesz

i po kolei je budowałam gdzieś tą swoją

drogę zawodową

tak to

i też ty od samego początku potrafiłeś

dobać o ludzi, no bo ty powiedziałeś

1200 egzemplarzy sprzedało się dość sprawnie

no bo dużo ludzi z tych, którzy trenowałaś

i tak dalej, tak to się gdzieś tam rozeszło

tak, bo nie jesteśmy samotnymi wyspami

zawsze pozostawiamy po sobie ślady

i teraz ja nie twierdzę, że ja wszystko zrobiłam

dobrze w moim życiu

ale wiesz, tak jak się kładę tak spać

wieczorem i tak sobie myślę

czy zostawiłam dobry ślad w czymś sercu

czy dzisiaj zrobiłam coś dobrego

i to nie muszą być jakieś wielkie, wiesz

spektakularne rzeczy, że ja coś wielkiego

zrobię, nie

wystarczy, że ja pójdę do pani

w warzywniaku i powiem mi, jak ma dzisiaj ładnie

pomalowany paznok, gdzie to już jest taki

Wcześniej masz miał to zapisane w tym swoim notatniku

a to nie tylko do męża, ja zapisuję

temu, słuchaj, powiedzieć miłych rzeczy

ale do bliskiej osoby

do bliskiej osoby

z którą żyję

do dzieci nie, do innych ludzi nie

do mamy jest kłopot, do brata

do taty, do męża

zobacz, jak my

ludzie jesteśmy skonstruowani

jest we mnie nadmiar miłości

który wylewa się na drugą osobę

na czytelników, oni przychodzą

rzucają się na mnie

przytulają się jej tule

przytulam

całuje, wysłucham

a jestem tak skonstruowana

żeby wyznać miłość mężowi

to muszę przyjść do ciebie, widzisz

No wiedziałem, że wcześniej

wyznawałaś miłość Januszowi

Lono-Wiwiśniewskiemu, Katarzynie

Grocholi. Tak, już to są takie

postaci, tak

no doję się też tego szacunku od

pana Janusza Leone-Wiśniewskiego

Przepraszam, ja byłam bardzo młodą dziewczynom

która zaczynała swoją drogę

dopiero i przyszłam do niego z dziewczynom

z warkoczami, to była moja druga książka

i taka była, bardzo nieśmiała

pamiętałam noce, które zerwałam

chyba dwie, kiedy czytałam

samotność w sieci, wszyscy wtedy to czytaliśmy

i przyszłam

z tą moją dziewczyną

i tak nieśmiała usiadłam i wtedy

stwierdziłam uwagę na to co

pan Janusz robi, on do każdego

czytelnika stawał

na tych targach

ja dzisiaj wstaję do każdego mojego

odbiorcoń, często mówię, usiądź Ania

usiądźmy tam, że będzie szybciej

nie, wiesz, ten człowiek

kiedy jedzie setki kilometrów, aby się ze mną

spotkać, aby ze mną zamienić

parę zdań, ja nie mogę

panuć Buchomaza w książce i sobie pójść

szacunek do odbiorcy, ponad

wszystko tego się nauczyłam

od pana Janusza

A kogo w Polsce

lubisz czytać albo bardzo szanujesz, to

mnie też zastanawiał, tak już poza

tymi wyżej wymienianymi

bardzo mało czytam polskiej literatury

Kiepska? Nie, nie

wiesz, może to wynika z tego, że

nie chciałabym, aby mnie kiedyś

postądziło pragiad

boję się, że coś mi gdzieś tam kiedyś

wiesz, jednak

w tym środowisku

trudno jest tak

wiesz, ja w ogóle

nie lubię czytać po...

Nie chcesz się o tym powiedzieć, wciągać

wchodzimy na takie tematy, że

się napić

tam buda

No a na słowo to nie ujdzie

Dobrze, na chwilę ja potem pogadam

o tym, jak się do środowisku jest skłucone

Nie wiem, bo nie mam z nikim

nie mam z nikim kontaktu

naprawdę

nie utrzymuję kontaktów załatwowych

Oni ze sobą też nie

Tak? Nie wiem

Nie wiem

Ale czytałaś kogoś w Polsce? Czytać Kubelszulczyka

teraz mam znowu bardzo dobrze czas, robi ślębną co świateł

Słuchaj, no czytałam książkę Remigiusza

Ja już rozaczytałam o opisaniu

No właśnie, bardzo fajna

Czytałam i bardzo mi się podobała

Dużo cenne hyra dla siebie wyciągnęłam

Ale później przeczytałam jakąś

jego taką inną i już mówię o nim

Nie korzystą z rad

To chyba mówię to nie tędy droga, to nie ten

Ale ma piękne imię i zawsze będę to

No tak

Najfajniejsze z Remigiusza jest imię

Jest bardzo

Tak, ale no

ten tort jest tak duży

że każdy sobie ukroi swój kawałek

I to jest wspaniałe

I ja naprawdę

nikomu niczego nie zazdroszczę

Jak krążyły

legendy o tym, że

Remigiusz ma

swoich ludzi, którzy za niego piszą

Co to ja nie wierzyłam w nie

Nie ma takiej możliwości

A czekaj, a nawet jeżeli byłyby prawdą

Czy co z tego? A to jest jego sprawa

No właśnie

To jest jego sprawa, to wiesz, każdy musi

z tą swoją prawdę mieć w sobie

Ja bym tak nie

nie umiała

bo ustawałam propozycję pisania pod pseudonim

Nic nie wyszło pod pseudonimem

z pod mojego pióra

Dobrze, już na koniec

jakieś chociaż trudne jedno pytanie

Tak, dwie godziny

Naprawdę, już dwie godziny z tobą rozmawiam

Rety

Ile sprzedałaś najwięcej jednej książki?

Nie wiem

Proszę Cię

Może nie wiem, mnąś będzie wiedział

Ale z 120000

Nie wiem

Powiem Ciebie, jak chciałabym sprzedać

Proszę

Tak, banieczkę

Będzie

Rotyk

Chyba, że Rotyk, tak

Będzie Rotyk

Jestem przekonany, chociaż widziałem, że

nie wszystkim nawet się Rotyki sprzedają

Tak? Tak, jednak

Trzeba nam wstać chyba jednak dobre Rotyk

Żeby to się sprzedało

Ale to chyba jest nie moja przestrzeń

Nie wiem, czy bym potrafiła

W jednej książce te scenarytyczne były bardzo dobrze napisane

Tak? Tak

Dzień dobry

Twoje bliscy twierdzą, że składasz się z marzeń

Miałaś marzenie, które się spełniło

A potem okazało się nie dla Ciebie?

Nie

To o czym teraz marzysz?

Ja mam ciągle marzenia, ja mam jedno marzenie

Słuchaj, goni drugie

Ja się składam z marzeń

Z ekranizacji

Z takich zawodowych

Pytasz mnie, o zawodowych

Mam zawodowe i osobiste naturań

Po jednym poproszę

Z zawodowych, na pewno ekranizacja

Ale taka ekranizacja, przecież

Na powieści, którejś

No ale wybieramy, którą

Tutaj spełniamy marzenia

Którą? Bym zekranizowała

A mogę więcej?

Jedną

Myślę, że

Czekaj

Któręty do raju

To by była akcja

Któręty do raju

I teraz prywatne marzenia

Nie o dzieci tylko o Ciebie

A widzisz, już miałam dzieci

Nie, dlatego wiedziałem, że wyliminowałem

Prywatne mam marzenie

Już chciałam być taką starą papcią

Taką, tak, co się tak buja

Jak ma dużo wnuków

Tak chciało, naprawdę

Nie będą do mnie przychodzić

Ja mam te takie prywatne moje

Moim największym marzeniem na gruncie prywatnym

Jest dobra, zdrowa, szczęśliwa rodzina

To jest moje największe marzenie

Ja się wzruszam, jak o tym mówię

Dla mnie ja uważam, że po prostu

Rodzina to jest

To są takie nasze korzenie

I wiesz, gałęzie wychodzą

I idą w różnych kierunkach

A te korzenie

Ja chciałam takie korzenie

Stworzyć dla moich dzieci, żeby

Znowu bardzo, no patrz o dzieciach

Miało nie być o dzieciach

Ale żebyśmy, my z moim marzem

Dali radę stworzyć taki dom

Do którego dzieci będą chciały wracać

Kiedyś napisałam coś takiego, że wyrosłam z bagna

Więc gdzie mogłoby być moje korzenie

Ale wiesz, na bagnach rosną kwiaty lotosu

Tak

Podoba mi się te światło

W każdym razie życiłem tutaj

To jest dla ciebie prezent

Tutaj z literką ty

No nie, no proszę, nie widzę się o torebki

A tu poszło świeczkę

Naprawdę, to jest dla mnie prezent

A patrz, ja nic to by nie przyniosłem

Nawet książki nie dostanę

Nie dostanę? To ja ci przeszlę

Nie, chcieli, chcieli, żebym

Dostał książkę, ale ja to

Tylko komputerowo czytam

Tak

Aż mam ciarki

Kolczyki

Ja cię kręcę, dziękuję ci

Ja jestem sroka

Dziękuję

Bardzo, to ja ci dziękuję

Będę nosiła

Skąd wiesz?

Proszę cię ode mnie, mogłobyś nie nosić

Dobre, bardzo ci dziękuję

To ja ci dziękuję

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.