Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów: Agnieszka Dygant. Co uruchamia jej pamięć?

zurnalistapl zurnalistapl 5/21/23 - Episode Page - 2h 13m - PDF Transcript

Dzień dobry Państwu. Miło mi Państwa powitać w kolejnym podkaście żurnalisty.

Zanim zacznie się rozmowa, chciałbym Państwa w imieniu gospodarza poprosić o wystawienie oceny i obserwację podkastu.

Nie zajmie to Państwu więcej niż kilka sekund. Życzę dobrego odsłuchu.

Dzień dobry Państwu. Rozmowy żurnalisty są przeznaczone dla osób pełnoletnich ze względu na występującą w nich treść.

Pozdrawiam, Patrycja Markowska.

Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów.

Dzisiaj u mnie Agnieszka Dygan. Dzień dobry.

Dzień dobry.

To jest takie prawdziwe, prawdziwe spotkanie, naprawdę o którym bardzo długo zabiegałem.

Miło mi, że jesteśmy tu.

Jedyne sport, do którego masz jakąkolwiek słabość, to narty.

A były jakieś inne sporty w twoim dzieciństwie, które próbowałaś uprawiać i może nawet miałaś do nich talent?

Trochę jeździłam na łyżwach, bo jak byłam mała, to tak nie było ani czasu, ani atłasu, czyli tak zwanych środków.

Na to, żeby uprawiać jakieś takie bardziej ekskluzywne sporty, jak na przykład właśnie narty.

Ale mój tata był ogólnie takim typem sportowym, więc czasami zabierał mnie na łyżwy.

A wiesz, gdzie te łyżwy były?

Nie mam pojęcia.

To miejsce, gdzie jeździłam, tam, gdzie jest teraz IKEA Janki.

Prawda?

Tak, tam było takie pole naszej sąsiadki pani Rotusowej.

Świetnej babki, zresztą, która miała gospodarstwo, krowe.

I to nie wiem, czy to było konkretnie jej pole.

Poczekaj, bo to chyba było pole jeszcze.

Kogoś innego ona tam dzierżawiła.

Whatever.

I tam był staw, nieduży.

I tam, jak ten staw zamarzał, to my z dzieciakami z Janek przebiegaliśmy.

No i nie tylko z Janek, przebiegaliśmy z puchał, z kość tam.

I z nartami, tak wiesz, przewieszonym, jak z fajki.

Z nami z nartami tylko z łyżwami, jeździliśmy sobie na łyżwach.

Ale tu żadnej piłki nożnej, koszykówki, jednak takich rzeczy, letnich?

No nie, właśnie.

Ja tak mało sportowo, aczkolwiek jestem takim niby typem fizycznym, wydaje mi się zbudowanym do tego, żeby jednak uprawiać jakiś sport.

Ale może jestem zaleniwa, za mało we mnie takiego samo zaparcia.

Trochę nie, to był taki czas, wiesz, jak byłam dzieckiem, to trochę nie było na to energii.

Gdzieś, gdzie indziej była energia.

To na co była energia przeniesiona?

No przede wszystkim ona była jednak przy teatrze, przy teatrze ochoty.

No dobrze, ale to później.

No nie, to była szósta klasa, nie?

A wcześniej mnóstwo rzeczy wyparłam ze względu na to jakby pamięciowo.

Tak ci mówiłem, dużo rzeczy wyparłam do pewnego roku życia, to ja nie mam żadnych wspomnień, słuchaj.

Nie ma takich zdjęć, które na przykład transformują cię do tamtych formatów i przypominasz sobie coś?

Albo nawet myślisz, że sobie przypominasz?

No sobie coś przypominam, tak, bo a czasami nie wiem, czy to jest opowieść mamy na przykład, czy to jest prawdziwa jakieś zdarzenie.

Mi się wszystko tak, wiesz, miesza.

Bo pamiętasz, że mówiłaś o takiej historii, że masz takie wspomnienie z tatą, że się z nim bawisz, a nagle glną do niego inne dzieciaki i tyże robisz się z ozdrosna.

Tak, no, to jest takie mocne moje wspomnienie.

Bo mój tata rzeczywiście był takim facetem, który, no, bo pierwsze był wiecznie młody, bo bardzo młodo zmarł, więc w tej pamięci,

ale też był takim typem, no, pewnie gdyby żył i miał to 70 kilka lat, to dalej byłby dość młodzieńczy.

Więc myślę tak, że to był taki ktoś, kto miał dobry kontakt z dzieciakami

i część historii na temat taty mi się miesza ze wspomnieniami, o których mówi mama, ze zdjęciami,

ale ja mam jakiś taki wyraźny jego portrat i w ogóle jakichś takich kilka wyraźnych wspomnień.

Na przykład mam takie wspomnienie, że mi dał klapa w tyłek.

Za co?

Za dwuje chyba, czy za trój jest matmy.

No, z matematyki to to nie jesteś wybitna, ale słyszałem, że twój syn jest całkiem niezły.

No, jest dobry.

No, ale dalej gra na tej gitarze klasycznej?

Skąd? Ja to powiedziałam? Gdzieś?

Co ty wiesz?

Coś powiedziałam kiedyś?

Nie mam pojęcia.

No, mało o nim mówię, na skądś to wyciągnąłeś.

Czyli dalej?

Gra, no, ale nie lubi.

To po co gra?

Bo muzyka z tego, co mówią mi bliskie osoby, właściwie gra na instrumentzie, daje takie wymiarne korzyści,

czyli lewa półkula, prawa półkula, jedna ręka robi co innego, druga ręka co innego.

Być może ta matma też jest z tym gdzieś powiązana, ale to nie jest w sumie najważniejsze.

I chyba ważniejsze jest to, że to jest taki czas dla młodego człowieka,

w którym on musi się wysilić, coś z siebie dać.

No, bo jaka jest alternatywa, że w tym czasie co będzie YouTube albo coś tam,

no, może to jest fajne, ale fajnie jest tak jakby coś dziecku.

Ja bym chciała, ja i tata Xaverrego, my byśmy chcieli mu dać takie jakieś umiejętności,

z których on kiedyś być może będzie mógł skorzystać,

a może nie będzie chciał z nich skorzystać, może będzie chciał o tym zapomnieć.

No nie wiem, no każdy w życiu coś robi, coś musi zrobić.

Czyli trochę mechanicznie, żeby po prostu się rozwijać i kształcić,

czy może coś z tego zostanie bardzo dobra inwestycja.

Trochę taka inwestycja, no wiesz, no to jest takie coś.

No właśnie, co z tą alternatywą?

Może gdyby miał takie jakieś silne zainteresowanie, że w tym czasie karatę,

albo coś, ale on tego nie chce, prawda?

On ma jakieś, ma swój pasję bardzo zresztą szeroko idzie z tymi swoimi pasjami.

Kiedyś to była muzyka i jeżeli chodzi o ścisłość,

no to nie fajnie jest tak, co chwila coś zmieniać,

więc jeżeli już się na coś zdecydowaliśmy,

to to próbujemy powiedzieć, że to jest ważne, żeby coś kontynuować,

żeby w czymś tam być dobry.

Poza tym mój partner Patrick też jest gdzieś tam muzycznie.

Zakorzeniony?

Zakorzeniony w muzyce, więc to jest też taki czas,

kiedy oni mogą spędzić trochę jakiegoś,

mieć swój timing.

Ty powiedziałaś, że twój syn ma po tobie wszystkie najgorsze cechy,

choleryczność, potrzebę sukcesu i skupiania na sobie uwagi,

a ty po kim to masz?

O kurde.

No nie wiem, trudno mi tak stwierdzić, czy po tacie chyba nie,

może moja mama jest gwiazdą taką.

Tak?

Trochę tak.

Ale od zawsze taka była?

Moja mama tak, taką jest w opinii moich znajomych taką oryginalną babką.

W mojej opinii to wiadomo, moja mama,

więc ja pewnych rzeczy jakby nie widzę tak z dystansu,

aczkolwiek tak, ona jest bardzo silną osobowością,

ma takie swoje cechy, które są mocne, są mocne.

No dużo mam w sumie cech po niej.

A słyszysz albo słyszałaś od swoich bliskich,

na przykład, że zachowujesz się jak swój tata?

Od mamy na przykład.

Powiedziałam, że mama jest silną osobowością,

to ja nie wiem, czy to tak, bo mama to się tak kojarzy,

że ktoś jest pisarzem,

albo wtedy jest kimś, kto ma wpływ na taką mocą,

na jakąś tam szeroką rzeczywistość,

no to moja mama nie ma,

ale ma wpływ bardzo mocny na mnie, na moją siostrę i jakby...

Czyli jestem trwęserką.

Tak, ale poczekaj, bo się pogubiłam.

O, tacie, czy słyszysz często, że zachowujesz się jak tata

i powiedziałeś, że mama ci to mówi?

Mama często mówi, że na przykład jakiś min robię jak tata,

że jak się denerwuje, to tak patrzę jak tata,

że taką mam ściekliznę w oczach jak tata,

właśnie czasami taka jakaś jest tam,

albo gesty niektóre sposob chodzenia itd.

To jest niezłe, że jesteśmy podobni do osób,

na przykład właśnie, do których już dawno nie możemy się upodobnić

poprzez obserwacje, tylko jednak przez jakieś geny, nie?

To jest bardzo interesujące, bo nawet jak tak masz sobie po prostu

coś rozglić, to czasami ludzie godzą się z rodzicami

ze względu na to, żeby zrozumieć samych siebie,

bo to jest tak blisko jednak.

Jesteśmy genami po prostu połączeń i tego nie jesteśmy w stanie zmienić.

Tak, pewnie dlaczego?

Dlatego często nas wkurzają nasi rodzice tak strasznie mocno,

bo jednak gdzieś to są nasze cechy,

które gdzieś są posunięte w czasie

i po prostu nas tak wpieprzają,

bo widzimy trochę siebie, może...

Albo w ogóle już tak to jest, że wkurzają nas rodzice,

a potem my wkurzamy nasze dzieci.

Ja już to widzę, że wkurzam mojego scenaria.

I czym wkurzasz?

Czy wkurzasz w ten sposób jak mama?

Ja za dużo mówię do niego.

Twoja mama też tak mówiła?

No.

I co za dużo mówisz?

Tłumaczę mu ciągle.

Ciągle muszę tłumaczyć.

A znowu tata jego mówi,

to znaczy Patrik mówi do mnie,

nie mów mu ciągle tak, nie tłumacz mu tak,

to trzeba krótko mówić, krótko po prostu powiedzieć,

co jest tak, co jest nie,

bo on po trzecim zdanie już ciebie nie słucha.

I pewnie tak jest, no, bo ja sama tego ględzenia

nie mogę słuchać i ja nienawidzę być tym kapo,

który po prostu mówi, słuchaj,

jak wychodzisz z łazienki, musisz sprawdzić,

czy tam wszystko jest w porządku,

czy nie ma wody porozlewanej,

ręcznikie są odłożone.

Bo to teraz taki banał, mówię,

ale wiesz, to jest coś takiego,

że mi się wydaje, że to trzeba powiedzieć,

tylko, że ile to można mówić,

no chłopaki pewnie mają z tym większy problem,

dziewczynki pewnie łatwiej to przyswajają,

a ja pewne rzeczy ciągle ględzę,

i ględzę, i upominam,

i ja sama, jak słyszę siebie,

to sobie myślę, Jezus Maria, skończ, skończ.

Już Cię dawno nikt nie słucha,

i już po prostu wszyscy poszli,

i wprawią swoje,

a Ty dalej ćwiczysz.

No nie, to jest słuch.

A wróćmy jeszcze do tej mamy,

bo to jest bardzo ciekawe,

bo umawiaje, że ona miała w sobie dużo optymizmu,

takiego, że nie pozwalała Ci się mazać,

być smutną, że raczej gdzieś tam po prostu

szukała zawsze światła.

Ona sama taka nie była, bo po prostu moja mama

nawet nie tyle może tak

wprost

kierowała do mnie takie słowa, chociaż pewnie też,

była dla mnie takim przykładem osoby

bardzo

mocnej, twardej, silnej,

która sobie bardzo poradziła dobrze w życiu,

mimo że miała

szereg trudności, a jednocześnie

cholera, jakieś takie

bardzo kobiecą,

jest babką, kobietą, kobiecą,

taką

dla mnie przez to połączenie

nietypową, bo z jednej strony

gdzieś miękka kobieca i taka, że właśnie

ma taki urok osobisty,

jakiś swój, tak umiesz

kokietować fajnie,

często się śmieje i lubi się śmiać

nawet jak ona coś opowiada

wczoraj jechałyśmy samochodem, a ona coś opowiadała

i cały czas się śmiała, ale po prostu

myślę sobie, czemu ona opowiada i się cały czas

śmieje, jakby cały czas

opowiada to tak, żeby

podbić bębenek, żeby cały czas było

wesoło, żeby cały czas było jakoś

pozytywnie, dobrze, fajnie,

no oczywiście, że ma gorsze dni,

ale ogólnie jest taka bardzo

pozytywną osobą

i tego oczekuję od innych

jak coś mówi, to chcę, żeby było

zabawnie, szuka trochę widowni

do tego, lubi

po prostu to. Ja myślę, że taką

cechę, taką

która była ważna i decydująca

w tym, że ja jednak chciałam być aktorką,

to jest jednak mama, to jest po mamie.

Wow to, to jest bardzo duże

wyróżnienie, patrząc na to, a wierzyłaś

w to zawsze, że ona jest taka uśmiechnięta,

czy jako dziecko na przykład widziałeś, że ona

kłamię tylko i wyłącznie po to, żeby

na przykład tobie nie było przykro?

Nie, wtedy tego nie widziałam, ale po latach

to widzę, widzę jak

była

gdzieś tam rozdwojona, bo była bardzo młodą

kobietą, która straciła

męża, czyli mojego tatę

no

ja 31

lat, więc musiała sobie układać życie,

ale z drugiej strony bardzo nie chciała, żeby

ja w tej sytuacji jakoś tam

czuła się niekomfortowo, czy tam

wiadomo, dzieci jakoś mają swoją

projekcję bardzo mocno, ja miałam

moją, miał swoją projekcję taty

i jakby tak, nawet tego,

taty, taty nieżyjącego,

to co cały czas był kult

po prostu, więc trudno było się

komukolwiek z tym zmierzyć, moja mama

no

miała trudną złożoną sytuację

związane z tym ułożeniem sobie jakoś

tylko i życia, no bo jednak

bardzo, bardzo

no jednak było ważne, żeby

ja w tym wszystkim się dobrze czuła, żeby miała

nie była pokrzywdzona.

Ale ty od razu wiedziałaś, co się wydarzyło, no bo jednak miałaś

8 lat

byłaś dzieckiem

i ten komunikat

zmiażdł cię w jakimś stopniu, tak

automatycznie, czy to raczej było takie, że przychodziło

po kolei

tego nie będzie słychać.

A on mnie zmiażdżył, ten komunikat

oczywiście, no bo sama

taka wiadomość jest

jest

no jest czymś takim

miarzdżącym

a z drugiej strony

no tak, no ja 8 lat

i wiedziałam, że coś się tam

takiego dzieje, że z tatą

jest niejakoś super

dobrze, że

mama mnie

przemycała do szpitala, żeby

żebyśmy mogli się zobaczyć, trudne to jest ta mama

dla mnie.

Dobrze, a jak wyglądał twój dom

kiedy byłeś sama w wieku swojego syna?

8 lat?

Nie, no twój syn ma więcej niż 8.

Przepraszam, zapliksowałam się, 13 lat, tak?

O, czekaj.

Czyli to jest 6 klasa

no to zaczynałam się zakochiwać.

Wreszcie.

Ta u tych dziadków chyba.

O tak, dobrze, dobrze.

Pamiętasz, gdzieś tam sobie wygooglowałeś

chyba.

No tak, jeździłam do

mojej babci, gdzie

razem z moimi, ja mam 2 babci, jedna nadal

żyje, moja babcia

jasza, która ma 90

kilka lat i 92

prawie 3.

I

dalej mogę się cieszyć tym,

że mam babcia, co jest niesamowite dla mnie, no bo

ja mam 50 lat, moja mama ma 73

a

dalej mamy, moja mama mamy, a ja babcia,

co jest w ogóle dla mnie czat.

Wczoraj u niej byłam.

A druga babcia mieszkała

całkiem niedaleko na wsi,

bo obydwie mieszkały na wsi,

mieszkają na wsi, mieszkały, bo jedna nie żyje

i tam do tej drugiej, czyli do ojca

mamy, przyjechała,

przyjeżdżałam jako dziecko.

Tam, gdzie było siedem dziewczyn?

Z Albatrosa, tej siedzyna.

I ta jedna była trochę młodsza od was,

od młodego wieku. Tak, byliśmy taką bandą

z różnych stron Polski.

Z

Szczecina,

z Konina, ze Śląska,

z Warszawy,

i z podworszawy, tak jak ja.

No i tam przyjeżdżałyśmy sobie

i to

było cudowne wakacje.

I tam były takie

pierwsze miłości,

pierwsze jakieś takie fascynacje

i takie jakieś

chłopaki

przychodzili

pograć ping-ponga.

Mieli,

bo jeszcze tam było dwóch chłopaków.

Jeszcze oprócz tych siedmiu

dziewcząt.

No to myśmy tam miały

stóp, stóp ping-pongowy w 100 dole.

Wiesz, to była taka hałupa

drewniany dom,

on dalej tam stoi, tylko że jest wyremontowany.

Hałupa.

Na przeciwko była taka,

no nie duża obora

z takim jakby garażem

czy z czymś takim, pokryta strzechą.

To ja pamiętam, jak przychodził do babci

taki Jan, właził tam

na tą strzechę

i po prostu robił to poszycie,

jak coś tam wypadało i tak dalej.

Myśmy przyjeżdżały na wakacje, bo nasi rodzice

byli z miasta, czyli wyjechali

tam w ich ze wsi. Myśmy

się wychowały, tak jak mówię,

w mieście. Zjeżdżałyśmy tam, była

100 doła, czyli tak, dom,

obora 100 doła, czyli

taki klasik

zabudowanie, jak to w Polsce

bywa. I w tej 100 dole

była, była łóżko, takie duże, kilka

łóżek po, połączonych

i myśmy tam miały

spanie. Obok tego łóżka

był stóp ping-pongowy,

który był pożyczany

ze szkoły na czas wakacji.

Na podwórku był,

była siatka do piłki

siatkówki do

badmintona.

Marzyłyśmy cały czas, żeby

był basem, więc jakby tam, jakby

były próby tego typu. O czym chcę

powiedzieć, że miałam sielskie

dzieciństwo po siedem dziewczyn, po prostu

w jednym wieku

i wszystkie możliwe

cudowne rzeczy, które

się tam mogą zdarzyć i przygody

ekstra. Dlatego

tak strasznie chcę, żeby moje dziecko

miało jakąś taką

przygodę wiejską.

Że to jest super.

No dobrze, jak wyglądał ten twój mały świat

z mamą? Bo jednak opowiadasz o wakacjach

u dziadku. Tak, tak, tak. Tak mi się zafiksowałam.

13 lat, bo tak zapytałeś mnie, czy tam były

te moje kuzęki, nie?

A jak wyglądał ten twój mały świat

z mamą? Zostajesz sama z mamą?

Czym pachniał ten

dom?

Ogórkową.

No, pachniał

to, ja wiem.

Trochę, trochę...

Mama była cała szczęście tak, jak mówię, wesoła.

Trochę było smutnawo.

To jednak jest takie...

Nie jest to łatwe.

Mhm.

To moje dziecko takie było z jednej strony. Ja w ogóle

nie wspominam go źle, bo to było super.

Bo ogólnie było super.

Ale jak teraz z perspektywy patrza na nie

to jednak

widzę, że ona mi było takie bardzo łatwe.

Ale ja nie miałam takiej świadomości

kompletnie.

Mi od razu to przyszło na myśl,

kiedy ktoś Ciebie właśnie zapytał

o dzieciństwo, to to od razu wspominałeś

wakacje z dziadkami. No to 2 miesiące

z 12, trochę mało.

No tak, no.

Bo to jest takie

fajne do opowiadania.

Ale co mogę powiedzieć, że

moja mama

no tak jak powiedziałam,

że dalej jest wesołą osobą.

I wtedy też była. I jednak ona

mimo, że to były ciężkie

czasy, nie tylko takie

dla nas, jeżeli chodzi o to, że

właśnie tata nie żył.

Mogą stan wojenne to też.

No tak, to było w ogóle takie jeszcze

czasy, nie? To były te czasy takie

bardzo, bardzo trudne.

Jednak moja mama zawsze próbowała

stworzyć

dom w taki sposób, żeby

wszystko było. Żeby

miała poczucie bezpieczeństwa, żeby

było

żeby niczego mi

nie brakowało. To dla niej

było bardzo ważne.

No, to było takie

priorytetowe dla niej, żebym

ja zawsze

czuła się dobrze wśród innych dzieciaków

nigdy nie odstawała w jakikolwiek

sposób przez to, że tacy

nie było czy coś. No ja

był też mój ojczym, który

był bardzo ważną postacią

w jej życiu.

I w moim też bardzo ważną

bo właściwie

tak samo ważną

w sumie jak mój tata, no bo

to również

jego to, że on był

to również mnie ukształtowało, a przede

wszystkim ten ich

związek wspólny dał

mi moją siostrę.

Czyli bardzo

ważnego dla mnie w życiu.

Ale to chyba też już w późniejszej

rozwoju, no bo jednak, kiedy Natalia

się urodziła w 1617.

A jak miałam 13 lat

no to teraz tak próbuję

naprawdę to zwizualizować sobie.

No pewnie

co?

No to są koleżanki

A miałeś swój pokój? Tak.

Jak wyglądał? No taki był

właśnie, moja mama zawsze

próbowała, żeby było ładnie, więc

mimo, że nie było za dużo pieniędzy

no to co, no to była taka wykładzina

która była co jakiś czas zmieniała

nakładana jedna na drugą, bo trochę

forsy nie było, żeby kupić porządny dywan.

Potem jakiś dywan pamiętam,

że się pojawił.

Potem było, mama zawsze

no tak dbała, żeby te meble

jakoś wyglądały, więc jak się już tam

one zaczęły sypać, czy jakoś

były niemodne, to malowałyśmy z mamą

te meble.

Na jakiś tam bardziej kolor, żeby

były nie na wysoki połysk.

O takie rzeczy pamiętam, że

robiłyśmy

taki wieczny lifting

naszego domu, który zresztą

był domem mojego dziadka, który później

moja mama musiała się z niego

wyprowadzić i wybudować

nasz, inny, zupełnie

osobny dom,

w którym mama do tej pory mieszka.

No i to sam widzisz,

że była bardzo dzielna, bo była już sama

wtedy

i dokończyła tą budowę

i dała sobie z wiadomo rzeczami

rady, ale ten dom, w którym ja się wychowałam

to była taka czerwona kopertówka

pod tym domem stał

róz w orzech

i kawałek dalej była

wiśnia i tam była taka rura

pomiędzy tymi drzewami

i ja wiecznie zwisałam głową w dół

i tam się właśnie

jakoś tak spędzałam

czas.

Listingowałyśmy, tak jak mówię

wiecznie na nasz dom,

bo trochę forsy było tak różnie

nie, że wielka bieda, ale nie było

jakoś tak bardzo, bardzo kolorowo

i

wiecznie coś tam malowałyśmy zamiast

glazury, terracot

czy tam jak to się nazywa

to robiłyśmy lamperię

ładną

olejną farbą, takie rzeczy, jakieś akcje

przez całe przygody. Tak jest,

swoje przygody, także

takie takie, tak jak mi

pytasz o dzieciństwo i jeszcze pamiętam

z tego starego domu, w którym mieszkałam

z wielki strach, żeby pójść do piwnicy

nie wiem, czy ty się bałeś, ale...

Tak, jeszcze były takie komórki, że się schodziło

do takiej piwnicy,

ale ono było w środku dziwne

to było, pamiętam, że u dziadków zawsze tak miało

A tu ja mówię do domu, była piwnica, to z wielki

strach, żeby zajść do piwnicy, przenieść słoik

nie wiem z kąfiturami

i stąd

wielkie strachy. Tak, pamiętam

I po prostu w ostatniej chwili

zamykałam drzwi i tam był

ten wielki potwór, który mnie łapał za nogę

A co lubiłaś robić z mamą?

Już tak, kiedy na przykład miałyście wolny czas

i naprawdę mogłyście spędzić

razem czas, było coś takiego, co ci się od razu przechodzi

na myśl?

Nie, mama lubiła zakupy

więc często chodziłyśmy na zakupy

i kupowałyśmy sobie jakieś takie

drobne rzeczy, które mogłyśmy

sobie sprawić

więc mama

lubiła też ładnie mnie ubierać, więc

tak, jak już pamiętam,

takiej wyjazdy

na Węgry

że ona wyjeżdżała na Węgry

i tam

tam było lepiej niż u nas

więc można było kupić ładne ubrania

zresztą śmieszna anegdota z tym związana

słuchaj, to było nieprawdopodobne, teraz mi się to

przydarzyło pierwszego listopada

Mama wyjeżdżała na Węgry

i przywoziła różne takie dziwne rzeczy

jakieś takie ciekawe

skarpety, rajstopy

więc ja wyglądałam tak dość kolorowo

miałam kilka tych rzeczy na krzyż

no, było tak jak mówię, nie miałyśmy dużo pieniędzy

ale one były ładne

bo ona przywiązywała, zresztą do tej pory

bardzo przywiązuję do tego uwagę

mnie to z moją szostrą czasami wkurza

że pierwszą rzeczą, którą moja mama robi

jak nas widzi, to patrzę, czy my dobrze wyglądamy

czyli że dobrze czy jest niedawno

więc to zawsze takie

nas to troszeczkę zawsze stresuje

no, ale już zawsze tak jak mówiła

lubiła nas ubierać

teraz to jest taka sytuacja

jest tam na wszystkich świętych

na tak zwanych grobach

gdzieś tam

wrażenie

tam gdzie jest grup mojego ojca

i idę sobie

w takimśród tych grobów

gdzieś tam znajomi, to jest taki moment, kiedy często się widzi

dawno niewidzianych osób

gdzieś tam z podstawówki

no i się coś do mnie uśmiecha

no więc ja się oduśmiecham

ja się też znowu oduśmiecham

i tak kilka razy, potem znowu gdzieś tam

przechodzę i znowu

więc taką się zakurszę

co za facet jakiś taki dziwny

trochę starszy ode mnie, może trochę

trochę starszy ode mnie, ale pewnie z podstawówki

się znamy, no nie wiem, tak myślę

potem już jestem przy samochodzie i odjeżdżam

a on do mnie mówi tak, przepraszam

że panią zaczepiam

ale ja chodziliśmy

razem, znaczy nie

jak ja kończyłem podstawówkę

i pani jeszcze w niej była

ja mam z panią bardzo silne wspomnienie

więc ja w ogóle przerożona

myślę, co to za wspomnienie

dziwna sytuacja

i mówi tak

i pamiętam jak

skończyłem już podstawówkę

czy tam był koło 8 klasy

i przeszedłem, przechodziłem ulicą

i zobaczyłem

grupę dzieci

dziewczynek

i wśród nich była taka dziewczynka

miała kucyki

jakiejś takiego kardy

bardzo długie rejstopy

w paskim, pomarańczowo

czarne, czy białe, już nie pamiętam

a to było w ogóle unikatowe

i taką jakąś

nie opisał jak ja wyglądałam

i mi po prostu oko zbierało

bo to była prawda, on to naprawdę

zapamiętał i on sobie powiedział mi

wtedy pomyślałem, boż jaka

dźwiękna dziewczynka

jakaś tak inaczej wygląda

twierdzi, że pomyślał sobie

ciekawe kim ona będzie

no tak twierdzi, to brzmi oczywiście banalnie

i jak bajka potem powiedział, że ileś lat później

zobaczył mnie w Nadobryjna Złeczy tam

czymś i od razu wiedział, że to ja

więc

bardzo dziwna, jakaś

opowiastka

może nie dałabym temu wiaryna

ale te rajtuzy się zgadzały

więc

no ewidentnie opisał mnie

właśnie z tamtych czasów

no kiedy miałam pewnie za 12 lat

i trochę się stylizowałam na jakąś taką

lolitkę z

z kokardami właśnie w tym

a ty byłaś takim wolnym ptakiem

chyba też powiedziałaś, że dostałaś dużo wolności od mamy

ale miałeś taki moment, w którym

trochę byłaś na nią zła i się buntowała

i że inne dzieci mają kanapki

w szkole a ty ich nie masz

bo to jest tak, ja

z jednej strony

tak, mam bardzo dużo

w sobie potrzebę wolności i zawsze ją miałam

i ją zawsze próbowałam

w sobie pielęgnować, w momencie kiedy ona

w ogóle jakakolwiek próba zabrania mi

tej wolności, od razu się łączyła

z aferą, avanturą

no bardzo tego pilnowałam

z drugiej strony, kiedy ktoś

ci daje dużo tej wolności

i jakby tego zaufania, moja mama

jakoś bardzo dużo mi tego dała, według mnie

co było fenomenalne, no po prostu ja

mi jest trudno uwierzyć, że

moja mama tak bardzo

mi ufała

z drugiej strony jak to go masz tyle

to zaczynasz sobie

jakoś

coś

rekompensować, coś jakoś

to ci coś zaburza

przynajmniej u mnie tak było

więc moja mama

naprawdę chciałabym

mieć

chociaż trochę takiego luza

moja mama miała w stosunku do mnie

i tutaj nie chodzi

mi o to, że ja się nie czułam dzieckiem z zaniedbanym

bo jednak moja mama

przy skomplikowanej, trudnej swojej

osobistej sytuacji

osoby młodej, która musiała

jakoś dealować między mną

a swoim życiem

i światem

no to ona była bardzo odpowiedzialna

zresztą jest do tej pory

i jakby

próbowała

żebym ja się tam dobrze w ogóle w tym

moim życiu młodym czuła

i tak było aczkolwiek

no właśnie mówię, że miała

dużego luza, czyli na przykład

puszczałam mnie stopem

do

gdzieś tam no nie wiem

chciałam jechać do babci

i ona mnie puszczała, bo ja robiłam taką awanturę

i jakby tak

wymuszałam to na nie, nawet nie wiem czy to była

awantura taka, że krzyczałam, no nie sądzę

ale ja tak piłowałam temat

że ja muszę pojechać

że nie będę czekała

aż ktoś z jakiejś wujek, ciotka

będą przejeżdżać, akurat będą

w Warszawie i mnie zabiorą

że ja muszę już teraz na tych miast

mama mówi, że w ogóle byłam powsi nogą

i ja to dzisiaj jak patrzę na mojego syna

który też jest trochę powsi nogą i lubi

gdzieś tam nocowanki

i siedzieć u znajomych i u przyjaciół

to ja byłam trochę podobna

mam dobre źródło, że akurat afer kręciłaś

doskonałej, jak coś chciałaś

to było możliwości negocjacji

no troszkę tak było

byłam taką dziewczyną

dziewczynką, co to tak

tupnie nóżką sobie myśli

że wszystko musi być

tak jak, jak, jak

chcę

dobrze, ale dzisiaj masz dużo refleksji i nawet jak patrzysz wstecz

to widać, że masz dużo zrozumienia

dla swojej mamy

a jak byłeś tą dziewczynką

to też miałaś tak dobre relacje z mamą

potrafiłaś docenić to co się dzieje

bo to jest bardzo trudne

żeby to móc docenić w czasie, który się to dzieje

myślę, że

wiesz, żyłam tam

i teraz, prawda

tam i tam, tak jak się mówi, tu i teraz

to tam i wtedy

i

nie stawałam

tak z boku

jak będąc za 100 latką, miałam wiecznie

pretensje

wyłącznie pretensje i myślę, że byłam upiorem

po prostu, który chciał wychodzić

cały czas

poza dom, na imprezy

i

mama po prostu się o mnie martwiła

a mimo to miała do mnie dużo zaufanie

dużo, dużo bardzo zaufanie i wiedziała, że

ja nie wiem skąd wiedziała, że ja

sobie jakoś tam poradzę

jednak miałam taką czerwoną

diodę z tyłu głowy

która mi

w decydujących momencie

mówiła, nie

czy tam przekraczać są granice, czy, czy nie

i raczej nie przekraczałam jej

a raczej to bardzo obiecujące

w perspektywie dyskusji, a kiedy przekroczyłaś

no wiesz, to jest trudno powiedzieć

nie

z mojej perspektywy nigdy

jej nie przekroczyłam

nie

nie czuję, że mnie przekroczyłam, ale być może

to jest moja tylko perspektywa

może gdybym Tobie opowiedziała

albo mamie

to mamie lepiej nie już i zaoszczę się to dobra

mamie może nie, ale może ona by

że, że, a

że przekroczyła mnie, że

to nie spodziewałam się, że tak

zrobisz

u Ciebie w domu są wieży, że nie było

jakoś takiej wielkiej biblioteki i wielu książek

a jaka książka Ci się kojarzy z dzieciństwem

kucharska i wisłockiej

i chłopi

tam trzy były takie, które kojarzy dobrze

ale czytałaś? Byłaś dzieckiem, który lubi czytać?

nie, nie bardzo

później w liceum

więcej czytałam

ale to też pod wpływem

po prostu takich

zainteresowań właśnie trochę już teatralnych

i tam grupa

była silnie tak pobudzona, intelektualnie

i

i po prostu było modne to czytanie

i takie

ważne, żeby czytać pewne

rzeczy, których rzeczy kompletnie nie rozumiałam

to było za wcześnie

Heinrich Bull

Zwierzenia Clown, czytałam taką książkę

była kompletnie nic nie rozumiejąc

ale czytałam, ale w tamtym czasie też

przeczytałam

rzeczy, które

dzisiaj są w jakimś kanonie i dobrze, że wtedy miałam

trochę na to czas

bo dzisiaj to nie wiem, czy bym dała radę

Byłaś wrażliwym dzieckiem od samego początku?

Myślę, że tak

Jak objawiała się ta wrażliwość? Bo

Ci chłopcy pojawili się chyba tak dość późno

z tego, co tak opowiadałaś

Tak, w sumie oni

zawsze z jednej strony ktoś był

dobrze brzmi

zawsze ktoś był

gdzieś tam wokół

jakiś tam budził moje zainteresowanie

ale ja nie byłam takim typem, który

po prostu nie może się zdecydować

czy z tego kwiatka

na tamten, czy z następnego

raczej byłam taka dosyć stała w uczuciach

A miałeś jakieś złoty myśli

pamiętnik, pisałeś coś takiego?

Tak, pamiętam, dość banalny to był pamiętnik

No ciężko, żeby nastolatka pisała coś wybitnego

Tak, takie rzeczy jak

jak trzeba, na górze, róże itd.

Otwórz sekret

nam sekret, nie?

Ktoś Cię lubi, coś Cię tak

A masz takie rzeczy, masz takie pamiątki

z dzieciństwem? Wszełuję strasznie, nie mam

i dlatego trzymam je dla mojego

syna, czyli zbieram bardzo

Mama moja

nie wiem, nie trzymała tych rzeczy

moja mama w czyścioch potworne, więc

właściwie zanim coś

było już niepotrzebne, to już było

wyrzucone, zanim coś stało się niepotrzebne

wywalone, żeby nie tworzyć

bałaganu

i moja mama

tak raczej bardzo czyści wszystko

wokół siebie

i tak właśnie mało tych rzeczy zachowała

A to trochę smutne

Tak patrząc

na to, że zostałaś artystką

i te rzeczy, które teraz wtedy

mogły dawać się infantylne

to mogłyby nabrać być dużo

znaczenia

że to jednak, no bo to piękne

i te miątki mnie też to

Tak, a wiesz co, ale jakoś

mama

jest jakby taką osobą bardzo

sadzoną w tu i teraz, takiej rzeczywistości

której żyje, może teraz bardziej

tak gdzieś bardziej odpływa w takie właśnie

wspominania

to są jednak jakieś

czasy dla niej

takie ciężarowe

które były

istotne w jej życiu, prawda

które zbudowały ją i tak dalej

70 kilka lat

3 lata, więc jakby no to życie już

ma inny rytm, więc teraz bardziej wspomina

to co było, ale my jakby tych

pamiątek nie mamy, no po prostu

teraz ona bardziej na to zwraca uwagę, na przykład

wiem, że bardzo jest

łasa i za zdrost na wręcz

o jakieś zdjęcia, które

moje ciotki mają

jakieś tam rodzinne

to wiem, że bardzo ona

żałuję, że pewnych rzeczy nie ma, nie zbierała

nie przykładała do tego wagi

a wtedy ważne było tu i teraz

i to chyba był cel tego

wszystkiego, bo jak śledziłem sobie twoje życie

no i siłą rzeczy musiałem patrzeć też na życie

twojej mamy, to pamiętam

z języka polskiego siłaczkę

i wydaje mi się, że to też

oni w dużej mierze

a kiedy w twoim życiu i w twoim mamy życiu

pojawił się ojczym, jak mieliśmy więcej lat

to znaczy

on się pojawił dość szybko

on się pojawił dość szybko, całe szczęście

no bo gdyby mama

mnie posłuchała

boja się, co to była do słuchania

to niestety

po pierwsze nie byłoby moje siostry

po drugie, no ona by miała

zupełnie jakieś nie fajne życie

a tak przeżyła swoją wielką miłość

więc całe szczęście, że jednak moja mama

nie posłuchała moich dobrych rad

i moich awantur, a propos

tego, że

że męża można mieć

jednego i że miłość jest tylko jedna

i że trzeba być wiernym

nawet komuś, kto nie żyje

kiedy się ma 30 lat

co za jakaś abstrakcja

więc całe szczęście

całe szczęście, bo czasami

czasami słyszę o takich historiach, że matki

potrafią się

jakby tak

uważają, że pewne poświęcenie

że jakby ten smutek po stracie

i tak dalej, że to jest

tak duże, że potem są zdominowane

jakimiś takimi emocjami

które im się, wydaje mi się, że

się mieszają i że czasami

tracą ten czas

A to nie byłaś chyba najłatwiejsza

w akceptacji w takim wypadku, skoro

miałaś takie przekonania?

No nie byłam

mama się śmieję, że jak wracał do domu

z pracy to musiała

scierać usta

wolała zetrzeć, żeby

żeby mi nie było przekro, że ona

gdzieś tam jest i ma pomalowany

usta i że może ktoś zwraca

na nią uwagę, no potworem byłam

To dobrze, ale

on był bardzo młodą

i z bardzo piękną kobietą

no i byłam po prostu z drośnicą małą

No i dobrze, jako pojawiłaś się taka

zdrośność, wydaje mi się, że to może być

spektakularne u Ciebie? Nie, no mówię Ci

po prostu chciałam, żeby mama była

tylko dla mnie, chyba to normalne

no każde dziecko w takiej sytuacji

wydaje mi się, że

do tego

dąży, żeby zawłaszczyć mamę

i żeby ona już

no była tylko ze mną

tak jak mówię, całe szczęście

ona jednak wziąła odpowiedzialność

za nas obie i mnie

nie posłuchała

A ojczym dużo musiał się starać o to, żeby

wreszcie zaakceptowała, że on

istnieje?

No trochę

No jak to wyglądało?

Jak się przekonuje takie małe, wredne dziecko?

Bardzo, małe, wredne dziecko

no wiesz co, mówiąc

teraz bardzo już poważnie

to są trudne chwile

dla wszystkich, dla wszystkich

trzech stron

dlatego, że

no dla dziecka to wiadomo, już to

mniej więcej nakreśliłam

dla mamy wiadomo, bo kocha dziecko

a też kocha kogoś

a dlatego kogoś też trudne, dlatego, że kocha

mamy

gdzieś tam

może początkowo nie kocha dziecka

albo trudno było

do pokochania, tak mi się wydaje

ale przede wszystkim

bierze taką odpowiedzialność

i wierzę, że to jest pakiet

i że tutaj trzeba sobie poradzić z taką sytuacją

więc myślę, że to było bardzo trudne

dla niego, dla mamy i dla mnie też

Długo to trwało?

Dosyć długo

to znaczy lekarstwem

jak się domyślasz

jest dajrzewanie

i życie

zaczynające się życie

takie bardziej

intensywne, osobiste

Czy dałeś w mamy tej kości?

Jezus między słowami brzmi, że mama miała

bardzo ciężko

miała, to znaczy bez przesady

to miała, po prostu

i mi się wydaje

że nie może być inaczej

że po prostu

tak się ułożyło

że

to są takie naturalne odruchy

jak pewnie poszedł

być z tym do psychologa

i nakreślił taki

portret

mojej rodziny, potem tej drugiej rodziny

to z żadnym psycholog

chyba by się nie zdziwił

nie sądzę

Ja też się nie dziwi, ale...

Jest taka książka fany i Aleksander

poczytaj sobie, jaki można być

w rednym

A pamiętasz, kiedy pierwszy raz

mu powiedziała, że go kochasz?

No nie

Nie wiem czy w ogóle do czegoś takiego

odeszło, nie sądzę

A ten dom, w którym się wychowałaś, był wierzący?

Tak

Dom mojej mamy

to był dopiero dom wierzący

i jest dalej bardzo wierzący

To znaczy, moja mama pochodzi z takiej

bardzo katolickiej rodziny

No naprawdę

jest takimi tradycjami, no wiesz

wjechałaś z mamą i z siostrą

do Rzymonu Papy, zacząć papieża

No

To znaczy

wtedy już papież

Jan Paweł II

nie chciała

w ogóle chciałyśmy

mieć wycieczkę przede wszystkim

ale oczywiście, ponieważ mama

jest bardzo wierząca

mocno

Przy czym

zrozumę to dobrze

fanatycznie

Nie jest kraj na po prostu

Tak, nie jest fanatyczką

jakąś kościelną, no to nie

Ale jest tak, jest wierząca, więc bardzo chciała

odwiedzić wtedy tak, grup papieża i tak było

Czyli co nie, źle chodziłaś

do Kościoła, jak byłaś dzieckiem?

Do pewnego momentu, tak

a potem oszukiwałam, że chodziłam

Jest jakiś sakrał, ale ja musiałaś

mieć bieżmowanie

Tak, tak, mam nawet imię

z bieżmowania Victoria, no

nie można

Pasowało byś pytałaś, że

naprawdę to

Mówiłaś, że

odnosząc się do siostry, że Natalia

ma dużo więcej asertywności

od Ciebie, a kiedy Ci zabrakło

asertywności w Twoim życiu?

W jakiś spektakularny sposób?

No, z fireworks

Spróbujmy

O, kochane

To są

To jest

gruba bertha, to są

grube tematy, ale kilka

razy mi zabrakło, rzeczywiście

No, kilka razy mi zabrakło

Wiesz mi, często tej asertywności brakuje

na co dzień, wiesz

bez takich wielkich wydarzeń

Bo może ja nawet

tak umiem pilnować

swoje przestrzeni

jakby tych

tych rzeczy

boje być asertywna

Szczególnie

byłam bardzo mocno asertywna

kiedy bardzo dużo pracowałam

zawodowo

Bo nie miałam wyjścia, bo po prostu

wiedziałam, że

albo wóz, albo przewoz, więc

nie wiem

podobno

niektórzy wspominają, że potrafiłam

powiedzmy

odpowiedzieć o odpowiedniej godzinie

przepraszam wszystkich, ale muszę iść do domu

już na planie

co ekipy bardzo lubiły zresztą

bo często jest jednak tak, że

na planach zdjęciowych

ten czas był przekraczany

mocno, jest przekraczany

i ekipy nie lubią tego

bo nikt tego nie lubi

a jednak czasami trzeba

coś tam pociągnąć, to wtedy

się ciągnie dłużej ze względu na obiekt

że on już jest

jakby

już nasze możliwości

w tym obiekcie się kończą, już więcej

do niego nie wrócimy, np.

jakiś wynajęty dom, gdzie musimy skręcić

sceny, no to wtedy powiedzmy, że

ja nie

nie kończę zdjęć, mówiąc, że

sorry, muszę iść do domu, ale

jeżeli kręcieliśmy na hali

np. prawo Agaty, a moje dziecko miało

nie wiem, tam 3 lata

wtedy

no to ja po prostu po 12 godzinach

przepraszam wszystkich, ale szłam do domu

do mojego synka, bo

powiedziałam, że

codziennie mnie będą prosić, ja codziennie

jeżeli nie będę asertywna

to będę zostawała godzinę

1,5 godziny, 45 minut

dłużej, to jest taki wybór

no, po prostu okradysz swoje dziecko z tego czasu

a wtedy był taki czas, że ja bardzo

bardzo dużo pracowałam

i miałam dużo też

wyrzutów związanych

z tym, że nie jestem z moim dzieckiem

Ty bardzo dużo pracowałaś w swoim życiu

to też da się wydrukować i wydaje mi się, że

te przerwy, które tam później występowały

w twoim życiu, były dość mocno

uzasadnione, ale jeszcze chciałbym

przejść do twojego charakteru, powiedziałeś, że masz charakter porywczy

Jak on się objawiał, np. w latach

szkolnych

Nie wiem, chcesz

dojść do tego,

że

że pobiłam

co?

Tego kopniak w dupę i złamana

noga znam

Znasz

Zastanawiałam

czy nie kogoś nigdy nie pogryzłaś

Chyba nie, bo pogryźć to nie

A co zrobiłaś?

Wydlona na to, że jestem jakąś taką

naprawdę włam jakąś okropną dzieckiem

Tego dziecko mówisz o sobie, nie ja

Tak wychodzi na to, ten obraz jest jakiś koszmarny

No myślę, że gdybyś zapytał moją mamę

to ona by powiedziała, że ja byłam

kochanym dzieckiem, nie?

Zresztą, ja też sobie trochę tak pamiętam

chociaż tak jak ci powiedziałam

w pewnym momencie, ja całą masę rzeczy

wywaliłam ze swoich wspomnień

całą masę rzeczy, ja nic nie pamiętam

z pierwszej klasy, jak poszłam do szkoły

bardzo mało, ja dopiero pamiętam

takiego kolegę

mojego Jacka Winderota, w którym się

troszeczkę tak, lubiłam go bardziej

niż chciałam powiedzieć, troszeczkę

zakochałam, a on we mnie, ale wtedy to

byłoby na dłużycie, po prostu wszyscy mieliśmy

sympatię, ja byłam

w klasie B, on był w klasie A i myśmy się tam

pozamieniali, mieliśmy sympatię, to ja pamiętam

ten czas, taki, że jakby

moją pamięć uruchamia

takie dorastanie, to była czwarta, piąta

klasa, a wcześniej ja wszystko wywaliłam

więc, no, no, do tych wspomnień

mało, natomiast chcę ci powiedzieć

że mimo, że stworzyłam swój obraz

jakiś piekielny, dlaczego

na ujęśnieniu? Ale co ty jesteś?

W mojej perspektywie jesteś taką

piękną, buntowniczą, wrażliwą dziewczyną.

Ja tak na to patrzę.

To, dokańczam

dokańczam, myślę

to wydaje mi się, że też

byłam takim dzieckiem, trochę nad

wrażliwym,

trochę, nawet, może

przewrażliwionym

na pewne

sprawy, jakieś tam takie

no, pewnie tak.

No, no, ale

pewien, jakiś tam

zespół, pewnie cech,

no, jest

taki komplementarny, tak?

Tak mówi, że pewnie jest tutaj

trochę tak, to jest tak, to się musi

pouzupełniać. Dlatego powiedziałam, że

widzę ciebie jako takie piękne,

wrażliwe, delikatne dziecko

które lubi mieć wszystko pod kontrolą,

jeżeli może. Dobrze. Dobrze to wywnioskować.

Więc raczej

myślę o tym z uśmiechem na ustach, a po prostu

po wyobrażaniu sobie

ciebie takiej złoszczącej się i

nogo, raczej jest

z uśmiechem na twarzy niż

z tym, że wyobrażam sobie jako ciebie

o małą czerownicę, to raczej

raczej nie.

Ale te, te wyparcie

jest zastanawiające. Ty nigdy nie

konsultowałaś sobie z nikdy z nikim

tego?

Wiesz co, to wyparcie było związane

właśnie z jednak

jakąś tam traumą

straty, teaty, nie?

Ojca, to na pewno jest z tym związane.

W tym całym kolorowym

dzieciństwie były też

konkursy recytatorskie, gdzie

wygrałaś dla dziecki zegarek

i rozkładany leżak.

Kurczę, już tego nie pamiętam.

I też wycieczkę do Nidzicy.

Tego ja za to nie wiem.

No, to był

dość zabawne, bo rzeczywiście

było sporo konkursów recytatorskich

na które

się jeździło z moją

panią od polskiego, która by mi jakoś tak bardzo

wierzyła pani Wanda Bartosiewicz.

Mówię to dlatego

tak dokładnie

dlatego, że

mówię też jak się pani

moja nazywa, od polskiego

dlatego, że to bardzo ważna osoba.

I w gruncie rzeczy to takie ważne

żeby spotkać na swojej drodze życia

jak się szczególnie takim

jakimś bardzo młodym chyba,

kogoś, kto

coś na nas

zobaczy, takiego czego my jeszcze o sobie

nie wiemy.

Jednym swoim pani Bartosiewicz

zaciągnęła mnie na konkurs recytatorski

a wcześniej tak zwróciłam uwagę

na to, że fajnie jakiejś wierszyki mówię.

No i

sobie jeździłam na te konkursy

i któregoś dnia jak już tych konkursów

nie było do wygrania, bo już tam

powygrywaliśmy, bo to cała grupa była nie tylko ja.

Cała grupa była.

Więc powygrywaliśmy te konkursy

i tak się już ochociliśmy jako te dzieci

jeżdżące na te konkursy

ale jak ktoś powiedział, że jest konkurs

krasomówczy.

No i na tym konkursie trzeba było

prosą opowiadać pięknie o czymś tam.

Ja o zamku książą opowiadałam

i wygrałam ten konkurs

i w nagrodę

dostawam, bo tam był...

żeby było jasne, tam w ogóle to nie był konkurs tylko

szkolny, tylko to był ogólny jakiś

taki konkurs

na który przyszło

dużo dorosłych osób

i ta nagroda nie była taka

jak na recytatorskich

książka, książka

coś tamten. Tylko taka

bardziej poważna i to był właśnie wyjazd

do zamku do Nidzicy. I ja

z całą grupą, bo to była taka jakaś

grupa

takich

no...

nie powiem, że emerytów, to było nie tylko

nieręcistów

ale ja

taka grupa dużo starszych ode mnie

osób

pojechaliśmy do Nidzicy, oglądaliśmy

zamek i wróciliśmy.

Wygrałaś też udział

w ognisku teatralnym u Państwa Machulskich

to też po końcu, w konkursie recytatorskim

i to bardzo zmieniło moje życie.

Pamiętasz swój pierwszy dzień tam, tak jak

może nie pamiętasz tego pierwszego dnia w szkole, ale

to jest pierwszy dzień, który zmienił twoje życie.

Coś pamiętam, wiesz, coś pamiętam. To znaczy

ja tam rzeczywiście

można powiedzieć, że to wygrałam, dlatego że

pierwsze miejsce w tym konkursie recytatorskim

dawało

nowe wejście do ogniska teatralnego.

A on normalnie tam były egzaminy.

Więc

pamiętam jakby ten konkurs,

to wszystko, coś pamiętam

z tego

ale też pamiętam

jakby pierwsze te dni

w ognisku.

Patrzęłam na listę.

Patrzę, pamiętam, że patrzę

na listę, spisywałam

ile kosztuje

za półrocze, bo tam się cokolwiek

płaciło.

To takie było moje pierwsze, że trzeba było

spisać, w której się jest grupie

ile się płacić za półrocze

ile trzeba

przynieść tych pieniędzy

jakieś takie coś pamiętam.

Kasia Kwiatkowska tam chodziła

do ogniska, w tym czasie Piotrek

Adamczyk

Giovita Miodlikowska

fajna grupa ludzi.

To jest bardzo interesujące też, że ty nie powiedziałaś

mamie o tym, że mama się dowiedziała

dopiero później i nie była zbyt zachwycona,

że z Janek będziesz musiała jeździć do Centrum Warszawy.

Tak, bo mama może

była zachwycona, znaczy zachwycona, mama

zawsze kibicowała i się cieszyła z tych moich dyplomów

i tak dalej, no, no lubiła to.

Poza tym mama to naprawdę też bawiło, jak ja

znaczy źle powiedziałem, bawiło,

no nie bawiło, bo ja nigdy nie

mówiłam żadnych wierszy, bo ja się bardzo wstydziłam

i jak mama kiedyś, jak już byłam

o wiele starszą osobą całkiem niedawno

to wspominam, że zmusiłam mnie

jakimś sposobem, żebym ja powiedziała jakichś wiersz.

Jak już byłam taka, no przed studiami

jeszcze, a może, a, przed studiami

ale ja mówiłam ten wiersz, mamie,

to było niezwykłe, mamie i cioci

w ogóle, ale już, nie wiem,

jak one mnie do tego zmusiły,

no ale whatever, ja przed mamą

się bardzo wstydziłam, nie mówiłam tych wierszy,

ale mama była z tego dumna

bardzo, więc jakby, że

że ja też do jakiejś zdolności

mam, takie aktorskie

więc wiedziałam, że to jej robi

jakby przyjemność sprawia

jak ja się troszeczkę tam

czymś popisywałam jako dziecko, to

to pamiętam, natomiast tak

mama była, no, musiała być

pragmatyczna, w związku

z tym, no nie do końca była zadowolona,

bo ja z Janek, no dzisiaj to jest żadna sprawa,

to powiedzmy, są te wszystkie autobusy

chociaż i teraz jest dosyć tego,

no to teraz pomyśl, że z Janek

jako

14-13

latka muszę dojechać

do okęcia

z okęcia wziąć tramwaj, dojechać

do placu Narutowicza, jak kto wie,

gdzie to jest, to jeszcze potem do

teatrum Ochoty, czyli to

jest godzina drogi

i z powrotem, znowu godzina

więc

no, to było takie wydarzenie,

ale mama tak jak mówię, miała do mnie

bardzo dużo zaufania, ona po prostu wierzyła

że ja sobie dam radę, że ja po prostu

nie dość, że tam trafię,

że sobie poradzę, jeżeli będę miała

jakieś przygody, czy jakieś, no nie,

jakieś zdarzenia, które mogą się

przydarzyć, no przecież zakładała, prawda, że

kurczę, może się coś zdarzyć, może

najbardziej banalna, że się tramwaj

zepsuje i ja gdzieś tam wysiądę

w środku miasta

mimo, że mam instrukcję, jak tam

dojechać i tak dalej,

no to też mogły być

jakieś bardziej poważne rzeczy, no więc

jakoś mama, mama bardzo wierzyła

w to, że ja jestem taka rezolutna

widziała to też we mnie, gdzieś tam

pewnie to też jest tak, że to też jest

trochę proporcjonalne, czyli, że ja dawałam

mamie takie znaki, że jestem

takim dzieckiem, który jest mocno

ogarnięte, samodzielne, bo ja byłam

bardzo samodzielna, mama

też wspomina jeszcze, jeszcze ci powiem

to jest też niezły, mama wspomina taką rzecz

ja tego nie pamiętam, że

nie byłam dzieckiem, kiedy zapomniałam

wziąć, mamam zapomniałam

i zostawić klucz, czy coś takiego

i ja musiałam wyjść na drugą

zmianę do szkoły, mieszkałyśmy w tym

domu, o którym już opowiadałam

parterowym i

ja nie wiedziałam, co mam zrobić, mama mi

powiedziała, że ja zrobiłam taką rzecz, ja tego dobrze nie pamiętam

coś tam pamiętam z tego, że ja zamknęłam

od środka dom, a wcześniej

wyszłam

jakiś taki

karton, coś tam, jakiś taki z desek

na jabłka

postawiłam pod oknem

to sobie

weszłam do środka, zamknęłam oczywiście drzwi

od środka i wylazłam przez lówcik

i pchnęłam za sobą go

no i po prostu mama nie mogła

w to uwierzyć, nie, że byłam taka spryciara

więc ja myślę, że takie

przykłady moich zachowań

dały jej też takie poczucie, że ja

sobie no po prostu radzę dobrze dosyć

no ale mimo to

no to jest

ważna tak, bardzo, no bo

to co powiedziałaś, dzisiaj jest to

dzisiaj to by nie przeszło

dzisiaj to by nie przeszło w ogóle, ja bym mojego dziecka

no dobawała się taki kawał drogi jednak puszczać

puszczam go wiadomo, jeździ sam do szkoły

wraca ze szkoły ale

no to jest hardscorp

a to od razu poczułaś, że ten teatr

to jest twoje miejsce na ziemi

no

to było to

dzisiaj z perspektywy myślę Jezu, jakie to było

jednak szczęście, że mnie to spotkało

że ja

nie musiałem gdzieś tam na jakiś trzepakach

w ogóle nie wiedzieć co ze sobą zrobić

tylko ja od razu wiedziałam

co ze sobą zrobić

od razu mnie ktoś

zagospodarował tą moją energię

od razu ktoś jakby

mną zajął w takim sensie, że no wiesz

jak się jest takim właśnie młodym człowiekiem

jak się ma pewien tam potencjał

energię

no to fajnie jest spotkać ludzi

i pokażą ci co z tym zrobić fajnego

to czułaś się pierwsza zrozumiana?

można tak o tym powiedzieć?

może nie pierwszy raz

bo tak jak mówi, miałam świetną fenomenalną polonistkę

z którą mogłam uwspólniać

te wzniosłe chwile

mówiąc wiersz

dwie flagi

chyba

nie będę już mówiła to, bo może

mogę się pomieć

ale czy na przykład

broniewskiego, jakieś wiersze

no to myśmy miały te momenty

to ja to czułam wtedy

ale rzeczywiście w ognisku teatralnym

to ja spotkałam ludzi, którzy byli tak tacy jak ja

oddychali tym samym powietrzem

i po prostu czuliśmy

tam

że żyjemy

a był ktoś taki, kto ci dał pierwszy raz

do zrozumienia, że ty możesz, masz talent?

tam w ognisku

ja się tam nie czułam

jakoś tak super wyróżniona

Jowita Miondlikowska była

tak hyper wyróżniona

dlatego, że tam przychodziły osoby

na przykład z filmu i kilka razy pamiętam

że Jowita została

zaproszenie po prostu do filmu

żeby grać w filmie, mnie nigdy tak

nic takiego nie spotkało

byłam wzięta do

przedstawień teatralnych

no to było pewne wyróżnienie

bo to był nawet

rząk kiedyś to wspominałam w jakimś wywiadzie

jedno przedstawienie to było

w łazienkach i to był

sen noceletnie, gdzie

Czarek Pazura debiutował

w roli puka

a ja byłam w dworze

Sławy Łozińskiej

czyli ona grała tytanie

ja byłam groszkiem, chyba

takim elfem

no i nic tam, bo zapałentałam się

pod nogami tyle

ale wtedy się w czarku zakochałam

właśnie będąc taką nastolatką

no i tyle

no i tam miałam ten

taki moment właśnie zakochania się

w starszym koledze, którego podziwiałam

który gdzieś tam

był takim idolem, bardzo był do przodu

był bardzo zabawny, wszyscy się śmiali

z jego żartów i bardzo mi się

on wtedy podobał, zresztą potem się śmiał, że

jeszcze było mi powiedzieć, że

że ten

że to Ty

bo my się po latach

nie wiem, wiem, że to całkiem nie

dawno w ogóle o tym nawet przecież

powiedziałeś, ale Twoim towarzystwem od razu

stali się ludzie z teatru

zastanawiałam je po prostu, na ile

też to stało się już takie

poza teatrem, że też po prostu żyło

swoim życiemi

definiowało Twoje życie

grupa teatralna

to znaczy tak, ponieważ ja mieszkałam bardzo daleko

tak jak już wspominać

to było trudne, to nie było tak, że my

poza teatrem się spotykali

to tylko już na obozach teatralnych

gdzieś tam właśnie w zamku książ

gdzie wyjeżdżaliśmy na obozy

cudowne, super

też czas spędzony razem

ale nie uwspólnialiśmy

że tak powiem innych tam rzeczy

żadnych spraw, dlatego że

no ja zawsze miałam problem z dojazdem

no po prostu banalny, daleko od szosy

tak zwane człowiek mieszkający

no SMS-ów nie było

no nic nie było, więc ja musiałam sobie jakoś tam

radzić, też nie było tej mody na nocowanki

więc trzeba było jakimś ostatnim autobusem

dotrzeć

ja szłam w ogóle w ciemnościach

nie wiem czy wiesz gdzie jest Orlen dzisiaj

w Jankach, tak, tak

no to jest tak dosyć charakterystyczne miejsce

więc kiedyś to był CPN, gdzie ustawiały się

czterokilometrowe kolejki

pod benzynę, a Ty jesteś pewnie trochę za młody

żeby to pamiętać

dzięki wogu, a ja to pamiętam

bo właśnie gdzieś tam w okolicach mieszkałam

i ja od tego miejsca właśnie szłam

na pieszu ok.

kilometra w totalnych ciemnościach

no bo właściwie o tam o 16

w Polsce czasu zimowego

no to już jest ciemno, więc

jak wracałam nie wiem o 20 i 30

dajmy na to

to już w ogóle było wiesz

no to w ogóle zmyśle

że to wszystko

dobrze tam skończyło

nikt mnie nie napadł

żadnych takich historii to nie wiem

czyli liceum to był fajny czas w twoim życiu

no a potem tak, bo to tak zahaczyliśmy

bo to się tak mniej więcej zahaczyło

tak zahaczyło, liceum tak, bardzo fajne

a wcześniej jeszcze był

mój słynny zespół pankowy

znaczy tak nie był mój zespół

znaczy czekajcie, nie wcześniej

no tak, to znaczy to się

no tak, to się zaczęło tak

w pierwszej tak, pierwsza druga liceum

już tego dokładnie to po grafii

właśnie czasowej jakoś tak

no mówiłem ci przed rozmową, że ja żeby sobie to

poukładzać

ja jestem chaotyczna bo ja w ogóle nie zwracam

na daty, więc często mylę to

nawet właśnie w wywiadach coś mówię

a to jest właśnie prawda

tak, tak, to prawda

znaczy nie prawda jest właśnie, że chodzi o daty

w ogóle mi się to wszystko ruszają

ale tak, no liceum

było wesołe, ja byłam w humanistycznej klasie

do tej pory mam kontakt z jedną moją koleżanką

to miał się taką grupę

silnych dziewczyn

i czterech chłopaków, których też bardzo

postrawiam serdecznie

wtedy tak

no druga, trzecia klasa

mistrz

no słyszałem, że tańczyłaś na stole

śpiewałaś na stole a czasami to łączyłaś

no

no to były czasy

kiedy naprawdę dużo dużo było imprez

to były te 18

czyli tak, trzecia klasa to wiesz

ja byłam, w której klasie jest 18

w trzeciej?

w tamtym układzie, bo to jest

tamten układ i obecny układ

tak, bo cztery lata

chodziło się właśnie do kogoś

pamiętam, że dwa lata

były takie wyjęte z życia

cały czas imprezowaliśmy

a jak imprezowałaś? Co piłaś?

co lubiłaś? Ruliniaki

co to jest? No właśnie

zazdroszczę, że nie wiesz

co cytuję dzięki Bogu

no

zazdroszczę, no to było bardzo słodkie

dość tanie, aczkolwiek

nie największa taniocha

bardzo, bardzo słodkie

dwójniak, trójniak

chyba jedynak, ale to dziwnie brzmi

no dobra, ale co to było?

no taki miód

ale z budą?

no to było alkoholowe

było z alkoholem

niebezpieczne to było, bo to było słodkie

więc rozumiesz

i tydzień?

tydzień w tydzień

od poniedziałku do piątku?

no raczej kandowo

a szkoły nie zawalałaś? Zawalałam

trochę zawalałam

właśnie moja mama kiedyś poszła

do pani mojej

odgeografii pani Lech

i wybłagała

żebym jednak nie stawiała

wtedy dwój na półrocze

chyba

no i pani Lech powiedziała, że

jeżeli ja zaliczę tam

tyle, to ona mi nie postawi

no ja to zaliczyłam

pani Lech

bardzo świetnie wtedy mnie rozkminiła

i rozgryzła, bo powiedziała mi

że no, że tam daje mi szansę

i tak dalej to się stało

no ja zaliczyłam ten rok

i zostałam w szkole

a na drugi półrocze

czy coś w tym stylu jakoś bardzo niedługo

postanowiła mnie

wytypować jako

kandydata do

dobycia

zawodniczącą samorządu szkolnego

czyli w ogóle taki

szachmat

rozegrała

bo wydaje mi się

że czuła, że we mnie tam jakiś potencjał jest

i żebym ja

dostała taką szansę na całego

no bo to był taki czas, kiedy

właśnie tam trochę pozawalałam, dużo wagarów robiłam

nie chodziłam do szkoły, chodziłam

na festiw, ale

najłatwiejsze dziecko do wychowania na świecie

podstawówce było super

nie, na początku

całym było nieźle

bo jakby

byłam taka dosyć pilna

wszystko grało

wtedy mama moja miała operację

ciężką, bardzo poważną

więc ja byłam taka zmobilizowana

jednak do tego, żeby być na piątkę

no i to się udawało

potem jak już

z mamie się wystarczająco polepszyło

to ci się pogorszyło

mi się pogorszyło

po rozporu oporcjonalnie

no i niestety zaczęłam wagarować

poznałam mojego

wtedy taką moją sympatię

no i razem

oglądaliśmy

filmy na festiwalu, na przeglądzie

filmów warszawskich

przegląd filmowy

wtedy pamiętam Greenaway

wyciężył

ja nie poszłam na fizykę

i

mój profesor od fizyki

znaczy nie, ja poszłam na fizykę

ale była mnie przygotowana

i wszyscy zaczęli już pisać kartkówkę

czy tam klasówkę, a ja odłożyłam

długopis

poddałam się, wywiesiłam flagę

i tyle

no i pan gawrąc zapytał

a ty panna, bo on miał taki fajny styl

a ty panna, czemu nie piszesz

a ja mówię, no nie piszę

bo ja nic nie wiem kompletnie

bo mnie nie było na ostatniej lekcji

coś tam, dlaczego

nie mam ich, więc uczcielę całe szczęście

żeby i tacy są fajne

no bo mówię, no bo mam na festiwalu

filmowym

oglądałam fajne filmy, a jakie tam filmy

no a takie, a takie

no to niech napisze pan na recenzję

no i dostam jakąś tam pozytywną

no może nie piątkę, ale dostam jakąś pozytywną ocenę

i trochę na tym trochę jechałam

w tej szkole, to znaczy

od pewnego momentu

do pewnego momentu, potem się już nie dało

bo już mnie przejrzeli

z nieznami te numery

pani dygant

bo zagrażali mi tam właśnie z pani

z geografii coś tam, no i potem się wzięłam

w garść

a jeżeli chodzi już o branie się w garść

to jak przyszła choroba mamy

to takie dziecko, które miało już jedną traumę

w swojej głowie

jak z tym sobie dealowałaś

jak sobie radziłaś

no wiesz, ja tego też tak dobrze ci nie opowiem

bo

no to są takie też nasze

mowowo, rodzinne

wspomnienia

dosyć trudne

no cóż mogę ci powiedzieć

że z jednej strony

oczywiście, że bardzo

nie fajnie coś takiego przeżyć

i

nie życzę nikomu

żeby był w takiej sytuacji

z drugiej strony to są też chwile

które bardzo od człowieka budują

i

mają, że po prostu

musi

o siebie walczyć, zawalczyć

może nawet myślę, że za dużo

tej walki czasami było w tym

moim dosyć młodym

życiu, że potem to się

trochę tak przeniosło

a może do pewnego momentu też dobrze

na życie, na też zawodowe życie

nie, że ja byłam bardzo waleczna

to znaczy tak zadanioła

jakby taka

skupiona na pracy

no

no bo nawet tutaj zachowałaś się

jak dorosły człowiek

najmniej generowanie najmniejszej ilości problemów

po to, żeby była przestrzeń

na spokój

tak mi się wydaje patrząc na to

pobieżnie oczywiście

no a tak jak mówię, to są takie

plusy dodatnie i plusy ujamne

tej sytuacji

próbuje szukać się dodatnych

całkiem rozsądnie

a jeszcze później jest ten moment

w twój ojczym w wypadku samochodowym

Boże, jak my robimy wizji sekcje mojego życie

No ale nie, no to jest

bardzo dużą nastolatkę

bo to jest trochę

co ty przeżyłaś tam do 18

roku życia, zazwyczaj mogą ludzie przez całe życie

nie przeżycie, jeżeli chodzi o takie rzeczy, które

są trochę nakałtujące

znaczy bez trochę

pozbywając się tego określenia

i mnie bardziej w tym całym zespole

punkowym

no nie interesował ten punk, bo nawet zresztą sam

jak gdyby te byli rastamani

to byłeś rastamana ręką

Chodziło o kontestację, nie?

Tak, ale mnie ciekawiło

bo taka nastolatka może być w sobie bardzo dużo bólu

poczucia niesprawiedliwości

i zastanawiało mnie

czy sama nawet pamiętasz o czym

ty pisałaś, kiedy chciałaś

pisać i wyrażać siebie

na kartkach

albo za jakimi metaforami się chowałaś

bo pewnie zaczniesz się chowałaś

Wiesz co? Ty powiedziałaś o bólu

o takim smutku, wiesz, że ja

naprawdę tak w ogóle tego nie postrzegam

przede wszystkim to ja ten czas pamiętam

jakby bardzo

mocno

ze względu na smutek mojej mamy

jakby ja miałam poczucie, że

to mnie tak mówimy teraz

o śmierci mojego ojczyma, prawda, że to

by jednak był przede wszystkim

rozparci problem wielki

mojej mamy, nie?

Oczywiście, że mój też

moja siostra miała rok i tak dalej

no właśnie, to było to trudne

ale wiesz, ja jednak

tam było coś więcej, coś bardziej

coś ważniejszego dla kogoś

to wydarzenie miało jeszcze

większe

znaczenie

i się na tym tutaj nad sobą nie skupiałam

zbytnie, jakby nie miałam takiego poczucia

że teraz będę tutaj

kontestować tą chwilę

co teraz ja, no nie, nie

zresztą, słuchaj

to jest tak, zresztą dobrze o tym wiesz

że jak jesteśmy w dramatycznych

chwilach, to po prostu

jesteśmy w nich i kompletnie nie widzimy

siebie z boku

po prostu sobie w nich radzimy

lepiej lub gorzej, tak jak potrafimy

w tamtym momencie

i tyle

dopiero z perspektywy czasu widzimy

co myśmy przeszli, jaki saigon

i co nas spotkało tak naprawdę

a jeszcze później możemy być może

jak nam się chce

analizować

co z tego wynika dziś, jakie obciążenia

dziś wynikają z tego, że

kiedyś

te wszystkie rzeczy się zadziały

a z tego są znowu plusy

i minusy, ale też nie byłoby

tych plusów, gdyby tych minusów nie było

no więc ja tego tak nie traktuję

jednak uważam, że to się gdzieś równoważy

że

a to zawsze byłaś taką optymistką

to ja nie wiem, czy to jest optymizm, racjonalna

próbuje być

to jest optymizm

zawsze taka byłaś, zawsze potrafiłaś patrzeć

na to, że coś widzimy

tak, że tak

ok, to wtedy też ten okres

że melanżę

18, zabawa, te 2 lata

byliśmy do tych pozytywnych fragmentów

tego

czasu i to było pewne, że idziesz

do szkoły filmowej

no tak, to było takie moje marzenie

było coś takiego, co

no, wolałam, żeby się spełniło

moja mama zapytała mnie, słuchaj, a co to będzie

jak ty nie zdarz do tej szkoły filmowej

to gdzie ty pójdziesz, a ja powiedziałam

podobno, o czym nie pamiętam

nigdzie

fatalnie, co

wiesz, przeszłyszaliśmy, że właśnie idealno

córko

powiedziałam, nigdzie mam oj, nigdzie nie pójdę

a ta szkoła spełniła twoje oczekiwania?

no tak, tak, to był świetny czas

ja dostałam się

za drugim, czy nawet tam, za trzecim

egzamin to w ogóle był kturyś, nie, bo to

ja pojechałam do Krakowa, do Warszawy

tam przeszłam w Warszawie

do drugiego etapu, potem trzeba było coś wybierać

pomiędzy jednym, pomiędzy

dwoma miastami, bo to się gdzieś tam

zakładało terminowo

no i ta łódź

no i co, no i tak, ta

była fajna, naprawdę, ja byłam wolnym słuchaczem

tak w ogóle, tam się dostałam

z podkrezki, więc ja byłam wolnym słuchaczem

więc nie miałam tak naprawdę

indeksu, tylko miałam taką kartę

studencką i po prostu

próbowałam dać czadu

pokazać się, że z jak najlepszej

strona, przede wszystkim utrzymać się w szkole

i znowu widzisz, była walka o coś, nie

czyli jednak, jak jesteś

w szramce, to najlepiej ci to

wychodzi, jakie miałaś oczekiwania od życia, dostałeś się

tam jesteś, tam, ja byłeś podkrezką

jakie są oczekiwania od życia

takiej młodej kobiety, która chce być

aktorką. Ja nie wiem, od życia

to tak jakoś brzmi, ale ja wtedy byłam

po prostu przeszczęśliwa, że

tam jestem, bo w tamtych

czasach, nie wiem jak jest teraz, jak się

człowiek dostawał do

tak prestiżowej, że tak powiem uczelni,

na tak prestiżową uczelnię, to

myśmy byli tak szczęśliwi, bo

tam było na jedno, nie wiem, na jedno

miejsce, ja nie wiem już ile osób

zdawało, na całym

dziedziale, na moim

roku, na mój rok przyjęto

25 osób, 20 tak naprawdę

a pięciu wolnych słuchaczy.

Skończyło nas chyba osiemnaście czy

dziewiętnaście, powyrzucali nas

trochę, przesiepali.

No i

to jest taki czas fenomenalny, dlatego,

że po pierwsze

spotykasz się z całą chmarą ludzi, którzy

myślą podobnie do Ciebie. Ja już oczywiście

się spotkałam wcześniej w teatrze

Ochoty, no ale

to marzenie o tym, no każdy z nas wtedy

w teatrze Ochoty w Ognisku Teatralnym miał

to marzenie, żeby do tej szkoły teatralne

zdać i mi się to po

perturbacjach, ale jednak udało.

No więc

czułam się super szczęśliwa, że tam jestem

jeszcze w międzyczasie przed

tą szkołą, a pomiędzy ogniskiem

jeszcze chodziłam do teatru żydowskiego

z Tomkiem Karolakiem, z Boniką Krzywkowską

i tam się poznaliśmy w ogóle

z cała taka

cała świetna grupa, no ale Tomka możesz znać

i Monika możesz znać.

Coś kojarzę tego Tomka.

Tak, coś kojarzę. No i to jeszcze był

taki moment, taki roczny

epizodik, myśmy tam tak naprawdę chodzili

po to, żeby

przygotowywać się do egzaminów.

No dobra, zdaliśmy te egzaminy, Tomek zdał

do Krakowa,

taka moja przyjaciółka, Monika zdała do Warszawy,

ja zdałam do Łodzi, byliśmy

przeszczęśliwi, byliśmy w grupie, no co, ja

na moim roku, w grupie osób, które

uwielbiają po prostu

teatr,

chcą być aktorami

i spotkało nas wielkie szczęście, że

mogliśmy od rana do wieczora

się tym zajmować przez te 4 lata.

Nawet mówiła, że twoja mama nie potrafi

a tego zrozumieć, jak to jest wyjście o

8 rano i wrócić od 3 w nocy,

chyba z tego, co pamiętam. No tak, tak,

w ogóle to było niezrozumiałe, no po prostu jak można

tyle czasu

jakby być na takim

razie i aktywnym

i, no ale tego się, to tak jest,

no po prostu tego się nie liczy

tylko

poza tym tam trzeba poczekać na swoją kolej,

bo, bo są, były dużury

na sale, zapisy,

więc to życie tam w tej szkole właściwie

się

toczyło, właściwie się na parę godzin szło

to gdzieś do, na Spanie i z powrotem

w tej szkoły, na targowo.

A dużo się też tam imprezowało?

Dużo, ale ja już byłam wtedy

gdzieś indziej.

Tutaj chwila przerwy. Jeżeli słuchasz teraz tego podcastu

pamiętaj by wcisnąć przycisk Obserwuj

bądź Subskrybuj. Zależności od tego

na jakiej platformie słuchasz tego podcastu

będę bardzo, bardzo wdzięczny, miłego odsłuchu.

Ogólnie dużo,

ale właśnie ja byłam trochę gdzie indziej,

po pierwsze już byłam trochę zakochana.

Bez trochę.

A po drugie,

wiesz co, no ja miałam jednak

zadanie, ja musiałam w tej szkoda się utrzymać.

No i to było jednak kosztowne

w sensie czasu

i no przygotowań

do tego, już bardzo musiałam

to potraktować poważnie i potraktowałam.

Byłam totalnie

zainteresowana robotą,

jakby

studiowaniem. Nie jakby to

dla mnie było mega ważne, byłam w to strasznie

wkręcona, mniej właśnie w tą życie chyba towarzyskie.

Przez pierwszy rok mieszkałam

w akademiku, potem się

przyniosłam do wynajmowanego

pokoju.

A kto mieszkał w drugim pokoju?

Ja mieszkam razem z

Sybilną Rostek, z moją koleżanką,

z roku.

A to w jednym mieszkaniu,

a w drugim mieszkaniu

nie wiem, wiesz, taka jakaś

rodzina, bo to były takie mieszkania

takie wielkie, wiesz,

jakby ogromne łódzkie mieszkania,

gdzie właśnie masz pokój,

łazienkę

wspólną

i tam jest jeszcze jakaś rodzina, która ma jeszcze

takie lokum.

Ok, uważam, że z takiej dziewczyny

artystki to ty na pewno potrafisz kochać

na zabój, co trzeba było

mieć w sobie, żebyś się w kimś

zakochała.

Wtedy. Wtedy? Wtedy?

Wtedy wlicam na studio?

Mhm.

No nie wiem.

To wiesz.

O ramy.

Mhm.

No, trzeba było coś tam w sobie mieć,

no.

Co dokładnie?

Tak.

Trzeba było być fajnym

rodzatem.

Duże wymagania.

Duże, duże.

No, trzeba było

być po prostu

fajnym,

wrażliwym

oryginalnym

człowiekiem.

Skończyłaś szkołę

z wyróżnieniem, z tego, co pamiętam?

Mhm.

To jak później

byłaś na tych rozmowach z teatrami

i to nie wyszło,

to czułaś trochę żalę,

rozgoryczanie?

Co czułaś? Jakie miałeś emocje w sobie?

Jak widziałeś, że to jednak chyba nie wyjdzie

z teatrami wtedy?

Mhm. Myślę o tym.

Tak, żeby ci powiedzieć tak naprawdę, tak

nie pieprząc głupot.

Bo znowu myślę, że z jednej strony,

wiesz, ja nie miałam

takiego czegoś

w sobie, że coś mi się w ogóle należy.

Takich oczekiwań.

Nie miałam takich emocji, że

jestem rozczarowana, bo ja tutaj w szkole

całkiem nieźle mi szło

i skończyłam szkołę z tymi wyróżnieniami

i tak dalej, a tu nagle nie

nie chcą. Ja po pierwsze miałam świadomość,

że nie chcą większości

z nas, bo to

właśnie, pewnie teraz też tak jest,

że bardzo trudno było się zahaczyć,

a tym bardziej jeszcze w Warszawie,

bo ja kończyłam już łódzką szkola, więc

ci z Warszawy,

no to oni mi tutaj łatwiej, bo znali

profesorów swoich, więc oni byli tam,

powiedzmy,

ta droga była krótsza.

A my, no to tak słabo

z tej łodzi.

No więc ja nie miałam takich

znowu rozczarowań wielkich,

może byłam trochę rozczarowana,

ale nie miałam pretensji gdzieś tak.

Powiedziałam, nie pamiętam tego, żebym miała

taką pretensję i żal, że

nie wiem, byłam w teatrze

powszechnym na rozmowie i że

dyrektor mnie nie przyjął.

Jakoś nie pamiętam

tego, ten sposób.

Może też dlatego, że dość szybko dostałam

propozycję z filmu i

jakby mogłam tą energię

i

to wszystko gdzieś jednak umieścić.

El miał taki cykl,

będzie o niej głośno. I tam cię wybrali.

To co miałeś w sobie takiego, że cię wybrano?

Jak tak spojrzysz na tą dziewczynę, którą byłeś?

No ja wtedy byłam

po takim debiucie

moim, aczkolwiek to nie był jakiś taki

w mojej tak zwanej karierze.

Tak zwanej, w twojej karierze.

Dobra.

W mojej karierze jakiś znaczący

film,

jakiś taki hiper,

bo to byli egoiści

Mariusza Trejńskiego

i ja byłam po tym filmie.

Mariusz przyjeżdżał

do Łodzi, właśnie szukał obsady

i

no i tak

ja mu się spodobałam, bo chodziłam

trochę na te castingi.

Zresztą spodobałam, ja się śmieje

trochę, że to był taki przypadek, bo ja

wtedy

grałam, to był czwarty rok

i ja też grałam

w takim,

ja wtedy grałam w takim

jarzego gruzy

i trochę jeździłam między

Warszawą a Łodzią,

byłam bardzo zmęczona.

I na przedstawieniu, na którym był Mariusz, poleciała

mi krew z nosa, bo ja mam w białej

suknię, bo graliśmy letników

i miałam białą suknię

i po prostu

wyszłam na tą scenę, chociaż ta krew mi leciała,

bo ja z kulis wyszłam, ale miałam

taką dużą gazę, no jakoś wydawało mi się,

że muszę wyjść, że to już,

to co mam zrobić, no po prostu ten.

I trochę mnie ta krew

ochlapała, więc

ja myślę, że to robiło dosyć

takie mocne wrażenie, więc

śmieję się trochę, że

trochę natura, jakaś taka opaczność

mi pomogła, że on, bo nie wiem, może zwrócił

na mnie wtedy uwagę, a może mi się tak wydaje,

a może to było wolne, nie było.

Nie pękałaś, było widać, że twarda,

to było widać już

od samego początku. A może to, może to.

I on szukał właśnie

dziewczyn takich,

które sobie z tematem poradzą.

Ja byłam wtedy po tym debiucie, Magda grała,

Cielecka Magda grała

pierwszoplanową rolę,

Olaf Lubaszenko tam grał,

Rafał Mur.

Nie ma żartów, poważni ludzi.

No i ja też tam grałam taką, taką

z dziewczynę szaloną.

Ja dzisiaj sobie odkręcałem mysłowicy,

jak widziałem ciebie w teledysku, to jej.

Dopiero przygotowując się

do siatów dowiedziałem, no jak szczerze

pojdzę nigdy, nigdy tego nie

wiedziałem, jak ty tam trofiłaś.

Oni dzwonili do mnie, po prostu,

czy ja bym nie zagrała w takim teledysku,

no i, ponieważ wtedy

bardzo podobało mi się

ten kawałek

długość dźwięku samotności

no i wtedy mnie i to.

No to już wiedziałem, oj są tacy świetli

do tego.

Ale z oto zapomniałem zapytać, jeżeli chodzi o

dzieciństwa, co było muzyką twojego

dzieciństwa, przed tą pankową

hapelą i tak dalej. Madonna.

No i pasuje mi to do ciebie.

Wiesz, ja do tej pory jadę

autem na przykład do Wrocławia

czy do Krakowa, czy tam gdzieś

jadę i ja sobie po prostu

jak wiesz, jestem sama, no bo to są

takie szmące trochę, co ja sobie

puszczam, to ja sobie puszczam właśnie

Madonna z lat, wiesz, tak osiemdziesiątych,

dziewięćdziesiątych

Freddie Mercury

Freddie Mercury

Mercury

Mercury

Freddie Mercury

Madonna

Madonna

No wszystkie te rzeczy,

George Michael, te wszystkie takie

wspaniałe kawałki, rock set,

te wszystkie takie wspaniałe kawałki,

przy których z moimi kuzynkami

robiłyśmy,

tańczyłyśmy po tych

stodołach, tam wiesz,

się dobrze bawiliśmy.

Widzisz jednak jest taki transformator

do twoich wspomnień, chociażby

tylko. Nawet, jak o tym mówisz, to

od razu promieniesz.

W tej twojej historii niesamowite jest to, że

tak naprawdę w tym na dobrej, na złębu

ten wątek miał być apizodem,

ale przez to, że tak fajnie się przyjęło,

to to rozpisano na dużo

dłuższy fragment

historii.

Ty, jako

tamta dziewczyna

wyobrażałaś sobie, że możesz zrobić taką karierę, jaką

robisz dzisiaj?

To znaczy,

ja w ogóle tak nie

wyobrażałam sobie tego, jak to będzie,

ale ja czułam

tak myślę dziś, że ja czułam

w sobie taki power,

jakiś mocny power, ale

może bez takich konkretów,

że to ma być

kariera, tylko

my

dwie rzeczy. Jedna rzecz

jest taka, że myśmy kończyli szkołę teatralną

i tak wszyscy nam mówili, moja opiekunka

w roku Ewa Mirowska, jak mnie żegnała

to mówiła, no ty to wiadomo, teatr

trafiła

w dychę,

ale tak się nie stało.

Czyli myśmy mieli takie z jednej strony

myślenie, teatr jest najważniejszy

sztuka i tak dalej. No bo seriale to było dno?

No wtedy tak,

teraz jest inaczej.

No nie wszystkie, no bo wtedy tak,

no co to znaczy?

To było dno. Znaczy tak było krytykowane,

tak ci powiedziałam, wtedy tak.

To znaczy, no, ludzie dostawali pracę,

miejsce

artystycznie to nie było doceniano,

może w ten sposób. I nie było pewnie to artystyczne

i też nie miało być artystyczne,

to miało wymiar bardziej komercyjny

i też nie wszyscy

dostali się do serialu, prawda,

to też nie było tak, że

stali na ulicy i, prawda,

zaganiali kogo,

popadło i każdy dostawał tam rolę,

no to przecież też trzeba było ją dostać.

Więc

pamiętam wtedy był klan, prawda, złoto

polscy, to były jakieś takie,

wiesz, rzeczy, myśmy nie wiedzieli jak na to patrzeć

po prostu jako studenci.

Bo z jednej strony byli tam fajni aktorzy,

pamiętam Jurka Tur...

Jerzego Turka, prawda,

który tam występował, później się spotkaliśmy

w teatrze.

Pamiętam właśnie Agę Kotulanka,

którą znamam z

jakichś takich fajnych przedstawień

teatru telewizji.

To nie było tak, że

to były

jakieś złe nazwiska.

Wiesz,

złe w sensie jakieś nie fajne,

no to były bardzo fajne nazwiska.

No tam piętnowało się trochę.

Ale piętnowało się bardzo, dlatego, że

jakość tego nie była taka super,

może na początku się tego nie widziało, aż tak,

no bo cała Polska

się gdzieś tam zachwycała,

prawda, klanami

miało to wielką widownię, nie wiem, jak jest teraz,

pewnie też

pewnego stopnia,

ale

co, no,

no to ono, że po prostu

grało się w serialach,

jak się nie dostało

roli w teatrze, ja nie dostałam,

no i grałem w serialu.

Byłam młodą, narwaną aktorką,

która zapalała się do każdej rzeczy.

Teraz ja Ci już powiem.

Mój temperament czasami męczył mnie samu.

Kiedyś Jan Machulski,

który był dziekanem mojego wydziału w Łódzkiej Filmowce,

powiedział, że trzeba uważać,

żeby temperament nie zabił talentu

i coś w tym jest.

Groziło to Ci?

Żeby temperament zabił twój talent?

No nie, myślę, że to mi nie groziło,

ze względu na to, że

byłam dość bystra,

jednak, kiedy

wyczuwałam te takie,

kiedy dostawałam takie

uwagi, to się

próbowałam do tego formatować, a przynajmniej

zrozumieć, o co w tym chodzi.

Nie sądzę, żebym

to znaczy inaczej.

Ja, będąc aktorką

bardzo lubię

temperamentne i takie

krwiste role, one zazwyczaj zakładają

taką mocniejszą ekspresję.

Ale zawsze próbuję

kontrolować to.

Jednak no ważne jest to,

żeby ta rola

nie rządziła mną, tylko ja,

żeby panowała nad tą rolą.

Ale te słowa,

one były mniej

znaczy więcej. To było mod to naszego

wydziału, więc no trudno było tego

nie zapamiętać. Uważaliśmy na to

szczególnie, że byliśmy szkołą

filmową, na wiadomość,

że film to trochę inaczej.

Rozmawia z sobą każdy

o fali zbrodni i onianii,

to tam niewątpliwie

jakby to jest kor każdej rozmowy.

A mnie zastanawia ten okres, to był

okres, kiedy pierwszy raz aż tak dużo pracowałaś,

bo wydaje się, że to mogło wyglądać bardzo intensywnie.

Tak, tak, tak.

Bo to było wtedy na dobrej nazwów,

ale zbrodni i niania. I to się zazębiało.

No kurde,

szpital. To jak dużo to wyglądało?

Wydaje mi się, że ludzie nie mają czasami

świadomości tego, że życia, która

czasami może być tak ciężko obłożone,

że poza tym, że jesteś aktorką,

nie macie. No bo wydaje się...

Wtedy tak było. Wtedy tak było właśnie,

że wiesz, to

było tak trochę dziwacznie

ułożone, no bo dziwacznie.

I teraz zrobiłam.

Bo tak, grałam najpierw na dobrej

i na złe.

Potem dostałam rolę w nianii.

Przepraszam, dostałam rolę w fali zbrodnych,

z czego się bardzo ucieszyłam, bo to była na bardzo

wielkim kontraście rola.

A jednocześnie czułam, że

jestem taką też dziewczyną, że

powiedzmy, na dobrej i na złe pokazałam

taką jakąś swoją stronę komediową.

A czułam tutaj, że

ganianie

po dachach z giwerą

to też jestem ja.

Mi się podobała ta wypowiedź, że każda dziewczyna

lubi czasem być ostrą policjantką.

No, trochę tak jest, nie?

Nigdy nie byłem dziewczynym. No to ci mówię.

No więc to było super.

Więc sobie zagrałam,

wiesz, dostałam te role,

też casting itd.

No więc sobie je grałam i w międzyczasie

dostałam

propozycję nianii.

Ja początkowo nie byłam taka

z tą nianią. No mama przecież zatecydowała

ci, że to jest fajne.

Patrik też powiedział, co ty. To jest dobrze

napisane, on się wtedy znał, nie?

Wtedy.

Więc

no tak, że to jest dobre.

Że po prostu

to ma potencjał. Mama

powiedziała, że to jest śmieszne, zabawne

i żyje się to podoba.

No i tak. No i tak.

Jezus Maria, jakieś takie dziwne,

no ale poszłam na ten casting.

Pamiętam właśnie spotkanie z Jurkiem

bardzo dobrze.

Przyjaźnijcie się do dzisiaj. Tak.

No i poszłam niania.

No i odpowiadając na twoje pytanie, no to rzeczywiście

było tak, że w jednej produkcji powiedzmy

grałam w fali zbrodni

poniedziałek, wtorek, środa, czwartek.

Czytam, przepraszam, w nianii tak naprawdę grałam,

wtedy tak bardzo dużo. Na początku

grałam w dwóch seri, ale w nianii

w fali zbrodni i na dobre i na złe.

Na to się dało troszeczkę połączyć,

bo

przez cały tydzień powiedzmy, nie wiem, byłam w fali,

bo myśmy wyjeżdżali na takie zgrupowanie

pod tytułem fal zbrodni, kręciliśmy kilka miesięcy

i wracaliśmy, więc ja dojeżdżałam do

Warszawy na na dobre i na złe.

Czyli jak ekipa moja

fali zbrodni miała weekend wolny, to

po prostu sobie odpoczywała

najczęściej. A ja jechałam do

Warszawy i robiłam

zdjęcia do

do do dobrej na złe.

No i to jest trochę

trochę

wykańczające, no mówiąc krótko, więc

się nie obyło, bez jakichś takich

incydentów typu właśnie, że trzeba było

podać glukozę

i tak dalej, bo już byłam trochę

taka wyczerpana. A potem jak doszła

niania, to już mogłam

tylko dogrywać

wątki

i musiałam

odejść na rok z fali zbrodni,

za mnie wszedł ktoś inny,

znaczy nie za moją rolę, tylko jako postać,

jakaś tam inna, wymyślona nowa postać.

No i ja, wiesz, no nie mogłam tam grać,

ale to było bardzo

hardcore.

Ale to wiesz co, myślę sobie, że

musiało tak być po prostu, to jest taki czas,

kiedy...

No zbudowało ci to pozycja na lata. Tak, kiedy mogłam

no tak, no... No dobrze,

alta ilość pracy i pytam zupełnie serio,

nie spowodowała też tego, że

rozpadło się mało twoje, mało pierwsze możeństwo?

Nos w sos.

Posłucham.

Nos w sos.

A czego cię nauczyło

pierwsze możeństwo?

Słuchaj.

Ja uważam naprawdę,

że pogadaliśmy

na bardzo intymne tematy,

które dotyczą mnie, jakby osoby

moi bliskie, o których wiem,

że nie będą miały do mnie żalu, pretensji

i tak dalej. Ja wiem, że

ta historia to jest moją

subiektywną, ale jednak wiesz...

Ja wiem, wiem, jak najbardziej. Po prostu

mnie to już tak ci zupełnie tłumaczą,

że ja też widziałem, że to jest bardzo dużo pracy.

To wszyscy pytali, no to jak było,

że super.

A ja widziałem tutaj po prostu

kogoś, kto brał rzeczy,

kurze, lazo póki gorąco na pewno, bo tutaj

też to widziałem. Tak, bo świadomości tego,

że o Jezu ja teraz muszę, bo jak nie,

to już nigdy tej szansy nie będzie. Nie, po prostu

masz trzy super role i po prostu

grasz. No i każda daje bardzo dużo.

I każda daje bardzo dużo. No bo

tutaj telewizja publiczna, Fala Zbrodniba

w Polsce, dobrze pamiętam, a Niania

w TVNie, więc ogólnie to jest coś takiego,

że się już może nigdy nie wydarzyć.

No tak, to było takie szalone, zupełnie,

zupełnie szalone.

I zamykając temat związków przez to,

jak już później byłeś z Patrikiem, to była

masa plotek, jak w każdym show biznesowym

związku, że

rozstania, zdrady, że

związek na oddech, bo i że nie wytrzymujecie,

że jest wszystko ogólnie,

beznadziejnie takie rzeczy

umacniają, czy niszczą w jakimś stopniu

związek.

Nie musisz odnosić się do siebie.

Tylko zastanawiam, jak patrzysz na to

w show biznesie.

Akurat jeżeli chodzi o nas,

to tak szczęśliwie się składa, że

bardzo rzadko to czytamy.

Moją metodą

jest nieczytanie

plotek o sobie.

A to już dawno to zaczęłaś praktykować?

Dosyć tak.

Dlatego, że jak

dostałam

tak zwaną telekamerę

tam w 2000 roku, w którymś roku

to sobie weszłam, już wtedy był internet

i sobie weszłam na forum.

Co też takiego fajnego, może o mnie

napiszą, prawda? Bo tak chciałam się

nasycić

tym momentem.

I po prostu do dziś

to pamiętam, że

ja byłam

przekonana, że jest fajnie,

że po prostu tylko fajnie.

I było fajnie, ale też

dostało mi się ponosie tam.

Już nie powiem cię za co, ale pamiętam, że

taka zdziwiona, że w ogóle można coś

takiego niemiłego

pisać.

Więc

to było skuteczne.

Czyli to

mi powiedziało, że słuchaj, nie czytaj

o sobie, bo nigdy nie jest tak, że to będą same

miłe rzeczy.

Ja po prostu próbuję o sobie, ja naprawdę

chyba, że to są takie rzeczy, które ja powinnam

wiedzieć, ale wtedy moi przyjaciele

mi przyjdą i powiedzą.

Bo oni wtedy, no nie wiem, na pewno jeżeli

się coś takiego, co ja powinnam wiedzieć

z tych plot różnych,

coś, co zagraża jakby do mojemu

imię, jak się mówi?

W twojemu imieniu. W mojemu imieniu.

Czy moich bliskich, czy to jest już takie po

hardkorze, to ja wierzę w to, że nie wiem

moja przyjaciółka, mój przyjaciel

zadzwoni do mnie i powie, ty słuchaj, jest

taka sytuacja. No i tyle.

Naprawdę.

Ja wiem, że to tak dziwnie brzmi.

Nie, to brzmi bardzo rozsądnie. Jak nie muszę,

to ja tego nie robię.

Nie musisz. No co możesz zmienić?

To są rzeczy zazwyczaj poza twoją kontrolą.

No nie masz na nich wpływ.

To, co ktoś myśli, to tylko i wyłącznie

jego myśli, a nie twoje. Raczej

ty najlepiej wiesz, jak jest. Ja do nas dochodziło

jakieś takie plotki, że myśmy się rozstali,

czy tam coś, to raczej

śmielić muszę z tego. No bo co?

Widzieliśmy, jak jest.

Po urodzeniu syna zrobiłaś sobie rok przerwy.

Tak wyobrażałaś sobie macierzyństwo

w tym, w perspektywie

tego roku, no bo wydaje mi się, że to było też

sprawdzane.

No tak,

to był magiczny czas.

Bardzo się cieszę,

że w ogóle, że tak zrobiłam.

Że to był rok, chyba nawet ponad rok.

Weź, to już nie bieszaj

tym ludziom w głowie, bo ktoś to będzie chciał sprawdzać.

Bo mi się wydaje, że mój syn miał

rok i chyba dwa miesiące,

jak ja poszłam do...

Dobra, to rok.

Tak.

Więc chyba to było ponad rok.

Ale tak, no zrobiłam sobie przerwę,

więc tak naprawdę to i tak dłuższa,

dlatego, że przecież jeszcze była ciąża i tak dalej.

Wtedy nie grałam, więc tak naprawdę

ta przerwa była dłuższa,

ale z kusawim

byłam przez rok,

nie wychodząc do pracy, co jest fajnym

cennym czasem. Czy tak sobie wyobrażałam?

Ja w ogóle nie miałam wyobrażeń żadnych,

czy to było takie sprawdza.

To znowu, wiesz, byłam w ogniu sprawy,

i mierzyliśmy się

z tą całą

akcją.

Dobrze to wspominam.

Super to wspominam, chociaż, wiesz, były momenty

grozy.

Jak dziecko zaczyna płagać, nie wiesz, dlaczego

za każdym razem okazuje się, że chce jeść.

To jest proste. A ty myślisz,

o boże, to, to, to.

Już wymyślasz, wiesz, a może, a może, słucham.

A tutaj po prostu dajesz jeść i...

Aha, dobra.

Później padło z twoich ust, że wyszłaś

z domu, kiedy dziecko miało rok,

a wróciłaś, kiedy miało pięć.

Tak. Ciężko było pogodzić życie

zawodowe z macierzyństwem?

No wtedy tak. Mega ciężko.

Dlatego, że

wychodziłam, powiedzmy,

z domu, bo prawo Agaty,

bo wtedy się zaczęło prawo Agaty,

no to była taka

rola, no, pierwszoplanowa,

tytułowa, i

totalnie absorbująca,

czyli tak naprawdę, no,

koledzy się zmieniali,

graliśmy sceny, a ja byłam praktycznie,

nie wiem, 95

procentach scen,

więc to było bardzo czasowo obciążające.

I

wychodziłam bardzo wcześniej rano,

kiedy mój syn spał

i wracałam, kiedy mój syn już spał.

Jeszcze wtedy to był ten czas, gdzie miałeś

propozycje z rodzinki, zamiast pani Korzuchowskiej.

No tak, ale to było

tak, słuchajcie. Aże albo prawo Agaty.

Powiem ci coś było, co było, to było tak.

To było zabawne,

bo

do prawa Agaty, jakby jak przeczytałam

scenariusz, to zobaczyłam, że na końcu

jest napisane, osoba, która to pisała,

napisała na końcu,

że widzi tu mogło się Korzu

Chowską, czyli jakby wskazaniem

była mogło się do prawa Agaty.

A ja rozmawiałam na temat

udziałów rodzin CPL

z Dorotą Kośnicką.

Jakby to było tak, nie?

Ja uważałam, że

rodzinka jest tak za blisko

niani tematycznie,

bo zupełnie daleko, jeżeli chodzi o

styl

gry i

tutaj to był sitką, tam

to jednak

zupełnie na czymś innym polegało.

Oni by bardzo dużym realu

grali jednak tą rodzinkę.

To tak jakby wejść do kogoś

trochę, prawda, do...

Bo to było też przerysowane.

Przerysowane, ale ja mówię o tym też,

ale to była taka rodzina.

U nas to była jakaś loka, jakaś niańka

latająca, jakiś producent.

Ale to też zupełnie inne czasy,

no bo jednak

też czasy już były zupełnie inne rodinka,

była robiona naprawdę tak.

Tak, ale ja miałam takie poczucie,

że nie mogę zagrać znowu osoby,

które opiekuje się dziećmi, która jest z dziećmi.

To było dla mnie ważne,

że nie chcę już powtarzać pewnych rzeczy.

A poza tym prawa Agaty

to nie była rola komediowa, tylko to była rola

taka obyczajowo,

nawet czasami dramatyczna.

I mi się bardzo podoba, Kret, to jak ta twoja kariera

jest poprowadzona, to jest wygląda,

naprawdę to wygląda fenomenalnie.

Jak sobie tak ktoś na to spojrzy, nawet wpisując

na film webie i spojrzy

na ten cały przekrój tego wszystkiego, co robiłaś,

to niewiele osób w Polsce

potrafi tak zróżnicowane

rzeczy tworzyć. I mi się wydaje,

że to jest na pewno jeden z takich

rzeczy, gdzie po prostu

można powiedzieć, że ta kariera jest

imponująca ze względu na to, że

nie ma takiej rzeczy, gdzie już powiedziała

chyba wprost, że coś zawaliłaś.

Jeżeli zawaliłaś, możesz powiedzieć.

Właśnie.

Bo wiadomo, to są miłe słowa,

ale wiesz, że ty jesteś taki wynikliwy,

że ty coś tak masz poukładane

i zanalizowane.

No tak, już mówimy o wynikliwymi

przeanalizowaniu, bo gdzieś między słowami

nie władło, ale nie było dosłowne.

Kiedy

Xaver był mały,

twoja mama mieszkała z wami?

Czy ona była na dojeżdżającą...

Dojeżdżała. Moja mama mieszka w Jankach, jakby tam została.

Kilometr od Orlenu.

Teraz Orlenu wtedy.

CPN-u.

Więc mama została w naszym domu,

a my tam

mieszkamy u siebie.

No, ale mama dojeżdżała bardzo często.

Jest wsparciem do tej pory.

Bo tam bardzo ładnie mówiłaś o tym,

że mama robiła zupę,

że była takim naprawdę

dobrym duchem w tym

domu, jak i tak brzmiało to po prostu

też jako domownik.

No to wiesz, to jest

wielka rzecz, żeby

no, Xavi

ma to szczęście, że ma obydwie babcie.

Jedna jest we Wrocławiu, druga

jest w Warszawie, w Jankach,

ale gdzieś na miejscu.

No więc z natury rzeczy, ta moja mama

to prawda jest o wiele bliżej.

Mama ma też taką cechę,

że

ja wiem,

ma trochę lubi.

Z mojej perspektywy to może jakieś takie

poświęcenie, ale chyba z jej nie.

No bo ona dużo czasu poświęcała

mi naszej rodzinie,

kiedy Xavi był mały.

No naprawdę odciążała nas mega.

I trudno sobie wyobrazić

zaraz już bez takiej kokieteri,

bo to mama i wypada coś dobrego

powiedzieć, ale serio po prostu mama

bez niej

nie dali byśmy rady wielu rzeczy

pogodzić,

jeżeli chodzi o robotę, no to w ogóle

do tej pory mama jest mega

wsparciem, czyli na przykład dzisiaj jak z tobą siedzę

sobie tutaj, to moja mama tam jest

i robi obiad i czeka na Xavi

go, nie? Czyli w ogóle

total myślę, że wiele mam

wie co to znaczy

i wie, że to jest idealne,

żeby coś takiego mieć.

Dla mnie poruszająco, bo ten fragment, kiedy

powiedziałeś, że pamiętasz moment, kiedy okazało się,

że nie padałeś nad domowymi sprawami,

że syn był w przedszkolu, było malowanie

pisanek, a ty rozpoczynałeś

wtedy o późniejszej godzinie, mogłaś

malować z nim, ale kompletnie o tym zapomniałeś,

odwiozłaś go do przedszkola, wróciłaś do domu

i nagle telefon z przedszkola, że on płacze,

bo wszyscy rodzice są poza tobą.

To było hardkorowe

serio, to było po hardkorze.

Po prostu czułam, że

no, zawaliłam.

Czułam, że zawaliłam.

To było mega wyraźne

odczucie, uczucie

takie jednoznaczne,

jakby bez wytłumaczenia, już sobie tego

jakby nie umiałam wytłumaczyć,

że

że co, że mam dużo spraw na głowie, no bo

wtedy to był ogólnie taki ciąg, tak zwana

transza, kiedy robiliśmy transzę

całą prawa Agaty, no to był akurat wolny dzień,

to nie o to chodzi, bo ja mogłam zapomnieć

o tym, bo jak masz jeden wolny dzień,

to nie wiesz co, włożyć ręce,

czy jechać, robić zakupy,

czy jechać, załatwać sprawy,

jakieś dokumenty,

jakieś dostojenu, czy tam, czy jechać,

nie wiem, na pocztę, czy...

Nie wiesz co, wiadomo, bo to jest bardzo dużo

tych rzeczy się zbiera, człowiekowi,

ale i to nie o to chodzi, że ja wtedy

tego jednego dnia zapomniałam, tylko po prostu

chodzi o to, że ja sobie zdają sprawę, że

ja mu coś, czegoś nie daję,

że ja mu coś odbieram, że wszystkie mamy tam

mnie nie, a mnie nie ma,

że po prostu moje dziecko

no

no nie może

tak, takiego mieć dzieciństwa,

że moja mama

jednak

nie sprawiła mi takiego zawodu,

ja nie wiem czy kiedykolwiek była

na malowaniu jajek, no bo kiedyś

takiej mody nie był na to,

ale no nie wiem,

wiedziałam, że to

jest bardzo ważne, miałam poczucie, że ta cena

jest za wysoka po prostu

No i potem wzięłaś sobie, teraz ustalmy jaki okres

2 lata czy rok wolnego po prawie Agaty

Nie wiem, a jaki?

Ja mam, raz jest, że 2 lata

raz, że rok

i powiedziałaś, że to był

bardzo wyczekiwany czas, umiałaś

wyrzuty sumienia, że nie macie z dzieckiem,

ale też, że zaskoczyło Cię,

jak szybko straciłaś poczucie własnej wartości

niepracując. No coś takiego jest

Jeszcze, że byłeś strasznie, mówiąc

brzydko wkurwiająca dla swojego partnera

względu na to, że one wracą z pracy, a Ty

umówiaj, że po co On Cię o tym opowiada, jak

tam grają inne aktorki, a nie Ty.

Tak, tak, wiesz, jak teraz mi to mówisz, co

mi się wydaje, to jakieś okropne i abstrakcyjne

ale tak, no

Ale dyslek wpadłaś w taką pułapkę,

że praca zaczęła określać

twoje poczucie wartości

Pewnie dlatego, że bardzo dużo

na tym planie jednak spędzałam czasu.

Jeżeli jesteś aktorem bardzo, bardzo

za aktorką, aktorem bardzo, bardzo

zajęto, to

no to znowu oczywiście są te plusy

i minusy, ale między innymi

jakby czujesz ten power

czyli wiesz, że codziennie przychodząc tam

dajesz z siebie wszystko

ale to jakby ta energia jest zwrotna

że dajesz rady, że masz

full tekstu, że masz full

scen, że masz full

partnerów, że

że się sprawdzasz, sprawdzasz, sprawdzasz

że cały czas

jesteś

na czas, przygotowana

dobrze robisz swoją robotę

seria się podoba, wiesz

jakby to wszystko działa

i to jest tak jak narkotyk

po prostu, to jest coś takiego

uzależniającego, czyli jest

zadanie, jest poprzeczka

przeskakujesz ją i co wtedy robisz

hej patrzcie

hiwajem nie

dałam radę, dałam radę

i znowu dałam radę

i to jest

no narkotyczne, to jest po prostu

uzależniające i w momencie kiedy to opada

kiedy przestajesz to dostawać

myślisz

właściwie nie wiesz co myślisz

nie wiesz co sobie myśleć

bo też przez tyle lat

pracowałam w sposób ciągły

no i

właśnie tam dwa tygodnie było

przerwy na jakiś urlop

jest tak naprawdę

na takiej totalnej podwyższonej

adrenalinie przez całe lata

i potem ona cię tak właśnie do zera

a może tak do 10%

chodzi

i tak jest dziwnie

dzisiaj też to masz?

co jak się tego pozbyłaś

no

całe szczęście są też inne wyzwania

no i jakie sobie rzucasz wyzwania

no teraz sobie jakiś czas temu rzuciłam

słyszałem o tym

to chyba dostarczy dużo adrenalin

to jest dużo adrenalin

nie chciałbym być podwykonawcą

a nie pałac

nie nic takiego

jest to dom

nie powiem do meczek, ale domek, dom

to jest duża sprawa

duża sprawa, serio

to jest duże wyzwanie

dobrze, ale powiedziałeś tak naprawdę gdzieś tam

że wydaje mi się, że nie będę cały życie aktorką

w takim wymiarze jak teraz

zajmę się innymi rzeczami, mam takie przeczucie

jakie to rzeczy

no właśnie, nie wiem

świetnie, strasznie rozsądne

rzucaj to co robię, ale jeszcze nie wiem co będę robić

słuchaj, ciężko pracowałam na to

żeby przez chwilę się na tym

zastanowić

i to jest ten moment, w którym się zastanawiasz co chcesz robić

nie, on już chyba był

bo jakby myślałam sobie

nie miałam konkretnego planu

że co, że ja teraz zacznę produkować

ale czy filmy, może przez chwilę

bo myślałam, że no orzec

ale tak naprawdę mnie to nie interesuje

po prostu interesuje, jeżeli mnie interesuje

to granie, ale oczywiście nie to wszelką cenę

stąd ja

no po prostu

nie zawsze...

nie robiłaś czegoś z zawsze, ale poza tym momentem

powiedzmy na początku, kiedy faktycznie kołaś

żelazopłki gorącej, robiłaś bardzo dużo rzeczy

to nie wydawało mi się, że jakiś projekt

był na siłę przepchnięty

nie, mogę powiedzieć ci, że

jest każdym bardzo mocno, byłam związana

i każda ta decyzja, nawet jeżeli

z początku niechciany, to był projekt

bo w sumie w na dobrej i na złe też

nie chciałam grać

no to w gruncie rzeczy

to jakoś tam było przemyślane, przemiędlone

to był proces jakiś

który zadecydował, że dobra, a jednak biorę

na przykład na dobrej i na złe, to dlatego, że nie chciałam

komuś oddać tej roli

prawdziwy dobry Polak

co za idiotyczna sytuacja

no ale tak było

opierałam się

potem pojechałam, a tam

kilka osób do tej roli

żeby sprawdzić

i sobie myślałam, kurde, no ja coś wymyślam

coś tutaj robię, a potem

ktoś wchodzi w te moje buty, jak to tak

jakoś się zdecydowałam i nie żałuję

było to fajna przygoda

była jakaś rola, która pomogła ci

lepiej zrozumieć samą siebie

takie własne emocje

i tak trochę się nad sobą pochylić

i rozbabrać, chyba prawo Agaty

bo ta moja bohaterka

była znacznie bardziej

znacznie znacznie, ale taka była

ja wiem

ona taka dobra

bardzo, chyba lepsza niż ja

chociaż nie uważam się

za złą osobę, żeby to było jasne

ten podcast już pokazuje wszystko

no, ale nie uważam się za jakąś

no ale pewnie jestem jakaś taka bardziej

może nie temperamentna

bo ta Agata była temperamentna

nie, ale takie

może, nie wiem, jestem bardziej nerwowa

może wybuchowa

chociaż teraz już też mówię ci

takie stępione te pazury kompletnie

do samych opuszków

trzeba nocisnąć, żeby po pazurę widać

tak, tak, naprawdę, trzeba naprawdę

nocisnąć i wtedy chrr

no dobra, to jak jesteś taką

ale prawo Agaty, odpowiadając prawo Agaty

bo tak mogłam po prostu trochę czasami

tą Agatą

przeżyć z nią jakieś takie dylematy

życiowa, którą mnie

cały szczęście nigdy nie dotknęło

kilka, było tam takich hardkorowych rzeczy

no, tak

no dobrze, jak już jesteś odbierana

jako taka pozytywna, uśmiechnięta, ciepła

i dobra, bo tak jesteś odbierana

myślę, że tego akurat z tego sobie sprawę

zdajesz, są ludzie, których otwarcie

nie lubisz

nie

nie, otwarcie to na pewno

a zamknięcie

a zamknięcie

a zamknięcie, no wiesz

no tak, są osoby, które mnie wkurzają

jak to się mówi, pieprza mnie

ktoś na maxa mnie

ale no co, nie mówię o tym

no bo

po pierwsze

co to zmienia, po drugie

każdy jest jaki jest, po trzecie

ja w jakimś mam problem, widocznie

coś we mnie nie styka do końca

tak jak powinno

skoro mam jakieś takie emocje

więc zawsze się zastanawiam

a co cie boi w tym, że coś tam

no i się tutaj ze sobą trochę rozprawiam

ale tak, są osoby, które irytują mnie

na przykład nie jakąś tam swoją postawą

życiową czy uważam, że fałszywe

są, że jakby wiem coś o nich

a one coś innego

o sobie mówią, nie mówią

verbalnie, ale jakby jest taki

święk pomiędzy wizerunkiem a czymś

no to...

no trochę rozmawialiśmy o tym przed rozmową

ja uważam, że traktowanie show

biznesu poważnie jest niebezpieczne

dla tych, którzy go traktują poważnie

tak, absolutnie, tak

szanowa, patrzenie na traktankę

znaczy ja bardzo poważnie traktuję swój zawód

ultra poważnie

natomiast no

myślę, że oddzielam

tą sferę

taką właśnie

wizerunkowo

taką

wiesz, oddzielam

ten cały, wiesz

tą całą sferę

o której teraz myślmy

i wiesz o co mi chodzi

to wszystkie nie do opowiedzenia w tym podkaście

chociażby

od zawodu

i tak dalej, nie?

no bo dajesz coś

ale coś jest za kluczem

coś jest dopiero w momencie, kiedy ktoś Ciebie pozna prywatnie

i to zupełnie, to bardzo dobra higiena

żeby też wiedzieć kim się jest

w rzeczywistości

a nie tym kim się jest

plus wiesz, jak się tak mocno wystawiasz

no to obrywasz

no bo co z jak, wiesz

i jeszcze bez sensu jak się wystawiasz

no bo jak się wystawiasz, dzisiaj wystawiam się

przychodzę do Ciebie

bo się na to zdecydowałam, bo

nie wiem, pomyślmy fajną gatkę

i fajne robisz te rozmowy

bym się podobała po prostu

i mi często ludzie mówią, że słuchałem moich podkasów

o tam ich wypytuje

to wiem, że wysłuchałem tych rolek

ale jest co to może i rolek, ja tam paru rzeczy wysłuchałam

jadąc, nie to nie były roki

to były jakieś tam duże rzeczy

o których rozmawialiśmy

przed zresztą

no w każdym razie, no to ja już się na to decyduję

no i wtedy no przecież wiem, że być może

po naszym wywiadzie, na przykład

pewne rzeczy, o których powiedziałam

a które gdzieś tam nie były powiedziane wcześniej

zostaną gdzieś tam wrzucone użyte

to trochę smutne, co?

tak w rzeczywistości

bo pomyśl sobie, że ta nasza rozmowa

gdyby to był taki bezpieczny

i komfortowy świat

to pomyśl sobie, ta rozmowa

i tak jest fajna, bo ja nawet nie zauważyłem

kiedy minęło tak dużo czasu, jak rozmawiamy

ale pomyśl sobie, jak ona była dużo bardziej

sierczysta i ciekawa, kiedy bym tego nie nagrywał

byśmy tego nie publikowali

bo

to się zazwyczaj nie dzieje

bo właśnie to, co powiedzieliśmy

jak tym nagraniem, że dzisiaj jest

co to, utrudniona

sprawa z tym wszystkim

bo dzisiaj

wiesz

to co powiesz

to co rzucisz, będzie po prostu

podrzucane przez jakiś czas, będzie

jakimiś tam wiesz

będzie zmieniało kształt

będzie niecytowane, tylko będzie

w kontekście zupełnie innym stawianym

będzie wiesz

pożywką i tak dalej

dokładnie

to jest beznadziejne

i tak się próbuje

nie auto jakoś tam recenzować od razu

kiedyś wszystko, co mówił reżyser

uważałem za święte, bo tak mnie uczyli w szkole

dziś po kilku latach pracy w zawodzie

wiem, że już nie jest każdy jest felinim

każdy reżyser zaczyna

kiedy? reżyser zaczyna niepokojąco

bredzić, odmawiam wykonania polecenia

w mniej lub bardziej spektakularny sposób

kiedy to do ciebie przyszło, że

można powiedzieć komuś, nie

tak bardzo świadomie powiedzieć nie

to dość uważam

wcale nie tak wcześniej, dość późno

więc ja próbowałam sobie

jeżeli widziałam, że reżyser bredzi

jakkolwiek okropnie to brzmi

bo

najbardziej interesuje spektakularny sposób

w jaki najbardziej spektakularny powiedziałaś, kołoś, że czegoś nie zrobisz

weź co, no, były

takie sposoby

w dwóch stronach były spektakularne

aczkolwiek nie demonizowałabym tego

bo to chyba doszło raz do jakiejś takiej sytuacji

żeśmy się z jednym kolegą

nie dogadali

ja byłam przekonana o tym, że to będzie źle

ale ogólnie mówiąc

to zawsze próbuję

teraz, teraz jak reżyser

coś mówi, to ja zawsze próbuję

odgadnąć tak naprawdę co jest grane

bo czasami reżyser coś ci mówi

i to dotyczy twojej roli

tak naprawdę nie do końca, tylko dotyczy całości

czyli na przykład to jest uwaga

on na przykład

czasem prosi cię o coś, bo

i ty sobie myślisz, czemu

on mnie o to prosi, to jest bez sensu

popatrzysz

trochę na swoje

i czasami myślisz, aha, nie możesz

tego zrobić tam

teraz chcę, żebym ja zrobiła to

bo będzie ci łatwiej potem coś

i tak dalej

czyli bardziej widzę tą machinę tak ogólnie

to jest coś, co jedno z drugim działa

i

i czasami

takie wydawałoby się absurdalne

prośby

mają jakiś jednak, ale ukryty

sens, jakiś cel, a kiedyś to tak bardziej

patrzyłam na to, przecież to jest głupie

moja postać, nigdy tak nie zrobiła

to jest takie słynne powiedzenie

że moja postać by coś

no nie wiem o

dzisiaj myślę, że

bardzo można wszystko porościągać

konstruując postać

oczywiście pewnych rzeczy się nie da

przekroczyć, bo

po prostu bo się nie da

bo postać jest oparta gdzieś tam

na jakiś ramach i one są

nieprzekraczalne, ale

dzisiaj sobie lepiej jestem radzę

też pod względem i warsztatowym

i jakby takim myśleniem, myślenio

postaci jakby mam większą w tym swobodę

myślę, więc jakoś mi jest łatwiej

no dobrze, a kiedy tak

w rzeczywistości zrozumiałeś, że ty już możesz

powiedzieć, że nie, albo na przykład

że ty właśnie możesz mieć rację

to przyszło z jakimś projektem

że zrozumiałeś na przykład...

bo to jest inna rzecz niż to, co przed chwilą

tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak

czasami coś udawałam, że czegoś

nie rozumiem i robiłam dalej swoje

no różne tam są, nie

bo... Jezu ten Patrik to jest biedny

no, ale nie, to są

to co, to nie jest tak, że to

tylko ja tak robię czasami, tak trzeba

po prostu, wiesz, no, coś tam

ocalić

ze swojej roli, ale też spotkałam

fajnych bardzo reżyserów, z którymi

się nie musiałam tak certolić, nie

jakby

robiliśmy coś jeden do jednego

w pełnej szczerości i ja tylko taką pracę

lubię i doceniam

no, bo po prostu męczenie się w robocie

i jakieś fortele

no to może mi się zdarzyło, ale to, jak wiesz

to nie jest częste, zazwyczaj to jest tak, że

dogadujemy się, że jesteśmy bardzo szczerzy

tłumaczenie się z Patryka Wegi jest już

denerwujące, każdy

Ciebie o to pyta

i zastanawiało mnie na ile to już po prostu

nie jest irytujące, bo Ty o nim mówisz

bardzo pozytywnie, że gdybym mieszkał w Stanach

nie miałby tych problemów, nie mówili

może mówiliby o nim jako ofriku, ale

nie byłoby w tym tle nienawiści i lekceważenia

tam się szanuje sukces

tak, tam się szanuje sukces

to znaczy tak, w ogóle

nie będę teraz oceniać

Patryka

to taki

bo

w ogóle nie mam tej potrzeby

to jest pierwsza rzecz, ja miałam z nim świetne

cztery filmy, ja mówię

nie o efekcie, świetna moja świetna filmy

tylko świetne w sensie

przygody

jaki buffer od razu bezpieczeństwo zostawnała

nie bo zobaczyłam tą minę, ona miała świetna filmy

nie, świetne

no i niektóre były świetne, moim zdaniem akurat

nie wiem, te, te których

grałam były fajne

nie, potem nie wszystkie mi się podobały

te, te, te następne

i tam, z którymi się nie dogadaliśmy

i nie współpracowaliśmy

zresztą Patryk to

uszanował i zrozumiał

chociaż są jakieś takie legendy o nim, że on nie wybacza

jak się mu odmawia

spoko, nie wybacza, wybacza

jak rozumie argumenty

i jak się jest chyba, no w miarę szczerym

no to bez przesady

to są jakieś takie mity

fajna to była współpraca

świetny czas, spędzony razem

z wielkim powerm, napędem

z bardzo fajnymi scenariuszami

uważam

i tyle, no, z bardzo wyrazistymi

rolami, no nie zawsze się ma takie

no ja uważam, że skorzystałaś

w najlepszym momencie, w najlepszym

czasie, że wycisnałaś

z tego naprawdę, z tych, co całkiem

nie złą lomoniantę

ja też tak uważam, aczkolwiek wcześniej

przecież też miał świetny czas

Patryk

w kulach i myślę, że będzie

jego jeszcze miał, a przynajmniej taką mam nadzieję

że po prostu

troszeczkę się zresetuje, trochę odpocznie

Kino potrzebuje w Polsce Patrykawę

i mogą się tego wypierać, ale bardzo

i to bardzo potrzebują takiego gościa

słuchaj, życzymy mu

żeby zrobił coś super

coś świetnego, nie?

Ty oglądasz bardzo dużo seriali

nie, nie tak bardzo

Przepraszam, jak wymieniałeś takie ulubione, to tam

The Morning Show, sukcesja, tam był tych tytuł

czas, a jak zaczęłaś tam trochę umówić

może to w mojej perspektywie wydawało się tego dużo

Wziwak, mój ukochany

A jest taka postać, z którą

ty oglądając się tożsamiasz

to mnie zastanawiała

czymś, a cechy charakteru

problemy, zagwostki

są takie

A jakie postacie lubisz w serialach?

No właśnie takie, na przykład

wspaniałą postać stworzyła Jennifer Aniston

The Morning Show

zresztą strasznie

takie to było nieprawdopodobne

że po tylu latach

prawda, znowu

mogliśmy ją zobaczyć tak kompletnie w innej

odsłonie

może nie kompletnie, bo ona też tam była

zabawna, ale

ale to nie były friends

to nie były komedie romantyczne

tylko to było coś takiego obyczajowego

no wiemy, kto oglądał The Morning Show

no to wie, co to jest za

za show

Teraz będzie nowy sezon

super, jestem fanką

więc no to było takie fajne

zaskakujące dla mnie

i to co, jak ona grała

w jakiś sposób tak, wiesz, dotarła

sama do siebie

i jak po prostu potrafiła

siebie obsimiać trochę, no bo też

zaobserwować pewne

rzeczy w show biznesie

i

z jakimś dystansem

i też

wielkim talentem

się zbierała, to super

co mówię przyjaciele, kiedy nie słyszysz

o tobie

o kurde, boję się

myślisz, że coś mówiłam strasznego

nie, nie mówię bardzo strasznego, dlaczego jest

swojej interpretacji ogólnie

jak myślisz, co się mówi o tobie

kiedy ty nie słyszysz

wśród ludzi, którzy cię znają

jejku

obawiam się, że czasami może pójść

coś w rodzaju

dobra, trzeba jej to wybaczyć

chyba nie

a może nie

a może fajna rzecz

chociaż wiesz, no tak

na przykład

jedna moja przyjaciółka

która, czekaj

właśnie teraz myślę, czy to było jej

wnuczce

no, chyba tak

no, kilka lat starsza

ode mnie powiedziała, że właśnie

wiesz, no tak, pomyślałam sobie, że

jak, że chciałabym

ta wnuczka chyba urodziła się tego samego

dnia, w tym samym dniu urodziny

czy coś takiego

i ona powiedziała, że o Jezu, pomyślałam sobie

jak byłoby dobrze, gdyby była do Ciebie podobna

więc to był taki

zaskakujący, jakiś komplement

czy nie, żebym myślała, że ona

o mnie myśli źle, tak bardzo

tylko pomyślałam sobie, kurczę

może ona pomyśli, raczej tak

pomyślałam, ona myśli

ja sobie tak ze wszystkim hiper radzę

że jest tak ekstra

może bezpiecznie by było

dla tej wnuczki, żeby ona

tak jak ja, była taka sobie trochę

bardziej do przodu, niż do tyłu

i tak dalej, może tak

może tak sobie tak w gruncie rzeczy pomyślałam

a dużo razy za tym uśmiechem

który masz, jest piękny, chowasz łzy

trochę tak

co zaznaczy

trochę tak

czy dużo razy, no trochę dużo

nie, dużo to przesadziłam

ale bywa

no, bywa tak, tylko

mam takie poczucie, że

po pierwsze nasze łzy

to końca nikogo nie obchodzą

oprócz kilku takich bardzo bliskich

nas osób

no ale tak, tym bliskim też nie zawsze

można to i trzeba

dlatego, że

obciążać nie wiem, rodziców

nie jest fajne, nie

czasami

czasami lepiej przemilczeć

coś, zresztą czasami myślę, że

no tak, po prostu, żeby przemilczeć

a znowu, wiesz, jak

płaczesz przed światem

to jest tylko

jakaś tam pożywka do

spekulacji, do tworzenia nowych

sytuacji, nieprawdziwych

i tak dalej

ale ja patrzę na światy, jako na tych

najbliższych przyjaciół, nie patrzę na ten

dojdowy i instagramowy

to jest coś, co nie istnieje

w rzeczywistości, tego nie ma

a po tobie widać emocje

od razu, na pierwszy rzut oka

to znaczy mówisz tak wśród przyjaciół

no bo tak

myślę, że tak

to znaczy ja nie autokreuję się jakoś specjalnie

jak jestem

wkurzona, czy mi coś nie poszło, czy mam zły dzień

no to tak, raczej mówię

raczej jestem taka

że teraz to nawet mam takie momenty, że potrafię

od razu powiedzieć weź, już nie rąb

mnie tak z ten, bo

na przykład ktoś wjeżdża ze swoimi

rzeczami, to nawet potrafię

powiedzieć, słuchaj, to jest dzisiaj nie mój dzień

ja dzisiaj raczej potrzebuję wsparcia

więc nie rąb mi

wiesz, jakimiś tam

rzeczami ze świata strasznymi, czy tam

nie opowodem jakichś rzeczy okropnych, bo

ja dzisiaj jestem do niczego, nie

że sama potrzebuje trochę podpórki, jakieś

no kiedyś to było raczej nie do pomyślenia

wow, czyli masz taką

autokorektę i

higienę tego, żeby po prostu

nie ingerować

w momentach, które się wykluczają

albo są niebezpieczne dla samej

Ciebie, to znaczy wiadomo słowo niebezpieczne

z wolbrzymieniem, ale... nie wiem, czy ja dobrze zrozumiałam

że chodzi o to, że po prostu jeżeli fatalny masz nastrój

potrafisz powiedzieć komuś, że masz zły dzień

i żeby po prostu nie obciążą

a masz taką wersję siebie, której sama

nie lubisz?

no

no

no i która to wersja?

no to jest taka wersja wiesz

takie mękoiły takie, nie

teraz ja nie wiem, czy ja rozumiem

no mękoiła, czyli

do ktoś taki właśnie, kto

na przykład nie lubię

w sobie, ale

pracuję nad tym, takiego poczucia

na przykład nie lubię w sobie takiego

takiego

umęczenia się

nie opłaca się, to nikomu jest niepotrzebne

czyli żadnej

teraz bardzo brzmi

nigmatycznie, ale zważ, że jestem zmęczona, bo już długo

getuję, ale na przykład

nie lubię w sobie, ani też

w ludziach takiej cechy

że tak naprawdę czegoś

chcą

na przykład

ale mówią, że tego nie chcą

na przykład

nie lubię tego w sobie, takiej

cechy, że

święcę się swój czas

zrobię coś za kogoś

licząc na to, że ktoś to doceni

albo na przykład, że

no tak, że ktoś to doceni

po prostu

pracuję nad tym, żeby

nie wymagać od innych

tego docenienia

bo to naprawdę

jest bez sensu i uważam, że to już jest

moja prywatna sprawa, że ja chcę

za kogoś coś zrobić

czy

dla kogoś coś zrobić, czy ponad

coś, co powinnam

a tu jest jeszcze cały ten margines

a ja jednak się w to angażuję

no to widocznie to nie jest do czegoś potrzebne

albo oducz się

tego, a może właśnie to jest nikomu

niepotrzebne, tylko mi jest to potrzebne

że wiesz, że jakby wchodzą mi takie rzeczy

tego typu

że po prostu

przestań się w cudzysłowiu poświęcać

robić coś, co ci się wydaje, że

wiesz

dla innych

a potem

czegoś oczekujesz

jakie masz demony

o fak

takie jak każda mama

niestety nie byłem mama, musisz pomóc

no ale to one wiedzą

no to są demony związane

z różnymi rzeczami

z całą sferą

bezpieczeństwa twojego dziecka

i tak dalej

to to są takie demony

Pan Bogaiewicz, dobrze mówię nazwisko

bo mówię z głowy

to twój przyjaciel

też dużo starszy, wydaje mi się, że to ogólnie masz przyjaciół

bo nawet jak tak mówiłaś o ludziach

to gdzieś się przewijają takie persony starsze

różnie to jest, bo na przykład

mam też kilka bardzo bliskich koleżanek

które są 7-7 lat

ode mnie młodsze, to może nie jest

bardzo dużo, ale w pewnych sytuacjach

jest, więc mam

kilka takich osób

dużo, sporo młodszych

a akurat Jurek

to jest taka osoba, którą się przyjaźnie

powiedziałeś, że też jego dystans

w wielu sytuacjach ci pomaga

i potraficie obśmiać wiele

piekielnie ważnych spraw

jakie rzeczy lubicie obśmiać?

siebie najbardziej

jak się śmiesz z siebie

to znaczy jak jest Jurek

żeby złapać taką perspektywę

na przykład opowiadam coś, co mi się wydaje poważne

i jakby istotne

i jemu

i on tego na przykład słucha

i zadaje takie pytania, które mnie rozwalają

bo, że w ogóle nie wyciągnęłabym

z tej opowieści takiego pytania

albo chichocze, rechocze

kiedy ja jestem

właśnie na jakiś temat tam powiedzmy

spokusowana i taka serio

no i wtedy potem

po chwili mi się też chce już

jakby rzecz w innym kontekście

a są rzeczy, z których się nie wolno śmiać?

nawet jeżeli chodzi o stand up, komedię

uważasz, że są rzeczy, z których nie wolno śmiać?

nie, uważam, że można się śmiać

to całkiem rozsądne

chociaż dzisiaj ta poprawność polityczna

wydaje mi się, że zabiera

wiem, wiem, ale właśnie może właśnie dlatego tak mówię

wiesz

ale poza tym śmiech jest czymś

bardzo dobrym, to znaczy to jest taki

niebezpieczeństwa i też rozbraja

wiele, jakichś napięć

ale często w żarcie widzicie

już coś w drugie podłożenie

czy zauważyłeś, że dzisiaj naprawdę żart

traktujemy poważnie, a co się wydaje absurdalne

bo poza żartem nie ma nic więcej

żart co żart

tak, ale ludzie w żarcie

naprawdę widzą drugie

zaczynają widzieć drugie dno

co jest po prostu takim niebezpieczeństwem

ale żyjemy w takim właśnie czasie

że wszystko ma swój podtekst

puszczenie bąka

a nie masz wrażenia, że

cenzura tak jakby wchodziła

od drugiej strony do ludzkości

do naszej codzienności, że kiedyś ona była

to brzmi od drugiej strony

ale dobra, no

ale rozumiesz, że po prostu gdzieś tam

nie zauważenie robi się tak, że możemy mówić

coraz mniej

że gdzieś tam po prostu nam się zabiera

już zmierzając to zupełnie do końca

ale to jest bardzo celne pytanie patrząc na twoje życie

ty masz jakieś plany zawodowe teraz

coś będzie się działo zbędzonego z tobą?

słuchaj, mam kilka projektów

w takim rozwoju

czyli to się mówi

że coś jest

w developingu

czy w delo w czymś takim

jak się mówi o tym

coś takiego nie

to mam kilka takich rzeczy

no ale to są plany

czyli nic na razie takiego oficjalnego

nie, nic nie możemy takiego oficjalnego

powiedzieć

jesteś wolna, szczęśliwa

i masz dużo czasu żeby odpoczywać?

nie, tak to nie

czy ta dom ci zabiera?

no ten dom, projekt dom tak zwany

wiesz, ale też

tam jakby cały czas coś się dzieje

mimo że

no bo develop

jakby przygotowywanie, jak to się mówi

developing? nie mam pojęcia, nigdy nie grałem w filmie

to już cię zaskoczę development

ale to jestem chyba bardzo zmęczona

development

czyli developing

development projektów

czyli tak zwane rozwój

ich przygotowywanie

no to też jest

jakaś energia

to też jest coś, jakiś czas

w ogóle okazuje się, że samo życie

samo w sobie zabiera nam

energię, co wcześniej tego nie zauważałam

a teraz to widzę

że we wszystko właściwie troszeczkę trzeba

jakoś do takiego się nie zauważałam

tak

i to będzie piękna puenta

bardzo ci dziękuję

dzięki

Machine-generated transcript that may contain inaccuracies.

Aktorka z niezwykłym talentem. Kultowe role mogła wykreować tylko ona, Agnieszka Dygant. Jaka była będąc nastolatką? Jakie role zbudowały jej pozycje na lata? Czy pogodziła życie zawodowe z macierzyństwem? Odpowiedzi na takie pytania usłyszycie w mojej najnowszej rozmowie. Zapraszam do odsłuchania.